Snake napisał/a:Dawno temu bliska mi, a bardzo młoda osoba zmarła na chorobę onkologiczną po prawie roku walki z chorobą. Tyle, że bezpośrednią przyczyną śmierci było zapalenie płuc, w dodatku u osoby, która w związku z wcześniejszymi powikłaniami po chemoterapii nie miała jednego płuca, a drugie też było uszkodzone. Zapalenia płuc nie dało się opanować i było po ptakach. No i teraz jest sens rozważać czy osoba ta zmarła na zapalenie płuc czy na raka?
W 'naszym' przypadku było podobnie. To nie białaczka, ale wirus, który rozwija się przy tak drastycznie obniżonej odporności spowodował, że chemię, która notabene przynosiła bardzo dobre efekty, trzeba było odłożyć w czasie i zająć się leczeniem powikłań. W tym okresie choroba podstawowa rozwinęła się tak bardzo, że chory, bardzo bliska mi osoba, w zasadzie nie miał już szans.
Lucyfer666 napisał/a:Polecam poczytać, jak władze UE wszelkie kwestie referendów traktują, oraz jak wygląda sprawa głosowań w samym PE.
To komunistyczna wydmuszka obecnie, bardzo daleka od tego, czym UE miało wstępnie być.
Sugerujesz, że tamtejsze referendum było fikcją, bo i tak głosów samych Włochów nikt nie brał pod uwagę?
Prawdę mówiąc chętnie na ten temat poczytam.
Z innej beczki - musiałam pojawić się dziś w przychodni i powiem szczerze, że jestem pod wrażeniem zdyscyplinowania mieszkańców miasta. Na ulicach pustki, w autobusach jednostki (sama jak zawsze jechałam samochodem, ale zwróciłam uwagę), drzwi do poradni otwarte, żeby nie trzeba było dotykać klamek. Bardzo dużo osób wizyty odwołało, do rejestracji pacjenci stają w bezpiecznych odległościach, tak samo jest w poczekalni. Pani rejestratorka w rękawiczkach.
Po wyjściu, już w samochodzie, umyłam ręce żelem antybakteryjnym, bo przy okazji miałam zamiar zrobić jeszcze zakupy. Pan w samochodzie obok zrobił dokładnie to samo. W Biedronce prośba, aby chleb, bułki brać w rękawiczkach i klienci naprawdę się do tego stosują. Istotnie wymiotło sporo asortymentu, ale ryż czy makaron był dostępny, choć w mniejszym wyborze. Nie ma mąki, kaszy, papieru toaletowego, znikają konserwy.
A już jako anegdotkę przytoczę fakt, że jak koleżanka mojego syna wczoraj robiąc zakupy w Carrefour zakrztusiła się żelkiem i zaczęła kasłać, to ludzie odskoczyli od niej jak oparzeni
.