Hej,
Minął kolejny miesiąc. ogólnie od października kiedy to się wydarzyło zjechałem z wagi 138 kg na 115 przy 187 cm wzrostu. Jest już wielka różnica. Życie toczy się dalej, ale tęsknota jest ciągle.
Myślę by się do niej za jakiś czas odezwać ..
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak się pozbierać ?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Hej,
Minął kolejny miesiąc. ogólnie od października kiedy to się wydarzyło zjechałem z wagi 138 kg na 115 przy 187 cm wzrostu. Jest już wielka różnica. Życie toczy się dalej, ale tęsknota jest ciągle.
Myślę by się do niej za jakiś czas odezwać ..
Hej,
Minął kolejny miesiąc. ogólnie od października kiedy to się wydarzyło zjechałem z wagi 138 kg na 115 przy 187 cm wzrostu. Jest już wielka różnica. Życie toczy się dalej, ale tęsknota jest ciągle.Myślę by się do niej za jakiś czas odezwać ..
A po co?
Hej,
Minął kolejny miesiąc. ogólnie od października kiedy to się wydarzyło zjechałem z wagi 138 kg na 115 przy 187 cm wzrostu. Jest już wielka różnica. Życie toczy się dalej, ale tęsknota jest ciągle.Myślę by się do niej za jakiś czas odezwać ..
Czyś ty chłopie na łeb upadł czy sztanga cię na ławce przydusiła i zbyt długo tlen nie dochodził do mózgu?
Chcesz zaprzepaścić pół roku dobrej roboty robiąc z siebie osła przed lafiryndą, która puściła cię kantem dla pierwszego lepszego?
Tu już nawet nie tyle chodzi o honor i dumę, ile o bezsensowne marnowanie potencjału jaki ciężko wypracowałeś,
swoje już odchorowałeś (na co ci powtórka, a to masz jak w banku) na pewno się zmieniłeś na plus (pierwsze co pomyśli, że to dla niej)
jesteś na prostej drodze do ułożenia sobie życia z kimś innym i bycia szczęśliwym, jedyne co musisz zrobić, to przestać rozmyślać o byłej,
bo to cię zniszczy facet, prędzej czy później, jeśli tylko nawiążesz z nią kontakt. Ona się pobawi, podbuduje sobie ego, opowie koleżankom,
a po miesiącu się znudzi i kopnie cię w tyłek dla kolejnego, który się nawinie. Wiesz co wtedy się z tobą stanie? Nie wiesz i nie chcesz wiedzieć.
Daj z nią sobie spokój, poblokuj, pokasuj, zapomnij. Zostawiła cię raz, zostawi drugi raz, zapamiętaj raz na zawsze - do byłych się nie wraca.
A do takiej, która zasadziła ci kopa, gdy tylko pojawił się nowy fagas na horyzoncie, to już by była porażka i wstyd przed samym sobą.
P.S.
Po każdej EX przychodzi NEXT
XYW Kolego, nawet nie myśl o jakimkolwiek kontakcie! tyle trudu Cię kosztowało pozbieranie się po tym wstrząsie i powolne wychodzenie z tego dołka. Na co Ci teraz potrzebne rozgrzebywanie tych ran? Uświadom sobie, że nie warto, po prostu Skoro raz Ci dokopała, to przy Twoim odnowieniu kontaktu, może to zrobić jeszcze raz z podwójną siła i oczywiście bez cienia sumienia.
Nawet nie myśl o powrocie, jeżeli będzie chciała wrócić to oznacza że tamci ją wykopali , księżniczka nie ma co z sobą zrobić, szuka przetrwalnika tymczasowego to nie była jednokrotna zdrada po pijaku , ona przestała cię kochać szanować i nigdy znowu nie pokocha bo ty ją nie będziesz fascynował. Ona wybrała nie ciebie lecz innych. Wiesz dużo facetów ( i w odwrotnej sytuacji kobiet) zazdrości Ci, nie mieliście dziecka, wspólnego kredytu (tylko ty), nie była twoją żoną (podział majątku i alimenty) to jak w totka wygrać , patrz jak inni mają. Teraz jesteś jeszcze w matrixe i zauroczenia ale staraj się oprzytomnieć , takich kobiet jak ona jest mało ( to może cię zdziwi trochę ale to prawda) większość ma honor, godność i nie zdradza tylko słabe, zakompleksione, bez uczuciowe to robią. Jeszcze spotkasz na swej drodze tę naprawdę jedną . Myślisz że jak ex wruci to cię będzie kochała, szanowała = NIE . Wiosna idzie , dziewczyny zaczynają nisko latać ( krótkie spódniczki) , wychodzą z pracy (nie są leniami i znają wartość pieniądza i pracy ) zobacz ile samotnych, wystarczy zagadać , może to ta!!!
Pewnie macie wszyscy rację.
Ale i tak zrobisz po swojemu.
Czy może już zrobiłeś i właśnie zaczynasz tego żałować?
Ale i tak zrobisz po swojemu.
Czy może już zrobiłeś i właśnie zaczynasz tego żałować?
Nie no, ostatni raz się jakoś w grudniu odezwałem. Później już ani razu. Nawet nie odpisalem na życzenia świąteczne
Autorze, jak będziesz miał myśli, żeby się do niej odezwać, pisz tutaj. Pomożemy
Tak jak już Ci użytkownicy forum pisali, a zwłaszcza panowie, odezwanie się do niej byłoby cofnięciem się do dnia rozstania. Pokazałbyś jej, że cokolwiek ona nie zrobi, Ty jak taki piesek stoisz na 2 łapkach i czekasz na swą panią.
Autorze, jak będziesz miał myśli, żeby się do niej odezwać, pisz tutaj. Pomożemy
Tak jak już Ci użytkownicy forum pisali, a zwłaszcza panowie, odezwanie się do niej byłoby cofnięciem się do dnia rozstania. Pokazałbyś jej, że cokolwiek ona nie zrobi, Ty jak taki piesek stoisz na 2 łapkach i czekasz na swą panią.
Właśnie tak robię, jak mam ochotę się odezwać to tu piszę. Wiadomo jest troszkę lepiej, ale ciągle jej brakuje :-)
Jeszcze naszlo mnie jedno...
Wisze jej gotówkę, nie mała. Większą kwotę oddałem odrazu.
Jak jej to oddać ? Na razie nie zamierzam się do niej odzywać.
Jeszcze naszlo mnie jedno...
Wisze jej gotówkę, nie mała. Większą kwotę oddałem odrazu.
Jak jej to oddać ? Na razie nie zamierzam się do niej odzywać.
Przelewem.
Jeszcze naszlo mnie jedno...
Wisze jej gotówkę, nie mała. Większą kwotę oddałem odrazu.
Jak jej to oddać ? Na razie nie zamierzam się do niej odzywać.
Nie idź tą drogą. Nie szukaj pretekstów do kontaktu. Musisz pogodzić się z faktem, że koniec to koniec i więcej jej nie zobaczysz.
Inaczej słabo to widzę.
XYW napisał/a:Jeszcze naszlo mnie jedno...
Wisze jej gotówkę, nie mała. Większą kwotę oddałem odrazu.
Jak jej to oddać ? Na razie nie zamierzam się do niej odzywać.
Nie idź tą drogą. Nie szukaj pretekstów do kontaktu. Musisz pogodzić się z faktem, że koniec to koniec i więcej jej nie zobaczysz.
Inaczej słabo to widzę.
A czy szukam pretekstów ? Pieniądze dała, częsc na samym początku oddałem , wisze jej jeszcze jakaś kwotę. Tylko skąd mam wiedzieć czy dalej ma to samo konto itd
Jak to nie znasz numeru konta swojej ex-narzeczonej, z ktora spedziles 6 lat
Gotowka sie wymienialiscie, jak rachunki placiliscie?
Jak to nie znasz numeru konta swojej ex-narzeczonej, z ktora spedziles 6 lat
![]()
Gotowka sie wymienialiscie, jak rachunki placiliscie?
A może jest osobą, która zmienia konta, hm?
No chłopie!!! Ewidentnie masz zaburzony "błędnik samozachowawczy"... . Ta ściemka z długiem i kontem to już przekracza wszelkie granice ... . Wyślij kasę na konto które znasz. W banku na ogół kasa nie ginie... . Jeśli nawiążesz z nią jakikolwiek inny kontakt, to upodlisz się sakramencko, a i tak tym nic nie zmienisz. Nie miej co do tego jakichkolwiek złudzeń. Napisali Ci to wyżej wszyscy forowicze! Wiem, że dalej boli, ale jakby mniej...
Aha, że chce oddać pieniądze to źle. Długi się chyba mimo wszystko oddaje
Pronome napisał/a:Jak to nie znasz numeru konta swojej ex-narzeczonej, z ktora spedziles 6 lat
![]()
Gotowka sie wymienialiscie, jak rachunki placiliscie?
A może jest osobą, która zmienia konta, hm?
O matko
Cześć,
To znowu ja :-) minęło już jakieś 8 miesięcy... I wiecie co? Ćwiczę sobie dzisiaj na siłowni.. Patrzę przez szybę i co? Księżniczka idzie po moim osiedlu. To jest od niej 50km. W ten dzień zawsze miała taka pracę dodatkową, że jeździła, ale nigdy nie przyjeżdżala w te rejony!
Myślicie, że to jest robione specjalnie?
Proszę, przestań.
Sam fakt, że ona idzie jakąś ulicą o niczym nie świadczy.
Nie wiem jakim cudem doszedłeś do wniosku, że cokolwiek tu jest robione specjalnie.
Jesteście po rozstaniu i po wielu miesiącach milczenia, nie wiem czego się dopatrujesz w tym, że gdzieś ją przypadkowo zobaczyłeś.
Proszę, przestań.
Sam fakt, że ona idzie jakąś ulicą o niczym nie świadczy.
Nie wiem jakim cudem doszedłeś do wniosku, że cokolwiek tu jest robione specjalnie.
Jesteście po rozstaniu i po wielu miesiącach milczenia, nie wiem czego się dopatrujesz w tym, że gdzieś ją przypadkowo zobaczyłeś.
W tym, że chodziłem z nią na ten jej 'dorobek' i nigdy przenigdy przez 4 lata nie zachodzila w te rejony.
Cześć,
To znowu ja :-) minęło już jakieś 8 miesięcy... I wiecie co? Ćwiczę sobie dzisiaj na siłowni.. Patrzę przez szybę i co? Księżniczka idzie po moim osiedlu. To jest od niej 50km. W ten dzień zawsze miała taka pracę dodatkową, że jeździła, ale nigdy nie przyjeżdżala w te rejony!
Myślicie, że to jest robione specjalnie?
Pewnie Cię szuka, bo chce odzyskać pieniądze
W tym, że chodziłem z nią na ten jej 'dorobek' i nigdy przenigdy przez 4 lata nie zachodzila w te rejony.
To nie ma żadnego znaczenia. Teraz zachodzi.
Nie sądzę, żeby po to, aby Ci się oświadczyć i po miesiącach od rozstania i całkowitego milczenia wyznawać Ci miłość.
No i zapytaj się czy ma jeszcze ten sam numer konta . Tak czytam sobie te twoje posty i innych i stwierdzam że masz przesrane naprawdę inni dobrze Ci radzą a Ty swoje głupi pretekst , a może to a może tamto ..to jest po prostu syndrom odrzucenia ..to dobrze że wyrzucasz myśli i co najważniejsze prawdziwe myśli na tym forum ale musisz zrozumieć jedno że nie wchodzi się do tej samej rzeki aby podwójnie się zawieść.
No i zapytaj się czy ma jeszcze ten sam numer konta . Tak czytam sobie te twoje posty i innych i stwierdzam że masz przesrane naprawdę inni dobrze Ci radzą a Ty swoje głupi pretekst , a może to a może tamto ..to jest po prostu syndrom odrzucenia ..to dobrze że wyrzucasz myśli i co najważniejsze prawdziwe myśli na tym forum ale musisz zrozumieć jedno że nie wchodzi się do tej samej rzeki aby podwójnie się zawieść.
Ale kiedy było z tymi pieniędzmi. Dawno już temat z kasa nie aktualny
anna1608 napisał/a:No i zapytaj się czy ma jeszcze ten sam numer konta . Tak czytam sobie te twoje posty i innych i stwierdzam że masz przesrane naprawdę inni dobrze Ci radzą a Ty swoje głupi pretekst , a może to a może tamto ..to jest po prostu syndrom odrzucenia ..to dobrze że wyrzucasz myśli i co najważniejsze prawdziwe myśli na tym forum ale musisz zrozumieć jedno że nie wchodzi się do tej samej rzeki aby podwójnie się zawieść.
Ale kiedy było z tymi pieniędzmi. Dawno już temat z kasa nie aktualny
a to sorki .Ale reszta pozostaje bez zmian
Była napisała żeby iść na piwo zróbcie tak by mi się odechciało.
Niezły tupet..Po tym, jak Cię zostawiła jeszcze teraz ma czelność wypisywać..Mówiąc szczerze, zareagowałbym dość stanowczo i ostro..
A czemu ona ciągle ma jak do Ciebie pisać? Weź zablokuj i pozamiatane. Nic jej nie odpisuj, nie ma sensu się nakręcać.
A czemu ona ciągle ma jak do Ciebie pisać? Weź zablokuj i pozamiatane. Nic jej nie odpisuj, nie ma sensu się nakręcać.
Zrobię tak raczej. Pewnie tamten ją kopnął
Wiesz co, napisałeś w innym wątku, że chcesz poznać nowe osoby, pogadać. To może w tę stronę. Rozkiminianie i myślenie o byłej niszczy psychicznie. Czas się odciąć. Jak dalej chcesz z kimś pogadać, to możesz ze mną. Serio. Chyba, że odstrasza Cię towarzystwo starszej kobiety Nie, serio.... Mi to nie robi, ale jestem kilka lat starsza. I nie szukam nikogo na randki od dłuuuugiego czasu. Ale chętnie poznam kogoś nowego i lubię piwo
Dobra, mogę nawet posłuchać marudzenia o byłych... Przerabiałam to i na sobie, i na innych, jestem wprawiona
W sumie, czasem trzeba sobie o nich pomarudzić, aby w końcu.... skończyć.
No to się porobiło... Minął prawie rok od 1 wiadomości tutaj. W skrócie, dalej pracuje mam dalej tą samą pracę, mieszkanie które o niej przypominało poszło na sprzedaż, wróciłem do rodziny i kupuje teraz u siebie w okolicy..
Do maja dalej u mnie nie było za najlepiej pod względem uczuć do ex, chodziłem na randki, ale zadne nie miały sensu..
No i co.. W lipcu przelalem ex ostatnią transze pieniedzy, które byłem jej winien.. No i co? Zaraz dostałem wiadomość "dzięki za pieniądze, możemy pójść na piwo". Tyle gadania, że się nie odezwę, no nie chu.., ale co zrobiłem ? Umówiłem się z nią. Spotkaliśmy się, dowiedziałem się, że nie jest z tym typem, że na mnie zerwanie dobrze zadziałało itd, wypiliśmy piwka, coś tam zjedliśmy. I co chwile cos wspominała o jakiejś ciąży.. W głowie mówię, co mnie to nie interesuje. Gadala, że karma do niej wróciła itd. Róż staliśmy się i już w sumie przez 2 miesiące nie mieliśmy żadnego kontaktu.
Następnie w wrześniu jakoś tak wyszło, że się umówiliśmy. Poszliśmy na piwo - niby jest w ciąży, a piła. Ma jakiś taki brzuch, ale ona mi jasno nie umie powiedzieć czy jest w ciąży. Raz gada tak, raz nie i tak w koło. Wyszło tak, że pojechałem do niej na noc. Do czegoś tam doszło, trochę jej wygadałem. I dostałem wiadomość następnego dnia, że jak tak mają nasze spotkania wyglądać to nie mamy co się spotykać.
Wiem, głupi bylem, że poszedłem, że do czegoś tam doszło. Dla mnie w tym momencie ja nic o niej nie wiem, niby z typem nie jest. W ciąży jest, albo nie jest. Co chwile gada, że karma do niej wróciła. Na początku życzyłem jej tej karmy, ale nie życzy się źle, bo co złe wraca do nas..
Możecie mnie śmiało opierdzielic. W sumie może po to tu to pisze.
Czyli jednak, one zawsze wracają..
Nie zawsze wracają ,ale jak chcica weźmie człowieka, ciekawość i sentymenty,to krew nie woda ,nie katuj się, sprawdziłeś, zobaczyłeś powiedziałeś co myślałeś, por*****ś - życie.
Ciekawy to stan być i nie być w ciąży .
Ty chcesz zostać zastępczym tatusiem czy tylko no wiesz namiętność,mały odwet i te rzeczy trochę instrumentalnie obydwoje się traktujecie ,ale co tam .
No to się porobiło... Minął prawie rok od 1 wiadomości tutaj. W skrócie, dalej pracuje mam dalej tą samą pracę, mieszkanie które o niej przypominało poszło na sprzedaż, wróciłem do rodziny i kupuje teraz u siebie w okolicy..
Do maja dalej u mnie nie było za najlepiej pod względem uczuć do ex, chodziłem na randki, ale zadne nie miały sensu..
No i co.. W lipcu przelalem ex ostatnią transze pieniedzy, które byłem jej winien.. No i co? Zaraz dostałem wiadomość "dzięki za pieniądze, możemy pójść na piwo". Tyle gadania, że się nie odezwę, no nie chu.., ale co zrobiłem ? Umówiłem się z nią. Spotkaliśmy się, dowiedziałem się, że nie jest z tym typem, że na mnie zerwanie dobrze zadziałało itd, wypiliśmy piwka, coś tam zjedliśmy. I co chwile cos wspominała o jakiejś ciąży.. W głowie mówię, co mnie to nie interesuje. Gadala, że karma do niej wróciła itd. Róż staliśmy się i już w sumie przez 2 miesiące nie mieliśmy żadnego kontaktu.
Następnie w wrześniu jakoś tak wyszło, że się umówiliśmy. Poszliśmy na piwo - niby jest w ciąży, a piła. Ma jakiś taki brzuch, ale ona mi jasno nie umie powiedzieć czy jest w ciąży. Raz gada tak, raz nie i tak w koło. Wyszło tak, że pojechałem do niej na noc. Do czegoś tam doszło, trochę jej wygadałem. I dostałem wiadomość następnego dnia, że jak tak mają nasze spotkania wyglądać to nie mamy co się spotykać.
Wiem, głupi bylem, że poszedłem, że do czegoś tam doszło. Dla mnie w tym momencie ja nic o niej nie wiem, niby z typem nie jest. W ciąży jest, albo nie jest. Co chwile gada, że karma do niej wróciła. Na początku życzyłem jej tej karmy, ale nie życzy się źle, bo co złe wraca do nas..
Możecie mnie śmiało opierdzielic. W sumie może po to tu to pisze.
Czyli jednak, one zawsze wracają..
A jak ty się czujesz? Jakie emocje miałeś jak ją znowu spotkałeś, zobaczyłeś?Wiesz wszyscy są specjalistami gdy nie są w danej sytuacji (nawet jak podobną przeżyli), ale jak przychodzi co do czego to większość męczy się, popełnia błędy jak ty.
XYW napisał/a:No to się porobiło... Minął prawie rok od 1 wiadomości tutaj. W skrócie, dalej pracuje mam dalej tą samą pracę, mieszkanie które o niej przypominało poszło na sprzedaż, wróciłem do rodziny i kupuje teraz u siebie w okolicy..
Do maja dalej u mnie nie było za najlepiej pod względem uczuć do ex, chodziłem na randki, ale zadne nie miały sensu..
No i co.. W lipcu przelalem ex ostatnią transze pieniedzy, które byłem jej winien.. No i co? Zaraz dostałem wiadomość "dzięki za pieniądze, możemy pójść na piwo". Tyle gadania, że się nie odezwę, no nie chu.., ale co zrobiłem ? Umówiłem się z nią. Spotkaliśmy się, dowiedziałem się, że nie jest z tym typem, że na mnie zerwanie dobrze zadziałało itd, wypiliśmy piwka, coś tam zjedliśmy. I co chwile cos wspominała o jakiejś ciąży.. W głowie mówię, co mnie to nie interesuje. Gadala, że karma do niej wróciła itd. Róż staliśmy się i już w sumie przez 2 miesiące nie mieliśmy żadnego kontaktu.
Następnie w wrześniu jakoś tak wyszło, że się umówiliśmy. Poszliśmy na piwo - niby jest w ciąży, a piła. Ma jakiś taki brzuch, ale ona mi jasno nie umie powiedzieć czy jest w ciąży. Raz gada tak, raz nie i tak w koło. Wyszło tak, że pojechałem do niej na noc. Do czegoś tam doszło, trochę jej wygadałem. I dostałem wiadomość następnego dnia, że jak tak mają nasze spotkania wyglądać to nie mamy co się spotykać.
Wiem, głupi bylem, że poszedłem, że do czegoś tam doszło. Dla mnie w tym momencie ja nic o niej nie wiem, niby z typem nie jest. W ciąży jest, albo nie jest. Co chwile gada, że karma do niej wróciła. Na początku życzyłem jej tej karmy, ale nie życzy się źle, bo co złe wraca do nas..
Możecie mnie śmiało opierdzielic. W sumie może po to tu to pisze.
Czyli jednak, one zawsze wracają..
A jak ty się czujesz? Jakie emocje miałeś jak ją znowu spotkałeś, zobaczyłeś?Wiesz wszyscy są specjalistami gdy nie są w danej sytuacji (nawet jak podobną przeżyli), ale jak przychodzi co do czego to większość męczy się, popełnia błędy jak ty.
Co ja czułem? Do momentu wiadomości o ciąży, radość, że ją widzę. Ale pod względem charakteru nic się nie zmieniła, chyba, że na gorsze.. Co chwile jakieś gadania z iloma to się ona nie spotyka itd
Co ja czułem? Do momentu wiadomości o ciąży, radość, że ją widzę. Ale pod względem charakteru nic się nie zmieniła, chyba, że na gorsze.. Co chwile jakieś gadania z iloma to się ona nie spotyka itd
Czy to spotkanie pozwoliło ci poczuć, że faktycznie z was już związku nie będzie, czy przeciwnie czujesz, że znowu zaczyna ci zależeć?
No właśnie to jest to, że się cofnalem. Już wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrym kerunku, że zapominam. Umawiam się na randki. A tu nagle szlag to trafił..
No właśnie to jest to, że się cofnalem. Już wydawało mi się, że wszystko zmierza w dobrym kerunku, że zapominam. Umawiam się na randki. A tu nagle szlag to trafił..
Niekoniecznie się cofnąłeś,widocznie nie zamknąłeś czegoś ,coś ominąłeś, znieczuliłeś w sobie albo unikasz jakiś niechcianych uczuć co się przecież zdarza po rozstaniu,coś nie dopalone, nie zakończone ,nie dograne i nie wybrzmiałe. Ufff
Umawiaj się na randki tylko nie uciekaj przed uczuciami,które może w ten sposób unieważnić chcesz i wytłumić.
A czego byś chciał tak naprawdę? Jakie ma zalety ta dziewczyna, że cię ciągnie do niej, za czym tęsknisz w niej. Jakie ma wady, których chciałbyś, żeby nie miała, których nigdy nie lubiłeś?
A czego byś chciał tak naprawdę? Jakie ma zalety ta dziewczyna, że cię ciągnie do niej, za czym tęsknisz w niej. Jakie ma wady, których chciałbyś, żeby nie miała, których nigdy nie lubiłeś?
Wiesz.. U mnie uczucie pewnie dalej jest, a wiem, że my razem z sobą nie możemy być. Nie po tym wszystkim co się wydarzyło, ona w tym momencie też na moje nie ma do mnie za dużo szacunku, jedynie jakiś sentyment co wyczulem z gadki, a do tego jest w ciąży - pewnie z tym typem co poszła ode mnie.
Czyli tak jak Paslawek napisał nie miałes tej sprawy zakończonej. Wasze spotkanie w sumie może okazac się dla ciebie zbawienne, bo patrzysz na wszystko już z innej perspektywy, widzisz ją bez klapek na oczach. Życie pokaże co zdecydujesz. Jak czujesz, jak będzie okazja będziesz sie dalej z nią spotykał? Czego u niej szukasz? Jakie rzeczy zaspokaja ci kontakt z nią?
Nie masz do niej zaufania co rozumiem,a ona nie ma szacunku, nic z tego nie wyjdzie jak tak, chyba już wiesz .
The end .Ty chciałeś ona chciała sprawdziliście oboje .
Nie bądź tylko "bohaterski" i nie łudź się,może tamtej nocy po prostu chciałeś jej wygarnąć i zabawić się.
Po tym co o niej teraz napisałeś to ona sama raczej nie wierzy w wasz związek, przynajmniej po tym co mówiła a co ona myśli to insza inszość i wielka niewiadoma.Jeżeli jest faktycznie w ciąży to ma zagwozdkę o ile nie potrafi być sama ze sobą i musi być z kimś .
Czyli tak jak Paslawek napisał nie miałes tej sprawy zakończonej. Wasze spotkanie w sumie może okazac się dla ciebie zbawienne, bo patrzysz na wszystko już z innej perspektywy, widzisz ją bez klapek na oczach. Życie pokaże co zdecydujesz. Jak czujesz, jak będzie okazja będziesz sie dalej z nią spotykał? Czego u niej szukasz? Jakie rzeczy zaspokaja ci kontakt z nią?
Nie mam pojęcia, ona się już pewnie nie odezwie. Może mam sentyment, że to była moja pierwsza taka poważna - 6 letnia miłość. Ale przecież nie będę teraz za nią latał.. Szukam chyba tej nostalgi, przy innych nie czuje tego co mimo wszystko przy niej.
Nie masz do niej zaufania co rozumiem,a ona nie ma szacunku, nic z tego nie wyjdzie jak tak, chyba już wiesz .
The end .Ty chciałeś ona chciała sprawdziliście oboje .
Nie bądź tylko "bohaterski" i nie łudź się,może tamtej nocy po prostu chciałeś jej wygarnąć i zabawić się.
Po tym co o niej teraz napisałeś to ona sama raczej nie wierzy w wasz związek, przynajmniej po tym co mówiła a co ona myśli to insza inszość i wielka niewiadoma.Jeżeli jest faktycznie w ciąży to ma zagwozdkę o ile nie potrafi być sama ze sobą i musi być z kimś .
W sumie tu masz może rację, kiedyś marzyłem o tym by się nią zabawić i jej wygranac. No i to się wydarzyło, i teraz mam tego moralniaka. Bowiem, że tak się nie powinno.
Ciemne strony ma każdy spokojnie ,powinno, nie powinno,święci nie są święci zanim są święci , stało się ,ona jest dorosła, jakby nie chciała czegoś od Ciebie to by nie proponowała wyjścia na to pierwsze piwo .Choć mogła nie wiedzieć czego chce tak jasno rozpoznawała pewnie jakieś możliwości, opcje, warianty nieświadomie i świadomie pomieszane jak w życiu .
Fakt niektóre marzenia się spełniają ,a potem to nie tak miało być.
"Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne."
William Shakespeare
Ciemne strony ma każdy spokojnie ,powinno nie powinno stało się ona jest dorosła, jakby nie chciała czegoś od Ciebie to by nie proponowała wyjścia na to pierwsze piwo .Choć mogła nie wiedzieć czego chce tak jasno.
Fakt niektóre marzenia się spełniają ,a potem to nie tak miało być."Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne."
William Shakespeare
Żyć trzeba :-) nie umiem przełknąć, że "miłość mojrgo życia" Jest w ciąży.
Marzyłem o tym by zrobić na niej jakieś wrażenie bo pamiętam jak mnie wyzywała na końcu. A często teraz powtarzała 'rozstanie w związku dobrze wpływa na facetów - a Ty jesteś tego najlepszym przykładem. ' sporo schudłem, zapisałem się na siłownię.. Itd
Pogryziesz ,pogryziesz,przeżujesz i przełkniesz ,przetrawisz .
Rozumiem ,że tamten facet oddalił się na wieść że być może zostanie tatkiem,albo coś w ten deseń.
Komplementy od ex to takie zabawne pułapki,niewiele kosztują w gruncie rzeczy jak emocje niektóre wygasły to takie gadanie .
Jedna moja ciotka,była żona mojego wujka jak po jakimś czasie chciała się zejść i pogodzić z nim po rozwodzie, powiedziała,że wreszcie jest samodzielny i w ogóle, w ogóle ( a wujek zawsze taki był ) i podobne teksty o karmie jak Twoja ex sporo w tym usprawiedliwień przemyconych - samouspokajaczy .
Prawda okazała się taka że ten po moim wujku spuszczał po jakimś czasie regularny ciotce nawet próbował ją ubezwłasnowolnić i umieścić w szpitalu psychiatrycznym także ten.Też się rozwiedli w burzliwych okolicznościach.
Sam widzisz, że dziewczyna zmieniła się na gorsze a mimo to szukasz, tęsknisz za tymi dobrymi chwilami, idealizujesz. To niestety droga do nikąd.
Powinieneś patrzeć na całokształt związku a zwłaszcza na te negatywne aspekty. Czy chciałbyś mieć taką żonę, która potrafi za plecami spotykać się z innymi, kłamie i oszukuje? Czy chciałbyś aby kiedyś twoją córka zachowywała się w ten sam sposób? Czy byłbyś w stanie wybaczyć byłej jej postepowanie, zaopiekować się jej dzieckiem ?
Zastanów się nad tym czego chcesz, bo na razie jesteś taką ćmą co lgnie do światła mimo że parzy, boli i niszczy.
Co do miłości życia. Miłość życia nie rani, nie jest toksyczna, nie zdradza. Miłość życia kocha i trwa przy twym boku. Tutaj była po prostu miłość, ale do tej najważniejszej w życiu duzo jej brakuje.
Sam widzisz, że dziewczyna zmieniła się na gorsze a mimo to szukasz, tęsknisz za tymi dobrymi chwilami, idealizujesz. To niestety droga do nikąd.
Powinieneś patrzeć na całokształt związku a zwłaszcza na te negatywne aspekty. Czy chciałbyś mieć taką żonę, która potrafi za plecami spotykać się z innymi, kłamie i oszukuje? Czy chciałbyś aby kiedyś twoją córka zachowywała się w ten sam sposób? Czy byłbyś w stanie wybaczyć byłej jej postepowanie, zaopiekować się jej dzieckiem ?
Zastanów się nad tym czego chcesz, bo na razie jesteś taką ćmą co lgnie do światła mimo że parzy, boli i niszczy.
Co do miłości życia. Miłość życia nie rani, nie jest toksyczna, nie zdradza. Miłość życia kocha i trwa przy twym boku. Tutaj była po prostu miłość, ale do tej najważniejszej w życiu duzo jej brakuje.
Dziękuję, ja to pojmuje jak najbardziej. Tęsknię za kimś kto już nie istnieje. Ja to doskonale wiem, wiem, że nie potrzebnie się spotkałem, bo teraz się cofnalem pod względem emocjonalnym i to bardzo.
To nie o to chodzi że wiesz i rozumiesz co robisz źle ale o to że nadal o niej myślisz. To nie pozwala iść na przód.
Możesz nauczyć się tego żeby o niej nie myśleć, żeby zmieniać to o czym myślisz. Możesz nauczyć się medytacji, gdzie podstawą jest wyciszenie myśli i umysłu. To jest do zrobienia- można o kimś przestać myśleć z dnia na dzień. Ale trzeba podjąć jakieś działanie mentalne , siłownia nie wystarczy.
Hm...jak tu nie myśleć o osobie, z którą spędziło się kilka lat, była pierwszą i miała być ostatnią miłością, na zawsze, a rozstanie, które nastąpiło było niechcianą katastrofą?
Trochę to mission impossible.
Myślę, że wbrew pozorom to dobrze, że się spotkaliście, bo to pozwoliło Tobie urealnić sytuację. Powoli zaczynasz widzieć, jak daleko jesteście już od siebie, że zostało w Tobie sporo sentymentu do niej, w niej pewnie także do Ciebie, ale Wasze drogi rozjeżdżają się nieuchronnie. To normalne, że jak coś dobrze wspominasz, to czasami ma się ochotę do tego wrócić, cofnąć czas, ale też chyba zaczynasz rozumieć, że to, co było, to przeszłość. Czas zamknąć tamten rozdział i zacząć pisać nowy. To chwilę potrwa jeszcze zanim będziesz gotowy, ale przynajmniej, widząc, że nie da się cofnąć czasu, godzisz się z rzeczywistością. Powodzenia :-)
Hm...jak tu nie myśleć o osobie, z którą spędziło się kilka lat, była pierwszą i miała być ostatnią miłością, na zawsze, a rozstanie, które nastąpiło było niechcianą katastrofą?
Trochę to mission impossible.Myślę, że wbrew pozorom to dobrze, że się spotkaliście, bo to pozwoliło Tobie urealnić sytuację. Powoli zaczynasz widzieć, jak daleko jesteście już od siebie, że zostało w Tobie sporo sentymentu do niej, w niej pewnie także do Ciebie, ale Wasze drogi rozjeżdżają się nieuchronnie. To normalne, że jak coś dobrze wspominasz, to czasami ma się ochotę do tego wrócić, cofnąć czas, ale też chyba zaczynasz rozumieć, że to, co było, to przeszłość. Czas zamknąć tamten rozdział i zacząć pisać nowy. To chwilę potrwa jeszcze zanim będziesz gotowy, ale przynajmniej, widząc, że nie da się cofnąć czasu, godzisz się z rzeczywistością. Powodzenia :-)
Dziękuję, staram się ocknąć jak tylko mogę :-)
Spotkanie z nią było największym moim błędem, teraz ciągle o niej myślę. Ciągle mam ją w głowie. Jak ktoś to czyta i się zastanawia czy warto się spotkać z EX - nie nie warto
Spotkanie z nią było największym moim błędem, teraz ciągle o niej myślę. Ciągle mam ją w głowie. Jak ktoś to czyta i się zastanawia czy warto się spotkać z EX - nie nie warto
Witaj podpisuje się pod twoimi słowami obiema rękami nie warto. Z tym że u mnie to kobieta po jakimś czasie zawitała w mojej pracy z podkulonym ogonkiem. Ale grzecznie i dosadnie uświadomiłem ją że to co było już nie wróci.
Swoje przeżyłem po rozstaniu ale z biegiem czasu zacząłem się z tego śmiać i traktować jak kolejne życiowe doświadczenie.
Teraz czerpię z życia pełnymi garściami. Czytam książki, jeżdżę rowerem, udzielam się na forach takich jak te. Mam swoje cele życiowe. Przede wszystkim akceptuje życie takim jakie jest.
Pozdrawiam serdecznie i szczęścia życzę.
XYW napisał/a:Spotkanie z nią było największym moim błędem, teraz ciągle o niej myślę. Ciągle mam ją w głowie. Jak ktoś to czyta i się zastanawia czy warto się spotkać z EX - nie nie warto
Witaj podpisuje się pod twoimi słowami obiema rękami nie warto. Z tym że u mnie to kobieta po jakimś czasie zawitała w mojej pracy z podkulonym ogonkiem. Ale grzecznie i dosadnie uświadomiłem ją że to co było już nie wróci.
Swoje przeżyłem po rozstaniu ale z biegiem czasu zacząłem się z tego śmiać i traktować jak kolejne życiowe doświadczenie.
Teraz czerpię z życia pełnymi garściami. Czytam książki, jeżdżę rowerem, udzielam się na forach takich jak te. Mam swoje cele życiowe. Przede wszystkim akceptuje życie takim jakie jest.Pozdrawiam serdecznie i szczęścia życzę.
Dziękuje, kiedyś w końcu i dla mnie zaświeci słońce.
Spotkanie z nią było największym moim błędem, teraz ciągle o niej myślę. Ciągle mam ją w głowie. Jak ktoś to czyta i się zastanawia czy warto się spotkać z EX - nie nie warto
Przecież to, że ciągle o niej myślisz i masz ją w głowie jest Twoją decyzją. Samo się nic nie dzieje. To Ty uparcie w myślach miętolisz ją i to, co się między Wami wydarzyło. Po prostu zdecyduj, że się od niej odcinasz i nie będziesz od niej uzależniał swojego samopoczucie. Zrób dokładnie tak, jak w przypadku setek innych wcześniejszych rzeczy i sytuacji, kiedy podejmowałeś decyzje a potem konsekwentnie zmierzałeś do ich urzeczywistnienia. Teraz trzeba zrobić dokładnie tak samo :-)
Byłoby dobrze gdybyś zajął się też swoją samooceną i ją odzyskał ;-)
Może jakaś grupa wsparcia albo terapeuta, hm? No albo zajmij się jakimś sportem lub dawno porzuconą pasja, albo czymś, co od dawno chodziło Tobie po głowie, ale czasu brakowało. Żyj :-)
Witaj Autorze!
Miło usłyszeć, że jednak walczysz, mimo tej tęsknoty, która w Tobie tkwi...
Twoja historia wydaje się być jedną z tych, gdzie mimo wciąż istniejących uczuć czy miłych wposmnień, pewne kluczowe zdarzenia, jakie miały miejsce, sprawiają, że nie potrafimy już więcej za nic zaufac drugiej osobie. Wiesz, że i tak nic z tego nie będzie, ale wciąż wracasz do przeszłości..Tylko jak długo tak się da?
Witaj Autorze!
Miło usłyszeć, że jednak walczysz, mimo tej tęsknoty, która w Tobie tkwi...
Twoja historia wydaje się być jedną z tych, gdzie mimo wciąż istniejących uczuć czy miłych wposmnień, pewne kluczowe zdarzenia, jakie miały miejsce, sprawiają, że nie potrafimy już więcej za nic zaufac drugiej osobie. Wiesz, że i tak nic z tego nie będzie, ale wciąż wracasz do przeszłości..Tylko jak długo tak się da?
Cześć :-)
Już trochę byłem od niej odcięty, aż nagle traf - napisała, a głupi ja co zrobił? Poleciał, następnie po 2 miesiącach również. Nie potrzebnie szedłem, wiem to doskonale!
Cześć!
dzisiaj byłaby 7 rocznica związku, ale nie o tym. Już mi zdecydowanie lepiej, nie ma jej w myślach 24h/ nie powiem, ze nie ma w ogóle. Spotykam się z różnymi kobietami, coś tam powoli próbuje iść do przodu. Dalej chodze na siłownię (u mnie otwarte). Ostatni kontakt z nią był w wrześniu - nawet później złożyła mo życzenia na urodziny.. Zaraz są jej urodziny - ale nie odzywam się, bo wiem, ze zrobiłem błąd spotykając się z nią w wakacje (wtedy znów wróciła do głowy)
da się żyć bez tego "powietrza"
Przecież to, że ciągle o niej myślisz i masz ją w głowie jest Twoją decyzją. Samo się nic nie dzieje. To Ty uparcie w myślach miętolisz ją i to, co się między Wami wydarzyło. Po prostu zdecyduj, że się od niej odcinasz i nie będziesz od niej uzależniał swojego samopoczucie. Zrób dokładnie tak, jak w przypadku setek innych wcześniejszych rzeczy i sytuacji, kiedy podejmowałeś decyzje a potem konsekwentnie zmierzałeś do ich urzeczywistnienia. Teraz trzeba zrobić dokładnie tak samo :-)
To powstrzymanie myślenia .. jest strasznie trudne, gdy się kocha, gdy ktoś był dla Ciebie ogromnie ważny .. Sama mam tak, że nawet z tych najgorszych relacji zapamiętuję to co dobre. Łatwo mnie zranić, a ja głupia jeszcze łatwiej wybaczam. Przydałaby się konsekwencja w uczuciach taką jak mamy w np w zawodowych działaniach. Zazdroszczę tym, którzy z dnia na dzień są w stanie zapomnieć i iść dalej.
Cześć!
dzisiaj byłaby 7 rocznica związku, ale nie o tym. Już mi zdecydowanie lepiej, nie ma jej w myślach 24h/ nie powiem, ze nie ma w ogóle. Spotykam się z różnymi kobietami, coś tam powoli próbuje iść do przodu. Dalej chodze na siłownię (u mnie otwarte). Ostatni kontakt z nią był w wrześniu - nawet później złożyła mo życzenia na urodziny.. Zaraz są jej urodziny - ale nie odzywam się, bo wiem, ze zrobiłem błąd spotykając się z nią w wakacje (wtedy znów wróciła do głowy) da się żyć bez tego "powietrza"
Trzymaj się, każdego dnia będzie lepiej
XYW napisał/a:Cześć!
dzisiaj byłaby 7 rocznica związku, ale nie o tym. Już mi zdecydowanie lepiej, nie ma jej w myślach 24h/ nie powiem, ze nie ma w ogóle. Spotykam się z różnymi kobietami, coś tam powoli próbuje iść do przodu. Dalej chodze na siłownię (u mnie otwarte). Ostatni kontakt z nią był w wrześniu - nawet później złożyła mo życzenia na urodziny.. Zaraz są jej urodziny - ale nie odzywam się, bo wiem, ze zrobiłem błąd spotykając się z nią w wakacje (wtedy znów wróciła do głowy) da się żyć bez tego "powietrza"
Trzymaj się, każdego dnia będzie lepiej
dzięki, ciekawy jestem tylko czy u niej są jakieś dobre wspomnienia mojej osoby
Ale dlaczego się nad tym zastanawiasz, czemu Cie to obchodzi czy są dobre/złe i czy w ogóle są ?
Dobrze że płaczesz, łzy w końcu się kończą a życie wraca do normalności, upadamy żeby powstać, jakkolwiek coachingowo to może nie brzmieć taka jest prawda o życiu.
Z Twojego opisu wynika że za dużo było w tej relacji działania dla niej, za mało myślenia o sobie, jak 2 strona otrzymuje nadmiar słodkości to zaczyna mieć tego dość i powoli zaczyna się odsuwać, nie twierdze że to żelazna reguła ale przeżyłem podobną historie ze swoją byłą narzeczoną, ciągle mówiła jaki to dobry nie jestem i jak nie jest jej dobrze, jak zawsze do czasu,
z perspektywy czasu zrozumiałem że w związku trzeba myśleć zdrowo myśleć o sobie, być asertywnym, stawiać granice i mieć wymagania, jak komuś to przeszkadza to odejdzie i bardzo dobrze bo i tak by to zrobiła z czasem, a jak zostanie to można na tym fajne porozumienie wypracować z czasem. Generalnie generowanie emocji, pokazywanie charakteru, nie teatralnie ale pokazanie swoich prawdziwych emocji to coś co często spaja relację, nadskakiwanie ją niszczy, kończy się to tak że można komuś uchylić nieba a ta osoba dla emocji zwiąże się z bezrobotnym Jasiem, bo w związku z Tobą jej tej emocji brakuje, bo nie mówisz co szczerze myślisz, przestajesz stanowić wyzwanie, nie jesteś już partnerem, nie mówie że tak u Cienie było, ale możesz sobie przeanalizować jak to wyglądało.
A i złota rada, jak ktoś odchodzi to czasem nadajemy mu większą wartość niż stanowi na prawdę, na pewno dziewczyna miała też wady, które Ciebie wkurzały, coś straciłes ale i coś zyskałeś, to też warto sobie uświadomić.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Jak się pozbierać ?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024