Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Strony Poprzednia 1 22 23 24

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1,496 do 1,525 z 1,525 ]

1,496

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

[/quote=123Sprawdzam]

Idiotkaaa napisał/a:

Mam tak samo jak Ty. Jak mi brakuje właśnie takiej bliskości w małżeństwie.

Wieczorami żona zasypiała po 21 a ja sam na kanapie spędzałem każdy wieczór niby razem ( bo spała obok mnie) ale jednak samotnie. O siadaniu na kolanach to nawet już nie wspomnę.

Starałem się żeby zawsze nikomu niczego nie brakowało. Zawsze to ja wybiegałem przed szereg. Bo uważałem że tak trzeba, że jak się kogoś kocha to tak trzeba się zachowywać. I próbowałem się do tego przyzwyczaić i nauczyć się żyć z tą Zimną rybą. Kiedy zaczynałem o tym mówić i próbować rozmawiać i sygnalizować problem, to Sama o sobie tak zaczęła mówić. " Bo ja taka zimna ryba jestem, pogódź się z tym" hmm

Odnośnie tematu lidlomixa, bo wywołał uśmiech na mojej twarzy, to ja jej tego lidlomixa sam z siebie kupiłem, tak bez okazji, bo uważałem że warto, że się ucieszy, żeby było jej łatwiej, żeby mniej czasu tracić w kuchni ( żeby nie było, też czasami coś gotuje i w ogóle bardzo lubię żonie przy gotowaniu pomagać), żebyśmy więcej czasu mieli dla siebie, a ona na to ... A po co mi to hmm

Bo wiesz co do mnie nie docierało to ze to są egoiści bo wiedza ze maja jak maja ale i tak są z nami mimo ze wiedza ze nas krzywdzą
Oni tez się trochę samo krzywdzą bo zmuszają się do rzeczy które są wbrew nich bo coś czasem zrobią dla nas
Przykre to jak masz
Mój tez jak przyszłam się przytulić nie odtrącał (sporadyczne przypadki) ale ja chciałam kogoś takiego kto przychodzi do mnie sam i ja nie muszę ciagle prosić
Widzisz ona sama o sobie mówi zimna ryba wiec wie

Zobacz podobne tematy :

1,497

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
zwyczajny gość napisał/a:

Aseksualni mężowie.....oziębłe żony.....to może jakąś giełdę wymiany założyć?
Np. oddam męża na wieczór za naprawę pralki smile
Niepotrzebne tajemnice, ukrywanie się,..i wszyscy zadowoleni. Mąż szczęśliwy wraca do domu ....a tu pralka huczy i wiruje.....żona z promiennym uśmiechem.....
Kurcze smile

1,498

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Klauss napisał/a:
Idiotkaaa napisał/a:

Dzięki Klauss były tez plusy i miłość ale ja już chyba nie daje rady.. zreszta widzę ewidentny brak uczucia do mnie.. on chyba myśli ze mi to wszystko dawał, a jak tłumacze to nie rozumie
Chciałabym żeby ułożył sobie życie z kimś innym takim jak on ale mówi ze nikogo sobie nie znajdzie wpędzając mnie znowu w poczucie winy
Zryło mi mózg staram się myśleć o sobie a za chwile myśle juz o nim

Manipuluje tobą. Nie powinno cię obchodzić, czy kogoś sobie znajdzie czy nie, jego problem. Walcz o swoje szczęście, moim zdaniem z obecnym partnerem nie znajdziesz go.
Chyba, że jesteś matka Tersa i chcesz całe swoje życie i szczęście poświęcić dla niego. Tylko, czy warto? Dla kogoś kto nie docenia i tak mało daje w zamian?

Poszło w pięty
Dziękuje smile

1,499

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
zwyczajny gość napisał/a:

Aseksualni mężowie.....oziębłe żony.....to może jakąś giełdę wymiany założyć?
Np. oddam męża na wieczór za naprawę pralki smile
Niepotrzebne tajemnice, ukrywanie się,..i wszyscy zadowoleni. Mąż szczęśliwy wraca do domu ....a tu pralka huczy i wiruje.....żona z promiennym uśmiechem.....
Kurcze smile

Właśnie! Ludzie mogliby się dogadywać. Parami albo oziębła żona mogłaby zapraszać na weekend jakąś samotną koleżankę. Mąż szczęśliwy, koleżanka szczęśliwa i żona szczęśliwa, bo serial w spokoju obejrzała. Panowie mogliby w tym czasie organizować sobie seans kolejki meczów, a żonie przyprowadzić jakiegoś kolegę. Zresztą ile ten kolega z żoną zabawi? No, a potem byłoby z kim mecz obejrzeć!

1,500

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

To jakim cudem przed ślubem "było normalnie"? Albo ktoś jest aseksualny albo nie jest a nie że nagle mu sie odwidziało.

1,501

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Wyprowadziłam się
Niczego nie zrozumiał
Na dodatek kumpluję się z osoba której strasznie się podoba
Dostałam info ze widują go z blondynką puściłam mimo uszu
Oczernia mnie ze śpię po hotelach z innymi mężczyznami co jest kłamstwem
Ze go zdradziłam i ze podobno widzieli to inni
Chciałam wszystko naprawić mimo tych wszystkich krzywd
Zrobiłam wszystko i głupia nadal go kocham ale wszyscy mieliście racje on mnie nie sad

1,502 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-20 14:12:47)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Aldona27 napisał/a:

Witam.

Od 4 lat jestem żoną aseksualnego mężczyzny (aseksualni to osoby dla których sfera seksualna może nie istnieć, nie mają potrzeby seksu).

Temat ten postanowiłam założyć ponieważ ja już nie radzę sobie z problemem i chciałabym zwyczajnie pogadać z kimś kto zdoła zrozumieć moją sytuację.


W skrócie:

Przed ślubem nic nie wskazywało na brak zainteresowania seksem ze strony mojego męża. Było normalnie.Nie mieszkaliśmy razem.  Po ślubie, w tym czasie gdy powinniśmy być sobą zafascynowani móż mąż zupełnie sie mną nie interesował. W pierwszym roku małżeństwa kochaliśmy się może z 4 razy - a i to zazwyczaj z mojej inicjatywy.

Po roku nie wytrzymałam i zaczęłam rozmawiać.
Mąż stwierdził że nie ma potrzeby seksu, ale po moich namowach udał sie do seksuologa.
Seksuolog stwierdził że problem istnieje i aby zbadać czemy tak jest mieliśmy chodzić do niego wspólnie z mężem.
Niestety jak przyszło co do czego mąż zrezygnował twierdząć że problemu nie ma więc to może ja mam problem i może ja powinnam sieudać do specjalisty.

Nadal seks inicjowałam ja, i kochaliśmy się średnio raz na 2-3 miesiące. Inicjatywy męża praktycznie nie było.

Zaczełam wymyślać inne metody zwrócenia na siebie uwagi:
1)
- seksowne koszulki nocne
- fajna bielizna
- zawsze ładna fryzyra i makijaż
Efekty marne - seks ze strony mojego męża był jakby z litości... i tez z mojej inicjatywy :( Częstotliwosć bez zmian.

2)
- aby troszkę zaniepokoic męża zaczęłam wychodzić wieczorami z domu, wracać później do domu po pracy , zawsze ładnie ubrana, elegancka itp. Do domu wracałam zadowolona, szczęśliwa...
Specjalnie wszędzie nosiłam ze sobą telefon, jak ktoś dzwonił to wychodziłam by widział że nie chce by słyszał z kim o czym rozmawiam.
W rzeczywistości gadałam z przyjaciółką a jak wychodziłam to albo na spacer albo poszlajać sie po sklepach...
Po prosty chciałam wzbudzić zazdrość męża, chciałam by zaczłą sie zastanawiać czy faktycznie między nami jest wszystko ok.
Ta metoda równiez nie przyniosła efektów...

Ostatnio znowu podjęłam temat braku seksu w naszym małżeństwie.
Mąż dał mi do zrozumienia ze on problemu nie widzi, że ja sobie szukam problemów na siłę i że jak mi sie nie podoba taki układ to droga wolna...

Problem w tym że ja bardzo kocham swojego męża ale nie jestem w takim związku szcześliwa.
Czyję sie nieatrakcyjna - bo jak ma sie czuc kobieta która nie podnieca swojego męża... ?
Czuję się jak obleśna baba która siedzi całymi dniami w szkafroku przed tv, z wałkami we włosach, petem w ustach  w towarzystwie kilku kotów :(
Nie chcę być dłużej "córeczką" swojego męża a ŻONĄ!!

Wiem że seks nie jest najważniejszy ale ma istotne znaczenie w związku a tym bardziej w małżeństwie. A ja mam już dość żebrania o zainteresowanie.

Przechodzę załamanie nerwowe po załamaniu nerwowym...
Jak kładę siedo łóżka do męża który w tym momencie odwraca sie do mnie tyłkiem zdaję sobie sprawę jaka jestem do niczego.

Mam ochotę schować sie gdzieś pod ziemią i sie nikomu nie pokazywać :(
Płaczę po nocach, płaczę w pracy... po prostu już nie daję rady  :(

Jutro ide do Pani psycholog-seksuolog bo muszę z kimś porozmawiać o tej sytuacji - sama już nie daję sobie rady.

Rozwód?? Myślałam o tym ale nie umiem sie na to zdecydować :(

Tak bardzo chciałabym aby ktoś mnie zrozumiał :(
Tak bardzo chciałabym zmienić moje relacje z mężem :(

Poza sprawą seksu mój mąz jest dobrym troskliwym człowiekiem. I gdyby nie ten jeden problem byłabym szcześliwą mężatką :)

Dobry,troskliwy facet jest uważny na potrzeby partnerki, nie jest skończonym egoistą. A taki jest twój mąż. Skoro próby rozmowy z nim zawiodły i nie chce chodzić do specjalisty, a także sugeruje autorce że to ona ma problem nie on i jak się nie podoba,to może odejść,więc autorko, odejdz od tego egoisty..Na jego oczach bym się spakowała i to byłby koniec mojego małżeństwa. Ktoś, kto w ten sposób podchodzi do potrzeb żony, zasługuje jedynie na to aby życie spędzić w samotności. Nie rozumiem takich ludzi.Po cholere tacy egoiści wchodzą w związki przecież są świadomi praw i obowiązków z tego wynikajacych?Świadomie oszukują i krzywdzą partnerów/ki?Myślą że partnerzy z czasem odzwyczają się od seksu?Chore,nienormalne,egoistyczne podejście. Zostaw go.Nie myśl o nim,skoro do tego trepa nic nie dociera.Swoją troskę niech sobie w buty wsadzi.Ta jego niby troska i niby miłość to fałszywa namiastka bliskości. Nóż się w kieszeni otwiera jak się czyta takie rzeczy.A najbardziej przykre jest jak taki trep żonie mówi "nie podoba się taki układ, to droga wolna."Chyba mu nie zależy na związku wiec go zostaw.Znajdź kogoś kto naprawdę cię uszanuje. Ratuj swoją psychike.Czasami sama miłość to mało.

1,503

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Don Pedro napisał/a:
Aldona27 napisał/a:

Wiem że seks nie jest najważniejszy ale ma istotne znaczenie w związku a tym bardziej w małżeństwie. A ja mam już dość żebrania o zainteresowanie.

Już na forum o tym kiedyś pisałem. Jeśli myślimy, że bez seksu można sobie ułożyć życie to jest to wbrew naszej naturze - chyba, że spotkają się dwie osoby aseksualne. Jednak taka postawa Twojego męża to faktycznie odchylenie od normy.

Niestety taka sytuacja jak opisujesz jest bardzo trudna bo doprowadza Cię nie tyle do szału co do frustracji. Gdy zawodzą wszelkie próby zmiany tej sytuacji człowiek po prostu pasuje i zaczyna myśleć o innych rozwiązaniach... A szczególnie gdy nawet nie pomogła próba rozwiązań za pomocą specjalistów i Twój mąż nie widzi problemu to chyba czas byś pomyślała o sobie i o tym czego chcesz doświadczać, jakie są Twoje potrzeby... Z tym człowiekiem wielce prawdopodobne, że to się nie uda.

I w związku z tym pytanie do idealistów: czy uważacie, że miłość ponad wszystko? Poświęcenie kosztem własnego zdrowia psychicznego a może i czegoś więcej?

1,504 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-20 15:23:10)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Don Pedro,napisane w samo sedno.Nigdy nie byłam zwolenniczką męczenia się w chorych związkach. A dla mnie taki związek, jak małżeństwo Aldony,jest chory.Chory dlatego,że ten pseudofacet przed ślubem był normalny,czyli że też uprawiał z autorką seks.Chyba.Żeby nie wyszło że sobie nadinterpretowalam.Chory jest nie tylko ten związek bo przede wszystkim  zachowanie męża autorki,nieszczerosc i kłamstwo. Ale jeśli autorka wiedziała o niechęci męża do seksu lecz mimo to za niego wyszła, licząc że ów się zmieni, sama jest sobie winna.Wiem jedno-osobiscie jakby facet mnie tak oszukał i wkręcił w kaleki związek i traktował lekceważąco jak mąż autorkę z szybkością światła zostałby spuszczony na drzewo z odpowiednią "adnotacją "z mojej strony.Razem ze swoją pseudotroska i pseudodobrocia.

1,505

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Polecam dla równowagi przeczytać ten wątek:
https://www.netkobiety.pl/p3822064.html#p3822064

Zobaczymy wtedy, jakie będą opinie...

1,506

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
bagienni_k napisał/a:

Polecam dla równowagi przeczytać ten wątek:
https://www.netkobiety.pl/p3822064.html#p3822064

Zobaczymy wtedy, jakie będą opinie...

Czytałam. Michał powinien według mnie,zrobić że swoim małżeństwem to,co Aldona powinna zrobić że swoim zwiazkiem -spuscic żonę Michała i męża Aldony na drzewo.I dobrze za nimi zamknąć drzwi.

1,507 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-20 22:56:37)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
bielun napisał/a:

Hej!

Mam podobny problem, tyle że jako mężczyzna . Ja chcę, ona nie. Kochamy się mniej więcej raz na miesiąc (dla mnie za rzadko!), i to praktycznie tylko z mojej inicjatywy - z jej zdarza się tylko w sytuacjach po spożyciu alkoholu - co potęguje moją frustrację.

Nie jestem osobnikiem który nie próbuje zrozumieć. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, problem trwa już długo (trudno mi powiedzieć, ok. 2 lata)


Ale to co miało być rzekomo przyczyną problemów z seksem - i nie tylko, również z
kłótniami o byle co, złością, itd to:
niekomfortowe mieszkanie (mieszkaliśmy do niedawna w mieszkaniu "studenckim"),
moja praca (nieregularne godziny, i średnio płatna), czy też mój "licealny" wygląd są już nieaktualne.

A tymczasem - Przeprowadziliśmy się do pięknego własnego mieszkania, mam dobrze płatną pracę, i znacznie bardziej dbam o siebie niż gdy się poznaliśmy.

Naiwnie liczyłem że to coś zmieni. NIE. ABSOLUTNIE NIC.

Wiem, nie jestem bez wad, nie jestem bez winy. Jednak dawno temu postanowiłem by w konfliktach w związku ZAWSZE dążyć do porozumienia, nie dawać się ponieść emocjom.

Bo po co obrażać drugą osobę, robić jej na złość, upokarzać, jeśli chcę z nią dalej być? A jeśli nie chce to też nie ma sensu - wystarczy zakończyć związek.

Jaki jest skutek gdy stosuję taką taktykę? Ona krzyczy ze złością:
"I co, uważasz się za tego lepszego?"

A co mam robić, odpłacać tym samym? :/

Poza tym problemem jesteśmy dobraną parą.

Wybaczcie ale w to nie wierzę! Można być "dobraną parą" poza problemem że mąż zostawia skarpetki gdzie popadnie. Ale nie w sytuacji gdy nie ma seksu!!!

---------------------------------------------------

tak, też próbowałem, nie cudów, ale "sprawdzonych sposobów" by to zmienić.
Nic z tego - wachlarz odmowy był pełny  - od "super że tak o mnie dbasz, ale dzisiaj po prostu nie mam ochoty",  po wyrzuty, łącznie z takimi: "co, chciałeś mnie tylko zaciągnąć do łóżka?"

to potęguje frustrację i sprawia że po prostu się nie chce nic robić.

Dochodzę więc do wniosku, że pierwsza musi być dobra wola i chęć z drugiej strony. Jak jej nie ma, to nic nie pomoże.

U mnie kiedy się poznaliśmy, wyglądałem jak niechluj, byłem niewątpliwie bardziej niedojrzały, a warunki do intymności były średnie - i nie przeszkadzało to w codziennym seksie...

----------------------------------------------------

I jeszcze jedno: współczuję wam (a wy mam nadzieję - mnie :) ) moje drogie panie.
Ja NIE WYOBRAŻAM sobie odmówić kobiecie seksu.

Gdybym był waszym partnerem - nawet gdy samemu miałbym taką-sobie ochotę, starałbym się was zaspokoić i dać z siebie wszystko. Na tym przecież polega związek - na poświęcaniu się dla drugiej osoby! A to jest po prostu Egoizm.

Seks z ukochaną osobą gdy nie ma się wielkiej ochoty - co to za poświęcenie??? Niewielkie. Nieraz robimy rzeczy które są nam obojętne, ale ważne dla naszych partnerów/partnerek.

O,i to jest wlasciwa odpowiedź. Egoistyczny,niskolibidowy partner/ka jest skupiony/a tylko na tym,że im się nie chce.To,że druga strona jest w takim układzie nieszczęśliwa mało ich obchodzi.Przeraża mnie taki egoizm.Ani nie chciałabym ani nie mogłabym tak żyć. Trudno,niezależne zdarzenia losowe takie jak ciężka choroba stopniowe zanikanie libido z wiekiem-rozumiem że chuć nie trwa wiecznie ale młodzi ludzie,młode małżeństwa i rezygnują z seksu skazujac partnera na przymusowy celibat-tego nie zrozumiem i nie zaakceptuję nigdy.No bo jak to-przed ślubem jest normalnie a po ślubie zonk i libido od razu zanika?

1,508

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
bielun napisał/a:

Hej!

Mam podobny problem, tyle że jako mężczyzna . Ja chcę, ona nie. Kochamy się mniej więcej raz na miesiąc (dla mnie za rzadko!), i to praktycznie tylko z mojej inicjatywy - z jej zdarza się tylko w sytuacjach po spożyciu alkoholu - co potęguje moją frustrację.

Nie jestem osobnikiem który nie próbuje zrozumieć. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy, problem trwa już długo (trudno mi powiedzieć, ok. 2 lata)


Ale to co miało być rzekomo przyczyną problemów z seksem - i nie tylko, również z
kłótniami o byle co, złością, itd to:
niekomfortowe mieszkanie (mieszkaliśmy do niedawna w mieszkaniu "studenckim"),
moja praca (nieregularne godziny, i średnio płatna), czy też mój "licealny" wygląd są już nieaktualne.

A tymczasem - Przeprowadziliśmy się do pięknego własnego mieszkania, mam dobrze płatną pracę, i znacznie bardziej dbam o siebie niż gdy się poznaliśmy.

Naiwnie liczyłem że to coś zmieni. NIE. ABSOLUTNIE NIC.

Wiem, nie jestem bez wad, nie jestem bez winy. Jednak dawno temu postanowiłem by w konfliktach w związku ZAWSZE dążyć do porozumienia, nie dawać się ponieść emocjom.

Bo po co obrażać drugą osobę, robić jej na złość, upokarzać, jeśli chcę z nią dalej być? A jeśli nie chce to też nie ma sensu - wystarczy zakończyć związek.

Jaki jest skutek gdy stosuję taką taktykę? Ona krzyczy ze złością:
"I co, uważasz się za tego lepszego?"

A co mam robić, odpłacać tym samym? :/

Poza tym problemem jesteśmy dobraną parą.

Wybaczcie ale w to nie wierzę! Można być "dobraną parą" poza problemem że mąż zostawia skarpetki gdzie popadnie. Ale nie w sytuacji gdy nie ma seksu!!!

---------------------------------------------------

tak, też próbowałem, nie cudów, ale "sprawdzonych sposobów" by to zmienić.
Nic z tego - wachlarz odmowy był pełny  - od "super że tak o mnie dbasz, ale dzisiaj po prostu nie mam ochoty",  po wyrzuty, łącznie z takimi: "co, chciałeś mnie tylko zaciągnąć do łóżka?"

to potęguje frustrację i sprawia że po prostu się nie chce nic robić.

Dochodzę więc do wniosku, że pierwsza musi być dobra wola i chęć z drugiej strony. Jak jej nie ma, to nic nie pomoże.

U mnie kiedy się poznaliśmy, wyglądałem jak niechluj, byłem niewątpliwie bardziej niedojrzały, a warunki do intymności były średnie - i nie przeszkadzało to w codziennym seksie...

----------------------------------------------------

I jeszcze jedno: współczuję wam (a wy mam nadzieję - mnie :) ) moje drogie panie.
Ja NIE WYOBRAŻAM sobie odmówić kobiecie seksu.

Gdybym był waszym partnerem - nawet gdy samemu miałbym taką-sobie ochotę, starałbym się was zaspokoić i dać z siebie wszystko. Na tym przecież polega związek - na poświęcaniu się dla drugiej osoby! A to jest po prostu Egoizm.

Seks z ukochaną osobą gdy nie ma się wielkiej ochoty - co to za poświęcenie??? Niewielkie. Nieraz robimy rzeczy które są nam obojętne, ale ważne dla naszych partnerów/partnerek.

O,i to jest wlasciwa odpowiedź. Egoistyczny,niskolibidowy partner/ka jest skupiony/a tylko na tym,że im się nie chce.To,że druga strona jest w takim układzie nieszczęśliwa mało ich obchodzi.Przeraża mnie taki egoizm.Ani nie chciałabym ani nie mogłabym tak żyć. Trudno,niezależne zdarzenia losowe takie jak ciężka choroba lub stopniowe zanikanie libido z wiekiem-rozumiem że chuć nie trwa wiecznie ale młodzi ludzie,młode małżeństwa i rezygnują z seksu skazujac partnera na przymusowy celibat-tego nie zrozumiem i nie zaakceptuję nigdy.No bo jak to-przed ślubem jest normalnie a po ślubie- zonk i libido od razu zanika?

1,509

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Janix2 napisał/a:
maximus84 napisał/a:

Twój mężczyzna działa na Ciebie podniecająco, więc wszystko z nim jest ok. Ty z kolei już go nie podniecasz. Problem jest w Tobie.

Że co ???

Brednie.Jeśli żona go nie podnieca,to po cholere z nią jest?

1,510 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-20 21:19:30)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
karol_cia_s napisał/a:

Ja jestem narzeczoną seksualnego mężczyzny. I tak jak u większości kiedyś nie miałam takiego problemu. Może nie było porywów typu w kinie czy w przebieralni, ale był czasami nawet w niekonwencjonalnych miejscach. Ale od pewnego czasu go po prostu nie ma;/ Początkowo tłumaczyłam to (w styczniu) to stresem że nie skończymy remontu mieszkania do czerwca i tym że każdy week spędzaliśmy z wałkiem i pędzlem, później przesileniem wiosennym, później końcem projektu mojego TŻ i stresem z oddaniem budowy w terminie, później przeprowadzką i końcowym wykańczaniem mieszkania a teraz tłumaczyłam (do momentu przeczytania tego wątku) to sobie tym że mój TŻ jest kierownikiem na 2 obiektach i dodatkowo ma jeszcze jedno wymagające stanowisko. Tak jak większość próbowałam, ale nie mam już sił. Czuję się starą, obleśną babą, którą trzyma się w domu tylko po to by miał kto kibel wymyć i wyczyścić kocią kuwetę, uzupełnić lodówkę i ugotować obiad. Babą, która z racji tego że jeszcze studiuje wraca wcześniej do domu po to by siedzieć pod drzwiami i nasłuchiwać kiedy pan wróci bo jej poczucie obowiązku każe jej ugotować obiad na czas... Babą, która musi się prosić 4 miesiące po 4 latach razem o kwiatka...
Piszecie żeby próbować... ale jak, kiedy jak się próbuje przytulić słyszę że mam się odsunąć bo go łaskoczę, kiedy próbuję go pocałować zostaję odsunięta (jedyne całusy to te na dzień dobry - cmok - jakbym była co najmniej 80-cio latką ze sztuczną szczęką),prowokować mogę ale jego plecy ( bo po powrocie z pracy trzeba sprawdzić stany kont, indeksy giełdowe, napisać 50 służbowych maili, znaleźć "tysiąc pięćset siedemdziesiąty piąty" błąd w projekcie, pobuszować na allegro a później poodpisywać wszystkim (nawet tym co nie pisali) na nk. W tym czasie rób co chcesz byle żebyś była cicho, nie chciała nic ode mnie. Najczęściej jest tak że ja próbuję czegokolwiek po czym usypiam zrezygnowana ( a później - jeśli cokolwiek wspomnę - słyszę że "trzeba było poczekać jak coś chciałaś". Jeśli nie sprawdza kont to cichcem wymyka się do sypialni tuż po obiado/kolacji i jeśli dotrę zanim uśnie słyszę od jego pleców słyszę " obudź mnie za 2 godzinki ".Oczywiście te 2 godziny kończą się tym że zrzuca spodnie i odwraca się nadal tyłem do mnie. I tak jest w sumie od 10 miesięcy...
Owszem ma czasem swoją potrzebę (średnio raz na miesiąc) to najlepiej żebym nabrała ochoty w 2 sekundy na 5 sekund seksu z zaspokojeniem tylko jego potrzeb.

Próbowałam rozmawiać, mówić że ja też mam swoje potrzeby ( nawet mu czasem przypominam że jestem kwiatkiem co potrzebuje wody i nie jestem kaktusem), że źle się czuję jak się odwraca "plecami" i od razu zasypia, że potrzebuję czasami czułości i "normalnego" całusa. Tłumaczenia że czuję się w tym związku jak praczka, sprzątaczka, kucharka i rozkładaczka nóg gdy on ma ochotę i że mnie to nie satysfakcjonuje nie dociera i spływa jak po kaczce.


Kiedyś usłyszałam że jak mi jest tak źle to zawsze mogę to zmienić. Poczułam się jak rzecz, którą jak się znudzi wynosi się do piwnicy albo kupuje się na jej miejsce inną. Tyle że ja go kocham i nie chcę odchodzić. Chociaż nie powiem że nie raz już się zastanawiałam jakby to było z kimś innym....

elmischael też się czasami zastanawiam czy nie zdradzić i nie przyjść do domu z prawdziwym uśmiechem na ustach i obudzić się z zakwasami.... Tyle że to już nie było by to samo, bo byłaby świadomość że zrobiło się coś nie fair...


Co do obawy nt ciąży itd to jej nie ma bo od samego początku biorę tabletki. A czy jest ktoś inny? Nie wiem, jeśli tak to w godzinach pracy lub przed (bo wyjeżdża dużo wcześniej do pracy "by w spokoju napić się kawy" i " i tak jestem ostatni z kadry zarządzającej"

Eh co robić?

Ps. Dobrze do Was wrócić po dość długiej przerwie:) Dziękuję że jesteście

Przeraża mnie taki egoizm.To chore.Rozumiem,że  niezależne losowe zdarzenia typu ciężka choroba czy spadek libido z wiekiem,ale młodzi ludzie,młode małżeństwa i jedno drugie od łóżka odstawia?A przed ślubem było ok?To czemu od razu po ślubie jest błyskawiczne zanikanie.libido?Ludzie,czemu godzicie się na byle jakie związki?Jeśliby facet nie dość że odmawiał mi seksu to jeszcze dupą się odwracał, odsuwał jak go chcę pocałować toby zobaczył plecy ale moje gdy odchodzę. I usłyszał parę ch...na dokładkę. Widać stałe związki nie są dla każdego. Ani nie chciałabym ani nie mogłabym tak żyć.

1,511

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
bielun napisał/a:

Dla mnie seks to najwyższa forma bliskości z drugim człowiekiem. I nie bardzo sobie wyobrażam jak budować bliskość w związku bez seksu? Porozumienie duchowe to ja mogę mieć z moim przyjacielem a od mojego faceta oczekuję bliskości fizycznej! Nie umiałabym być z facetem, który by miał ochotę na seks raz w miesiącu.

Dokładnie. Trochę okrutnie mówiąc - wszystko inne mogę robić z przyjaciółmi. Nie ma seksu - nie ma prawdziwego związku.

I denerwuje mnie to obwinianie "po równo". Przecież to strona, której brak seksu przeszkadza, dostrzega problem, i chce coś zmienić. Druga strona - reprezentuje czysty egoizm - "nie chce mi się i nie wiem - pogódź się z tym, albo próbuj coś zmienić ale nic ci nie obiecam" - to dopiero okrucieństwo. Tym bardziej że w innych kwestiach taka postawa jest nie do pomyślenia.

Gdybym powiedział np. "sorry ale nie zmywam naczyń. Pogódź się z tym", to chyba byłoby uznane za dziwactwo, a przecież to dużo mniej ważne niż seks?

Związek aseksualny jest wybrakowany,kaleki.Dla mnie życie na biało z facetem nie jest do zaakceptowania.

1,512 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-21 00:38:24)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
ludwiczka napisał/a:

Ponad 3 lata temu w innym temacie napisalam tak: "Ja mam 40 lat i jestem z moim mezem 23 lata razem, zawsze mielismy inny temperament ale czlowiek byl mlody, on byl moim pierwszym partnerem i nie zdawalam sobie sprawy, ze takie cos moze kiedys przeszkadzac.
Przez 2 lata znajomosci przed slubem seks uprawialismy raz w tygodniu, zawsze to ja inicjowalam zblizenie, ja zawsze chcialam wiecej. Jakos wtedy nie wydalo mi sie to dziwne, nie mialam porownania, z kolezankami nie rozmawialam na takie tematy.
Po slubie byla ciaza, pozniej kilkumiesieczna przerwa. Dopoki dziecko nie skonczylo pol roku nadal byl seks co tydzien, a pozniej standardowo raz w miesiacu. Majac 22 lata (maz rok starszy) musialam sie prosic o seks, kilka razy rozmawialam na ten temat ale on twierdzil, ze pracuje i jest zmeczony i nie ma ochoty. Poszlam do pracy, tez bylam zmeczona ale ochote mialam.
Wiem na pewno, ze maz nie ma nikogo na boku, poniewaz pracujemy razem i praktycznie zawsze wiemy, gdzie kazde z nas z kim przebywa. Po prostu moj maz nie ma potrzeb wiekszych niz raz w miesiacu. Jak juz to ma miejsce to nie raz bylo tak, ze on byl zaspokojony, a ja zostalam z niczy albo ja sie naprawde staralam, a on tylko lezal.

Cos sie zmienilo na krotki czas kilka lat temu, po prostu pojawil sie przy mnie inny facet, ktory sie mna interesowal i moj maz w koncu po kilku miesiacach trwania tej sytuacji postanowil o mnie zawalczyc. Wtedy byl seks kilka razy w tygodniu i nie trwal 15 minut tylko nawet po 2-3 godziny, bylo fantastycznie. To trwalo pol roku ale, gdy maz mial pewnosc, ze zaden rywal mu nie zagraza to znowu wrocil to dawnych przyzwyczajen i seksu raz w miesiacu.
Teraz od 2 lat jest tragedia, seks co 3-4 miesiace, nawet sie nie stara aby mnie zaspokoic jak on juz skonczy, wszystko trwa moze 2-3 minuty, jest to dla mnie zenujace.
Dodam, ze otwarta bylam na wszystko i wiele probowalismy, no bo jak juz byl ten seks raz w miesiacu to i byly zabawki, oral, anal, masturbowanie na oczach partnera itd. Maz jest typowym domatorem, dba o nasza rodzine, nie chodzi po knajpach, nie ugania sie nigdzie z kolegami, nigdy mnie nie ponizyl, ublizyl, duzo rozmawiamy ze soba, zawsze fajnie sie do mnie zwraca ale co z tego jak w tym wszystkim brakuje i zawsze brakowalo seksu. Po prostu dobralismy sie pod kazdym wzgledem tylko nie pod seksualnym. Z nikim o tym nie rozmawialam, bo nie mam do nikogo, az takiego zaufania aby o tym mowic. Zreszta jak ktos patrzy na mojego meza i uslyszalby, ze on nie ma ochoty na seks to popukalby sie w glowe, poniewaz moj maz wyglada na takiego co moze to robic non stop (pozory myla)."

Co sie zmienilo? Nadal jestesmy razem, nadal swietnie sie dogadujemy, maz nigdy mi nie ublizyl jednak w lutym mina 3 lata kiedy ostatni raz uprawialismy seks. On ma po prostu zerowe libido, zawsze mial niskie juz jako 19 letni chlopak ale teraz nie ma go wcale, a ma 45 lat. Z nikim sie nie spotyka, bo pracuje w domu, w necie z nikim nie pisze, bo nie korzysta z netu, gazetek nie kupuje, w tv porno nie oglada. Nie potrzebuje, jest mu tak dobrze i juz. Czy jestem szczesliwa? Sama nie wiem, niby tak jednak brakuje mi tej bliskosci, intymnsci i dotyku. Sama nic nie inicjuje, bo kazda moja proba, dotyk czy chec pocalowania go konczyla sie krzykiem i jego fochem, ze jak smialam go dotknac i czego ja znowu chce?
Kiedy go poznalam bylam mloda, niedoswiadczona i nie wiedzialam, ze mozna uprawiac seks czesciej niz raz w tygodniu, myslalam, ze to normalne i teraz ponosze tego konsekwencje. Seks codziennie, dwa razy dziennie, zwiekszone libido po 2 drinkach co to takiego, nigdy tego nie doswiadczylam? Juz mi sie nie chce probowac, rozmawiac. Zaczynac zycia od nowa z kims nowym tez mi sie nie chce i tak sie zastanawiam czy mozna byc w szczeslwiym zwiazku nie uprawiajac wcale seksu? Bo ja juz sama nie wiem czy jestem szczesliwa czy udaje tylko to szczescie? Do tego przez jego ozieblosc i ciagle odpychanie mnie od roku chyba jestem oziebla, nie sprawia mi przyjemnosci juz zadnej moj wlsny dotyk, nie podnieca mnie scena seksu jaka widze w tv/necie, zero reakcji z mojej strony ale teraz przynajmniej moj maz ma spokoj, bo nie prosze o seks, ktorego i tak nie dostalam.

Krzyczał niczym gwalcona dziewica,hehe...Ale jak czuł rywala to jakoś potrafił kochać się częściej i mu to nie przeszkadzało?Trzeba było odejść do kochanka.Gdy kochanka się pozbyłaś stare nawyki wróciły. Ja bym chyba zrobiła dziadowi coś złego za te krzyki.Nie rusz,nie dotykaj...pieprzona,egoistyczna ciota nie chłop. Ja naprawdę nie potrafię zrozumieć jak można godzić się na coś takiego?

1,513

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Becia Spróbuj się wypowiedzieć w wątku, który wyżej podlinkowałem..Oj, posypią się na Ciebie gromy.. smile

1,514

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Kesza88 napisał/a:

eh...mam podobną sytuację,ale to jeszcze nie jest mój mąż.
1,5 roku razem, seks raz na miesiąc,ostatnio 2 miesiące bez... co prawda nie mieszkamy ze sobą,ale dla mnie to za mało...
Ja mam 25 lat (wcześniej aktywna seksualnie - lubiłam seks , czerpałam z niego radość) , on 35 na początku niby on lubił seks...ale teraz jest coraz gorzej.
Seks to nie tylko akt kopulacji,dla kobiety to też poczucie bezpieczeństwa,atrakcyjności,bliskości... a bez bliskości czy to dalej związek? może relacja.. z przyzwyczajenia...
A teraz? mi już przy nim i seksu się odechciało... moje libido również zmalało... Nie tak powinno być... myślę często o seksie z innymi mężczyznami...zdradzić nie zdradzę,chociaż sama nie wiem.. wolę nie prowokować takich sytuacji..bo nie wiem jak bym się zachowała.
Ktoś kiedyś powiedział: życie jest zbyt krótkie na nieszczęśliwe związki , słaby seks. Znajdź kogoś kto Cię szczerze pokocha i dobrze przeleci.
Badania wskazują,że wiele mężczyzn ma problemy z erekcją przez oglądanie filmów. Ostatnio mu nawet wprost powiedziałam,że jasne lepiej siedzieć przed kompem i lecieć "na ręcznym".
Niektórzy faceci są już przyzwyczajeni do samozadowalania i filmów porno - to rodzaj uzależnienia wg.seksuologów. Ale szczerze? zdrowy facet woli seks z kobietą...
Ja też nie wiem czy jestem w stanie tak żyć, brak seksu wg seksuologów budzi niechęć do partnera,agresję i złość. Mi już stał się obojętny szczerze mówiąc. Najgorsze to,że takiej sytuacji w której są takie osoby nie da się zmienić. Zmuszanie do seksu? I co zmuszę go raz dwa,zrobię awanturę i seksu też się odechciewa jak mam kogoś o to prosić. Seks to namiętność,uczucie,spontaniczność, a nie ustalona czynność............. Też moja frustracja jest co raz większa. A uwierzcie mi jestem bardzo atrakcyjną kobietą.

Więc czemu się mordujesz z nim?Dobroć i miłość to nie wszystko.Równowaga w związku polega na wzajemnym dawaniu sobie wzajemnie miłości, seksu,dobrych emocji,uwaznosci  na potrzeby wzajemne.
Nie możesz w kółko dostosowywać się do partnera,wypierać swoich potrzeb.Jesteś młoda,daj sobie- z nim spokój, bo teraz tak jest a co potem?Chcesz być nieszczęśliwa całe życie?Sama miłość to za mało, nikt nie jest z kamienia.Widać to jeszcze nie ten,masz prawo do udanego życia seksualnego.Mam 52 lata i dzieci starsze od ciebie i w życiu bym się na coś takiego nie zgodziła.

1,515 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-21 13:58:44)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Siasiowa napisał/a:
Kesza88 napisał/a:

Niektórzy faceci są już przyzwyczajeni do samozadowalania i filmów porno - to rodzaj uzależnienia wg.seksuologów. Ale szczerze? zdrowy facet woli seks z kobietą...
Ja też nie wiem czy jestem w stanie tak żyć, brak seksu wg seksuologów budzi niechęć do partnera,agresję i złość. Mi już stał się obojętny szczerze mówiąc..

W moim przypadku to jest tak, że to ja zaczęłam oglądać porno i sobie pomagać, bo już chodziłam taka nabuzowana, tak syczałam złośliwościami i sarkazmem, że w pracy ciężko było ze mną wytrzymać.

Niedawno odezwał się do mnie mój... przyjaciel. Ten któremu powiedziałam, że chcę spróbować uratować to małżeństwo. Zapytał jak idzie. Uwielbiam z nim rozmawiać... wyżaliłam się. On powiedział, że próbował dać mi przestrzeń, że chce żebym była szczęśliwa, a z drugiej strony widząc że nie jestem szczęśliwa w małżeństwie, nie pozwoli mi tak po prostu zakończyć naszej znajomości.
Powiedział że widział mnie raz na spacerze z mężem i córeczką, że ucieszył się na mój widok, ale widząc smutek na mojej twarzy, widząc że nie idę z mężem za rękę, on po prostu poczuł że musi się ze mną skontaktować.
A ja... chociaż codziennie rozmawiam z mężem, to rozmowy z przyjacielem są zupełnie inne. Choćbyśmy rozmawiali na te same tematy...

Próbujemy z mężem terapii, a ja mam wrażenie to jedna wielka pomyłka z tą drugą szansą dla męża... Mi brakuje bliskości, czułości, co powoli doprowadzi do seksu, zbuduje napięcie. Mąż zaczyna mnie całować, jakby pół roku nie jadł, natarczywie, agresywnie, a po 2 minutach wkłada mi rękę w majtki i czując że nie jestem mokra, odsuwa się sfrustrowany. Ostatnio po takiej akcji wybuchłam śmiechem.
Mamy zadanie domowe z terapii. Mamy odbudować bliskość między nami. Mamy codziennie kłaść się razem wieczorem do łóżka, przytulić się i 10 minut porozmawiać. O czymkolwiek. Przy pierwszym podejściu, rozmawialiśmy ok 3 minut, po czym mój mąż zasnął. Kolejnych kilka dni mała chorowała, więc maruda miała problemy ze spaniem. Kolejna noc - zasnęliśmy na kanapie oglądając film, każde w swoim rogu kanapy. A dziś... Dziś mieliśmy się położyć razem. Ja jeszcze tylko poszłam do łazienki, siusiu, umyłam zęby, nakładam krem... i już słyszę że on chrapie. Przytuliłam się do niego mimo wszystko.
I tak leżałam pół godziny, moje myśli popłynęły... poczułam się w kompletnej pustce, jego chrapanie dochodziło gdzieś z daleka, niby leżał obok mnie, ramię w ramię, ale w ogóle nie czułam jego ciepła... i poczułam że muszę uciec. Wyszłam z sypialni. Siedzę w salonie, zawinięta w koc, bo daje wrażenie ciepła, uścisku...

Ja tak dłużej nie wytrzymam! Tylko brak mi odwagi, żeby powiedzieć mu, że to definitywnie koniec.

Niesamowite,jak karma wraca. Porzucił kobietę która nie chciała seksu a wcześniej ją zdradzał. Poznał autorkę, na początku było super a teraz...sam stał się niskolibidowcem.Autorka przez to cierpi,ale z odejściem się ociąga. Więc albo zerwanie związku i zaczęcie wszystkiego od nowa albo męczenie się do końca życia.

1,516

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
maximus84 napisał/a:

Zaklinanie rzeczywistości w niczym nie pomoże, a wręcz przeciwnie - doprowadzi do smutnego końca w związku. To, że partner nie ma ochoty na seks z czegoś wynika. Z reguły tłumaczy się to rutyną i monotonią w związku, ale to tylko część problemu.
Zrozumcie kobiety, że mężczyzna jest zdobywcą, a seks zawsze będzie dla niego narzędziem do zdobycia kobiety, a następnie utrzymania jej jako swojej. Gdy już kobieta zostanie zdobyta i to osiągnięcie zostanie po stokroć przypieczętowane, a na horyzoncie nie pojawią się perspektywy utraty tej kobiety i we wszystko wplecie się proza dnia codziennego  to najzwyczajniej w świecie mezczyzna będzie tracił pożądanie wobec partnerki aż stopnieje ono do zera. Jeśli w tym trudnym czasie oboje nie zdecydują się na wpuszczenie do związku świeżego powietrza w postaci np. realizacji fantazji, o których wcześniej wstydzili się nawet pomyśleć, to kwestią czasu będzie rozstanie. Albo zdrady, o których partner będzie dowiadywał się jako ostatni. O ile w ogóle się o nich dowie.

Z tego wynika że stały związek to śmierć dla seksu.I dlatego kobieta nigdy nie powinna partnerowi dawać za dużo pewności że już jest zdobyta.

1,517

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Felicite napisał/a:

Przepraszam, że nie dołączam się do Waszej konwersacji tylko dalej bezlitośnie ciągnę mój temat...
Otóż kolejny dzień z rzędu...i ta sama gadka. ja już nie mam na to siły. Teraz muszę podjąć decyzję, bo już więcej nie chcę z nim o tym rozmawiać!Wczoraj po pracy porozmawialiśmy i dowiedziałam się tak :"że on wcale mnie nie kocha, dużo do mnie czuje martwi się o mnie, jest zazdrosny,ale to nie jest miłość"w sumie jestem w stanie to zrozumieć, bo już od samego początku o tym rozmawialiśmy i ja też nie umiem tak bezgranicznie kochać!też potrzebuję więcej czasu by poczuć tą "miłość"
Powiedział jeszcze, że nie pójdzie do lekarza, on ma coś takiego jak "syndrom białego fartucha" panicznie boi się lekarzy. Przez ten cały czas musiałam go wszędzie na siłę prowadzić umawiać i najlepiej wszystko załatwić przez rodzinę, bo on się bał, ale w tej "branży" nie mam nikogo znajomego nawet gdybym miała to jasne, że bym nie poszła, więc on nie pójdzie ;(( czy to oznacza, że on naprawdę nie czuje do mnie nic?że aż tak bardzo mu nie zależy? Z drugiej strony ostatnie słowa jakie powiedziałam wczoraj przed snem to, że "to i tak nie ma sensu im szybciej tym lepiej, musimy się rozstać. Jutro gdy będziesz w pracy spakuje Twoje walizki, a Ty po pracy je zabierzesz i zostawisz klucz."
On powiedział tylko "ok" podkreślam, że to było już po kilku godzinnej rozmowie i okolo 2giej w nocy, a rano...obudził się już o 5tej i mówi do mnie:"spróbujmy jeszcze....chciałbym z Tobą jeszcze pogadać o tym na spokojnie, gdy będę miał teraz kilka dni wolnych, jedźmy nad morze i dajmy sobie czas"
No i co ja mam zrobić?
Jeszcze jedno pytanie.Czy psychiatra mi pomoże?Czy w grę wchodzi tylko seksuolog?

Jedz z nim nad to morze.Odpoczynek przyda wam się obojgu.Ale postaw twardy warunek-albo zmienia nastawienie albo wypad i niech dupe zawraca innej naiwnej.

1,518 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-21 14:47:20)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
kasias196 napisał/a:

Witam ja od 2 lat jestem mężatką od 4 w związku i od 4lat jestem w celibacie. ja mam 25lat a mąż 32. wydawalo mi się że mężczyzna w tym wieku potrzebuje seksu ale on nic. ciągle jakieś wymowki nawet za dzieci się nie bierze choć marzy mu się 2 niby. cóż na codzień jest kochany, troskliwy czuły i Wogole aż się brzydzi wink he he a potem gdy przychodzi wieczór odwraca się zadem do mnie i od razu zasypia rano często się spieszy do pracy i Znow nic. wy przynajmniej macie dzieci a ja nie mam nic. sad a bardzo pragnę dziecka bo zegar biologiczny tyka. sad

Ja się dziwię paniom które od początku wiedzą że facet seksu nie lubi a mimo to wychodzą za nich a potem lamenty na forum Jeśli nie chce z tobą wspolzyc to albo kopnij dziada albo mu zapowiedz żeby dał Ci zielone światło na kochanka.On nie ma prawa wymagać od ciebie wierności skoro olewa twoje potrzeby.Dzieci z nim? A po co?Trudno potem będzie ci wyjść z takiego związku  gdy będą dzieci.Doprawdy niektórzy aż proszą się o piękne poroze na czole.To jakaś plaga takie dziwolagi.Po jaka cholere tacy/ie wchodzą w związki a potem męczą partnera oziebloscia?Dekadę od autorki starszy i już są problemy a co będzie później?Do zakonów tacy powinni iść, nie do związku. Nie nadają się do kobiety  dla mnie to nie chłopy.

1,519

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
zielona2 napisał/a:

Mam takie pytanie, czy związek między osobą heteroseksualną o dość dużym temperamencie (kobieta) a osobą aseksualną (mężczyzna) jest możliwy? Kocham mojego chłopaka i po pewnych nieciekawych historiach zaczynam się przekonywać, że jestem dla niego ważna. Wszystko byłoby ok, gdyby nie brak sexu, który zanikł w momencie, kiedy emocjonalnie się do siebie zbliżyliśmy ...
Staram się sobie radzić z tym problemem, ale są momenty w których nie potrafię poradzić sobie sama ze sobą, na razie toleruje taki stan rzeczy, bo wierze, że można zbudować trwały fajny związek na miłości bez sexu, ale pytanie czy osoba heteroseksualna jest w stanie zaakceptować kompletną bierność fizyczną. Czasami leżąc obok niego i mając ogromną ochotę na fizyczne zbliżenie (zwykła potrzeba bliskości wynikająca z uczucia) zastanawiam się, czy nie iść spać do drugiego pokoju, bo świadomość, że on jest na wyciągnięcie ręki a tak jakby go nie było jest bardzo przygnębiająca.
Czy ma to sens ???

Nie ma sensu.Wiesz kiedy mogłabyś całkiem taki związek zaakceptować?Gdybyś była taka jak on.Ale nie jesteś.Daję wam max do 5 lat.Nie dłużej. Natury.nie oszukasz,najwyżej możesz siebie,  co na dłuższą metę nie wróży nic dobrego.

1,520 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-21 15:45:02)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Medith napisał/a:

Dziewczyny, kilka miesięcy temu wypowiadałam się w tym temacie. Byłam pełna nadziei, że coś się zmieni. Ale niestety nic nie ruszyło. Po 7 latach on nadal milczał, gdy tylko zeszło się na temat seksu i nie zrobił NICZEGO (mimo obietnic i zapewnień), żeby naprawić nasz związek.
Zaproponowałam rozstanie. I tak sobie mieszkamy razem, w osobnych pokojach.
To bardzo boli. Nie potrafię zrozumieć jak on może mnie tak ranić? Wciąż mi pomaga, troszczy się o mnie, rozmawiamy normalnie.
Płaczę niemal każdego dnia i mam poczucie winy, ze rozstaje się, bo on nie inicjował seksu (poza tym wszystko układało nam się doskonale).
Może teraz za bardzo idealizuję, już nie pamiętam depresyjnych dni z powodu odrzucenia, utraty kobiecości i atrakcyjności...
Czy jest na forum kobieta, której się udało?
Wyjeżdzam wkrótce za granicę, czas zacząć nowe życie. Ale to poczucie winy, żal i rozczarowanie jego milczącą postawą nie daje mi żyć :-(

Sama sobie odpowiedziałaś czy warto ten związek ciągnąć. Za dużo w nim było twojej krzywdy i jego egoizmu.To że on mimo rozstania jest dla ciebie dobry i troskliwy to według mnie manipulacja z jego strony na zasadzie"patrz co tracisz".
Miał 7 lat na próbę ratowania zwiazku i.poprawy go,wspólnie z tobą.
Niepotrzebnie mieszkacie razem.To tylko powoduje niepotrzebny żal i wyrzuty sumienia.Boże, nie potrafię zrozumieć takiego postępowania u faceta.Gdyby mu naprawdę zależało na tobie sam by dążył do poprawy stosunków z partnerką,bałby się ciebie stracić. Wielkiej miłości z jego strony też nie widzę. Sądzę gdy odejdziesz,może i on będzie żałował ale jednocześnie poczuje ulgę, że zostanie sam,że nikt niczego od niego nie będzie chciał. Z tobą na początku też tak będzie. Nie dobraliście się i tyle.Masz rację,będzie bolało ale z czasem przestanie.Zwłaszcza gdy poznasz kogoś "kto naprawdę cię pokocha i porządnie przeleci."I nie będzie egoistą.On też będzie miał szansę poznać kogoś kto będzie bardziej do niego pasował.

1,521

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
Kyntia napisał/a:

Jula 27 ja już nie wiem co mam napisać...zmienić na inny model nie zmienisz,bo dzieciątko...i kochasz. Gruba nie jesteś smile
Widzę że ogólnie Ty zabiegałaś o seks... Obawa o niechciane nastepne dziecko odpada,bo sam się prosi....zwalanie winy na ciebie za całe nieszczęscia tego świata...
Może on jest gejem?

Przepraszam,nie chciałam Cie,ani męża obrazac...ale...on jest nie teges...

A dlaczego ma nie zmienić na nowy model,bo dzieciątko?Może a nawet powinna.Nigdzie nie jest napisane że dla dzieciątka ma się męczyć z egoistycznym typasem.

1,522 Ostatnio edytowany przez Becia1234 (2022-02-21 16:38:05)

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
kawulka napisał/a:

Dawno tu nie zaglądałam i proszę jak temat się rozwinął:)
Snake może dokładnie nie przeczytałam Twoich wypowiedzi ale kontekst chyba zrozumiałam. Otóż właśnie żeby nie było, iż sprowadzam związek do jednego, że jestem nie wyrozumiałą egoistką, nie potrafię zrozumieć, iść na kompromis, itd. itp. tkwię w związku bez seksu od nawet nie wiem ilu lat. Próbowałam zrozumieć, pomóc, żyłam w przeświadczeniu, że to tylko chwilowe problemy i nawet nie wiem kiedy tyle czasu upłynęło. I powiedz mi, że jestem egoistką, bo w końcu zaczęłam szukać czegoś na boku, choć wcale nie jest mi z tym dobrze. Jestem zmęczona i zniechęcona wszystkim. Dwa tyg. temu zapytałam męża wprost dlaczego nie chce się ze mną kochać. Nawet wyjątkowo mnie nie zbył, powiedział, że sam nie wie, ma blokadę ogólnie, nie związaną ze mną, ale postara się to zmienić stopniowo małymi kroczkami, chce żeby było dobrze. Oczywiście byłabym świnią totalną, gdybym nie dała mu szansy. Na koniec niby niechcący mi wypomniał, że on na początku też wiele musiał wytrzymać i mnie zrozumieć ale jakoś dał radę, teraz moja kolej. Tylko to na początku wyglądało tak, że ja dopiero zaczynałam, z nim straciłam dziewictwo, nie mieliśmy gdzie się kochać, jemu nie przeszkadzał dom pełen ludzi, drzwi bez możliwości zamknięcia, które w każdej chwili ktoś mógł otworzyć co się zdarzało, bo np. młodsza siostra chciała coś pożyczyć albo mama przyniosła ciasto, nawet jak pukali to było puk, puk i od razu klamka. Mnie to strasznie stresowało, nie mogłam się rozluźnić, czułam ból. Ale nie było tak, że całkiem rezygnowałam. Już wtedy chodził obrażony a ja miałam ciągłe poczucie winy. Potem zamieszkaliśmy sami i jeszcze jakiś czas nie mogłam pozbyć się tego napięcia ale stopniowo ustępowało. Pamiętam, zaledwie dwa-trzy lata po ślubie, służbowo wyjechał na dłużej, czekałam na niego stęskniona, gdy wrócił prawie rzuciłam się na niego (oczywiście nie w progu). Ale mnie odepchnął, wtedy pierwszy raz. Nie wiedziałam co się dzieje, dziwnie się zachowywał. Nigdy wcześniej ani później tego nie robiłam ale wtedy sprawdziłam mu komórkę i bingo !!! Czułe smsy od innej i od niego do niej. Wtedy rozpętało się piekło. Wyparł się wszystkiego, a ja nie byłam tam, nie miałam dowodów, nie wiedziałam co zaszło dokładnie i do dzisiaj nie wiem, tak sobie dawał radę! Potem kajał się i ja mu wybaczyłam, teraz wiem, że to był najlepszy moment aby zakończyć to małżeństwo. Teraz jestem dorosła wiem więcej,  ale wtedy...  zahukane, skrzywdzone, odtrącone zwierzątko, rodzina była ze mną ale nikomu nawet w głowie się nie mieścił rozwód z tak błahego powodu. I to był moment od którego wszystko zaczęło się sypać. Ja się nie mściłam, do dzisiaj mu tego nie wypomniałam. Ale seks był coraz rzadziej, coraz bardziej wymuszony, nie chodzi przecież tylko seks jako stosunek, ale brak dotyku, bliskości. Sygnałów zdrady więcej nie było, do dzisiaj nie ma. Jesteśmy 16 lat po ślubie. Od 8 lat dwa razy, właściwie pod moim przymusem. A teraz mi tamto wypomina, i porównuje sytuację, która zresztą trwała stosunkowo krótko i jak mówię nie odtrącałam go całkowicie, była bliskość, pieszczoty i czasem seks. Gdybym pociągnęła temat i wyrzuciła mu wszystko tak jak teraz tu piszę skończyło by się płaczem i awanturą bo tak się we mnie zagotowało. Ale była noc, synek właśnie zasnął, sąsiedzi. Potem przyszła refleksja, że to i tak nic nie zmieni. Od tamtej rozmowy nie zauważyłam żadnego "kroczku" z jego strony i go nie będzie. Nie mam siły na rozwód, jestem zbyt rozdygotana emocjonalnie. Co miałabym powiedzieć rodzinie, bliskim, z jego rodziną jestem bardzo zżyta, nie chcę prać publicznie brudów. Nie potrafiłabym tego powiedzieć nikomu, nawet w sądzie. Co z dzieckiem, jak mu wytłumaczyć. Czuję się okropnie. Zwłaszcza, że nawet jeżeli jego szantaż jest nie uzasadniony, musiałabym z wszystkiego się tłumaczyć, wyjaśniać, to zbyt upokarzające dla mnie. A on na pewno nie odpuści, jest wojownikiem, znam go, ma silne poczucie własności, będzie walczył do końca. Ja jestem zbyt słaba.
I powiedz mi Snake, że jestem egoistką a życie w małżeństwie sprowadzam do jednego.

Gdy znalazł sobie kogoś, jako kobieta przestałaś dla niego istnieć. Sama piszesz że posypało się  gdy przylapalas go na zdradzie.Ma po.prostu gdzieś drugie życie, z kim innym realizuje swoje fantazje, ty dla niego przepadłaś, jako.partnerka seksualna nie istniejesz.I tym razem bardzo się pilnuje abyś się o niczym nie dowiedziała.On nie jest aseksualny,on jest toksycznym skurwysynem,którzy nie dość że cię oszukuje to jeszcze wykańcza psychicznie.Gdyby był uczciwy, sam zaproponowalby rozwód a ty piszesz że on by walczył. Oczywiście że by walczył-o darmową kucharkę, nianię i sprzątaczkę  bo nie o kobietę. Bo wygodnie wrócić do domu na gotowe a z dziwkami realizować się seksualnie.Co powie rodzina jego i twoja na ew.rozwod?A co cię to obchodzi,to twoje życie nie ich.Napisalas że znalazłaś rozwiązanie na boku.Jesli nie masz siły na rozwód- a powinnaś uciec z tego chorego związku już dawno-to postaraj się aby cię przyłapał tylko uważaj, bo może być agresywny.Jeśli zadziała samcza, maczystowska duma,sam cię opuści i wierz.mi będzie to najlepsze co cię spotka z jego strony.Tacy egoiści nie zasługują na wierność. Lub znajdź odwagę i sama odejdź Jeśli reszty życia nie chcesz spędzić w wariatkowie.

1,523

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.
syla135 napisał/a:

rybka co ty wygadujesz przyzwyczajenie?? 2 lata po slubie?? to jakim cudem ludzie sa ze soba 10,15,20,30lat i wciaz sie kochaja i czuja poczadanie. wpadla rutyna?? nie mozliwe wciaz zaskakuje nowa bielizna, pozycjami, miejscami gdzie mozemy sie kochac, nowym "sprzetem" do sexu wiec nie ma rutyny...pisalam o tym ze ja robilam juz wszytsko i nic.
widze ze nikt nie moze mi pomoc i nie ma nawet pomyslu co moze z nim byc, mi juz koncza sie sily

Na forum nie znajdziesz odpowiedzi.
Tak naprawdę pomógłby wam specjalista.
Bo jeśli nie on to.przyjdzie Ci albo się rozwieść albo znaleźć kochanka.

1,524

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Tabletek na potencję jest mnóstwo w sieci, atutem z pewnością jest dyskretna wysyłka w przypadku większości sklepów online. W sklepie PewnyLEK jest w sprzedaży Alvitra z Wardenafilem - https://pewnylek.pl/alvitra-10 . Dawki różne w zależności od tego jak zaawansowany jest problem - warto na pewno skonsultowac się z lekarzem.

1,525

Odp: Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Kochana kup sobie wibrator! W sklepie interentowym SecretVibes maja tak sliczne wibratory ze zakochasz sie tak jak ja! ;D

Posty [ 1,496 do 1,525 z 1,525 ]

Strony Poprzednia 1 22 23 24

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Żony aseksualnych mężczyzn - gdy on nie chce seksu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024