Roxann, jasne, zgadzam się z Tobą, że moje wyliczenia kto z kim spał były nie na miejscu.
Jak najbardziej jestem za tym, żeby ludzie nie interesowali się tym, kto z kim uprawiał seks, kiedy itp.Aczkolwiek uważam, kiedy dziewczyna wiąże się z nowym partnerem, to nie powinna zatajać informacji nt. własnej przeszłości seksualnej.
Jeżeli owa singielka spała z 40 facetami to nie powinna tego kamuflować przed swoim chłopakiem, który być może szuka kobiety jako potencjalnej kandydatki na żonę.
Ale ja nigdy nie mówiłam o kamuflowaniu, choć to mi kilkukrotnie zarzucono. Mówiłam o bezsensie wyliczania czy drązenia szczegółów. No bo powiedz sam, jak już masz jakieś doświadczenie z tego co piszesz, co w odbiorze Twojej (czy potencjanej) osoby zmieniłby fakt, że przykładowo spotykałeś się z 1 divą ale dziesiąt razy czy 5 po kilka? Wystarczy informacja, że korzystałeś z takich usług. Jednak faceci, szczególnie Ci bez doświadczenia zafiksowali się na magicznej 3-ce i uważają, że jak kobieta miała ich tyle, to jeszcze udzie ale jak więcej to już na pewno kilkadziesiąt.
A jaka róznica czy np 5 czy 8 czy 12? Według mnie liczy się ogólnie podejście do seksu, związku itd. Nawet z jedną czy 2 można przeżyć/doświdczyć w seksie wiecej niż z 5 czy 8-ma. Liczą granice, czego oczekujemy i na co nie godzimy.
Ja wiem, że pewnie jest inaczej ze str. faceta niż kobiety ale... np. ja nie związałabym się z facetem, który swingował ale czy miał przezde mną 3 czy 15 partnerek, to nie ma dla mnie znaczenia, jeśli nie zauważam u niego niepokojących (dla mnie) skłonności.
Ja nigdy nie powiedziałam, że o seksie, przeszłości nie powinno się rozmawiać, wręcz przeciwnie, tylko to było przeinaczane. Mnie nie interesuje co i gdzie i robił z ex i jak mu było. A zauważyłam, że Ci faceci, którzy tak przywiązują wagę do liczb po prostu boją, że ktoś był lepszy, co jest bzdurą. Gdyby był lepszy nie byłby/ nie byłaby ex.
Sam już masz to rozdziewiczenie za sobą i chyba wiesz już, że pewnie sobie za dużo wyobrażałeś, tzn. tak sądzę. Jeśli to nie ma być tylko zaspokojenie potrzeb czy tam spuszczenie z krzyża, to potrzeba znacznie więcej, szczególnie w przypadku kobiety - doświadczenia, namiętności, czułości, poznania własnego i partnera ciała.