To co sie dzieje w Polsce jest dziwne.
Z jednej strony parada to impreza w prawie kazdym innym miejscu. Nikt nie przezywa tak parady jak w ludzie przezywaja w Polsce. W tym roku bylam na paradzie z moim mezem i z jego kolegami z pracy, ktorzy nie tylko sa hetero ale i sa katolikami i wielkimi poboznikami. I nikt tej parady nie widzi tak serio.
To tylko impreza zeby posluchac muzyki, popatrzec na kostiumy ludzi i wypic piwo.
Nikt z parady nie zaklade na glowe Matki Boskiej teczy.
Wydaje mi sie, ze te konflikty, rozdmuchane problemy to czesc jakby natury Polakow. I to z obu stron, bo na paradzie chca prowokowac tamtych, a tamci chca bic byle kogo i kiedy sie da wiec robia to pod przykrywka 'prawosci'
Organizacje i grupy LGBT w Polsce nie sa tak idiotyczne i nie maja takich chorych zachowan jakie maja w innych krajach wiec naprawde nie widze powodu by tak sie ich bac.
W Anglii, w Kanadzie, w Stanach nawet zaczyna sie juz jakies ostre rozwolnienie umyslowe LGBT. I kiedy mowie 'LGBT' mam na mysli aktywistow, zorganizowane grupy i nie kazdego geja.