Granice zazdrosci w zwiazku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granice zazdrosci w zwiazku

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

66 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-01-28 23:13:18)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

Warto z taką osobą porozmawiać bo można czasem źle zrozumieć kontekst, mianowicie mówienie komuś jak się ma ubierać to zdecydowanie forma podporządkowania i ja się zgadzam, ale czym innym jest walką o władze w związku (niektórzy tak postrzegają relację z 2 człowiekiem..) a czym innym np. strach przed zdradą (ktoś może mieć takie doświadczenie i pewne zachowania mu się z tym kojarzą) lub słyszy na około że wszyscy się zdradzają i ma lęki o ukochaną osobę, na pewno zanim się nastawi kogoś do walki to warto porozmawiać, choć dla wielu osób zabrzmi to śmiesznie bo nigdy się nie wplątali w romans ani nie zdradzali ale jednak imprezy, alkohol i wyzywające ubrania sprzyjają ryzyku, oczywiście jak ktoś tego nie toleruje u 2 osoby zachowań nacechowanych kontrolą to ma święte prawo się przeciwstawić ale wtedy warto przeanalizować czy 2 strony dobrze są dobrani charakterami i wartościami które uważają za ważne np. może być relacja osoby która lubi imprezować z osobą która jest domatorem i numerem jeden jest dla tej osoby rodzina.
To są trudne tematy, warto przenalizować jak jest w danym przypadku (narzucanie woli, walka o władzę, strach/lęk, obawa że bliską osobę spotka coś złego), inaczej można mieć sprzeczne oczekiwania, nie prowadzić rozmów i wzajemnie siebie ranić a człowiek to taka przekorna czasem istota, że jak coś się mu mówi i narzuca to on to zrobi na przekór na zasadzie a ja Ci pokaże i czasem to się wymyka spod kontroli.

Rozmawialam z nim nie raz po tym jak mi mowil ,ze tak ubrana nie wyjde sama bo to niebezpieczne to zawsze slysze ,ze sie o mnie martwi i chce mnie chronic, ze przeciez tyle gwaltow , beda sie gapic ,podrywac a nawet cos gorzej. Gdyby tylko o stroj chodzilo to ok moglabym to zrozumiec i nazywac troska jak to tlumaczy ale jednak coraz bardziej meczy mnie jego kontrola mojego telefonu , tego z kim pisze z kim rozmawiam gdy nie jestesmy razem . Nie lubi mojej przyjaciolki bo twierdzi, ze ma na mnie zly wplyw bo mnie wyciaga a domu pod glupim pretekstem. Teraz to moze tak nie bo wiadomo wiecej w domu sie siedzialo ale jeszcze przed tym calym koronawirusem to tez mu przeszkadzaly moje spotkania z przyjaciolka. I nie,ze go zostawialam samego i wychodzilam ale gdy byl w pracy czy mial dyzur, pracowal w nocy to niepodobaly mu sie moje spotkania wieczorne czy nawet w ciagu dnia . Wrecz zaczal zabraniac .Klocilam sie o to z przyjaciolka no czesto jej odmawialam  ..
Napisalam tu bo zaczal wspominac o dziecku . Temat dziecka mielismy juz dawno ustalony a jednak po tym wszystkim nie jestem pewna czy tego chce

w takim razie zgadzam się że to czerwona flaga  i potencjalnie wróży eskalację obecnych zachowan i kontroli w przyszłości a dziecko zrobi z Ciebie wieźnia, mieć takiego partnera do celi i to bez okna to raczej wyrok śmierci - mówiąc wprost obawiam się że kobieca intuicja też tu Ci spokoju nie daję i nie jest to raczej partner na całe życie, niestety

a co do atrakcyjnego ubioru to on zawsze będzie przyciągał mężczyzn i kobiety to doskonale wiedzą, pytanie czy po prostu lubisz być atrakcyjna czy to zainteresowanie ze strony facetów też buduje u Ciebie poczucie własnej wartości? jeżeli to 2 to czy uważasz że obecny partner Ci czegoś nie daje?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Autorko a on ma kolegów? Wraca czasem pózniej z pracy? Wychodzi czasem gdzieś z kumplami albo sam?

68

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
R_ita napisał/a:

Tak jak myślałam, te ubrania to tylko wierzchołek góry lodowej.
Autorko, czy on był taki przed ślubem? Ulegałaś dla świętego spokoju i się podporządkowywałaś i jakoś przełykałaś (a może i głupio cieszyłaś, że taki "zazdrosny" bo to znaczy, że mu zależy... ironia) czy nagle coś mu strzeliło do łba? (jest między wami różnica wieku, może sobie uzmysłowił, że on się zaczyna starzeć a ty jesteś wciąż młodą, atrakcyjną kobietą). Ale jeśli taki był przed ślubem, to sama jesteś sobie trochę winna jeśli nie stawiałaś granic. Jeśli nie chcesz się kłócić i pozwalać na to by Cię kontrolował i wymuszał posłuszeństwo to albo się pogódź z tym albo zepnij dupkę i kłóć. Albo odejdź. Jego zazdrość, zaborczość i jego kompleksy to dalej jego problem.

Nie byl taki gdy sie poznalismy tzn.byl zazdrosny , widac bylo ,mowil ,ze zazdrosci  ale to bylo niemeczace takie na spokojnie . Od zeszlego lata zaczal przeginac z okazywaniem chorej zazdrosci , dosadne sprawdzanie , decydowanie czy wyjde I jak ubrana . I powtorze ,ze nigdy jako mezatka nie ubieralam sie nieprzyzwoicie kuso tym bardziej wychodzac sama czy to do pracy czy gdziekolwiek . Nie wiem jak jest u wszystkich innych ale wydaje mi sie glupie wrecz chore nie moc wyjsc w rozpuszczonych wlosach czy pomalowanych ustach nie mylic z ostrym makijazem ! Co do wieku ,maz ma 38 lat ale wyglada swietnie jak na swoj wiek ,mlodo spokojnie dasz mu 35 i mniej . Ja mam 29 rowniez wygladam na mlodsza ale nasza roznica to nie jakas przepasc by sie przy mnie czul staro. Nie mysle ,ze boi sie ,ze znajde mlodszego bo wie ze wole starszych mezczyzn. I tez nie daje mu powodow do takiego myslenia. B.dobrze mi z nim w lozku jestesmy bardzo dopasowani ,byloby wszystko idealnie gdyby nie te zakazy jego

69

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

Nie wiem jak jest u wszystkich innych ale wydaje mi sie glupie wrecz chore nie moc wyjsc w rozpuszczonych wlosach czy pomalowanych ustach nie mylic z ostrym makijazem !

Słusznie Ci się wydaje, bo to JEST chore. Sama noszę opięte dżinsy, bo w takich czuję się i wyglądam najlepiej, nie stronię od podkreślających figurę bluzek, butów na wysokim obcasie, wychodząc niemal zawsze robię makijaż (naturalny, podkreślający urodę, ale jednak jest), mam pomalowane paznokcie, a przy tym wcale nie tak rzadko na czerwono i NIGDY nie usłyszałam od męża komentarza, z którego mogłoby wynikać, że coś mu się nie podoba. Uznałabym to zresztą za próbę ograniczenia mojej swobody, a tego bardzo, ale to bardzo nie lubię.
Rozumiem, jeśli kobieta wygląda i/lub zachowuje się wyzywająco, wulgarnie, ale sądząc po Twoich opisach nie wydaje się, aby cokolwiek takiego miało tutaj miejsce.

Obawiam się, że Twój mąż, który ma problem z chorobliwą zazdrością, mimo wszystko posuwa się tak daleko, bo mu na to pozwalasz. Przypuszczam, że na pewne rzeczy przyzwalasz dla świętego spokoju, a on manipulując i szantażując Cię emocjonalnie, sięga coraz dalej. Musisz sobie uświadomić, że to jest niebezpieczne i destrukcyjne zarówno dla związku, jak i dla Twojej psychiki.

Czy Ty mu mówisz jak się z tym czujesz i że jego brak zaufania odbierasz jako krzywdzący? Czy próbowałaś kiedyś wprost nazywać to, co dzieje się w Waszym domu?
Dlaczego uważasz, że jego komfort jest ważniejszy od Twojego poczucia bycia wolną osobą? I wreszcie: kiedy stanowczo zaczniesz stawiać granice i pokazywać, że nie wyrażasz zgody na takie traktowanie?

70

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Przy okazji tego tematu, Panie powinny przeczytać czym jest związek mizogoniczny, niemowie że to Twoj przypadek ale jest fala takich problemów obecnie

71

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:
R_ita napisał/a:

Tak jak myślałam, te ubrania to tylko wierzchołek góry lodowej.
Autorko, czy on był taki przed ślubem? Ulegałaś dla świętego spokoju i się podporządkowywałaś i jakoś przełykałaś (a może i głupio cieszyłaś, że taki "zazdrosny" bo to znaczy, że mu zależy... ironia) czy nagle coś mu strzeliło do łba? (jest między wami różnica wieku, może sobie uzmysłowił, że on się zaczyna starzeć a ty jesteś wciąż młodą, atrakcyjną kobietą). Ale jeśli taki był przed ślubem, to sama jesteś sobie trochę winna jeśli nie stawiałaś granic. Jeśli nie chcesz się kłócić i pozwalać na to by Cię kontrolował i wymuszał posłuszeństwo to albo się pogódź z tym albo zepnij dupkę i kłóć. Albo odejdź. Jego zazdrość, zaborczość i jego kompleksy to dalej jego problem.

Nie byl taki gdy sie poznalismy tzn.byl zazdrosny , widac bylo ,mowil ,ze zazdrosci  ale to bylo niemeczace takie na spokojnie . Od zeszlego lata zaczal przeginac z okazywaniem chorej zazdrosci , dosadne sprawdzanie , decydowanie czy wyjde I jak ubrana .

Taka chora zazdrość nie bierze znikąd. Coś musiało się wydarzyć, co spowodowało, że przestał Ci ufać. Poza tym ta różnica wieku i Twoi znajomi. Może i on dobrze wygląda i nie czuje przy Tobie staro ale jednak pewnie chciałby już bardziej stabilnego życia, dziecka, a Ty wciąż masz potrzebę spotykać się ze znajomymi, i to młodszymi, wracać późno itd. Życie i priorytety 20-stolatków różnią się od prawie 40-stolatka. Podejrzewam, że on w towarzystwie Twoich znajomych nie czułby się zbyt komfortowo.
Między mną i partnerem jest podobna różnica wieku tyle, że jesteśmy odpowiednio o 10l starsi. Wiem, widzę, że on jest o mnie zazdrosny (zresztą ja o niego też) ale raczej w granicach zdrowego rozsądku. Zauważyłam też u niego pewną zależność, a mianowicie: jak mam się spotkać u koleżanki, która ma rodzinę, to nie ma żadnego problemu ale jak umawiałam na "babski wieczór" z singielkami na mieście, kręcił nosem mimo, że nie zabraniał. Podobnie z ubiorem. Jak jesteśmy czy wychodzimy razem, lubi jak jestem seksownie ubrana ale na spotkanie z koleżankami (singielkami) nie bardzo. Niby pół żartem pół serio rzuca uwagę, że to przecież one 'polują', nie ja... Zresztą ja też nie czułabym się zbyt komfortowo gdyby na spotkanie z kumplami przygotowywał pół dnia w łazience przed lustrem czy choćby wychodził często i wracał nie wiadomo o której.
Myślę, że ufamy sobie ale też nie dajemy powodów do zazdrości bo wiemy, że to wcale fajne nie jest. Dlatego ta zazdrość mi nie przeszkadza.

72

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

glupie wrecz chore nie moc wyjsc w rozpuszczonych wlosach czy pomalowanych ustach nie mylic z ostrym makijazem !

Nie szukaj rozsądku w zazdrości...

Będziesz miała spięte włosy, to bluzka będzie zła... będziesz chodzić w worze pokutnym, to się uśmiechniesz do sprzedawcy i będzie draka... przestaniesz się uśmiechać, to się okaże, że mówisz "Dzień dobry" nieodpowiednim tonem... i tak dalej i dalej... tracisz pole jak nie walczysz... jak się zamkniesz w piwnicy i nie będziesz wychodzić, to Cię oskarży, że myślisz o kimś innym...


Nie mysle ,ze boi sie ,ze znajde mlodszego bo wie ze wole starszych mezczyzn. I tez nie daje mu powodow do takiego myslenia. B.dobrze mi z nim w lozku jestesmy bardzo dopasowani ,byloby wszystko idealnie gdyby nie te zakazy jego

Cóż... gdzie zazdrość, tam nie ma logiki...

73 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-01-30 18:32:09)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Gary napisał/a:
Viki95 napisał/a:

glupie wrecz chore nie moc wyjsc w rozpuszczonych wlosach czy pomalowanych ustach nie mylic z ostrym makijazem !

Nie szukaj rozsądku w zazdrości...

Będziesz miała spięte włosy, to bluzka będzie zła... będziesz chodzić w worze pokutnym, to się uśmiechniesz do sprzedawcy i będzie draka... przestaniesz się uśmiechać, to się okaże, że mówisz "Dzień dobry" nieodpowiednim tonem... i tak dalej i dalej... tracisz pole jak nie walczysz... jak się zamkniesz w piwnicy i nie będziesz wychodzić, to Cię oskarży, że myślisz o kimś innym...

Dokładnie :-)
Wszystko rozbija się o to, że on Tobie nie ufa autorko. Gdyby Tobie ufał, to nie widziałby niczego niestosownego w Twoim ubraniu, Twojej fryzurze, Twoim makijażu. Nawet jakbyś wyglądała wybitnie wyzywająco, a z tego, co piszesz, to wyglądasz jak przeciętna kobieta na ulicy, jakich wiele. A ten brak zaufania do Ciebie ma swoje podstawy w jego kompleksach i niskiej samoocenie, bo osoby tego pokroju, czyli zazdrośnicy, uważają, że niewiele są warte i to nie jest możliwe, że ktoś może go kochać i z szacunku do niego nie robić nic niewłaściwego, więc tylko szuka haków w postaci zbyt krótkiej spódniczki, zbyt obcisłej bluzki itd. do czego mógłby się przyczepić i kontrolować, żeby choć trochę ulżyć swojej zazdrości.

Przykład:
Uważam mojego partnera za atrakcyjnego. Dobrze też wiem z kim mam do czynienia, ufam mu, No i wiem, że drugiej takiej jak ja to ze świecą szukać ;-) :-D, więc i jemu i mi wisi, czy on się komuś innemu podoba czy nie, bo cudze zainteresowanie spłynie po nim, jak po kaczce i grzecznie wróci do mnie. Ale ja znam mojego partnera i znam swoją wartość, a tego brakuje Twojemu partnerowi.

74

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Być może problem w takich związkach z zazdrością w tle jest w tym  że osoba będąca obiektem tej zazdrości od pewnego momentu zaczyna umniejszac ten problem lekceważyć go lub zwyczajnie obchodzić.
To nie jest dobre bo powstają powikłania..
Np zazdrosny mąż wpływa na życie towarzyskie psuje atmosferę  w domu aż w końcu doprowadza do oddalenia się  od siebie.
Chyba jednak jedynym  wyjściem wydaje się podjęcie walki  by ktoś zrozumiał że problem jest po jego stronie zanim będzie za późno.

75 Ostatnio edytowany przez Viki95 (2021-01-31 09:23:52)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Olinka napisał/a:
Viki95 napisał/a:

Nie wiem jak jest u wszystkich innych ale wydaje mi sie glupie wrecz chore nie moc wyjsc w rozpuszczonych wlosach czy pomalowanych ustach nie mylic z ostrym makijazem !

Słusznie Ci się wydaje, bo to JEST chore. Sama noszę opięte dżinsy, bo w takich czuję się i wyglądam najlepiej, nie stronię od podkreślających figurę bluzek, butów na wysokim obcasie, wychodząc niemal zawsze robię makijaż (naturalny, podkreślający urodę, ale jednak jest), mam pomalowane paznokcie, a przy tym wcale nie tak rzadko na czerwono i NIGDY nie usłyszałam od męża komentarza, z którego mogłoby wynikać, że coś mu się nie podoba. Uznałabym to zresztą za próbę ograniczenia mojej swobody, a tego bardzo, ale to bardzo nie lubię.
Rozumiem, jeśli kobieta wygląda i/lub zachowuje się wyzywająco, wulgarnie, ale sądząc po Twoich opisach nie wydaje się, aby cokolwiek takiego miało tutaj miejsce.

Obawiam się, że Twój mąż, który ma problem z chorobliwą zazdrością, mimo wszystko posuwa się tak daleko, bo mu na to pozwalasz. Przypuszczam, że na pewne rzeczy przyzwalasz dla świętego spokoju, a on manipulując i szantażując Cię emocjonalnie, sięga coraz dalej. Musisz sobie uświadomić, że to jest niebezpieczne i destrukcyjne zarówno dla związku, jak i dla Twojej psychiki.

Czy Ty mu mówisz jak się z tym czujesz i że jego brak zaufania odbierasz jako krzywdzący? Czy próbowałaś kiedyś wprost nazywać to, co dzieje się w Waszym domu?
Dlaczego uważasz, że jego komfort jest ważniejszy od Twojego poczucia bycia wolną osobą? I wreszcie: kiedy stanowczo zaczniesz stawiać granice i pokazywać, że nie wyrażasz zgody na takie traktowanie?

Czesto przyzwalam na takie zachowanie dla spokoju zgadzam sie. Mowie mu ,ze Jego zachowanie jest dla mnie raniace,bolesne i ponizajace. Ze ja sama jestem zazdrosna o niego ale tego nie okazuje bo mu ufam . Pytam sie za kazdym razem jakby sie czul gdybym dzwoniac do niego uslyszala jakas kobiete obok i zaczela chore teksty, ze moze jej sie podoba  i go podrywa,ze ubral sie za bardzo seksownie i opieta koszula kusi laske to odpowiada ,ze to nie to samo bo kobiety sa mu obojetne , ze nie maja szans na podryw a faceci sa bezposredni,czesto nachalni ,brutalni itp

Ktos wyzej pytal czy maz ma kolegow.  Ma kolegow,przyjaciol ale niemal wszystcy pozakladali rodziny I brak czasu powoduje ,ze nie spotykajs sie razem . Pracuja w roznych godzinach np. Maz do 13.00 jest w pracy a potem od 17.00 do 20.00 ponownie pracuje wiec ja w tych popoludniowych godzinach wychodzilam rowniez spotkac sie z przyjaciolmi na co przestal zezwalac od jakis 3 miesiecy bo mezatce nie pasuje choc ta mezatka nie jestem od teraz i wczesniej nie mial z tym az takiego problemu . Nie lubi moich znajomych

76

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

Czesto przyzwalam na takie zachowanie dla spokoju zgadzam sie. Mowie mu ,ze Jego zachowanie jest dla mnie raniace,bolesne i ponizajace. Ze ja sama jestem zazdrosna o niego ale tego nie okazuje bo mu ufam . Pytam sie za kazdym razem jakby sie czul gdybym dzwoniac do niego uslyszala jakas kobiete obok i zaczela chore teksty, ze moze jej sie podoba  i go podrywa,ze ubral sie za bardzo seksownie i opieta koszula kusi laske to odpowiada ,ze to nie to samo bo kobiety sa mu obojetne , ze nie maja szans na podryw a faceci sa bezposredni,czesto nachalni ,brutalni itp

Ktos wyzej pytal czy maz ma kolegow.  Ma kolegow,przyjaciol ale niemal wszystcy pozakladali rodziny I brak czasu powoduje ,ze nie spotykajs sie razem . Pracuja w roznych godzinach np. Maz do 13.00 jest w pracy a potem od 17.00 do 20.00 ponownie pracuje wiec ja w tych popoludniowych godzinach wychodzilam rowniez spotkac sie z przyjaciolmi na co przestal zezwalac od jakis 3 miesiecy bo mezatce nie pasuje choc ta mezatka nie jestem od teraz i wczesniej nie mial z tym az takiego problemu . Nie lubi moich znajomych

Mówienie to za mało, tym bardziej jeśli nie ma woli z drugiej strony dla zrozumienia tego co mówisz. A jak widać nie ma. Od mówienia do stawiania granic a jeszcze oczekiwania ich respektowania i trzymania tych granic to jest długa droga. Jesteś na pierwszym etapie. Jeśli on mówi, że kobiety są mu obojętne, to czemu nie powiesz, że tobie obojętni są mężczyźni? Jeśli tak demonizuje mężczyzn, że tacy nachalni i brutalni to może przyjrzyj się jemu- bo często jest tak, że u innych uwiera nas to, co sami prezentujemy. O moją kuzynkę mąż zaczął być bardzo zazdrosny w momencie kiedy zaczął ją zdradzać wink Bo skoro on oszukuje, to pewnie i jego oszukują co nie? Mówię serio, przyjrzyj się mu, bo skoro NAGLE  zaczął gadać, że "mężatce" nie wypada, to może on robi coś, co nie wypada mężowi.

Niestety, ale pozwoliłaś sobie na to co masz. Póki co nam się tu żalisz i odpowiadasz na pytania, ale masz jakiś sposób jak zacząć egzekwować własne potrzeby i własne granice?
Sam zwrot "przestał zezwalać" jest strasznie niepokojący. Ale nie w kontekście jego osoby, ale w kontekście Twojej osoby. Bo od siebie musisz zacząć, by podjąć tę walkę o siebie.

77

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
R_ita napisał/a:

Jeśli on mówi, że kobiety są mu obojętne, to czemu nie powiesz, że tobie obojętni są mężczyźni? Jeśli tak demonizuje mężczyzn, że tacy nachalni i brutalni to może przyjrzyj się jemu- bo często jest tak, że u innych uwiera nas to, co sami prezentujemy. O moją kuzynkę mąż zaczął być bardzo zazdrosny w momencie kiedy zaczął ją zdradzać wink Bo skoro on oszukuje, to pewnie i jego oszukują co nie? Mówię serio, przyjrzyj się mu, bo skoro NAGLE  zaczął gadać, że "mężatce" nie wypada, to może on robi coś, co nie wypada mężowi.

Nie chciałam Autorki przestraszyć, ale skoro już to napisałaś, to od siebie dodam, że u mnie pojawiła się dokładnie ta sama myśl, a podobne sytuacje znam z otoczenia. Zdarza się, że ludzie projektują na innych własne zachowania i kiedy sami mają coś na sumieniu, to u drugiej strony doszukują się podobnych sygnałów.

Viki95 napisał/a:

Czesto przyzwalam na takie zachowanie dla spokoju zgadzam sie.

Już wcześniej sugerowałam i teraz powtórzę, że popełniasz błąd ustępując, bo mąż tę granicę będzie sukcesywnie przesuwał. On widzi, że odpuszczasz, a równocześnie tego co słyszy wyraźnie nie poddaje żadnej refleksji, a wręcz ogranicza Cię coraz bardziej. Żadne Twoje tłumaczenia do niego nie przemawiają, dlatego czas zacząć działać.

78

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
R_ita napisał/a:
Viki95 napisał/a:

Czesto przyzwalam na takie zachowanie dla spokoju zgadzam sie. Mowie mu ,ze Jego zachowanie jest dla mnie raniace,bolesne i ponizajace. Ze ja sama jestem zazdrosna o niego ale tego nie okazuje bo mu ufam . Pytam sie za kazdym razem jakby sie czul gdybym dzwoniac do niego uslyszala jakas kobiete obok i zaczela chore teksty, ze moze jej sie podoba  i go podrywa,ze ubral sie za bardzo seksownie i opieta koszula kusi laske to odpowiada ,ze to nie to samo bo kobiety sa mu obojetne , ze nie maja szans na podryw a faceci sa bezposredni,czesto nachalni ,brutalni itp

Ktos wyzej pytal czy maz ma kolegow.  Ma kolegow,przyjaciol ale niemal wszystcy pozakladali rodziny I brak czasu powoduje ,ze nie spotykajs sie razem . Pracuja w roznych godzinach np. Maz do 13.00 jest w pracy a potem od 17.00 do 20.00 ponownie pracuje wiec ja w tych popoludniowych godzinach wychodzilam rowniez spotkac sie z przyjaciolmi na co przestal zezwalac od jakis 3 miesiecy bo mezatce nie pasuje choc ta mezatka nie jestem od teraz i wczesniej nie mial z tym az takiego problemu . Nie lubi moich znajomych

Mówienie to za mało, tym bardziej jeśli nie ma woli z drugiej strony dla zrozumienia tego co mówisz. A jak widać nie ma. Od mówienia do stawiania granic a jeszcze oczekiwania ich respektowania i trzymania tych granic to jest długa droga. Jesteś na pierwszym etapie. Jeśli on mówi, że kobiety są mu obojętne, to czemu nie powiesz, że tobie obojętni są mężczyźni? Jeśli tak demonizuje mężczyzn, że tacy nachalni i brutalni to może przyjrzyj się jemu- bo często jest tak, że u innych uwiera nas to, co sami prezentujemy. O moją kuzynkę mąż zaczął być bardzo zazdrosny w momencie kiedy zaczął ją zdradzać wink Bo skoro on oszukuje, to pewnie i jego oszukują co nie? Mówię serio, przyjrzyj się mu, bo skoro NAGLE  zaczął gadać, że "mężatce" nie wypada, to może on robi coś, co nie wypada mężowi.

Niestety, ale pozwoliłaś sobie na to co masz. Póki co nam się tu żalisz i odpowiadasz na pytania, ale masz jakiś sposób jak zacząć egzekwować własne potrzeby i własne granice?
Sam zwrot "przestał zezwalać" jest strasznie niepokojący. Ale nie w kontekście jego osoby, ale w kontekście Twojej osoby. Bo od siebie musisz zacząć, by podjąć tę walkę o siebie.

On wie doskonale,ze sa mi obojetni inni mezczyzni ,zreszta mowie mu to rowniez . I jestem w 100% pewna ,ze mnie nie zdradza . Nie tylko dlatego ,ze nie widze nic niepokojacego i nie mam podstaw go posadzac ale z tego wzgledu, ze to nie ten typ mezczyzny co by zdradzil ma swoje zasady, dla niego slub to swietosc , zreszta za bardzo mnie kocha by ryzykowac.Sam mi mowi czesto ,ze jest pewny,ze go nie zdradze ale nie chce by ogladali mnie inni mezczyzni w ubraniach ,ktore jego zdaniem sa za bardzo rzucajace sie w oczy .
W sumie to ja nie wiem juz jak mam z nim rozmawiac , widze ,ze mu za duzo ulegam a zbyt malo sie buntuje.Planowalismy w tym roku dziecko, zaczal naciskac, ja rowniez bardzo chce ale najpierw chcialabym by przestal te kontrole

79

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Chciałabyś, by mąż zmienił swe zachowanie wobec Ciebie. Rzecz w tym, że on nie jest tym w żadnym stopniu zainteresowany. Ma w domu, na wyposażeniu, podporządkowaną żonę. A że ona od czasu do czasu mówi o swoich chęciach, to nic nie znaczy, to tylko słowa. One nie są istotne, gdy zachowanie mówi coś innego.
Planujesz z nim dziecko. Mało jednej ofiary przemocy?


Jeśli chcesz zmian, wprowadź je we własnym sposobie myślenia i zachowania.
Znajdź strony (jest ich kilka) Niebieskiej Linii, przeczytaj zawarte tam informacje, także prawne, skorzystaj z oferowanej pomocy.

80

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Viki95- twoja postawa jest bardzo bierna. Twoje słowa nic nie znaczą, bo nic za sobą nie niosą i Twój mąż to wie. Masz to, na co sobie pozwoliłaś. Będziesz miała to, na co sobie pozwolisz. Nikt nic za Ciebie nie zrobi. Propozycja niebieskiej linii i zapoznania się z informacjami tam zawartymi jest super. Rozpatrz też pomysł udania się do specjalisty, psychologa czy psychoterapeuty, bo zdecydowanie musisz zacząć od siebie i swoich braków. Twój mąż nie jest Twoim problemem. On jest efektem końcowym Twoich problemów.

81 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2021-01-31 23:23:29)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

W sumie to ja nie wiem juz jak mam z nim rozmawiac , widze ,ze mu za duzo ulegam a zbyt malo sie buntuje.Planowalismy w tym roku dziecko, zaczal naciskac, ja rowniez bardzo chce ale najpierw chcialabym by przestal te kontrole

I co zrobiłaś w kierunku, aby zaprzestał swoich kontroli?
Mam nadzieję, że zrozumiałeś z postów, które się tu pojawiły, że to nie w Tobie jest problem, ale w nim. Rozumiesz, że jego przyczepianie się do stroju, makijażu itd. to tylko szukanie haków, dzięki którym może usprawiedliwiać swoją zazdrość? Niewiele na to możesz poradzić, gdyż to on musi sobie poradzić z własną zazdrością. Sama też widzisz, że on nie za bardzo liczy się z Twoimi słowami i rozwija przy Tobie swoje zazdrosne skrzydełka, bo - jak słusznie zauważyła Rita - Ty mu na to pozwalasz.
Strasznie mizerny ten Twój związek. Odpowiada Tobie taka relacja, w której jesteś podejrzanym, przesłuchiwanym, kontrolowanym?
Niektórym dziewczynom (facetom) odpowiada, bo tylko wtedy czują, że drugiej stronie zależy. Może Ty z tych?
Chcesz takiego związku? To go miej. A jak nie chcesz, to przestań szukać wymówek dla swojej bierności i sposobu myślenia. Popracuj w zamian nad sobą. Jeżeli nie wiesz jak, to skorzystaj z pomocy specjalisty albo propozycji Wielokropka. Bo my możemy sobie tu strzępić klawiaturę w nieskończoność, ale dopóki sama nie postanowisz się ogarnąć i nie będziesz w tym konsekwentna, to wszystko na nic.

82

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

On wie doskonale,ze sa mi obojetni inni mezczyzni ,zreszta mowie mu to rowniez . I jestem w 100% pewna ,ze mnie nie zdradza . Nie tylko dlatego ,ze nie widze nic niepokojacego i nie mam podstaw go posadzac ale z tego wzgledu, ze to nie ten typ mezczyzny co by zdradzil ma swoje zasady, dla niego slub to swietosc , zreszta za bardzo mnie kocha by ryzykowac.Sam mi mowi czesto ,ze jest pewny,ze go nie zdradze ale nie chce by ogladali mnie inni mezczyzni w ubraniach ,ktore jego zdaniem sa za bardzo rzucajace sie w oczy .

Jesteś pewna, że tak wygląda miłość?
Wybacz, ale ja jej tutaj NIE widzę. Zauważam za to chęć posiadania i egoizm, manipulację i przemoc, widzę zaborczego, toksycznego faceta, który usiłuje Ci wmówić, że to wszystko dla Twojego dobra. Niestety dobra w tych wszystkich działaniach też nie potrafię się doszukać.
I tak szczerze - dzięki tej "miłości" czujesz się naprawdę kochana i szczęśliwa?

Pisałyśmy również, że skoro - jak twierdzi - ufa, to nie ma żadnych podstaw, by Cię kontrolować. Z kolei przerzucanie uwagi na innych mężczyzn, to tylko zasłona dymna, która ma odwrócić uwagę od jego chorobliwej zazdrości, bo to przecież JEGO zazdrość jest problemem, a nie inni, kimkolwiek by nie byli.
W jednym z postów zwracałam również uwagę, że jeśli tak bardzo martwi go, że zakładając na siebie określone ubrania przyciągasz uwagę innych mężczyzn, dlatego mogą się skrzywdzić, to dlaczego kontroluje TWÓJ telefon?
Nic Ci tu nie zgrzyta? Dlaczego ustępując pozwalasz mu wierzyć, że rozumiesz i wierzysz w jego dobre intencje?

83

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Olinka napisał/a:
Viki95 napisał/a:

On wie doskonale,ze sa mi obojetni inni mezczyzni ,zreszta mowie mu to rowniez . I jestem w 100% pewna ,ze mnie nie zdradza . Nie tylko dlatego ,ze nie widze nic niepokojacego i nie mam podstaw go posadzac ale z tego wzgledu, ze to nie ten typ mezczyzny co by zdradzil ma swoje zasady, dla niego slub to swietosc , zreszta za bardzo mnie kocha by ryzykowac.Sam mi mowi czesto ,ze jest pewny,ze go nie zdradze ale nie chce by ogladali mnie inni mezczyzni w ubraniach ,ktore jego zdaniem sa za bardzo rzucajace sie w oczy .

Jesteś pewna, że tak wygląda miłość?
Wybacz, ale ja jej tutaj NIE widzę. Zauważam za to chęć posiadania i egoizm, manipulację i przemoc, widzę zaborczego, toksycznego faceta, który usiłuje Ci wmówić, że to wszystko dla Twojego dobra. Niestety dobra w tych wszystkich działaniach też nie potrafię się doszukać.
I tak szczerze - dzięki tej "miłości" czujesz się naprawdę kochana i szczęśliwa?

Pisałyśmy również, że skoro - jak twierdzi - ufa, to nie ma żadnych podstaw, by Cię kontrolować. Z kolei przerzucanie uwagi na innych mężczyzn, to tylko zasłona dymna, która ma odwrócić uwagę od jego chorobliwej zazdrości, bo to przecież JEGO zazdrość jest problemem, a nie inni, kimkolwiek by nie byli.
W jednym z postów zwracałam również uwagę, że jeśli tak bardzo martwi go, że zakładając na siebie określone ubrania przyciągasz uwagę innych mężczyzn, dlatego mogą się skrzywdzić, to dlaczego kontroluje TWÓJ telefon?
Nic Ci tu nie zgrzyta? Dlaczego ustępując pozwalasz mu wierzyć, że rozumiesz i wierzysz w jego dobre intencje?

Wiem,ze nie tak wyglada milosc I nie jestem szczesliwa z tego powodu. Maz zaraz po slubie chcial bym zaszla w ciaze . W koncu Udalo sie nam dojsc do porozumienia ,ze dziecko pojawi sie po 2 latach ,ze nie ma co sie tak spieszyc. I wlasnie wtedy pomalu zaczely sie problemy .Maz niby sie zgodzil ale zaczely mu przeszkadzac moje kontakty z przyjaciolkami ,ktore sa wolne wiec pewnie mnie namawiaja na wyjscia niekoniecznie w gronie samych dziewczyn. Na poczatku bylo ok nie okazywal az takiej zazdrosci ,nie ograniczal ,nie zakazywal .Z czasem zaczelo sie to robic mocniejsze ,intensywniejsze. On mnie chce w domu z dzieckiem,na spacerkach z wozeczkiem a nie latajaca a kolezankami gdy ten pracuje. Ja rowniez pracuje ale duzo mniej. Weekendy mam wolne.. Niestety moi rodzice rowniez uwazaja ,ze przesadzam ,ze jestem mezatka a nie nastolatka ,ktora biega po miescie albo przesiaduje w domach kolezanek zamiast u siebie .

84 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-01 09:56:05)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

Ale od kiedy istnieje jakiś zakaz że mężatka nie może chodzić po mieście z koleżankami? Może ileś wieków temu czy coś ale teraz nie przypominam sobie żeby jakaś norma społeczna było to że po ślubie scinasz włosy, zachodzisz w ciążę i siedzisz w domu.

Wyjście z koleżanką albo samemu jest normalne. To że chcesz mieć do tego prawo to nie jest przesada.

Swoją droga nie chce snuć czarnych myśli ale coś mi się wydaje że jeśli nic się nie zmieni to po zajsciu w ciążę już wgl NIGDZIE nie wyjdziesz. Będzie dozwolone siedzieć tylko z mężem i berbeciem. Wtedy to będą jazdy. Obym się myliła

85

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

No ale to czekaj.
Wiesz, ze tak nie wyglada milosc, wiesz, ze w Twoim zwiazku cos jest baaaardzo nie tak, ale nic z tym nie robisz.
To moze pora, zebys zaczela cos z tym robic? Np. przestala sluchac meza? Albo zaczela walczyc o swoje? Albo odeszla od meza, bo to co on robi to normalne nie jest.

86

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
jjbp napisał/a:

Swoją droga nie chce snuć czarnych myśli ale coś mi się wydaje że jeśli nic się nie zmieni to po zajsciu w ciążę już wgl NIGDZIE nie wyjdziesz. Będzie dozwolone siedzieć tylko z mężem i berbeciem. Wtedy to będą jazdy. Obym się myliła

No skoro już jest jak jest bo "mężatce" nie wypada, to "matce" tym bardziej.
Postawy rodziny nie rozumiem, ale ty Vicki nie jesteś dzieckiem ani własnością i rodziców i męża by realizować ich wizję "mężatki" skoro Cię unieszczęśliwia.
Chyba masz własny mózg i wiesz gdzie to wszystko Cię zaprowadzi, prawda? Sama sobie wydeptujesz tę ścieżkę. Żalami do świata swojego położenia nie zmienisz.
Magda ma rację- ludzie tu mogą strzępić klawiaturę ale to ty się musisz ogarnąć i być konsekwentna. A nie użalać jak dziecko bez żadnych mocy sprawczych.

87

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
jjbp napisał/a:

Ale od kiedy istnieje jakiś zakaz że mężatka nie może chodzić po mieście z koleżankami? Może ileś wieków temu czy coś ale teraz nie przypominam sobie żeby jakaś norma społeczna było to że po ślubie scinasz włosy, zachodzisz w ciążę i siedzisz w domu.

Wyjście z koleżanką albo samemu jest normalne. To że chcesz mieć do tego prawo to nie jest przesada.

Swoją droga nie chce snuć czarnych myśli ale coś mi się wydaje że jeśli nic się nie zmieni to po zajsciu w ciążę już wgl NIGDZIE nie wyjdziesz. Będzie dozwolone siedzieć tylko z mężem i berbeciem. Wtedy to będą jazdy. Obym się myliła

Dlatego rozmawialam z mezem ,ze zgodze sie na dziecko tylko wtedy gdy przestanie mnie kontrolowac . Niestety doszlo do klotni i mamy ciche dni. Powiedzialam mu by przemyslal swoje zachowanie i ze nie bede odbierala telefonow bo maja charakter pezesluchaniowy. Meczy mnie jednak rowniez mocno ten stan ,ktory jest od kilku dni miedzy nami

88

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Viki95 napisał/a:

Dlatego rozmawialam z mezem ,ze zgodze sie na dziecko tylko wtedy gdy przestanie mnie kontrolowac . Niestety doszlo do klotni i mamy ciche dni. Powiedzialam mu by przemyslal swoje zachowanie i ze nie bede odbierala telefonow bo maja charakter pezesluchaniowy. Meczy mnie jednak rowniez mocno ten stan ,ktory jest od kilku dni miedzy nami

To jest zrozumiałe, że obecny stan Cię męczy, właśnie takie było założenie. Ta cisza jest przecież karą za Twoje nieposłuszeństwo, a przy tym przypuszczalnie ma Cię złamać. Ważne, aby sobie uświadomić, że jest to zachowanie przemocowe i ostatnie, co powinnaś zrobić, to temu ulec.

89

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

No niestety takie docieranie się i ustalanie zasad gry w związku moze wiązać się z kłótniami albo jakimiś nie przyjemnościami. Tylko że albo wyjdzie kilka kłótni teraz ale za to zapewnisz sobie i waszemu związkowi lepsza, zdrowsza przyszłość, albo będziesz teraz milczała to też przyjemne nie będzie i utkwisz w układzie który Cię unieszczęśliwia na dobre (bo z czasem o zmiany będzie tylko ciężej)

90 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-02-03 05:14:31)

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku

To jest mezczyzna z problemami. Mnie osobiscie nie interesuje mezczyzna z problemami.
Bylam w relacji z facetem, ktory do swoich bylych zachowywal sie tak jak Twoj do Ciebie. Do mnie probowal, tak jak dziecko proboje sprawdzac granice i nic. Jestem czlowiekiem doroslym, wiem co chce ubrac, wiem co chce robic, wiem z kim chce rozmawiac i ja nie negocjuje z osobami, ktorych niestabilne emocje wywoluja problem z tym co ja robie czy jak sie nosze. Nie ma dyskusji zadnej, nie ma miejsca na dyskusje. Facet szybciutko zrozumial gdzie jego miejsce. Nie jestem po to by uspokajac czyjes pieklace sie demony czy jazdy, to sa problemy WEWNETRZNE i musi je rozwiazac wewnetrznie. Takze do mnie sie tak nie zachowywal bo pokazalam, ze sie nie da. Mogl albo sobie pojsc, albo sie uspokoic i jasne, ze sobie nie poszedl bo typowo tacy ludzie nigdzie nie odchodza jak im sie pokaze granice.
Jednak moim zdaniem lepiej wcale z takimi ludzmi nie byc bo nie sa w takim miejscu by nadawac sie do zwiazku i potrzebuja byc sami.

91

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Olinka napisał/a:
Viki95 napisał/a:

Dlatego rozmawialam z mezem ,ze zgodze sie na dziecko tylko wtedy gdy przestanie mnie kontrolowac . Niestety doszlo do klotni i mamy ciche dni. Powiedzialam mu by przemyslal swoje zachowanie i ze nie bede odbierala telefonow bo maja charakter pezesluchaniowy. Meczy mnie jednak rowniez mocno ten stan ,ktory jest od kilku dni miedzy nami

To jest zrozumiałe, że obecny stan Cię męczy, właśnie takie było założenie. Ta cisza jest przecież karą za Twoje nieposłuszeństwo, a przy tym przypuszczalnie ma Cię złamać. Ważne, aby sobie uświadomić, że jest to zachowanie przemocowe i ostatnie, co powinnaś zrobić, to temu ulec.

Viki, zaglądasz tu? Udało się nie ulec tej... "karzącej ciszy"?

92

Odp: Granice zazdrosci w zwiazku
Winter.Kween napisał/a:

To jest mezczyzna z problemami. Mnie osobiscie nie interesuje mezczyzna z problemami.
Bylam w relacji z facetem, ktory do swoich bylych zachowywal sie tak jak Twoj do Ciebie. Do mnie probowal, tak jak dziecko proboje sprawdzac granice i nic. Jestem czlowiekiem doroslym, wiem co chce ubrac, wiem co chce robic, wiem z kim chce rozmawiac i ja nie negocjuje z osobami, ktorych niestabilne emocje wywoluja problem z tym co ja robie czy jak sie nosze. Nie ma dyskusji zadnej, nie ma miejsca na dyskusje. Facet szybciutko zrozumial gdzie jego miejsce. Nie jestem po to by uspokajac czyjes pieklace sie demony czy jazdy, to sa problemy WEWNETRZNE i musi je rozwiazac wewnetrznie. Takze do mnie sie tak nie zachowywal bo pokazalam, ze sie nie da. Mogl albo sobie pojsc, albo sie uspokoic i jasne, ze sobie nie poszedl bo typowo tacy ludzie nigdzie nie odchodza jak im sie pokaze granice.
Jednak moim zdaniem lepiej wcale z takimi ludzmi nie byc bo nie sa w takim miejscu by nadawac sie do zwiazku i potrzebuja byc sami.

No gdyby moj maz od poczatku znajomosci zachowywalby sie tak jak teraz to mozliwe ,ze wszystko potoczyloby sie inaczej .
Teraz wiem,ze od pierwszych Jego jazd powinnam sie mu przeciwstawiac tak jak mowisz no a ja ulegalam ,pozwalalam na te  zakazy a teraz jest mega trudno ot tak pokazac facetowi ,ze sie nie da. Ciche dni ,klotnie ,do tego rodzice,tesciowie swoje dorzucaja, sa po Jego stronie . Czekaja na wnuka a ja sie mu buntuje jak jakas nastolatka . Ja nie ulegam i On tez nie

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granice zazdrosci w zwiazku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024