Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 141 ]

66

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ale powiesz w końcu, jakiego typu to były rady? Co im doradzałaś, jaki krawat ubrać?

Rady dotyczące relacji damsko męskich, ze trzeba ze sobą rozmawiać i nie zamiatać problemów pod dywan. Facet robił coś zle, ja się z nim spotykałam i tłumaczyłam, ze tak nie można, ze to rani  druga osobę. Ze w związku kobieta to jest trochę inna istota niż twardy facet. Tamtemu pierwszemu mówiłam ze jak na ulicy zrobi coś dobrego dla kobiety np potrzyma torebkę to nie znaczy wcale ze jest pantoflem, ze trzeba ze sobą wychodzic gdzieś a nie siedzieć w domu, ze tak się robi w związku.
Teraz z perspektywy czasu nawet jak to pisze to widzę ze to jest durne, ale z drugiej strony przecież oni wcześniej nikogo nie mieli, skąd mieli wiedzieć jak się zachować w danej sytuacji.

Ale co konkretnie ten facet robił źle, że musiałaś mu tłumaczyć? O torebce już czytaliśmy.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Mój kumpel po kilku kobietach dalej wstydzi się przytrzymać damską torebkę ;p.

68

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Burzowy napisał/a:

Mój kumpel po kilku kobietach dalej wstydzi się przytrzymać damską torebkę ;p.

kiedyś w jakiejś bajce ktoś trzymał damską torebkę i z tego wyniknęła dyskusja obecna w głównych mediach:D:D
czyli jeśli dobrze rozumiem, miałaś do czynienia z kimś nie znającym rzeczy które dla innych są oczywiste, i z biegiem czasu ten chłopak stawał się coraz bardziej pewny siebie w negatywnym znaczeniu, m.in. objawiało się to w taki sposób że gorzej Cię traktował. Jeśli podjęłaś decyzję o zerwaniu to oczywiście można to uważać jako uzasadniony powód, nie wiadomo jak wasz związek dalej wyglądałby, ale sądzę że zrywając musiałaś jakby zaakceptować stratę czyli czas jaki poświęciłaś na jego hmm wychowanie? niezbyt pasuje do dorosłej osoby ale pomińmy. Przykre też może być, jeśli ta nowa dziewczyna jest przez niego lepiej traktowana niż Ty byłaś, ale najlepiej byłoby już nie myśleć o tym, i nie oceniać osób spotykanych w przyszłości na podstawie wcześniejszych doświadczeń, bo przykre schematy niekoniecznie muszą się powtórzyć.

69

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Mój facet był prawiczkiem jak się poznaliśmy, ja dziewica już nie. Jesteśmy razem już parę lat.
Inna sprawa że my poznając się byliśmy bardzo młodzi dlatego w żaden sposób mnie to nie odstraszylo. Co innego mężczyzna pod 30 - byłoby to dla mnie co najmniej dziwne że nie ma żadnych doświadczeń. O ile nie było to z powodu choroby to raczej bym się z takim nie związała. Na marginesie to samo dotyczy kobiet.

70

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Wszystko zalezy od faceta. Jeden idealnie wejdzie w buty partnera w zwiazku, inny bedzie faktycznie niedojrzaly tongue

71 Ostatnio edytowany przez szeptem (2019-04-11 13:27:51)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Skoro sama widzisz , że związki z niedoświadczonymi mężczyznami wychodzą Ci na złe, najlepszym rozwiązaniem jest niepakowanie się w kolejny podobny. Szukaj wyłącznie doświadczonych facetów, ich jest jednak więcej niż tych pierwszych (w pewnym wieku). Na pewno spotkasz kogoś odpowiedniego. Nie wiąż się z nikim na zasadzie "z braku laku dobry kit". smile

72

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Swoją drogą z samego tego forum jest multum przykładów, gdy kobieta ma faceta, dla którego jest 1sza (przeważnie bez wzajemności), także jak widać facetom wcale nie zależy na jednym, a te które tak mówią obracają ciągle tych samych między sobą tongue.

73 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-11 13:38:25)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

A ja myślę, że problem tkwi w Autorce, bo usiłuje nagiąć tych gości, żeby zachowywali się dokładnie tak, jak ona chce. Teraz się z jakimś spotyka i rozważa z nim związek, ale już ma obawy, że jak go nauczy tych "relacji damsko-męskich" (nadal nie wiem, o co właściwie chodzi oprócz trzymania torebki), to on sobie pójdzie - czyli już wie, że będzie go czegoś "uczyć" i wcale jej ten gość nie pasuje, skoro jest do przeróbki. A dlaczego trafia na niedoświadczonych? Bo doświadczeni od takich kobiet zwiewają i nie dają się ustawiać w ten sposób. Niedoświadczeni - jak widać - też po jakimś czasie mają dość, tylko że właśnie z powodu braku doświadczenia na początku próbują.

74

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Dlaczego tylu niedoświadczonych Panów popełnia cały czas jeden i ten sam błąd. Po co przyznają się do tego ze są niedoświadczeni, to jest zbędna informacja kiedy jest chemia. I dają tylko powód do rodzenia tego typu nie potrzebnych tematów.

75

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
CichyJarek napisał/a:

Dlaczego tylu niedoświadczonych Panów popełnia cały czas jeden i ten sam błąd. Po co przyznają się do tego ze są niedoświadczeni, to jest zbędna informacja kiedy jest chemia. I dają tylko powód do rodzenia tego typu nie potrzebnych tematów.

Z różnych powodów się przyznają. Bo chcą być szczerzy. Bo uważają, że to i tak będzie widać. Bo to im ciąży, mocno ich stresuje i przyznając się próbują chociaż częściowo rozładować sytuację. Bo przyznanie się czasami jest najnormalniejszą prośbą o wyrozumiałość i pomoc, o to, żeby ich nie oceniać od razu brutalnie.
Z punktu widzenia PR to faktycznie pewnie jest błąd. Ale ja sam ten "błąd" popełniałem, więc doskonale rozumiem takich ludzi. I możliwe, że w analogicznej sytuacji znów bym go popełnił.

76

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
CichyJarek napisał/a:

Dlaczego tylu niedoświadczonych Panów popełnia cały czas jeden i ten sam błąd. Po co przyznają się do tego ze są niedoświadczeni, to jest zbędna informacja kiedy jest chemia. I dają tylko powód do rodzenia tego typu nie potrzebnych tematów.

Jeśli wyniknie z tej relacji związek to raczej ciężko będzie w nieskończoność kłamać ze się przed obecną dziewczyna miało inne relacje.

77

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

W tekście nie ma mowy o tym czy coś do niego czujesz? Od tego był zaczęła...

78

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Gdyby Autorka stawiała się w roli partnerki a nie nauczycielki, to by była partnerką.
Ona widocznie woli uczyći tłumaczyć.
Mnie by do głowy nie przyszło uczyć faceta czegokolwiek.

79

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Lady Loka napisał/a:

Gdyby Autorka stawiała się w roli partnerki a nie nauczycielki, to by była partnerką.
Ona widocznie woli uczyći tłumaczyć.
Mnie by do głowy nie przyszło uczyć faceta czegokolwiek.

Dorosłego człowieka nie trzeba czegokolwiek uczyć. Samo pojęcie nauczycielki sprawia, że partnera się sprowadza się do roli "dziecka".

80

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Lucyfer666 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Gdyby Autorka stawiała się w roli partnerki a nie nauczycielki, to by była partnerką.
Ona widocznie woli uczyći tłumaczyć.
Mnie by do głowy nie przyszło uczyć faceta czegokolwiek.

Dorosłego człowieka nie trzeba czegokolwiek uczyć. Samo pojęcie nauczycielki sprawia, że partnera się sprowadza się do roli "dziecka".

Dokładnie. Nie wiem po co ona tłumaczy jakieś zawiłości międzyludzkie. W związku rozmawia się o tym, jak się czuje ona i on, a nie o tym, jak ludzia funkcjonują... A torebkę można kłaść na ziemi.

81 Ostatnio edytowany przez Sylwiasylwia1 (2019-04-12 12:15:44)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Lady Loka napisał/a:
Lucyfer666 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Gdyby Autorka stawiała się w roli partnerki a nie nauczycielki, to by była partnerką.
Ona widocznie woli uczyći tłumaczyć.
Mnie by do głowy nie przyszło uczyć faceta czegokolwiek.

Dorosłego człowieka nie trzeba czegokolwiek uczyć. Samo pojęcie nauczycielki sprawia, że partnera się sprowadza się do roli "dziecka".

Dokładnie. Nie wiem po co ona tłumaczy jakieś zawiłości międzyludzkie. W związku rozmawia się o tym, jak się czuje ona i on, a nie o tym, jak ludzia funkcjonują... A torebkę można kłaść na ziemi.

Może dlatego ze ja mam trochę inny charaker. Wróćmy raz jeszcze do mojego pierwszego chłopaka. Chłopak był w porządku wobec mnie, była chemia no ale był to trochę taki dzikusek. W takiej sytuacji miałam go zostawić? Ja widzę ze ludzie dają sobie w związkach różne rady, pomagają, doradzają i nikt nie ma z tym problemu. Jeżeli mnie ten chłopak w jakiś sposób zranił, zrobił coś zle to wtedy rozmawialiśmy o tym. Według mnie na tym polega związek

Ale zgadzam się z tym ze są faceci bardziej rozgarnięci, którym tak oczywistych rzeczy nie trzeba tłumaczyć.

82 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 12:21:44)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

A może napiszesz wreszcie, co takiego strasznego musiałaś tym gościom tłumaczyć oprócz tej torebki? Jak myć zęby? Jak wodę po sobie spłukiwać? Jak ugotować makaron?
Ja raczej widzę problem w Tobie, a nie w tych facetach, bo jak tak im tłumaczyłaś coś, jak tu rozmawiasz, to nic dziwnego, że woleli mieć spokój. Nie dość, że nie wiadomo, o co chodzi, to jeszcze pewnie na końcu okazywało się, że czepiasz się o pierdoły.

83

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

No tak. Rozmawiasz jak to Ciebie zranilo. A nie ze do kobiet tak sienie podchodzi bo cos tam.
Jak masz dzikuska to masz dzikuska. Takiego go wzielas. Nie smieniaj ludzi na sile.

84

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
santapietruszka napisał/a:

A może napiszesz wreszcie, co takiego strasznego musiałaś tym gościom tłumaczyć oprócz tej torebki? Jak myć zęby? Jak wodę po sobie spłukiwać? Jak ugotować makaron?
Ja raczej widzę problem w Tobie, a nie w tych facetach, bo jak tak im tłumaczyłaś coś, jak tu rozmawiasz, to nic dziwnego, że woleli mieć spokój. Nie dość, że nie wiadomo, o co chodzi, to jeszcze pewnie na końcu okazywało się, że czepiasz się o pierdoły.

Mam wrażenie ze uwzięłas się na mnie co nieco tongue Gdyby sytuacja była czarno biała to bym wątku nie zakładała tutaj. Jestem ugodowa, nie mam charakteru czepialskiego. Jeżeli chłopak mi powtarza teksty typu „nie wiem jak się zachować, nie wiem co robić bo nie miałem nikogo wcześniej” to moim zdaniem wypada tutaj pomoc. Nie chodziło o makaron i takie rzeczy, a raczej o zachowanie w stosunku do kobiety. Powiedzmy facet mnie okłamał, ja mu mówiłam żeby nie mieć przed sobą tajemnic, on nie wiedział jak się zachowywac. Albo w walentynki dostał ode mnie prezent a dla mnie nic nie miał, dopiero później ogarnął ze kobiecie wypada tez coś kupić. Tak jak już pisałam wcześniej, były to tego typu gafy ale ze było tego tak dużo to mnie to zameczylo, bo takie rzeczy już facet powinien wiedzieć. Pod koniec związku chlopak powidzial mi ze bardzo wiele go nauczyłam i teraz z inna kobietą będzie mu prościej,bo wie co i jak. Moim pierwotnym zamysłem dodania tu tego wątku nie było opisywanie przeszłości, a raczej pytanie czy każdy facet bie mający wcześniej związku tak się zachowuje, czy jest w stanie być z pierwsza kobietą i do końca życia.

85 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-04-12 13:04:26)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Powiedzmy facet mnie okłamał, ja mu mówiłam żeby nie mieć przed sobą tajemnic, on nie wiedział jak się zachowywac. Albo w walentynki dostał ode mnie prezent a dla mnie nic nie miał, dopiero później ogarnął ze kobiecie wypada tez coś kupić.

A to są przykłady na to, że wcale im na Tobie nie zależało, a nie na to, że trzeba było ich czegoś uczyć. No, chyba że szukasz konkretnie takich, co biedaczki nie wiedzą, że się nie kłamie.
A jak ktoś nie ma ochoty kupować prezentu na walentynki, to wcale nie znaczy, że trzeba mu wytłumaczyć, że wypada. Może nie chcieć, może nie lubić, może w ogóle nie uznawać walentynek itd. Nie ma przepisu nakazującego kupowanie komuś prezentów.
Tak jak mówiłam - ja problem widzę w Tobie, że chcesz wychować pierwszego lepszego gościa, który Ci się nawinie, żeby Ci pasował - zamiast szukać kogoś, kto pasuje Ci od razu.

86

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

No ja nie wiem skąd Ty facetow bierzesz, bo o walentynkach i tych rzeczach ktoreopisujesz, to czlowiek sie uczy w podstawowce.
To nie jest kwestia braku doswiadczenia.

Pomysl o sobie. Taki typ wybierasz. Czemu? Boisz sie ze jak facet bedzie bardziej obyty to bedzie zle w zwiazku? Bo tak to wyglada.

87

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
santapietruszka napisał/a:
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Powiedzmy facet mnie okłamał, ja mu mówiłam żeby nie mieć przed sobą tajemnic, on nie wiedział jak się zachowywac. Albo w walentynki dostał ode mnie prezent a dla mnie nic nie miał, dopiero później ogarnął ze kobiecie wypada tez coś kupić.

A to są przykłady na to, że wcale im na Tobie nie zależało, a nie na to, że trzeba było ich czegoś uczyć. No, chyba że szukasz konkretnie takich, co biedaczki nie wiedzą, że się nie kłamie.
A jak ktoś nie ma ochoty kupować prezentu na walentynki, to wcale nie znaczy, że trzeba mu wytłumaczyć, że wypada. Może nie chcieć, może nie lubić, może w ogóle nie uznawać walentynek itd. Nie ma przepisu nakazującego kupowanie komuś prezentów.
Tak jak mówiłam - ja problem widzę w Tobie, że chcesz wychować pierwszego lepszego gościa, który Ci się nawinie, żeby Ci pasował - zamiast szukać kogoś, kto pasuje Ci od razu.

Tylko ja po zachowaniu szczególnie tego pierwszego chłopaka widziałam ze zależy jemu strasznie, on nie chciał się rozstawać, płakał, cały czas tłumaczył się tym ze wcześniej nie miał żadnych kontaktów z kobietami, ze on nie wiedział jak to jest tak się z kimś spotykać. Nie ma ludzi bez wad, moim celem również nie jest uczenie dorosłego faceta życia. Obecny chłopak mi odpowiada od początku, nie widzę w nim nic dziwnego, ale po takich akcjach człowiek boi się ze po latach zapragnie zobaczyć jakby to było z inna kobieta, bo on nie ma doświadczenia.

88 Ostatnio edytowany przez Sylwiasylwia1 (2019-04-12 13:19:47)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Lady Loka napisał/a:

No ja nie wiem skąd Ty facetow bierzesz, bo o walentynkach i tych rzeczach ktoreopisujesz, to czlowiek sie uczy w podstawowce.
To nie jest kwestia braku doswiadczenia.

Pomysl o sobie. Taki typ wybierasz. Czemu? Boisz sie ze jak facet bedzie bardziej obyty to bedzie zle w zwiazku? Bo tak to wyglada.

Na swojej drodze w tym wieku bardzo rzadko spotykam doświadczonego faceta, który jest wolny. Opisałam tutaj jeden przypadek ze miałam do czynienia z chłopakiem który był zaręczony wcześniej i miał 6 związków za sobą. Z takim tez bym się zle czuła.

O. Albo kiedyś poznałam chłopaka który był w zwiakzu ale biedaczek został zdradzony i ma traumę...

89

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Ale jeszcze mnie naszła taka myśl. Skoro facet się tak zachowuje, jest nieokiełznany to może większość kobiet daje sobie spokój na starcie i przez to dochodzi do sytuacji ze mamy faceta w wieku 25 lat z zerowym doświadczeniem w związkach

90

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Ale jeszcze mnie naszła taka myśl. Skoro facet się tak zachowuje, jest nieokiełznany to może większość kobiet daje sobie spokój na starcie i przez to dochodzi do sytuacji ze mamy faceta w wieku 25 lat z zerowym doświadczeniem w związkach

Dlaczego ktoś ma zero doświadczenia związkowego to było powiedziane. Po prostu od pewnego wieku jest to traktowane jako dziwne. Atutami typu wygląd i zaradność może jeszcze sprawić, że ma szansę.

Z drugiej strony nie trzeba mieć doświadczenia związkowego, żeby widzieć, jak się można zachować. Braki i tak wyjdą czy to przy pierwszym kryzysie czy seksie.

91

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Ale jeszcze mnie naszła taka myśl. Skoro facet się tak zachowuje, jest nieokiełznany to może większość kobiet daje sobie spokój na starcie i przez to dochodzi do sytuacji ze mamy faceta w wieku 25 lat z zerowym doświadczeniem w związkach

Ano i otóż to, bo zdecydowana większość kobiet nie ma ochoty tłumaczyć facetom podstawowych rzeczy, a Ty sama się ustawiasz w takiej pozycji... smile

92

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

No ale z drugiej strony dla mnie to, ze facet moze nie wiedziec ze w zwiazku sienie klamie jest bardzo dziwne.

Obstawiam opcje "klamie, ale usprawiedliwia sie bo wie, ze mu to ujdzie plazem".

To ze sie nie klamie, nie oszukuje, nie rani to są podstaey kazdej relacji. Nie tylko damsko-męskiej. To co, ten facet przez 25 lat nie rozmawial z zadnym czlowiekiem? Nie chodzil do szkoly? Nie bawil sie z kolegami?

Pomyslalas Autorko o tym, ze oni wcale tacy dzicy nie bylo tylko wykorzystywali Twoją naiwność?

Ja juz bym wolała takiego po 6 związkach.

93

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Lady Loka napisał/a:

No ale z drugiej strony dla mnie to, ze facet moze nie wiedziec ze w zwiazku sienie klamie jest bardzo dziwne.

Obstawiam opcje "klamie, ale usprawiedliwia sie bo wie, ze mu to ujdzie plazem".

To ze sie nie klamie, nie oszukuje, nie rani to są podstaey kazdej relacji. Nie tylko damsko-męskiej. To co, ten facet przez 25 lat nie rozmawial z zadnym czlowiekiem? Nie chodzil do szkoly? Nie bawil sie z kolegami?

Pomyslalas Autorko o tym, ze oni wcale tacy dzicy nie bylo tylko wykorzystywali Twoją naiwność?

Ja juz bym wolała takiego po 6 związkach.

O ile pierwszego chłopaka można usprawiedliwiać bo jak zaczynaliśmy się spotykać mieliśmy po 19-22 lat, to już drugiego związku nie. Za każdym razem słyszałam „ja nikogo nie miałem wcześniej, ja nie wiem...”

94

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No ale z drugiej strony dla mnie to, ze facet moze nie wiedziec ze w zwiazku sienie klamie jest bardzo dziwne.

Obstawiam opcje "klamie, ale usprawiedliwia sie bo wie, ze mu to ujdzie plazem".

To ze sie nie klamie, nie oszukuje, nie rani to są podstaey kazdej relacji. Nie tylko damsko-męskiej. To co, ten facet przez 25 lat nie rozmawial z zadnym czlowiekiem? Nie chodzil do szkoly? Nie bawil sie z kolegami?

Pomyslalas Autorko o tym, ze oni wcale tacy dzicy nie bylo tylko wykorzystywali Twoją naiwność?

Ja juz bym wolała takiego po 6 związkach.

O ile pierwszego chłopaka można usprawiedliwiać bo jak zaczynaliśmy się spotykać mieliśmy po 19-22 lat, to już drugiego związku nie. Za każdym razem słyszałam „ja nikogo nie miałem wcześniej, ja nie wiem...”

No wybacz, ale taką argumentację to typowe leniwce powiedzą, co nawet d**y ruszyć nie chcą, żeby ze znajomymi w związkach porozmawiać, jak się zachować powinien.

95 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2019-04-12 15:50:03)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Moim zdaniem to zależy od charakteru człowieka i zasad jakimi się w życiu kieruje, równie dobrze może Cię zostawić facet, który miał juz wcześniej kobiety, był w związku, ma niby to obycie związkowe, na którym tak bardzo ci zależy droga autorko, jak i ten bez takiego doświadczenia, wg mnie nie ma reguły...sama jestem w takim związku, mój partner, jak się poznaliśmy, też nigdy z nikim nie był, a także miał 27 lat i nie widziałam w tym problemu, tak się życie mu ułożyło i tyle. I wbrew temu, co niektóre pani tu pisały, jest zupełnie normalnym facetem(jakkolwiek to nie zabrzmi), od początku jakoś wiedział jak się zachować w różnych sytuacjach, nie miałam takich "problemów" jak autorka w swoich związkach, to juz od człowieka zależy i tyle wink

96

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Cześć.
Jestem Sylwia i mam 26 lat. Od dawna przymierzałam się żeby tutaj napisać. Chce poznać zdanie innych osób a może ktoś miał podobne przeżycia?

Jestem otwartą kobietą, nowe znajomosci nie sprawiały mi nigdy problemu. Ludzie mówią ze jestem atrakcyjna. Na początku studiów poznałam chłopaka (miałam wtedy 19 lat). On oczywiście nigdy wcześniej nie miał dziewczyny. Związek trwał 2 lata. Chłopak mimo 22 lat był dziecinny, wstydził się wyjść gdzieś do klubu lub na pizzę ze mną. Bo co będzie jak go kolega zobaczy. Ogólnie taki dzikusek, niedojrzały. Musiałam wszystko tłumaczyć, uczyć. Robił gafy. Tak go „wychowałam” ze jakiś czas później poznał inna dziewczynę a w tym momencie są zaręczeni.
Drugi związek wyglądał podobnie, facet nigdy wcześniej nie miał dziewczyny, na początku trochę taki „wyluzowany” typ. Potem nabrał romantyczności i więcej empatii. Nieśmiały. W trakcie związku poczuł wiatr w żaglach. Związek się skończył, poczuł się strasznie pewny siebie. Gdyby porównać  jego osobowość z początku znajomosci i końca to jakby dwie różne osoby.

Teraz znowu poznałam faceta, który nigdy wcześniej nie był w związku a ma 27 lat. Twiedzi ze nie był wcześniej zbyt dojrzały do związków, niektóre znajomosci nie wyszły. Powiedział ze chciałby poznać kogoś na poważnie, jest mną bardzo zainteresowany. Tylko ze mną jest problem... boje się znowu powtórki z rozrywki. Boje się ze nagle taki facet będzie chciał poznać kogoś innego, przy mnie nabierze pewności siebie i zamiast pielęgnować związek i się starać to odfrunie jak ptaszek bo będę dla niego „nauczycielka”
Znam kilka par gdzie ludzie byli dla siebie „pierwszymi” i to przetrwało, są do dziś szczęśliwym małżeństwem.
Z jednej strony dla mnie to fajne ze facet nie miał wcześniej 10 związków, nie uprawiał seksu z niewiadomo kim. Już pomijając doswiadczczenie seksualne, nie jest to dla mnie aż tak istotne, razem można się „uczyc” i poznawać siebie. Bardziej problemem jest to, czy facet który nie miał wcześniej związku może zbudować coś na poważnie? Dziewczyny miałyście podobne przeboje? Jak to z tymi facetami jest?


A może to z Tobą jest jakiś problem? bo z Twojego opisu wynika, że lubisz dominować ( mimo, że uważasz się za "nauczycielkę")

97

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Ale kurde przeciez masa niedoświadczonych facetów i kobiet tworzy związki na cale zycie i badania pokazują, ze osoby, które są dla siebie pierwsze mają najtrwalsze małżeństwa. Także jednak ja bym strzelał w takie coś, ze autorka podejrzała, ze faceci koleżanek jacyś tacy fajniejsi i...

No ja bym nie chciał by moja kobieta zachowywala się inaczej niż byla sobą bez względu na doświadczenie, czy jego brak

98

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Burzowy napisał/a:

badania pokazują, ze osoby, które są dla siebie pierwsze mają najtrwalsze małżeństwa.

Zapodasz jakieś źródło tych badań? Serio pytam, z ciekawości, bo się swego czasu natknęłam na takie, w których była mowa o drugim związku smile

99

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

O ile pierwszego chłopaka można usprawiedliwiać bo jak zaczynaliśmy się spotykać mieliśmy po 19-22 lat, to już drugiego związku nie. Za każdym razem słyszałam „ja nikogo nie miałem wcześniej, ja nie wiem...”

miał prawo nie wiedzieć:) ale jeśli to się staje uniwersalną wymówką zastępującą konstruktywne działania, to może być męczące

CichyJarek napisał/a:

Dlaczego tylu niedoświadczonych Panów popełnia cały czas jeden i ten sam błąd. Po co przyznają się do tego ze są niedoświadczeni, to jest zbędna informacja kiedy jest chemia. I dają tylko powód do rodzenia tego typu nie potrzebnych tematów.

bo nie mam chęci wymyślać nieprawdziwych faktów, dorabiać alternatywnej rzeczywistości, bo takie kłamstwo tego by wymagało. i w imię czego, po to żeby zmieścić się w czyichś kryteriach, że 0 doświadczenia to za mało, a 6 związków to już za dużo:) lepiej niech dziewczyna zna prawdę i wtedy może zdecydować, czy woli wejść związek akceptując możliwość że nie będę wiedzieć wielu rzeczy, czy jednak woli tego uniknąć.

Sylwiasylwia1 napisał/a:

Tylko ja po zachowaniu szczególnie tego pierwszego chłopaka widziałam ze zależy jemu strasznie, on nie chciał się rozstawać, płakał, cały czas tłumaczył się tym ze wcześniej nie miał żadnych kontaktów z kobietami, ze on nie wiedział jak to jest tak się z kimś spotykać. Nie ma ludzi bez wad, moim celem również nie jest uczenie dorosłego faceta życia. Obecny chłopak mi odpowiada od początku, nie widzę w nim nic dziwnego, ale po takich akcjach człowiek boi się ze po latach zapragnie zobaczyć jakby to było z inna kobieta, bo on nie ma doświadczenia.

ale to w takim razie sytuacja jest inna, niż pisałaś w pierwszym poście. jeśli z tym pierwszym sama zerwałaś, mimo że jemu zależało (ok rozumiem mogłaś być zmęczona) a później interesowałaś się tym że poznał kogoś innego - może mi się wydaje ale to jakby niekonsekwentne

Sylwiasylwia1 napisał/a:

Albo w walentynki dostał ode mnie prezent a dla mnie nic nie miał, dopiero później ogarnął ze kobiecie wypada tez coś kupić. Tak jak już pisałam wcześniej, były to tego typu gafy ale ze było tego tak dużo to mnie to zameczylo, bo takie rzeczy już facet powinien wiedzieć. Pod koniec związku chlopak powidzial mi ze bardzo wiele go nauczyłam i teraz z inna kobietą będzie mu prościej,bo wie co i jak. Moim pierwotnym zamysłem dodania tu tego wątku nie było opisywanie przeszłości, a raczej pytanie czy każdy facet bie mający wcześniej związku tak się zachowuje, czy jest w stanie być z pierwsza kobietą i do końca życia.

męczyłoby mnie definiowanie, co powinienem wiedzieć. jeśli z pierwszą dziewczyną jest fajnie, to nie widziałbym powodu żeby szukać kolejnych.

100

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Serio nie chce mi się wierzyć że komukolwiek powyżej 14 roku życia trzeba tłumaczyć że w związku należy mówić prawdę a na walentynki wypada kupić kwiatka. Serio. Brzmi to jakby Ci faceci nie robili absolutnie nic, zero wysiłku a później tylko rozkladali ręce i mówili że oni nie wiedzieli.

101

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
jjbp napisał/a:

Serio nie chce mi się wierzyć że komukolwiek powyżej 14 roku życia trzeba tłumaczyć że w związku należy mówić prawdę a na walentynki wypada kupić kwiatka. Serio. Brzmi to jakby Ci faceci nie robili absolutnie nic, zero wysiłku a później tylko rozkladali ręce i mówili że oni nie wiedzieli.

Ale to są tzw. ofiary losu. Z resztą wśród pań też niejeden taki przypadek się znajdzie.

102

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Kwestia chemii , bo ktoś może być niedoświadczony ale atrakcyjny a może być niedoświadczony i nieatrakcyjny.
No chyba , ze to dla kogoś jakiś fetysz albo coś.

103

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Nie da się nie wiedzieć, ze w walentynki kobieta oczekuje upominku, bo te rzeczy nie omijają nas choćby w szkole. Takze dla mnie to nieco podejrzane.

104

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Mystery_ napisał/a:
nudny.trudny napisał/a:
Mystery_ napisał/a:

Przyjdzie czas, że dziewczyna chlapnie coś o swoim byłym.
A wtedy staniesz przed pokusą jakby to było z inną.

hahaha:Dnapisane z taką pewnością, jakbyś znał mnie lepiej niż ja sam:P:P

Poczytałem twoje posty z innego tematu i faktycznie u Ciebie nie będzie żadnej pokusy. Ty chcesz się uczepić jednej dziewczyny i robić za podnóżek big_smile

A wierna kobieta też twoim zdaniem "robi za podnóżek", czy to już zupełnie inna sprawa?
Jeśli inna, to zastanów się, dlaczego.. smile

105

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
niepodobna napisał/a:

A wierna kobieta też twoim zdaniem "robi za podnóżek", czy to już zupełnie inna sprawa?
Jeśli inna, to zastanów się, dlaczego.. smile

Nie widzę związku jednego z drugim.

106

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Mystery_ napisał/a:
niepodobna napisał/a:

A wierna kobieta też twoim zdaniem "robi za podnóżek", czy to już zupełnie inna sprawa?
Jeśli inna, to zastanów się, dlaczego.. smile

Nie widzę związku jednego z drugim.

"Ty chcesz się uczepić jednej dziewczyny i robić za podnóżek".
Stałość jest "robieniem za podnóżek"? Już sformułowanie "uczepić się" brzmi pejoratywnie, dlaczego tak nazywasz bycie w trwałym związku?...
Czy wobec tego kobieta, która się "uczepiła", czyli jest z jednym facetem i nie chce go zmieniać, "próbować czegoś innego", jak to wcześniej określiłeś - też robi za podnóżek, czy tak tego nie nazwiesz?

107

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
niepodobna napisał/a:

"Ty chcesz się uczepić jednej dziewczyny i robić za podnóżek".
Stałość jest "robieniem za podnóżek"? Już sformułowanie "uczepić się" brzmi pejoratywnie, dlaczego tak nazywasz bycie w trwałym związku?...
Czy wobec tego kobieta, która się "uczepiła", czyli jest z jednym facetem i nie chce go zmieniać, "próbować czegoś innego", jak to wcześniej określiłeś - też robi za podnóżek, czy tak tego nie nazwiesz?

Jakbyś czytała ze zrozumieniem, to byś wiedziała, że z tym podnóżkiem chodziło o posty nudny.trudny z innego tematu.

108

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Mystery_ napisał/a:
niepodobna napisał/a:

"Ty chcesz się uczepić jednej dziewczyny i robić za podnóżek".
Stałość jest "robieniem za podnóżek"? Już sformułowanie "uczepić się" brzmi pejoratywnie, dlaczego tak nazywasz bycie w trwałym związku?...
Czy wobec tego kobieta, która się "uczepiła", czyli jest z jednym facetem i nie chce go zmieniać, "próbować czegoś innego", jak to wcześniej określiłeś - też robi za podnóżek, czy tak tego nie nazwiesz?

Jakbyś czytała ze zrozumieniem, to byś wiedziała, że z tym podnóżkiem chodziło o posty nudny.trudny z innego tematu.

Tak, wiem.
A mi chodzi o powyższe rozróżnienie smile
Wydaje mi się, że to proste pytanie.

109

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Uczepienie się to kurczowe trzymanie się jednej osoby bez względu na wszystko. A robienie za podnóżek to dawanie się wykorzystywać i poniżać.
Teraz możesz sobie odpowiedzieć sama na swoje pytania wink

110

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

W ogóle nie odniosłam wrażenia po postach nudny.trudny, że chciałby się uczepić. Wprost przeciwnie, prędzej po Twoich, Mystery.

111 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-13 08:49:40)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

.

112

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Jakaś sztampowosc , szufladkowanie ludzi przewija się w większości wypowiedzi.

Zgodnie z założeniem które przewija się w większości opinii - facet 27 lat, pierwszy raz w związku - nie nadaje się już na partnera, bo musi mieć zwichrowana , bo to podejrzane - to w takim razie autorka musi być podejrzana bo jest w co najmniej 3 związku i wszystkie jej związki się rozpadły.

To nie moja opinia, sle logiczne następstwo traktowania faceta autorki jako podejrzanego .

Facet nie żył na bezludnej wyspie.
Miał rodzine, krewnych, przyjaciół, kolegów i koleżanki , współpracowników a społeczeństwo poznał nie tylko poprzez social media .

Osobiście znacznie wyżej oceniam faceta który ma swoje pasje i wolał być uczciwy wobec siebie i potencjalnej partnerki, wolał być sam żeby się rozwijać , realizować , uczyć zamiast fastrygować jakiś związek odpadami czasu które by mu zostały.
Nie mówiąc o facecie którego jedynym osiągnięciem była przebogata kartoteka związkowa i/lub ilość zaliczonych przelotnych znajomosci .

Ale , każdy wybiera co lubi.

Nie wiem skąd u Ciebie autorko, takie przeświadczenie , ze facet dla którego jesteś pierwsza miłością wykorzysta Ciebie jako nauczycielkę , nabierze pewności siebie i odfrunie do innej.
Zazwyczaj akurat bywa na odwrót .
Skoro Twoje doświadczenie wskazuje na coś innego, to warto zastanowić się dlaczego faceci w związku z Tobą zachowują się inaczej niż większość .

113

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Dajcie jej wina, bo dobrze prawi. Niech przepłucze gardło i mówi dalej.

114

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No ale z drugiej strony dla mnie to, ze facet moze nie wiedziec ze w zwiazku sienie klamie jest bardzo dziwne.

Obstawiam opcje "klamie, ale usprawiedliwia sie bo wie, ze mu to ujdzie plazem".

To ze sie nie klamie, nie oszukuje, nie rani to są podstaey kazdej relacji. Nie tylko damsko-męskiej. To co, ten facet przez 25 lat nie rozmawial z zadnym czlowiekiem? Nie chodzil do szkoly? Nie bawil sie z kolegami?

Pomyslalas Autorko o tym, ze oni wcale tacy dzicy nie bylo tylko wykorzystywali Twoją naiwność?

Ja juz bym wolała takiego po 6 związkach.

O ile pierwszego chłopaka można usprawiedliwiać bo jak zaczynaliśmy się spotykać mieliśmy po 19-22 lat, to już drugiego związku nie. Za każdym razem słyszałam „ja nikogo nie miałem wcześniej, ja nie wiem...”

W ogóle nie zrozumiałąś co LadyLoka napisała. Nie można go usprawiedliwiać, bo chyba dorastał wśród ludzi a nie zamknięty w bunkrze przez kilka lat. Tego, ze się nie kłamie, człowiek uzcy się w domu, w rodzinie, później wśród przyjaciół - w społeczeństwie. Nie trzeba być w związku, by się nauczyć, że kłamstwo jest złe. To albo był faktyczny dzikus, który nigdy nie miał żadnych kontaktów międzyludzkich, albo wykorzystywał Twoją naiwność.

Tak czy inaczej, wybierasz takich z jakiegoś powodu i sama ustawiasz się w roli mentorki a na nich patrzysz, jak na kogoś kogo trzeba tresować - możliwe, że to ich brak doswiadczenia wywołuje w Tobie odruch uczenia i wychowywania ich. Daj sobie spokój z prawiczkami - dzikusami i znajdź normalnego gościa, który miał do czynienia z kobietami i z ludźmi ogólnie. To nie musi być ktoś po 6 zwiazkach, ale po 1, czy 2. Odpuść sobie swoją misję nauczania i wychowywania dzikusów.

O ile Twój związek z pierwszym prawiczkiem można usprawiedliwić, to już kolejnego nie. W ogóle nie uczysz się na własnych doświadczeniach.

115

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Czarno to wszystko widzę. Autorka ma problem ze wzorcami wyniesionymi z domu. Matkuje chłopakom. Jest naiwna i daje się wykorzystywać. Schemat sie powtarza i wiele prawdopodobnie, że znowu się powtórzy. Pal licho brak związku w wieku 27 lat czy bycie prawiczkiem. No ale tutaj widzę, że jakieś dziwni się autorce trafiali. Takie niedojrzałe dzikusy.

Nie potrzeba bóg wie jakiego doświadczenia związkowego do potrzymania dziewczynie torebki czy kupienia czegoś na walentynki. To kwestia wychowania i kultury.

116

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

No ta dedukcja mnie rozbraja, jak gdyby tutaj fakt, ze koleś jest prawiczkiem był kluczowy, lol.

117 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-04-13 15:21:52)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Ja też nie rozumiem po co autorka wchodzi w rolę nauczycielki. Nie wyobrażam sobie totalnie 'wychowywac' faceta. Przecież to autonomiczny myślący człowiek a nie psiak którego można wychować pod swoje zasady które wprowadzimy w domu.

118

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Przeczytałam wszystkie komentarze. Jest w nich może i cześć racji, z niektórymi się nie zgodzę. Jedna osoba kurczowo przyczepiła się do wzorców wyniesionych z domu. Powtórzę jeszcze raz ze pochodzę z zupełnie normalnej, zdrowej rodziny. Poznawałam faceta który nie do końca być może dobrze się zachowywał w pewnych kwestiach, ja byłam ślepo zakochana i zamiast dać sobie spokój to próbowałam niepotrzebnie uczyc tego faceta i dawać rady, bo ciagle słyszałam, ze on nigdy nie miał nikogo i nie wie co i jak. Tylko można komuś dawać rady tydzień lub dwa, w tym przypadku czułam się jakbym wychowywała dziecko. Zgadzam się z tym, ze być może trafiałam na takich. Całe życie mi się wydawało, ze facet który był kiedyś już w związku ma większe obycie i wie co i jak. Być może się myliłam. Tak jak tu ktoś napisał ze facet może nie mieć wcześniej nikogo a być super parterem.

119

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Przeczytałam wszystkie komentarze. Jest w nich może i cześć racji, z niektórymi się nie zgodzę. Jedna osoba kurczowo przyczepiła się do wzorców wyniesionych z domu. Powtórzę jeszcze raz ze pochodzę z zupełnie normalnej, zdrowej rodziny. Poznawałam faceta który nie do końca być może dobrze się zachowywał w pewnych kwestiach, ja byłam ślepo zakochana i zamiast dać sobie spokój to próbowałam niepotrzebnie uczyc tego faceta i dawać rady, bo ciagle słyszałam, ze on nigdy nie miał nikogo i nie wie co i jak. Tylko można komuś dawać rady tydzień lub dwa, w tym przypadku czułam się jakbym wychowywała dziecko. Zgadzam się z tym, ze być może trafiałam na takich. Całe życie mi się wydawało, ze facet który był kiedyś już w związku ma większe obycie i wie co i jak. Być może się myliłam. Tak jak tu ktoś napisał ze facet może nie mieć wcześniej nikogo a być super parterem.

Nie przyczepiłem tylko uświadamiam gdzie leży u ciebie problem. To nie pierwszy raz na takiego trafiasz. I pewnie znowu trafisz.

120

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
Mordimer napisał/a:
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Przeczytałam wszystkie komentarze. Jest w nich może i cześć racji, z niektórymi się nie zgodzę. Jedna osoba kurczowo przyczepiła się do wzorców wyniesionych z domu. Powtórzę jeszcze raz ze pochodzę z zupełnie normalnej, zdrowej rodziny. Poznawałam faceta który nie do końca być może dobrze się zachowywał w pewnych kwestiach, ja byłam ślepo zakochana i zamiast dać sobie spokój to próbowałam niepotrzebnie uczyc tego faceta i dawać rady, bo ciagle słyszałam, ze on nigdy nie miał nikogo i nie wie co i jak. Tylko można komuś dawać rady tydzień lub dwa, w tym przypadku czułam się jakbym wychowywała dziecko. Zgadzam się z tym, ze być może trafiałam na takich. Całe życie mi się wydawało, ze facet który był kiedyś już w związku ma większe obycie i wie co i jak. Być może się myliłam. Tak jak tu ktoś napisał ze facet może nie mieć wcześniej nikogo a być super parterem.

Nie przyczepiłem tylko uświadamiam gdzie leży u ciebie problem. To nie pierwszy raz na takiego trafiasz. I pewnie znowu trafisz.

I nie tyle trafiasz, co wybierasz. Trafić, to można raz czy dwa, a u Ciebie to już trzeci - zaczyna się wyłaniać pewien schemat, że masz ciągoty do ofiar losu.

Jak po pierwszym pomyślałaś, ile można dawać rady, a potem spotkałaś drugiego, podobnego, to czemu jemu też dawałaś rady i matkowałaś? I teraz jest trzeci i zanosi się na to samo.

Ja się zgadzam, że facet który kiedyś był w zwiazku, ma więcej obycia. Ci Twoi nie mieli obycia, bo związku nie byli - i patrząc na ich zachowanie, trudno się dziwić. Żadna ich nie chciała, za to Ty przygarnęłaś pod skrzydła i postanowiłaś wychowywać. I rzeczywiście problem nie musi leżeć w ich prawictwie ale w ogólnym nieobyciu z ludźmi - jak sama mówisz, dzikus. Torebkę się bał trzymać, bo co? ujmie mu męskości? Śmieszyłby mnie taki facet. Wstydził się wyjść, bo kolega go zobaczy - nie chciałabym się spotykać z takim dzieciuchem. Jak się wstydzi, to trudno, do widzenia. Natomiast Ty podjęłaś się misji wychowawczej. Dlaczego?

121 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-04-13 16:10:50)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

hahahaha:D mądra dziewczyna napisała dobre pytanie i był problem co odpisać;)

santapietruszka napisał/a:

W ogóle nie odniosłam wrażenia po postach nudny.trudny, że chciałby się uczepić. Wprost przeciwnie, prędzej po Twoich, Mystery.

zachęcałem do zacytowania mojej wypowiedzi z którą nie zgadza się;)bo mogę być w błędzie, a po to jest forum żeby rozmawiać

a czytając niektóre wypowiedzi hmm;) można się poczuć jak niewiadomo co:D coś co trzeba trzymać w klatce w zoo niczym dzikie zwierzęcie:D

myślę ze autorka może trochę poznać tego chłopaka, zobaczyć czy zachowuje się podobnie jak poprzedni. Jeśli jego charakter nie będzie zgodny z tym czego autorka by chciała, można znaleźć kogoś innego. Mi np. nie chciałoby się wiązać z dziewczyną której postępowanie z jakiegoś powodu mi nie odpowiada, i chcieć to cały czas zmieniać, nie widziałbym w tym sensu, oczywiście czym innym są rady których ktoś oczekuje i które komuś pomagają

122

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
CatLady napisał/a:
Mordimer napisał/a:
Sylwiasylwia1 napisał/a:

Przeczytałam wszystkie komentarze. Jest w nich może i cześć racji, z niektórymi się nie zgodzę. Jedna osoba kurczowo przyczepiła się do wzorców wyniesionych z domu. Powtórzę jeszcze raz ze pochodzę z zupełnie normalnej, zdrowej rodziny. Poznawałam faceta który nie do końca być może dobrze się zachowywał w pewnych kwestiach, ja byłam ślepo zakochana i zamiast dać sobie spokój to próbowałam niepotrzebnie uczyc tego faceta i dawać rady, bo ciagle słyszałam, ze on nigdy nie miał nikogo i nie wie co i jak. Tylko można komuś dawać rady tydzień lub dwa, w tym przypadku czułam się jakbym wychowywała dziecko. Zgadzam się z tym, ze być może trafiałam na takich. Całe życie mi się wydawało, ze facet który był kiedyś już w związku ma większe obycie i wie co i jak. Być może się myliłam. Tak jak tu ktoś napisał ze facet może nie mieć wcześniej nikogo a być super parterem.

Nie przyczepiłem tylko uświadamiam gdzie leży u ciebie problem. To nie pierwszy raz na takiego trafiasz. I pewnie znowu trafisz.

I nie tyle trafiasz, co wybierasz. Trafić, to można raz czy dwa, a u Ciebie to już trzeci - zaczyna się wyłaniać pewien schemat, że masz ciągoty do ofiar losu.

Jak po pierwszym pomyślałaś, ile można dawać rady, a potem spotkałaś drugiego, podobnego, to czemu jemu też dawałaś rady i matkowałaś? I teraz jest trzeci i zanosi się na to samo.

Ja się zgadzam, że facet który kiedyś był w zwiazku, ma więcej obycia. Ci Twoi nie mieli obycia, bo związku nie byli - i patrząc na ich zachowanie, trudno się dziwić. Żadna ich nie chciała, za to Ty przygarnęłaś pod skrzydła i postanowiłaś wychowywać. I rzeczywiście problem nie musi leżeć w ich prawictwie ale w ogólnym nieobyciu z ludźmi - jak sama mówisz, dzikus. Torebkę się bał trzymać, bo co? ujmie mu męskości? Śmieszyłby mnie taki facet. Wstydził się wyjść, bo kolega go zobaczy - nie chciałabym się spotykać z takim dzieciuchem. Jak się wstydzi, to trudno, do widzenia. Natomiast Ty podjęłaś się misji wychowawczej. Dlaczego?

Ja ogólnie mam taki charakter, ze nie lubie się poddawać. Uciekać. Ok, jesteśmy na początku związku, facet wcześniej nie miał nikogo, jak zrobi coś głupiego/ nie tak/ zle, można to wyjaśnić. Nigdy nie widziałam w tym nic złego. Bo co jeżeli to super wartościowy facet, a potrzebuje wlasnie na początku jakiejś rady? Poza tym ludzie musza się poznać, dotrzeć. 
Problem w tym jeżeli coś takiego trwa ciagle, facet nie mq obycia z kobieta i nic się nie zmienia. Ja wlasnie miałam takie przypadki.

Obecny facet jest w porządku, na chwile obecna nic nie mogę mu zarzucić. Wiec narazie nie będę spisywała tej znajomosci na straty.

123 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2019-04-13 20:43:11)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
nudny.trudny napisał/a:

zachęcałem do zacytowania mojej wypowiedzi z którą nie zgadza się;)bo mogę być w błędzie, a po to jest forum żeby rozmawiać

To nie jest temat do takich rozmów tongue Jak Cię to interesuje to odezwij się na priv.
EDIT: Only priv wink
EDIT2: Nie mam gg wink

124 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-04-13 16:30:19)

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

czasami warto się poddać gdy widać, że dalsza walka nie ma sensu:)ale pewnie to wiesz:) no i dobrze, jeśli nic nie możesz mu zarzucić, to można skoncentrować się na pozytywnych cechach, a jeśli w przyszłości coś zacznie wyglądać gorzej to wtedy można reagować.

Mystery_ napisał/a:
nudny.trudny napisał/a:

zachęcałem do zacytowania mojej wypowiedzi z którą nie zgadza się;)bo mogę być w błędzie, a po to jest forum żeby rozmawiać

To nie jest temat do takich rozmów tongue Jak Cię to interesuje to odezwij się na priv.

zapraszam do mojego tematu;) pisz o wszystkim:)

125

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Nie jest problemem to, czy ktoś ma większe, czy mniejsze doświadczenie. Niezależnie od doświadczenia widać, czy komuś zależy i się stara oraz czy w kluczowych kwestiach jest między partnerami zgodność, a pewne wyczucie w relacjach, bez którego faktycznie można nazwać kogoś dzikusem, to kwestia dwóch rzeczy - charakteru i wychowania. Jeśli ktoś jest tego wyczucia pozbawiony, to kolejne związki raczej tego nie zmienią, może się najwyżej wyuczyć na zasadzie "tresury", czego inni od niego oczekują, ale chyba nie o to chodzi. Samo to, że ktoś nie był w związku, albo był w jednym to jeszcze nie argument, że coś z nim nie tak. O tym, kim ktoś jest, nie decyduje ilość związków. Jeśli jednak autorce za każdym razem trafiają się faceci - ZARAZEM dziwni, z jakimiś deficytami I bez doświadczenia, to może być tak, że akurat oni nie mają tego doświadczenia, BO jakieś cechy im utrudniają wchodzenie w związki (i potem sprawią, że będą też słabo w nich funkcjonować). Większą uwagę trzeba więc zwracać na to, jak ktoś się zachowuje, nim wejdzie się z nim w związek. Zachowanie nie zmienia się cudownie tylko dlatego, że jakaś relacja została nazwana związkiem.

126

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
niepodobna napisał/a:

Nie jest problemem to, czy ktoś ma większe, czy mniejsze doświadczenie. Niezależnie od doświadczenia widać, czy komuś zależy i się stara oraz czy w kluczowych kwestiach jest między partnerami zgodność, a pewne wyczucie w relacjach, bez którego faktycznie można nazwać kogoś dzikusem, to kwestia dwóch rzeczy - charakteru i wychowania. Jeśli ktoś jest tego wyczucia pozbawiony, to kolejne związki raczej tego nie zmienią, może się najwyżej wyuczyć na zasadzie "tresury", czego inni od niego oczekują, ale chyba nie o to chodzi. Samo to, że ktoś nie był w związku, albo był w jednym to jeszcze nie argument, że coś z nim nie tak. O tym, kim ktoś jest, nie decyduje ilość związków. Jeśli jednak autorce za każdym razem trafiają się faceci - ZARAZEM dziwni, z jakimiś deficytami I bez doświadczenia, to może być tak, że akurat oni nie mają tego doświadczenia, BO jakieś cechy im utrudniają wchodzenie w związki (i potem sprawią, że będą też słabo w nich funkcjonować). Większą uwagę trzeba więc zwracać na to, jak ktoś się zachowuje, nim wejdzie się z nim w związek. Zachowanie nie zmienia się cudownie tylko dlatego, że jakaś relacja została nazwana związkiem.

Zgadzam się, ale dopiero teraz otworzyły mi sie oczy. Do tej pory byłam przekonana ze takie zachowanie to kwestia braku obycia z kobietami (facet dzikusek, brak umiejętności szczerej rozmowy z kobietą itp) nie sądziłam ze to mogą być cechy wynikające bardziej z wychowania i wyniesione z domu.

127

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Potwierdzam mądre słowa. Coś podobnego chciałem napisać ale nie wiedziałem jak to ująć.

128

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

coś podobnego do niepodobnej? to nie paradoks?:P
Mystery_ ogólnie wolę pisać na forum bo można przeczytać więcej opinii ale dałem gg w podpisie możesz pisać jeśli lubisz bezsensowne dyskusje:D:D

129

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?
nudny.trudny napisał/a:

coś podobnego do niepodobnej? to nie paradoks?:P

Zaraz tam paradoks. Może jesteśmy podobni w niepodobieństwie.

130

Odp: Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Kurde, ale to wybieranie partnerów... "obecny facet jest w porządku", to chyba nie tak powinno wyglądać...

Posty [ 66 do 130 z 141 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niedoświadczony facet, powód do radości czy wieczna męka?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024