Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 343 ]

131

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:
rossanka napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Tak jak wspomniałam,
nie chce mi się szukać, nie wychodzę zbyt często, a jak już poznam jakiegoś pana, to bardzo szybko wyczuwam, ze ma spore problemy natury psychicznej, albo jakiś seksoholik, erotoman, albo relacja bez przyszłości, a to się czuje.
Oczywiście tez mam swoje „zboczenia”
jak każdy, ale nie aż tak dotkliwe, jak niektórzy ludzie.A i bardzo szybko się nudzę, tym bardziej jak widzę ze historia zaczyna się powtarzać, mam na myśli znajomosci.

Czy to są mężczyźni z portali randkowych?


Przeważnie z neta, kiedyś pisałam długo z pewnym panem, potrafił pięknie pisac, później rozmawialiśmy chyba 2 tygodnie- prawie codziennie przez telefon, w rozmowie na żywo wydał mi się panem na poziomie,
a jak się spotkaliśmy to całkiem jakby inny człowiek, umówiliśmy sie w kawiarence, on przyszedł z małym bukiecikiem kwiatów, i usiedlismy przy stoliku, a on jakby to nie ten sam człowiek, prawie w ogóle na mnie nie patrzył, jakby bal się, z pochylona głowa spogladal, i taki jakiś agresywny, bardzo się przestraszyłam go, i powiedziałam mu ze mam za sobą bardzo ciężki dzień, i zmyślałam ze mnie brzuch boli i muszę iść do domu, a on na to ze mnie odwiezie, nigdy bym do auta nie wsiadła z takim człowiekiem, z nim na pewno nie, przerażający był dla mnie jego sposób bycia, postawa, poszłam sobie na przystanek i z wielkim strachem spoglądam czy za mną nie idzie, gdzieś się nie czai, bukiecik, zostawiłam na przystanku, i pojechałam do domu, i byłam w wielkim szoku przerażeniu...i przeważnie kiepsko kończą się moje randki z neta, wiec już nawet ich mi się odechciało.


A nie lepiej poszukać sobie normalnie faceta? W realnym życiu?

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Monika123000 (2020-08-21 20:24:59)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:

,
a jak się spotkaliśmy to całkiem jakby inny człowiek, umówiliśmy sie w kawiarence, on przyszedł z małym bukiecikiem kwiatów, i usiedlismy przy stoliku, a on jakby to nie ten sam człowiek, prawie w ogóle na mnie nie patrzył, jakby bal się, z pochylona głowa spogladal, i taki jakiś agresywny, bardzo się przestraszyłam go, i powiedziałam mu ze mam za sobą bardzo ciężki dzień, i zmyślałam ze mnie brzuch boli i muszę iść do domu, a on na to ze mnie odwiezie, nigdy bym do auta nie wsiadła z takim człowiekiem, z nim na pewno nie, przerażający był dla mnie jego sposób bycia, postawa, poszłam sobie na przystanek i z wielkim strachem spoglądam czy za mną nie idzie, gdzieś się nie czai, bukiecik, zostawiłam na przystanku, i pojechałam do domu, i byłam w wielkim szoku przerażeniu...i przeważnie kiepsko kończą się moje randki z neta, wiec już nawet ich mi się odechciało.

Ale tylko fakt, że facet tak siedział i bal się patrzeć świadczył o agresji?
Bo jak tak to może jesteś trochę przewrażliwiona?
Poszliście do kawiarni i przyniósł kwiaty. Może się wstydził, albo czuł się onieśmielony? Jak nie dasz facetowi szansy pokazać jaki jest, to nie ma szans na związek.
Chyba szukasz ideału, a takich nie ma.

Mój mąż wydawał mi się podrywaczem, który wszystko zalicza. A okazalo się że jest otwarty na ludzi i pewny siebie, to wszystko. Myślałam że miał każdą, a to każda chciała jego, a on chciał tylko mnie. Po czasie dowiedziałam się że wszystkie panny traktował jak kumpli i mimo ich starań, on nic od nich nie chciał.

133

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Piegowata'76 napisał/a:

A przepraszam kto tu rządzi? kto ma być mądrym przewodnikiem po życiu? kto ma wychowywać dziecko, żeby miało  poukładane w głowie i nie zajmowało się pierdołami, tylko tym co naprawdę w życiu ważne?
Rodzic czy dziecko ma głos decydujący? kto ma mieć autorytet?

Ja bym swojemu powiedziała, że niektórzy mają dzieci wcześniej inni później i tak po prostu jest - i tyle.

Jasne . A o nerwicy co byś powiedziała, że jedni są normalni a inni nie?
Sorry za offtop. Autorko może nie szukaj  w necie, może w realnym życiu? Chociaż jak ,Ci się już nie chce może odpuść troszeczkę? Może trzeba Ci oddechu? Wiem, że się łatwo mówi Ale może spróbuj?

134 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-21 20:38:17)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Monika123000 napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

,
a jak się spotkaliśmy to całkiem jakby inny człowiek, umówiliśmy sie w kawiarence, on przyszedł z małym bukiecikiem kwiatów, i usiedlismy przy stoliku, a on jakby to nie ten sam człowiek, prawie w ogóle na mnie nie patrzył, jakby bal się, z pochylona głowa spogladal, i taki jakiś agresywny, bardzo się przestraszyłam go, i powiedziałam mu ze mam za sobą bardzo ciężki dzień, i zmyślałam ze mnie brzuch boli i muszę iść do domu, a on na to ze mnie odwiezie, nigdy bym do auta nie wsiadła z takim człowiekiem, z nim na pewno nie, przerażający był dla mnie jego sposób bycia, postawa, poszłam sobie na przystanek i z wielkim strachem spoglądam czy za mną nie idzie, gdzieś się nie czai, bukiecik, zostawiłam na przystanku, i pojechałam do domu, i byłam w wielkim szoku przerażeniu...i przeważnie kiepsko kończą się moje randki z neta, wiec już nawet ich mi się odechciało.

Ale tylko fakt, że facet tak siedział i bal się patrzeć świadczył o agresji?
Bo jak tak to może jesteś trochę przewrażliwiona?
Poszliście do kawiarni i przyniósł kwiaty. Może się wstydził, albo czuł się onieśmielony? Jak nie dasz facetowi szansy pokazać jaki jest, to nie ma szans na związek.
Chyba szukasz ideału, a takich nie ma.

Mój mąż wydawał mi się podrywaczem, który wszystko zalicza. A okazalo się że jest otwarty na ludzi i pewny siebie, to wszystko. Myślałam że miał każdą, a to każda chciała jego, a on chciał tylko mnie. Po czasie dowiedziałam się że wszystkie panny traktował jak kumpli i mimo ich starań, on nic od nich nie chciał.


Zaufaj mi wiem co mówię...

A i jeszcze mnie oszukał co do wieku,
bo powiedział ze ma 45lat, a miał spokojne 55+, poza tym moja intuicja bardzo dobrze mi zawsze podpowiada,

Ogólnie jestem odważna osoba, ale tez w miarę ostrożna, z dobra intuicja.
Widze człowieka, i od razu potrafię powiedzieć pewne jego cechy charakteru, do tego głos, sposób bycia, czy ten ktoś może być dla mnie niebezpieczny czy nie, prawie zawsze się sprawdza, potwierdza.

135

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Po pierwsze, może ten facet był po prostu nieśmiały. Unikanie wzroku wcale nie oznacza agresji, a jedynie to, że ktoś czuje się niezręcznie. Także Twoja reakcja wydaje mi się mega przesadzona.

Po drugie, dlaczego tylko w necie szukasz? Malo to mężczyzn w realu?

136 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-21 20:48:41)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Beyondblackie napisał/a:

Po pierwsze, może ten facet był po prostu nieśmiały. Unikanie wzroku wcale nie oznacza agresji, a jedynie to, że ktoś czuje się niezręcznie. Także Twoja reakcja wydaje mi się mega przesadzona.

Po drugie, dlaczego tylko w necie szukasz? Malo to mężczyzn w realu?

Agresywny był jego styl wypowiedzi, całkiem inny niż przez telefon, wiele razy spotykałam się z facetami z neta i przeważnie nigdy nie czułam zagrożenia z ich strony, natomiast w tym przypadku było coś na rzeczy.
Bylam na tej „randce” jakies 15min, a  w tym czasie on zaczął mi opowiadać historie wielkich profesorów, ludzi wysoko postawionych którzy później wylądowali w psychiatryku, a i ze raz był marynarzem..,

137 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-21 20:53:01)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

smile hmm.. czasami lepiej wymienic sie wczesniej zdjęciami , by nie być zaskoczonym.
A Pan pewnie zobaczył rozczarowanie w Twoich oczach, więc cale spotkanie poszlo tak żle, że nie moglaś odnależć osoby z rozmów a szkoda.
Teraz pytanie mam do Ciebie, mozesz nie odpowiadać jak nie chcesz, ale masz 35 wg mnie to mloda kobieta, szukasz związku na życie, a widzę że uderzasz do 10, 15 lat starszych, myślisz ze to dobry kierunek?

Nie wiem czy na tym etapie życia nie znajdziesz sensownych rówiesnikow?
To nieprawda, ze 35 latek bedzie szukał koniecznie 20 latki..
Pisalas gdzie indziej o 51 letnim kochanku, ale czy to material na partnera na cale życie?
Pytam, nie osądzam..bylas w związku z rowieśnikiem, młodszym?

138

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
rossanka napisał/a:

Jasne . A o nerwicy co byś powiedziała, że jedni są normalni a inni nie?

Powiedziałabym że jeden ma grypę, inny zespół sjogrena, a jeszcze inne nerwicę i że to jest zupełnie normalne, że niektórzy chorują.
Dzieci prosto i mądrze pojmują świat, to my, dorośli niepotrzebnie komplikujemy.
Możemy się od dzieci wiele nauczyć

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

smile hmm.. czasami lepiej wymienic sie wczesniej zdjęciami , by nie być zaskoczonym.
A Pan pewnie zobaczył rozczarowanie w Twoich oczach, więc cale spotkanie poszlo tak żle, że nie moglaś odnależć osoby z rozmów a szkoda.
Teraz pytanie mam do Ciebie, mozesz nie odpowiadać jak nie chcesz, ale masz 35 wg mnie to mloda kobieta, szukasz związku na życie, a widzę że uderzasz do 10, 15 lat starszych, myślisz ze to dobry kierunek?

Nie wiem czy na tym etapie życia nie znajdziesz sensownych rówiesnikow?
To nieprawda, ze 35 latek bedzie szukał koniecznie 20 latki..
Pisalas gdzie indziej o 51 letnim kochanku, ale czy to material na partnera na cale życie?
Pytam, nie osądzam..bylas w związku z rowieśnikiem, młodszym?

Chętnie Ci odpowiem, ogólnie bardzo lubie czytać Twoje posty.

Zawsze szukałam znajomych-znajomosci starszych ode mnie, nigdy nie pociągali mnie, nie podobali mi się faceci młodsi, nigdy nie byłam w związku z mężczyzna w moim wieku, tym bardziej młodszym.
Uwielbiałam przebywać ze starszymi ludzmi, bo prawie zawsze byli mądrzejsi ode mnie, mądrzejsi życiowo, i to mi się bardzo podobało.

Ten Pan z wątku o sexie, nie, nie nie, bardzo egoistyczny człowiek, traktujący ludzi jak przedmioty, bez duszy człowiek.

Faceci w moim wieku byli dla mnie zbyt dziecinni mentalnie.

140

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Pomijając juz dyskusję na temat dojrzalosci mentalnej i wieku.. Przy takiej różnicy wieku można się jednak w celach życiowych rozmijać,
Wielu Panów w tym wieku nie chce juz na nowo wchodzić w pieluszki, chyba ze ktos akurat chce bo się w tej dziedzinie akurat nie spelnił,.( chyba minęlaś się na forum z Johnem Doe smile tak bawiąc się w swatkę)  ale jednak wielu szuka czegoś innego u sporo mlodszej kobiety.

141

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Beyondblackie napisał/a:
rossanka napisał/a:

Bez sensu argument. Tak samo można powiedzieć o 15 latce, czy by chciała aby jej matka z menopauzą chodziła na wywiadówki albo dawała jej szlaban na dyskoteki i kazała sprzątać pokój.

Inaczej mieć takie fajerwerki biologiczne kiedy dzieciak to prawie dorosly nastolatek, a inaczej, jak to male, często upierdliwe i męczące male dziecko. Nastolatka rozumie, że mama ma menopauzę, kilkulatek, raczej nie.

Wychowanie nsstolatka jest trudniejsze od kilkulatka. Nastolatek nie rozumie niczego a już najmniej swoich rodziców.

142

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Nastolatek wszystko wie najlepiej big_smile
Jeden taki egzemplarz mam w domu big_smile

143

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Zawsze szukałam znajomych-znajomosci starszych ode mnie, nigdy nie pociągali mnie, nie podobali mi się faceci młodsi, nigdy nie byłam w związku z mężczyzna w moim wieku, tym bardziej młodszym.
Uwielbiałam przebywać ze starszymi ludzmi, bo prawie zawsze byli mądrzejsi ode mnie, mądrzejsi życiowo, i to mi się bardzo podobało.

Ten Pan z wątku o sexie, nie, nie nie, bardzo egoistyczny człowiek, traktujący ludzi jak przedmioty, bez duszy człowiek.

Faceci w moim wieku byli dla mnie zbyt dziecinni mentalnie.

No i tu pies jest pogrzebany.

Jak szukasz wśród mężczyzn 15-20 lat starszych od siebie, to sama sobie przygotowujesz porażkę. Taki facet jest albo żonaty i niechętny do rozwodu by rozpoczynać od nowa z kimś innym, albo rozwiedziony i raczej mający już wlasne dzieci, albo z nikim nie związany z powodu niechęci do stalych związków/ generalnie o dziwacznym charakterze.

Jakbyś szukała w swojej puli wiekowej, większość tych problemów odpada. Zresztą, faceci może i byli dla Ciebie "dziecinni mentalnie" jak sama miałaś dwadzieścia kilka lat, ale czas ruszyl do przodu i oni też. Może warto pozbyć się bezsensownych uprzedzeń.

144

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Co byście doradzili kobiecie która ma 35+
I żal do losu/przeznaczenia, życia,
że nigdy nie spotkała, nie dane było jej do tej pory spotkać mężczyznę który by ją naprawdę kochał,
poznawała wielu mężczyzn, wiele romansów ma za sobą,
jednak żaden jej nigdy nie kochał,
nie zaznała nigdy prawdziwej miłości od mężczyzny,
a i stwierdziła ze nawet do tej pory nie spotkała kogoś o kim mogłaby powiedzieć, „O tak z tym mezczyzną to chciałabym zostać do końca życia-spędzić właśnie
z nim życie, chciałabym zostać jego żona,
a on moim mężem”

Nie spotkała nigdy takiego...


Często o tym myśli, i ma taki trochę żal, smutek, do zycia, losu ze wiele jej znajomych, kuzynek zaznało miłości od mężczyzny, spotkało tego właściwego-drugą połówkę, a ona nigdy...

To bardzo proste. Sama piszesz, że miałaś wiele romansów. Czyli pewnie uprawiałaś seks z wieloma przystojnymi facetami bez zobowiązań. Nie ma w tym nic złego, nie oceniam. Twoje koleżanki, kuzynki nie szalały i potrafiły się zakochać. Trzeba sobie zdawać sprawę, że seks bez zobowiązań, romanse itd są spoko, ale do pewnego momentu. Gdy się z nimi przesadzi to one potężnie niszczą. Upośledzają umiejętność przywiązania się do drugiej osoby. To nie jest tak, że nie trafiłaś na odpowiednią osobę. Może i trafiłaś, ale jeżeli miałaś wiele intymnych doznań z wieloma facetami to to zablokowało cię na przywiązanie się do kogoś. Nie byłaś w stanie zainteresować się ciekawym facetem nawet jeżeli taki był obok ciebie. Nie u każdego się to dzieje i nie zawsze, nie jest to jakaś reguła, ale trafiło na ciebie. Ponieważ z każdym kolejnym seksualnym partnerem automatycznie chcesz czegoś więcej. Aby kolejny partner był jeszcze lepszy i lepszy, nie gorszy niż poprzedni. Aż w końcu dochodzisz do granicy ideału, w której żaden partner nie jest w stanie sprostać twoim wymaganiom i nawet nie czujesz, abyś miała jakoś szczególnie wysokie wymagania, bo przyzwyczaiłaś się do tych kochanków.

Jeśli chodzi o facetów typu kochanek to ci faceci są jacy są. Oni patrzą tylko na ładne ciało i przyjemność, nic więcej ich nie obchodzi. Potrafią dać kobiecie poczucie spełnienia, radości, olbrzymiej przyjemności w momencie gdy oni dostają to czego chcą seks, ale jak się im znudzi to idą do innej. Mając wielu takich atrakcyjnych facetów, kochanków przyzwyczaiłaś się do tego luksusu, do tego jakimi są świetnymi kochankami. Oni potrafią też szybko zauroczyć, zaślepić, przekłamać swój obraz i sprzedać siebie jako praktycznie chodzący ideał. Jeżeli poznałaś wielu takich facetów powierzchownie to mogłaś nigdy nie doświadczyć tego, że oni w rzeczywistości nie są tacy super. Mogłaś nigdy nie poznać ich prawdziwego oblicza i zobaczyć, że twój obraz faceta to iluzja, którą oni cię karmili, a w rzeczywistości faceci są inni, trochę "gorsi", mają wady.  Możliwe, że ty przekładasz ten przekłamany, wyidealizowany obraz kochanka na rzeczywistych facetów i to nie zgadza się z rzeczywistością. W życiu nie ma ideałów, więc potem nawet jak spotkałaś fajnego, interesującego faceta z charakterem, zasadami, idealnego kandydata na mężą - to taki facet jest przeważnie przeciętnym lub słabym kochankiem. Taki spokojny facet zazwyczaj nie oszukuje, nie zaślepia tak swoim charakterem, nie potrafi sprzedać się tak jak taki uwodziciel, więc nie jest tak idealizowany przez ciebie. Widzisz jego prawdziwą przeciętność - to jakim jest, ale widzisz też ten powierzchowny, wyidealizowany obraz kochanka, który wydaje się być 3x lepszy od tego faceta pod każdym względem. Tylko że w rzeczywistości tak nie jest.

Spokojny facet nie dostarczy ci takich emocji, spełnienia w łóżku nawet jak będzie się bardzo starał. Dlatego nie będziesz potrafiła się zakochać w takim odpowiedzialnym, spokojnym, pro-rodzinnym facecie, jeżeli nie będzie w nim tych cech kochanków, z którymi sypiałaś. A nie będzie, bo to fizycznie niemożliwe. Facet nie może być naturalnie, jednocześnie spontaniczny, ryzykować, dostarczać związanych z tym emocji i jednoocznie gwarantować poczucia bezpieczeństwa, stabilność.

Dlatego nawet jak trafił ci się taki uczciwy facet dobry do założenia rodziny to nie byłaś w stanie nic do niego poczuć. Będzie on wydawał ci się nudny, nijaki, beznadziejny. Przyzwyczaiłaś się do luksusu, a teraz trzeba zejść na ziemie i to cię przeraża. Faceci nie są tacy idealni jak w twojej wizji, często beznadziejni, nudny, z tysiącami wad, albo są fajni w pewnym aspekcie, a w innych dziedzinach życia - szkoda gadać. Jest jeszcze szansa dla ciebie - jeżeli przepracujesz to w sobie i zrozumiesz, że nie możesz mieć ciastko i zjeść ciastko - czyli mieć jednocześnie super przystojnego kochanka, dostarczyciela super emocji, dawki niepewności, która powoduje ekscytację, daje ci poczucie, że żyjesz i jednocześnie stabilnego, odpowiedzialnego faceta, idealnego męża i ojca dla twoich dzieci gwarantującego bezpieczeństwo,  w jednym ciele.

Po prostu ten drugi typ faceta na dłuższą metę wydaje się być nudny, przy nim nigdy nie będziesz czuła się tak dobrze, jak przy kochanku/uwodzicielu ale z kolei ten kochanek/uwodziciel nie potrafi się zaangażować i ucieka od odpowiedzialności, jakże nudnej odpowiedzialności, dostarcza mało emocji, a ty przyzwyczaiłaś się do braku nudy i potężnej dawki emocji.

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Beyondblackie napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Zawsze szukałam znajomych-znajomosci starszych ode mnie, nigdy nie pociągali mnie, nie podobali mi się faceci młodsi, nigdy nie byłam w związku z mężczyzna w moim wieku, tym bardziej młodszym.
Uwielbiałam przebywać ze starszymi ludzmi, bo prawie zawsze byli mądrzejsi ode mnie, mądrzejsi życiowo, i to mi się bardzo podobało.

Ten Pan z wątku o sexie, nie, nie nie, bardzo egoistyczny człowiek, traktujący ludzi jak przedmioty, bez duszy człowiek.

Faceci w moim wieku byli dla mnie zbyt dziecinni mentalnie.

No i tu pies jest pogrzebany.

Jak szukasz wśród mężczyzn 15-20 lat starszych od siebie, to sama sobie przygotowujesz porażkę. Taki facet jest albo żonaty i niechętny do rozwodu by rozpoczynać od nowa z kimś innym, albo rozwiedziony i raczej mający już wlasne dzieci, albo z nikim nie związany z powodu niechęci do stalych związków/ generalnie o dziwacznym charakterze.

Jakbyś szukała w swojej puli wiekowej, większość tych problemów odpada. Zresztą, faceci może i byli dla Ciebie "dziecinni mentalnie" jak sama miałaś dwadzieścia kilka lat, ale czas ruszyl do przodu i oni też. Może warto pozbyć się bezsensownych uprzedzeń.


Możliwe ze masz racje, ale co mam zrobić ze pociągają mnie mężczyźni starsi ode mnie, przeważnie o min 8-lat?
A mężczyźni w moim wieku, tym bardziej młodsi są dla mnie niezbyt pociągający jeżeli chodzi o związek?

146 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-22 14:53:13)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Witold12 napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Co byście doradzili kobiecie która ma 35+
I żal do losu/przeznaczenia, życia,
że nigdy nie spotkała, nie dane było jej do tej pory spotkać mężczyznę który by ją naprawdę kochał,
poznawała wielu mężczyzn, wiele romansów ma za sobą,
jednak żaden jej nigdy nie kochał,
nie zaznała nigdy prawdziwej miłości od mężczyzny,
a i stwierdziła ze nawet do tej pory nie spotkała kogoś o kim mogłaby powiedzieć, „O tak z tym mezczyzną to chciałabym zostać do końca życia-spędzić właśnie
z nim życie, chciałabym zostać jego żona,
a on moim mężem”

Nie spotkała nigdy takiego...


Często o tym myśli, i ma taki trochę żal, smutek, do zycia, losu ze wiele jej znajomych, kuzynek zaznało miłości od mężczyzny, spotkało tego właściwego-drugą połówkę, a ona nigdy...

To bardzo proste. Sama piszesz, że miałaś wiele romansów. Czyli pewnie uprawiałaś seks z wieloma przystojnymi facetami bez zobowiązań. Nie ma w tym nic złego, nie oceniam. Twoje koleżanki, kuzynki nie szalały i potrafiły się zakochać. Trzeba sobie zdawać sprawę, że seks bez zobowiązań, romanse itd są spoko, ale do pewnego momentu. Gdy się z nimi przesadzi to one potężnie niszczą. Upośledzają umiejętność przywiązania się do drugiej osoby. To nie jest tak, że nie trafiłaś na odpowiednią osobę. Może i trafiłaś, ale jeżeli miałaś wiele intymnych doznań z wieloma facetami to to zablokowało cię na przywiązanie się do kogoś. Nie byłaś w stanie zainteresować się ciekawym facetem nawet jeżeli taki był obok ciebie. Nie u każdego się to dzieje i nie zawsze, nie jest to jakaś reguła, ale trafiło na ciebie. Ponieważ z każdym kolejnym seksualnym partnerem automatycznie chcesz czegoś więcej. Aby kolejny partner był jeszcze lepszy i lepszy, nie gorszy niż poprzedni. Aż w końcu dochodzisz do granicy ideału, w której żaden partner nie jest w stanie sprostać twoim wymaganiom i nawet nie czujesz, abyś miała jakoś szczególnie wysokie wymagania, bo przyzwyczaiłaś się do tych kochanków.

Jeśli chodzi o facetów typu kochanek to ci faceci są jacy są. Oni patrzą tylko na ładne ciało i przyjemność, nic więcej ich nie obchodzi. Potrafią dać kobiecie poczucie spełnienia, radości, olbrzymiej przyjemności w momencie gdy oni dostają to czego chcą seks, ale jak się im znudzi to idą do innej. Mając wielu takich atrakcyjnych facetów, kochanków przyzwyczaiłaś się do tego luksusu, do tego jakimi są świetnymi kochankami. Oni potrafią też szybko zauroczyć, zaślepić, przekłamać swój obraz i sprzedać siebie jako praktycznie chodzący ideał. Jeżeli poznałaś wielu takich facetów powierzchownie to mogłaś nigdy nie doświadczyć tego, że oni w rzeczywistości nie są tacy super. Mogłaś nigdy nie poznać ich prawdziwego oblicza i zobaczyć, że twój obraz faceta to iluzja, którą oni cię karmili, a w rzeczywistości faceci są inni, trochę "gorsi", mają wady.  Możliwe, że ty przekładasz ten przekłamany, wyidealizowany obraz kochanka na rzeczywistych facetów i to nie zgadza się z rzeczywistością. W życiu nie ma ideałów, więc potem nawet jak spotkałaś fajnego, interesującego faceta z charakterem, zasadami, idealnego kandydata na mężą - to taki facet jest przeważnie przeciętnym lub słabym kochankiem. Taki spokojny facet zazwyczaj nie oszukuje, nie zaślepia tak swoim charakterem, nie potrafi sprzedać się tak jak taki uwodziciel, więc nie jest tak idealizowany przez ciebie. Widzisz jego prawdziwą przeciętność - to jakim jest, ale widzisz też ten powierzchowny, wyidealizowany obraz kochanka, który wydaje się być 3x lepszy od tego faceta pod każdym względem. Tylko że w rzeczywistości tak nie jest.

Spokojny facet nie dostarczy ci takich emocji, spełnienia w łóżku nawet jak będzie się bardzo starał. Dlatego nie będziesz potrafiła się zakochać w takim odpowiedzialnym, spokojnym, pro-rodzinnym facecie, jeżeli nie będzie w nim tych cech kochanków, z którymi sypiałaś. A nie będzie, bo to fizycznie niemożliwe. Facet nie może być naturalnie, jednocześnie spontaniczny, ryzykować, dostarczać związanych z tym emocji i jednoocznie gwarantować poczucia bezpieczeństwa, stabilność.

Dlatego nawet jak trafił ci się taki uczciwy facet dobry do założenia rodziny to nie byłaś w stanie nic do niego poczuć. Będzie on wydawał ci się nudny, nijaki, beznadziejny. Przyzwyczaiłaś się do luksusu, a teraz trzeba zejść na ziemie i to cię przeraża. Faceci nie są tacy idealni jak w twojej wizji, często beznadziejni, nudny, z tysiącami wad, albo są fajni w pewnym aspekcie, a w innych dziedzinach życia - szkoda gadać. Jest jeszcze szansa dla ciebie - jeżeli przepracujesz to w sobie i zrozumiesz, że nie możesz mieć ciastko i zjeść ciastko - czyli mieć jednocześnie super przystojnego kochanka, dostarczyciela super emocji, dawki niepewności, która powoduje ekscytację, daje ci poczucie, że żyjesz i jednocześnie stabilnego, odpowiedzialnego faceta, idealnego męża i ojca dla twoich dzieci gwarantującego bezpieczeństwo,  w jednym ciele.

Po prostu ten drugi typ faceta na dłuższą metę wydaje się być nudny, przy nim nigdy nie będziesz czuła się tak dobrze, jak przy kochanku/uwodzicielu ale z kolei ten kochanek/uwodziciel nie potrafi się zaangażować i ucieka od odpowiedzialności, jakże nudnej odpowiedzialności, dostarcza mało emocji, a ty przyzwyczaiłaś się do braku nudy i potężnej dawki emocji.

Drogi Witoldzie,
To nie jest tak ze cały czas tylko romansowałam-znajdowałam kochanków,
jestem kobieta 35+
i to normalne ze miałam paru różnych partnerów seksualnych w swoim życiu,
poza tym kobieta samotna,
tez ma potrzebę od czasu na seksu, i jest to sadze naturalna reakcja,
jak ma sobie taka kobieta samotna radzić z brakiem czułości, przytulenia, pieszczot?

seks dla mnie nie jest najważniejszy, czasami nie miałam seksu pare miesięcy,
i nie to ze nie znalazłam nikogo na seks,
po prostu byłam już znudzona, trochę może zawiedziona.
Bo sam sex jest dla mnie zbyt pusty?
I nie daje mi on tego co tak naprawdę szukam?

Więc to nie jest tak ze cały czas szukałam kogoś na seks, i ci mężczyźni z moich romansów wcale nie byli tacy super idealni,
I ja wcale ideału nie szukam, ale mężczyznę który ma to coś, musi mieć dla mnie to coś, dla innych nie musi, muszę się przy nim czuć bezpiecznie, musi być kulturalnych człowiekiem, dojrzałym mentalnie, przy którym bym się czuła dobrze-swobodnie, uczciwym, zrównoważonym wrażliwym w głębi duszy, nie egoista, szanujący każdego człowieka.
Człowiekiem z duszą, z pokorą,
to tak wiele?

Nie lubie bajkopisarzy, kłamców, cwaniaków, grających kogoś kim nie są,
słabych-mężczyzn którzy przejmują się opinią innych ludzi,
złośliwych mężczyzn z kompleksami,
bez pokory.

147

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Witold12 napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Co byście doradzili kobiecie która ma 35+
I żal do losu/przeznaczenia, życia,
że nigdy nie spotkała, nie dane było jej do tej pory spotkać mężczyznę który by ją naprawdę kochał,
poznawała wielu mężczyzn, wiele romansów ma za sobą,
jednak żaden jej nigdy nie kochał,
nie zaznała nigdy prawdziwej miłości od mężczyzny,
a i stwierdziła ze nawet do tej pory nie spotkała kogoś o kim mogłaby powiedzieć, „O tak z tym mezczyzną to chciałabym zostać do końca życia-spędzić właśnie
z nim życie, chciałabym zostać jego żona,
a on moim mężem”

Nie spotkała nigdy takiego...


Często o tym myśli, i ma taki trochę żal, smutek, do zycia, losu ze wiele jej znajomych, kuzynek zaznało miłości od mężczyzny, spotkało tego właściwego-drugą połówkę, a ona nigdy...

To bardzo proste. Sama piszesz, że miałaś wiele romansów. Czyli pewnie uprawiałaś seks z wieloma przystojnymi facetami bez zobowiązań. Nie ma w tym nic złego, nie oceniam. Twoje koleżanki, kuzynki nie szalały i potrafiły się zakochać. Trzeba sobie zdawać sprawę, że seks bez zobowiązań, romanse itd są spoko, ale do pewnego momentu. Gdy się z nimi przesadzi to one potężnie niszczą. Upośledzają umiejętność przywiązania się do drugiej osoby. To nie jest tak, że nie trafiłaś na odpowiednią osobę. Może i trafiłaś, ale jeżeli miałaś wiele intymnych doznań z wieloma facetami to to zablokowało cię na przywiązanie się do kogoś. Nie byłaś w stanie zainteresować się ciekawym facetem nawet jeżeli taki był obok ciebie. Nie u każdego się to dzieje i nie zawsze, nie jest to jakaś reguła, ale trafiło na ciebie. Ponieważ z każdym kolejnym seksualnym partnerem automatycznie chcesz czegoś więcej. Aby kolejny partner był jeszcze lepszy i lepszy, nie gorszy niż poprzedni. Aż w końcu dochodzisz do granicy ideału, w której żaden partner nie jest w stanie sprostać twoim wymaganiom i nawet nie czujesz, abyś miała jakoś szczególnie wysokie wymagania, bo przyzwyczaiłaś się do tych kochanków.

Jeśli chodzi o facetów typu kochanek to ci faceci są jacy są. Oni patrzą tylko na ładne ciało i przyjemność, nic więcej ich nie obchodzi. Potrafią dać kobiecie poczucie spełnienia, radości, olbrzymiej przyjemności w momencie gdy oni dostają to czego chcą seks, ale jak się im znudzi to idą do innej. Mając wielu takich atrakcyjnych facetów, kochanków przyzwyczaiłaś się do tego luksusu, do tego jakimi są świetnymi kochankami. Oni potrafią też szybko zauroczyć, zaślepić, przekłamać swój obraz i sprzedać siebie jako praktycznie chodzący ideał. Jeżeli poznałaś wielu takich facetów powierzchownie to mogłaś nigdy nie doświadczyć tego, że oni w rzeczywistości nie są tacy super. Mogłaś nigdy nie poznać ich prawdziwego oblicza i zobaczyć, że twój obraz faceta to iluzja, którą oni cię karmili, a w rzeczywistości faceci są inni, trochę "gorsi", mają wady.  Możliwe, że ty przekładasz ten przekłamany, wyidealizowany obraz kochanka na rzeczywistych facetów i to nie zgadza się z rzeczywistością. W życiu nie ma ideałów, więc potem nawet jak spotkałaś fajnego, interesującego faceta z charakterem, zasadami, idealnego kandydata na mężą - to taki facet jest przeważnie przeciętnym lub słabym kochankiem. Taki spokojny facet zazwyczaj nie oszukuje, nie zaślepia tak swoim charakterem, nie potrafi sprzedać się tak jak taki uwodziciel, więc nie jest tak idealizowany przez ciebie. Widzisz jego prawdziwą przeciętność - to jakim jest, ale widzisz też ten powierzchowny, wyidealizowany obraz kochanka, który wydaje się być 3x lepszy od tego faceta pod każdym względem. Tylko że w rzeczywistości tak nie jest.

Spokojny facet nie dostarczy ci takich emocji, spełnienia w łóżku nawet jak będzie się bardzo starał. Dlatego nie będziesz potrafiła się zakochać w takim odpowiedzialnym, spokojnym, pro-rodzinnym facecie, jeżeli nie będzie w nim tych cech kochanków, z którymi sypiałaś. A nie będzie, bo to fizycznie niemożliwe. Facet nie może być naturalnie, jednocześnie spontaniczny, ryzykować, dostarczać związanych z tym emocji i jednoocznie gwarantować poczucia bezpieczeństwa, stabilność.

Dlatego nawet jak trafił ci się taki uczciwy facet dobry do założenia rodziny to nie byłaś w stanie nic do niego poczuć. Będzie on wydawał ci się nudny, nijaki, beznadziejny. Przyzwyczaiłaś się do luksusu, a teraz trzeba zejść na ziemie i to cię przeraża. Faceci nie są tacy idealni jak w twojej wizji, często beznadziejni, nudny, z tysiącami wad, albo są fajni w pewnym aspekcie, a w innych dziedzinach życia - szkoda gadać. Jest jeszcze szansa dla ciebie - jeżeli przepracujesz to w sobie i zrozumiesz, że nie możesz mieć ciastko i zjeść ciastko - czyli mieć jednocześnie super przystojnego kochanka, dostarczyciela super emocji, dawki niepewności, która powoduje ekscytację, daje ci poczucie, że żyjesz i jednocześnie stabilnego, odpowiedzialnego faceta, idealnego męża i ojca dla twoich dzieci gwarantującego bezpieczeństwo,  w jednym ciele.

Po prostu ten drugi typ faceta na dłuższą metę wydaje się być nudny, przy nim nigdy nie będziesz czuła się tak dobrze, jak przy kochanku/uwodzicielu ale z kolei ten kochanek/uwodziciel nie potrafi się zaangażować i ucieka od odpowiedzialności, jakże nudnej odpowiedzialności, dostarcza mało emocji, a ty przyzwyczaiłaś się do braku nudy i potężnej dawki emocji.

148

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Witoldzie, spokojny facet, który nie dostarcza emocji, nie lata za spódniczkami, nie jest bogaty,  nie jest mister uniwersum, bo i nadwaga i łysilna i ubrania z lidla,  który nie chodzi na panienki, ma stabilną pracę i przepuszcza w drzwiach też niczego nie gwarantuje,  jeśli nie ma uczucia.  Pewnego razu słyszysz,  że on odchodzi, bo mu się znudziło a tak ogólnie,  to jesteś za dobrą dla niego, za spokojna i nie chcesz się nawet klocic  a  on tego dalej nie widzi.

A Autorka przynajmniej miała jakieś romanse, nawet jak nie wyszło,  to bedzie mogla na starość co wspominać.  W przeciwieństwie do kobiety, której też życie związkowe nie wyszło,  a na dodatek ma na koncie zero romansow,  czy przygod. Kiedyś bym ją  potępila,  ale z perspektywy lat stwierdzam, że to właśnie te kobiety,  które za młodu szaleją mają rację,  że używają życia.  Nawet jak im z żadnym nie wyjdzie,  to mają co wspominać.  Ale z obserwacji widzę,  że one prędzej czy później sobie kogoś znajdą, spokojna głowa.
Mam taki przykład,  mam koleżankę ze szkoły,  bardzo szybko zaczęła się umawiać z chłopakami,  dyskoteki, randki, sobota wieczór,  mini, makijaż i hejo w miasto. Młodo wyszła za mąż bo miała 20 lat. Była w ciąży urodziła dziecko, syna, za 4 czy 5 lat drugie. Minęły lata . Dziś ma 43lata, dwoje dzieci, a niedawno została babcią (syn się ożenił rok temu), męża ma wciąż tego samego, mają domek, samochód,  psa , ogródek i tak dalej. A teraz ja:  jako nastolatka byłam cicha spokojna, żaden makijaż w grę nie wchodził,  nie lata łam za chłopakami,  nawet nigdy za rękę nie chodziłam.  Przygód miłosnych zero, podobnie jak na studiach. Uważałam,  że seks to tylko z miłości i takie tam bzdury.  Teraz wynik taki, ze mam 43 lata. Zero prqktycznie szans na bycie matką,  czy babcią, męża też nie mam. Żałuję,  że za młodu nie postępowałam  jak ta koleżanka może jak nie za pierwszym to za 10 tym razem  trafiłam na właściwego faceta. A jak nie, przynajmniej wyszalałabym się,  może byłabym teraz sama, ale przynajmniej pokorzystala z młodości i z facetów.  Bo kiedy jak nie za młodu?  Na emeryturze?
Także nawiązując do Autorki akurat tu bym jej nie potepiala,  teraz sama bym tak robiła.  Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
Rada dla młodych,  próbuj,  szalej, wybieraj i przebieraj a w końcu trafisz, a jak nie,moto pozostaną wspomniena. Jak się będziesz "szanowala" to jest szansa, że zostaniesz starą panną, a jeszcze się nasluchqsz,  że byłaś zbyt wybredna .

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
rossanka napisał/a:

Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
.

Nie nie, mam alergie na żonatych.

Gdy miałam jeszcze 18 lat poznałam pewnego pana on wtedy miał 44, dawał mi poczucie bycia ważną, bardzo czułam się przy nim bezpiecznie, czego bardzo potrzebowałam, mieszkam sama od 18 roku zycia, i u rodziców nigdy nie miałam wsparcia, żeby mi coś doradzili, z moimi problemami zmaganiami byłam całkiem sama,
I to owy pan moich marzeń powiedział mi ze
jest w separacji  rozwodzi się, jednak prawda była inna,
wcale sie nie rozwodził, i nie zamierzał,
a ja się tak bardzo zakochałam, wręcz szaleńczo głupio, tak bardzo go kochałam,

Zaczął mi opowiadać bajki za pojedziemy do jakiegoś kraju i tam weźmiemy ślub,
a ja w to uwierzyłam... neutral
oczywiście przy obecnym stanie umysłu, nigdy bym się w nim nie zakochała,
i od tamtej pory, nigdy tak prawdziwie nie byłam zakochana...

A i mając 19lat zaszłam z nim w ciąże,
którą oczywiście kazał mi usunąć,
bo on ma już dwójkę swoich dzieci.

150 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-22 15:37:49)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
rossanka napisał/a:

Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
.

Nie nie, mam alergie na żonatych.

Gdy miałam jeszcze 18 lat poznałam pewnego pana on wtedy miał 44, dawał mi poczucie bycia ważną, bardzo czułam się przy nim bezpiecznie, czego bardzo potrzebowałam, mieszkam sama od 18 roku zycia, i u rodziców nigdy nie miałam wsparcia, żeby mi coś doradzili, z moimi problemami zmaganiami byłam całkiem sama,
I to owy pan moich marzeń powiedział mi ze
jest w separacji  rozwodzi się, jednak prawda była inna,
wcale sie nie rozwodził, i nie zamierzał,
a ja się tak bardzo zakochałam, wręcz szaleńczo głupio, tak bardzo go kochałam,

Zaczął mi opowiadać bajki za pojedziemy do jakiegoś kraju i tam weźmiemy ślub,
a ja w to uwierzyłam... neutral
oczywiście przy obecnym stanie umysłu, nigdy bym się w nim nie zakochała,
i od tamtej pory, nigdy tak prawdziwie nie byłam zakochana...

A i mając 19lat zaszłam z nim w ciąże,
którą oczywiście kazał mi usunąć,
bo on ma już dwójkę swoich dzieci.


Więc od żonatych trzymam się bardzo daleko.

151

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
.

Nie nie, mam alergie na żonatych.

Gdy miałam jeszcze 18 lat poznałam pewnego pana on wtedy miał 44, dawał mi poczucie bycia ważną, bardzo czułam się przy nim bezpiecznie, czego bardzo potrzebowałam, mieszkam sama od 18 roku zycia, i u rodziców nigdy nie miałam wsparcia, żeby mi coś doradzili, z moimi problemami zmaganiami byłam całkiem sama,
I to owy pan moich marzeń powiedział mi ze
jest w separacji  rozwodzi się, jednak prawda była inna,
wcale sie nie rozwodził, i nie zamierzał,
a ja się tak bardzo zakochałam, wręcz szaleńczo głupio, tak bardzo go kochałam,

Zaczął mi opowiadać bajki za pojedziemy do jakiegoś kraju i tam weźmiemy ślub,
a ja w to uwierzyłam... neutral
oczywiście przy obecnym stanie umysłu, nigdy bym się w nim nie zakochała,
i od tamtej pory, nigdy tak prawdziwie nie byłam zakochana...

A i mając 19lat zaszłam z nim w ciąże,
którą oczywiście kazał mi usunąć,
bo on ma już dwójkę swoich dzieci.

Może nie byłaś zakochana tylko szukałas opiekuna. 44 lata i 18 to jak tata i córka.  No tak, ale dzieci to on juz nie chciał,  bo miał swoje. Żony też nie, bo miał już w domu.  Ale to było prawie 20 lat temu, teraz jesteś inną osobą.

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
rossanka napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
.

Nie nie, mam alergie na żonatych.

Gdy miałam jeszcze 18 lat poznałam pewnego pana on wtedy miał 44, dawał mi poczucie bycia ważną, bardzo czułam się przy nim bezpiecznie, czego bardzo potrzebowałam, mieszkam sama od 18 roku zycia, i u rodziców nigdy nie miałam wsparcia, żeby mi coś doradzili, z moimi problemami zmaganiami byłam całkiem sama,
I to owy pan moich marzeń powiedział mi ze
jest w separacji  rozwodzi się, jednak prawda była inna,
wcale sie nie rozwodził, i nie zamierzał,
a ja się tak bardzo zakochałam, wręcz szaleńczo głupio, tak bardzo go kochałam,

Zaczął mi opowiadać bajki za pojedziemy do jakiegoś kraju i tam weźmiemy ślub,
a ja w to uwierzyłam... neutral
oczywiście przy obecnym stanie umysłu, nigdy bym się w nim nie zakochała,
i od tamtej pory, nigdy tak prawdziwie nie byłam zakochana...

A i mając 19lat zaszłam z nim w ciąże,
którą oczywiście kazał mi usunąć,
bo on ma już dwójkę swoich dzieci.

Może nie byłaś zakochana tylko szukałas opiekuna. 44 lata i 18 to jak tata i córka.  No tak, ale dzieci to on juz nie chciał,  bo miał swoje. Żony też nie, bo miał już w domu.  Ale to było prawie 20 lat temu, teraz jesteś inną osobą.

Zgadza się, wtedy byłam małą dziewczynką tak bardzo pragnącą być kochaną,
Teraz kobieta z całkiem innym stanem umysłu niż wtedy, ale nadal pragnąca by ktoś dobry ją pokochał, i do dzisiaj nie znalazłam takiej osoby.

I teraz wiem ze nigdy w życiu nie weszłabym w romans z żonatym.

153

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

No i się rozwiazało- szukasz tatusia.

To tak nie działa. Jeżeli Twój wlasny ojciec byl do bani, nikim go nie zastapisz. Masz problem z poczuciem bycia kochaną, a nie z wiekiem partnera. Równolatek może Cię super pokochać, jeżeli mu na to pozwolisz, ale Ty jesteś zapętlona w myślenie, że tylko starszy mężczyzna zapewni Ci bezpieczeństwo i prawdziwe uczucie.

Polecam terapię.

154 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-22 16:53:54)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Rossanko,

Trzeba uważać kogo się poznaje,
kogo wpuszcza się do naszego zycia
Np mam znajoma jest po 40-stce, atrakcyjna, zadbana kobieta,
i doczepił się do niej-poznała wykorzystywacza-cwaniaka
który liczył na to ze się u niej zaczepi, trochę sobie za darmo pomieszka u niej,

może ona znajdzie mu prace,
a on da jej to o czym ona marzy/wyczuł czego ona pragnie, i jest wiele
dla tego uczucia poświecić,
czyli miłośći uczucia,
trzeba uważać na takich cwaniaczków wykorzystywaczy, manipulantów.


Powiem Ci ze zauważyłam tez ze mężczyźni nie wiążą się z młodszymi ze względu
na to ze są bardziej kobiece atrakcyjniejsze od starszych, bo często nie są.

Pamietam ze lecieliśmy samolotem z tym moim „mężczyzną marzeń”
i pewna stewardesa bardzo go zainteresowała, kobieta była atrakcyjna, kobieca, około 40-stki  może nawet po, bardzo zadbana, piękne czerwone paznokcie miała,
było ewidentne widać ze był nią bardzo zainteresowany, zagadywał, ewidentne podrywał, i to w moim towarzystwie, trochę mnie to zaskoczyło przyznać muszę.

155

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Beyondblackie napisał/a:

No i się rozwiazało- szukasz tatusia.

To tak nie działa. Jeżeli Twój wlasny ojciec byl do bani, nikim go nie zastapisz. Masz problem z poczuciem bycia kochaną, a nie z wiekiem partnera. Równolatek może Cię super pokochać, jeżeli mu na to pozwolisz, ale Ty jesteś zapętlona w myślenie, że tylko starszy mężczyzna zapewni Ci bezpieczeństwo i prawdziwe uczucie.

Polecam terapię.


Zgadzam się w 100%. Żaden normalny facet nie chce być ekwiwalentem tatusia dla swojej partnerki.

156

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
czekoladazfigami napisał/a:

Zgadzam się w 100%. Żaden normalny facet nie chce być ekwiwalentem tatusia dla swojej partnerki.

Chociaż nie pogardzi jej wdziękami.

157

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Piegowata'76 napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Zgadzam się w 100%. Żaden normalny facet nie chce być ekwiwalentem tatusia dla swojej partnerki.

Chociaż nie pogardzi jej wdziękami.

Wdzięki, jak wdzięki. Ale miłości do grobowej deski nie planował. Ba nawet miłości do następnej dekady. W sumie ja nie mam nic przeciwko związkom dla samego seksu. Pod warunkiem, że obie strony wiedzą w jaką grę grają. Gorzej jak mu marzy się dziki seks, a jej domek z ogródkiem.

158 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-08-22 19:25:39)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Moja kuzynka pare lat temu poznała mężczyznę na portalu randkowy, z którym jest do dziś, i niedawno nawet im się dziecko urodziło, ona rozwódka w moim wieku, i on również rozwodnik pare lat starszy.

Na początku stycznia poznałam pewnego Pana miał 50 lat, rozwodnik, mieszkał sam
był w moim typie, jego sposob bycia
bardzo mi się podobał,
jego moj również, już na pierwszym spotkaniu mi to powiedział,
jak mnie odwoził do domu.

Stwierdziłam ze fajny facet, bez żony, co prawda dwójka dzieci Ok,
dominujący co lubie, taki chcący zawsze postawić na swoim, chodź odbijałam mu piłeczkę.

Ale z czasem okazało się ze jest strasznie snobistycznym egoistycznym człowiekiem który bardzo przedmiotowo traktuje kobiety, sadystyą wręcz.

Pytał czy poznałam kogoś, ja również jego,
i zaczął mi opowiadać ze tak,
pewną kobietę 45letnia, która chce odejść od męża, z problemami, i ze bardzo by z nim coś chciała,
na to ja odpowiadam, ze może  faktycznie ma niefajnego faceta chce się od niego uwolnić,
a on na to...
że to nie jego problem, on nie jest od rozwiązywania czyiś problemów,

czyli ta pani jest dobra tylko na seks
gdy on nikogo nie ma chętnego,
a tak to tą Panią ma gdzieś,
wysłał mi nawet jej zdjecie, skromna kobieta.

Napisałam mu że on chce  mnie tylko wykorzystać, i jest cholernym egoistą,
a on mi na to, że to ja jego chce wykorzystać
seksualnie smile

Po tym, po tej rozmowie zaraz go zablokowałam usunęłam z telefonu.

Ja rozumiem ze każdy ma swoje problemy, ale traktowanie drugiego człowieka jak rzeczy-zabawki jest dla mnie rzeczą bardzo odrzucającą, i bardzo szybko kończę kontakt z takim człowiekiem.

159

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

A uwazasz, ze On jak rycerz na bialym koniu powinien  uwolnić tę biedną 45 latkę od męza? smile

160 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-22 21:47:55)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Jeżeli ktoś zawsze chce stawiać na swoim, to oczywiste, że to egoista. Nic pociągającego w tym nie widzę, wręcz przeciwnie.
Jest zasadnicza różnica między człowiekiem z energią i inicjatywą,  a zwykłym despotą.

161

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

A dlaczego kobiety mówią o wykorzystaniu seksualnym? Czy nie chodzicie na seks aby Wam było dobrze?

Czy to nie jest tak że kobieta powinna mówić "było mi dobrze z Tobą więc się jeszcze spotkamy"... Albo mówić "jakoś nie mam ochoty na kolejne spotkania z Tobą bo się źle czułam"...

A nawet w trakcie randki można przerwać i powiedzieć "źle mi jest więc opuszczam Cię"...

162

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Po prostu wybierasz sobie zły obiekt docelowy (patrz powyżej, daddy issues), dlatego ciagle zostajesz sama.

Ja mam partnera 10 lat starszego ode mnie, ale takiego nie szukałam. Przez długi okres byliśmy kolegami i jakoś zakochaliśmy sie w sobie. Kiedy byłam singielką, to owszem spotykałam się z panami w Twojej grupie wiekowej, bo miło było, szampanek leciał, a hotele super wypas, ale zdawałam sobie sprawę, że to jest rozrywka, a nie zwiazek, kiedy piędziesieciokilkulatek wozi się z trzydziestolatką. Ci panowie byli wolni/ rozwiedzeni, znudzeni ciągłą pracą i w poszukiwaniu odskoczni od szarego życia, a nie żony.

163

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Miłość jest mniej powszechna niż nam się wydaje. Wiele osób jest w takiej sytuacji, czegoś im brakuje. Do tego jest mnóstwo osób, którym nie brakuje miłości, ale na przykład nie mają zdrowia czy pieniędzy i też nie jest kolorowo. Nie można tracić nadziei.

164 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-23 13:57:12)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Miłość jest bardzo powszechna i jest jej pełno, tylko ludzie bardzo zawężają to pojęcie.
Oczywiście wiem, że chodzi o szczególny rodzaj miłości, ale jeśli człowiek emocjonalnie napełni swoje zbiorniki radości i szczęścia, to wcale tak usilnie tego drugiego człowieka mu nie potrzeba. Podchodzi się na zasadzie: fajnie by było, a nie pod hasłem: jak mi źle samej!
Jako singiel nie czuję się ani samotna, ani pozbawiona miłości.

Zgadzam się natomiast że to co, połączyło niektórych, to obok miłości nawet nie leżało. I w tym sensie zgadzam się, że miłości wcale tak wiele nie ma. To są nasze pobożne życzenia i wyobrażenia.

165

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:
rossanka napisał/a:

Jedynie romanse z zonatymi  w to bym się nie pchala,  bo to nigdy nie wychodzi na dobre.
.

Nie nie, mam alergie na żonatych.

Gdy miałam jeszcze 18 lat poznałam pewnego pana on wtedy miał 44, dawał mi poczucie bycia ważną, bardzo czułam się przy nim bezpiecznie, czego bardzo potrzebowałam, mieszkam sama od 18 roku zycia, i u rodziców nigdy nie miałam wsparcia, żeby mi coś doradzili, z moimi problemami zmaganiami byłam całkiem sama,
I to owy pan moich marzeń powiedział mi ze
jest w separacji  rozwodzi się, jednak prawda była inna,
wcale sie nie rozwodził, i nie zamierzał,
a ja się tak bardzo zakochałam, wręcz szaleńczo głupio, tak bardzo go kochałam,

Zaczął mi opowiadać bajki za pojedziemy do jakiegoś kraju i tam weźmiemy ślub,
a ja w to uwierzyłam... neutral
oczywiście przy obecnym stanie umysłu, nigdy bym się w nim nie zakochała,
i od tamtej pory, nigdy tak prawdziwie nie byłam zakochana...

A i mając 19lat zaszłam z nim w ciąże,
którą oczywiście kazał mi usunąć,
bo on ma już dwójkę swoich dzieci.

Trzeba było go nie słuchać niech płaci alimenty zdobyć próbkę spermy i byłby w tarapatach.

166

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Dziewczyny postawily swietna i moim zdaniem bardzo trafna diagnoze: Daddy Issues.
Ty nie szukasz zwiazku z partnerem tylko z ojcem.

167

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Winter.Kween napisał/a:

Dziewczyny postawily swietna i moim zdaniem bardzo trafna diagnoze: Daddy Issues.
Ty nie szukasz zwiazku z partnerem tylko z ojcem.

Stąd to oburzenie tym ostatnim, ktory najmniej w to mial ochote wchodzić. I na przykladzie innej Pani pokazał swoje podejscie.
Im blizej 50 u męzczyzny, tym mniej chętnych na odgrywanie roli ojca znajdziesz.
Dobrze byloby przepracowac to sobie, by nie tracić wiecej czasu na błądzenie.

168

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Dużo romansów przeżyłaś czyli dużo rozpusty. Żyjesz w grzechach i szukasz prawdziwej miłości. Tylko Bóg może ci dać takiego partnera ale ty jesteś daleko od niego.

169

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Themusik, zdecydowałoś się już, jakiej jesteś płci?

170

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
themusik napisał/a:

Dużo romansów przeżyłaś czyli dużo rozpusty. Żyjesz w grzechach i szukasz prawdziwej miłości. Tylko Bóg może ci dać takiego partnera ale ty jesteś daleko od niego.

Zmień dilera albo bierz połowę.

171

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Jestem młodsza tylko 3 lata ale chyba mam podobne rozkminy.
Tzn. Nie mam żalu do losu, bo trudno o to mieć żal, po prostu podejmowalam źle decyzje, złych mężczyzn wybierałam na partnerów.
I nie wiem czy mając tyle lat ile mam obecnie uda mi się kogoś znaleźć. Chociaż mam w najbliższym otoczeniu małżeństwa po 40 i piękne miłości blisko 40 stki.
Wolałabym tyle nie czekać, ale też nie mam w sobie motywacji do portali randkowych.
Nie chce mi się z nikim pisać.

172

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
WendyW napisał/a:

Jestem młodsza tylko 3 lata ale chyba mam podobne rozkminy.
Tzn. Nie mam żalu do losu, bo trudno o to mieć żal, po prostu podejmowalam źle decyzje, złych mężczyzn wybierałam na partnerów.

Może trochę OT, ale zastanawiam się dlaczego kobiety tak często swoje szczęście definiują znalezieniem odpowiedniego partnera życiowego. Szczególnie mnie to zastanawia (w niektórych przypadkach wręcz bawi) jak widzę te same kobiety kilka lat po tym jak już stały się "szczęśliwe" u boku tych swoich mężczyzn, na których po pięciu latach nie zostawiają już suchej nitki wink

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

A uwazasz, ze On jak rycerz na bialym koniu powinien  uwolnić tę biedną 45 latkę od męza? smile

Nie musi jej uwolnić, ale mówienie o drugim człowieku z którym co jakiś  czas się sypia, ze jego problemy ma gdzieś, ona nie obchodzi go jako człowiek-kobieta, to bardzo przedmiotowe podejście do człowieka, przynajmniej ja tak uważam.

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Beyondblackie napisał/a:

Po prostu wybierasz sobie zły obiekt docelowy (patrz powyżej, daddy issues), dlatego ciagle zostajesz sama.

Ja mam partnera 10 lat starszego ode mnie, ale takiego nie szukałam. Przez długi okres byliśmy kolegami i jakoś zakochaliśmy sie w sobie. Kiedy byłam singielką, to owszem spotykałam się z panami w Twojej grupie wiekowej, bo miło było, szampanek leciał, a hotele super wypas, ale zdawałam sobie sprawę, że to jest rozrywka, a nie zwiazek, kiedy piędziesieciokilkulatek wozi się z trzydziestolatką. Ci panowie byli wolni/ rozwiedzeni, znudzeni ciągłą pracą i w poszukiwaniu odskoczni od szarego życia, a nie żony.

A co zrobić gdy młodsi mężczyźni nie pociągają, są aseksualni?
Mentalnie dziecinni,
co tym bardziej odrzuca,
a mężczyźni w moim wieku tez nie do końca pociągają?

175

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
czekoladazfigami napisał/a:

Ja bym zaczęła od sposobu wypowiadania się. Pisanie o sobie w trzeciej osobie, a na dodatek wierszem jest bardzo pretensjonalne. Słabo świadczy o kobiecie koło 40, która powinna być dojrzała... Takie wierszyki pasują do nastolatki w okresie dojrzewania.

To nie są wierszyki, tylko Panna z Kapeluszem tak 'wcześnie' rwie tekst.
Niedojrzały to jest Twój komentarz.

176

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Tylko że co innego powiedzieć że się nie będzie za dorosłą kobietę rozwiązywać jej problemów, a co innego, ze kogoś to noe obchodzi, czy że Ona nie obchodzi kogoś jako czlowiek.
Pytanie czym jest dla Ciebie mentalna dojrzałość?

177

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Królica napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Ja bym zaczęła od sposobu wypowiadania się. Pisanie o sobie w trzeciej osobie, a na dodatek wierszem jest bardzo pretensjonalne. Słabo świadczy o kobiecie koło 40, która powinna być dojrzała... Takie wierszyki pasują do nastolatki w okresie dojrzewania.

To nie są wierszyki, tylko Panna z Kapeluszem tak 'wcześnie' rwie tekst.
Niedojrzały to jest Twój komentarz.

Niedojrzałe jest uwierzenie, że czterdziestoparoletni kochanek ożeni się z nastoletnią dziewoją na egzotycznej plaży. W takie bajdurzenie to nawet 3 - letnie dzieco nie uwierzy.

178

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
czekoladazfigami napisał/a:
themusik napisał/a:

Dużo romansów przeżyłaś czyli dużo rozpusty. Żyjesz w grzechach i szukasz prawdziwej miłości. Tylko Bóg może ci dać takiego partnera ale ty jesteś daleko od niego.

Zmień dilera albo bierz połowę.

Może tak trochę kultury. Twoje riposty są (delikatnie mówiąc) nie na miejscu.
Nałogowy krytykant zamiast zająć się swoimi wadami, woli napisać, że adwersarz jest durny, jajecznica jeszcze durniejsza a pelargonia to szczyt durności. Zawsze znajdzie powód by zdeprecjonować i  dołożyć.
Niewątpliwie łatwiej jest ubliżyć komuś, kto ma swój świat wartości i nie potrafi wyliczyć mu ich własnych krzywd wyrządzonych innym bo, że nie jesteś ideałem to fakt.
Przez takich jak Ty odniechciewa się tu merytorycznie dyskutować.

179

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:

A co zrobić gdy młodsi mężczyźni nie pociągają, są aseksualni?
Mentalnie dziecinni,
co tym bardziej odrzuca,
a mężczyźni w moim wieku tez nie do końca pociągają?

Może przestań oceniać ludzi przez pryzmat wieku? Moze wtedy sie okaże ze niejeden równolstek jednak nie jest dziecinny a to tylko Ty sortowalas ludzi po pierwszych 4 cyfrach PESELu. Dopuszczasz  mozliwość ze mozesz zle oceniać ludzi?

180

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
foggy napisał/a:
Panna z Kapeluszem napisał/a:

A co zrobić gdy młodsi mężczyźni nie pociągają, są aseksualni?
Mentalnie dziecinni,
co tym bardziej odrzuca,
a mężczyźni w moim wieku tez nie do końca pociągają?

Może przestań oceniać ludzi przez pryzmat wieku? Moze wtedy sie okaże ze niejeden równolstek jednak nie jest dziecinny a to tylko Ty sortowalas ludzi po pierwszych 4 cyfrach PESELu. Dopuszczasz  mozliwość ze mozesz zle oceniać ludzi?

Tez druga sprawa, ze ona chce kogos madrzejszego od siebie jak mowila i bardziej doswiadczonego. Nie rownego. Dlatego tutaj sa daddy issues.
Poza tym, masz racje, oczywiscie.

181

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Panna z Kapeluszem napisał/a:

Co byście doradzili kobiecie która ma 35+
I żal do losu/przeznaczenia, życia,
że nigdy nie spotkała, nie dane było jej do tej pory spotkać mężczyznę który by ją naprawdę kochał,
poznawała wielu mężczyzn, wiele romansów ma za sobą,
jednak żaden jej nigdy nie kochał,
nie zaznała nigdy prawdziwej miłości od mężczyzny,
a i stwierdziła ze nawet do tej pory nie spotkała kogoś o kim mogłaby powiedzieć, „O tak z tym mezczyzną to chciałabym zostać do końca życia-spędzić właśnie
z nim życie, chciałabym zostać jego żona,
a on moim mężem”

Nie spotkała nigdy takiego...


Często o tym myśli, i ma taki trochę żal, smutek, do zycia, losu ze wiele jej znajomych, kuzynek zaznało miłości od mężczyzny, spotkało tego właściwego-drugą połówkę, a ona nigdy...

Samotność ma wiele twarzy. Bywa wymuszona albo z wyboru. Inaczej odczuwa się ją ślęcząc nad jakąś pracą, inaczej w gdy dramat sprawił, że jesteś przykuta do wózka, inaczej podróżując z dala od domu, a jeszcze inaczej świętując w gronie zaprzyjaźnionych par. Jeden wymiar będzie miała gdy jesteśmy pełni złości, a inny gdy będzie nas rozpierała radość. Zawsze jednak może nas rozwinąć i wiele nauczyć. Nie trzeba się jej panicznie bać. Nie oznacza to też, że należy stronić od ludzi, rezygnować z poznawania nowych osób czy szukania kontaktu z tą wymorzoną, która wpadła ci w oko.
Gdy samotnik trafi do grona par, nawet zaprzyjaźnionych, musi postarać się by jego samotność nie dotykała innych. Chowanie się po kątach, unikanie kontaktów i odrzucanie towarzystwa to oczywiście zła droga. Tak samo jak wylewne opowiadanie o swoim cierpieniu samotności.
To w końcu tylko etap, a nie piętno. 

Zapeniam Cię, że wiek tu jest najmniej ważny.

Oglądasz pary i myślisz jacy oni szczęśliwi, odnaleźli się... ale nie wiesz jak jest naprawdę. Marzenia mają to do siebie, że idealizują związek.
W każdym stanie są wzloty i upadki.
Z mojej strony (samotnika) zaręczam wszystkim samotnych, że ten stan jest całkiem znośny. Źle jest postrzegany głównie poprzez nierealistyczne wyobrażenie ‚bycia z kimś’. Idealizowanie związków, relacji i po prostu innych osób sprowadza na nas poczucie samotności, gdyż wydaje nam się że tracimy coś niesamowicie piękniejszego niż mamy. A to jest po prostu nie prawda.
(oczywiście nie dla każdego ciągła samotność, polecam jednak się nie zadręczać tym, że nie bierzmy udziału w wyimaginowanej bajce).

Pozdrawiam smile

182 Ostatnio edytowany przez Chrzanik (2020-08-25 13:43:36)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

No cóż, skoro przeżyłaś wiele romansów to znaczy, ze postępowałaś odwrotnie niz powinnas. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko. Mężczyźni w kontekście stałej partnerki takich nie szukają... Wydaje mi się, ze chciałabyś mieć wszystko i to podane na tacy. Kolezanki mogą klepać po główce i mówić, ze to wina facetów albo pech - ale sorry - nie jest to ani jedno ani drugie. A z podobnymi sobie raczej stałej relacji nie stworzysz.

W innym temacie widzę zrobiłaś mega problem, bo koleś miał zbyt miękka fujarkę. Nic tylko uciekac od takich, nie szanujesz facetów. Nie wiesz co to miłość i jej nie szukaj.

183 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-25 13:55:02)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Chrzanik napisał/a:

Mężczyźni w kontekście stałej partnerki takich nie szukają...

Masz kompleks, że masz mało seksu a kobiety więcej?



... Kolezanki mogą klepać po główce ....  koleś miał zbyt miękka fujarkę.

Nic tylko uciekac od takich, nie szanujesz facetów. Nie wiesz co to miłość i jej nie szukaj.

Oj Chrzanik, Chrzanik... nawet szkoda komentować.



Chrzanik napisał/a:

No cóż, skoro przeżyłaś wiele romansów to znaczy, ze postępowałaś odwrotnie niz powinnas. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko.

Czyli musi być dziewica dla Ciebie...

184

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Dopóki autorka nie rozgryzie, co ją pociąga u mężczyzn i jakie są tego konsekwencje dla niej w przełożeniu na życiowe cele, nic się nie znieni.
Na pewno nie jest to dojrzalośc, bo mnóstwo 50 latków jest niedojrzałych, zwlaszcza tych wolnych z odzysku.. natoniast wielu 30 -40 latków bedzie mocno nastawionych na załozenie gniazda z dziecmi i domkiem z płotkiem, tylko że nie z dziewczynką, ale raczej z partnerką. Niedojrzała kobieta może być urocza i pociągająca w roli kochanki, ale to już autorka przerabiała.

185

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

Dopóki autorka nie rozgryzie, co ją pociąga u mężczyzn i jakie są tego konsekwencje dla niej w przełożeniu na życiowe cele, nic się nie znieni.
Na pewno nie jest to dojrzalośc, bo mnóstwo 50 latków jest niedojrzałych, zwlaszcza tych wolnych z odzysku.. natoniast wielu 30 -40 latków bedzie mocno nastawionych na załozenie gniazda z dziecmi i domkiem z płotkiem, tylko że nie z dziewczynką, ale raczej z partnerką. Niedojrzała kobieta może być urocza i pociągająca w roli kochanki, ale to już autorka przerabiała.

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego - świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung

186

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Temat rzeka, spotyka to też facetów, a przecież statystycznie rzecz ujmując kobietom jest w teorii trudniej w mieści gdzie przypada ich znacznie więcej niż facetów, wiec nie ma logiki,
najczęściej powodem jesteśmy jednak my sami, albo mamy za dużo oczekiwania, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością (szukamy księcia, księżniczki) albo mamy niską samoocenę i nie wynieśliśmy z domu dobrych wzorców. Przez co trafiamy na nieodpowiednich ludzi i trwamy często w krzywdzie bo wydaje się nam że nic lepszego nas nie spotka. Oczywiście wszystko zależy od jednostki i nie można ludzi etykietować ale sam widzę wśród kolegów, których ojcowie porzucili rodzinę na rzecz wiadomo ''młodszej'' kobiety że sami nie potrafią tej rodziny założyć, a dodatkowo mają różne deficyty emocjonalne przez brak kontaktu z tym ojcem w okresie dorastania (chłop już działał na 2 rodziny). Plus coraz więcej facetów odkłada myśli o ślubie i posiadaniu dzieci bo jest im zwyczajnie wygodnie.
Wiem że Panie są różne i tak jak faceci mają swoje potrzeby ale na prawdę zdarza się bardzo często że facet, który ma zasoby finansowe, wygląd lub jest charyzmatyczny i inteligenty ma tyle opcji i propozycji od kobiet że zwyczajnie nie chcę się ustatkować, to wynika też z faktu że bardzo dużo kobiet ustanawia granice, które pozwala facetom łamać a Ci tego świadomi niewiele sobie z tego robią. Nie wiem czy jest na to jakaś sensowna metoda ale może faktycznie jest coś w tym że jeżeli poszukujecie partnera na stałe to jednak poczekajcie trochę z seksem, widzę że dla wielu facetów to faktycznie jest coś co sprawia że chcą się zaangażować w relację bardziej na serio, trochę pewnie tu działa psychologia i reguła niedostepnosci + efekt aureoli bo skoro się trzeba tak starać i długo czekać to kobieta musi być warta tej gry a jak już dużo zainwestuje to nie będzie chciał stracic, brzmi to manipulacyjnie ale wydaje mi sie że jest po prostu życiowe i logiczne. Jeżeli seks możemy miec od tak, to jaką ma wartośc taka relacja? facet odrazu myśli że taka kobieta robi to non stop z innymi (ja absoulutnie nie oceniam tylko mowie jak myśli typowy facet), wiec czasem lepiej miec kogos dla seksu tylko a jak na kimś nam na prawde zalezy to warto jednak z tym poczekac.

187 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-08-25 23:46:05)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
kamiloo86 napisał/a:

Temat rzeka, spotyka to też facetów, a przecież statystycznie rzecz ujmując kobietom jest w teorii trudniej w mieści gdzie przypada ich znacznie więcej niż facetów, wiec nie ma logiki,
najczęściej powodem jesteśmy jednak my sami, albo mamy za dużo oczekiwania, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością (szukamy księcia, księżniczki) albo mamy niską samoocenę i nie wynieśliśmy z domu dobrych wzorców. Przez co trafiamy na nieodpowiednich ludzi i trwamy często w krzywdzie bo wydaje się nam że nic lepszego nas nie spotka. Oczywiście wszystko zależy od jednostki i nie można ludzi etykietować ale sam widzę wśród kolegów, których ojcowie porzucili rodzinę na rzecz wiadomo ''młodszej'' kobiety że sami nie potrafią tej rodziny założyć, a dodatkowo mają różne deficyty emocjonalne przez brak kontaktu z tym ojcem w okresie dorastania (chłop już działał na 2 rodziny). Plus coraz więcej facetów odkłada myśli o ślubie i posiadaniu dzieci bo jest im zwyczajnie wygodnie.
Wiem że Panie są różne i tak jak faceci mają swoje potrzeby ale na prawdę zdarza się bardzo często że facet, który ma zasoby finansowe, wygląd lub jest charyzmatyczny i inteligenty ma tyle opcji i propozycji od kobiet że zwyczajnie nie chcę się ustatkować, to wynika też z faktu że bardzo dużo kobiet ustanawia granice, które pozwala facetom łamać a Ci tego świadomi niewiele sobie z tego robią. Nie wiem czy jest na to jakaś sensowna metoda ale może faktycznie jest coś w tym że jeżeli poszukujecie partnera na stałe to jednak poczekajcie trochę z seksem, widzę że dla wielu facetów to faktycznie jest coś co sprawia że chcą się zaangażować w relację bardziej na serio, trochę pewnie tu działa psychologia i reguła niedostepnosci + efekt aureoli bo skoro się trzeba tak starać i długo czekać to kobieta musi być warta tej gry a jak już dużo zainwestuje to nie będzie chciał stracic, brzmi to manipulacyjnie ale wydaje mi sie że jest po prostu życiowe i logiczne. Jeżeli seks możemy miec od tak, to jaką ma wartośc taka relacja? facet odrazu myśli że taka kobieta robi to non stop z innymi (ja absoulutnie nie oceniam tylko mowie jak myśli typowy facet), wiec czasem lepiej miec kogos dla seksu tylko a jak na kimś nam na prawde zalezy to warto jednak z tym poczekac.

Wychodzi na to, że seks to wszystko, co chcecie z relacji "mieć", ale gdy on za łatwo przychodzi, to nie cenicie (poniekąd więc chodzi o zbyt niską cenę), no wiem, że nie do końca piszesz o swoich poglądach, ale jednak to smutne.
Poza tym: wynika też, że facet nie szanuje kobiety, od której dostał to, czego oczekiwał - dość to przewrotne smile

188

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Jeżeli ja się wstrzymuję z seksem (i nie tylko, bo to samo może dotyczyć np. rozmów na zbyt osobiste tematy), to ostatnim powodem jest obawa, że on sobie coś pomyśli, albo odejdzie. Po prostu lubię budować relację stopniowo, nie chcę wszystkiego od razu, niekomfortowa jest dla mnie poufałość na początkowym etapie.

Jeśli ktoś używa kogoś, aby nim gardzić, to sam sobie wystawia "chlubne" świadectwo.

189

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Gary napisał jak powinno być, by bylo sprawiedliwie, Chrzanik jak jest jesli chodzi o myślenie mężczyzn wybierających partnerkę na stałe. Proponuję nie zabijać posłańca wink
W swoim domu mezczyzna nie chce kobiety ktora bedzie nieprzewidywalna. Co innego kochanka.

190 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2020-08-26 14:10:04)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
niepodobna napisał/a:
kamiloo86 napisał/a:

Temat rzeka, spotyka to też facetów, a przecież statystycznie rzecz ujmując kobietom jest w teorii trudniej w mieści gdzie przypada ich znacznie więcej niż facetów, wiec nie ma logiki,
najczęściej powodem jesteśmy jednak my sami, albo mamy za dużo oczekiwania, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością (szukamy księcia, księżniczki) albo mamy niską samoocenę i nie wynieśliśmy z domu dobrych wzorców. Przez co trafiamy na nieodpowiednich ludzi i trwamy często w krzywdzie bo wydaje się nam że nic lepszego nas nie spotka. Oczywiście wszystko zależy od jednostki i nie można ludzi etykietować ale sam widzę wśród kolegów, których ojcowie porzucili rodzinę na rzecz wiadomo ''młodszej'' kobiety że sami nie potrafią tej rodziny założyć, a dodatkowo mają różne deficyty emocjonalne przez brak kontaktu z tym ojcem w okresie dorastania (chłop już działał na 2 rodziny). Plus coraz więcej facetów odkłada myśli o ślubie i posiadaniu dzieci bo jest im zwyczajnie wygodnie.
Wiem że Panie są różne i tak jak faceci mają swoje potrzeby ale na prawdę zdarza się bardzo często że facet, który ma zasoby finansowe, wygląd lub jest charyzmatyczny i inteligenty ma tyle opcji i propozycji od kobiet że zwyczajnie nie chcę się ustatkować, to wynika też z faktu że bardzo dużo kobiet ustanawia granice, które pozwala facetom łamać a Ci tego świadomi niewiele sobie z tego robią. Nie wiem czy jest na to jakaś sensowna metoda ale może faktycznie jest coś w tym że jeżeli poszukujecie partnera na stałe to jednak poczekajcie trochę z seksem, widzę że dla wielu facetów to faktycznie jest coś co sprawia że chcą się zaangażować w relację bardziej na serio, trochę pewnie tu działa psychologia i reguła niedostepnosci + efekt aureoli bo skoro się trzeba tak starać i długo czekać to kobieta musi być warta tej gry a jak już dużo zainwestuje to nie będzie chciał stracic, brzmi to manipulacyjnie ale wydaje mi sie że jest po prostu życiowe i logiczne. Jeżeli seks możemy miec od tak, to jaką ma wartośc taka relacja? facet odrazu myśli że taka kobieta robi to non stop z innymi (ja absoulutnie nie oceniam tylko mowie jak myśli typowy facet), wiec czasem lepiej miec kogos dla seksu tylko a jak na kimś nam na prawde zalezy to warto jednak z tym poczekac.

Wychodzi na to, że seks to wszystko, co chcecie z relacji "mieć", ale gdy on za łatwo przychodzi, to nie cenicie (poniekąd więc chodzi o zbyt niską cenę), no wiem, że nie do końca piszesz o swoich poglądach, ale jednak to smutne.
Poza tym: wynika też, że facet nie szanuje kobiety, od której dostał to, czego oczekiwał - dość to przewrotne smile

zdecydowanie nie piszę o sobie bo dla mnie to seks to tylko dodatek do całości, można wierzyć lub nie, a może to kwestia wieku i faktu że zawsze żyłem blisko z ludźmi i byłem bardzo aktywny sportowy i zwyczajnie nie mam takiego ciśnienia, natomiast bez wątpienia z mojej perspektywy on buduje głębszą wieź z kobietą, natomiast to co napisałem wyżej jest tym co często słyszę od kolegów którzy powtarzają że mieli potrzeby, ciśnienie, że się nie układa bo seksu nie ma, że x straciła dla niego wartość bo za szybko poszli do łóżka i on teraz się boi że jest jednym z wielu, moim zdaniem to najbardziej charakteryzuje dość prostych chłopów bez większych pasji, zainteresowań i sportu w życiu ale nie chcę generalizować bo co chatka to zagadka ale przekazuje to co często słyszę i tak zgadzam się to jest przewrotne i smutne ale patrząc przez lata rozmów i rozmów z mężczyznami to tak jest

''Jeżeli ja się wstrzymuję z seksem (i nie tylko, bo to samo może dotyczyć np. rozmów na zbyt osobiste tematy), to ostatnim powodem jest obawa, że on sobie coś pomyśli, albo odejdzie. Po prostu lubię budować relację stopniowo, nie chcę wszystkiego od razu, niekomfortowa jest dla mnie poufałość na początkowym etapie.

Jeśli ktoś używa kogoś, aby nim gardzić, to sam sobie wystawia "chlubne" świadectwo.''

100% prawdy, myślę że to zdrowe i faceci często tak sobie myślą, to ten nasz gadzi mózg, okropne to, oczywiści jak facet jest emocjonalnie inteligenty, swoje przeżył to ma dystans, ale wielu facetów tak działa przez całe życie, więc wydaje mi się że Panie lepiej żeby oddzielały seks dla czystej przyjemności, ograniczony w czasie (jeżeli mają taką potrzebę, do której mają prawo) od seksu z którym warto poczekać dla dobra relacji, to nie jest manipulacja tylko czysta psychologia, jeżeli obie strony zaangażują się emocjonalnie i czasowo (nie można nic lepszego podarować niż czas bo to aktywo którego nikt z nas nie odzyska) to dobrze wróży na przyszłość, a jak facet Was manipuluje że już do łóżka bo jak nie to koniec albo bo ja mam inne opcje, to przynajmniej wiecie z kim macie do czynienia i to już Wasza decyzja czy checie tego seksu a potem to wszystko się skończy czy nie, jak facetowi zależy to poczeka i nie mam na myśli czekami latami czy do ślubu ale kilka miesięcy takiego starania się sprawia że facet myśli to jest ONA

191

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

big_smile zdecydowanie Kamilo nie ma tu wyjątkow i w głebi ducha męzczyzna nie daje tu kobiecie z którą chce być takich samych praw jak sobie, nawet jakby chciał rozumem smile
Moze to ukryć o siebie w glowie zganić, ale co fakt to fakt. smile więc nie jestes tu wyjątkiem pewnie.

192

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

big_smile zdecydowanie Kamilo nie ma tu wyjątkow i w głebi ducha męzczyzna nie daje tu kobiecie z którą chce być takich samych praw jak sobie, nawet jakby chciał rozumem smile
Moze to ukryć o siebie w glowie zganić, ale co fakt to fakt. smile więc nie jestes tu wyjątkiem pewnie.

No, ale nawet z punktu widzenia kobiety, to podejrzanie bym patrzyla na mężczyznę, który "zaliczył" wiele seksu, nawet jeżeli wszystko było za obopulną zgodą i bez ściem, bo daje mi to obraz jego mozliwości zaangażowania sie w związek ze mną i skłonności do szukania rozrywki.

Nie piszę o jakimś młodym chłopaku, ale facecie po trzydziestce czy około tego wieku. Raczej, nawet jakby był fajny, to uznałabym go za typ Casanowy, który się nie nadaje na męża. Fajnie na niezobowiązującą seks znajomość, ale bez przyszłości.

I dlatego nie dziwię się, że mężczyzna może podobnie myśleć w stosunku do kobiet.

193 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-08-26 22:43:05)

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

Gary napisał jak powinno być, by bylo sprawiedliwie, Chrzanik jak jest jesli chodzi o myślenie mężczyzn wybierających partnerkę na stałe. Proponuję nie zabijać posłańca wink
W swoim domu mezczyzna nie chce kobiety ktora bedzie nieprzewidywalna. Co innego kochanka.

No to bardzo ciekawe, ze maz chcial slubu ze mna. Bo akurat ostatnia rzecza jest u mnie przewidywalnosc, a w dodatku mam historie preferowania dluzej trwajacych romansow ponad zwiazki. Co nie znaczy, ze mialam ich duzo, ale swiadczy o braku checi do oddania sie relacji na serio.

Prawda jest taka, ze glownym problemem tutaj sa daddy issues, a nie liczba bylych romansow czy podbojow seksualnych. Niektorzy ludzie sie nie asekuruja. Wezma zwiazek, bo chca ta milosc przezyc i to nawet majac wielkie szanse rozstania.
Nie bylabym taka pewna, ze faceci niby tak ciagle oceniaja i zaden nie jest wyjatkiem. Nasz kumpel mial wielka milosc, kobiete zycia. Zreszta byla rzeczywiscie zjawiskowa babka i charyzmatyczna i to byla prostytutka luksusowa, a i tak ja prosil o reke. Rozni sa ludzie, rozne maja wymogi.

Ja osobiscie wolalabym nie spotykac sie z kims kto z kazdym sypial i mial wiele przygod w toaletach w klubach. Glownie dlatego, zeby mi HPV nie dal. Bo wiadomo, ze masa ludzkosci ma i latwo zlapac.

194

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Mogą być wyjatki i nie kazdy tradycyjnie szuka matki dla swoich dzieci. Wtedy woli pewnie  grzeczniejszą.
Prostytucja to zawód, prywatnie mogla być wierną partnerką.

195

Odp: Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...
Ela210 napisał/a:

Mogą być wyjatki i nie kazdy tradycyjnie szuka matki dla swoich dzieci. Wtedy woli pewnie  grzeczniejszą.
Prostytucja to zawód, prywatnie mogla być wierną partnerką.

Moze. Moj chlop na matke swoja dzieci woli najmadrzejsza i najpiekniejsza bo geny dobre, a nie grzeczna, haha!

Autorka tego watku ma jakies 35 lat, to nie jest wcale stara. Moja tesciowa chlopa znalazla 10 lat temu po samych porazkach wczesniej.
ona ma 61 lat, wiec wtedy miala 51. Takze to nie jest tak, ze czasu nie ma i nikogo nie znajdzie bo ma ta 40 czy tam 35.

Posty [ 131 do 195 z 343 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Wielki żal do życia/Losu, przeznaczenia...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024