Napisałaś super przepis na poznanie kogoś i stworzenie super związku
mogą Cie cytować w książkach do psychologii
Chyba mocno mnie przeceniasz: w końcu jestem sama, więc ten mój przepis tak nie do końca u mnie zadziałał No ale mam za sobą parę związków, w tym 17-letni z ojcem moich dzieci, więc trochę doświadczeń zgromadziłam przynajmniej na tyle, żeby wyciągnąć pewne wnioski.
nie chodzi mi o bycie dla bycia.
Wszystko już wiadomo, 28-letni facet który nie trafił na odpowiednią osobę szukający miłości bez nadziei odrzucający powierzchowne uciechy w XXI wieku
(można się pośmiać pod nosem, ale ja i tak dopnę swego:)
Powiem Ci dla pocieszenia, że znam dużo starszych mężczyzn, którzy myślą tak jak Ty. Tyle, że oni mają za sobą jakieś związki, które zakończyły się fiaskiem, ale wspólnym mianownikiem tych panów jest twierdzenie, że oni zawsze trafiali na toksyczne kobiety. Sami oczywiście są bez skazy
Mam wrażenie, że trochę nieświadomie sabotujesz relacje z kobietami. Nastawiłeś się na to, że koniecznie musisz stworzyć rodzinę, dom, małżeństwo itd. I jeśli któryś z elementów nie pasuje do Twojego obrazu, z góry uznajesz, że z tej mąki chleba nie będzie. A właśnie dlaczego nie można być z kimś dla samego "bycia"? Wiadomo, nie chodzi o zapełnienie jakiejś pustki, spełnienie pewnego obowiązku społecznego. Ale czyż nie jest miło mieć u swojego boku kogoś, kto jest naszą bratnią duszą, z kim przyjemnie spędzać czas, kto nas pociąga intelektualnie i fizycznie i kogo zwyczajnie lubimy? A może po czasie okazać się, że to właśnie TO