Gosia daj sobie na wstrzymanie... Albo idź gdzieś wylej swoje frustracje. Zrób maseczkę.. Weź kąpiel... Daj już spokój ok? Ciebie już o zdanie nie pytam. Jasne? Dzieki
taaaa...jeden dzien sprobuje wytrzymac....
Ludzie, NAPRAWDE sa takie kobiety?????
Kobiety i mężczyźni też .
A co do niego.. Wiem że mnie kocha i też wiem że razem teraz nie możemy być.. Mimo że on już dawno chciał zamieszkać że mną..
Tematem była moja zazdrość.. Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. To że jest chorobliwa już wiem. Może ktoś mi kiedyś pokaże jak się z tego wyleczyć.. A może sama zrozumiem.
Czytaj jak najwięcej wątków na forum na ten temat, tu naprawdę wypowiadają się mądrzy ludzie, którzy nierzadko z gorszych bagien się wydostawali jak przejrzeli na oczy. To ci pomoże, bo z postów widać, że jeszcze długa droga przed tobą do zrozumienia pewnych rzeczy. Poczytaj, jak mężczyźni potrafią nami manipulować, jaki makaron na uszy nawijać, okłamywać bez mrugnięcia okiem (zresztą sama to potrafisz w stosunku do męża) Oczywiście że nie chce ciebie stracić, bo szybko takiej drugiej nie znajdzie. Ale dlaczego ma rezygnować z jakichś innych przyjaciółeczek? Przecież ty i tak z nim nie będziesz, bo masz męża no pomyśl logicznie. Ale obawiam się, że ty otrząśniesz się dopiero jak znajdziesz się naprawdę na dnie, kiedy poczujesz całą sobą to upodlenie, zeszmacenie tym podwójnym życiem, zakłamaniem i utratą szacunku do samej siebie, a na koniec ten pan kopnie cię w tyłek, bo znajdzie mniej wymagającą i mniej stwarzającą problemów zabawkę.
Wytrzymasz jeden dzień? No w takim tempie, to może za kilka lat ci przejdzie.
Masz obsesję na punkcie jakiegoś lowelasa, ktory w tych sprawach jest starym cwanym wyjadaczem.
Zrób eksperyment i przestań odzywać się do niego, nie odbieraj telefonów, po prostu zniknie i zobaczysz wtedy, co on wtedy będzie robił. Czy pobiegnie za tobą, czy zawalczy? I na jaką przynętę oraz jak szybko dasz znowu mu się złowić? Będziesz tak bawić się z nim w kotka i w myszkę długo jeszcze.
Słusznie podejrzewasz, że skoro jakąś zdradzał z tobą, by na koniec dla ciebie ją zostawić, to gdy ty mu się przejesz, a na to wygląda, to zanim na dobre cię zostawi, najpierw zabezpieczy sobie tyły.
Oczywiście, że tak będzie. Już poczynił w tym kierunku pewne kroki i nawet jak z tą konkretną koleżanką nic nie wyjdzie, to przecież Autorka nie zamknie go w klatce Jej zazdrość i ciągłe podejrzenia (nawet uzasadnione) jeszcze bardziej go zmotywują do szybszego działania w tym kierunku.
Wg niego mam problem z moją bujną fantazją. Ok moze i mam ale myślę też że moja zazdrość wtedy była uzasadniona.
Spróbuję się odciąć wytrzymac chociaż na początek 1 dzień bez kontaktu.. Może mi się uda
Odpowiedź czy też wymówkę przy ewentualnym rozstaniu już ma - to wszystko przez Twoje fantazje i chorą zazdrość
Chcesz rady co zrobić z chorobliwą zazdrością, tak jakbyś nie brała pod uwagę, że ta zazdrość jest uzasadniona... Mamy poradzić jak przymykać bardziej oczy?
72 2019-07-17 14:06:13 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-17 14:07:19)
Sluchaj Mala....ty nie jestes w stanie na PUBLICZNYM Forum ani przyzwalac, ani zabraniac komukolwiek pisac.
Opowiedzielas swoja historie publicznie- musisz liczyc sie z reakcja.
Musisz liczyc sie takze z tym, ze trafisz na przeciwnika twojego postepowania. Takie sa zasady na forach.
Mimo swoich lat jestes niedojrzala moralnie i malo w tobie takiego empatycznego ogarniecia.
Przeciez masz meza. Czemu go w ludzki sposob nie zostawisz? jak mozesz go przez 2 lata robic w bambuko? czy zastanawialas sie, jak on bedzie sie czul, jesli dowie sie, ze masz od 2 lat fagasa? nic a nic cie to nie rusza?
I po co tu klamiesz, ze z nikim nie uprawiasz seksu? koniowi......
Przeciez to sie ni kupy, ni za przeproszeniem dupy nie trzyma....
73 2019-07-17 14:10:56 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-07-17 14:17:08)
Sluchaj Mala....ty nie jestes w stanie na PUBLICZNYM Forum ani przyzwalac, ani zabraniac komukolwiek pisac.
Opowiedzielas swoja historie publicznie- musisz liczyc sie z reakcja.
Musisz liczyc sie takze z tym, ze trafisz na przeciwnika twojego postepowania. Takie sa zasady na forach.Mimo swoich lat jestes niedojrzala moralnie i malo w tobie takiego empatycznego ogarniecia.
Przeciez masz meza. Czemu go w ludzki sposob nie zostawisz? jak mozesz go przez 2 lata robic w bambuko? czy zastanawialas sie, jak on bedzie sie czul, jesli dowie sie, ze masz od 2 lat fagasa? nic a nic cie to nie rusza?
I po co tu klamiesz, ze z nikim nie uprawiasz seksu? koniowi......Przeciez to sie ni kupy, ni za przeproszeniem dupy nie trzyma....
Jej mąż się nie liczy. Zadawałam jej pytania. Widocznie nie wygodne. Przejawia się czysty egoizm i tyle.
Zauwazylam, ze ten biedny maz to jakas NICOSC. Taka malzenska tabula rasa.
Dla niej pytanie bylo o zazdrosc; my sie mamy trzymac scisle tematu zazdrosci. Zadnych dodatkowych mysli, pytan, uwag.
Nic nie wisi w powietrzu. Wszystko ma kontekst, polaczenie do czegos tam. Wszystko ma swoj poczatek, przyczyne.
Wiec pytania o wspolmalzonkow sa tu jak najbardziej zrozumiale.
Ale to pytania niewygodne. Bo trzeba sie nagimnastykowac, jak tu odpowiedziec, by zachowac twarz i jednoczesnie uzyskac odpowiedz na zadane pytanie o zazdrosc.
Ja uwazam, ze Autorka zapedzila sie sama w kozi rog.
Ale to pytania niewygodne. Bo trzeba sie nagimnastykowac, jak tu odpowiedziec, by zachowac twarz i jednoczesnie uzyskac odpowiedz na zadane pytanie o zazdrosc.
Ja uwazam, ze Autorka zapedzila sie sama w kozi rog.
Po prostu - dopuść Autorko w końcu rozum i zdrowy rozsądek do głosu, bo na razie żyjesz disneyowskimi bajkami o wielkiej miłości. I jeszcze nie wiesz jak wielką krzywdę sobie sama robisz (już pomijając męża, bo natym etapie amoku masz go gdzieś). I nie myśl, że ktoś cię atakuje dla samego atakowania. Tu są ludzie, którzy takie klimaty przeżyli i udało im się z tego wyjść.
Gosia ty to chyba żyjesz już tym tematem
a co do męża nie musze szczegółów opowiadać...mieszkamy ale nie zyjemy ze sobą. Tyle wystarczy?
a jesli chodzi o sex bo gosia tak sie dopominasz odpowiedzi- tak uprawiam sex z jednym partnerem.
dziekuje,że trzymacie za mnie kciuki.. dla mnie 1 dzień bez kontaktu to dużo..od czegoś trzeba zacząć może i faktycznie powinnam go sprawdzić- jak ktos gdzies wyżej zasugerował...
77 2019-07-17 15:41:25 Ostatnio edytowany przez Matylda18 (2019-07-17 15:42:52)
Gosia
ty to chyba żyjesz już tym tematem
![]()
a co do męża nie musze szczegółów opowiadać...mieszkamy ale nie zyjemy ze sobą. Tyle wystarczy?
a jesli chodzi o sex bo gosia tak sie dopominasz odpowiedzi- tak uprawiam sex z jednym partnerem.
dziekuje,że trzymacie za mnie kciuki.. dla mnie 1 dzień bez kontaktu to dużo..od czegoś trzeba zacząćmoże i faktycznie powinnam go sprawdzić- jak ktos gdzies wyżej zasugerował...
Ale poco ta uszczypliwosc w stosunku do użytkowniczki Gosi. Ja tu nie zauważyłam aby zaczęła żyć tym tematem. Wierz mi żadna ani zadny z nas tego nie robi. Ale prócz przykrych komentarzy które tu wyczytalas niektórzy próbowali Cię zwyczajnie zrozumieć. Nie odpowiadasz na pytania, nawet nie próbujesz. Jesteś zaslepiona tym facetem i masz klapki na oczach. Jesteś zazdrosna i będziesz bo twój świat się kręci wokół tego mężczyzny. Pasuje Ci taki układ. Mówisz tu ile to nie prosiłaś Boga o to aby to się skończyło. Bzdura. Pozatym patrząc na twoje poprzednie tematy.. Powodzenia. Jeśli macie dzieci. Oszczedzcie im tego.
78 2019-07-17 15:50:27 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-17 15:52:45)
No paczaj.......jeszcze o 13:11 nie spalas z zadnym z nich.
Troche pozniej piszesz, ze uprawiasz seks z jednym z nich.
Ciekawe, ciekawe....
Poplatalas sobie zycie Mala.
Teraz napisze bez zlosliwosci i obiektywnie:
Ewakuuj sie od kochasia, bo z tego dla ciebie NIC nie wyniknie. Gosciu ma fajnie- mloda laseczka, on stary pryk ma to, czego chcialby niejeden facet.
Ty szalejesz, bo zauwazylas, ze klimat sie ochlodzil z jego strony.
On jest poszukiwaczem-zdobywca. Teraz przewachuje, gdzie mozna jeszcze w podobny sposob skorzystac z zycia. Gwarantuje ci: znajdzie inna chetna, ty pojdziesz na odstawke, albo bedzie lecial na 2 (3???) fronty. Klamac nauczyl sie juz przez te dwa lata. Pojdzie mu gladko.
I zastanow sie nad wlasna moralnoscia, nad krzywda drugiego czlowieka, nad sensem malzenstwa.
Moze dojdziesz do jakichs wnioskow.
Twoja zazdrosc jest wielka i chora, jak i chora jest wasza znajomosc. Usuwa ci sie grunt pod nogami i ze strachu, by pryka stracic, ty tracisz glowe.
Zazdrosna kobieta traci na glancu, staje sie dla faceta nieerotyczna, nieinteresujaca, jest kula u nogi.
Im bardziej pokazujesz zazdrosc, tym szybciej odsuniesz go od siebie.
Ale to lepiej dla ciebie moze.
Ureguluj sprawy osobiste i szukaj nowego faceta.
tego kwiatu na pol swiatu.
Tylko nie bierz zaobraczkowanych, bo to jest paskudne.
Takich kobiet sie nie lubi.
Ja taki wątek czytam ze względu na" egzotykę" i całkowicie inne postrzeganie świata i relacji międzyludzkich ode mnie Jak czytam o problemie tej Małej to jakbym lądowała na Melmak. Jedno jednakoż jest dla mnie czytelne; tu nie ma żadnych refleksji, zadumań,żenady, zawstydzenia, tu jest strach że już tak na gościa nie działam i co zrobić żeby to działanie powróciło ?!.................. No cóż ten pan przeżywał swoją pierwszą, wielką miłość zapewne już wtedy jak Małej jeszcze na tym padole nie było, ten pan nawet jakby chciał być świeży i spontaniczny to cyfra może , blokować. Nie wierzę że nie mieszka z żoną bo to mówi Mała a ona rozmija się z prawdą i pisze to co jej pasuje w danym momencie żeby wyczarować argument, to jego początkowe zachowanie nie wróci na pewno bo ono pojawia się u niego w początkowej fazie znajomości a tu już dwa lata wiec stara .... jest obecnie
Gosia nie przemówisz dziewczynie bo nie ten kaliber charakteru, trzeba go trochę mieć aby wydostać się z takiego bagna, łatwiej w tym tkwić bo wysiłek żaden
80 2019-07-17 17:27:36 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-07-17 18:14:34)
J
Gosia nie przemówisz dziewczynie bo nie ten kaliber charakteru, trzeba go trochę mieć aby wydostać się z takiego bagna, łatwiej w tym tkwić bo wysiłek żaden
Zycie przemówi do Małej ale to za jakiś czas niestety albo stety jak być może wyląduje na antydepresantach/psychotropach wtedy też może się okazać że ten "nieistniejący/nieistotny " mąż ma coś do powiedzenia .Ten drugi zostawi Ciebie na lodzie bo mu też będzie tak wygodnie.
Tego nie widzisz Autorko lub nie bardzo chcesz dostrzec że mąż taki jakim go osądzasz i oceniasz jest w tej całej sytuacji Tobie bardzo potrzebny,ale teraz możesz wierzyć w co chcesz i co Tobie wygodne cały czas bezustannie masz wybór co z tym bajzlem zrobić .
Tak się pieniłaś na posty Gosia1962, a ona naprawdę Ci pisze bardzo mądrze. Szczególnie te słowa powinnaś czytać za każdym razem, kiedy będziesz miała ochotę znów do niego napisać:
Poplatalas sobie zycie Mala.
Teraz napisze bez zlosliwosci i obiektywnie:
Ewakuuj sie od kochasia, bo z tego dla ciebie NIC nie wyniknie. Gosciu ma fajnie- mloda laseczka, on stary pryk ma to, czego chcialby niejeden facet.
Ty szalejesz, bo zauwazylas, ze klimat sie ochlodzil z jego strony.
On jest poszukiwaczem-zdobywca. Teraz przewachuje, gdzie mozna jeszcze w podobny sposob skorzystac z zycia. Gwarantuje ci: znajdzie inna chetna, ty pojdziesz na odstawke, albo bedzie lecial na 2 (3???) fronty. Klamac nauczyl sie juz przez te dwa lata. Pojdzie mu gladko.
I zastanow sie nad wlasna moralnoscia, nad krzywda drugiego czlowieka, nad sensem malzenstwa.
Moze dojdziesz do jakichs wnioskow.
Twoja zazdrosc jest wielka i chora, jak i chora jest wasza znajomosc. Usuwa ci sie grunt pod nogami i ze strachu, by pryka stracic, ty tracisz glowe.Zazdrosna kobieta traci na glancu, staje sie dla faceta nieerotyczna, nieinteresujaca, jest kula u nogi.
Im bardziej pokazujesz zazdrosc, tym szybciej odsuniesz go od siebie.
Bo z tego co piszesz jasno wyłaniają się Twoje intencje:
tu nie ma żadnych refleksji, zadumań,żenady, zawstydzenia, tu jest strach że już tak na gościa nie działam i co zrobić żeby to działanie powróciło ?!.................. No cóż ten pan przeżywał swoją pierwszą, wielką miłość zapewne już wtedy jak Małej jeszcze na tym padole nie było, ten pan nawet jakby chciał być świeży i spontaniczny to cyfra może , blokować.
Może i on nie mieszka z żoną, ale jak go poznałaś i zaczynaliście romansować, on z kimś był... nie uważasz, że to był powód dlaczego ta separacja?
A że chciał z Tobą zamieszkać, to o niczym nie świadczy. Ludzie biorą śluby, mają dzieci a i tak się rozstają. Żeby wyrwać dużo młodszą kobietę, trzeba się trochę nagimnastykować, popisać komplementów, naopowiadać bajek itd.
Tacy recydywiści potrafią zawrócić kobiecie w głowie, bo ogólnie rzecz biorąc starają się zwykle bardziej niż "normalni" wolni faceci szukający związku. Dlatego kobiecie może "odbić" bo ma porównanie, że nikt inny tak o nią nie zabiegał, nie traktował jak przysłowiową księżniczkę itd. więc musi to być ta "prawdziwa miłość. Ten facet jednak wie, że musi tak robić, bo inaczej nic by nie wyrwał, a kolejne podboje tylko rozbudzają jego apetyt. Gonienie króliczka zawsze nakręca, jest adrenalina, ego rośnie... ale już zaślepiona, uległa kobieta z pretensjami, podejrzeniami przestaje być atrakcyjna. Facet zdobył, poużywał i jak widać, zatęsknił za nowym atrakcyjnym ciałkiem. Zaczął nakręcać się na kolejną koleżankę (mężatkę) z pracy.. ale popsułaś mu plany. Albo i nie... bo musisz pamiętać o jednym zdrajca=kłamca, szczególnie recydywista, nigdy sam się do zdrady nie przyzna i do końca będzie szedł w zaparte - to tyczy się też tej jego koleżanki. Jeżeli myślisz, że ona Ci powiedziała prawdę a mu nie wspomniała o waszej rozmowie, to grubo się mylisz.
Piszesz pewnie, że jesteście razem 2 lata... czy wasz związek jest transparentny czy się ukrywacie? Jeśli to drugie to sama wiesz doskonale, że zdrajcy potrafią wspólnie budować mur, a za nim własny "świat", do którego nikt nie ma wstępu, nawet teoretycznie najbliższe osoby.
Piszesz też, że on na pewno Cię kocha... a jednak widzisz/czujesz, że cos jest nie tak a kobieca intuicja rzadko się myli.
Dlatego tak jak pisałam m.in. Isabella - Twoja zazdrość nie jest do końca chorobliwa, bo jest uzasadniona. Ogromną naiwnością jest myślenie, że jak facet na początku się bardzo starał, a Ty jesteś dużo młodsza, to masz gwarancję, że to wystarczy i że ciągle tak już będzie za Tobą latał. Kolejną naiwnością jest myślenie, że ktoś, kto zdradzał, akurat przy Tobie stanie się wierny … i to w wieku 50+.
Jeżeli ktoś zdradza Kogoś z Tobą, musisz się liczyć z tym, że i Ciebie z kimś zdradzi. Taka prawda. Wiek, czy różnica wieku nie ma tu większego znaczenia. A takich niedopieszczonych mężatek (i nie tylko mężatek ale ten jak widać w takie celuje bo to bardziej bezpieczne), nawet młodych, łasych na komplementy i "urok osobisty" podobno wciąż przystojnego 50-siolatka nie brakuje.
Także zamiast się obruszać, radzę zastanowić się nad komentarzami... bo inaczej jaki cel w zakładaniu wątku?
Jeżeli chcesz tylko i wyłącznie skupić na zazdrości i wszystko inne Ci zwisa i powiewa... to już pisałam - korzystaj z romansu póki go masz bo facet najprawdopodobniej prędzej czy później Cię i tak zdradzi. Nie z tą koleżanką, to z inną... kontrolą i dzwonieniem do każdej z którą rozmawia nie uchronisz się od zdrady a tylko wpadniesz w depresje, nerwicę i nie wiem co jeszcze. Tak się (niestety?) zwykle kończą romanse z żonatymi zdrajcami.
82 2019-07-17 22:17:55 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-17 22:20:15)
Tu nie mozna skupic sie na samej zazdrosci, wyrwac temat z kontekstu. Mala placze sie w zeznaniach, raz pisze tak, raz siak. Niby chce sie wyrwac, a jednoczesnie pyta, co mu zapodac, zeby zaczal znow szalec i tesknic. Zaklada watki jeden po drugim. Na jednym pisze tak, na drugim srak.
Kolega bierze ta relacje troche luzniej, szuka na boku nowej kolezanki, bo taki romans po dwoch latach to juz troche zakrawa mu na rente. Zaczela go denerwowac zazdroscia, on szukal czego innego, a tu mu baba beret ryje, ze ma inna.
Ja powtarzam: nie mozna tak kompeksowego tematu brac pod katem porady tylko co do zazdrosci.
Ty Autorko obruszasz sie, gdy pytamy o caloksztalt: o twojego meza, o seks, o jego zone.
A to jest wlasnie caloksztalt.
Usiadz, zastanow sie: co chcesz uzyskac? do czego ma wg.ciebie prowadzic wasza relacja? po co z nim jestes? Czego oczekujesz?
Poukladaj sobie stare sprawy, nie wiemy, co na to twoj maz. Pijak? przemocowiec? obojetny? tez ma kochanke? czemu go nie chcesz? i wreszcie: CZEMU SIE Z NIM NIE ROZMOWISZ???
Zdrada to zdrada. Do gowna nie da sie dospiewac gornolotnej filozofii.
... a na koniec ten pan kopnie cię w tyłek, bo znajdzie mniej wymagającą i mniej stwarzającą problemów zabawkę.
W punkt. Kochanka ma być niewymagająca, nie ględząca, wiecznie gotowa i dyskretna. Jak to kiedyś powiedział były już kolega z pracy oblech "Kochanka to sex-spa dla faceta" a w spa wiadomo, cicho i relaksacyjnie.
ssszron napisał/a:... a na koniec ten pan kopnie cię w tyłek, bo znajdzie mniej wymagającą i mniej stwarzającą problemów zabawkę.
W punkt. Kochanka ma być niewymagająca, nie ględząca, wiecznie gotowa i dyskretna. Jak to kiedyś powiedział były już kolega z pracy oblech "Kochanka to sex-spa dla faceta" a w spa wiadomo, cicho i relaksacyjnie.
Mała zawsze jest zwarta i gotowa i rzeczywiście mało wymagająca. Lowelas zabrał ją raz na jakąś wycieczkę i ona do tej pory jedzie na tej marchewce. Niektóre kochanki to potrafią się przynajmniej urzadzic, szczególnie na starym frajerze. Kochanek opłaca im rachunki, funduje wczasy z górnej półki, daje drogie prezenty, obrzuca biżuteria, dorzuca jakieś autko i jeszcze sobie chwali, jaki to z niego MEN, że stać go na taką kosztowna doope. Natomiast mała zadowala się byle czym, a kochanek tak ja wytresowal, że ona jeszcze ugania się za nim. Stara cwana wyga z tego pięćdziesięciolatka.
nie mam zamiaru wchodzić juz z Wami w dyskusję.
Ulle nic o mnie nie wiesz i jaka "wymagająca"jestem. Gdybym była wytresowana jak piszesz to może i bym leciała na jego kasę...piszesz tyle o tym ...coś na ten temat wiesz?
darujcie sobie dalsze komentarze...mysle ,że wylałyscie juz całe szambo na mnie.
Nic nie wiecie o mnie..o moim życiu a oceniacie ...zwykli hejterzy z netu.
a Lovelas o którym piszesz nie zabrał mnie na jakaś tam wycieczkę tylko wyjechaliśmy razem ...nie raz..
pozdrawiamy obydwoje , bo pozwoliłam sobie pokazać mu tą lekturę.
Żegnam
nie mam zamiaru wchodzić juz z Wami w dyskusję.
Ulle nic o mnie nie wiesz i jaka "wymagająca"jestem. Gdybym była wytresowana jak piszesz to może i bym leciała na jego kasę...piszesz tyle o tym ...coś na ten temat wiesz?
darujcie sobie dalsze komentarze...mysle ,że wylałyscie juz całe szambo na mnie.Nic nie wiecie o mnie..o moim życiu a oceniacie ...zwykli hejterzy z netu.
a Lovelas o którym piszesz nie zabrał mnie na jakaś tam wycieczkę tylko wyjechaliśmy razem ...nie raz..
pozdrawiamy obydwoje , bo pozwoliłam sobie pokazać mu tą lekturę.
Żegnam
Gdybyś trochę poczytała posty ulle (wcześniej też inny nick) to wiedziałabyś z czego udało jej wyjść, ja dzięki jej postom i mądrym choć dosadnym słowom też wydostałam się z dwóch romansików, dopiero po czasie widzi się jakie to było dno. I jedno, ta dyskusja nie jest dla nas, ona jest dla CIEBIE! Ale ty jeszcze jesteś na etapie bajki w głowie... A pokazałaś mu temat jaki ostatnio założyłaś? "jestem z żonatym, CHCĘ SIĘ UWOLNIĆ" dla przypomnienia
Poczytaj sobie ten ciekawy wątek: https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=7226
87 2019-07-18 13:43:17 Ostatnio edytowany przez ulle (2019-07-18 13:44:08)
Mała, naprawdę pokazałaś mu ten wątek? No to gratuluje ci mądrości. Wygląda więc na to, że jesteś dla niego niczym otwarta księga i wszystko wywalilas przed nim jak na patelni.
Nic dziwnego, że on traktuje cię jak pierwsza naiwna.
Jeszcze dużo wody upłynie, nim kapniesz się na czym polegają twoje błędy w relacjach ze starymi i cwanymi wyjadaczami.
Rób, co chcesz. Ja problemu z tym nie mam, tylko szkoda że nie chcesz słuchać rad ludzi, którzy są bezstronni i bezinteresownie dobrze ci życzą.
Kiedyś gorzko zaplaczesz.
nie mam zamiaru wchodzić juz z Wami w dyskusję.
Ulle nic o mnie nie wiesz i jaka "wymagająca"jestem. Gdybym była wytresowana jak piszesz to może i bym leciała na jego kasę...piszesz tyle o tym ...coś na ten temat wiesz?
darujcie sobie dalsze komentarze...mysle ,że wylałyscie juz całe szambo na mnie.Nic nie wiecie o mnie..o moim życiu a oceniacie ...zwykli hejterzy z netu.
a Lovelas o którym piszesz nie zabrał mnie na jakaś tam wycieczkę tylko wyjechaliśmy razem ...nie raz..
pozdrawiamy obydwoje , bo pozwoliłam sobie pokazać mu tą lekturę.
Żegnam
Czyli Pan był dzisiaj dobry i łaskawy ukoił nerwy i uleczył zazdrość uspokoił Ciebie wszystko w porządku nie ma problemu
Do następnego wal jak w dym nie pękaj może coś Ci się w między czasie w głowie rozjaśni tylko czy jak nadejdzie zmiana potrafisz sobie z nią poradzić nie raz upadek otrzeźwia przytomnieje się albo nie.
a kto Ci powiedział,że tak mnie traktuje?
porozmawialiśmy szczerze.. i myślę,że akurat mi to było bardzo potrzebne.
poprzedni wątek czytałam..mnóstwo kobiet z problemami takimi jak ja, tylko mała różnica ...tam wyzwisk nie było..bo kobiety użalały sie jakie to są pokrzywdzone , bo on nagle stracił zainteresowanie...wspierały sie zawzajem w tej beznadziejnej sytuacji..a ja tu prosiłam o rade jak przestać zyc jego zyciem, jego emocjami..jak przestać być uzależniona od tej znajomości.
Nie mam potrzeby rozpisywać sie nt mojego małżeństwa i nie twierdzę,że zdrada jest czymś dobrym. Wiem,że to jest złe i nie ma na to usprawiedliwienia. Jednak stało się- zakochałam sie w kim innym i za to już ponoszę karę....emocjonalną..
i wiem...wiem....nie ja tu jestem ofiarą ,ale mój mąż- jednak o nim nic nie wiecie ...nie wiecie jakie sa miedzy nami relacje i jaki jest. Ale o tym nie mam zamiaru pisać, bo zrobi sie kolejny temat.
czy on mnie zdradzi..zsoatwi - nie wiem- tak samo nie wiem jak za rok czy jutro będzie wyglądało moje zycie. A może będę tak szczęśliwa,że głowa mała?
mam problem z zazdrością...z tym,że kocham za bardzo..i wiecie co? obecnie żałuję ,że tak się zakochałam..bo mimo tego,że on nigdy nie zrobił mi krzywdy..zapewnia o swoim uczuciu itp..czuję ,że psychicznie jestem niewolnicą tej relacji..a na pewno telefonu...
A mnie się wydaje, że mała wpadła na pomysł, by założyć wątek i pisać tu odpowiednio, by pokazać panciowi, jak bardzo jej na nim zależy. Dlatego tak się rzucala, ona po prostu pisała pod publiczkę, czyli pod tego faceta. Masakra.
A mnie się wydaje, że mała wpadła na pomysł, by założyć wątek i pisać tu odpowiednio, by pokazać panciowi, jak bardzo jej na nim zależy. Dlatego tak się rzucala, ona po prostu pisała pod publiczkę, czyli pod tego faceta. Masakra.
Aż dziw bierze, że sam Pan nie skierował jej do psychologa, bo ja tu widzę, że terapeuta miałby co robić.
nie nie rzucałam sie tylko nie pozwoliłam na wyzwiska..to wy sie nakręciliście na mnie i ten cały wątek.
ulle myśl co chcesz masz do tego prawo jesli pisałabym dla niego to raczej nie - jak się uwolnić z takiego związku..
naprawde nie ma sensu dalsza dyskuja..wy nawet nie czytacie tego co piszę...tylko hejt.
pa
nie nie rzucałam sie tylko nie pozwoliłam na wyzwiska..to wy sie nakręciliście na mnie i ten cały wątek.
ulle myśl co chcesz masz do tego prawo
jesli pisałabym dla niego to raczej nie - jak się uwolnić z takiego związku..
naprawde nie ma sensu dalsza dyskuja..wy nawet nie czytacie tego co piszę...tylko hejt.pa
Żaden hejt, mylisz zjawiska i pojęcia. Tu nikt nie ma żadnego interesu w tym, by napadać na ciebie dla czystej satysfakcji.
Ciekawe że w innych wątkach autorzy jakos nie skarżą się na hejt, tylko akurat padło na ciebie.
Nie lubisz konstruktywnej krytyki i tyle, a czasami niestety trzeba kimś potrząsnąć, by go obudzić i sprowadzić na ziemię. Nie ma to jak dobry wkurw. Nie rozumiesz tego, że naprawdę wpakowałas się w nieźle bagno i grzazniesz w nim? Jak tonący w bagnie chwytasz się czegokolwiek, byle tylko utrzymać się na powierzchni. My to widzimy i piszemy, szczególnie że sama o to prosiłaś.
Popełniłas wielki błąd, że pokazałaś mu to wszystko. Myślę, że jesteś bardzo impulsywna osobą i robisz coś, zanim pomyślisz.
Mała, udzielałam się na początku Twojego wpisu.
Sugerowałam co można zrobić z zazdrością, że powinnaś przestać go kontrolować, że wydzwanianie do jakiejś koleżanki to błąd. Pytałam czy potraficie spędzać ze sobą czas itd. Niby zaczęłaś rozumieć, ale nagle wystrzeliłaś ze swoją spowiedzią i każdy zaczął przecierać oczy ze zdziwienia!
Gdybyś od samego początku była z nami szczera, to wątek potoczyłby się inaczej. To ty byłaś wobec nas nie fair, kamuflując prawdę i udawałaś biedną myszkę.
Jak komentarze zaczęły Cię przerastać, pobiegłaś na pomoc do sprawcy całej tej dyskusji - do faceta, o którego jesteś chorobliwie zazdrosna.
Czy nadal uważasz to za normalne i zdrowe zachowanie? Pominę kwestię wieku.
Nie panujesz nad emocjami, nie panujesz nad swoim życiem, wszystko Ci się sypie i moim zdaniem, Twoja zazdrość jest najmniejszym ze wszystkich Twoich problemów.
nie nie rzucałam sie tylko nie pozwoliłam na wyzwiska..to wy sie nakręciliście na mnie i ten cały wątek.
ulle myśl co chcesz masz do tego prawo
jesli pisałabym dla niego to raczej nie - jak się uwolnić z takiego związku..
naprawde nie ma sensu dalsza dyskuja..wy nawet nie czytacie tego co piszę...tylko hejt.pa
Jak się nie ma argumentów , to najlepiej zwalić wszystko na hejt, ( ten psakudny hejt )
Jak się robi coś żle to skąd złudzenia ,że wyjdzie z tego coś dobrego ?
To przeczytajcie co napisałam wyżej.. Ze może żałuję tej relacji itp... W ogóle ktoś to zauważył?
To przeczytajcie co napisałam wyżej.. Ze może żałuję tej relacji itp... W ogóle ktoś to zauważył?
Ja pamiętam, co pisałaś w tym nowym wątku, który ci zamknięto. Tak mi się spodobałaś, że napisałam przecież w tamtym wątku, bo miałam zamiar jakoś, w miarę swoich możliwości ci pomóc.
W tym wątku natomiast zavrzmialas okropnie.
Nowy wątek założyłaś wczoraj i wyraźnie pisałaś, że chcesz wyrwać się z tego uzależnienia, że chyba masz już depresję itd, a tu upieralad się, że twoim jedynym problemem jest zazdrość. I tak naprawdę poszło głównie o to, że jesteś niespójna.
Mała jeżeli nie widzisz tej sprzeczności to trudno z Tobą rozmawiać .
Ewidentnie Twój konkretny problem z chorobliwą zazdrością bardzo ściśle wiąże się z Twoją całą sytuacją życiową
Tak jak napisano zazdrość to mały fragment wyjęty z większej całości po za tym jednocześnie skutek i przyczyna niektórych Twoich problemów uzależnienie od innej osoby świadczy jak każdy nałóg o obecności chorych emocji coś notorycznie tłumisz w sobie .
Wszystko ma jakieś znaczenie Twój mąż też.
A jeżeli chcesz zacząć spokojnie żyć to odstaw kochanka zazdrość to cząstka uzależnienia .
Od odstawienia wszystko się zaczyna samo Ci to jednak nie minie następny facet też może być obiektem uzależnienia i też będziesz o niego zazdrosna to tak działa jeżeli zostawisz to jak jest.
99 2019-07-18 17:30:45 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-18 17:32:20)
Ulle i Paslawek. Dobrze prawicie.
Szkoda, ze autorka nie chce nas sluchac.
Mala...ty nie masz problemow z zazdroscia, tzn. to nie jest ten najwiekszy.
Pokrochmalilas sobie zycie i teraz sie miotasz.
Doprawdy nie wiem, czego ty tu oczekiwalas. Recepty na zazdrosc? pigulki? cudnego zaklecia?
Nie znajac ani ciebie, ani twojego malzenstwa, tudziez prawdziwych zamiarow kochasia nie mozna nic konkretnego poradzic. Ty tego nie rozumiesz?
Zdrada to zdrada i nie ma co do gowna dospiewywac hymnu o milosci.
Poukladaj sprawy z mezem. Zadeklaruj sie kochasiowi, zeby teraz byl z toba.
Ja final znam.
A ty?
Gosia jeśli znasz już finał proponuję otworzyć budkę z tarotem , a nawet zabawić się w wróżkę
swoją drogą zazdroszcze takiej mocy
sprawdź co będziesz robiła za parę lat.. Może będziesz pełno etatową wróżką czaruszką
Co Do pozostałych wpisów... Tak jestem uzależniona od tej relacji bo może nie czuje się w pełni bezpieczna.. Jest mi cudownie ale życie nauczyło mnie, dziś na wozie jutro pod...
Chciałabym nauczyć się żyć sama dla siebie... A nie ciagke dla kogoś.. Tyle.
Ty ciagle nic nie rozumiesz…..gadasz polgebkiem i zagadkowo, a wymagasz, zeby ci ktos doradzil jak najbardziej wysmienicie. Tu naprawde potrzebna wrozka.
Powiedz mezowi o podwojnym zyciu.
Kochankowi natomiast, ze chcesz z nim byc OD ZARAZ.
Ucieszy sie, czy podkuli ogon?
Nic o moim mężu nie wiesz... I się nie dowiesz i nie mów mi co mam robić. Jakoś twoje rady odbieram bardzo negatywnie. Więc daruj sobie już pisanie. Ja już dawno skończyłam... Wywody.. Powtórzę ost raz.
Męczy mnie ta chirobliwa miłość... Chciałabym się z tego wyleczyć. Mimo że bardzo go kocham czuję że nie powinnam dalej w tym tkwić. Dla jasności! Z mężem też nie... Mimo że od dawna naszwgo małżeństwa nie ma.. Życzę miłego dnia.
Nic o moim mężu nie wiesz... I się nie dowiesz
i nie mów mi co mam robić. Jakoś twoje rady odbieram bardzo negatywnie. Więc daruj sobie już pisanie. Ja już dawno skończyłam... Wywody.. Powtórzę ost raz.
Męczy mnie ta chirobliwa miłość... Chciałabym się z tego wyleczyć. Mimo że bardzo go kocham czuję że nie powinnam dalej w tym tkwić. Dla jasności! Z mężem też nie... Mimo że od dawna naszwgo małżeństwa nie ma.. Życzę miłego dnia.
Mała, wiele rad tutaj padło bardzo mądrych, jesteś zaślepiona więc teraz do Ciebie nie dotrą. Wielki egoizm bije z każdego twojego postu. Z mężem nie chcesz być a on z Tobą? On ma świadomość sytuacji? Zostawiasz go jako backup, bo wiesz, że kochanek z Tobą nie będzie? Boisz się żyć sama?, uczciwie? Jak z Twoja sytuacją materialną? Utrzymasz się sama? Dałabyś powyższa lekturę do przeczytania swojemu małżonkowi?
Były tu niemal identyczne wątki 1 do 1 i wszystkie wykazujecie identyczne zachowania i charaktery m.in. niedawno z milion razy blokowana Netania itp. Z punktu psychologicznego fascynujące, z życia strasznie smutne.
Tak, jestes ograniczona egoistka, nie umiesz przyjac naszych slow na klate.
Chcesz, zeby ci cos poradzic, a udajesz tajemnicza Dame, ktora wszystko robi dobrze, tylko ta milosc sie jej tak przyplatala…
Mysle, ze jestes zwykla oszustka, zdradzaczka, robisz meza za plecami w bambuko, a dodajesz tu nam otoczke tajemnicy idopisujesz do zwyklego dupczenia pozamalzenskiego filozofie milosci….
Koles kochanek troche wyluzowal i zapalilo ci sie kolo dupy, bo nie lubisz byc odrzucona.
Nie lubie bezchrakternych kobiet.
Jak mi coś nie służy w życiu a mogę się bez tego obejść to z tego rezygnuje. Dla Ciebie chorobliwą zazdrość ustalaby wtedy gdyby kochanek znow zaczął za tobą szaleć. To by ci dało spokój i panowanie. Ale to już nie wróci, tego nie bedzie. Dla niego jesteś kolejna kochanka ,pewnie miał ich cały tabun. Biegły jest w tych gierkach, na byle kogo nie trafiłaś.
Jeszcze będzie się z tobą troszkę bujal, ale już niedługo.
Żadnej rady z powyższych nie przyjmujesz a to naprawdę mądre kobiety są.
Też nie lubię kobiet bez osobowości. A dla mnie kobieta która wchodzi w romans taka jest. Rada jest jedną, zostawić kochanka, męża. Iść na terapię. Pasuje ? Czy też nie ?
Pozdrawiam was serdecznie moje hienki z gorącej Grecji
Powiem Wam że takie spontany są najlepsze dużo słońca życzę
Aaaa i zapomniałam dodać... Mój mąż nie mąż.. Od tygodnia jest na urlopie że swoją partnerką więc nie miałam jeszcze okazji mu tego pokazać
Także no... Czekajcie czekajcie.. Na rozwój sytuacji ehh
Gosiu a Ty jesteś stara brzydka samotna baba której żaden facet nie chce? Trafiłam? Bo widzę że tyle o mnie wiesz co Ja o Tobie.. mam cie dalej obrażać? Bo nadstawialam policzki ale już mi ich brakuje.
Chcesz coś miłego jeszcze ode mnie usłyszeć? W ogóle dajcie sobie już spokój z tym tematem... jesteśmy formalnie w małżeństwach ale realnie ich nie ma.. Zakochałam się w inny facecie! I co w tym złego? Mam prawo być szczęśliwa dobra bo znów coś tłumacze.. Nie chcę mi się...
Pozdrawiam was serdecznie moje hienki z gorącej Grecji
Powiem Wam że takie spontany są najlepszedużo słońca życzę
Aaaa i zapomniałam dodać... Mój mąż nie mąż.. Od tygodnia jest na urlopie że swoją partnerką więc nie miałam jeszcze okazji mu tego pokazać
Także no... Czekajcie czekajcie.. Na rozwój sytuacjiehh
To musi być faktycznie super, skoro masz czas na to by tu zajrzeć
Powodzenia!
Gosiu a Ty jesteś stara brzydka samotna baba której żaden facet nie chce? Trafiłam? Bo widzę że tyle o mnie wiesz co Ja o Tobie..
mam cie dalej obrażać? Bo nadstawialam policzki ale już mi ich brakuje.
Chcesz coś miłego jeszcze ode mnie usłyszeć? W ogóle dajcie sobie już spokój z tym tematem...jesteśmy formalnie w małżeństwach ale realnie ich nie ma.. Zakochałam się w inny facecie! I co w tym złego? Mam prawo być szczęśliwa dobra bo znów coś tłumacze.. Nie chcę mi się...
Gosia to jest bardzo mądra życiowo kobieta, która chciała tobą wstrząsnąć, ale cóż to jeszcze nie ten etap... Tymczasem pław się w swoim szczęściu Mała, bo ono będzie trwało bardzo krótko i do zobaczenia w następnym wątku, który założysz kiedy twoja psychika sięgnie dna a ból będzie nie do zniesienia. My to wiemy, ty jeszcze nie. Powodzenia!
jesteśmy formalnie w małżeństwach ale realnie ich nie ma..
Więc w czym problem, że nie możecie być oficjalnie razem, mieszkać ze sobą itp.?
Więc w czym problem, że nie możecie być oficjalnie razem, mieszkać ze sobą itp.?
i zejść z tej emocjonalnej karuzeli? Po co, lepsze są emocje jak nie można ze sobą być
Poza tym, jakoś dla mnie to wszystko pachnie mocno naciąganą historią. Prawdę zna tylko Mała.
Kreuje swoją rzeczywistość jak chce, niestety, choć bardzo by chciała, nie ma jej czego zazdrościć.
A ja czytam i tak... co chwilę nowe zwroty akcji, nowe fakty i jakieś nowe szczegóły, byle zainteresowanie tematem było.
Wczoraj pokazała temat kochasiowi, dzisiaj jest w Grecji (jak to w robocie załatwiła tak od ręki - wyrozumiały szef?), o mężu nic nie wiemy, ale ma partnerkę itd, itp.
troll - nie karmię.
Chyba masz rację Marata
114 2019-07-19 14:15:09 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-07-19 14:23:26)
No nie moga byc razem, bo fagas ma ogromny majatek i by go po rozwodzie musial przepolowic.
Maz ma kochanke, ale nie jezdzi z nia do Grecji. Szkoda.
Autorka na bialej greckiej plazy wyjmuje telefon i pokazuje kochasiowi teksty na Forum, a noz -widelec fagas sie zlituje i powie: no dooooobra….ciul tam majatek, bieremy slub na plazy.
(swoja droga to musi byc nuda w tej Grecji, jesli siedzi w telefonie….)
Ona zazdrosna do szalu, bo fagas ostatnimi hormonami zaczepia inne kobiety.
Dzis kelner w barze na plazy odbierze zamowienie od kochanka, a ten zapyta grzecznie: a dla corki to samo?
Historia nie trzymawszy sie ni dupy, ni kupy umrze smiercia naturalna, jak kazda inna na tym Forum.
I beda zyc dlugo i szczesliwie.
Amen.
115 2019-07-19 14:35:03 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-07-19 15:57:10)
Gosia ale ty jesteś wulgaryzm
116 2019-07-19 14:47:11 Ostatnio edytowany przez Mała208 (2019-07-19 14:48:21)
widze hienki,że czekacie az opisze dokładnie sytuacje z mężem a proszę...żebyście miały pożywkę...( zrobię to w miedzy czasie, gdzie mój partner...poszedł po drinka dla "córki"
wiec z mężem...żyło nam sie całkiem nieźle ..moi zaznaczam moi rodzice pobudowali nam dom...do czasu, kiedy wszystko sie zepsuło...tu nie będe wnikać w szczegóły..
chcieliśmy sie rozwieść...a mój mąż nie mąz życzy sobie spłaty połowy chałupy i dopiero sie wyprowadzi...gdzie w ten dom włożył tyle co nic...
ja nie mam z czego go splacić , bo to aż ok 300 tys zł...domu na pewno mu nie zostawię...i zyjemy tak..on i ja razem a osobno...zadowoleni?:)
poznałam mężczyznę w którym się zakochałam...nie- nie ma majątku..ma kredyt
z powodu tego,że mam męża formalnie nie mam zamiaru sie sztafirować z partnerem oficjalnie.
Chce byc szczesliwa...bo tym co przezyłam u boku męża..
pytałam Was jak zabic chorobliwą zazdrość a dostałam po łbie
jeśli chodzi o lovelasa jak go nazywacie...myslę,że nie jeden trzydziestolatek może mu zazdrościć...figury urody i intelektu.
sorry kończę, bocórka idzie na drinka.
a teraz czekam na kolejne wiadro pomyj moje hienki
Widzisz, tobie brakuje dystansu do swojej osoby i do calej sytuacji, tudziez do naszych wpisow. Nawet nie pojmujesz, ze zaczynamy drzec z ciebie lacha i bierzesz wpisy na serio.
Idz, napij sie z tatusiem, moze po drinku spojrzysz inaczej na to wszystko.
Jakie "hienki" ?? Do kogo to kierujesz ?
Dostalas mnóstwo dobrych, konkretnych rad, a odpowiadasz w taki sposób ?
Zaczynam myśleć, że przyszlas tu wyłącznie z chęci prowokowania.
No coz….Autorka ma ograniczony horyzont myslowy. Miala nadzieje, ze podajac nam na poczatku homeopatyczne dawki faktow, damy jej uniwersalna porade w kwestii zazdrosci.
Chorobliwa zazdrosc ma czesto podloze w zazdrosniku. Niska samoocena, brak poczucia wlasnej wartosci to glowne powody.
Mezczyzni nie lubia zazdrosnic. To nieerotyczne, kobieta do szalu zazdrosna traci glanc.
A do tego dochodzi, ze tatuncio- lovelas lubi inne i oglada sie za nowym narybkiem, bo zazdrosnica stracila na wartosci.
Kobieta, ktora zna wlasna wartosc nie bedzie zazdrosna chorobliwie.
Mała, to chyba adekwatny nick do sytuacji i odpowiedzi autorki. Przykro czytać.
To bardzo proste dlaczego jesteś zazdrosna. Ty też o tym doskonale wiesz tylko chyba nie chcesz się sama przed sobą przyznać do tego. Jeśli sama poszłaś na tzw"bok" więc skoro sama jesteś nieporządną kobietą, która przysięgała jednemu mężczyźnie wierność to doskonale sobie zdajesz sprawę z tego, że "twój wybranek" jest takiego samego pokroju jak Ty, a co za tym idzie, łatwo odeszłaś od męża to i "twój wybranek" łatwo może odejść do innej od ciebie. Nic dziwnego, że jesteś zazdrosna. Dobre masz przeczucia, że może kręcić na boku skoro zdradza żonę więc co mu szkodzi zdradzić też ciebie? Tym bardziej, że Was mało co łączy, na dobrą sprawę nie jesteście razem i nie wmawiaj sobie, że jest inaczej bo jeżeli ktoś kocha to robi wszystko, aby być z tą osobą, a u Was trwa to 2 lata to tylko takie spotkania po cichu, aby nikt nie widział i to jest ta Wasza miłość? Raczej swoją miłość to się pokazuje całemu światu niż ją ukrywa po hotelach ...Widzisz oboje nie chcecie stracić majątku więc co dla Was jest ważne?? Ta "wasza miłość" czy te " Wasze pieniądze", które stracicie?? Nie odnajdziesz spokoju żerując na cudzej krzywdzie, udaje się to, ale w niewielu przypadkach, ale za tą krzywdę trzeba i tak na końcu słono zapłacić.
Przecież dziewczyna Wam napisała,że nie żyje w związku z mężem i jak wygląda sytuacja- spłacić połowe domu trochę forsy potrzeba..a ten koleś nie jest z zoną od paru lat z tego co czytam,nie pierwszy taki układ.
Fakt nie popieram takich związków, ale oni nie mają już swoich małżeństw...
Ami...ale nie widzisz, ze Autorka podala te fakty dopiero na koncu dyskusji????
Aplikowala nam caly czas tajemnicze homeopatyczne dawki hostorii milosnej i oczekiwala konstruktywnego podejscia do sprawy.
Chorobliwie zazdrosny ma problemy z zanizana samoocena. Ktos, kto siebie lubi, akceptuje, docenia i szanuje nie jest chorobliwie zazdrosny.
tyle na temat.
a może wstydziła sie pisac prawdy bo wiedziała jaka będzie reakcja społeczeństwa?
takie układy od razu nazywane są z góry...
ja patrzę trochę na sprawe z drugiej strony..dom zbudowali jej rodzice a teraz ona ma płacic mężowi ... no mnie też nie było by stać...a oddać , zostawić?
koleś nie mieszka z zoną od x lat...
myślę,że ich małżeństwa są tylko na piśmie...więc dlaczego nie mieli by szukać miłości gdzie indziej? z tego co wyczytałam żadne relacje z małżonkami ich nie łączą.
a Autorka? jesli ma niską samoocenę to prosiła o radę jak sobie poradzić z zazdrością..
tu nie było nigdzie napisane ,ze wracaja do domu gdzie czeka druga osoba- tylko jasno i wyraznie ze ich małżeństw juz nie ma.
Jeśli małżeństw już nie ma, to jednak wygląda to inaczej.
Formalny rozwód, podział majątku, spłaty, raty, wyroki - i każdy żyje po swojemu.
I przede wszystkim - OSOBNO.
w teorii to bardzo proste- praktyka wygląda inaczej. Wiem, bo mam znajomą, która próbuje sie rozwieźć z ..kredytem...
formalnie małżonkowi należy się spłata połowy domu a jeśli ona nie ma skąd wziąć pieniędzy?
kij ma dwa końce.
Tu sie jest anonimowo: na tym to polega i nie trzeba sie "wstydzic".
Jesli od poczatku zagralaby w otwarte karty, to " spoleczenstwo" :-) zareagowalo by zgola inaczej.
Mozna by bylo wtedy faktycznie zastanowic sie tylko nad tematem zazdrosci, bo sprawy malzenstw nieistniejacych bylyby naswietlone.
Powtarzam: chorobliwie zazdrosny jest ktos, kto nie ma poczucia wlasnej wartosci i nad tym trzeba popracowac.
Ami, proszę Cię. Nie wiem czemu robisz za adwokata Małej.
Dziewczyna na początku pisała o problemach z zazdrością, dostała rady jak może sobie pomóc. A potem jak z procy wystrzeliła z romansem i chamskimi atakami na nas.
Jest niezrównoważona emocjonalnie i potrafi tylko atakować.
Nie ma sensu tracić energii na kogoś, kto ma głęboko w nosie nasze rady, a widzi tylko czubek swojego nosa.
Bo to alter ego Małej dopiero teraz się zorientowałam.
Nie wierzę
Mała, trochę odwagi