Kiedy dojrzewaja panowie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 5,918 ]

456

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Ja znam osobiście kobietę, która rzuciła męża po kilkudziesięciu latach małżeństwa, bo "był taki dobry, że to ją męczyło i nudziło'. I tyle.

Także znam mężczyznę, od którego żona odeszła, bo jak twierdziła " z nim nie dało się nawet pokłócić".
Adelo, nie przywiązuj takiej uwagi do snów. To tylko mózg i podświadomość porządkuje obrazy z życia.

Zobacz podobne tematy :

457

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:
Misinx napisał/a:
adela 07 napisał/a:

A co Ci się śni? Masz jakiś taki charakterystyczny obraz, miejsce czy tam coś?

Nic charakterystycznego, nic czego można by się uczepić. Czasem mi się śni, że chodzę po jakimś mieście i czegoś szukam.

To już jest charakterystyczne. U mnie natomiast motyw zagubienia, albo poddawania jakimś sprawdzianom- na przykład, że zapisałam się do jakiejś szkoły, i nagle mam sprawdzian, na którym nic nie kumam. Ale nie będę się powtarzać, bo już wczesniej o tym pisałam.
Lubię sny, bo często mam takie odjechane fabuły, szczególnie jak mam dobry okres w życiu.

Motyw ze szkołą taki jak u Ciebie to u mnie bywa regularnie smile Nienawidzę tych snów. Czasem mi się śni powrót do wojska. A dawniej jeszcze często mi się śniło, że ktoś mi na parkingu przestawiał samochód i musiałem go chodzić szukać. Tego snu też nie znosiłem. Ale już się rzadko zdarza.

458 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-29 17:38:46)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Po prostu je lubię. Często są zabawne. Nie traktuje ich jako jakies " przepowiednie", tylko często widzę  w nich odbicie moich lęków, obaw, itp.

459 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-12-29 17:42:52)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Tak, tak. Mnie się po okresie nauki śniło, że nie zaliczam w-fu na studiach lub matematyki, po czym się budziłam i uświadamiałam sobie, że już jestem po obronie mgra.
A śni Ci się czasem latanie?

Misinx napisał/a:

Pani z którą się spotykałem ostatnio dzisiaj mi oświadczyła, że podjęła decyzję, że jednak nie jest aktualnie gotowa na bliższą relację.
No i tak jakoś mi się smutno zrobiło. Chociaż spodziewałem się takiej decyzji.

Przykro mi, aczkolwiek szczerze mówiąc spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń. Choćby ze względów formalnych: ona tuż po, ty w trakcie. Dlatego CI pisałam, żebyś najpierw uregulował sprawy formalne.

460

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Tak, tak. Mnie się po okresie nauki śniło, że nie zaliczam w-fu na studiach lub matematyki, po czym się budziłam i uświadamiałam sobie, że już jestem po obronie mgra.
A śni Ci się czasem latanie?

Misinx napisał/a:

Pani z którą się spotykałem ostatnio dzisiaj mi oświadczyła, że podjęła decyzję, że jednak nie jest aktualnie gotowa na bliższą relację.
No i tak jakoś mi się smutno zrobiło. Chociaż spodziewałem się takiej decyzji.

Przykro mi, aczkolwiek szczerze mówiąc spodziewałam się takiego rozwoju wydarzeń. Choćby ze względów formalnych: ona tuż po, ty w trakcie. Dlatego CI pisałam, żebyś najpierw uregulował sprawy formalne.

Przecież reguluję. Bardziej już siebie nie przeskoczę. Nie mam wpływu na tempo spraw sądowych.

461 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-12-29 17:50:18)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Spokojnie Misinx, nie chcę Cię atakować. Miałam po prostu podobną sytuację w życiu, jeszcze nie przerobiłam starych traum, a już chciałam poukładania nowych spraw. Wyszło na to, że oboje byliśmy dla siebie plastrami. Jak się możesz domyślić, krótko się spotykaliśmy.

462

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Spokojnie Misinx, nie chcę Cię atakować. Miałam po prostu podobną sytuację w życiu, jeszcze nie przerobiłam starych traum, a już chciałam poukładania nowych spraw. Wyszło na to, że oboje byliśmy dla siebie plastrami. Jak się możesz domyślić, krótko się spotykaliśmy.

Ok. Wiem o co chodzi z tymi plastrami.

463

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Życzliwy- fajnie, że trafiłeś na kogoś interesującego. Wiesz już, jakie ma podejście, że wie,czego chce. Zawsze to coś. Tylko pamiętaj, początki są zawsze takie "optymistyczne". Jeśli ona Ci się podoba łatwo wpaść jest w etap motyli ( u mnie idzie to na przykład dość szybko). No ale Ty jesteś doświadczony, więc chyba dasz radę trzeźwo patrzec, przynajmniej przez jakiś czas. Jakby to fajnie było;"zobaczę co ma w głowie, a potem się zakocham". Życzę Ci jak najlepiej.
A co do kobiet, co rzucaja " Piotrusiów"- czy to taka luźna uwaga, czy ona miała takiego Piotrusia?
Ja znam osobiście kobietę, która rzuciła męża po kilkudziesięciu latach małżeństwa, bo "był taki dobry, że to ją męczyło i nudziło'. I tyle.

Na podstawie doswiadczen z innych relacji, nie tylko swoich bo i tych netkowych tez mozna wiele sie nauczyc, pod warunkiem, ze sie chce nad tym popracowac. Dla mnie okres rozstania to okres gdzie duzo mysle nie o samej eks, a o zwiazku jaki mialem, dlaczego nie wyszlo, staram sie to analizowac i podpierac innymi zwiazkami, dobry moment na przewartosciowanie wielu rzeczy i znalezienie drogi, tego czego my chcemy i oczekujemy od drugiej osoby, od zwiazku, ktory z dana osoba budowac bedziemy i co chcemy do tej relacji dodac od siebie.
Poczatki jak i pierwsze lata zwiazku, pozniej zaczyna sie pojawianie sie bez makijazu, w dziurawych dresach pierdzac w swoim towarzystwie, tak samo jak i z innymi zachowaniami - to wiadomo. U mnie na te wlasciwe motylki trzeba dluuugo czekac, zycie uczy zeby sie nie angazowac za szybko, czyli dopiero po kilku solidnych miesiacach i to uwazam, za podstawe w poczatkach relacji. Kiedys trafilem na taka dziewczyne, ktora po 3 tyg znajomosci juz chciala slub ze mna brac i zamieszkac razem, niestety po 4 tygodniach stwierdzilem, ze to nie to, a jej pozniej to odrzucenie/pozbieranie sie zajelo kilka miesiecy jak nie lepiej. Trzezwo zawsze trzeba patrzec i zawsze patrzec na siebie, mysle ze kazdy singiel wchodzac w relacje powinien w zwiazku miec troche z tego singla, takiej formy egoizmu i w niektorych momentach stawiac siebie na piedestale.
Ja Nam wszystkim zycze jak najlepiej bo fajni z Nas ludzie!
To luzna uwaga, przypomniala mi sie historia kolegi, ktory Piotrusiem Panem byl i odrzucil dziewczyne, po 6 latach ona maz, dom, dwojka dzieci, a ten kolega dojrzal i stwierdzil, ze spieprzyl sprawe bo teraz do tego dojrzal i juz takiej zdroworozsadkowej dziewczyny znalezc nie moze.
Takich zwiazkow jest wiele, kiedys opowiadali mi na tym forum o tym, a pozniej i ja sie przekonalem. Jak te panie, ktore meczy to ze jest dobry i jest milo, pozniej dostaja w twarz od zycia i partnera, czasem doslownie i sie ogarniaja i chca wrocic do tego kochanego good boy”a. Tu kwestia czy byl dobry z zasadami i wartosciami czy byl nijaki, bez wlasnego zdania, naklejka na tylku, ktora wlasnego zycia w zwiazku nie miala, bo to czesty przypadek „miłych panów”.

464

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
Symbi napisał/a:

Spokojnie Misinx, nie chcę Cię atakować. Miałam po prostu podobną sytuację w życiu, jeszcze nie przerobiłam starych traum, a już chciałam poukładania nowych spraw. Wyszło na to, że oboje byliśmy dla siebie plastrami. Jak się możesz domyślić, krótko się spotykaliśmy.

Ok. Wiem o co chodzi z tymi plastrami.

Powiem Ci tylko tyle, że z perspektywy lat była to słodko-gorzka miłość: odbudowała we mnie zdruzgotaną kobiecość, ale też przysporzyła nowych ran, kiedy stare się nie zagoiły. Końcowy efekt tego podwójnego uderzenia był taki, że po lekturze australijskiego podręcznika o samobójstwie łyknęłam 10 tabletek luminalu. Jak widzisz, odratowano mnie.

465

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:
Misinx napisał/a:
Symbi napisał/a:

Spokojnie Misinx, nie chcę Cię atakować. Miałam po prostu podobną sytuację w życiu, jeszcze nie przerobiłam starych traum, a już chciałam poukładania nowych spraw. Wyszło na to, że oboje byliśmy dla siebie plastrami. Jak się możesz domyślić, krótko się spotykaliśmy.

Ok. Wiem o co chodzi z tymi plastrami.

Powiem Ci tylko tyle, że z perspektywy lat była to słodko-gorzka miłość: odbudowała we mnie zdruzgotaną kobiecość, ale też przysporzyła nowych ran, kiedy stare się nie zagoiły. Końcowy efekt tego podwójnego uderzenia był taki, że po lekturze australijskiego podręcznika o samobójstwie łyknęłam 10 tabletek luminalu. Jak widzisz, odratowano mnie.

W moim przypadku trwało to za krótko, żebym mógł dokonać takich spustoszeń u tej osoby.

466

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Misinx, jeszcze zaświeci dla Ciebie słońce. Fajnie, że myślisz o drugiej osobie, ale pomyśl też o sobie. Spustoszenia mogłyby Cie również dotknąć.

467 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-29 18:15:54)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
Symbi napisał/a:

Spokojnie Misinx, nie chcę Cię atakować. Miałam po prostu podobną sytuację w życiu, jeszcze nie przerobiłam starych traum, a już chciałam poukładania nowych spraw. Wyszło na to, że oboje byliśmy dla siebie plastrami. Jak się możesz domyślić, krótko się spotykaliśmy.

Ok. Wiem o co chodzi z tymi plastrami.

Mnie akurat wydaje się  że u Misinxa  nie jest tak typowo,swoje rany,żale,pretensje urazu,błędy i słabości
poznawałeś jakby na bieżąco rozstanie z jeszcze żoną przezywałeś stopniowo ,mając jednak jakąś świadomość własnych
potrzeb i nastawienia do kobiety widziałeś bezsilność i bezradność rozczarowanie niemożność fazami i etapami to się działo i odbywało.
Rozstanie nie spadło nagle na Ciebie,czas jak zwykle pokarze czy rany będziesz leczyć (a właściwie znieczulać ) inną osobą
to zawsze istnieje spore  ryzyko uwieszenia się na kimś ,oczekiwań wypełniania przez kogoś pustki,braku itp ponad to co taka osoba może zrobić.
oczekiwania i potrzeby określenie ich w miarę jasno i jednocześnie elastycznie to spore wyzwanie.
Związek może być jednak całkiem niezłym naturalnym regulatorem uczuć w sensie azylu,oazy byle być jednak w pewnym stopniu uczuciowo samodzielnym,niezależnym .

468 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-29 18:57:02)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Misinx, cholera, przykro mi.
Siedzimy sobie w tej poczekalni- uzdrowialni. Ci, którzy znają Twoją historię na pewno coś mądrego napiszą. Ja mogę tylko powiedzieć, że też nie mam najlepszego dnia. Tutaj niby śmichy- chichy, a jak idę po zakupy , to się rozklejam i płacze na ulicy.
Artiemu obiecałam chlebek bananowy, Tobie też mogę, na pociechę.

469

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Adelo, daj czasowi czas. To banalna rada, ale ze swojego doświadczenia wiem, że dobra. W jednym momencie może jeszcze Ci się zmienic życie.

470 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-29 20:21:00)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Adelo, daj czasowi czas. To banalna rada, ale ze swojego doświadczenia wiem, że dobra. W jednym momencie może jeszcze Ci się zmienic życie.

Wiem, dziekuję.
Pytałaś o latanie we śnie. Taaak! Zdarzyło mi się kilka razy. To fantastyczne odczucie, takie realne... Pamiętam, że po prostu odbijałam się od ziemi i już! Troche jak w jakimś symulatorze, ale to się czuje całym ciałem. Nie wiem, jak to lepiej opisać. Pod koniec snu, jak próbowałam to powtórzyć któryś raz, czułam jakby silny magnes ściągał mnie z powrotem. I byłam bardzo zdziwiona, że nie mogę już tego powtórzyć.

Ale ta historia z luminalem.... też miałam tego typu myśli, ale mam córkę... nie wyobrażam sobie, co czułaś, jak się ocknęłaś.

471 Ostatnio edytowany przez Symbi (2020-12-29 20:05:58)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja zwykle nie panuję nad lataniem. W sensie, nie ja sama sobą wtedy steruję. We śnie potrafię też przenikać przez różne elementy typu ściany (albo też jak lecę zawsze zmieszczę się w oknie wylatując z pomieszczenia).
Ja też mam dzieci, ale byłam wtedy w takim stanie, że wydawało mi się to jedynym wyjściem z sytuacji. Ocknęłam się w szpitalu bez majtek i z cewnikiem.

472

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Ja zwykle nie panuję nad lataniem. W sensie, nie ja sama sobą wtedy steruję. We śnie potrafię też przenikać przez różne elementy typu ściany (albo też jak lecę zawsze zmieszczę się w oknie wylatując z pomieszczenia).
Ja też mam dzieci, ale byłam wtedy w takim stanie, że wydawało mi się to jedynym wyjściem z sytuacji. Ocknęłam się w szpitalu bez majtek i z cewnikiem.

Miałam na myśli tą rozpacz, ze jednak żyjesz..

Latanie level hard

Znów napisałam dwa posty pod sobą. wyleja mnie w końcu. A to przez to, ze zamiast edytować, zacytowałam. Cholera!

473 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-29 20:15:25)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Ja zwykle nie panuję nad lataniem. W sensie, nie ja sama sobą wtedy steruję. We śnie potrafię też przenikać przez różne elementy typu ściany (albo też jak lecę zawsze zmieszczę się w oknie wylatując z pomieszczenia).
Ja też mam dzieci, ale byłam wtedy w takim stanie, że wydawało mi się to jedynym wyjściem z sytuacji. Ocknęłam się w szpitalu bez majtek i z cewnikiem.

Miałam na myśli tą rozpacz, ze jednak żyjesz..

Latanie level hard

Znów napisałam dwa posty pod sobą. wyleja mnie w końcu. A to przez to, ze zamiast edytować, zacytowałam. Cholera!

W netkafejkach tak ostro nie jest z tymi postami - spokojnie.
jak masz wyrzuty sumienia to zawsze do północy masz czas edytować i połączy oba posty.

474

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Powiem CI, że nie miałam rozpaczy żadnej. Zero uczuć, zero emocji, pustka, tylko żal, że znowu wyląduje w psychiatryku i kolejna wyrwa w pracy. Od tamtej pory było tylko lepiej. Teraz, mimo że jestem sama, wszystko się układa. Teraz się cieszę, że się nie udało, życie samo w sobie jest piękne.

475

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Adelo, daj czasowi czas. To banalna rada, ale ze swojego doświadczenia wiem, że dobra. W jednym momencie może jeszcze Ci się zmienic życie.

Wiem, dziekuję.
Pytałaś o latanie we śnie. Taaak! Zdarzyło mi się kilka razy. To fantastyczne odczucie, takie realne... Pamiętam, że po prostu odbijałam się od ziemi i już! Troche jak w jakimś symulatorze, ale to się czuje całym ciałem. Nie wiem, jak to lepiej opisać. Pod koniec snu, jak próbowałam to powtórzyć któryś raz, czułam jakby silny magnes ściągał mnie z powrotem. I byłam bardzo zdziwiona, że nie mogę już tego powtórzyć.

O latanie też mogłoby mi się przyśnić. Pamiętam taki sen z dzieciństwa i bardzo mi się podobało. Ale to był chyba tylko ten jedyny raz kiedy śniło mi się coś takiego.

Jest coś takiego jak chleb bananowy ? big_smile

476

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Piegowata piekła chleb bananowy.

477

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To takie ciasto raczej. Właściwie nie wiem skąd ta nazwa. Może dlatego, że piecze się go w podłużnej foremce. Trochę jak piernik, ale bez przypraw. Pyszny, wilgotny.

478

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
adela 07 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Adelo, daj czasowi czas. To banalna rada, ale ze swojego doświadczenia wiem, że dobra. W jednym momencie może jeszcze Ci się zmienic życie.

Wiem, dziekuję.
Pytałaś o latanie we śnie. Taaak! Zdarzyło mi się kilka razy. To fantastyczne odczucie, takie realne... Pamiętam, że po prostu odbijałam się od ziemi i już! Troche jak w jakimś symulatorze, ale to się czuje całym ciałem. Nie wiem, jak to lepiej opisać. Pod koniec snu, jak próbowałam to powtórzyć któryś raz, czułam jakby silny magnes ściągał mnie z powrotem. I byłam bardzo zdziwiona, że nie mogę już tego powtórzyć.

O latanie też mogłoby mi się przyśnić. Pamiętam taki sen z dzieciństwa i bardzo mi się podobało. Ale to był chyba tylko ten jedyny raz kiedy śniło mi się coś takiego.

Jest coś takiego jak chleb bananowy ? big_smile

Jest i nawet nie ma wiatrów po nim - córeczka tatusiowi kiedyś zrobiła - robiłem za królika doświadczalnego
przeżyłem

479

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

To takie ciasto raczej. Właściwie nie wiem skąd ta nazwa. Może dlatego, że piecze się go w podłużnej foremce. Trochę jak piernik, ale bez przypraw. Pyszny, wilgotny.

Ale ma smak bananowy ?

480

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Pasławek przeżyłeś?? Tylko tyle?

To jest najlepsze ciasto!
Adelo czy pieczesz z migdałami i orzechami?

481

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
adela 07 napisał/a:

To takie ciasto raczej. Właściwie nie wiem skąd ta nazwa. Może dlatego, że piecze się go w podłużnej foremce. Trochę jak piernik, ale bez przypraw. Pyszny, wilgotny.

Ale ma smak bananowy ?

Tak, mocno bananowy. Robi się go najlepiej z mocno dojrzałych bananów, one są megasłodkie i stad efekt.

W święta miałam "sernik" z tofu. byłam pod wrażeniem, bo naprawdę dobry. Ale prawdziwego nie przebije. To wegański wynalazek.

482 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-29 20:53:44)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ćmaazjatycka napisał/a:

Pasławek przeżyłeś?? Tylko tyle?

To jest najlepsze ciasto!
Adelo czy pieczesz z migdałami i orzechami?

złe nie jest to ciasto, bananowo na pewno smakuje ,inaczej niż ciasto marchewkowe ,które marchewkowo wcale nie smakuje.

najlepszy jest sernik na zimno z galaretką i kopiec kreta smile

483

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ćmaazjatycka napisał/a:

Pasławek przeżyłeś?? Tylko tyle?

To jest najlepsze ciasto!
Adelo czy pieczesz z migdałami i orzechami?

Jak mam pod ręka, to tak. Ale marchewkowe tez pycha. Z polewą z białej czekolady

484

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Zajrzałam i tutaj. Dzieje się, jak widzę... smile

Wiesz, Adelu, ja z byłym już dawno nie jestem, a ostatnio nad jego grobem się pobeczałam. Nie dał mi szansy na bycie lepszą żoną, lepszym człowiekiem. Nie dał szansy sobie.
Wcale mnie nie dziwi, że emocje potrafią wrócić jeszcze długo po czasie, nie walczę z tym, wiem, że to przejściowe.

485

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

E tam ciasto marchewkowe i chleb bananowy Ciebie ściągły  tu big_smile

486 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 01:03:55)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Jedno i drugie bardzo dobre smile
Marchewkowe robię z polewą z serków topionych.
A propos słodkości - dziś, a raczej wczoraj, bo już chyba minęła północ, mój synuś skończył 15 lat

487

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Czy można się podłączyć?

Piegowata'76 napisał/a:

Zajrzałam i tutaj. Dzieje się, jak widzę... smile

Wiesz, Adelu, ja z byłym już dawno nie jestem, a ostatnio nad jego grobem się pobeczałam. Nie dał mi szansy na bycie lepszą żoną, lepszym człowiekiem. Nie dał szansy sobie.
Wcale mnie nie dziwi, że emocje potrafią wrócić jeszcze długo po czasie, nie walczę z tym, wiem, że to przejściowe.

Współczuję sad Tak, jak mówisz, trzeba pozwolić sobie na te emocje. Tak, emocje potrafią wrócić, dziś, po raz pierwszy od rozstania, czyli od lutego bieżącego roku, przyśnił mi się mój były, w wielu kontekstach... Po co? Na co (temat przepracowany, wiem, że nie chcę już z nim być, że to nie miało racji bytu)? Najwidoczniej w ferworze nowych znajomości nie pozwoliłam sobie na dostateczne odczucie bólu (jako takiego, w oderwaniu od motywów, dla których rozstałam się z nim).

W temacie radia, tęsknię za Czwórką w eterze, nie zaś, jak funkcjonuje  od kilku lat, w internecie. W temacie wypieków - ciasto bananowe piekłam dawno, więc nie pamiętam, uwielbiam zaś serniki na zimno i różne wariacje na ich temat, np. sernik potrójnie czekoladowy, w którym do każdej warstwy dodaje się roztopioną czekoladę (gorzką, mleczną, białą) albo sernik z kawową galaretką smile

488 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2020-12-30 01:08:57)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

A ja mam takie wrażenie, że te wszystkie pretensje, żale, krzywdy pomalutku "kondensują się" w jedno. Nie wiem, jak to lepiej okreslić. Wygląda to coś jak Gwiazda Śmierci. Takie zło w jednej kupie. I ja za czas jakiś będę mogła to chwycic i walnąć w tego podłego gada i wtedy to zniknie.

Bardzo lubię takie kulki jak Rafaello. Megabomba kaloryczna, ale proste w robocie, i efektowne. Z masła, mleka w proszku sie to lepi i obtacza wiórkami kokosowymi,

489

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

A ja się tego lata nauczyłam piec biszkopty bez proszu do pieczenia smile Nie jest to żadna wielka sztuka.

490

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

A ja się tego lata nauczyłam piec biszkopty bez proszu do pieczenia smile Nie jest to żadna wielka sztuka.

"Samochwała w kącie stała" i co nam po tym ,ślinotok jeno smile

491

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Taki omlet biszkopt to ja lubię na śniadanko. I kawusia z pianką.

492

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No, to ja też "wyspowiadam się" z dziwnych i irracjonalnych uczuć. Nie są dojmujące, ale są.
Otóż dobrze wiem, że to nie ma sensu, ale mimo woli trochę się z tą Nową porównuję. Mimo woli powątpiewam w siebie, choć rozum mówi mi, że to bzdury.

Pani Nowa zaangażowała się szybko i mocno, i najwyrażniej postanowiła zawalczyć o swojego pana. Opłaciła mu spotkanie z terapeutą, umówiła go na spotkanie przez internet. Gotowa jest opłacić mu całą terapię (o kurde! się powodzi!). Mnie na taki gest nie stać, a poza tym zawsze wydawało mi się żenujace niańczyć dorosłego chłopa, holować, przejmować  się nim bardziej niż on sam. Oczywiście potrafię być uczynna, pomocna, ale nie do tego stopnia. A ona walczy.

PP zapytał, pewnie chcąc mi zagrać na emocjach, czy jestem o to zazdrosna. Odpowiedziałam: "Wątpię, czy jej się uda wyciągnąć cię z nałogu, ale jeśli się uda, to tak, będę zazdrosna, że jej się udało, a ja nawet nie spróbowałam. Ale przyjmę to z 'godnościom osobistom'. I życzę powodzenia".

493

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Pani Nowa zaangażowała się szybko i mocno, i najwyrażniej postanowiła zawalczyć o swojego pana. Opłaciła mu spotkanie z terapeutą, umówiła go na spotkanie przez internet. Gotowa jest opłacić mu całą terapię (o kurde! się powodzi!). Mnie na taki gest nie stać, a poza tym zawsze wydawało mi się żenujace niańczyć dorosłego chłopa, holować, przejmować  się nim bardziej niż on sam. Oczywiście potrafię być uczynna, pomocna, ale nie do tego stopnia. A ona walczy.

PP zapytał, pewnie chcąc mi zagrać na emocjach, czy jestem o to zazdrosna. Odpowiedziałam: "Wątpię, czy jej się uda wyciągnąć cię z nałogu, ale jeśli się uda, to tak, będę zazdrosna, że jej się udało, a ja nawet nie spróbowałam. Ale przyjmę to z 'godnościom osobistom'. I życzę powodzenia".


Jeśli chce niańczyć dorosłego chłopa i to już na początku znajomości, to jej sprawa. Przekonanie  - "zmienię go",  "moja miłość go zmieni", to schematy z dzieciństwa, więc jak możesz być zazdrosna o czyjeś krzywe postrzeganie rzeczywistości? Nie wygląda to zbyt normalnie, gdy kobieta opłaca dorosłemu mężczyźnie terapię. Pozwólmy mężczyznom być mężczyznami. Ponosić odpowiedzialność za własne czyny czy zaniechania. Ty nie spróbowałaś? A czy Ty jesteś odpowiedzialna za sprowadzenie jego życia na właściwe tory? No nie. Nie wyjawiaj żadnych uczuć względem niego, bo będzie czuł, że jest "górą".

494 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 01:40:12)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Paslawek, ciesz się, że masz ślinotok. Znaczy sie zdrowy jesteś smile
Sjogreny śliny nie mają. Niczego nie przełknę bez popijania.

Matrix, podzielam Twoje zdanie, ale taka nutka zazdrości jednak się odezwała. Irracjonalnie, bo przecież wiem swoje.

495 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-30 01:39:31)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No ale co w tym dziwnego czy jakiegoś niezwykłego ,kobieciątko z Ciebie wychodzi i oprócz różnych poprawnych, słusznych uczuć deklaracji i refleksji emocji
mała zazdrośnica i moralistka też to ludzkie i jak dla mnie zero zdziwienia ,bo to częste i jakoś nie specjalnie wyjątkowe w takich sytuacjach.
Tu na forum z 3 wątki pamiętam jak chłopak rozstaje się z dziewczyną lub ona z nim ,ale potem jest źle bo on poznaje inną i przestaje pić lub ćpać ,rożnie to potem oczywiście jest na ogół po jakimś czasie chłopak z byle powodu i pod byle pretekstem wraca do nałogowych zachowań,ale czasem zaczynają tacy pod wpływem terapii trzeźwieć dla siebie czy to się komu podoba czy nie ,nie jest to być może masowe zjawisko jedna wcale nie takie znów rzadkie.O doświadczeniach znajomych to nawet nie wspomnę konkretnie.
Piegus zajmij się sobą po prostu.Nie Twoja sprawa to wszystko po co Ci to.
Nie masz absolutnie żadnego prawa kontrolować nawet z dystansu cudzej choroby to nie jest w porządku.Nic nie zrobiłaś bo nie mogłaś nic zrobić skutecznego a nawet jeżeli to i tak nie masz władzy nad cudzym uzależnieniem wybij to sobie z głowy że masz jakiś znaczący wpływ .Nowa Pani to też nie Twój problem .
Oglądałaś wywiad z Katarzyną N  no to właśnie tak się dzieje i tak to wszystko działa,żaden kit przećwiczone do bólu przez tysiące kobiet.

496

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

KTO nie ma śliny??

497 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 01:48:44)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Wywiad z Nosowską bardzo interesujący, zupełnie przypadkiem na niego trafiłam, ale podobno nie ma przypadków.
Nie kontroluję, Paslawek. Dochodzą mnie wieści, więc ciekawa jestem. Sam rozumiesz i potwierdzasz, że trudno tu być obojętną. Ale sypiam dobrze, a apetyt mi służy w najlepsze wink

Adela, to ja nie mam śliny big_smile
Choruję na zespół Sjogrena, co nie jest żadną tajemnicą. To jeden z koronnych objawów: suchość w ustach i w oczach. Nie chcę tu wykładami zanudzać, można poczytać w intenecie, ale przewlekłe choroby są na tyle upierdliwe, że co rusz przypominają o swoim istnieniu - i wtedy trudno o nich nie wspominać.

498

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Myślałam, że Sjorgreny to odmiana Syreny smile

499

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Adela, byłoby fajnie smile
Przez to cholerstwo mam trochę problemów, ale i tak daleko mi do stanu niektórych chorych poznanych na facebookowej grupie wsparcia. Nie ma co narzekać.
Najbardziej dokuczliwe są napady zmęczenia i spadki nastroju, czasami trudno nad tym ostatnim zapanować.

500 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-30 02:29:50)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Wywiad z Nosowską bardzo interesujący, zupełnie przypadkiem na niego trafiłam, ale podobno nie ma przypadków.
Nie kontroluję, Paslawek. Dochodzą mnie wieści, więc ciekawa jestem. Sam rozumiesz i potwierdzasz, że trudno tu być obojętną. Ale sypiam dobrze, a apetyt mi służy w najlepsze wink

Trudno? Moim zdanie nic łatwiejszego odpuścić sobie to kontrolowanie "wieści dochodzą" ,tak same z siebie z eteru smile czary mary, hokus pokus,jesteś ciekawa to wieści dochodzą, a czemu jesteś taka ciekawa hmmm ? Do czego Ci to potrzebne i przydatne tak po ludzku ?.
Piegus dalej kontrolujesz i śledzisz - siłą rozpędu jakbyś nie miła co robić ze swoim życiem, ściemniasz że nie kontrolujesz.Zazdrość i zawiść to forma kontrolowania z tego zawsze coś wypływa i jest czegoś objawem skutkiem ,Ty wiesz sama czego jakie deficyty ukrywasz próbując je w złudzeniach wypełnić .
Faza resentymentu Ciebie czeka być może prawdopodobnie upierdliwa jak nie przestaniesz nasłuchiwać i czekać na cokolwiek, po prostu ,jeżeli udało Ci się stłumić smutek,przygnębienie po rozstaniu zrobić unik i slalomem , a złość przysypujesz urazą za rozczarowanie Twoich oczekiwań .Ale Ty kombinujesz ze sobą dawno nie spotkałem takiej upartej istoty.
Zakończyłaś związek a mam wrażenie że czekasz aż PP go jeszcze ma zakończyć ,swoją drogą jak próbuje wejść w buty PP to od  tak sprzecznych niejasnych komunikatów od Ciebie zgłupieć by można,wszystko podporządkowane Twoim emocjom,nastrojom wątpliwościom facet jak kukła w Twoich rękach  ,nie usprawiedliwiam absolutnie jego ciemnych stron i jego numerów manipulacji kłamstw (jak dobrze wiesz bywało odwrotnie ) ale pomyśl sama co chwilę jakieś rewolucje,szanse zrywanie "frendzony",zwroty akcji dramy ,zamiast jednego krótkiego cięcia ,jakieś podchody interesy,biznesy, przy czajki ,fochy niby obojętność, czad .
"Niebezpieczna" kobieta z Ciebie smile
a z was dwojga Żuraw i czapla.

501 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 02:41:50)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

"Cięcie" mi się kojarzy bardzo brutalnie. Z awanturą, z drastycznymi środkami. Naprawdę nie uśmiechają mi się dramaty, wbrew temu, co piszesz.
Był u mnie kilka dni temu, zachowywał się na tyle normalnie, że mi to nie przeszkadzało, taki normalny daje się lubić. A może w końcu znudzi mu się przychodzenie do mnie, bo nic już ode mnie na pewno nie wydębi. Jak będzie coś nie tak, to dam patelnią w łeb i pogonię.
Cholernie mi się nie chce z nim siłować, wolałabym tego uniknąć.
O Nową go nie wypytywałam, sam opowiadał, zresztą  przyszła mu wtedy od niej wiadomość.


Tylko, hmm...
Jak już sobie jako tako uspokoiłam emocje, to teraz na nowo poczułam się "rozwalona".
No, dzięki hmm

502 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-30 02:51:46)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Piegus to słynne przepracowanie emocji związku, to nie jest układanie się na nowo w niby komforcie,to kolejne iluzje, jak będziesz sama ze sobą pogrywać to byle co Ciebie będzie rozwalać.
Ja się nie dam ,nie rób z siebie ofiary.
Tylko Ty decydujesz o swoich uczuciach i głównie Ty jesteś za nie odpowiedzialna nie ja.

503 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 02:55:03)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No, kurcze, a jak miałoby wyglądać, że nie pogrywam?
Nie jestem pewna, czy się dobrze rozumiemy.

Cokolwiek powiem, pogrążę się bardziej i coś mi znowu wynajdziesz. Aż tak źle ze mną?
Nie mam zamiaru robić z siebie ofiary.

504 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-30 02:58:35)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

A masz w ogóle jakiś plan pomysł dla siebie na najbliższe tygodnie ?
Co chcesz zrobić ,co chcesz poczuć i jak to zrobić ?
Nie nie nie moja drogą znowu ta sam sztuczka że jesteś jakaś wyjątkowo niewyjątkowa.
Nie nie jest moim zdaniem i nie jest z Tobą tak źle - po co ta panika .

505

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Chcę sobie żyć normalnie i tyle. Nic specjalnego. Cieszyć się codziennością i spokojem, robić swoje.

506 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-30 03:02:04)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No to żem się dowiedział smile

Zupełnie jak kandydatka na Miss Polonia ''będę walczyć o pokój ".
nie bardzo rozumiem u Ciebie tej maniery na pogrążanie Ciebie przeze mnie.

507

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No, a co mam Ci powiedzieć?
Nie mam spektakularnych planów. Najpilniejszą sprawą jest dentysta-sadysta i to trochę potrwa. Obiecałam sobie, że do końca zimy wylezę z porządkowania i segregowania różnych szpargałów zalegających w kartonach i zagracających mieszkanie. Nienawidzę tego zajęcia, gdy się do niego zabieram, natychmiast ogarnia mnie chęc ucieczki z wrzaskiem. Planuje sobie wiosenne zasiewy na działce, przymierzam się do malowania pokoi na wiosnę, czego nigdy w życiu nie robiłam. Jeśli się uda, chciałabym z tym szyciem spróbować, ale to od zasobów finansowych zależy. Chciałabym wrócić do porządnego czytania książek. Ostatnio czuję się lepiej fizycznie, więc mam nadzieję na częstsze rowerowe wypady. Jest co robić.
A co chcę poczuć? Spokój, zadowolenie i zrelaksowanie.

508

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

No, a co mam Ci powiedzieć?
Nie mam spektakularnych planów. Najpilniejszą sprawą jest dentysta-sadysta i to trochę potrwa. Obiecałam sobie, że do końca zimy wylezę z porządkowania i segregowania różnych szpargałów zalegających w kartonach i zagracających mieszkanie. Nienawidzę tego zajęcia, gdy się do niego zabieram, natychmiast ogarnia mnie chęc ucieczki z wrzaskiem. Planuje sobie wiosenne zasiewy na działce, przymierzam się do malowania pokoi na wiosnę, czego nigdy w życiu nie robiłam. Jeśli się uda, chciałabym z tym szyciem spróbować, ale to od zasobów finansowych zależy. Chciałabym wrócić do porządnego czytania książek. Ostatnio czuję się lepiej fizycznie, więc mam nadzieję na częstsze rowerowe wypady. Jest co robić.
A co chcę poczuć? Spokój, zadowolenie i zrelaksowanie.

No i konkret tym się zajmij po prostu ,czasem nie ma lepszej metody na zmianę, niż zająć się sprawami które budzą niechęć to wcale nie jest robieniem wbrew sobie i w niezgodzie  im bardziej Ci się nie chce porządkowania tym bardziej to zrób i nie kombinuj z czekaniem na gotowość wykorzystaj dzień dobrego samopoczucia i nie rób sobie nagrody już rano.

509 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 03:28:20)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Wiem, wiem. Postanowilam, zmusić się do tych porządków na zasadzie "połknięcia żaby", bo widzę, że mnie w domu blokują i nie pozwalają pójść dalej. A mnie się marzy przytulny dom sobie stworzyć. Może nie kosztowny, może nie jak z katalogu, ale taki mój i taki "dokończony" na tyle, na ile mnie stać (nie tylko finansowo).
Podobno tak mawiał pewien pisarz - że należy każdy dzień rozpocząć od połknięcia żaby czyli odwalenia spraw niekoniecznie przyjemnych, ale właśnie koniecznych.

Nie twierdzę, że celowo mnie pogrążasz, ale gdy tak co chwila przyłapujesz mnie na jakichś błędach w myśleniu, to mi samoocena spada hmm

510

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To się fachowo nazywa odkładaniem gratyfikacji smile.
Czemu tyle musisz ,muszę, muszę. - nie da się pozwolić na dyscyplinę bez tego  muszę .Bez tego muszę się nie liczy jakieś nie ważne to wszystko .
To muszę u mnie oznaczało - jutro, pojutrze ,na święty nie wiadomo kiedy,w końcu pier****ć to. nie używaj słowa muszę ,zamiast tego używaj słów mogę, chcę .

511 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 03:33:33)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No, z tymi pudłami, to nie chcem, ale muszem, jeśli "chcem" mieć odgruzowaną chałupę i wyjść na prostą z tymi domowymi sprawami. A chcem wink

512

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Młodego zatrudnij ,15 latek ma już sporo siły, wiem o tym bo do dziś pamiętam ile schodów było w piwnicy jak wynosiłem w dwóch wiadrach gruz stamtąd, pracując na własne bębny u znajomego mojego wujka, który miał firmę instalatorską .
56 stopni stromych dość stare budownictwo przedwojenne smile

513 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 03:54:04)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Młodego zatrudniam do tego czy owego, ale tę akurat robotę najlepiej zrobię sama.
Ja zarabiałam plewiąc buraki cukrowe i sprzedając butelki jeszcze za czasów PRL.
Młody kiedyś wybrał się na zbiór malin, a że był nieletni, pojechałam z nim na plantację. Po godzinie syn został odesłany przez gospodarza do domu, bo nas rozdzielono i nie miał  kto chłopaka poinstruować, jak się porządnie obrywa owoce z krzaków. Teraz ciężko mi go przekonać, że warto znowu spróbować, a pieniążki to on luuubi.
Ja zostałam do końca dniówki, ale okazało się, że to robota nie dla mnie. Całe nogi miałam w wybroczynach od stania. Ten piep...ny Sjogren.

514

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Piegusie. Czytałam sobie  o tym, jak PP przychodził i pomagał Ci w różnych technicznych kwestiach. Ty nie odcięłaś go definitywnie, on , cholera go wie po co się narzuca.
Ale.
W porzadku, z Jego strony byłoby, określenie,że jak będziesz potrzebować pomocy, pomogę. Zadzwoń. Wtedy Ty sama musiałabyś trzymać się granic.
Widze analogię, bo u mnie jest podobnie. Do pomocy mogę M wykorzystać. I tego się boję. Finansowo jestem w dupie, a na przykład spłuczka w kibelku szwankuje. On nawet pewnie lepiej by się poczuł, chcąc okazać "miły gest". Powiedział nawet, ze do rachunku za telefon nie muszę się dokładać ( mamy wspólną umowę). Że to zawsze parę złotych do przodu. Mam taka szafę, zabytkowa, unikatowa. Bardzo ciężko było ja złozyć, bo elementy trochę sie "wypaczyły', i na siłe jest skręcona. Przy przeprowadzce( będę musiała)- nie ma bata, żeby ktos sie podjął wojować z tym meblem. A złozyć z powrotem... Boję się, ze będę musiała Go poprosić. A nie jestem jeszcze na tym etapie, żeby sie z nim kontaktować, o ogladaniu nie wspominajac. A szafa warta poświęcenia. Biała, rzeźbiona. Lite drewno.

515

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

No, to ja też "wyspowiadam się" z dziwnych i irracjonalnych uczuć. Nie są dojmujące, ale są.
Otóż dobrze wiem, że to nie ma sensu, ale mimo woli trochę się z tą Nową porównuję. Mimo woli powątpiewam w siebie, choć rozum mówi mi, że to bzdury.

Pani Nowa zaangażowała się szybko i mocno, i najwyrażniej postanowiła zawalczyć o swojego pana. Opłaciła mu spotkanie z terapeutą, umówiła go na spotkanie przez internet. Gotowa jest opłacić mu całą terapię (o kurde! się powodzi!). Mnie na taki gest nie stać, a poza tym zawsze wydawało mi się żenujace niańczyć dorosłego chłopa, holować, przejmować  się nim bardziej niż on sam. Oczywiście potrafię być uczynna, pomocna, ale nie do tego stopnia. A ona walczy.

PP zapytał, pewnie chcąc mi zagrać na emocjach, czy jestem o to zazdrosna. Odpowiedziałam: "Wątpię, czy jej się uda wyciągnąć cię z nałogu, ale jeśli się uda, to tak, będę zazdrosna, że jej się udało, a ja nawet nie spróbowałam. Ale przyjmę to z 'godnościom osobistom'. I życzę powodzenia".


Przyszło mi do głowy, że mu dopompowałaś mocno ego. Dwie kobiety zapatrzone w niego.
Może się mylę i niech mnie Pasławek skoryguje, ale myślę, że on nie będzie miał silnej motywacji do wyjścia z nałogu. Do tego chyba często jest potrzebna mocna świadomość uderzenia w dno. A on chyba tego nie czuje. Cały czas ktoś go przygarnia i się nim opiekuje. I on w sumie nie musi nic wielkiego robić. Wystarczy, że czasem jest uczynny i tyle. Może ma w sobie taki czar, który ujmuje kobiety i jest tego świadom.

516

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

No, to ja też "wyspowiadam się" z dziwnych i irracjonalnych uczuć. Nie są dojmujące, ale są.
Otóż dobrze wiem, że to nie ma sensu, ale mimo woli trochę się z tą Nową porównuję. Mimo woli powątpiewam w siebie, choć rozum mówi mi, że to bzdury.

Pani Nowa zaangażowała się szybko i mocno, i najwyrażniej postanowiła zawalczyć o swojego pana. Opłaciła mu spotkanie z terapeutą, umówiła go na spotkanie przez internet. Gotowa jest opłacić mu całą terapię (o kurde! się powodzi!). Mnie na taki gest nie stać, a poza tym zawsze wydawało mi się żenujace niańczyć dorosłego chłopa, holować, przejmować  się nim bardziej niż on sam. Oczywiście potrafię być uczynna, pomocna, ale nie do tego stopnia. A ona walczy.

PP zapytał, pewnie chcąc mi zagrać na emocjach, czy jestem o to zazdrosna. Odpowiedziałam: "Wątpię, czy jej się uda wyciągnąć cię z nałogu, ale jeśli się uda, to tak, będę zazdrosna, że jej się udało, a ja nawet nie spróbowałam. Ale przyjmę to z 'godnościom osobistom'. I życzę powodzenia".


Przyszło mi do głowy, że mu dopompowałaś mocno ego. Dwie kobiety zapatrzone w niego.
Może się mylę i niech mnie Pasławek skoryguje, ale myślę, że on nie będzie miał silnej motywacji do wyjścia z nałogu. Do tego chyba często jest potrzebna mocna świadomość uderzenia w dno. A on chyba tego nie czuje. Cały czas ktoś go przygarnia i się nim opiekuje. I on w sumie nie musi nic wielkiego robić. Wystarczy, że czasem jest uczynny i tyle. Może ma w sobie taki czar, który ujmuje kobiety i jest tego świadom.

Sporo racji. Uświadom mu lepiej, ze jak sam sobie nie pomoże, to żadna siostra miłosierdzia temu nie sprosta.

517

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:

Przyszło mi do głowy, że mu dopompowałaś mocno ego. Dwie kobiety zapatrzone w niego.
Może się mylę i niech mnie Pasławek skoryguje, ale myślę, że on nie będzie miał silnej motywacji do wyjścia z nałogu. Do tego chyba często jest potrzebna mocna świadomość uderzenia w dno. A on chyba tego nie czuje. Cały czas ktoś go przygarnia i się nim opiekuje. I on w sumie nie musi nic wielkiego robić. Wystarczy, że czasem jest uczynny i tyle. Może ma w sobie taki czar, który ujmuje kobiety i jest tego świadom.

Pepe jest w siódmym niebie zapewne,ja bym był ba byłem nawet przecież smile, paslawek tu nie ma co korygować smile Żyć nie umierać ,a upozorować leczenie żaden problem ,cel uświęca środki i takie małe poświęcenie nie zaszkodzi ,PP odczeka najprawdopodobniej i odroczy odbije sobie poświęcenie później niestety tak bywa częściej,a na konsultacje zawsze może przyjść z piwem do Piegusa znajdzie milion powodów dlaczego musiał się napić i przyjdzie to wytłumaczyć Pieguskowi akurat  ,Piegus po koleżeńsku wysłucha go i tego użalania się nad sobą, teraz przecież ,bo nasz mały Piegusek jest już mocny i twardy jak Dzierżyński nic go nie rusza ostatnio smile. Tylko ciekawość nic takiego smile
Piegus ,Nowa Pani.jego matka ,kuzynka pół miasta kobiet się interesuje PP chłopak  ma jak pączek w maśle,do tej pory przyzwyczaił się do organizowania tak życia i uzależnienia żeby spadać na cztery łapki a konsekwencje ponoszą inni umiejętnie jeszcze balansuje na granicy i krawędzi
co wzmacnia iluzje i poczucie panowania nad rzeczywistością .
Jak taki Pepek świata ma przestać pić, skoro wiele osób niechcący ,chcący nieświadomie i mając w tym jakieś swoje interesiki na różnych poziomach czy to emocjonalnie czy w wykorzystaniu jego umiejętności mu pomaga w tworzeniu jego systemu komfortu picia
marne szanse na motywacje ,ciągle ktoś z dobrego serca nie pozwala mu na sięgnięcie dna ,bo to wydaje się takie niehumanitarne okrutne,nieludzkie .
PP wcale jeszcze mam wrażenie że nie pogodził się z rozstaniem z Piegusem ,nie myśli i nie czuje tak jak nasz Piegus by sobie życzyła
te wszystkie działania odczytał po swojemu tak jak Ela podejrzewa jako zaangażowanie Piegusa ,a że facet prawdopodobnie jest uzależniony to z wszystkimi konsekwencjami tego,całym chorym myśleniem nacechowanym zaburzonym egocentryzmem i egoistycznym podejściem do innych,chorymi tłumionymi emocjami ,z nałogową regulacją uczuć i wszystkim podporządkowanym obsesji doznawania ulgi i ukojenia inaczej obsesji picia.Wykorzysta wszystkie pozytywne swoje zalety i cechy żeby wyszło na jego ,na pewno to bardzo uroczy ujmujący sympatyczny facet jak zdecydowana większość znanych mi alkoholików ,tyle że ma to swoje jak wiele razy pisałem mroczne chore strony potencjalnie groźne,a to co w nim dobre dopóki tkwi w piciu nie może się wydobyć w pełni na wierzch
dlatego ma ogromne trudności w nawiązaniu zdrowej więzi ,w związkach będzie tworzyć toksyczne struktury inicjując potencjale toksyczne, symbiotyczne postawy u w sumie gotowych na to partnerek, niekoniecznie tego świadomych.

518 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 15:28:59)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Myślę, że niczego nie muszę mu uświadamiać, ale swoje zdanie wyraziłam nieraz.
Zbił mnie trochę Paslawek z tropu, ale wbrew pozorom, nie czuję się już ofiarą sytuacji. Zapatrzona ślepo nie jestem, ale mimo wszystko zostało coś z dawnej więzi, jakaś zażyłość i odrobina sympatii. Gdyby urwanie kontaktu zależało wyłącznie ode mnie, nie podtrzymywałabym go. Gdy to on przychodzi, jakoś nie mam serca powiedzieć "spadaj". Owszem kilka razy przekroczył granice przyzwoitości, więc zadziałałam ostro. Raz wyrzuciłam za drzwi, dwa razy zatrzasnęłam przed nosem, raz dałam patelnią w łeb, gdy mu się zebrało na obejmowanie mnie i nie zareagował na słowny protest. Po tej akcji z patelnią jakby się trochę uspokoił. Może wreszcie dociera, że nie żartuję i to, że pozwalam na kontakt, nie oznacza, że pozwolę na wszystko.
Gdy przychodzi ot tak, zamienić parę słów, na trzeźwo - lubię to. Ja w ogóle lubię gości i pogaduchy.
A losów terapii i nowej relacji jestem zwyczajnie ciekawa. Czy sprawdzą się znane mi z opowiadań i literatury scenariusze pt. "Nic z tego nie będzie", czy też jednak "telenowela" okaże się zaskakująca? Nie szpieguję, ale skoro mam wieści z pierwszej ręki, to nie będę udawać, że mnie nie interesują.
Silne rozterki miałam jesienią, teraz raczej wiem, czego chcę, a czego nie.
I powtórzę: nawet jeśli poczuję żal, gdyby jej się udało - przeżyję z godnościom osobistom i pogratuluję.
A jeśli miara się przebierze, to wiem, co robić.



Paslawek ten Twój ostatni post - oczywiście, że on ma jak pączek w maśle i takich jeleni szuka. Że tak powiem, poznawczo fascynuje mnie, jaką to wszystko ma moc. Nowa nie wydaje się ani głupia, ani taka, co to kozie spod ogona. Ja też, ani zapewne wiele innych, a jednak...
Kiedyś, dawno temu myślałam, że tak wpadają naiwne i pełne kompleksów szare myszki.

Moje dziecię dostało wczoraj na urodziny kalendarz. Właśnie go sobie przeglądam i dosłownie teraz znalazłam maksymę:

"Zawsze zastanawiałem się, dlaczego ptaki zostają w tym samym miejscu, skoro mogą latać po całym świecie. Potem zadałem to pytanie sobie" (Harum Yahya)

519 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-12-30 15:18:30)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

.

520

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

szlag mi trafił edytowanie, a coś chciałam dopisać.

Posty [ 456 do 520 z 5,918 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024