bagienni_k napisał/a:Czyli on sam się nie zabezpieczał? To, nie świadczy o nim za dobrze, skoro miał takie a nie inne podejście..Widocznie zdał się na Ciebie i Ci zaufał(choć to zaufanie raczej ma miejsce w jego rozumieniu, bo na takie ryzyko sam bym się nie pisał). Różnie też ludzie podchodzą do używania gumek.
Wiesz co, niektórzy faceci mają w głowie śmietnik nie mózg. I nie potrafią się zabezpieczać. Opowiem Ci po krótce moją historię, na dowód, że serio istnieją tacy faceci. Teraz mnie to śmieszy, ale serio takie dekle istnieją
Spotykałam się kiedyś z chłopakiem. Miły wieczór, przytulaliśmy się, on chciał czegoś więcej, pytam "masz gumki" a ten tak niechętnie, że nie
Na drugi raz gumki już kupił. Zapytałam, czy Durexy (wg mnie jedne z lepszych na rynku), ale burknął tylko, że nieważne. Okazało się rano (wieczorem było ciemno, więc nie widziałam), że to jakaś nieznana mi firma. Sprawdziłam w internecie, cena jednej gumki to 60 groszy. Wściekłam się, że zaoszczędził kilka zł na czymś tak ważnym, szczególnie, że wiedział, że nie używam innego zabezpieczenia.
No ale w pewnym momencie "zabaw" gumka pękła, kazałam mu założyć nową, zrobił to niechętnie. Potem, nie wiem co się stało, ale ta gumka się zsunęła (fakt, że nie miał super dużego przyrodzenia, ale nie wiedziałam, że to jest możliwe), więc ją ściągnął i zamiast wyrzucić i wziąć nową to on próbował na nowo założyć. Wściekłam się i powiedziałam, że mam już dość i poszłam spać. Mało tego, na drugi dzień rano robił mi wyrzuty, że przez gumki nie mógł dojść.
Śmiał się ze mnie, że jestem tchórzliwa. Mówię mu, że akurat miałam tej nocy dni płodne, a on na to "I co z tego" a ja, że zabezpieczenie jest dla mnie ważne, bo boję się ciąży, a on się zaśmiał i powiedział, że jestem tchórzliwa.
I nie, to nie był jakiś napalony nastolatek. To facet, który wtedy miał 27 lat. Niby dorosły, a pstro w głowie. Czuję zażenowanie pisząc o tym, ale jak widzisz, są tacy faceci. Potem okazało się, że on był socjopatą i narcyzem. Sprzątać mu się nie chciało, musiałam to robić za niego. Kilka razy poprosił, żebym mu coś ugotowała, on się nie odwdzięczał, nigdzie mnie nie zabierał. Szybko z nim urwałam kontakt (po około 1,5 miesiąca).
W każdym razie ten chłopak mentalnie jest 10 lat do tyłu jak nie więcej. Dzieci mieć raczej nie chciał, nie myślał o nich na tamten moment (podpytywałam go z lekka co sądzi o dzieciach), więc chcąc uprawiać z laską, którą znał miesiąc seks bez zabezpieczeń, nie wiem, co sobie myślał.
Co najlepsze ten chłopak od 3 lat pracuje jako ratownik medyczny, skończył uniwersytet medyczny w jednym z większych miast w kraju, więc no ręce mi opadają jak o tym myślę
Co do całego wątku, nie przeczytałąm wszystkich 5 kart, doszłam do 3/4 pierwszej zakładki i dziwi mnie tylko fakt, ze autorka mając wykształcenie medyczne tak luźno podeszła do tabletek anty. Niestety trzeba je brać codziennie o tej samej porze. Jeśli szczepionka osłabiła działanie tabletek to trzeba było zastosować prezerwatywę.
A jak już wcześniej ktoś pisał- facet jak był taki pewny, że dzieci nie chce to mógł zrobić wazektomię. Ja w przyszłości bym chciała max jedno dziecko nie więcej i jak tylko dojdę do siebie to sama w Niemczech podwiążę sobie jajowody, albo namówię męża na wazektomię (jeśli oczywiście go kiedyś znajdę, haha)
Ale no jednak nie ma w 100% bezpiecznej metody. Nawet prawidłowo stosowane tabsy potrafią zawieźć w pewnych okolicznościach
Najważniejsza chyba będzie szczera rozmowa