Ja, mąż i konkubina - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja, mąż i konkubina

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 93 ]

1

Temat: Ja, mąż i konkubina

Proszę powiedzcie czy to normalne. Od trzech lat jesteśmy małżeństwem. Każde z nas jest po rozwodzie. Męża to trzeci związek. Poprzedni był na zasadzie konkubinatu. Z tego co wiem to ona była z nim dla pieniędzy a on nie wiem dlaczego. Kiedy powiedział jej, że chce być szczęśliwy i sobie kogoś znajdzie  to zaczęła go namawiać na dziecko. On nie chciał ale dziecko się pojawiło. Była w 7 miesiącu ciąży kiedy się spotkaliśmy. Tak naprawdę to znany się 20 lat. Miało to być spotkanie czysto przyjacielskie. Obecnie wygląda to tak jak. Mąż przez dwa tygodnie jest w pracy za granicą. W tym czasie konkubina ciągle do niego wypisuje, wysyła zdjęcia dziecka. Wysyła życzenia imieninowe urodzinowe walentynkowe niby od 3 letniego dziecka. Ciągle jest kontakt. Kiedy jest w domu jest cisza. Ledwo wyjedzie z domu do pracy wszystko zaczyna się od nowa. Mąż usuwa wiadomość i z telefonu.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Proszę powiedzcie czy to normalne. Od trzech lat jesteśmy małżeństwem. Każde z nas jest po rozwodzie. Męża to trzeci związek. Poprzedni był na zasadzie konkubinatu. Z tego co wiem to ona była z nim dla pieniędzy a on nie wiem dlaczego. Kiedy powiedział jej, że chce być szczęśliwy i sobie kogoś znajdzie  to zaczęła go namawiać na dziecko. On nie chciał ale dziecko się pojawiło. Była w 7 miesiącu ciąży kiedy się spotkaliśmy. Tak naprawdę to znany się 20 lat. Miało to być spotkanie czysto przyjacielskie. Obecnie wygląda to tak jak. Mąż przez dwa tygodnie jest w pracy za granicą. W tym czasie konkubina ciągle do niego wypisuje, wysyła zdjęcia dziecka. Wysyła życzenia imieninowe urodzinowe walentynkowe niby od 3 letniego dziecka. Ciągle jest kontakt. Kiedy jest w domu jest cisza. Ledwo wyjedzie z domu do pracy wszystko zaczyna się od nowa. Mąż usuwa wiadomość i z telefonu.

Dwa pytania mam. Skąd ona wie, kiedy on jest za granicą i skąd ty wiesz, że kiedy on jest za granicą to ona pisze, skoro usuwa wiadomości?

To jest trudny układ. Ciężko coś doradzić. Dziecko jest malutkie i na ten moment współczuję tamtej pani. Pewnie jest rozżalona i nie potrafi sobie życia ułożyć. Ja też wysyłam od córki życzenia urodzinowej ojcu dziecka, który mnie zostawił po porodzie. I robię to wyłącznie dla córki, żeby pielęgnowąć więź z ojcem, a nie po to żeby uprzykrzać życie kobiecie dla której mnie zostawił. I też staram się do niego nie pisać jak są razem, żeby jej nie wkurzać, bo ona potem stroi fochy, które negatywnie wpływają na relację ojca z dzieckiem (bo on wtedy nie chce się za mocno angażować w życie dziecka żeby jej nie denerwować). Takie związki jak w grę wchodzi porzucenie z bardzo małym dzieckiem są bardzo trudne. Wymagają bardzo dużo empatii i wyrozumiałości ze wszystkich stron.

Na ten stan wiedzy (bo post jest skromniutki i miejscami mało zrozumiały) zalecam rozmowę z mężem. To trudny układ i warto sobie dokładnie wszystko przegadać ustalić intencje, granice i status tamtej relacji. Ale trzeba też pamiętać o tym, żeby jak najmniej w tym układzie ucierpiało dziecko. Całe życie przed nim i od  was zależy ile traum wyniesie z wczesnego dzieciństwa.

3 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-16 00:08:46)

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ta kobieta wzięła za wszystko pieniądze. Nie musiała się wyprowadzać z domu w którym była zameldowana. Za wyprowadzkę wzięła 15tys zł. Ma dwoje dzieci. Każde z innym. Skąd ona wie, że on jest w pracy bo wie od niego. Potrafi sobie obliczyć. Skąd ja to wiem, że się komunikują. Kiedyś przez przypadek spojrzałam na jej profil na what's app. Oby dwoje zawsze są o tym samym czasie aktywni. Stąd to wiem. Ja nie utrudniam kontaktów z dzieckiem. Proszę męża tylko o to żeby te serdecznosci się skończyly. Nie wiem jak mam te sprawę rozwiązać.

Nie raz próbowałam z nim o tym rozmawiać cis ustalić bez skutku. Mąż nie ustala ze mną kiedy dziecko będzie u nas. Po prostu nagle jest.

4 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-16 02:14:39)

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ale czy Ty jesteś żoną dlatego że Twój obecny mąz będąc w związku z kobietą oczekującą jego dziecka zdradził ją z Tobą o ona go zostawiła?
Przecież zostawiła jego jako partnera co nie znaczy że miała odizolować go od dziecka.
Masz pretensje o to, serio?
I o to że on jako prawdopodobnie czujący się winnym rozpadu pomógł jej finansowo zamiast że swoim dzieckiem wyrzucić na bruk?
Trochę dziwne te Twoje pretensje.
Szczegóły kontaktów z dzieckiem do uzgodnienia. Ale jeśli ten wasz ślub to efekt nagłego zerwania ich z Twojego powodu i zaczęli za sobą tęsknić to jesteś na przegranej pozycji mimo obrączki.

5

Odp: Ja, mąż i konkubina

Z twoim mężem jest wszystko ok jeśli interesuje się dzieckiem...to ty masz problem ze sobą - jak wspomniała osoba wyżej. Jeżeli oni za sobą tęsknią a ty byłaś jego pocieszeniem to czarno to widzę... Dziecko łączy bardziej niz ślub. Jesteś niedojrzała skoro uważasz że dziecko jest zagrożeniem dla ciebie i twojego zwiazku. Postaw się w sytuacji tej kobiety, jak ty byś się zochawala... Pomijam fakt że dziecko będzie obecne w jego życiu a z nim jego ex. Widać że jesteś do niej wrogo nastawiona - jakie ma to znaczenie że ma dwoje dzieci "każde z innym" twojemu mężowi to nie przeszkadzało do tego on jest ojcem jednego z tych dzieci. Na twoim miejscu dla dobra ojca i dziecka rozwiodlabym się i poszukała kogoś bez dziecka...

6

Odp: Ja, mąż i konkubina

Jak to się stało  że prawie natychmiast po spotkaniu które miało być przyjacielskie bierzesz ślub  z człowiekiem którego kobieta ma zaraz rodzić  i wierzysz że dziecko i ich związek tto przypadek?

7

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Mąż nie ustala ze mną kiedy dziecko będzie u nas. Po prostu nagle jest.

Ale to jest dziecko twojego męża. Może by tak z miłością do niego podejść? Jawisz się jako egoistka.

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-02-16 10:01:58)

Odp: Ja, mąż i konkubina

Alex wiedziałaś że partner będzie za chwilę ojcem, a wyszłaś za niego. Jak to sobie wyobrażałaś, że będzie jak w Harrym Potterze, jedno skinienie czarodziejską różdżką i i pach, dziecka nie ma? Choćby on tamtej kobiety nie kochał i nie chciał, to przecież maluch jest jego i nic nigdy tego nie zmieni.
Zobacz co robisz ze swoim małżeństwem; mąż ukrywa przed tobą kontakty z tamtą kobietą, bo pewnie wie jakie będą twoje reakcje i chce tego uniknąć. Z tych samych powodów nie uprzedza cię o wizycie dziecka, po prostu wie że będziesz przeciwna albo zrobisz mu scenę więc robi to co uważa za najlepsze, działa przez zaskoczenie. Sama tworzysz niepotrzebne bariery i nieporozumienia między wami, a to niestety równia pochyła dla waszego związku. Tym bardziej, że mąż do tych którzy coś naprawiają zamiast wymieniać na nowe - raczej nie należy.

Jeśli chcesz utrzymać swoje małżeństwo zmień siebie nie męża. Całkiem możliwe, że jak zaakceptujesz jego dziecko, będzie mógł kontaktować się z nim przy tobie i przyjmować je w domu gdy tego będzie chciał, to skończą się jego potajemne kontakty z tamtą kobietą. A tego przecież chcesz.

9

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ja nie chciałam tego ślubu to o napierał i to on chciał się jej pozbyć. Ona zażądała tych pieniędzy w zamian za wyprowadzkę. Ja nikogo do niczego nie namawiałam. Miałam swój plan na życie. Dobra posadę za granicą. Wiedziałam, że jest z kimś a ona spodziewa się dziecka. Na początku wogole się nie interesował. To ja namówiłam żeby wzial dziecko. Nawet się tego wstydził i nie przyznawał do tego że ma z nią dziecko. A teraz wychodzi na to, że to ja jestem zła. Zresztą obwinia mnie za wszystko.

10

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Ja nie chciałam tego ślubu to o napierał i to on chciał się jej pozbyć. Ona zażądała tych pieniędzy w zamian za wyprowadzkę. Ja nikogo do niczego nie namawiałam. Miałam swój plan na życie. Dobra posadę za granicą. Wiedziałam, że jest z kimś a ona spodziewa się dziecka. Na początku wogole się nie interesował. To ja namówiłam żeby wzial dziecko. Nawet się tego wstydził i nie przyznawał do tego że ma z nią dziecko. A teraz wychodzi na to, że to ja jestem zła. Zresztą obwinia mnie za wszystko.

No facet Cie na sile nie zaciagnal do urzedu i nie kazal podpisywac papierow.

11

Odp: Ja, mąż i konkubina

Autorko wzięłaś na męża faceta, który nie interesował się swoim dzieckiem. No brawo. Super kandydat na partnera życiowego.
Do tego Ty zmuszona do ślubu, a on zmuszony do dziecka. To już zakrawa na tragifarsę.

12

Odp: Ja, mąż i konkubina

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

13

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

No tak, super macocha big_smile pamietasz o jego urodzinach. Ale poza urodzinami jest jeszcze 364 dni w roku, kiedy trzeba o dziecku pamietac smile

14

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

Nie jesteś zła, nikt tak nie twierdzi. Jednak nie radzisz sobie z sytuacją i jakieś rozwiązanie trzeba znaleźć. Chyba że lepiej dla ciebie będzie, gdy się rozstaniecie i zaczniesz żyć swoim życiem, bez stresu związanego z poprzednią partnerką męża i jego dzieckiem.

15

Odp: Ja, mąż i konkubina

On jej kazał wyprowadzić się z domu z malutkim dzieckiem. Zwyczajne chciał się jej pozbyć. Nie raz mówił, że nie chciał tego dziecka. A teraz ja jestem winna. Ludzie żyją w takich związkach. Problemy są wszędzie.

16 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-16 10:21:28)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

On jej kazał wyprowadzić się z domu z malutkim dzieckiem. Zwyczajne chciał się jej pozbyć.

Autorko warto przyjąć dobrą zasadę życiową. Jeśli on tak zachowywał się względem tamtej kobiety. To jest bardzo prawdopodobne, że tak samo w przyszłości zachowa się względem Ciebie. Chcesz być przegoniona z małym dzieckiem? Bo on poznał jakąś nową pannę, której będzie wciskał kity, takie jak tobie teraz.
Nie budujemy szczęścia na czyjejś krzywdzie, bo życie lubi być przewrotne.

17

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

On jej kazał wyprowadzić się z domu z malutkim dzieckiem. Zwyczajne chciał się jej pozbyć. Nie raz mówił, że nie chciał tego dziecka. A teraz ja jestem winna. Ludzie żyją w takich związkach. Problemy są wszędzie.

Wzięłaś ślub z gościem, który poprzednią swoją kobietę z malutkim dzieckiem wywalił z domu, żeby zrobić miejsce dla nowej..
Rzeczywiście wszystkiego można się po nim spodziewać.
Weszłaś na kruchy lód Alex, z premedytacją i pełną wiedzą a teraz narzekasz że trzeszczy.

18

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

On jej kazał wyprowadzić się z domu z malutkim dzieckiem. Zwyczajne chciał się jej pozbyć. Nie raz mówił, że nie chciał tego dziecka. A teraz ja jestem winna. Ludzie żyją w takich związkach. Problemy są wszędzie.

Ok, ale Ty nie musiałaś brać czynnego udziału w jego planie. Spotkałaś się z nim kiedy ona była w 7 msc ciąży i od razu zgodziłaś na ślub? Piszesz, że od 3l lat jesteście małżeństwem oraz że to dziecko ma 3 lata. Po czym dodajesz, że on kazał się jej wyprowadzać z domu z malutkim dzieckiem. Dlaczego? Bo chciał zrobić miejsce "żonie"?
Trochę dziwne, że nie zapaliła Ci się czerwona lampka z jakim człowiekiem masz do czynienia i poszłaś ślepo na jego układ.
Naprawdę nie miałaś żadnych oporów by brać szybki ślub z człowiekiem, który tylko co został ojcem i wspierać go w pozbyciu się jego ex z malutkim dzieckiem z domu?
Myślałaś, że ona zniknie i będziecie żyli długo i szczęśliwie?
Może i nie chciał tego dziecka ale ono pojawiło i istnieje. Jak widać on zmienił zdanie pod tym względem i chce mieć z nim kontakt. Tobie to nie odpowiada ale cóż wydziały gały co brały. To dziecko ma dopiero 3 latka, jeszcze przez wiele będzie obecne w jego czy też Waszym życiu. Albo to zaakceptujesz albo... czas na ewakuację.

19

Odp: Ja, mąż i konkubina

Dobrze o tym wiem jakie potrafi być życie. To samo mu powiedzialam, że teraz to rozumiem dlaczego pierwsza żona go zostawiła a konkubina traktowała tak czy inaczej. Na początku to mówił, że nie do końca jest pewien czy jest ojcem dziecka. Ze to to prawie nie możliwe. Też czuje się oklamana

20

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Dobrze o tym wiem jakie potrafi być życie. To samo mu powiedzialam, że teraz to rozumiem dlaczego pierwsza żona go zostawiła a konkubina traktowała tak czy inaczej. Na początku to mówił, że nie do końca jest pewien czy jest ojcem dziecka. Ze to to prawie nie możliwe. Też czuje się oklamana

Mogłaś chociaż nie spieszyć z tym ślubem, poczekać na testy i zostawić mu rozwiązanie swoich spraw.
Ludzie różne rzeczy mówią by osiągnąć własne korzyści.
Ciesz się kobieto, że sama z nim w ciąży nie jesteś bo pewnie zaraz na horyzoncie pojawiłaby się kolejna jego "miłość".

21

Odp: Ja, mąż i konkubina

Słabe jest to co piszesz... Najpierw ona leciała na kasie wzięła pieniądze żeby się wyprowadzić potem mówisz że to on ja wyrzucił... Myślę że to było tak że to ona go kopnęła w d... Bo był zły, potem on chciał się pocieszyć więc znalazł ciebie szybki ślub wielką miłość na pokaz. Żeby udowodnić byłej że nie jest taki zły. A teraz sama widzisz ma ochotę na powrót do byłej i stworzenie z nią normalnej rodziny. Byłaś tylko zabawka - taki ten twój mąż cudowny.

22

Odp: Ja, mąż i konkubina

Właśnie z tego powodu się cieszę. Chociaż on ciągle napiera na dziecko. A ja mówię, że i tak mamy skomplikowane życie i to wystarczy.

23

Odp: Ja, mąż i konkubina

Pamiętaj jeśli facet mówi źle o swojej byłej to świadczy tylko o tym że nadal ja kocha i czuję się skrzywdzony. Gdyby nic do niej nie czuł byłaby mu obojętna. Przykro mi ale byłaś tylko nagroda pocieszenia dla skrzywdzonego pana.

24

Odp: Ja, mąż i konkubina
Lady Loka napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

No tak, super macocha big_smile pamietasz o jego urodzinach. Ale poza urodzinami jest jeszcze 364 dni w roku, kiedy trzeba o dziecku pamietac smile

To nie moje dziecko i nie mój obowiązek. To moja dobra wola.

25

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

No tak, super macocha big_smile pamietasz o jego urodzinach. Ale poza urodzinami jest jeszcze 364 dni w roku, kiedy trzeba o dziecku pamietac smile

To nie moje dziecko i nie mój obowiązek. To moja dobra wola.

No to mu nie kupuj rzeczy na urodziny, skoro traktujesz to z tak wielka laska. To obowiazek ojca. Tak samo jak obowiazkiem ojca jest spedzanie z dzieckiem czasu.

26

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Po pierwsze to ja nie mam nic przeciwko spotkań z dzieckiem. Pamiętam o jego urodzinach, zawsze mam dla niego jakiś upominek. Nie jestem taka zła.

No tak, super macocha big_smile pamietasz o jego urodzinach. Ale poza urodzinami jest jeszcze 364 dni w roku, kiedy trzeba o dziecku pamietac smile

To nie moje dziecko i nie mój obowiązek. To moja dobra wola.

Grubo... Czyli ex powinna dziękować ci na kolanach że łaskę robisz jej dziecku:D
Dla tego dziecka jesteś zbędna więc śmiało możesz darować sobie prezenty.

27

Odp: Ja, mąż i konkubina

Tak szczerze to on raz dobrze o niej mówi w zależności od mojej opinii. Z waszych komentarzy wynika, że jestem winna.ok. Znam ta sytuację trochę lepiej niż opisuje.

28

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Tak szczerze to on raz dobrze o niej mówi w zależności od mojej opinii. Z waszych komentarzy wynika, że jestem winna.ok. Znam ta sytuację trochę lepiej niż opisuje.

Czego oczekujesz? Poklepanie po plecach że wszystko jest ok. Mówimy ci jak wygląda to z boku obiektywnie. Jesteś winna bo zanurzasz kontakt dziecka z ojcem i nastawiasz go przeciwko matce dziecka co jest karygodne i obrzydliwe.

29

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

To nie moje dziecko i nie mój obowiązek. To moja dobra wola.

Zawsze warto sobie sytuację odwrócić. Gdybyś to ty miała dziecko z poprzedniego związku i twój mąż tak mówił. big_smile

30

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Tak szczerze to on raz dobrze o niej mówi w zależności od mojej opinii. Z waszych komentarzy wynika, że jestem winna.ok. Znam ta sytuację trochę lepiej niż opisuje.

Ale co tu ma do rzeczy, kto jest winny? Wiedziałaś, że jest świeżo upieczonym ojcem, a mimo wszystko zdecydowałaś na szybki ślub.
Myślałaś, że to dziecko zniknie z Waszego życia wraz z wyprowadzką jego matki? Że te 15 tys. załatwi sprawę?
Myślałaś, że on naprawdę tego dziecka nie chciał i wstydził, że ta kobieta jest w ciąży? Sama powiedz jak to o nim świadczy. Przecież ten facet był w związku z tamtą kobietą, a dziecka nie przyniósł bocian.
Teraz masz pretensje o to, że facet utrzymuje stały kontakt z dzieckiem, a przez to też z jego matką. On zapewne widzi Twoją niechęć, stąd robi to za Twoimi plecami.
Stawanie między rodzicem a dzieckiem jest delikatnie mówiąc kiepskim pomysłem. Póki co dziecko jest zbyt malutkie by kontakt z nim mógł odbywać z pominięciem jego matki. Dziwne, że tego nie rozumiesz.

31

Odp: Ja, mąż i konkubina

A ja myślę, że mój mąż miał plan. Na dostatnia życie bez problemów finansowych. Tonął w długach o których nic nie wiedzilam. Kiedy dowiedzial się ze mam testemet i wszystkie nieruchomości nie są na niego to się wkurzył. Ok. Myślcie co chcecie. Tak szczerze to każdy jest kowalem swojego losu. Konkubina też.

32

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ok. Ok bo mnie zaraz zakraczecie

33

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

A ja myślę, że mój mąż miał plan. Na dostatnia życie bez problemów finansowych. Tonął w długach o których nic nie wiedzilam. Kiedy dowiedzial się ze mam testemet i wszystkie nieruchomości nie są na niego to się wkurzył. Ok. Myślcie co chcecie. Tak szczerze to każdy jest kowalem swojego losu. Konkubina też.

Przecież podobno jego ex była z nim dla pieniędzy. Z tego co piszesz on szybko ożenił z Tobą z tego samego powodu.
Cóż za ironia losu.. wink

34

Odp: Ja, mąż i konkubina

Sorry biedne kobiety ktore zachodzą w ciążę dla pieniędzy albo żeby zatrzymać faceta. Trzeba je pielęgnować. Manipulantki i cwaniary. Najbiedniejsze w tej sprawie jest dziecko. Które pewnie kiedyś się dowie o swoim ojcu.

35 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-02-16 11:14:16)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

A ja myślę, że mój mąż miał plan. Na dostatnia życie bez problemów finansowych. Tonął w długach o których nic nie wiedzilam. Kiedy dowiedzial się ze mam testemet i wszystkie nieruchomości nie są na niego to się wkurzył. Ok. Myślcie co chcecie. Tak szczerze to każdy jest kowalem swojego losu. Konkubina też.

Myślisz że ożenił się z tobą bo widział w tym finansowy ratunek dla siebie?
Dziewczyno, co ty jeszcze robisz w takim związku? Przecież nie ufasz mężowi, zabezpieczasz się przed nim, to jest chore.

I prośba: Napisz wszystko o swoim związku, tak szczerze od serca, bo jak będziesz tutaj dozować wiadomości w odcinkach to tylko jeden wielki bałagan się zrobi.

Raz a szczerze, do bólu smile

36

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Sorry biedne kobiety ktore zachodzą w ciążę dla pieniędzy albo żeby zatrzymać faceta. Trzeba je pielęgnować. Manipulantki i cwaniary. Najbiedniejsze w tej sprawie jest dziecko. Które pewnie kiedyś się dowie o swoim ojcu.

Tyle, że facet podobno tonie w długach. Tak samo oszukał ją jak i Ciebie. Ona zaszła z nim w ciążę, Ty wzięłaś ślub.
Skoro jest kłamcą, to zarówno ich relacje jak i intencje ex mógł Ci przedstawić zupełnie inaczej niż to było w rzeczywistości.

37

Odp: Ja, mąż i konkubina

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

38

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

Jeszcze napisz, że te 15 tysięcy dla tamtej kobiety za wyprowadzkę z domu twojego męża, ty zapłaciłaś...
W końcu twój mąż "tonął w długach".
Spłacasz też jego inne długi?

39

Odp: Ja, mąż i konkubina

i w imie tej niezaleznosci wzielas slub z gosciem, ktory tonie w dlugach i ktory ma dziecko z inna, a teraz narzekasz, ze to dziecko do Was przychodzi, a byla sie kontaktuje z Twoim mezem? big_smile super ta niezaleznosc wyglada.

40

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

Tak się składa, że akurat ja mam męża, który ma małe dziecko z "wpadki". Wiedziałam o tym i miałam czas na zastanowienie się czy chcę z nim być czy nie, czy nie będzie to dla mnie zbyt trudne. Wiele godzin przegadaliśmy jak to sobie wyobrażamy. Gdybym nie akceptowała tego dziecka, nasz związek nie miałby sensu. Nie było i nie jest to łatwe ale wszyscy jesteśmy dorośli, a dziecko nie jest niczemu winne i naszym obowiązkiem jest zadbanie o jego dobro nawet kosztem własnego komfortu czy ego. Kobiecie, która została zostawiona sama z dzieckiem też jest trudno zaakceptować obecność ojca i jego partnerki w życiu jej dziecka. Sporo czasu im zajęło zakopywanie uraz czy niechęci tak by kontakt z dzieckiem był w miarę normalny. Jak już wszyscy się w miarę poznaliśmy i kobieta zauważyła, że można nam zaufać i dziecku nie dzieje krzywda, wręcz przeciwnie, to wszystkim żyje się lepiej. Nawet ona sama wychodzi czasem z inicjatywą by dziecko spędziło więcej czasu u nas (wtedy i ona ma dla siebie wolny czas).

41

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

Tak się składa, że akurat ja mam męża, który ma małe dziecko z "wpadki". Wiedziałam o tym i miałam czas na zastanowienie się czy chcę z nim być czy nie, czy nie będzie to dla mnie zbyt trudne. Wiele godzin przegadaliśmy jak to sobie wyobrażamy. Gdybym nie akceptowała tego dziecka, nasz związek nie miałby sensu. Nie było i nie jest to łatwe ale wszyscy jesteśmy dorośli, a dziecko nie jest niczemu winne i naszym obowiązkiem jest zadbanie o jego dobro nawet kosztem własnego komfortu czy ego. Kobiecie, która została zostawiona sama z dzieckiem też jest trudno zaakceptować obecność ojca i jego partnerki w życiu jej dziecka. Sporo czasu im zajęło zakopywanie uraz czy niechęci tak by kontakt z dzieckiem był w miarę normalny. Jak już wszyscy się w miarę poznaliśmy i kobieta zauważyła, że można nam zaufać i dziecku nie dzieje krzywda, wręcz przeciwnie, to wszystkim żyje się lepiej. Nawet ona sama wychodzi czasem z inicjatywą by dziecko spędziło więcej czasu u nas (wtedy i ona ma dla siebie wolny czas).


W końcu znalazl się ktoś kto mądrze mówi.

42

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:
Roxann napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Widzę, że jest tutaj kobieca jedność dla pokrzywdzonych na własne życzenie kobiet i biednych. Ciekawe co tutaj piszecie. Każda ma swoją tragedię. Jestem kobietą niezalezna nie muszę być z kimś dla dachu nad głową albo zachodzić w ciążę dla korzyści materialnych. Bardzo dziękuję wam za cenne komentarze.

Tak się składa, że akurat ja mam męża, który ma małe dziecko z "wpadki". Wiedziałam o tym i miałam czas na zastanowienie się czy chcę z nim być czy nie, czy nie będzie to dla mnie zbyt trudne. Wiele godzin przegadaliśmy jak to sobie wyobrażamy. Gdybym nie akceptowała tego dziecka, nasz związek nie miałby sensu. Nie było i nie jest to łatwe ale wszyscy jesteśmy dorośli, a dziecko nie jest niczemu winne i naszym obowiązkiem jest zadbanie o jego dobro nawet kosztem własnego komfortu czy ego. Kobiecie, która została zostawiona sama z dzieckiem też jest trudno zaakceptować obecność ojca i jego partnerki w życiu jej dziecka. Sporo czasu im zajęło zakopywanie uraz czy niechęci tak by kontakt z dzieckiem był w miarę normalny. Jak już wszyscy się w miarę poznaliśmy i kobieta zauważyła, że można nam zaufać i dziecku nie dzieje krzywda, wręcz przeciwnie, to wszystkim żyje się lepiej. Nawet ona sama wychodzi czasem z inicjatywą by dziecko spędziło więcej czasu u nas (wtedy i ona ma dla siebie wolny czas).


W końcu znalazl się ktoś kto mądrze mówi.

Autorka mówi że trzeba schować do kieszeni własny komfort i ego, ty zaś nie zamierzasz tego robić. Z twoich postów wynika że jesteś wrogo nastawiona do dziecka i do ex. Dopóki nie zaakceptuje aż tego że oni będą zawsze w twoim życiu będziesz się męczyć.

43

Odp: Ja, mąż i konkubina
Yola1990 napisał/a:

Autorka mówi że trzeba schować do kieszeni własny komfort i ego, ty zaś nie zamierzasz tego robić. Z twoich postów wynika że jesteś wrogo nastawiona do dziecka i do ex. Dopóki nie zaakceptuje aż tego że oni będą zawsze w twoim życiu będziesz się męczyć.

Dlatego nie rozumiem, jak można związać się z facetem, który został świeżo upieczonym ojcem i mieć pretensje o jego kontakt z dzieckiem i jego matką. Jak niby miałby z tym dzieckiem kontaktować, skoro ono ma dopiero 3 latka?
No chyba, że Alex myślała, że skoro nie chciał tego dziecka, wyrzucił ich z domu to też nie będzie chciał mieć z nim kontaktu.
Gdyby to zaakceptowała, facet nie musiałby się z tym ukrywać.

44

Odp: Ja, mąż i konkubina

Każda z was jest teraz taka mądra a ciekawe jakie są wasze życiorysy i jakie wy błędy popelnilyscie.

45 Ostatnio edytowany przez Yola1990 (2021-02-16 13:00:53)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Każda z was jest teraz taka mądra a ciekawe jakie są wasze życiorysy i jakie wy błędy popelnilyscie.

Pytasz o opinię to każda mówi jak wygląda to z jej perspektywy. Nie dopuszczasz do świadomości że to z tobą jest coś nie tak... Nawet gdy powie ci to 100 forumowiczek to i tak będziesz uważać że to nie tak, że się mylą... Nie rozumiem w takim razie po co zamieszczasz post i prosisz o opinię...
Samo to że nazywasz ex KONKUBINA  podkreślając w temacie że ty jesteś żona - czyli ta lepszą- świadczy o tym że masz niską samoocenę i uważasz się za kogoś lepszego niż matka jego dziecka.

46 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-16 13:12:10)

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Każda z was jest teraz taka mądra a ciekawe jakie są wasze życiorysy i jakie wy błędy popelnilyscie.

Każdy popełnia błędy, ważne czy je zauważa i czy jest w stanie je naprawić czy też coś z nich wynieść na przyszłość.
Nie wiem jakiej odpowiedzi oczekiwałaś zakładając ten wątek, chyba nie tego, że Twój mąż powinien całkowicie zerwać kontakt z ex i jej dzieckiem?
My nie wiemy jakie obecnie są intencje tej kobiety, czy chce by do niej wrócił czy zależy tylko by miał kontakt z ich dzieckiem. Sama pomyśl, jak on inaczej miałby z tym dzieckiem kontaktować, jak nie za pośrednictwem ex?
Może sama tworzysz problem gdzie go nie ma. Wątpię, że po tym jak on tamtą kobietę potraktował, ona chciałaby do niego wrócić. Dziecko to zupełnie inna sprawa.
Tak bardzo Ci ono przeszkadza?

Yola1990 napisał/a:

Samo to że nazywasz ex KONKUBINA  podkreślając w temacie że ty jesteś żona - czyli ta lepszą- świadczy o tym że masz niską samoocenę i uważasz się za kogoś lepszego niż matka jego dziecka.

Dla mnie to trochę wygląda tak, jakby facet znalazł sobie kochankę w czasie kiedy jego ówczesna partnerka była w zaawansowanej ciąży (niestety częsty przypadek hmm), nagadał jej jak każdy zdradzający jak to nic z tą partnerką go nie łączy, że dziecko to wpadka itd., a Alex wszystko łyknęła. Stąd parcie na szybki ślub by awansować na "żonę".
Matka dziecka pewnie dowiedziała o wszystkim i czując oszukana i zdradzona, zadbała o finansowe zabezpieczenie.
Alex liczyła, że wraz z wyprowadzką kobieta z dzieckiem znikną z ich życia ale się przeliczyła.

47

Odp: Ja, mąż i konkubina

Dobrze rozumiem, że spotkałaś się z facetem który się spodziewał z tą kobietą dziecka, ona przez Ciebie została sama z dzieckiem z teraz masz pretensje, że ona z nim ma kontakt? Czy on powinien zerwać kontakt z dzieckiem bo Ty tak chcesz? Zawsze, do końca życia będą złączeni dzieckiem a Ty nie powinnaś się w to wtrącać.

48 Ostatnio edytowany przez Pikupik2019 (2021-02-16 15:14:03)

Odp: Ja, mąż i konkubina

Jak dla mnie to masz podobny problem co partnerka mojego prawie ex męża. Ona też nie rozumie że przy dwuletnim dziecku ciężko jest odseparować kontakty z matką bo dziecko jest po prostu za małe. Wiele rzeczy trzeba ustalać z matką i część kontaktów z dzieckiem wymaga pośredniczenia. Co innego jak dziecko jest starsze np 10 letnie wtedy rzeczywiście można mieć pretensje o jakieś zażyłości z matką dziecka a tu niestety trzeba się z tym pogodzić że tak będzie.
Odnośnie naszych historii i błędów.... wystarczy kliknąć nick i tam można zobaczyć wszystkie nasze tematy lub posty. Wcale nie jesteśmy takie przemądrzale tylko raczej mocno doświadczone...

49 Ostatnio edytowany przez polis (2021-02-16 15:39:07)

Odp: Ja, mąż i konkubina
Roxann napisał/a:
Yola1990 napisał/a:

Samo to że nazywasz ex KONKUBINA  podkreślając w temacie że ty jesteś żona - czyli ta lepszą- świadczy o tym że masz niską samoocenę i uważasz się za kogoś lepszego niż matka jego dziecka.

Dla mnie to trochę wygląda tak, jakby facet znalazł sobie kochankę w czasie kiedy jego ówczesna partnerka była w zaawansowanej ciąży (niestety częsty przypadek hmm), nagadał jej jak każdy zdradzający jak to nic z tą partnerką go nie łączy, że dziecko to wpadka itd., a Alex wszystko łyknęła. Stąd parcie na szybki ślub by awansować na "żonę".
Matka dziecka pewnie dowiedziała o wszystkim i czując oszukana i zdradzona, zadbała o finansowe zabezpieczenie.
Alex liczyła, że wraz z wyprowadzką kobieta z dzieckiem znikną z ich życia ale się przeliczyła.

Też mi się wydaje, że on jej bajek naopowiadał, a ona łyknęła jak pelikan. Najpierw się dowiadujemy, że tamta kobieta była z jej partnerem dla pieniędzy, a potem się dowiadujemy, że gość tonie w długach. Czyli wychodziłoby, że tamta kobieta była dla pieniędzy z facetem co tonie w długach? roll

Z drugiej strony autorka pisze, że mąż na coś liczył i nie był zadowolony jak się okazało, że ma testament. Coś mi się widzi, że niezły z niego może być cwaniaczek.

50

Odp: Ja, mąż i konkubina
polis napisał/a:

Też mi się wydaje, że on jej bajek naopowiadał, a ona łyknęła jak pelikan. Najpierw się dowiadujemy, że tamta kobieta była z jej partnerem dla pieniędzy, a potem się dowiadujemy, że gość tonie w długach. Czyli wychodziłoby, że tamta kobieta była dla pieniędzy z facetem co tonie w długach? roll

Pewnie tak samo tamtą kobietę okłamywał, jak i teraz Alex.
Musiał być w tym bardzo dobry skoro tak szybko przekonał ją do ślubu. Jeżeli to prawda, że liczył na jej kasę ale się przeliczył, to i facet dostał nauczkę. Tyle że Alex zdaje się główny powód ich gorszych relacji widzi w ex i ich dziecku, a nie w tym, że wzięła sobie za męża takiego a nie innego faceta.

51

Odp: Ja, mąż i konkubina

Ona nie pracowała. Była na jego utrzymaniu. Wymagania były coraz większe a pieniędzy coraz mniej. Teraz jest tak samo. Ciągle chce od niego pieniądze. Ciągle cos. A że go na litość i dziecko bierze to już inna para kaloszy. Ja już nie raz chciałam odejsc bo mi takie historie w życiu nie są potrzbne. Swoje przeszłam. Niezbyt komfortowo czuje się w tym trojkacie.

52

Odp: Ja, mąż i konkubina

Macie rację co do niego. Tym bardziej że to 50 letni facet. To chyba juz do czegoś zobowiązuję.

53

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Macie rację co do niego. Tym bardziej że to 50 letni facet. To chyba juz do czegoś zobowiązuję.

Tak tak smile
Wystarczy tupnąć nogą żeby mu o tym przypomnieć .

54

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Ona nie pracowała. Była na jego utrzymaniu. Wymagania były coraz większe a pieniędzy coraz mniej. Teraz jest tak samo. Ciągle chce od niego pieniądze. Ciągle cos. A że go na litość i dziecko bierze to już inna para kaloszy. Ja już nie raz chciałam odejsc bo mi takie historie w życiu nie są potrzbne. Swoje przeszłam. Niezbyt komfortowo czuje się w tym trojkacie.

Alex ale Ty o tym dziecku wiedziałaś od samego początku. O tym, że ona nie pracuje również.
Serio myślałaś, że jak on wyrzuci ją z mieszkania, to "problem" zniknie?
Jego obowiązkiem jest dokładać do wychowania dziecka.
Mają oni to jakoś uregulowane? Wysokość alimentów, częstotliwość widzeń?

55

Odp: Ja, mąż i konkubina

Niefajna sytuacja nad którą zawsze będzie wisieć odium wyrzucania z domu kobiety w ciąży.
Życzę Ci autorko lepszych decyzji w przyszłości.
Tutaj chyba nie ma czego ciągnąc dalej.

56

Odp: Ja, mąż i konkubina

Tak to prawda. Masz rację Ela210 zresztą wszystkie macie rację. Trochę omotal mnie ten człowiek. Posrana sytuacja co by nie gadać. Wiem, że nie jestem w tej sprawie wzorem do naśladowania jednak to chyba  dzięki niemu. To on we mnie wzbudza ten cały egozim. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

57

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Tak to prawda. Masz rację Ela210 zresztą wszystkie macie rację. Trochę omotal mnie ten człowiek. Posrana sytuacja co by nie gadać. Wiem, że nie jestem w tej sprawie wzorem do naśladowania jednak to chyba  dzięki niemu. To on we mnie wzbudza ten cały egozim. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

Tylko nie daj się namówić na dziecko!
Duża różnica wieku między Wami?

58

Odp: Ja, mąż i konkubina
Zielony_Domek napisał/a:
AlexOla napisał/a:

Tak to prawda. Masz rację Ela210 zresztą wszystkie macie rację. Trochę omotal mnie ten człowiek. Posrana sytuacja co by nie gadać. Wiem, że nie jestem w tej sprawie wzorem do naśladowania jednak to chyba  dzięki niemu. To on we mnie wzbudza ten cały egozim. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

Tylko nie daj się namówić na dziecko!
Duża różnica wieku między Wami?

Między nami jest 9 lat. On ciągle mi marudzi o dziecku. Jednak ja nie chce. Wystarcza mi te problemy ktore są.

59

Odp: Ja, mąż i konkubina

Daj sobie na razie spokój z tym dzieckiem dopóki nie wyjaśni się sytuacja między wami. Dziecko niczego nie naprawi a wręcz pogorszy i zostaniesz z nim sama. Chyba że jesteś na to gotowa ale z tego co piszesz to chyba nie.

60

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Między nami jest 9 lat. On ciągle mi marudzi o dziecku. Jednak ja nie chce. Wystarcza mi te problemy ktore są.

Nie szkoda Ci czasu i nerwów na ten związek?

61

Odp: Ja, mąż i konkubina

Oczywiście że szkoda

62

Odp: Ja, mąż i konkubina

Piszesz o tych 15 tysiącach jakby to były nie wiadomo jak wielkie pieniądze.
Wyprowadziła się to musiała się za coś urządzić w nowym miejscu, może kupić jakieś meble, sprzęty AGD.
Plus wyprawka dla dziecka, łóżeczko, wózki, przewijak itp. Moment kasa pójdzie.

63

Odp: Ja, mąż i konkubina
Kleoma napisał/a:

Piszesz o tych 15 tysiącach jakby to były nie wiadomo jak wielkie pieniądze.
Wyprowadziła się to musiała się za coś urządzić w nowym miejscu, może kupić jakieś meble, sprzęty AGD.
Plus wyprawka dla dziecka, łóżeczko, wózki, przewijak itp. Moment kasa pójdzie.

Zabrała z domu dosłownie wszystko od mebli po zapachy z muszli klozetowej. Dziecko wyprawkę miało. W domu zostało tylko echo.

64

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Piszesz o tych 15 tysiącach jakby to były nie wiadomo jak wielkie pieniądze.
Wyprowadziła się to musiała się za coś urządzić w nowym miejscu, może kupić jakieś meble, sprzęty AGD.
Plus wyprawka dla dziecka, łóżeczko, wózki, przewijak itp. Moment kasa pójdzie.

Zabrała z domu dosłownie wszystko od mebli po zapachy z muszli klozetowej. Dziecko wyprawkę miało. W domu zostało tylko echo.

No i Twoj facet jej na to pozwolil. Koniec tematu.

65

Odp: Ja, mąż i konkubina
AlexOla napisał/a:

Zabrała z domu dosłownie wszystko od mebli po zapachy z muszli klozetowej. Dziecko wyprawkę miało. W domu zostało tylko echo.

Długo byli razem?

Posty [ 1 do 65 z 93 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Ja, mąż i konkubina

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024