XYZ napiszę jako ta druga strona, może pomoże Ci to choć po części zrozumieć dlaczego tak się stało.
Ja też zostawiłam faceta po prawie 6 latach związku, można powiedzieć że "dla innego" (dla mojego obecnego męża)
Nie robi się takich rzeczy bez powodu, przynajmniej tak mi się wydaje.
Wasz związek albo nie był już związkiem, albo była to nuda, rutyna w życiu i w łóżku, a Twojej narzeczonej nie chciało się walczyć, a może po prostu ona przestała Cię kochać?
Może Tobie wydawało się że jest wszystko ok ale nie było? Z resztą niewiele napisałeś o waszej relacji więc ciężko się domyślić co było nie tak. Ja np. W ostatnich miesiącach mojego byłego związku wiedziałam, że go nie kocham, nic mnie już do niego nie ciągnie. Choćby nie wiem co nie potrafiłam "rozpalić tego ognia". Czułam się samotna mając faceta. Nie miałam odwagi mu o tym powiedzieć i tu przyznaje się bez bicia że zabrakło mi tej smialosci i trwałam w tej beznadziei dopóki nie spotkałam kogoś innego kto dodał mi odwagi żeby zakończyć ta beznadziejna relację.
Ps. Mój były też okropnie schudl. Zmienił się. Odciął od wspólnych znajomych. Miał próbę samobójczą, uciekł w sport. Jak widać przeżył to mocno, a to nie tak, że ja miałam to gdzieś. Ja też to przeżywała, bardzo. Było mi to szkoda miałam wyrzuty sumienia, płakałam często ale go nie kochałam. Tak więc co miałam zrobić? Tkwić w związku na siłę z litości i myśleć o innym? To byłoby jeszcze gorsze niż rozstanie.
Pomysl co u was mogło być nie tak, zastanów się...
Miesiac przed pójściem mówiłaś, że go kochasz ?