Witam, 1 raz cos takiego robie ale od tygodnia mysleo co chodzi w moim przypadku. Ja 31 ona 28. Poznalismy sie w polowie roku. Od konca sierpnia bylismy razem. Bylo super zero klotni, mase wspolnych tematow, nawet sobie wyznalismy milosc. Gdy nagle w styczniu bez ostrzezenia przychodzi i mi mowi ze nie pptrafi sie tak zaangazowac jak ja i ze super jej sie ze mna gada i lubi jak do niej mowie ale ze potrzebuje czasu. Po czym po paru dniach mowi mi przez tel ze jest pewna, ze nie ma uczucia jak wczesniej, ze przez swieta o tym myslala, zebym na nia nie czekal i ze jej przykro. I teraz dlaczego to wszystko pisze. Zrozumialbym to gdybym mial jakies sygnaly. Ale jeszcze miesiac temu powiedziala mi w oczy ze mnie kocha. W swieta pisala ze teskni i ze jestem wyjatkowy (cytuje ją). Jeszcze 7 stycznia mowi ze jedzie do mnie ze teskni przez tel i zebysmy spedzili razem cala sobote. A 3 dni potem przychodzi do mnie i mowi ze Nie. Jeszcze gdybym cos odwalil, ale naprawde nic. Rozumie to ktos? Moze jakas Pani podpowiedzieć? Co mam teraz zrobić? Od 5 dni jest cisza a ja umieram...
-------------
Do samego końca byla zainteresowana, wysylala buziaki, dzwonila itd. Dopiero ostatnie 2 dni jakos nie odpisywala i nagle przyszla i powiedziala ze nie. Nie rozumiem tego.