Cierpię - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Cierpię

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 173 z 173 ]

131

Odp: Cierpię
Wielokropek napisał/a:

słaba kobietko,
napisałaś, że chciałabyś kiedyś złościć się, a tego nie umiesz. Dlaczego nie umiesz?

No właśnie nie wiem. Czy dlatego, że nie kocham siebie i nie daję sobie prawa do czegoś lepszego niż mam i do bycia kimś lepszym niż jestem? Albo czy dlatego, że jako dziecko nigdy nie wolno mi było go wyrażać? Na razie tyle przyszło mi do głowy.
Może Beyond chciała wywołać ten gniew właśnie?
Ps. Wątek o zdrowiu mym założę w innym, właściwym dziale. Aby tu nie zaśmiecać.

Zobacz podobne tematy :

132 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-02-06 18:33:29)

Odp: Cierpię

A może pisz tutaj wszystko, bo sprawa zdrowia nierozerwalnie wiąże się z tym, co jest tematem tego wątku. Inaczej trzeba będzie latać po całym forum, a odpowiedzi - gwarantuję - będą się powielać/zazębiać.



Nie nauczyłaś się złościć. Tymczasem, złość jest naturalną reakcją na niezaspokojenie potrzeby. Jako dziecko nie mogłaś się złościć. Teraz jednak jesteś dorosłą i możesz robić to, na co masz ochotę. Zamiast jednak sięgnąć do swych uczuć, tych niezbyt przyjemnych także, cały czas rozkładasz swoje zachowanie, innych także, cały czas chcesz rozumieć. To skutecznie odcina Cię od uczuć. Może to właśnie o to, niekontaktowanie się z uczuciami, chodzi.



***
Teraz w innym wątku napisałaś to, co napisałaś niedawno w swoim. Zamknąć przeszłość. Chcesz zamknąć przeszłość. Co to dla Ciebie znaczy?

133 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-06 18:42:22)

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

Jestem spokojna. Przecież już wspominałam, że nie umiem złościć się na ludzi. Zastanawiam się co chcesz osiągnąć lub do czego mnie skłonić swoimi słowami? Jaki ma być efekt?
Pisałam już gdzieś, że nie mam wyrzutów sumienia. A co mi po nich? Czasu nie wrócę. Mogę jedynie zadbać o inną przyszłość swoją i jm, skoro on nie robi nic, bo pewnie mu wygodnie.  Jm też miał i ma wobec mnie różne grzechy. Np. taki, że kiedy zrobił mi trzecie dziecko, powiedział, abym zrobiła z tym co chcę. Wiem, to nie usprawiedliwia mnie, ale pokazuje do jakich zachowań może pchnąć człowieka sytuacja w jakiej się znalazł. Byłam dziewczyną, która w niedzielę i w tygodniu chodziła do kościoła, wzorem i przykładem. I co ze mnie zostało?
Sądzę, że jm bardzo docenia to co ma, mimo wszystko. Bo przez te lata ze mną stał się w końcu prawowitym obywatelem miasta i do czegoś doszedł. I ja tez doceniam to, że z nim doszłam do tego miejsca, w sensie materialnym. Ale emocjonalnie nie ma nic.
Jednak nie godzę się na to. Wciąż cos zmieniam, robię.
Czego oczekujesz ode mnie pisząc swoje słowa?

paslawek, zdaję sobie sprawę jaka jest moja wina w związku, wiem jakie łatki powinnam nosić na czole. Wiem, że swoim zachowaniem dałam przyzwolenie jm na bycie jakim był i jest, wciąż chronię go przed konsekwencjami jego zachowań. Wiem też, że dużo jeszcze do odkrycia.  W sobie. Miałam tendencję do brania na siebie całej winy, za wszystko. Za wszystko czułam się odpowiedzialna. A tak przecież nie było.
Powiedz, co mi da myślenie o sobie, że jestem beznadziejna. Nie mogę tak myśleć, bo nigdy się nie pozbieram. Musi być dla mnie jakaś nadzieja. Szukam jej, robię co potrafię i co czuję za słuszne. Wiem, że Beyond chce mi coś powiedzieć, dotrzeć do mnie. Ale co to konkretnie jest?
Pisałam już o złości i gniewie - że chcę je w końcu czuć. Że już cos jest. Wiem, pisałam o tym, że te emocje są potrzebne aby chcieć cos zmienić. Gniew na siebie głównie. Wręcz słynę z tego, że ja nigdy się nie gniewam. I wiem, że to źle. Choć przyznam, bardzo chcę już konfrontacji z jm.

Tak jak w przyrodzie nie istnieją  doskonałe istoty tak też nie istnieją istoty beznadziejne istnieją tylko osoby które myślą o sobie w ten sposób w takich sytuacjach to najlepiej odpir...lić się od siebie radykalnie .
Wybranie takiego a nie innego partnera mogło być podświadome nie odpowiadasz za ten wybór bo nie byłaś w pełni świadoma tego co wtedy miałaś w sobie i co będzie  bo wróżką nie jesteś.
Natomiast życie z takim facetem jak jm jest jednocześnie wygodne i jest koszmarem to uzależnienie nawet już nie od osoby i skrajnych emocji to uzależnienie od prowokowania i przyjmowania chaosu zadawanie ciosów i oczekiwanie na ich przyjęcie nie wiadomo co było na początku trudno dostrzec kto zaczął ale to nieistotne .Istotne jest to że w takich związkach nikt niemalże nie jest lepszy i nikt nie wychodzi czysty .

134 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-02-06 18:36:09)

Odp: Cierpię
Wielokropek napisał/a:

A może pisz tutaj wszystko, bo sprawa zdrowia nierozerwalnie wiąże się z tym, co jest tematem tego wątku. Inaczej trzeba będzie latać po całym forum, a odpowiedzi - gwarantuję - będą się powielać/zazębiać.



Nie nauczyłaś się złościć. Tymczasem, złość jest naturalną reakcją na niezaspokojenie potrzeby. Jako dziecko nie mogłaś się złościć. Teraz jednak jesteś dorosłą i możesz robić to, na co masz ochotę. Zamiast jednak sięgnąć do swych uczuć, tych niezbyt przyjemnych także, cały czas rozkładasz swoje zachowanie, cały czas chcesz rozumieć. To skutecznie odcina Cię od uczuć. Może to właśnie o to, niekontaktowanie się z uczuciami, chodzi.

Masz rację. Myślę, chcę rozumieć siebie i powody. Analizuję. W małżeństwie czasem mi się zdarzało wyrażać złość, gniew, wręcz lekki szał, ale jm albo wpadał w większą agresje werbalną bądź niewerbalną, albo wychodził. Lęk mój był tak silny, że zamykałam się w sobie i milczałam. Wtedy on był tez spokojny. Dziś widzę w nim jego ojca, dokładnie taki sam. Też w pierwszym odruchu chciał brać siekierę albo piłę motorową.
Oczywiście odreagowywałam czasem na dzieciach, typowe dla ofiary przecież. Teraz, kiedy są dorosłe, rozmawiam z nimi o tym. Ale nie rozumieją. Nie liczę, że wybaczą. A jm siedział, patrzył, nic nie mówił.
Jak dotrzeć do swoich uczuć? Jak się skontaktować?

135

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

(...) Jak dotrzeć do swoich uczuć? Jak się skontaktować?

Usiąść i milczeć.
Przypomnieć sobie jakąś sytuację.
Nie myśleć.
Nie rozumieć.
Nie tłumaczyć.
Nie usprawiedliwiać.
Nie wybaczać.
Nie myśleć.
Siedzieć i milczeć.


Chcesz się złościć. Może jej w Tobie nie ma. Może nie złość jest u Ciebie poupychana po wszelkich zakamarkach.

136 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-02-06 18:54:49)

Odp: Cierpię

Zamkną przeszłość = zaakceptować to co było, wyciągnąć wnioski, nie obarczać innych tym, przebaczyć sobie i innym dla samej siebie, pozwolić sobie na uczucia które w związku z tym procesem muszą przepłynąć.

paslawek - nie byłam świadoma z kim się wiążę i co za tym pójdzie

Poczułam w końcu złość, kiedy usłyszałam, że jm był na imprezie rodzinnej, u swojej strony, z sąsiadką i jej dziećmi. Spotykają się, chodzi do niej, chyba sypia, wyjeżdżają razem tu i tam, chodzi tam na obiady. Było mi to obojętne wcześniej, bo mam spokój kiedy go nie ma. Ale jak usłyszałam, że swoich dzieci nie zabrał, to mnie krew zalała.
I druga rzecz, kiedy wróciłam z SOR w Wigilię wieczorem, po tym omdleniu, potrzaskana, ledwo żywa, jm o dziwo był w domu, z dziećmi. Wrócił podobno z wyjazdu z sąsiadką, jak dzieci zadzwoniły, że są same. Wszystko miałam zrobione jak zdarzył się ten wypadek, tylko ryby były do usmażenia. Dziewczyny zrobiły, zjedli. Wchodzę, muzyka na całego. Nie kolędy, muza młodzieżowa. Wino na stole, zabawa na całego, bo już zjedli. Nawet nie pomógł stołu posprzątać, nie zagonił dzieci. Olał temat, ich, nie gadał nic jak zwykle. I potem po mału, ja z nimi, dochodziliśmy do ładu ze wszystkim. Zezłościło mnie to, że jak mnie nie ma, ze swoimi dziećmi nie może zrobić nawet normalnej kolacji wigilijnej. I że nie ukoił ich strachu, bo pewnie stworzyli sobie ta rozrywkową atmosferę aby dość do siebie. To dzieci mnie znalazły na podłodze i dzwoniły po karetkę. Dzieci i ich przeżycia go nie interesują. To mnie złości.

137

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

Może Beyond chciała wywołać ten gniew właśnie?

Nie, Beyond sobie napluła w brodę, że spędziła swój czas na doradzaniu komuś, kto po żadne rady, tak naprawdę, tu nie przyszedł. Bo jedyne, co potrzebuje to terapia ukrytego narcyzmu (covert narcissism), na którą nigdy nie pójdzie.

138

Odp: Cierpię
Beyondblackie napisał/a:
słaba kobietka napisał/a:

Może Beyond chciała wywołać ten gniew właśnie?

Nie, Beyond sobie napluła w brodę, że spędziła swój czas na doradzaniu komuś, kto po żadne rady, tak naprawdę, tu nie przyszedł. Bo jedyne, co potrzebuje to terapia ukrytego narcyzmu (covert narcissism), na którą nigdy nie pójdzie.

Nie znam tego pojęcia. Cóż to takiego? Coś innego jak zaburzenie narcystyczne?
Mój ojciec był narcyzem. Wciąż mówił, jak się napił, kim to on nie jest. I że jego nazwisko... Taka nie jestem na pewno, bardziej w druga stronę. Ale może coś z tego ukrytego by pasowało?

139

Odp: Cierpię

Masz googla, to wygooglaj.

140

Odp: Cierpię

Ty złościsz się czy opowiadasz o złości?
Jeśli to pierwsze, to złość nie jest Ci obca. To czemu miało służyć zdanie o niezłoszczeniu się, o tym, że chcesz się nauczyć złościć?
Rozumiem, że wobec jm nie chciałaś okazywać złości, a wobec innych?



A jakie uczucia ukrywasz? I po co?

141

Odp: Cierpię
Beyondblackie napisał/a:

Masz googla, to wygooglaj.

Ok, już przeczytałam Dzięki.
I tak sobie myślę, że jedynie studia które skończyłam, bo mnie to interesuje po prostu, różnią i wyróżniają mnie w środowisku. No i wiek w jakim je zrobiłam.
Nie rozmawiam z ludźmi tak jak tu z Wami, nie znają mnie od tej strony. Ale stan niedochcenia ze strony innych by się zgadzał. I "zmowa otoczenia". Nie pasuję jakoś do wielu grup, grupek, towarzystw. Zamiast wyjątkowa, powiedziałabym o sobie że jestem jakaś inna. Bo wyjątkowa ma dla mnie wydźwięk pozytywny, a ja wciąż jęczę jaka jestem do niczego. Jeśli patrzę na innych ludzi, w każdym widzę takiego samego człowieka, szanuję wszystkich, lubię.
Odporność na krytykę. Kiedyś była słaba. Dziś traktuję ją jak prezent. Za który Tobie również dziękuję smile Wiem, że chcesz dobrze.

142 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-02-06 19:22:28)

Odp: Cierpię
Wielokropek napisał/a:

Ty złościsz się czy opowiadasz o złości?
Jeśli to pierwsze, to złość nie jest Ci obca. To czemu miało służyć zdanie o niezłoszczeniu się, o tym, że chcesz się nauczyć złościć?
Rozumiem, że wobec jm nie chciałaś okazywać złości, a wobec innych?



A jakie uczucia ukrywasz? I po co?

Złoszczę się. Pierwszy raz w życiu chyba. I to doprowadziło do decyzji o rozwodzie oraz działań w tym zakresie.
Ale są inne sytuacje w moim życiu, gdzie zamiast wywalić złość, zamknęłam ja w sobie.
Ci inni, łącznie z dorosłymi dziećmi, mają dozowaną ją słabo. Stąd piszę, że chcę się nauczyć. Powinno być: "bardziej się złościć'.
Jest tylu ludzi, którzy powinni usłyszeć co tak na prawdę czuję do nich.
Skrywam uczucia negatywne. By ludzie nie odwrócili się ode mnie. By ich nie urazić, nie stracić, by sobie nie pogorszyć.  Ach, zazdroszczę tym ludziom, którzy potrafią wywalić z siebie co myślą i mają gdzieś co ktoś sobie pomyśli.

143 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-02-06 19:54:08)

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

(...) Ale są inne sytuacje w moim życiu, gdzie zamiast wywalić złość, zamknęłam ja w sobie. (...)

Dlaczego tak zrobiłaś? I pomiń "nie umiem". smile


(...) Jest tylu ludzi, którzy powinni usłyszeć co tak na prawdę czuję do nich.

Dlaczego ukrywasz prawdziwe uczucia wobec tylu ludzi?


***
Dopisałaś.
Skrywasz, by ludzie się od Ciebie nie odwrócili. A wątek zaczęłaś od tego, że ludzie Cię ignorują, że dla nich nie istniejesz. Jak ktoś, kto jest ignorowany może kogokolwiek urazić? Gdzie jest więc prawda? Nie tłumacz się. Opowiedz sobie szczerze.



***
Złoszczą Cię ludzie. Nic im, nieważne z jakich powodów, nie mówisz. Uśmiechasz się do nich, zabiegasz o ich względy, a pod tym wszystkim kłębi się złość. Ludzie nie są głupi, wiedzą co się dzieje pod maskami, nie decydują się być blisko z osobami, które są nieszczere. I kółko się zamyka. I jest odpowiedź na pytania będące przyczyną założenia wątku.



***

(...) Ach, zazdroszczę tym ludziom, którzy potrafią wywalić z siebie co myślą i mają gdzieś co ktoś sobie pomyśli.

Oj! Zazdrościsz? A co ktoś może sobie pomyśleć o osobie, która się złości? Co Ty myślisz o osobach, które się złoszczą? I dlaczego to, co sama myślisz, przypisujesz innym? W psychologii nazwane jest to projekcją.

144 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-02-16 00:42:54)

Odp: Cierpię

Jestem. Mam się jako tako.
Przemyślałam Wasze słowa po sto razy. I trwam w procesie trawienia.
I zbieram energię swą przed burzą. Na razie jest cisza przed...

Jedna nowa myśl: trzeba mieć plan na siebie, na życie, jakieś zajęcia, hobby. Aby nie czuć pustki. Mając taki plan, nie odczuwam samotności.
I jedno pozostaje u mnie niezmienne, są chwile kiedy chcę się wygadać i przytulić się do kogoś smile To by miał być konkretny człowiek smile Swój smile Ach, może jeszcze kiedyś będzie smile

Wielokropek, od Ciebie nauczyłam się ostatnimi dniami przeżywać w ciszy swoje dołki, a być z ludźmi po wyjściu z nich. Na wesoło. Sama wyciągnęłam rękę smile
Ukrytego narcyzmu w sobie szukam. Nic, ponad to, co pisałam wcześniej nie pasuje do mnie. Chyba, że nie dostrzegam.
paslawek, wyjście od uzależnienia jest trudne, ale postanowiłam tak długo brac byka za rogi, aż wygram. Chcę żyć tak, aby już nie czuć lęku przed jm. Ani odpowiedzialności za niego. To drugie raczej już mi się udało.
I jeszcze taka myśl. Wtedy, kiedy pisałam ten post pierwszy, pojawiliście się Wy. Pogadałam z Wami i raz, dwa pozbierałam siebie samą i wróciłam do życia smile
Nie jest źle, wyciągnęłam rękę, ludzie się odezwali.
Jesteście fantastyczni. Dziękuję smile I dalej biorę mojego byka za rogi smile Pa.

145

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

(...) Sama wyciągnęłam rękę smile (...)
pozbierałam siebie samą i wróciłam do życia smile (...)
wyciągnęłam rękę, ludzie się odezwali. (...)

Gratuluję. smile

146

Odp: Cierpię

W wielu wątkach stawiasz się w roli doradcy. To taka wskazówka.

147 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-02-17 18:25:59)

Odp: Cierpię
otherside napisał/a:

W wielu wątkach stawiasz się w roli doradcy. To taka wskazówka.

Tak, wiem. Ale po to jest to forum, aby mówić co się wie i co się myśli.
Doradzam jeśli poczuję, że cos wiem na temat. I jeśli coś jest mi bliskie.
Sądzę, że ludzie przychodzą tu po porady.

148

Odp: Cierpię

Kobietka, oczywiście, że nie widzisz w sobie żadnych narcystycznych cech, bo narcyzi są legendarnie pozbawieni wglądu w siebie.

Ukryty narcyzm cechuje się tym, że taka osoba roztacza wkoło siebie aurę empatii, uczynności i dobroci. Na każdym kroku podkreśla jaka jest wrażliwa, jaką ma inteligencję emocjonalną i jak łatwą ją zranić. Po czasie się okazuje, że nieszczęścia innych ludzi wykorzystuje do skupienia reflektora na sobie (Twoja sytuacja z córką i kompletnie niewinną kradzieżą batonika) i wywoływania w nich poczucia winy, jak nie przyznają jej racji.

Jest skoncentrowana maksymalnie na tworzeniu swojego moralnego wizerunku i zawsze chce być widziana jako poprawna i zasługująca na podziw. Nawet jak zachowuje się kompletnie źle (zdradzanie męża), to przedstawia siebie jako ofiarę, która do zdrady była zmuszona przez jego złe traktowanie.

Generalnie, takie osoby są bardzo neurotyczne i nie znoszą krytyki, nawet jeżeli jest ona konstruktywna i uzasadniona. Jedna uwaga popycha je w spiralę myśli pt: jestem beznadziejna, nic nie potrafię, nic nie znaczę. Zamiast przyjąć do wiadomości, że coś mogły spartolić i się na swoim będzie nauczyć, one idą w zapartą ofensywę ofiary i uprzykrzają życie ludziom, którzy wytknęli im błędy.

To się leczy, choć mało skutecznie.

149 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-03-07 18:40:02)

Odp: Cierpię
Beyondblackie napisał/a:

Kobietka, oczywiście, że nie widzisz w sobie żadnych narcystycznych cech, bo narcyzi są legendarnie pozbawieni wglądu w siebie.

Ukryty narcyzm cechuje się tym, że taka osoba roztacza wkoło siebie aurę empatii, uczynności i dobroci. Na każdym kroku podkreśla jaka jest wrażliwa, jaką ma inteligencję emocjonalną i jak łatwą ją zranić. Po czasie się okazuje, że nieszczęścia innych ludzi wykorzystuje do skupienia reflektora na sobie (Twoja sytuacja z córką i kompletnie niewinną kradzieżą batonika) i wywoływania w nich poczucia winy, jak nie przyznają jej racji.

Jest skoncentrowana maksymalnie na tworzeniu swojego moralnego wizerunku i zawsze chce być widziana jako poprawna i zasługująca na podziw. Nawet jak zachowuje się kompletnie źle (zdradzanie męża), to przedstawia siebie jako ofiarę, która do zdrady była zmuszona przez jego złe traktowanie.

Generalnie, takie osoby są bardzo neurotyczne i nie znoszą krytyki, nawet jeżeli jest ona konstruktywna i uzasadniona. Jedna uwaga popycha je w spiralę myśli pt: jestem beznadziejna, nic nie potrafię, nic nie znaczę. Zamiast przyjąć do wiadomości, że coś mogły spartolić i się na swoim będzie nauczyć, one idą w zapartą ofensywę ofiary i uprzykrzają życie ludziom, którzy wytknęli im błędy.

To się leczy, choć mało skutecznie.

Minęło już tyle dni od Twojego wpisu.
U mnie dużo się wydarzyło.
Nie piszę nic, bo się wystraszyłam. Że jestem nienormalna, nie do wyleczenia, że uprzykrzam życie ludziom pisząc o swoich sprawach.
Wiem przecież, że powinnam dawno temu jakoś uporządkować życie. Wiem jakie błędy zrobiłam. Wiem po latach, bo robiąc je nie miałam w sobie takiej świadomości jak dziś, takiej wiedzy. W pewnych aspektach życia jestem w porządku, w innych do niczego. Nie ukrywam prawdy o sobie.
Oceniłaś mnie tak jak czułaś. Dziękuję Ci. Zawsze to nowa wiedza do pracy nad sobą.
Ale nie potrafię już pisać na forum. Zamknęłam się w sobie z tym wszystkim co przeżywam.

150 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-07 19:54:40)

Odp: Cierpię

Kobietko istnieje ogromna szansa że Beyond się myli pomimo wiedzy.
Takich rzeczy nie sposób zdiagnozować po kilkunastu nawet postach .
Dalej rób swoje dla siebie i nie przejmuj się tak opiniami diagnozami internautów nawet takimi które groźnie brzmią.
Tu nie ma bogów i wszechwiedzących.
Beyond też ma swoje humory i czasem się popisuje.Ja też bywam próżny .
Mnie się wydaje że przesadziła z tym ukrytym narcyzem i taka diagnoza to pasuje do 90% populacji a to bywa po prostu zwykłe wykrzywienie egocentrycznych postaw w zaburzeniach lub być może jak u Ciebie we współuzależnieniu.Czasem łatwo poruszyć ten lęk i tak jak teraz wywołać beznadziejność przestrach dopiero zaczynasz tak naprawdę a masz mnóstwo obaw przed zmianami i dużą pokusę żeby , zaniechać, zawrócić powrócić do tego co było bo zmiany wymagają jakiejś wyimaginowanej ogromnej siły a powrót wydaje się łatwiejszy - tak robimy my nałogowcy ćpuny alkoholicy i inne ponure stwory - nie dręcz się wytworami wyobraźni bo to jest właśnie to lęk przed przyszłością i słabością nałogowy i chory a Ty możesz być zwyczajnie zmęczona .
Pozdrawiam i trzymaj się wywalaj co masz z siebie nie krępuj się i nie cenzuruj.

151

Odp: Cierpię

Paslawku, wiem, że to nie koło wzajemnej adoracji, ale nie mogę sobie odmówić... Super jesteś! smile

152

Odp: Cierpię
Piegowata'76 napisał/a:

Paslawku, wiem, że to nie koło wzajemnej adoracji, ale nie mogę sobie odmówić... Super jesteś! smile

może założymy fan club Pasławka ?:) smile

Pozdrawiam Piegowata.

153 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-07 20:25:35)

Odp: Cierpię
Piegowata'76 napisał/a:

Paslawku, wiem, że to nie koło wzajemnej adoracji, ale nie mogę sobie odmówić... Super jesteś! smile

wink czerwienie się  smile
Dzięki za dobre słowo i wzajemnie pozdrawiam

Salomonko pozdrawiam i może woda sodowa nie uderzy mi do głowy smile

154

Odp: Cierpię
paslawek napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Paslawku, wiem, że to nie koło wzajemnej adoracji, ale nie mogę sobie odmówić... Super jesteś! smile

wink czerwienie się  smile
Dzięki za dobre słowo

Już dawno zauważyłam, że jesteś bardzo mądrym, doświadczonym i niezwykle życzliwym człowiekiem. Dobrze się czyta Twoje wpisy i oby było ich jak najwiecej.

Trzymaj sie Pasławku smile

155 Ostatnio edytowany przez słaba kobietka (2020-03-07 21:10:57)

Odp: Cierpię

Dziękuję Wam.
Nie, nie ma odwrotu. Jestem po pierwszej mediacji. Zadowolona z siebie. Mam prawie wszystko co zaplanowałam. Byłam na niej dokładnie taka, jak chciałam być. Silna. Wyłączyłam emocje, pracował tylko rozum. Byłam przygotowana. Moje przypuszczenia co do jm potwierdziły się - jemu obecna sytuacja pasuje i nie czuł potrzeby zmian. Mimo, że od lat publicznie pokazuje się z inną kobietą i jej dziećmi. Ale ja chcę zmian.
Jestem dobrej myśli.
Czekam na drugą mediację, za trzy tygodnie. Została jedna kwestia do załatwienia w banku.
Byłam zmęczona przez jedną dobę po. Głównie faktem, że była to pierwsza rozmowa z jm od ponad 5 lat.
Jestem z siebie dumna, tylko błagam, za ten wpis też mnie nie oceniajcie. Po prostu widzę jak się zmieniam i dobrze mi z tym.

156

Odp: Cierpię

kobietko Nie jesteś absolutnie kimś nienormalnym! ; ) Jesteś wrażliwym człowiekiem, któremu nie wszystko się powiodło tak, jak tego chciał. Najważniejsze, że walczysz o siebie i swój sukces! smile Jeśli tylko znasz swoje błędy i wiesz w którą stronę chcesz iść to śmiało podążaj w tym kierunku! Dużo odwagi i powodzenia smile

157

Odp: Cierpię

Dalszej determinacji życzę w walce o siebie. I gratuluję.

158

Odp: Cierpię

Ależ nikogo w necie nie diagnozuję, bo się nie da. To były luźne przemyślenia, oparte na wypowiedziach Autorki- po prostu to, co mi się w oczy rzuciło. Nigdzie nie napisałam, że jest ona "nienormalna". Takie wnioski dopowiedziała sobie sama Kobietka, według klucza reakcji jaki ma.

Życzę Ci Autorko wszystkiego najlepszego w poprawie swojego życia.

159 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-08 11:27:34)

Odp: Cierpię
Beyondblackie napisał/a:

Ależ nikogo w necie nie diagnozuję, bo się nie da. To były luźne przemyślenia, oparte na wypowiedziach Autorki- po prostu to, co mi się w oczy rzuciło. Nigdzie nie napisałam, że jest ona "nienormalna". Takie wnioski dopowiedziała sobie sama Kobietka, według klucza reakcji jaki ma.

Życzę Ci Autorko wszystkiego najlepszego w poprawie swojego życia.

Czy one były takie "luźne" te przemyślenia ? Nieważne.Nie ma co kruszyć kopii.

Beyond czy tego chcesz czy nie i tak jesteś słodka .

160

Odp: Cierpię
Beyondblackie napisał/a:

Ależ nikogo w necie nie diagnozuję, bo się nie da. To były luźne przemyślenia, oparte na wypowiedziach Autorki- po prostu to, co mi się w oczy rzuciło. Nigdzie nie napisałam, że jest ona "nienormalna". Takie wnioski dopowiedziała sobie sama Kobietka, według klucza reakcji jaki ma.

Życzę Ci Autorko wszystkiego najlepszego w poprawie swojego życia.

Dziękuję smile

161

Odp: Cierpię

Minęło kilka miesięcy.
Zakończyłam mediację rozwodową. Ugoda z jm podpisana, leży w sądzie i czeka na zatwierdzenie.
Wyprowadziłam się z domu, z miasteczka. Wynajęłam mieszkanie w innym, większym mieście, po woli urządzam się w nim.
Zmieniłam też pracę, uczę się nowych rzeczy. Mam stanowisko, niezłe pieniądze i perspektywę rozwoju.
Jestem singielką.
Z dorosłymi dziećmi utrzymuję ciepłe stosunki, jesteśmy w kontakcie, choć wszyscy mieszkamy w innych miejscach.
Zmieniłam całe swoje życie. Sama sobie jeszcze nie dowierzam. Zastanawiam się tez skąd czerpię siłę do zmian? Z wewnątrz.
Pokochałam samą siebie, dlatego to wszystko zrobiłam.
Ale... chciałabym by mnie pokochał ktoś jeszcze, zaopiekował się mną, czasem przytulił. Tak po ludzku; bym była dla kogoś ważną, potrzebną.
Poza tym odczuwam lęk przed jm. Dopiero teraz, kiedy nie mieszkam już z nim, widzę po sobie w jakim lęku żyję. Nie ma go, a ja wciąż boję się. Że gdzieś się pojawi; że czeka za drzwiami; że może mnie śledzi; że przyjdzie i będzie się awanturował. Nie wie raczej gdzie mieszkam, a ja mam w sobie lęk.
Potrzebuję odpocząć po tej rewolucji życiowej. Czuję spokój i radość na nowym mieszkaniu, jedynie ten lęk który we mnie pozostał...

162 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-23 19:20:30)

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

Minęło kilka miesięcy.
Zakończyłam mediację rozwodową. Ugoda z jm podpisana, leży w sądzie i czeka na zatwierdzenie.
Wyprowadziłam się z domu, z miasteczka. Wynajęłam mieszkanie w innym, większym mieście, po woli urządzam się w nim.
Zmieniłam też pracę, uczę się nowych rzeczy. Mam stanowisko, niezłe pieniądze i perspektywę rozwoju.
Jestem singielką.
Z dorosłymi dziećmi utrzymuję ciepłe stosunki, jesteśmy w kontakcie, choć wszyscy mieszkamy w innych miejscach.
Zmieniłam całe swoje życie. Sama sobie jeszcze nie dowierzam. Zastanawiam się tez skąd czerpię siłę do zmian? Z wewnątrz.
Pokochałam samą siebie, dlatego to wszystko zrobiłam.
Ale... chciałabym by mnie pokochał ktoś jeszcze, zaopiekował się mną, czasem przytulił. Tak po ludzku; bym była dla kogoś ważną, potrzebną.
Poza tym odczuwam lęk przed jm. Dopiero teraz, kiedy nie mieszkam już z nim, widzę po sobie w jakim lęku żyję. Nie ma go, a ja wciąż boję się. Że gdzieś się pojawi; że czeka za drzwiami; że może mnie śledzi; że przyjdzie i będzie się awanturował. Nie wie raczej gdzie mieszkam, a ja mam w sobie lęk.
Potrzebuję odpocząć po tej rewolucji życiowej. Czuję spokój i radość na nowym mieszkaniu, jedynie ten lęk który we mnie pozostał...

No proszę proszę czyli taka terapia i praca nad sobą to nie jest pic na wodę fotomontaż .
Lęk to pikuś choć upierdliwy bo odruchowy/nawykowy pod wpływem życia z  jm to był przeciąż taki "stały punkt" ,teraz masz już z górki ,lęk minie jak nie zaniechasz działania .
Bardzo się ciesze z tego Twojego postu kobietko .
Możesz śmiało dołączyć do szwadronu "husarek" z tego forum smile
Pozdrowienie i trzymaj się to jeszcze nie koniec przygody najciekawsze przed Tobą ale nie bój się .
Tak myślę smile

163

Odp: Cierpię

Zaniepokoiło mnie zdanie, a właściwie jego fragment, w którym napisałaś, że marzysz, by ktoś się Tobą zaopiekował.
Powrót do osoby wymagającej opieki, zależnej od innych? Po tym, co osiągnęłaś chcesz się sfilcować?

164

Odp: Cierpię

Dziękuję paslawek.
Wielokropku, wiedziałam że Ty albo ktoś inny zareagujecie na te moje słowa.
To jest tak, że chcę utrzymać własną niezależność i nie chcę wieszać się na kimś innym. Jedynie od czasu do czasu mieć z kim wyjść, porozmawiać, pośmiać się itd.
Podejrzewam, że na stałe w mieszkaniu nie byłoby mi dobrze z drugą osobą. Jestem samowystarczalna, niezależna.
Radzę sobie dobrze. Jedynie czasem mam taką słabość, takie pragnienie, by pobyć z drugim człowiekiem. Płci odmiennej najlepiej wink

165

Odp: Cierpię

Skąd zatem, odpowiedz sobie, te ciągoty do bycia pod czyjąś opieką?

166

Odp: Cierpię

Może to po prostu naturalne - człowiek istota społeczna...
Może to ja chcę kimś się zaopiekować?
Może po prostu przyjemniej jest pobyć czasem we dwoje?
Może potrzebuję, jak każdy człowiek, fizycznego kontaktu z drugim człowiekiem?
Teraz czuję, że dla nikogo nie jestem ważna. Nikt o mnie nie myśli i nie pamięta.
Tak jak gdyby mnie nie było.
Dzieci się odzywają, poza tym cisza.

167 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-08-23 20:14:08)

Odp: Cierpię

Chcesz się opiekować? Kup sobie psa, kota, kanarka, ale pamiętaj o tym, że i zwierzęta można zagłaskać na śmierć.
Między byciem z drugim człowiekiem a opiekowaniem się nim różnica jest ogromna. Pełnosprawny dorosły człowiek opieki nie potrzebuje.


Ważną chcesz być? Uważaj, bo możesz się na tym przejechać.

168

Odp: Cierpię

O kocie rozmyślam. Kto wie smile
A reszta, to sama już nie wiem dlaczego mam takie myśli. Przecież jest mi dobrze, mam wszystko.
Ach, szkoda gadać...

169

Odp: Cierpię

Warto być zadowolonym ze swej jasnej strony, ale nie zapominać przy tym o ciemnej.

170

Odp: Cierpię
słaba kobietka napisał/a:

O kocie rozmyślam. Kto wie smile
A reszta, to sama już nie wiem dlaczego mam takie myśli. Przecież jest mi dobrze, mam wszystko.
Ach, szkoda gadać...

Wcale nie szkoda o tym gadać moim zdaniem oczywiście,a kot to genialna myśl plus jakaś roślinka.
Świetne ćwiczenie w trosce o coś,o kogoś,równowadze w tym i w obserwowaniu się,swoich  oczekiwań co do uwagi, no i taki kot to mnóstwo radości oraz zamętu.

171

Odp: Cierpię

Widzę, że padło tutaj sporo dobrych rad dla Ciebie, Autorko, może ja dodam swoją cegiełkę. Wydaje mi się, że byłam kiedyś osobą o podobnym sposobie myślenia. Chciałam uzyskać ulgę i pocieszenie i potrzebowałam bardzo dużo uwagi innych. Dopiero kiedy życie zmusiło mnie do samodzielnego przepracowania swoich bolączek i traum udało mi się osiągnąć szczęście, takie prawdziwe, w sobie, niezależne od obecności lub nie innych ludzi w moim życiu.

Na pewno byłaś bardzo skrzywdzona i te krzywdy zostawiły w Tobie rany, niemniej 100% odpowiedzialności za ich leczenie spoczywa na Tobie. Widzę ogromny postęp i trud pracy nad sobą, jaki wykonałaś, niemniej ciągła tęsknota za byciem zaopiekowanym przypomina niedorosłe dziecko. I nie jest to zarzut. Może faktycznie w dzieciństwie rodzice czegoś Ci nie dali i zatrzymałaś się z traumą na pewnym etapie. Polecam książkę "Droga do bliskości", autorka to Pia Mellody. Jest tam przedstawiona terapia krzeseł. Bardzo mi to pomogło stanąć na własnych nogach i zostawić za sobą ciągłe wracanie do starych krzywd.

Z doświadczenia wiem, że tęsknota za ciepłem, przytulaniem i czułością jest czymś w porządku, ale nie może być tylko braniem, ani warunkiem zdrowej egzystencji. Prawdziwa więź z drugim człowiekiem buduje się na wzajemnym poznawaniu, szacunku, respektowaniu granic i woli trwania w relacji. Jeśli chcesz budować dobre związki, zacznij od związku ze sobą, daj sobie opiekę, ochronę i miłość, której tak potrzebujesz, żeby niczyje słowa, decyzje czy odmowy nie miały szansy Cię ranić. Daj sobie czas i pozwolenie żeby odczuwać jak odczuwasz i zwolnij innych z obowiązku bycia dla Ciebie. Oczekiwanie takiej wzajemności od innych zawsze prowadzi do rozczarowań. Jeśli ktoś nie chce budować z Tobą relacji, to ok, pewnie znajdą się inni.

Kiedy ta energia smutku i przygnębienia przemieni się w wewnętrzną siłę i spokój dobre relacje prawdopodobnie się pojawia i ludzie, którzy będą gotowi je budować. I nie warto przypinać się do innych. Wiem, że to trudne, bo uczucia i emocje, ból straty, itp, lęk przed opuszczeniem. Sama się z tym borykałam. Niemniej nie chciej używać innych do zapychania swojej pustki, chciej być z nimi i dla nich i dzielić się tym co masz, a nie wszystko oddawać, żeby brać. Każda relacja musi się kiedyś skończyć, czy przez życiowe wybory, czy przez śmierć, czy inne sytuacje. I to smutny wniosek, ale tym bardziej daje kopa, żeby celebrować to co się w życiu ma, póki to jest, a kiedy tego nie będzie, pogodzić się z końcem i pozwolić sobie na nowy początek.

Z takim podejściem życie będzie dla Ciebie nauka, doświadczeniem, które buduje i przygoda. Życzę dużo ciepła, siły i pogody ducha. Walcz o siebie, to walka, która zawsze warto toczyć smile

172

Odp: Cierpię

W dzieciństwie nikt mnie nie przytulał, nikt nie był dla mnie czuły, uwagę zwracano na mnie jedynie wtedy, kiedy miałam same piątki na świadectwie albo za to, że pracowałam ciężko, na równi z dorosłymi. Za to byłam zauważana.
Jestem DDA.
Ale staram się już nie zwalać winy na dzieciństwo i przeszłość.
Jestem takim pomieszaniem dorosłej, odważnej, silnej osoby i dziecka gdzieś pod spodem. I to dziecko niezaopiekowane czasem płacze.
Chciałabym tego nie czuć, niestety na razie nie wiem jak to zrobić.

173

Odp: Cierpię

Pytanie czy jak pomagałaś innym to robiłaś to z potrzeby serca czy jednak liczyłaś na sympatię, uznanie, zwrot tego samego? ja się nauczyłem że w życiu na 1 miejscu trzeba stawiać siebie i to wcale nie jest egoizm bo jak stawiasz siebie na 1 miejscu to inni to widzą i szanują, a jak pomagam to z potrzeby serca i niczego nie oczekuję w zamian, po prostu wiem że wielu ludzi tylko pomoc weźmie i nic nie da w zamian, bycie miłym żeby nas ktoś polubił to okłamywanie samego siebie (nie mówie że tak masz ale ogolnie stwierdam fakt) bo zawsze powinniśmy myślec o sobie w 1 kolejnosci a jezeli cos wymaga za duży pracy i nie ma pewnosci ze zostanie docenione to działamy na własną szkode

Posty [ 131 do 173 z 173 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Cierpię

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024