Czy ktoś kto kocha... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ktoś kto kocha...

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

66

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

Witajcie. Od wczoraj mam gorsze samopoczucie. Z zakłopotaniem odkryłam, że jestem zazdrosna o niego, o to, że jest bliskość intymna z jego żoną, że ją dotyka a ona jego... Mega to wszystko toksyczne. Wiem, widzę, czuję to. Przecież ma prawo, przecież to z nią jest i mieszka. Sama także tak łatwo nie zrezygnowałabym ze swojego dotychczasowego życia, a jednak chciałabym być jedyną kobietą w jego życiu, tymczasem jestem ta drugą, mniej ważną. Kiedy mi to przejdzie do cholery...

Takie sprzeczności i konflikty wewnętrzne  to w takim układzie nic nadzwyczajnego zawiść i zazdrość robisz to co on.
Umęczysz się znowu takim myśleniem dobrze że przed sobą się do tego przyznajesz pogadaj o tym z psychologiem konkretnie.
Bez odbudowy swojego poczucia wartości ,będą się pojawiać coraz to nowe inne "kwiatki"żale,pretensje.
Przejdzie Ci "do cholery" za jakiś czas,ale jak zerwiesz kontakt i odetniesz się radykalnie inaczej będziesz się karmić różnymi bzdetami,pobudzając do życia nowe emocje byleby tylko nie poczuć spokoju,zdecydowania,odwagi i nie rozwiązać problemu z małżeństwem.
To część rollercoastera taka zaborczość ,nieco inna od wspomnień,tęsknot,marzeń ,na przemian z egzaltacją, ale to też silne pożądanie -roszczenie w Tobie i frustracja że nic z tego .

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Witajcie. Wczoraj, zupełnie bez powodu napisał mi że cytuje "oddaję ci wolność" i nic więcej. Gdy zapytałam o co chodzi nie odpowiedział. Zadzwoniłam, nie odebrał. A kilka godzin wcześniej długo rozmawialiśmy. Normalnie. Zdarzały się takie akcje z jego strony już wcześniej, były spowodowane jak później się okazało tym, że ja coś tam opowiadałam o mężu i on to odbierał jako atak na jego męskie ego. Wczoraj także coś tam mówiłam, bo on pytał. Trochę żartowałam, co mogło wyglądać że jestem o męża zazdrosna, ale to były żarty po prostu. Słabo trochę że napisze coś i zostawia mnie bez wyjaśnienia, bez rozmowy. To jest facet, który się łatwo obraża, brakuje mu dystansu. Zastanawiam się jak mam odebrać to "oddaję ci wolność". Zerwał?

68

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Zerwać? Ale czy Wy w ogóle byliście w jakimkolwiek formalnym związku? Bo wydaje mi się, żę jesteście oboje w związkach małżeńskich...?

69

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

Witajcie. Wczoraj, zupełnie bez powodu napisał mi że cytuje "oddaję ci wolność" i nic więcej. Gdy zapytałam o co chodzi nie odpowiedział. Zadzwoniłam, nie odebrał. A kilka godzin wcześniej długo rozmawialiśmy. Normalnie. Zdarzały się takie akcje z jego strony już wcześniej, były spowodowane jak później się okazało tym, że ja coś tam opowiadałam o mężu i on to odbierał jako atak na jego męskie ego. Wczoraj także coś tam mówiłam, bo on pytał. Trochę żartowałam, co mogło wyglądać że jestem o męża zazdrosna, ale to były żarty po prostu. Słabo trochę że napisze coś i zostawia mnie bez wyjaśnienia, bez rozmowy. To jest facet, który się łatwo obraża, brakuje mu dystansu. Zastanawiam się jak mam odebrać to "oddaję ci wolność". Zerwał?

Nie wydaje mi się ,urządza Ci kolejną zagrywkę,żebyś rozkminiała co on czuje i myśli ma to swój cel bo myślisz o nim non stop i to masz robić w dodatku masz myśleć,jjaki jest wrażliwy i cierpi.
Nie ma władzy dawać i odbierać Tobie wolności bez Twojego przyzwolenia jednak to robi podkreśla że panuje nad Twoimi uczuciami uwagą myśleniem.
Za parę dni pewnie się odezwie i powie że żyć bez Ciebie nie umie albo coś podobnego bo Ty chcesz to usłyszć od niego.
Istnieje pewne prawdopodobieństwo że coś u niego się zmieniło,ale małe.
"Karawana jedzie dalej."
Który raz dajesz się wkręcać z ochotą ?
Masz czekać i to robisz.

70

Odp: Czy ktoś kto kocha...

No dawno już nie było takiej akcji, ale zdarzało się to często wcześniej, także on z pewnością wie, że ja czekam. Niestety. Wiem co powinnam zrobić, to jest oczywiste dla mnie, jednocześnie mam tą zdolność upośledzoną.

71

Odp: Czy ktoś kto kocha...

No to czekaj. W końcu jesteś tylko jego marionetką i tanczysz jak on zagra. Sama siebie nie szanujesz więc i on nie szanuje Ciebie. Czekaj.

72

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Czyli rozumiem, że pomijając twoją ironię, która jest oczywiście zasłużona uważasz, że powinnam teraz postąpić jak? Nie jest też tak, że ja czekam, waruje aż mu foch przejdzie ale no nie da się ukryć, że były podobne sytuacje, może nie tak konkretne jak teraz, czyli że on jakby zrywa oddając mi wolność, ale bywało tak, że wyglądało na koniec między nami a potem wracało wszystko na nowo. Raz była tylko dłuższa przerwa ciszy, 2 tygodnie. Działo się tak po jakimś konflikcie między nami. Teraz czuję, że poczuł się urażony tym co mówiłam co go oczywiście nie tłumaczy że szczeniackie j reakcji. Co powinnam teraz konkretnie zrobić?

73

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Ale Ty wiesz co masz zrobić tylko nie chcesz. Powinnaś zerwać kontakt. Jeżeli boisz się, że jak napisze nie dasz rady nie przeczytać i nie odpisać, to go zablokuj. Nie będzie Cię kusiło. Facet manipuluje Tobą, ochładza kontakt a potem rozgrzewa w zależności od tego jaki ma kaprys. W międzyczasie żyje swoim życiem, zajmuje się swoją żoną. Osobą dużo ważniejszą od Ciebie. O jakim zerwaniu piszesz? Jak bardzo musiałaś odpłynąć żeby w ogóle użyć takiego sformułowania? NIE JESTEŚCIE RAZEM smile Ten pan Cię nie kocha, ten pan Cię tylko używa. Dla zabawy czy z nudów, nie ma to znaczenia. Sprzedaje Ci te bzdury o miłości, bo wie, że może. Że to działa. A jego to nic nie kosztuje. A Ty na to pozwalasz. Masz to na co się godzisz. I w tej toksycznej, dziwacznej znajomości i w swoim małżeństwie.

74

Odp: Czy ktoś kto kocha...

A nie mógł poczuć się rzeczywiście urażony? Wiem, że jeśli tak było to powinien o tym porozmawiać, ale nie potrafi. Woli się odsunąć. Nie sprzedaje mi bajek o miłości, nasze rozmowy są w atmosferze przyjaźni, ale neutralne, nie mydli mi oczu. Nie mówi że żyć nie może beze mnie. Nie ściemnia, że nic go z żoną nie łączy. No ale nie podoba mi się jego zachowanie, dziwię się sobie samej, że rozmyślam na ten temat i że nie potrafię podjąć decyzji konkretnej.

75

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Co najwyżej udaje urażonego. Kolejna manipulacja. Teraz Ty to roztrząsasz więc cel osiągnął. Ty rozmyślasz a on w tym czasie spędza czas z żoną. Kocha się, rozmawia, przytula. Tobie wyznaczył inną rolę w tym przedstawieniu. Jeżeli Ci to pasuje a chyba tak skoro nic z tym nie robisz , to czekaj aż znowu zawita dla Ciebie dzień dziecka w jego kalendarzu smile

76

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Zastanawiam się, jak komuś może z taką łatwością przychodzić ignorowanie kogoś. Czuję się kiepsko potraktowana, źle mi z tym. Po co on to robi? Dlaczego? Czy on nie ma wątpliwości, czy po kolejnej akcji nie będę miała dość? I to naprawdę będzie już koniec?

77

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

Gdzieś zapodziałaś poczucie wartości samoocena padła i wszystko zależy od tego co powiedzą zrobią inni a Ty robisz wiele żeby dostać coś od innych


W samo sedno. Moje samopoczucie zależy od innych. Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnę znaleźć szczęście w samej sobie, żeby do tego nie był mi ktoś potrzebny. Ja przed odnowieniem kontaktów z byłym byłam bardzo smutną, zmęczoną kobieta. Małżeństwo zupełnie mnie zniszczyło, ściągnęło w dół. Mój mąż nie jest złym człowiekiem, tylko ma czasami paskudny charakter. Pojawił się on, który mnie szanuje, adoruje, interesuje się mną, rozmawia ze mną. Zaczęłam dbać o siebie, nabrałam niesamowitej energii. Chodziłam szczęśliwa, uśmiechnięta. Mąż nie zauważył żadnej zmiany. Byłam przezroczysta. Teraz gdy motyle minęły wszystko jakby wróciło do normy, z tym że pewne zmiany we mnie pozostały, dbam o siebie bardziej niż kiedykolwiek. Do normy, poza tym, że teraz jestem tym romansem umęczona. Umęczona świadomością co robię, i tym, że facet zwyczajnie nie jest mój. A ja nie jestem jego. Teraz nasze rozmowy są już bardziej neutralne niz kiedyś.

Czasem można przezyc najpiekniejsze chwile w zyciu gdy "facet zwyczajnie nie jest mój. A ja nie jestem jego. Teraz nasze rozmowy są już bardziej neutralne niz kiedyś."

I świetnie:)
Nie wszystko w życiu musi być biało- czarne i nie wszystko można sprowadzić do okreslenia jednym słowem. Wszystko zalezy od kultury ludzi ktorzy biorą się za ten temat, od ich duchowosci i nieszablonowosci. Można przezyć całe zycie kochając i szanując jednego człowieka, ale z upodobaniem spedzać czas (co jakiś czas) z innym. I nie ma znaczenia, czy ten inny ma zonę, jesli między nimi wszystko jest ułożone. Tak przetrwało wiele malzeństw, gdzie mężczyzna ubóstwial swoją żonę, przezył z nia dziesięciolecia, ale np. co jakiś czas spedzal z przyjaciółką, bo ją lubił, bo to czy tamto.. Inni się rozwodzili po krótkim czasie, w atmosferze skandalu, zdrad, sądów, adwokatów, a oni sobie zyli, szanowali się, kochali i wcale nie mysleli o rozstaniu. Wiem, to trudno pojąc komus, kto ma krótkie "lejce" i chce zawładnąc swoją druga połową, ale taka jest prawda. Miłość prawdziwa nie buduje zapór, tylko mosty. Prawdziwa miłość nie obawia się zdrady, bo nic nie jst w stanie jej zaszkodzić.
Nie obawiaj się spotkań z tym facetem, obawiaj się siebie i konfrontacji ze swoimi uczuciami do męża.

78

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

Zastanawiam się, jak komuś może z taką łatwością przychodzić ignorowanie kogoś. Czuję się kiepsko potraktowana, źle mi z tym. Po co on to robi? Dlaczego? Czy on nie ma wątpliwości, czy po kolejnej akcji nie będę miała dość? I to naprawdę będzie już koniec?

I on i my tu wszyscy wiem, że nie będziesz miała dość i wrócisz na każde jego skinienie.

79

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

Zastanawiam się, jak komuś może z taką łatwością przychodzić ignorowanie kogoś. Czuję się kiepsko potraktowana, źle mi z tym. Po co on to robi? Dlaczego? Czy on nie ma wątpliwości, czy po kolejnej akcji nie będę miała dość? I to naprawdę będzie już koniec?

Nic nie dotarło. Udam zaskoczoną smile

80

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Trudno przyjąć do świadomości pewne rzeczy... Dzisiaj się tak stresuje, że aż mam zawroty głowy co jakiś czas i rzeczywiście myślę non stop...

81 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-09-21 22:19:44)

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Nie pochwalam postępowania tego gościa, tym bardziej skoro jest żonaty. Jednak pewne fakty musisz przyjać do wiadomości: on NIC nie musi, nie ma zobowiązań wobec Ciebie, bo nie jest z Tobą w związku. Zatem nie ma mowy o żadnym zrywaniu, bo nie ma czego zrywać. Wszystko mu przychodzi tak łatwo, bo Ciebie w żaden sposób nie szanuje. I to właśnie powinno dać Ci do myślenia, co należy zrobić..

82 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-21 23:50:49)

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Witam wszystkich!~

Mam jedno pytanko:

Chłopak, który zakochała się jakby wulgaryzm piorun, kochał przez 10 miesięcy, po czym zaczął być wredny, zaczął winić mnie nawet za to, że deszcz pada, sypie tekstami typu: wulgaryzm, wulgaryzm, radzę odejdź. Moje pytanie: Czy w ten sposób wini mnie za to, że tak pokochał i mu wstyd? I cofa wszystko, by być panem i władcą???? Czy po prostu wyżywa się na mnie????? Proszę pomóżcie!!!!

83

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Witajcie. Mija już kolejny dzień, piąty już jak on od tamtej pory nie odzywa się. Ja rzecz jasna także. Mamy swoje osobne konta (inne niż prywatne) na komunikatorze i widzę, że loguje się i sprawdza czy ja jestem, czy coś napisałam. Choć jest mi trudno, tęsknię za nim to zaczynam dostrzegać jak takie sytuacje źle na mnie wpływają. Muszę i staram się myśleć, że taką podjął decyzję, do tego nie wyjaśnił mi niczego więc to już koniec. Niezależnie od tego czy on się jeszcze odezwie, ja muszę wykorzystać tę sytuację, do zakończenia tej farsy. Choć jest to przykre to jednocześnie jest to okazja do zakończenia tego i zaczęcia na nowo swobodnie oddychać. Napiszcie co o tym myślicie. Pozdrawiam

84

Odp: Czy ktoś kto kocha...

3 tygodnie za mną. W ostatnim tygodniu on zadzwonił, ale ja akurat prowadziłam inna rozmowę. On nie zadzwonił ponownie, ja nie oddzwonilam. Nadal często logowal się na naszym koncie które mieliśmy tylko do kontaktu ze sobą.  Napisałam wiadomość z propozycją że jutro możemy porozmawiać jeśli chce. Nie odpisał. Kolejny raz jak był zalogowany zapytałam czy chce pogadać. Nie odpisał. Po tym go zablokowalam. Zrobiłam to dlatego żeby nie widziec czy jest aktywny żeby szybciej o nim zapomnieć. Po kilku dniach napisałam mu że chce się pożegnać w cywilizowany sposób i mimo wszystko życzę mu wszystkiego dobrego. On odpisał mi że dzięki, że uświadomiłam mu jego wolność. I zebym dorosła i że kiedyś zrozumiem. Tylko że ja nic mu nie zrobiłam. Tzn. Jestem pewna że o to zablokowanie ma żal do mnie i o to że mówiłam dobrze o moim mezu. Mimo tego przykrego smsa nadal się loguje na nasze konto. Jest mi bardzo przykro i chyba właśnie dlatego że wiem że to już koniec po tym co napisał. Jakby był facetem dojrzałym, to powinien napisać. Dziękuję i tobie też wszystkie go dobrego. I tyle. A on widać ma jakąś urazę do mnie.

85

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Z mojego miernego, ale jednak jakiegoś tam doświadczenia związkowego mogę Ci powiedziec, że jeżeli zastanawiasz się, czy jesteś dla faceta ważna, to najprawdopodobniej NIE JESTEŚ dla niego ważna. Bycie ważną dla kogoś się czuje. Tak po prostu.
Poza tym:
1. On ma żonę
2.Ty masz męża
A zatem - dla niego ważna jest jego żona.
Dla Ciebie ważny jest mąż.
A jak nie, to się z nim rozwiedź. Po co się męczyć?

86

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Ale mówisz tak z perspektywy mojego ostatniego wpisu i jego zachowania?

87

Odp: Czy ktoś kto kocha...
ChcęWiedzieć napisał/a:

3 tygodnie za mną. W ostatnim tygodniu on zadzwonił, ale ja akurat prowadziłam inna rozmowę. On nie zadzwonił ponownie, ja nie oddzwonilam. Nadal często logowal się na naszym koncie które mieliśmy tylko do kontaktu ze sobą.  Napisałam wiadomość z propozycją że jutro możemy porozmawiać jeśli chce. Nie odpisał. Kolejny raz jak był zalogowany zapytałam czy chce pogadać. Nie odpisał. Po tym go zablokowalam. Zrobiłam to dlatego żeby nie widziec czy jest aktywny żeby szybciej o nim zapomnieć. Po kilku dniach napisałam mu że chce się pożegnać w cywilizowany sposób i mimo wszystko życzę mu wszystkiego dobrego. On odpisał mi że dzięki, że uświadomiłam mu jego wolność. I zebym dorosła i że kiedyś zrozumiem. Tylko że ja nic mu nie zrobiłam. Tzn. Jestem pewna że o to zablokowanie ma żal do mnie i o to że mówiłam dobrze o moim mezu. Mimo tego przykrego smsa nadal się loguje na nasze konto. Jest mi bardzo przykro i chyba właśnie dlatego że wiem że to już koniec po tym co napisał. Jakby był facetem dojrzałym, to powinien napisać. Dziękuję i tobie też wszystkie go dobrego. I tyle. A on widać ma jakąś urazę do mnie.

Urazę być może ma bo plany mu z Tobą nie bardzo wychodzą uprawiasz seks z mężem a z nim nie bardzo chcesz no i nie masz jakiejś strasznej niechęci do męża nie ma punktu zaczepienia ,a teraz nagle dorósł zrozumiał dojrzał i pokazuje jaki jest ponad a może sobie rzeczywiście coś uświadomił ludziom się to wbrew pozorom czasem zdarza ,a Twoje domysły to tylko domysły nic więcej .
Daj sobie spokój daruj go sobie to rozkminianie jest przeszkodą .

88

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Ja naprawdę niczego bardziej nie pragnę, jak tego żeby dać sobie spokój z nim. Widzę, ile mnie to teraz kosztuje. Nie uśmiecham się, jestem apatyczna. Moj mąż oczywiście nie zauważył żadnej zmiany, ani wtedy gdy byłam ciągle uśmiechnięta, w euforii i mnóstwem energii ani teraz gdy z trudem zbieram się rano z łóżka. Nieobecna, mało mówię, dużo myślę... Tak bardzo chciałabym wiedzieć, co nim kieruje, co myśli. Ale nie wiem. Zależy mi na nim. Niestety.

89

Odp: Czy ktoś kto kocha...

To rozwiedź się z mężem, i postaw sprawę jasno.
Będziesz wolna, więc będziecie mogli być razem, o ile on zechce rozstać się z żoną.
A to, że masz głowę nabitą bez przerwy nim i myślami o nim, odciąga Cię tylko od realnego życia.

90

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Nie chcę odchodzić od męża, który nie jest idealny ale wiem że jest za mną. Jestem bardzo pogubiona. Moja siostra i przyjaciółka przecierają oczy ze zdumienia na to co ja mówię. Wszyscy mi mówią, daj sobie z nim spokój. Ale ja nie potrafię. Nie umiem. W tej chwili ciągle tylko myślę o nim, co nim kieruje. I czy to już naprawdę koniec naszej znajomości.

91

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Czytam tak Twój wątek i mam wrażenie że Ty kompletnie się nie nadajesz do romansu,do zdradzania ,seks przeżyłaś traumatycznie jeżeli wierzyć Twojej opowieści.
Swoją obsesje karmisz ciągle wątpliwościami, złudnymi nadziejami,domysłami.
Powtarzasz nie mogę ,nie potrafię ,nie umiem jaki pożytek z tego masz.To Cię trzyma .
Odetnij się jeszcze raz - radykalnie przestań pytać sprawdzać czekać zablokuj jeszcze raz, już się pożegnałaś ostatecznych rozstań może być setki jak się uprzesz ale czy one są takie konieczne wiem że na filmach bywają fajnie przedstawione.
Potrzebujesz czasu ,działania dla siebie ,zrozumienia i wybacz sobie odpuść  nie żałuj.Uczucia miną bo takie są  tylko nie manipuluj nimi.

92

Odp: Czy ktoś kto kocha...

Masz rację, że plany mu ze mną nie wyszły. A to dlatego, że jakieś 2 miesiące temu przeprowadziłam się z córką do innego miasta do męża, który jak dotąd był tylko w weekendy w domu. On odrazu zakomunikował swoje niezadowolenie, że nie będę miała tyle czasu dla niego, że będę codziennie spala z mężem w jednym łóżku i że cytuje "miałem cię na wyciągnięcie ręki" od tamtej pory zauważyłam delikatne ochłodzenie. Nie byłam już tak dostępna jak wcześniej. A on był wcześniej bardzo zaborczy. Jak jeździłam do męża na kilka dni to był lekko obrażony, nie kontaktował się prawie wcale wtedy ze mną. Jak mój mąż był w weekendy w domu to pisal czasem w środku nocy, rzeczy typu ciekawe co teraz robisz.... A jest to facet z deficytami w wychowaniu, miał toksyczna nie akceptująca go matkę. Nie miał dobrego przykładu. Do tego potrzebujący ciągłej adoracji. Czasem mówił ze nie rozmawia od kilku dni z żoną, po czym ona jak to mówił zaczęła się przymilać, bo zapewne był obrażony kilka dni a ona później się podlizywala żeby przestał się gniewać. Może to zabrzmi infantylnie ale ja jestem atrakcyjną dziewczyną, ktorą on zmanipulował, on facet ze wsi, mentalna wieś. Dlatego, że nie układa mi się w małżeństwie, dlatego że jestem wrażliwa i uczuciowa. Teraz cierpię. Wyczekuje dnia, kiedy zaznam spokoju duszy.

Posty [ 66 do 92 z 92 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ktoś kto kocha...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024