Zaręczyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 403 z 403 ]

391

Odp: Zaręczyny

Daj spokój CC. Nie masz zielonego pojęcia czy była inna czy nie było innej, a tworzysz sobie swoje własne teorie.
Daj facetowi żyć.
Nie masz zielonego pojęcia czy kłamał czy nie kłamał i generalnie nie sprawdzisz tego. Więc przestań tworzyć scenariusze i zajmij się po prostu sobą.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Zaręczyny

Wykopiesz spod ziemi każdy inny powód, którym usprawiedliwisz Wasze rozstanie, aby tylko nie dopuścić do siebie świadomości, że odpowiedzialność za nie może spoczywać również na Tobie.
Mamy już jego głupotę, jego niedojrzałość, jego rodzinę, jego oszustwa, a teraz z całą pewnością inną kobietę.
Nie dociera do Ciebie, że powodem mogłaś być Ty, Twoje postępowanie i zachowanie i sposób w jaki go traktowałaś.

393

Odp: Zaręczyny

Nie masz przecież żadnych twardych dowodów na to, że była inna. Po prostu nie mogę ogarnąć, dlaczego tak bardzo się tym zadręczasz TERAZ. Teraz, kiedy już i tak wszystko się skończyło.

394 Ostatnio edytowany przez CCCatch (2021-02-27 17:03:06)

Odp: Zaręczyny
IsaBella77 napisał/a:

Nie dociera do Ciebie, że powodem mogłaś być Ty, Twoje postępowanie i zachowanie i sposób w jaki go traktowałaś.

Ale ja nigdy nie zaprzeczyłam że nie bywalo źle ale to wy nie potraficie dopuścić do siebie że może ja mam rację? Bo przecież to tylko ja taka zła.
Przejrzalam dziś nasze styczniowe rozmowy - cały czas było normalnie, wpadło po drodze kilka drobnych sprzeczek (to były skrajne pierdoły) i psuć się zaczęło pod koniec miesiąca, ale nie na tyle żeby się rozstać, czy wy rozumiecie że ja potrafię spojrzeć obiektywnie na pewne sprawy, zobaczyć swoją winę ale też tą drugiej osoby? Kiedy to do was dotrze?

Aha, no i kolejna sprawa: pisać kobiecie że nie wyobraża sobie życia bez niej a potem zrywać? CO WY NA TO? Takie to fajne? O czym to świadczy? Bo chyba nie o czymś dobrym? Ale niee, to ja jestem tą złą i on jest święty. Co z tego że mnie oszukał - bo to jest oszustwo - moja wina, moja wina moja bardzo wielka wina.

395

Odp: Zaręczyny
CCCatch napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Nie dociera do Ciebie, że powodem mogłaś być Ty, Twoje postępowanie i zachowanie i sposób w jaki go traktowałaś.

Ale ja nigdy nie zaprzeczyłam że nie bywalo źle ale to wy nie potraficie dopuścić do siebie że może ja mam rację? Bo przecież to tylko ja taka zła.
Przejrzalam dziś nasze styczniowe rozmowy - cały czas było normalnie, wpadło po drodze kilka drobnych sprzeczek (to były skrajne pierdoły) i psuć się zaczęło pod koniec miesiąca, ale nie na tyle żeby się rozstać, czy wy rozumiecie że ja potrafię spojrzeć obiektywnie na pewne sprawy, zobaczyć swoją winę ale też tą drugiej osoby? Kiedy to do was dotrze?

Aha, no i kolejna sprawa: pisać kobiecie że nie wyobraża sobie życia bez niej a potem zrywać? CO WY NA TO? Takie to fajne? O czym to świadczy? Bo chyba nie o czymś dobrym? Ale niee, to ja jestem tą złą i on jest święty. Co z tego że mnie oszukał - bo to jest oszustwo - moja wina, moja wina moja bardzo wielka wina.

Ale to nie świadczy od razu o tym, że miał inną kobietę.
Świadczy tylko i wyłącznie o tym, że w tamtym momencie tak myślał, a teraz myśli inaczej.

Nie rozumiesz, że my tu mamy Twoją wersję wydarzeń, a nie jego? Więc skupiamy się na Twojej wersji. Zaproś go tu, niech opisze swoją wersję, to będziemy wiedzieć.

396

Odp: Zaręczyny
CCCatch napisał/a:

Ale ja nigdy nie zaprzeczyłam że nie bywalo źle ale to wy nie potraficie dopuścić do siebie że może ja mam rację? Bo przecież to tylko ja taka zła.

Nikt tego ani nie napisał, ani nie pisze.
Po co upierasz się przy tym jak zdarta płyta?
W czym niby masz rację? Pytam, bo wersji tej racji mieliśmy przynajmniej kilka. Jak na razie żadna się nie potwierdziła.

CCCatch napisał/a:

Przejrzalam dziś nasze styczniowe rozmowy - cały czas było normalnie, wpadło po drodze kilka drobnych sprzeczek (to były skrajne pierdoły) i psuć się zaczęło pod koniec miesiąca, ale nie na tyle żeby się rozstać, czy wy rozumiecie że ja potrafię spojrzeć obiektywnie na pewne sprawy, zobaczyć swoją winę ale też tą drugiej osoby? Kiedy to do was dotrze?

Ależ dociera to do nas. Kto napisał, że do niego nie dotarło?
Za rozstanie ponosisz współodpowiedzialność na równi z nim. I o ile jego określimy jako niedojrzałego, czy nierozsądnego, tak i Ciebie możemy określić jako wybuchową złośnicę z krótkim lontem.
I w jednym i w drugim stwierdzeniu jest prawda.
Nie jesteś idealną księżniczką, która żyła w idealnym związku, w którym byłą miłość, szacunek, oddanie, aż tu pewnego dnia nastąpiło niespodziewane BUM, które zakończyło Waszą relację.
A tym BUM nie była zdrada partnera, naciski jego rodziny, czy co tam jeszcze wymyśliłaś.

CCCatch napisał/a:

Aha, no i kolejna sprawa: pisać kobiecie że nie wyobraża sobie życia bez niej a potem zrywać? CO WY NA TO?

Pewnie niepomiernie Cię zaskoczę, ale każda kobieta, która przeżyła porzucenie bądź zerwanie, słyszała/ czytała kiedyś takie teksty od swojego partnera.
Nie świadczy to o niczym więcej jak o tym, że on w danej chwili tak myślał i czuł. Fakt, że ktoś do Ciebie pisze, że nie wyobraża sobie bez Ciebie życia nie jest żadnym gwarantem na wieczność. Nie po takich słowach ludzie się rozstają.

CCCatch napisał/a:

Takie to fajne? O czym to świadczy? Bo chyba nie o czymś dobrym? Ale niee, to ja jestem tą złą i on jest święty. Co z tego że mnie oszukał - bo to jest oszustwo - moja wina, moja wina moja bardzo wielka wina.

Nikt Cię nie oszukał przestań histeryzować i robić z siebie ofiarę, którą zaskoczyło nagłe rozstanie.
Ani Ty nie jesteś święta, ani on święty nie jest.
To nie jest jednak powód, dla którego mogłabyś zrzucać z siebie całą odpowiedzialność za koniec Waszej relacji na niego, wymyślając codziennie nowe bzdury na jego temat.
To naprawdę niestosowne.
Jesteś w ogóle w stanie przyjąć, że mógł zerwać z Tobą, bo miał Ciebie dość i nie chciał dłużej z Tobą być?
Czy koniecznie musi tu być jeszcze jakaś wredna matka, albo jakaś inna kobieta?

397

Odp: Zaręczyny
IsaBella77 napisał/a:

(...) Jesteś w ogóle w stanie przyjąć, że mógł zerwać z Tobą, bo miał Ciebie dość i nie chciał dłużej z Tobą być? (...)

Krótko i zwięźle smile

398

Odp: Zaręczyny

Skończylo się i nie ma co dywagować o tym teraz, a już tym bardziej dopatrywać się jakiejś innej kobiety. Przyjmij do wiadomości, że do siebie nie pasowaliście i oboje "zarobiliście" na rozpad tego związku.

399

Odp: Zaręczyny

Przeczytałam wątek, moim zdaniem nie ma innej kobiety, przykro mi. To odzywają się Twoje stare demony, wpadasz w stary schemat myślenia - że faceci to świnie i nie można im ufać (pamiętam wątek o problemach z zaufaniem innym).

Oczywiście, łatwiej byłoby przyjąć, że to inna kobieta. Wtedy on świnia, a Ty biedna i skrzywdzona...ale nie idź w to.

Rozumiem Twój ból i poczucie straty, zwłaszcza że otworzyłaś na niego swoje serce, zaufałaś i wiązałaś plany. Miałaś nadzieję, że się ułoży, że się dotrzecie - cóż, nie ułożyło się.

I naprawdę, jak pozwolisz sobie przeżyć ten ból rozstania, bo masz do niego pełne prawo, dopuścić to do siebie, przeżyć, przepłakać, już nawet bez przesądzania czyja to 'wina' i kto bardziej kogo skrzywdził, zrozumiesz, że dobrze się stało. To ważna lekcja, tylko nie zamykaj się  w poczuciu krzywdy. Przeżyj ten smutek, ale nie zostawaj w nim na lata.

Pewnie prawie każdy tu zna ten ból, kiedy wiązało się z kimś plany, kiedy były uczucia. Ja miałam dwóch takich partnerów, którzy od początku już prawie widzieli nas na ślubnym kobiercu. Na szczęście bez oświadczyn, ale deklaracje były. Po latach widzę, jak bardzo niedojrzałe były to związki i dziękuję Opatrzności, że się skończyły, zwłaszcza drugi, gdzie facet pięknie nawijał makaron na uszy i szybko się deklarował, a niestety był z niego totalny Piotruś Pan i dziś być może byłabym Piotrusiową spłacającą jego milionowe długi.

400

Odp: Zaręczyny
IsaBella77 napisał/a:

Jesteś w ogóle w stanie przyjąć, że mógł zerwać z Tobą, bo miał Ciebie dość i nie chciał dłużej z Tobą być?
Czy koniecznie musi tu być jeszcze jakaś wredna matka, albo jakaś inna kobieta?

Bardzo mocne słowa, myślę że zdecydowanie za bardzo. Mężczyzna, który ma dosyć kobiety nie oświadcza się jej i nie mówi takich rzeczy tydzień przed rozstaniem, o ile wszystko z nim w porządku. A jeśli ktoś w ciągu tygodnia zmienia zdanie o 180 stopni to oznacza, że jest zupełnie niestabilny emocjonalnie i niedojrzały.
CC, nie analizuj już tej sytuacji, bo i tak nie dojdziesz, o co tak naprawdę chodziło. Związek się zakończył i już. Pracuj nad sobą, żebys kolejny raz mądrzej wybrała partnera.

401 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-28 23:41:01)

Odp: Zaręczyny

Mocne słowa są, jak widać, coraz częściej potrzebne. Potrzebne, żeby ludziom uświadomić, jakie są przyczyny ich niepowodzenia. I tutaj akurat mamy wątek CC, więc ona się zastanawia, co skłoniło jej partnera do rozstania. A to już pięknie opisała Isabella. Gdyby ten facet założył tutaj wątek i przedstawił swój problem, to pewnie spotkałby się z wiadomą reakcją. Zapewnie słusznie.

402

Odp: Zaręczyny

To zależy, ale generalnie nie ma co przeciągać ani bardzo się spieszyć
Rok to mało, ale powyżej 5 lat wydaje mi się zwykłym zwlekaniem
Mam kolegę. Oświadczył się dziewczynie, gdy miał 22 lata (ona 21), po roku chodzenia ze sobą. Zapytałam, czy to nie za wcześnie, a on powiedział: "Gdy trafisz na odpowiednią osobę, wiesz, że to 'ta osoba'" i jest to prawda. Przecież była masa sytuacji, gdzie facet był z laską 6,8,10 lat, po czym rzucił ją, z inną brał ślub po roku lub dwóch
Raz na jednym forum gdzieś przeczytałam, że babka po 5 czy 6 latach związku powiedziała, że chciałaby zalegalizować związek. On przed nią klęknął, z pudełeczkiem, ona szczęśliwa, a w środku pudełka...pusto. Kazał jej iść do diabła i to w tak żenujący sposób. Na moje to jeśli facetowi zależy to się kobiecie oświadczy i nie będzie zwlekał nie wiadomo ile. 10 lat to długo jednak. Nie wytrzymałabym tyle, nawet nie mogłabym tyle czekać, bo już teraz mam 24 lata, więc nawet, gdybym się zaczęła z kimś spotykać teraz, to za 10 lat będę miała 34, więc gdzie tu planowanie ślubu i tak dalej. A w najbliższym czasie faceta mieć raczej nie będę, więc tym bardziej nie będę mogła czekać 10 lat, haha

403

Odp: Zaręczyny

Elede, Lendy123, Rin Trine - dzięki dziewczyny.

Już kilka wizyt u psychologa za mną, pani mówi że trzymam się znakomicie, znajomi i nieznajomi twierdzą, że odzylam i wyglądam wspaniale. Każdy jednogłośnie twierdzi, że nie było i nie ma innej kobiety ale tak samo każdy twierdzi, że to wszystko dziwne. Pisząc 'każdy' mam na myśli osoby zarówno znajace nas oboje bądź moi bliscy oraz znajomi, którzy znają historię z mojej perspektywy.
Było, minęło. Trudno. Podczas oddania sobie naszych rzeczy stwierdził, że i tak ciągle o mnie myśli i to wszystko było dla niego bardzo trudne. Może kiedyś znajdzie swój ideał, a ja swój.

Posty [ 391 do 403 z 403 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024