Lukrecjaborgia napisał/a:
Przyznam, że dosadnie to napisałaś, ale nie mogę się powyższym postem nie zgodzić. Najbardziej włąśnie boli to zaślepienie męża i skupienie tylko na tym, że jego boli i jemu jest teraz źle. W tym wszystkim widzi tylko tego śmiesznego Iphone'a i mieszkanie o 10 m większe niż pierwotnie zakładaliśmy.
Do terapeuty chcę się natomiast wybrać, żeby chociaż mi podpowiedział, jak zachować się w takiej sytuacji, nie będę póki co namawiała męża na żadną terapie, skoro on nie ma do tego przekonania.
Dam mu czas, niech sobie to wszystko przemyśli i postara poukładać, aczkolwiek na pewno nie zamierzać chodzić wokół niego na paluszkach.
Tak, to bylo z rozmyslem dosadnie, zeby pewne rzeczy wsunac w pole widzenia.
Wiesz, mi lezy bardzo na sercu wzmacnianie kobiet, bo my ciagle jestesmy tendencyjnie ta troche gorsza czescia, ta, ktora ma sie chowac ze swoimi talentami, ktora ma stac z tylu lub boku, byle nie na pierwszym planie. Kobiety powinny zyc swoj caly potencjal i nikt nie ma prawa nas ograniczac, a najmniej my same.
Ja wiem, jak to jest, gdy sie okazuje, ze mezczyzna kolo mnie jest dobrym partnerem tylko tak dlugo, jak dlugo on moze pomagac, podpierac, czuc sie silny, ale tylko dlatego, ze ja bylam w jego oczach ta slabsza od niego. Ale w momencie, gdy okazuje sie, ze ja nie tylko ze pomocy nie potrzebuje, ale go w niektorych sprawach przerastam, on tego nie jest w stanie zaakceptowac. Nie jest w stanie zaakceptowac mnie z moimi mozliwosciami tylko dlatego, ze on wtedy poczul sie mniejszy, ale wlasciwie tylko takim, jakim byl naprawde.
To, ze czasem potrzebuje sie pomocy, nie musi byc wcale oznaka slabosci, ale niektorzy tak to interpretuja.
Jest jeszcze pewien aspekt, o ktorym chce napisac.
W pewnym sensie kobiety tez musza czasem do tego dorosnac, zeby swoja wlasna sile zaakceptowac.
Ja dobrze jeszcze pamietam, jak kupilam sobie pierwszego SUV-a. Akurat zostalo w wypadku nie z mojej winy skasowane moje poprzednie auto, potrzebowalam na zaraz nowe i trafila sie dobra okazja, wiec kupilam niewiele sie nad tym zastanawiajac. Autko bardzo mi sie podobalo i bylo jakosciowo wysmienite. Ale najpierw prawie ze sie wstydzilam, ze tym jezdze, jakbym na to nie zaslugiwala i bylo to za duzo dla mnie, choc sama na to zarobilam i stac mnie bylo, bo zarabialam juz wtedy od paru lat wysmienicie. Tlumaczylam sie nie pytana, dlaczego to auto kupilam, tak jak Ty z tego ifona, choc przeciez nikomu nic do tego.
Jesli chcesz sama skonsultowac terapeute, to jest to na pewno dobry pomysl.
Twoj partner pokazuje Ci teraz pewnie jak w lustrze Twoje wlasne strony, ktorych jeszcze u siebie nie zaakceptowalas, miejsca, gdzie sama siebie ograniczasz, ukrywasz i czujesz sie moze mniejsza niz jestes.
Najbardziesz mu pomozesz, jesli nie bedziesz probowala likwidowac jego focha dopasowujac sie do jego oczekiwan. Jesli mu naprawde na Tobie i zwiazku zalezy, to da rade zrobic kroki do przodu, gdy zauwazy, ze fochy nic nie daja. Wtedy bylby to zysk dla obu stron.