Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 73 ]

1 Ostatnio edytowany przez wika95 (2019-07-09 16:26:36)

Temat: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Witam wszystkich,

Mam pewien problem, który nie daje mi spokoju. Mianowicie, od 1,5 roku jestem w związku z chłopakiem, który na początku w ogóle mi się nie podobał. Mimo wszytsko postanowiłam dać mu szansę i spróbować, on bardzo o mnie zabiegał i "udało nam się". Mieszkamy razem od kilku miesięcy, to znaczy ja przeprowadziłam się do Belgii, gdzie on pracuje i kupił mieszkanie, które razem urządzaliśmy, a że ja interesuje się projektowaniem wnetrz, to tak na prawdę ja je urządzałam - mój chłopak dał mi wolną rękę. Jednak to on za wszytsko płacił, więc mieszkanie jest w całości jego, chociaż twierdzi, że "nasze" i nawet ostatnio wspominał, że jakbym chciała to może być też moje na papierze. Ale ja nie jestem pijawką i poiwedziałam, że nie chce tak. Mieszkamy tutaj razem, mój chłopak ma tutaj własną firmę, poznałam jakichś tam jego znajomych, ale to praktcznie sami faceci - polacy też. Nie mam jako tako tutaj nikogo, nie utrzymuje kontaktów z moją rodziną prawie w ogóle, raz na ruski rok zadzwonie do nich i to tyle. Ale to dlatego, że źle wspominam mój rodzinny dom. Moje rozterki polegają na tym, że nie wiem, czy ja mojego chłopaka kocham, jestem z nim i widzę jak się o mnie starał i stara, czasami wręcz "chwali się mną" przed kolegami tutaj , dba o to aby niczego nam nie brakowało, zabiera mnie na wakacje a ja ciągle mam jakieś wewnętrzne "ale." i to bardzo mnie dobija czasami. Lecz na samą myśl o tym, że miałabym zostawić to życie tutaj w Belgii dostaje ataków paniki. Bo do domu nie wróce nigdy a tutaj mam wszystko. Nie wiem dlaczego ale od dłuższego czasu tak mam, gryzie mnie to strasznie a jemu przecież o tym nie powiem.Czy te watpliwości są normalne w związku ? bo może przesadzam.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

Witam wszystkich,

Mam pewien problem, który nie daje mi spokoju. Mianowicie, od 1,5 roku jestem w związku z chłopakiem, który na początku w ogóle mi się nie podobał. Mimo wszytsko postanowiłam dać mu szansę i spróbować, on bardzo o mnie zabiegał i "udało nam się". Mieszkamy razem od kilku miesięcy, to znaczy ja przeprowadziłam się do Belgii, gdzie on pracuje i kupił mieszkanie, które razem urządzaliśmy, a że ja interesuje się projektowaniem wnetrz, to tak na prawdę ja je urządzałam - mój chłopak dał mi wolną rękę. Jednak to on za wszytsko płacił, więc mieszkanie jest w całości jego, chociaż twierdzi, że "nasze" i nawet ostatnio wspominał, że jakbym chciała to może być też moje na papierze. Ale ja nie jestem pijawką i poiwedziałam, że nie chce tak. Mieszkamy tutaj razem, mój chłopak ma tutaj własną firmę, poznałam jakichś tam jego znajomych, ale to praktcznie sami faceci - polacy też. Nie mam jako tako tutaj nikogo, nie utrzymuje kontaktów z moją rodziną prawie w ogóle, raz na ruski rok zadzwonie do nich i to tyle. Ale to dlatego, że źle wspominam mój rodzinny dom. Moje rozterki polegają na tym, że nie wiem, czy ja mojego chłopaka kocham, jestem z nim i widzę jak się o mnie starał i stara, czasami wręcz "chwali się mną" przed kolegami tutaj , dba o to aby niczego nam nie brakowało, zabiera mnie na wakacje a ja ciągle mam jakieś wewnętrzne "ale." i to bardzo mnie dobija czasami. Lecz na samą myśl o tym, że miałabym zostawić to życie tutaj w Belgii dostaje ataków paniki. Bo do domu nie wróce nigdy a tutaj mam wszystko. Nie wiem dlaczego ale od dłuższego czasu tak mam, gryzie mnie to strasznie a jemu przecież o tym nie powiem.Czy te watpliwości są normalne w związku ? bo może przesadzam.

Nie kochasz go, a jesteś w tym związku z wygody i dlatego że się wystarał.

3

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Szkot ma chyba rację.. czujesz w ogóle jakieś uczucia do niego? pożądasz go? nie wyobrażasz sobie życia bez niego? nie mówię tu o wszelkich wygodach.

4

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Nie wiesz, co się z Tobą dzieje?
Biedactwo. hmm
Już wyjaśniam.


Kochasz chłopaka używać. Jesteś z nim, bo masz z tego profity.
Czy to moralne? Nie.
Gryzie Cię to. Możesz zmienić swe samopoczucie, mówiąc mu prawdę o sobie i rozstając się z nim.


Teraz już wiesz.

5

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Chyba szkoda życia i zdrowia, dla pozorów udanego życia.

6

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Przemyśl czy czujesz coś do niego czy jesteś z nim tylko dla tego że tak Ci wygodnie?Nie chcesz chyba być z kimś tylko dla korzyści?

7

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Wielokropek ma racje, to co czujesz to podświadomość, która puka do ciebie i przypomina, że to nie miłość tylko profity cię przy nim trzymają.

8

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Nie podobał Ci się, pewnie dalej nie podoba i stąd te "ale".
A jak Ci się nie podoba to niby chcesz z nim być ale to dla wygody trochę lub z samotności pewnie początkowo...

9

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

Moje rozterki polegają na tym, że nie wiem, czy ja mojego chłopaka kocham, jestem z nim

Co właściwie dla Ciebie znaczy że kogoś kochasz? Kochałaś już kogoś innego ? Co by zmieniło w twoim zachowaniu w stosunku do niego jak byś była pewna że go kochasz? Po przebojach w domu rodzinnym jesteś w ogóle zdolna do kochania ?
Co naprawdę Ci nie pasuje w nim bo takie rozterki to mogłaś mieć i na początku związku a jednak wyjechałaś do niego . Co się zmieniło że akurat teraz Cie takie myśli nachodzą? Poznałaś kogoś nowego może jakiś z jego kolegów wydał się lepszym kandydatem do związku od aktualnego?
Czego Ty właściwie chcesz jaki by musiał być partner abyś go kochała ?

10

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

No właśnie sama nie wiem. To znaczy, można poiwedziec że nie powinnam na nic narzekać, bo pod względem materialnym mam życie idalne. Ja czuje jakiś dyskomfort w sobie. Ostatnio zauważywłam, że zaczeli mi się podobać inni faceci. To znaczy na Facebooku zauważyłam pewnego chłaopaka i pomyślałam "ideał' - zaczełam sprawdzać jego profil, zdjęcia itp. zaczęłam mieć nawet z nim fantazje. Wiem, to dziwne ale tak było. A mój chłopak wydaje się być przeciętny... pisze tutaj prawde, mimo że czuje sie z nią dziwnie.

11

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
chomik9911 napisał/a:

Szkot ma chyba rację.. czujesz w ogóle jakieś uczucia do niego? pożądasz go? nie wyobrażasz sobie życia bez niego? nie mówię tu o wszelkich wygodach.

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

12

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

kompletnie nie wiem co robic w tej sytuacji... czuję się okropnie z tymi watpliwościami co do mojego związku.

13

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Zadaj sobie pytanie, czy byłabyś z Nim gdyby nie miał pracy, mieszkał z rodzicami i liczył na Twoje wsparcie finansowe?

14

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Autorko, nie dość że facet pod każdym względem cię utrzymuje, to ciebie zaczyna gdzieś nosić. Szukaj, szukaj a najpewniej znajdziesz wiatr w polu.
Ciekawe czy ty chciałabyś mieć chłopa na utrzymaniu i to jeszcze takiego, który uważałby ciebie za piąty gatunek kobiety, a siebie za Bóg wie kogo. Chyba bieda nie zajrzała ci jeszcze do tyłka dlatego masz takie problemy.

15

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Nie myślisz, że zranisz faceta, że zachowujesz się względem niego nieuczciwie. Myślisz, że nie będziesz mieszkać w wynajmowanym pokoju i że żyjesz w dobrobycie. I to tego dobrobytu Ci najbardziej żal stracić. Nie tego mężczyzny.

16

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

dla takich ludzi jest specjalne miejsce w piekle.
nie masz nic i wisisz na facecie? wstydu nie masz? ogarnij się i dorób się czego własnego.

17

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

Obrzydliwy materializm! Szkoda chłopaka.

Jesteś młoda, weź się za siebie i sama na siebie zarób.

18 Ostatnio edytowany przez elgebar (2019-07-12 22:56:00)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Łatwo jest krytykować w necie i jeszcze łatwiej stać się ofiarą hejtu czego właśnie doświadczyłaś. Ale ja nie zgodzę się z przedmówcami ani tym bardziej z ich sposobem wypowiedzi, bo ich decyzje i życia z pewnością dalekie są od ideału.



Fajnie, że dałaś szansę chłopakowi i spróbowałaś. Skoro widzisz, że jednak nic nie czujesz, ale obawiasz się zerwać, bo jednak łączą was wspólne chwile i być może wzajemna pomoc, to powinnaś z nim o tym szczerze porozmawiać. Jeśli tego nie zrobisz, on wyczuje, że coś jest nie tak i konsekwencje będą bardzo nieprzyjemne. Nie ukryjesz braku miłości. Tego się nie da schować.

19

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Skoro widzisz, że jednak nic nie czujesz, ale obawiasz się zerwać, bo jednak łączą was wspólne chwile i być może wzajemna pomoc, .

Problemy z czytaniem? Obawia się zerwać, bo musiałaby wynajmować lokum, bo nic nie ma i pasożytuje na gościu, którego nie kocha.

20

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wzl napisał/a:
elgebar napisał/a:

Skoro widzisz, że jednak nic nie czujesz, ale obawiasz się zerwać, bo jednak łączą was wspólne chwile i być może wzajemna pomoc, .

Problemy z czytaniem? Obawia się zerwać, bo musiałaby wynajmować lokum, bo nic nie ma i pasożytuje na gościu, którego nie kocha.

Wiem czego się obawia. Dlatego najlepiej porozmawiać z facetem. Nie wiesz co ich łączy ani jaką mają relację. Po drugie on ma swój rozum.

21 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-07-12 23:49:03)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Wiem czego się obawia. Dlatego najlepiej porozmawiać z facetem. Nie wiesz co ich łączy ani jaką mają relację. Po drugie on ma swój rozum.

Co by miała mu powiedzieć? "Słuchaj, chyba cię nie kocham ale fajnie mi się żyje za twoje pieniądze. Podobają mi się inni ale zostawiając ciebie musiałabym coś wynająć i żyć dużo biedniej niż teraz. Co mi doradzisz? "
Wiem tyle ile napisała. Łączy ich kasa. On zarabia, ona wydaje. W zamian daje to co może. Czyli coś innego niż miłość.
Masz rację, że on ma rozum. Dlatego nie powinna z nim szczerze rozmawiać jak nie jest gotowa stracić tego co ma.

22

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wzl napisał/a:
elgebar napisał/a:

Wiem czego się obawia. Dlatego najlepiej porozmawiać z facetem. Nie wiesz co ich łączy ani jaką mają relację. Po drugie on ma swój rozum.

Co by miała mu powiedzieć? "Słuchaj, chyba cię nie kocham ale fajnie mi się żyje za twoje pieniądze. Podobają mi się inni ale zostawiając ciebie musiałabym coś wynająć i żyć dużo biedniej niż teraz. Co mi doradzisz? "
Wiem tyle ile napisała. Łączy ich kasa. On zarabia, ona wydaje. W zamian daje to co może. Czyli coś innego niż miłość.
Masz rację, że on ma rozum. Dlatego nie powinna z nim szczerze rozmawiać jak nie jest gotowa stracić to co ma.

Nie wiem ile masz lat, ani przez co w życiu przeszedłeś. Kiedy usłyszałem od dziewczyny, że jej uczucie się wypaliło. Usiedliśmy i uzgodniliśmy co będzie dalej. Dorośli ludzie tak robią.

23

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:
Wzl napisał/a:
elgebar napisał/a:

Wiem czego się obawia. Dlatego najlepiej porozmawiać z facetem. Nie wiesz co ich łączy ani jaką mają relację. Po drugie on ma swój rozum.

Co by miała mu powiedzieć? "Słuchaj, chyba cię nie kocham ale fajnie mi się żyje za twoje pieniądze. Podobają mi się inni ale zostawiając ciebie musiałabym coś wynająć i żyć dużo biedniej niż teraz. Co mi doradzisz? "
Wiem tyle ile napisała. Łączy ich kasa. On zarabia, ona wydaje. W zamian daje to co może. Czyli coś innego niż miłość.
Masz rację, że on ma rozum. Dlatego nie powinna z nim szczerze rozmawiać jak nie jest gotowa stracić to co ma.

Nie wiem ile masz lat, ani przez co w życiu przeszedłeś. Kiedy usłyszałem od dziewczyny, że jej uczucie się wypaliło, usiedliśmy i uzgodniliśmy co będzie dalej. Dorośli ludzie tak robią.

24

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

A czy w ogóle wyznałaś mu kiedykolwiek miłość? Jesli tak, jak się z tym czułaś, czujesz?
Czy on kocha Ciebie?

25

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:
Wzl napisał/a:
elgebar napisał/a:

Wiem czego się obawia. Dlatego najlepiej porozmawiać z facetem. Nie wiesz co ich łączy ani jaką mają relację. Po drugie on ma swój rozum.

Co by miała mu powiedzieć? "Słuchaj, chyba cię nie kocham ale fajnie mi się żyje za twoje pieniądze. Podobają mi się inni ale zostawiając ciebie musiałabym coś wynająć i żyć dużo biedniej niż teraz. Co mi doradzisz? "
Wiem tyle ile napisała. Łączy ich kasa. On zarabia, ona wydaje. W zamian daje to co może. Czyli coś innego niż miłość.
Masz rację, że on ma rozum. Dlatego nie powinna z nim szczerze rozmawiać jak nie jest gotowa stracić to co ma.

Nie wiem ile masz lat, ani przez co w życiu przeszedłeś. Kiedy usłyszałem od dziewczyny, że jej uczucie się wypaliło. Usiedliśmy i uzgodniliśmy co będzie dalej. Dorośli ludzie tak robią.

Dorośli ludzie tak robią tylko że Autorka jeszcze nie dorosła do samodzielności i niezależności w związku.
Z tego co Sama napisała o swojej sytuacji wynika moim zdaniem że lubi wygodę nie lubi swojej sytuacji rodzinnej  ,lubi to że chłopak jest nią zachwycony i zapatrzony nie szczędzi grosza ma plany na przyszłość,Autorka nie chce mu powiedzieć o tym że nie lubi myśleć o powrocie do Polski,nie wie czy go kocha znaczy że raczej nie kocha wie że sponsoring może się skończyć z chwilą tej przełomowej rozmowy szczerej co tu kombinować jej obawy są uzasadnione
Nie znam przepisu na eliksir miłości  dla Autorki ani nie znam sposobu na przetrwanie w związku z rozsądku bez wzajemności to znaczy z braku rozsądku i uczucia na dłuższą metę bo za jakiś czas ktoś będzie się męczyć i ktoś będzie cierpiał przez kłamstwa o miłości rozsądku tu nie widzę tylko kalkulacje ukrytą i brak odwagi w uczciwości strach przed konsekwencjami za szczerość że nie kocha.

26 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2019-07-13 10:09:13)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Szkot ma chyba rację.. czujesz w ogóle jakieś uczucia do niego? pożądasz go? nie wyobrażasz sobie życia bez niego? nie mówię tu o wszelkich wygodach.

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

Miałam nadzieję, że odpowiesz: tak czuję coś, zależy mi na nim mimo wszystko, lubię seks z nim podoba mi się.
Ty się martwisz o pokój. To jest po prostu okrutne. A co by się stało jakbyś wynajmowała pokój? Wiesz jako studentka mieszkałam w pokoju z innymi studentami i w akademiku. Do głowy nie przyszłoby mi kogoś krzywdzić dla własnego wygodnictwa. Chciałabyś być wygodnym zapychaczem? Chłopak jest gotów przepisać Ci mieszkanie bylebyś z nim została.. myślę , że on doskonale czuje o co chodzi dlatego tak Ci pozwala dysponować swoimi pieniędzmi.

27

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Mój partner też jest zaradny finansowo, patrząc przez pryzmat finansów też mam z Nim wygodnie, natomiast ja też zarabiam, nie pozwalam sobie na uzależnienie finansowe, dzielimy się wydatkami, on oczywiście z racji że więcej zarabia to nieco więcej płaci, ale tylko trochę smile kiedys zapytałam Go co jeżeli byśmy się rozstali, odpowiedział że wie że nie jestem z Nim z racji na majątek (poznałam jak był biednym studentem co sama kupowałam mu bilet heh, nie wiedziałam o firmach w rodzinie, dowiedziałam się dopiero będąc w związku big_smile ) dlatego by mi pomógł bo by wiedział że tak jak i Tobie ciężko początkowo by bylo. Nie musiałabym z dnia na dzień się wyprowadzić, pomógłby mi coś znaleźć i na lekką pomoc finansową bym mogła liczyć (co dla mnie jest nie do przyjęcia, wstyd).
Jeżeli Twój Cię kocha tak mocno co sądzisz to pogadaj z Nim o tym, czy mógłby Ci pomóc.
Nie krzywdź Go złudzeniami, że to miłość po grób, On na to nie zasłużył a Ty proszę weź się z siebie. Powodzenia i trzymam kciuki i nie puszczam! smile

28

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
chomik9911 napisał/a:
wika95 napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Szkot ma chyba rację.. czujesz w ogóle jakieś uczucia do niego? pożądasz go? nie wyobrażasz sobie życia bez niego? nie mówię tu o wszelkich wygodach.

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

Miałam nadzieję, że odpowiesz: tak czuję coś, zależy mi na nim mimo wszystko, lubię seks z nim podoba mi się.
Ty się martwisz o pokój. To jest po prostu okrutne. A co by się stało jakbyś wynajmowała pokój? Wiesz jako studentka mieszkałam w pokoju z innymi studentami i w akademiku. Do głowy nie przyszłoby mi kogoś krzywdzić dla własnego wygodnictwa. Chciałabyś być wygodnym zapychaczem? Chłopak jest gotów przepisać Ci mieszkanie bylebyś z nim została.. myślę , że on doskonale czuje o co chodzi dlatego tak Ci pozwala dysponować swoimi pieniędzmi.

wiesz co, bo on od początku wręcz mnie osaczył. od momentu poznania to ON traktował mnie jak ksieżniczkę, kupował drogie drinki (poznaliśmy się na sylwestrze), opowiadał o tym jaka to nie jestem piekna, cudoawna itp a ja go "odpychałam" nie chcialam się spotykać, ale on nalegał, kupował mi drogie prezenty itp i z biegiem czasu jakos narodził się z tego zwizek, nawet nie wiem dlaczego. czy to moja wina ze on byłby gotów przepisać na mnie swoje mieszkanie ? gdybym była taka okrutna jak piszecie to by powiedziała "tak, przepisz" a ja tego nie chce. Czasami jest między nami fajnie a czasami sobie myśle co ja z nim robie ... są w naszym związku takie chciwe że mam ochotę powiedziec mu że go kocham, ale też są te gorsze, kiedy mam ochote płakać bo czuję się jakby dziwnie... nie umiem tego nazwać

29

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Istotka6 napisał/a:

Mój partner też jest zaradny finansowo, patrząc przez pryzmat finansów też mam z Nim wygodnie, natomiast ja też zarabiam, nie pozwalam sobie na uzależnienie finansowe, dzielimy się wydatkami, on oczywiście z racji że więcej zarabia to nieco więcej płaci, ale tylko trochę smile kiedys zapytałam Go co jeżeli byśmy się rozstali, odpowiedział że wie że nie jestem z Nim z racji na majątek (poznałam jak był biednym studentem co sama kupowałam mu bilet heh, nie wiedziałam o firmach w rodzinie, dowiedziałam się dopiero będąc w związku big_smile ) dlatego by mi pomógł bo by wiedział że tak jak i Tobie ciężko początkowo by bylo. Nie musiałabym z dnia na dzień się wyprowadzić, pomógłby mi coś znaleźć i na lekką pomoc finansową bym mogła liczyć (co dla mnie jest nie do przyjęcia, wstyd).
Jeżeli Twój Cię kocha tak mocno co sądzisz to pogadaj z Nim o tym, czy mógłby Ci pomóc.
Nie krzywdź Go złudzeniami, że to miłość po grób, On na to nie zasłużył a Ty proszę weź się z siebie. Powodzenia i trzymam kciuki i nie puszczam! smile

Jak myślę o tym, że miałabym żyć sama to ogarnia mnie panika. nie wiem czy spowodowana brakiem jego, czy brakiem mieszkania. Mam swoje oszczędności, ale to on daje mi wolną rękę do jego pieniędzy. Myślę, że w związku to normalne, że facet daje kobiecie swoją kartę, tym bardziej że zarabia 10x tyle co ja.

30

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
szeptem napisał/a:

A czy w ogóle wyznałaś mu kiedykolwiek miłość? Jesli tak, jak się z tym czułaś, czujesz?
Czy on kocha Ciebie?

Nigdy nie powiedziałam mu że go kocham. Jak dla mnie to za duże słowo. Może nie jestem na nie gotowa.  On mi tak, ale nie jakoś super często.

31

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
sosenek napisał/a:
wika95 napisał/a:

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

dla takich ludzi jest specjalne miejsce w piekle.
nie masz nic i wisisz na facecie? wstydu nie masz? ogarnij się i dorób się czego własnego.

Wiesz co, myślę, że trochę Cię poniosło z tym miejscem w piekle.

Mam swoje pieniądze, nie jestem bez gorsza.

32

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wzl napisał/a:
elgebar napisał/a:

Skoro widzisz, że jednak nic nie czujesz, ale obawiasz się zerwać, bo jednak łączą was wspólne chwile i być może wzajemna pomoc, .

Problemy z czytaniem? Obawia się zerwać, bo musiałaby wynajmować lokum, bo nic nie ma i pasożytuje na gościu, którego nie kocha.

Na nikim nie pasożytuje. Uspokój się, bo nikt Ci nie każe komentować.

33

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Łatwo jest krytykować w necie i jeszcze łatwiej stać się ofiarą hejtu czego właśnie doświadczyłaś. Ale ja nie zgodzę się z przedmówcami ani tym bardziej z ich sposobem wypowiedzi, bo ich decyzje i życia z pewnością dalekie są od ideału.



Fajnie, że dałaś szansę chłopakowi i spróbowałaś. Skoro widzisz, że jednak nic nie czujesz, ale obawiasz się zerwać, bo jednak łączą was wspólne chwile i być może wzajemna pomoc, to powinnaś z nim o tym szczerze porozmawiać. Jeśli tego nie zrobisz, on wyczuje, że coś jest nie tak i konsekwencje będą bardzo nieprzyjemne. Nie ukryjesz braku miłości. Tego się nie da schować.

Dokładnie, hejt, hejt, hejt. Zero spojrzenia na to z mojej strony.

34

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

A może by tak ktoś z Was pomyslał o mnie ? o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.

35 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-07-13 12:16:01)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

wiesz co, bo on od początku wręcz mnie osaczył. od momentu poznania to ON traktował mnie jak ksieżniczkę, kupował drogie drinki (poznaliśmy się na sylwestrze), opowiadał o tym jaka to nie jestem piekna, cudoawna itp a ja go "odpychałam" nie chcialam się spotykać, ale on nalegał, kupował mi drogie prezenty itp i z biegiem czasu jakos narodził się z tego zwizek, nawet nie wiem dlaczego. (...)

Osaczył? Hm... .
Gdy ktoś nie chce się spotkać, to się nie spotyka, gdy nie chce związku, to go nie tworzy.


(...) Jak myślę o tym, że miałabym żyć sama to ogarnia mnie panika. nie wiem czy spowodowana brakiem jego, czy brakiem mieszkania. (...)

Niezależnie od przyczyny tej paniki, warto "zrobić porządek" ze sobą.


Dokładnie, hejt, hejt, hejt. Zero spojrzenia na to z mojej strony.

Spojrzałam, nie raz i nie dwa. Stąd takie, nie inne odpowiedzi. Jeśli jesteś z nim dlatego, że boisz się być i żyć sama, że dzięki niemu masz stabilną i bardzo dobrą sytuację materialną, to Twe rozterki są - mym zdaniem - zasadne. Byłabyś z nim, gdyby jego sytuacja finansowa nie była tak dobra, gdyby nie traktował Cię jak księżniczkę?


(...) o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.

Współczuję traumatycznych doświadczeń. Jeśli jednak mimo terapii podstawową przyczyną stworzenia związku z bohaterem wątku jest strach przed życiem singla, bez znacznych dóbr materialnych, to także współczuję.

Dlaczego, mimo terapii, pozwalasz na to, by rządził Tobą lęk?

Nie jest możliwe, byś ponownie stała się dzieckiem, by ktokolwiek zniwelował braki emocjonalne z Twego dzieciństwa. Tej dziury nigdy nie zapełnisz, ale możesz dobrze i szczęśliwie żyć mimo niej.

36

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Ej a może boisz się zostać sama? Jak kiedyś, bez wsparcia i kogoś na kim Tobie zależy?
Staram się spojrzec na sprawę Twoimi oczami, zrozumieć Cię, ja sama też miałam ciężkie dzieciństwo, kiedyś trochę wchodziłam w związki, a raczej kręciłam z mężczyznami żeby dawali mi poczucie bezpieczeństwa, poczucie bycia kochaną i bałam się to stracić. Uświadomiłam to sobie dopiero po przypadkowej rozmowie z psychologiem, która to jest bliska mojej rodzinie, zasadniczo nawet rodzina. Pomogła mi, dziś już wiem, że mogę być sama i dam sobie radę, umiem być ze sobą szczęśliwa

37

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

A może by tak ktoś z Was pomyslał o mnie ? o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.


Wysłałem Ci maila. Jak będziesz miała chwilę, to przeczytaj.

38 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2019-07-13 18:52:07)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

A może by tak ktoś z Was pomyslał o mnie ? o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.

Nie usprawiedliwia to w żaden sposób Twojego wyrachowania. Tym bardziej nie powinnaś psuć komuś życia i marnować lat. Myślisz, że mało tu osób żyło w piekle? bycie z kimś, bo nie masz do czego wracać jest po prostu słabe. Zbuduj coś, osiągnij, pracuj, odkładaj na dom ,wynajmij coś - to są rzeczy , które nas budują, wzmacniają, bo dochodzisz do nich SAMA. Skąd pomysł, że to facet ma dawać? a jak z dnia na dzień Ci odbierze to co wtedy?

39

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wielokropek napisał/a:
wika95 napisał/a:

wiesz co, bo on od początku wręcz mnie osaczył. od momentu poznania to ON traktował mnie jak ksieżniczkę, kupował drogie drinki (poznaliśmy się na sylwestrze), opowiadał o tym jaka to nie jestem piekna, cudoawna itp a ja go "odpychałam" nie chcialam się spotykać, ale on nalegał, kupował mi drogie prezenty itp i z biegiem czasu jakos narodził się z tego zwizek, nawet nie wiem dlaczego. (...)

Osaczył? Hm... .
Gdy ktoś nie chce się spotkać, to się nie spotyka, gdy nie chce związku, to go nie tworzy.


(...) Jak myślę o tym, że miałabym żyć sama to ogarnia mnie panika. nie wiem czy spowodowana brakiem jego, czy brakiem mieszkania. (...)

Niezależnie od przyczyny tej paniki, warto "zrobić porządek" ze sobą.


Dokładnie, hejt, hejt, hejt. Zero spojrzenia na to z mojej strony.

Spojrzałam, nie raz i nie dwa. Stąd takie, nie inne odpowiedzi. Jeśli jesteś z nim dlatego, że boisz się być i żyć sama, że dzięki niemu masz stabilną i bardzo dobrą sytuację materialną, to Twe rozterki są - mym zdaniem - zasadne. Byłabyś z nim, gdyby jego sytuacja finansowa nie była tak dobra, gdyby nie traktował Cię jak księżniczkę?


(...) o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.

Współczuję traumatycznych doświadczeń. Jeśli jednak mimo terapii podstawową przyczyną stworzenia związku z bohaterem wątku jest strach przed życiem singla, bez znacznych dóbr materialnych, to także współczuję.

Dlaczego, mimo terapii, pozwalasz na to, by rządził Tobą lęk?

Nie jest możliwe, byś ponownie stała się dzieckiem, by ktokolwiek zniwelował braki emocjonalne z Twego dzieciństwa. Tej dziury nigdy nie zapełnisz, ale możesz dobrze i szczęśliwie żyć mimo niej.

Porządek ze sobą to ja robię już od roku i będę go pewnie do końca życia robić także DZIĘKI ZA RADĘ - bezsensowną - ponieważ, pisałam, że na terapię chodziłam w Polsce, dużo pracy za mną i dużo przede mną więc nie rozumiem takiego głupiego komentarza. Czy jeżeli przestanę się bać za lat 30 to wtedy mogę ruszać do bycia w związku ? Interneowa psychologia Ci nie służy.

40

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Istotka6 napisał/a:

Ej a może boisz się zostać sama? Jak kiedyś, bez wsparcia i kogoś na kim Tobie zależy?
Staram się spojrzec na sprawę Twoimi oczami, zrozumieć Cię, ja sama też miałam ciężkie dzieciństwo, kiedyś trochę wchodziłam w związki, a raczej kręciłam z mężczyznami żeby dawali mi poczucie bezpieczeństwa, poczucie bycia kochaną i bałam się to stracić. Uświadomiłam to sobie dopiero po przypadkowej rozmowie z psychologiem, która to jest bliska mojej rodzinie, zasadniczo nawet rodzina. Pomogła mi, dziś już wiem, że mogę być sama i dam sobie radę, umiem być ze sobą szczęśliwa

Nie wiem, gdybym to wiedziała to nie pisałabym na forum. Może, ale byłam jakiś czas sama, nie szukałam chłopaka, nie umierłam z powodu jego braku więc ciężko stwierdzić.

41 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-07-14 04:09:50)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
chomik9911 napisał/a:
wika95 napisał/a:

A może by tak ktoś z Was pomyslał o mnie ? o tym, że kiedyś żyłam w piekle, że nie mam do czego /kogo wracać, że musiałam mierzyć się ze sobą i moimi demonami, że ciągle czułam strach i musiałam brać leki antydepresyjne i przeciwlękowe, że pracowałam i pracuje nad sobą, że chodziłam na terapię bo moja przeszłość zafundowała mi takie gówno w głowie, że chciałam się zabić. I sama nie wiem co czuje, bo nigdy nie zaznałam miłości. Może ja nie umiem kochać, nie wiem... Cięzko mi po prostu.

Nie usprawiedliwia to w żaden sposób Twojego wyrachowania. Tym bardziej nie powinnaś psuć komuś życia i marnować lat. Myślisz, że mało tu osób żyło w piekle? bycie z kimś, bo nie masz do czego wracać jest po prostu słabe. Zbuduj coś, osiągnij, pracuj, odkładaj na dom ,wynajmij coś - to są rzeczy , które nas budują, wzmacniają, bo dochodzisz do nich SAMA. Skąd pomysł, że to facet ma dawać? a jak z dnia na dzień Ci odbierze to co wtedy?

zarabiam. I nie jestem wyrachowana bo gdybym była to kazałabym mu mieszkanie na mnie przepisać i kupywałabym sobie torebki za 3 tysiące. a tego nie robie. to że korzystam z jego pieniędzy to nie znaczy że na nim żeruje. Facet chyba może swojej partnerce pozwalać korzystać z jego pieniędzy, czy się mylę ? Bo ja nie robiemim tego naskoku na mnie.




-------------------
Zgodnie z regulaminem pisanie postów jeden pod drugim stanowi naruszenie obowiązujących na forum zasad. Jeśli chcesz coś nadpisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów. Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

42 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2019-07-14 00:39:48)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
wika95 napisał/a:

... pisze tutaj prawde, mimo że czuje sie z nią dziwnie.

Ależ nikt Ci nie zarzucał przecież kłamstwa, więc po co to zdanie? :)

wika95 napisał/a:

..miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

O nie, nie zarzucamy Ci tego... <ziewa> NEXT !

43

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Może się zdarzyć, że nie jest się pewnym uczuć do partnera, ale mimo wszystko jest ważny i bliski jako człowiek i atrakcyjny jako facet/kobieta, ostatecznie - jest z nim fajny seks. To wszystko jest jakoś - osobowe.
Tu tego nie ma.
Pasożytujesz na gościu, z którym nie wiąże cię nic oprócz wygodnego życia na jego koszt. Powinien cię kopnąć w doopę od razu, ale on pewnie chce się jeszcze łudzić, że to o niego chodzi.
Jedynym uczciwym wyjściem jest powiedzieć, że go nie kochasz i zakończyć ten pseudozwiązek. Jak najprędzej. Ale nie mów, że wcześniej byłaś z nim dla kasy i mieszkania.,bo może się załamać. Powiedz, że twoje uczucia wygasły i nie możecie dłużej być razem. Nie masz prawa nikogo w ten sposób wykorzystywać i kraść mu czasu, który nigdy nie wróci. Ty byś chciała być na tym miejscu?

44 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-07-14 02:01:42)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Oj tam, oj tam.....tyle jest szczęśliwych małżeństw z rozsądku.....

A co najwyżej możesz sobie czasem zanucić piosenkę:


Mój piękny panie raz zobaczony w technikolorze
piszę do pana ostatni list
Już mi lusterko z tym pana zdjęciem też nie pomoże
pora mi dzisiaj do ślubu iść

Mój piękny panie ja go nie kocham, taka jest prawda
pan główną rolę gra w każdym śnie
ale dziewczyna przez świat nie może iść całkiem sama
życie jest życiem pan przecież wie.

Już mi niosą suknie z welonem
już cyganie czekają z muzyką
koń do taktu zamiata ogonem
Mendelsonem stukają kopyta

Jeszcze ryżem sypną na szczęście
gości tłum coś fałszywie odśpiewa
złoty krążek mi wcisną na rękę
i powiozą mnie windą do nieba

45

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Wydaje mi się że jesteście dla niej za surowi, ja w pewnym sensie rozumiem autorkę .
Dziewczyno powiem ci tak jak dla mnie to go nie kochasz, zadaj sobie te pytania: Czy czujesz przy nim to "coś ", jakieś wyjątkowe podekscytowanie ? Pożądasz go ? Czy nie możesz bez niego żyć, nie widzisz świata poza nim ?.
Moim zdaniem jeśli go nie kochasz to nie ma co marnować czasu, ani jemu ani sobie . Przecież teraz moglibyście być w związku który jest oparty na prawdziwym uczuciu, pożądaniu i ekscytacji. Weź pod uwagę też to że jeśli on jest zakochany w tobie to twoje zachowanie jest nie fair wobec niego

46

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Autorko, naprawdę dziwi Cię, że Twoja postawa spotkała się z krytyką? Przecież jesteś w stosunku do chłopaka zwyczajnie nieuczciwa, a nieuczciwość to nie jest coś, co zasługuje na pochwałę.
Prosisz o spojrzenie na temat, o radę, a kiedy te otrzymujesz, to reagujesz agresją. Zakładając temat na publicznym forum zawsze należy liczyć się z tym, że nie wszystkie odpowiedzi będą zgodne z oczekiwaniami, ale jeśli opinie są tak bardzo ze sobą zgodne, to zamiast usilnie nas do czegoś przekonywać, może jednak warto pokusić się o jakąś refleksję nad swoim postępowaniem?

wika95 napisał/a:

Na pewno nie jest mi obojętny. Ciężko mi sobie wyobrazic inne zycie. Bo nie mam nic. miałabym wynajmowac pokoj jak studentka ? to chyba doprowadziloby mnie do depresji.

vs.

wika95 napisał/a:

zarabiam. I nie jestem wyrachowana bo gdybym była to kazałabym mu mieszkanie na mnie przepisać i kupywałabym sobie torebki za 3 tysiące. a tego nie robie. to że korzystam z jego pieniędzy to nie znaczy że na nim żeruje. Facet chyba może swojej partnerce pozwalać korzystać z jego pieniędzy, czy się mylę ? Bo ja nie robiemim tego naskoku na mnie.

Jeśli nie jesteś wyrachowana, to dlaczego pomimo braku uczuć w stosunku do niego jednak nie wynajmiesz tego pokoju? Dlaczego bez zażenowania korzystasz z jego pieniędzy? Tylko dlatego, że nie kazałaś mu (a jakie Ty masz prawo, by mu cokolwiek nakazywać?) przepisać na siebie jego mieszkania? No owszem, można to sobie na swój pokrętny sposób jakoś próbować tłumaczyć, ale w żadnej mierze nie zmienia to faktu, że Twoja postawa jest - obiektywnie oceniając - naganna.

wika95 napisał/a:

Nie wiem dlaczego ale od dłuższego czasu tak mam, gryzie mnie to strasznie a jemu przecież o tym nie powiem.

A dlaczego nie powiesz? On będzie mógł świadomie podjąć decyzję czy nadal chce tkwić w tym układzie, a Ciebie przestanie to gryźć. No chyba, że jednak jesteś wyrachowana i masz zbyt wiele do stracenia.

wika95 napisał/a:

Czy te watpliwości są normalne w związku ? bo może przesadzam.

Nie, nie są normalne. Zdecydowanie.

47

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Co za koszmarna materialistka z ciebie. Zostaw chłopaka, nie marnuj mu życia, niech jeszcze znajdzie sobie wartościową dziewczynę a nie pijawke która jest z nim dla kasy i wygodnego życia

48 Ostatnio edytowany przez elgebar (2019-07-14 16:54:00)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Wszyscy oceniacie przez pryzmat waszych osobistych doświadczeń i tego jak wy czujecie miłość, i jak patrzycie na związek. Dlatego wasze rady są bez sensu. Nikt z was nie spojrzy na to szerzej.

Dziewczyna jest po przejściach i nagle pojawił się przy niej facet, gotowy wyciągnąć ją z tego bagna w jakim do tej pory tkwiła. No, ale wszystkie rzucacie w nią kamieniami, bo przecież wy same tkwiłybyście w patologicznej rodzinie/środowisku, bo jak to tak być z chłopakiem, którego się nie kocha?

49

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Wszyscy oceniacie przez pryzmat waszych osobistych doświadczeń i tego jak wy czujecie miłość, i jak patrzycie na związek. Dlatego wasze rady są bez sensu. Nikt z was nie spojrzy na to szerzej.

Dziewczyna jest po przejściach i nagle pojawił się przy niej facet, gotowy wyciągnąć ją z tego bagna w jakim do tej pory tkwiła. No, ale wszystkie rzucacie w nią kamieniami, bo przecież wy same tkwiłybyście w patologicznej rodzinie/środowisku, bo jak to tak być z chłopakiem, którego się nie kocha?

Nie chodzi o to, że się nie kocha, tylko, że się nie szanuje, oszukuje i wykorzystuje.
Autorka jest z tym facetem, bo jej zapewnia lokum i utrzymanie.
Gdyby jeszcze on miał tego świadomość i wspólnie zgodziliby się na taki "układ", to może nie wzbudzałoby to wzburzenia, bo chcącemu nie dzieje się krzywda.
Tutaj tak nie jest.

50

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Wszyscy oceniacie przez pryzmat waszych osobistych doświadczeń i tego jak wy czujecie miłość, i jak patrzycie na związek. Dlatego wasze rady są bez sensu. Nikt z was nie spojrzy na to szerzej.

Dziewczyna jest po przejściach i nagle pojawił się przy niej facet, gotowy wyciągnąć ją z tego bagna w jakim do tej pory tkwiła. No, ale wszystkie rzucacie w nią kamieniami, bo przecież wy same tkwiłybyście w patologicznej rodzinie/środowisku, bo jak to tak być z chłopakiem, którego się nie kocha?

Brawo dla Ciebie!
Jeden jedyny spojrzałeś szerzej, nie biorąc nic ze swych doświadczeń, upodobań, 'czucia', itp..


Jakie wnioski wyciągnąłeś? Jakich, sensownych, rad udzielisz?

51

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Pytanie do autorki...Jak wygląda wasze życie sexualne.....Jeżeli nie ma pociągu fizycznego to nawet kasa na dłuższą mete tego nie wynagrodzi....a z tąd do skoku w bok juz bardzo niedaleko....Jak sama pisałaś na początku nawet ci sie on nie podobał...

52

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Dziewczyna jest po przejściach i nagle pojawił się przy niej facet, gotowy wyciągnąć ją z tego bagna w jakim do tej pory tkwiła. No, ale wszystkie rzucacie w nią kamieniami, bo przecież wy same tkwiłybyście w patologicznej rodzinie/środowisku, bo jak to tak być z chłopakiem, którego się nie kocha?

Rozumiem, że dla Ciebie chęć wyrwania się z patologicznego środowiska jest wystarczającym usprawiedliwieniem, żeby innych wykorzystywać do własnych potrzeb? Znaczy cel uświęca środki, tak? Dla mnie to jest zwyczajnie nieetyczne, ale widocznie etyka jest pojęciem względnym.

53

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Olinka napisał/a:
elgebar napisał/a:

Dziewczyna jest po przejściach i nagle pojawił się przy niej facet, gotowy wyciągnąć ją z tego bagna w jakim do tej pory tkwiła. No, ale wszystkie rzucacie w nią kamieniami, bo przecież wy same tkwiłybyście w patologicznej rodzinie/środowisku, bo jak to tak być z chłopakiem, którego się nie kocha?

Rozumiem, że dla Ciebie chęć wyrwania się z patologicznego środowiska jest wystarczającym usprawiedliwieniem, żeby innych wykorzystywać do własnych potrzeb? Znaczy cel uświęca środki, tak? Dla mnie to jest zwyczajnie nieetyczne, ale widocznie etyka jest pojęciem względnym.

Nie wiem czemu cie to dziwi...nie ona pierwsza i nie ostatnia...tu nie ma przypadku.Kobitki lubią kalkulować i jak widać to robią, czesto nawet po trupach.

54

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Nie zaskakuje mnie jej kalkulacja, bo trochę już w życiu widziałam. Dziwi mnie raczej to udawanie, że taka postawa jest w porządku.

55

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Olinka napisał/a:

Nie zaskakuje mnie jej kalkulacja, bo trochę już w życiu widziałam. Dziwi mnie raczej to udawanie, że taka postawa jest w porządku.

No wedlug niej jest, i wedlug wielu innych kobiet też, bo tak robią. Problem, w tym taki, żę czesto potem spotykają inny obiekt westchnień, a swojego faceta traktują tylko jako bankomat. 
W anonimowych ankietach najczestrzym wyjasnieniem zdrady pań (ponad 40%) jest odpowiedz : "nie wiem" , także panie czesto sobie nie zdają sprawy ze swoich czynów, albo je bagatelizują i naciągają na swoją korzyść.

56

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

autorko, marna próba wybielenia się. nam możesz tu ściemniać, że to "nie tak jak myślimy" ale spójrz w lustro... smile

57

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wielokropek napisał/a:

Jakie wnioski wyciągnąłeś? Jakich, sensownych, rad udzielisz?

Odpowiedź znajdziesz w moim poprzednim poście.

Olinka napisał/a:

Rozumiem, że dla Ciebie chęć wyrwania się z patologicznego środowiska jest wystarczającym usprawiedliwieniem, żeby innych wykorzystywać do własnych potrzeb? Znaczy cel uświęca środki, tak? Dla mnie to jest zwyczajnie nieetyczne, ale widocznie etyka jest pojęciem względnym.

Nie wkładaj słów w moje usta (czy raczej w moją klawiaturę tongue). Każdy organizm na tej planecie unika cierpienia. Tak działa ten świat. Czy mieszkanie z facetem, którego się nie kocha jest takie mega nieetyczne i krzywdzące dla faceta? Na pewno jest to bardzo powszechne. Jej facetowi musi być z tym dobrze. Każdy ogarnięty facet domyśli się, że z drugiej strony nie ma uczuć, więc albo mu to odpowiada, albo jest niedoświadczony i nie ma pojęcia, a mimo to czuje się w tym związku dobrze (pomimo wielu niewygód związanych z nieodwzajemnionym uczuciem).

Jeśli natomiast chodzi o moje osobiste podejście do tej konkretnej sytuacji, to radziłem wcześniej, że autorka powinna mu o tym powiedzieć. Zakładam, że masz wiele koleżanek. Z całą pewnością nie wszystkie są ze swoimi partnerami z miłości. I nie. Nie szokuje mnie to. Ja bym z taką dziewczyną nie był, chociaż mógłbym jej pomagać finansowo, gdyby wnosiła coś pozytywnego w moim życiu. I tak. Zorientowałbym się, że mnie nie kocha, nawet gdyby próbowała to ukryć.

58

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Odpowiedź znajdziesz w moim poprzednim poście. (...)

Rzecz w tym, że autorka ze swym chłopakiem rozmawiać nie chce, nie chce powiedzieć mu o swoich rozterkach.

59

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Wielokropek napisał/a:

Rzecz w tym, że autorka ze swym chłopakiem rozmawiać nie chce, nie chce powiedzieć mu o swoich rozterkach.

Dlatego napisałem, że bez rozmowy to się na pewno rozleci, bo chłopak w końcu wyczuje, że coś nie gra.

60

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
elgebar napisał/a:

Czy mieszkanie z facetem, którego się nie kocha jest takie mega nieetyczne i krzywdzące dla faceta? Na pewno jest to bardzo powszechne. Jej facetowi musi być z tym dobrze. Każdy ogarnięty facet domyśli się, że z drugiej strony nie ma uczuć, więc albo mu to odpowiada, albo jest niedoświadczony i nie ma pojęcia, a mimo to czuje się w tym związku dobrze (pomimo wielu niewygód związanych z nieodwzajemnionym uczuciem).

Moim zdaniem przestałoby być nieetyczne, gdyby z uwagi na profity, które z kolei on z tej relacji uzyskuje, bo wyraźnie jakieś są, świadomie mógł zdecydować, że godzi się na układ bez głębszych uczuć z jej strony. To naprawdę mogłoby wiele zmienić.

I nie, on niekoniecznie musi się zorientować, bo Autorka jeszcze przez długi czas może cudownie udawać, choćby po to, aby nie stracić tego co obecnie otrzymuje, a czego tak desperacko boi się stracić. Intuicja podpowiada mi, że tak właśnie jest.

61 Ostatnio edytowany przez elgebar (2019-07-14 20:40:40)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Olinka napisał/a:

Moim zdaniem przestałoby być nieetyczne, gdyby z uwagi na profity, które z kolei on z tej relacji uzyskuje, bo wyraźnie jakieś są, świadomie mógł zdecydować, że godzi się na układ bez głębszych uczuć z jej strony. To naprawdę mogłoby wiele zmienić.

Ale trzeba tu zrozumienia dla drugiego człowieka. Ona się boi tej rozmowy i to normalne. Boi się, że zrobi awanturę i ją wyrzuci. Owszem, rozmowa jest potrzebna. Ale rozumiem, że to trudne się na nią zdecydować. Łatwo się pisze na forum zrób to czy tamto bez brania pod uwagę uczuć jakie przy tym występują.


Olinka napisał/a:

I nie, on niekoniecznie musi się zorientować, bo Autorka jeszcze przez długi czas może cudownie udawać, choćby po to, aby nie stracić tego co obecnie otrzymuje, a czego tak desperacko boi się stracić. Intuicja podpowiada mi, że tak właśnie jest.

Oj, dziewczyno. My faceci możemy wydawać się wam takimi głupimi stworzonkami, łatwymi do oszukania, ale uwierz mi, tak nie jest. Nie jesteś w stanie udawać miłości. Możesz iść do łóżka wbrew sobie, krzyczeć jak ci z nim dobrze, możesz rzucać się na szyję kiedy się z nim witasz i sztucznie się uśmiechać, ale nigdy nie będziesz w stanie udawać, że cieszy cię pomaganie mu, że nie przeszkadzają ci jego wady, a dyskomfort z czasem zacznie się powiększać. Pół biedy kiedy jest zdrowy, ale jak zacznie chorować czy nie daj Boże będzie miał jakiś wypadek i będzie wymagał opieki, to już całkiem bańka pęknie. Takie dziewczyny często robią awantury o byle co i unikają seksu jak mogą, bo jak tu iść do łóżka z facetem, którego się nie kocha? Można raz, drugi, trzeci, ale on przecież ciągle chce więcej, a ty w środku już pękasz i się gotujesz. Możesz oszukiwać kilka tygodni, może nawet kilka miesięcy, ale w dłuższym okresie facet zawsze się zorientuje.

62

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Nie widzisz, Elgebarze, niespójności w tym, co piszesz? Namawiasz ją na rozmowę, a zaraz potem twierdzisz, że on nie może być tak głupi, żeby jeszcze miał się nie zorientować, że nie ma w niej miłości, jest tylko interes. Skoro zatem on rzekomo ma tego świadomość, to po co ona w ogóle miałaby o tym z nim rozmawiać? wink
Wychodzi na to, że to jednak tak nie działa, jak usiłujesz nam tutaj wmówić. Ja z kolei twierdzę, że będąc zdeterminowaną można naprawdę dobrze udawać. Może nie zawsze, ale na pewno długo. Tyle tylko, że właśnie to udawanie nazwałam nieetycznym.

63 Ostatnio edytowany przez elgebar (2019-07-14 20:50:05)

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Olinka napisał/a:

Nie widzisz, Elgebarze, niespójności w tym, co piszesz? Namawiasz ją na rozmowę, a zaraz potem twierdzisz, że on nie może być tak głupi, żeby jeszcze miał się nie zorientować, że nie ma w niej miłości, jest tylko interes. Skoro zatem on rzekomo ma tego świadomość, to po co ona w ogóle miałaby o tym z nim rozmawiać? wink

Jak się zorientuje, to nie tylko w tym, że go nie kocha, ale też w tym, że był od dłuższego czasu oszukiwany. I będzie już za późno na naprawianie czegokolwiek. Dlatego rozmowa jest potrzebna już teraz, żeby ustalić co dalej. Nie widzę niespójności Olinko. wink

Olinka napisał/a:

Ja z kolei twierdzę, że będąc zdeterminowaną można naprawdę dobrze udawać. Może nie zawsze, ale na pewno długo.

Wierz mi, że nie. Może dasz radę ciągać za nos 17latka, ale nie mężczyznę 25+. A już tym bardziej nie faceta z doświadczeniem po kilku związkach. 10% społeczeństwa ma IQ poniżej 90 i pewnie znajdziesz faceta, który da się oszukać, ale raczej nie jest to kandydat zaradny, który ma mieszkanie i potrafi się sam utrzymać. Ale rozumiem twoje podejście. Wam dziewczynom wydaje się, że wasze intrygi są mega przebiegłe, podczas gdy nie zdajecie sobie sprawy, że partner wie i tańczysz tak jak on chce. wink

64

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje
Winston Churchill napisał/a:

Kłamstwo jest już w połowie drogi dookoła świata, zanim prawdzie w ogóle uda się założyć gacie.

65

Odp: Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Elgebar, a po co ludzie przychodzą na forum w takim razie? Po co proszą o rady, skoro i tak nie chcą nic w swoim życiu zmienić?
Łatwo zapytać a potem nic z tym nie zrobić, ale po co mieć takie życie? Ile da się wytrzymać mieszkając z kimś, z kim się jest w związku, ale się nie kocha? Po jakim czasie zacznie to rodzić obustronne frustracje, aż któraś ze stron wybuchnie? Jak bardzo można takiego faceta zranić? Skoro on nigdy nie usłyszał, że ona go kocha i jest dla niej ważny, to na pewno sam podejrzewa, że coś jest nie tak i zapewne niespecjalnie dobrze się z tym czuje, a jednocześnie nie chce na nią naciskać. Fair zachowanie z jego strony. Prawda mu się po prostu należy. Tylko wtedy mogą porozmawiać o tym, co się dzieje i zadecydować co dalej. Poza tym tylko w momencie, kiedy na spokojnie porozmawiają, jest szansa, że nie rozleci im się wszystko jak domek z kart tylko ewentualne rozstanie przebiegnie po prostu dużo spokojniej.
Nie ma co zakładać, że druga osoba się domyśla albo domyśli. Nie domyśli się. Oczywiście, że taka rozmowa jest trudna. Jak i większość rzeczy w życiu, zwłaszcza tych związanych z byciem z drugą osobą. Ale w takim razie po co pytać na forum jeżeli nie chce się nic zrobić?

Posty [ 1 do 65 z 73 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nie wiem co się ze mną i moim związkiem dzieje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024