Co się dziwisz, Bagiennik, ludzie po 40 mają słaby wzrok:) znajomy okulista tak twierdzi.:)
Ale nie brakuje też młodszych, co szukają starszych i chyba wzrok mają bystry?:)
Jak portal daje ograniczenie, to chyba najlepiej to od razu ustawić? Bo wygląda na to, że ludzie nie czytają jednak opisów.
Nie wydaje mi się, żeby na takim portalu nie odpisanie po prostu było jakąś niegrzecznoscią, zwlaszcza jak widać ze ktoś ma gdzieś, to co napisales w opisie, jakaś opcja wyrzucania wiadomości do kosza chyba tam funkcjonuje:)
261 2020-10-17 16:43:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-10-17 16:48:04)
262 2020-10-17 17:32:46 Ostatnio edytowany przez KoloroweSny (2020-10-17 17:34:26)
To może jednak warto znów poszukać w realu?
Hah, jasne, ze tak by bylo najlepiej. Tylko ja tak naprawde nigdy nikogo nie szukalam, jakos samo sie dzialo. Teraz jest inaczej, że ja po prostu chciałabym sobie poukładać i kogoś znaleźć. Nie że mam jakieś mocne parcie, albo że nie umiem samej żyć. Po prostu fajnie by było mieć tą drugą osobę
A mieliście jakieś niefajne sytuacje z ludzmi tak poznanymi? Moja kolezanka kiedyś poznała kolesia, najpierw kwiaty do pracy, czasem do domu a pozniej jakies dziwne wiadomosci glosowe nagrywane i wysylane o roznych porach dnia i nocy...pozniej to przybrało na sile, facet okazał się psycholem stalkerem
Teraz na Sympatii obowiązuje "co słychać?", tak jest w wiadomościach od strony pań w 7 na 10.....
Niby tak kobiety nie lubią gdy ktoś zaczyna od zwykłego "hej, co tam?", a same tak zaczynają w 99%, nawet nie przeglądając co się ma w opisie. Więc nie widzę tutaj nic nadzwyczajnego oprócz hipokryzji.
O jakiś Ty biedny misiu...
Jak kobieta na portalu napisze "Hej!", i napisze to PIERWSZA, to znaczy że się spodobałeś. Możesz rozmawiać. Wstępnie się Tobą zainteresowała.
264 2020-10-17 19:11:37 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-17 20:18:08)
Niefajnych, tzn. jakiś groźnych ani nieprzyjemnych raczej nie. Prędzej żenujące: kobiety proponujące seks w pierwszej wiadomości(profil bez zdjęcia) czy jakieś "niby" Rosjanki lub Ukrainki ze zdjęciami, które nie wiadomo czy były ich własnymi. Raczej niegroźnie
Pytanie do kolegi Jacekk: czy z tych 20 wszystkie Ci sie spodobały? pewnie nie? z 1/2? 1/3?
jak coś napiszesz. to połowa nie odpisze.., z tych co odpiszą połowa Ci się nie spodoba. Z tych co się spodobają połowa się umówi.
Nie zamykałabym okna transferowego tak szybko:)
Pytanie do kolegi Jacekk: czy z tych 20 wszystkie Ci sie spodobały? pewnie nie? z 1/2? 1/3?
jak coś napiszesz. to połowa nie odpisze.., z tych co odpiszą połowa Ci się nie spodoba. Z tych co się spodobają połowa się umówi.
Nie zamykałabym okna transferowego tak szybko:)
Dziękuję za podpowiedź, „to jest słuszna koncepcja”
W teorii masz rację, ale większość nie w moim typie, połowa starsza ode mnie. Nie oceniam tych pań pod względem ich wnętrza bo wymagałoby to czasu i zaangażowania. Z jedną starszą ode mnie rozmawiam z sympatii do niej. Większość odpisuje bo ja do nich ładnie piszę , musiałbym pisać brzydko to by nie odpisywały. Chyba z żadną z nich się nie umówię. To jest dla mnie nowe doświadczenie a ten portal jest straszny, istna fabryka.
Zrobiłem ograniczenia i to ja sam będę decydował z którymi chcę rozmawiać, pierwsza dwójka już w korespondencji. Ale dalej nie mam pomysłu jak je wykluczać i przechodzić do następnych, a właściwie czy w ogóle je wykluczać. Bo problem jest w tym, że ja jestem kochliwy i szybko się wkręcam w relację przy akceptacji drugiej strony. Nie bardzo sobie wyobrażam abym tak bez emocji je weryfikował, z randkami na żywo włącznie. Nie wiem, na razie i próbuję znaleźć jakiś schemat postępowania. Dokonuję wyboru wśród pań w wieku 42-48, gdzie z tego zakresu jest ich tam dużo, nie do sprawdzenia moimi sposobami.
Niefajnych, tzn. jakiś groźnych ani nieprzyjemnych raczej nie. Prędzej żenujące: kobiety proponujące seks w pierwszej wiadomości(profil bez zdjęcia) czy jakieś "niby" Rosjanki lub Ukrainki ze zdjęciami, które nie wiadomo czy były ich własnymi. Raczej niegroźnie
A widzisz, to stad niektórzy od razu mi pisali zeby podac facebooka. Ale ja np tez nie będę podawać swoich danych człowiekowi, którego nie znam i pisze z nim od 10 minut albo krócej...
268 2020-10-17 21:40:05 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-10-17 21:52:53)
Chyba najbardziej zdesperowane były takie koło 40 stki i między 40 a 50 lat. No po prostu autoreklama w czystej postaci...
Nie zgodzę się ze najbardziej zdesperowane to 40, 50,
mam koleżankę 28lat i jest mega
desperacka,
ja mając 35+ nie szukam tak jak ona.
Kobiety przed 30 stką są bardzo często zdesperowane,
przed 30 rokiem zycia chcą już meza mieć, dziecko.
Ale trzeba też odróżnić zwykłą krytykę od konstruktywnej.
Od ktoś kto jest dobrym przykładem do naśladowania, naprawdę w życiu
coś osiągnął, jest mądrym człowiekiem,
od takich ludzi krytyka konstruktywna jest mile widziana.
Co sądzicie o wychodzeniu samemu „ gdzieś” w celu zapoznawczym?
Nie zgodzę się ze najbardziej zdesperowane to 40, 50,
mam koleżankę 28lat i jest mega
desperacka,
ja mając 35+ nie szukam tak jak ona.Kobiety przed 30 stką są bardzo często zdesperowane,
przed 30 rokiem zycia chcą już meza mieć, dziecko.Ci sądzicie o wychodzeniu samemu „ gdzieś” w celu poznawczym?
Coś w tym jest co piszesz, apropos wieku. Sama jestem przed 30 i po prostu jak widzisz, że każdy ma już ułożone życie to też chcesz mieć - tak czysto po ludzku...że fajnie by bylo... Na szczęście do desperacji mi daleko.
Co do drugiej części - mam kilku znajomych, którzy sami wychodzą. W sumie fajna sprawa. Kiedyś słyszałam teorie, żeby nawet iść samej na spacer - bo wtedy komuś jest łatwiej zagadać.
270 2020-10-17 22:21:21 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-10-17 22:24:14)
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką o pewnej sytuacji, i wspólnie doszłyśmy do wniosku ze dużo mężczyzn wolnych-obecnie
to często zepsuci faceci,
babiarze, albo tacy dla których
przede wszystkich liczą się zasoby,
jednym z nich może być to ze kobieta ma władze „gdzieś” bądź znajomosci które mogą mu się przydać, zaczepić się gdzieś, często taki pan siedzi spokojnie, daje nawet sobą trochę porządzić, by zyskać zasoby...
albo bogactwo u kobiety, gdzie może on mieć z tego korzysci.
W ogóle nie tylko 40+, ale jest bardzo dużo takich wlasnie hmm wykorzystywaczy? Oni liczą tylko na zyski, bo taka 'ogarnięta' babka umie wszystko zalatwić. Zamiast się cieszyć i doceniać, to tylko wyciągają ręce po więcej, a tu ciągle mało i mało. Ohydne. A on by tylko siedział i korzystał, nic od siebie.
272 2020-10-17 22:34:28 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-10-17 22:46:22)
W ogóle nie tylko 40+, ale jest bardzo dużo takich wlasnie hmm wykorzystywaczy? Oni liczą tylko na zyski, bo taka 'ogarnięta' babka umie wszystko zalatwić. Zamiast się cieszyć i doceniać, to tylko wyciągają ręce po więcej, a tu ciągle mało i mało. Ohydne. A on by tylko siedział i korzystał, nic od siebie.
To prawda, niestety mam wrażenie ze coraz więcej takich...
Ale sadze ze jak babka się zorientuje ze to taki typ, odpowiednio go zacznie traktować
A on zdziwiony o co jej chodzi, no bo on przecież miły, uroczy
i jak widzi ze kobieta przejrzała go,
później znow taki szuka innej ofiary.
I gdzie Ci prawdziwi mężczyźni z „jajami”:D
KoloroweSny napisał/a:W ogóle nie tylko 40+, ale jest bardzo dużo takich wlasnie hmm wykorzystywaczy? Oni liczą tylko na zyski, bo taka 'ogarnięta' babka umie wszystko zalatwić. Zamiast się cieszyć i doceniać, to tylko wyciągają ręce po więcej, a tu ciągle mało i mało. Ohydne. A on by tylko siedział i korzystał, nic od siebie.
To prawda, niestety mam wrażenie ze coraz więcej takich...
Ale sadze ze jak babka się zorientuje ze to taki typ, odpowiednio go zacznie traktować
A on zdziwiony o co jej chodzi, no bo on przecież miły, uroczy
i jak widzi ze kobieta przejrzała go,
później znow taki szuka innej ofiary.I gdzie Ci prawdziwi mężczyźni z „jajami”:D
Wygineli z mamutami . A tak na serio - o ile jest to babka, która się wysoko ceni i sama ma 'jaja'. Bo wiele jest też takich, że tak strasznie cieszą się, że mają chłopa, że się zgadzają na takie coś. Latają, załatwiają, dogadzają. Klapki na oczy, różowe okulary i heja. Później ździwko, bo on mnie nie szanuje.
Co sądzicie o wychodzeniu samemu „ gdzieś” w celu zapoznawczym?
Wychodzenie w pojedynkę jest fajne i często je praktykuję, lecz jeśli się to robi nie dla siebie, ale w "celu" to gotowy przepis na frustrację.
275 2020-10-18 00:12:21 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-18 00:13:31)
Tylko po co te wszsytkie litanie i wieczne narzekania?
Zawsze, jak się tylko pojawia cośtakiego, czuję zażenowanie, bo ludzie się zaczynają emocjonalnie nakręcać..NIe róbmy z jednej płci świętych aniosłów a z drugich bezdusznych łotrów.
W niektórych wątkach tutaj na forum widać tak wielkie rozczarowanie i gorycz osób, które się przejechały na związkach. Tylko wtedy widać, jak bardzo to ta strona porzucona uważała swoją wizję
za jedyną słuszną i nie akceptowała żadnych innych rozwiązań. Z kolei brak śiwadomości, żę ktoś możę miec zupełnie inne spojrzenie na życie i relacje międzyludzkie niż my może sprawić, że
bardziej przyjmiemy "gorycz" porażki.
A podejmowanie decyzji o związku, kierująć się opinią innych czy "czująć", zę my też musimy nie jest chyba dobrym pomysłem..
Panna z Kapeluszem napisał/a:KoloroweSny napisał/a:W ogóle nie tylko 40+, ale jest bardzo dużo takich wlasnie hmm wykorzystywaczy? Oni liczą tylko na zyski, bo taka 'ogarnięta' babka umie wszystko zalatwić. Zamiast się cieszyć i doceniać, to tylko wyciągają ręce po więcej, a tu ciągle mało i mało. Ohydne. A on by tylko siedział i korzystał, nic od siebie.
To prawda, niestety mam wrażenie ze coraz więcej takich...
Ale sadze ze jak babka się zorientuje ze to taki typ, odpowiednio go zacznie traktować
A on zdziwiony o co jej chodzi, no bo on przecież miły, uroczy
i jak widzi ze kobieta przejrzała go,
później znow taki szuka innej ofiary.I gdzie Ci prawdziwi mężczyźni z „jajami”:D
Wygineli z mamutami
. A tak na serio - o ile jest to babka, która się wysoko ceni i sama ma 'jaja'. Bo wiele jest też takich, że tak strasznie cieszą się, że mają chłopa, że się zgadzają na takie coś. Latają, załatwiają, dogadzają. Klapki na oczy, różowe okulary i heja. Później ździwko, bo on mnie nie szanuje.
A ostatnio mam wrażenie ze częściej spotykam kobiety z „jajami”
niż mężczyzn z „jajami”
Tylko po co te wszsytkie litanie i wieczne narzekania?
Zawsze, jak się tylko pojawia cośtakiego, czuję zażenowanie, bo ludzie się zaczynają emocjonalnie nakręcać..NIe róbmy z jednej płci świętych aniosłów a z drugich bezdusznych łotrów.
W niektórych wątkach tutaj na forum widać tak wielkie rozczarowanie i gorycz osób, które się przejechały na związkach. Tylko wtedy widać, jak bardzo to ta strona porzucona uważała swoją wizję
za jedyną słuszną i nie akceptowała żadnych innych rozwiązań. Z kolei brak śiwadomości, żę ktoś możę miec zupełnie inne spojrzenie na życie i relacje międzyludzkie niż my może sprawić, że
bardziej przyjmiemy "gorycz" porażki.
A podejmowanie decyzji o związku, kierująć się opinią innych czy "czująć", zę my też musimy nie jest chyba dobrym pomysłem..
Oj tam daj troszke ponarzekać na facetów . Ale tak racja, u babek też zdarzają się niezłe okazy, to działa w obie strony. To co opisałeś powyżej, sama zaobserwowałam po swoim rozstaniu (ja podjęłam decyzje). Totalne zaślepienie, egoizm, patrzenie tylko na siebie. Każdy argument jak grochem o ściane. Ale to tak jest, jak się nie bierze pod uwagę zdania drugiej osoby.
278 2020-10-18 09:54:21 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-18 09:54:39)
Tylko CO takie narzekanie przynosi, jeśli wiadomo, że jest przesadzone?
Sam tez kiedyś miałem wątpliwą przyjemność gościć na forum "bracia samcy" i tam dopiero widziałem, czym jest narzekanie, tyle że w drugą stronę..Nawet się tam nie logowałem i nie pomyślałem, ze to mozę być jakakolwiek wskzówka czy przesłanie, jak naprawdę wyglądają relacje międzyludzkie.
To co jest raczej bardziej zauważalne to brak niektórych podstawowych umiejętności interpersonalnych i czy zasad, związanych pośrednio z czasami w jakich żyjemy - jak najwięcej, jak najszybciej i do przodu..
Poza tym, nawet jeśli na początku ludzie osbie cos ustalą i obgadają, będąc ze sobą szczerymi, to potem, jak się nale pojawia większe zaangażowanie, to przychodzi rozczarowanie, żę jednka relacja się nie potoczyła tak, jak sobie tego każda ze stron wymarzyła. Cierpi prędzej temn, kto jest bardziej zaangażowany a ten drugi, czego by nie zrobił, to i tak będzie źle.
Cóż, może lepiej nie pisać z 20 osobami myląc imiona?
Co byście powiedzieli o takim portalu randkowym który zbiera bardzo wiele informacji o uczestniku przy rejestracji, potem dopasowuje się ludzi dając im tydzień, a potem dopiero kontakt z kolejną osobą?
Bardzo podoba mi się taki pomysł. Sam przeważnie jak z kimś piszę i widzę, że to się powoli rozwija to już nie "lajkuje" innnych profili i staram się skupic na tej jednej relacji. Niestety obecne czasy i możliwości sprawiły, że wszystko idzie taśmowo i większość ludzi właśnie prowadzi takie rozmowy z kilkoma, kilkunastoma osobami przez co moim zdaniem ciężko się skupić na głębszym rozwinięciu jakiejś relacji. Z drugiej strony jednak przy większej ilości może łatwiej wyłapać te osoby z którymi faktycznie może nam się coś udać. W moim przypadku, kiedy jednak okaże się, że to nie to jestem jakis czas w plecy dopóki nie nawiąże kolejnej relacji. Już sam nie wiem, które podejście jest lepszą opcją.
280 2020-10-19 09:29:28 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2020-10-19 10:14:03)
Zauważyłem że często się zdarza że jak napiszę do jakiejś dziewczyny i ona odpisze to ja już nie mogedonoej napisać bo jej konto zostaje zablokowane
....
A was panie zapytam czy naprawdę dostajecie na tym portalu tak dużo wiadomości że nie jesteście w stanie wszystkich odczytać?
To znaczy, że raczej dostawałeś odpowiedzi od oszustek.
Jak byłam na sympatii, to faktycznie dużo było wiadomości, ale dziwnych. Możnaby było długo opowiadać. Ludzie też mało o sobie piszą, lub jakieś ogólniki, tworzą profile podobne do innych.
Do tego jakbym usłyszała, że ktoś mnie na 20 minut zaprasza... moja najgorsza i najnudniejsza randka trwała 2 h. Krócej sobie nawet nie wyobrażam. Jak naprawdę nie chce wam się starać to celujcie w dziewczyny, które nie mają za dużego powodzenia...
Te krótkie randki może wydają się dobrą strategią, ale mnie też się to nie podoba. Jak się już z kimś spotykać, to żeby przynajmniej było o czym rozmawiać przy kawie. Nigdy nie potrafiłam tak po prostu uciec po chwili ze spotkania. Nie czułabym się z tym dobrze.
Te kobiety, które nie mają za dużego powodzenia też mogą nie chcieć takiego co się nie stara ;-| Chociaż to staranie się też może oznaczać różne rzeczy dla różnych osób.
To i ja się włączę do dyskusji Przymierzam się do założenia Sympatii, ale nie do końca jestem przekonana. Z portali randkowych znam sławnego Tindera, na którym byłam po raz drugi w życiu przez tydzień i trochę zmęczyłam się
Pisalam odp z telefonu i nie mam pojęcia dlaczego nie opublikowala się cała. Niestety mykam spać i jutro z laptopa poprawnie edytuję.
Nie dasz rady etydować wiadomości, jeśli jest wysłana poprzedniej doby
promission miło Cię widzieć Kojarzę Twój wątek, jak się trzymasz?
Oj tam daj troszke ponarzekać na facetów
. Ale tak racja, u babek też zdarzają się niezłe okazy, to działa w obie strony. To co opisałeś powyżej, sama zaobserwowałam po swoim rozstaniu (ja podjęłam decyzje). Totalne zaślepienie, egoizm, patrzenie tylko na siebie. Każdy argument jak grochem o ściane. Ale to tak jest, jak się nie bierze pod uwagę zdania drugiej osoby.
Mam wrażenie, że jest tam bardzo dużo "samic alfa" O samcach się nie wypowiadam, bo nie śledzę.
A w ogóle to pozawieszałem swoje konta randkowe.
Można się zastanawiać, co się robi źle, pisze źle, czy się wygląda źle i tak dalej, skoro nie ma efektu "działalności" na portalu randkowym. Ale powiem Wam jedno. Kiedy miałam konto na takim portalu to szybko odniosłam wrażenie, że większość ludzi tam to socjopaci, albo przynajmniej osoby z jakimś poważnym problemem w funkcjonowaniu relacyjnym. Nie dzielę tutaj na płeć, ale o zachowaniu kobiet w takim miejscu z oczywistych powodów wiem mniej, więc siłą rzeczy te wrażenia dotyczą przede wszystkim facetów. Wiadomości, rozmów nie brakowało, ale przeważnie szybko okazywało się, że ktoś ma 'odpał' i to z gatunku tych nieakceptowalnych.. nawet nie miałam ochoty się spotykać.
Zupełnie nie wierzę, że mogłabym poznać kogoś 'na życie' na portalu. Wiem, że są ludzie, którym się to udaje, ale zupełnie nie wiem, jak to robią. No i chyba nie jest przypadkiem, że mojego faceta trudno mi sobie nawet wyobrazić na portalu. On tam nie pasuje. Nie pasuje do niego ten klimat, ten sposób zawierania znajomości, ten rodzaj rozmów, nawet reklamowanie swojej osoby w przyjęty tam sposób. I faktycznie nigdy nie miał profilu. No, ale on nawet facebooka nie ma..
Można się zastanawiać, co się robi źle, pisze źle, czy się wygląda źle i tak dalej, skoro nie ma efektu "działalności" na portalu randkowym. Ale powiem Wam jedno. Kiedy miałam konto na takim portalu to szybko odniosłam wrażenie, że większość ludzi tam to socjopaci, albo przynajmniej osoby z jakimś poważnym problemem w funkcjonowaniu relacyjnym. Nie dzielę tutaj na płeć, ale o zachowaniu kobiet w takim miejscu z oczywistych powodów wiem mniej, więc siłą rzeczy te wrażenia dotyczą przede wszystkim facetów. Wiadomości, rozmów nie brakowało, ale przeważnie szybko okazywało się, że ktoś ma 'odpał' i to z gatunku tych nieakceptowalnych.. nawet nie miałam ochoty się spotykać.
Zupełnie nie wierzę, że mogłabym poznać kogoś 'na życie' na portalu. Wiem, że są ludzie, którym się to udaje, ale zupełnie nie wiem, jak to robią. No i chyba nie jest przypadkiem, że mojego faceta trudno mi sobie nawet wyobrazić na portalu. On tam nie pasuje. Nie pasuje do niego ten klimat, ten sposób zawierania znajomości, ten rodzaj rozmów, nawet reklamowanie swojej osoby w przyjęty tam sposób. I faktycznie nigdy nie miał profilu. No, ale on nawet facebooka nie ma..
Potwierdzam, że coś w tym jest, że ludzie, którzy tam są mają w większości jakiś problem w funkcjonowaniu relacyjnym Sam jestem tego przykładem. Ja to lubiłem mówić, że zawsze jest jakiś "haczyk", coś "pisane drobnym druczkiem"
287 2020-10-20 09:45:22 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-10-20 10:15:36)
Można się zastanawiać, co się robi źle, pisze źle, czy się wygląda źle i tak dalej, skoro nie ma efektu "działalności" na portalu randkowym. Ale powiem Wam jedno. Kiedy miałam konto na takim portalu to szybko odniosłam wrażenie, że większość ludzi tam to socjopaci, albo przynajmniej osoby z jakimś poważnym problemem w funkcjonowaniu relacyjnym. Nie dzielę tutaj na płeć, ale o zachowaniu kobiet w takim miejscu z oczywistych powodów wiem mniej, więc siłą rzeczy te wrażenia dotyczą przede wszystkim facetów. Wiadomości, rozmów nie brakowało, ale przeważnie szybko okazywało się, że ktoś ma 'odpał' i to z gatunku tych nieakceptowalnych.. nawet nie miałam ochoty się spotykać.
Zupełnie nie wierzę, że mogłabym poznać kogoś 'na życie' na portalu. Wiem, że są ludzie, którym się to udaje, ale zupełnie nie wiem, jak to robią. No i chyba nie jest przypadkiem, że mojego faceta trudno mi sobie nawet wyobrazić na portalu. On tam nie pasuje. Nie pasuje do niego ten klimat, ten sposób zawierania znajomości, ten rodzaj rozmów, nawet reklamowanie swojej osoby w przyjęty tam sposób. I faktycznie nigdy nie miał profilu. No, ale on nawet facebooka nie ma..
Potwierdzam. Zdarzają się perełki wśród masy toksyków i dysfunkcyjnych osobowości, ale trzeba długo szukać lub mieć trochę szczęścia.
Nie mam facebooka i od jakiegoś czasu portali randkowych Czuję się dużo lepiej po usunięciu tych narzędzi do upośledzania ludzkich relacji.
Zostawiłem messengera, do kontaktu z najbliższymi przyjaciółmi i kolegami z pracy.
288 2020-10-20 09:53:59 Ostatnio edytowany przez promission (2020-10-20 10:04:29)
To i ja się włączę do dyskusji Przymierzam się do założenia Sympatii, ale nie do końca jestem przekonana. Z portali randkowych znam sławnego Tindera, na którym byłam po raz drugi w życiu przez tydzień i trochę zmęczyłam się. Praktycznie sparowało mnie z wszystkimi osobami, którym dałam w prawo. Nie wszyscy czytali opis mojego profilu, ale każdy pisał elaboraty na temat ładnych zdjęć, uśmiechu itp. Nie jestem łasa na komplementy odnośnie wyglądu, bo wiem że jestem atrakcyjna, ale ok taki portal, paruje się na podstawie zdjęć, panowie chcą być mili, wszystko rozumiem. Dałam się namówić na szybką kawę, bo pomyślałam sobie czemu nie, ale na spotkaniu okazało się, że nie ma tego ,,flow''. Nie zrozumcie mnie źle, ale pierwsze wrażenie jest szalenie istotne i o ile wyczuwa się skrępowanie z drugiej strony, ale inne rzeczy grają, to warto dać szansę na kolejne, a tutaj ewidentnie nie grało na całej linii. Kawa wypita i koniec spotkania, facet pisał od razu po, ale szczerze poinformowałam, że na tym kończymy. Moim zdaniem warto chwilę z kimś pogadać/popisać i wykonać chociaż jeden telefon, by siebie usłyszeć, ale nie za długo, bo często w przypadku znajomości internetowej tworzymy sobie wyimaginowany obraz drugiej osoby i lepiej to szybko zweryfikować w realu, niż tracić tygodnie na klepanie w klawiaturę.
Wspominaliście wyżej o wzroście i ja rozumiem, że każdy ma swoje preferencje. Mam 174cm i dawniej nie wyobrażałam sobie spotykać się z facetem poniżej 180, natomiast życie to sprawdziło i byłam z kimś równym sobie. Znam parę która poznała się na Tinderze i bierze ślub w przyszłym roku, także wszędzie można poznać wartościową osobę, ale należy uważać i obserwować. Ja jeszcze nie mam zdania odnośnie portali randkowych, za krótko na nich bywałam, pierwszy raz w tamtym roku na zaledwie dzień, teraz przez tydzień i z tego co widzę ludzie szukają różnych wrażeń i mają różne cele, czasami ukryte, co nie jest fair wobec drugiej strony, która od początku gra w otwarte karty. Intuicja bywa pomocna.
bagienni_k wszystko dobrze, popioły opadły i jestem uleczona miło, że pamiętasz.
289 2020-10-20 10:02:37 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-10-20 10:02:54)
niepodobna napisał/a:Można się zastanawiać, co się robi źle, pisze źle, czy się wygląda źle i tak dalej, skoro nie ma efektu "działalności" na portalu randkowym. Ale powiem Wam jedno. Kiedy miałam konto na takim portalu to szybko odniosłam wrażenie, że większość ludzi tam to socjopaci, albo przynajmniej osoby z jakimś poważnym problemem w funkcjonowaniu relacyjnym. Nie dzielę tutaj na płeć, ale o zachowaniu kobiet w takim miejscu z oczywistych powodów wiem mniej, więc siłą rzeczy te wrażenia dotyczą przede wszystkim facetów. Wiadomości, rozmów nie brakowało, ale przeważnie szybko okazywało się, że ktoś ma 'odpał' i to z gatunku tych nieakceptowalnych.. nawet nie miałam ochoty się spotykać.
Zupełnie nie wierzę, że mogłabym poznać kogoś 'na życie' na portalu. Wiem, że są ludzie, którym się to udaje, ale zupełnie nie wiem, jak to robią. No i chyba nie jest przypadkiem, że mojego faceta trudno mi sobie nawet wyobrazić na portalu. On tam nie pasuje. Nie pasuje do niego ten klimat, ten sposób zawierania znajomości, ten rodzaj rozmów, nawet reklamowanie swojej osoby w przyjęty tam sposób. I faktycznie nigdy nie miał profilu. No, ale on nawet facebooka nie ma..Potwierdzam, że coś w tym jest, że ludzie, którzy tam są mają w większości jakiś problem w funkcjonowaniu relacyjnym
Sam jestem tego przykładem. Ja to lubiłem mówić, że zawsze jest jakiś "haczyk", coś "pisane drobnym druczkiem"
Misinx.. Depresja to jeszcze nie jest "problem w funkcjonowaniu relacyjnym" Nie o takie rzeczy chodzi. Tak całkiem szczerze, z tego, co piszesz na forum, to ja żadnych wielkich problemów u Ciebie nie widzę. Na pewno nie jesteś toksycznym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jednym z sympatyczniejszych forumowiczów.
Misinx.. Depresja to jeszcze nie jest "problem w funkcjonowaniu relacyjnym"
Nie o takie rzeczy chodzi. Tak całkiem szczerze, z tego, co piszesz na forum, to ja żadnych wielkich problemów u Ciebie nie widzę. Na pewno nie jesteś toksycznym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jednym z sympatyczniejszych forumowiczów.
Bardzo mi jest miło to przeczytać Ja mam jednak inne odczucia. Osoba z niskim poczuciem wartości nie jest łatwym partnerem. Mam tego świadomość. Na pewno wiele osób w coś takiego by nie poszło. Teraz jestem znów na terapii i tam też wychodzi, że mam "skaleczone" podejście do związku, do bycia w bliskiej relacji. Mimo tych prawie 10 lat małżeństwa pewne problemy się nie zmieniły.
Chociaż faktycznie "toksykiem" bym się raczej nie określił. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nie jestem
niepodobna napisał/a:Misinx.. Depresja to jeszcze nie jest "problem w funkcjonowaniu relacyjnym"
Nie o takie rzeczy chodzi. Tak całkiem szczerze, z tego, co piszesz na forum, to ja żadnych wielkich problemów u Ciebie nie widzę. Na pewno nie jesteś toksycznym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jednym z sympatyczniejszych forumowiczów.
Bardzo mi jest miło to przeczytać
Ja mam jednak inne odczucia. Osoba z niskim poczuciem wartości nie jest łatwym partnerem. Mam tego świadomość. Na pewno wiele osób w coś takiego by nie poszło. Teraz jestem znów na terapii i tam też wychodzi, że mam "skaleczone" podejście do związku, do bycia w bliskiej relacji. Mimo tych prawie 10 lat małżeństwa pewne problemy się nie zmieniły.
Chociaż faktycznie "toksykiem" bym się raczej nie określił. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nie jestem
Niskie poczucie wartości jest problemem wtedy, kiedy kompleksy ktoś przetwarza na agresję wobec otoczenia. To może być też bierna agresja, coś w rodzaju: świat jest zły, bo jest przyczyną mojego samopoczucia, niech świat mi udowodni, że coś sobą reprezentuje i zasługuje na moją uwagę. Na portalach jest pełno m.in. takich księżniczek zamkniętych w wieży w męskiej wersji, podejście do kobiet typu: udowodnij mi, że nie jesteś zerem, to może się tobą zainteresuję. Problem w tym, że tego nie będzie robił nikt, kto sam nie jest głęboko zaburzony..
Albo może być tak, że osoba z niskim poczuciem wartości wybiera partnera jego zdaniem "dostępnego dla kogoś takiego jak on", który wcale mu się nie podoba i potem ten partner przez cały czas czuje, że jest na tym miejscu z braku laku, co z kolei jemu rozwali samoocenę.
Misinx napisał/a:niepodobna napisał/a:Misinx.. Depresja to jeszcze nie jest "problem w funkcjonowaniu relacyjnym"
Nie o takie rzeczy chodzi. Tak całkiem szczerze, z tego, co piszesz na forum, to ja żadnych wielkich problemów u Ciebie nie widzę. Na pewno nie jesteś toksycznym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jednym z sympatyczniejszych forumowiczów.
Bardzo mi jest miło to przeczytać
Ja mam jednak inne odczucia. Osoba z niskim poczuciem wartości nie jest łatwym partnerem. Mam tego świadomość. Na pewno wiele osób w coś takiego by nie poszło. Teraz jestem znów na terapii i tam też wychodzi, że mam "skaleczone" podejście do związku, do bycia w bliskiej relacji. Mimo tych prawie 10 lat małżeństwa pewne problemy się nie zmieniły.
Chociaż faktycznie "toksykiem" bym się raczej nie określił. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nie jestemNiskie poczucie wartości jest problemem wtedy, kiedy kompleksy ktoś przetwarza na agresję wobec otoczenia. To może być też bierna agresja, coś w rodzaju: świat jest zły, bo jest przyczyną mojego samopoczucia, niech świat mi udowodni, że coś sobą reprezentuje i zasługuje na moją uwagę. Na portalach jest pełno m.in. takich księżniczek zamkniętych w wieży w męskiej wersji, podejście do kobiet typu: udowodnij mi, że nie jesteś zerem, to może się tobą zainteresuję. Problem w tym, że tego nie będzie robił nikt, kto sam nie jest głęboko zaburzony..
Albo może być tak, że osoba z niskim poczuciem wartości wybiera partnera jego zdaniem "dostępnego dla kogoś takiego jak on", który wcale mu się nie podoba i potem ten partner przez cały czas czuje, że jest na tym miejscu z braku laku, co z kolei jemu rozwali samoocenę.
Jak ja się cieszę, że trafiłem na to forum
Misinx napisał/a:niepodobna napisał/a:Misinx.. Depresja to jeszcze nie jest "problem w funkcjonowaniu relacyjnym"
Nie o takie rzeczy chodzi. Tak całkiem szczerze, z tego, co piszesz na forum, to ja żadnych wielkich problemów u Ciebie nie widzę. Na pewno nie jesteś toksycznym człowiekiem. Wręcz przeciwnie. Jednym z sympatyczniejszych forumowiczów.
Bardzo mi jest miło to przeczytać
Ja mam jednak inne odczucia. Osoba z niskim poczuciem wartości nie jest łatwym partnerem. Mam tego świadomość. Na pewno wiele osób w coś takiego by nie poszło. Teraz jestem znów na terapii i tam też wychodzi, że mam "skaleczone" podejście do związku, do bycia w bliskiej relacji. Mimo tych prawie 10 lat małżeństwa pewne problemy się nie zmieniły.
Chociaż faktycznie "toksykiem" bym się raczej nie określił. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nie jestemNiskie poczucie wartości jest problemem wtedy, kiedy kompleksy ktoś przetwarza na agresję wobec otoczenia. To może być też bierna agresja, coś w rodzaju: świat jest zły, bo jest przyczyną mojego samopoczucia, niech świat mi udowodni, że coś sobą reprezentuje i zasługuje na moją uwagę. Na portalach jest pełno m.in. takich księżniczek zamkniętych w wieży w męskiej wersji, podejście do kobiet typu: udowodnij mi, że nie jesteś zerem, to może się tobą zainteresuję. Problem w tym, że tego nie będzie robił nikt, kto sam nie jest głęboko zaburzony..
Albo może być tak, że osoba z niskim poczuciem wartości wybiera partnera jego zdaniem "dostępnego dla kogoś takiego jak on", który wcale mu się nie podoba i potem ten partner przez cały czas czuje, że jest na tym miejscu z braku laku, co z kolei jemu rozwali samoocenę.
Masz całkowitą rację. W moim przypadku nie ma agresji wobec otoczenia, świata. Ja złość kieruję w swoim kierunku i to też jest problem. Z natury jestem spokojny i trzeba sporo, żeby mnie wyprowadzić z równowagi, chociaż to się zdarza.
Co do portalów to faktycznie jest tam trochę takich "księżniczek", chociaż podejrzewam, że bardziej to dotyczy niższej, niż moja grupy wiekowej. Ale w tej też się zdarzają. Mało jest wg mnie takiej "nudnej zwyczajności". Ale może ja jestem na tym punkcie wyczulony. Jak czytałem, że facet musi mieć pasje, widziałem te kolejne zdjęcia z "Maczu Pikczu" itp. to dla mnie to była wysiadka, ale to całkowicie moje subiektywne podejście. Ktoś tu wcześniej zwrócił uwagę na liczniki odsłon takich profilów i faktycznie w wielu przypadkach można odnieść wrażenie, że coś tu nie gra, bo kobieta atrakcyjna, z pasjami, "Maczu Pikczu" jest
, a tu odsłon np. 20 tys. i konto nie jest martwe, bo ciągle się na nie loguje. Więc co nie zagrało ?
294 2020-10-20 11:26:45 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-10-20 11:27:22)
niepodobna napisał/a:Misinx napisał/a:Bardzo mi jest miło to przeczytać
Ja mam jednak inne odczucia. Osoba z niskim poczuciem wartości nie jest łatwym partnerem. Mam tego świadomość. Na pewno wiele osób w coś takiego by nie poszło. Teraz jestem znów na terapii i tam też wychodzi, że mam "skaleczone" podejście do związku, do bycia w bliskiej relacji. Mimo tych prawie 10 lat małżeństwa pewne problemy się nie zmieniły.
Chociaż faktycznie "toksykiem" bym się raczej nie określił. Przynajmniej mam taką nadzieję, że nie jestemNiskie poczucie wartości jest problemem wtedy, kiedy kompleksy ktoś przetwarza na agresję wobec otoczenia. To może być też bierna agresja, coś w rodzaju: świat jest zły, bo jest przyczyną mojego samopoczucia, niech świat mi udowodni, że coś sobą reprezentuje i zasługuje na moją uwagę. Na portalach jest pełno m.in. takich księżniczek zamkniętych w wieży w męskiej wersji, podejście do kobiet typu: udowodnij mi, że nie jesteś zerem, to może się tobą zainteresuję. Problem w tym, że tego nie będzie robił nikt, kto sam nie jest głęboko zaburzony..
Albo może być tak, że osoba z niskim poczuciem wartości wybiera partnera jego zdaniem "dostępnego dla kogoś takiego jak on", który wcale mu się nie podoba i potem ten partner przez cały czas czuje, że jest na tym miejscu z braku laku, co z kolei jemu rozwali samoocenę.Masz całkowitą rację. W moim przypadku nie ma agresji wobec otoczenia, świata. Ja złość kieruję w swoim kierunku i to też jest problem. Z natury jestem spokojny i trzeba sporo, żeby mnie wyprowadzić z równowagi, chociaż to się zdarza.
Co do portalów to faktycznie jest tam trochę takich "księżniczek", chociaż podejrzewam, że bardziej to dotyczy niższej, niż moja grupy wiekowej. Ale w tej też się zdarzają. Mało jest wg mnie takiej "nudnej zwyczajności". Ale może ja jestem na tym punkcie wyczulony. Jak czytałem, że facet musi mieć pasje, widziałem te kolejne zdjęcia z "Maczu Pikczu"itp. to dla mnie to była wysiadka, ale to całkowicie moje subiektywne podejście. Ktoś tu wcześniej zwrócił uwagę na liczniki odsłon takich profilów i faktycznie w wielu przypadkach można odnieść wrażenie, że coś tu nie gra, bo kobieta atrakcyjna, z pasjami, "Maczu Pikczu" jest
, a tu odsłon np. 20 tys. i konto nie jest martwe, bo ciągle się na nie loguje. Więc co nie zagrało ?
Pasje mają znaczenie, kiedy są podobne. Co mi po tym, że ktoś będzie miał wielką pasję i opowiadał mi o rzeczach, z których nic nie rozumiem. Albo odwrotnie, nic mu nie będzie mówiło moje hobby ani interesowało go w najmniejszym stopniu. Ważne jest, żeby mieć podobny ogląd świata i jakoś zbliżoną emocjonalność. Poza oczywistościami typu wzajemna atrakcyjność.
Jeśli chodzi o takie konta, jak wspominasz, to one mogą być fake kontami założonymi w innym celu, niż faktyczne znalezienie partnera na życie.
295 2020-10-20 11:27:49 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-10-20 11:28:42)
Pasja to nie jest za duże słowo? Dla mnie pasją do wycieczek jest życie jako jedna wielka wycieczka.
To, ze ktoś od czasu do czasu gdzieś wyjedzie to zwykłe hobby, zainteresowanie.
Na Sympatii jest wiele fake kont które mają na celu wyżebranie pieniędzy.
Pasja to nie jest za duże słowo? Dla mnie pasją do wycieczek jest życie jako jedna wielka wycieczka.
To, ze ktoś od czasu do czasu gdzieś wyjedzie to zwykłe hobby, zainteresowanie.
No właśnie, też to zauważyłam. Dzisiaj wszystko musi mieć duży ciężar emocjonalny.
Pasje mają znaczenie, kiedy są podobne. Co mi po tym, że ktoś będzie miał wielką pasję i opowiadał mi o rzeczach, z których nic nie rozumiem. Albo odwrotnie, nic mu nie będzie mówiło moje hobby ani interesowało go w najmniejszym stopniu. Ważne jest, żeby mieć podobny ogląd świata i jakoś zbliżoną emocjonalność. Poza oczywistościami typu wzajemna atrakcyjność.
Jeśli chodzi o takie konta, jak wspominasz, to one mogą być fake kontami założonymi w innym celu, niż faktyczne znalezienie partnera na życie.
I znów masz rację. Powiedzmy, że kobieta trafia np. na pasjonata gier komputerowych Mam pewne wątpliwości, czy będzie z tego powodu zadowolona. Albo pasjonata piłki nożnej (w czasach z kanałami sportowymi)
Wspólny ogląd świata, emocjonalność i poczucie humoru jest wg mnie zdecydowanie ważniejsze. Atrakcyjność też, zwłaszcza w początkowej fazie związku. Z czasem to największa piękność może się opatrzeć.
298 2020-10-20 11:59:12 Ostatnio edytowany przez Britan (2020-10-20 12:01:45)
niepodobna napisał/a:Pasje mają znaczenie, kiedy są podobne. Co mi po tym, że ktoś będzie miał wielką pasję i opowiadał mi o rzeczach, z których nic nie rozumiem. Albo odwrotnie, nic mu nie będzie mówiło moje hobby ani interesowało go w najmniejszym stopniu. Ważne jest, żeby mieć podobny ogląd świata i jakoś zbliżoną emocjonalność. Poza oczywistościami typu wzajemna atrakcyjność.
Jeśli chodzi o takie konta, jak wspominasz, to one mogą być fake kontami założonymi w innym celu, niż faktyczne znalezienie partnera na życie.I znów masz rację. Powiedzmy, że kobieta trafia np. na pasjonata gier komputerowych
Mam pewne wątpliwości, czy będzie z tego powodu zadowolona. Albo pasjonata piłki nożnej (w czasach z kanałami sportowymi)
![]()
Wspólny ogląd świata, emocjonalność i poczucie humoru jest wg mnie zdecydowanie ważniejsze. Atrakcyjność też, zwłaszcza w początkowej fazie związku. Z czasem to największa piękność może się opatrzeć.
Niedawno trafiłem na kobietę która nic nie rozumiała z mojej gadki (humanistka, wykształcenie pedagogiczne), ale na prawdę czułem, że ją to fascynowało
Gadałem o moim koniku, czyli sztucznej inteligencji, świecie kwantowym i innych tego typu czysto nerdowskich rzeczach.
Teraz spotykam się z osobą która ma wykształcenie podobne do mojego i już nie gada się tak fajnie. Za dużo wchodzimy ze sobą w dyskusję Z jednej strony fajnie, ale chyba wolałem aby była biernym słuchaczem i od czasu do czasu o coś zapytała.
Misinx napisał/a:niepodobna napisał/a:Pasje mają znaczenie, kiedy są podobne. Co mi po tym, że ktoś będzie miał wielką pasję i opowiadał mi o rzeczach, z których nic nie rozumiem. Albo odwrotnie, nic mu nie będzie mówiło moje hobby ani interesowało go w najmniejszym stopniu. Ważne jest, żeby mieć podobny ogląd świata i jakoś zbliżoną emocjonalność. Poza oczywistościami typu wzajemna atrakcyjność.
Jeśli chodzi o takie konta, jak wspominasz, to one mogą być fake kontami założonymi w innym celu, niż faktyczne znalezienie partnera na życie.I znów masz rację. Powiedzmy, że kobieta trafia np. na pasjonata gier komputerowych
Mam pewne wątpliwości, czy będzie z tego powodu zadowolona. Albo pasjonata piłki nożnej (w czasach z kanałami sportowymi)
![]()
Wspólny ogląd świata, emocjonalność i poczucie humoru jest wg mnie zdecydowanie ważniejsze. Atrakcyjność też, zwłaszcza w początkowej fazie związku. Z czasem to największa piękność może się opatrzeć.Niedawno trafiłem na kobietę która nic nie rozumiała z mojej gadki (humanistka, wykształcenie pedagogiczne), ale na prawdę czułem, że ją to fascynowało
Gadałem o moim koniku, czyli sztucznej inteligencji, świecie kwantowym i innych tego typu czysto nerdowskich rzeczach.
Bo są tematy, które są uniwersalnie ciekawe, chociaż oczywiście w pewnej dawce. Bo osobę kompletnie nie w temacie może na pewno zaciekawić jakieś inne zainteresowanie, jeśli też jest podane w ciekawy sposób, czyli musiałeś o tym ciekawie mówić. Ale jeśli w którymś momencie przegniesz z tym tematem, staniesz się monotematyczny, to czar pryśnie
Potwierdzam, że coś w tym jest, że ludzie, którzy tam są mają w większości jakiś problem w funkcjonowaniu relacyjnym
Sam jestem tego przykładem. Ja to lubiłem mówić, że zawsze jest jakiś "haczyk", coś "pisane drobnym druczkiem"
Ostatni facet, którego rok temu poznałam na portalu na początku wydawał się strzałem w dziesiątkę, taką perełką wśród ziarenek piasku. Z czasem okazało się, że ma potwornie niską samoocenę, zresztą sam mi o tym powiedział, a moje obserwacje w trakcie rozwoju znajomości tylko to potwierdziły. Z ręką na sercu przyznaję, że nie znam nikogo innego, kto myślałby o sobie tak negatywnie. Nieprawdopodobna samokrytyka, a dodatkowo ciągłe krytykowanie innych, kobiet, mężczyzn, jak leci... Za gruba, za stara, tamta to wygląda jak facet z tymi krótkimi włosami. Aż się sama zaczęłam zastanawiać, czym sobie "zasłużyłam" na przywilej spotykania się z nim, bo jestem świadoma swoich niedoskonałości Osobowość oceniająca, negatywnie krytykująca. Z drugiej strony niesamowity głód miłości, pragnienie bycia szczęśliwym. Tylko zastanawiam się, na ile ktoś taki może pokochać drugiego człowieka, skoro sam ze sobą jest tak bardzo nieszczęśliwy i nie widzi w sobie niczego, co mógłby zaofiarować drugiemu człowiekowi. Już w jednej z pierwszych rozmów usłyszałam coś, co mocno mnie uderzyło, ale wtedy oczywiście nie zapaliła mi się czerwona lampka: nigdy nie byłem szczęśliwy, nawet przez 10 lat małżeństwa oraz o swoich dwóch kolejnych relacjach z kobietami: właściwie nie można tego nazwać związkiem.
Kiedy zaczęliśmy się spotykać, usunął konto na portalu. W międzyczasie odkryłam, że założył nowe na tym samym portalu oraz dodatkowo dwa kolejne na innym. Konta nawet dziś nadal aktywne Więc podejrzewam, że nie byłam jedyną kobietą, z którą się spotykał...
Bardzo mi go żal, bo to w sumie fajny, mądry, skromny facet jest. Zastanawia mnie, po co w ogóle mnie zaczepiał i czego w ogóle szuka na takich portalach. Moim zdaniem koleś nadaje się na terapię i tą intensywną, ale oczywiście z racji wykonywanego zawodu (służby mundurowe) nie dopuszcza w ogóle takiej możliwości.
Ja nadal mam konto na jednym z najpopularniejszych portali randkowych, ale już bez pakietu premium. Czasami tam zaglądam i powiem Wam jedno: Ci, którzy byli tam rok temu, nadal są tam aktywni i to niejako potwierdza tezę, że rzeczywiście zawsze chyba jest jakiś haczyk...
Nie wydaje mi się, żeby złość kierowana w swoim kierunku była sama z siebie zła.
Przecież można ją wykorzystać na mobilizację siebie do poprawy własnego życia.
Tak samo jak nieprawdziwe wydaje mi się stwierdzenie o jakiś innych ludziach na portalach niż w realu, jakby tam byli kosmici.
Pewnie w realu też trz3ba mieć trochę szczęścia by trafić na kogoś nie tyle fajnego, co dopasowanego do kogoś.
Przecież i Niepodobna i jej partner do niedawna byli ludźmi niedopasowanymi do innych.
Nie wydaje mi się, żeby złość kierowana w swoim kierunku była sama z siebie zła.
Przecież można ją wykorzystać na mobilizację siebie do poprawy własnego życia.
Tak samo jak nieprawdziwe wydaje mi się stwierdzenie o jakiś innych ludziach na portalach niż w realu, jakby tam byli kosmici.
Pewnie w realu też trz3ba mieć trochę szczęścia by trafić na kogoś nie tyle fajnego, co dopasowanego do kogoś.
Przecież i Niepodobna i jej partner do niedawna byli ludźmi niedopasowanymi do innych.
Nie twierdzę Elu, że jest to reguła Twierdzę jedynie, że jest duże prawdopodobieństwo trafienia na osobę z "haczykiem". Chociaż z drugiej strony, to pewnie u każdego prawie można by znaleźć taki "haczyk". Ja piszę jak jest w moim przypadku i staram się być transparentny, bo nie chcę nikogo oszukiwać, chociaż z punktu widzenia autoreklamy wiem, że to kiepskie podejście.
303 2020-10-20 13:03:41 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-10-20 13:04:50)
Ela210 napisał/a:Nie wydaje mi się, żeby złość kierowana w swoim kierunku była sama z siebie zła.
Przecież można ją wykorzystać na mobilizację siebie do poprawy własnego życia.
Tak samo jak nieprawdziwe wydaje mi się stwierdzenie o jakiś innych ludziach na portalach niż w realu, jakby tam byli kosmici.
Pewnie w realu też trz3ba mieć trochę szczęścia by trafić na kogoś nie tyle fajnego, co dopasowanego do kogoś.
Przecież i Niepodobna i jej partner do niedawna byli ludźmi niedopasowanymi do innych.Nie twierdzę Elu, że jest to reguła
Twierdzę jedynie, że jest duże prawdopodobieństwo trafienia na osobę z "haczykiem". Chociaż z drugiej strony, to pewnie u każdego prawie można by znaleźć taki "haczyk". Ja piszę jak jest w moim przypadku i staram się być transparentny, bo nie chcę nikogo oszukiwać, chociaż z punktu widzenia autoreklamy wiem, że to kiepskie podejście.
Haczyk można znaleźć z grubsza u każdego, jednak ten haczyk to nie zawsze jest toksyczność. A naprawdę trudno nie mieć wrażenia, że na portalach randkowych jest nadreprezentacja ludzi dysfunkcyjnych właśnie w taki sposób. Ale OK, może to mnie się trafiały takie konwersacje. Mam w tym to szczęście, że szybko się w takich rzeczach orientuję.
Misinx napisał/a:Ela210 napisał/a:Nie wydaje mi się, żeby złość kierowana w swoim kierunku była sama z siebie zła.
Przecież można ją wykorzystać na mobilizację siebie do poprawy własnego życia.
Tak samo jak nieprawdziwe wydaje mi się stwierdzenie o jakiś innych ludziach na portalach niż w realu, jakby tam byli kosmici.
Pewnie w realu też trz3ba mieć trochę szczęścia by trafić na kogoś nie tyle fajnego, co dopasowanego do kogoś.
Przecież i Niepodobna i jej partner do niedawna byli ludźmi niedopasowanymi do innych.Nie twierdzę Elu, że jest to reguła
Twierdzę jedynie, że jest duże prawdopodobieństwo trafienia na osobę z "haczykiem". Chociaż z drugiej strony, to pewnie u każdego prawie można by znaleźć taki "haczyk". Ja piszę jak jest w moim przypadku i staram się być transparentny, bo nie chcę nikogo oszukiwać, chociaż z punktu widzenia autoreklamy wiem, że to kiepskie podejście.
Haczyk można znaleźć z grubsza u każdego, jednak ten haczyk to nie zawsze jest toksyczność. A naprawdę trudno nie mieć wrażenia, że na portalach randkowych jest nadreprezentacja ludzi dysfunkcyjnych właśnie w taki sposób. Ale OK, może to mnie się trafiały takie konwersacje. Mam w tym to szczęście, że szybko się w takich rzeczach orientuję.
Problem polega też na tym, że ludzie chyba strasznie grają na portalach. Tak naprawdę to nie wiadomo jaki ktoś jest naprawdę.
No to ja się nie zgadzam z Wami kompletnie. z mojego punktu widzenia nie ma czegoś takiego jak toksyczni ludzie. Sa tylko toksyczne relacje.
Które się uruchamiają pomiedzy konkretnymi ludżmi. No vchyba że ktoś jest klompletnym, świrem, Kuba rozpruwaczem, ale i ten wybierał swoje ofiary.
Poszesz Misinx o samicach alfa- nie ma kogoś takiego. Dla kogoś kobieta X w relacji może być samicą alfa, a ktoś inny ją będzie spostrzegał inaczej.
Tak samo jak jakąś Panią dany mężczyzna będzie drażnił swoją delikatnością, a inna uzna to za pozytyw, będzie czuła się w tym bezpiecznie.
Dlatego najważniejsza jest szczerość i nieudawanie kogoś kim się nie jest.
306 2020-10-20 16:32:57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-20 16:34:27)
W sumie Ela ma trochę racji, bo nie każdy chyba jest zoobligowany do tego, że z każdym stworzy toksyczną relację, czyli, że on jest toksyczny sam w sobie. Jedna osoba może go uważać za toksyka a już z inną stworzy coś szczęśliwego. Zależy chyba, jak się ludzie dobierają pod kątem swobody i oczekiwań czy pragnień.
Co do pasji, to najpierw niektóre z nich musiałyby zostać niejako "odczarowane", bo pewnie są takie dziedziny, które powiedzmy kobiety mogą uważać za dziecinne, kiedy z dziecinnością nie mają za bardzo nic wspólnego. Czy tez nie uchodzą za bardzo za aktywną formę spędzania czasu..Daltego zawsze uważałem, że ludzie z tej samej "branży" mogą( choć nie muszą) mieć łatwiej
W sumie Ela ma trochę racji, bo nie każdy chyba jest zoobligowany do tego, że z każdym stworzy toksyczną relację, czyli, że on jest toksyczny sam w sobie. Jedna osoba może go uważać za toksyka a już z inną stworzy coś szczęśliwego. Zależy chyba, jak się ludzie dobierają pod kątem swobody i oczekiwań czy pragnień.
Co do pasji, to najpierw niektóre z nich musiałyby zostać niejako "odczarowane", bo pewnie są takie dziedziny, które powiedzmy kobiety mogą uważać za dziecinne, kiedy z dziecinnością nie mają za bardzo nic wspólnego. Czy tez nie uchodzą za bardzo za aktywną formę spędzania czasu..Daltego zawsze uważałem, że ludzie z tej samej "branży" mogą( choć nie muszą) mieć łatwiej
No nie zupełnie. To, że nie każdy z każdym jest w stanie stworzyć relację to jest oczywiste i całkowicie naturalne. Nudziarze raczej nie dogadają się z ludźmi energicznymi, kociarze z wielbicielami psów fan Cracovii, z fanką Wisły
Żartuję oczywiście, ale to są całkiem naturalne sytuacje. Natomiast ludzie toksyczni, są toksyczni generalnie i z każdym stworzą toksyczną relację. "Toksyczność" wynika m.in. z zaburzeń osobowości, a w skrajnych przypadkach np. z psychopatii, albo socjopatii kogoś.
Niech mnie ktoś poprawi, bo ja nie twierdzę, że mam całkowitą rację. Liczę na głos psychologów
Otwartość i chęć nawiązywania znajomości przez kobietę na sympatii jest odwrotnie proporcjonalna do jej atrakcyjności. Albo wprost proporcjonalna do atrakcyjności drugiej strony – faceta . Jest to też bezpośrednio związane z ilością propozycji które otrzymuje dana osoba.
I w zasadzie dotyczy obu stron.
Otwartość i chęć nawiązywania znajomości przez kobietę na sympatii jest odwrotnie proporcjonalna do jej atrakcyjności. Albo wprost proporcjonalna do atrakcyjności drugiej strony – faceta
. Jest to też bezpośrednio związane z ilością propozycji które otrzymuje dana osoba.
I w zasadzie dotyczy obu stron.
To raczej spore uproszczenie.
Może prawda jest gdzieś pośrodku..W każdym razie ciężko tak dokładnie ocenić, jeśli się nei ma dużęj grupy znajomych i nie zna historii związków np jednej osoby i nie może czegoś więcej o niej powiedzieć.
Nawet, jeśli w kontaktach koleżeńskich kogoś da się tolerować, to w związku może już być różnie.
Dalej jednak twierdzę, żę dana osoba może być odbierana jako toksyczna przez jednego partnera a już przez kogoś innego nie tak bardzo. Chociaz możę toksyczność będzie tutaj zbyt mocnym określeniem..?
311 2020-10-20 20:48:26 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2020-10-20 21:12:10)
Jacekk napisał/a:Otwartość i chęć nawiązywania znajomości przez kobietę na sympatii jest odwrotnie proporcjonalna do jej atrakcyjności. Albo wprost proporcjonalna do atrakcyjności drugiej strony – faceta
. Jest to też bezpośrednio związane z ilością propozycji które otrzymuje dana osoba.
I w zasadzie dotyczy obu stron.To raczej spore uproszczenie.
Uogólnienie i moim zdaniem rzeczywiste. Taka ogólna zasada działania tego portalu. Zwracam uwagę, że jest to związane z ilością otrzymywanych ofert, co wpływa na silne przesycenie osoby.
Jest jeszcze kilka innych reguł. To są moje obserwacje.
Jest jeszcze kilka innych reguł. To są moje obserwacje.
Jacku, napisz o tych regułach i swoich obserwacjach, chętnie poczytam
Jacekk napisał/a:Jest jeszcze kilka innych reguł. To są moje obserwacje.
Jacku, napisz o tych regułach i swoich obserwacjach, chętnie poczytam
Napiszę, tylko muszę nabrać przekonania że są prawdziwe, jestem tam zaledwie od tygodnia.
Czekam w napięciu, bo chciałabym poczytać, jak to wygląda z tej drugiej strony