problemy związkowe - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » problemy związkowe

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 188 z 188 ]

131

Odp: problemy związkowe

Post przeniesiony z kolejnego dubla Autora:

marjan5 napisał/a:

Cześć,
mam pytanie odnośnie zaufania.
Moja dziewczyna mam wrażenie, że straciła we mnie zaufanie. Nigdy nie nadszarpnąłem jej wiary we mnie. Z jednej strony mi ufa wobec tego, że jej nigdy bym nie zdradził, nigdy nie miałem wpadki że mówiłem jedno a robiłem drugie,itd. Bardziej mam wrażenie, że uważa się za osobę bardzo mocno stąpającą po ziemi, której nikt nie jest w stanie dojść do rozmowy poza nią samą.
Tzn. nigdy się nikogo nie radzi (nikogo! koleżanek, mamy, bliskich), zawsze widzi każdą sytuację po swojemu (często błędnie). Nie jestem też jej autorytetem i wydaję mi się, że nikt poza nią samą nim nie jest.
Nawet w rozmowie ze mną mam wrażenie, że nigdy moich rad (naprawdę sprawdzonych i dobrych) nie wdrożyła w swoje życie. Uważając, że to co robi jest jedyną słuszną i dobrą drogą. Jak wiemy, nigdy tak nie jest. Jest to swego rodzaju głupia upartość i brak znalezienia kompromisu/odpuszczenia/dogadania się, aby pomóc sobie/nam.

Moje pytanie jest następujące:
jak dojść do serca/rozumu takiej osoby, aby dała sobie zaufać. Moje intencję są wobec niej szczere i dobre. Pozbawione jakiejkolwiek agresji i ataku.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: problemy związkowe

W 5 dni znalazłeś nową dziewczynę?

Cóż, napiszę to samo, co w tamtym temacie.
Czemu miałbyś być dla niej autorytetem? Czemu ona miałaby Cię słuchać w każdej kwestii? Ma swój mózg, może robić po swojemu.

133

Odp: problemy związkowe

Miłość musi być czysta bez przeszkód, albo jest albo jej nie ma. Niektórzy nie potrafią zrobić decydujący krok, w życiu albo stabilizacja, cel albo nowy partner i seks na okrągło. Nie jest to łatwe ludzie jak widzą, że coś nie idzie po ich myśli następuje rutyna, wycofują się chcą ochłonąć myślą sobie to nie było to. To głupota....uważam, że każdy kolejny związek jakiś tam nie buduje, a rujnuje. Czym więcej partnerów tym gorzej potem dana osoba dochodzi do wniosku czy dobrze robi lub źle. Twoja dziewczyna chce odejść i wraca. Nie dojrzała do końca chciałby luz, ale nie chce się decydować na ważny krok. Istotą związku są zaręczyny, a potem ślub. To wiąże się z miłością na całe życie, jeżeli ktoś buja w obłokach jest nie dojrzały do roli matki i ojca, musi szaleć do pewnego wieku, aby samemu stwierdzić że czas na szaleństwo minął i trzeba myśleć na poważnie. Dziś granica do ślubu się przesuwa, wygodne życie, seks, kariera, ilość partnerów. To wszystko wpływa po jakimś czasie na psychikę człowieka. Zapominają o jednym o założeniu rodziny nie można być szczęśliwym w pojedynkę.

Daj jej czas. Niestety na siłę nic nie zrobisz. Każdy ma słabości i gorsze momenty w życiu, inni potrzebują rozmowy a drudzy pobyć w samotności. Kobiety są emocjonalne, silne, będzie dusiła w sobie decyzję, dowiesz się nie bawem.

134

Odp: problemy związkowe

Dla mnie maz nie jest autorytetem rowniez, nie bardzo rozumiem dlaczego mialby byc?
Rady od ludzi czasem biore, bardzo rzadko bo malo kiedy maja sens. Moze ona ma podobne powody?

135

Odp: problemy związkowe

Odnieśliście się do autorytetu - rozumiem. A reszta? Jak to interpretować?

136

Odp: problemy związkowe

To jest nowa dziewczyna? jeśli jesteście krótko to nie czas na to, żeby Ciebie słuchała. W sumie nigdy nie będzie takiego czasu, dla mnie z Twojego posta wynika, że chcesz jej narzucić swoje zdanie i swoją wizję świata.

137

Odp: problemy związkowe

Nie jest nowa. Jesteśmy ponad 2 lata razem.

138

Odp: problemy związkowe

Nic już nie rozumiem. Przecież cały ten wątek jest o Waszym rozstaniu.
Od trzech stron szukasz pretekstów i powodów do kontaktowania się z nią, a ona - mówiąc oględnie - gra Ci na emocjach.
Jakim więc cudem nagle jesteście znowu razem?

139

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Nie jest nowa. Jesteśmy ponad 2 lata razem.


Marjan co Ty sobie  znowu wkręcasz ? Co Ty chcesz obejść ?

Po tym co napisałeś wcześniej i po tym co napisałeś teraz odnoszę wrażenie że żyjesz na innej planecie.
Nie wiem.
Możliwe że stosujesz jakieś mega, totalne, wypieranie, zaprzeczanie rzeczywistości i odlatujesz w inny wymiar.
Nie piszę tego złośliwie, ponieważ takie zabiegi i akrobacje z psychiką niestety są możliwe i skuteczne do czasu ,ale na pewno nie są zdrowe dla Ciebie.

140 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 15:32:20)

Odp: problemy związkowe

Zapytałem, zadałem dość konkretne pytanie. Nie rozumiem po co teraz wchodzicie w jakieś domniemanie, no właśnie czego?
Wydawało mi się, że to forum służy do pomocy. Widzę, że jest kilka osób która ambitnie próbuje wszystko kwestionować i się wymądrzać.

141

Odp: problemy związkowe

To znaczy że Ty jesteś w związku z tą dziewczyną,ala  ta dziewczyna nie jest z Tobą w związku,ale według Ciebie ona jest.
Pytanie czy dziewczyna uważa że Ty jesteś w związku z nią podczas gdy ona zerwała i nie jest z Tobą w związku?
O ile Twoje pytanie wcale konkretnym nie jest,to nawet jak jesteś superhipermega facetem ,ideał,chodząca doskonałość,autorytet,ósmy cud świata we własnych oczach oczach kogoś tam to dziewczyna nie ma obowiązku tak na Ciebie patrzeć i tak Ciebie widzieć,ma prawo się mylić i popełniać błędy na własna odpowiedzialność i na własny rachunek to ona poniesie konsekwencje.
Jest wolnym człowiekiem i nie jest Twoją własnością.
Twoje racje zderzają się z oczywistościami.
Godzisz się lub nie akceptujesz lub nie.
Chcesz ją zmieniać wedle własnego jedynie słusznego wyobrażenia to ją zmieniaj jej się to nie musi podobać.

142

Odp: problemy związkowe

Przecież to pytanie nie odnosi się do jakiegoś hipotetycznego związku, czy przykładu relacji na jaki natknąłeś się w literaturze - dajmy na to. W takim wypadku równie dobrze mógłbyś zapytać jak wzbudzić zaufanie w Panu Bolku z Pcimia Dolnego, z którym chciałbyś się zakolegować.

Ty ciągle szukasz sposobów na to, jak mógłbyś manipulować i wywierać presję na dziewczynie, która nie chce z Tobą być.
Nikt Ci tutaj nie doradzi jak to zrobić, bo to zwyczajnie nieetyczne.

Moja rada dla Ciebie? Przyjmij do wiadomości, że nie jesteście już razem.
Ona nie musi Ci ufać, nie musi z Tobą rozmawiać, ani słuchać Twoich rad.

143

Odp: problemy związkowe

Marian sam pisałeś o rozstaniu z nią, to skąd my mamy rozumieć jakim cudem znowu jesteście razem?

144 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 16:35:06)

Odp: problemy związkowe

Pytam generalnie tak po prostu, jako nauka na przyszłość. Chcę poznać jej psychologię, logikę, czemu tak się stało. Jestem zagubiony, porzucony, bez wyjaśnień. Najbliższa mi osoba, która przez tyle lat prawiła mi o miłości odeszła ode mnie i mnie nie chcę znać. Nie wiem jak jej nawet nie może być wstyd po tym wszystkim. Traktowanie mnie, jako obcego jest straszne. Jak tak można się tak zmienić? Czy oan zawsze miała w sobie takie zło, a teraz eksplodowało i pokazała swoje prawdziwe ja? Pierwszy raz w życiu na takim zakręcie. Sam w tym wszystkim.

145 Ostatnio edytowany przez Pimpuś (2020-05-06 16:44:36)

Odp: problemy związkowe

Jesteście małżeństwem czy to luźny związek? Jeśli nie chce rozmawiać i rozwiązać problemu, widocznie nie chce z Tobą być i szuka pretekstu abyś się odczepił. Robi to w sposób świadomy, ale sama do końca nie jest zdecydowana czy dobrze robi czy źle. Pytanie czy chce z Tobą być ? doszła do wniosku że nie rozumiecie się w pewnych kwestiach i woli odejść. Zostawić Ciebie i siebie w spokoju. Nie zalezy już jej coś spowodowało lub powoduje, że od Ciebie się oddala. Jeśli nie jesteście małżeństwem szkoda twoich nerwów, to jest męczenie. Choćbyś nie wiem co robił, tak będzie twierdzić że ma racje. Nie powiem Ci odejdź, ale to jest najlepsze rozwiązanie. Są inne kobiety które czują bluesa, ta niech idzie na manowce. Nie patrz na to co było, patrz na to co będzie. Związek to jest wspólne rozwiązywanie problemów małych i dużych, jeśli się ktoś tego nauczy będzie trwał. Jeśli się ktoś nie nauczy rozwiązywać problemów między sobą. Nigdy się nie ustabiluzje emocjonalnie. Każdy nowy partner na początku jest piękny i przystojny, ale po czasie dochodzą problemy, rutyna, obowiązki i to jest klucz aby nad tym panować współdziałać. Ciebie życzę nowej girl. Z głową.

146

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Pytam generalnie tak po prostu, jako nauka na przyszłość. Chcę poznać jej psychologię, logikę, czemu tak się stało. Jestem zagubiony, porzucony, bez wyjaśnień. Najbliższa mi osoba, która przez tyle lat prawiła mi o miłości odeszła ode mnie i mnie nie chcę znać. Nie wiem jak jej nawet nie może być wstyd po tym wszystkim. Traktowanie mnie, jako obcego jest straszne. Jak tak można się tak zmienić? Czy oan zawsze miała w sobie takie zło, a teraz eksplodowało i pokazała swoje prawdziwe ja? Pierwszy raz w życiu na takim zakręcie. Sam w tym wszystkim.

musisz przyjąć do wiadomości, że nie jesteście już razem. Ludzie rozstaja się po 10, 15 , 20 latach i to jest dopiero dramat, stają się dla siebie obcy ale żyją dalej. Nie jesteś w stanie nikogo zmusić do miłości. Ona Cie nie kocha, nie udało się, nie pasowaliście do siebie. Analizowanie tego w kółko nie ma sensu. Co do pytań o te rady to tak jak Ci tu piszemy, widocznie za bardzo chciałeś jej narzucać swoje zdanie i rady.

147 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 17:00:15)

Odp: problemy związkowe
Pimpuś napisał/a:

Jesteście małżeństwem czy to luźny związek? Jeśli nie chce rozmawiać i rozwiązać problemu, widocznie nie chce z Tobą być i szuka pretekstu abyś się odczepił. Robi to w sposób świadomy, ale sama do końca nie jest zdecydowana czy dobrze robi czy źle. Pytanie czy chce z Tobą być ? doszła do wniosku że nie rozumiecie się w pewnych kwestiach i woli odejść. Zostawić Ciebie i siebie w spokoju. Nie zalezy już jej coś spowodowało lub powoduje, że od Ciebie się oddala. Jeśli nie jesteście małżeństwem szkoda twoich nerwów, to jest męczenie. Choćbyś nie wiem co robił, tak będzie twierdzić że ma racje. Nie powiem Ci odejdź, ale to jest najlepsze rozwiązanie. Są inne kobiety które czują bluesa, ta niech idzie na manowce. Nie patrz na to co było, patrz na to co będzie. Związek to jest wspólne rozwiązywanie problemów małych i dużych, jeśli się ktoś tego nauczy będzie trwał. Jeśli się ktoś nie nauczy rozwiązywać problemów między sobą. Nigdy się nie ustabiluzje emocjonalnie. Każdy nowy partner na początku jest piękny i przystojny, ale po czasie dochodzą problemy, rutyna, obowiązki i to jest klucz aby nad tym panować współdziałać. Ciebie życzę nowej girl. Z głową.


Dziękuję za te słowa.
Po prostu jestem strasznie dziecinny w swoim myśleniu. Pamiętam jak mówiła mi od razu że mnie kocha i jestem najcudowniejszy. Wtedy nic jej nie mówiłem, bo całe życie uważałem że słowo kocham Cie mówi się tylko raz-jednej osobie.
No i tak sobie w tym myśleniu tkwiłem z myślą, że nigdy nie przestanie mnie kochać i ze mną być. Tym bardziej, że zawsze zachowywałem się tak samo. Moje zachowanie nie zmieniło się między pierwszym, a ostatnim dniem znajomości. Teraz mam nauczkę, że to takie tylko biadolenie.

Myślę, że ona oczekiwała deklaracji ślubu. Aczkolwiek nigdy nie usiadła ze mną i nie powiedziała, że ona tego pragnie, a jeśli ja tego nie chcę to będzie musiała odejść. Uważam, że postąpiła dziecinnie, nie zmierzając się z problemem tylko go usuwając.
Nawet teraz sobie myślę, czy teraz jakbym jej powiedział że chce się tylko z nią ożenić cokolwiek by zmieniło? Ma na tym punkcie całkowitego bzika.

148

Odp: problemy związkowe

Uważam, że powinieneś rozważyć skorzystanie z pomocy terapeutycznej, czy psychologicznej.
W żaden sposób nie dociera do Ciebie co tu piszemy od 3 stron - wręcz przeciwnie, nakręcasz się jeszcze bardziej z dziwacznymi pomysłami.
Nie rozumiem w jaki sposób po zerwaniu mogą przychodzić Ci na myśl oświadczyny i ślub?! To jest tak absurdalne, że równie dobrze mógłbyś oświadczyć się mnie, lub choćby Pasławkowi. Jeśli ona NIGDY nie powiedziała Ci, że chce ślubu, to znaczy, że go nie chciała.

Zamiast zająć się teraz sobą - swoimi emocjami, swoimi uczuciami, to Ty patologicznie wręcz i chorobliwie krążysz myślami wyłącznie wokół jednej jedynej kwestii - jak ją zmusić, przekonać, zaszantażować, wybłagać - do powrotu.
Co będzie następne? Pobijesz ją? Porwiesz?

149 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 17:08:28)

Odp: problemy związkowe
IsaBella77 napisał/a:

Uważam, że powinieneś rozważyć skorzystanie z pomocy terapeutycznej, czy psychologicznej.
W żaden sposób nie dociera do Ciebie co tu piszemy od 3 stron - wręcz przeciwnie, nakręcasz się jeszcze bardziej z dziwacznymi pomysłami.
Nie rozumiem w jaki sposób po zerwaniu mogą przychodzić Ci na myśl oświadczyny i ślub?! To jest tak absurdalne, że równie dobrze mógłbyś oświadczyć się mnie, lub choćby Pasławkowi. Jeśli ona NIGDY nie powiedziała Ci, że chce ślubu, to znaczy, że go nie chciała.

Zamiast zająć się teraz sobą - swoimi emocjami, swoimi uczuciami, to Ty patologicznie wręcz i chorobliwie krążysz myślami wyłącznie wokół jednej jedynej kwestii - jak ją zmusić, przekonać, zaszantażować, wybłagać - do powrotu.
Co będzie następne? Pobijesz ją? Porwiesz?


Wspominała nie raz o tym. Zawsze wiedziałem, że to jest jej priorytet życiowy. Czasem miałem wręcz wrażenie, że jestem jej potrzebny tylko do tego. Nigdy nie powiedziałem jej, że już niedługo się jej zaręczę. Ale też nigdy nie powiedziałem, że mam inne marzenia. Mam teraz na myśli, że znam przypadki związków gdzie była konkretna na ten temat rozmowa w stylu: albo się żenisz, albo niestety muszę odejść, bo nie mogę dłużej czekać. Tutaj zabrakło czegoś takiego-szczerego.
Wiem, że strasznie ją nakręcali w domu, że ile oni mają czekać na jej męża... to chore, sami jej zniszczyli psychikę takim gadaniem

150

Odp: problemy związkowe

Marjan5, proszę Cię, nie kłam.
Pięć minut temu napisałeś -

marjan5 napisał/a:

Aczkolwiek nigdy nie usiadła ze mną i nie powiedziała, że ona tego pragnie.

teraz piszesz, że często o tym wspominała i że to był jej priorytet życiowy.
Gdybym miała to podsumować wszystko w jednym zdaniu, to wyszło by, że Twoja była dziewczyna nigdy nie mówiła z Tobą o ślubie, przy czym jednocześnie często o tym wspominała i był to jej priorytet życiowy.
Sam widzisz, jakie to jest absurdalne.

Nie postrzegasz jej jako dorosłego, samodzielnego człowieka, który chce i potrafi sam decydować o sobie.
Uwierz, że głupimi, czy niestosownymi uwagami o ewentualnym zamążpójściu nie da się nikomu zniszczyć psychiki.

Tak naprawdę to o czym piszesz nie ma absolutnie żadnego, najmniejszego nawet znaczenia. Dziewczyna zerwała z Tobą i nie chce do Ciebie wracać. Brnąc coraz dalej i dalej w odmęty tego szaleństwa, naprawdę mocno sobie zaszkodzisz. To sobie robisz największą krzywdę.
Przecież nie po to z Tobą zrywała, żeby teraz rzucać Ci się na szyję, kiedy ni z tego ni z owego jej się oświadczysz.

151 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 17:26:20)

Odp: problemy związkowe

Nawet jeśli to przez to nie jest ze mną? Sama podkreślała, że mówiąc że nie kocha mnie to tylko i wyłącznie wymuszona blokada, żeby sobie pomóc. Dodatkowo, że pasujemy do siebie, nigdy nie zrobiliśmy sobie krzywdy.
Jestem w stanie uwierzyć, że często ludzie kochający odchodzą, bo uważają że mają odmiennie priorytety. Tu zabrakło szczerej rozmowy.
Mam wrażenie, że to jest dominujący punkt naszego rozstania.

152

Odp: problemy związkowe

Marian, to może jeszcze raz wracając do Twojego pierwszego posta.
Dlaczego Wam nie wyszło:

marjan5 napisał/a:

Powodem rozstania było moje zachowanie: wybuchy, zmiany nastroju, krytyka.

Tu masz odpowiedź. Dlatego z Tobą nie chce być. Nie wytrzymała takiego zachowania. 

Potem rozstanie, powrót i :

marjan5 napisał/a:

Zdenerwowała się ciągłym, głupim zwracaniem jej uwagi.

Ty, mimo wizyt u psychologa nie zmieniłeś się, wciąż byłeś taki sam i miałeś cechy, które jej nie odpowiadały.

marjan5 napisał/a:

jesteś ideałem faceta ale ciągłe zwracanie uwagi  i egocentryzm zabiło moje pozytywne nastawienie.

Kolejne jej tłumaczenie, nie da się tego zdania nie zrozumieć.

Tu sam o sobie piszesz:

marjan5 napisał/a:

wiem że jestem często podły, ale nikogo nie oszukiwałem.

No fajnie, że nikogo nie oszukiwałeś, ale rozumiesz że mogła jej nie pasować Twoja "podłość"?

153 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 17:43:30)

Odp: problemy związkowe
Rising_Sun napisał/a:

Tu sam o sobie piszesz:

marjan5 napisał/a:

wiem że jestem często podły, ale nikogo nie oszukiwałem.

No fajnie, że nikogo nie oszukiwałeś, ale rozumiesz że mogła jej nie pasować Twoja "podłość"?

ponad 3 lata była ze mną, znając mnie, mówiąc na każdym kroku nie zmieniaj się nigdy? To o co tu chodzi? Dziwicie się że czuje się oszukany i dociekam prawdy? Tak, aby wyciągać wnioski i nie popełnić błędów.
Wszędzie trzyma na mediach społecznościowych nasze zdjęcia. Po co? Tak sobie też nikogo nie znajdzie.

154

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

ponad 3 lata była ze mną, znając mnie, mówiąc na każdym kroku nie zmieniaj się nigdy? To o co tu chodzi? Dziwicie się że czuje się oszukany i dociekam prawdy? Tak, aby wyciągać wnioski i nie popełnić błędów.
Wszędzie trzyma na mediach społecznościowych nasze zdjęcia. Po co? Tak sobie też nikogo nie znajdzie.

A jakie to ma znaczenie o co tu chodzi?
Jak słusznie zauważyła wyżej Lady Loka - o ten tramwaj co nie chodzi.
Nie ma uniwersalnych wniosków, które miałyby zastosowanie w przypadku Twojej ewentualnej następnej porażki.
Bo nie ma uniwersalnych dziewcząt, do których można by te wnioski odnieść.
Innej kobiecie może się w Tobie co innego podobać, a co innego będzie jej przeszkadzało.
Więc wnioskami z zachowania aktualnej byłej dziewczyny - możesz sobie w kijek nadmuchać.

155

Odp: problemy związkowe

Rozumiem. Czyli po prostu, aby coś z tej lekcji wyciągnąc popracować przede wszystkim nad sobą i tym co ja złego zrobiłem. Dodatkowo mieć oczy dookoła głowy żeby nikt mnie już nie oszukał?

156

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Rozumiem. Czyli po prostu, aby coś z tej lekcji wyciągnąc popracować przede wszystkim nad sobą i tym co ja złego zrobiłem. Dodatkowo mieć oczy dookoła głowy żeby nikt mnie już nie oszukał?

Najpierw zadbaj o siebie. O swoją równowagę emocjonalną. O to, żebyś to rozstanie przetrawił, przepracował.
Nie zrażaj się i nie podejrzewaj każdej następnej kobiety o złe intencje, bo możesz stracić szansę na poznanie kogoś wartościowego.

157 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 18:32:44)

Odp: problemy związkowe

Tylko moja ex dokładnie była aniołem dla mnie, moim największym skarbem. Wydawało mi się, że jedyna normalna jaką przez całe życie poznałem, a miała też swoje jazdy. Moralizowała mnie na każdym kroku, nie próbując ze mną się porozumieć i porozmawiać. Przejechałem się. Jak ja mam teraz podejść do kogoś z sercem na talerzu.
Nie jestem idealny, ale w jakimś stopniu specjalnie mnie tak potraktowała. Może i w odwecie.

158

Odp: problemy związkowe

Marjan, hipotetycznie odpowiem na Twoje hipotetyczne pytanie.
Dlaczego nie jesteś autorytetem dla kobiety? Bo nie jesteś.
Dlaczego nie korzystała z Twoich rad? Bo nie musi.
I wklep to sobie do głowy, bo inaczej położysz każdy kolejny związek.
Ty masz być partnerem, nie ojcem. Każdy ma swój własny mózg i nawet jeżeli prosi o rady, to nie musi z nich skorzystać. A wpychanie się z radami tam, gdzie Cię nie chcą jest niegrzeczne i nie na miejscu.
Każdy żyje tak jak chce. Sam popatrz, my Ci tu doradzamy, a Ty masz nas gdzieś i nie korzystasz z tych rad.

159

Odp: problemy związkowe

Jak ochłonę uwierz, że skorzystam. Po to tu jestem. Aby sobie pomóc.

Boli mnie strasznie, że nigdy jej nie będę mógł dotknąć, zobaczyć jaka jest piękna, że jest tylko i wyłącznie moja. Że ktoś w przyszłości będzie mieć to od niej co ja straciłem. Przeraża mnie to, zwala z nóg.
Wszyscy dokoła mówią mi, że to ona straciła więcej. Że jestem porządnym facetem, zagubionym, ale mam swoje dobre strony. Gdzieś o tym zapomniałem. Czuje się jak gówno. Czuje się maksymalnie winny, że odeszła, nie wiem jak mam w końcu popatrzeć na to i się nie katować tą winą. Idealizuję ją strasznie, chociaż sama była momentami dla mnie straszna. Ale nie mogę narazie myśleć w takich kategoriach. Generalnie chciałbym ją znienawidzić, a za jakiś czas jak już będę normalny miło ją wspominać. Nie wiem, jak radzicie?

160

Odp: problemy związkowe

Co mamy Ci radzić?
Jak znienawidzić?
Nie nienawidzić. Odciąć się od niej wreszcie. Zablokuj ją w mediach społecznościowych, wywal numer z telefonu, zablokuj możliwości kontaktu, pozbądź się pamiątek.
Przekonaj wreszcie swój mózg do tego, że ona już nie wróci. Jesteś singlem i już.

161

Odp: problemy związkowe

Kiedyś przejdzie? Miałem kiedyś dziewczynę, po której też rozpaczałem. Szybko mi przeszło. Teraz nie boli mnie nic.
Boje się, że po tym związku nie pozbieram się przez lata...

162

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Tu sam o sobie piszesz:

marjan5 napisał/a:

wiem że jestem często podły, ale nikogo nie oszukiwałem.

No fajnie, że nikogo nie oszukiwałeś, ale rozumiesz że mogła jej nie pasować Twoja "podłość"?

ponad 3 lata była ze mną, znając mnie, mówiąc na każdym kroku nie zmieniaj się nigdy? To o co tu chodzi? Dziwicie się że czuje się oszukany i dociekam prawdy? Tak, aby wyciągać wnioski i nie popełnić błędów.
Wszędzie trzyma na mediach społecznościowych nasze zdjęcia. Po co? Tak sobie też nikogo nie znajdzie.

Była zakochana i przymykała oczy na cechy, które jej nie odpowiadały. Ale zbierało się tych negatywnych sytuacji, aż w końcu nie wytrzymała. Zakochanie minęło, emocje opadły i jak przemyślała wasz związek, to uznała że nie jest w stanie dłużej z Tobą być. Nie szukaj winnych. Nie sądzę, żeby Cię oszukała. Jesteście młodzi, wiążąc się ze sobą nie ślubowaliście sobie miłości do grobowej deski. Nie każdy od razu kasuje zdjęcia z portali. Dla niej to też jest trudna sytuacja.

163 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-05-06 19:15:50)

Odp: problemy związkowe
Rising_Sun napisał/a:
marjan5 napisał/a:
Rising_Sun napisał/a:

Tu sam o sobie piszesz:

No fajnie, że nikogo nie oszukiwałeś, ale rozumiesz że mogła jej nie pasować Twoja "podłość"?

ponad 3 lata była ze mną, znając mnie, mówiąc na każdym kroku nie zmieniaj się nigdy? To o co tu chodzi? Dziwicie się że czuje się oszukany i dociekam prawdy? Tak, aby wyciągać wnioski i nie popełnić błędów.
Wszędzie trzyma na mediach społecznościowych nasze zdjęcia. Po co? Tak sobie też nikogo nie znajdzie.

Była zakochana i przymykała oczy na cechy, które jej nie odpowiadały. Ale zbierało się tych negatywnych sytuacji, aż w końcu nie wytrzymała. Zakochanie minęło, emocje opadły i jak przemyślała wasz związek, to uznała że nie jest w stanie dłużej z Tobą być. Nie szukaj winnych. Nie sądzę, żeby Cię oszukała. Jesteście młodzi, wiążąc się ze sobą nie ślubowaliście sobie miłości do grobowej deski. Nie każdy od razu kasuje zdjęcia z portali. Dla niej to też jest trudna sytuacja.


Bardzo podobają mi się Twoje posty. Są takie spokojne, uczciwe i konkretne. Dzięki!

A możesz mi powiedzieć, jak myślisz, dlaczego nie próbowała powalczyć o to co było najpiękniejsze. Sytuacja dla niej niekomfortowa, ale mam wrażenie że kiedyś sama będzie zła na siebie że nie spróbowała. Nawet jak się zeszliśmy powiedziała coś takiego, a wcześniej się zarzekała że to koniec wszystkiego.

Myślisz, że mogę jeszcze cokolwiek zrobić? Czy jest szansa, że ona kiedyś za mną zatęskni? Czy raczej jej pewność i decyzję są na tyle pewne, że mogę sobie to wybić z głowy?

164

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Kiedyś przejdzie? Miałem kiedyś dziewczynę, po której też rozpaczałem. Szybko mi przeszło. Teraz nie boli mnie nic.
Boje się, że po tym związku nie pozbieram się przez lata...

Z takim podejściem to faktycznie się nie pozbierasz.

165 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-07 01:33:20)

Odp: problemy związkowe

Post usunięty ze względu na naruszenie regulaminu forum - punkt nr 6, oraz 9i, jak również 10 - postanowień szczególnych.

166

Odp: problemy związkowe

Dlaczego post został usunięty? Trol?

167

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Bardzo podobają mi się Twoje posty. Są takie spokojne, uczciwe i konkretne. Dzięki!

A możesz mi powiedzieć, jak myślisz, dlaczego nie próbowała powalczyć o to co było najpiękniejsze. Sytuacja dla niej niekomfortowa, ale mam wrażenie że kiedyś sama będzie zła na siebie że nie spróbowała. Nawet jak się zeszliśmy powiedziała coś takiego, a wcześniej się zarzekała że to koniec wszystkiego.

Myślisz, że mogę jeszcze cokolwiek zrobić? Czy jest szansa, że ona kiedyś za mną zatęskni? Czy raczej jej pewność i decyzję są na tyle pewne, że mogę sobie to wybić z głowy?

Słuchaj, jeśli rzeczywiście wyszły Twoje złe cechy to po co miałaby walczyć "o to co najpiękniejsze?" Po prostu widziała więcej minusów niż plusów Waszego związku. Wybij sobie ją z głowy i skup się na sobie żeby w przyszłości nie popełnić tych samych błędów.

168

Odp: problemy związkowe

Byliśmy świetnymi partnerami. Obydwoje siebie szanowaliśmy. Moje złe cechy znała od pierwszego dnia kiedy się poznaliśmy. Jestem mega szczery, nigdy nie grałem. Po ponad 2 latach wciąż mi mówiła, żeby nigdy się nie zmieniał. Dlatego mam taki mętlik w głowie, nie rozumiem tego kompletnie. Pisałeś coś o pierścionku?

169

Odp: problemy związkowe

Wracam. Mija 6 tygodni odkąd się ostatni raz widzieliśmy. 8 tygodni od ostatniego pocałunku. 11 tygodni od rozstania.

Moje życie to pastmo smutku, żalu, złości na siebie. Chodzę na terapie. Ale wciąż mam wrażenie, że jestem w miejscu. Oczywiście jest lepiej, ale wciąż mam "ataki", które wracają jak bumerang.
Nie odezwała się do mnie. Raczej tylko zrobiła przeciw mnie w tym czasie dużo słabych rzeczy. Pokazuję, że jest uśmiechnięta. Wciąż głupi mam nadzieję, że napiszę do mnie. Cokolwiek nawet. Byliśmy przecież tak blisko siebie i generalnie nikt sobie krzywdy żadnej nie zrobił nigdy. Mam czasem ochotę do niej napisać. Mamy jedną rzecz wspólną, którą posiadam. Myślę, że może by się do no niej odezwać i przypomnieć o sobie? Może samej jest jej głupio, a chciałaby ze mną złapać jakiś kontakt? To głupie, wiem... przecież to ona mnie rzuciła.

Chciałbym ją znienawidzieć, mam do tego podstawy. Ale wciąż serce ją kocha. Z nudów i z nadzieji że mi się polepszy napisałem do kilku dziewczyn. Są mną bardzo zainteresowane, ale ja nie potrafie... mam wrażenie, że wyrządzam krzywdę mojej byłej dziewczynie. A przecież nie chcę... to kretyńskie, ona się mną nie przejmuję nic a nic. Ale mam wrażenie, że jak to nazywam "moralność" mi zabrania. Wtedy przecież wszystko co jej powiedziałem przez związek, na koniec by wskazywało że kłamałem.

Ciekaw jestem co u niej. Myślałem, że może ta wiadomość coś wybada, ale pewnie napiszę mi coś oschłego w stylu." ok dzięki za informację smile "
Może wtedy wiedziałby, że rzeczywiście nietęski. A wszystko to co myśle to tylko moja urojona głowa.

Ciągle mam flashbacki, jak mi mówiła, że nigdy nie wyobraża sobie sytuacji że mnie zabraknie, mojegu uśmiechu, poczucia humoru, wszystkiego co mam najlepsze. Później jednak przypominam sobie, że przed zerwaniem nie spaliśmy ze sobą przez 4 miesiące. Bo ciągle coś wymyślała. Przecież się brzydziła mną, teraz tak to sobie tłumaczę. W dodatku mówiła tydzień przed naszym końcem, że wszystko jest ok przecież i się jak zwykle czepiam. Brak seksu to przecież mega istotny argument w relacji damsko/męskiej, a jednak. Wiem, że go nie było, ale i tak za nią tęsknię. Moja pierwsza poważna dziewczyna, pierwszy związek, chociaż sam mam 27 lat. Może tu jest problem, że nie znam innego smaku związku? Wyidealizowałem sobie ją do reszty. Jak Boga.

170

Odp: problemy związkowe

Po co masz do niej pisac? Chcesz jeszcze pogorszyc sytuacje?

Przestan liczyc czas, chlopie... zyj po prostu. Za chwile podasz w godzinach ile sie nie calowaliscie.

171 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-06-09 21:00:54)

Odp: problemy związkowe

Nie napiszę, tak tylko głośno myślę.
Dużo rzeczy mnie dziwi teraz.

Nie odzywałem się do niej nic, a nic. A przez ten czas usunęła całego fejsbuka ze mną. Chociaż zarzekała się, że to jej wogóle nie przeszkadza.
Zablkowała mnie w relacjach na instragramie. Chociaż to nie jest dla niej problem.

Sam nic ze swojej strony nie robiłem, nie oglądałem. Może się sama wkurzyła i chciała pokazać wyższość?
Przestała mnie też oglądać ze swojego głównego konta. Zaczeła z drugiego. Na tyle to głupie, że przecież wiem że to ona. Zablokowałem go, przestała to robić. Ale wiem, że zaczęła czasem zerkać na profile moich bliskich kolegów, których nawet nie zna. Tak, jakby chciała sprawdzić co u mnie.

Nie rozumiem tej gierki. Przecież to dorosła kobieta. Zawsze obojętna na to, a jednak pokazuje (tak mi się tylko wydaje, wybijcie mnie z tego toru), że ta sytuacja też ją boli, bo przecież robi co innego niż mówiła.

172

Odp: problemy związkowe

Jeju chłopie,
plus dla Was, że ona to wszystko usunęla, masz spokój, nie możesz do tego wracać, nie możesz do tego sięgać po to, żeby tęsknić.
Spokój.

Poza tym skąd Ty niby wiesz, że ona Cię obserwuje, skoro na fb nie ma takiej opcji, żeby to zobaczyć?
I po co Ty to tak obserujesz i sprawdzasz?

173

Odp: problemy związkowe

Pamiętam ten wątek i mogę jedynie powiedzieć tyle:

Jezusie...

174 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-06-09 22:00:25)

Odp: problemy związkowe
bagienni_k napisał/a:

Pamiętam ten wątek i mogę jedynie powiedzieć tyle:

Jezusie...


Myślałem że to forum jest od pomocy. Przez takich użytkowników jak ty, robi mi się niedobrze. Jesteś straszny. Zero człowieczeństwa.

175 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-06-09 22:03:10)

Odp: problemy związkowe
Lady Loka napisał/a:

Jeju chłopie,
plus dla Was, że ona to wszystko usunęla, masz spokój, nie możesz do tego wracać, nie możesz do tego sięgać po to, żeby tęsknić.
Spokój.

Poza tym skąd Ty niby wiesz, że ona Cię obserwuje, skoro na fb nie ma takiej opcji, żeby to zobaczyć?
I po co Ty to tak obserujesz i sprawdzasz?


Po prostu wiem i tyle. Nic tu po mnie. Nie dostanę żadnej tu pomocy. Chciałem tak po prostu poznać mozliwość podejścia do mojego problemu też przez pryzmat jej osoby. Myślałem, że ktoś pomoże mi zrozumieć te zachowania. Tak po prostu, bo sam jestem zagubiony i nie rozumiem. Czas spadać.

176 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-06-09 22:39:18)

Odp: problemy związkowe

Chłopie, ochłoń i się zastanów czy istnieją jakiekolwiek REALNE oznaki, że ona do Ciebie COKOLWIEK czuje czy nawet życzy sobie jakiegokolwiek kontaktu? Z tego, co piszesz wyraźnie wskazuje, że z pewnością NIE. Zatem JAKI jest powód rozgrzebywania przez Ciebie tego wszystkiego, kiedy się wszystko skończyło? Z pewnymi faktami należy się pogodzić i zacząć żyć dalej. Pewne rzeczy się kończą i czas zacząć coś nowego. Nie mówiłem poprzednio tego ze złośliwości, tylko z dobrej rady. Tworzysz sobie iluzje i alternatywną rzeczywistość - tyle. Nie możesz zaakceptować faktu, że dziewczyna odeszła.

177 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-06-09 22:19:35)

Odp: problemy związkowe

Czuje się cholernie oszukany..... sad to ona była tą, która mówiła mi same miłe rzeczy i mnie moralizowała. A to bzdura totalna, czas to pokazał. Jak ja mam zaufać komuś innemu? Skoro ktoś taki mnie oszukał sad Czasem mam wrażenie że to wszystko to iluzja. Stąd moje głupkowate wpisy. Ja rozumiem, że to jest dziwne. Czuję, że wariuję. Ale to silniejsze ode mnie.

Z mega silnego faceta stałem się życiową ciotą.

178

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Czuje się cholernie oszukany..... sad to ona była tą, która mówiła mi same miłe rzeczy i mnie moralizowała. A to bzdura totalna, czas to pokazał. Jak ja mam zaufać komuś innemu? Skoro ktoś taki mnie oszukał sad Czasem mam wrażenie że to wszystko to iluzja. Stąd moje głupkowate wpisy. Ja rozumiem, że to jest dziwne. Czuję, że wariuję. Ale to silniejsze ode mnie.

Z mega silnego faceta stałem się życiową ciotą.

Ale jak i po co Ty chcesz ja rozumieć?
Co chcesz zrozumieć? Czemu Cię usunęla z fejsa? Bo widocznie tak jej lepiej. Czemu podgląda? Zapewne z takiego samego powodu z jakiego Ty podglądasz ją.

A zaufać możesz normalnie. Czasami miłość się kończy. Wolałbyś, żeby męczyła się z Tobą jeszcze 5 lat?

179

Odp: problemy związkowe

"Męczyła się ze mną" - jestem winny wszystkiemu? W dużym stopniu na pewno. Tym bardziej się dołuje z taką myślą, że jestem zły.

180

Odp: problemy związkowe

Może po prostu spróbuj się zastanowić co zrobiłeś źle i nie powtarzać tego w przyszłości? Oczywiście z INNĄ kobietą, jeśli takowa się trafi..

181 Ostatnio edytowany przez marjan5 (2020-06-10 01:07:27)

Odp: problemy związkowe

Oczywiście zamierzam tak zrobić.

Boli mnie jeszcze fakt, że przede mną miała 2 chłopaków. Była z nimi w długich relacjach. Wiem, że bez żadnego problemu rozmawiała z jednym i drugim. Z pierwszym ma do tej pory jakieś prehistoryczne zdjęcia na fb. A ze mną? NIC, jakbym nigdy nie istniał, nie utrzymuje ze mną kontaktu. Nie rozumiem tego, czy to znaczy że byłem najgorszy z nich, czy jednak najlepszy i postąpiła ze mną tak żeby sama nie cierpieć.
To o nich mówiła, że ja strasznie skrzywdzili, a ja że w sumie nic złego jej nigdy nie zrobiłem.... czy ona sama ma jakiś problem ze sobą, że trzyma tych którzy byli złymi, a mnie niby tego najlepszego odsunęła na wieki?

Czuje się jak ostatnie ogniwo, największy śmieć świata.

182

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

"Męczyła się ze mną" - jestem winny wszystkiemu? W dużym stopniu na pewno. Tym bardziej się dołuje z taką myślą, że jestem zły.

Nie. Chodziło mi o to, że bez sensu żeby męczyła się w związku, w którym nie chciała być.

Marjan, jak będziesz to tak analizował to nigdy Ci nie będzie lepiej.

183

Odp: problemy związkowe

Chlopie kochany, brzmisz jak moj byly. On analizowal, zastanawial sie, myslal, ze wszystkie 'moralizatorskie' pogadanki moje byly niby klamstwem i bla bla bla. Wszystko to podczas gdy ja juz zylam nowym zyciem.
Tracisz czas.

184

Odp: problemy związkowe
Winter.Kween napisał/a:

Chlopie kochany, brzmisz jak moj byly. On analizowal, zastanawial sie, myslal, ze wszystkie 'moralizatorskie' pogadanki moje byly niby klamstwem i bla bla bla. Wszystko to podczas gdy ja juz zylam nowym zyciem.
Tracisz czas.


Dokładnie też to przeżyłam. Ucięłam znajomość, gdy już widziałam, że oznak pracy nad sobą nie widać. Tu już nie chodzi o zmianę człowieka, po prostu brak jakiekolwiek samoświadomości, nic. Tak, stwierdziłam, że lepiej nie będzie i odeszłam, i tak W PRÓŻNIE, więc sugestie, że ta laska kogoś na pewno ma, że jej wyjaśnienia są bez sensu - nie, pewnie miała dość.

Autorze popracuj nad sobą i będzie lepiej.

185

Odp: problemy związkowe
marjan5 napisał/a:

Oczywiście zamierzam tak zrobić.

Boli mnie jeszcze fakt, że przede mną miała 2 chłopaków. Była z nimi w długich relacjach. Wiem, że bez żadnego problemu rozmawiała z jednym i drugim. Z pierwszym ma do tej pory jakieś prehistoryczne zdjęcia na fb. A ze mną? NIC, jakbym nigdy nie istniał, nie utrzymuje ze mną kontaktu. Nie rozumiem tego, czy to znaczy że byłem najgorszy z nich, czy jednak najlepszy i postąpiła ze mną tak żeby sama nie cierpieć.
To o nich mówiła, że ja strasznie skrzywdzili, a ja że w sumie nic złego jej nigdy nie zrobiłem.... czy ona sama ma jakiś problem ze sobą, że trzyma tych którzy byli złymi, a mnie niby tego najlepszego odsunęła na wieki?

Czuje się jak ostatnie ogniwo, największy śmieć świata.

Pierwszy raz chyba czytam, że ktoś ma pretensje do byłego partnera o to, że miał kogoś innego przed nim..Dobrze zrozumiałem? Jeśli tak, to jest zwyczajnie niedorzeczne, nie bójmy się użyć tego słowa. Pomijam już samo umieszczanie czy usuwanie zdjęć, bo to raczej kwestia indywidualna, ale mimo wszystko chyba nie jest to najważniejsze, skoro to tylko świat wirtualny. Naprawdę chcesz to wszytko tak przeżywać bez końca i rozpamiętywać, jaki ma kontakt z Tobą a jaki z innymi.
Każdy ma prawo zacząć nowe życie

186

Odp: problemy związkowe
bagienni_k napisał/a:
marjan5 napisał/a:

Oczywiście zamierzam tak zrobić.

Boli mnie jeszcze fakt, że przede mną miała 2 chłopaków. Była z nimi w długich relacjach. Wiem, że bez żadnego problemu rozmawiała z jednym i drugim. Z pierwszym ma do tej pory jakieś prehistoryczne zdjęcia na fb. A ze mną? NIC, jakbym nigdy nie istniał, nie utrzymuje ze mną kontaktu. Nie rozumiem tego, czy to znaczy że byłem najgorszy z nich, czy jednak najlepszy i postąpiła ze mną tak żeby sama nie cierpieć.
To o nich mówiła, że ja strasznie skrzywdzili, a ja że w sumie nic złego jej nigdy nie zrobiłem.... czy ona sama ma jakiś problem ze sobą, że trzyma tych którzy byli złymi, a mnie niby tego najlepszego odsunęła na wieki?

Czuje się jak ostatnie ogniwo, największy śmieć świata.

Pierwszy raz chyba czytam, że ktoś ma pretensje do byłego partnera o to, że miał kogoś innego przed nim..Dobrze zrozumiałem? Jeśli tak, to jest zwyczajnie niedorzeczne, nie bójmy się użyć tego słowa. Pomijam już samo umieszczanie czy usuwanie zdjęć, bo to raczej kwestia indywidualna, ale mimo wszystko chyba nie jest to najważniejsze, skoro to tylko świat wirtualny. Naprawdę chcesz to wszytko tak przeżywać bez końca i rozpamiętywać, jaki ma kontakt z Tobą a jaki z innymi.
Każdy ma prawo zacząć nowe życie

Nie zrozumiałeś. Jego nie boli to, że ona ma jakichś byłych tylko o to, że z tamtymi byłyby ma kontakt, a Autora dosyć skutecznie wykopała z życia.
I cóż, patrząc na postawę Autora, to słusznie zrobiła.

187

Odp: problemy związkowe

Marian, nie wyglada to dobrze. Obawiam sie, ze bez pomocy terapeuty (i byc moze przydalaby sie wizyta u psychiatry) nie poradzisz sobie z tym. Twoim problemem jest wyparcie, nie chcesz pogodzic sie z rozstaniem, zyjesz w zaprzeczeniu. Zaczynasz popadac w paranoje, sledzisz dziewczyne, prawdopodobnie wlamales sie na jej konto. A przeciez to sie juz stalo, trzeba przejsc przez zalobe i zaakceptowac ten fakt. Druga sprawa sa wciaz zywe uczucia do tej dziewczyny. Akceptacja, ze zwiazek sie zakonczyl nie przeszkadza w tym, ze nadal mozesz sobie ja kochac. Po co sie jeszcze tym katowac. Uczucie same kiedys zbledna, jesli bedziesz nad soba pracowal. Poza tym, odzywa sie w tobie bardzo niskie poczucie wartosci. Dopoki sie nie podbudujesz, bedziesz sie tak meczyl i nie skonczy sie to dobrze. Powodzenia i zycze duzo samozaparcia w walce o siebie.

188

Odp: problemy związkowe
Lady Loka napisał/a:

(...) Nie zrozumiałeś. Jego nie boli to, że ona ma jakichś byłych tylko o to, że z tamtymi byłyby ma kontakt, a Autora dosyć skutecznie wykopała z życia.
I cóż, patrząc na postawę Autora, to słusznie zrobiła.

Tak czy inaczej..Gdybym miał się przejmować tym , jaki kontakt ma moja była ze swoimi byłymi, to pomyślałbym, że coś muszę w swoim życiu zmienić..

Posty [ 131 do 188 z 188 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » problemy związkowe

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024