Wydaje mi się, że określenie "miły/a" może być bardzo różnie interpretowane.
Pewne osoby uważają to za,powiedzmy, jednosłowne określenie kogoś, z kim przynajmniej ten raz czy dwa razy przyjemnie się rozmawia czy spędza czas. Ponadto wiązać się to może z ogólną ogładą, kulturą osobistą, czy uprzejmością. Inni z kolei utożsamiają to określenie z kimś zbyt przeciętnym, czy nudnym, bo oczekują od kogoś, z kim chcą spędzić cudownie czas, pewnej przebojowości. Zgodzę się, że tej przebojowości czy jakości nie widać zwykle podczas pierwszej rozmowy czy kontaktu, choćby dlatego, że ludzie bywają spięci czy lekko zestresowani. Bycie miłym może nie wzbudzać takiej ciekawości w drugiej osobie, jako potencjalnym partnerze, jeśli na co dzień sami jesteśmy mili dla przyjaciół, znajomych czy nawet obcych ludzi, choćby uśmiechając się do Pani w sklepie
Co nie zmienia faktu, że jednak poziom przeciętności w kontaktach damsko - męskich wydaje się coraz to bardziej rosnąć, stawiając poprzeczkę wyżej i wyżej dla tych, którzy chcą się ponad tą przeciętność wybić.
Ja osobiście od kilku dziewczyn usłyszałem ,że pierwsze wrażenie jakie zrobiłem po poznaniu ( było to zwykle w klubach) to ,że zachowuje się jak palant. Na pytanie dlaczego miały ochotę na spotkanie mówiły zwykle coś w stylu ,że chciały się przekonać czy jestem taki na prawdę czy to tylko pozory. Ogólnie widziałem nieraz też po koleżankach gdy jakiś gość zbyt pewnie zabierał się za podryw to komentowały to właśnie w stylu "co za typ, jak on mógł??" Jednak w ich oczach było widać ten błysk, który wprost pokazywał ,że im się to podobało mimo ,że mówiły co innego. Dlatego moje zdanie wygląda tak ,że to bycie miłym nie koniecznie oznacza ,że nie nadajesz się do związku jednak utrudnia dojście do tego etapu. Oczywiście nie chodzi mi od drugą skrajność czyli bycie skończonym chu...m;). Podejrzewam ,że ma to związek z wywoływaniem emocji, jak ktoś jest miły to nie wywołuje żadnych.
Ja osobiście od kilku dziewczyn usłyszałem ,że pierwsze wrażenie jakie zrobiłem po poznaniu ( było to zwykle w klubach) to ,że zachowuje się jak palant. Na pytanie dlaczego miały ochotę na spotkanie mówiły zwykle coś w stylu ,że chciały się przekonać czy jestem taki na prawdę czy to tylko pozory. Ogólnie widziałem nieraz też po koleżankach gdy jakiś gość zbyt pewnie zabierał się za podryw to komentowały to właśnie w stylu "co za typ, jak on mógł??" Jednak w ich oczach było widać ten błysk, który wprost pokazywał ,że im się to podobało mimo ,że mówiły co innego. Dlatego moje zdanie wygląda tak ,że to bycie miłym nie koniecznie oznacza ,że nie nadajesz się do związku jednak utrudnia dojście do tego etapu. Oczywiście nie chodzi mi od drugą skrajność czyli bycie skończonym chu...m;). Podejrzewam ,że ma to związek z wywoływaniem emocji, jak ktoś jest miły to nie wywołuje żadnych.
No nie do końca tak jest. Kobieta lubi jak facet robi pierwszy krok ale pod warunkiem że nie jest przy tym nachalny. Jeśli np prosisz kobietę do tańca, ona odpowiada że nie ma ochoty albo np później, czyli nie wykazuje chęci, a ty jesteś nachalny to jesteś skreślony - szczególnie u kobiet które są "twarde". Te które lubią jak facet nimi rządzi to wręcz będzie im sie podobało że im więcej jesteś nachlny tym lepiej bo same nie mają swojego zdania i nie potrafią odmówić bo np mają ochotę ten wieczór spędzić tylko z koleżankami. A są też takie które będą czekały aż im postawisz drinka i to nie byle jakiego.
Gdzieś słyszałem fajne zdanie - "Nie o to chodzi, żeby być miłym człowiekiem, a dobrym!"
Bo miły to często skrywający coś, czający się. W stresie to można błędy popełniać, głupoty robić, ale jak ktoś jest miły, to raczej kontroluje sytuację, nie chcąc nic ze swojej strony pokazać.
Nie wiem, skąd wniosek, że człowiek "miły" ma coś ukrywać czy tez czaić się na nie wiadomo co..? Jeżeli kobieta odrzuca u faceta na pierwszym spotkaniu jakikolwiek przejawy owego "miłego" zachowania, to się zastanawiam, ja miałby okazać ta swoją przebojowość czy wyjątkowość? Mam rozumieć, że miły, uprzejmy i kulturalny człowiek, niby niczym się nie wyróżniający, nie ma zamiaru niczego pokazywać/odkrywać..?
Na to odkrywanie to chyba jeszcze przyjdzie czas...
Mam wrażenie, że chyba niektóre pojęcia, opisujące cechy charakteru muszą się wzajemnie wykluczać wg niektórych osób, a przynajmniej wykluczają się już na etapie pierwszego spotkania. Coś na zasadzie, podanej przez Izzie, kiedy facet jest miły i odpuszcza po pierwszej odmowie, zostaje sklasyfikowany jako właśnie(zbyt) "miły" (nudny, słaby, przeciętny, mięczak czy co tam jeszcze...)
Nie wiem, skąd wniosek, że człowiek "miły" ma coś ukrywać czy tez czaić się na nie wiadomo co..?
Jeżeli kobieta odrzuca u faceta na pierwszym spotkaniu jakikolwiek przejawy owego "miłego" zachowania, to się zastanawiam, ja miałby okazać ta swoją przebojowość czy wyjątkowość? Mam rozumieć, że miły, uprzejmy i kulturalny człowiek, niby niczym się nie wyróżniający, nie ma zamiaru niczego pokazywać/odkrywać..?
Na to odkrywanie to chyba jeszcze przyjdzie czas...
Mam wrażenie, że chyba niektóre pojęcia, opisujące cechy charakteru muszą się wzajemnie wykluczać wg niektórych osób, a przynajmniej wykluczają się już na etapie pierwszego spotkania. Coś na zasadzie, podanej przez Izzie, kiedy facet jest miły i odpuszcza po pierwszej odmowie, zostaje sklasyfikowany jako właśnie(zbyt) "miły" (nudny, słaby, przeciętny, mięczak czy co tam jeszcze...)
Bagienni-k, naprawde każda miła dziewczyna z ktorą wypijesz kawę czy pójdziesz do kina, nadaje się do związku Z TOBĄ? Naprawdę nigdy nie było tak, ze na pierwszym spotkaniu wiedziałeś, że to nie ta jeszcze i szkoda czasu i atłasu? To chyba w ogóle na randki nie chodzisz i nie próbujesz, ani nie próbowałeś sobie nigdy nikogo znaleźć.
bagienni_k napisał/a:Nie wiem, skąd wniosek, że człowiek "miły" ma coś ukrywać czy tez czaić się na nie wiadomo co..?
Jeżeli kobieta odrzuca u faceta na pierwszym spotkaniu jakikolwiek przejawy owego "miłego" zachowania, to się zastanawiam, ja miałby okazać ta swoją przebojowość czy wyjątkowość? Mam rozumieć, że miły, uprzejmy i kulturalny człowiek, niby niczym się nie wyróżniający, nie ma zamiaru niczego pokazywać/odkrywać..?
Na to odkrywanie to chyba jeszcze przyjdzie czas...
Mam wrażenie, że chyba niektóre pojęcia, opisujące cechy charakteru muszą się wzajemnie wykluczać wg niektórych osób, a przynajmniej wykluczają się już na etapie pierwszego spotkania. Coś na zasadzie, podanej przez Izzie, kiedy facet jest miły i odpuszcza po pierwszej odmowie, zostaje sklasyfikowany jako właśnie(zbyt) "miły" (nudny, słaby, przeciętny, mięczak czy co tam jeszcze...)Bagienni-k, naprawde każda miła dziewczyna z ktorą wypijesz kawę czy pójdziesz do kina, nadaje się do związku Z TOBĄ? Naprawdę nigdy nie było tak, ze na pierwszym spotkaniu wiedziałeś, że to nie ta jeszcze i szkoda czasu i atłasu? To chyba w ogóle na randki nie chodzisz i nie próbujesz, ani nie próbowałeś sobie nigdy nikogo znaleźć.
Tylko tu nie chodzi o to, że dana osoba nie ma tego czegoś czego my szukamy, bo zawsze musi cos zaiskrzyć a wiadomo że z każdym tak się nie ma. Tu chodzi o ogólny pogląd, do czego sam nawiązał autor, że człowiek miły jest nieatrakcyjny dla płci przeciwnej.
I nie wiem skąd te ataki od kilku osób w inne.
Nikt Cię nie atakuje, tylko próbujemy przekazać, że miły, to nie cecha charakteru, tylko postawa wobec drugiej osoby.
Taka zamknięta.
Coś takiego u kobiety nazywacie księżniczkowaniem, też może być spowodowane tremą, bo Panom wydaje się chyba że kobiety się nie stresują.
jeżeli się komuś o kimś opowiada - w pierwszej kolejności zazwyczaj wymienia się cechę, która się w jakiś sposób wybija, która jest najbardziej widoczna, najbardziej do nas przemówiła, zrobiła największe wrażenie (obojętnie, czy pozytywne czy negatywne). Więc jeżeli słyszę, że ktoś jest miły, to też od razu wyobrażam sobie niespecjalnie ciekawą osobę. Nie dlatego, że wszystkie miłe osoby są nudne, a dlatego, że osoba opisująca tego ktosia od tego zaczęła (i może na tym skończyła
) - czyli w tej osobie nie znalazła nic, co by to bycie miłym przebiło.
Jedna moja przyjaciółka jest miła, moja mama jest miła, mój wujek jest miły. A pomyślałam o tym chyba pierwszy raz, pisząc ten post, bo każde z nich ma w sobie wiele interesujących cech, które wybijają się na pierwszy plan, jeśli się z nimi choć raz porozmawia, tak że o tym, że przy okazji są mili, niespecjalnie się myśli. Ale znam też trzy kobiety, o których - pomimo lat znajomości - nie umiem powiedzieć wiele więcej niż to, że są miłe. Oczywiście jak się zacznę doszukiwać, analizować, wyciągać wnioski, to jasne, coś się znajdzie, ale jeśli chodzi o takie cechy widoczne od razu, wybijające się, takie, które się dostrzega przez całe spotkanie? No, miłe są. I nic więcej.
Tak sobie czytam ten wątek i przyznam, że opinia Sary (imo) tak trafnie oddaje sedno zagadnienia, że aż dziwi mnie dlaczego żaden z wylewających frustracje mężczyzn się do niej nie odniósł...
W każdym razie sama dokładnie w ten sam sposób postrzegam ten zwrot i wydaje mi się, że niektórzy zaoszczędziliby sobie dużo niepotrzebnych teorii spiskowych na temat kobiet, gdyby chociaż spróbowali założyć prawdziwość takiej właśnie genezy używania sformuowania „miły”.
I tak na zdrowy rozum - naprawdę komuś się wydaje, że stworzenie szczęśliwej relacji bez bycia dla siebie miłymi jest w ogóle możliwe? Ergo, czy przyjęcie tej cechy jako czegoś dyskwalifikującego nie wykluczałoby zarazem możliwości zaistnienia jakkolwiek przyjemnego związku?
Oczywiście nie twierdzę, że nie ma ludzi, którzy bardziej lub mniej świadomie dążą do nieszczęśliwych związków i w ogóle bycia nieszcześliwymi, ale to się tak samo tyczy mężczyzn (co choćby widać właśnie w tym temacie;)
76 2020-05-03 22:43:59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-03 22:50:28)
Po pierwsze żadnych frustracji tutaj nie wylewam, tylko zwyczajnie próbuje przedstawić swoją interpretację pewnych słów. I w tym cały sęk, że każdy inaczej chyba to rozumie. Na randki się chodziło i jakoś o czyjejś atrakcyjności czy "jakości" nie decydowało pierwsze spotkanie a jeśli ktoś okazywał owe miłe zachowanie w moich odczuciu, to raczej odbierałem to, jako pozytywną cechę. W każdym razie widząc kogoś pierwszy raz na żywo ciężko mi jest coś więcej powiedzieć o danej osobie. Zatem mówiąc inaczej, bycie miłym i wspólne wypicie kawy oraz towarzysząca temu przyjemna rozmowa czy nawet flirt wejścia w związek nie gwarantuje. Tak samo jak nie decyduje o wejściu w związek jedno jedyne spotkanie z obcym człowiekiem, po którym nie wiem o nim absolutnie nic. Jeśli chodzi o coś, co ma odrzucać od razu od danej osoby, mowa tutaj oczywiście o jakiś dziwnych, metafizycznych odczuciach, które mogą dawać całkowicie błędny obraz człowieka. Nie zaś o tym, co widać gołym okiem czy uchem( grubiaństwo, niechlujstwo, spóźnialstwo czy co tam jeszcze).
Mówiąc krótko Panie zupełnie inaczej odczytują znaczenie tego słowa, niż my. Jedno co jest wyraźnie widoczne to fakt, że jeśli podczas randki facet ma zrobić wrażenie i zaczyna się zachowywać właśnie w ten uprzejmy czy miły sposób, jest to niejako dowodem bylejakości czy przeciętności, a ta nie jest tak atrakcyjna, jakiej to atrakcyjności oczekuje kobieta..W moim odczuciu bycie miłym i uprzejmym to po prostu czysty wstęp, kiedy się ludzie zapoznają a to, czy ktoś jest ciekawy czy nie, musi chyba trochę więcej czasu minąć.
77 2020-05-03 23:05:44 Ostatnio edytowany przez Husky (2020-05-03 23:06:22)
Po pierwsze żadnych frustracji tutaj nie wylewam, tylko zwyczajnie próbuje przedstawić swoją interpretację pewnych słów. I w tym cały sęk, że każdy inaczej chyba to rozumie. Na randki się chodziło i jakoś o czyjejś atrakcyjności czy "jakości" nie decydowało pierwsze spotkanie a jeśli ktoś okazywał owe miłe zachowanie w moich odczuciu, to raczej odbierałem to, jako pozytywną cechę. W każdym razie widząc kogoś pierwszy raz na żywo ciężko mi jest coś więcej powiedzieć o danej osobie. Zatem mówiąc inaczej, bycie miłym i wspólne wypicie kawy oraz towarzysząca temu przyjemna rozmowa czy nawet flirt wejścia w związek nie gwarantuje. Tak samo jak nie decyduje o wejściu w związek jedno jedyne spotkanie z obcym człowiekiem, po którym nie wiem o nim absolutnie nic. Jeśli chodzi o coś, co ma odrzucać od razu od danej osoby, mowa tutaj oczywiście o jakiś dziwnych, metafizycznych odczuciach, które mogą dawać całkowicie błędny obraz człowieka. Nie zaś o tym, co widać gołym okiem czy uchem( grubiaństwo, niechlujstwo, spóźnialstwo czy co tam jeszcze)
Akurat raczej myślałam o wypowiedziach Witolda i 8pasażera.
Ale też nie zgodzę się, że po jednym spotkaniu nie można wywnioskować większej ilości cech świeżo spotkanej osoby. O czym chce mówić, jak mówi, co go zajmuje, jakie ma poczucie humoru, jak posługuje się argumentacją w dyskusji, to są rzeczy które zdecydowanie wysuną mi się na pierwszy plan przed określenie „miły” (jeżeli będą interesujące) i oczywiście pod warunkiem, że w ogóle BYŁ MIŁY, więc że będę miała ochotę o nim myśleć po spotkaniu. Ale też to co piszesz o odczuciu typu „odrzucanie”, które nie jest jeszcze podparte realnym poznaniem drugiej osoby ma kolosalne znaczenie, jeśli mowa o wejściu relacji również na poziom fizyczny - czasami ktoś mimo super cech po prostu nie współgra z chemią organizmu i już. Mi osobiście jeszcze nigdy się nie zdażyło, żeby po takim „efekcie” sytuacja uległa zmianie, więc po co wtedy marnować czas drugiej osoby i swój? No i wówczas myśl typu „nawet nie chciała mnie lepiej poznać” też traci kompletnie sens.
78 2020-05-04 09:15:51 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-05-04 09:21:57)
Ale też nie zgodzę się, że po jednym spotkaniu nie można wywnioskować większej ilości cech świeżo spotkanej osoby. O czym chce mówić, jak mówi, co go zajmuje, jakie ma poczucie humoru, jak posługuje się argumentacją w dyskusji, to są rzeczy które zdecydowanie wysuną mi się na pierwszy plan przed określenie „miły” (jeżeli będą interesujące) i oczywiście pod warunkiem, że w ogóle BYŁ MIŁY, więc że będę miała ochotę o nim myśleć po spotkaniu.
Otóż to.
Bycie miłym to warunek progowy, ale niewystarczający. Bycie miłym to po prostu za mało. Potrzebne jest jeszcze coś, co powoduje, że ma się ochotę na kontynuowanie znajomości, bo dana osoba zaistnieje w świadomości na dłużej niż tylko podczas spotkania.
Ale zgadzam się też z tym co napisała Ela, że bycie miłym, czyli taka ugrzeczniona postawa, to często wynik społecznej konwencji i rodzaj maski użytecznej na codzień, ale która nic o człowieku nie mówi, oprócz tego, że przyswoił podstawowe zasady obycia społecznego. Nie widać w tym prawdziwego człowieka; tego, co go porusza, zajmuje i fascynuje, na co i jak reaguje.
Podsumowując, miły facet nadaje się do związku, ale potrzebne jest jeszcze coś więcej niż bycie miłym, żeby wzbudzał zainteresowanie i chęć kontynuowania znajomości. Przynajmniej dla mnie.
(...) Ale też nie zgodzę się, że po jednym spotkaniu nie można wywnioskować większej ilości cech świeżo spotkanej osoby. O czym chce mówić, jak mówi, co go zajmuje, jakie ma poczucie humoru, jak posługuje się argumentacją w dyskusji, to są rzeczy które zdecydowanie wysuną mi się na pierwszy plan przed określenie „miły” (jeżeli będą interesujące) i oczywiście pod warunkiem, że w ogóle BYŁ MIŁY, więc że będę miała ochotę o nim myśleć po spotkaniu (...)
I to jest konkret W takim razie wszystko jasne
Takie rzeczy raczej wychodzą podczas pierwszego lub drugiego spotkania. W skrajnościach, podawanych gdzieś w jakimś artykule, pierwsze randki kończyły się nawet przed czasem baardzo spektakularną klapą. W byciu "miłym" być może jest to, że czasami kobiety od razu odrzucają takiego kandydata, kiedy ten poziom bycia miłym przekracza pewną granicę, za którą znajduje się zachowanie wywołujące mdłości i zażenowanie. Może nawet stwierdzacie, że facet się zwyczajnie dla Was poniża w sposób, który on uważa wręcz za idealny? W końcu ile można wylewać tej słodyczy?
Znam jednego gościa, który od czasu jednej publicznej towarzyskiej dyskusji mnie nie trawi On jest dla mnie szalenie miły, jak ma okazję, gryzie..
Inny nie trawił mojego byłego męża, więc w jego obecności był dla mnie przesadnie miły, by jego wkurzyć. Więc bycie miłym to niezła tarcza, za którą mogą się kryć nieżle odjechane motywy. A tak w życiu mili ludzie płci obojga, żeby nie było, często wbijają nóż w plecy.
Wszystko ładnie pięknie aczkolwiek moje zdanie jest takie: lepiej wyjść na palanta niż na zbyt miłego gościa. I nie jest to wylewanie frustracji jak to jedna Pani napisała. Bo ogólnie daleko mi do kogoś miłego. Jednak dzięki temu ,że umiem myśleć logicznie to tak po prostu zastanawia mnie to bo jednak zwykle słyszy się ,narzekania ,że właśnie ktoś jest zbyt dużym chamem itp. Ale jak przychodzi co do czego to to chamstwo ogólnie wychodzi na to ,że jest bardziej interesujące. U mnie zawsze z początku jestem gburem i zawsze są chęci na dalsze spotkania ze strony kobiet. A w momencie gdy zaczynam być miły wszystko zaczyna się pierd...ić;(
Jeśli Tobie, autorze, zależy na relacji z dziewczyną, dla której normalne jest to, że facet traktuje ją w chamski sposób, poniewiera nią, czy coś w tym guście, to możesz tego próbować.
W życiu często szukamy tego, do czego przywykliśmy w okresie dorastania, bo to, co jest znane, jest bezpieczne, więc znajdziesz i taką pannę, dla której to będzie swojski klimat i zyskasz w ten sposób jej względy.
Autorze, może chodzi tutaj też o zestawienie zdecydowanego i stanowczego faceta z uległym i potulnym misiem?
84 2020-05-04 19:52:05 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-04 19:53:19)
Są takie środowiska gdzie chamskie traktowanie kobiet jest trendy. Mylisz się, jeśli myślisz że wszędzie to przejdzie.
Są też Miłechamy.. jeszcze gorzej..:D
lepiej wyjść na palanta niż na zbyt miłego gościa.
Najlepiej być sobą.
Nie chodzi o to, żeby zainteresować każdą dziewczynę albo jak największą ich liczbę (chyba że chodzi o to?). Chodzi o to, żeby spotkać tą, z którą będziecie nadawać na tych samych falach. Dla niej nie będziesz zbyt miły, tylko ok.
Witam,
wiem ,że temat wałkowany pewnie miliony razy ale niech będzie. Wczoraj na tinderku rozpocząłem rozmowę z pewną Panią. Gadka na prawdę na poziomie, dziewczyna bardzo ładna aż byłem zaskoczony. Spytałem się jej kogo szuka na tinderze odpowiedziała kulturalnie ,że jakiegoś normalnego faceta bo do tej pory trafiała na samych frajerów, których próbowała "zmienić na lepszych".Zapytałem jej więc dlaczego w takim razie nie umówi się z jakimś miłym gościem ,którego nie będzie musiała "naprawiać". I wiecie co usłyszałem??? Cytuję "gdy koleżanka mnie pyta po powrocie z randki jak było a ja odpowiadam, że facet był miły i sympatyczny to oznacza totalną klapę". Spytałem jak to możliwe skoro ogólnie słowo miły jest pozytywne. A ona na to że miły = nudny. Zapraszam do dyskusji;(
Dla niej miły=nudny. Zapytałeś - ona odpowiedziała i .... tyle.
8PasażerPodróży napisał/a:Witam,
wiem ,że temat wałkowany pewnie miliony razy ale niech będzie. Wczoraj na tinderku rozpocząłem rozmowę z pewną Panią. Gadka na prawdę na poziomie, dziewczyna bardzo ładna aż byłem zaskoczony. Spytałem się jej kogo szuka na tinderze odpowiedziała kulturalnie ,że jakiegoś normalnego faceta bo do tej pory trafiała na samych frajerów, których próbowała "zmienić na lepszych".Zapytałem jej więc dlaczego w takim razie nie umówi się z jakimś miłym gościem ,którego nie będzie musiała "naprawiać". I wiecie co usłyszałem??? Cytuję "gdy koleżanka mnie pyta po powrocie z randki jak było a ja odpowiadam, że facet był miły i sympatyczny to oznacza totalną klapę". Spytałem jak to możliwe skoro ogólnie słowo miły jest pozytywne. A ona na to że miły = nudny. Zapraszam do dyskusji;(
Dla niej miły=nudny. Zapytałeś - ona odpowiedziała i .... tyle.
Myślisz ,że gdyby to był 1 przypadek na 10 to bym w ogóle tworzył ten temat?
marakujka napisał/a:8PasażerPodróży napisał/a:Witam,
wiem ,że temat wałkowany pewnie miliony razy ale niech będzie. Wczoraj na tinderku rozpocząłem rozmowę z pewną Panią. Gadka na prawdę na poziomie, dziewczyna bardzo ładna aż byłem zaskoczony. Spytałem się jej kogo szuka na tinderze odpowiedziała kulturalnie ,że jakiegoś normalnego faceta bo do tej pory trafiała na samych frajerów, których próbowała "zmienić na lepszych".Zapytałem jej więc dlaczego w takim razie nie umówi się z jakimś miłym gościem ,którego nie będzie musiała "naprawiać". I wiecie co usłyszałem??? Cytuję "gdy koleżanka mnie pyta po powrocie z randki jak było a ja odpowiadam, że facet był miły i sympatyczny to oznacza totalną klapę". Spytałem jak to możliwe skoro ogólnie słowo miły jest pozytywne. A ona na to że miły = nudny. Zapraszam do dyskusji;(
Dla niej miły=nudny. Zapytałeś - ona odpowiedziała i .... tyle.
Myślisz ,że gdyby to był 1 przypadek na 10 to bym w ogóle tworzył ten temat?
Widocznie ciagnie Cie do tego.
Ja osobiscie nienawidze gburow, nienawidze nie milych facetow, chamstwa i tym podobnych. W zyciu ani razu nie bylam z takim facetem.
Moze zmienisz autorze temat wątku? Na " Dlaczego ciagnie mnie do kobiet które kochają chamow?. Moze większość tych ksiazek rozgryzajacych kobiety powstało z doświadczeń w nocnych klubach..
Panowie najwidoczniej uważają, ze jak są mili wobec kobiety to już nalezy im się atencja z jej strony, jak psu zupa. Nie mieści im się w głowie, ze mozna się starać, być sympatycznym a tu.. figa z makiem, bo pani się w trybie pilnym ewakuuje i nawet nie mysli o zaciesnianiu więzi. Tylko samo bycie miłym to chyba jakiś standard jest, bo nie wydaje mi się abym była zainteresowana nawet wypiciem kawy z gburem, chamem i pospolitym troglodytą. Jednak jesli już się tę kawę pije, to zajmuje to zazwyczaj jakąs chwilę i jest czas zorientować się, czy ten pan poza byciem miłym ma jeszcze coś "w sobie". Jakie ma podejscie do kilku kluczowych spraw, jakie poglądy na wiele kwestii, czy potrafi coś fajnego powiedzieć albo czymś zainteresować. Ktoś wcześniej pisal, że takie rzeczy wymagają więcej czasu niż tylko jedno spotkanie, ale ja się z tym nie do końca zgodzę. Czasem wystarczy właśnie ta "kawa" aby wiedzieć, czy ten ktoś jest po prostu zestresowany, czy zwyczajnie nie ma nic więcej do zaoferowania niż okazywanie często wyćwiczonej uprzejmości.
Co do tego, że autor ma doświadczenia z kobietami, które wtedy okazują zainteresowanie nim, kiedy on jest dla nich hmm... niezbyt uprzejmy No cóż. Są różne dewiacje, łącznie z taką, że kobieta czuje niesamowity pociąg do złoczyńców, najlepiej morderców, do tego kobiet i najlepiej gdy robił to seryjnie. Co nie znaczy, że kazda kobieta taka jest i tego potrzebuje. Standard, to raczej kobieta szukająca kogos miłego, ale też odpowiadającego jej pod wieloma innymi względami pana, przy którym będzie czuła sie dobrze, swobodnie i bezpiecznie. Chcą związku na który składa się najczęściej podzielanie tych samych wartości przez partnerów i "nadawanie na tych samych falach". Samo bycie miłym to spory atut, ale niestety nie jest to cecha charakteru i może się zmienić w każdej chwili. Ktoś może być dla nas mily a chwilę potem delikatnie mówiąc, niezbyt miły dla kelnera który w czymś się pomylił.
91 2020-05-05 11:48:14 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-05 11:48:29)
Jeśli kogoś specjalnie ciągnie do gburowatych i chamskich osób, to już jego problem.
Natomiast należy z pewnością rozróżnić miłe uprzejme zachowanie połączone z zabieganiem o kobietę a byciem nachalnym. Z pewnością są takie Panie, dla których uprzejmy komplement, oznaka zachwytu czy zwyczajnie dobre maniery i ogłada będą sygnałem zniechęcającym, sprawiając, że facet zostanie momentalnie spuszczony w klozecie. Na takie kobiety najwyraźniej Autor trafia( czy tez je sam wybiera).
Jest oczywiste, że pewne sprawy czy podejście mogą wyjść od razu, w trakcie pierwszego spotkania czy dwóch. To co wyraźnie widać i można bez problemu ocenić zazwyczaj nie uchodzi uwagi, tylko bawi mnie czasami, stwierdzenia niektórych ludzi, którzy od pierwszego spotkania potrafią z drugiego człowieka czytać jak z książki, odczuwając jakiś metafizyczny pociąg(lub jego brak) do drugiej osoby. Zresztą ile razy tworzące się związki się rozpadają, bo nagle po dłuższym czasie okazuje się, że partner pokazuje swoją prawdziwą twarz a te pozory, które stworzył na samym początku, pokazując w sobie coś, co jest warte uwagi, to tylko iluzja.
Zresztą clou tego wątku to być może próba zwrócenia uwagi właśnie na ten typ kobiet, którym imponują gbury, chamy i zbyt nachalni faceci..
92 2020-05-05 15:59:42 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-05 15:59:54)
marakujka napisał/a:8PasażerPodróży napisał/a:Witam,
wiem ,że temat wałkowany pewnie miliony razy ale niech będzie. Wczoraj na tinderku rozpocząłem rozmowę z pewną Panią. Gadka na prawdę na poziomie, dziewczyna bardzo ładna aż byłem zaskoczony. Spytałem się jej kogo szuka na tinderze odpowiedziała kulturalnie ,że jakiegoś normalnego faceta bo do tej pory trafiała na samych frajerów, których próbowała "zmienić na lepszych".Zapytałem jej więc dlaczego w takim razie nie umówi się z jakimś miłym gościem ,którego nie będzie musiała "naprawiać". I wiecie co usłyszałem??? Cytuję "gdy koleżanka mnie pyta po powrocie z randki jak było a ja odpowiadam, że facet był miły i sympatyczny to oznacza totalną klapę". Spytałem jak to możliwe skoro ogólnie słowo miły jest pozytywne. A ona na to że miły = nudny. Zapraszam do dyskusji;(
Dla niej miły=nudny. Zapytałeś - ona odpowiedziała i .... tyle.
Myślisz ,że gdyby to był 1 przypadek na 10 to bym w ogóle tworzył ten temat?
A nawet jeśliby to było 100000 przypadków, to co z tego? Chcesz edukować społeczeństwo w zakresie stosowania poprawnych znaczeń?
Jest jeszcze jeden aspekt bycia miłym facetem, na który nikt nie napomniał. Taki miły misiaczek dla każdej laski w takim samym stopniu co do swojej dziewczyny. ja uciekam już natychmiast. Jeśli ktoś miał do czynienia z tym typem będzie wiedział o co mi chodzi.
Jest jeszcze jeden aspekt bycia miłym facetem, na który nikt nie napomniał. Taki miły misiaczek dla każdej laski w takim samym stopniu co do swojej dziewczyny. ja uciekam już natychmiast. Jeśli ktoś miał do czynienia z tym typem będzie wiedział o co mi chodzi.
To już chyba lepiej nazwać chorobą
Jest jeszcze jeden aspekt bycia miłym facetem, na który nikt nie napomniał. Taki miły misiaczek dla każdej laski w takim samym stopniu co do swojej dziewczyny. ja uciekam już natychmiast. Jeśli ktoś miał do czynienia z tym typem będzie wiedział o co mi chodzi.
Dokładnie. Lepszy taki, który jest miły dla obcych kobiet, a ukochaną partnerkę traktuje przedmiotowo, poniża i stosuje przemoc. Prawdziwy facet.
96 2020-05-05 21:04:49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-05 21:06:05)
Mi by z kolei było wstyd za faceta, który byłby niemiły dla innych kobiet .Takiego bym nie chciała
No chyba że tylko żona traktowana jest chamsko, to już jest problem.
W normalnych relacjach bym tego nie zrozumiał i pewnie ciężko by było znaleźć do tego interpretacje. Ale już przypadku tindera określenie miły nie jest zbyt dobre dla faceta bo to oznacza, że co najwyżej można go zaklasyfikować jako kolegę/przyjaciela. Miły, czyli pewnie bez wyrazu, niezdecydowany, niepewny itp. Nie tego szukają kobiety na tinderze. Mimo iż na pierwszym planie stoi tam wygląd to pierwsze wrażenie po rozmowie może sugerować, że spotkały sie dwie osoby z kompletnie innymi oczekiwaniami. Takie spotkanie może być nudne, a nawet stratą czasu. Oczywiście większość kobiet nie powie tego wprost i ubierze to w ładniejsze określenia bo po co dokładać przykrości drugiej stronie. Ja bym sobie odpuścił bo przekrój osób na jakie można tam trafić jest ogromny i niepowodzenie wcale nie będzie twoją winą, tym bardziej jeżeli jesteś sobą.
98 2020-05-05 21:52:32 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-05-05 22:58:46)
8PasażerPodróży napisał/a:marakujka napisał/a:Dla niej miły=nudny. Zapytałeś - ona odpowiedziała i .... tyle.
Myślisz ,że gdyby to był 1 przypadek na 10 to bym w ogóle tworzył ten temat?
A nawet jeśliby to było 100000 przypadków, to co z tego? Chcesz edukować społeczeństwo w zakresie stosowania poprawnych znaczeń?
To NIE jest temat o koronawirusie.
OFF-TOP.
99 2020-05-05 22:56:31 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-05-05 22:59:51)
(...)
Skoro jestes ta rozeznany (nie mowie tego ironicznie) to przeciez wiesz, ze Twoje 'dowody' to sa anekdoty. To nie jest jakis research, ktory jest etycznie przeprowadzony, pozbawiony problemow typu bias i fallacies i z dobra roznorodna probka spoleczenstwa. Nie mozesz stwierdzic nawet, ze kobiety w Polsce maja takie myslenie, a co dopiero na swiecie.
Wyciaganie takich liczb nie ma sensu w rozmowie o Twoich prywatnych uczuciach poniewaz Ty mozesz miec tzw confirmation bias z powodu Twoich emocji i 'pracujesz' sam.
Prawda jest taka, ze slowo 'mily' nie jest najwiekszym i najbardziej ekscytujacym komplementem w polskim slowniku. Te slowo nie niesie za soba zbyt wiekszej emocji i czesto sie mowi tak o kims kto jest ani to ciekawy, ani to zly, ani to super dobry. To jest slowo raczej temperatury letniej.
Byc moze dlatego dla czesci osob takie slowo przywodzi na mysl 'nudny'. Gdyby to bycie milym zostalo opisane w innych slowach, slowach mniej zwiazanych z byciem nudnym to by odpowiedz na to byla inna. Zgodze sie tez z tym, ze czesc kobiet bedzie szukala chama i zlego chlopca. To jest oczywista oczywistosc bo to samo tyczy sie mezczyzn. Ludzie odgrywaja w relacjach swoje wlasne problemy i konflikty, wiec szukaja tych co im pomoga w tym.
Nie wiem jaka czesc osob to jest na arenie swiatowej czy nawet krajowej. Do tego trzeba badan i mowienie, ze 'kobiety' w sensie grupowanie calej plci jest bezsensowne, szczegolnie, ze TY wybierasz takie osoby i to juz niszczy wartosc Twoich dowodow bo powinny byc przypadkowe.
Tak na email kinga_94x@o2.pl