Snake akurat z tym umiejscowieniem szpitali to nie ma reguł . W świętokrzyskim taki szpital jest w Starachowicach 40km od Kielc, na granicy z woj mazowieckim. W połowie drogi między Radomiem a Kielcami. Dojazd raczej kiepski.
4:0
Jeszcze odnośnie tego "Kluchy" Johnsona to nie wiem czy jego plan jest dobry czy zły. Ale jak dla mnie to jest nieludzkie narażać tyle ludzi i dobrze, że tam nie mieszkam.
W Hiszpanii wojsko na ulicach zagania ludzi do domów, wlepia mandaty. Są ponoć aresztowania za nie przestrzeganie reżimu. Wojsko ma też zamknąć granice. Jak tu żyć i się bawić?
Snake, akurat, żeby wypaść na kompetentnych na tle Kluchy Johnsona i jego ekipy, to wystarczy być tyćko bardziej kumatym od skrajnego debila i miligram bardziej porządnym od psychopaty. Naprawdę, jest tak źle. Ten gościu ma przywódcze zdolności ślimaka, bystrość złotej rybki oraz moralne walory hieny (nie ubliżając żadnym podanym tu zwierzętom). Chociaż daje to dobry obraz przeciętnego obywatela UK, który na tego typa głosował. Co tu dużo gadać, ignorantów i półgłówków jest tu na pęczki.
Cokolwiek mogłabym o Polsce powiedzieć, to nie wyobrażam sobie, żeby na prezydenta u nas wybrano udowodnionego wielokrotnego kłamcę powiązanego z ruskimi pieniędzmi, podwójnego rozwodnika, wielokrotnego zdradzacza, z gromadką nieślubnych dzieci, których sam nawet nie wie ile ma. Pomijając to, że jest on również politykiem do doopy, co jako burmistrz Londynu wydał pięćdziesiąt ileś milionów na most, z którego nawet jednej cegły nie postawiono. Nasi to by go chyba na taczkach wynieśli
Jakbym własnego ojca "słyszała"
W Hiszpanii wojsko na ulicach zagania ludzi do domów, wlepia mandaty. Są ponoć aresztowania za nie przestrzeganie reżimu. Wojsko ma też zamknąć granice. Jak tu żyć i się bawić?
Krótko
Cokolwiek mogłabym o Polsce powiedzieć, to nie wyobrażam sobie, żeby na prezydenta u nas wybrano udowodnionego wielokrotnego kłamcę powiązanego z ruskimi pieniędzmi, podwójnego rozwodnika, wielokrotnego zdradzacza, z gromadką nieślubnych dzieci, których sam nawet nie wie ile ma. Pomijając to, że jest on również politykiem do doopy, co jako burmistrz Londynu wydał pięćdziesiąt ileś milionów na most, z którego nawet jednej cegły nie postawiono. Nasi to by go chyba na taczkach wynieśli
A ja nieśmiało sobie myślę, a z czegoś mi się to w końcu wzięło, że jakby złożył odpowiednie obietnice, a w ślad za tym poszła odpowiednia tuba propagandowa, to wszystko jest możliwe. Mogłoby się nawet okazać, że dla wcale nie tak małej (powiedziałabym nawet: wystarczającej) części społeczeństwa te wszystkie braki kompetencji, brak kręgosłupa moralnego oraz skazy na honorze niestety w ogóle przestałyby być istotne. Akurat w tej kwestii nasze społeczeństwo mocno mnie rozczarowuje.
Cieszy natomiast, że teraz swoją postawą i zdyscyplinowaniem naprawdę zdajemy egzamin.
A już stricte w temacie, gdyby ktoś z Was miał obawy czy dopadło go przeziębienie, zwykła grypa, czy może jest to COVID-19, ta tabelka może okazać się pomocna:
(źródło: WHO Centers for Disease Control and Prewention)
Beyondblackie napisał/a:Cokolwiek mogłabym o Polsce powiedzieć, to nie wyobrażam sobie, żeby na prezydenta u nas wybrano udowodnionego wielokrotnego kłamcę powiązanego z ruskimi pieniędzmi, podwójnego rozwodnika, wielokrotnego zdradzacza, z gromadką nieślubnych dzieci, których sam nawet nie wie ile ma. Pomijając to, że jest on również politykiem do doopy, co jako burmistrz Londynu wydał pięćdziesiąt ileś milionów na most, z którego nawet jednej cegły nie postawiono. Nasi to by go chyba na taczkach wynieśli
A ja nieśmiało sobie myślę, a z czegoś mi się to w końcu wzięło, że jakby złożył odpowiednie obietnice, a w ślad za tym poszła odpowiednia tuba propagandowa, to wszystko jest możliwe. Mogłoby się nawet okazać, że dla wcale nie tak małej (powiedziałabym nawet: wystarczającej) części społeczeństwa te wszystkie braki kompetencji, brak kręgosłupa moralnego oraz skazy na honorze niestety w ogóle przestałyby być istotne. Akurat w tej kwestii nasze społeczeństwo mocno mnie rozczarowuje.
Cieszy natomiast, że teraz swoją postawą i zdyscyplinowaniem naprawdę zdajemy egzamin.A już stricte w temacie, gdyby ktoś z Was miał obawy czy dopadło go przeziębienie, zwykła grypa, czy może jest to COVID-19, ta tabelka może okazać się pomocna:
(źródło: WHO Centers for Disease Control and Prewention)
To już wiem dlaczego ludzie rzucili się na ten papier "wartościowy". Nie wiedziałam że biegunka też może być
Dziękuję za tabelkę. Chciałam się Was zapytać czy ktoś może wie, czy wychodzić z dzieckiem na spacer w tych dniach, czy lepiej zostać w domu? Bo siedzę już w domu od tygodnia, wietrzę mieszkanie oczywiście kilka razy na dzień. Raz mówią żeby siedzieć w domu a raz żeby chodzić na spacery na świeżym powietrzu tylko unikać skupisk ludzkich. Niewiem, czy jak pójdę do parku to tam nie będzie dużo ludzi. Jak ktoś wie to niech napisze.
Zalecają spacery w odludne miejsca, z tym, że teraz w te odludne miejsca chodzą dosłownie wszyscy... Mieszkam w domu z ogrodem, więc my wychodzimy do ogrodu. W planach miałam wycieczkę do lasu, ale zaczęły się teraz do niego piesze pielgrzymki, więc nie będę niepotrzebnie ryzykować...
Moja mama mieszka we Francji i w jej gminie (departament 12) trzeba już chodzić z wypełnionym drukiem z podanym motywem wyjścia, inaczej podczas kontroli mandat.
466 2020-03-17 09:52:58 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-03-17 10:07:21)
Dziękuję za tabelkę. Chciałam się Was zapytać czy ktoś może wie, czy wychodzić z dzieckiem na spacer w tych dniach, czy lepiej zostać w domu? Bo siedzę już w domu od tygodnia, wietrzę mieszkanie oczywiście kilka razy na dzień. Raz mówią żeby siedzieć w domu a raz żeby chodzić na spacery na świeżym powietrzu tylko unikać skupisk ludzkich. Niewiem, czy jak pójdę do parku to tam nie będzie dużo ludzi. Jak ktoś wie to niech napisze.
ja wychodzę i widzę matki z dziećmi, ludzi z psami... Bez przesady, siedzieć ciągiem na tyłku w domu bez wychodzenia to można oszaleć. Spacerować można, byle unikać skupisk. Nie oglądam ostatnio telewizji już bo w kółko o tym samym, ale z tydzień temu jeszcze słyszałam, że spacerów nie zakazywali o ile nie był to szczyt na Marszałkowskiej.
Ruch poprawia odporność zresztą.
p.s wieczorami zauważyłam w swojej okolicy nawet wzrost spacerow :-)
btw, jedyny odczuwalny plus tej korony to cudowny luz na drogach i w komunikacji miejskiej. Zeby tak zawsze było... <rozmarzona>
467 2020-03-17 10:08:21 Ostatnio edytowany przez Karina 36 (2020-03-17 10:09:56)
No ja jakieś dwa tygodnie temu chodziłam codziennie z dzieckiem na spacer do parku. Mijało mnie kilka rodziców z dziećmi. Dużo ludzi kichało i kaszlało. Ale wtedy mówili, że jak najbardziej spacery tak. Teraz się boję. Może wyjdę na pół godziny z mamą na działkę. Dziękuję za odpowiedzi.
No ja jakieś dwa tygodnie temu chodziłam codziennie z dzieckiem na spacer do parku. Mijało mnie kilka rodziców z dziećmi. Dużo ludzi kichało i kaszlało. Ale wtedy mówili, że jak najbardziej spacery tak. Teraz się boję. Może wyjdę na pół godziny z mamą na działkę. Dziękuję za odpowiedzi.
kochana jak macie działkę to czego się boisz?
469 2020-03-17 10:17:12 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-17 10:35:44)
U nas nastala piękna pogoda, slońce i + ..naście stopni, więc ludzie wychodzą powoli i zaczynają spacerować. W końcu jest mnóstwo ustronnych miejsc, brzeg morza itp. Wystarczy przecież nie spotykać się ze znajomymi, nie obściskiwać z dawno niewidzianymi koleżankami i unikać dotykania drzwi, klamek, oraz wchodznia do miejsc, gdzie jest albo przebywalo sporo ludzi. Ogłoszono też, że komunikacja miejska odwołała niektóre połaczenia, bo przeciez dzieci nie chodzą do szkoły i nie muszą nigdzie dojeżdzać. Ale za to, to co jeździ, jezdzi za darmo Nie trzeba mieć biletu i można jechać gdzie się chce. W czym akurat to ma pomóc, to nie wiem ale tak jest. Ja nie korzystam z komunikacji, więc jestem w tym temacie słabo zorientowana, ale mam wieści od koleżanek, które korzystają w dojazdach do pracy. Dziś będę musiała zrobić jakieś zakupy, żeby uzupelnić lodówkę, więc się przekonam jak wygląda zaopatrzenie. Na krótki spacer też zamierzam iść, bo siedzę ciągle w pomieszczeniach bez świeżego powietrza, słońca i po prostu choć na kilka wdechów, muszę.
Zupełnie co innego gromadzić się w dużych skupiskach na małej powierzchni( a szczególnie w zamkniętych pomieszczeniach) a co innego na otwartym terenie, względnie w mało zabudowanym czy zaludnionym miejscu. Przedwczoraj w niedzielę, ścieżka spacerowo - rowerowa wzdłuż rzeki na odcinku 8 km - ruch nawet jak na tą porę roku spory, porównując do stanu normalnego, gdzie nie ma żadnej epidemii. Sam fakt, że ludzie spacerują i towarzyszący temu lekki wysiłek może nas wzmocnić
i pamiętajcie - czosneczek :-) Nic lepiej nie wzmacnia odpornosci. Warto więc sobie posiekać na wieczorną kanapeczke ząbek czy dwa. Bo rano jednak to ryzykowna, dla otoczenia, sprawa ;-)
i pamiętajcie - czosneczek :-) Nic lepiej nie wzmacnia odpornosci. Warto więc sobie posiekać na wieczorną kanapeczke ząbek czy dwa. Bo rano jednak to ryzykowna, dla otoczenia, sprawa ;-)
No ale mamy dodatkową motywację żeby się trzymać z daleka od siebie he he
Jak to wszystko się skończy, docenimy normalne życie.
Co do Johnsona stanął w rozkroku..jak zakazać, to zakazać, a nie prosić by nie chodzili do pubu:)
I tak mnie zastanawia, że mają tylko 1500 zarażonych..
Wydaje mi się, że nasz rząd chyba dostał informację że będziemy mieć straszny postęp w zachorowaniach..
Jeśli chodzi o tą wydolność systemu to dziwię się, że w bogatych Państwach tak trudno przygotować te np 50 tys łóżek z respiratorami, skoro wydaje się miliardy na inne głupoty.
Wojsko powinno być gotowe takie szpitale postawić.
I zdajmy sobie sprawę, że My nie liczymy zakażonych, tylko tych co nam się objawili z racji choroby swojej czy bliskich.
adiaphora napisał/a:i pamiętajcie - czosneczek :-) Nic lepiej nie wzmacnia odpornosci. Warto więc sobie posiekać na wieczorną kanapeczke ząbek czy dwa. Bo rano jednak to ryzykowna, dla otoczenia, sprawa ;-)
No ale mamy dodatkową motywację żeby się trzymać z daleka od siebie he he
w punkt!
475 2020-03-17 11:11:55 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-17 11:12:20)
Nie wiem jak kto ma, ale ja jak się nawcinam czosnku, to go potem wcale nie czuję Ani od siebie, ani od innych
476 2020-03-17 11:14:36 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-17 11:15:38)
Czosnek? No tak, codziennie po 2 ząbki, rozgniecione i rozsmarowane na chlebie I wcale COVID -19 nie musiał mnie do tego zachęcać, w sezonie grypowym to codzienność a do tego herbatka z imbirem i malinami
Ja z rodzicielką sos czosnkowy lubimy, więc non stop zapach czosnku o poranku jest
Nie wiem jak kto ma, ale ja jak się nawcinam czosnku, to go potem wcale nie czuję
Ani od siebie, ani od innych
To normalne, to tak jak z alkoholem.
A tak z innej beczki. Tu taki paradoks: IZOLACJA ZBLIŻA LUDZI
Ja tak "żywego" czosnku nie bardzo mogę jeść, mam zgagę i i takie tam.. Ale staram sie "szmuglować" gdzie się da, aby go jeśc taki lekko podduszony, a nie ugotowany. Np. naprawdę sprawdza się w jajecznicy Masełko, ząbek czosnku lekko poddusić i jajka. Nauczyłam sie też dodawać np. do szybkiej zupy chińskiej (potrawa dla "singli", szybki łatwy obiad). Zielenina, curry, imbir, warzywa w słupki i filet z kurczaka, a na koniec.. ząbek rozdrobnionego czosnku.
I co mnie bardzo dziwi; zawsze o tej porze roku byłam przeziębiona, zakatarzona, ciągle mi coś było, a w tym roku: NIC. Aż boję się mysleć, ze to cisza przed burzą
Jeśli chodzi o tą wydolność systemu to dziwię się, że w bogatych Państwach tak trudno przygotować te np 50 tys łóżek z respiratorami, skoro wydaje się miliardy na inne głupoty.
Robi się takie rzeczy ale nie na skalę tych 50 tys. respiratorów w skali kraju kilkudziesięciu milionów mieszkańców. Powiedzmy kraj taki jak Polska wbrew pozorom ma zapasy różnych rzeczy na różne sytuacje kryzysowe. Zaczynając np. od gazu czy paliw. W zależności od sytuacji są wydawane poziomy rezerw jakie muszą być na bieżąco w kraju, niezależnie od bieżącego zużycia. Są zapasy medykamentów, wyposażenia medycznego itp. Ale... Spora część tych rezerw ma swoje terminy przydatności, po których w normalnej eksploatacji trzeba je zutylizować. Są okresy gwarancyjne. Kwestia sprzętu elektronicznego. Weźmy taką rzecz, że wyciąga się z żelaznej rezerwy sprzęt elektroniczny zakupiony 10 lat temu. Teraz przypomnijcie sobie swój telefon, komputer sprzed 10 lat i że wyciągacie go ze strychu, a potem wręczacie komuś kto pierwszy raz w życiu widzi Windows 95/98 i telefon z tycim ekranem i guzikami. To nie jest takie oczywiste. Stąd na poziomie krajowym wyznacza się standardy utrzymywania rezerw kryzysowych czyli jakie mają być stany magazynowe oraz częstotliwość zakupów i procedurę utylizacji wychodzących z terminów przydatności. Stąd na kraj taki jak Polska może być mowa o trzymaniu w rezerwie może 100 respiratorów, a nie 50 tysięcy.
Czosnek? No tak, codziennie po 2 ząbki, rozgniecione i rozsmarowane na chlebie
I wcale COVID -19 nie musiał mnie do tego zachęcać, w sezonie grypowym to codzienność a do tego herbatka z imbirem i malinami
a skąd maliny bierzesz? Domowe przetwory?
Jak to wszystko się skończy, docenimy normalne życie.
Co do Johnsona stanął w rozkroku..jak zakazać, to zakazać, a nie prosić by nie chodzili do pubu:)
I tak mnie zastanawia, że mają tylko 1500 zarażonych..
Wydaje mi się, że nasz rząd chyba dostał informację że będziemy mieć straszny postęp w zachorowaniach..
Jeśli chodzi o tą wydolność systemu to dziwię się, że w bogatych Państwach tak trudno przygotować te np 50 tys łóżek z respiratorami, skoro wydaje się miliardy na inne głupoty.
Wojsko powinno być gotowe takie szpitale postawić.
I zdajmy sobie sprawę, że My nie liczymy zakażonych, tylko tych co nam się objawili z racji choroby swojej czy bliskich.
Z Kluchą to jest tak, że nie potrafi, organicznie, przyznać się, że popełnił błąd. W związku z tym udaje, że wcale nie dokonał kompletnej zmiany polityki wirusowej, tylko, że przeszedł do nowej "fazy". A, że ona nie ma kompletnie żadnego sensu, to pikuś. Nie przyzna się również, iż brak zakazu otwierania pubów, kin czy innych takich miejsc jest związane z chronieniem interesów firm ubezpieczeniowych- jak nie ma oficjalnego zakazu, to nie można dopominać się o wypłaty ubezpieczeniowe.
Co do 1500 zarażonych, to czysta fikcja. Przecież wcale nie testują na szeroką skalę. Testowani są tylko pacjenci w szpitalach (ale ich personel nie...). Jak nie ma oficjalnych danych, to się można chwalić jak dobrze sobie z zarazą radzą. Trochę jak z Brexitem- jak nie ma raportu przewidywalnych skutków tego badziewia, to można piać z zachwytu jakie to wspaniałe osiągnięcie.
Ludzie są totalnie skołowani. W supermarketach jest chaos. Nikt nie wie czy się zamknąć w domu czy ciągle wychodzić. Dzieciaki ciągle w szkole i Bóg wie co do domu przynoszą. Przechodziłam dziś obok siłowni, a tam sobie z niej wychodziło kilku raźnych osób około 70- siątki. Tak se pomyślałam: ciekawe ilu z nich wyląduje w szpitalu albo w kostnicy
Takim to Klucha jest fantastycznym liderem.
Taki zwykły napój imbirowy też jest fajny imbir,mód,cytryna.
Jednak 100 wydaje się śmieszną ilością.
Jak na cały kraj.
Tak jak nokia 3310 nie przestaje dzwonić, tak chyba po paru latach respirator spełni swą podstawową funkcję, czyli podtrzymania oddechu.
A wcale to nie będą takie wielkie pieniądze w skali kraju któregokolwiek.
Może z podatków na papieroski by starczyło?
bagienni_k napisał/a:Czosnek? No tak, codziennie po 2 ząbki, rozgniecione i rozsmarowane na chlebie
I wcale COVID -19 nie musiał mnie do tego zachęcać, w sezonie grypowym to codzienność a do tego herbatka z imbirem i malinami
a skąd maliny bierzesz? Domowe przetwory?
Tak, jeszcze trochę słoików w piwnicy mam. Gęsty sok bez dodatków dodany do herbaty wieczorem bywał tak skutecznych środkiem na przeziębienie( oprócz czosnku), ze rano człowiek wstawał jak młody Bóg Czasami, choc rzadko, kupowałem syropy w sklepie, ale nie wszystkie, te z Herbapolu są całkiem niezłe. Obok mnie na osiedlu jest sklep zielarski jest poro takich towarów, typu soczki, syropki itp.
adiaphora napisał/a:bagienni_k napisał/a:Czosnek? No tak, codziennie po 2 ząbki, rozgniecione i rozsmarowane na chlebie
I wcale COVID -19 nie musiał mnie do tego zachęcać, w sezonie grypowym to codzienność a do tego herbatka z imbirem i malinami
a skąd maliny bierzesz? Domowe przetwory?
Tak, jeszcze trochę słoików w piwnicy mam. Gęsty sok bez dodatków dodany do herbaty wieczorem bywał tak skutecznych środkiem na przeziębienie( oprócz czosnku), ze rano człowiek wstawał jak młody Bóg
Czasami, choc rzadko, kupowałem syropy w sklepie, ale nie wszystkie, te z Herbapolu są całkiem niezłe. Obok mnie na osiedlu jest sklep zielarski jest poro takich towarów, typu soczki, syropki itp.
moja śp. Babcia zawsze nam sok z malin na zimę robiła.
Ja kupuję w sklepie, ale nie syropy a soki prawdziwe. Ale drogie to jak diabli. Za pół litra wychodzi 50 zl. W syropie to soku z malin jest sladowa ilość.
i pamiętajcie - czosneczek :-) Nic lepiej nie wzmacnia odpornosci. Warto więc sobie posiekać na wieczorną kanapeczke ząbek czy dwa. Bo rano jednak to ryzykowna, dla otoczenia, sprawa ;-)
Za to pomaga utrzymać innych na dystans :-). Czosnku nie lubię, ale wraz z żoną stosujemy herbatkę z imbirem, miodem i cytryną, natomiast uzupełniamy cebulą właśnie dla odstraszenia postronnych od zbliżania się do nas.
Dziś byłem w Lidlu i po pierwsze zauważyłem że już uzupełniono braki w zaopatrzeniu, po drugie ludzie stali w kolejce jak należy, czyli odstęp półtorej i więcej metra. Tylko jedna osoba zachowywała się jakby o epidemii nigdy nic nie słyszała. Zaimponowało mi jak bardzo ludzie się zdyscyplinowali.
Ja sobie piję soki domowej roboty z malin, jeżyn albo czarnych porzeczek. Mam jeszcze trochę w piwnicy z zeszłego roku. Mam nadzieję, że to też wzmacnia trochę odporność.
Jednak 100 wydaje się śmieszną ilością.
Jak na cały kraj.
Tak jak nokia 3310 nie przestaje dzwonić, tak chyba po paru latach respirator spełni swą podstawową funkcję, czyli podtrzymania oddechu.
A wcale to nie będą takie wielkie pieniądze w skali kraju któregokolwiek.
Może z podatków na papieroski by starczyło?
Przecież to nie jest głupia sprężarka ale skomplikowane urządzenie. Taka głupia rzecz ale różne takie gumowe końcówki, przewody się starzeją i tracą swoje właściwości. Nie znam się na takim sprzęcie ale z racji zainteresowań mogę się odwołać do tematu militarnego. Broń palną można przechowywać dość długo, bo jest prosta. Drewno i stal odpowiednio zakonserwowane, zapakowane i przechowywane mogą być magazynowane nawet dziesiątki lat. Taki "troszkę" bardziej skomplikowany sprzęt jak czołg będący na stanie magazynowym, na wypadek wojny nie nadaje się do użytku ot tak z marszu. Trzeba go rozkonserwować, wymienić płyny eksploatacyjne, w dużej mierze wymienić różne takie elementy gumowe jak uszczelki, bo zwyczajnie parcieją z czasem. I to wszystko trwa, nie godziny ale nawet tygodnie, bo nie mówimy o jednej sztuce ale 100-200.
Dlatego jeśli obecnie w Polsce w bieżącej eksploatacji jest 10 tysięcy respiratorów, to można mówić, że dodatkowe 500-1000 zapewniłoby pełny komfort szpitalom w czasach spokoju. Nie kupuje się tych respiratorów z normalnych powodów, bo kupuje się te rzeczy, których brakuje, a jeśli da się zorganizować normalną pracę przy użyciu 10 tysięcy, to znaczy, że nie jest to potrzeba pierwszorzędna. Stąd pomysł żeby utrzymywać bazę 50 tysięcy respiratorów jest po prostu z czapy. Ewentualnie do rozważań przez jakiegoś szejka naftowego, który już przeszedł etap zakupu garażu pełnego aut ze złota i platyny z kryształkami Svarowskiego czy jak mu tam i z nudów postanawia kupić społeczeństwu wszystkiego co można razy 5.
490 2020-03-17 14:32:11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-17 14:32:48)
?? Nie myślałam nawet o budżecie szpitalnym, ale o zapasach obrony cywilnej czy jak się tam to nazywa czy wojska.
Jak coś się tam psuje typu uszczelki, to można uzupełniać zapasy.
Jak napisze o zapasie zwykłych maseczek ochronnych, to tez powiesz że się nie da?
A może duzi chłopcy odpowiedzialni za te zakupy wolą kupować sobie zabawki?
W dobie produkowania również broni biologicznych to było ciężkie do przewidzenia?
?? Nie myślałam nawet o budżecie szpitalnym, ale o zapasach obrony cywilnej czy jak się tam to nazywa czy wojska.
Ja też nie piszę o budżetach szpitalnych. Za stan wyposażenia szpitala odpowiada jego dyrekcja i organ prowadzący. Znaczy się, że to dyrektor konkretnego szpitala kupuje na rynku maseczki, rękawiczki i takie tam.
Jak coś się tam psuje typu uszczelki, to można uzupełniać zapasy.
No ale dokładnie to się robi wszędzie tam, gdzie gromadzi się różne dobra na tzw. czas W. Tu taka zabawna rzecz numer jeden. Modne na świecie hełmy wojskowe z tworzyw sztucznych muszą być wyrzucane "na śmietnik" po 10 latach używania, bo tylko na taki okres mają wszelkie badania i atesty swoich właściwości. Tymczasem stary, stalowy orzeszek wyciągnięty z konserwacji po 40 latach ma wszystkie "papiery" przydatności do używania jak też organoleptycznie prezentuje się porządnie. Zabawne rzecz numer dwa. Zdarzały się akty dobroczynne, kiedy obdarowywano jakieś domy dziecka czy coś w ten deseń sprzętem komputerowym z likwidowanych zapasów kryzysowych (właśnie koniec przydatności wg kwitów). Zapewne obdarowywane dzieci mogły przeżyć lekcje historii rozwoju elektroniki podziwiając komputery 8-bitowe z monochromatycznymi monitorami i systemem operacyjnym DOS... Jak dostały też zapas dyskietek 5-calowych
Jak napisze o zapasie zwykłych maseczek ochronnych, to tez powiesz że się nie da?
Jasne, że się da ale na poziomie pojedynczych szpitali to nie ma sensu, bo tam sami kupują na bieżąco. W zakresie zapasów strategicznych owszem ale zapewne nie w milionach sztuk, bo to też się zużywa ze starości. Takie zapasy różnych rzeczy są. Wystarczy zresztą śledzić pewne instytucje, bo na bieżąco są wyprzedawane różne fajne rzeczy, którym kończy się termin przydatności.
Tu oczywiście powtórzę co pisałem wcześniej. Za PRL bardzo rozbudowaną strukturą była OC, zbudowana na ewentualność ogólnoświatowej wojny atomowej. No ale teraz żyjemy w pięknych czasach pokoju i dobrobytu, to prawie umarło to śmiercią naturalną, a tu taki zonk… Każdy z nas może się wypowiedzieć czy choćby zna sygnały alarmowe? Sposoby rozpoznawania zagrożenia chemicznego, biologicznego? Bezpieczne miejsca na wypadek różnych zagrożeń, procedury powiadamiania władz itp. Jeszcze przynajmniej ewakuację ćwiczą w instytucjach publicznych.
A może duzi chłopcy odpowiedzialni za te zakupy wolą kupować sobie zabawki?
Duże dziewczynki też mają swoje potrzeby.
W dobie produkowania również broni biologicznych to było ciężkie do przewidzenia?
Raczej jej produkcja i posiadanie jest zakazane.
492 2020-03-17 15:53:38 Ostatnio edytowany przez Dominka17 (2020-03-17 16:10:12)
Tak odnośnie bęcwałów zachwyconych tym co na zachodzie.
Na zachodzie, jak już pisałam, i co potwierdzają wpisy osób spoza granic Polski dziennie 10 tys testów na koronawirusa. W Polsce wykonano 7899 testów. Wszystkich testów. Żeby informacja nie wyglądała na plotkę proszę sobie uzmysłowić fakt, ze ministrowie rządu PiS wczoraj mieli pobrane próbki a dzisiaj, do godz 14:50 nadal nie znają wyniku. To na co może liczyć Kowalski w tym wspaniale przygotowanym kraju?
Tak odnośnie bęcwałów zachwyconych tym co na zachodzie.
Na zachodzie, jak już pisałam, i co potwierdzają wpisy osób spoza granic Polski dziennie 10 tys testów na koronawirusa. W Polsce wykonano 7899 testów. Wszystkich testów. Żeby informacja nie wyglądała na plotkę proszę sobie uzmysłowić fakt, ze ministrowie rządu PiS wczoraj mieli pobrane próbki a dzisiaj, do godz 14:50 nadal nie znają wyniku. To na co może liczyć Kowalski w tym wspaniale przygotowanym kraju?
Wiesz Dominiko.
Myślę, że każdy sobie zdaje sprawę, że obecne liczby to można przez palce przepchać, bo podobnie, jak na zachodzie to są liczby o których organy rządowe wiedzą. Ile osób oleje sprawę tłumacząc to przeziębieniem nie wiemy.
Druga sprawa to możliwośc dostania się na leczenie. Wczoraj Poznanianin, pracownik Uniwersytetu miał objawy wskazujące na kronawirusa i miał kontakt z osobami przebywającymi za granicą. Nigdize nie mógł się dodzwinić i w końcu pomógł mu Uniwersytet - miała przyjechać karetka a jednak w końcu kazano mu sie zgłosić do przychodni. Z przychodni został zabrany karetką i przewieziony pod szpital bo do szpitala chorych nie wpuszczano. Była godzina 19-ta a ludzie czekali już od południa przed budynkiem. W końcu o 20-tej weszli szpitalnymi korytarzami, gdzie przebywają inni chorzy do miejsca gdzie lekarze mieli ich badać. Od pozostałej części szpitala byli oddzieleni parawanem z napisem nie wchodzić, zarażacie Parawan nie zatrzyma wirusa dostającego się do systemów wentylacyjnych szpitala, który rozwlecze go po całym budynku.
jak będziecie mieli jechać to zaopatrzcie się w jedzenie i picie na kilka godzin bo nigdy nie wiadomo co Was spotka.
WHO zaleciła wykonywać większą ilość testów - nasza służba zdrowia jest przygotowana do 3 tys testów dziennie.
Naprawdę, możemy świecić przykładem zachodowi.
Bęcwał.
Dominika, błagam. Szerzysz panikę. Na żywo tego Poznaniaka widziałaś?
Ludzie chyba musieliby kaszleć prosto w wentylację, żeby to się rozprowadziło na innych ludzi...
Dominka17 napisał/a:Tak odnośnie bęcwałów zachwyconych tym co na zachodzie.
Na zachodzie, jak już pisałam, i co potwierdzają wpisy osób spoza granic Polski dziennie 10 tys testów na koronawirusa. W Polsce wykonano 7899 testów. Wszystkich testów. Żeby informacja nie wyglądała na plotkę proszę sobie uzmysłowić fakt, ze ministrowie rządu PiS wczoraj mieli pobrane próbki a dzisiaj, do godz 14:50 nadal nie znają wyniku. To na co może liczyć Kowalski w tym wspaniale przygotowanym kraju?Wiesz Dominiko.
Myślę, że każdy sobie zdaje sprawę, że obecne liczby to można przez palce przepchać, bo podobnie, jak na zachodzie to są liczby o których organy rządowe wiedzą. Ile osób oleje sprawę tłumacząc to przeziębieniem nie wiemy.
W Polsce nie ma możliwości wykonania testu jeśli wytyczne ministerstwa nie kwalifikują Cie do przeprowadzenia tego badania.Musisz spełnić trzy warunki żeby tego zaszczytu dostąpić, podczas gdy na zachodzie zrobisz badanie jeśli zgłosisz sam fakt wysokiej gorączki i podejrzenie zakażeniem.
Mam na ekranie Pana Ministra Zdrowia, który jąkając się yyyy....yyyy.... stwierdził, że nie będą wykonywać więcej testów w trosce o zdrowie słuzby zdrowia
Przecież te testy też kosztują. Więc jak dla mnie to dobrze, że byle kto tego testu nie może zrobić jeżeli nie ma jasnych przesłanek, że faktycznie może być zarażony, albo nie ma objawów wskazujących na koronę. A zgadnij, od kogo zabiorą kasę na badania dla ludzi, którzy mają takie widzi-mi-się, że chcą się przebadać?
Poza tym miały być mobilne karetki jeżdżące z testami, ale nie wiem czy to plan czy już rzecz realna. Prawda jest też taka, że dużo ludzi nie wie gdzie zgłosić się kiedy coś się dzieje i zamiast na zakaźny to idą do przychodni albo do normalnego szpitala i dziwią się, że mają być gdzieś przewiezieni. Druga sprawa jest taka, że można zadzwonić na infolinię, ale połączenie graniczy z cudem i będzie graniczyć z cudem dopóki ludzie nie nauczą się dzwonić tam, gdzie powinni, a nie tam, gdzie się da. Nawet tutaj leciały super rady, żeby dzwonić o informacje dotyczące e-recept na infolinię dot. koronawirusa.
A to, że się czeka, tak, czeka się na wynik. Bo to trochę trwa, chociaż ciągle ludzie pracują nad tym, żeby trwało mniej.
Dominika, błagam. Szerzysz panikę. Na żywo tego Poznaniaka widziałaś?
Ludzie chyba musieliby kaszleć prosto w wentylację, żeby to się rozprowadziło na innych ludzi...
A Ty widziałaś na żywo te testy wykonane w 5 godzin? Czy tych chorych przywożonych prosto z domu na oddziały szpitalne?
Nie tylko on zdał podobną relację. Przeklejam z Chatki Puchatka
Były super prezydent Nowej Soli
Wadim Tyszkiewicz FP
·
Nie mam koronawirusa, miałem zrobiony test, ale…
już nie mogę dłużej milczeć,
Mam dość kłamliwej propagandy i wykorzystywania tragedii do politycznej gry, do prowadzenia kampanii prezydenta Dudy, który w obliczu zagrożenia bezwstydnie się lansuje.
Ja wiem jak działa „kartonowe państwo”.
Poniżej opowiem o tym jak przebiegł mój test na koronawirusa.
Wcześniej opisałem jak w woj. lubuskim nasze państwo zlekceważyło zagrożenie i pozostawiło samym sobie 10 osób powracających z Włoch z bliskich okolic czerwonej strefy z Lombardii, zanim całe Włochy stały się czerwoną strefą.
Na długo zapamiętam lekceważącą postawę Głównego Inspektora Sanitarnego, który wobec naszych apeli w Senacie, radził, żeby nie panikować, a dla domagających się działań i prawdy, zalecał żebyśmy „wkładali sobie lód w majtki”.
Teraz wiem też co się dzieje na styku epidemii z polityką.
Wczoraj sam się przekonałem o tym, jak działa państwo.
Ostatnie kilkanaście dni miałem bardzo intensywne. Mnóstwo spotkań i tysiące przejechanych i przelecianych kilometrów.
W czwartek i piątek byłem we Wrocławiu na Walnym Związku Miast Polskich. W poniedziałek na konferencji samorządowej w Lublinie. We wtorek konferencja samorządowa w Senacie w Warszawie. W środę miałem w planie wizytę w Sczecinie, do której się przygotowywałem od tygodni.
Jednak już ranu źle się poczułem. Objawy wydawałoby się takie, jak przy typowym przeziębieniu: ból głowy, gorączka, ból gardła, katar, ból stawów, potworne pocenie się… Bardzo zależało mi na obecności tego dnia w Szczecinie. Ok. godz. 12 pojechałem na lotnisko. Objawy się nasiliły. Wyglądało na zwykłe przeziębienie. W obliczu zagrożenia koronawirusem na lotnisku postanowiłem zbadać temperaturę. Szukałem takiego punktu pomiaru, o którym trąbiono w telewizji. Nie znalazłem. Do odlotu niespełna pół godziny. Udałem się więc do ambulatorium na lotnisku. Było zamknięte na cztery spusty. W środku nikogo. Skorzystałem z telefonu przed drzwiami. Poinformowano mnie, że za chwilę ktoś przyjdzie. Minęło ok. 10 minut. Nikt się nie pojawił. Zadzwoniłem ponownie. Znów obietnica, że ktoś się pojawi. Kolejne 10 minut. Nikogo. Poszedłem więc szukać kogoś z personelu medycznego na lotnisku. Nie znalazłem. Zbliżał się odlot samolotu.
Przeszedłem odprawę, wchodziłem już na płycie lotniska do autobusu wiozącego do samolotu i przy nasilających się objawach choroby… uznałem, że w obliczu epidemii nie będę ryzykował zdrowiem i życiem swoim i innych, cofnąłem się.
Wróciłem do senatu i udałem się do lekarza. Lekarz mnie zbadał, stwierdził podwyższoną temperaturę i objawy przeziębienia, zapisał mi lekarstwo oraz nakazał obserwację. Noc jednak miałem ciężką z objawami choroby. Rano zgłosiłem telefonicznie swój stan Marszałkowi Grodzkiemu. Nakazał mi, abym natychmiast się udał do Szpitala Zakaźnego na ul. Wolskiej w celu przeprowadzenia testu na obecność koronawirusa.
W szpitalu byłem o godzinie 8. Zostałem przebadany przez lekarza, zakwalifikowano mnie do testu i pobrano mi wymazy z gardła i nosa. Nakazano mi powrót do pokoju, nie kontaktowanie się z kimkolwiek i oczekiwanie na kontakt kogoś z Sanepidu. Wynik miał być gotowy po 4-6 godzinach. Tak też zrobiłem. Wróciłem do hotelu, zamknąłem się w pokoju i czekałem.
Zastanawiałem się jak wrócić do hotelu? Taksówką- też zagrożenie kierowcy i przyszłych pasażerów. Do szpitala pojechałem więc tramwajem w maseczce, chowając się w kącie i utrzymując jak największą odległość od ludzi, minimum 2 metry. Zachowałem się odpowiedzialnie, stosując wszelkie mi dostępne środki ostrożności.
Po powrocie do pokoju nikt jednak ze mną, ani ze szpitala, ani z Sanepidu, się nie skontaktował. Nikt nie zadzwonił. Mijały godziny.
Senat wstrzymywał obrady. Minęły 4 godziny- nic, 6 godzin- nic. Postanowiłem ja zadzwonić. Numer wciąż zajęty. Kilkanaście prób. W końcu się udało. Wyniku brak.
Informowałem, że od wyniku testu zależy, czy Senat rozpocznie obrady. Kolejny telefon za godzinę. Wyniku brak. Operator poinformował mnie, że mimo tego, że tego dnia byłem jednym z pierwszych przebadanych, to nie „załapałem się” do pierwszej badanej grupy próbek i wynik będzie ok. godz. 18. Dostałem obietnicę, że ktoś oddzwoni. Nikt nie oddzwonił. Nikt mnie nie poinformował. Zostałem pozostawiony sam sobie.
Koło godz. 19 znów zawisłem na telefonie. Po bardzo wielu próbach w końcu się dodzwoniłem. Po blisko 11 godzinach (miało być maksymalnie 6) jest wynik. Negatywny. Uffff.
11 godzin przesiedziałem w pokoju bez jedzenia i picia. Nie wychodziłem, nie chciałem stwarzać zagrożenia, nie znając wyniku testu.
W tym czasie w Senacie marszałek Karczewski i senatorowie PiS wykorzystali moją nieobecność i nieobecność kilku senatorów Opozycji Demokratycznej (senator Pociej wrócił z Paryża, został w domowej kwarantannie) i zerwali kworum, blokując debatę nad projektem ustawy „antykoronawirusowej”. Marszałek Karczewski domagał się zerwania obrad Senatu. Sytuacja została cynicznie wykorzystana przez polityków PiS.
I kiedy oglądam dzisiaj w TV ostentacyjne objeżdżanie przez prezydenta Dudę miast i miasteczek, witanie się się z każdym i konferencje za konferencją, to zastanawiam się nad tym, jak można tak bezczelnie wykorzystywać tą trudną sytuację do umacniania władzy jedynie słusznej partii i lansowanie się prezydenta?
Wstyd.
Polacy czekają na konkretne działania, na dostepne testy, maseczki, na wyposażone szpitale, a nie na kłamstwa i lans polityków, wykorzystujących dramatyczną sytuację.
Mimo tego, że mój wynik testu był negatywny, wróciłem do domu, ograniczyłem kontakty do minimum i wykonuję zalecienia służb medycznych, jak większość Polaków.
Nie mam pretensji do lekarzy i personelu medycznego za te 11 godzin niepewności, którzy uwijali się w szpitalu jak w ukropie, a nerwowość udzielała się nam wszystkim. Dziękuję im za pomoc.
Mam pretensje do polityków i władz, które okłamują Polaków i na konferencjach prasowych stwarzają pozory profesjonalizmu.
Polacy są zdani głównie na samych siebie i mam nadzieję, że postępując odpowiedzialnie, wyjdziemy razem z tej tak trudnej sytuacji. Można zamknąć lotniska i dworce, można zamknąć galerie handlowe i restauracje, ale nic nie zastąpi profesjonalnej i dobrze wyposażonej służby zdrowia i odpowiedzialności świadomych zagrożenia Polaków.
499 2020-03-17 16:36:52 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-17 16:45:25)
Z tymi testami tez jest róznie. są np. takie, ktore dają fałszywe wyniki. Mamy w szpitalu różne testy. Do najszybszych jakie mamy, zaliczyć można takie, które dają wynik po ok. pięciu godzinach, ale i tak gdy istnieje podejrzenie że nie jest dokładny, robi się dokładniejsze testy, które trawają dlużej. Poza tym, nie można liczyc na pospiech, gdy labolatorium ktore te testy bada musi być bardzo specjalistycznym ośrodkiem i nie wszędzie takie są. Czasem trzeba dowozić testy dość daleko. Naprawdę, trzeba czasem uzbroić się wcierpliwość. Choć prace nad szybkim, paskowym testem trwają i możliwe, ze już "za chwilę" bedzie mozna takie wykonywać. Poki co, trzeba uzywac to co jest, jesli się sprawdza i jest w miare dokładne.
Czeka się, bo nie ma mocy przerobowej. Robiąc testy każdemu, kto będzie chciał, to ci co mają wskazywania medyczne, będą czekali na wynik 5 dni. U tych wyniki będą ujemne, więc będą sobie śmigać w świadomości że są bezpieczni A tu trafi się jednak jakiś zarażony i im sprzeda, a oni sprzedadzą dalej i koło się zamyka. Trzebaby powtarzać wszystkim testy kilka razy przynajmniej co tydzień . Kto na to wyrobi, kto da radę i skąd wziąć wykwalifikowany personel i laboratoria
Nie widziałam, nie widziałam na własne oczy też nikogo z koroną stąd nie widziałam nikogo, kogo by zawozili z domu do szpitala. Ale słyszałam, że ciężko się dodzwonić na infolinię.
Natomiast o testach słyszałam bardzo dużo sprzecznych opinii. Dlatego nie wierzę w nic, co przeczytam w internecie. Po prostu. I ogólnie polecam takie podejście, wyrabia się w ten sposób krytyczne myślenie.
502 2020-03-17 16:49:22 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-17 16:58:39)
Własnie:) 5 godzin trwalo, gdy moja koleżanka w pracy dostala gorączki i lekarz stwierdził zapalenie płuc. Wszystkich nas zatrzymano, pobrano próbki i karetka pognala na sygnale do labolatorium. Wszystko trwalo ok. pięciu godzin, zanim nas wypuszczono. Myśle, ze gdyby labolatorium było "zasypane "próbkami, to trwaloby naprawdę dłużej. Czynnik ludzki - przerobowy, tez przeciez ma znaczenie.
Nie widziałam, nie widziałam na własne oczy też nikogo z koroną
stąd nie widziałam nikogo, kogo by zawozili z domu do szpitala. Ale słyszałam, że ciężko się dodzwonić na infolinię.
Natomiast o testach słyszałam bardzo dużo sprzecznych opinii. Dlatego nie wierzę w nic, co przeczytam w internecie. Po prostu. I ogólnie polecam takie podejście, wyrabia się w ten sposób krytyczne myślenie.
Dla kompletu nie wierz też w nic, co usłyszysz w Telewizji Krytyczne myślenie wyrobisz sobie jeszcze lepiej
Wypowiedź Pana Tyszkiewicza taka całkiem apolityczna nie jest, więc ja bym jednak była skłonna się do niej nie odnosić . Jest jego prawdą, twoja prawda, ich prawda i g**no prawda. Trzeba po prostu myśleć logicznie i wyciągać własne wnioski. Panika i krytykowanie kogokolwiek nam w niczym nie pomoże. Gdybanie również.
Nie ma sensu robić testu osobom które dobrze się czują i nie mają wskazań.
Za pół godziny mogą gdzieś wirusa złapać znowuż, po pobraniu próbki.
Patrzymy na chorych z objawami i tych co muszą pracować z dużą ilością ludzi, grupy ryzyka. O których wiadomo że zetknęli się z chorymi.
Sianie paniki by miliony ruszyły się badać jest bez sensu. Wiadomo, że wielu zainfekuje się i bezobjawowo przejdzie.
Może chcesz po każdym wyjściu z domu się badać?
Walczymy tylko o jak najmniej chorych wymagających hospitalizacji. Tyle.
Państwo, państwem, a to co państwowe nie jest tajemnicą, że jest mniej wydajne, tak inicjatywa prywatna w postaci wsparcia i pomocy naprawdę jest świetna.
Każdy jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, iż raz zrobiony test nie zabezpiecza przed zakażeniem.
Zrobiony test nikogo nie zwalnia z zachowywania środków ostrożności i zaleceń, natomiast pozwoli szybciej wskazać osoby chore, a tym samym zmniejszyć możliwość zakażania przez nosicieli wirusa.
508 2020-03-17 17:41:37 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-17 17:45:48)
Każdy jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, iż raz zrobiony test nie zabezpiecza przed zakażeniem.
Zrobiony test nikogo nie zwalnia z zachowywania środków ostrożności i zaleceń, natomiast pozwoli szybciej wskazać osoby chore, a tym samym zmniejszyć możliwość zakażania przez nosicieli wirusa.
W jaki sposób szybciej, skoro będzie kilka milionów testów. Kto to wykona i w jakim czasie? Na pewno nie będzie szybko. Rozumiem robić testy wszystkim w kwarantannie i z objawami nawet niejednoznacznymi, chociaż to też będzie trudne. Ale nie popadajmy w paranoję.
Dominka17 napisał/a:Każdy jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, iż raz zrobiony test nie zabezpiecza przed zakażeniem.
Zrobiony test nikogo nie zwalnia z zachowywania środków ostrożności i zaleceń, natomiast pozwoli szybciej wskazać osoby chore, a tym samym zmniejszyć możliwość zakażania przez nosicieli wirusa.W jaki sposób szybciej, skoro będzie kilka milionów testów. Kto to wykona i w jakim czasie? Na pewno nie szybko
No jak to kto? Te wspaniale przygotowane laboratoria z przemówień pana Ministra Zdrowia.
Sorki Dominika, ale Ty chyba nie rozumiesz tej gry.
511 2020-03-17 17:51:11 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-17 19:13:05)
Sorki Dominika, ale Ty chyba nie rozumiesz tej gry.
Ja też mam takie wrażenie.
Czy są wspaniałe laboratoria ni wiem, nie wiedziałam i nie zam się, ale wiem, że tam pracują LUDZIE WYKWALIFIKOWANI. Może ich też się da sklonować albo choć rozmnożyć . Pytałam KTO nie co.
No jak to kto? Te wspaniale przygotowane laboratoria z przemówień pana Ministra Zdrowia.
Wczoraj z PiS wydalona została była pani poseł, a obecnie kierownik w szpitalu w Łomży, za to, że śmiała głośno powiedzieć jak to wszystko wygląda naprawdę, a nie jak sytuację pokazują wiadome media. To też nam wiele mówi.
Na marginesie, dziś do szpitala w Częstochowie trafiła sześcioletnia dziewczynka, która koronawirusem zaraziła się od osoby ze swojego najbliższego otoczenia. Jej stan jest dobry. Kwarantanną objęto wszystkie osoby, które mogły mieć z nią kontakt. Wspominam, by nikt nie miał wątpliwości, że dzieci też się zarażają.
Meliska21 napisał/a:Dominka17 napisał/a:Każdy jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, iż raz zrobiony test nie zabezpiecza przed zakażeniem.
Zrobiony test nikogo nie zwalnia z zachowywania środków ostrożności i zaleceń, natomiast pozwoli szybciej wskazać osoby chore, a tym samym zmniejszyć możliwość zakażania przez nosicieli wirusa.W jaki sposób szybciej, skoro będzie kilka milionów testów. Kto to wykona i w jakim czasie? Na pewno nie szybko
No jak to kto? Te wspaniale przygotowane laboratoria z przemówień pana Ministra Zdrowia.
A potem podniosą podatki, żeby pokryć dziurę, która będzie z bezsensownego testowania wszystkich ludzi jak leci
sytuacja ekonomiczna po kwarantannie będzie potwornie trudna, nie dokładajmy sobie jeszcze zbędnych wydatków. Niech badają tych, których powinni badać. Lekarz lepiej to oceni niż my przed monitorami komputerów.
Dominka17 napisał/a:Meliska21 napisał/a:W jaki sposób szybciej, skoro będzie kilka milionów testów. Kto to wykona i w jakim czasie? Na pewno nie szybko
No jak to kto? Te wspaniale przygotowane laboratoria z przemówień pana Ministra Zdrowia.
A potem podniosą podatki, żeby pokryć dziurę, która będzie z bezsensownego testowania wszystkich ludzi jak leci
![]()
sytuacja ekonomiczna po kwarantannie będzie potwornie trudna, nie dokładajmy sobie jeszcze zbędnych wydatków. Niech badają tych, których powinni badać. Lekarz lepiej to oceni niż my przed monitorami komputerów.
Przecież jeszcze kilka dni temu mielismy dwa miliardy na TVP. Wiesz ile testów i sprzętu jednorazowego można by za to kupić?
No dobra, już odpuszczam. Nie chcę siać paniki, ale musimy sobie zdawać sprawę z sytuacji. A sytuacja jest zła. Na wysokości zadania stanęło społeczeństwo- zdyscyplinowaniem, solidarnością i gestami pomocy. Natomiast rząd się nie sprawdził. Musimy liczyć tylko na siebie a w krytycznym momencie zdawać sobie sprawę, z czym możemy się spotkać. W ten sposób zaoszczędzimy sobie żalu, gniewu i stresu, a myśląc perspektywicznie podejmiemy odpowiednie działania,np. zabezpieczymy sobie najbliższy posiłek.
Meliska21 napisał/a:Dominka17 napisał/a:Każdy jest na tyle inteligentny, żeby wiedzieć, iż raz zrobiony test nie zabezpiecza przed zakażeniem.
Zrobiony test nikogo nie zwalnia z zachowywania środków ostrożności i zaleceń, natomiast pozwoli szybciej wskazać osoby chore, a tym samym zmniejszyć możliwość zakażania przez nosicieli wirusa.W jaki sposób szybciej, skoro będzie kilka milionów testów. Kto to wykona i w jakim czasie? Na pewno nie szybko
No jak to kto? Te wspaniale przygotowane laboratoria z przemówień pana Ministra Zdrowia.
Podstawowy test wskazany przez WHO, to test genetyczny, którego wykonanie w warunkach laboratoryjnych trwa kilka godzin, bo taka jest technologia. Dodać naturalne zużycie czasu na czynności towarzyszące i wiadomo, że trochę czasu na każdy test zejdzie. Laboratoriów i wykwalifikowanej kadry jest skończona ilość. Nawet uwzględniając włączenie w ten proces laboratoriów prywatnych. Przyjmijmy, że zasoby kadry i sprzętu pozwalają wykonywać 10 tysięcy testów dziennie. To daje dziesięć lat na przebadanie wszystkich Polaków... Zaszalejmy jednak, załóżmy, że laboratoria są w stanie dziennie przebadać 100 tysięcy Polaków. To daje tylko ponad rok na przebadanie wszystkich Polaków. Teraz proszę sobie wyobrazić jak może wyglądać pobieranie dzień w dzień 100 tysięcy próbek? Ludzie mają się udawać w punkty diagnostyczne? Gromadzić się? Kto ma to nadzorować? Służby mają jeździć i pobierać wymazy? Owszem teraz właśnie jeżdżą do wskazanych osób. Karetkami w kombinezonach. Ile by ich musiało być żeby objeździć 100 tys. Polaków dziennie?
To jest po prostu idiotyczny i demagogiczny pomysł żeby testy mógł robić każdy co zechce, bo po prostu już na drugi dzień służby i laboratoria zostałyby zablokowane przez hordy ludzi, którzy ot tak dla pewności chcieliby sobie zrobić test.
Testy mają być robione jak największej liczbie ludzi kiedy jest do tego przesłanka. W sąsiedniej gminie jeżdżą nawet o północy i pobierają wymazy od mieszkańców, bo została wskazana szeroka grupa ludności, która mogła mieć kontakt z osobami zakażonymi. Jaki jest sens żebym ja się pchał do testu? Bo jeżdżę raz na dwa dni do Biedry?
Snake, ja sobie nic nie muszę wyobrazić, bo od tego są odpowiedni ludzie, żeby sytuację rozwiązywać. Wszystko można usprawiedliwić sprowadzając do absurdalnych rozmiarów, i w ten właśnie sposób postępuje nasz rząd. Pan Minister całymi dniami powoływał się na zarządzenia WHO, a oni wskazują wykonywanie jak największej ilości testów. Nie mówią o robieniu testów niepotrzebnych, tylko osób podejrzewających chorobę. Może wtedy nie zamykano by oddziałów szpitalnych, bo osoba podejrzewająca inną chorobę okazała się nosicielem COVID -19, w związku z czym następuje izolacja personelu medycznego.
Nikt idiotą nie jest i nie będzie leciał w tłum ludzi chorych, żeby sobie zrobić badania. Jedyny chwalebny gest, na jaki się zdobył się nasz rząd, żeby ograniczyć pandemię, to szybsze niż gdzie indziej zamkniecie szkół.
Musimy liczyć tylko na siebie
Otóż to.
Wczoraj dostałam sms-a od operatora mojej sieci komórkowej, iż w sytuacji zagrożenia koronawirusem zmienili sposób funkcjonowania całej firmy. "Prosimy, abyś swoje sprawy rozwiązywał samodzielnie". Bla bla bla. Potraktowałam to jako przesłanie.
I nie chodzi o sianie paniki, ale przygotowanie się na możliwe/nieuniknione. Bo wiele razy życie pokazało ile prawdy jest w powiedzeniu "Umiesz liczyć, licz na siebie". Ech.
Snake, ja sobie nic nie muszę wyobrazić, bo od tego są odpowiedni ludzie, żeby sytuację rozwiązywać. Wszystko można usprawiedliwić sprowadzając do absurdalnych rozmiarów.
Dokładnie to właśnie robisz, tak jak z tym:
Przecież jeszcze kilka dni temu mielismy dwa miliardy na TVP. Wiesz ile testów i sprzętu jednorazowego można by za to kupić?
Możesz powtarzać durnoty za pewnymi źródłami ale nie zmieni to faktu, że dwa miliardy na media publiczne, to nie jest przelew pieniędzy z budżetu państwa. To jest możliwość spieniężania na rynku przez spółki akcyjne jakimi są telewizja i radio obligacji, które mają być wykupywane przez państwo. Kiedyś. Budżet państwa A.D. 2020 nie wydaje na to złotówki. Nie ma takiej możliwości prawnej aby dokonać podobnego mechanizmu w stosunku do szpitala onkologicznego w Pcimiu Dolnym czy choćby zakaźnego.
Stosując podobną demagogię można zacytować popularne teraz pytanie wielu Polaków czemu WOŚP nie uruchamia w trybie pilnym 400 milionów na koncie żeby zarzucić szpitale maseczkami, rękawiczkami, testami, kombinezonami? Ach słyszałem, zarzuca Polskę w trybie pilnym wolontariuszami co by jedzenie roznosili itp. Słuszna idea, a w dodatku nic nie kosztuje! Mam nadzieję, że to nie będą wolontariusze - dzieci...
Dominika17 napisał/a:Musimy liczyć tylko na siebie
Otóż to.
Wczoraj dostałam sms-a od operatora mojej sieci komórkowej, iż w sytuacji zagrożenia koronawirusem zmienili sposób funkcjonowania całej firmy. "Prosimy, abyś swoje sprawy rozwiązywał samodzielnie". Bla bla bla. Potraktowałam to jako przesłanie.
I nie chodzi o sianie paniki, ale przygotowanie się na możliwe/nieuniknione. Bo wiele razy życie pokazało ile prawdy jest w powiedzeniu "Umiesz liczyć, licz na siebie". Ech.
Też dostałam informację od operatora, ze w trosce o zdrowie pracowników zamykają punkty, a na podanym linku znajduje się wykaz placówek otwartych. Na wszelki wypadek w linka nie klikałam , z resztą nie potrzebuję punktu obsługi na ten czas.
520 2020-03-17 20:37:10 Ostatnio edytowany przez Dominka17 (2020-03-17 20:41:40)
Dominka17 napisał/a:Snake, ja sobie nic nie muszę wyobrazić, bo od tego są odpowiedni ludzie, żeby sytuację rozwiązywać. Wszystko można usprawiedliwić sprowadzając do absurdalnych rozmiarów.
Dokładnie to właśnie robisz, tak jak z tym:
Dominka17 napisał/a:Przecież jeszcze kilka dni temu mielismy dwa miliardy na TVP. Wiesz ile testów i sprzętu jednorazowego można by za to kupić?
Możesz powtarzać durnoty za pewnymi źródłami ale nie zmieni to faktu, że dwa miliardy na media publiczne, to nie jest przelew pieniędzy z budżetu państwa. To jest możliwość spieniężania na rynku przez spółki akcyjne jakimi są telewizja i radio obligacji, które mają być wykupywane przez państwo. Kiedyś. Budżet państwa A.D. 2020 nie wydaje na to złotówki. Nie ma takiej możliwości prawnej aby dokonać podobnego mechanizmu w stosunku do szpitala onkologicznego w Pcimiu Dolnym czy choćby zakaźnego.
Stosując podobną demagogię można zacytować popularne teraz pytanie wielu Polaków czemu WOŚP nie uruchamia w trybie pilnym 400 milionów na koncie żeby zarzucić szpitale maseczkami, rękawiczkami, testami, kombinezonami? Ach słyszałem, zarzuca Polskę w trybie pilnym wolontariuszami co by jedzenie roznosili itp. Słuszna idea, a w dodatku nic nie kosztuje! Mam nadzieję, że to nie będą wolontariusze - dzieci...
Chcesz mi powiedzieć, że telewizja przepierzyła dwa miliardy których nie miała, za rządów ostatniego prezesa? A cała opozycja w sejmie, która postulowała by tą kwotę przelać na onkologię to idioci, nie mający pojęcia o tak podstawowych sprawach.
W Polsce mamy 10 tys respiratorów z czego 7,5 tys zakupiła WOŚP.
A może Caritas coś zakupi? he?
Snake....daj już spokój bo oberwiemy oboje za off top