Czyli tak czy inaczej lekko nie będzie, ech....
Czeka mnie dzisiaj kolejna rozmowa, podczas której pewnie znów przekonam się, że rozmawiam z obcą osobą w ciele jż i znowu będę czuł się jak w jakimś matriksie.
Czyli tak czy inaczej lekko nie będzie, ech....
Czeka mnie dzisiaj kolejna rozmowa, podczas której pewnie znów przekonam się, że rozmawiam z obcą osobą w ciele jż i znowu będę czuł się jak w jakimś matriksie.
Jeśli nie tajemnica to czego ma dotyczyć ta rozmowa?
WindyBoy napisał/a:Czyli tak czy inaczej lekko nie będzie, ech....
Czeka mnie dzisiaj kolejna rozmowa, podczas której pewnie znów przekonam się, że rozmawiam z obcą osobą w ciele jż i znowu będę czuł się jak w jakimś matriksie.Jeśli nie tajemnica to czego ma dotyczyć ta rozmowa?
Podziału majątku i tego, że nie zostaniemy we wspólnych inwestycjach.
O ile po spotkaniu jż z adwokatem nie okaże się, że zacznie np. grać dziećmi. Tego jednak optymistycznie nie zakładam.
maku2 napisał/a:WindyBoy napisał/a:Czyli tak czy inaczej lekko nie będzie, ech....
Czeka mnie dzisiaj kolejna rozmowa, podczas której pewnie znów przekonam się, że rozmawiam z obcą osobą w ciele jż i znowu będę czuł się jak w jakimś matriksie.Jeśli nie tajemnica to czego ma dotyczyć ta rozmowa?
Podziału majątku i tego, że nie zostaniemy we wspólnych inwestycjach.
O ile po spotkaniu jż z adwokatem nie okaże się, że zacznie np. grać dziećmi. Tego jednak optymistycznie nie zakładam.
Proponuję przeprowadzić tą rozmowę na jakimś neutralnym terenie, bez dzieci, tylko we dwoje.
WindyBoy napisał/a:maku2 napisał/a:Jeśli nie tajemnica to czego ma dotyczyć ta rozmowa?
Podziału majątku i tego, że nie zostaniemy we wspólnych inwestycjach.
O ile po spotkaniu jż z adwokatem nie okaże się, że zacznie np. grać dziećmi. Tego jednak optymistycznie nie zakładam.Proponuję przeprowadzić tą rozmowę na jakimś neutralnym terenie, bez dzieci, tylko we dwoje.
Dzisiaj się to nie uda, jadę z dzieciakami, które już złapały w przedszkolu przeziębienie. Położymy je spać i porozmawiamy bez ich udzialu. Do tej pory rozmowy na neutralnym gruncie dawały lepszy efekt. Jeśli adwokat jż nie poczuje okazji do zarobku na naszej wojnie to może się dogadamy. Z alternatywy przedstawionej jż już się nie wycofam. Albo się porozumiemy, albo użyję wszystkiego co mam i pójdę w spór.
maku2 napisał/a:WindyBoy napisał/a:Podziału majątku i tego, że nie zostaniemy we wspólnych inwestycjach.
O ile po spotkaniu jż z adwokatem nie okaże się, że zacznie np. grać dziećmi. Tego jednak optymistycznie nie zakładam.Proponuję przeprowadzić tą rozmowę na jakimś neutralnym terenie, bez dzieci, tylko we dwoje.
Dzisiaj się to nie uda, jadę z dzieciakami, które już złapały w przedszkolu przeziębienie. Położymy je spać i porozmawiamy bez ich udzialu. Do tej pory rozmowy na neutralnym gruncie dawały lepszy efekt. Jeśli adwokat jż nie poczuje okazji do zarobku na naszej wojnie to może się dogadamy. Z alternatywy przedstawionej jż już się nie wycofam. Albo się porozumiemy, albo użyję wszystkiego co mam i pójdę w spór.
Jeśli ona nie wie to uświadom jej że brak dogadania się doprowadzi do konfliktu.
Czyli tak czy inaczej lekko nie będzie, ech....
Czeka mnie dzisiaj kolejna rozmowa
Stary, szczęściarz z Ciebie. Moja to nawet nie chciała ze mną rozmawiać, bo jej przeszkadzałem, tfu, potrzebowała czasu dla siebie "na przemyślenia"
A to normalne, że część mnie ma naprawdę dużą nadzieję, że prędzej czy później to odbudujemy? Jak nie widzę jż to taka nadzieja rośnie. Jak ją spotykam i widzę co robi i jak się zachowuje to nadzieja maleje i robię się spokojniejszy...
To normalne. Po prostu jeszcze nie zaakceptowałeś, że to już koniec. Jakaś część Ciebie chce walczyć, bo widzi bezsens tej całej sytuacji i przewiduje skutki. Tak jak już Ci wcześniej pisałem, to minie bo:
, podczas której pewnie znów przekonam się, że rozmawiam z obcą osobą w ciele jż i znowu będę czuł się jak w jakimś matriksie.
To, że rozmowy wytrącają Cię z równowagi i rozważasz powrót, tylko pokazuje jak ogromny wpływ ma jż na Ciebie. Kurde, ja już jestem dalej, w sensie takim stricte emocjonalnym, a gdy dziś zjawiła się u mnie na chwilę małżonka i zobaczyłem jej bezduszną minę, od razu poczułem wk..w i niemoc, i w sumie na jakąś godzinkę całkiem siadł mi nastrój.
Jż miedzy innymi chce rozmawiać ,bo jak wcześniej pisał bardzo zajmuje ją ile co i skąd Windy wie .
Raczej zajmuje ją sprawa zabezpieczenia finansów.
Raczej zajmuje ją sprawa zabezpieczenia finansów.
Jak wiesz Elu te dwie sprawy się jakby zazębiają dlatego między innymi .
i tak oto gadka o wielkiej miłości (mąż czy kochanek) sprowadza zdradzaczy do kasy.
Zonk.
Chyba jż wzięła dobrego adwokata, który co nieco jej uświadomił.
Dzielimy tak jak zaproponowałem, dzisiaj umówię notariusza, pewnie na jutro. Po rozdzielności i podziale - ma złożyć pozew.
O ile w międzyczasie nie zmieni zdania....
Oczywiście chciała przełożyć rozmowę, bo "nie ma siły dzisiaj", ale "jak masz siłę szukając się po klubach i umawiać codziennie z kolejnymi fagasami to siłę znajdziesz".
Emocjonalnie pogubiła się na amen, ale dopóki nie sięgnie dna lub nie dostanie ostro po d... od życia to się nie ocknie, a zależy mi żeby ocknęła się jako matka możliwie szybko.
143 2021-11-22 15:49:04 Ostatnio edytowany przez pjack (2021-11-22 17:22:08)
Kolejny temat, w którym jest od cholery podobnych wątków do mojego małżeństwa...
Jeżeli mogę podpytać, bo minął miesiąc od ostatniego tematu - jak dzieci zniosły owe wyznanie, kwestie, jak to znoszą?
Jak kwestie podziału majątku - był jeszcze jakiś numer?
No i przeczytałem cały temat, z tego co widzę Autorze wyprowadziłeś się Ty, a nie osoba zdradzająca - nie rozważaliście z prawnikiem takiej opcji?
Edit: Aj widzę, drugi temat jest.
Kolejny temat, w którym jest od cholery podobnych wątków do mojego małżeństwa...
Jeżeli mogę podpytać, bo minął miesiąc od ostatniego tematu - jak dzieci zniosły owe wyznanie, kwestie, jak to znoszą?
Jak kwestie podziału majątku - był jeszcze jakiś numer?
No i przeczytałem cały temat, z tego co widzę Autorze wyprowadziłeś się Ty, a nie osoba zdradzająca - nie rozważaliście z prawnikiem takiej opcji?Edit: Aj widzę, drugi temat jest.
Tak, tam jest kontynuacja. Pisanie o tym mi jakoś pomaga, więc robi się z tego jakiś rodzaj dziennika.