Witam was kochani, z góry mówię że w tym temacie nie zamierzam robić z siebie sieroty i użalać się nad losem. Chciałbym podejść do już oklepanego tematu lekko, ale treściwie.
Od jakichś 2 lat jestem znowu singlem. Przebolałem rozstanie, zacząłem się podnosić, myślę że jestem kolejny raz gotów na coś poważnego.
Niestety od roku czasu jak by w ogóle brak mi na to perspektyw, nie jestem pewien od czego zacząć, ale mam trudności z poznawaniem ludzi, a jak już poznaje to ciężko mi kobiety zainteresować sobą jako mężczyznę wartym chwili głębszej uwagi.
Skąd problem z poznawaniem ludzi? Rzecz jest taka, że zwyczajnie świat rzadko kiedy krzyżuje moje drogi z rówieśnikami i na tym myk polega. Mam grono bliskich znajomych, ale to ciągle Ci sami ludzie. Znacznie częściej przychodzi mi poznać ludzi przynajmniej z 10 lat starszych, dla mnie kobieta 10 lat starsza nie jest problemem - Moja ex jest starsza o 9 - Jednak niewątpliwie dla takich kobiet facet tyle młodszy naturalnie nie będzie zbyt interesujący i to rozumiem. Jestem osobą dosyć kontaktowa, często żartuję, często coś robię po za domem i gdy się udaje wyjeżdżam z kompletnie nieznajomymi ludźmi, z którymi bez problemu potrafię cały dzień spędzić miło czas i dyskutować godzinami. Nie jestem nieśmiały, nie jestem zamknięty w sobie i nie jestem też narcyzem. Kiedy jednak spotkam już rówieśniczkę, nie specjalnie znowu jest mną w jakikolwiek sposób zainteresowana. Nie jestem w stanie stwierdzić w czym rzecz, a nie chce spędzić reszty życia e samotności, może będziecie w stanie nieco mi podpowiedzieć, doradzić? Wiem, że mało o sobie napisałem, a treść już jest solidna. Co by was nie zanudzić - a potrafię się rozpisać - proszę zadawajcie pytania jeśli potrzebujecie odpowiedzi, a ja szczerze będę się odnosić. Może dzięki wam mnie oświeci i zauważę coś czego do tej pory nie zauważałem?