Hej! Jestem w związku od ponad 2 lat. Nasze początki były ciężkie, rodzice nie akceptowali go, przeżyliśmy ciężki czas, potem jego wyjazd na 8 miesiący, a gdy wrócił na stale było dobrze na chwile. Ja zaczęłam się czepiać sprawiać coraz więcej mu bólu, może nawet nieświadomie. Powiedział mi raz: "przestań, bo więcej nie dam rady". Kiedy jestem zdenerwowana, nie mam kontroli, krzyczę, straszę czym się da. To chore, wiem. W końcu tak zaszłam mu za skórę, że powiedział: "koniec". To był lipiec; byłam w szoku. Dziś jest wrzesień, spotykamy się, piszemy, dzwonimy, opowiadamy o swoich problemach. Ja się zmieniłam: nie krzyczę, słucham go uważnie itp., bardzo się staram, bo strasznie go kocham i przeszłam piekło, żebyśmy byli razem w społeczeństwie jak i ze strony rodziny. Ale jak on nadal twierdzi, nie jesteśmy razem. Cały czas mówi, że chce czasu. Ogólnie nic się nie zmieniło, zachowujemy się jak para, ale z pewnym narzuconym dystansem z jego strony. Co robić?? Czy w końcu nadejdzie dzień, że powie "spróbujmy, czy kopnie mnie w dupę?? Jak myślicie?
Myślę, że w końcu się do siebie zbliżycie do siebie, potem Tobie odbije i zrobisz mu jakąś awanturę, a wtedy on kopnie Cię w dupę - definitywnie. Przepraszam za szczerość, ale chyba chciałaś przeczytać szczere odpowiedzi.
Myślę, że w końcu się do siebie zbliżycie do siebie, potem Tobie odbije i zrobisz mu jakąś awanturę, a wtedy on kopnie Cię w dupę - definitywnie. Przepraszam za szczerość, ale chyba chciałaś przeczytać szczere odpowiedzi.
szczerze tez tak mysle! dzieki
Lydia napisał/a:Myślę, że w końcu się do siebie zbliżycie do siebie, potem Tobie odbije i zrobisz mu jakąś awanturę, a wtedy on kopnie Cię w dupę - definitywnie. Przepraszam za szczerość, ale chyba chciałaś przeczytać szczere odpowiedzi.
szczerze tez tak mysle! dzieki
ale awantury juz nie bedzie... juz sie nauczylam i tego bledu nie popelnie
Zastanów się. Jesteś temperamentną kobietką. Poszukaj takiego, co trzaśnięty z liścia złapie Twoją dłoń i ucałuje.
Nie zmieniaj się dla faceta. Bo jeśli się zmienisz, to nie będziesz Ty, a zdecydowanie łatwiej kochać kogoś, kto jest sobą, nawet jeśli nie jest idealny.
Zastanów się. Jesteś temperamentną kobietką. Poszukaj takiego, co trzaśnięty z liścia złapie Twoją dłoń i ucałuje.
Nie zmieniaj się dla faceta. Bo jeśli się zmienisz, to nie będziesz Ty, a zdecydowanie łatwiej kochać kogoś, kto jest sobą, nawet jeśli nie jest idealny.
tylko ja nie chce taka być bo zaczyna ogolnie mi to przeszkadzac w zyciu te moje chamstwo w realcjach z ludzmi chociaz dla przyjaciol to poswiecilabym zycie i wszytsko im zalatwie inaczej jest w zwiazku. Kocham go i chce aby byl ze mna szczesliwy wtedy ja bede. Za dużo przeszlismy razem i to nie przyzwyczajenie , zaznaczam
proboj opanowac emocje za kazdym razem jesli nie bedzie juz nie milo.. moze to on cie doprowadza do takiej histerii pomysl nad tym.. czy tak samo zachowujesz sie w stosunku do kolezanki? moze on tak poprostu na ciebie dziala nie zmienisz tego na sile moze poprostu to nie on
proboj opanowac emocje za kazdym razem jesli nie bedzie juz nie milo.. moze to on cie doprowadza do takiej histerii pomysl nad tym.. czy tak samo zachowujesz sie w stosunku do kolezanki? moze on tak poprostu na ciebie dziala nie zmienisz tego na sile moze poprostu to nie on
to na pewno on!:) ja to wiem , chodzi o to ze z nim moge sobie pozwoli na wyladowanie emocji a na kogos z pracy nie dlatego. Wszystko negatywne idzie do niego bo na nim sie wyladowuje. Jak zrobi mi przykrosc albo ja tak uwazam ze to przykrosc to zmieniam sie w potwora i gadam naprawe za duzo... ale teraz nad tym pracuje jest ok narazie. Gadamy codziennie choc razem jeszcze nie ejstesmy jak twierdzi. Bo się boi.
no musisz pokazac mu ze zmienisz swoje postepowanie sprobuj zastapic te wyladowania czym innym moze na silowni moze jakis sport albo poprostu idz do lasu wykrzycz sie hehe moze to pomoze ja w klotni z facetem jesli czuje ze zaraz wybuchne to uciekam hehe potem on mnie lapie i sie smiejemy razem moze ty tak zacznij to troche dziecinne ale skuteczne :P:P
Za szczerość się nie przeprasza Lydia. Masz racje.
kobietkaaa789, to czy się zmieniłaś jak mówisz, okaże się gdy będziecie już razem, o ile dostaniesz taka szanse. Facet trzyma Cie na dystans, to zrozumiale. Prawdopodobnie chce sprawdzić, czy naprawdę coś do Ciebie dotarło.
Mimo Twoich najszczerszych chęci, w które nie wątpię, samo zrozumienie problemu nie wystarczy. Trzeba nad sobą długo pracować, bo cech charakteru nie zmienia się od tak, na zawołanie.
Wiesz co? Ja też jestem impulsywna. Z exem było mi tak strasznie ciężko, bo on najpierw dawał mi powody, potem szydził, gdy nie umiałam zapanować nad emocjami albo się wściekał, albo znikał z domu i robił ciche dni. Żaden problem się od tego nie rozwiązywał.
Mężczyzna, żeby być ze mną musi "wziąć na klatę" to co mnie wpienia maksymalnie. Musi być przy mnie i nie wymiękać bo podniosłam głos czy tupnęłam. I mój Kochany to potrafi. Okazało się, że przy nim tupię 100x rzadziej. Nie pamiętam kiedy ostatnio. A mogę sobie na to pozwolić, bo wiem że mnie kocha i nie odejdzie.
Miłość uzdrawia. W Twoim związku jest jego niedojrzałość i Twoja impulsywność. To nie działa - jak widzisz, bo działać nie może...
Na Twoim miejscu poszukałabym kogoś dojrzalszego.