Olinka
"z Twoich postów przebija rozgoryczenie i frustracja, a one ZAWSZE mają jakieś przyczyny" - z moich postów przebija rozgoryczenie i frustracja wynikająca ze spotkania na swojej drodze puszczalskiej i kłamliwej kobiety bez żadnych zasad moralnych. Także znam tego przyczyny.
Roxann
"Marcel, masz problem z czytaniem ze zrozumieniem?" myślę, że to Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Jeszcze raz. Ja tego potrzebuję. Ty nie. Twój mężczyzna nie wpadł na to, żeby mógł tego potrzebować. Może nie potrzebuje, co nie oznacza, że ktoś tu ma wyższą albo niższą samoocenę. To oznacza, że ma inne potrzeby. Nie wszystko w życiu wynika z niskiej samooceny albo kompleksów.
"Ja mówię mojemu partnerowi to co chcę mu powiedzieć bo to czuję, on nie musi mi zadawać pytania typu: czy jestem najlepszy?" - a co Ty sobie wymyśliłaś, że ja chcę, żeby moja partnerka mi mówiła to, czego nie czuje? Sugerowałem jej, że potrzebuję to czasami usłyszeć, bo chcę się czuć wyjątkowy i jedna taka sugestia powinna wystarczyć. I wtedy, skoro tego potrzebuję, a partnerka chce, żebym czuł się dobrze, żebyśmy mogli ruszyć dalej, to powinna to uszanować. Czy da się kogoś zmusić, żeby coś mówił? Oczywiście się nie da, ale powiedzieć o swoich potrzebach można. Skoro te potrzeby nie zostały uszanowane to albo nie chciało się jej tego mówić, a więc jej nie zależało, albo nie było jej ze mną najlepiej a ja w takiej sytuacji nie zamierzam być. Uświadom sobie może, że w większości dla mężczyzny tekst lub poczucie, że z którymś z poprzedników było partnerce lepiej, jest uwłaczająca. To tak jakby powiedzieć aktualnej partnerce, że ex była od niej ładniejsza. Życzę powodzenia w szukaniu kobiet, którym coś takiego jest obojętne. Nie rozumiem nad czym tu w ogóle debatować.
"Serio, ostatnią rzeczą na jaka mam ochotę kochając się z moim facetem to wspominanie ex." - a ja ostatnią rzeczą, którą chcę usłyszeć, gdy podsuwam partnerce sugestię, żeby powiedziała mi, że jest jej ze mną najlepiej, jest chęć usłyszenia tego, jak wypala, że z każdym partnerem było jej dobrze. Dziwne, że widzisz brak taktu a mojej prośbie, żeby partnerka mówiła mi miłe rzeczy, a nie widzisz w takim jej tekście. Mamy zupełnie inne pojęcie tego, co jest taktowne, a co nie. Nie dbam o to, co mówisz Twojemu partnerowi. Wskazuję Ci absurd tego, co mówisz, bo jakbyś trafiła na partnera, który by potrzebował, żeby mu to mówić, żeby po prostu lepiej się czuł i bardziej otworzył, to Ty naskoczyłabyś na niego z takimi tekstami jak do mnie. Czyli "masz niską ocenę, nic nie będę mówiła, masz kompleksy", albo po prostu byś się od niego odsunęła. Dla mnie to jest słabe i Twoje podejście do tego tematu również. Jak widać ja też Cię mogę czegoś nauczyć o mężczyznach.
"A tak w ogóle, to jeżeli według Ciebie kobieta powinna zapewniać każdego kolejnego partnera o tym, że jest jej z nim najlepiej, to by oznaczało, że każdy kolejny związek/partner to lepszy seks. Gdzie tu sens i logika?" - a gdzie ja powiedziałem że kobieta powinna według mnie zapewniać każdego kolejnego partnera, że jest najlepszy? Unikam kobiet, które miały wielu partnerów, nie pasuje mi to. Taka kobieta ma zupełnie myślenie i podejście do związku, do seksu, niż ja. Ja bez problemu jestem w stanie powiedzieć, że z tą partnerką było mi najlepiej. Poprzeczka jest zawieszona wysoko i nie wiem czy spotkam następnym razem kobietę, z którą będzie mi lepiej. To dlatego między innymi uważam, że im więcej kobieta miała partnerów, tym gorzej i nie jest to ze wzgledu na kompleksy, tylko nie wiem czy masz na tyle wysublimowane zdolności intelektualne, żeby wreszcie to załapać. Ja po prostu nie chcę być z kobietą, której kiedyś było z kimś lepiej, bo mam sobie taki kaprys i ambicję stworzenia czegoś wyjątkowego, a nie czegoś "wystarczająco zadowalającego". To jest dla mnie za mało, już nie mówiąc, że może innym jest to obojętne, ale ja dużą ilość partnerów mojej kobiety uważam za poniżającą dla mnie. Między kobietą, która miała mniej partnerów, a taką, która miała wielu jest bardzo dużo różnic w tym jak traktuje partnera i innych. Ot, powiedzmy, że zakochuję się od pierwszego wejrzenia, bo dajmy na to wierzę sobie w taką miłość. Idziemy szybko do łóżka. W przypadku kobiety, która nigdy tak nie robiła wcześniej, odbiera się to rzeczywiście wyjątkowo, otworzyła się, zaufała i tak dalej. W przypadku kobiety, która już wcześniej się tak zachowywała, odbiera się to jako jej kolejny numerek. Jak sobie tu wmówić coś wyjątkowego? Nie da się. Tak samo nie dziwi mnie Twój tekst, że żeby kobieta mogła mi powiedzieć, że jest jej ze mną najlepiej, to musiałaby kłamać. Ty po prostu nie umiesz się już postawić w sytuacji, w której mogłabyś partnerowi tak powiedzieć. Nie jesteś w stanie już wielu rzeczy pojąć - bo po prostu swoje już przeżyłaś i z niejednego pieca chleb jadłaś xD (inna sprawa, że pewnie dlatego się tu wypowiadasz). Niektórym takie kobiety i podejście odpowiadają, a mi by coś takiego nie pasowało i bym podziękował. W tematach, w których ja jestem wrażliwy i przywiązuję do nich wagę, kobiety, które miały wielu partnerów, są po prostu zobojętniałe. Jest w sumie taki mechanizm, że im więcej człowiek ma przyjemności, tym coraz bardziej na nią obojętnieje i potrzebuje silniejszych bodźców.
Petra
"Autor jest ewidentnue niedowartosciowany.. chce slyszeć same wow na swoj temat i wtym widzi recepte na sukcec w zwiazku i z tym wiaze wiernosc partnerki. Kobieta ma być w niego zapatrzona jak w bostwo.. nikogo poza nim ma nie widzieć.. ma codziennie utwierdzać go w przekonaniu ze jest naj jest jedyny i najlepszy..." - Petra ewidentnie nie umie czytać albo nie chce widzieć, że dawno na temat niedowartościowania się wypowiedziałem. Tak, chcę słyszeć wow na swój temat. Nie widzę w tym żadnej recepty na udany związek, tylko za jedną z rzeczy bez których związek nie ma prawa dla mnie dalej istnieć, do której to Wy się uczepiliście i rozdmuchaliście do granic możliwości. Dla mnie to, żebym z moją partnerką czuł się najlepiej w łóżku (z wzajemnością) a także czuł, że to jest "mój człowiek", z którym jest mi po prostu najlepiej również w innych kwestiach, to są normalne i naturalne rzeczy. Nie tworzę sobie związku z każdą napotkaną dziewczyną, tylko wiadomo, że z taką, z którą jest mi dobrze. Nie rozumiem i nie zrozumiem gadki i insynuacji, która się tutaj odbywa na tym forum. Najwyraźniej natrafiłem na kobiety, które są ewidentnie egoistkami w sprawach łóżkowych ale same chcą uczyć mężczyzn jak postępuje się z kobietami.
"kłamstwa tez mogą byc receptą na udany związek jezeli slowa ci wystarczają a nie czyny..." w ogóle nie rozumiem o jakich czynach tu mowa. Że co, kobieta, która wcześniej się puszczała i miała wielu partnerów ma mi czynami pokazać, że jest jej ze mną najlepiej? A niby jak? Uprawiać ze mną seks, tak jak z kimś wcześniej bez zobowiązań? Może okaże mi w tej sposób miłość? I nagle pyk, spotyka kogoś obcego, idzie w seks bez zobowiązań i okazuje się, że seks uprawia tylko dla przyjemności. A później, pyk, zmieniamy program, bo ta sama dziewczyna poznaje mężczyznę, zakochuje się i już seksem okazuje mu jak to swojego misia bardzo kocha xD, no czyny po prostu rewelacja. O czym tu w ogóle jest mowa? Jak dla kogoś seks tak bardzo nie ma wartości to niech lepiej szuka kogoś, kto ma podobne podejście albo otworzy buzię i zapewnia partnera o jego wyjątkowości, nie licząc na jakieś "spontaniczne" mówienie takich rzeczy "jak to poczuje i będzie miała ochotę", bo są mężczyźni, którzy na czas kiedy partnerka "będzie gotowa" na takie wyznania i zrobi w ogóle łaskę, nie będą mieli ochoty czekać.
BEKAśmiechu
"Autorze, a tak na dobrą sprawę to po co w ogóle udzielasz się jeszcze w tym wątku?" bo mam taką ochotę
"Mam wrażenie, że nie do końca jesteś usatysfakcjonowany tym w jaki sposób to wszystko potoczyło się. " masz bardzo dobre wrażenie, chciałbym, żeby kobieta, w której zakochałem się "na zabój" nie była w przeszłości puszczalska i miała porządne podejście do seksu w teraźniejszości xD
"Oczywiście wmawiasz sobie, że jest fajnie" nie jest mi fajnie, że byłem w takiej sytuacji
"w środku czujesz, że jesteś miękki jak dętka" czuję się skrzywdzony, a na forum się wypowiadam, bo mam na to ochotę, irytują mnie wypowiedzi forumowiczów ale zapewniam, że ja też umiem irytować