Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

Temat: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Witajcie, do założenia tego tematu tknęło mnie to, jak wiele klapek w głowie mi pootwierało czytanie różnych rzeczy, analizowanie różnych przypadków, rozmowa z różnymi ludźmi etc. I dziś mogę powiedzieć, że wykonałam tytaniczną pracę nad sobą po zdradzie i porzuceniu przez męża, by mieć dużo zdrowszą perspektywę siebie, związków, w ogóle życia...Pamiętam swoje pierwsze chwile po zdradzie - ten ból, niedowierzanie, mętlik w głowie, toalna rozsypka psychiczna i fizyczna. A potem proces wciskania mi kitów przez męża (dopoki kochanka nie pozbylla sie narzeczonego i nie mial dokąd odejsc), ktory mnie na poczatku przepraszal, a po jakims czasie gdy godzilam sie wybaczac - zaczynal powoli przerzucać winę na mnie. Totalny mindfuck. Dzis wiem, ze to baaaardzo schematyczny mechanizm, stary jak świat. Zdrajca często najpierw udaje skruchę, przeprasza, płacze, zasypuje miłością, by nastepnie przerzucać winę, a potem wchodzi w rolę ofiary ("ojej, bylem taki nieszczesliwy z Tobą").
Stwórzmy taką listę rzeczy, które Wam pomagały i pomagają po tym koszmarnym doświadczeniu zdrady.
Zacznę:

1. Blog chumplady --> to amerykański blog, więc znajomośc angielskiego konieczna. Cudowny, cudowny! Przedstawia właściwą perspektywę zdrajców, rozbiera ich akcje na czynniki pierwsze. Do tego spora wspierająca społeczność ludzi w identycznych sytuacjach. Mi on otworzył oczy i dzieki niemu wstałam z kolan i zaczęłam walczyć o siebie jak zrozumialam jak dziala zdrajaca, jak dziala moj mąż...

2. Nagrania Tatiany Miitkowej na YouTube. Cudowna!Trafia w punkt, sporo o ukrytym narcyźmie mowi. Ale tez o relacjach, o zdrowym poczuciu wartości.

3. Medytacje Gosi Mostowskiej na YouTube - zwłaszcza te uczące miłości do siebie. Zapewniam Was, ze wystarczy kilka sesji, by rozpocząć proces kochania siiebie, budowania zdrowego poczucia wartości.

4. Książka Pawlikowskiej "Jak być szczęśliwym singlem" - wiem, ze brzmi jak tani poradnik. Ale to świetna ksiazka, ktora BARDZO mi zmienila patrzenie na bycie samej i widzenie tego nie w kategoriach biedy:D, lecz po prostu inengo etapu w życie. NIE gorszego, innego. POkochania najpierw siebie, sluchania siebie, a dopiero potem wchodzenia w ZDROWY związek z inną osobą. Nie dlatego, by zabić samotnosc, nie z lęku, nie z desperacji - lecz dlatego, ze ta osoba wydaje nam się fajnym partnerem i chcemy z nią być.

5. Forum netkobiety. To najlepsza psychoterapia a wiem, bo mam porownanie:) Jest tu wiele cudownych osob, ktore wspaniale podsumowuja rozne kwestie, pokazuja swoj punkt widzenia, skłaniają do dyskusji. Trzeba tylko mieć otwarty umysł i się nie zacinać przy swoim.

6. Samotna podróż - nawet tylko na weekend. Teraz COVID, wiec wiadomo...Ale jak juz mminie polecam takie spedzanie czasu ze soba. Daje swietna perspektywe. Po pierwsze, ze zycie nie konczy sie na tym naszym malym swiecie, w ktory partner wrzucił granat. A po drugie - mozemy polegac na samym sobie, bo damy sobie rade sami. Moje samotne 3 dni w Rzymie daly mi taki wzrost szczescia i pewnosci siebie jakie nie daly miesiace terapii..

7. Muzyka. Kazdy ma swoje typy. Ja lubie ciężką. Jak tak się drą to w fazie złości - miałam takie poczucie, że drą się "za mnie":)

8. Sport. TAK! Ja przez traumę odkryłam rolki i teraz jezdze nawet codziennie, mimo, ze listopad. Ostatnio jezdzilam ppodczas mżawki:) Pasją zarażam moją córeczkę, ktora jeździ ze mną.

9. Pomoc psychiatry. Nie ma się co oszukiwać - jesli zdrada jest totalnym szokiem bo malzenstwo wydawalo sie normalne (jak u mnie) - to lądujemy w poczuciu, ze ktos nas do matrixa przerzucił. Psychika może w początkowej fazie nie nadążyć. Nie ma co udawać siłacza, leki są dla ludzi i nie będziemy brać ich zawsze. Wszystko co pomaga - to również dbanie o siebie.

Dziś jestem szczęśliwa, choc czeka mnie batalia. Emocjonalnie i mentalnie jednak jestem przez większosc czasu spokojna, poukładana ze sobą i czerpiąca przyjemnosc z zycia. Owszem, mam gorsze nastroje i moj maz potrafi mnie wytrącac z dobrego samopoczucia. Nie jestem robotem. Ale przyszłość widzę pozytywnie.

Co Wam pomagało/pomaga?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Pain jesteśmy chyba podobne:) nie licząc muzyki bo jestem głucha i pierwszego pkt. na który to mnie naprowadziłaś to reszta co do joty!

Ja bym dodała towarzystwo ale nie tylko do utyskiwania ale takie do aktywności.

3

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Fajny pomysł na wątek, w końcu będzie tu trochę światła. wink

Co mi pomogło.

1.Ustalenie sobie deadlinu na rozpacz i ogólną niemoc - to był super pomysł, bo miałam możliwość wyrzucić i przetrawić złe emocje, ale nie zapętliłam się w swoim bólu. U mnie to był miesiąc, po nim nastąpił czas ciężkiej pracy nad sobą.

2.Dobra przyjaciółka - dobra przyjaciółka to skarb, rozmawiała ze mną i podobnie jak forum pomogła poznać inna perspektywę, nie szczędziła trudnych słów, ale pomogła mi przejść przez najtrudniejszy okres.

3.Stworzenie listy rzeczy, które zawsze chciałam zrobić, ale mój związek mnie blokował i zrobić je - zapisałam się na balet, pojechałam w podróż do Irlandii, nauczyłam się pływać, odbudowałam zaniedbane przyjaźnie smile

4.Książki : Droga do bliskości Pia Mellody (terapeutycznie, dla stawiania granic, uczenia się zdrowej i asertywnej komunikacji, pokochania siebie, przepracowania traum z dzieciństwa), 17 Nieseksualnych powodów dla których ludzie uprawiają seks Franck Hajcak (mechanizmy związane z seksualnością i różne pobudki prowadzące do seksualnych zachowań, genialne także dla zrozumienia podłoża zdrady), Love yourself like your life depends on it
Kamal Ravikant.

5. Wykłady Kasi Miller

6. Blog Agnieszki Maciąg

7. Wykłady mnicha Ajahna Brahma i medytacja miłującej dobroci (po angielsku).

8. Spacery, ćwiczenie uważności.

9. Praktyka wdzięczności! To naprawdę działa cuda smile

10. Oddechy Wima Hoffa - super sprawa, pomaga we wczesnym stadium przy atakach paniki, itp.

4

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Shoggies napisał/a:

Fajny pomysł na wątek, w końcu będzie tu trochę światła. wink

Co mi pomogło.

1.Ustalenie sobie deadlinu na rozpacz i ogólną niemoc - to był super pomysł, bo miałam możliwość wyrzucić i przetrawić złe emocje, ale nie zapętliłam się w swoim bólu. U mnie to był miesiąc, po nim nastąpił czas ciężkiej pracy nad sobą.

2.Dobra przyjaciółka - dobra przyjaciółka to skarb, rozmawiała ze mną i podobnie jak forum pomogła poznać inna perspektywę, nie szczędziła trudnych słów, ale pomogła mi przejść przez najtrudniejszy okres.

3.Stworzenie listy rzeczy, które zawsze chciałam zrobić, ale mój związek mnie blokował i zrobić je - zapisałam się na balet, pojechałam w podróż do Irlandii, nauczyłam się pływać, odbudowałam zaniedbane przyjaźnie smile

4.Książki : Droga do bliskości Pia Mellody (terapeutycznie, dla stawiania granic, uczenia się zdrowej i asertywnej komunikacji, pokochania siebie, przepracowania traum z dzieciństwa), 17 Nieseksualnych powodów dla których ludzie uprawiają seks Franck Hajcak (mechanizmy związane z seksualnością i różne pobudki prowadzące do seksualnych zachowań, genialne także dla zrozumienia podłoża zdrady), Love yourself like your life depends on it
Kamal Ravikant.

5. Wykłady Kasi Miller

6. Blog Agnieszki Maciąg

7. Wykłady mnicha Ajahna Brahma i medytacja miłującej dobroci (po angielsku).

8. Spacery, ćwiczenie uważności.

9. Praktyka wdzięczności! To naprawdę działa cuda smile

10. Oddechy Wima Hoffa - super sprawa, pomaga we wczesnym stadium przy atakach paniki, itp.

Wow, dzięki! Popatrzę na te pozycje co poleciłaś.
TAK, co do praktykowania wdzięczności - po stokroć TAK! W ogole uwazam, ze docenianie tego co się ma to jedyna droga do poczucia takiego prawdziwego szczęścia. Ja też praktykuję wdzięczność i uczę tego dzieci - co wieczór (czasem zapominamy oczywiście:) wrzucamy do słoika to, co bylo fajnego w danym dniu. Gdy słoik się uzbiera wyjmiemy karteczki i przeczytamy. Okaże się, że w życiu jest wiele fajnych rzeczy, nawet jesli są gorsze czasy:)

No i ludzie - nie pisałam o tym w startowym poście ale zdecydowanie. Mam bardzo bliskich przyjaciół, mamę i znajomych - dzięki ludziom w sumie to g*** przetrwałam. O każdej porze dnia i nocy byłam w stanie płakać mojej przyjaciółce, zawsze znajdując wsparcie. Wiele osób mnie wyciągało gdzieś, pozwalało się wygadać, brało na rower, na piwo. To tez uważam za jeden z ważniejszych punktów, o ile nie najważniejszy.

5

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:

No i ludzie - nie pisałam o tym w startowym poście ale zdecydowanie. Mam bardzo bliskich przyjaciół, mamę i znajomych - dzięki ludziom w sumie to g*** przetrwałam. O każdej porze dnia i nocy byłam w stanie płakać mojej przyjaciółce, zawsze znajdując wsparcie. Wiele osób mnie wyciągało gdzieś, pozwalało się wygadać, brało na rower, na piwo. To tez uważam za jeden z ważniejszych punktów, o ile nie najważniejszy.

I to jest chyba jedna z najbardziej pozytywnych stron tych trudnych i często bardzo tragicznych historii. Dookoła jest tylu ludzi, którzy są gotowi bezinteresownie pomóc i po prostu są obok gdy ich potrzebujesz. To takie miłe.

A z tych wykładów Ajahna najbardziej chyba podobała mi się historia 3 nierówno ułożonych cegieł w ścianie świątyni, którą Ajahn sam zbudował i gdy okazało się, że te 3 cegły były nierówne, to nie mógł tego już poprawić. Zawsze kiedy patrzył na ścianę widział te 3 cegły, zamiast zobaczyć i docenić 997 równo ułożonych cegieł. I tak chyba często jest ze zdradą, człowiek często podchodzi do takiego końca związku jak do końca świata albo największej porażki w życiu, a to są tylko 3 nierówne cegły pośród 997 równych - przyjaciół, bliskich, dzieci, dobrego zdrowia, stałej pracy, dachu nad głową, fajnych doświadczeń, hobby, itp. Hmmm, tak, ta historia pomogła mi przebrnąć przez wiele trudów w życiu smile

Obowiązkowo zerknę na blog, który wymieniłaś w pierwszym poście. Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam.

6 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-18 22:32:15)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Z takich pewniaków skutecznych to na pewno deadline na rozpacz i roz....dol emocjonalny,
witaminy i minerały obowiązkowo,ćwiczenia oddechowe,i po okresie rozpaczy,płaczu zgoda na przepływanie wszystkich emocji uczuć,myśli na żywca i na trzeźwo ,bez autocenzury,osądzania siebie jak wypada się czy nie wypada czuć po rozstaniu/zdradzie.
Medytacja nie działa za bardzo jak bierze się prochy ,to później podobnie joga z resztą trochę zależy co przepiszą doktory i czy to absolutnie konieczne, potrzebne jest,ale ja mam do tego może trochę osobliwy stosunek tzn do leków,psychotropów antydepresantów .
Z książkami to może zaraz przyjdzie Wielokropek ,Wielokropek ma lepszą pamięć jak ja smile
Świadomość tego że są życzliwi ludzie.przychylni też bywa bardzo pomocna i niekoniecznie pociesznie,ale gadanie ,gadanie i słuchanie siebie pomaga na pewno takie bardziej uważne i wnikliwe ,kryzys jest szansą i to każdy kryzys na zmianę życia w jakimś kierunku.
Uczenie się nowych rzeczy też pomaga bardzo nauka gry na instrumencie jest super pomysłem, a na gitarze genialnym smile

7

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Ja tak szczerze mialam gdzies to, co leci mi w tle jak przezywalam zdrade i rozstanie z ex smile
wtedy akurat przesluchalam wszystkie mozliwe vlogi o. Szustaka, ale zadzialalo by na mnie wszystko, co wypelniloby mi cisze slowami.
Sluchalam tez swojego czasu Okuniewskiej "Ja i moje przyjaciolki idiotki". Dla mnie najwazniejsze bylo to, zeby nie miec ciszy dookola. Nie mogla to byc muzyka, bo przy muzyce mysli odlatuja. Musialy byc po prostu slowa. Ksiazki nic mi nie dawaly, nie moglam sie skupic.

A potem jak juz stanelam na nogi na tyle, ze cisza mi nie przeszkadzala, to poszlam na terapie smile
z perspektywy czasu stwierdzam, ze nic wiecej nie bylo mi potrzebne.

8 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2020-11-18 21:45:34)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Shoggies napisał/a:

A z tych wykładów Ajahna najbardziej chyba podobała mi się historia 3 nierówno ułożonych cegieł w ścianie świątyni, którą Ajahn sam zbudował i gdy okazało się, że te 3 cegły były nierówne, to nie mógł tego już poprawić. Zawsze kiedy patrzył na ścianę widział te 3 cegły, zamiast zobaczyć i docenić 997 równo ułożonych cegieł. I tak chyba często jest ze zdradą, człowiek często podchodzi do takiego końca związku jak do końca świata albo największej porażki w życiu, a to są tylko 3 nierówne cegły pośród 997 równych - przyjaciół, bliskich, dzieci, dobrego zdrowia, stałej pracy, dachu nad głową, fajnych doświadczeń, hobby, itp. Hmmm, tak, ta historia pomogła mi przebrnąć przez wiele trudów w życiu smile

Odniosłabym to też do zdrajców - mają 997 równo ułożonych cegieł, a przeszkadzają im 3 i w związku z tym robią przewrót życiowy innym ludziom...

paslawek napisał/a:

Medytacja nie działa za bardzo jak bierze się prochy ,to później podobnie joga z resztą trochę zależy co przepiszą i czy to absolutnie konieczne, potrzebne jest,ale ja mam do tego może trochę osobliwy stosunek tzn do leków,psychotropów antydepresantów

A tu się nie zgodzę. Antydepresanty, które tłumią emocje to ŹLE dobrane antydepresanty. Podczas brania antydepresantów absolutnie czułam wszystkie emocje, miałam doły i górki. One jedynie mi blokowały wpadanie w ekstrema i na tamten moment to było bardzo cenne.

9

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Dla znających angielski gorąco polecam świetne materiały na kanale Affair Recovery na YT. Mnóstwo filmów o różnych aspektach zdrady, naprawiania związku po zdradzie, dbania o siebie itd,itp

10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-18 23:11:20)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:
paslawek napisał/a:

Medytacja nie działa za bardzo jak bierze się prochy ,to później podobnie joga z resztą trochę zależy co przepiszą i czy to absolutnie konieczne, potrzebne jest,ale ja mam do tego może trochę osobliwy stosunek tzn do leków,psychotropów antydepresantów

A tu się nie zgodzę. Antydepresanty, które tłumią emocje to ŹLE dobrane antydepresanty. Podczas brania antydepresantów absolutnie czułam wszystkie emocje, miałam doły i górki. One jedynie mi blokowały wpadanie w ekstrema i na tamten moment to było bardzo cenne.

No właśnie z tym to jest jak piszesz antydepresanty inaczej działają jak psychotropy czy inne leki , masz rację źle dobrane antydepresanty tak działają - tłumią uczucia niby wyciszają ale marnie,słabo , ja to wiem od innych sam nie brałem ani jednych ani tych drugich psychotropowych,wiem też że czasem dobrać je nie jest tak łatwo .Po zdradzie mojej przedostatniej eks mogłem skorzystać z tej formy wsparcia znam psychiatrów przecież i to takich specjalistów od uzależnień,ale wolałem na żywca przeżyć to wszystko bez "chemii".Tym bardziej że nowszej generacji antydepresanty wtedy chyba jeszcze były w powijakach tzn prace nad nimi i ich dostępność w PL słabo już pamiętam ,a te hydroxiziny,chlorprothixeny,relanium itp to ja traktowałem wtedy bardzo ostrożnie ze względu na swoje problemy .

11 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-11-18 23:05:03)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Ale jak ustawić sobie ten deadline? Do wtorku za dwa miesiące, a od środy nie rozpaczam?:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

12

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Ja podobnie jak Lady Loka po rozstaniu przesłuchałam wszystkie możliwe nagrania O. Szustaka o związkach. Ja jestem wierząca, ale myślę ze to moze pomóc nie tylko wierzącym.
Polecałabym tez blog Volantification - dużo fajnych artykułow, moze nie stricte o zdradzie, ale ogolnie o relacjach damsko-męskich, a także o relacji samemu ze sobą.

13

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
paslawek napisał/a:

Tym bardziej że nowszej generacji antydepresanty wtedy chyba jeszcze były w powijakach tzn prace nad nimi i ich dostępność w PL słabo już pamiętam ,a te hydroxiziny,chlorprothixeny,relanium itp to ja traktowałem wtedy bardzo ostrożnie ze względu na swoje problemy .

Ale leki o ktorych piszesz to silne uspokajacze, beznodiazepiny. Nie mają nic wspolnego z antydepresantami, które się teraz bierze. Nic.

14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-19 14:43:25)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Pain ja napisałem ,o "prochach" i medytacji  ogólnie i zależy co komu przepiszą ,bo doktory nie zawsze i wszystkim jak leci przepisują od razu i automatycznie antydepresanty nawet teraz ,ale już może dajmy temu spokój .

15

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

już nigdy nie będziemy tacy jak przed.    Wiele jest portali , jedne dla mężczyzn drugie dla kobiet , jedne ostre inne liberalne a jest i wybaczająco tłumaczący. Każdy przeżywa to na swój sposób i charakter, ale wszystkich łączy jedno :  wielki ból psychiczny. Trudno ocenić najlepszy który ale na pewno pomagają zdradzonym przetrwać ten okres i pogodzić się z losem. Kiedyś zasugerowałem że dobrze by było aby powstało wzorem 34kroków coś na kształt listy co nalezy robić po rozwodzie. Takie wskazówki np.  zdjąć i schować do pudła wszystkie zdjęcia z zdrajcą a następnie do piwnicy lub strych w kąt wrzucic.

16

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Dla mnie pierwsze miejsce, to jest właśnie to forum - a przede wszystkim wszyskie osoby, które bezinteresowanie pomagają !!! Jesteście jak Przyjaciele, Psychologowie i dajecie najlepszą terapię o jakiej mogłem tylko marzyć!!!
Z innych rzeczy dobra muzyka - pomaga się zrelaksować, na jakiś czas odpłynąć smile
Książki - nienawidzę książek, a zacząłem czytać !!!
Jak dla mnie to powinien powstać poradnik, począwszy od symptonów zdrady, schematy i dalsze kroki - w tym statystyki smile))
Już nigdy życie, nie będzie takie samo - a czy to oznacza, że gorsze....
Pozdrawiam

17

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

Daj na luz i nie myśl zbyt wiele o resecie pamięci - utopia, to przeszkadza w tym żeby wspomnienia blakły naturalnie zmieniały miejsce w pamięci ,nie naciskaj,bo nie ma lobotomii i amnezji natychmiast na żądania ,nie wymusi się tego siłą woli sama tylko, mózg bywa przekorny i oporny pod presją utrwala zamiast zmniejszać pod wpływem czegoś jak przemoc wobec wspomnień.
Natomiast ćwiczenie polecane przez Ajahna w jednym z filmów, to ćwiczenie na odcinanie się chodzi o to rzucanie ciężkim kamieniem,kłodą sam sprawdziłem na sobie i sam polecam, bo to stary buddyjski sposób rytuał ,jak widać działa nawet na heretyków smile

18

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
paslawek napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

Daj na luz i nie myśl zbyt wiele o resecie pamięci - utopia, to przeszkadza w tym żeby wspomnienia blakły naturalnie zmieniały miejsce w pamięci ,nie naciskaj,bo nie ma lobotomii i amnezji natychmiast na żądania ,nie wymusi się tego siłą woli sama tylko, mózg bywa przekorny i oporny pod presją utrwala zamiast zmniejszać pod wpływem czegoś jak przemoc wobec wspomnień.
Natomiast ćwiczenie polecane przez Ajahna w jednym z filmów, to ćwiczenie na odcinanie się chodzi o to rzucanie ciężkim kamieniem,kłodą sam sprawdziłem na sobie i sam polecam, bo to stary buddyjski sposób rytuał ,jak widać działa nawet na heretyków smile

Mam taki pieniek do drapania dla kotów ( olewają go), może tym pierdolnę...
Aktualnie rozglądam się, gdzie zakopać to gówno, co mi ex zrzucił pod drzwi :-)

19

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Ja tylko nieśmiało chciałbym dodać, że bardzo dobrą terapią po zdradzie i rozstaniu jest lektura tutejszego wątku Icemana. Wątek już jest "zapomniany", a szkoda, bo po dokonaniu niewielu redaktorskich korekt, mógłby być doskonałym podręcznikiem jak żyć po zdradzie. To tylko 158 stron a wśród nich wpisy Elle88, thepas, życzliwego...   
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=67911

20

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Artiii napisał/a:

Dla mnie pierwsze miejsce, to jest właśnie to forum - a przede wszystkim wszyskie osoby, które bezinteresowanie pomagają !!! Jesteście jak Przyjaciele, Psychologowie i dajecie najlepszą terapię o jakiej mogłem tylko marzyć!!!
Z innych rzeczy dobra muzyka - pomaga się zrelaksować, na jakiś czas odpłynąć smile
Książki - nienawidzę książek, a zacząłem czytać !!!
Jak dla mnie to powinien powstać poradnik, począwszy od symptonów zdrady, schematy i dalsze kroki - w tym statystyki smile))
Już nigdy życie, nie będzie takie samo - a czy to oznacza, że gorsze....
Pozdrawiam

Jest taka książka. Nazywa się "Anatomia zdrady".

21 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-11-20 08:32:47)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
starr napisał/a:

Ja tylko nieśmiało chciałbym dodać, że bardzo dobrą terapią po zdradzie i rozstaniu jest lektura tutejszego wątku Icemana. Wątek już jest "zapomniany", a szkoda, bo po dokonaniu niewielu redaktorskich korekt, mógłby być doskonałym podręcznikiem jak żyć po zdradzie. To tylko 158 stron a wśród nich wpisy Elle88, thepas, życzliwego...   
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=67911

Starr... No właśnie zaczęłam czytać, jestem pod wrażeniem, jak świadomym facetem jest Ice, mimo młodego wieku. Ja już swoje przeżyłam (48), i doświadczenie każe mi ocenić, że to brylant prawdziwy.
P.s. Koty mam dwa, a trzeci poszedł z ex.
Sika Mu ma kanapę ( trudno mi ukryć satysfakcję)

22

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Netania jedna z pierwszych książek, którą zakupiłem to była " Anatomia zdrady" a po niej " Mowa Ciała Kłamców". Na szczęście jest jeszcze moja intuicja, która nigdy mnie nie zawiodła!!! Pozdrawiam

23

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Myślę sobie, że świetną terapią byłoby spotkanie nas tu piszących. Wyobrażacie to sobie?
Psychoterapia zbiorowa! Z jakimś winkiem, czipsami, i kontenerem chusteczek.

24

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Artiii napisał/a:

Netania jedna z pierwszych książek, którą zakupiłem to była " Anatomia zdrady" a po niej " Mowa Ciała Kłamców". Na szczęście jest jeszcze moja intuicja, która nigdy mnie nie zawiodła!!! Pozdrawiam


Jest też bogate źrodło w postaci np tego forum... Prawda - intuicja to najlepsza przyjaciółka  - ale myślę, że osoba zdradzona, oszukana ma tę intuicję jakoś nadszarpniętą po takim doświadczeniu. Chodzi mi o to, że jest hiperaktywna, widzi potem oszustwo nawet wtedy gdy go nie ma.
Myslę sobie, że związek po zdradzie nigdy już nie wróci na dawne tory. Na inne z pewnością. Czy lepsze? Najzdrowiej pewnie byłoby związek po zdradzie opuścić. Nie zawsze jednak jest taka możliwość. Dzieci, wspólny majątek, wspólne sprawy. Miłość. Pewnie duży wpływ ma też postępowanie samego zdradzającego - tego jak się zachowuje "po".

25

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Netania napisał/a:
Artiii napisał/a:

Netania jedna z pierwszych książek, którą zakupiłem to była " Anatomia zdrady" a po niej " Mowa Ciała Kłamców". Na szczęście jest jeszcze moja intuicja, która nigdy mnie nie zawiodła!!! Pozdrawiam


Jest też bogate źrodło w postaci np tego forum... Prawda - intuicja to najlepsza przyjaciółka  - ale myślę, że osoba zdradzona, oszukana ma tę intuicję jakoś nadszarpniętą po takim doświadczeniu. Chodzi mi o to, że jest hiperaktywna, widzi potem oszustwo nawet wtedy gdy go nie ma.
Myslę sobie, że związek po zdradzie nigdy już nie wróci na dawne tory. Na inne z pewnością. Czy lepsze? Najzdrowiej pewnie byłoby związek po zdradzie opuścić. Nie zawsze jednak jest taka możliwość. Dzieci, wspólny majątek, wspólne sprawy. Miłość. Pewnie duży wpływ ma też postępowanie samego zdradzającego - tego jak się zachowuje "po".

Masz rację u mnie były dwie szanse, kiedy się dowiedziałem trzeci raz o zdradzie, powiedziałem jasno to KONIEC. Ile można to ciągnąć ??? U nas jest dziecko, wspólny majątek itd. - niestety nie widzę szans na poprawę, dlatego mówię dość!!! Papiery rozwodowe poszły - myślisz, że moją jż ruszyło sumienie, zaczęła się przejmować, czy też martwić - otóż nic z tego, jakby nigdy nic. Przynajmniej wiem, ile jestem warty !!!

26 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2020-11-20 16:45:03)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Artiii napisał/a:

Papiery rozwodowe poszły - myślisz, że moją jż ruszyło sumienie, zaczęła się przejmować, czy też martwić - otóż nic z tego, jakby nigdy nic. Przynajmniej wiem, ile jestem warty !!!

Jestes o wiele wiecej warty niż ona. Widzisz, to nie jest żaden problem zorganizować sobie w dzisiejszych czasach seks. Zwlaszcza jako kobieta. Sztuką jest trwać w zobowiązaniu wobec partnera, mimo, ze nie kręci on już jak kiedys, mimo, ze się zna wszystkie jego wady i braki. To jest sztuka, by widziec wartosc tam gdzie jest a nie nadawac wartosci płytkim relacjom opartym najczesciej na seksie. Dlatego to Ty jestes wartosciową osobą - bo mimo pewnie tez iluś okazji - wolales trwac w swoim zobowiazaniu. A to, ze bezwartosciowa osoba nie widzi w Tobie wartosci - jakie ma to znaczenie?:) Dużo gorzej by było gdyby Twojej wartości nie doceniala fajna osoba z zasadami. Bedzie dobrze!

27

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:
Artiii napisał/a:

Papiery rozwodowe poszły - myślisz, że moją jż ruszyło sumienie, zaczęła się przejmować, czy też martwić - otóż nic z tego, jakby nigdy nic. Przynajmniej wiem, ile jestem warty !!!

Jestes o wiele wiecej warty niż ona. Widzisz, to nie jest żaden problem zorganizować sobie w dzisiejszych czasach seks. Zwlaszcza jako kobieta. Sztuką jest trwać w zobowiązaniu wobec partnera, mimo, ze nie kręci on już jak kiedys, mimo, ze się zna wszystkie jego wady i braki. To jest sztuka, by widziec wartosc tam gdzie jest a nie nadawac wartosci płytkim relacjom opartym najczesciej na seksie. Dlatego to Ty jestes wartosciową osobą - bo mimo pewnie tez iluś okazji - wolales trwac w swoim zobowiazaniu. A to, ze bezwartosciowa osoba nie widzi w Tobie wartosci - jakie ma to znaczenie?:) Dużo gorzej by było gdyby Twojej wartości nie doceniala fajna osoba z zasadami. Bedzie dobrze!

Zgadza się w 100% !!!! Jeszcze wiele czasu upłynie, zanim to wszystko dotrze do mnie smile)) Szkoda mi tego wszystkiego, dotychczasowego życia - wiem, że każdy z Was musiał przez to przejść!!! Wiem i wierzę w to mocno, że moje życie stanie się teraz inne, znacznie lepsze:))
PainlsFinite dziękuje bardzo za ciepłe słowa smile)) Pozdrawiam

28

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Ale jak ustawić sobie ten deadline? Do wtorku za dwa miesiące, a od środy nie rozpaczam?:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

Z tym deadlinem chodziło mi o to, żeby nie nakręcać i nie zapętlać się w bólu. Widziałam na tym forum, czy czytałam w innych miejscach o osobach, które latami tkwiły w matrixie skonstruowanym z cierpienia, tęsknoty za zdradzającym i totalnego nieszczęścia. Nie chciałam tak. Dałam sobie miesiąc i po miesiącu zaczęłam powoli odżywać. To nie znaczy, że po tym czasie nie cierpiałam albo nie byłam smutna czy nie płakałam na myśl o tym co się stało. Po prostu uznałam ten temat za zamknięty, chciałam przejść żałobę, pozwolić emocjom wybrzmieć, ale więcej nie poświęcać energii na zastanawianie się dlaczego, myślenie o nim, wspominanie dawnych chwil, dołowanie się. Nie było łatwo, ale z czasem udało się odzyskać szczęście i równowagę. Myślałam sobie o tym jak wyobrażam sobie życie za rok. Szczęście, dobre samopoczucie, całkowitą wolność od tych złych emocji i jego wpływu na mnie.

Ajahn też na samym początku mi nie pomagał, ale im więcej go słuchałam i próbowałam wprowadzać pewne założenia w życie (wdzięczność, uwaznosc, odpuszczanie, miłująca dobroć) ból psychiczny mijał. Na jego miejsce przychodził po prostu spokój, równowaga i szczęście. Trudno to wyjaśnić, ale bardzo przyjemny stan. Nie musi to oczywiście być droga dla Ciebie. Każdy ma swoją.

U Ciebie wszystko jest jeszcze świeże. Jeszcze odczuwasz ten ból. Ale z czasem i on wyblaknie. Byleby tylko nie czepiać się wspomnień i nie gorzknieć. Czytałam Twój wątek. Sprawiasz wrażenie ciekawej i fajnej osoby. Nie daj się zepsuć. Za jakiś czas będziesz w miejscu, w którym pozostanie tylko mgliste wspomnienie i otworzysz się na nowe, kto wie, może lepsze doświadczenia smile

29 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-11-20 18:44:12)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Shoggies napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ale jak ustawić sobie ten deadline? Do wtorku za dwa miesiące, a od środy nie rozpaczam?:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

Z tym deadlinem chodziło mi o to, żeby nie nakręcać i nie zapętlać się w bólu. Widziałam na tym forum, czy czytałam w innych miejscach o osobach, które latami tkwiły w matrixie skonstruowanym z cierpienia, tęsknoty za zdradzającym i totalnego nieszczęścia. Nie chciałam tak. Dałam sobie miesiąc i po miesiącu zaczęłam powoli odżywać. To nie znaczy, że po tym czasie nie cierpiałam albo nie byłam smutna czy nie płakałam na myśl o tym co się stało. Po prostu uznałam ten temat za zamknięty, chciałam przejść żałobę, pozwolić emocjom wybrzmieć, ale więcej nie poświęcać energii na zastanawianie się dlaczego, myślenie o nim, wspominanie dawnych chwil, dołowanie się. Nie było łatwo, ale z czasem udało się odzyskać szczęście i równowagę. Myślałam sobie o tym jak wyobrażam sobie życie za rok. Szczęście, dobre samopoczucie, całkowitą wolność od tych złych emocji i jego wpływu na mnie.

Ajahn też na samym początku mi nie pomagał, ale im więcej go słuchałam i próbowałam wprowadzać pewne założenia w życie (wdzięczność, uwaznosc, odpuszczanie, miłująca dobroć) ból psychiczny mijał. Na jego miejsce przychodził po prostu spokój, równowaga i szczęście. Trudno to wyjaśnić, ale bardzo przyjemny stan. Nie musi to oczywiście być droga dla Ciebie. Każdy ma swoją.

U Ciebie wszystko jest jeszcze świeże. Jeszcze odczuwasz ten ból. Ale z czasem i on wyblaknie. Byleby tylko nie czepiać się wspomnień i nie gorzknieć. Czytałam Twój wątek. Sprawiasz wrażenie ciekawej i fajnej osoby. Nie daj się zepsuć. Za jakiś czas będziesz w miejscu, w którym pozostanie tylko mgliste wspomnienie i otworzysz się na nowe, kto wie, może lepsze doświadczenia smile

Wykłady Ajahna mnie uspokajają. Bardziej to miałam na myśli. Melisa z winem może zamulić smile . Łapię po nich dystans. Niestety chyba wysłuchałam wszystkich. Podoba mi się to, że mówi o takich życiowych sprawach, podejście buddyjskie, a jednocześnie nie nasączone " religią". No i to poczucie humoru...
Znasz takiego drugiego?
Dziękuję za miłe słowa. " Nie daj sie zepsuć"- podoba mi się. smile
Pisząc tutaj odczuwam, jak supeł zawiązany w moim wnętrzu na chwilę się rozluźnia.
Nie czepiać się wspomnień- ehhh

PIETNAŚCIE MINUT PÓŻNIEJ
Ja przeczytałam Twój watek. Dokładnie to samo teraz czuję- tą bezsilnośc, rozpacz, szok, wielki znak zapytania...
To, o czym pisałaś miało miejsce w 2018 roku. Jak Ci sie ułożyło życie? Czy gnoja dopadła KARMA?

30 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2020-11-20 19:37:46)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:
Shoggies napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ale jak ustawić sobie ten deadline? Do wtorku za dwa miesiące, a od środy nie rozpaczam?:

Bardzo pomocne są rozmowy z psychologiem, generalnie wygadanie się. Bezcenne- epitety siostry ex, pod jego adresem.
Ajahn działa u mnie jak mix wina z melisą.

Ale tak ogólnie to marzę o resecie pamięci.

Z tym deadlinem chodziło mi o to, żeby nie nakręcać i nie zapętlać się w bólu. Widziałam na tym forum, czy czytałam w innych miejscach o osobach, które latami tkwiły w matrixie skonstruowanym z cierpienia, tęsknoty za zdradzającym i totalnego nieszczęścia. Nie chciałam tak. Dałam sobie miesiąc i po miesiącu zaczęłam powoli odżywać. To nie znaczy, że po tym czasie nie cierpiałam albo nie byłam smutna czy nie płakałam na myśl o tym co się stało. Po prostu uznałam ten temat za zamknięty, chciałam przejść żałobę, pozwolić emocjom wybrzmieć, ale więcej nie poświęcać energii na zastanawianie się dlaczego, myślenie o nim, wspominanie dawnych chwil, dołowanie się. Nie było łatwo, ale z czasem udało się odzyskać szczęście i równowagę. Myślałam sobie o tym jak wyobrażam sobie życie za rok. Szczęście, dobre samopoczucie, całkowitą wolność od tych złych emocji i jego wpływu na mnie.

Ajahn też na samym początku mi nie pomagał, ale im więcej go słuchałam i próbowałam wprowadzać pewne założenia w życie (wdzięczność, uwaznosc, odpuszczanie, miłująca dobroć) ból psychiczny mijał. Na jego miejsce przychodził po prostu spokój, równowaga i szczęście. Trudno to wyjaśnić, ale bardzo przyjemny stan. Nie musi to oczywiście być droga dla Ciebie. Każdy ma swoją.

U Ciebie wszystko jest jeszcze świeże. Jeszcze odczuwasz ten ból. Ale z czasem i on wyblaknie. Byleby tylko nie czepiać się wspomnień i nie gorzknieć. Czytałam Twój wątek. Sprawiasz wrażenie ciekawej i fajnej osoby. Nie daj się zepsuć. Za jakiś czas będziesz w miejscu, w którym pozostanie tylko mgliste wspomnienie i otworzysz się na nowe, kto wie, może lepsze doświadczenia smile

Wykłady Ajahna mnie uspokajają. Bardziej to miałam na myśli. Melisa z winem może zamulić smile . Łapię po nich dystans. Niestety chyba wysłuchałam wszystkich. Podoba mi się to, że mówi o takich życiowych sprawach, podejście buddyjskie, a jednocześnie nie nasączone " religią". No i to poczucie humoru...
Znasz takiego drugiego?
Dziękuję za miłe słowa. " Nie daj sie zepsuć"- podoba mi się. smile
Pisząc tutaj odczuwam, jak supeł zawiązany w moim wnętrzu na chwilę się rozluźnia.
Nie czepiać się wspomnień- ehhh

PIETNAŚCIE MINUT PÓŻNIEJ
Ja przeczytałam Twój watek. Dokładnie to samo teraz czuję- tą bezsilnośc, rozpacz, szok, wielki znak zapytania...
To, o czym pisałaś miało miejsce w 2018 roku. Jak Ci sie ułożyło życie? Czy gnoja dopadła KARMA?

O to przepraszam, źle zrozumiałam smile

Cieszę się, że trochę odpuszcza. Zobaczysz, z czasem supeł będzie się rozluźniał na dłużej.

Hmmm, jak mi się ułożyło życie? Wtedy byłam w bardzo złym miejscu. To wydarzenie pchnęło mnie na skraj depresji i załamania nerwowego i aktywowało wszystkie nie przepracowane problemy i traumy. W tamtym momencie bałam się, że nie przejdzie, że ten ból mnie zje. Że nie ułożę sobie życia. Że wszyscy ludzie są źli i zdradzają. Że nikt mnie nie zechce. Jak o tym myślę, to żal mi tej dziewczyny, była strasznie nieszczęśliwa.

Tak jak napisałam strasznie wzięłam się za pracę nad sobą. Przepracowałam temat nieobecnego ojca, trudnej relacji z mamą, trudne dzieciństwo, problemy z poczuciem własnej wartości, depresja, z którą się zmagałam od wieeeelu lat i jeden mocno toksyczny układ z partnerem przed eksiem, (tym o którym był post z 2018 roku). To był bój na śmierć i życie. Wylałam morze łez, poukładałam siebie od nowa, zaczęłam siebie lubić, a potem kochać, jak banalnie by to nie brzmiało. I zaczęłam się mocno wyciszać, przestałam tłumić emocje, nauczyłam się cieszyć z chwil przeznaczonych tylko dla siebie, zaczęłam być dla siebie dobra, patrzeć na świat z perspektywy 997 cegieł. Najciekawsze było to, że ta zmiana we mnie powodowała zmianę w otoczeniu. Moje relacje z bliskimi się poprawiły, odzyskałam dawne przyjaźnie, które mój zaborczy były chciał ukrócić. Zaczęłam robić rzeczy, które lubię, kontynuowałam taniec, rozwijałam się w pracy i nie czułam się z tego powodu winna. Poznawałam fajnych ludzi, dobrze się z nimi bawiłam. I wreszcie przestałam czuć ten dojmujący, paraliżujący ból psychiczny. Na jego miejsce przyszedł spokój, brak napięcia, równowaga w głowie.

Zmieniłam kilka razy pracę, obecną strasznie lubię, zarabiam lepsze pieniądze, mieszkam w ciekawej lokalizacji, prowadzę szczęśliwe i spełnione i spokojne życie. Trochę się bałam, że medytacje i to całe odpuszczanie sprawi, że przestanę czuć cokolwiek albo, że przestanie mi zależeć na czymkolwiek. Ale tak nie jest. Po prostu już tak nie trzymam się kurczowo wszystkiego co mam i to mi bardzo służy. Czy to w temacie zdrowia, czy w pracy, czy w relacjach.

Jeśli chodzi o życie prywatne to po kilku nietrafionych randkach poznałam fajnego faceta. Początki były trudne. Zdrada zostawia w człowieku rysę, trochę go rozstraja i sprawia, że wyobraźnia płata figle, pojawia się strach, lęk przed bliskością, trudności z zaufaniem. Zaufać było najtrudniej. Ale po prostu dałam sobie czas, obserwowałam, poznawałam go, dużo rozmawialiśmy, podzieliłam się tym co przeżyłam i wyjaśniłam na czym może polegać trudność w relacji ze mną, że nie chcę do niczego się spieszyć, oczywiście to działało w drugą stronę, czyli jego trudności też zostały uwzględnione. Moja praca nad sobą mocno zaowocowała w tej relacji, nie byłam neurotyczna, rozhisteryzowana albo prewencyjnie oziębła. Odzyskana miłość do siebie i równowaga pomogły mi stawiać granice, zatroszczyć się o moje dobro emocjonalne, ale też nie krzywdzić drugiej osoby, nie zwodzić jej. Stałam się lepszym obserwatorem i słuchaczem. Staram się nie budować wyobrażeń na temat mojego partnera. Nie dążę do emocjonalnego zlania się w jedno z partnerem. I dzięki temu umiem być spokojna i zrównoważona, kiedy na przykład u niego coś nie gra i po prostu być w tym momencie pomocą, nie obciążeniem. To nie znaczy, że nie zdarzają mi się gorsze dni, że nie ma nieporozumień, ale z upływem czasu nawet jeśli są konstruktywnie je wyjaśniamy. Kiedy przypomnę sobie jak zachowywałam się wtedy, w tamtym związku, jakim byłam człowiekiem, jak reagowałam... Nie mogę uwierzyć, że byłam kimś takim i że byłam z kimś takim jak mój były.

Pierwszy raz w życiu po prostu dobrze się czuję w relacji. Jestem szczęśliwa. Czuję się kochana. Doceniana. Szanowana. Nikt mnie nie ogranicza, ani ja nie ograniczam nikogo. Lubię jego obecność i lubię momenty kiedy jestem sama ze sobą. I choć wiem, że jeszcze sporo pracy przede mną, to czuję, że jestem w dobrym miejscu, a przy okazji, skoro przeszłam przez taki kanał to sobie poradzę, nawet jeśli jeszcze kiedyś będą kryzysy smile

A co do eksia, nie wiem czy dopadła go karma. Na początku mu tego życzyłam. Jakiś rok temu słyszałam, że zaręczył się z tamtą dziewczyną. Hmmm, już nie czuję żalu. Ani nie życzę mu źle. Nawet życzę mu szczęścia, jak każdemu innemu człowiekowi. Coraz mniej o nim myślę, a jeśli już to raczej tylko po to, żeby mu w myślach podziękować za to, że sobie poszedł. Nie byłabym tym kim jestem teraz, gdyby nie to doświadczenie.

31

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Jak pięknie napisane! Jaka cudowna podróż, jaki fajny finał! Chciałabym kiedyś patrzeć na świat i na ex tak jak Ty teraz!

32

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Shoggies
Wykonałaś świetna robotę. Jesteś fantastyczną babką, gratuluję! Jaka przemiana! cieszę się, że zadałam pytanie o Twoja dalsza historię, bo jest ona pociechą dla załamanych i zdołowanych czytelników tego wątku. Ja tez mam kłopoty z poczuciem własnej wartości, oraz z przekonaniem, że to, co dobre już za mną. Myślę również, że eksio powinien zwijać się z bólu, ponieważ tak byłoby sprawiedliwie. Także, no cóż... Daleka droga przede mną.

33

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Drogie Panie będziecie kiedyś patrzeć, inaczej na świat - lepiej smile)) Przed każdym wiele pracy, jednym uda się to wcześniej a innym... bo każdy jest inny.... Na tym forum są dowody tego, tak jak właśnie m. in. Shoggies !!! Proszę nie tracić wiary w siebie !!!! Nie każdy facet to palant !!! Jestem wręcz pewien, że wróci Wam wiara w siebie i odzyskacie poczucie właśnej wartości - bo jesteście Wyjątkowe !!!!!  Ja dopiero zaczynam, długa droga przede mną, ale nie mam zamiaru tracić wiary i spuszczać głowy w dół - chociaż wiem, że będzie chwilami bardzo ciężko !!! Z całego serca Wam życzę miłości !!! bo nikt nie powinien pozostać sam...

34

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Kochani
o ile w tygodniu, kiedy to wstaję bardzo wcześnie,zazwyczaj lekko niedospana, czuje się tylko źle, tak w łikend  jest po prostu strasznie. Piszę to w sobotę rano, i gdyby nie obecność córki, wyłabym zwinięta w kącie. Nie chodzi tylko o typowy 'syndrom wolnego czasu", ale także o to, ze jestem okropnie pobudzona, rozdygotana, zdolna do rozpaczliwych, desperackich działań ( najlepiej zadzwonić do ex, żeby zobaczył, że rujnuje mi zdrowie). Fizycznie fatalnie, serce telepie, mdli mnie, ... w takim stanie skok z dachu wieżowca wydaje się najlepszym rozwiązaniem. I tak w każdy wolny dzień.
Pisze to, bo MUSZĘ wywalić z siebie te emocje. To forum jest miejscem na takie działania, psychologa mam dopiero w srodę...
Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła wesprzeć kogoś, pisząc coś innego, ale narazie mam taki etap, i jeśli ktoś z Was jest w tym samym miejscu to mówie mu " nie jesteś sam, ja tez wolałabym dziś się nie obudzić".
Trzymajcie kciuki, żebym nie odezwała się do gada. To nic nie da, a już tak długo wytrzymałam..

35 Ostatnio edytowany przez Artiii (2020-11-21 14:17:57)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Adela bardzo dobrze, że wyrzucasz wszystko z siebie !!! To forum jest właśnie od tego, nie wolno tłumić złych emocji!!! Mam nadzieje, że nie zadzwoniłaś!!! - bo to jest znowu krok wstecz!!! Opowiem Ci moją historię - po 6 latach moja małżonka mnie zdradziła, wybaczyłem jej, dałem szanse, minął jakiś czas, przełom roku 2019/2020 kolejna zdrada - świat mi się zawalił, dosłownie setki nocy nie przespanych, burza mózgu - tysiące myśli na sekundę... Chodziłem w tym okresie do pracy, wyglądałem i czułem się jak wrak człowieka -  ludzie mnie zaczepiali, co się ze mną dzieje, nagle z wesołego chłopczyka - stałem się ponurakiem zamkniętym w swoim świecie... nic nie mówiłem, a kochałem rozmawiać, tylko siedziałem i myślałem. Nic mnie nie obchodziło, wszystko było mi obojętne. Po powrocie do domu - w łóżko i nie wychodziłem z niego - ryczałem jak mały dzieciak, chociaż uważałem się za twardziela, bo rzadko płakałem. Jak przychodził weekend to była dosłownie masakra, całe dwa dni z nią sad( potrafiłem leżeć w łóżku i godzinami z niego nie wstawać, przestałem jeść - nic nie jadłem, czasami tylko na wieczór, jakaś kromka. W ciągu tygodnia schudłem 10kg, wszystkie spodnie z czasem, które miałem idealnie dopasowane - wyglądały jak na wieszaku!!! Wpędzałem się w jeszcze większy dół - myślałem żeby skończyć ze sobą, bo nic dla mnie nie miało namniejszego sensu. Moje dotychczasowe życie stało się ruiną, żona co chodziła po domu - nie okazywała mi najmniejszego zainteresowania. Widziała jak zdychałem!!! Nie obchodziło ją to dosłownie - to było piękne, jak jeszcze ona kopała leżącego... Do pracy się spóźniałem, chociaż nigdy tego nie robiłem, wszystko mi się waliło, robota nie szła , a dawniej wszystko było w najlepszym porządku. Coraz bardziej się zataczałem, byłem dosłownie na dnie - moja żona zrujnowała mnie psychicznie!!! Teraz jak to piszę towarzyszą mi jeszcze silne emocje !!! Zostałem z tym wszystkim sam - nie mówiłem nikomu jak bardzo cierpię, wiedziała to tylko moka żona i po części jej rodzice (ale to odmienna historia). Nie mówiłem nikomu, nie chciałem nikogo zamartwiać swoimi problemami - chciałem po prostu odejść z tego świata, prosiłem p. Boga żeby mnie zabrał!!! Coraz bardziej tego chciałem, poczucie mojej wartości było zerowe, nie mogłem na siebie patrzeć. Mógłbym więcej jeszcze napisać, ale do sedna, jakiś cud z czasem nastąpił, często się modliłem, zacząłem chodzić do kościoła - bo wcześniej nie chodziłem. Zacząłem czytać ksiązki - jedna z nich, którą z całego serca polecam: Jak przestać się martwić i zacząć żyć" - metody na radzenie sobie ze swoimi problemami, histore, które zapierają dech w piersiach np. Osoba nagle traci zwrok, ale rozumie to i godzi się z tym faktem i pomimo swojego kalectwa pomaga innym - jest uśmiechnięta i wesoła, a nawet ide dalej pociesza inne osoby !!! Zacząłem dostrzegać światełko w tunelu - nie powiem, że było łatwo, nadal wszystko przewracało mi się w głowie., ale powoli małymi kroczkami zacząłem iść do przodu. Już nie chciałem umierać, prosiłem p. Boga o siłę i wiarę!!! Często nadal się modliłem, moja jż dała mi kopa jak jej kiedyś powiedziałem, że chciałem skończyć z sobą wiecie co mi powiedziała: najgłupsza rzecz jaką można zrobić, to odebrać sobie życie dla innej osoby. Zapaliła mi się czerwona lampka, mnóstwo czerwonych lampek - jaki ja byłem głupi, straszliwie głupi - co ja sobie myślałem, wtedy dopiero zrozumiałem!!!! Dla niej ??? Co ja chciałem zrobić ??? Dla człowieka bez uczuć, który ma mnie za nic.... Powiedziałem sobie w końcu dość, oczywiście przychodzą chwile słabości i różnie bywa, ale teraz staram się z tym walczyć!!!! I widzę efekty, jest znacznie lepiej niż kiedyś!!!! O wszystkim powiedziałem rodzinie i przyjaciołom - mam teraz ich wsparcie, nie jestem już sam w tej walce!!! Moja jż staje się coraz bardziej dla mnie obojętna, po co zawracać sobie nią głowę - co mi to da, ona i tak ma mnie gdzieś, odleciała emocjonalnie do boczniaka, jej wybór !!!
A ja staram się coraz więcej uśmiechać, chodzę do pracy z podniesioną głową, potrafie spojrzeć w lustro - odsyskuje powoli poczucie swojej wartości. Mam kontakt z obcymi ludźmi - jak z nimi rozmawiam staram się być uśmiechnięty - wiesz, że to działa, wielu z nich odwzajemnia mi tym samym smile)) A przecież nie wiadomo kogo spotykam, ludzi po rozwodach, samotnych z innego powodu, z ciężkimi chorobami itp. ale dla mnie to bez znaczenie - chcę im podarować pogodę ducha - mój uśmiech !!! Chcociaż to mogę dla nich zrobić, kiedyś może kilku z nich wspomnie, że jednak ludzie nie są tacy źli....
Przestań się zamartwiać nad sobą, musisz walczyć z tym - zacznij od książki, której tytuł podałem. Pozwól mu odejść - on już ma swoje życie, trudno jego wybór. Ty masz swoje życie - Jesteś Wartościową Osobą !!! Tym szybciej to dotrze do Ciebie, tym łatwiej Ci będzie później... Pozdrawiam i główka do góry !!!

I jeszcze jedno, ogólnie z natury nie jestem osobą mściwą, ale jak się dowiedziałem o zdradzie - chciałem żeby cierpiała jak ja. Teraz nie życzę jej źle, bo każdy zasługuje na szczęście.

36

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Kochani
o ile w tygodniu, kiedy to wstaję bardzo wcześnie,zazwyczaj lekko niedospana, czuje się tylko źle, tak w łikend  jest po prostu strasznie. Piszę to w sobotę rano, i gdyby nie obecność córki, wyłabym zwinięta w kącie. Nie chodzi tylko o typowy 'syndrom wolnego czasu", ale także o to, ze jestem okropnie pobudzona, rozdygotana, zdolna do rozpaczliwych, desperackich działań ( najlepiej zadzwonić do ex, żeby zobaczył, że rujnuje mi zdrowie). Fizycznie fatalnie, serce telepie, mdli mnie, ... w takim stanie skok z dachu wieżowca wydaje się najlepszym rozwiązaniem. I tak w każdy wolny dzień.
Pisze to, bo MUSZĘ wywalić z siebie te emocje. To forum jest miejscem na takie działania, psychologa mam dopiero w srodę...
Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła wesprzeć kogoś, pisząc coś innego, ale narazie mam taki etap, i jeśli ktoś z Was jest w tym samym miejscu to mówie mu " nie jesteś sam, ja tez wolałabym dziś się nie obudzić".
Trzymajcie kciuki, żebym nie odezwała się do gada. To nic nie da, a już tak długo wytrzymałam..

Wyrzuć z siebie emocje. Pokrzycz, jeśli musisz. Płacz ile możesz i ile chcesz. Mogę Ci tylko napisać, że ten ból minie. Na razie musisz uwierzyć na słowo.

Polecam ćwiczenia oddechowe Wima Hoffa, jest taki filmik 10-minutowy na YT z oddychaniem dla początkujących. To Ci pomoże się uspokoić.

I absolutnie nie rezygnuj z życia w imię kogoś kto potraktował Cię w taki sposób. To by była dopiero strata. Dobrych ludzi tu trzeba, zwłaszcza w tych trudnych czasach, tak więc głowa do góry, jeszcze będzie pięknie!

37

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:

Witajcie, do założenia tego tematu tknęło mnie to, jak wiele klapek w głowie mi pootwierało czytanie różnych rzeczy, analizowanie różnych przypadków, rozmowa z różnymi ludźmi etc. I dziś mogę powiedzieć, że wykonałam tytaniczną pracę nad sobą po zdradzie i porzuceniu przez męża, by mieć dużo zdrowszą perspektywę siebie, związków, w ogóle życia...Pamiętam swoje pierwsze chwile po zdradzie - ten ból, niedowierzanie, mętlik w głowie, toalna rozsypka psychiczna i fizyczna. A potem proces wciskania mi kitów przez męża (dopoki kochanka nie pozbylla sie narzeczonego i nie mial dokąd odejsc), ktory mnie na poczatku przepraszal, a po jakims czasie gdy godzilam sie wybaczac - zaczynal powoli przerzucać winę na mnie. Totalny mindfuck. Dzis wiem, ze to baaaardzo schematyczny mechanizm, stary jak świat. Zdrajca często najpierw udaje skruchę, przeprasza, płacze, zasypuje miłością, by nastepnie przerzucać winę, a potem wchodzi w rolę ofiary ("ojej, bylem taki nieszczesliwy z Tobą").
Stwórzmy taką listę rzeczy, które Wam pomagały i pomagają po tym koszmarnym doświadczeniu zdrady.
Zacznę:

1. Blog chumplady --> to amerykański blog, więc znajomośc angielskiego konieczna. Cudowny, cudowny! Przedstawia właściwą perspektywę zdrajców, rozbiera ich akcje na czynniki pierwsze. Do tego spora wspierająca społeczność ludzi w identycznych sytuacjach. Mi on otworzył oczy i dzieki niemu wstałam z kolan i zaczęłam walczyć o siebie jak zrozumialam jak dziala zdrajaca, jak dziala moj mąż...

2. Nagrania Tatiany Miitkowej na YouTube. Cudowna!Trafia w punkt, sporo o ukrytym narcyźmie mowi. Ale tez o relacjach, o zdrowym poczuciu wartości.

3. Medytacje Gosi Mostowskiej na YouTube - zwłaszcza te uczące miłości do siebie. Zapewniam Was, ze wystarczy kilka sesji, by rozpocząć proces kochania siiebie, budowania zdrowego poczucia wartości.

4. Książka Pawlikowskiej "Jak być szczęśliwym singlem" - wiem, ze brzmi jak tani poradnik. Ale to świetna ksiazka, ktora BARDZO mi zmienila patrzenie na bycie samej i widzenie tego nie w kategoriach biedy:D, lecz po prostu inengo etapu w życie. NIE gorszego, innego. POkochania najpierw siebie, sluchania siebie, a dopiero potem wchodzenia w ZDROWY związek z inną osobą. Nie dlatego, by zabić samotnosc, nie z lęku, nie z desperacji - lecz dlatego, ze ta osoba wydaje nam się fajnym partnerem i chcemy z nią być.

5. Forum netkobiety. To najlepsza psychoterapia a wiem, bo mam porownanie:) Jest tu wiele cudownych osob, ktore wspaniale podsumowuja rozne kwestie, pokazuja swoj punkt widzenia, skłaniają do dyskusji. Trzeba tylko mieć otwarty umysł i się nie zacinać przy swoim.

6. Samotna podróż - nawet tylko na weekend. Teraz COVID, wiec wiadomo...Ale jak juz mminie polecam takie spedzanie czasu ze soba. Daje swietna perspektywe. Po pierwsze, ze zycie nie konczy sie na tym naszym malym swiecie, w ktory partner wrzucił granat. A po drugie - mozemy polegac na samym sobie, bo damy sobie rade sami. Moje samotne 3 dni w Rzymie daly mi taki wzrost szczescia i pewnosci siebie jakie nie daly miesiace terapii..

7. Muzyka. Kazdy ma swoje typy. Ja lubie ciężką. Jak tak się drą to w fazie złości - miałam takie poczucie, że drą się "za mnie":)

8. Sport. TAK! Ja przez traumę odkryłam rolki i teraz jezdze nawet codziennie, mimo, ze listopad. Ostatnio jezdzilam ppodczas mżawki:) Pasją zarażam moją córeczkę, ktora jeździ ze mną.

9. Pomoc psychiatry. Nie ma się co oszukiwać - jesli zdrada jest totalnym szokiem bo malzenstwo wydawalo sie normalne (jak u mnie) - to lądujemy w poczuciu, ze ktos nas do matrixa przerzucił. Psychika może w początkowej fazie nie nadążyć. Nie ma co udawać siłacza, leki są dla ludzi i nie będziemy brać ich zawsze. Wszystko co pomaga - to również dbanie o siebie.

Dziś jestem szczęśliwa, choc czeka mnie batalia. Emocjonalnie i mentalnie jednak jestem przez większosc czasu spokojna, poukładana ze sobą i czerpiąca przyjemnosc z zycia. Owszem, mam gorsze nastroje i moj maz potrafi mnie wytrącac z dobrego samopoczucia. Nie jestem robotem. Ale przyszłość widzę pozytywnie.

Co Wam pomagało/pomaga?

10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.

38

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
Pronome napisał/a:

10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.

Tego prawa nigdy mężowi nie zabierałam. Można jednak rzeczy kończyć z szacunkiem dla przeżytych wspólnie lat, z szacunkiem dla partnera lub kłamiąc, zdradzając i wciskając kity i tym samym przekreślając wszystkie dobre wspomnienia.

39

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:
Pronome napisał/a:

10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.

Tego prawa nigdy mężowi nie zabierałam. Można jednak rzeczy kończyć z szacunkiem dla przeżytych wspólnie lat, z szacunkiem dla partnera lub kłamiąc, zdradzając i wciskając kity i tym samym przekreślając wszystkie dobre wspomnienia.

Pain, jeśli to ma być kolejny wątek, w którym będziemy dyskutować znowu o Twoim małżeństwie, mężu i kłopotach z tym związanych, to z góry uprzedzam, że będzie musiał zostać zamknięty jako dubel.

40 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-11-22 03:20:52)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Pronome napisał/a:
10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.


Bez żadnej ironii, a nawet z odrobina zazdrości: Takie racjonalne podejście napewno bardzo pomaga w takich sytuacjach. Zastanawiam się tylko, jak to się ma do zaangażowania w związku.

--------------

To trochę tak, jakby ktoś Ci bliski nagle umarł, a Ty bez żalu przechodzisz nad tym do porządku,argumentując sobie, że przecież każdy kiedyś umrze.

41

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

ODDECHY WIMA HOFFA!
Spróbowałam dziś rano.  Otwieram oczy, serce chce wyskoczyć, ogarnia mnie panika.Mój typowy poranek od prawie 2 miesiecy. Spocona ze strachu, rozedrgana.
Zrobiłam te ćwiczenia. To taka hiperwentylacja. I wiecie co? DZIAŁA. Pozwoliło mi to opanować się na tyle, żebym nie musiała od razu łykać pigułek. No i sniadanie( mocno powiedziane) jakoś przełknęłam bez odruchu wymiotnego.
Nie to, że jestem super spokojna, ale poczułam się lepiej.
Dzieki.

42 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-11-22 21:10:57)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Mnie pomogło pisanie bloga i interakcje z czytelnikami. Choć przenosiłam się kilka razy i nie zachowały się stare komentarze i większość wpisów, wciąż pamiętam, jak pomocni i życzliwi mogą być anonimowi ludzie w sieci.  Oprócz tego dużo czytałam książek o rozstaniach, pozytywnym myśleniu, toksycznych związkach, słuchalam wykładów księdza Pawlukiewicza i Krzysztofa Kudzi, miałam kilka spotkań z psychoterapeutką.

43

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Kochani! Chciałam tu napisać dziękując Wam za podsunięcie mi Ajahna Brahma! W życiu chyba jest tak, że coś musi po prostu do człowieka trafić i nigdy nie wie co to będzie i z której strony przyjdzie. Mi jego wykład o ODPUSZCZANIU otworzył jakąś klapkę w głowie i postanowiłam nie nosić plecaka pełnego kamieni z przeszłości. I tak nie mam na nią wpływu - jedyne co mogę teraz zrobić to zająć się budowaniem swojego życia TU i TERAZ. Od kilku dni zmienia mi się właśnie to nastawienie do jm i gdy przychodzą pełne żalu i nienawiści myśli - staram się odpuszczać. To tylko szkodzi mi. Na niego nie ma wpływu ptrzecież...
Świetny jest też wykład "Dhamma singli" smile Coś pieknego - zdecydowanie zgadzam się z perspektywą, jaką pokazuje - nieważne co było, ważne co zrobisz z tym, co masz TERAZ.
Na mnie działa super, dzieki!

IsaBella77 napisał/a:

Pain, jeśli to ma być kolejny wątek, w którym będziemy dyskutować znowu o Twoim małżeństwie, mężu i kłopotach z tym związanych, to z góry uprzedzam, że będzie musiał zostać zamknięty jako dubel.

Ja tylko odniosłam się do czegoś, co ktoś napisał, by pokazać inną perspektywę...

44

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Pain
Jak mam gorszy czas, to myslę sobie : " Posłucham Adzianka!".

45

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

ODDECHY WIMA HOFFA!
Spróbowałam dziś rano.  Otwieram oczy, serce chce wyskoczyć, ogarnia mnie panika.Mój typowy poranek od prawie 2 miesiecy. Spocona ze strachu, rozedrgana.
Zrobiłam te ćwiczenia. To taka hiperwentylacja. I wiecie co? DZIAŁA. Pozwoliło mi to opanować się na tyle, żebym nie musiała od razu łykać pigułek. No i sniadanie( mocno powiedziane) jakoś przełknęłam bez odruchu wymiotnego.
Nie to, że jestem super spokojna, ale poczułam się lepiej.
Dzieki.

Bardzo się cieszę i mocno polecam w dłuższej perspektywie - nie tylko docenisz moc dla psychiki, ale ciało też będzie Ci wdzięczne, no i jeśli lubisz sport to już w ogóle, wyniki się poprawią smile


PainIsFinite napisał/a:

Kochani! Chciałam tu napisać dziękując Wam za podsunięcie mi Ajahna Brahma! W życiu chyba jest tak, że coś musi po prostu do człowieka trafić i nigdy nie wie co to będzie i z której strony przyjdzie. Mi jego wykład o ODPUSZCZANIU otworzył jakąś klapkę w głowie i postanowiłam nie nosić plecaka pełnego kamieni z przeszłości. I tak nie mam na nią wpływu - jedyne co mogę teraz zrobić to zająć się budowaniem swojego życia TU i TERAZ. Od kilku dni zmienia mi się właśnie to nastawienie do jm i gdy przychodzą pełne żalu i nienawiści myśli - staram się odpuszczać. To tylko szkodzi mi. Na niego nie ma wpływu ptrzecież...
Świetny jest też wykład "Dhamma singli" smile Coś pieknego - zdecydowanie zgadzam się z perspektywą, jaką pokazuje - nieważne co było, ważne co zrobisz z tym, co masz TERAZ.
Na mnie działa super, dzieki!

No i pięknie! Tak trzymać.

46

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
PainIsFinite napisał/a:

Kochani! Chciałam tu napisać dziękując Wam za podsunięcie mi Ajahna Brahma! W życiu chyba jest tak, że coś musi po prostu do człowieka trafić i nigdy nie wie co to będzie i z której strony przyjdzie. Mi jego wykład o ODPUSZCZANIU otworzył jakąś klapkę w głowie i postanowiłam nie nosić plecaka pełnego kamieni z przeszłości. I tak nie mam na nią wpływu - jedyne co mogę teraz zrobić to zająć się budowaniem swojego życia TU i TERAZ. Od kilku dni zmienia mi się właśnie to nastawienie do jm i gdy przychodzą pełne żalu i nienawiści myśli - staram się odpuszczać. To tylko szkodzi mi. Na niego nie ma wpływu ptrzecież...
Świetny jest też wykład "Dhamma singli" smile Coś pieknego - zdecydowanie zgadzam się z perspektywą, jaką pokazuje - nieważne co było, ważne co zrobisz z tym, co masz TERAZ.
Na mnie działa super, dzieki

Polecam jego stare "katechezy" zwlaszcza ta o samotnosci. On ma w sobie taki wit ze pozytywnie zmienia zle myslenie.

47

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

48

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

Adelo zasuwaj do psychiatry i zamelduj o tym ,może potrzebna jest korekta dawkowania.

49

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
paslawek napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

Adelo zasuwaj do psychiatry i zamelduj o tym ,może potrzebna jest korekta dawkowania.

Dzięki, spróbuję się dodzwonić, lekarz z NFZ, to bez kolejki nie mam szansy, a termin pod koniec grudna

50 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2020-11-24 11:14:13)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

To jest jeden z największych stresów w życiu - każdy organizm inaczej reaguje. Jeśli masz już wsparcie farmaceutyczne to moim zdaniem zajmij się teraz swoim organizmem sama:
- sport - naprawdę mnie uratował ruch. Uwalniasz nadmiar energii, w tym tej negatywnej, dotleniasz się, podnosisz poziom serotoniny. Nawet jeśli nie jestes z natury aktywną sportowo osobą to warto zacząć - rower, chodzenie z kijkami, spacery. Nawet jeśli na początku nie poczujesz wpływu to zapewniam CIę, że za jakiś czas zobaczysz efekty.
- medytacje! Ja w największym stresie gdy tydzień nie mogłam spać - zaczęłam medytować. Bez żadnej ideologii. Siadałam po turecku (ważne żeby siedzieć, nie leżeć!), zamykałam oczy i tak trwałam. Po jakichś 5-10 minutach przychodził taki spokój, ciepło. Spróbuj. Możesz się wspomóc tutorialami, np Gosi Mostowskiej na youtube. Masa tego jest.
- suplementuj się - wit D3, magnez, wit C.
- herbaty ziołowe w ciągu dnia. Meliska, rumianek, czystek.
- uważaj z alkoholem - on chwilowo rozluźnia, ale na dłuższą metę sprawia, że samopoczucie jest gorsze, pojawia się niepokój. Pomijam już, że alko blokuje działanie leków takich jak Twoje.
- Bądź dla siebie DOBRA! Zajmij się sobą teraz jakbyś się zajmowała zranionym pieskiem ze schroniska. Głaszcz siebie, dopieszczaj, zrób sobie kąpiel z solą Epsom (uzupełnia niedobory magnezu), zapal świecę (polecam Yankee Candle, zapach Pink Sands, cudooo:). Jesli masz gorszy dzień to nie forsuj się. Nic się nie stanie jeśli nie posprzątasz, nie ogarniesz czegoś. Zrobisz to następnego dnia. Bądź swoją najlepszą przyjaciółką teraz. Jesteś w traumie, tak jakbyś była po prostu po jakiejś operacji - teraz musisz otoczyć siebie opieką i poczekać na wyzdrowienie.

paslawek napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

Adelo zasuwaj do psychiatry i zamelduj o tym ,może potrzebna jest korekta dawkowania.

To też prawda, że może to wpływ leku - mi się mój wiele tygodni ustawiał i na początku też był niepokój, lękliwość, bycie "na spidzie".Ale to trzeba przetrwać, efekty są potem. Psychiatra Ci nie mowil o tym?

51 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-11-24 12:31:20)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Dziękuję, Pain.
Medytacje stosuję-potrafię nawet do 30 minut wysiedzieć. To prawda, że pomagają, tyle że na krótko. Ale sprawiają mi przyjemność, jak chłodny powiew w upał.
Uzupełnię suplementy, a sport, no cóż nie jest moją mocną stroną, ale na rowerze jeżdżę. Szkoda, że baseny zamknięte.

Mój Setaloft jest już raczej zaadaptowany, bo wcześniej brałam niewielkie dawki , także już 3miesiące łykam. No, ale konsultacja będzie

52

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Fajny temat. W jednym miejscu zebrane jak ludzie sobie radzą w takich sytuacjach - jak widać każdemu co innego pomaga, ale przynajmniej taki przewodnik powstał po możliwościach...

Mi bardzo pomogły rozmowy z psychologiem. Na początku uważam, że to wręcz konieczne. Pigułek żadnych nie brałam. Mam wrodzone skłonności do uzależnień więc wolałam nie ryzykować.

Później po pierwszym szoku - to forum. Dopiero po 2 miesiącach byłam w stanie cokolwiek tu napisać... pomaga do dziś.

Jak już się tu postawiłam trochę na nogi - bardzo pomogło mi zrobienie tych rzeczy, które z exem szły opornie, bo wiecznie przeciąganie na później lub on tego nie lubił lub nie chciał. Np. poleciałam sobie do Sztokholmu, kupiłam altanę ogrodową itp.

Natomiast mam straszny problem z takimi gadkami motywacyjnymi i wykładami duchowymi. Próbowałam, ale jakoś za każdym razem kończyło się niczym. Na zasadzie "co on tam kurde wie". Jestem dość kwadratowa i ciężko mi się "otworzyć" na coś takiego. Bardziej książki do mnie przemawiają.

Przeczytałam kilka książek o tematyce kochankowo/rozwodowej: Inna kobieta, Sama Mama, Kup kochance męża kwiaty. A teraz zakupiłam thriller "Była żona" ale jeszcze nie wiem kto zabił była czy obecna big_smile

53

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:
paslawek napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Martwi mnie to, że od dwóch miesięcy żyję w permanentnym stresie. Jakbym kroplówką miała podawane espresso. Nie czuję zmęczenia, cały czas na spidzie. Wszystko działa w zasadzie doraźnie. Czy ktoś z Was miał podobnie? Biorę Setaloft od psychiatry, i propanolol, doraźnie przy kołatanie serca. Martwi mnie, że to nie za bardzo ustępuje. Już nawet miesiączki mam co 2 tygodnie, a zawsze jak w zegarku.

Adelo zasuwaj do psychiatry i zamelduj o tym ,może potrzebna jest korekta dawkowania.

Dzięki, spróbuję się dodzwonić, lekarz z NFZ, to bez kolejki nie mam szansy, a termin pod koniec grudna

Adelo u mnie było to samo, po odkryciu drugiej zdrady początkiem tego roku - również byłem tak nabuzowany, full energii - mógłbym nie spać i nie jeść... Stres nie miłosierny - dawał mi takiego kopa, zacząłem ćwiczyć, czytać książki, słuchać muzyki i powoli wróciłem na właściwy tor - jeszcze wizyta u psychoterapety... Jak zakończe sprawy rozwodowe i majątkowe - to udam sie na kilka spotkań terapeutycznych. Tak dla siebie żeby mieć pewność, że wszystko zamknąłem !!! 3mam za Ciebie kciuki, nie poddawaj się !!!
Pozdrawiam

54

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
adela 07 napisał/a:

Pronome napisał/a:
10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.


Bez żadnej ironii, a nawet z odrobina zazdrości: Takie racjonalne podejście napewno bardzo pomaga w takich sytuacjach. Zastanawiam się tylko, jak to się ma do zaangażowania w związku.

--------------

To trochę tak, jakby ktoś Ci bliski nagle umarł, a Ty bez żalu przechodzisz nad tym do porządku,argumentując sobie, że przecież każdy kiedyś umrze.

Jak bym mogla to lepiej ubrac w slowa... - te emocje sie przezywa, jeste tego caly wachalrz, ale jednoczesnie rozumiesz, ze cos sie kiedys w zyciu konczy, nie mamy na to wplywu, jedne drzwi sie zamykaja, a drugie otwieraja i tak po malu wychodzisz z kryzysu.

55 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-11-25 14:49:47)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
IsaBella77 napisał/a:
PainIsFinite napisał/a:
Pronome napisał/a:

10. Swiadomosc, ze ktos moze sie ze zwiazku wypisac i chciec rozpoczac nowe, inne zycie z kims innym. Szanuje. Mnie taka postawa ustawila do pionu.

Tego prawa nigdy mężowi nie zabierałam. Można jednak rzeczy kończyć z szacunkiem dla przeżytych wspólnie lat, z szacunkiem dla partnera lub kłamiąc, zdradzając i wciskając kity i tym samym przekreślając wszystkie dobre wspomnienia.

Pain, jeśli to ma być kolejny wątek, w którym będziemy dyskutować znowu o Twoim małżeństwie, mężu i kłopotach z tym związanych, to z góry uprzedzam, że będzie musiał zostać zamknięty jako dubel.

Osobiste wycieczki - usunięte przez moderację

56

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Ja wczoraj poszłam pobiegać do parku ( nie lubię biegania), ponieważ  poziom stresu mnie wykańcza. Wrzuciłam na uszy SLIPKNOTA,  a muza tak działała, że łzy wściekłości poleciały. Także ryczłam na głos, latałam naokoło i trochę ulżyło.

57

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Pomoc dla zdradzonych może mieć różny charakter : motywująca do działania gdy psychika siada, rady do postepowania w ,,pewnych sytuacjach" a także zdrowotna gdy te osoby nie zdają sobie sprawy co dzieje się z ich organizmem. Przydałoby się stworzyć na wzór 34kroków coś na kształt wspomagania zdrowia w punktach. Niejednokrotnie na forach padały rady by zażywać witaminy, iść do lekarza, odżywiać się zdrowo. Może na forum jest jakiś lekarz który pokusiłby się o stworzenie listy w punktach. Oczywiście wizyta u lekarza przy zrzuceniu wagi (10kg w tydzień), braku snu, tików nerwowych powinna być obowiązkowa i to można potraktować jako punkt pierwszy.
1) jeżeli po kilku dniach poczujesz zawroty, bezsenność, zaczniesz tracić szybko wagę oraz zaobserwujesz u siebie (lub inni ci to powiedzą) dziwne objawy udaj się do lekarza rodzinnego.
2).............................

58

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Wątek został oczyszczony ze zbędnego off topu, mam nadzieję, że wróci do początkowego kierunku fajnej dyskusji, dobrych pomysłów i wsparcia, gdzie zmierzał na początku smile

59

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
normalnyjestem napisał/a:

(...)

1) jeżeli po kilku dniach poczujesz zawroty, bezsenność, zaczniesz tracić szybko wagę oraz zaobserwujesz u siebie (lub inni ci to powiedzą) dziwne objawy udaj się do lekarza rodzinnego.

Te objawy mają swoją kategorię zwaną "syndromem złamanego serca" i mają intensywność zależną od człowieka. Ogólnie jest to spowodowane tym, że:
Ludzki mózg kocha miłość. Bycie zakochanym wyzwala hormony szczęścia, dopaminę i oksytocynę, a mózg kąpie się w rozkoszy. Ale kiedy ten, którego kochasz, odchodzi dobre samopoczucie zaczyna spadać, a mózg zaczynać uwalnia hormony stresu, takie jak kortyzol i epinefryna.

Jak opanować sztukę „odpuszczania”
W małych dawkach hormony stresu są niezwykle ważne, zapewnia nam, bowiem szybką reakcję na zagrożenie. Jednak w czasach długotrwałego stresu, takiego, które powoduje na przykład jak rozpad relacji, hormony stresu zaczynają się gromadzić i powodują kłopoty. Oto, co kryje się za fizycznymi objawami rozstania:

Zbyt wiele kortyzolu w mózgu wysyła krew do głównych grup mięśniowych. Mięśnie napinają się, gotowe do reakcji na zagrożenie (walka lub ucieczka). Jednak bez rzeczywistej potrzeby na fizyczną odpowiedź, mięśnie nie mają możliwości wydalenia energii.
Mięśnie „puchną”, powodując bóle głowy, sztywność karku i straszne uczucie ściśniętej klatki piersiowej.

Aby zapewnić odpowiedni dopływ krwi do mięśni, kortyzol powoduje odpływ krwi z układu pokarmowego.
Może to powodować skurcze brzucha, biegunkę lub utratę apetytu.

Kiedy hormony stresu „szaleją” w naszym organizmie, układ odpornościowy może walczyć, zwiększając podatność na choroby.
Stąd może pojawić się porozstaniowe przeziębienie.

Kortyzol jest stale uwalniany.
Może to powodować problemy ze snem i zakłócać zdolność do wydawania rozsądnych ocen.

Rozstanie aktywuje ten obszar mózgu, który przetwarza zachcianki i uzależnienie.
Utrata związku może wywołać u Ciebie rodzaj uczucia „odstawienia”. Dlatego trudno jest funkcjonować – tęsknisz za swoim ex i nie możesz wybić go sobie z głowy. Jak każde uzależnienie, to minie.


Gdy jesteś w związku, Twój umysł, Twoje ciało i cała Ty, dostosowujesz się do bycia z kimś w intymnej relacji. Kiedy ten ktoś odchodzi, mózg musi się dostosować. Ból może być nieubłagany, ale w końcu chemia ciała zmieni się i wróci z powrotem do normy, a ból zmniejszy się. Przejście przez rozstanie jest, zatem nie tylko procesem emocjonalnym, ale też procesem fizycznym. Pamiętaj o tym i wiedz, że będzie łatwiej.

Lekarzem nie jestem, ale mam trochę mądrości znalezionych w necie:

2)Mając już wiedzę o przyczynach swojego złego samopoczucia czas na zadbanie o swoje zdrowie szarpane emocjami i hormonami stresu. Przede wszystkim trzeba zadbać o jak najszybsze usunięcie kortyzolu z organizmu. Pomaga w tym adrenalina, mimo, że pochodzi z tej samej grupy hormonów, wyzwala hormon szczęścia. Najprościej wywołać adrenalinę intensywnym wysiłkiem fizycznym nakierowanym na "bicie swoich rekordów" Oczywiście nie należy zapominać o rozgrzewce przed "ćwiczeniami". Te ćwiczenia mogą być rózne i zależne od płci i upodobań: rower, bieganie, pływanie, taniec, gimnastyka... Ważne by było tego dużo i powodowało spocenie i uczucie silnego zmęczenia.

3)Ponieważ, niektórzy z nas nie decydują się na wspomaganie stricte farmakologiczne naszego stanu a jakby nie patrzeć tak silny stres, tygodnie, czasem miesiące niejedzenia i nieprzespanych nocy czynią w organizmie spustoszenie.

a. Magnez - koniecznie uzupełnić - pierwiastek, życia. nie sposób zliczyć jego pozytywnego wpływu na nasz organizm w trakcie stresu. Dodatkowo bywają też tacy, którzy w trakcie tego stresu raczą się dużymi ilościami kawy nierzadko alkoholu - i jedno i drugie wypłukuje ten pierwiastek z naszego organizmu.

b. Melisa, Rumianek - rozluźniają mięśnie gładkie, działają uspokajająco - to potrzebne choćby przed snem lub w ciągu dnia. Polecam zaparzyć po 2 torebki jeśli ktoś nie znosi smaku po jednej torebce- można osłodzić miodem wtedy trochę podratujemy nasz metabolizm i zaopatrzymy w cukry

c. Witaminy z grupy B
Koją nerwy ich niedobór może powodować dość znaczące szkody w naszym organizmie gdyż są one koenzymami wielu reakcji enzymatycznych. Kawa i alkohol również skutecznie wypłukują je z naszego organizmu. Nadmiar witamin z tej grupy wydalany jest z potem i moczem ale należy pamiętać, że i pot i mocz mogą mieć dość intensywny zapach w przypadku nadmiaru tych witamin. ALe spokojnie przedawkować się nie da bo witaminy rozpuszczalne w wodzie zawsze wydalane są w nadmiarze tzn nie kumulują się nigdznie.

d. dla chętnych polecam dokupić kwas foliowy i witaminę B12 ale to okazjonalnie gdyż bardzo niewielkie dawki są niezbędne.

e. melasa z trzciny cukrowej. Jest bardzo bogatym źródłem żelaza i wapnia: jedna łyżeczka melasy zawiera tyle wapnia co szklanka mleka, a żelaza tyle, co dziewięć jaj! Oprócz tego zawiera spore ilości miedzi, magnezu, potasu, cynku i witamin B-kompleks.Dostepna w aptekach i sklepach ze zdrowa zywnoscia.
Ja ze swojej strony dodatkowo polecam witaminę D3 - ma lekkie działąnie przeciwdepresyjne.

3)Teraz czas na uświadomienie sobie co się dzieje teraz i co czeka w przyszłości - etapy dochodzenia do równowagi:
Reakcja na zdradę w małżeństwie jest reakcją na stratę,
jest bardzo podobna w swym przebiegu do przechodzenia żałoby
ponieważ umiera jakieś nasze dotychczasowe wyobrażenie na temat związku i partnera.


Etap pierwszy czyli SZOK.

Moment, w którym dowiadujemy się o zdradzie. Czasem wprost, czasem poprzez osoby trzecie, narastające podejrzenia.
Możemy doznać rzeczywistego szoku, możemy krzyczeć, bić, płakać, a później nie pamiętać nic z tych kilku godzin. Albo też możemy wpaść w pewnego rodzaju otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.

W końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć). Szukamy usprawiedliwienia dla każdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).
Psycholodzy mówią zgodnie - na początku trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku.
Nie warto walczyć ze swymi uczuciami. Zdrada boli, więc to naturalne, że odczuwasz agresję i nienawiść. Nie tłum w sobie tych emocji. Nie oszukuj się, że nic się nie stało, nie wypieraj bólu, bo fundujesz sobie ogromny stres. Krzycz, wal pięściami w poduszkę, płacz ile wlezie. Wyładuj całą swą złość, wściekłość i żal.
Ważne jest, by nie zostawać samemu ze swym bólem. Dobrze jest porozmawiać o tym, co się wydarzyło, z kimś zaufanym, komu można przyznać się do porażki, pokazać swą rozpacz. Gdy się wygadasz, wypłaczesz, zrzucisz z siebie część ciężaru, poczujesz ulgę. Świetnie zrozumie cię osoba, która też została zdradzona, poza tym jej wskazówki mogą ci się bardzo przydać.

drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.

Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością. To właśnie na tym etapie wybuchamy (niektórzy) pretensjami pod adresem Kościoła i Boga.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi" ).
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.

Faza trzecia - etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE

Gdy ciało i umysł człowieka są na skraju wyczerpania a energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie.Następuje wycofanie się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. Ta reakcja przypomina depresję, ale tutaj bardziej jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.

To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami uświadamia nam, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej będziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.

Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Każdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.

Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byłoby nie do wytrzymania. Ta cykliczność prowadzi do wygaszenia emocji i bólu. Kiedy to nastąpi, możemy wkroczyć w fazę czwartą.

Co do 4 fazy( słowa naszej forumowej psycholog Kasi767)

Można znaleźć w fachowej literaturze co najmniej kilkanaście różnych opisów. To najbardziej indywidualna z faz. Tutaj jest miejsce na nową miłość, studia, zmianę zawodu, adresu, ale też na stagnację i odnalezienie w sobie ciszy.

4)...............................................................................................

60

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Halo, halo! Jak można zapomnieć o jednym z ciekawszych tematów, które dają solidnego kopa a jednocześnie jest cudowną psychoanalizą zachowań ludzkich z dodatkiem ogromnej siły wyzwolenia się z gówna jakie otrzymano od drugiego partnera?

Mowa tu o temacie iceman'a z roku 2014. Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
https://www.netkobiety.pl/t67911.html

61

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Dzięki Zyczliwy za przypomnienie! Rzeczywiście, ten wątek powinien zostać przemianowany na mekkę, albo kopalnię, z zastrzeżeniem, że tylko na taką, z której wydobywamy prawdziwe porozstaniowe diamenty smile

62 Ostatnio edytowany przez Zyczliwy (2020-12-08 00:23:24)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

IsaBella77, może warto jakoś przypiąć ten temat na stałe? Sam wracam do niego już 3 raz w przeciągu 7 lat, czyli kiedy powstał i za każdym razem czerpię radość, motywację i nowe wnioski.

PS. przypomniało mi się! na chłodnych pisaliśmy kiedyś sporo o prawie przyciągania, o wibracjach, które przyciągamy, itd i nasunął mi się pewien film ~1,5h na YT o którym wtedy sporo pisaliśmy SEKRET można go znaleźć na YT pod tą właśnie nazwą

63 Ostatnio edytowany przez starr (2020-12-08 20:08:51)

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
starr napisał/a:
normalnyjestem napisał/a:

(...)
1) jeżeli po kilku dniach poczujesz zawroty, bezsenność, zaczniesz tracić szybko wagę oraz zaobserwujesz u siebie (lub inni ci to powiedzą) dziwne objawy udaj się do lekarza rodzinnego.

4)...............................................................................................

Jeżeli nie ma innej opcji, jak dalsze zamieszkiwanie ze zdradzaczem, poniższe pozwoli na zachowanie w miarę dobrego samopoczucia (oczywiście na II i III etapie)

Metoda 34 kroków dla kryzysu w małżeństwie na odzyskanie pewności siebie w oczach partnera.

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.

2. Nie dzwoń często.

3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.

4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.

5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.

6. Nie proś o pomoc członków rodziny-masz wsparcie teściów póki są po Twojej stronie.

7. Nie proś o wsparcie duchowe.

8. Nie kupuj prezentów.

9. Nie planuj wspólnych spotkań.

10. Nie szpieguj, to Cię zniszczy.

11. Nie mów "kocham Cię".

12. Zachowuj się tak, jakby w Twoim życiu było wszystko w porządku.

13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.

14. Nie siedź, nie czekaj na żonę/męża , bądź aktywny, rób coś.

15. Będąc w kontakcie z nim/nią postaraj się mówić jak najmniej.

16. Jeżeli pytasz co robił/a w ciągu dnia, przestań pytać.

17. Musisz sprawić, że Twój partner zauważy w Tobie zmianę, że możesz żyć dalej z nim/nią lub bez niej/niego.

18. Nie bądź opryskliwy lub oziębły, po prostu zachowaj dystans.

19. Okazuj jedynie zadowolenie i szczęście.

20. Unikaj pytań dotyczących związku do chwili, gdy zechce sam/a z Tobą o tym rozmawiać.

21. Nie trać kontroli nad sobą.

22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.

23. Nie rozmawiaj o uczuciach.

24. Bądź cierpliwy.

25. Nie słuchaj co naprawdę mówi do ciebie.

26. Naucz się wycofywać, gdy chcesz zacząć mówić.

27. Dbaj o siebie.

28. Bądź silny i pewny, mów cicho i spokojnie.

29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić, twoje konsekwentne działania mówią więcej niż słowa.

30. Nie pokazuj zagubienia i rozpaczy.

31. Nie wierz w nic co usłyszysz i 50% tego co widzisz.

32. Rozmawiając nie koncentruj się na sobie.

33. Nie poddawaj się.

34. Nie schodź z raz obranej drogi.

Zyczliwy napisał/a:

Halo, halo! Jak można zapomnieć o jednym z ciekawszych tematów, które dają solidnego kopa a jednocześnie jest cudowną psychoanalizą zachowań ludzkich z dodatkiem ogromnej siły wyzwolenia się z gunwa jakie otrzymano od drugiego partnera?

Mowa tu o temacie iceman'a z roku 2014. Chłodne rozstania-podejście drugie, jak obudzić w sobie siłę.
https://www.netkobiety.pl/t67911.html

Ty znowu tu? big_smile.
Tak to jest, jak się nie przeczyta całego wątku. Zerknij na  #19

5) ..........................................................................................................

64

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
starr napisał/a:
normalnyjestem napisał/a:

(...)

1) jeżeli po kilku dniach poczujesz zawroty, bezsenność, zaczniesz tracić szybko wagę oraz zaobserwujesz u siebie (lub inni ci to powiedzą) dziwne objawy udaj się do lekarza rodzinnego.

Te objawy mają swoją kategorię zwaną "syndromem złamanego serca" i mają intensywność zależną od człowieka. Ogólnie jest to spowodowane tym, że:
Ludzki mózg kocha miłość. Bycie zakochanym wyzwala hormony szczęścia, dopaminę i oksytocynę, a mózg kąpie się w rozkoszy. Ale kiedy ten, którego kochasz, odchodzi dobre samopoczucie zaczyna spadać, a mózg zaczynać uwalnia hormony stresu, takie jak kortyzol i epinefryna.

Jak opanować sztukę „odpuszczania”
W małych dawkach hormony stresu są niezwykle ważne, zapewnia nam, bowiem szybką reakcję na zagrożenie. Jednak w czasach długotrwałego stresu, takiego, które powoduje na przykład jak rozpad relacji, hormony stresu zaczynają się gromadzić i powodują kłopoty. Oto, co kryje się za fizycznymi objawami rozstania:

Zbyt wiele kortyzolu w mózgu wysyła krew do głównych grup mięśniowych. Mięśnie napinają się, gotowe do reakcji na zagrożenie (walka lub ucieczka). Jednak bez rzeczywistej potrzeby na fizyczną odpowiedź, mięśnie nie mają możliwości wydalenia energii.
Mięśnie „puchną”, powodując bóle głowy, sztywność karku i straszne uczucie ściśniętej klatki piersiowej.

Aby zapewnić odpowiedni dopływ krwi do mięśni, kortyzol powoduje odpływ krwi z układu pokarmowego.
Może to powodować skurcze brzucha, biegunkę lub utratę apetytu.

Kiedy hormony stresu „szaleją” w naszym organizmie, układ odpornościowy może walczyć, zwiększając podatność na choroby.
Stąd może pojawić się porozstaniowe przeziębienie.

Kortyzol jest stale uwalniany.
Może to powodować problemy ze snem i zakłócać zdolność do wydawania rozsądnych ocen.

Rozstanie aktywuje ten obszar mózgu, który przetwarza zachcianki i uzależnienie.
Utrata związku może wywołać u Ciebie rodzaj uczucia „odstawienia”. Dlatego trudno jest funkcjonować – tęsknisz za swoim ex i nie możesz wybić go sobie z głowy. Jak każde uzależnienie, to minie.


Gdy jesteś w związku, Twój umysł, Twoje ciało i cała Ty, dostosowujesz się do bycia z kimś w intymnej relacji. Kiedy ten ktoś odchodzi, mózg musi się dostosować. Ból może być nieubłagany, ale w końcu chemia ciała zmieni się i wróci z powrotem do normy, a ból zmniejszy się. Przejście przez rozstanie jest, zatem nie tylko procesem emocjonalnym, ale też procesem fizycznym. Pamiętaj o tym i wiedz, że będzie łatwiej.

Lekarzem nie jestem, ale mam trochę mądrości znalezionych w necie:

2)Mając już wiedzę o przyczynach swojego złego samopoczucia czas na zadbanie o swoje zdrowie szarpane emocjami i hormonami stresu. Przede wszystkim trzeba zadbać o jak najszybsze usunięcie kortyzolu z organizmu. Pomaga w tym adrenalina, mimo, że pochodzi z tej samej grupy hormonów, wyzwala hormon szczęścia. Najprościej wywołać adrenalinę intensywnym wysiłkiem fizycznym nakierowanym na "bicie swoich rekordów" Oczywiście nie należy zapominać o rozgrzewce przed "ćwiczeniami". Te ćwiczenia mogą być rózne i zależne od płci i upodobań: rower, bieganie, pływanie, taniec, gimnastyka... Ważne by było tego dużo i powodowało spocenie i uczucie silnego zmęczenia.

3)Ponieważ, niektórzy z nas nie decydują się na wspomaganie stricte farmakologiczne naszego stanu a jakby nie patrzeć tak silny stres, tygodnie, czasem miesiące niejedzenia i nieprzespanych nocy czynią w organizmie spustoszenie.

a. Magnez - koniecznie uzupełnić - pierwiastek, życia. nie sposób zliczyć jego pozytywnego wpływu na nasz organizm w trakcie stresu. Dodatkowo bywają też tacy, którzy w trakcie tego stresu raczą się dużymi ilościami kawy nierzadko alkoholu - i jedno i drugie wypłukuje ten pierwiastek z naszego organizmu.

b. Melisa, Rumianek - rozluźniają mięśnie gładkie, działają uspokajająco - to potrzebne choćby przed snem lub w ciągu dnia. Polecam zaparzyć po 2 torebki jeśli ktoś nie znosi smaku po jednej torebce- można osłodzić miodem wtedy trochę podratujemy nasz metabolizm i zaopatrzymy w cukry

c. Witaminy z grupy B
Koją nerwy ich niedobór może powodować dość znaczące szkody w naszym organizmie gdyż są one koenzymami wielu reakcji enzymatycznych. Kawa i alkohol również skutecznie wypłukują je z naszego organizmu. Nadmiar witamin z tej grupy wydalany jest z potem i moczem ale należy pamiętać, że i pot i mocz mogą mieć dość intensywny zapach w przypadku nadmiaru tych witamin. ALe spokojnie przedawkować się nie da bo witaminy rozpuszczalne w wodzie zawsze wydalane są w nadmiarze tzn nie kumulują się nigdznie.

d. dla chętnych polecam dokupić kwas foliowy i witaminę B12 ale to okazjonalnie gdyż bardzo niewielkie dawki są niezbędne.

e. melasa z trzciny cukrowej. Jest bardzo bogatym źródłem żelaza i wapnia: jedna łyżeczka melasy zawiera tyle wapnia co szklanka mleka, a żelaza tyle, co dziewięć jaj! Oprócz tego zawiera spore ilości miedzi, magnezu, potasu, cynku i witamin B-kompleks.Dostepna w aptekach i sklepach ze zdrowa zywnoscia.
Ja ze swojej strony dodatkowo polecam witaminę D3 - ma lekkie działąnie przeciwdepresyjne.

3)Teraz czas na uświadomienie sobie co się dzieje teraz i co czeka w przyszłości - etapy dochodzenia do równowagi:
Reakcja na zdradę w małżeństwie jest reakcją na stratę,
jest bardzo podobna w swym przebiegu do przechodzenia żałoby
ponieważ umiera jakieś nasze dotychczasowe wyobrażenie na temat związku i partnera.


Etap pierwszy czyli SZOK.

Moment, w którym dowiadujemy się o zdradzie. Czasem wprost, czasem poprzez osoby trzecie, narastające podejrzenia.
Możemy doznać rzeczywistego szoku, możemy krzyczeć, bić, płakać, a później nie pamiętać nic z tych kilku godzin. Albo też możemy wpaść w pewnego rodzaju otępienie, trwające, lub narastające przez dłuższy czas.

W końcu nasze myśli ogarnia zamęt, wzburzenie i bezradność. Dochodzi do tego,że ZAPRZECZAMY wiadomej prawdzie. (To "nie może być prawda", "on/ona tylko chce mnie nastraszyć). Szukamy usprawiedliwienia dla każdej podejrzanej sytuacji. Jednocześnie znajdujemy się (cały nasz organizm) w stanie alarmu, na podwyższonych obrotach. Dla ochrony przed tak gwałtownym cierpieniem wchodzimy w proces dystansowania się ( wydaje się nam ,że patrzymy na siebie z boku, tak jakby nie biorąc udziału w całej sytuacji, tylko oglądając ją jak film w kinie).
Psycholodzy mówią zgodnie - na początku trzeba dać sobie czas na przeżycie smutku.
Nie warto walczyć ze swymi uczuciami. Zdrada boli, więc to naturalne, że odczuwasz agresję i nienawiść. Nie tłum w sobie tych emocji. Nie oszukuj się, że nic się nie stało, nie wypieraj bólu, bo fundujesz sobie ogromny stres. Krzycz, wal pięściami w poduszkę, płacz ile wlezie. Wyładuj całą swą złość, wściekłość i żal.
Ważne jest, by nie zostawać samemu ze swym bólem. Dobrze jest porozmawiać o tym, co się wydarzyło, z kimś zaufanym, komu można przyznać się do porażki, pokazać swą rozpacz. Gdy się wygadasz, wypłaczesz, zrzucisz z siebie część ciężaru, poczujesz ulgę. Świetnie zrozumie cię osoba, która też została zdradzona, poza tym jej wskazówki mogą ci się bardzo przydać.

drugi etap, czyli UŚWIADOMIENIE SOBIE STRATY.

Ochronne, izolujące od bólu działanie pierwszej fazy kończy się. Czujemy i cierpimy. Przygniata nas ogromny ciężar, którego nie da się pozbyć prawie ani na chwilę. Zarazem w środku nas kipi wulkan sprzecznych emocji. To wybuchamy gniewem, to poczuciem winy i wstydem. Stajemy się niezwykle drażliwi na wszystko co mówią inni. reagujemy natychmiast i z pełną bezwzględnością. To właśnie na tym etapie wybuchamy (niektórzy) pretensjami pod adresem Kościoła i Boga.
Uświadamiamy sobie, że wszystko, na co w życiu liczyliśmy w związku z drugim człowiekiem jest chwiejne i niepewne. Pojawia się lęk, żadne miejsce na świecie nie wydaje się nam bezpieczne.
Stan alarmu, w jakim już od pierwszej fazy znajduje się organizm powoduje problemy ze snem i nieustanne pobudzenie (często nawet siedzieć spokojnie przez dłuzszą chwilę się nie da, tak nas "nosi" ).
Nasze siły powoli wyczerpują się, ale jest to normalna reakcja na przewlekły stres. Dzięki temu dążymy do przejścia do fazy trzeciej.

Faza trzecia - etap WYCOFYWANIA się z kontaktów i OCHRONY SIEBIE

Gdy ciało i umysł człowieka są na skraju wyczerpania a energia z poprzednich etapów znika, pojawia się zmęczenie.Następuje wycofanie się na dłuższy czas z kontaktów z innymi, duzo śpimy i spędzamy samotnie czas. Ta reakcja przypomina depresję, ale tutaj bardziej jesteśmy nastawieni na odzyskanie sił.
Jest to faza cichej rozpaczy. Nadwątlone siły powodują zapadanie na zdrowiu i poczucie nieustannego zmęczenia.

To jest też czas PRZYPOMINANIA sobie i konfrontowania szczegółów naszego życia "przed zdradą". Dokładne analizowanie szczegółów i katowanie się wspomnieniami uświadamia nam, że coś bezpowrotnie minęło. Nie małżeństwo, ale pewne wyobrażenie o nim. Im bardziej sobie to uświadomimy, tym szybciej będziemy gotowi na wprowadzanie zmian i budowanie od nowa. A także na przebaczenie.

Żeby móc wejść w następny etap niezbędne jest stawienie czoła trudnym emocjom: żalowi i smutkowi. Nie zaprzeczać napięciom, nie czekać, że się uspokoją, tylko rozmawiać, płakać, roztrząsać. Az do ukojenia, a to może trwać. Każdy przechodzi przez te fazy we własnym tempie.

Faza druga i trzecia będą przeplatać się. Po okresie wycofania znów może nadejść okres wzmożonych emocji (nieco słabszych niż poprzednio) i znów okres ochrony. Jest to niezwykle mądrze pomyślane, bo gdyby nie te zmniejszające się dawki, to doznanie całego bólu na raz byłoby nie do wytrzymania. Ta cykliczność prowadzi do wygaszenia emocji i bólu. Kiedy to nastąpi, możemy wkroczyć w fazę czwartą.

Co do 4 fazy( słowa naszej forumowej psycholog Kasi767)

Można znaleźć w fachowej literaturze co najmniej kilkanaście różnych opisów. To najbardziej indywidualna z faz. Tutaj jest miejsce na nową miłość, studia, zmianę zawodu, adresu, ale też na stagnację i odnalezienie w sobie ciszy.

4)...............................................................................................

Zabawne, ale dopiero po rozwodzie udaje mi się odhaczyć punkt po punkcie
Co nie zmienia faktu, że wciąż kocham tę kretynkę xD

65

Odp: Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...
starr napisał/a:

Ty znowu tu? big_smile.
Tak to jest, jak się nie przeczyta

Chlolera, dopiero zauwazylem, #19. Wymieniles mnie tam, wiec i sciagnales mnie myslami na to forum - serio serio.
No znowu ja, ale juz w lepszej zbroi, z mieczem i levelem 100 wink

Ja od siebie dodam jedna bardzo wazna rzecz, od ktorej w mojej ocenie zaczyna sie faktyczne leczenie po rozstaniu, zdradzie i to jest „must be”. A jest tym calkowite usuniecie i zablokowanie gdzie sie da partnera (oczywiscie, nie zdaje to egzaminu jezeli musimy miec kontakt z eks ze wzgledu na np wspolne potomstwo albo pieska czy kotka).
Najlepiej operacje „zegnam z mojego zycia” zaczac od razu, w emocjach, bo pozniej jest ciezej z blokowaniem i usuwaniem jak dochodzi jakis smutek, zal, tesknota i mysli czy naprawde chce to zrobic? (Tak, chcesz bo walczysz o siebie i swoje szczescie) a naprawde malo kto ma na tyle sily, zeby powstrzymac sie przed stalkowaniem, czy glupia checia po pijaku zadzwonienia do eks. Tym bardziej na samym poczatku rozstania/zdrady/odrzucenia. Stalkowanie daje na chwile poczucie kontroli nad cala sytuacja zwiazana z eks ale jest to bardzo złudne, bo pozniej i tak zaczyna sie tzw rodeo w postaci wahan nastroju spowodowanych miliardem mysli w glowie, ktore przenikaja nasz umysl, co wiecej, czego byscie sie tam nie dowiedzieli to i tak Wasz umysl sam dorobi odpowiednia historyjke ze bedziecie pozniej zastanawiac sie, myslec i tym samym cierpiec. Taka zaleznosc najpierw zaczyna sie od mysli i to mysli wywoluja w nas nastroj, jakie mysli taki nasttroj tzn jak sobie zryjesz glowe glupimi historyjkami na podstawie tego co widziales/as na fb, insta, itp swojego ex to pozniej nie dziw sie, ze masz nastroj z d...y. Jak masz poblokowane wszystko to nie masz opcji sprawdzic - proste.
To jest jak uzaleznienie. Majac swiadomosc, ze nie masz zablokowanego eks to tak jak miec swiadomosc, ze masz czekolade (ktora uwielbiasz) w szafce w kuchni, wieczorem przed tv, zaczynasz o niej intensywnie myslec, bo w sumie do serialu na netflixie cos by wjechalo na zab, ale generalnie sie powstrzymujesz, uczucie zaczyna byc tak silne, ze nie mozesz sie skupic na ogladaniu tv, w koncu wymiekasz i mowisz sobie „a dobra jeden pasek tylko”, pozniej dochodzisz do wniosku ze skoro pasek juz wjechal to cala tez moze wjechac, obiecujesz sobie, ze jutro pojdziesz pobiegac, czego i tak oczywiscie nie robisz nastepnego dnia i masz wyrzuty sumienia i tu analogicznie, sprawdzisz profil na fb, no to kurde na insta tez mozna i kiedy ostatnio byl/byla online na whatsapp. Oznajmiasz sobie, ze e luzik, obczajone i czujesz sie lepiej chwilowo. Niestety po kilku godzinach, albo na drugi dzien/tego samego dnia przed snem zaczynaja niewiadomo skad pojawiac sie mysli „byl online 5h, a zawsze byl online bo telefon ma przy sobie i pisze ze znajomymi, bo jest uzalezniony, tzn jak nie ma go online to pewnie jest z jakas kobieta na randce!” i w druga strone, jak siedzi non stop online to znaczy ze z kims pisze i to pewnie z jakas kobieta! Rodeo wahan nastroju gwarantowane.

Mam nadzieje, ze powyzsze dosc mocno zobrazowalo schemat, ktory towarzyszy kazdemu zdradzonemu/odrzuconemu wink

Trzymajcie wysoko garde i do przodu, pamietajcie, ze walczycie o siebie, o odzyskanie siebie i o swoje szczescie! I z tym haslem na sztandarze do przodu marsz!

Posty [ 1 do 65 z 85 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Pomoc dla zdradzanych - blogi, filmy, refleksje...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024