Kiedy dojrzewaja panowie? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Strony Poprzednia 1 31 32 33 34 35 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2,081 do 2,145 z 5,918 ]

2,081

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Rossanka jak  robi się coś wbrew sobie myśląc żeby ktoś  Ciebie za to akceptowal  to nadal jest stawianie siebie w centrum..

To chyba akurat plus stawiać siebie w centrum? Latami nad tym pracowałam i w końcu się udało, przynajmniej w jakimś stopniu.

Zobacz podobne tematy :

2,082

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Jeśli w takim centrum które powoduje kontrolę i nas blokuje to minus.

2,083

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ela210 napisał/a:

Jeśli w takim centrum które powoduje kontrolę i nas blokuje to minus.

Hmm, nie rozumiem. Chodzi o kontrolowanie sytuacji?

2,084 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-03-31 11:49:49)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Adela, to super że dostałaś taki pozytywny przekaz od terapeutki.
ja za radą niektórych forumowiczów też zainteresowałam się terapią, nawet odbyłam rozmowę z jedną panią psycholog, ale konkluzja z rozmowy była taka, że właściwie terapii nie potrzebuję. Zdziwiło mnie to,  ale wniosek mam taki, że ja to jestem wielki teoretyk, Wiem dużo,  wnioski mam nie najgłupsze, jednak praktyka niekoniecznie mi wychodzi.  Może jeszcze to spotkanie powtórzę,  bo mam taką możliwość, żeby podrążyć temat.


Rossanko,  trochę się obawiam wcinać w wypowiedź Eli,  ale ja to widzę tak, że gdy człowiek nie zastanawia się nad swoim zachowaniem, nad sobą, tylko po prostu ciekaw jest drugiego człowieka, troszkę jakby o sobie zapomina,  to kontakt odbywa się bardziej na luzie, swobodniej, łatwiej.

Małgorzata Musierowicz fajnie to ujęła w jednej ze swoich książek dla młodzieży: trzeba uwierzyć w siebie, a potem o sobie zapomnieć.

2,085

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Rossanko,  trochę się obawiam wcinać w wypowiedź Eli,  ale ja to widzę tak, że gdy człowiek nie zastanawia się nad swoim zachowaniem, nad sobą, tylko po prostu ciekaw jest drugiego człowieka, troszkę jakby o sobie zapomina,  to kontakt odbywa się bardziej na luzie, swobodniej, łatwiej.
ć.

A to to tak. Zawsze przy mężczyznach bywałam bardzo spięta, musiałam kontrolować to co mówie, jak się zachowuję, bo byłam pewna, że jak będzę przy nich (tzn tych , którzy mi się podobali) sobą, to zobaczą oni jakie jest ze mnie totalne dno.

2,086

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To niestety jest konieczne ( mam na myśli zakończenie terapii), bo dzidziuś będzie. Dziewczyna mówi, że na jesieni planuje wznowienie działalności, no ale może być różnie. No ale to już w formie odpłatnej.
Trochę się obawiam, że zabraknie mi wsparcia specjalisty. Co prawda jestem silniejsza, ale jeszcze się chwieję.
Właściwie obawiam się bardziej niż trochę.

2,087

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

To niestety jest konieczne ( mam na myśli zakończenie terapii), bo dzidziuś będzie. Dziewczyna mówi, że na jesieni planuje wznowienie działalności, no ale może być różnie. No ale to już w formie odpłatnej.
Trochę się obawiam, że zabraknie mi wsparcia specjalisty. Co prawda jestem silniejsza, ale jeszcze się chwieję.
Właściwie obawiam się bardziej niż trochę.

Też tak miałam, okazało się, że niepotrzebnie, potem przyzwyczaiłam się już, że nie mam "wsparcia" na cotygodniowych sesjach, nie myśl tak, nie obawiaj się, sama sobie będziesz teraz radziła.
Z resztą już sobie radzisz, to, że masz terapeutę u boku to ułuda, tak naprawdę polegasz właśnie na sobie, terapeuta Ci to tylko pokazuje.

2,088 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-03-31 12:16:35)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ross, dobrze znam to poczucie spięcia i niepewności w relacjach damsko-męskich.  To jest również mój problem.  Na poziomie koleżeńskim radzę już sobie całkiem fajnie, ale wejść w bliższą relacje sięgnąć po miłość –  To jest  dla mnie bardzo trudne.

Ela czasami formułuje myśli w trochę niezrozumiały sposób, więc po prostu ją dopytaj.  Co tam do niej mam to mam, ale to konkretna kobieta.

2,089

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Ross, dobrze znam to poczucie spięcia i niepewności w relacjach damsko-męskich.  To jest również mój problem.  Na poziomie koleżeńskim radzę już sobie całkiem fajnie, ale wejść w bliższą relacje sięgnąć po miłość –  To jest  dla mnie bardzo trudne

.

Wiesz co jest dziwne, że obiektywnie nie mam sobie nic do zarzucenia, w znaczeniu, ze jestem jak inni. Nie jestem jakimś złodziejem, mordercą, nie porzuciłam dzieci, nie okradłam banku, nie pasożytuję na rodzicach, rodzeństwie, nie kopię zwierząt, nie jestem oszustem finansowym. Mam całkiem zwyczajne życie, szkóla, studia, praca, koleżanka, znajomi, swoje "wychodne" na różne aktywności, piorę, sprzątam, czytam książki, hoduje kwiaty, robie zakupy w Tesco - obiektywnie nie lepsza nie gorsza, ale subiektywnie bywa, ze czuję sięgorsza ale od wszystkich. Samą siebie mnie to dziwi, bo obiektywnie nie mam powodu.

2,090 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-03-31 12:30:03)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Trudno mi się na ten temat wypowiedzieć to chyba jest robota dla Ciebie – poszukać źródeł.
o sobie akurat coś już wiem.  miałam w życiu bardzo silny przekaz o odmienności, ułomności,  spotkałam się z okrucieństwem rówieśników.  byłam prześladowana fizycznie i psychicznie.  od chłopaków w podstawówce zaznałam przemocy również seksualnej.  Izolowałam się I coraz bardziej odstawałam  od rówieśników, a to potęgowało moje nieprzystosowanie. Za tym znowu szły reakcje otoczenia  i powstało błędne koło.
Chłopaków bałam się do tego stopnia że jak ktoś do mnie zagadał to potrafiłam odwrócić się i uciec.
niestety z tego się wyłazi latami i bywa ciężko.

szczerze mówiąc kiedy to pisze bardzo się dziwię temu stwierdzeniu że nie potrzebuję terapii.  tego co prawda nie powiedziała terapeutka ale też nie zaproponowała kolejnego spotkania.  nasza rozmowa dotyczyła spraw na które bez większego trudu znalazłam odpowiedź więc wszystko wyglądało cacy.

2,091

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Trudno mi się na ten temat wypowiedzieć to chyba jest robota dla Ciebie – poszukać źródeł.
o sobie akurat coś już wiem.  miałam w życiu bardzo silny przekaz o odmienności, ułomności,  spotkałam się z okrucieństwem rówieśników.  byłam prześladowana fizycznie i psychicznie.  od chłopaków w podstawówce zaznałam przemocy również seksualnej.  Izolowałam się I coraz bardziej odstawałam  od rówieśników, a to potęgowało moje nieprzystosowanie. Za tym znowu szły reakcje otoczenia  i powstało błędne koło.
Chłopaków bałam się do tego stopnia że jak ktoś do mnie zagadał to potrafiłam odwrócić się i uciec.
niestety z tego się wyłazi latami i bywa ciężko.

Żródło znam od prawie 10 lat, jakoś nic mi to nie dało.
Wiem dlaczego tak myślę o sobie i dlaczego tak się zachowuję. Tylko jak to zrobić aby ruszyć do przodu? Wg terapeuty też dalsza terapia już mi nie potrzebna, mam wszystko w swoich rękach i co? I nico.

2,092 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-03-31 12:36:11)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To może po prostu działaj małymi kroczkami, żeby nie było za trudno. Jak człowiek widzi że małe kroczki działają to ośmiela się na troszkę większe.

Czasami jednak Obawiam się że małymi kroczkami to już za życia z niczym nie zdążę.
Zawsze powtarzam że mogę być zupełnie szczęśliwa sama, ale chciałabym czuć że to był wybór,  ewentualnie okoliczności a nie wynik autosabotażu,  stawania sobie samej na drodze.

2,093

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

To może po prostu działaj małymi kroczkami, żeby nie było za trudno. Jak człowiek widzi że małe kroczki działają to ośmiela się na troszkę większe.

Jak?
Z resztą już tu kiedyś pisałam, muszą być chyba nie małe kroczki, ale gruba linia i robić wszystko dalej jak powinnam robić, a nie takie czajenie się.

2,094

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

To może po prostu działaj małymi kroczkami, żeby nie było za trudno. Jak człowiek widzi że małe kroczki działają to ośmiela się na troszkę większe.

Jak?
Z resztą już tu kiedyś pisałam, muszą być chyba nie małe kroczki, ale gruba linia i robić wszystko dalej jak powinnam robić, a nie takie czajenie się.

Małe kroczki też są bardzo dobre. Lepiej jest utrzymać małe stopniowe zmiany, niż taką grubą linię.

2,095 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-03-31 12:59:06)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Tu już Rossanko się nie wypowiem, niestety. ale podzielam zdanie Misnxa: lepsze małe kroczki niż nic Jeśli chce się iść do przodu.

Przepraszam za tragiczną pisownię.

2,096

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Misinx napisał/a:
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

To może po prostu działaj małymi kroczkami, żeby nie było za trudno. Jak człowiek widzi że małe kroczki działają to ośmiela się na troszkę większe.

Jak?
Z resztą już tu kiedyś pisałam, muszą być chyba nie małe kroczki, ale gruba linia i robić wszystko dalej jak powinnam robić, a nie takie czajenie się.

Małe kroczki też są bardzo dobre. Lepiej jest utrzymać małe stopniowe zmiany, niż taką grubą linię.

Myślisz? Zdaje mi się , że drobię w miejscu, jeśli wiesz, co mam na  myśli. Tu trzeba radykalnego kroku.

2,097 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-03-31 13:38:18)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Rossanko, przepraszam, że się wetnę - nie czytałam całej dyskusji, więc może się wyrywam.
Po PS poszłam do terapeutki i mówię jej m.in. , że czuję się niewydolna życiowo. A ona mnie zapytała: Jakie są na to dowody? Nie umiałam podać. Robiłam to co Ty opisujesz - pracowałam zawodowo, wyrabiałam się z terminami, szkoliłam się, dawałam radę z samotnym macierzyństwem, itd.
Choć w sumie nie wiem, kiedy dokładnie zaczęłam inaczej postrzegać siebie. Jakoś tak samo przyszło.

2,098

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Rossanko, przepraszam, że się wetnę - nie czytałam całej dyskusji, więc może się wyrywam.
Po PS poszłam do terapeutki i mówię jej m.in. , że czuję się niewydolna życiowo. A ona mnie zapytała: Jakie są na to dowody? Nie umiałam podać. Robiłam to co Ty opisujesz - pracowałam zawodowo, wyrabiałam się z terminami, szkoliłam się, dawałam radę z samotnym macierzyństwem, itd.
Choć w sumie nie wiem, kiedy dokładnie zaczęłam inaczej postrzegać siebie. Jakoś tak samo przyszło.


Sama prosiłam o opinie, więc proszę.
U mnie tak samo było. Terapeutka spytała, co sprawia, ze Pani jest gorsza od innych, że czuje się nic nie warta. Obiektywnie nie potrafiłam jej wskazać odpowiedzi. Obiektywnie nic tego nie potwierdza.
Ja to mam, z domu, jak w domu czujesz, ze jesteś nic nie warta i nie zasługujesz, to jak możesz być coś warta i zasługiwać w dorosłym życiu? Znam dobrze ten mechanizm, ale co mi po tej znajomości? Nadal się tak czuję.

2,099

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Kochana, do przodu. Zrób może coś malutkiego, czego się obawiasz.  Na przykład Uśmiechnij się.
Nie czuję się kompetentna by doradzać skoro sama mam Trudności.

dla przykładu:  nawet już nie pamiętam kto pierwszy zaczął ale zamiast burknąć coś i wsadzić nos z powrotem książkę wdałam się w rozmowę z facetem i czas podróży minął sympatycznie.  Podróż była krótka więc Bóg wie o czym nie gadaliśmy,  ale ani mnie ten człowiek nie pobił ani nie pogryzł.

2,100

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Kochana, do przodu. Zrób może coś malutkiego, czego się obawiasz.  Na przykład Uśmiechnij się.
Nie czuję się kompetentna by doradzać skoro sama mam Trudności.

dla przykładu:  nawet już nie pamiętam kto pierwszy zaczął ale zamiast burknąć coś i wsadzić nos z powrotem książkę wdałam się w rozmowę z facetem i czas podróży minął sympatycznie.  Podróż była krótka więc Bóg wie o czym nie gadaliśmy,  ale ani mnie ten człowiek nie pobił ani nie pogryzł.

To robię. Przed pandemią musiałam pojechać pociągiem w jedno miejsce. Miałam bardzo sympatycznego towarzysza podróży, fajny mężczyzna, w moim wieku, przegadaliśmy ze 3 godziny, nawet do książki nie zerknęłam, którą specjalnie zabrałam na podróż.
Ale on był zupełnie obcy, mogłam zachowywać się swobidnie.

2,101 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-03-31 13:07:01)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Rossanko, wiem coś o tym.  Mnie w domu rodzinnym tez nikt nie chwalił, więc czułam się niedowartościowana. Nawet późniejsze sukcesy zawodowe i prywatne tego mi nie dały. Rozwód jak rozwód, ale to że sobie psychicznie nie poradziłam - matka miała do mnie wiele pretensji o chorobę i pobyty w szpitalach, zła była na mnie, że okazałam się być taka słaba. Dopiero teraz, po 40-tce często z bratem rozmawiamy i wręcz domagamy się od rodziców docenienia. Mamy wszyscy z racji pracy zawodowej do czynienia z wieloma ludźmi, często mało zaradnymi. Więc wiemy z czystego porównania, że jesteśmy dużo warci.
P.S. Poza tym wiele o tym myślałam, że dziecinstwo miałam, jakie miałam, bo kto sie moimi rodzicami w ich dzieciństwie zająć od strony psychologicznej, skoro była bieda, sześc klas podstawówki, szóstka dzieci, trójpolówka, kury na podwórku i woda ze studni, a tata jak dostał nową piżamę to cały dzien w niej chodził, tak sie cieszył.

2,102

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Rossanko, wiem coś o tym.  Mnie w domu rodzinnym tez nikt nie chwalił, więc czułam się niedowartościowana. Nawet późniejsze sukcesy zawodowe i prywatne tego mi nie dały. Rozwód jak rozwód, ale to że sobie psychicznie nie poradziłam - matka miała do mnie wiele pretensji o chorobę i pobyty w szpitalach, zła była na mnie, że okazałam się być taka słaba. Dopiero teraz, po 40-tce często z bratem rozmawiamy i wręcz domagamy się od rodziców docenienia. Mamy wszyscy z racji pracy zawodowej do czynienia z wieloma ludźmi, często mało zaradnymi. Więc wiemy z czystego porównania, że jesteśmy dużo warci.

Mnie chwalili, ale za szkołę, stopnie, jak siedziałam cicho i inne takie du..rele. Wiesz, jak by łaś grzeczna i posłuszna, bo inaczej nie było wolno.
Pewnie w dobrej wierze to robili, ale co mi z tego teraz.
Co by tu zrobić?

2,103

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Właśnie się złapałam na swoim grzechu powszednim:  jak już zasiądę do forum to tracę poczucie czasu. otrzeźwił mnie telefon od... kurtyna.
Ten zza kurtyny ma już pomyte okna i załatwione sprawy na mieście a ja w proszku.
o nie, tak być nie może.

Do później.
na urlopie dzisiaj jestem ale też miałam parę spraw załatwić.

2,104

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja tam wiecznie od ojca słyszałam  Ty cielęcino, klipo.  Matka wiecznie zagoniona, jak przynioslam czwórkę, to słyszałam Dlaczego nie piątka, a jak miałam piątkę, to bez reakcji.
Dużo przemyslałam pod wpływem wykładów ks. Pawlukiewicza (są dostępne na yt), jesli ktos nie ma oporów, że to ksiądz.. I praktyka wdzięczności.

2,105

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Ja tam wiecznie od ojca słyszałam  Ty cielęcino, klipo.  Matka wiecznie zagoniona, jak przynioslam czwórkę, to słyszałam Dlaczego nie piątka, a jak miałam piątkę, to bez reakcji.
Dużo przemyslałam pod wpływem wykładów ks. Pawlukiewicza (są dostępne na yt), jesli ktos nie ma oporów, że to ksiądz.. I praktyka wdzięczności.

Źródło to ja też znam, ale jak mówię, nie wiem co dalej.

2,106

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Może na początek być sobą w każdej sytuacji?

2,107

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Może na początek być sobą w każdej sytuacji?

Nie tylko na żaden początek, ale zawsze.
Trafiłas w sedno.
yikes

2,108

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Do mnie to przyszło, kiedy sobie uświadomiłam, że nie każdy musi mnie lubić. Wcześniej 'wchodzilam w tyłek', a efekt był różny. Nie każdy musi byc moim kolegą. A i faceta chcę takiego, przy którym mogę łazić w legginsach i spiętych włosach.

2,109

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Do mnie to przyszło, kiedy sobie uświadomiłam, że nie każdy musi mnie lubić. Wcześniej 'wchodzilam w tyłek', a efekt był różny. Nie każdy musi byc moim kolegą. A i faceta chcę takiego, przy którym mogę łazić w legginsach i spiętych włosach.

Każdy nie musi, tylko ta jedna konkretna osoba, a przy takiej się zwykle spinam. Zdanie koleżanek, sąsiadek i reszty rodziny mało mnie obchodzi.

2,110 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-03-31 13:56:45)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
rossanka napisał/a:
Symbi napisał/a:

Może na początek być sobą w każdej sytuacji?

Nie tylko na żaden początek, ale zawsze.
Trafiłas w sedno.
yikes

Co dalej ?
Na dobry początek Ross po prostu się przyglądaj sobie i jak się osądzasz określasz pozycjonujesz odnośnie innych,różnicujesz porównujesz i jaki tego skutek do czego to wykorzystujesz i do czego Ci to niby potrzebne.Te mechanizmy to bywa właśnie kontrolowaniem otoczenia i sytuacji - w skoncentrowaniu się na sobie w skutkach i w gruncie rzeczy najbardziej oscyluje to nie w dbaniu o siebie ale odwrotnie jest egotycznym i frustruje .Ja akurat mam na to określenie odpierd...lić się od siebie i od własnego kultu komfortu ciepłego "kuwidołka" psychicznego ,który jest lękiem.
Tu przydaje się nauka uważności wnikliwości w obserwacji siebie w stronę nie osądzania się surowo .
Z początku pewnie to trudne bo widzi się własne oceny i to co nam robią ,ale po jakimś czasie nabierzesz do tego zdrowego dystansu,to że widzimy,pewne zjawiska dostrzegamy je znamy źródła w dzieciństwie i przeszłości niestety jeszcze nie sprawia że znikną ,a taki agresywny odwyk walką i " wymazywaniem bywa mało skuteczny, "wypalaniem" wręcz miewa odwrotny skutek wzmacnia niektóre mechanizmy .
Porównywanie się z innymi ma swoje miejsce i rangę można to zmienić dla siebie i nie ranić siebie osądami a to problem wielu wielu ludzi
poczucie wartości i samoocena oparta na porównywaniu się i różnicowaniu .
Na razie się łagodnie obserwuj nawet złość gniew niechęci i awersje staraj się nie analizować i komentować tego bo to automatyczne i nakręca spiralę racjonalizowania uczuć emocji celem być może ich st€mienia regulując je intelektualnymi akrobacjami wyuczonymi niestety na tym etapie życia te stare wzory już nie działają i przynoszą rodzaj cierpienia w hmm rożnych formach użalania się nad sobą i wymuszania przemocą idealności doskonałości na sobie dlatego ciągle ludzie są głodni niekompletni niewystarczający w swoich stanach i uczuciach tak się czują jak o sobie myślą a pewne fragmenty kultury filozof i ideologi niestety podbijają ten pęd do bycia kimś innym niż się jest .

A i oddychanie spokojne i łagodzące uspokajające wibrowanie uczuć, ćwiczenia oddechowe ale też takie w życiu nie tylko na siedząco normalnie w akcji .

2,111

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Rossanka czy to nie jest tak że jak chcesz wprowadzić zmianę to zaczynasz i robisz to a nie mówisz o tym smile
               Chciałam rzucić palenie ( paliłam od młodych lat, z przerwą ciążowo-połogową i znowu jak kominy na Śląsku) cały tydzień robiłam podchody, a to do 12 wytrzymałam a to do 14 itp itd, nie łajałam się że pękam, od rana zaczynałam na nowo, miałam motywację związaną z synem, miałam intencję , musiałam mieć, bo tak łatwiej, w sobotę nie było już żartów i poszło ostateczne postanowienie................. prawie 3 lata jak nie mam problemu z nałogiem tytoniowym, można przy mnie palić, obojętnie, wogóle nie myślę, nie ciągnie, poszło ( nie wiem czy na zawsze, teraz spoko) ja uważam że wszystko mamy w głowie i jak na prawdę chcemy to żaden problem

2,112 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-03-31 15:52:38)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Dokładnie chodziło mi o to co Piegowata napisała i zdanie Musierowicz też pasuje.
Jak interesujesz soię kimś innym, to zapominasz o sobie, i czasami bardzo dobrze. Czyli nie martwisz się jak wypadniesz bo masz bardziej interesujący obiekt niż Ty sama. nie myślisz o tym czy wypadniesz głupio, czy wszystkie fałdy w spódnicy masz równo, czy to, czy tamto. Po prostu jesteś sobą i inni to czują.
Jak spotykasz np ciekawego męzczyznę to nie widzisz w nim od razu potencjalnego partnera, nie zastanawiasz się czy kogoś ma, tylko coś Cię zachwyca, chód, tembr głosu, fajne zachowanie, uśmiech.
Dbanie o siebie to jedno- ale pozwolenie sobie na zachwyt światem to drugie.
Zobacz, Piegowata to ma smile co tam dalej sobie knuje i kontroluje czy nie to druga sprawa, inny etap smile
ale przez te pierwsze drzwi kontaktu przechodzi nie potykając się.  Czasami w taki etap nie wpadamy od razu- Ty na przykład mozesz być bardziej nieśmiała, ja bardziej wnikliwa, ktoś tam jeszcze inny- ale to musi następować. Jedne nawijają bo potrafią i lubią , inne są nieśmiałe i mogą pięknie słuchać- jak się na kimś skupią nie na sobie to ciekawych rzeczy się o kimś dowiedzieć.
nie wiem co Rossanko robisz, ćwicz w pracy- z klientami, z kolegami w pracy, z szefostwem nie radzę smile
musiałabyś podac przykład takiej interakcji z której jesteś niezadowolona, by coś więcej powiedzieć.

Co do mówienia o czymś, to tu się nie zgadzam, bo uważam że ma moc spełniającej się przepowiedni czasem- u mnie ma. Np jak mam jakiś pomysł nowego zajęcia w życiu to o tym mówie na głos i kogoś w to wtajemniczam- jest jakby zaklepane i zwykle się mi dzieje.  Chociaż są jakieś sprawy przebiegające w głowie i bum ! smile smile
a pozbycie się nałogu tytoniowego to same plusy. smile

2,113

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Tak sobie czytam, bo ja też tak trochę mam. Co z tym zrobić nie wiem za bardzo. Chyba tymi małymi kroczkami przez wiele lat się zmieniam, tylko życie niestety nie czeka. Jakbym była w tym miejcu co teraz ale 25, 15, czy nawet 10 lat temu to pewnie byłoby lepiej.

2,114

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Rossanko, a może przeprowadź sobie takie ćwiczenie- robiłam to na terapii, czytałam u Nosowskiej, to chyba niespecjalnie odkrywcze, ale na mnie działa.
Wyjmij swoją fotografię, z dzieciństwa. Spójrz na siebie sprzed lat, poczuj , że to dziecko , to Ty, że masz jej lęki, jej doświadczenia, strachy. Potem obiecaj tej dziewczynce, że nigdy jej nie opuścisz, będziesz o nią dbać i nie pozwolisz nikomu jej skrzywdzić. I stosuj to- ilekroć źle o sobie pomyślisz, przypomnij sobie, co jej obiecałaś
Nie możesz przecież zawieść dziecka! Ona ma tylko Ciebie. Nie ma od tego odwrotu. W ten sposób obdarzając ją troską i miłością, zadbasz o siebie.
Nie wiem, czy dobrze to przekazałam. Odsyłam do "Powrotu z Bambuko".

2,115

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Rossanko, a może przeprowadź sobie takie ćwiczenie- robiłam to na terapii, czytałam u Nosowskiej, to chyba niespecjalnie odkrywcze, ale na mnie działa.
Wyjmij swoją fotografię, z dzieciństwa. Spójrz na siebie sprzed lat, poczuj , że to dziecko , to Ty, że masz jej lęki, jej doświadczenia, strachy. Potem obiecaj tej dziewczynce, że nigdy jej nie opuścisz, będziesz o nią dbać i nie pozwolisz nikomu jej skrzywdzić. I stosuj to- ilekroć źle o sobie pomyślisz, przypomnij sobie, co jej obiecałaś
Nie możesz przecież zawieść dziecka! Ona ma tylko Ciebie. Nie ma od tego odwrotu. W ten sposób obdarzając ją troską i miłością, zadbasz o siebie.
Nie wiem, czy dobrze to przekazałam. Odsyłam do "Powrotu z Bambuko".

To mi przypomina pogadankę psycholożki z Cojaka, która tłumaczyła młodzieży, że najlepszym przyjacielem jesteśmy sami dla siebie. Mnie tez terapeutka pokazywała, jak z czułością podchodzić do siebie.

2,116

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Rossanko, a może przeprowadź sobie takie ćwiczenie- robiłam to na terapii, czytałam u Nosowskiej, to chyba niespecjalnie odkrywcze, ale na mnie działa.
Wyjmij swoją fotografię, z dzieciństwa. Spójrz na siebie sprzed lat, poczuj , że to dziecko , to Ty, że masz jej lęki, jej doświadczenia, strachy. Potem obiecaj tej dziewczynce, że nigdy jej nie opuścisz, będziesz o nią dbać i nie pozwolisz nikomu jej skrzywdzić. I stosuj to- ilekroć źle o sobie pomyślisz, przypomnij sobie, co jej obiecałaś
Nie możesz przecież zawieść dziecka! Ona ma tylko Ciebie. Nie ma od tego odwrotu. W ten sposób obdarzając ją troską i miłością, zadbasz o siebie.
Nie wiem, czy dobrze to przekazałam. Odsyłam do "Powrotu z Bambuko".

To mi przypomina pogadankę psycholożki z Cojaka, która tłumaczyła młodzieży, że najlepszym przyjacielem jesteśmy sami dla siebie. Mnie tez terapeutka pokazywała, jak z czułością podchodzić do siebie.

Tak, to dokładnie to samo Ale z dzieckiem bardziej do mnie przemawia.
Patrzę na fotografię, widzę małą siebie- bezbronną, niewinną- no nie mogę jej zawieść!

2,117 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-03-31 20:49:13)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Myślę, że każdy poszukujący musi metodą prób i błędów znaleźć na siebie sposób. terapia, nawet najdłuższa, to tylko część drogi. Potem zostajemy sami.

Pytanie nie powinno brzmieć: Kiedy dojrzewają panowie? Tylko: Kiedy dojrzewamy my?
P.S. Zresztą, może sie wymądrzam, ale tak to czuję.

2,118

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
rossanka napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Trudno mi się na ten temat wypowiedzieć to chyba jest robota dla Ciebie – poszukać źródeł.
o sobie akurat coś już wiem.  miałam w życiu bardzo silny przekaz o odmienności, ułomności,  spotkałam się z okrucieństwem rówieśników.  byłam prześladowana fizycznie i psychicznie.  od chłopaków w podstawówce zaznałam przemocy również seksualnej.  Izolowałam się I coraz bardziej odstawałam  od rówieśników, a to potęgowało moje nieprzystosowanie. Za tym znowu szły reakcje otoczenia  i powstało błędne koło.
Chłopaków bałam się do tego stopnia że jak ktoś do mnie zagadał to potrafiłam odwrócić się i uciec.
niestety z tego się wyłazi latami i bywa ciężko.

Żródło znam od prawie 10 lat, jakoś nic mi to nie dało.
Wiem dlaczego tak myślę o sobie i dlaczego tak się zachowuję. Tylko jak to zrobić aby ruszyć do przodu? Wg terapeuty też dalsza terapia już mi nie potrzebna, mam wszystko w swoich rękach i co? I nico.

Nico, bo nic z tej terapii nie wyniosłaś. Terapia to wstęp, Ty musisz potem wykonać tę brudną robotę.

Oglądałam wieczorem filmik, którego bohaterem był czternastoletni pies z pewnymi problemami. Razem z właścicielką pojechali na tygodniowy kurs, który miał być początkiem zmian. Dzień po szkoleniu właścicielka oddała psa do schroniska, bo okazało się, że tydzień terapii prowadzonej przez trenera to za mało, żeby zmienić psa, że trzeba jeszcze samemu włożyć w to wysiłek. Ale z tego pociągu superwłaścicielka już wysiadła. Pies miał się zmienić natychmiast, bez jej pracy. W jej przekonaniu trener miał to zrobić za nią.

Rossanko, oczywiście, że znajomość źródła to jest nic. Jeśli znałabyś metody na naukę języka, ale być ich nie wprowadziła, to sama znajomość technik byłaby wystarczająca?

W ogóle nie chodzi też o to, żeby robić 10 rzeczy tylko po to, żeby je robić i żeby zdobyć 10 punktów do atrakcyjności. Czy Ty to wszystko robisz, bo chcesz i lubisz, czy musisz to robić, żeby lepiej samą siebie postrzegać? Czy rozwijasz się w danej dziedzinie, ale nie dlatego, że szef każe lub po to, żeby ktoś się Tobą zainteresował, tylko dlatego, że po prostu chcesz to robić, jesteś tym naprawdę zainteresowana, daje Ci to przyjemność i oderwanie od rzeczywistości i dzięki zajmowaniu się tym czujesz się lepiej? Masz w sobie pasję, chęć do działania i radość, że możesz poświęcać wolne chwile na to, co uwielbiasz?

Jeśli nie, to nic Ci nie dadzą te wszystkie konkursy. To, co robisz w życiu, powinno stać się celem samym w sobie. A jeśli celem tego jest znalezienie partnera, to nic z tego.

Traktuj samą siebie jak traktowałabyś własne dziecko. Tak bardzo chcemy czasem zajmować się innymi, a sobą nie potrafimy. A to jest przecież punkt wyjścia. Jeśli całe dotychczasowe życie i to wszystko, co zdobyłaś, nie dało Ci jeszcze szczęścia i przekonania, co do tego, że jesteś wartościową osobą, to partner na pewno tego nie zrobi. To jest samodzielna praca do wykonania.

2,119 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-03-31 22:01:09)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

to wszystko prawda, tylko że może Rossanka zebrała za mało głasków od mężczyzn? bo to też ma znaczenie?
Moze jednak o sposób zachowania chodzi, technikę. opowiadaj jak to robisz tongue

2,120 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-04-01 07:05:03)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

.

2,121 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-04-01 06:36:22)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Moral to zwięzły abstrakcyjny sąd. NAKAZ lub ZAKAZ.
Proponuję  przeczytać  jeszcze raz niepobieżnie i zastanowić się kto takie sformułowania  wypuszcza a kto nie: w stylu rób to albo nie rób tego.
Opis swojego widzenia sytuacji  nie jest prawieniem moralów.
Nie zauważyłam by Ranna Panna wyrażala tu jakieś  bóle.

2,122 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-04-01 07:04:54)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

.

2,123

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Symbi : "Ranna Panna, ja nikogo nie bronię, uważam tylko, że odpowiedzialność za stan związku rozkłada się na dwie osoby. Przecież w wypadku ewentualnego rozwodu sąd mógłby orzec o winie obu stron opisanego przeze mnie małżeństwa, takie przypadki też znam. Odniosłam wrażenie też, że Twoje rany jeszcze się dobrze nie zagoiły, bo skąd inaczej Twoja taka reakcja."
                                           ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,

Może zagoiły a może nie, nie mam ambicji by tak było ani nie czuję się że jestem na zawodach na najlepiej zagojone rany , własne doświadczenia służą budowie opinii na dany temat i choć bywają subiektywne to są prawdziwe, kobiety które z pełnym przekonaniem chwalą cudzego męża jako męża choć nie jest ich mężem więc nie wiedzą tak naprawdę jaki jest z niego mąż,  działają na mnie jak przysłowiowa płachta na byka ( nie zawsze zależy w jakim jestem nastroju )

2,124

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Ranna_Panna napisał/a:

Może zagoiły a może nie, nie mam ambicji by tak było ani nie czuję się że jestem na zawodach na najlepiej zagojone rany , własne doświadczenia służą budowie opinii na dany temat i choć bywają subiektywne to są prawdziwe, kobiety które z pełnym przekonaniem chwalą cudzego męża jako męża choć nie jest ich mężem więc nie wiedzą tak naprawdę jaki jest z niego mąż,  działają na mnie jak przysłowiowa płachta na byka ( nie zawsze zależy w jakim jestem nastroju )

Nie wiem, w jakim świecie wyczytałaś, że go pochwaliłam.

2,125

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja mam już  wolne. Po jajeczku w pracy.
Trochę nienajlepiej sie czuję, bo pora obdzwonić rodzinę. No i w końcu powiedzieć im o rozstaniu.
Ech, kiedyś czekałam na wolne od pracy. Teraz przeciwnie.
Nawet nikomu psikusa dzis nie zrobiłam. A Wy?
Kto coś fajnego kiedys odwalił?

2,126

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja bez żartów, za to dostałam prezent na święta - słodycze i lwowski ajerkoniak.

2,127 Ostatnio edytowany przez Syl (2021-04-01 20:23:07)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
adela 07 napisał/a:

Ja mam już  wolne. Po jajeczku w pracy.
Trochę nienajlepiej sie czuję, bo pora obdzwonić rodzinę. No i w końcu powiedzieć im o rozstaniu.
Ech, kiedyś czekałam na wolne od pracy. Teraz przeciwnie.
Nawet nikomu psikusa dzis nie zrobiłam. A Wy?
Kto coś fajnego kiedys odwalił?

Dlaczego nie czekasz na wolne? Facet to zwykle słaba rozrywka... Dobrze jest lubić robić coś, co nie wymaga jego obecności.

2,128 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-04-01 20:26:29)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Syl napisał/a:

Facet to zwykle słaba rozrywka...

Czuję się "zraniony" smile

Co Ci zrobili faceci aż strach pomyśleć ,wiele uraz masz w sobie .

2,129

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Bo ten facet to było wiecej, niż osoba. To atmosfera, rozmowy, wspólni znajomi, radośc dawania i odbierania miłości, pochwała kobiecości, wędrówka feromonów.
Jak się znów od tego odzwyczaję, nie będę narzekac, obiecuję.
Cośtam sobie znajdę, wyczyszczę rower, pojeżdżę z dzieckiem na rolkach, skończę rozpoczęte książki.
Zleci szybko, ale myślą potrzebuję się tu podzielić.

2,130 Ostatnio edytowany przez Syl (2021-04-01 20:48:47)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
paslawek napisał/a:
Syl napisał/a:

Facet to zwykle słaba rozrywka...

Czuję się "zraniony" smile

Co Ci zrobili faceci aż strach pomyśleć ,wiele uraz masz w sobie .

Pasławku, to tylko moja perspektywa, ale nie wnikam, z czego wynika. smile


adela 07 napisał/a:

Bo ten facet to było wiecej, niż osoba. To atmosfera, rozmowy, wspólni znajomi, radośc dawania i odbierania miłości, pochwała kobiecości, wędrówka feromonów.
Jak się znów od tego odzwyczaję, nie będę narzekac, obiecuję.
Cośtam sobie znajdę, wyczyszczę rower, pojeżdżę z dzieckiem na rolkach, skończę rozpoczęte książki.
Zleci szybko, ale myślą potrzebuję się tu podzielić.

Adelo, dobrze, że się tym dzielisz. Ja niczego nie narzucam, mam po prostu silne własne zdanie na ten temat i stąd może tak jest to czasem postrzegane. Nie da się tego przyspieszyć, ale zobaczysz, że za rok będzie dobrze. Nie będziesz już odczuwać takich emocji i już nie będzie Ci się chciało płakać.

2,131 Ostatnio edytowany przez rossanka (2021-04-01 23:28:14)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Dziekuje za rady, czesc do mnie przemawia a czesc nie, juz sobie wybralam tą najbardziej mi bliską.

Nie, abym olewala Wasze wpisy, ale chwilowo nie jesten w stanie, nie mam glowy tu nic dluzszego napisac(sprawy rodzinne). Ale dziekuje.
Syl, ale masz sygnaturke, no no. I tak czlowiek trafil na psa to byla moja ulubiona ksiazka w dziecinnstwie. Zupelnie o tym zapomnialam. Ogolnie ostatnio mysle o tym o czym nie powinnam,b osobie tym szkodze. A przeciez trzeba sie zajac samym soba a nie sobie szkodzic, co nie?

2,132 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2021-04-02 13:18:59)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ross,  do mnie z kolei bardzo przemówiło Twoje proste zdanie, że część rad, opinii przemawia, a część nie.   z burzy mózgów i wielu danych można jednak coś dla siebie wygrzebać.  Nie lubię tylko tego że 20 raz powtarzam że jest tak czy siak, a ktoś twierdzi, że zupełnie inaczej,  A ktoś lepiej ode mnie wie, co we mnie siedzi.
Wczoraj udało mi się porozmawiać z siostrą która mieszka bardzo daleko bo za granicą  i na ogół jest ogromnie zajęta osobą a teraz ma więcej czasu z powodu pandemi.  Prosto mi powiedziała: no. jak cię to nie rozwala psychicznie to zostaw to jak jest i patrz, czy ci głupich numerów nie robi.
To przemawia do mnie najbardziej  i najbardziej zgodne jest ze mną samą.  psychicznie jeszcze się trochę czasem chwieję, chwile rozterek mam,  ale radzę sobie.  Potrzebuję tylko podtrzymania gdy się chwieję i niczego więcej.  stwierdzam jednak że tego się w wirtualu nie szuka.
życzę miłego dnia wszystkim.


Dodam jeszcze, bo Adela lubi Rozmawiać o snach,  że dzisiaj śniło mi się coś niesamowitego.
niezmiernie rzadko śni mi się mój tata. dziś we śnie przyszedł do mnie w takim zielonym garniturze w którym został pochowany. poskarżył się że stracił pracę że czuję się zagubiony i niegodny miłości – mój tata który zawsze był dla nas oparciem. ja mu wtedy Oznajmiam że na moją miłość zasługuje zawsze po czym Przytulamy się do siebie.
Bardzo bardzo mnie ten sen poruszył. w rzeczywistości nasze relacje były pogodne serdeczne ale nigdy wylewne, był raczej żart dobroduszność ale nie było  tak otwartych wyznań jak w tym śnie.  w tym samym śnie przyszła też do mnie koleżanka z liceum. Nie pamiętam już szczegółów Ale najważniejsze było że ona, osoba w klasie popularna, wyrazista i przebojowa, daje wyraz swojej potrzebie wsparcia zwierzenia się i smutkowi, a ja jej wskazuje miejsce obok siebie i mówię siadaj i gadaj. to najważniejsze i najwyraźniejsze, co pamiętam z ego snu. Jestem poruszona i zaintrygowana.

2,133

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Mnie natomiast śniły sie koszmary, że szukałam kibelka. Weszłam do takiej wielkiej hali, coś jak magazynowa, i tam po dwóch stronach były kabiny, ale niestety w opłakanym stanie.
No i pojawiła sie mama mojej koleżanki, i dając mi klucz powiedziała, że moge skorzystać z jej służbowego wychodka. Niestety, jak weszłam, zobaczyłam OBSRANĄ cała deskę, a dodam, że sen był kolorowy.
Z tego wszystkiego aż się obudziłam.

Potem przypomniało mi się , że ponoć gówno śni sie na pieniądze. Wyciągnęłam z tego wniosek, że szefostwo da nam " jajeczko"... niestety, wniosek był błędny.
Potem dostałam od ex info z kontaktem do biura nieruchomości, gdzie kumpel korzystnie znalazł mieszkanie.
Skontaktowałam sie z nimi, lecz niczego, co by mi odpowiadało, nie mają.
Czyli gówno.

2,134 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-04-02 18:36:36)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Adelo, każde następne święta przejdziesz lżej.

A tego Ci życzę (oczywiście bez utraty miejsca pracy)

2,135

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Dziękuje, Symbi. Mam dziś gorszy dzień,i nawet zakupy mnie rozstroiły.
Przy pieczarkach wymiękłam.
Idę otworzyć wino.

2,136

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

To i ja dla towarzystwa polałam.

2,137

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Chyba nigdy nie miałam snu bez kolorów i przez kawał życia uważałam to za oczywiste.  Dopiero na zajęciach w studium pomaturalnym dowiedziałam się  z dużym zdziwieniem, że  kolorowe sny to niezbyt częste zjawisko.

2,138

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Piegowata'76 napisał/a:

Chyba nigdy nie miałam snu bez kolorów i przez kawał życia uważałam to za oczywiste.  Dopiero na zajęciach w studium pomaturalnym dowiedziałam się  z dużym zdziwieniem, że  kolorowe sny to niezbyt częste zjawisko.

Też mam kolorowe.

2,139 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-04-03 18:25:23)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Ja nie zwróciłam nigdy uwagi, ale pamiętam jeden sen o pięknych długich sukniach sprzed 20 lat i on na pewno był w kolorach, bo pamiętałam po obudzeniu kolory sukien. Natomiast czasem zdarzają mi się sny z tak realnymi odczuciami, że aż skóra boli. Nieraz fajne, a nieraz niemiłe.

2,140

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Sny  przeważnie mam w kolorach,z tym że teraz rzadko który pamiętam.
Natomiast wyjątkowym i dość przerażającym wspomnienie jest to jak widziałem na jawie czarno biało szaro jak na starym filmie przez kilka godzin
dość okropne doznanie.

2,141

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?
Symbi napisał/a:

Ja nie zwróciłam nigdy uwagi, ale pamiętam jeden sen o pięknych długich sukniach sprzed 20 lat i on na pewno był w kolorach, bo pamiętałam po obudzeniu kolory sukien. Natomiast czasem zdarzają mi się sny z tak realnymi odczuciami, że aż skóra boli. Nieraz fajne, a nieraz niemiłe.

Nie wiedziałam, ze mogą być czarno białe.
Ale i tak najczęściej snią mi się całkiem zwariowane głupoty.

2,142 Ostatnio edytowany przez Symbi (2021-04-03 19:35:24)

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

A, Rossanko, masz sny o lataniu?

paslawek napisał/a:

Natomiast wyjątkowym i dość przerażającym wspomnienie jest to jak widziałem na jawie czarno biało szaro jak na starym filmie przez kilka godzin
dość okropne doznanie.

Jakkolwiek nigdy nie brałam narkotyków, wiem, że chemia mózgu potrafi płatać niezłe figle, jjedno ze wspomnień to takie, jak weszłam w necie na popularną stronę plotkarską i nagłówki artykułów na mnie "spojrzały", powiększyły się dosłownie jak w filmach to pokazują.
Na sny zwracam uwagę, bardziej pod kątem zachowania zdrowia psychicznego niż doszukiwania się znaczenia;  swego czasu dziwaczność moich snów wyszła mi nawet w testach psychologicznych.
Adelo, ten sen o zanieczyszczonym klozecie nie musi się sprawdzić w ciągu jednego dnia, miałam kiedyś sen, że idę po robakach i ekskrementach, jakiś czas potem były mąż założył firmę, poszło nadspodziewanie dobrze. Więc jeśli wierzysz w sny, daj im czas na spełnienie się wink

2,143

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Akurat w tym kiblowym temacie, to nie wiedziałam, że gówno śni się na pieniądze.
Kiedyś przyśniło mi się, że kibel się zapchał, i wywaliło z niego falą, jak krwią na "Lśnieniu".
Poszłam do roboty, mówią, a koleżanką na to " to dobry znak, kasę dostaniesz".
No i po powrocie do domu znalazłam awizo na zwrot że skarbówki.

2,144

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Więc, Adelo, sama widzisz. Daj czasowi czas, a może znowu jakiś zwrot z urzędu przyjdzie.

2,145

Odp: Kiedy dojrzewaja panowie?

Czyli jednak wcale nie tak rzadko ludzie śnią kolorowo.

Ależ jestem zmęczona!
Powiedzcie mi, dlaczego gotowanie i pieczenie w zwykłe dni wychodzi zupełnie bez problemów, a gdy człowiekowi zależy, by wypadło tip-top, zawsze coś się spieprzy.
Całe moje roztargnienie wyłazi przed świętami, pozwoliłam synowi opędzlować biszkopty, bo nie doczytałam w przepisie, żę mazurek ma zawierać ich dwie warstwy, i zabrakło. Mazurek będzie łysy wink
Chyba jednak tego przedświątecznego stresu nie lubię. A jak mnie nogi bolą!
Jeszcze mi prąd wysiadł w Wielką Sobotę, w środku tego całego pichcenia. Nie chcecie wiedzieć, kto mi pomógł.

Na śniadanie wielkanocne zaprasza nas szwagierka, ale odmówiłam. Nie mam ochoty na tę spinę, żeby zdążyć na czas, nienagannie się zachowywać i prezentować. Mam ochotę pospać jutro do południa i podzielić się z synem jajkiem w kameralnym domowym zaciszu. Od ośmiu lat nie spędziłam świąt po swojemu - albo szło się do rodziny, albo siedziałam sama w domu, gdy syn był u ojca. Nie chcę tylko, żeby szwagierka poczuła się urażona odmową.

Posty [ 2,081 do 2,145 z 5,918 ]

Strony Poprzednia 1 31 32 33 34 35 92 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Kiedy dojrzewaja panowie?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024