Po prostu zapytałem się z ciekawości, bo uważam to za dobry pomysł
Natomiast nie mam porównania i nie mam pojęcia, jak działają instytucje w Rzeszy, ale za to wiem, jak działają w Polsce.
I ku ironio słyszałem opinie od obcokrajowców, że w Polsce działa ona dobrze, więc aż strach pomyśleć, co się może dziać gdzie indziej.
327 2020-03-14 19:30:56 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-14 19:32:35)
Po prostu zapytałem się z ciekawości, bo uważam to za dobry pomysł
Natomiast nie mam porównania i nie mam pojęcia, jak działają instytucje w Rzeszy, ale za to wiem, jak działają w Polsce.
I ku ironio słyszałem opinie od obcokrajowców, że w Polsce działa ona dobrze, więc aż strach pomyśleć, co się może dziać gdzie indziej.
Nie wiem Lucyfer666 co się dzieje w Polsce, ale mam kontakt z koleżankami pracującymi w Polsce. Nie powiem, żebym im zazdrościła
Czy obcokrajowcy dobrze oceniają polska slużbę zdrowia? Dlaczego nie? Mamy naprawdę świetnych, wspaniałych lekarzy, którzy doskonale sobie radzą, na zachodzie też. O nasze pielęgniarki "zabijaja się " zachodnie kraje, takie jak Niemcy, Francja, Anglia, czy Szwajcaria. W Polsce też mogą się wykazać, nawet jesli brak im warunków.
Ja zawsze się ciesze, gdy slyszę dobre słowo o Polsce i teraz też serce mi urosło
328 2020-03-14 20:03:11 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-14 20:05:26)
Ja rozumiem i potrzebę duchową wzięcia udziału w mszy i poczucia wspólnoty.
Ale przeciez nie jest to jedyna możliwość by to zrealizować. To tylko 2 tygodnie!
Jak dla mnie sklepy wielkopowierzchniowe tez lepiej by były zamknięte ale może chodzi o to. ze mały handel po prostu nie wydoli..
I dlaczego ile razy mówi się o równości instytucji kościelnych i świeckich to podnosi się krzyk ze rezygnacja z przywilejów to antyklerykalizm?
Wiele osób ma teraz rożne dyskomforty.
Wyższa konieczność.
Swoją drogą są kościelne media i maja rolę do wykonania w zakresie pocieszenia tych co potrzebują wsparcia
329 2020-03-14 20:17:40 Ostatnio edytowany przez Snake (2020-03-14 20:52:54)
Ogólne wrażenie jest raczej takie, że polskie władze postępują rozsądnie. Jesteśmy dopiero na początku zachorowań, a władze zarządziły dużo bardziej radykalne działania niż w krajach, gdzie zachorowań jest więcej. Zamknięcie granic, obowiązkowe kwarantanny dla wszystkich wjeżdżających (z małymi wyjątkami chyba), zamknięcie szkół i praktycznie wszystkich miejsc gromadzenia się ludzi zbędnych dla zabezpieczenia podstawowych potrzeb na tym etapie, to bardzo dobry ruch. Jak na razie widać, że Polacy ogólnie rzecz biorąc podchodzą do tego odpowiedzialnie. Byłem dziś w mieście, a tam pustki. W sklepach spokój, ludzie ustawiają się w odstępach, używają rękawiczek jednorazowych, parę osób widziałem w jakichś maseczkach. Wczoraj jeszcze przed wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego zrobiliśmy w firmie okolicznościowe "odkażanie", bo postanowiliśmy od poniedziałku przejść na tryb zdalny. W firmie będziemy się pojawiać tylko w razie konieczności. U konkurencji i znajomych jest podobnie, zresztą poniekąd wymusiło to zamknięcie szkół, bo gdzie pracują matki i mają możliwość pracy zdalnej, to zostały odesłane do domów. Jak na razie widzę spore zdyscyplinowanie i ludzie zarządzenia władz chwalą.
Tak gwoli ciekawostki przypomnę, że w czasie pandemii swinskiej grypy 2009/2010 w Polsce było 182 ofiar śmiertelnych. Zaś rząd pani premier Kopacz ogłosił, że nie kupi szczepionek.
Przecież tak niewiele wystarczy, by walczyć z tym cholernym wirusem. Tylko musimy się wzajemnie wspierać, nie walczyć ze sobą.
Amen.
Jak na razie widzę spore zdyscyplinowanie i ludzie zarządzenia władz chwalą.
Już wczoraj o tym wspominałam, ale dziś mogę potwierdzić, że w moim mieście i wśród znajomych panuje pełna odpowiedzialność za siebie samych i za siebie nawzajem.
Odwołuje się wszystko, co można odwołać, łącznie z jakimiś umówionymi, a możliwymi do przełożenia wizytami. Ludzie nie spotykają się nawet w domach i nawet gronie zaledwie kilku osób. Co więcej, nikogo to na ten moment nie dziwi, nawet wśród młodzieży.
Na świecie sprawdza się metoda robienia możliwie największej ilości testów na koronawirusa. W krajach na zachodzie wykonuje po 10 tys testów dziennie! a u nas wykonano dotychczas 1,5 tysiąca. Jak podaje rząd mamy w kraju zakupione kilkadziesiąt tysięcy testów. Co to znaczy kilkadziesiąt? Trzydzieści tysięcy czy siedemdziesiąt tysięcy - bo to jednak różnica. Na TVP było dwa miliardy, a na testy wirusa nie ma kasy? Jak czytam, że rząd postępuje rozsądnie to mnie normalnie.......
W znanej mi parafii na stronie internetowej jest ogłoszenie proboszcza z dziś. że jutro zamiast jak zwykle 5 będzie 9 mszy a nawet 18 jeśli będzie więcej chętnych bo są w stanie odprawiać jednocześnie w kaplicy i w kościele który jest nad kaplicą. Kościelny jest jeden i będzie zbierał tacę i tu i tu bo to blisko. Amen.
Snake bo pani Kopacz była lekarzem i zakładała, że swoją wiedzą i autorytetem ludzi będzie chronić.
Jeśli chodzi o rozsądek ludzi ogólnie, a także młodzieży, nie jest źle . Córka studiuje medycynę we Wrocławiu i kiedy zamknęli uczelnię ona grzecznie wróciła do domu i mówiła, że większość ludzi wróciła do domów . Zawsze znajdują się odstępstwa od normy takie jak te filmiki z imprez studentów bodajże z Olsztyna. Ale u mnie też w okolicy spokój i cisza jak nigdy.
W znanej mi parafii na stronie internetowej jest ogłoszenie proboszcza z dziś. że jutro zamiast jak zwykle 5 będzie 9 mszy a nawet 18 jeśli będzie więcej chętnych bo są w stanie odprawiać jednocześnie w kaplicy i w kościele który jest nad kaplicą. Kościelny jest jeden i będzie zbierał tacę i tu i tu bo to blisko. Amen.
Wychodzi na to, że wiele zależy od parafii i proboszcza. W mojej rodzinnej pafarii ksiądz zadecydował, że msza odbędzie się na zewnątrz budynku, na placu, tak żeby nie przebywać w zamkniętym pomieszczeniu. Liturgia będzie skrócona - nie będzie kazania, odczytywania intencji (wszystko jest na stronie internetowej). Nie bedzie zbiorki na tacę, a komunia jedynie duchowa. Czyli minimalny kontakt. Poza tym jest wprost powiedziane, żeby w razie obaw zostać w domu i oglądać transmisję na stronie internetowej.
Córka mojej znajomej też grzecznie siedzi na wynajmowanej stancji z koleżankami bo jedna z nich wróciła z wycieczki z Włoch.
Dziewczyny nie wracają do domów rodzinnych mimo, że zajęcia odwołane aby w razie czego nie zarazić reszty rodziny, szczególnie dziadków.
Uczą się, nigdzie nie wychodzą, zakupy ktoś im podrzuca. Kontakt z rodziną i światem mają telefoniczny.
Kleoma napisał/a:W znanej mi parafii na stronie internetowej jest ogłoszenie proboszcza z dziś. że jutro zamiast jak zwykle 5 będzie 9 mszy a nawet 18 jeśli będzie więcej chętnych bo są w stanie odprawiać jednocześnie w kaplicy i w kościele który jest nad kaplicą. Kościelny jest jeden i będzie zbierał tacę i tu i tu bo to blisko. Amen.
Wychodzi na to, że wiele zależy od parafii i proboszcza. W mojej rodzinnej pafarii ksiądz zadecydował, że msza odbędzie się na zewnątrz budynku, na placu, tak żeby nie przebywać w zamkniętym pomieszczeniu. Liturgia będzie skrócona - nie będzie kazania, odczytywania intencji (wszystko jest na stronie internetowej). Nie bedzie zbiorki na tacę, a komunia jedynie duchowa. Czyli minimalny kontakt. Poza tym jest wprost powiedziane, żeby w razie obaw zostać w domu i oglądać transmisję na stronie internetowej.
W ogłoszeniach innej parafii msze niedzielne wprawdzie nie odwołane / jedynie wiadomość o dyspensie/ ale odwołane 3 dniowe rekolekcje wielkopostne, spotkanie rodziców i dzieci komunijnych a także pielgrzymka do Hiszpanii.
Nie bedzie zbiorki na tacę,[…]
Trzeba było wytłuścić, bo Kleoma przeoczy ale i tak nie uwierzy. Uwiera ją to jak i taca, na którą przecież nie rzuca
W mojej najstarszej parafii wisi komunikat diecezji m.in.:
1. Poleca, aby bezwzględnie przestrzegać wszystkich rozporządzeń organów państwowych wydanych w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego w Polsce oraz dostosować się do wskazań podanych w ostatnich komunikatach Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski i Przewodniczącego KEP – Abpa Stanisława Gądeckiego.
W mojej starej parafii jest komunikat, że będą dwie dodatkowe godziny nabożeństw i że wszystkie będą udostępnione internetowo. To akurat młode osiedle, gdzie bardzo dużo ludzi przychodzi na niedzielne msze.
Włosi potrafili zamknąć kościoły, a u nas żaden polityk nie potrafi wydać decyzji, żeby nie urazić KK. Państwo w państwie. A podobno nie jesteśmy krajem wyznaniowym.
Włosi potrafili zamknąć kościoły, a u nas żaden polityk nie potrafi wydać decyzji, żeby nie urazić KK. Państwo w państwie. A podobno nie jesteśmy krajem wyznaniowym.
Znasz chociaż trochę nasze realia i potrafisz odróżnić je od tych Włoskich?
Już to było wyżej mówione.
Każde zamknięcie kościołów przez państwo poskutkuje tym, że ludzie się będą spotykać w domach i zarażać jeszcze bardziej. Za dużo napadów państwa na kościół ludzie tutaj przeżyli i ciągle istnieje to w ich świadomości. Państwo i Kościół muszą tutaj współpracować i póki co całkiem dobrze im to wychodzi.
340 2020-03-14 22:57:23 Ostatnio edytowany przez trx (2020-03-14 22:58:25)
No właśnie mam wrażenie, że ci co piszą o zamykaniu odgórnie kościołów, to jakby nie w Polsce mieszkali i nie kumali polskiej mentalności.
Oczywiście, że po takim zakazie ludzie zaczęli by się organizować na "domówki" itp. formy uprawiania kultu, bo w Polsce jeśli władza zabrania kultu, to ten kult wzrasta, a ludzie się do niego garną. Jak bardzo trzeba nie znać Polski żeby tego nie ogarniać?
Równie dobrze można by w ogóle zrezygnować z zakazywania i nakazywania czegokolwiek w obliczu epidemii "bo polska mentalność".
Skoro jedna grupa ma z tym taki problem i to w skali dużego zagrożenia dla ogółu społeczeństwa , to wskazuje co najwyżej na jej szkodliwość.
I tak, można tego nie ogarniać. Tak to już jest, że człowiekowi w miarę rozgarniętemu pewne rzeczy się w głowie nie pomieszczą.
Albo władza świecka zrobi to na sposób uzgodniony z władzą kościelną i w sposób rozpropagowany przez kościół albo może sobie dać spokój z zakazami, bo i tak nie będą przestrzegane, a wręcz przeciwnie.
Właśnie o to chodzi, żeby kościół rozpropagował tak, żeby zakazy były przestrzegane.
Może kiedy chodzi o ludzkie życie mógłby wyjątkowo popatrzeć na dobro ogółu, a nie tylko pielęgnowanie idei dla idei?
Dopóki nie zamkną wszystkiego w tym galerii handlowych i sklepów wielkopowierzchniowych to jaka jest różnica czy ktoś pójdzie i spotka 50 osób w kościele czy spotka 50 osób w kolejce do kasy?
Do sklepu dziś idzie chyba wyłącznie ten co musi. Jest taka różnica, że to będzie dodatkowe 50 osób potencjalnie narażonych. A każda osoba zakażona to dziesięć innych zarażonych za kilka dni, za XX dni 100 a za kolejne XY 1000 osób chorych. Polecam dane.
To jest prosta matematyka, tylko trzeba uruchomić.
Fufkowa napisał/a:Nie bedzie zbiorki na tacę,[…]
Trzeba było wytłuścić, bo Kleoma przeoczy ale i tak nie uwierzy. Uwiera ją to jak i taca, na którą przecież nie rzuca
W mojej najstarszej parafii wisi komunikat diecezji m.in.:1. Poleca, aby bezwzględnie przestrzegać wszystkich rozporządzeń organów państwowych wydanych w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego w Polsce oraz dostosować się do wskazań podanych w ostatnich komunikatach Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski i Przewodniczącego KEP – Abpa Stanisława Gądeckiego.
W mojej starej parafii jest komunikat, że będą dwie dodatkowe godziny nabożeństw i że wszystkie będą udostępnione internetowo. To akurat młode osiedle, gdzie bardzo dużo ludzi przychodzi na niedzielne msze.
A to się mylisz Snake.
Jak już jestem w kościele na mszy pogrzebowej to na tacę rzucam 20 zł.
Mój mąż chodzi co niedzielę do kościoła i też rzuca.
Niedługo będzie 2 lata jak zmarli moi teściowie.
Ponieważ teściowa prosiła mnie abym się za nią modliła jak umrze to ponieważ ja się nie umiem modlić, nie umiem się skupić na modlitwie to daję za nią na mszę często i ludzie się modlą i ksiądz za moje pieniądze.
Nawet mam zamiar gregorianki za teściów zamówić.
Gdy przez naszą wieś idą pielgrzymki i ksiądz prosi o przyniesienie jedzenia i picia dla pielgrzymów aby mogli się posilić przed kościołem to zawsze od kilkunastu lat piekę kilka blach ciasta i mini pizzy a także kupujemy kilka zgrzewek małej wody i napojów oraz owoce i pomidory ze swojej uprawy.
Dominka17 napisał/a:Włosi potrafili zamknąć kościoły, a u nas żaden polityk nie potrafi wydać decyzji, żeby nie urazić KK. Państwo w państwie. A podobno nie jesteśmy krajem wyznaniowym.
Znasz chociaż trochę nasze realia i potrafisz odróżnić je od tych Włoskich?
Już to było wyżej mówione.Każde zamknięcie kościołów przez państwo poskutkuje tym, że ludzie się będą spotykać w domach i zarażać jeszcze bardziej. Za dużo napadów państwa na kościół ludzie tutaj przeżyli i ciągle istnieje to w ich świadomości. Państwo i Kościół muszą tutaj współpracować i póki co całkiem dobrze im to wychodzi.
Nie będą się spotykać w domach , to bajeczka wyssana z palca. Mam starszą mamę, która ma dużo znajomych. Nikt z nich nie wychodzi z domu, na szczęście do kościoła też już nie poszli w poprzednią niedzielę. Gdy jechałam samochodem widziałam idących do kościoła...nie było starszych tylko rodzice z małymi dziećmi, pewnie tymi co mają przystąpić w maju do komunii.
Lady Loka napisał/a:Dominka17 napisał/a:Włosi potrafili zamknąć kościoły, a u nas żaden polityk nie potrafi wydać decyzji, żeby nie urazić KK. Państwo w państwie. A podobno nie jesteśmy krajem wyznaniowym.
Znasz chociaż trochę nasze realia i potrafisz odróżnić je od tych Włoskich?
Już to było wyżej mówione.Każde zamknięcie kościołów przez państwo poskutkuje tym, że ludzie się będą spotykać w domach i zarażać jeszcze bardziej. Za dużo napadów państwa na kościół ludzie tutaj przeżyli i ciągle istnieje to w ich świadomości. Państwo i Kościół muszą tutaj współpracować i póki co całkiem dobrze im to wychodzi.
Nie będą się spotykać w domach , to bajeczka wyssana z palca. Mam starszą mamę, która ma dużo znajomych. Nikt z nich nie wychodzi z domu, na szczęście do kościoła też już nie poszli w poprzednią niedzielę. Gdy jechałam samochodem widziałam idących do kościoła...nie było starszych tylko rodzice z małymi dziećmi, pewnie tymi co mają przystąpić w maju do komunii.
A skąd wiesz? jak we Włoszech zamykali kościoły, to pierwsze co widziałam na fb to zapewnienia księży i ludzi, że właśnie takie spotkania będą organizować, jeżeli zamkną kościoły w Polsce.
Ani trochę bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie tak było.
Teraz mamy konkretne kroki i konkretne decyzje podejmowane przez Episkopat. Weź pod uwagę, że tak naprawdę jesteśmy dopiero na początku tej drogi, więc jeszcze dużo może się zmienić. Póki co wszyscy są zachęcani do tego, żeby zostać jutro w domu i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Dominka17 napisał/a:Włosi potrafili zamknąć kościoły, a u nas żaden polityk nie potrafi wydać decyzji, żeby nie urazić KK. Państwo w państwie. A podobno nie jesteśmy krajem wyznaniowym.
Znasz chociaż trochę nasze realia i potrafisz odróżnić je od tych Włoskich?
Już to było wyżej mówione.Każde zamknięcie kościołów przez państwo poskutkuje tym, że ludzie się będą spotykać w domach i zarażać jeszcze bardziej. Za dużo napadów państwa na kościół ludzie tutaj przeżyli i ciągle istnieje to w ich świadomości. Państwo i Kościół muszą tutaj współpracować i póki co całkiem dobrze im to wychodzi.
Ale to nie państwo ma zamykać kościoły tylko proboszczowie. Episkopat ma im to zlecić.
Tak jak to zrobiono we Włoszech, tak jak zalecił to papież i tak robi.
A nie tak jak w Polsce, że dano proboszczom wolna wolę i każdy robi co chce.
A skąd wiesz?
jak we Włoszech zamykali kościoły, to pierwsze co widziałam na fb to zapewnienia księży i ludzi, że właśnie takie spotkania będą organizować, jeżeli zamkną kościoły w Polsce.
Ani trochę bym się nie zdziwiła, gdyby faktycznie tak było.
Teraz mamy konkretne kroki i konkretne decyzje podejmowane przez Episkopat. Weź pod uwagę, że tak naprawdę jesteśmy dopiero na początku tej drogi, więc jeszcze dużo może się zmienić. Póki co wszyscy są zachęcani do tego, żeby zostać jutro w domu i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Mają telefony komórkowe i rozmawiają ze sobą. Już widzę, jak ktoś zaprasza do swojego domu gromadę ludzi. My jestesmy na poczatku tej drogi, ale wnioski nalezy wyciągać z doświadczeń innych.
3 ofiara śmiertelna.
Mężczyzna 66 lat, Lublin. Miał choroby współistniejące.
A to się mylisz Snake.
Jak już jestem w kościele na mszy pogrzebowej to na tacę rzucam 20 zł.
Uff, jak mawiał Winnetou, to mam nadzieję, że nie zarobią na tobie!
Właśnie o to chodzi, żeby kościół rozpropagował tak, żeby zakazy były przestrzegane.
Może kiedy chodzi o ludzkie życie mógłby wyjątkowo popatrzeć na dobro ogółu, a nie tylko pielęgnowanie idei dla idei?
Może właśnie o to chodzi żebyś się zapoznał z tym co robi kościół żeby to rozpropagować? Trzeba było choćby włączyć sobie dziś telewizor? O 19 30 w TVN24, potem o 20 00 w TVP najwyżsi hierarchowie występowali. Trza było oglądać i słuchać co mówili.
Równie dobrze można by w ogóle zrezygnować z zakazywania i nakazywania czegokolwiek w obliczu epidemii "bo polska mentalność".
Skoro jedna grupa ma z tym taki problem i to w skali dużego zagrożenia dla ogółu społeczeństwa , to wskazuje co najwyżej na jej szkodliwość.
I tak, można tego nie ogarniać. Tak to już jest, że człowiekowi w miarę rozgarniętemu pewne rzeczy się w głowie nie pomieszczą
Może ci się na przykład nie mieścić w głowie, że mam od siebie 10 minut drogi samochodem kościół wybudowany w środku miasta bez pozwolenia ówczesnych, komunistycznych władz. Nie mówiąc już o administracji budowlanej Po prostu ludzie przychodzili i budowali, materiały organizowali nie wiadomo skąd. Znam relację z pierwszej ręki jak budowę pojechał obejrzeć wojewódzki sekretarz PZPR, czyli najwyższa w praktyce władza w całym województwie. Pojechał incognito, bo gdyby zrobił to oficjalnie, to:
- musiałby zareagować, rzucając do przerwania prac milicję i inne służby ryzykując wywołanie niepokojów społecznych, a wręcz konfrontację fizyczną ludu pracującego ze swoją kochaną władzą,
- musiałby uznać oficjalnie, że nic nie może, a kościół katolicki razem z ludem pracującym mają w d.... nosie jego i partię sprawującą totalitarną władzę w kraju.
Ale to był kumaty sekretarz, dlatego pojechał zobaczyć budowę incognito Żeby rozumieć to zjawisko wystarczy mieć bliżej 50-tki i być świadkiem tego co ludzie potrafili robić w imię tego, że mają swój kościół, który JEST DLA NICH OTWARTY.
W Polsce jest wiele kościołów, które są zbudowane przez wiernych. W mojej poprzedniej parafii ja inżynier, osobiście kopałem szpadlem fundamenty. Od parunastu dni wielu ludzi o konserwatywnych powiedzmy poglądach pisało, że jeśli kościół zamknie drzwi świątyń, to może się pakować, bo ludzie mu tego nie wybaczą. Nie w Polsce. We Włoszech, to niech sobie robią co chcą.
Stąd władze kościelne głośno mówią żeby w imię troski o bliźniego zostać w domu, a ciszej dodają, że drzwi kościołów zostaną dla wiernych otwarte.
348 2020-03-14 23:42:07 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-14 23:51:13)
Ale to nie państwo ma zamykać kościoły tylko proboszczowie. Episkopat ma im to zlecić.
Tak jak to zrobiono we Włoszech, tak jak zalecił to papież i tak robi.
A nie tak jak w Polsce, że dano proboszczom wolna wolę i każdy robi co chce.
Papież jest biskupem Rzymu i prymasem Włoch, więc podjął taką decyzję A nie inną, nie koniecznie jako Papież. Tam skala problemu jest niewspolmiernie większa. Kościół to instytucja hierarchiczna i gdyby Papież chciał zamknąć kościoły w Polsce to by mógł . Zostawił jednak decyzję naszym władzom koscìelnym, bo one najlepiej znają sytuację w kraju.
Jutro się okaże jak z frekwencją w kościołach. Osobiście nigdzie się nie wybieram, więc naocznym świadkiem nie będę.
Ma ktoś sprawdzony przepis na domowy żel antybakteryjno-wirusowy? Ceny na Allegro nadal powalają.
Ma ktoś sprawdzony przepis na domowy żel antybakteryjno-wirusowy? Ceny na Allegro nadal powalają.
Jedź na stację Orlenu, bańka 5 l za 95 zł. Nie czytaj idiotyzmów z pewnych źródeł, że to obrzydliwie drogo.
Jutro się okaże jak z frekwencją w kościołach. Osobiście nigdzie się nie wybieram, więc naocznym świadkiem nie będę.
Ma ktoś sprawdzony przepis na domowy żel antybakteryjno-wirusowy? Ceny na Allegro nadal powalają.
alkohol powyżej 60%?
Wódka ponoć za słaba bo tylko 40 %
spirytus salicylowy, denaturat,
Drodzy użytkownicy, przepraszam najmocniej, ale czy nie możemy poprzestać na dyskusji a zaniechać informowania się wzajemnie o faktach, które każdy z nas może odczytać osobno na podstawie wiadomości z innych źródeł a które chyba tylko podnoszą ciśnienie..
Jak chodzi o te nieszczęsne Msze, to przecież lokalnie może to być zupełnie różne podejście. Decyzje wydawane są przez władze wyższej instancji a co zrobią podmioty niższe to już może być zupełnie inaczej. Jeśli mamy cały czas i bez końca obwiniać innych, w tym odpowiednie organy zamiast siebie, to można tak bez końca obrzucać każdego winą. Tu chodzi głównie o świadomość istniejących zagrożeń! Czego by władze nie ogłosiły, to i tak zawsze przecież ktoś może je zlekceważyć, tylko i wyłącznie z własnej inicjatywy i na własne ryzyko. Działania są podjęte, to jest oczywisty fakt i na tym etapie nie można przecież założyć, że cudownie powstrzyma to falę nowych zarażeń. Tylko właśnie, na podstawie tego, co niektórzy z użytkowników wspominają, zaczyna przynosić to skutki a dokładniej zwiększenia świadomości czy istniejącego ryzyka. W całej tej epidemii przeraziło mnie to, że ludzi trzeba nieraz regularnie przekonywać do wykonywania niektórych podstawowych czynności higienicznych. Czy każdego z osobna trzeba przekonywać do mycia rąk po przyjściu do domu, niezależnie czy akurat wybucha epidemia czy nie?
Skoro połowa populacji nie myje rąk po kupie, a jeszcze więcej po siku, to o czym tu mówić
lady_lipton napisał/a:Ma ktoś sprawdzony przepis na domowy żel antybakteryjno-wirusowy? Ceny na Allegro nadal powalają.
Jedź na stację Orlenu, bańka 5 l za 95 zł. Nie czytaj idiotyzmów z pewnych źródeł, że to obrzydliwie drogo.
O, czyli pierwsza partia dotarła do sprzedaży. Akurat jutro wybieram się po paliwo.
Skoro połowa populacji nie myje rąk po kupie, a jeszcze więcej po siku, to o czym tu mówić
Może teraz zaczną myć i nawyk zostanie (takie pobożne życzenie)
Drodzy użytkownicy, przepraszam najmocniej, ale czy nie możemy poprzestać na dyskusji a zaniechać informowania się wzajemnie o faktach, które każdy z nas może odczytać osobno na podstawie wiadomości z innych źródeł a które chyba tylko podnoszą ciśnienie..
Jak chodzi o te nieszczęsne Msze, to przecież lokalnie może to być zupełnie różne podejście. Decyzje wydawane są przez władze wyższej instancji a co zrobią podmioty niższe to już może być zupełnie inaczej. Jeśli mamy cały czas i bez końca obwiniać innych, w tym odpowiednie organy zamiast siebie, to można tak bez końca obrzucać każdego winą. Tu chodzi głównie o świadomość istniejących zagrożeń! Czego by władze nie ogłosiły, to i tak zawsze przecież ktoś może je zlekceważyć, tylko i wyłącznie z własnej inicjatywy i na własne ryzyko. Działania są podjęte, to jest oczywisty fakt i na tym etapie nie można przecież założyć, że cudownie powstrzyma to falę nowych zarażeń. Tylko właśnie, na podstawie tego, co niektórzy z użytkowników wspominają, zaczyna przynosić to skutki a dokładniej zwiększenia świadomości czy istniejącego ryzyka. W całej tej epidemii przeraziło mnie to, że ludzi trzeba nieraz regularnie przekonywać do wykonywania niektórych podstawowych czynności higienicznych. Czy każdego z osobna trzeba przekonywać do mycia rąk po przyjściu do domu, niezależnie czy akurat wybucha epidemia czy nie?
Bagiennik, tu chodzi o coś zupełnie innego niż obwinianie innych. To jest rozliczanie z odpowiedzialnych działań odpowiedzialnych osób. Stanowiska i zaszczyty są powiązane z pracą i odpowiedzialnością. Nikt nie zmusi ludzi do pozostania w domu, ale jeśli kościoły zostaną zamknięte to nikt do nich nie wejdzie. Ludzie w Polsce nie są aż tak głupi jak chcą ich przedstawić duchowni. Skoro twierdzą, że ludzie będą się gromadzić to dlaczego nie zastosują odpowiedniej religijnej motywacji by temu przeciwdziałać? Dominikanie mogą zamknąć kościół i nie boją się zgromadzeń po domach. Wszyscy przywódcy powinni mówić jednym głosem - polityczni i religijni. Jeśli religijni się uchylają o powinny zadziałać państwowi, bo to państwo poniesie koszty epidemii. Kościół nic nie dorzuci ze swoich funduszy do leczenia zdrowia czy gospodarki krajowej.
Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Raczej będziecie musieli przełożyć to spotkanie.
W połowie kwietnia będzie u nas to co we Włoszech teraz.
359 2020-03-15 00:55:34 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-03-15 01:37:39)
Snake napisał/a:Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Raczej będziecie musieli przełożyć to spotkanie.
W połowie kwietnia będzie u nas to co we Włoszech teraz.
Naprawdę super jest takie rzeczy pisać...
Czytając dzisiaj ten wątek można powiedzieć, że naprawdę super, jak się towarzystwo same nakręca.
Edit: znam zakaz linków, ale może moderacja zostawi wyjątek
[nieregulaminowy link]
Snake napisał/a:Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Raczej będziecie musieli przełożyć to spotkanie.
W połowie kwietnia będzie u nas to co we Włoszech teraz.
Tak, ponoć ludzie odwołują już rezerwacje wesel na jesieni.
My mamy duży teren i zrobimy najwyżej 10 imprez niezależnych. Niestety nie planowaliśmy udziału żadnego księdza.
Kleoma napisał/a:Snake napisał/a:Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Raczej będziecie musieli przełożyć to spotkanie.
W połowie kwietnia będzie u nas to co we Włoszech teraz.Naprawdę super jest takie rzeczy pisać...
Czytając dzisiaj ten wątek można powiedzieć, że naprawdę super, jak się towarzystwo same nakręca.Edit: znam zakaz linków, ale może moderacja zostawi wyjątek
[nieregulaminowy link]
Chyba tak trzeba bo ludzie nie zdają sobie sprawy z zagrożenia.
I z tego, że zupełnie nie jesteśmy przygotowani jako państwo na hospitalizację setek kolejnych zakażonych.
Bez wirusa brakowało miejsc w szpitalach, personelu medycznego, sprzętu.
A teraz gdy zachoruje personel medyczny i zmniejszy się jeszcze jego liczba to dojdzie do dramatów.
No już nie da się czytać tego nakręcania się i tej paniki...
Kleoma wybacz, ale patrząc na Twoje wpisy to aż się proszą o prewencyjnego bana.
Udostepnijcie lepiej zrzutkę. Większy zasięg, potencjalna większa pomoc.
Ma ktoś sprawdzony przepis na domowy żel antybakteryjno-wirusowy? Ceny na Allegro nadal powalają.
Kupiłam na Allegro za 24,90 zł 1 litr alkoholu izopropylowego (izopropanol) kosmetycznego (koniecznie trzeba zwrócić uwagę, by był to alkohol kosmetyczny, bo w sprzedaży jest też techniczny) i 0,5 litra gliceryny farmaceutycznej za niecałe 6,50 zł. Alkohol ten służy do dezynfekcji w kosmetyce, a gliceryna jest jego nośnikiem, a przy okazji składnikiem zapobiegającym przesuszeniu skóry rąk.
W podstawowym przepisie, który znalazłam w sieci, miesza się to w proporcji 2:1 (2 części alkoholu, 1 część gliceryny), niemniej producent gliceryny, z którym przy okazji zakupu temat skonsultowałam, zalecił, by do alkoholu dołożyć tylko 5% gliceryny. Jeśli chcemy uzyskać zapach, ale nie jest to konieczne, można jeszcze dodać wybrany olejek eteryczny lub aromat.
Generalnie udało mi się otrzymać jakieś 1,2 litra żelu do dezynfekcji za ok. 30 zł. Przesyłkę miałam za darmo, bo dokonałam zakupu pozwalającego na gratisową wysyłkę.
Niestety widziałam, że cena obu składników w międzyczasie zdążyła znacząco pójść do góry. Ponadto dostawy są już opóźnione, pomimo że sprzedawcy deklarują natychmiastową wysyłkę. Jak widać niektórzy ponoszą wyraźne straty, a u innych w tym samym czasie biznes kwitnie.
Można też kupić zwykły spirytus, nawet nieco go rozcieńczając, ale nie bardziej niż do uzyskania roztworu 60%, mieszając go z balsamem lub mydłem w płynie. Przedtem trzeba jednak sprawdzić czy będą się ze sobą mieszać.
Opcja numer trzy to zwykły spirytus salicylowy - na początku tygodnia z 2,49 zł, na koniec już za 4,99 zł .
Edit:
Jedź na stację Orlenu, bańka 5 l za 95 zł. Nie czytaj idiotyzmów z pewnych źródeł, że to obrzydliwie drogo.
95 zł za 5 litrów? Na ten moment jest to naprawdę bardzo dobra cena.
Kleoma napisał/a:Snake napisał/a:Zgodnie z obecnymi wytycznymi mogę się spotkać towarzysko z 49 kolegami. Jest to dla nas niejaki problem, bo w połowie kwietnia mamy spotkanie na jakieś 500-700 osób. Może się podzielimy na grupy tematyczne po 50 osób...
Raczej będziecie musieli przełożyć to spotkanie.
W połowie kwietnia będzie u nas to co we Włoszech teraz.Naprawdę super jest takie rzeczy pisać...
Czytając dzisiaj ten wątek można powiedzieć, że naprawdę super, jak się towarzystwo same nakręca.Edit: znam zakaz linków, ale może moderacja zostawi wyjątek
[nieregulaminowy link]
No dobra, zrzutka na jedzenie dla lekarzy ale, przecież restauracje puby i bary są nieczynne, pewnie szpitalne bary też. Chyba że działają bardziej jako sklepy spożywcze w szpitalach jednocześnie robiąc jakieś proste dania. Ktoś utworzył tą zrzutkę jeszcze przed zamknięciami.
Morfeuszu. Restauracje i bary działają, ale w formacie zamówień na wynos.
O tak, bardzo brakowało miejsc w szpitalach. Wiem, bo moje dziecko dwa razy leżało po 3 dni w szpitalu całkiem zdrowe. Jak pewnie 3/4 innych dzieci, w tym te, które z braku miejsc w salach leżały na korytarzach. Taki efekt rozliczania w systemie, że szpital aby wyjść na swoje do durnego badania, które trwa godzinę wymusza minimum 3 dniową hospitalizacje. A chorzy se tam czekają w kolejkach, bo łóżek nie ma...
Lucyferze, link do zbiórki niestety musiałam usunąć, bo łamał obowiązujące na forum zasady. Jeśli jednak umieścisz go w dziale "Ogłoszenia", to masz na to moją oficjalną zgodę. W każdym razie biorę to na klatę .
Z pozdrowieniami, Olinka
Dziękuję
Zaznaczyłem, że łamie regulanin, ale dobrze, że chociaż tak to się uda rozwiązać
O tak, bardzo brakowało miejsc w szpitalach. Wiem, bo moje dziecko dwa razy leżało po 3 dni w szpitalu całkiem zdrowe. Jak pewnie 3/4 innych dzieci, w tym te, które z braku miejsc w salach leżały na korytarzach. Taki efekt rozliczania w systemie, że szpital aby wyjść na swoje do durnego badania, które trwa godzinę wymusza minimum 3 dniową hospitalizacje. A chorzy se tam czekają w kolejkach, bo łóżek nie ma...
Parę dni temu kolega mojego męża dostał wylewu w domu.
Natychmiast żona wezwała pogotowie.
Wieźli go do szpitala rejonowego 25 km i w połowie drogi musieli zawrócić bo okazało się, że nie ma miejsc na OIOMie, akurat kogoś przywieźli wcześniej na ostatnie wolne miejsce.
I w drugą stronę do szpitala wojewódzkiego 30 km.
Być może by żył gdyby to miejsce w pierwszym szpitalu było.
371 2020-03-15 03:30:32 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2020-03-15 03:35:13)
Takie spotkania moim zdaniem lepiej przełożyć. Ja wolę być w domu i nawet nie spotykam się z jedną koleżanką (ryzyko jest zawsze), a idąc przez miasto, nie mając do siebie tak blisko też można się zarazić. Nie jechałabym też towarzysko do Warszawy, bo pociągi itp to też lepiej nie. Co innego sklep jak trzeba będzie to się pójdzie to inna sprawa i blisko domu z zachowaniem dystansu od ludzi itp. No ale oczywiście każdy robi jak uważa. Ten wirus jest nam mało znany i ja wolę zachować większe zasady bezpieczeństwa, ale jeżeli ktoś inny robi inaczej to ok, byle nie narażał za bardzo innych i żeby to było zgodne z wytycznymi, a 49 osób no ok jeszcze jest zgodne. Tylko uważajcie na siebie nawet jak duży teren to mimo wszystko. No właśnie z weselami teraz też problem i stres.
Pociągi są praktycznie puste. Jest w nich bezpieczniej, niż w sklepach, w gigantycznych kolejkach do kasy.
Kleoma, nie świruj.
Po to teraz mamy zakazy, żeby właśnie nie było jak we Włoszech. Tam była kwarantanna i ludzie mieli to gdzieś. U nas póki co jest dobrze. Będziemy mieć wzrist zachorowań, to naturalne i nie ma co panikować. Ważne jest to, żeby po tym wzroście powoli zaczęło wszystko się normować.
Ja wczoraj uznałam, że skoro jestem taka super skwarantannowana, to nic się nie stanie, jak odwiedzę dziadka i babcię i upewnię się przy okazji, czy są grzeczni. Tu poszło gładko, mimo wieku zachowali pełną sprawność umysłu, więc tak jak wcześniej nie dawali się naciągnąć na żadne komplety garnków za miliony czy metody na wnuczka, tak teraz są na bieżąco i bez większych protestów obiecali siedzieć w domu i się stosować do zaleceń (bo zalecenia po konsultacji z pięcioosobowym rodzinnym żeńskim zespołem ds. obrony babci i dziadka przed koronawirusem spisałam na kartce i powiesiłam im na lodówce xD), chociaż dziadek miał moment robienia miny zbitego szczeniaka, bo - katastrofa - skończył mu się ulubiony alkohol, a jak to tak, bez kieliszeczka wiśnióweczki od czasu do czasu... xD Niestety, sklep z tą jedną jedyną najukochańszą wiśniówką trafił na czarną listę (za duży). No dramat, dramat.
A tak na poważnie - jadąc, z ciekawości rozglądałam się po mieście. I tak, chodniki niemalże puste, ale... Ale np. na każdym placu zabaw po drodze były jakieś małe dzieci z kimś dorosłym. Owszem, nie było ich dużo, może każdy wybierał pusty plac zabaw, ale serio, ktoś jest w stanie upilnować przedszkolaka, żeby np. po dotknięciu huśtawki na pewno nie dotknął ust? Nie odgarnął włosów z oczu? Z kolei pod domem babci wpadły na siebie dwie staruszki. Obcałowały się wśród żarcików, że, hehe, no one to się chyba chcą tym wirusem zarazić, bo tak CIĄGLE, hehe, na siebie wpadają. A znowu z Żabki w okolicach mojego domu wytoczyła się rodzinka, rodzice plus troje dużych dzieci, tak ze 12+... Tak że tego. Mi się chyba jednak coraz fajniej siedzi w domu. o.O
375 2020-03-15 10:04:00 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-03-15 10:04:39)
(...... )chociaż dziadek miał moment robienia miny zbitego szczeniaka, bo - katastrofa - skończył mu się ulubiony alkohol, a jak to tak, bez kieliszeczka wiśnióweczki od czasu do czasu... xD Niestety, sklep z tą jedną jedyną najukochańszą wiśniówką trafił na czarną listę (za duży). No dramat, dramat.
Kurcze, aż mi się żal zrobiło twojego dziadka SaraS. Przecież najtrudniej w zyciu zrezygnowac z tych malutkich, zdawaloby się nieważanych przyjemności
A nie można tej wiśnióweczki przez internet zamówic, albo co ?
Ja już nie mam dziadków, ale mam sąsiadów starsi, bardzo sympatyczni ludzie. Wpadam czasem do nich, a wczoraj zrobilam im szybkościową "pogadankę".Proponowalam, że zrobię im zakupy, aby tylko siedzieli w domu. Niestey, chyba niewiele do nich dotarlo, bo patrzyli na mnie jakbym miała czułki na czole Zapewniali, jak to oni dezynfekują ręce i jeżdzą po zakupy na wieś do gospodarza, więc nic im nie grozi (Sic!). Oboje są już po osiemdziesiątce, ale bardzo sprawni i niestety chyba za bardzo.
Ja dzisiaj jadę do cioci z wałówką, bo za bardzo nie ma jak sama sobie zrobić zakupów. Obadam przy okazji, jak się ma sytuacja w pociągach kolei śląskich.
Chwała takim babciom i dziadkom, którzy są w stanie dostosować się do nagłych zmian w ich życiu, bo na początku ciężko im zapewne przestawić się na pewne nowe zasady. Ten pomysł z kartką na lodówce wydaje się całkiem rozsądny. Umiejscowienie w sam raz, bo w kuchni człowiek cały czas się prawie kręci, to i można rzucić okiem na wytyczne
Obraz życia wokół zmienił się chyba najbardziej jak pozamykali galerie, sklepy i knajpy. Po ulicach tylko hula wiatr
Wczoraj byłem na spacerze tak ze 2 godziny. Wieś opustoszała, spotkałem trzech panów, którzy zgromadzili się w dość dziwnym miejscu, tj. na tyłach sadów. Widziałem ich ze stu metrów, bo łaziłem takimi nieoczywistymi drogami Obstawiałem, że zeszli z ogólnego pola widzenia żeby w spokoju przyjąć środki odkażające
W dwóch - trzech miejscach prace polowo - gospodarcze. Trochę samochodów mnie minęło ale ruch raczej taki sobie. Szybko doszła do mnie zabawna refleksja, że mogę stać się źródłem fejkniusów, ponieważ przemieszczam się w stroju paramilitarnym z różnymi utensyliami, a ponieważ piź…… wiało zimnym wiatrem i śniegiem co jakiś czas, to miałem pół twarzy za kominiarką. Może za 2-3 dni dotrze do mnie plotka, że nawet u nas we wsi wojsko kontroluje przestrzeganie przepisów epidemicznych
Nie zdziwiłoby mnie to, bo plotki nie tyle rozchodzą się z szybkością błyskawicy, co absurdalność wymyślanych historii
W okolicach, gdzie na co dzień życie skupia się wokół galerii handlowych, teraz widać dopiero różnicę, kiedy parkingi pustoszeją a drzwi wejściowe obwieszone białymi kartkami z informacją o zamknięciu..
4 osoby w pociągu relacji Częstochowa - Gliwice.
A tymczasem w Szwajcarii zdjęcia zrobione przeze mnie z dziś w małej miejscowość niedaleko Zurychu. Szwajcaria jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych przez koronawirusa na świecie, z ponad 1100 potwierdzonymi przypadkami i 14 zgonami. Publiczne lub prywatne imprezy lub spotkania z udziałem ponad 100 osób są zabronione. Dotyczy to również obiektów rekreacyjnych, muzeów, centrów sportowych, kin, basenów i ośrodków narciarskich. Restauracje, bary i dyskoteki są otwarte, ale jest ograniczony dostęp do maksymalnie 50 osób jednocześnie. Od poniedziałku 16 marca zamknięto szkoły w całym kraju do 4 kwietnia (w kilku kantonach do 30 kwietnia). Basen koło nas jest otwarty, stoki narciarskie pozamykano
W Lidlu wykupują wszystko od samego otwarcia tłumy ludzi, w innych sklepach prawie wszystko jest (oczywiście dziś nieczynne). Na dworze jest pierdyliard ludzi, w róznym wieku
Pięknie tam jest Ajko U nas potwierdzony przypadek zachorowania na wyspie, gdzie 61 - latka w ogóle wyspy nie opuszczala i teoretycznie nie miala kontaktu z nikim zakażonym. To malutka wyspa i o tej porze roku turyści też tam nie jeżdzą, bo nie ma po co. Naprawdę dziwne są drogi chadzania tego wirusa
Korea Południowa prawdopodobnie powstrzymała epidemię. Na ten moment mają tam regres zachorowań. Niemniej w Korei codziennie za darmo przeprowadza się ok. 10 tysięcy testów KAŻDEMU, kto chce go wykonać. U nas test wciąż 'przysługuje' osobom, które mają objawy, czyli potencjalnie zdążyły zakazić wielu kolejnych ludzi.
Korea Południowa prawdopodobnie powstrzymała epidemię. Na ten moment mają tam regres zachorowań. Niemniej w Korei codziennie za darmo przeprowadza się ok. 10 tysięcy testów KAŻDEMU, kto chce go wykonać. U nas test wciąż 'przysługuje' osobom, które mają objawy, czyli potencjalnie zdążyły zakazić wielu kolejnych ludzi.
U nas wyposażono policję w testy i każdemu zatrzymanemu na drodze do kontroli robi się taki test, profilaktycznie. Jak coś "wyjdzie", to policja ma namiary i zaraz gościa zgarnie.
Ostatecznie i tak w kwestii zdrowia (zwłaszcza systemu) to Singapur wzorem dla świata
Bardzo bym sobie, Salomonko, czegoś takiego i u nas życzyła.
Ostatecznie i tak w kwestii zdrowia (zwłaszcza systemu) to Singapur wzorem dla świata
Owszem, Singapur to niewielkie, silnie scentralizowane państwo, ze służbą zdrowia na bardzo wysokim poziomie. Do tego jest znane z ostrych przepisów i ich surowego egzekwowania.
W walce z epidemią tam bardzo szybko wprowadzono kontrole temperatury na granicach, ograniczenia dla przyjezdnych i zaczęto dezynfekować miejsca publiczne. Ogłoszono także kwarantannę, której ściśle pilnowano.
Brawo dla nich tym bardziej, że przecież Singapur jest ważnym centrum handlu, ruchu lotniczego i morskiego. Dotychczas potwierdzono tam blisko 180 przypadków i ani jednej ofiary śmiertelnej z powodu COVID-19.
387 2020-03-15 17:22:43 Ostatnio edytowany przez Mirko_81 (2020-03-15 17:23:03)
Jak się natkniecie na dane dotyczące wskaźników przestępczości i liczby samobójstw od czasu nastania pandemii, to chętnie się dowiem, co się ostatnio w tych aspektach zmieniło, zwłaszcza w Polsce.
Bardzo bym sobie, Salomonko, czegoś takiego i u nas życzyła.
Wiem Olinko. Jest mi ciężko, bo przecież mam córkę w Polsce. Wybrała Polskę, bo poznała naprawdę fajnego chłopaka Polaka i wiesz jak to jest Serce nie sługa. Ja z kolei tutaj mam bliskich i pracę którą kocham i przyjaciół. Szkoda w ogóle gadać
Ja trochę nie dowierzam w te wszystkie rewelacje dotyczące testów na Covid.
Na początku mówili, że próbki bada się 5h, potem magicznie wszyscy narzekali, że wystarczy 10min, a oni nie chcą badać, a dzisiaj czytałam, że jest przełom i czas badania spadł do 20min. Gdzie jest prawda?
Ja trochę nie dowierzam w te wszystkie rewelacje dotyczące testów na Covid.
Na początku mówili, że próbki bada się 5h, potem magicznie wszyscy narzekali, że wystarczy 10min, a oni nie chcą badać, a dzisiaj czytałam, że jest przełom i czas badania spadł do 20min. Gdzie jest prawda?
Moja koleżanka zachorowala na zapalenie płuc. /dostała temperatury w pracy. Wszystkich nas przetrzymano w izolacji do czasu jej zdiagnozowania. Wszystko trwalo ok.5 godzin, od czasu, gdy pobrano próbki jej i nam. Teraz ą testy szybciej działające, bo wszystko zalezy od rodzaju testu. Różne metody i procedury laboratoryjne mają różny czasu trwania, stąd fakt, że na wyniki niektórych badań czekamy tydzień, a inne są "od ręki".