Ja, mąż i konkubina - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja, mąż i konkubina

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 93 z 93 ]

66 Ostatnio edytowany przez Yola1990 (2021-02-17 10:12:29)

Odp: Ja, mąż i konkubina

Autorko nie znasz kobiety a przemawia przez ciebie taka nienawiść że aż mi cię żal.... Masz bardzo słaba samoocenę...Wszystko zabrała, wykorzystała biednego misia, okradła i jeszcze w dziecko wrobiła...

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Ja, mąż i konkubina
Yola1990 napisał/a:

Autorko nie znasz kobiety a przemawia przez ciebie taka nienawiść że aż mi cię żal.... Masz bardzo słaba samoocenę...Wszystko zabrała, wykorzystała biednego misia, okradła i jeszcze w dziecko wrobiła...

A tak na dobrą sprawę facet zrobił jej dziecko, kiedy była w zaawansowanej ciąży znalazł inną, a potem z małym dzieckiem kazał wyprowadzić z mieszkania.
No naprawdę kobieta nie miała prawa być wk*wiona i powinna była odejść bez słowa i bez roszczeń. hmm
Bardzo dobrze, że frajerowi zabrała co mogła.

68

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Zabrała z domu dosłownie wszystko od mebli po zapachy z muszli klozetowej. Dziecko wyprawkę miało. W domu zostało tylko echo.

Długo byli razem?

7lat

69

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:
Yola1990 napisał/a:

Autorko nie znasz kobiety a przemawia przez ciebie taka nienawiść że aż mi cię żal.... Masz bardzo słaba samoocenę...Wszystko zabrała, wykorzystała biednego misia, okradła i jeszcze w dziecko wrobiła...

A tak na dobrą sprawę facet zrobił jej dziecko, kiedy była w zaawansowanej ciąży znalazł inną, a potem z małym dzieckiem kazał wyprowadzić z mieszkania.
No naprawdę kobieta nie miała prawa być wk*wiona i powinna była odejść bez słowa i bez roszczeń. hmm
Bardzo dobrze, że frajerowi zabrała co mogła.




Masz rację. Prawda jest taka że każdy ma w tej sprawie swoją wine.

70

Odp: Ja, mąż i konkubina
Yola1990 napisał/a:

Autorko nie znasz kobiety a przemawia przez ciebie taka nienawiść że aż mi cię żal.... Masz bardzo słaba samoocenę...Wszystko zabrała, wykorzystała biednego misia, okradła i jeszcze w dziecko wrobiła...


Źle mnie oceniasz. Tak szczerze. To oni są siebie warci.  Teraz to wiem i szkoda ze dopiero teraz.

71

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:
Yola1990 napisał/a:

Autorko nie znasz kobiety a przemawia przez ciebie taka nienawiść że aż mi cię żal.... Masz bardzo słaba samoocenę...Wszystko zabrała, wykorzystała biednego misia, okradła i jeszcze w dziecko wrobiła...


Źle mnie oceniasz. Tak szczerze. To oni są siebie warci.  Teraz to wiem i szkoda ze dopiero teraz.

Lepiej późno niż wcale.
7 lat to kawał życia. Jakoś ciężko mi uwierzyć, że byliby tyle ze sobą gdyby ich nic nie łączyło. Może i mieli kryzys, stąd to dziecko (niestety to często zdarza), a potem zdrada... Nie zmienia to jednak faktu, że ta kobieta mogła mieć żal do niego i prawo by wyprowadzając się z domu, do którego pewnie też dokładała w swoim czasie, zabrać to co uważała za słuszne, tym bardziej, że musiała wyprowadzać z malutkim dzieckiem by zrobić miejsca innej.
Sorry, że to innej tyczy Ciebie ale tak to z perspektywy tamtej kobiety wygląda.
Największym d*pkiem w tej całej sytuacji jest ten facet.

72

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:

A tak na dobrą sprawę facet zrobił jej dziecko

Ale nie popadajmy w skrajności. Autorka napisała, że tamta kobieta złapała go na dziecko. To Ty piszesz, że to on zrobił jej dziecko. Nie wiemy jak było. Zgadzamy się, że powinien za nie odpowiadać i brać udział w wychowywaniu. Nie może być tak, że przychodzi nowa kobieta i karta jest czyszczona za kilkanaście tysięcy złotych. Tu Autorka zrobiła największy błąd i to pokazuje jej ślepy egoizm, który może odwrócić się przeciwko niej.

73

Odp: Ja, mąż i konkubina
prego napisał/a:
Roxann napisał/a:

A tak na dobrą sprawę facet zrobił jej dziecko

Ale nie popadajmy w skrajności. Autorka napisała, że tamta kobieta złapała go na dziecko. To Ty piszesz, że to on zrobił jej dziecko. Nie wiemy jak było. Zgadzamy się, że powinien za nie odpowiadać i brać udział w wychowywaniu. Nie może być tak, że przychodzi nowa kobieta i karta jest czyszczona za kilkanaście tysięcy złotych. Tu Autorka zrobiła największy błąd i to pokazuje jej ślepy egoizm, który może odwrócić się przeciwko niej.

No bez przesady. Byli razem 7 lat. Jak chce się z kimś rozstać lub wstydzi, to się rozstaje a nie tworzy długoletni związek i mieszka pod jednym dachem. W ogóle, co to znaczy "złapała na dziecko", to facet nie wie skąd dzieci biorą? Tym bardziej, że to nie jakaś wpadka po pijaku, tylko dziecko z wieloletnią partnerką.
Szybciej uwierzę w to, że po tylu latach mieli kryzys, a dziecko miało służyć naprawie relacji. Tyle, że facet zamiast przygotowywać do ojcostwa i wspierać kobietę w zaawansowanej ciąży, wolał wdać w romans, a potem z małym dzieckiem kazał jej wynosić z mieszkania.
No sorry... miała ot tak po 7 latach wyjść jakby nigdy nic? Może nie miała nawet dokąd. Serio uważasz, że te 15 tys. na początek z małym dzieckiem, bez pracy podobno, to tak dużo?

74

Odp: Ja, mąż i konkubina

Prawda jest taka, że ja zaufałam temu człowiekowi. Znam go ponad 20 lat to człowiek który był blisko mojej rodziny. Był na każdej rodzinnej uroczystości. Ja też mam w tym wine nie mówię, że nie. Może podchodzę do tego egositycznie mam swoje powodu. 12 lat tyrani z byłym mężem. Mąż nie okradl że wszystkiego zostałam bez środków do życia bez niczego. Każdy coś przeszedł. Od tamtego czasu już nie martwię się o wszystkim dookoła tak jak kiedyś.

75

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Prawda jest taka, że ja zaufałam temu człowiekowi. Znam go ponad 20 lat to człowiek który był blisko mojej rodziny. Był na każdej rodzinnej uroczystości. Ja też mam w tym wine nie mówię, że nie. Może podchodzę do tego egositycznie mam swoje powodu. 12 lat tyrani z byłym mężem. Mąż nie okradl że wszystkiego zostałam bez środków do życia bez niczego. Każdy coś przeszedł. Od tamtego czasu już nie martwię się o wszystkim dookoła tak jak kiedyś.

Jego dziecko, konkubina, relacje między mężem a nimi będą istniały dopóki on żyje.
A nawet potem bo dziecko dziedziczy po nim przynajmniej częściowo.
I albo się musisz z tym pogodzić albo zakończyć związek i ewentualnie zacząć nowy z człowiekiem bez zobowiązań.
Zadręczysz się sama ciągle rozpamiętując stratę  tych 15 tysięcy i tej kostki toaletowej.

76 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-17 12:48:47)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Prawda jest taka, że ja zaufałam temu człowiekowi. Znam go ponad 20 lat to człowiek który był blisko mojej rodziny. Był na każdej rodzinnej uroczystości. Ja też mam w tym wine nie mówię, że nie. Może podchodzę do tego egositycznie mam swoje powodu. 12 lat tyrani z byłym mężem. Mąż nie okradl że wszystkiego zostałam bez środków do życia bez niczego. Każdy coś przeszedł. Od tamtego czasu już nie martwię się o wszystkim dookoła tak jak kiedyś.

I to jest zdaje się jądro problemu Twój mąż któremu przestałaś ufać znając go niby od 20 lat ,a nie ten mały dzieciak,
przenosisz zdaje się niechęć  do męża na dziecko i eks .
Masz trochę do przepracowania zdaje się ,sprawę z eks mężem,urazy do siebie za konkubinę męża i za dziecko ,urazy do niej i do niego
przeniesione na dziecko.
Da się to zrobić tylko odejdź po prostu z tego układu,pobądź sama ze sobą i odpuszczaj sobie ,jeszcze być może wiele lat życia przed Tobą ,a w Twoim zasięgu jest je przeżyć z czystym sumieniem bez uraz poczuć winy i krzywdy możliwe że i wstydu innych uczuć zepchniętych głeboko.
Warto myślę się tym zająć ,dla samej siebie pogodzić się i uniezależnić od tego co mówią myślą inni.

77

Odp: Ja, mąż i konkubina

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

78

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Wlasciwie to poki co Ty tez tutaj pokazujesz glownie skupienie na materialnej czesci Waszego zwiazku wink

79 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2021-02-17 13:24:59)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Ma dzieci to grabi dla nich.

Czy się przeliczyła? No nie wiem. Na razie to ma co chce. I będzie miała.

I pewnie ma w dooopie co o niej myślisz.

80

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Napisz coś konkretnego.
Bo na razie z tego co piszesz, wynika tylko chęć podgrzania atmosfery/ dyskusji zdawkowymi, rzucanymi przez Ciebie od czasu do czasu prowokacjami.
Po pierwsze - jeśli masz te 15 tysięcy, to daj je raczej swojemu mężowi, o którym napisałaś, że ma kłopoty finansowe i tonie w długach.
Po drugie - jeśli cenisz tak bardzo ludzi pracy, to weź się do roboty i pomóż mężowi wygrzebać się z finansowego dołka.
Po trzecie - oczekiwanie alimentów i udziału ojca w życiu dziecka z całą pewnością NIE JEST cwaniactwem na kasę i dojeniem. A że się przeliczyła, to jasne. Dowiedziała się o tym już w momencie, kiedy została przez Twojego małżonka wywalona w ciąży na bruk.

81 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-17 14:01:55)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Tyle, że z tą pancią Twój obecny mąż tworzył długi, 7-letni związek, z którego ma dziecko. Mało tego był z nią bo chciał, kiedy nie miał w związku z tym większych zobowiązań, a zostawił jak pojawiło dziecko.
Nie sądzisz, że jak facet chce odejść to po prostu odchodzi, tym bardziej, że miał mnóstwo czasu na to.. a nie zwleka z decyzja 7 lat, aż kobieta będzie w zaawansowanej ciąży czy też z małym dzieckiem.
Może, a nawet na pewno kobieta się przeliczyła bo trzeba być niezłym sk*em by zdradzać ciężarną partnerkę, a potem wyrzucać ją z małym dzieckiem w domu.
Piszesz, że ona nie pracowała... przez ich cały związek? Jakoś facetowi to nie przeszkadzało dopóki nie zaszła w ciąże.
7 lat to naprawdę bardzo długo i dziwię się, że mówisz o niej jako o cwaniarze lecącej na kasę. Zrozumiałabym gdyby to była jakaś panna, która omotała bogatego starszego faceta by wyłudzić wysokie alimenty na dziecko. A tu mamy do czynienia nie z przypadkowym romansem, tylko wieloletnim związkiem.
Poza tym alimenty na dziecko i 500+ jej i dziecku się po prostu należą.
Inna sprawa, na Twoim miejscu byłabym ostrożna ze stwierdzeniem "przeliczyła się" kierowanym w jej stronę bo sama wcale nie jesteś w dużo lepszej pozycji. To, że jesteś żoną, a ona była tylko "konkubiną" to naprawdę niewiele zmienia.
Kierujesz swoją złość czy frustracje w niewłaściwą stronę. Ta kobieta Ci nic nie zrobiła. To Ty się pojawiłaś w ich życiu, kiedy ona była w zaawansowanej ciąży, a raczej Twój obecny mąż Cię do swego, a wtedy ich życia zaprosił.
Sama mówiłaś, że mu uwierzyłaś, że go znałaś. Ona pewnie też. Dlatego pretensje powinnaś mieć szybciej do niego nie do niej. Chociaż z drugiej strony, nikt Cię przecież siłą do ślubu nie zaciągnął.

82 Ostatnio edytowany przez polis (2021-02-17 14:08:40)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Myślę, że w tym wszystkim to przeliczyłaś się przede wszystkim Ty. Ta kobieta nie zniknęła, a wsparcie finansowe dziecka i zajmowanie się nim jest psim obowiązkiem Twojego męża. Gość łaski nikomu nie robi, że łoży na własne dziecko.

83

Odp: Ja, mąż i konkubina
polis napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Wiesz Kleoma mogę jej dać te 15 tys i kupić cały kontener kostek klozetowych. Nie jestem materialistka. Cenie ludzi pracy a nie pańcie dojące wszystkich dookoła i liczące na 500+. Znam konkubina i wiem, że to cwaniara na kasę. Tylko doić. Trochę sie przeliczyła.

Myślę, że w tym wszystkim to przeliczyłaś się przede wszystkim Ty. Ta kobieta nie zniknęła, a wsparcie finansowe dziecka i zajmowanie się nim jest psim obowiązkiem Twojego męża. Gość łaski nikomu nie robi, że łoży na własne dziecko.

Oczekiwania źródłem rozczarowań i widziały gały co brały ,nie godzenie się na to co jest szkodzi głównie Autorce .

84

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

Pomijając to, kto zawinił i kto jest pokrzywdzony - to po co Ty z nim jesteś? Gościu ewidentnie kręci, ma długi, małe dziecko, roszczeniową konkubinę. Był z nią 7 lat, mają dziecko - gdyby wiedział, że to nie jego, to chyba zrobiłby testy? 50-letni facet nie ogarnia antykoncepcji? Piszesz, że życie Cię doświadczyło, to wyciągnij wnioski i idź w swoją stronę, macie rozdzielność majątkową? Ta babka nie odpuści (swoją drogą nie dziwię się jej), za chwilę się okaże, że masz jakieś bonusy do spłacenia i co, też zrzucisz winę na nią?

85

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Tak to prawda. Masz rację Ela210 zresztą wszystkie macie rację. Trochę omotal mnie ten człowiek. Posrana sytuacja co by nie gadać. Wiem, że nie jestem w tej sprawie wzorem do naśladowania jednak to chyba  dzięki niemu. To on we mnie wzbudza ten cały egozim. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

Wyszłaś za kłamcę i bawidamka, który gra biednego misia. Zamotalas się w tym wszystkim. On dziecko kocha i tylko to jest w tym na plus.
Niczemu dziecko nie jest winne i okaz mu serce, bo tyle możesz zrobić. Jednak poczekaj z decyzją o wspólnym dziecku, niech ten maluch podrośnie, żeby nie było niepotrzebnej rywalizacji między Tobą a poprzednią partnerką. Od męża nie odejdziesz, bo w nim nie widzisz problemu, tylko w niej. Musisz to sobie w głowie poukładać sama, ale tak, żeby nie krzywdzić innych ludzi, zwłaszcza tego dziecka. Ludzie nie takie problemy ogarniają, jeśli im naprawdę zależy. No i honor też czasem trzeba schować w kieszeń, a traktować innych tak, jakbyśmy chcieli aby nas traktowano. Pozdrawiam

86

Odp: Ja, mąż i konkubina

Może po głowkach opislam te cała sytuację. I wyszło jak wyszło. Czyli jestem w tej sprawie największą jedzą. Ok. Dziękuję za cenne komentarze.

87 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-18 12:17:33)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Może po głowkach opislam te cała sytuację. I wyszło jak wyszło. Czyli jestem w tej sprawie największą jedzą. Ok. Dziękuję za cenne komentarze.

Nikt nie napisał, że jesteś jędzą.
Sens większości wypowiedzi raczej kierował się ku stwierdzeniu, że "przeliczyłaś się" na tym związku/facecie nie mniej niż tamta kobieta oraz, że Twoje frustracje są kierowane na niewłaściwą osobę/osoby (ex i dziecko). Bo odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponosi głownie Twój mąż.
Ty jednak możesz w każdej chwili od niego uwolnić bez większych konsekwencji, ona natomiast będzie w jakimś stopniu na niego skazana do końca życia ze względu na ich wspólne dziecko.

88

Odp: Ja, mąż i konkubina

I taki też mam zamiar.

89

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

I taki też mam zamiar.

Powodzenia!
I lepszych wyborów na przyszłość.

90

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Może po głowkach opislam te cała sytuację. I wyszło jak wyszło. Czyli jestem w tej sprawie największą jedzą. Ok. Dziękuję za cenne komentarze.

Nikt nie napisał, że jesteś jędzą.
Sens większości wypowiedzi raczej kierował się ku stwierdzeniu, że "przeliczyłaś się" na tym związku/facecie nie mniej niż tamta kobieta. Ty jednak możesz w każdej chwili od niego uwolnić bez większych konsekwencji, ona natomiast będzie w jakimś stopniu na niego skazana do końca życia ze względu na ich wspólne dziecko.

No trudno jest czytać niektóre ataki na siebie, ale co trzeba przemyśleć, to trzeba. Alex, jesteś rozżalona i rozumiem to doskonale, bo miało być pięknie, a wyszło inaczej.
Weź najpierw zastanów się czego oczekiwałaś od swojego męża, jak go widziałaś kiedyś, jaka była między wami relacja, co jest teraz.
Pomyśl też, czego przedtem nie chciałaś widzieć, co przysłaniały różowe okulary, i znowu skonfrontuj to z rzeczywistością.
I teraz sprawa najważniejsza, czyli jego relacje z nią, bo to musicie ustalić razem, może nawet we troje. Bo dziecko będzie łączyć waszą trójkę już zawsze i nic tego nie zmieni.
A spójrz też na to oczyma tej kobiety : była z nim 7 lat, kochała i liczyła na związek na zawsze, zdecydowała się na dziecko, bo chciała by byli razem. On też ma udział w tym wszystkim. Teraz jest urazona, sama z dwójką dzieci i praktyczne na lodzie, bo ukochany ma nową kobietę, z którą nawet ożenił się. Może z tej złości ciągnie kasę, a może że strachu, że sobie nie poradzi. Ona jest ta zdradzona i nic tego nie zmieni, sama musi uporać się ze swoimi demonami. Też przecież ma poczucie zmarnowanych 7lat z tym facetem.
A gdzie teraz jest Twoje miejsce? Musisz to poukładać razem z mężem i to na poważnie, bo to wasze wspólne życie. Możecie być szczęśliwi, ale bez klamstwa, zazdrości i złości. Tylko do tego trzeba dobrego podejścia. Walcz o wasze małżeństwo, ale uczciwymi kartami. I nie karm się nienawiścią do tej poprzedniej kobiety, bo to już nic nie zmieni,a wprowadza tylko bałagan w Twojej głowie i waszym życiu.

91

Odp: Ja, mąż i konkubina

AlexOla -     pozbieram  informacje które podałaś ;jesteś mniej/więcej 40-latką, on 50-latkiem, on ma za sobą pierwsze małżeństwo i związek partnerski, z tego nieformalnego związku ma 3 letniego syna, Ty znasz go od 20 lat a więc jak był mężem również, będąc dorosłą kobietą po przejściach, związałaś się z nim ( czy byłaś w innych latach jego kochanką ? czy dopiero dostrzegłaś w nim mężczyznę, godnego na męża... 3 lata temu ? ) Nie wzięłaś kota w worku, z jakiegoś powodu zlekceważyłaś wszystkie znaki na niebie i ziemi, mówiące kogo wybierasz, coś gdzieś jest nie tak, gdzie ? musisz poszukać, ten Twój mąż jak piszesz namawia Cię na dziecko, jeśli to prawda to jest to mega nieodpowiedzialny gość, Piotruś Pan do entej i nie wiem jak jeszcze można go określić ale na pewno w żaden pozytywny sposób, ta jego poprzednia partnerka  mogła być dziunią, która ratowała misia, taką zresztą jak później Ty, jeno ona po pierwszym małżeństwie, kimkolwiek by nie była, jego zachowanie kiedy  zdecydował się przerzucić swoją miłość na Ciebie jest tak niewyobrażalnie dla mnie gówniarskie że trochę niedowierzam tej opowieści, choć wiem że życie pisze takie scenariusze że klękajcie narody smile
            Uważam , wybacz szczerość ale tak to widzę, iż nic szczególnego, wartościowego was nie łączy w tym małżeństwie, oprócz jakiś kombinacji, manipulacji, poukładaj to na spokojnie w swojej głowie bo wasz wiek zobowiązuje do rozsądnych, przemyślanych rozwiązań, ze swoim ślubem pospieszyłaś się , chyba że czekałaś na to od lat to ok, mogę pojąć to jako spełnienie marzeń

92

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ale się wpakowałaś dziewczyno.Niektórzy faceci to potrafią się urządzić.

93

Odp: Ja, mąż i konkubina

Zaczekajcie czy ja to dobrze rozumiem? Ona była z nim w ciąży, a ty jako ta druga wyszłaś za niego za mąż????
Spadnę z krzesła ze smiechu.

I czego tu na forum szukasz big_smile że cię mąż roluje? big_smile bo ewidentnie to robi...
A ty niczym reporterka jego zycia myslisz ze wiesz wszystko ze on kasuje te wszystkie zdjecia..co z tego jak dostaje nowe???

Gdzie mózg?

Posty [ 66 do 93 z 93 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja, mąż i konkubina

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024