Kiedy dojrzewaja panowie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Strony Poprzednia 1 72 73 74 75 76 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4,746 do 4,810 z 5,918 ]

4,746 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-11 20:17:38)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
aniuu1 napisał/a:

Poza tym z tego co pamiętam dawne moderatorki mówiły, że mają jeszcze jakies możliwości działania z doskoku. Tylko, że i wcześniej prośby o likwidację konta niekoniecznie były uwzględnione, pewnie przepadały gdzieś w mailach. Wiem, bo kiedyś prosiłam o usunięcie konta mailowo a konto nie zostało usunięte

Tylko Olinka została na forum jako redaktor , nie jest moderatorką.

https://www.netkobiety.pl/t126590.html

Zobacz podobne tematy :

4,747

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

przecież usunięcie konta i tak nie daje możliwości usunięcia wpisów wiec czy najlepiej po prostu ..NIE PISAĆ?

4,748

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

przecież usunięcie konta i tak nie daje możliwości usunięcia wpisów wiec czy najlepiej po prostu ..NIE PISAĆ?

To bardziej skomplikowane Elu zła, zimna i wyniosła big_smile

4,749

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
aniuu1 napisał/a:

Jak komuś zależy to pewnie można coś zrobić. Jest jakaś instytucja zajmująca się danymi osobowymi

Poza tym z tego co pamiętam dawne moderatorki mówiły, że mają jeszcze jakies możliwości działania z doskoku. Tylko, że i wcześniej prośby o likwidację konta niekoniecznie były uwzględnione, pewnie przepadały gdzieś w mailach. Wiem, bo kiedyś prosiłam o usunięcie konta mailowo a konto nie zostało usunięte

"A czy to zgodne z regulaminem? ;-)"
To był taki żarcik, nawet emotikonka była

Powodzenia w kontaktowaniu się z zarządzającymi danymi smile ja próbowałam i bez odzewu.

To tak odnośnie Twojej edycji wczesniejszego posta.

4,750 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-11 22:54:48)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Można nie pisać, owszem, ale jak ktoś chce się "wypisać" to też jego wybór, nieprawdaż?
Ale nie będę rozpaczać z powodu braku moderacji.

Nie oczekuję, że znikną moje wpisy.

4,751

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Adela, a to sushi, to kupowalaś czy sama robiłaś?

Myśmy niedawno kupowali z synem, ale drogie to piekielnie.

J
P.S. Miałam dziś jeszcze kapuśniak. Polskość do kwadratu smile

Sushi domowej roboty. Zazwyczaj dziecko się tym zajmuje.

4,752

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Przyrządzanie sushi w domu chyba obniża koszty. A napiszesz, mniej-więcej, jak to się robi? Pobawiłabym się może.

4,753

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Jasne. Ale mussz mieć matę do zwijania. Kupusz w marketach, czasem w Biedrze można dostać.

4,754 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-11 23:24:04)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Mam nawet dwie maty,bo mi kiedyś bratowa podarowała.
I pałeczki również, ale ja jestem prosta kobita i nie umiem się tym posługiwać smile
Czytałam, że przyrządzanie sushi to niemal ceremonia.

4,755

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Piegus, żywej nieamal ryby nie ćwiartuję, a w japońsjiej knajpie wygląda to trochę inaczej.
Ale ftajda jest.
PodeślęCi coś , a i zadzwonię wieczorem.

4,756

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To może to forum chyli się ku upadkowi i kiedyś zniknie? Kiedyś, Dawno dawno, pisywałam na innym forum, podobnym do tego. To było duże, rozbudowane forum, nie jajas tam plotkarska kafeteria czy wpisy rodem z Pudelka.  Potem, pisałam tu, o tamtym forum zapomniałam. Jednak lata później chciałam tam wrócić, okazalo się, ze w międzyczasie zostało ono zlikwidowane. A tam naprawdę dużo ludzi pisało i to latami. Moje wpisy też przepadły, a może i dobrze big_smile

4,757

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
rossanka napisał/a:

To może to forum chyli się ku upadkowi i kiedyś zniknie? Kiedyś, Dawno dawno, pisywałam na innym forum, podobnym do tego. To było duże, rozbudowane forum, nie jajas tam plotkarska kafeteria czy wpisy rodem z Pudelka.  Potem, pisałam tu, o tamtym forum zapomniałam. Jednak lata później chciałam tam wrócić, okazalo się, ze w międzyczasie zostało ono zlikwidowane. A tam naprawdę dużo ludzi pisało i to latami. Moje wpisy też przepadły, a może i dobrze big_smile

Ostatnio z ciekawości zajrzałem na audiostereo też forum ale tematyczne,nikt już ze znanych mi użytkowników nie został oprócz odwiecznych handlarzy sprzętu/staroci  i dalej kłócą się między  sobą ,także pewne rzeczy się zmieniają inne nie bardzo i nie tak szybko smile

4,758 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-12 22:45:17)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

"Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija" (St. J. Lec).
"Naszą Klasą" tak się kiedyś zachłystywaliśmy. Przynajmniej ja, do czego się przyznaję. Szkoły zmieniałam wiele razy, niesamowicie było odnajdywać towarzyszy dzieciństwa... I już jej nie ma.
Nawet w różnych stowarzyszeniach z reala zauważam, że po pewnym czasie pojawiają się różne rozdźwięki i animozje.
Nie będę zaskoczona, jeśli/gdy Netkobiety umrą śmiercią naturalną. Kolej rzeczy...

Adela, dzięki za telefon smile

4,759 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-12 23:37:23)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Forum to jeszcze ma się dobrze i nic lub bardzo niewiele ,wskazuje że umiera,jak reklamodawcy odpłyną masowo to wtedy upadnie i forum ,ludzie przychodzą i odchodzą normalna rzecz nie ma to wpływu na upadek czy nie upadek.Nie ma chyba  na horyzoncie znaczącej,nowej konkurencji,która zwiększyłaby masowy odpływ użytkowników i reklamodawców netkobiet.pl
A wspomniane audiostereo ma się w sumie nieźle ,nowi userzy też się kłócą zawzięcie : ) o to co lepsze lampy czy tranzystory oraz czy kable grają,spór nierozwiązany tak jak 20 lat temu i nie do rozwiązania smile Ze dwa razy właściciel się zmienił po drodze a starzy zmienili miejsce na inne inni odeszli całkiem gdzieś tam,przyszli nowi  interes się kręci.
Takie rzeczy jak upadek podmiotu opierają się na regulacjach rynkowych a nie  na jakichś osobistych frustracjach, sentymentach czy życzeniach dobrych/ nie dobrych to marginalny wpływ na upadek ma.
Prawdopodobnie netkobiety.pl zmieniają właściciela tak domniemywam po doświadczeniach z innych for, to tylko mój domysł niepotwierdzony w żaden sposób.
Jak dotąd netkobiety.pl mają dość dobą opinię,a negatywne opinie nie są niczym niezwykłym i są w zdecydowanej mniejszości jak na razie.
Nic oczywiście wieczne nie jest nawet wieczne pióro ,naszą klasę, gadu gadu dobił fb po prostu - czysty biznes .

4,760

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Siedzę w domu, i. oglądam Netflxa i samotnie piję wino. Jest mi smutno, czuję się mnie o znieczulona i usiłuję przekonać się samą że jest przyjemnie.
Podczas gdy tęsknię za bliskością, przytulaniem., męskimi ramionami , tańcem i i śmiechem.
Taki wieczór.

4,761 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-13 00:27:36)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Nie, nie odnoszę wrażenia, że Netkobiety się kończą, chociaż odeszło sporo osób, do których się jakoś tam przywiązałam, które mocno były tu obecne.
Zmęczenie materiału się zdarza, sama to zaobserwowałam u siebie. Robię się wtórna i czasami zbyt pochłonięta tym pisaniem, zbyt nim rozemocjonowana (podkreślam: czasami... ale za to jak).

ja siedzę na swojej kanapie i nie tęsknię za nikim i niczym. Dobrze mi tu i teraz. W piecu napalone, kot mruczy, herbata smakuje.
Wycyganiłam od kolegi z pracy świetny kubek:

https://i.ibb.co/7WBwsNm/kot-w-letargu.jpg

Z błędem ortograficznym, co mnie razi, ale i tak świetny.


Adela,jest jak jest, ale wierzę w tę najdłuższą żmiję wink


P.S. Syn po aferze chodzi do szkoły jak człowiek wink


Byłam dziś świadkiem pewnego pięknego zbiegu okoliczności, ale o tym Wam nie opowiem. Chcę tylko powiedzieć, że życie jest nie-sa-mo-wi-te. I ludzie - ci zwyczajni, nie zwracający na co dzień niczyjej uwagi.

4,762 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-13 00:18:21)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Taki wieczór.

"I nawet jeśli już zapłaciłaś
Byłeś skrytykowana albo uzyskałaś wsparcie
Z każdym najmniejszym wspomnieniem dobrych lub złych obliczy losu
Nie trać snu dzisiejszej nocy
Jestem pewien że wszystko skończy się dobrze
Możesz wygrać lub przegrać

Ale być sobą to jedyne co możesz zrobić..."


4,763

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Dziękuję, Pasławku.
Hako stary pancur, znasz zapewne Jacka Bieleńskego. Obchodzi 70 urodziny. Będzie fajna impreza muzyczna.
Niestety obawiam się że M się tam pojawi. A nie chcia£abym tego odpuścić.

Piegus- to że kot mruczy, jest nie do przecenienia. smile

Misinx, jak kawa?

4,764

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Hako stary pancur, znasz zapewne Jacka Bieleńskego. Obchodzi 70 urodziny. Będzie fajna impreza muzyczna.
Niestety obawiam się że M się tam pojawi. A nie chcia£abym tego odpuścić.

Wiem o kogo chodzi ,chociaż osobiście tak bliżej to nie znam ,najbardziej to znam chłopaków  jeśli chodzi o Łódź to tych  z  Moskwy smile

4,765

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Osobiście też nie znam, ale to człowiek legenda. No i Marynarze Łodzi wymiatają. Podeślę Ci plakat na priv.

4,766 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-13 18:43:42)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Zdecydowanie przedkładam mruczenie kota nad punk-łomot wink Aczkolwiek jakieś tam kawałki brzmią mi w uszach dzięki rodzeństwu, które siedziało w tych klimatach.
Było modne niegdyś być punkiem czy innym hipisem. Do mnie to nigdy nie przemawiało. Ja byłam i jestem jestem... Piegusem smile

4,767 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-13 18:50:12)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Nam z Adelą nie straszne porykiwanie szarpidrutów i mruczenie kota mamy i jedno i drugię smile
Subkultury na początku są antymodą ,później wkracza komercja która spłyca powierzchownie takie zjawisko ,i coś alternatywnego staje się bardziej masowe, kompletnie nie o to chodziło w punku ,ale tak się dzieje z każdą subkulturą nawet z norweskim prawdziwym black metalem takie życie.

4,768 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-13 22:48:08)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
paslawek napisał/a:

mamy i jedno i drugię :)

Nieźle się urządziliście ;)

Ja się buntowałam przeciw "gotowcom" dyktującym wygląd i światopogląd.
I do dziś coś mi z tego zostało.

Z całym szacunkiem...

Hałaśliwej muzyki mogę posłuchać przez kwadrans, potem się przebodźcowuję, męczy mnie i drażni.

4,769

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ano jeździło się po koncertach, ale muzycznie to nie tylko jazgot mi odpowiada. W każdym niemal gatunku mogę znaleźć coś co mi odpowiada. Na koncercie Moskwy byłam jakieś 3 lata temu, sle to raczej z sentymentu.
Z ostatnim rokiem zbladłam nieco przez te wydarzenia przestalo mnie kręcić prawie wszystko. Okopałam się nieco i nie bardzo "czuję bluesa".
Ale marzyła mi się taka impreza z big bandem, jazz, swing i szalone tañce.

4,770

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Siedzę w domu, i. oglądam Netflxa i samotnie piję wino. Jest mi smutno, czuję się mnie o znieczulona i usiłuję przekonać się samą że jest przyjemnie.
Podczas gdy tęsknię za bliskością, przytulaniem., męskimi ramionami , tańcem i i śmiechem.
Taki wieczór.

Kiedyś tak samo pisałam. Przekonywano mnie, że powinnam czuć się sama dobrze ze sobą i nie mieć takich stanie, by potrzebować bliskości.
Zle się stało, że za długo tu pisała i to tyle lat. Ta rada była może dobra ale nie dla mnie. Z resztą dla piszących te porady też nie była dobra, bo jakoś same jej nie stosowały, nie żyły samotnie.
Fora wciagaja, ale trzeba uważać na podejście do nich. Tu różni ludzie piszą, na żywo słysząc takie porady od takich osób, pewnie wzruszyloby się tylko ramionami.
A Ty Adela nie załamuj się, może jeszcze kogoś znajdziesz, nie ucz się wcale żyć sama, to bez sensu. Szukaj sobie faceta, tylko takiego do rzeczy, aby Ci było z nim dobrze, nie jakiegoś odpada, czy w drugą strone-bajeranta. Szukaj takiego pośrodku. Ale to pewnie wiesz a jak jakaś znajomość nie rokuje to nie trać na nią czasu.
Poza tym przykro się stało, 10 lat związku i koniec-to wieluby się załamało w takiej sytuacji.

4,771

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ross , ja po prostu staram się pogodzić z tym jak jest. Nie ma innego sposobu , żeby odzyskać poczucie szczęścia, a przynajmniej pogodę ducha. Idzie mi to bardzo opornje. Nie będę się przekonywać że samej jest mi dobrze, bo wcale tego nie czuję. Boprzez prawie 30 lat, odkąd zaczęłam wchodzić w relacje damsko męskie, właśnie te 10 ppreżyłam w przeświadczeniu, że jestem w dobrym, moim,  bezpiecznym miejscu.
Tak jak zapewne wiele innych dziewczyn w podobnej sytuacji.
No i jestem teraz sama, radzę sobie, ale nie czuję szczęścia bardziej chyba przez ranę, brak szacunku i poczucie " wyrolowania" niż przez singielstwo.
Chociaż brak wsparcia, bliskości i intymności z najbliższą osobą też bardzo mi dokucza.

4,772

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No i patrzę na facetów dużo bardziej sceptycznie. Chiciaż moja potrzeba spontaniczności wcale się z tym nie dopełnia. Może więc te dwie skrajności dadzą złoty środek.?

4,773

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Ross , ja po prostu staram się pogodzić z tym jak jest. Nie ma innego sposobu , żeby odzyskać poczucie szczęścia, a przynajmniej pogodę ducha. Idzie mi to bardzo opornje. Nie będę się przekonywać że samej jest mi dobrze, bo wcale tego nie czuję. Boprzez prawie 30 lat, odkąd zaczęłam wchodzić w relacje damsko męskie, właśnie te 10 ppreżyłam w przeświadczeniu, że jestem w dobrym, moim,  bezpiecznym miejscu.
Tak jak zapewne wiele innych dziewczyn w podobnej sytuacji.
No i jestem teraz sama, radzę sobie, ale nie czuję szczęścia bardziej chyba przez ranę, brak szacunku i poczucie " wyrolowania" niż przez singielstwo.
Chociaż brak wsparcia, bliskości i intymności z najbliższą osobą też bardzo mi dokucza.

To rozumiem. Pewnie te dwie rzeczy dają w kość. I to rozstanie po latach i obecne singielstwo.
To normalne, że 10 lat czułaś się będąc w związku bezpiecznie, choć pewnie ktoś zaraz napisze, że uwiesilas się na facecie i dlatego teraz nie możesz sobie poradzić. To Ci powiem, że to akurat bzdura.

Poza tym nie wiem Ci napisać. Myślę, że w ciągu kolejnego roku pomału odczujesz ulgę, przypominasz mi mnie po rozstaniu.  Przeszło mi prawie pi 1,5 roku, a po 2 latach zupełnie. Także jest nadzieja, choć teraz pewnie myślisz, o matko to jeszcze tak długi czas.
Powinno Ci przejść.
Czy i kiedy kogoś znajdziesz, nie wiem. Ale myślę, że tak. A ten Twój ex jak chciał sobie iść to niech idzie. Znajdziesz lepszego:)

4,774 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-14 15:02:00)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ciekawe skąd wiesz Ross co kto Adeli napiszę zaraz smile
od roku istnieje ten wątek i od samego początku "siedzę" tu u Adeli, bo ją lubię i jakoś przez cały rok nikt nie napisał że Adela uwiesiła się na M może rzeczywiście kogoś olśni teraz smile
"Obudź się" Ross : smile wyrywasz się trochę jak z Filip z konopi smile
Adela od roku jest na forum,różne rzeczy jej tu pisano ,ale nigdy nie napisano jej że jest uzależniona emocjonalnie  od M w stopniu chorobliwym czy, toksycznym czy jakimś tam patologicznym -  wręcza przeciwnie .
O ile pamiętam to sama trochę na siłę miewała takie nieśmiałe odloty w stronę "kobiet kochających za bardzo" porównując się z takimi historiami w innych tematach .
Rozstanie zawsze kogoś boli i rani ,a zdrada jeszcze bardziej, nie ma to wiele wspólnego z uzależnieniem,byciem bluszczem czy coś w tym stylu choć może mieć,a więzi ludzkie są różne pomieszane,poplątane z różną przewagą tego i owego, ponieważ nikt nie jest doskonały .

4,775

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
paslawek napisał/a:

Ciekawe skąd wiesz Ross co kto Adeli napiszę zaraz smile
od roku istnieje ten wątek i od samego początku "siedzę" tu u Adeli, bo ją lubię i jakoś przez cały rok nikt nie napisał że Adela uwiesiła się na M może rzeczywiście kogoś olśni teraz smile
"Obudź się" Ross : smile wyrywasz się trochę jak z Filip z konopi smile
Adela od roku jest na forum,różne rzeczy jej tu pisano ,ale nigdy nie napisano jej że jest uzależniona emocjonalnie  od M w stopniu chorobliwym czy, toksycznym czy jakimś tam patologicznym -  wręcza przeciwnie .

Mnie pisali. A byłam takim stanie emocjonalnym jak Adela i miałam takie same rozterki. Dlaczego więc mi można było pisac:naucz się być sama, za bardzo koncentrujesz się na facetach, będziesz sama dopóki nie nauczysz się żyć samotnie. Spodziewam się więc, że Adela otrzyma te same rady. Bo jak inaczej, że nie?
Też nie byłam uzależniona od ex, pomyślałam prostu przezywałam rozstanie. A sama umiałam żyć i to wiele lat przed związkiem. Nie wiem , czy da się jeszcze bardziej umieć żyć samemu.

4,776 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-14 21:31:15)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Wiem Ross ze Ci tak pisano ,ale zajrzałem do Twojego wątku i na przykład Niepodobna mądra dziewczyna szkoda że odeszła z forum pisała Ci podobnie jak ja choć ja mniej tam pisałem.Warto poczekać ona też parę lat była sama a teraz nie jest.
Ross wasze historie są inne Wy dwie Ty i Adela  jesteście inne, a ludzie piszą różne rzeczy przenoszą, projektują ,spekulują,domniemywają  różne warianty ,czasem własne doświadczenia na innych,niekoniecznie jest to złośliwy spisek zawsze i wszędzie  ,życie samemu jest moim zdaniem nieco mniej naturalnym ,niż życie w związku ,samotność bywa również chorobliwa tak jak myślenie o niej,chorobliwa może być również walka z samotnością ,nawet bardziej ją wzmacnia czasem ,bo jest i bywa natrętnym myśleniem o sobie jak o kimś drugiej czy trzeciej kategorii nie godnym miłości nie wartym, a różne próby walki z sobą kończą się frustracją.
Nauczenie się bycia ze sobą przynajmniej dla mnie oznacza pokochanie siebie i zaakceptowanie mojego popaprania oraz tego co w nas zdrowe,czas po rozstaniu zakończeniu związku może być czasem na refleksje a nie szkołę surwiwalu w samotności na tyłach wroga
nie musi być przygotowaniem się do bycia lub nie bycia w związku .Dobrym kompromisem tymczasowym może być przekonanie że nie chce mieć ciśnienia na związek za wszelką cenę ,ale też go sobie nie zabraniam bo wszystko mi wolno i mogą bo mam co z siebie dać i potrafię zobaczyć dostrzec co mogę otrzymać .Robienie ideologi z singielstwa jest słabe tak jak słabe jest robienie ideologi z desperacji .
Z tym też ludzie mają różnie jedni dłużej dochodzą do siebie inni krócej ,a utożsamianie się i identyfikowanie z innymi  ma swoje ograniczenia .
Pisano Ci Ross też że jesteś prawdopodobnie normalną fajną kobietą,dziewczyną ."dziewczęciem" smile że masz mądre słowa w głowie ,że robisz co możesz ze sobą najlepiej jak potrafisz ,i dajesz radę z nerwicą  ,pisano Ci też rób swoje po swojemu nie przejmują się tak innymi .
Na co czasem Twoja odpowiedź ( trzeba przyznać nie zawsze ) była ,nie nie jestem fajna, nie nie jestem mądra ,jestem do niczego i weź tu z taką gadaj smile

4,777

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ross , ja po prostu staram się pogodzić z tym jak jest. Nie ma innego sposobu , żeby odzyskać poczucie szczęścia, a przynajmniej pogodę ducha. Idzie mi to bardzo opornje. Nie będę się przekonywać że samej jest mi dobrze, bo wcale tego nie czuję. Boprzez prawie 30 lat, odkąd zaczęłam wchodzić w relacje damsko męskie, właśnie te 10 ppreżyłam w przeświadczeniu, że jestem w dobrym, moim,  bezpiecznym miejscu.
Tak jak zapewne wiele innych dziewczyn w podobnej sytuacji.
No i jestem teraz sama, radzę sobie, ale nie czuję szczęścia bardziej chyba przez ranę, brak szacunku i poczucie " wyrolowania" niż przez singielstwo.
Chociaż brak wsparcia, bliskości i intymności z najbliższą osobą też bardzo mi dokucza.

To rozumiem. Pewnie te dwie rzeczy dają w kość. I to rozstanie po latach i obecne singielstwo.
To normalne, że 10 lat czułaś się będąc w związku bezpiecznie, choć pewnie ktoś zaraz napisze, że uwiesilas się na facecie i dlatego teraz nie możesz sobie poradzić. To Ci powiem, że to akurat bzdura.

Poza tym nie wiem Ci napisać. Myślę, że w ciągu kolejnego roku pomału odczujesz ulgę, przypominasz mi mnie po rozstaniu.  Przeszło mi prawie pi 1,5 roku, a po 2 latach zupełnie. Także jest nadzieja, choć teraz pewnie myślisz, o matko to jeszcze tak długi czas.
Powinno Ci przejść.
Czy i kiedy kogoś znajdziesz, nie wiem. Ale myślę, że tak. A ten Twój ex jak chciał sobie iść to niech idzie. Znajdziesz lepszego:)

Dzięki, Ross. Ten rok minął w sumie szybko, chociaż w męczarniach. Perspektywa następnego j3st mi już chyba...nie to że obojętna, ale po prostu jestem z nią pogodzona, chociaż wkurza mnie że życie mi ucieka. No i obawiam się jednak utknięcia na pogrzebie trupa związkowego.
To, czy piznam kogoś lepszego... hmmm to często się słyszy. I nie chodzi mi o to że nie ma lepszego faceta, tylko o prawdopodobeñstwo spotkania owego.

4,778 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-14 17:54:42)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Cóż, prawdopodobieństwo owo wzrasta przy działaniach zmierzających do zmiany tego stanu.
Co stoi ba przeszkodzie szukać tych męskich ramion, wprowadzić kogoś w ten dom jeśli taka wola? Powiem tyle Adelo, w sporym mieście mieszkasz szukaj aż znajdziesz.
Zazdroszczę  nawet tej dużej chęci by takowy Pan na stałe pojawił się przy Tobie.

4,779

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
paslawek napisał/a:

Wiem Ross ze Ci tak pisano ,ale zajrzałem do Twojego wątku i na przykład Niepodobna mądra dziewczyna szkoda że odeszła z forum pisała Ci podobnie jak ja choć ja mniej tam pisałem.Warto poczekać ona też parę lat była sama a teraz nie jest.
Ross wasze historie są inne Wy dwie Ty i Adela  jesteście inne, a ludzie piszą różne rzeczy przenoszą, projektują ,spekulują,domniemywają  różne warianty ,czasem własne doświadczenia na innych,niekoniecznie jest to złośliwy spisek zawsze i wszędzie  ,życie samemu jest moim zdaniem nieco mniej naturalnym ,niż życie samemu ,samotność bywa również chorobliwa tak jak myślenie o niej,chorobliwa może być również walka z samotnością ,nawet bardziej ją wzmacnia czasem ,bo jest i bywa natrętnym myśleniem o sobie jak o kimś drugiej czy trzeciej kategorii nie godnym miłości nie wartym, a różne próby walki z sobą kończą się frustracją.
Nauczenie się bycia ze sobą przynajmniej dla mnie oznacza pokochanie siebie i zaakceptowanie mojego popaprania oraz tego co w nas zdrowe,czas po rozstaniu zakończeniu związku może być czasem na refleksje a nie szkołę surwiwalu w samotności na tyłach wroga
nie musi być przygotowaniem się do bycia lub nie bycia w związku .Dobrym kompromisem tymczasowym może być przekonanie że nie chce mieć ciśnienia na związek za wszelką cenę ,ale też go sobie nie zabraniam bo wszystko mi wolno i mogą bo mam co z siebie dać i potrafię zobaczyć dostrzec co mogę otrzymać .Robienie ideologi z singielstwa jest słabe tak jak słabe jest robienie ideologi z desperacji .
Z tym też ludzie mają różnie jedni dłużej dochodzą do siebie inni krócej ,a utożsamianie się i identyfikowanie z innymi  ma swoje ograniczenia .
Pisano Ci Ross też że jesteś prawdopodobnie normalną fajną kobietą,dziewczyną ."dziewczęciem" smile że masz mądre słowa w głowie ,że robisz co możesz ze sobą najlepiej jak potrafisz ,i dajesz radę z nerwicą  ,pisano Ci też rób swoje po swojemu nie przejmują się tak innymi .
Na co czasem Twoja odpowiedź ( trzeba przyznać nie zawsze ) była ,nie nie jestem fajna, nie nie jestem mądra ,jestem do niczego i weź tu z taką gadaj smile

Szczerze, to było kiedyś.
Teraz nie uważam, że nie jestem fajna, nie jestem mądra jestem do niczego i że nie zasługuję. Nie ma już tamtego myślenia nic a nic.
Jednocześnie chyba tak się już przyzwyczaiłam do bycia samej, że nie wyobrażam się siebie obecnie w jakimkolwiek związku, nie mówiąc już o mieszkaniu razem.
Stałam się z zamian za to taka, jak te kobiety, które po latach nie są zdolne do koegzystencji z kimś.
To się nauczyłam bycia sama ze sobą.
Dziś byłam sama w domu, coś tam robiłam, sama na spacerach, sama na aktywności fizycznej, teraz będzie samotny wieczór, mam do zrobienia coś w komputerze, potam mam zamiar zając się swoim hobby )jeszcze nie wiem którym) i zupełnie nie przeszkadza mi, że nie będzie obok nikogo. To by było na tyle co do związków.
Co do miejsca zamieszkania (bo tak tu piszecie Adeli), to niby większe miasto to większe możliwości , więcej ludzi, okazji do wyjść, więcej eventów, zajęć grupowych, skąd te więc epidemie samotności w metropoliach? W Warszawie. W Nowym Jorku? Tylko proszę nie pisać mi, że ludzie są wybredni. Jeszcze nie słyszałam, zeby facet spotkał kobietę, z którą chciałby spędzić życie, a kobieta mężczyznę, poza którym również świataby nie widziała i innych facetów dookoła, ale oni obydwoje pomyśleliby :hmm dobrze mi z Moniką/Pawłem, to jest TO, ta właściwa osoba,... ale w sumie poszukam dalej, bo może ktoś lepszy mi się trafi.
Jak ktoś kogoś rzuca, czy rezygnuje ze znajomości, to coś musi być na rzeczy, a nie, ze szuka lepszego czy lepszej. A najpewniej jest to brak uczucia i to cała filozofia.

4,780 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-11-14 19:28:34)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Cóż, prawdopodobieństwo owo wzrasta przy działaniach zmierzających do zmiany tego stanu.
Co stoi ba przeszkodzie szukać tych męskich ramion, wprowadzić kogoś w ten dom jeśli taka wola? Powiem tyle Adelo, w sporym mieście mieszkasz szukaj aż znajdziesz.
Zazdroszczę  nawet tej dużej chęci by takowy Pan na stałe pojawił się przy Tobie.

Znaleźć takiego to nawet może, ale pytanie, czy się ona w nim zakocha? Bo jak nie to nici z tego. Odwrotnie też może być, spotka kogoś, zakocha się w nim, ale on w niej nie.
Szukanie to nie katalog. Albo się trafi albo nie.
Już nie pamiętam, chyba Adeli pisałam w prywatnym emailu (jak jeszcze poczta mi działała, bo nie mogę teraz na nią wejść sad), jakie i ile aktywności miałam w przeciągu 10 lat, to była w szoku, ze tyle robię a mimo tego nikogo nie spotkałam. Tak tak, zaraz będzie, ze pewno byłam WYBREDNA.
Nie uwierzylibyście, sama bym nie uwierzyła, jakby mi ktoś opowiadał, co robił przez ostatnie lata i mimo tego nic z tego mu nie wychodziło w znajomościach. A prawda jest taka, że wszyctkie te osoby poznane w klubach, na szkoleniach, na wyjazdach, na kursach, w czasie uprawiania hobby to były : kobiety, żonaci mężczyźni, wolni mężczyźni (wiek licealny, studencki, albo 15 lat młodsi). Raz zdarzyło się, że cudem facet był w moim wieku, wolny, do rzeczy, ale mną nie zainteresowany.
Nawet teraz chodze na jedne zajęcia, grupa ma 7 osób. 5 to kobiety, łącznie ze mną. Jeden mężczyzna w wieku około 20-25lat. Drugi mężczyzna pod 40kę (plus żona i dzieci).

edit: Chcę przez to napisać, że miejsce zamieszkania ma niby znaczenie, ale może komplet nie nic nie znaczyć.
Inaczej ludzie ze wsi czy małych miast skazani byliby na stałe starokawalerstwo. A przecież i na wsiach się żenią.

4,781 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-14 20:56:09)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Temat mnie jak najbardziej obchodzi, ale zastanawia mnie, czy jeszcze cokolwiek mam w nim do powiedzenia.
Poczucie osamotnienia nie jest mi obce. Marzenia o związku nie są mi obce. Przykrość po rozstaniu nie jest mi obca. Miałam, jak wiadomo, ogromny problem z nawiązywaniem relacji, a te nieliczne wylały mi kubeł zimnej wody na głowę i sprawiły, że mocno sceptycznie podchodzę do poznawania mężczyzn, jakoś nie bardzo sobie wyobrażam, by zakochać się natychmiast, z punktu. Nie ma we mnie przekonania, że związek to dobro nadrzędne.
Sama już nie wiem, czy chciałabym związku, ale powiem Wam: nie jest mi źle w pojedynkę. Nie czuję się dziś samotna, nie potrzebuję wielkiej intymności, zresztą mam wokół siebie osoby do głębokich rozmów, porozumienia i zrozumienia. Przytulenie, seks... owszem, fajna sprawa, ale jakiegoś dojmującego braku nie odczuwam.
I czasem myślę: fajnie by było, a kiedy indziej, na przykład dziś: a właściwie po co?

Co nie znaczy, że odmówię, gdy mnie spotka miły zbieg okoliczności. Ostatnie przejścia były, jakie były, ale właśnie ta relacja pozwoliła mi uwierzyć, że związek MOŻE dawać radość i satysfakcję i można czuć się wspaniale z kimś obok.

Lubię (też) jednak czuć taki spokój i zgodę na życie jak dziś. Wolę chyba to niż kolejne randkowe fiasko i poczucie straconego na nieudanej randce czasu.
Podobno w związku też można taki spokój i wytchnienie czuć. Może mi się jeszcze uda? wink

P.S. Ross, były i na forum wątki samotnych z dużych miast. Znam też historie, gdzie się szukało daleko, a znajdowało dosłownie za płotem smile
A pewna koleżanka była tak odważna, że nawiązała znajomość z Włochem, bynajmniej w Polsce nie mieszkającym. Ona była w Polsce. Zaczęli pisać... i dziś są małżeństwem z dwójką podrośniętych już córeczek. Próbowali sobie układać życie to tu, to tam, aż w końcu on w naszym mieście zajął się wypiekaniem pizzy. Świetną mają tę pizzę!

4,782

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Cóż, prawdopodobieństwo owo wzrasta przy działaniach zmierzających do zmiany tego stanu.
Co stoi ba przeszkodzie szukać tych męskich ramion, wprowadzić kogoś w ten dom jeśli taka wola? Powiem tyle Adelo, w sporym mieście mieszkasz szukaj aż znajdziesz.
Zazdroszczę  nawet tej dużej chęci by takowy Pan na stałe pojawił się przy Tobie.

Chęci są, ale okraszone obawami. Nie chcę się z góry określać , bo nie wiem czy będzie mnie stać na zaangażowanie i zaufanie.
Zostaje mi " czekać co wyjdzie w praniu".
A że życie towarzyskie marne ostatnio, a portale to żmudna robota- pranie może tak szybko się nie wydarzyć.

4,783

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Chociaż mam okazję na wyjście w najbliższą sobotę. Jest koncert, będzie tłoczno, rokendrolowo,no ale nie mam z kim iść!
Nie każdy gustuje w takich wydarzeniach, a te które się nafają akurat w rozjazdach.
No nie chce mi się samej...

4,784 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-14 22:37:15)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Trudno cokolwiek powiedzieć...
Raz poszłam sama na festyn miejski i to zapoczątkowało moją przyjaźń z Ulubioną, która również wybrała się w pojedynkę.
Ale nic na siłę... no, może tylko czasem... tak trochę.

Ostatnio zbliżyłam się do koleżanki, którą kiedyś poznałam u bratowej (a one się poznały... na onkologii, bo chorowały ich matki). Mamy wspólny język... i mam z kim jeździć do lasu smile
Dzisiaj byłam na urodzinach kuzyna  mojego syna. Sympatycznie spędziłam czas, a teraz dzielę chwile między książkę a internet.
Miałam dobry, spokojny dzień.

4,785

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

4,786

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

smile smile smile

4,787

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

No tak, w końcu to " kierownik magla" smile

A , no i Sylwester się zapowiadał, ale zdechło.

4,788 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-14 22:59:38)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

Oczywiście że mam,tyle że to nie takie proste smile to trochę tak bywa z tymi moimi kuplami jak z naszym Misinxem zaraz podejrzewają nie wiadomo co jak im się coś delikatnie zasugeruje zaraz robią się tacy niezależni ,samorządni  dobrze im nagle samym z sobą a tak normalnie to jęczą etc

4,789

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

Mój szwagier ma lat czterdzieści kilka, zadbany, wysportowany, ogarnięty, języki zna, oczytany. Nie jest paskudny, nieżonaty, bez zobowiązań wink

4,790 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-14 23:11:27)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Snake napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

Mój szwagier ma lat czterdzieści kilka, zadbany, wysportowany, ogarnięty, języki zna, oczytany. Nie jest paskudny, nieżonaty, bez zobowiązań wink

Kawaleria przybyła smile w samą porę
Dawaj go ,daleko ma do Łodzi ?

Marynarze Łodzi to nie taki znów łomot raczej "niewinna" muzyka może się podobać wielu osobom nie koniecznie punkowcom.

4,791

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
paslawek napisał/a:
Snake napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

Mój szwagier ma lat czterdzieści kilka, zadbany, wysportowany, ogarnięty, języki zna, oczytany. Nie jest paskudny, nieżonaty, bez zobowiązań wink

Kawaleria przybyła smile w samą porę
Dawaj go ,daleko ma do Łodzi ?

Niestety:
1. Wkrótce wraca za granicę.
2. Nie pociągają go stałe związki.
3. Już jest na celowniku jakichś pań, które jeżdżą przez pół Polski do niego.
Z ostatniego mniemam, że jest jakaś posucha lol No ale coś w tym jest, bo znajomy rozwodnik, facet lat ok. 35, wykształcony, obyty, gładki z gęby i postawy, samodzielny, również nie pali się do kolejnych, stałych związków. Po rozwodzie już kilka lat, a on zamiast baby poszukać mieszkanie sobie kupił, samochód, tytuł naukowy zrobił. Nie widać żeby facet chodził w depresji.

4,792 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-11-14 23:16:31)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Snake napisał/a:
paslawek napisał/a:
Snake napisał/a:

Mój szwagier ma lat czterdzieści kilka, zadbany, wysportowany, ogarnięty, języki zna, oczytany. Nie jest paskudny, nieżonaty, bez zobowiązań wink

Kawaleria przybyła smile w samą porę
Dawaj go ,daleko ma do Łodzi ?

Niestety:
1. Wkrótce wraca za granicę.
2. Nie pociągają go stałe związki.
3. Już jest na celowniku jakichś pań, które jeżdżą przez pół Polski do niego.
Z ostatniego mniemam, że jest jakaś posucha lol No ale coś w tym jest, bo znajomy rozwodnik, facet lat ok. 35, wykształcony, obyty, gładki z gęby i postawy, samodzielny, również nie pali się do kolejnych, stałych związków. Po rozwodzie już kilka lat, a on zamiast baby poszukać mieszkanie sobie kupił, samochód, tytuł naukowy zrobił. Nie widać żeby facet chodził w depresji.

"ale o to chodzi" że na jeden koncert do Łodzi z naszą Adelą ,
zaraz związki stałe ,niech se będzie na celowniku .

4,793 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-15 00:12:10)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Skąd pomysł że kobiety 40 plus polują na mężów? 
To bezpieczna strefa big_smile
Dzieci mamy już na studiach.
Paslawek jednak szukaj u siebie luzaka dla Adeli w papilotach smile

Słyszałam Snake że masz wolnego teścia big_smile
Może sobie teściową z forum zorganizujesz?, bo ten kuzyn czy szwagier to jakiś zając nie facet smile

4,794

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Mam już teściową, dochodząca lol

4,795 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-11-15 00:33:35)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Taka się nie liczy smile
Ale dobrze że dochodząca  big_smile.

4,796 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-11-15 09:02:14)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Skąd pomysł że kobiety 40 plus polują na mężów? 
To bezpieczna strefa big_smile
Dzieci mamy już na studiach.
Paslawek jednak szukaj u siebie luzaka dla Adeli w papilotach smile

Słyszałam Snake że masz wolnego teścia big_smile
Może sobie teściową z forum zorganizujesz?, bo ten kuzyn czy szwagier to jakiś zając nie facet smile

Z moich obserwacji wynika, że kobiety 40+ to właśnie rzadko mają dzieci już na studiach. Kobiety często już rodzą dziecko po 30-ce i kiedy się spotyka panią 40+ to okazuje się, że ma jeszcze dziecko w podstawówce. Ostatnio miałem nawet taki przypadek.

paslawek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Paslawek na pewno ma jakiegoś nieżonatego kumpla w klimatach smile

Oczywiście że mam,tyle że to nie takie proste smile to trochę tak bywa z tymi moimi kuplami jak z naszym Misinxem zaraz podejrzewają nie wiadomo co jak im się coś delikatnie zasugeruje zaraz robią się tacy niezależni ,samorządni  dobrze im nagle samym z sobą a tak normalnie to jęczą etc

Heej... Nigdy nie mówiłem, że jestem taki niezależny, samorządny i dobrze mi samym ze sobą big_smile Po prostu "swatanie" mi się kiepsko kojarzy. Przerobiłem to.

4,797 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-11-15 09:38:53)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

A ja siedziałam biernie 9 lat, zniechęcona kilkoma randkami z S., pasujący mi adorator sam się wziął z przypadku, nigdzie nie szukałam, sam mnie zaczepił i jakoś siedzi mi dwa lata. Właściwie to już miałam postanowione być singlem -rozwódką i jeśli ten aktualny zrezygnuje ze znajomości, to nie będe szukać, bo mi dobrze. Mam na wszystko pieniądze, a do prania dodatkowych "gaci" komuś nie spieszy mi się. Dzieci w średniej szkole - miałam przed 30-tką, więc jestem rozmnożona i zaspokojona na tym polu, następnych dzieci nie chcę. Jak ten aktualny adorator się wziął, to się inni znajdują, zwłaszcza zaczął mnie atakowac na fb jakiś bardzo daleki kuzyn, ale nawet mu nie odpowiadam, bo nie mam ochoty na znajomość z nim - nie ma tego czegoś i jak  na początku mu odpisałam, to pisał z błędami, co mnie odrzuca. W międzyczasie miałam propozycję związku daną wprost, ale 1. nie było chemii. 2. jarał szlugi i śmierdział, musiałam z nim siedzieć na tarasie, żeby mi w chałupie nie śmierdziało, zimą awykonalne, nie chciałabym całowac się z kimś takim 3. miał włosy obcięte na 2mm. 4. zamiast podniecić mnie intelektualnie, wyznał mi, że lubi kobiety w czerwonej bieliźnie. Thank you, next!
Ja Wam powiem, że lubię sobie obejrzeć "Chłopaków do wzięcia" i skoro oni mają swoje wymagania, to dlaczego ja mam nie mieć?
Oczywiście w trakcie tego siedzenia miałam swoje różne rozkminy, ale im bardziej poprawiał się mój status finansowy, tym mniej zależało mi na związku. A jak zaczęłam jeździć na zagraniczne wakacje z synami, to już w ogóle. A do teatru i do kina chodzę sama, bo często spontanicznie sobie taką rozrywkę wymyślam, a do tego koleżanki albo bezrobotne i kasy nie mają, albo po 30tce urodziły dzieci i siedzą z nimi w domu.
Edit: A jak Ci Adela źle, to po co przed sobą udajesz, że jest dobrze? Nazwij to wyraźnie i powiedz sobie: jest mi do bani, mam żal, jestem zła na M. Niech te emocje się nazwą i przepłyną przez Ciebie. Dopuść je do głosu. Wyraź je. Jak skryjesz i będziesz udawać, że ich nie ma, to wybuchną z podwójną siłą. I pamiętaj, że żaden potencjalny facet nie może być Twoim terapeutą od poczucia szczęścia, bo na tym polu masz już Jolę. Niestety, tę drogę musisz przejść sama.

4,798

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

A ja siedziałam biernie 9 lat, zniechęcona kilkoma randkami z S., pasujący mi adorator sam się wziął z przypadku, nigdzie nie szukałam, sam mnie zaczepił i jakoś siedzi mi dwa lata. Właściwie to już miałam postanowione być singlem -rozwódką i jeśli ten aktualny zrezygnuje ze znajomości, to nie będe szukać, bo mi dobrze. Mam na wszystko pieniądze, a do prania dodatkowych "gaci" komuś nie spieszy mi się. Dzieci w średniej szkole - miałam przed 30-tką, więc jestem rozmnożona i zaspokojona na tym polu, następnych dzieci nie chcę. Jak ten aktualny adorator się wziął, to się inni znajdują, zwłaszcza zaczął mnie atakowac na fb jakiś bardzo daleki kuzyn, ale nawet mu nie odpowiadam, bo nie mam ochoty na znajomość z nim - nie ma tego czegoś i jak  na początku mu odpisałam, to pisał z błędami, co mnie odrzuca. W międzyczasie miałam propozycję związku daną wprost, ale 1. nie było chemii. 2. jarał szlugi i śmierdział, musiałam z nim siedzieć na tarasie, żeby mi w chałupie nie śmierdziało, zimą awykonalne, nie chciałabym całowac się z kimś takim 3. miał włosy obcięte na 2mm. 4. zamiast podniecić mnie intelektualnie, wyznał mi, że lubi kobiety w czerwonej bieliźnie. Thank you, next!
Ja Wam powiem, że lubię sobie obejrzeć "Chłopaków do wzięcia" i skoro oni mają swoje wymagania, to dlaczego ja mam nie mieć?
Oczywiście w trakcie tego siedzenia miałam swoje różne rozkminy, ale im bardziej poprawiał się mój status finansowy, tym mniej zależało mi na związku. A jak zaczęłam jeździć na zagraniczne wakacje z synami, to już w ogóle. A do teatru i do kina chodzę sama, bo często spontanicznie sobie taką rozrywkę wymyślam, a do tego koleżanki albo bezrobotne i kasy nie mają, albo po 30tce urodziły dzieci i siedzą z nimi w domu.
Edit: A jak Ci Adela źle, to po co przed sobą udajesz, że jest dobrze? Nazwij to wyraźnie i powiedz sobie: jest mi do bani, mam żal, jestem zła na M. Niech te emocje się nazwą i przepłyną przez Ciebie. Dopuść je do głosu. Wyraź je. Jak skryjesz i będziesz udawać, że ich nie ma, to wybuchną z podwójną siłą. I pamiętaj, że żaden potencjalny facet nie może być Twoim terapeutą od poczucia szczęścia, bo na tym polu masz już Jolę. Niestety, tę drogę musisz przejść sama.

Hehehe... "Chłopaki do wzięcia" to ulubiony program moich rodziców big_smile Widziałem go parę razy właśnie u nich.
Każdy ma jakieś wymagania. Jak twierdzi, że nie ma, to albo kłamie, albo coś jest z nim nie tak big_smile

Ale ja nie zauważyłem, żeby Adela się okłamywała. Przecież ona mówi wprost, że jest jej źle, że jest w niej dużo żalu, złości, rozczarowania, ale i tęsknoty. Nie widzę w niej tendencji do "samościemy".


A ja z kolei w sobotę miałem spotkanie z Sympatii i było bardzo miło, pani mi się podobała. Odnosiłem wrażenie, że ona też się dobrze czuła w moim towarzystwie. Ale wczoraj jak zagadałem o jakieś wrażenia, to zaczęła coś kręcić, że ją "wystraszyłem", bo powiedziałem, że byłem na jej stronie na fejsie, a w ogóle to ona jest 2 miesiące po rozstaniu po poprzednim związku i jeszcze mentalnie tkwi w przeszłości, że nie potrzebnie chyba jest na Sympatii, że to nie ten czas... No i to by było na tyle. Czyli biorąc pod uwagę sytuację sprzed tygodnia to "dostałem rewanż".

4,799 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-11-15 09:57:44)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:

Ale ja nie zauważyłem, żeby Adela się okłamywała. Przecież ona mówi wprost, że jest jej źle, że jest w niej dużo żalu, złości, rozczarowania, ale i tęsknoty. Nie widzę w niej tendencji do "samościemy".


.

Napisała bodajże w piątek, że pije wino i udaje, że jest dobrze, a Pasławek puścił jej piosenkę na pocieszenie. Stąd mój wniosek.

Misinx napisał/a:

a w ogóle to ona jest 2 miesiące po rozstaniu po poprzednim związku i jeszcze mentalnie tkwi w przeszłości, że nie potrzebnie chyba jest na Sympatii, że to nie ten czas... .

To jest właśnie to. Już człowiek ciągnie do nowego, a siedzi po uszy w starym. Rozumiem, bo ja też tak miałam.

4,800

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Pewnie 1 na 10 przypadków będzie sensowny, statystyka.
Tylko po co opowiadać głupoty że nie jest się gotowym i zakłada konto na portalu w hipnotyczny śnie.
Lepiej już powiedzieć  że "nie ma chemii" bo to wcale nie jest obrażliwe w końcu.

4,801

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Oj tak, dobrze mi nie jest. Już rok pozwalam plynąć tym uczuciom, mówiąc o nich, pisząc i oglądając ze wszystkich stron.
Nie sądze, żebym je bl9kowała. Czasem mam już dosyć i mam ochotę na " znieczulenie". Stad może wrażenie Symbi, że udaję przed sobą. A może czasem udaję- z zewnątrz widać co innego.
Powiedziałabym, że nie cucę w tym utonąć.
Stąd potrzeba wyjścia , zaczerpnięcia powietrza i pozytynych wibracji.
Mówię Wam, czasem jestem zła sama na siebie, że życie mi ucieka a ja tkwię jeszcze, bo blizna za wolno się tworzy.
A czasem się poddaję i mówię " kurde walczysz z wiatrakami". A czasem pytam Joli jak ruszyć dalej.
Rozbawiliście mnie z tym swataniem. smile To miłe. Ale papilotów nie jestem w stanie teraz zrobić, obcięłam włosy na krótko.

Misinx, może skoro fajna, to niech trochę " odleży". smile

4,802

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Oj tak, dobrze mi nie jest. Już rok pozwalam plynąć tym uczuciom, mówiąc o nich, pisząc i oglądając ze wszystkich stron.
Nie sądze, żebym je bl9kowała. Czasem mam już dosyć i mam ochotę na " znieczulenie". Stad może wrażenie Symbi, że udaję przed sobą. A może czasem udaję- z zewnątrz widać co innego.
Powiedziałabym, że nie cucę w tym utonąć.
Stąd potrzeba wyjścia , zaczerpnięcia powietrza i pozytynych wibracji.
Mówię Wam, czasem jestem zła sama na siebie, że życie mi ucieka a ja tkwię jeszcze, bo blizna za wolno się tworzy.
A czasem się poddaję i mówię " kurde walczysz z wiatrakami". A czasem pytam Joli jak ruszyć dalej.
Rozbawiliście mnie z tym swataniem. smile To miłe. Ale papilotów nie jestem w stanie teraz zrobić, obcięłam włosy na krótko.

Misinx, może skoro fajna, to niech trochę " odleży". smile

Co znaczy "odleży" ? big_smile Mam ją odłożyć na półkę na powiedzmy rok ? Nie będę w stanie tego sprawdzić, ale byłbym skłonny się założyć o parę kasztanów, że pewnie w ciągu paru miesięcy znów będzie w związku big_smile Jakiś czas temu ktoś mi też tak kładł do głowy o braku swojej gotowości po swoim rozstaniu i rozwodzie, a nie minął nawet miesiąc i już była w nowej relacji big_smile
Chociaż ja rozumiem, że ta wczoraj skoro była 2 miesiące po końcu 3-letniej relacji, to dość wcześnie. Więc jak wspomniała Ela, po jaką cholerę ktoś zakłada konto na Sympatii ? Ale z drugiej strony ktoś może mi powiedzieć, że ja sam zrobiłem podobnie w zeszłym roku. Przynajmniej licząc od wyprowadzki żony. Każda historia jest jednak inna...

4,803 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-15 11:24:43)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Tylko po co opowiadać głupoty że nie jest się gotowym i zakłada konto na portalu w hipnotyczny śnie.

No, właśnie - po jakiego grzyba mydlić oczy?
Dla mnie to jest potwierdzeniem obserwacji, że ludzie zamiast szukać miłości, TEGO człowieka, szukają ucieczki od samotności. Tylko czy to jest w porządku wobec drugiego człowieka? Bo o porządku wobec siebie nie wspomnę, to już osobista sprawa.
Nie bardzo sobie wyobrażam rok po rozpadzie czegoś poważnego być już w nowym związku.

4,804 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-11-15 11:29:37)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Tylko po co opowiadać głupoty że nie jest się gotowym i zakłada konto na portalu w hipnotyczny śnie.

No, właśnie - po jakiego grzyba mydlić oczy?
Dla mnie to jest potwierdzeniem obserwacji, że ludzie zamiast szukać miłości, TEGO człowieka, szukają ucieczki od samotności. Tylko czy to jest w porządku wobec drugiego człowieka? Bo o porządku wobec siebie nie wspomnę, to już osobista sprawa.

Ucieczka od samotności nie musi się wykluczać z poszukiwaniem miłości. Dla wielu osób to jest po prostu inne nazwanie tego samego problemu.
Problem polega na tym, że jeśli ktoś mentalnie tkwi jeszcze w poprzedniej relacji, czyli nie "pożegnał" się jeszcze z tamtą osobą. Zaznaczam, że emocjonalnie, bo ktoś mi może zarzucić, że ja też się nie "pożegnałem" z moją ex. Nasza obecna relacja jest całkowicie inna i powrotu do tego co było nie ma. Więc jeśli taka osoba jeszcze w dalszym ciągu nie może odżałować tamtego rozstania, to faktycznie nic nie wyjdzie z czegoś nowego.  Jedni odżałowują szybko, inni latami, a są tacy co nie mogą całe życie odżałować.

4,805 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-11-15 11:42:57)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Tylko widzisz, Misinx, jak to się kończy.
Ale pomylić się też można, zdarza się.
No, dobra, może zbyt radykalnie to ujęłam.

Misinx, dla mnie nie ma nic nagannego w takiej relacji z byłą jak Twoja, jestem pełna uznania, że ludzie zachowując rozsądne granice jednak potrafią być dla siebie wciąż ludźmi po związku.

4,806

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja myślę  że to po prostu głupia nieprzemyslana forma kosza.
Ludzie nie chcą  mieć dyskomfortu związanego z tym że komuś odmawiają, to kłamią.
Ja dostałam opuszczona tego jako 18 latka, gdy próbowałam zaproponować przyjażń chłopakowi, który do mnie uderzał, ale mi coś w nim nie pasowało.
Wyśmial mnie wtedy i zrobił kazanie, które skutkowało szczerością  wobec innych mężczyzn.
A tak w ogóle uważam że jak kobieta poczuła dyskomfort  to i tak lepsze niż nuda.
Dałabym jej szansę  jak nie było całkiem do D..
Doczekała, zaprosiła na kawę czy do kina bez zobowiązań. 
Nie wiem jakim Misinx jesteś mężczyzną, ale jak nie narzucającym się to może sprawa nie jest stracona.
Poza tym jak kobieta jest sama to duża szansa że ma również przyjaciółki singielki.
Ale może Ty tak do tego nie podchodzisz i to dla Ciebie im na na honorze byłaby.

4,807 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-11-15 12:10:07)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Ja myślę  że to po prostu głupia nieprzemyslana forma kosza.
Ludzie nie chcą  mieć dyskomfortu związanego z tym że komuś odmawiają, to kłamią.
Ja dostałam opuszczona tego jako 18 latka, gdy próbowałam zaproponować przyjażń chłopakowi, który do mnie uderzał, ale mi coś w nim nie pasowało.
Wyśmial mnie wtedy i zrobił kazanie, które skutkowało szczerością  wobec innych mężczyzn.
A tak w ogóle uważam że jak kobieta poczuła dyskomfort  to i tak lepsze niż nuda.
Dałabym jej szansę  jak nie było całkiem do D..
Doczekała, zaprosiła na kawę czy do kina bez zobowiązań. 
Nie wiem jakim Misinx jesteś mężczyzną, ale jak nie narzucającym się to może sprawa nie jest stracona.
Poza tym jak kobieta jest sama to duża szansa że ma również przyjaciółki singielki.
Ale może Ty tak do tego nie podchodzisz i to dla Ciebie im na na honorze byłaby.

Trudno mi powiedzieć, czy był to z jej strony "kosz ze znieczuleniem", bo inaczej nie wiedziała jak to powiedzieć. Bardzo możliwe. Ja też w takich sytuacjach czuję się bardzo niekomfortowo. W zeszłym tygodniu nie wiedziałem jak to powiedzieć i powiedziałem właśnie o "braku chemii". Chyba to zostało zrozumiane.

Tu nie chodzi o jakieś poczucie honoru. Absolutnie. Gdybym dostał jakiś komunikat, oznakę tego, że ma sens do tego wrócić, to bym pewnie wrócił. Ja po prostu mam taką naturę, że jak ktoś mi daje do zrozumienia, że mnie nie chce, to się dalej nie narzucam. Są tacy co w takiej sytuacji dalej "drążą" i czasem ponoć im się udaje, ale ja tak nie umiem.

Chyba ma jakąś przyjaciółkę też po rozwodzie, bo coś o niej mówiła.

A tak trochę a propos tematu, to znalazłem dzisiaj konto kobiety z takim opisem:
"O MNIE
Trochę nieułożona ale mam nadzieję, że ktoś kiedyś będzie miał na tyle cierpliwości, żeby wspólnie nad tym popracować. Przez to „nieułożenie” straciłam miłość swojego życia. Nie chcę tego powtórzyć.
Nie jestem pewna czy chcę jeszcze cokolwiek powtarzać…
MÓJ WYMARZONY PARTNER
Wymarzony… wymarzony już był. Przestałam marzyć. Inteligentny, zabawny, czuły. Taki który będzie dbał o mnie i dla którego będę ważna, nawet gdy się pokłócimy. Taki, który nie będzie karał mnie milczeniem. Nigdy. Szukam mężczyzny, który będzie mnie kochał i każdego dnia starał się żeby było dobrze a kiedy mi to umknie gdzieś w codzienności - przypomniał.
Niewiele a tak dużo...."

Jak dla mnie to hardcore big_smile To tak jakby ktoś z góry zakładał, że to co najlepsze już miał i stracił, więc każdy następny facet będzie gorszy od tego "jedynego". Masakra. Ewidentnie ktoś tu nie przepracował rozstania big_smile

4,808 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-11-15 12:41:20)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To niefortunne wyrażenie, z tym " wymarzonym". Bo można to właśnie tak odczytać, jak Misinx, a można trochę inaczej . " Mia£am wymarzonego, który spełniał wszystkie oczekiwania, ale już go nie mam, więc to kryterium okazało się do bani."
I tak myślę sobie, że zakoñcz3nie znajomości " nie ma chemii" jest w porządku, natomiast to co powiedziała ona znaczy dokładnie to samo, ale powód jest inny.
I możliwe że dotrze do niej, że to nie czas dla randki, ale niekoniecznie musi tak być.
Może myślała, że takie " randkowanie" podziała jak lekarstwo? A nie podziałało?
A może po prostu chciała się zmyć.

4,809

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

To niefortunne wyrażenie, z tym " wymarzonym". Bo można to właśnie tak odczytać, jak Misinx, a można trochę inaczej . " Mia£am wymarzonego, który spełniał wszystkie oczekiwania, ale już go nie mam, więc to krytenium okazało się do bani."

Tak, ale w kontekście tego co napisała wyżej w "O sobie" wynika, że ten "wymarzony" właśnie był i odszedł, więc każdy następny już nie ma szans w tym porównaniu. Zresztą jak zwał, tak zwał. Dla mnie w oczy wali wręcz to, że ta kobieta jest jeszcze wciąż "zabujana" w swoim byłym. I weź tu próbuj...

4,810 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2021-11-15 12:52:21)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Bo z tym sobotnim koncertem to jest tak, że M może sie przyplątać, bo on też lubi.
A jya nie chcę odpuszczać z tego powodu fajnego wydarzenia.
A że serduszki jeszcze kruche, to wsparcie by się przydało.

Posty [ 4,746 do 4,810 z 5,918 ]

Strony Poprzednia 1 72 73 74 75 76 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024