Jak wyżej - sytuacja podobna, tylko tu już chodzi już o większość z konkretnego ugrupowania. Obecnie mamy taki przypadek i tu nawet nie potrzeba nic naginać. Choć jeszcze nie jest to większość kwalifikowana, ale i taki dobitnie widać co się dzieje, kiedy połączy się możliwość inicjatywy ustawodawczej władzy wykonawczej tj rady ministrów (chory absurd) z większością sejmową tej samej proweniencji. Na co komu wtedy jakieś dyskusje, rozmowy czy konsensusy, jeśli prawo samo z siebie pozwala na monopartyjny dyktat światłych, którzy wiedzą lepiej bez pytania jakiejś tam zakichanej opozycji czy obsranego suwerena.
I takie coś się potem dumnie nazywa "demokracją" - opozycyjni przedstawiciele mają zero do powiedzenia, nie mówiąc już o samym demosie, który w sprawach politycznych i tyczących się ogólnie kierowania krajem jak ogół w pupie był i g...ucio widział, więc ta cała opcja inicjatywy 100tys obywateli to pic na wodę fotomontaż, dodany tylko po to, żeby to wszystko jakoś fajniej wyglądało. Nie żebym był zwolennikiem demokracji, ale nawet w kwestii semantycznej mi się to nijak nie zgadza.
Przy takim plemiennym podziale to i tak się nie będą dogadywać. Jeżeli rząd nie będzie miał większości to nic nie zrobi, bo opozycja, jak by nie była, będzie szła w zaparte. Tak nas zacementowali Tusk z Kaczyńskim za swojego POPISu.
Zobacz co się działo w Izraelu. Mieli 3 razy wybory do Knesetu od 2019, a teraz w 2021 będą mieli następne. Dlaczego? Bo koalicja rządowa się rozpadała, albo nikt nie mógł żadnej zmontować.
Tak to się wiąże z całą tą aferą z obchodami "75 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz Birkenau". Myślisz, ze czemu Bibi tak walił, na początku 2020 w Polskę, razem z Putinem? Bo przy 9 milionach populacji, rosyjskojęzycznych Żydów jest jakieś 1,5 miliona a sentyment do Matuszki Rosji jest wieczny.
To tylko tak na marginesie.
Co się działo w USA przez ostatnie lata. Co się będzie działo w Niemczech (2021 wybory do Reich... Bundestagu) i we Francji (Prezydenckie w 2022). Będzie naprawdę ostro.