Michaska1985 napisał/a:Ja nie osaczam swojego męża. On zawsze cos wymyśla do zrobienia żeby tylko z dziećmi nie zostać...nie traktuje mnie jak żonę....nie potrafi ze mna rozmawiać o swoich potrzebach problemach. Jeżeli ma jakis problem niech przyjdzie pogadac..razem znajdziemy rozwiazanie. Wiele razy chciałam go zabrac na randkę..ale odmówił... na urodziny kupilam mu prezent on mi nic..rocznice spedzalismy osobno bo wolal w tel siedziec.
Po Pani wypowiedzi wychodzi na to ze to ja jestem ta zla...chciałabym pomóc mezowi bo mam wrazenie ze te jego nerwy skads sie biorą...on nie panuje nad nimi...potarfi scisnac mnie za nadgarstki zebym tylko mu tel oddala...a ja chce tylko jego uwagiProponuje najzwyczajnie w swiecie go olac. Serio - facet nie bedzie wiedzial co sie dzieje. Kompletnie zbaranieje bo teraz ma uwage - ty posiwecasz swoj czas zeby on zwrocil na ciebie uwage.
Ja nie twierdze ze osaczasz meza- ja mysle po prostu ze masz do niego pretensje i kazda rozmowa jest pretensja, albo przynajmniej juz teraz jemu tak sie wydaje bo tak to odczuwa.
Po prostu go olej. Zacznij najpierw przez dzien, dwa, zobacz jak sie zachowuje, potem mozesz przedluzyc - zminimalizuj rozmowy z nim do naprawde niezbednych. Nie pytaj sie go o zdanie w zadnej sprawie kompletnie zero.
Z tymi wszystkimi innymi celebracjami to tak ostanio sie stalo czy wczesniej tez tak bylo tylko ty tego za mocno nie zauwazalas?
Moj chlopak juz wczesniej mi mowil ze w dniu swoich urodzin nie chce nic. Wiec uszanowalam jego zdanie. Zrobilam mu maly prezencik cos co po prostu i tak bym kupila i tak ale dalam jako prezent a on wrocil z pracy i byl tak zmeczony ze padl spac. Nie mialam do niego zadnych pretensji bo wiedzialam ze on nic nie chce bo mi to zakomunikowal.Jak ja osobiscie czytam twoj watek to mysle ze u was nie ma normalnych rozmow jest tylko twoja pretensja i jego nerwy na ta pretensje.
Nie wiem moze sie myle a to co piszesz to wyrywki z codzienniego zycia.
No moze i nie potrafię z nim rozmawiać..a co do prezentow...zdarzalo sie ze tylko czekolade kupil czy róże i ja sie cieszylam ze w ogóle pamięta...kiedys to kupował na miesięcznice...taki byl zakochany. A teraz mi go ktoś podmienil...