No widocznie za bardzo się rozpędziłaś a jak tak jesteś pod wrażeniem, to wiesz. Jestem teraz wolny xD
No jestem pod wrażeniem ale tak się składa, że jestem zajęta.
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Jej przeszłość
Strony Poprzednia 1 … 8 9 10 11 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
No widocznie za bardzo się rozpędziłaś a jak tak jesteś pod wrażeniem, to wiesz. Jestem teraz wolny xD
No jestem pod wrażeniem ale tak się składa, że jestem zajęta.
Roxann napisał/a:Marcel85 napisał/a:Nie za bardzo wiem o co chodzi. Jakieś kobiety na forum wiedzą lepiej co się działo w moim łóżku z moją byłą kobietą XD. Petra ja byłem w jej ciele, Ty nie.
Bo kobiety wiedzą jak jest. I tyle. To, że dziewczyna podczas seksu krzyknęła albo powiedziała, że tak już ma orgazm o niczym nie świadczy. Jakbyś się bardziej kobietami zainteresował, to wiedziałbyś o czym mówimy.
Chętnie się dowiem co takiego tak wiesz, czego ja nie wiem osobiście tego doświadczając?
Skoro taki gorący chłopak jesteś i był taki ogień to dlaczego jedna cie zdradzala i 3 zwiazki suę rozwaliły?
Nie wiem, po zdradzie tak szybko zerwałem, że nie miałem szansy zapytać.
Roxann </3
Nie wiem, po zdradzie tak szybko zerwałem, że nie miałem szansy zapytać.
Roxann </3
A mówiłes ze tylko z miłości....
Ładnue tak kłamać?
Co XD?
Nie wiem, po zdradzie tak szybko zerwałem, że nie miałem szansy zapytać.
Roxann </3
Zejdź na ziemię chłopie!
Wzajemnie
Marcel, ja bym na Twoim miejscu przede wszystkim się zastanowiła, dlaczego 4 bardzo poważne związki z kobietami, które głęboko kochałeś i wiazałes plany na przyszłość (bo tylko z takimi uprawiasz seks), nie wypaliły. Jeden raz moznaby uznać za pech i przypadek, ale 4?! Powiesz, że to wina kobiet, bo zdradzaly i były nieuczciwe. Z tymze sam je wybrałeś. Inni faceci jakos potrafią znaleźć wierne, uczciwe kobiety. Jak nie zaczniesz nad sobą pracować, nie nabędziesz trochę pokory i autorefleksji, to myślę, że przed Tobą jeszcze wiele związków "na całe życie".
Wzajemnie
Niby piszesz, że byłeś w długich związkach ale nie masz pojęcia o kobietach.
Dlaczego?
Marcel85 napisał/a:Wzajemnie
Niby piszesz, że byłeś w długich związkach ale nie masz pojęcia o kobietach.
Dlaczego?
Mam takie pojęcie, że kobiety się między sobą różnią w łóżku, również temperamentem i umiejętnością/możliwością przeżywania orgazmow, a do tego, że moja kobieta miała ze mną orgazmy nie muszę mieć nawet pojęcia. Naprawdę, ta przepychanka nie ma sensu.
Roxann napisał/a:Marcel85 napisał/a:Wzajemnie
Niby piszesz, że byłeś w długich związkach ale nie masz pojęcia o kobietach.
Dlaczego?Mam takie pojęcie, że kobiety się między sobą różnią w łóżku, również temperamentem i umiejętnością/możliwością przeżywania orgazmow, a do tego, że moja kobieta miała ze mną orgazmy nie muszę mieć nawet pojęcia. Naprawdę, ta przepychanka nie ma sensu.
Kobiety to nie łózko tylko... a ty sprowadzasz wszystko do sexu! Nue masz juz 20 lat gdzie facet ciagle staje na bacznosć... spróbuj poznać mentalnie kobiety a nie tylko ciało..
Petra o czym Ty mówisz? Sprowadzamy tu wszyscy dyskusję do tematów seksualnych, bo taki jest jej temat.
Petra o czym Ty mówisz? Sprowadzamy tu wszyscy dyskusję do tematów seksualnych, bo taki jest jej temat.
Stąd wątpliwości że w jakimkolwiek związku byłeś, sorry
Nie masz za co przepraszać, potwierdzam, byłem w związkach.
Przeginacie trochę z tymi orgazmami teraz.
Mogła mieć faktycznie za każdym razem. Właściwie to nie ma nic do rzeczy, a wmawianie mu jakichś wyssanych z pakca teorii jest bez sensu.
Jasne, kobieta nie musi za każdym razem mieć orgazmu. Ale może mieć. Skoro z nim była to widocznie było jej wystarczająco dobrze. A to, że mu na koniec pocisnęła, to obstawiam, że bardziej dlatego, że miała dość jego oskarżeń.
1) "Kolejne pytania: czy rzeczywiście jest jej ze mną najlepiej w łóżku? Porównanie ma duże, ktoś po prostu mógł się jej lepiej podobać i tyle."
Liczysz na to, że kobieta będzie np. dziewicą, albo będzie miała na tyle małe doświadczenie, iż uzna twoje marne umiejętności (to wyziewa z tych dwóch zdań) łóżkowe za najwspanialsze?! Niezłe:)
2) "Kolejne pytanie: skoro nie ma hamulców i tak zmienia partnerów, to jak jej zaufać, że będzie wierna? Zdradzać kogoś można wiele lat i nikt się nie zorientuje. Pytań jest wiele a ja w stałym związku nie chce sobie ich zadawać, bo po co się męczyć? Skoro mogę sobie znaleźć kobietę z poważnym podejściem do seksu, która lubi seks ale w związku, która po prostu kochała w przeszłości i stąd są jej wszyscy partnerzy. Jest wiele takich kobiet, zapytam je o przeszłość i co odpowiedzą? Na pewno nic złego i wręcz nie mają się czego wstydzić, więc nie muszą prowadzić dyskusji o tolerancji i tym czy powinno się o to pytac, czy nie. Nie muszą kłamać i manipulować.
Wejdź sobie na wątek Kubusia_Puchatka i zobaczysz jak może wyglądać wierność dziewicy, wspaniałej kobiety, tej jedynej, nienaruszonej.
Nie rób z siebie większego frajera! Zakochałeś się i nadal boli cię to, że nie mogłeś sobie poradzić z tym, żeby unieść jej przeszłość, która nie była jakaś wybitnie plugawa. Po prostu tak jak pisałem na samym początku - jesteś słaby, niedowartościowany i niepewny swoich umiejętności łóżkowych. Stąd strach przed byciem ocenionym przez kobietę z większym doświadczeniem.
Następny, który za wszelką cenę chce mnie sprowadzić do parteru XD. Można sobie być dowartościowanym i uważać o sobie wszystko, a jak kobieta miała tylu partnerów, to porównanie ma i tak, chcę słyszeć, że jest jej ze mną najlepiej. Bo mi się tak podoba i uważam, że mi się to w związku należy! Bo uważam, że skoro będzie jej ze mną najlepiej to przy takim doświadczeniu będzie mniejsze prawdopodobieństwo, że wymyśli sobie, że z kimś może być lepiej. Miała tak wielu partnerów ale ja jestem najlepszy, to po co szukać innego. Zanim ktoś tu zacznie pisać, że nie liczy się tylko seks, przypomnę, że ona kierowała się w swoich wyborach czasem głównie seksem i pożądaniem. Wobec tego ja mam prawo wymagać i od siebie i od niej, żeby było najlepiej, a jak nie jest to dołożyć to jako kolejny argument do zakończenia relacji.
W jaki sposób niby z tego co ja sobie uważam w głowie ma wynikać to, że ze mną jest jej najlepiej albo najgorzej? Albo, to, że było jej z kimś lepiej ma udowadniać, że mam kompleksy XD? Nie kumam chyba. Jak ma na to co ona sobie myśli wpływać moja pewność co do umiejętności łóżkowych? Albo kobiecie jest ze mną najlepiej albo nie i ona to doskonale wie jak jest, głupia nie jest.
Jak jest taka lebioda, że nie umie sprawić, żeby jej facet czuł się w łóżku dobrze nie tylko fizycznie albo po prostu ma jakieś lepsze wspomnienia, to narazie i tyle
No ale jak nie chcesz slyszec porownan, to o nie nie pytaj
Generalnie to nie jest tak, ze kobieta moze obiektywnie powiedziec, ze z jakims jej bylo lepiej, a z jakims gorzej (o ile nie trafi na kogos, kto bedzie kompletna porazka). Prawda jest taka po prostu, ze z kazdym jest inaczej. Inaczej nie oznacza od razu porownywania na lepiej i na gorzej. Umiejetnosci lozkowe to bardzo sliska sprawa i totalie subiektywna, bo mozesz sobie myslec, ze masz jakas umiejetnosc, a kolejna kobieta bedzie lubic cos zupelnie innego i Twoja umiejetnosc nie przyda sie na nic. W lozku dobrym partnerem jest ten, ktory szybko uczy sie swojej partnerki. Odwrotnie tak samo. Nie ten, ktory ma nie wiadomo jakie doswiadczenie.
Ja dalej mysle, ze ona Ci takim tekstem rzucila, bo miala dosc.
A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Nie rozumiem co to za teoria, że kobieta wie z kim jej było najgorzej a nie wie z kim było najlepiej
Nie ja wprowadziłem temat umiejętności, chodziło mi o odczucie partnerki, a nie obiektywne oceny XD.
Nie, nie rzuciła mnie tym tekstem. To ja z nią zerwałem bo była puszczalska i nie pasowała mi jej gadka.
A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Nie rozumiem co to za teoria, że kobieta wie z kim jej było najgorzej a nie wie z kim było najlepiej
![]()
Nie ja wprowadziłem temat umiejętności, chodziło mi o odczucie partnerki, a nie obiektywne oceny XD.
Nie, nie rzuciła mnie tym tekstem. To ja z nią zerwałem bo była puszczalska i nie pasowała mi jej gadka.
Żal mi Ciebie...
A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Nie rozumiem co to za teoria, że kobieta wie z kim jej było najgorzej a nie wie z kim było najlepiej
![]()
Nie ja wprowadziłem temat umiejętności, chodziło mi o odczucie partnerki, a nie obiektywne oceny XD.
Nie, nie rzuciła mnie tym tekstem. To ja z nią zerwałem bo była puszczalska i nie pasowała mi jej gadka.
Bo najgorzej to uwzgledniam przypadki, gdzie np. facet nie wie gdzie trafic, albo nigdy nie ma erekcji itd. Takie totalne klapy.
A to, co najlepiej, to naprawde nie ma jakichs specjalnych umiejetnosci. Najlepszy jest ten, ktory slucha partnerki i zwraca uwage na to, czego ona potrzebuje. Tyle. W takiej kwalifikacji kazdy moze byc najlepszy.
Ja nie powiedzialam, ze rzucila Cie tym tekstem. Powiedzialam, ze pewnie Ci taki tekst powiedziala, bo miala dosc Twojej u pierdliwosci.
Ja bym nie chciala byc z facetem, ktory byl w kilku dlugich zwiazkach i zaden nie wyszedl, bo zastanawialabym sie, co z takim czlowiekiem jest nie tak, ze kolejny raz nie wyszlo.
Marcel85 napisał/a:A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Nie rozumiem co to za teoria, że kobieta wie z kim jej było najgorzej a nie wie z kim było najlepiej
![]()
Nie ja wprowadziłem temat umiejętności, chodziło mi o odczucie partnerki, a nie obiektywne oceny XD.
Nie, nie rzuciła mnie tym tekstem. To ja z nią zerwałem bo była puszczalska i nie pasowała mi jej gadka.
Bo najgorzej to uwzgledniam przypadki, gdzie np. facet nie wie gdzie trafic, albo nigdy nie ma erekcji itd. Takie totalne klapy.
A to, co najlepiej, to naprawde nie ma jakichs specjalnych umiejetnosci. Najlepszy jest ten, ktory slucha partnerki i zwraca uwage na to, czego ona potrzebuje. Tyle. W takiej kwalifikacji kazdy moze byc najlepszy.Ja nie powiedzialam, ze rzucila Cie tym tekstem. Powiedzialam, ze pewnie Ci taki tekst powiedziala, bo miala dosc Twojej u pierdliwosci.
Ja bym nie chciala byc z facetem, ktory byl w kilku dlugich zwiazkach i zaden nie wyszedl, bo zastanawialabym sie, co z takim czlowiekiem jest nie tak, ze kolejny raz nie wyszlo.
Jak to co nie wyszło? Przecież napisał! Facet chce być najlepszy! I chce zeby kobieta go w tym ciągle utwuerdzała. Bo jak się utwierdza to sie w koncu w to uwierzy. A jak jest najlepszy to go nie zdradzi. Filozofia rodem z misia Puchatka misia o vardzo małym rozumku...
Żadna kobieta nie wytrzyma niańczenia dorosłego faceta i 3x dziennie mòwienia mu jaki to jest wspaniały dla niej w łóżku... do takuej afirmacji potrzebna jest kobieta bez doswiadczeń bo nie ma czego porownywać ale i ta wysiądzie w końcu... bo nie bedzie jej się chciało ciągle kłamać...
A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Ty tak serio? To pytanie jest chyba jeszcze gorsze niż o liczbę partnerów. Przecież sam piszesz, że zadajesz pytanie by usłyszeć konkretną odpowiedź na Twoją korzyść. To co ma Ci kobieta odpowiedzieć, podobnie jak w przypadku tych rzekomych orgazmów, które oczywiście miała za każdym razem.
Wymiękam.
Ogólnie uważam, że Autor jest trollem lub prowokatorem bo nie wierzę, że chodzą po ziemi osobniki 30+ myślący w ten sposób.
Marcel85 napisał/a:A gdzie napisałem, że nie chcę słyszeć porównań? Chyba jak pytam, to chce usłyszeć porównanie na moją korzyść i to, że ze mną jest najlepiej XD. Jak mi się nie spodoba odpowiedź, mogę też taką relację zakończyć.
Ty tak serio? To pytanie jest chyba jeszcze gorsze niż o liczbę partnerów. Przecież sam piszesz, że zadajesz pytanie by usłyszeć konkretną odpowiedź na Twoją korzyść. To co ma Ci kobieta odpowiedzieć, podobnie jak w przypadku tych rzekomych orgazmów, które oczywiście miała za każdym razem.
Wymiękam.
Ogólnie uważam, że Autor jest trollem lub prowokatorem bo nie wierzę, że chodzą po ziemi osobniki 30+ myślący w ten sposób.
Niestety chodzą. Mamy namacalny przykład.
Petra, po tym jak przeczytałem Twój temat, to mnie jest żal Ciebie. Żyjesz w swoim świecie.
Masz taką wizję, że partnerem można manipulować, jak Cię zdradzi fizycznie to nic, bo przecież to tylko ciało, które kiedyś umrze. Z tej ostatniej wypowiedzi widać też jak wygląda Twój seks. Twoim zdaniem jeśli partnerowi mówi się, że jest z nim najlepiej, to trzeba kłamać i wtedy się go "niańczy". Kobiety, której mówi się w łóżku, że jest piękna, pewnie się już nie niańczy, ona po prostu tego właśnie potrzebuje, żeby czuć się dobrze, a jak ktoś tego nie robi, to nic nie wie o kobietach XD. Co za hipokryzja. Mam prawo czuć się dobrze w związku i podczas seksu i potrzebuje do tego więcej niż kobiety leżącej z rozłożonymi nogami. Kobieta też ma prawo czuć się piękna w łóżku i czuć się pewnie, a jak jakiś facet albo kobieta tego nie wie i nie stosuje, to współczuję każdemu kto z wami sypia. Epitety o małym rozumku skieruj sobie do siebie zaraz po tym jak przeczytasz swoje wypowiedzi.
Ja bym nie chciala byc z facetem, ktory byl w kilku dlugich zwiazkach i zaden nie wyszedl, bo zastanawialabym sie, co z takim czlowiekiem jest nie tak, ze kolejny raz nie wyszlo.
Ale ja bym miał chcieć być z puszczalską dziewczyną, która była w dwa razy większej ilości związków/relacji niż ja. Bo jestem facetem i twardym trzeba być XD.
Twoim zdaniem jeśli partnerowi mówi się, że jest z nim najlepiej, to trzeba kłamać i wtedy się go "niańczy".
Wiesz co, w życiu by mi nie przeszło nawet przez myś by mówić facetowi, że jest mi z nim najlepiej, zresztą nie rozumiem celu i sensu takiego pytania. Dla mnie to jest wręcz nietaktowne. Jak mam coś mu powiedzieć, to dlatego, że chcę a nie dlatego, że on coś na mnie wymusza. Seks seksowi nie równy i nawet z tym samym partnerem jest raz lepiej, a raz gorzej. Takie gadanie, że zawsze jest cudowanie, Ty zawsze najlepszy i zawsze mam orgazm, niczemu nie służy, wręcz przeciwnie. Jeśli Ty na tej podstawie budujesz swoją samoocenę i ego, to współczuję.
Jeśli jest mi cudowanie z moim partnerem to mu to mówię, podobnie w drugą stronę. W życiu nie przyszłoby mi nawet przez myśl by go porównywać. Gdyby on zadał mi takie pytanie, to bym mu powiedziała, by puknął się w czółko.
Petra, po tym jak przeczytałem Twój temat, to mnie jest żal Ciebie. Żyjesz w swoim świecie.
Masz taką wizję, że partnerem można manipulować, jak Cię zdradzi fizycznie to nic, bo przecież to tylko ciało, które kiedyś umrze. Z tej ostatniej wypowiedzi widać też jak wygląda Twój seks. Twoim zdaniem jeśli partnerowi mówi się, że jest z nim najlepiej, to trzeba kłamać i wtedy się go "niańczy". Kobiety, której mówi się w łóżku, że jest piękna, pewnie się już nie niańczy, ona po prostu tego właśnie potrzebuje, żeby czuć się dobrze, a jak ktoś tego nie robi, to nic nie wie o kobietach XD. Co za hipokryzja. Mam prawo czuć się dobrze w związku i podczas seksu i potrzebuje do tego więcej niż kobiety leżącej z rozłożonymi nogami. Kobieta też ma prawo czuć się piękna w łóżku i czuć się pewnie, a jak jakiś facet albo kobieta tego nie wie i nie stosuje, to współczuję każdemu kto z wami sypia. Epitety o małym rozumku skieruj sobie do siebie zaraz po tym jak przeczytasz swoje wypowiedzi.
Ale sam napisales ze jak ci się odpowiedz kobuety nie spodoba - to zerwiesz ... a co do mnie - to nie temat o mnie. To ty przedstawiles swoj problem priszac o ocene a ze ta ocena nie jest taka jaką chcialbyś uslyszec to trudnu... pewnie zerwiesz jak ze swoją ostatnią bo nue wpasowala się w to co chciales uslyszec.. tyle
Ps.
A co do mnie... odpowiem ci bo chcę...
Nigdy nie powiedziałam facetowi ze jest mi z nim dobrze albo ze jest swietnym kochankiem albo ze jest najlepszy. To niepotrzebne. Jezeli jest się z kimś i codziennie uprawia się sex nuepotrzebne są takie słowa i deklaracje. A to dlatego ze sama chęć kochania się codziennie nie raz a kilka razy jest wyrazem tych slów o ktore ty tak zabiegasz. One są wazne dla kogos kto nie jest pewny tych umiejetnosci w lozku. A co fo mojego sexu to aktualnie go nie ma bo nie mam nikogo. I nikogo nie szukam. Jestem zakochana i nie wyobrazam sobie szukać w tej chwili kogoś. W ogole ostatnio pomyslakam ze juz nie chce nikogo. Chcę byc sama. I wiesz moze się przelamę i pojde z kims do lóżka zeby się fizycznie wyżyć. I nie widzę w tym nic złego. Jak mi się ktoś spodoba czemu nie? Pod warunkiem ze bede potrafila się przemoc. Ale to za jakiś czas bo teraz za wczesnie.
Petra tu nie chodzi o to, że mi się czyjeś zdanie nie podoba. Po prostu widzę, że bardzo dużo sobie zmyślasz, widzę jakie masz podejście do różnych spraw, czytałem Twój temat, tam też widać, że masz namieszane w głowie i naprawdę nie chciałbym się już odnosić do tych głupotek.
Roxann, no może by Ci nie przyszło do głowy, dobrałaś sobie partnera, który nie pytał o przeszłość i spoko. Nie rozmawiać ze sobą w związku też można. Inni ludzie, faceci, może nie muszą mówić kobiecie w łóżku, że jest piękna, a ja lubię to robić i to fajnie, jak komuś jest miło. Są różne upodobania i może ktoś lubi jak się mu w łóżku mówi, że jest beznadziejny albo taki sam jak inni. Są tacy, których może nakręca to, że jego kobieta była puszczalska XD. Co nie zmienia tego, że jak kobieta miała tylu partnerów i chętnie i szybko dawała im d... to rzeczywiście może być problemem większe zaangażowanie w ten jedyny związek, traktowanie partnera super i zapewnianie go o czymś. Wiadomo, że takim się wydaje, że wystarczy, że są i rozkładają nogi i jak nie ten to innu, jak nie to zaangażowanie uczuciowe to inne, bo zawsze można z kimś innym. Ciekawe tylko dlaczego nie potrafią stworzyć długiego związku, ciekawe czy coś tu może być z czymś związane XD.
Nie, Kochana, nie buduje na tym samooceny i ego, tylko związek który moim zdaniem albo ma prawo istnieć albo nie.
Wcześniejsza wypowiedź: tak, ja tak serio. Zadaję pytanie, żeby usłyszeć pytanie na swoją korzyść. Tak jak zadaję pytanie czy partnerka mnie kocha, a ona powinna odpowiedzieć, że tak. Takie to wielkie oczekiwanie na moją korzyść XD. Chcę być kochany i chcę być najlepszym kochankiem, jak mam do czynienia z kłamcą, to wiadomo, że będę zadawał 10 razy więcej pytań, niż przy kimś normalnym i szczerym.
Petra tu nie chodzi o to, że mi się czyjeś zdanie nie podoba. Po prostu widzę, że bardzo dużo sobie zmyślasz, widzę jakie masz podejście do różnych spraw, czytałem Twój temat, tam też widać, że masz namieszane w głowie i naprawdę nie chciałbym się już odnosić do tych głupotek.
Roxann, no może by Ci nie przyszło do głowy, dobrałaś sobie partnera, który nie pytał o przeszłość i spoko. Nie rozmawiać ze sobą w związku też można. Inni ludzie, faceci, może nie muszą mówić kobiecie w łóżku, że jest piękna, a ja lubię to robić i to fajnie, jak komuś jest miło. Są różne upodobania i może ktoś lubi jak się mu w łóżku mówi, że jest beznadziejny albo taki sam jak inni. Są tacy, których może nakręca to, że jego kobieta była puszczalska XD. Co nie zmienia tego, że jak kobieta miała tylu partnerów i chętnie i szybko dawała im d... to rzeczywiście może być problemem większe zaangażowanie w ten jedyny związek, traktowanie partnera super i zapewnianie go o czymś. Wiadomo, że takim się wydaje, że wystarczy, że są i rozkładają nogi i jak nie ten to innu, jak nie to zaangażowanie uczuciowe to inne, bo zawsze można z kimś innym. Ciekawe tylko dlaczego nie potrafią stworzyć długiego związku, ciekawe czy coś tu może być z czymś związane XD.
Nie, Kochana, nie buduje na tym samooceny i ego, tylko związek który moim zdaniem albo ma prawo istnieć albo nie.
Wcześniejsza wypowiedź: tak, ja tak serio. Zadaję pytanie, żeby usłyszeć pytanie na swoją korzyść. Tak jak zadaję pytanie czy partnerka mnie kocha, a ona powinna odpowiedzieć, że tak. Takie to wielkie oczekiwanie na moją korzyść XD. Chcę być kochany i chcę być najlepszym kochankiem, jak mam do czynienia z kłamcą, to wiadomo, że będę zadawał 10 razy więcej pytań, niż przy kimś normalnym i szczerym.
Jak ja nam namieszane w głowie to co ty tam masz ? jesteś dzieciakiem jeszcze mentalnie. Żyjesz w świecie iluzji. I wiesz co -? Nie masz klasy! Obrażanie kobiet to oznaka słabości i braku ekementarnych zasad kultury. Dzieki obrazaniu podnosisz swoje ego.
A obrażanie mężczyzn jest oznaką czego?
A obrażanie mężczyzn jest oznaką czego?
Nie nazywam facetów puszczalskimi... itd
Roxann, no może by Ci nie przyszło do głowy, dobrałaś sobie partnera, który nie pytał o przeszłość i spoko. Nie rozmawiać ze sobą w związku też można. Inni ludzie, faceci, może nie muszą mówić kobiecie w łóżku, że jest piękna, a ja lubię to robić i to fajnie, jak komuś jest miło.
Nie rozumiemy się. Nie mówię by nie mówić komplementów czy miłych rzeczy ale niech one wynikają z potrzeby, chwili a nie będą wymuszone tendencyjnymi pytaniami. I nie martw się, jak jest mi cudownie, to partner o tym się dowiaduje od razu. N
Nie, Kochana, nie buduje na tym samooceny i ego, tylko związek który moim zdaniem albo ma prawo istnieć albo nie.
Wcześniejsza wypowiedź: tak, ja tak serio. Zadaję pytanie, żeby usłyszeć pytanie na swoją korzyść. Tak jak zadaję pytanie czy partnerka mnie kocha, a ona powinna odpowiedzieć, że tak. Takie to wielkie oczekiwanie na moją korzyść XD. Chcę być kochany i chcę być najlepszym kochankiem, jak mam do czynienia z kłamcą, to wiadomo, że będę zadawał 10 razy więcej pytań, niż przy kimś normalnym i szczerym.
Jeżeli na początku znajomości kobieta Ci przytakuje, że cię kocha i jesteś najlepszym kochankiem, to znaczy że kłamie, a raczej nie ma za bardzo wyboru bo to wyznanie na niej wymuszasz.
Widzisz, dla mnie słowa mają drugorzędne znaczenie bo liczą się czyny. Ja nie potrzebuję by mnie partner codziennie komplementował i wyznawał miłość, wolę by mi to uczucie okazywał.
A obrażanie mężczyzn jest oznaką czego?
I wiesz co... gdyby facet po sexie pytał mnie jak było.. a niestety z wpisow kobiet wiem ze takich jest całkiem sporo...- to przestałabym się z nim kochać... a wiesz dlsczego ? Bo jezeli facet nie pitrafi wyczuc ze jest mi dobrze tyljo muszę go komplementować to znaczy ze się nie rozumiemy i nie pasujemy do siebie
Marcel, jak dla mnie z Twoich wypowiedzi wyłania się trochę obraz narcyza i to jest chyba główny problem, a nie przeszłość partnerki.
Jak nie dostaniesz wystarczająco dużo podziwu w łóżku, to zerwiesz relację, mimo że to miłość do grobowej deski z Twojej strony (bo tylko w tym wypadku pójdziesz do łóżka). Czyli żeby kobieta mogła utrzymać relację, będzie musiała Cię wychwalać, nawet jeśli coś zrobisz nie tak, bo inaczej ją zostawisz. Nie ma co, świetna partia z Ciebie.
Marcel, jak dla mnie z Twoich wypowiedzi wyłania się trochę obraz narcyza i to jest chyba główny problem, a nie przeszłość partnerki.
Jak nie dostaniesz wystarczająco dużo podziwu w łóżku, to zerwiesz relację, mimo że to miłość do grobowej deski z Twojej strony (bo tylko w tym wypadku pójdziesz do łóżka). Czyli żeby kobieta mogła utrzymać relację, będzie musiała Cię wychwalać, nawet jeśli coś zrobisz nie tak, bo inaczej ją zostawisz. Nie ma co, świetna partia z Ciebie.
Chyba swietnie to podsumowałaś - jednym słowem - Narzyz !
Lendy123 napisał/a:Marcel, jak dla mnie z Twoich wypowiedzi wyłania się trochę obraz narcyza i to jest chyba główny problem, a nie przeszłość partnerki.
Jak nie dostaniesz wystarczająco dużo podziwu w łóżku, to zerwiesz relację, mimo że to miłość do grobowej deski z Twojej strony (bo tylko w tym wypadku pójdziesz do łóżka). Czyli żeby kobieta mogła utrzymać relację, będzie musiała Cię wychwalać, nawet jeśli coś zrobisz nie tak, bo inaczej ją zostawisz. Nie ma co, świetna partia z Ciebie.Chyba swietnie to podsumowałaś - jednym słowem - Narzyz !
Jak dla mnie - kosmita
Przecież napisał! Facet chce być najlepszy! I chce zeby kobieta go w tym ciągle utwuerdzała. Bo jak się utwierdza to sie w koncu w to uwierzy. A jak jest najlepszy to go nie zdradzi. Filozofia rodem z misia Puchatka misia o vardzo małym rozumku...
Żadna kobieta nie wytrzyma niańczenia dorosłego faceta i 3x dziennie mòwienia mu jaki to jest wspaniały dla niej w łóżku... do takuej afirmacji potrzebna jest kobieta bez doswiadczeń bo nie ma czego porownywać ale i ta wysiądzie w końcu... bo nie bedzie jej się chciało ciągle kłamać...
Ludzie są różni. Są kobiety, które na każdym kroku dopieszczają facetów komplementami, są faceci, którzy potrzebują aby kobieta na każdym kroku dowartościowywała i chcą wiedzieć, że jest najlepszy. Takie wieloletnie związki bywają, bywa, że obie strony są przekonane, że to jest zupełnie naturalne.
Może się wydawać, że do tego jest potrzebna kobieta bez doświadczeń, ale to chyba bardziej kwestia tego na ile kobieta rozumie taką potrzebę partnera, ewentualnie na ile jest po prostu sprytna (a dzięki temu może być z tym partnerem i uzyskać coś dla siebie).
Też bym powiedziała, że to jest związane z narcyzmem.
Petra44 napisał/a:Przecież napisał! Facet chce być najlepszy! I chce zeby kobieta go w tym ciągle utwuerdzała. Bo jak się utwierdza to sie w koncu w to uwierzy. A jak jest najlepszy to go nie zdradzi. Filozofia rodem z misia Puchatka misia o vardzo małym rozumku...
Żadna kobieta nie wytrzyma niańczenia dorosłego faceta i 3x dziennie mòwienia mu jaki to jest wspaniały dla niej w łóżku... do takuej afirmacji potrzebna jest kobieta bez doswiadczeń bo nie ma czego porownywać ale i ta wysiądzie w końcu... bo nie bedzie jej się chciało ciągle kłamać...Ludzie są różni. Są kobiety, które na każdym kroku dopieszczają facetów komplementami, są faceci, którzy potrzebują aby kobieta na każdym kroku dowartościowywała i chcą wiedzieć, że jest najlepszy. Takie wieloletnie związki bywają, bywa, że obie strony są przekonane, że to jest zupełnie naturalne.
Może się wydawać, że do tego jest potrzebna kobieta bez doświadczeń, ale to chyba bardziej kwestia tego na ile kobieta rozumie taką potrzebę partnera, ewentualnie na ile jest po prostu sprytna (a dzięki temu może być z tym partnerem i uzyskać coś dla siebie).
Też bym powiedziała, że to jest związane z narcyzmem.
Autor ten "spryt kobiety " uważa za krecenie nieuczciwosc nielojalnosc itd on chce być podziwiany ale tak uczciwie ma mu mowić ze jest naj! A jak nie to z nią zrywa bo na PRAWO wymagać od partnerki zeby była w niego zapatrzona
No ja rozumiem. A kto się dowie co ona naprawdę myśli :-)
No ja rozumiem. A kto się dowie co ona naprawdę myśli :-)
No właśnie! Autor jest przekonany o swojej nieomylnosci. Nie wierze że któraś z jego partnerek udawała orgazm. Jest przekonany ze ZAwsze go z nim miała... szkoda słów
No ja rozumiem. A kto się dowie co ona naprawdę myśli :-)
Ależ Marcela nie obchodzi co ona tak naprawdę myśli, ważne co mówi i by to było zgodne z tym co on chce usłyszeć.
Ona ma go zapewniać o jego zaje*stości, prawić komplementy itd. On ma w głębokim poważaniu, co kobieta czuje, za to MA PRAWO wymagać określonych zachować bo inaczej będzie kara - rozstanie.
Wcześniej łaskawie może dać ostatnią szansę kobiecie by ta zreflektowała i wykazała. Może ta ostatnia zdała egzamin twierdząc, że zawsze miała z nim orgazm ale jednocześnie nie umiała określić czym seks z nim różnił się od tych poprzednich. A mogła kobiecina powiedzieć, że jest najlepszym kochankiem zamiast bez namysłu stwierdzić, że niczym szczególnym. No jak mogła?!
Przecież go nie obchodzi to, co my tutaj piszemy, że np. na dobry seks trzeba zapracować, poznać partnerkę, jej potrzeby, ciało.. tu nie da się lecieć schematem bo każda z nas jest inna. Ale co my możemy wiedzieć o kobiecych orgazmach?
Gdyby nasz Marcel był pewny swoich umiejętności i możliwości, nie potrzebowałby potwierdzenia i nie bał porównań.
Leczcie się. Tylko powiedziałem, że potrzebuję czegoś od kobiety. Wy to pompujecie do jakiś dużych rozmiarów i udowadniacie nie wiadomo co - znowu cała strona nawalanki tak jak z tym orgazmem.
Roxann. Mówienie miłych rzeczy może wynikać z potrzeby. Potrzeby PARTNERA. Nie wiem czy wiesz, ale jest coś takiego i na tym polega związek, żeby się uzupełniać, a nie nawzajem wmawiać sobie kompleksy wzięte z d... Ty stawiasz sytuację tak, że mówi się coś miłego partnerowi jak Ci się zachce. Niestety, Roxann, niektórym nie zachciewa się wcale, a innym może się kiedyś zachcieć mówić coś zupełnie odwrotnego. I są też ludzie, którzy się na coś takiego godzą, ja nie. I to nie jest jakiś deficyt we mnie. To jest deficyt w związku, ja mam wizję tego związku i NIE wpasowuje się w nią kobieta, która wcześniej się puszczała, a później nie poczuwa się do kompletnie niczego, nawet do uczciwości i mówienia czasem SAMA OD SIEBIE miłych rzeczy. Co jest niezwykłego w tym, że powie się mężczyźnie, że jest z nim najlepiej? Dlaczego jakoś są kobiety, które nie muszą się puszczać, a takie rzeczy jak bycie uczciwymi i traktowanie dobrze partnera, są naturalne?
D... umiecie dawać obcym facetom (mówię o takich kobietach) ale o swoich później już się nie chce dbać, bo zawsze w razie czego znajdzie się ktoś inny. Śmieszy mnie, bo od razu mi się to kojarzy z tym, że każda taka by mogła zaraz o każdego co atrakcyjniejszego wokół "zadbać" xD ale nie potrafi zadbać o tego jedynego. Bardzo to jest super, normalnie pędzę do tworzenia związków z kobietami o takiej mentalności i moralności.
Wykazywanie się, udowadnianie - tu nie ma co wykazywać ani udowadniać, albo jest kobiecie z facetem dobrze albo nie. Filozofie XD. Na tyle często uprawialiśmy seks, żebym poznał jej potrzeby, znał zachowania i wiedział jak sprawić jej przyjemność.
Prawda jest taka, że zastanowiłbym się czy puszczalskie podejście do seksu i duża ilość partnerow seksualnych nie koreluje z tym, że kobieta w zaburzony sposób traktuje swojego stałego partnera. Bo według badań takie kobiety częściej się rozwodzą.
Leczcie się. Tylko powiedziałem, że potrzebuję czegoś od kobiety. Wy to pompujecie do jakiś dużych rozmiarów i udowadniacie nie wiadomo co - znowu cała strona nawalanki tak jak z tym orgazmem.
Roxann. Mówienie miłych rzeczy może wynikać z potrzeby. Potrzeby PARTNERA. Nie wiem czy wiesz, ale jest coś takiego i na tym polega związek, żeby się uzupełniać, a nie nawzajem wmawiać sobie kompleksy wzięte z d... Ty stawiasz sytuację tak, że mówi się coś miłego partnerowi jak Ci się zachce. Niestety, Roxann, niektórym nie zachciewa się wcale, a innym może się kiedyś zachcieć mówić coś zupełnie odwrotnego. I są też ludzie, którzy się na coś takiego godzą, ja nie. I to nie jest jakiś deficyt we mnie. To jest deficyt w związku, ja mam wizję tego związku i NIE wpasowuje się w nią kobieta, która wcześniej się puszczała, a później nie poczuwa się do kompletnie niczego, nawet do uczciwości i mówienia czasem SAMA OD SIEBIE miłych rzeczy. Co jest niezwykłego w tym, że powie się mężczyźnie, że jest z nim najlepiej? Dlaczego jakoś są kobiety, które nie muszą się puszczać, a takie rzeczy jak bycie uczciwymi i traktowanie dobrze partnera, są naturalne?
D... umiecie dawać obcym facetom (mówię o takich kobietach) ale o swoich później już się nie chce dbać, bo zawsze w razie czego znajdzie się ktoś inny. Śmieszy mnie, bo od razu mi się to kojarzy z tym, że każda taka by mogła zaraz o każdego co atrakcyjniejszego wokół "zadbać" xD ale nie potrafi zadbać o tego jedynego. Bardzo to jest super, normalnie pędzę do tworzenia związków z kobietami o takiej mentalności i moralności.
Wykazywanie się, udowadnianie - tu nie ma co wykazywać ani udowadniać, albo jest kobiecie z facetem dobrze albo nie. Filozofie XD. Na tyle często uprawialiśmy seks, żebym poznał jej potrzeby, znał zachowania i wiedział jak sprawić jej przyjemność.
Prawda jest taka, że zastanowiłbym się czy puszczalskie podejście do seksu i duża ilość partnerow seksualnych nie koreluje z tym, że kobieta w zaburzony sposób traktuje swojego stałego partnera. Bo według badań takie kobiety częściej się rozwodzą.
Ten ostatni wywód całkiem ciekawy. Jakie to badania o tym mówią? Kto przeprowadził, kiedy, na jakiej liczbie osób? Czy to nie było czasami: "Puszczalskie podejście do seksu i duża ilość partnerów seksualnych, a korelacja z zaburzonym sposobem traktowania swojego partnera."? P.s. Czy dotyczyły tylko puszczalskich kobiet, czy mężczyźni też brali udział?
Pominę milczeniem fakt ze pół tego wątku stało się jakimś jarmarkiem, chciałam tylko odnieść się do tego:
D... umiecie dawać obcym facetom (mówię o takich kobietach) ale o swoich później już się nie chce dbać, bo zawsze w razie czego znajdzie się ktoś inny. Śmieszy mnie, bo od razu mi się to kojarzy z tym, że każda taka by mogła zaraz o każdego co atrakcyjniejszego wokół "zadbać" xD ale nie potrafi zadbać o tego jedynego. Bardzo to jest super, normalnie pędzę do tworzenia związków z kobietami o takiej mentalności i moralności.
Ja po zobaczeniu takiego tekstu i sposobu wypowiadania się o innych ludziach nie miałabym najmniejszej ochoty kontynuować relacji z facetem. Przedstawiasz się jako osoba która reprezentuje wysoki poziom i takiej kobiety też byś chciał (dobrej, dbającej, kochającej) natomiast sposób wyrażania się o kobietach przypomina mi sebków na dyskotekach. Wybacz, jeśli zabrzmi to ostro ale może czasem warto przyjrzeć się własnym postom. I mówię to z pozycji osoby której samej zdarzyło się wyciągnąć jakaś refleksje ze starego posta
No te badania były już przytaczane przez kogoś innego w tym temacie.
Roxann. Mówienie miłych rzeczy może wynikać z potrzeby. Potrzeby PARTNERA. Nie wiem czy wiesz, ale jest coś takiego i na tym polega związek, żeby się uzupełniać, a nie nawzajem wmawiać sobie kompleksy wzięte z d... Ty stawiasz sytuację tak, że mówi się coś miłego partnerowi jak Ci się zachce. Niestety, Roxann, niektórym nie zachciewa się wcale, a innym może się kiedyś zachcieć mówić coś zupełnie odwrotnego. I są też ludzie, którzy się na coś takiego godzą, ja nie. I to nie jest jakiś deficyt we mnie. To jest deficyt w związku, ja mam wizję tego związku i NIE wpasowuje się w nią kobieta, która wcześniej się puszczała, a później nie poczuwa się do kompletnie niczego, nawet do uczciwości i mówienia czasem SAMA OD SIEBIE miłych rzeczy. Co jest niezwykłego w tym, że powie się mężczyźnie, że jest z nim najlepiej? Dlaczego jakoś są kobiety, które nie muszą się puszczać, a takie rzeczy jak bycie uczciwymi i traktowanie dobrze partnera, są naturalne?
Ty znowu swoje. Wyobraź sobie, że ja mówię swojemu facetowi komplementy ale wtedy kiedy mam taką potrzebę, chęć a nie bo on ode mnie wymaga. Jak ładnie wygląda, to mu to powiem, jak seks jest nieziemski, to mu to powiem. Nie widzę potrzeby by ciągle go tymi komplementami raczyć. I tego oczekuję w drugą stronę. A już na pewno nie kiedy zadaje mi wprost pytania typu: miałaś orgazm? kochasz? jestem najlepszy?
Mnie to by od razu zniechęciło.
Tak jak mówiłam, ale Ty tego nie przyjmujesz do wiadomości, na dobry seks trzeba zapracować, miłość też rodzi powoli, na początku może być jedynie fascynacja.
Ja nie mieszczę się w Twojej definicji "porządności" bo miałam wcześniej więcej niż 3 czy 4 partnerów ale przez myśl mi nawet nie przyszło by obecnego do kogokolwiek porównywać. Gdyby mi nie pasował, nie byłabym z nim, to chyba powinno być naturalne. Słowo "kocham" usłyszałam po kilku miesiącach i powiedział mi to sam z siebie a nie że na nim coś wymusiłam. O seksie też rozmawiamy na bieżąco i wiemy co nam się mniej lub bardziej podoba. Gdybym od pierwszego razu twierdziła, że zawsze mam orgazm, pewnie w ogóle bym go nie miała
Rozmowa, otwarcie na drugą osobę, to jest podstawa, a nie wymuszanie wyznań.
Przynajmniej takie jest moje zdanie.
Skoro Twoja kobieta tego Ci sama z siebie nie mówiła to widocznie tego nie czuła, może jeszcze nie... kilka msc czy tygodni to za mało na takie deklaracje. No ale wiadomo Ty jesteś przekonany o swojej zaje*stości i seks tylko z miłości wchodzi w grę, to musiałeś wcześniej ją o to zapytać. Czy sam to wyznać no jak inaczej?
Tak to nie działa, przykro mi.
Jeszcze co do porównywania to mogę powiedzieć ze swojej strony że nie spotkałam się w kobiecych rozmowach z porownywaniem partnerów. Sama też tego nie robiłam. Jak spotykam się z A i jest fajnie, coś do siebie czujemy, jest przyjemnie to w żadnym momencie nie przychodzil mi do głowy seks z B. I to nie tak że z jakiegoś szacunku do obecnego nie będę myśleć o poprzednim. O tym się po prostu nie myśli, tak samo jak na codzień nie myślisz o ocenie z klasówki w 6 klasie.
Roxann, czytałem jeden z Twoich tematów i porównywałaś partnerów. Naprawdę, nie chciałem tego pisać ale widzę, że nadal chcesz mi udowodnić, że nie mam wiedzy o kobietach, bo one niby nie porównują. Czytałem też inne tematy na tym forum i wiele razy się o tym przekonałem, że porównują. Anonimowo i "poza oczy". Co do reszty, odniosłem się już kilka razy wyżej do tych tekstów.
Jak kobieta po kilku miesiącach seksu i orgazmow, tak, orgazmów (zazdrościsz jej mnie?), nie potrafiła raz na jakiś czas powiedzieć, że jest jej ze mną najlepiej, to bardzo mi przykro ale w tej sytuacji z kłamstwem co do przeszłości, to wynika z tego, że jest zadufana w sobie. I zamknięta jak na tak łatwo chodzącą do łóżka w przeszłości. Co w tym jest takiego wielkiego, żeby czasem to powiedzieć? Otóż nic nie ma w tym wielkiego. U mnie sytuacja była nie taka, że to miało padać co chwilę. To w ogóle miało padać. Jak padło, i to rzadko, to ja zaczynałem temat, nie ona. Może nie było jej ze mną najlepiej trudno, ale skoro tak to nie wiem po co niby miałbym ją i siebie dalej męczyć. Moim zdaniem po prostu nie poczuwała się do tego, żeby o mnie zadbać, w końcu z jakiegoś powodu rozwalała poprzednie związki. Naprawdę nie robiły tego moje urojone przez Was kompleksy.
Mi to przypomina sytuację z mojego poprzedniego związku. Mój partner nie wyrażał werbalnie różnych rzeczy, gdy pytalam bo chciałam uzyskać werbalne potwierdzenie to był mega zdziwiony ze czemu o to pytam bo to przecież oczywiste. Z perspektywy czasu wiem że mieliśmy inne sposoby wyrażania emocji. Moim językiem miłości były słowa i ja muszę co jakiś czas usłyszeć kocham Cie albo komplement czy co tam znowu być czuć się docenioną. On miał zupełnie inaczej, dla niego słowa były zbędne. I to generowało zgrzyty. Myślę że mogłeś mieć podobna sytuację. Od razu powiem ze mówienie "jesteś lepszy w łóżku od wszystkich moich partnerów" nie jest oczywistością w związku
Moim zdaniem po prostu nie poczuwała się do tego, żeby o mnie zadbać, w końcu z jakiegoś powodu rozwalała poprzednie związki.
Przyganiał kocioł garnkowi Sam masz za sobą 4 nieudane związki i o Tobie ktoś może powiedzieć tak samo. A nie, zapomniałam, że w Twoim przypadku to złe i winne wszystkiemu kobiety były
Roxann, czytałem jeden z Twoich tematów i porównywałaś partnerów. Naprawdę, nie chciałem tego pisać ale widzę, że nadal chcesz mi udowodnić, że nie mam wiedzy o kobietach, bo one niby nie porównują.
Który? Pierwszy?
Tak ale facet miał problemy z erekcją i nie chciał albo nie mógł sobie z tym poradzić. Ja chciałam z nim być i imponowało mi, że do seksu nie dąży od razu bo ważniejszy dla niego szacunek do kobiety, seks tylko z miłości itd. Ja byłam z nim ok 2 lata wierząc, że to się zmieni. Jak ta sfera nie działała to siłą rzeczy zaczyna myśleć o ex. No może to Twoja strategia, że w podobnym przypadku kobieta by nie myślała i nie porównywała. Jednak najpewniej i tak by chciała "normalny" seks. I by projektowała go w myślach czy marzeniach. Także pudło.
Gdyby ówczesny facet coś z tym zrobił, to może do dziś bylibyśmy razem.
Jak kobieta po kilku miesiącach seksu i orgazmow, tak, orgazmów (zazdrościsz jej mnie?), nie potrafiła raz na jakiś czas powiedzieć, że jest jej ze mną najlepiej, to bardzo mi przykro ale w tej sytuacji z kłamstwem co do przeszłości, to wynika z tego, że jest zadufana w sobie. I zamknięta jak na tak łatwo chodzącą do łóżka w przeszłości.
Widocznie nie było czego zazdrościć a orgazmy były udawane. Inaczej byś od razu to odczuł. Bez zbędnych pytań.
Co w tym jest takiego wielkiego, żeby czasem to powiedzieć? Otóż nic nie ma w tym wielkiego. U mnie sytuacja była nie taka, że to miało padać co chwilę. To w ogóle miało padać. Jak padło, i to rzadko, to ja zaczynałem temat, nie ona. Może nie było jej ze mną najlepiej trudno, ale skoro tak to nie wiem po co niby miałbym ją i siebie dalej męczyć. Moim zdaniem po prostu nie poczuwała się do tego, żeby o mnie zadbać, w końcu z jakiegoś powodu rozwalała poprzednie związki. Naprawdę nie robiły tego moje urojone przez Was kompleksy.
Tak, nie ma w tym nic wielkiego jeśli jest to powiedziane szczerze a nie pod przymusem.
O dobry seks trzeba zadbać we dwoje. Jak uważasz, że po jednym razie, kobieta Ci powie, że jesteś najlepszy, to kłamie. Nie dlatego, że taki nie jesteś ale by seks był świetny trzeba się poznać, swoje upodobania, ciała itd.
Zresztą, nie chce mi się tłumaczyć bo Ciebie to i tak nie interesuje. Wiesz lepiej, wiadomo.
O rany, co to za rozmowa i niby tłumaczenia... Jak ktoś kocha i jest mu dobrze, to nie ma problemu w tym, żeby mówić różne rzeczy, zwłaszcza jak widzi, że ta druga osoba tego potrzebuje. Wtedy takie rzeczy się rozumie, zwłaszcza, jak się widzi, że partner pomimo różnych przewinień, takich jak kłamstwa, nadal jest. Wtedy, gdy naprawdę chce się z kimś coś stworzyć. Wielkie mi "poświęcenie" i "przymus". Jak ktoś się musi przymuszać a wcześniej się puszczał, to niech sobie idzie na imprezkę poszukać kogoś na jednorazowy seks. Bo nie nadaje się do związku. Tak sobie wszystko robi spontanicznie, o tym, że jest jej dobrze w łóżku powie sobie spontanicznie, a gdzieś tam temu da i tamtemu też da XD. Taka to spontaniczność. Do związku trzeba dorosnąć. Związek zwykle w czymś ogranicza i czasem trzeba zrobić coś dla partnera ponad własne siły. Ot, na przykład ja byłem, pomimo kłamstw i pomimo tego, że dziewczyna miała taką przeszłość, która mi nie pasuje. Tylko jeszcze ta druga osoba też musi chcieć coś robić dla związku ze mną i dla mnie.
PS. Dziękuję za rady dotyczące seksu. Uprawiam go już kilkanaście lat i myślę, że coś tam wiem na ten temat. Nigdzie nie napisałem, że oczekiwałem, żeby partnerka mówiła mi, że jest jej dobrze po jednym razie. Ale jak już uczucie się w niej rozwinęło, to nie widzę żadnego powodu, żeby nie miała mówić tego, co chciałem usłyszeć. Czasami trzeba też zrozumieć drugą osobę co ona potrzebuje. Jak można oczekiwać od kogoś kogo się okłamała i skrzywdziło, żeby w takim przypadku, kiedy potrzebuje właśnie takich wyznań, zamknął buzię, zacisnął zęby i jeszcze się cieszył? Chore!
Mi to przypomina sytuację z mojego poprzedniego związku. Mój partner nie wyrażał werbalnie różnych rzeczy, gdy pytalam bo chciałam uzyskać werbalne potwierdzenie to był mega zdziwiony ze czemu o to pytam bo to przecież oczywiste. Z perspektywy czasu wiem że mieliśmy inne sposoby wyrażania emocji. Moim językiem miłości były słowa i ja muszę co jakiś czas usłyszeć kocham Cie albo komplement czy co tam znowu być czuć się docenioną. On miał zupełnie inaczej, dla niego słowa były zbędne. I to generowało zgrzyty. Myślę że mogłeś mieć podobna sytuację. Od razu powiem ze mówienie "jesteś lepszy w łóżku od wszystkich moich partnerów" nie jest oczywistością w związku
Akurat wielu facetów może nie rozumieć tej rozbieżności, bo właśnie swoje uczucie czy fakt, że im na partnerkach zależy okazują czynami a nie słowami. Osobiście też uważam, że od samych słów to jeszcze nic nie powstało ani się nie utrzymało Czyny dopiero pokazują nam, kim jesteśmy dla drugiej osoby. Dlatego też faceci mają tą powtrzebę werbalną słanbo rozwiniętą i skoro mówią raz i zapewniają o swojej miłości, to rzeczywiście tak jest
Bo nie nadaje się do związku. Do związku trzeba dorosnąć
Te słowa bardzo pasują do Ciebie.
Dziwi mnie, że facet, który pozjadał wszystkie rozumy i wie, kto nadaje się do związku, a kto nie, od kilkunastu dobrych lat nie potrafi znaleźć odpowiedniej osoby i trafia na same kobiety nie nadające się do związków.
Mając takiego pecha bałabym się z domu wychodzić
Widzę, że bardzo dużo osób ma ból d..., że nie daję sobie wmówić kompleksów, nieudolności w łóżku, nieumiejętności tworzenia związków i innych bardzo miłych tekstów. Oczywiście nie powinienem mówić, że ktoś jest puszczalski i nadaje się bardziej do tego niż do związku, bo to bardzo złe, jak się tak mówi XD.
Widzę, że bardzo dużo osób ma ból d..., że nie daję sobie wmówić kompleksów, nieudolności w łóżku, nieumiejętności tworzenia związków i innych bardzo miłych tekstów. Oczywiście nie powpinienem mówić, że ktoś jest puszczalski i nadaje się bardziej do tego niż do związku, bo to bardzo złe, jak się tak mówi XD.
O ! Co za zmiana!
jjbp napisał/a:Mi to przypomina sytuację z mojego poprzedniego związku. Mój partner nie wyrażał werbalnie różnych rzeczy, gdy pytalam bo chciałam uzyskać werbalne potwierdzenie to był mega zdziwiony ze czemu o to pytam bo to przecież oczywiste. Z perspektywy czasu wiem że mieliśmy inne sposoby wyrażania emocji. Moim językiem miłości były słowa i ja muszę co jakiś czas usłyszeć kocham Cie albo komplement czy co tam znowu być czuć się docenioną. On miał zupełnie inaczej, dla niego słowa były zbędne. I to generowało zgrzyty. Myślę że mogłeś mieć podobna sytuację. Od razu powiem ze mówienie "jesteś lepszy w łóżku od wszystkich moich partnerów" nie jest oczywistością w związku
Akurat wielu facetów może nie rozumieć tej rozbieżności, bo właśnie swoje uczucie czy fakt, że im na partnerkach zależy okazują czynami a nie słowami. Osobiście też uważam, że od samych słów to jeszcze nic nie powstało ani się nie utrzymało
Czyny dopiero pokazują nam, kim jesteśmy dla drugiej osoby. Dlatego też faceci mają tą powtrzebę werbalną słanbo rozwiniętą i skoro mówią raz i zapewniają o swojej miłości, to rzeczywiście tak jest
Poczytaj o językach miłości, każdy wyraża je inaczej większość osób ma dwa prymarne sposoby wyrażania miłości. A to czy to będą słowa, czy dotyk fizyczny, czy obdarowywanie ukochanej osoby prezentami nie znaczy ze któryś z języków jest bardziej wartosciowy albo znaczący (jak np dla Ciebie czyny) a inny mniej (słowa). Po prostu są inne
Jak ktoś kocha i jest mu dobrze, to nie ma problemu w tym, żeby mówić różne rzeczy, zwłaszcza jak widzi, że ta druga osoba tego potrzebuje.
No i właśnie pudło. Mi się zdawało to samo z tamtym facetem ze czemu on nie może zrozumieć że dla mnie to ważne z kolei on za Chiny ludowe nie mógł pojąć dlaczego. Wiele osób które nie zdają sobie sprawy z tego że coś takiego jak języki miłości istnieje biorą ten sposób którym sami wyrażają uczucia za standard a tak niestety nie jest. Chociażby Twój powyższy cytat - dla Ciebie mówienie partnerowi że jest naj naj naj w łóżku to standard. Ja z kolei nie przypominam sobie żebym któremukolwiek partnerowi cokolwiek takiego mówiła z prostego powodu: nie chce i nie czuje potrzeby porównywać.
Jeszcze z czystej ciekawości - Ty jej mówiłeś że jest najlepsza z Twoich partnerek?
Jeśli jedna strona wymaga takiego czy innego języka, to pytanie czy tej drugiej to odpowiada..Musiałbym chyba zrobić casting na partnerkę, jak Kolega z wątku obok Zaznaczając, że szukam takiej, która nie przywiązuje przesadnie wagi do wypowiadanych słów, ale docenia przede wszystkim czyny
Prezenty to jedno, ale pokazywanie czy gotowość, żę mogę dla kogoś zrobić coś ważnego
Jakby miął w miarę często powtarzać i zasypywać komplementami, to chyba bym długo nie wytrzymał To już dotyk czy przytulenie zdecydowanie lepsze
No jak już idziemy tą teorią, to jest też coś takiego jak waga tego komunikatu. Jak kobieta okazuje miłość przez seks a wcześniej miała ilość partnerów ponad średnią i jakieś pojedyncze akcje (i to jeszcze bez uczuć i od razu)... To moja potrzeba, żeby mówiła, że jest jej ze mną najlepiej jest sory ale całkowicie uzasadniona... Bo to jest tak jak całowanie każdej napotkanej żaby na swojej drodze i mówienie do niej "moja Ty Księżniczko". Za setnym razem która uwierzy, że jest jedyna? Tu już by trzeba udowadniać czynami, czyli innym komunikatem...
Mówienie partnerowi takich rzeczy pokazuje, że ten partner jest jedyny i najważniejszy. Ale tu już trzeba by mieć trochę wrażliwości i myśleć, a nie sobie tylko istnieć i liczyć na to, że się jakoś przekula przez życie.
Widzę, że bardzo dużo osób ma ból d..., że nie daję sobie wmówić kompleksów, nieudolności w łóżku, nieumiejętności tworzenia związków i innych bardzo miłych tekstów. Oczywiście nie powinienem mówić, że ktoś jest puszczalski i nadaje się bardziej do tego niż do związku, bo to bardzo złe, jak się tak mówi XD.
Śmiem twierdzić, że tym wielu osobom zwisa i powiewa co Ty tam sobie myślisz, bo to Twoje życie nie ich. Zakładając wątek na publicznym forum musiałeś się jednak liczyć z różnymi komentarzami, nawet takimi, które nie będą dla Ciebie wygodne. Tylko od Ciebie zależy czy coś z tej dyskusji wyniesiesz czy nie.
No jak już idziemy tą teorią, to jest też coś takiego jak waga tego komunikatu. Jak kobieta okazuje miłość przez seks a wcześniej miała ilość partnerów ponad średnią i jakieś pojedyncze akcje (i to jeszcze bez uczuć i od razu)... To moja potrzeba, żeby mówiła, że jest jej ze mną najlepiej jest sory ale całkowicie uzasadniona... Bo to jest tak jak całowanie każdej napotkanej żaby na swojej drodze i mówienie do niej "moja Ty Księżniczko". Za setnym razem która uwierzy, że jest jedyna? Tu już by trzeba udowadniać czynami, czyli innym komunikatem...
Ale to podobnie jak z wymuszaniem konkretnej odpowiedzi pytaniem: czy ze mną ci jest najlepiej? czy mnie kochasz? Szczególnie jeśli są to początki znajomości. Dla mnie takie odpowiedzi nie miałyby większego znaczenia bo niby co innego miałaby wtedy druga osoba odpowiedzieć. Jak zapytałeś czym seks z Tobą różnił od poprzednich i usłyszałeś szczere "niczym szczególnym", to wiadomo jakie były tego konsekwencje. Wolałbyś by kłamała byle Ci tylko sprawić przyjemność?
Ja tu nie mówię o zmuszaniu się do czegokolwiek ale takie wyznania, szczególnie "kocham cię", powinny być przemyślane i świadome, a nie rzucane na prawo i lewo jak "cześć", bo wtedy tracą wartość. A już porównywanie do byłych według mnie mija się z jakimkolwiek celem i sensem, bo niby czemu miałoby to służyć? Ja rozumiem chęć i potrzebę usłyszenia od drugiej osoby, że jest jej z nami cudownie ale wymaganie zapewnień, że jestem w łóżku lepszy od ex, serio?? Po co?
Warto wspomnieć, że tak często przecież ludzie zapewniają siebie nawzajem o miłości i uczuciu słodkimi słówkami podczas gdy po czynach tego za bardzo nie widać..
Warto wspomnieć, że tak często przecież ludzie zapewniają siebie nawzajem o miłości i uczuciu słodkimi słówkami podczas gdy po czynach tego za bardzo nie widać..
Widać czy nie widać, jak wyżej wspomniano język miłości może być różny. Ja po prostu nie rozumiem ludzi, którzy potrzebują zapewnień, że są lepsi od poprzedników choćby w łóżku czy tak jak Marcel wręcz wymuszają takie deklaracje. No bo co mu to da, że kobieta na pytanie: czy jest jej z nim najlepiej (w sensie że seks z nim jest najlepszy) odpowie, że tak? Jak mu zależy by być najlepszy to wato by było rozmawiać o ICH seksie, a nie skupiać na porównaniach, mam tu na myśli rozmowy czy choćby pytania, ale raczej typu: podobało Ci się? Co najbardziej? Czego byś chciała spróbować?
Chyba każda, albo większość kobiet przyzna, że nic nie drażni jak pytanie: doszłaś już? Miałaś orgazm? Jestem najlepszy?
Nie rozumiem też kobiet, które kłamią na ten temat byleby nie zrobić facetowi przykrości ale z drugiej strony jak ma kobieta na takie pytania odpowiedzieć? Jak przyzna, że było ok choć bez szału ale możemy nad tym popracować, to wiadomo, że facet poczuje urażony. Jak trafi na takiego Marcela, to nawet skłonny z nią zerwać bo nie usłyszał tego co chciał... w końcu po co być z kimś, dla kogo nie jest "na starcie" najlepszy.
Żeby seks był rzeczywiście najlepszy, trzeba czasu i otwarcia na drugą osobę - dotrzeć. Zresztą, seks seksowi nie równy nawet z danym partnerem bo zawsze raz jest lepiej raz gorzej. Marcel jednak w ogóle zdaje się nie przyjmować tego do wiadomości.
Wychodzi na to, że 99% facetów ma na tym punkcie obsesję, bo nawet na słowa: "możemy nad tym popracować" będzie wielki bulwers..
Zresztą najprostszą przyczyną, dla której nie warto porównywać partnerów pod kątem seksu, możę być fakt, żę przecież kobieta możę zwyczajnie skłamać
A przyszła Wam do głowy sytuacja, w której kobieta mówi mężczyźnie sama z siebie, że jest jej z nim najlepiej? Bo mi przyszła. Ja mojej partnerce to mówiłem. Mówiłem też wiele innych miłych i dobrych rzeczy. Nie oczekiwałem w zamian tekstów o seksie bez zobowiązań, kłamania i tekstu, że z każdym partnerem było jej tak samo dobrze. Takiego związku chcę, w którym będzie mi dobrze, w którym będę się czuł KOMFORTOWO. Jak kogoś trzeba zmuszać do takich wyznań to nie ma po prostu sensu kontynuować takiego związku. Jak nie jest najlepiej, to ja wiem, że są ludzie, którzy chcą kontynuować byle co i wmawiać sobie, że np, seks no jest najważniejszy. Dla mnie jest bardzo ważny i ja mam się czuć dobrze a nie na siłę kogoś sobie wmuszać bo muszę wszystko wokół tolerować. Nie chciał bym tu filozofować o tym co dla kogo ma sens i znaczenie, dla mnie ma to co ma i tego oczekuję. Jednemu wystarcza, że uprawia z partnerką seks, drugiemu wystarczy, że sobie na nią tylko popatrzy, a mnie potrzeba takich słów i jak sobie to ktoś z zewnątrz ocenia źle to trudno, mało mnie to obchodzi. To ja z tą drugą osobą spędzę życie albo się męcząc albo czując się doceniony i najbliższy. Po co bym miał być z kobietą, której lepiej było z kimś innym... ja wiem, że kobiety które miały może nawet dwucyfrową liczbę partnerów, miały dużo różnych doświadczeń, nie są w stanie w żaden sposób tego jedynego mężczyzny docenić ale ja po prostu nie interesuję się takimi kobietami, tym co mają w głowie i tym co myślą o tym czy trzeba partnerowi mówić, że jest najlepszy czy nie. Wiem, że takie kobiety po prostu ani przez seks nie są w stanie pokazać partnerowi, że ich kochają, bo seks to dla nich seks i nic więcej ani nie są w stanie spośród tych wszystkich doświadczeń, również pozbawionych więzi, wyłowić tego czy aktualny partner jest najlepszy, a tym samym najbliższy. Rozumiem, że tacy ludzie między tym, że jest najlepiej a bliskością, nie widzą żadnego związku. Szczerze to wolałbym takie kobiety w życiu omijać, bo to dla mnie nie jest materiał na partnerkę ani nawet ktoś, z kim ja bym chciał poruszac takie tematy seksualne w rozmowie, bo szczerze mówiąc mam dużo głębsze spojrzenie na seks niż takie kobiety i nie ma tu żadnego pola do dyskusji. Ostatnią rzeczą jest dla mnie interesowanie się co tacy ludzie mają w głowie.
Strony Poprzednia 1 … 8 9 10 11 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Jej przeszłość
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024