Opiszę po krótce swoją sytuację.
Od lutego spotykałem się z dziewczyną odemnie 5 lat młodszą.(Ona 21) - byliśmy w związku.
Ona wypisywała do mnie od Grudnia, ale mi się to nie podobało bo była w związku, więc jej od razu powiedziałem.
Że jeżeli chce coś zemną, to niech się odezwię jak będzie wolna , bo tak się nie robi. Nic jej nieobiecywałem, że coś może wyjść,
tylko chodziło mi o zdrowe podejście.
Ona się na to zgodziła.
Pod koniec stycznia napisała mi, że już uporządkowała sprawę i myśli.
No to ja ją zaprosiłem na spacer do parku, od razu się niemal na mnie rzuciła i od razu chciała całować(taka była napalona).
Wszystko szło w dobrą stronę, bardzo się starała...
A teraz wywaliła mi tekst, że musimy się rozstać bo myśli o EX.
Ja to próbowałem ratować, bo przecież każdy w jakis sposób wspomina swoje EX.
Tłumaczyłem, że to tylko wspomnienia i przeszłość, która jest zamkniętym rozdziałem.
Sam nieraz w myślach wracam do ex, ale to tylko wspomnienia i mam to w dupie.
Probówałem to ratować, tłumacząc, rozmową. Wydawało się, że to zrozumiała.
Mówiła, że chcę być zemną, ale naglę powiedziałą, że chyba jeszcze kocha tamtego.
Od razu zapytałem, czy się kontaktowali, powiedziała, że tak i napisała mu, że jest zemną..
Powiedziałem jej, że minie trochę czasu, odsapnie, zapomni o tamtym , wyczyści umysł i znów do mnie przyleci,
ale co będzie to będzie, choć jej powiedziałem, że mi na niej zależy, ale co będzie wtedy to nie wiem...
Dodam tylko, że ja jestem ułożony, pracuje w finansach. Nie mam nałogów.
Ten jej ex to taki typowy pijaczyna, alkohol, narkotyki i kumple..
Zależy mi na niej i nie mogę pojąć jej zachowania... Nie chcę tego zepsuć...
Co o tym myślicie? Mam jeszcze szansę to uratować...?