Wasza najgorsza randka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Wasza najgorsza randka?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Temat: Wasza najgorsza randka?

Pomyślałam, że w tym miejscu możemy zrobić wątek o najgorszych randkach w waszym życiu big_smile. Zapraszam do dyskusji (zarówno kobiety jak i mężczyźni smile Zacznę pierwsza:

1. Koleżanka dała mój numer chłopakowi, który od dłuższego czasu chciał się ze mną umówić. Od smsa do smsa umówiliśmy się na spotkanie w realu. Z wyglądu był całkiem spoko, nawet mi się spodobał. W czasie naszego spotkania cały czas nadawał o tym jaki to z niego abstynent i jak się alkoholem brzydzi, po czym zaprowadził mnie do sklepu i kupił wódkę (niby dla wujka). Uwierzyłam, więc spotkałam się z nim drugi raz w klubie (jego ulubionym). Prosił bym nie załatwiała transportu powrotnego, twierdząc że mnie odwiezie, bo przecież niczego nie będzie pił. Po dwóch godzinach był już "napróty" jak żul. Do domu wracałam na pieszo 4 km po ciemku, cała roztrzęsiona i zmarznięta. Do kolejnej randki nie doszło.

2. Tutaj randka była całkiem miła. Poznaliśmy się przez chat regionalny. Dobrze nam się gadało, więc postanowiliśmy się poznać. Absztyfikant zaprosił mnie do knajpki na kawę. Był kulturalny, zadbany, zapłacił za mnie również rachunek.  Kiedy wracaliśmy powiedziałam, że idę do akademika, na co on "że to niedaleko tam gdzie on mieszka, więc mogę go podprowadzić". Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że to miejsce to Wyższe Seminarium Duchowne. Chłopak był klerykiem i szukał przygód. Oczywiście znajomość się zakończyła.  big_smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Wasza najgorsza randka?

Hmmm. Ciezko mi teraz powiedziec na pewno, ale wydaje mi sie, ze koles , ktory skoczyl na mnie i mnie pocalowal mimo, ze mowilam mu, ze nie chce.
I jak wypchnelam go za drzwi to myslal, ze sie spotkamy znowu? To byl napewno najgorszy pocalunek w moim zyciu.

3

Odp: Wasza najgorsza randka?

Najgorsza randka,  mężczyzna poznany w internecie (przed tem ok 3 tyg pisanie, w pisaniu super facet)
1 wysmiewał moją pracę, 
2 twierdził,  że sam pracuje w lepszej firmie
3  powiedział,  że powinnam szukać rozwodników z dziećmi,  a nie kogoś takiego jak on, kawalera w moim wieku, bo jestem już nie najmłodsza  (miałam wtedy 37, czy 38 lat).
4 nie zaproponowal, że zapłaci za moją kawę
5 chciał abym dołożyla się mu do rachunku (wypił piwo i z zjadł schabowego z dodatkami)
6 krytykował miejsce skąd pochodzę i miejsce w którym mieszkam
Randka trwała godzinę,  po spotkaniu nigdy się już nie widzieliśmy,  nawet nic już nie napisał.

4 Ostatnio edytowany przez MalaMe (2019-08-11 10:14:20)

Odp: Wasza najgorsza randka?
rossanka napisał/a:

Najgorsza randka,  mężczyzna poznany w internecie (przed tem ok 3 tyg pisanie, w pisaniu super facet)
1 wysmiewał moją pracę, 
2 twierdził,  że sam pracuje w lepszej firmie
3  powiedział,  że powinnam szukać rozwodników z dziećmi,  a nie kogoś takiego jak on, kawalera w moim wieku, bo jestem już nie najmłodsza  (miałam wtedy 37, czy 38 lat).
4 nie zaproponowal, że zapłaci za moją kawę
5 chciał abym dołożyla się mu do rachunku (wypił piwo i z zjadł schabowego z dodatkami)
6 krytykował miejsce skąd pochodzę i miejsce w którym mieszkam
Randka trwała godzinę,  po spotkaniu nigdy się już nie widzieliśmy,  nawet nic już nie napisał.

Nawet już nic nie napisał? yikes A to Ty jesteś jeszcze zdziwiona tym, po tym jak ta randka przebiegała? A tak w ogóle, to dziw nie wyszłaś w trakcie.

5

Odp: Wasza najgorsza randka?
MalaMe napisał/a:

Nawet już nic nie napisał? yikes A to Ty jesteś jeszcze zdziwiona tym, po tym jak ta randka przebiegała? A tak w ogóle, to dziw nie wyszłaś w trakcie.

Teraz bym wyszla po 5 minutach.  Wtedy nie chciałam być niegrzeczna.

6 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-13 13:14:55)

Odp: Wasza najgorsza randka?

Jakichś drastycznych randek nie mialam, poza jedną może:

- Zapoznała mnie koleżanką (z tych bardzo "luźnych" koleżanek) z takim jednym, który nic a nic mi się nie podobał, ale uznałam, że można się na gruncie koleżeńskim czasem spotkać, zamiast siedzieć w domu.
Byłam jeszcze młoda i niedoświadczona, więc uwierzyłam, gdy mnie koleś zaprosił na ognisko w swojej wsi. Po drodze bredził straszne "kocopoły", ale uznałam, że się nie będę tym przejmować, bo strasznie się na to ognisko "napaliłam" (mieli być wspólni znajomi). Co się okazało? Koleś wyprowadził mnie nad rzekę za wsią i oświadczył, że nie ma żadnego ogniska i jemu bynajmniej nie o ognisko chodziło. Kiedy nie pomogły moje słowne perswazje, dostał tak w mordę, że do końca zycia popamięta ; nie wiedziałam, że tak potrafię (kciuk mnie tylko bolał z miesiąc, bo nie wiedziałam, że kciuka w boksie nie wolno chować w zwiniętą pięść)! Znokautowałam chłopczynę pokazowo i rozkwasiłam mu nos.:D yikes
Na szczęście chuchro z niego było smile. Grzecznie odprowadził mnie na przystanek i wręczył drobne na bilet, ale autobusów już nie było, zasuwałam z 10 km na piechotę ciemną nocą, odmawiając jego towarzystwa.
No, cóż... Młoda i durna...
Potem się dowiedziałam, że chłopak miał nie całkiem dobrze z głową.

- Druga taka kiepska randka była ze trzy lub cztery lata temu z facetem z czatu. Zwiał niby to do samochodu po jakąś rzecz, obiecał zaraz wrócić - i tyle go widziałam. Do takiego śmierdzącego tchórzostwa i totalnego braku klasy czuję wyłącznie pogardę.

- Trzecia z tych słabszych randek: też facet z czatu. Siwy, wąsaty, sporo starszy, ale uprzejmy i ogólnie w porządku, bardzo dobrze się rozmawiało. Jednak zbyt gorąco okazywał swoją sympatię i zainteresowanie: całował mnie po rękach na oczach ludzi w kawiarni. Było to krępujące, choć na ogół nie przejmuję się opinią otoczenia i robię, co mi się podoba. To jednak nie spodobało mi się.
Uznałam, że zbrodni jednak nie popełnił i można się nadal poznawać, a nieporozumienie wyjaśnić. Odechciało mi się jednak, gdy w kolejnej rozmowie (pisanej) palnął, że chciałby się ze mną kochać. Napisałam, że wycofuję się ze znajomości.

- Czwarta, również rodem z internetu: facet w sumie naprawdę do rzeczy, ale spacer w objęciach, na oczach znajomych (z racji pracy i "małomiasteczkowości" wielu ludzi mnie zna) i nieznajomych mocno mnie krępował, wolałam sobie zostawić tę przyjemność na bliższą znajomość. Na pocałunki z zupełnie obcym cżłowiekiem też nie miałam ochoty. Znów uznałam, że to jest rzecz do wyjaśnienia, ale po wyjaśnieniach pan kontaktu nie ponowił. Tym razem było mi przykro, pan mi się podobał, tylko trochę za szybki był.

To tyle, poza tym randki jak randki smile

7

Odp: Wasza najgorsza randka?

Tak więc pojawiłem się...

8

Odp: Wasza najgorsza randka?
Lucyfer666 napisał/a:

Tak więc pojawiłem się...

No, i...?

9 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-08-13 13:23:26)

Odp: Wasza najgorsza randka?
Piegowata'76 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Tak więc pojawiłem się...

No, i...?

To wystarczyło, żeby zepsuć big_smile

-------------------------------------------------------------

W swoim czasie natomiast spotkałem się z panną z portalu randkowego. Szkopuł w tym, że raptem parę dni przed spotkaniem okazało się, że chodziła z kumplem i traktowała go, jak chodzący portfel. Ogólnie zerwała w dniu spotkania... oj nieładnie, nieładnie dziewuszko.
Umówiliśmy się na obiad, zjadłem solidnie, wyszedłem bez płacenia pod pozorem wyjścia do toalety.
Zgadnijcie do kogo dzwoniła z prośbą o drugą szansę... BSNT.

10 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2019-08-13 13:31:45)

Odp: Wasza najgorsza randka?
Lucyfer666 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

Tak więc pojawiłem się...

No, i...?

To wystarczyło, żeby zepsuć big_smile

Aaaaa! big_smile

-------------------------------------------------------------

Lucyfer666 napisał/a:

W swoim czasie natomiast spotkałem się z panną z portalu randkowego. Szkopuł w tym, że raptem parę dni przed spotkaniem okazało się, że chodziła z kumplem i traktowała go, jak chodzący portfel. Ogólnie zerwała w dniu spotkania... oj nieładnie, nieładnie dziewuszko.
Umówiliśmy się na obiad, zjadłem solidnie, wyszedłem bez płacenia pod pozorem wyjścia do toalety.
Zgadnijcie do kogo dzwoniła z prośbą o drugą szansę... BSNT.

Uuuuj, perfidna z Ciebie bestia. Nie pochwalam, choć rozumiem. Prztyczek w nos dobrze jej zrobi, choć wątpię, czy czegoś nauczy.
Do kolegi dzwoniła czy do Ciebie?
Jezu, jakie dziewuchy bywają durne sad

11

Odp: Wasza najgorsza randka?
Piegowata'76 napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:

W swoim czasie natomiast spotkałem się z panną z portalu randkowego. Szkopuł w tym, że raptem parę dni przed spotkaniem okazało się, że chodziła z kumplem i traktowała go, jak chodzący portfel. Ogólnie zerwała w dniu spotkania... oj nieładnie, nieładnie dziewuszko.
Umówiliśmy się na obiad, zjadłem solidnie, wyszedłem bez płacenia pod pozorem wyjścia do toalety.
Zgadnijcie do kogo dzwoniła z prośbą o drugą szansę... BSNT.

Uuuuj, perfidna z Ciebie bestia. Nie pochwalam, choć rozumiem. Prztyczek w nos dobrze jej zrobi, choć wątpię, czy czegoś nauczy.
Do kolegi dzwoniła czy do Ciebie?
Jezu, jakie dziewuchy bywają durne sad

Nie - to ten typ, który dopiero się czegoś nauczy, jak za przeproszeniem dopiero naprawdę po gębie oberwie.
Raczej to szybko nie nastąpi, bo to panna, która hmm... ma dobre cechy, żeby łatwo sobie znaleźć rycerza do księżniczkowania

Za to ja nie narzekam - najadłem się w końcu po wsze czasy smile

Oczywiście, że do niego. Z resztą też jej dobry scenariusz pożegnalny zrobił (bo się po raz ostatni z nią spotkał po tym "moim obiedzie).

12

Odp: Wasza najgorsza randka?
Lucyfer666 napisał/a:

Raczej to szybko nie nastąpi, bo to panna, która hmm... ma dobre cechy, żeby łatwo sobie znaleźć rycerza do księżniczkowania

No, facetów durnych też niestety nie brakuje.

Lucyfer666 napisał/a:

Za to ja nie narzekam - najadłem się w końcu po wsze czasy smile
Oczywiście, że do niego. Z resztą też jej dobry scenariusz pożegnalny zrobił (bo się po raz ostatni z nią spotkał po tym "moim obiedzie).

Kwiknęłam z uciechy smile

13

Odp: Wasza najgorsza randka?

Ale żeby nie było tak dobrze.
W ramach drugiej randki zaprosiłem na pizzę i na oglądanie filmu do siebie. Panna nie sądziła, że owe oglądanie filmu należy traktować dosłownie i widząc, że nic więcej nie będzie zwinęła się po seansie i tak znajomość się zakończyła.

14

Odp: Wasza najgorsza randka?

Lucyfer, jesteś the best! big_smile big_smile big_smile

15

Odp: Wasza najgorsza randka?
Piegowata'76 napisał/a:

Lucyfer, jesteś the best! big_smile big_smile big_smile

the beast  number of smile smile smile 999

16 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2019-09-04 09:29:09)

Odp: Wasza najgorsza randka?

Wprawdzie było to daaawno temu, ale pamiętam.

1. chłopak zaprosił mnie do pubu i było ogólnie fajnie, dobrze nam się rozmawiało. Na koniec okazało się, ze zapomniał portfela, a to były czasy bez kart kredytowych, bankomatowych i komórek. Przeprosił i poprosił, bym zapłaciła  i odda następnym razem. Ok...zdarza się, mógł zapomnieć. Jednak gdy przy drugim spotkaniu nie oddał, nawet o tym nie wspomniał i znów zapomniał portfela... zrozumiałam o co kaman.

2. dałam anons w gazecie, że szukam towarzysza na imprezę sylwestrową.  To nie był żaden bal z biletami wstępu, tylko zwykła impreza u znajomych, a w ostatniej chwili wykruszyła mi się os.towarzysząca. Z jednym byliśmy w kawiarni i gdy mieliśmy wychodzić, to bez pardonu rzucił hasłem, że skoro ja dałam ogłoszenie to ja zaprosiłam i ja płace. A potem wyszedł bez słowa. Fakt...mógł tak zrozumieć, ale kurcze...to była tylko kawa w taniej kawiarence wink  .

Więcej grzechów nie pamiętam tongue

17

Odp: Wasza najgorsza randka?
tajemnicza75 napisał/a:

Wprawdzie było to daaawno temu, ale pamiętam.

1. chłopak zaprosił mnie do pubu i było ogólnie fajnie, dobrze nam się rozmawiało. Na koniec okazało się, ze zapomniał portfela, a to były czasy bez kart kredytowych, bankomatowych i komórek. Przeprosił i poprosił, bym zapłaciła  i odda następnym razem. Ok...zdarza się, mógł zapomnieć. Jednak gdy przy drugim spotkaniu nie oddał, nawet o tym nie wspomniał i znów zapomniał portfela... zrozumiałam o co kaman.

2. dałam anons w gazecie, że szukam towarzysza na imprezę sylwestrową.  To nie był żaden bal z biletami wstępu, tylko zwykła impreza u znajomych, a w ostatniej chwili wykruszyła mi się os.towarzysząca. Z jednym byliśmy w kawiarni i gdy mieliśmy wychodzić, to bez pardonu rzucił hasłem, że skoro ja dałam ogłoszenie to ja zaprosiłam i ja płace. A potem wyszedł bez słowa. Fakt...mógł tak zrozumieć, ale kurcze...to była tylko kawa w taniej kawiarence wink  .

Więcej grzechów nie pamiętam tongue

Tak a propos anonsów w gazecie, to kiedyś było takie pismo "Filipinki". Była tam taka rubryka z czymś w rodzaju anonsów, ogłoszeń towarzyskich. Była w takiej dość zabawnej formie. No i kiedyś mnie wzięło i napisałem anons, i wysłałem do gazety. Czekałem kiedy go wydrukują i czekałem, aż w końcu po iluś tygodniach i miesiącach zapomniałem o całej sprawie. Po jakiś 3 latach dostaję awizo do odebrania na poczcie. Pani mi daje jaką grubą paczkę - kopertę A3, a w środku od cholery listów. No i okazało się, że to były odpowiedzi na ten anons. Wtedy już się z kimś spotykałem i nie skorzystałem z żadnej oferty, ale w pierwszym momencie miałem ochotę wysłać do redakcji tej gazety "soczysty" list, że sobie jaja robią z ludzi. Ale przeszło mi i nie wysłałem. Zresztą to już były czasy kiedy były początki szału internetowego i to było z całkiem innej bajki smile

Trochę to nie na temat, ale tak mi się przypomniało.

18

Odp: Wasza najgorsza randka?

Ona można powiedzieć celebrytka z dużej korporacji medialne. Ja nie ukrywam trzydziestoparoletni chłopiec. Chyba wyczuła, że średnio mi się spodobała. Ja chyba jej też. Jedzenie podłe (restauracja gruzińska polecana przez Magdę Gesler), tłok okropny. Trwało to z 1,5 godziny. Pogadalim o polityce i się rozeszliśmy życząc sobie wszystkiego najlepszego. Po wszystkim czułem duży zawód, bo miło się pisało i rozmawiało przez telefon.

19

Odp: Wasza najgorsza randka?

Hmm,ze dwie takie były.
Jednego typa znałam z widzenia,drugiego poznałam przez lokalnego czata.
Pierwszy-w uśmuranej,powyciąganej czarnej koszulce tak śmierdzącej potem,że ledwo wytrzymałam.Poprosiłam byśmy wyszli do patio restauracji.
Szybko "przypomniałam" sobie po kilku bezsensownych wymianach zdań,że muszę lecieć wyprowadzić psa.Nic mądrzejszego mi do głowy nie przyszło smile Typas na to,że mnie odprowadzi smile Dobra,odprowadził a ja naprawdę wyszłam z psem.I kogo widzę? Typasa-czekał na mnie-tak powiedział-by poznać mojego psa smile To był najdłuższy spacer z psem ever.
Nigdy więcej się nie spotkaliśmy,typ miał mój numer i męczył mnie smsami dopóki go nie zablokowałam.
Drugi-gaduła bez opamiętania,do tego typ bluszcza i takiego co to osacza.Normalnie bałam się z domu wyjść- bo pod domem jego spotykałam.A mieszkał na drugim końcu miasta.Nie bardzo mieliśmy tematy do rozmów,do tego miał zepsute zęby smile

20 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-09-04 12:30:03)

Odp: Wasza najgorsza randka?

Miałem dwie najgorsze randki.
Pierwszą, jako prawiczek i  przez tremę.
Trzy lata po niej, inaczej to już to wglądało, choć wciąż prawiczkiem byłem
Druga, to ta, gdy zaproponowałem mojej obecnej partnerce, wspólne życie. Tak do końca już.
Jak sztubak, choć do czterdziestki dobiegałem
Obie wspominam z sentymentem i uśmiechem ówczesnego "debiutanta". smile

21

Odp: Wasza najgorsza randka?

Może nie najgorsza, ale jedna z najbardziej stresujących randek okazała się randka, na której mój towarzysz zaplanował - nie wspominając mi o tym wcześniej :-D - przejażdżkę motocyklem parędziesiąt km do naprawdę uroczego miejsca. Sęk w tym, że pogoda była piękna i wystroiłam się w krótką zwiewną sukienkę, którą próbowałam jak najbardziej upchnąć pod tyłek, ale i tak miałam wrażenie, że wszyscy mijani po drodze oglądają moje majtki :-D
Całe szczęście miałam kask na głowie ;-)

22

Odp: Wasza najgorsza randka?

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

23

Odp: Wasza najgorsza randka?
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Ciekawa sytuacja smile Przeważnie jest odwrotnie.

Trochę podobna mi się zdarzyła, a co ciekawe, tego spotkania nawet nie traktowałam jednoznacznie jako randki.
Wydawało mi się, że średnio się gościowi podobam, a jednak na koniec spotkania usilnie próbował mnie zaprosić do hotelu (bo to było w innym mieście), gdy odmówiłam tłumacząc, że wolę wrócić do domu, był duży foch, a potem pytania, po co się spotykałam.
W necie też na pewno nie sprawiałam wrażenia, że jestem zainteresowana szybkim seksem, więc nie wiem, jak wymyślił, że to wchodzi w grę.

24

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Ciekawa sytuacja smile Przeważnie jest odwrotnie.

Trochę podobna mi się zdarzyła, a co ciekawe, tego spotkania nawet nie traktowałam jednoznacznie jako randki.
Wydawało mi się, że średnio się gościowi podobam, a jednak na koniec spotkania usilnie próbował mnie zaprosić do hotelu (bo to było w innym mieście), gdy odmówiłam tłumacząc, że wolę wrócić do domu, był duży foch, a potem pytania, po co się spotykałam.
W necie też na pewno nie sprawiałam wrażenia, że jestem zainteresowana szybkim seksem, więc nie wiem, jak wymyślił, że to wchodzi w grę.

To rzeczywiście dziwne.
Zdarzały mi się „propozycje” mniej lub bardziej zawoalowane, ale raczej przy okazji przypadkowych pierwszych, ale nie tylko pierwszych spotkań niż na pierwszych randkach.
Tak sobie myślę, źe często można spotkać się na forum z zaleceniem, aby nie przedłużać internetowych znajomości i spotykać się w realu dość szybko, ale jednak wydłużony kontakt przed spotkaniem czy zanim nastąpi spotkanie, pomaga chyba na lepszą selekcję potencjalnych „zaliczaczy”, którzy nie marnują czasu ;-))

25

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Ciekawa sytuacja smile Przeważnie jest odwrotnie.

Trochę podobna mi się zdarzyła, a co ciekawe, tego spotkania nawet nie traktowałam jednoznacznie jako randki.
Wydawało mi się, że średnio się gościowi podobam, a jednak na koniec spotkania usilnie próbował mnie zaprosić do hotelu (bo to było w innym mieście), gdy odmówiłam tłumacząc, że wolę wrócić do domu, był duży foch, a potem pytania, po co się spotykałam.
W necie też na pewno nie sprawiałam wrażenia, że jestem zainteresowana szybkim seksem, więc nie wiem, jak wymyślił, że to wchodzi w grę.

Sam tego nie ogarniam, może dziewczyna chciała podważyć moje zasady i je zdeptać. Rozmawialiśmy jakieś pół msc przed spotkaniem, niby wszystko się wydawało okej, tak samo randka przebywała według mnie w normalnej atmosferze. W sumie to cieszę się że wyszło to na pierwszej randce i nie straciłem na taką osobę więcej swojego czasu. Tylko po co tak perfidnie kłamać skoro wie się co inna osoba o czymś takim sądzi?

26

Odp: Wasza najgorsza randka?

Niestety, ale nikt jeszcze nie wymyślił lepszego sposobu tak naprawdę smile
Randkowanie, i osobiste poznawanie ludzi wydaje mi się, aktualnie najbardziej efektywna metodą.

27

Odp: Wasza najgorsza randka?
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Mnie nie dziwi, bo sam miałem podobnie. Już po kilku minutach rozmowy spytała mnie, czy mam dużego, bo ona duże lubi.

28

Odp: Wasza najgorsza randka?
puchaty34 napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Mnie nie dziwi, bo sam miałem podobnie. Już po kilku minutach rozmowy spytała mnie, czy mam dużego, bo ona duże lubi.

No, to trochę pojechała smile
A przed spotkaniem długo rozmawialiście w sieci?

29

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
puchaty34 napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Mnie nie dziwi, bo sam miałem podobnie. Już po kilku minutach rozmowy spytała mnie, czy mam dużego, bo ona duże lubi.

No, to trochę pojechała smile
A przed spotkaniem długo rozmawialiście w sieci?

Prawie nic. Zagadałem ją na sympatii, ale to była koleżanka z osiedla, z którą nie miałem nigdy większego kontaktu. Cześć - cześć tylko.

30 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-05 15:39:49)

Odp: Wasza najgorsza randka?
TypowyCharlie napisał/a:
niepodobna napisał/a:
TypowyCharlie napisał/a:

Jedna sytuacja, dziewczyna chciała iść ze mną do łóżka na pierwszej randce, jej oburzenie gdy odmówiłem, nie do opisania. Tylko nie ogarniam jaki to miało sens gdyż napisałem jej wprost że nie interesuje mnie seks z obcymi. Mam nadzieję że więcej takich sytuacji nie będzie.

Ciekawa sytuacja smile Przeważnie jest odwrotnie.

Trochę podobna mi się zdarzyła, a co ciekawe, tego spotkania nawet nie traktowałam jednoznacznie jako randki.
Wydawało mi się, że średnio się gościowi podobam, a jednak na koniec spotkania usilnie próbował mnie zaprosić do hotelu (bo to było w innym mieście), gdy odmówiłam tłumacząc, że wolę wrócić do domu, był duży foch, a potem pytania, po co się spotykałam.
W necie też na pewno nie sprawiałam wrażenia, że jestem zainteresowana szybkim seksem, więc nie wiem, jak wymyślił, że to wchodzi w grę.

Sam tego nie ogarniam, może dziewczyna chciała podważyć moje zasady i je zdeptać. Rozmawialiśmy jakieś pół msc przed spotkaniem, niby wszystko się wydawało okej, tak samo randka przebywała według mnie w normalnej atmosferze. W sumie to cieszę się że wyszło to na pierwszej randce i nie straciłem na taką osobę więcej swojego czasu. Tylko po co tak perfidnie kłamać skoro wie się co inna osoba o czymś takim sądzi?

Może niekoniecznie zdeptać zasady. Niektórzy po prostu nie traktują takich deklaracji poważnie. Faceci nieraz nie przyjmują tego, że kobieta nie jest zainteresowana bliższą znajomością, i myślą, że każdą da się "urobić' (jak oni by powiedzieli, zdobyć), nawet, jeśli jest się dla niej kompletnie nieatrakcyjnym - albo zakładają, że jest zainteresowana, tylko gra i trzeba tę grę podjąć, bo 'one tak robią', i już... Na tej samej zasadzie dziewczyna mogła pomyśleć, że tak tylko sobie gadasz, bo jak to, mężczyzna nie chce seksu? niemożliwe, przecież wszyscy chcą i to jak najszybciej - pewnie próbujesz tylko sprawić wrażenie, że szukasz czegoś więcej, żeby nie być źle odebranym. Inne wyjaśnienie jest takie, że potraktowała odmowę jak odrzucenie i zachwiało to jej poczuciem własnej atrakcyjności, którą chciała sobie udowodnić tym, że jednak do tego seksu Cię nakłoni (nie dałeś rady się oprzeć).

31 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-05 15:43:09)

Odp: Wasza najgorsza randka?
puchaty34 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
puchaty34 napisał/a:

Mnie nie dziwi, bo sam miałem podobnie. Już po kilku minutach rozmowy spytała mnie, czy mam dużego, bo ona duże lubi.

No, to trochę pojechała smile
A przed spotkaniem długo rozmawialiście w sieci?

Prawie nic. Zagadałem ją na sympatii, ale to była koleżanka z osiedla, z którą nie miałem nigdy większego kontaktu. Cześć - cześć tylko.

Dlatego zgodzę się z Magdaleną, że warto trochę dłużej porozmawiać przez spotkaniem. Mój przypadek też to pokazuje, bo był jednym z niewielu, w których złamałam własną zasadę, by nie spotykać się zbyt szybko.

32

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
puchaty34 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

No, to trochę pojechała smile
A przed spotkaniem długo rozmawialiście w sieci?

Prawie nic. Zagadałem ją na sympatii, ale to była koleżanka z osiedla, z którą nie miałem nigdy większego kontaktu. Cześć - cześć tylko.

Dlatego zgodzę się z Magdaleną, że warto trochę dłużej porozmawiać przez spotkaniem. Mój przypadek też to pokazuje, bo był jednym z niewielu, w których złamałam własną zasadę, by nie spotykać się zbyt szybko.

Jestem odmiennego zdania. uważam, że nie ma sensu tracić czasu na czcze gadanie. Tylko podczas spotkania twarzą w twarz poznajesz to z kim masz do czynienia. A pisać można o sobie wszystko, zmyślać cuda na patyku. Co istotne również, szkoda czasu. Przecież nie będę się spotykał na zakładkę. Obrabia się jedną relację na raz.

33 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-06 09:26:02)

Odp: Wasza najgorsza randka?
MagdaLena1111 napisał/a:

Tak sobie myślę, źe często można spotkać się na forum z zaleceniem, aby nie przedłużać internetowych znajomości i spotykać się w realu dość szybko, ale jednak wydłużony kontakt przed spotkaniem czy zanim nastąpi spotkanie, pomaga chyba na lepszą selekcję potencjalnych „zaliczaczy”, którzy nie marnują czasu ;-))

Zgadzam się z takim podejściem. Sama nie lubię przedłużać w nieskończoność momentu pierwszego spotkania na żywo czy to w formie kawo-randki, czy jakiejś innej, mimo wszystko potrzebuję trochę czasu na to, aby się z kimś "oswoić".
Jednakże z moich dotychczasowych obserwacji i doświadczeń wynika, że panowie z internetu nie stosują tej zasady a działają na zasadzie albo szybkie spotkanie w realu albo bye bye maleńka wink
I teraz pytanie - ile to ten czas "wydłużony"? wink Moja ostatnia znajomość, aczkolwiek nie z internetu, pokazuje że wystarczył mi miesiąc intensywnego pisania smsów (codziennie wieczorne rozmowy ) wink

34 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-06 10:55:20)

Odp: Wasza najgorsza randka?
puchaty34 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
puchaty34 napisał/a:

Prawie nic. Zagadałem ją na sympatii, ale to była koleżanka z osiedla, z którą nie miałem nigdy większego kontaktu. Cześć - cześć tylko.

Dlatego zgodzę się z Magdaleną, że warto trochę dłużej porozmawiać przez spotkaniem. Mój przypadek też to pokazuje, bo był jednym z niewielu, w których złamałam własną zasadę, by nie spotykać się zbyt szybko.

Jestem odmiennego zdania. uważam, że nie ma sensu tracić czasu na czcze gadanie. Tylko podczas spotkania twarzą w twarz poznajesz to z kim masz do czynienia. A pisać można o sobie wszystko, zmyślać cuda na patyku. Co istotne również, szkoda czasu. Przecież nie będę się spotykał na zakładkę. Obrabia się jedną relację na raz.

Gdyby poznawanie się twarzą w twarz dawało gwarancje, że ktoś nie kłamie albo że to rozpoznamy, to nie byłoby oszukanych i rozczarowanych ludzi, którzy spotkali swoich partnerów w realnym świecie, a nie w necie wink

Z tą potrzebą trochę dłuższego kontaktu i rozmów w sieci przed pierwszym spotkaniem, nie chodziło mi o to, co ktoś opowiada o sobie, bo to rzeczywiście mogą być niestworzone historie. Ale o to, co i jak mówi na różne inne tematy, jakie ma refleksje, odczucia, ile dostrzega, jak reaguje na nasze przemyślenia itp. bo w tym wypływa jego osobiste nastawienie do wielu spraw, nawet, gdy tego nie chce i nie planuje... To jest trochę trudno wytłumaczyć. Ale wiesz, kiedy spotykałam się z osobami, które znałam wcześniej trochę dłużej, to jakichś szoków w realnym kontakcie nie było. Byłam w stanie odsiać znajomości, które były nieporozumieniem. Gdy natomiast spotykałam się szybko, tak pod wpływem impulsu - oj, bywały niemiłe zaskoczenia... To jest jakaś informacja, prawda?

35

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
puchaty34 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Dlatego zgodzę się z Magdaleną, że warto trochę dłużej porozmawiać przez spotkaniem. Mój przypadek też to pokazuje, bo był jednym z niewielu, w których złamałam własną zasadę, by nie spotykać się zbyt szybko.

Jestem odmiennego zdania. uważam, że nie ma sensu tracić czasu na czcze gadanie. Tylko podczas spotkania twarzą w twarz poznajesz to z kim masz do czynienia. A pisać można o sobie wszystko, zmyślać cuda na patyku. Co istotne również, szkoda czasu. Przecież nie będę się spotykał na zakładkę. Obrabia się jedną relację na raz.

Gdyby poznawanie się twarzą w twarz dawało gwarancje, że ktoś nie kłamie albo że to rozpoznamy, to nie byłoby oszukanych i rozczarowanych ludzi, którzy spotkali swoich partnerów w realnym świecie, a nie w necie wink

Z tą potrzebą trochę dłuższego kontaktu i rozmów w sieci przed pierwszym spotkaniem, nie chodziło mi o to, co ktoś opowiada o sobie, bo to rzeczywiście mogą być niestworzone historie. Ale o to, co i jak mówi na różne inne tematy, jakie ma refleksje, odczucia, ile dostrzega, jak reaguje na nasze przemyślenia itp. bo w tym wypływa jego osobiste nastawienie do wielu spraw, nawet, gdy tego nie chce i nie planuje... To jest trochę trudno wytłumaczyć. Ale wiesz, kiedy spotykałam się z osobami, które znałam wcześniej trochę dłużej, to jakichś szoków w realnym kontakcie nie było. Byłam w stanie odsiać znajomości, które były nieporozumieniem. Gdy natomiast spotykałam się szybko, tak pod wpływem impulsu - oj, bywały niemiłe zaskoczenia... To jest jakaś informacja, prawda?

Nie zgadzam się z tezą, która mówi, że pisanie pozwala lepiej poznać drugiego człowieka. Własnie jest odwrotnie. Druga strona ma więcej czasu do namysłu, odpowiadając na pytania. Jej odpowiedzi stają się bardziej kolorowe. Podczas spotkania, twarzą w twarz nie ma tego komfortu, czasu do namysłu. Mowa ciała też nam wiele mówi o drugiej osobie. Śmiem twierdzić, że więcej niż same słowa. Wcześniej wspomniałaś o miesiącu pisania ze sobą. Uważam, ze miesiąc, góra dwa, to absolutne maksimum.

36

Odp: Wasza najgorsza randka?

Mnie się wydaje, że oboje, tj. i niepodobna, i puchaty macie rację. Ale chyba dużo zależy od danej osoby.
Dla przykładu, od jakiegoś czasu spotykam się z kimś i na początku to były spotkanie w większym gronie osób, bo albo jakiś koncert, albo piknik, albo spływ kajakowy lub po prostu wyjście do pubu. Tak się składa, że ta grupa to są jego znajomi i to ja dołączyłam do paczki. Kilka razy zdarzyły się sytuacje, że któraś z osób zwracała dość przypadkowo i delikatnie, ale jednak uwagę, że on zachowuje się nieco inaczej niż zazwyczaj, tzn. jest bardziej wycofany. Ostatnio go o to zapytałam i okazało się, że nie chciał mnie spłoszyć, że bardziej się przyglądał, co mi odpowiada, próbował wybadać. I tak mi się wydaje, że być może, gdyby nasza znajomość narodziła się w necie, to byłoby mniej podobnych oporów, bo już wcześniej byłaby wzajemna wymiana informacji, która pozwoliłaby na lepsze poznanie się zanim nastąpiłoby spotkanie. Bo łatwo mi sobie wyobrazić, że skreślamy kogoś na pierwszej randce właśnie z powodu wycofania, spięcia i pewnego rodzaju onieśmielenia, które powoduje sztuczność, itp.

37

Odp: Wasza najgorsza randka?

Miesiac czasu przed spotkaniem? Ktoremu facetowi tyle by sie chciało czekac.

38 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-06 16:51:04)

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

Miesiac czasu przed spotkaniem? Ktoremu facetowi tyle by sie chciało czekac.

Znam takiego, co mu się chciało i potem spędziliśmy razem 7 lat.

Spotkaliśmy się po 4 miesiącach dopiero.

39

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

Miesiac czasu przed spotkaniem? Ktoremu facetowi tyle by sie chciało czekac.

To zależy na co by miał czekać wink
Na szybki seks, to pewnie nie tongue

40

Odp: Wasza najgorsza randka?

Nie do końca. Takie internetowe pisanie potrafi na dłuższą metę stworzyć iluzję danej osoby (i nie mówię tu o celowym kłamaniu). Po prostu zachowanie na żywo jednak dużo więcej zdradza.
A co do zdenerwowania - może to głupie, ale tego nie rozumiem. Sztuczność? Nerwy? A to zawody w prezencji są?

41

Odp: Wasza najgorsza randka?

Nie każdy jest w gorącej wodzie kąpany wink

42 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-06 18:45:04)

Odp: Wasza najgorsza randka?
JMY7 napisał/a:
foggy napisał/a:

Miesiac czasu przed spotkaniem? Ktoremu facetowi tyle by sie chciało czekac.

To zależy na co by miał czekać wink
Na szybki seks, to pewnie nie tongue

No właśnie.
Od razu wiadomo, na co kto czeka. Dlatego tym bardziej nie spieszyć się big_smile

43

Odp: Wasza najgorsza randka?

Nie spieszyc sie i zmarnowac 3 miesiace na pisanie z kims kto w realu nam nie bedzie odpowiadal. Piszac wytwarzasz wyobrazenie takiej osoby i potem zycie to konfrontuje i jest problem. Tydzien - góra.

44 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-06 22:13:25)

Odp: Wasza najgorsza randka?

foggy Powinieneś się przechrzcić na Szybki Bill  Jako kobieta nie lubię być szybko weryfikowana, pod kątem przydatności do użycia, jak samochód na przeglądzie -  czy warto tym gratem jeszcze jeździć, czy do wymiany na inny model.

45

Odp: Wasza najgorsza randka?
JMY7 napisał/a:

foggy Powinieneś się przechrzcić na Szybki Bill  Jako kobieta nie lubię być szybko weryfikowana, pod kątem przydatności do użycia, jak samochód na przeglądzie -  czy warto tym gratem jeszcze jeździć, czy do wymiany na inny model.

Cudowna metafora. To zalezy kto sie czego boi. Ty sie boisz porażki, ja sie boje straconej szansy (i nie tylko o zwiazkach tu pisze). Niemniej mowiac o spotkaniu nie utozsamiam tego z seksem a kawa nie jest weryfikacją przydatnosci tylko oszczedzeniem sibie rozczarowania ze miesiac

46 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-06 22:29:16)

Odp: Wasza najgorsza randka?
JMY7 napisał/a:

foggy Powinieneś się przechrzcić na Szybki Bill  Jako kobieta nie lubię być szybko weryfikowana, pod kątem przydatności do użycia, jak samochód na przeglądzie -  czy warto tym gratem jeszcze jeździć, czy do wymiany na inny model.

Ja mówię Szybki Lopez wink

Coś w tym jest. Faceci dążący do spotkania jak najszybciej, bo "szkoda czasu" z reguły myślą tylko o tym, czy wygląd kobiety będzie spełniał ich oczekiwania, tzn. czy nadaje się do łóżka.

A my tu o czymś trochę innym piszemy.

Poza tym zwykle wysyła się wcześniej jakieś zdjęcia. Wiem, wiem, ale przecież mogą być 20 kilo temu albo nie swoje...

47 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-06 22:33:02)

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
JMY7 napisał/a:

foggy Powinieneś się przechrzcić na Szybki Bill  Jako kobieta nie lubię być szybko weryfikowana, pod kątem przydatności do użycia, jak samochód na przeglądzie -  czy warto tym gratem jeszcze jeździć, czy do wymiany na inny model.

Ja mówię Szybki Lopez wink

Od razu pomyślałam o tej piosence wink

Wiem, że staroć wink

48

Odp: Wasza najgorsza randka?

Bez 'chemii' zwiazku nie bedzie. 5 minut wystarczy by facet albo zrezygnowal albo sie zachecil. Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz. Nie chcesz faceta ktory bedzie przez godzine sie zastanawiac jaki makaron kupic albo przez miesiac sie zastanawiac czy isc do kina.

49

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

Bez 'chemii' zwiazku nie bedzie. 5 minut wystarczy by facet albo zrezygnowal albo sie zachecil. Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz. Nie chcesz faceta ktory bedzie przez godzine sie zastanawiac jaki makaron kupic albo przez miesiac sie zastanawiac czy isc do kina.

Nie, nie chcę faceta, który nie potrafi w spokoju przytrzymać łapek minimum czasu a miesiąc to nie wieczność, bo - tylko z jemu wiadomych powodów, a wiadomych także ogólnie - nie jest zainteresowany marnowaniem czasu na zbędne podchody w wiadomym celu wink

50

Odp: Wasza najgorsza randka?

@JMY7, a pomiedzy pisanie a biciem po łapkach cos posredniego? Zwykła kawa + ciastko, w kawiarni, tak po prostu. Masz jakis uraz do kawy czy do facetow?

51 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-07 13:59:01)

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

Bez 'chemii' zwiazku nie bedzie. 5 minut wystarczy by facet albo zrezygnowal albo sie zachecil. Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz. Nie chcesz faceta ktory bedzie przez godzine sie zastanawiac jaki makaron kupic albo przez miesiac sie zastanawiac czy isc do kina.

Dzięki foggy :-) Niegdyś w wątku nudnego.trudnego toczyła się dyskusja o tym, dlaczego kobiety na portalach randkowych zlewają facetów, którzy przy próbach nawiązania kontaktu nie potrafią wykrzesać z siebie nic poza „hej, co słychać”. Trudno było panom przyjąć do wiadomości, że kobiety odrzucają facetów, którzy nie zadali sobie trudno albo, żeby nawiązać w jakikolwiek sposób do informacji zawartych w profilu kobiety, do której piszą, albo brakuje im fantazji i kreatywności, żeby zagaić rozmowę w ciekawy sposób. Trudno im był pojąć, że kobietom szkoda czasu, żeby odpowiadać na zaczepki leniwych bądź pozbawionych inwencji facetów.
Teraz dla równowagi widzę takie samo nastawienie u panów, którym szkoda marnować czasu na dłuższe pisanie :-D

52

Odp: Wasza najgorsza randka?
MagdaLena1111 napisał/a:
foggy napisał/a:

Bez 'chemii' zwiazku nie bedzie. 5 minut wystarczy by facet albo zrezygnowal albo sie zachecil. Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz. Nie chcesz faceta ktory bedzie przez godzine sie zastanawiac jaki makaron kupic albo przez miesiac sie zastanawiac czy isc do kina.

Dzięki foggy :-) Niegdyś w wątku nudnego.trudnego toczyła się dyskusja o tym, dlaczego kobiety na portalach randkowych zlewają facetów, którzy przy próbach nawiązania kontaktu nie potrafią wykrzesać z siebie nic poza „hej, co słychać”. Trudno było panom przyjąć do wiadomości, że kobiety odrzucają facetów, którzy nie zadali sobie trudno albo, żeby nawiązać w jakikolwiek sposób do informacji zawartych w profilu kobiety, do której piszą, albo brakuje im fantazji i kreatywności, żeby zagaić rozmowę w ciekawy sposób. Trudno im był pojąć, że kobietom szkoda czasu, żeby odpowiadać na zaczepki leniwych bądź pozbawionych inwencji facetów.
Teraz dla równowagi widzę takie samo nastawienie u panów, którym szkoda marnować czasu na dłuższe pisanie :-D


Ale panom szkoda czasu, bo ona może być brzydka/ nie podniecać ich big_smile

53

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

@JMY7, a pomiedzy pisanie a biciem po łapkach cos posredniego? Zwykła kawa + ciastko, w kawiarni, tak po prostu. Masz jakis uraz do kawy czy do facetow?

Nie mam urazu ani do kawy ani do facetów a jedynie do tego rodzaju manipulacji:

foggy napisał/a:

Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz.

wink

54

Odp: Wasza najgorsza randka?

Ale ze niby ja manipuluje? Wytłumacz mi bo nie rozumiem.

55 Ostatnio edytowany przez JMY7 (2019-09-07 20:26:35)

Odp: Wasza najgorsza randka?
foggy napisał/a:

Ale ze niby ja manipuluje? Wytłumacz mi bo nie rozumiem.

Rozumiesz, rozumiesz. Chodzi o podejście jakie prezentujesz (pisząc, nie mówię że tak postępujesz). Takie branie "pod włos" męskimi cechami typu zdecydowanie, decyzyjność, stanowczość itp. usprawiedliwiające szybką ocenę przez mężczyznę "opłacalności" znajomości z daną kobietą. Mnie to nie przekonuje. Kojarzy mi się to z klasyfikacją - ta nadaje się na szybki seks, ta nadaje się do bliższego poznania. Być może dlatego, że nie jestem kobietą, która przebiera nogi, żeby ON się ze mną w końcu umówił, żeby ON mnie w końcu zaprosił na randkę.

56 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-09 14:06:10)

Odp: Wasza najgorsza randka?
niepodobna napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
foggy napisał/a:

Bez 'chemii' zwiazku nie bedzie. 5 minut wystarczy by facet albo zrezygnowal albo sie zachecil. Szukajac takich co miesiac by pisali powodujesz ograniczasz sie do facetow ktorzy potem kazda decyzje beda podejmowac miesiacami a tego chyba nie chcesz. Nie chcesz faceta ktory bedzie przez godzine sie zastanawiac jaki makaron kupic albo przez miesiac sie zastanawiac czy isc do kina.

Dzięki foggy :-) Niegdyś w wątku nudnego.trudnego toczyła się dyskusja o tym, dlaczego kobiety na portalach randkowych zlewają facetów, którzy przy próbach nawiązania kontaktu nie potrafią wykrzesać z siebie nic poza „hej, co słychać”. Trudno było panom przyjąć do wiadomości, że kobiety odrzucają facetów, którzy nie zadali sobie trudno albo, żeby nawiązać w jakikolwiek sposób do informacji zawartych w profilu kobiety, do której piszą, albo brakuje im fantazji i kreatywności, żeby zagaić rozmowę w ciekawy sposób. Trudno im był pojąć, że kobietom szkoda czasu, żeby odpowiadać na zaczepki leniwych bądź pozbawionych inwencji facetów.
Teraz dla równowagi widzę takie samo nastawienie u panów, którym szkoda marnować czasu na dłuższe pisanie :-D


Ale panom szkoda czasu, bo ona może być brzydka/ nie podniecać ich big_smile

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

57

Odp: Wasza najgorsza randka?
MagdaLena1111 napisał/a:
niepodobna napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Dzięki foggy :-) Niegdyś w wątku nudnego.trudnego toczyła się dyskusja o tym, dlaczego kobiety na portalach randkowych zlewają facetów, którzy przy próbach nawiązania kontaktu nie potrafią wykrzesać z siebie nic poza „hej, co słychać”. Trudno było panom przyjąć do wiadomości, że kobiety odrzucają facetów, którzy nie zadali sobie trudno albo, żeby nawiązać w jakikolwiek sposób do informacji zawartych w profilu kobiety, do której piszą, albo brakuje im fantazji i kreatywności, żeby zagaić rozmowę w ciekawy sposób. Trudno im był pojąć, że kobietom szkoda czasu, żeby odpowiadać na zaczepki leniwych bądź pozbawionych inwencji facetów.
Teraz dla równowagi widzę takie samo nastawienie u panów, którym szkoda marnować czasu na dłuższe pisanie :-D


Ale panom szkoda czasu, bo ona może być brzydka/ nie podniecać ich big_smile

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

Miałem poszatkować, lecz zbyt długo by to trwało.
Drogie Panie. Czym jest powab kobiecy? Tym, który mężczyznom odpowiada.
Nie ma tylko tego, że ON się ma postarać. Skoro tegoż ONEGO wzięto na celownik wcześniej.
Paradoks?  Walka płci trwa w najlepsze. smile

58

Odp: Wasza najgorsza randka?
Excop napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
niepodobna napisał/a:

Ale panom szkoda czasu, bo ona może być brzydka/ nie podniecać ich big_smile

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

Miałem poszatkować, lecz zbyt długo by to trwało.
Drogie Panie. Czym jest powab kobiecy? Tym, który mężczyznom odpowiada.
Nie ma tylko tego, że ON się ma postarać. Skoro tegoż ONEGO wzięto na celownik wcześniej.
Paradoks?  Walka płci trwa w najlepsze. smile

Jaka walka? Mówimy tylko o różnicach w podejściu do zawierania znajomości.

59

Odp: Wasza najgorsza randka?
MagdaLena1111 napisał/a:

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

Jak najbardziej prawdziwy wniosek. Chociaż oczywiście są wyjątki, tak wśród kobiet jak i mężczyzn.

60 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-09-09 17:59:11)

Odp: Wasza najgorsza randka?
Peter4x napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

Jak najbardziej prawdziwy wniosek. Chociaż oczywiście są wyjątki, tak wśród kobiet jak i mężczyzn.

Każdy chyba wie, że ten wniosek jest prawdziwy wink

Ale już  "wysilać się" i "angażować", nie dla każdego znaczy to samo.

Na przykład, o ile wiem i rozumiem, że bez fizycznej atrakcyjności nie będzie związku, to zupełnie nie rozumiem, jaki "dramat" miałby tkwić w tym, że zamienię parę zdań z kimś, kto potem się okaże nieatrakcyjny, jeżeli rozmawia się dobrze, miło, z człowiekiem sympatycznym i mądrym. To taka straszna strata czasu, nawet, jeśli nic "więcej" nie będzie? Mężczyźni sprawiają wrażenie, że taka rozmowa to dla nich właśnie niepowetowana strata czasu i tragedia. Szkoda nawet 5 minut, jeśli miałyby być poświęcone kobiecie, która im się nie spodoba. Jeśli to jest postrzegane jako ten "wysiłek" i "angażowanie się" - to jest to strasznie przedmiotowe i wygodne. Nie ogarniam tego i nie ogarnę, bo przecież nie chodzi o pisanie z sobą przez pół roku, zanim się kogoś zobaczy.

61 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-10 07:50:02)

Odp: Wasza najgorsza randka?
Excop napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

:-)

Z tego taki morał mamy, że panie oczekują zaangażowania (tutaj przejawiającego się z poświęceniu czasu na korespondencję albo w postaci wysublimowanej zaczepki w celu nawiązania kontaktu), a panowie oczekują atrakcyjności.
Kobiety nie chcą marnować czasu dla niezaangażowanego faceta, a mężczyźni nie będą się wysilać i angażować dla nieatrakcyjnej w ich mniemaniu kobiety.

Miałem poszatkować, lecz zbyt długo by to trwało.
Drogie Panie. Czym jest powab kobiecy? Tym, który mężczyznom odpowiada.
Nie ma tylko tego, że ON się ma postarać. Skoro tegoż ONEGO wzięto na celownik wcześniej.
Paradoks?  Walka płci trwa w najlepsze. smile

Eee...to nie walka płci Excop, ale zobrazowanie odmiennych potrzeb danej płci i wynikających z tych potrzeb - strategii działania każdej z płci, które to strategie mają swoje korzenie w ewolucyjnej przeszłości :-)




Peter4x napisał/a:

Jak najbardziej prawdziwy wniosek. Chociaż oczywiście są wyjątki, tak wśród kobiet jak i mężczyzn.

Taaak :-)
Ale wiesz co, właśnie te wyjątki są ciekawe i intrygujące, bo cała reszta jest do bólu przewidywalna i nudna ;-)

62

Odp: Wasza najgorsza randka?

Najgorsza randka to była ta, na którą druga strona nie przyszła smile. Czasem trudno trafić na miejsce, gdzie można znaleźć ciekawe opcje na spotkania towarzyskie, ja korzystam z spam

63

Odp: Wasza najgorsza randka?

Najgorsza  randka...  Koleżanka dała mi nr telefonu  do pewnego chłopaka.  Trochę rozmawialiśmy  i pisaliśmy  przed spotkaniem się.  Ogólnie miły chłopak,  ale nie mieliśmy zbytnio tematów  do rozmów,  no ale spotkać się mogłam.  Trochę tego nie przemyślałam,  ale wiedząc ze jest niski,  w moim wzroście nałożyłam  buty na wysokim obcasie.  Nie wzięłam  pod uwagę że nie wypada.  Jego pierwsza reakcja,  głowę uniósł  do góry by spojrzeć  na mnie.  Poszliśmy na spacer,  było nudno,  więc bez skrępowania,  nie przejmując się tym że weźmie mnie za wariatke i o takich tematach nie mówi się od razu,  zaczęłam  opowiadać o duchach,  o kosmitach,  o energii z kosmosu,  o tym jaki park  w porze listopadowej,  w nocy,  po deszczu  i bez liści na drzewach jest urokliwy,  jakiej ptactwo  ponure  na drzewach dodaje magii.  Czy zna może jakieś mroczne  ruiny żeby mi pokazać  itp.  Nie był w moim typie totalnie,  ani z wyglądu ani z charakteru,  i nie,  to nie problem ze był niski.  To był totalny  niewypał,  nie pogniewalam się,  że zapytał  gdzie ma mnie odprowadzić,  przynajmniej oboje czuliśmy to samo, na czym stoimy  big_smile

64 Ostatnio edytowany przez Cherry21 (2023-08-15 19:18:48)

Odp: Wasza najgorsza randka?

1. Koleś nie pojawił się w kawiarni mimo , że wcześniej  pisaliśmy 2 tygodnie a co najlepsze wyhaczył mnie na nk na zdjęciu był bardzo przystojny ale czy ja wiem czy to był on później jak weszłam na nk to skasował zdjęcie i nie odpisywał więc pewnie coś musiało być na rzeczy może zbok albo coś.
2. Koleś wyhaczył mnie na fb było to dosyć niedawno pracuję  w urzędzie zaczęliśmy  pisać  jakieś 3 tygodnie na zdjęciu też był niczego sobie i po tych 3 tygodniach zaprosił mnie na kawę. Na dzień  dobry  złapał minusowe punkty bo spóźnił się 20 min. Ledwo mu na te 2 kawy starczyło ciastka to mi już nie zaproponował, na zdjęciu wyglądał inaczej niż w rzeczywistości plus był z jakieś 10 cm niższy ode mnie a ja wtedy byłam w szpilkach. Bardzo szybko chciał uciec z tej kawiarni i stwierdził żebyśmy poszli na spacer po chwili oświadczył, że zabrałby mnie na obiad ale kasy nie ma.  Wcześniej  mówił, że 10 lat pracował w Anglii i on tam mało zarabiał taa jasne a krowy latają. Potem coś gadał że się buduje i saunę w domu będzie miał za 5 tys i w ogóle co to jest.
Do tego miał okropne tatuaże na dłoniach. Koniecznie chciał mnie odwieźć do domu ale nie chciałam więc mnie odprowadził. Na koniec zaprosił mnie na obiad do siebie na następny  dzień do domu powiedziałam, że dzięki  nie chce cię na koszty narażać skoro kasy nie masz a poza tym nasza dslsza znajomość  nie ma sensu. Wykasowałam go z fejsa i wiem, że wyjechał daleko.

65

Odp: Wasza najgorsza randka?

Zadna nie byla najgorsze,wszystkie fajnie wspominam.  Randki sa najlepsze pozniej sie robi szara rzeczywistosc

Posty [ 1 do 65 z 67 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » Wasza najgorsza randka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024