Drodzy Panowie!
Wasze osiągnięcia naukowe niczego nie wnoszą do tematu.
Nie jestem równie wykształcony, jak Wy. A publikuję tutaj tylko.
Sens tematu potrafiłem zrozumieć jednak.
Trzymajmy się "fenomenu Prezesa".
66 2019-04-05 10:00:44 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-04-05 10:06:49)
Wynika z tego, że Prezes nie ma planu "B".I nigdy nie miał.
Nie zgodzę się i zgodzę. Zgodzę się, że nie miał planu B. Plan A zakłada demontaż III RP, wszystko inne jest tylko drogą do jego realizacji. Częściowa realizacja czyli ewentualny plan B jest tylko porażką planu A, to zaś jak myślę prezesa nie interesuje.
Nie zgodzę się co do współpracy z Toruniem czy katastrofa smoleńską. To tylko taktyczne narzędzia do realizacji planu. Prezes używa ludzi, środowisk jak narzędzi. Tam gdzie trzeba używa kaznodziejów, a gdzie indziej członków PZPR Zresztą oni są idealni jako narzędzia tak samo jak buntownicy Jacek czy Zbyszek. A nie wykorzystać katastrofy smoleńskiej politycznie byłoby grzechem marnotrawstwa. Takie okazje rzadko same spadają z nieba nomen omen. W zasadzie tak rzadko, że w wielu miejscach i czasach trzeba było je prokurować samemu
Zakładana wymiana ministrów (w związku z wyborami do parlamentu Wspólnoty) pokazuje miałkość i mizerotę obozu rządzącego.
Ci wskazani, zagrażają pozycji Prezesa. Tak, po prostu.
Miałkość i mizerota - tak. Że zagrażają - nie.
Pamiętaj, przyjaciół trzymaj blisko siebie ale wrogów jeszcze bliżej
Jak ktoś lubi klasykę s-f polecam Diunę Franka Herberta. Jest tam taka kluczowa rozmowa odrażającego barona Vladimira Harkonnena ze swoim pięknym bratankiem Feyd-Rauthą na temat sukcesji
Po pierwsze: nie dyskutujemy ani o psychologii, ani o socjologii, ale o Jarosławie Kaczyńskim.
Ojejej, to pozostaje waćpanowi chyba tylko dywagowanie o przymiotach przyrodzenia prezesa, tudzież jego osobistych preferencjach seksualnych, łupieżu, zadeptanych butach, ulubionych kotach, mysiej twarzy czy innych takich typowych tematach rozmów na pudelkach, plotkach itp.
Ojejej, to pozostaje waćpanowi chyba tylko dywagowanie o przymiotach przyrodzenia prezesa, tudzież jego osobistych preferencjach seksualnych, łupieżu, zadeptanych butach, ulubionych kotach, mysiej twarzy czy innych takich typowych tematach rozmów na pudelkach, plotkach itp.
Przykre, że wyobraźnia podpowiada ci tylko takie tematy, pozostawię je tobie. Ja za to chętnie porozmawiam o jego zdolnościach przywódczych, umiejętności wywierania wpływu na jednostki i masy, strategii itp.
Ale waćpan chyba nie zauważyłeś, że dział w którym piszemy to psychologia, a nie "socjologia", a tym bardziej nie "polityka". Zresztą socjologia w jakiejś części jest ekstrapolowaną psychologią
[...]
Po pierwsze: nie dyskutujemy ani o psychologii, ani o socjologii, ale o Jarosławie Kaczyńskim
Takie zaplecze ma umożliwiać przetrwanie partii w trudnych chwilach porażek i dawać możliwość walki medialno - politycznej niezależnie od subwencji i takich tam. On odejdzie, partia zostanie. W dodatku to zaplecze jest też gwarancją, że partia się nie rozsypie od razu po jego odejściu
[...]
Jest całe mnóstwo zwykłych Polaków, którzy są zwyczajnie zadowoleni z rządów PiS. Normalnie zgroza i kto jest za to odpowiedzialny? No ten nieudacznik...
Przykre, że wyobraźnia podpowiada ci tylko takie tematy, pozostawię je tobie. Ja za to chętnie porozmawiam o jego zdolnościach przywódczych, umiejętności wywierania wpływu na jednostki i masy, strategii itp.
powyżej właśnie jest m.in. o zdolnościach przywódczych i strategii:D
powyżej właśnie jest m.in. o zdolnościach przywódczych i strategii:D
To co zacytowałeś, tak. Ale oprócz tego pojawiło się sporo opinii typowo politycznych. Wiem, że to trudno rozdzielić, zwłaszcza gdy rozmawia się o człowieku będącym politykiem. Moja rada jest zatem następująca: starajmy się unikać wpisów prezentujących własne poglądy polityczne i ocenę działań takiej czy innej partii czy osoby w kontekście dobra kraju.
71 2019-04-05 12:43:43 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-04-05 12:51:30)
Ja za to chętnie porozmawiam o jego zdolnościach przywódczych, umiejętności wywierania wpływu na jednostki i masy, strategii itp.
Łooo matko, to waćpan o polityce, socjologii i socjotechnice będziesz gadał? Toć to dział psychologia jest!
powyżej właśnie jest m.in. o zdolnościach przywódczych i strategii:D
Oj nieładnie! W szkole za moich czasów za podpowiadanie lali linijką po łapie...
Moja rada jest zatem następująca: starajmy się unikać wpisów prezentujących własne poglądy polityczne i ocenę działań takiej czy innej partii czy osoby w kontekście dobra kraju.
O świetnie! To może tak. Prezes jako genialny manipulator i socjotechnik prawidłowo rozpoznał potrzeby zwykłych Polaków i przekupił ich tanią kiełbasą wyborczą czym uczynił ich szczęśliwszymi. Zadowolenia lub nie dużych mas Polaków w kontekście dobra kraju nie będziemy rozważać
Łooo matko, to waćpan o polityce, socjologii i socjotechnice będziesz gadał? Toć to dział psychologia jest!
Chyba wyraźnie napisałem, że nie o polityce. Czy za twoich czasów w szkole była nauka analizy słowa pisanego?
I już mi tu nie waćpanuj, bo pomyślę, że mentalnie utkwiłeś gdzieś w XVII wieku
Chyba wyraźnie napisałem, że nie o polityce. Czy za twoich czasów w szkole była nauka analizy słowa pisanego?
I już mi tu nie waćpanuj, bo pomyślę, że mentalnie utkwiłeś gdzieś w XVII wieku
Waści mopanku chcesz przeprowadzić analizę skuteczności lub nie polityka bez oceny jego wpływu na ludzi oraz metod jakimi to czyni? Odważne... To o czym chcesz pogadać? Czy prezes jest miłym, starszym panem? Ponoć jest.
Waści mopanku .
A jednak...
chcesz przeprowadzić analizę skuteczności lub nie polityka bez oceny jego wpływu na ludzi oraz metod jakimi to czyni?
Kto powiedział, że bez tego?
75 2019-04-05 16:06:26 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-04-05 16:06:51)
, jedynie bardziej skuteczny w swoich działaniach opartych na rzadzy władzy. Wielu takich było przed nim.
Będziesz taka dobra i wymienisz kilku polskich "porównywalnie skutecznych" polityków z ostatnich 40 lat?
Benita72 napisał/a:, jedynie bardziej skuteczny w swoich działaniach opartych na rzadzy władzy. Wielu takich było przed nim.
Będziesz taka dobra...
Nie znam się az tak na polityce, by tu błyszczec w tych tematach; poza tym wyczuwam jakąs dziwną agresję w tym sformuowaniu, a nie lubie w ten sposób prowadzic dyskusji. Kłóć się z kimś innym.
Ja tam na obecnej polskiej polityce to raczej mało się znam, bo mieszkam w UK od lat, ale robienie kariery przez miernego, nieudolnego i mało atrakcyjnego polityka nie jest mi obce.
To prosty schemat: zidentyfikuj kto w kraju jest najbardziej wk**wiony i do tego najmniej kumaty, zalej ich falą propagandy głoszącej, że za ich gołodupctwo są odpowiedzialni Żydzi/ Masoni/inna partia/ Unia Europejska...itp (niepotrzebne skreslić), wmów im, że te straszne potwory, wyżej wymienione, odbierają im suwerenność i zacieraj ręce na drodze do politycznego banku. Wystarczy spojrzeć na takie miernoty jak Rees-Mogg, Johnson, Farage, Grayling, Hunt, Raab, Francois czy Kawczynski (nasz smutny polski dodatek do Izby Gmin) by zrozumieć, że można być marginalnie bardziej inteligentnym od rozwielitki, mieć zerową wiedze o własnym kraju i do tego jeszcze być mniej prawdomównym niż najcwańszy Janusz na rejonie, a i tak znajdzie się plebs, który zagłosuje na ciebie.
W Polsce, ta sama taktyka, jest pewnie uprawiana przy pomocy sloganów pro-kościelnych, aborcji, rzucaniu mięchem na platformę i dawania pińćset plus Ale sentyment ten sam.
Ja nie oglądam żadnych programów informacyjnych w mediach głównego scieku, chyba że jest np strajk rolników albo jakąś pikieta narodowców, to wtedy oglądam, ale tylko po to, by jeszcze raz utwierdzic się w przekonaniu, że gadające głowy gadają o pierdolach, a tematu ważne przemilczają. Dlatego ludzie są głupi i pojęcia nie mają, co za ich plecami dzieje się w kraju. Wiedzę na tematy polityczne, gospodarcze czerpie ze swoich ulubionych telewizji internetowych.Slucham mediów narodowych, w realu że względu na Sumińskiego i Krzysztofa Karonia, telewizji podziemnej, telewizji Powiśle, czasem Autora, pana Michalkiewicza, Grzegorza Brauna i wielu innych.
A Kaczyński,? W ogóle mnie on nie interesuje, nie lubię go i na mnie jego słowa w ogóle nie działają.
ale robienie kariery przez miernego, nieudolnego i mało atrakcyjnego polityka nie jest mi obce.
Nie wiem jak tam z atrakcyjnością, bo raz się na tym nie znam, a dwa nie traktuję tego jako kryterium oceny polityka ale Jarosław na pewno nie jest mierny i nieudolny. Na scenie politycznej jest tylko jeden polityk, który może się z nim równać, podejmować z nim walkę i zwyciężać, i jak wiadomo jest to Donald. Reszta to niestety właśnie mniejsze lub większe miernoty, które po prostu za Jarosławem nie nadążają. Co tak na marginesie jest przezabawną sytuacją, bo obaj panowie, znaczy Jarosław i Donald przez lata byli ze sobą w miarę zgodni w wielu kwestiach i ze sobą współpracowali. Przecież Donald, Jan Krzysztof czy Janusz byli razem z Jarkiemi w … Porozumieniu Centrum w latach 1990-1991. Dopiero po I kongresie PC, na którym postanowiono federacyjny charakter PC przekształcić w jednolitą partię zabrali się z KLD. W czasie rządów solidarnościowych PC miało wcale nie mało parlamentarzystów, bracia brali aktywny udział w polityce i to na jej szczytach. Klęska przyszła razem z klęską wszystkich ugrupowań solidarnościowych w 1993 i tu właśnie okazało się jak zapobiegliwy był Jarosław, bo słynna teraz metalowa spółka umożliwiła przetrwanie partii w opozycji. Po czterech latach wrócili razem z AWS, Lech wybił się na popularność jako minister sprawiedliwości i na bazie tej popularności przekształcili PC w PiS co umożliwiło im samodzielny start w 2001 roku, a w 2005 roku zwycięstwo nad PO.
Ja Jarka nie lubię co nie znaczy, że nie szanuję. Będąc politykiem byłbym ostatnim głupkiem lekceważąc go i odwracając się do niego plecami. No i Jarosław ma jedną przewagę nad Donaldem. On naprawdę nie buduje swojej własnej, prywatnej kariery w sensie zaszczytów czy urzędów. Donald jest super gość ale sorki, świetnie wiedząc, że druga kadencja rządów PO musi się skończyć mniejszą lub większą porażką odpowiednio wcześniej ewakuował się do UE. Zrobił to żeby nie przylgnęła do niego łatka przegranego, a tak ten krzyż ponieśli koledzy i koleżanki z PO, a on teraz jako człowiek tylko sukcesów może powrócić jak to mówią na białym koniu. To było zwykłe, cyniczne poświęcenie własnej partii, którą osobiście budował, zaangażowania tysięcy ludzi w imię budowania swojego prywatnego image'u. Jeśli są tu jacyś przeciwnicy obecnej władzy to tak, Donald wtedy was poświęcił w imię swojej kariery, oddał was Jarkowi
Beyondblackie napisał/a:ale robienie kariery przez miernego, nieudolnego i mało atrakcyjnego polityka nie jest mi obce.
Nie wiem jak tam z atrakcyjnością, bo raz się na tym nie znam, a dwa nie traktuję tego jako kryterium oceny polityka ale Jarosław na pewno nie jest mierny i nieudolny. Na scenie politycznej jest tylko jeden polityk, który może się z nim równać, podejmować z nim walkę i zwyciężać, i jak wiadomo jest to Donald. Reszta to niestety właśnie mniejsze lub większe miernoty, które po prostu za Jarosławem nie nadążają. Co tak na marginesie jest przezabawną sytuacją, bo obaj panowie, znaczy Jarosław i Donald przez lata byli ze sobą w miarę zgodni w wielu kwestiach i ze sobą współpracowali. Przecież Donald, Jan Krzysztof czy Janusz byli razem z Jarkiemi w … Porozumieniu Centrum w latach 1990-1991. Dopiero po I kongresie PC, na którym postanowiono federacyjny charakter PC przekształcić w jednolitą partię zabrali się z KLD. W czasie rządów solidarnościowych PC miało wcale nie mało parlamentarzystów, bracia brali aktywny udział w polityce i to na jej szczytach. Klęska przyszła razem z klęską wszystkich ugrupowań solidarnościowych w 1993 i tu właśnie okazało się jak zapobiegliwy był Jarosław, bo słynna teraz metalowa spółka umożliwiła przetrwanie partii w opozycji. Po czterech latach wrócili razem z AWS, Lech wybił się na popularność jako minister sprawiedliwości i na bazie tej popularności przekształcili PC w PiS co umożliwiło im samodzielny start w 2001 roku, a w 2005 roku zwycięstwo nad PO.
Ja Jarka nie lubię co nie znaczy, że nie szanuję. Będąc politykiem byłbym ostatnim głupkiem lekceważąc go i odwracając się do niego plecami. No i Jarosław ma jedną przewagę nad Donaldem. On naprawdę nie buduje swojej własnej, prywatnej kariery w sensie zaszczytów czy urzędów. Donald jest super gość ale sorki, świetnie wiedząc, że druga kadencja rządów PO musi się skończyć mniejszą lub większą porażką odpowiednio wcześniej ewakuował się do UE. Zrobił to żeby nie przylgnęła do niego łatka przegranego, a tak ten krzyż ponieśli koledzy i koleżanki z PO, a on teraz jako człowiek tylko sukcesów może powrócić jak to mówią na białym koniu. To było zwykłe, cyniczne poświęcenie własnej partii, którą osobiście budował, zaangażowania tysięcy ludzi w imię budowania swojego prywatnego image'u. Jeśli są tu jacyś przeciwnicy obecnej władzyto tak, Donald wtedy was poświęcił w imię swojej kariery, oddał was Jarkowi
Świetna analiza przyczyn i skutków, Snake.
Niemniej jednak uważam, że u Jarosława Kaczyńskiego kuchnia polowa zaczyna świecić pustkami.
Najpierw nauczyciele, teraz rolnicy. Za chwilę mundurowi. Krótka kołdra zawsze da o sobie znać.
Natomiast Donald, wyrobił sobie pozycję prawdziwego męża stanu Europy, jako wspólnoty.
Może i kosztem swych zwolenników niegdyś, ale on nie tylko taktykiem jest. Strategiem także.
I Jarosław akurat, znakomicie.zdaje sobie z tego sprawę.
Natomiast Donald, wyrobił sobie pozycję prawdziwego męża stanu Europy, jako wspólnoty.
Może i kosztem swych zwolenników niegdyś, ale on nie tylko taktykiem jest. Strategiem także.
W sensie budowania swojej osobistej kariery bez dwóch zdań.
I Jarosław akurat, znakomicie.zdaje sobie z tego sprawę.
To nie ulega wątpliwości, bo wie, że jedynie Donald jest w stanie przejmować inicjatywę.
82 2019-04-07 21:55:53 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-04-07 22:06:02)
Excop napisał/a:Natomiast Donald, wyrobił sobie pozycję prawdziwego męża stanu Europy, jako wspólnoty.
Może i kosztem swych zwolenników niegdyś, ale on nie tylko taktykiem jest. Strategiem także.W sensie budowania swojej osobistej kariery bez dwóch zdań.
Excop napisał/a:I Jarosław akurat, znakomicie.zdaje sobie z tego sprawę.
To nie ulega wątpliwości, bo wie, że jedynie Donald jest w stanie przejmować inicjatywę.
Moim zdaniem, osobista wysoka pozycja dla własnych korzyści, nie musi być przeszkodą, by korzystali z tego wszyscy.
Jarosław zaś?
Doktorów Judymów już nie ma. A on się kreuje na jednego z nich. Kreuje, że powtórzę.
Donald wróci.
Jak będzie w najbliższej przyszłości?
Jeśli Schetyna nie wyskoczy znów z jakąś obstrukcją, Lubnauer przestanie zgrywać Joannę D'arc, a pieśniarz zrozumie, że bicie piany, to bicie piany tylko, Kosiniak-Kamysz wręczy klucze do Pałacu Namiestnikowskiego Donaldowi. Jako koalicjant tradycyjny, oczywiście.
Na razie widoków na to nie ma, ale o czego są nasi demokratycznie wybrani przedstawiciele? Dziewięciu na sali plenarnej w sprawie skandali w SOR-ach w ostatnim czasie?
A kropla, drąży skałę.
Judyma nie. Zbawca Polski. Podręczniki historii i takie tam. Niektórzy tak mają. Sam o tym mówił
Judyma nie. Zbawca Polski. Podręczniki historii i takie tam. Niektórzy tak mają. Sam o tym mówił
Oby chasydzi nie wzięli go za Mesjasza, bo rozpierduchę zrobi u potomków sąsiadów naszych przodków.
Beyondblackie napisał/a:ale robienie kariery przez miernego, nieudolnego i mało atrakcyjnego polityka nie jest mi obce.
Nie wiem jak tam z atrakcyjnością, bo raz się na tym nie znam, a dwa nie traktuję tego jako kryterium oceny polityka ale Jarosław na pewno nie jest mierny i nieudolny. Na scenie politycznej jest tylko jeden polityk, który może się z nim równać, podejmować z nim walkę i zwyciężać, i jak wiadomo jest to Donald. Reszta to niestety właśnie mniejsze lub większe miernoty, które po prostu za Jarosławem nie nadążają. Co tak na marginesie jest przezabawną sytuacją, bo obaj panowie, znaczy Jarosław i Donald przez lata byli ze sobą w miarę zgodni w wielu kwestiach i ze sobą współpracowali. Przecież Donald, Jan Krzysztof czy Janusz byli razem z Jarkiemi w … Porozumieniu Centrum w latach 1990-1991. Dopiero po I kongresie PC, na którym postanowiono federacyjny charakter PC przekształcić w jednolitą partię zabrali się z KLD. W czasie rządów solidarnościowych PC miało wcale nie mało parlamentarzystów, bracia brali aktywny udział w polityce i to na jej szczytach. Klęska przyszła razem z klęską wszystkich ugrupowań solidarnościowych w 1993 i tu właśnie okazało się jak zapobiegliwy był Jarosław, bo słynna teraz metalowa spółka umożliwiła przetrwanie partii w opozycji. Po czterech latach wrócili razem z AWS, Lech wybił się na popularność jako minister sprawiedliwości i na bazie tej popularności przekształcili PC w PiS co umożliwiło im samodzielny start w 2001 roku, a w 2005 roku zwycięstwo nad PO.
Ja Jarka nie lubię co nie znaczy, że nie szanuję. Będąc politykiem byłbym ostatnim głupkiem lekceważąc go i odwracając się do niego plecami. No i Jarosław ma jedną przewagę nad Donaldem. On naprawdę nie buduje swojej własnej, prywatnej kariery w sensie zaszczytów czy urzędów. Donald jest super gość ale sorki, świetnie wiedząc, że druga kadencja rządów PO musi się skończyć mniejszą lub większą porażką odpowiednio wcześniej ewakuował się do UE. Zrobił to żeby nie przylgnęła do niego łatka przegranego, a tak ten krzyż ponieśli koledzy i koleżanki z PO, a on teraz jako człowiek tylko sukcesów może powrócić jak to mówią na białym koniu. To było zwykłe, cyniczne poświęcenie własnej partii, którą osobiście budował, zaangażowania tysięcy ludzi w imię budowania swojego prywatnego image'u. Jeśli są tu jacyś przeciwnicy obecnej władzyto tak, Donald wtedy was poświęcił w imię swojej kariery, oddał was Jarkowi
Jarek nie buduje swojej kariery w sensie zaszczytów i urzędów ? Te drugie nie są mu kompletnie potrzebne. Przecież on jak sam powiedział w wywiadzie chciałby być "zbawcą narodu". On nie ma co szukać w Brukseli, bo mu nikt żadnej funkcji tam nie proponuje. Facet ma ewidentne problemy w ogóle z istnieniem międzynarodowych relacjach. Chyba, że ma się spotykać z pochlebcami jak Orban. A zaszczyty go łechtają. Jego pretorianie dobrze o tym wiedzą i dlatego często wygadują takie peany na jego temat. W PiS panuje pewien kult jednostki jak z innej epoki. Oczywiście obie partie są wodzowskie, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś w PO mówił o Tusku, albo Schetynie jak o jakimś "boskim pomazańcu". A Tusk dostał wyjątkową propozycję i z niej skorzystał. Ilu polityków by odmówiło w takiej sytuacji ? Niewielu. Z jednej strony nie ma mu się co dziwić, a z drugiej mnie też wnerwia to, że zostawił kraj na pastwę PiS. Ale tak z czysto rozwojowego punktu widzenia to Tusk bardzo skorzystał na przeprowadzce do Brukseli. Także jako polityk. Ma renomę. Dużo się nauczył. Wyrobił się. Propagandziści z PiS mogą sobie gadać, ale sławetne 27:1 mówiło samo za siebie. Tusk ma potencjał i wg mnie byłby jeszcze bardzo przydatny w polskiej polityce. Na prezydenta nadaje się 100 razy lepiej od Dudy. Tusk w przeciwieństwie do Kaczyńskiego potrafił stawać do konfrontacji z kimś kto jest w opozycji do niego. Nie bał się trudnych spotkań, trudnych pytań. Kaczyński jest pod tym względem tchórzliwy i zadufany w sobie. Spotyka się tylko z tymi, którzy mu "nie zrobią krzywdy".
W PiS panuje pewien kult jednostki jak z innej epoki.
Bo PiS, to Jarosław. On tą partię wymyślił i zbudował.
Oczywiście obie partie są wodzowskie, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby ktoś w PO mówił o Tusku, albo Schetynie jak o jakimś "boskim pomazańcu".
A jak kończyli w partii ci co się z Tuskiem nie zgadzali? No właśnie...
A Tusk dostał wyjątkową propozycję i z niej skorzystał. Ilu polityków by odmówiło w takiej sytuacji ? Niewielu.
Polityków zgoda ale Donald miał potencjał na więcej niż polityka, na męża stanu ale mąż stanu, to jest właśnie taki gość, który wiec co w takiej sytuacji robić. Jemu personalnie oczywiście Bruksela się opłaciła i pewnie jeszcze prezydentem Polski na emeryturę zostanie.
A jak kończyli w partii ci co się z Tuskiem nie zgadzali? No właśnie...
No to ja mówię, że obie partie są wodzowskie. Może u nas mentalnie po prostu nie jest możliwy inny model ? A może sytuację wymusza po prostu specyficzny system ? Nie wiem. Coś co mnie np. generalnie mierzi to ten obowiązkowy przekaz, którym posługują się urzędujący politycy. Tego się nie da słuchać i to obojętnie z której strony. Polityka się przyjemnie słucha dopiero jak wypada "z obiegu" i zaczyna mówić po ludzku, to co myśli. Z zainteresowaniem teraz słucham tego co mówi np. Kowal, Dorn, nawet Hofmann. Chociaż często mają odmienne od moich poglądy to da się ich po prostu słuchać. Natomiast tych cyborgów, którzy pieprzą to co im napiszą po prostu nie mogę zdzierżyć. To cholernie moim zdaniem rozwala polską politykę, chociaż rozumiem dlaczego tak u nas jest. Z tego powodu nie ma żadnej debaty publicznej.
Polityków zgoda ale Donald miał potencjał na więcej niż polityka, na męża stanu ale mąż stanu, to jest właśnie taki gość, który wiec co w takiej sytuacji robić. Jemu personalnie oczywiście Bruksela się opłaciła i pewnie jeszcze prezydentem Polski na emeryturę zostanie.
Trudno powiedzieć jak oceniał ówczesną sytuację Tusk, ale najwyraźniej zważył wszystko tak, że wyszło mu, że lepiej wtedy iść do Brukseli. Zdaje się, że nawet w taktyce wojskowej jest coś takiego jak przegrupowanie się, powrót na wcześniejsze pozycje, wycofanie itd. Taktyka parcia tylko do przodu raczej zawsze kończy się jakąś "ścianą", jakimś "Waterloo".
Czy Tusk zostanie prezydentem to w naszych realiach wcale nie jest oczywiste. U nas nie zawsze wybierani są ci, którzy się na to lepiej nadają. Ale bardzo chciałbym zobaczyć debatę prezydencką Dudy z Tuskiem
Trudno powiedzieć jak oceniał ówczesną sytuację Tusk, ale najwyraźniej zważył wszystko tak, że wyszło mu, że lepiej wtedy iść do Brukseli. Zdaje się, że nawet w taktyce wojskowej jest coś takiego jak przegrupowanie się, powrót na wcześniejsze pozycje, wycofanie itd. Taktyka parcia tylko do przodu raczej zawsze kończy się jakąś "ścianą", jakimś "Waterloo".
Czy Tusk zostanie prezydentem to w naszych realiach wcale nie jest oczywiste. U nas nie zawsze wybierani są ci, którzy się na to lepiej nadają. Ale bardzo chciałbym zobaczyć debatę prezydencką Dudy z Tuskiem
On się przegrupował, to jasne Jego konto miało zostać czyste, nieskażone porażką. Natomiast PO została bez niego jak banda sierot, która nie wiedziała za bardzo co z tym fantem zrobić. To był wręcz żenujący spektakl, a kampania Bronka, to już pukanie w dno od spodu.
Przekazy dnia? Ha, ha, młodzież to już pewnie nie wie, że polityk może mówić normalnie. Matko jak się tak wspomni polityków 15 lat temu...
Misinx napisał/a:Trudno powiedzieć jak oceniał ówczesną sytuację Tusk, ale najwyraźniej zważył wszystko tak, że wyszło mu, że lepiej wtedy iść do Brukseli. Zdaje się, że nawet w taktyce wojskowej jest coś takiego jak przegrupowanie się, powrót na wcześniejsze pozycje, wycofanie itd. Taktyka parcia tylko do przodu raczej zawsze kończy się jakąś "ścianą", jakimś "Waterloo".
Czy Tusk zostanie prezydentem to w naszych realiach wcale nie jest oczywiste. U nas nie zawsze wybierani są ci, którzy się na to lepiej nadają. Ale bardzo chciałbym zobaczyć debatę prezydencką Dudy z TuskiemOn się przegrupował, to jasne
Jego konto miało zostać czyste, nieskażone porażką. Natomiast PO została bez niego jak banda sierot, która nie wiedziała za bardzo co z tym fantem zrobić. To był wręcz żenujący spektakl, a kampania Bronka, to już pukanie w dno od spodu.
Przekazy dnia? Ha, ha, młodzież to już pewnie nie wie, że polityk może mówić normalnie. Matko jak się tak wspomni polityków 15 lat temu...
No nie przesadzajmy. Bruksela Tuska nie wyskoczyła tak nagle. O tym się już mówiło od pewnego czasu. Był czas się przygotować na taką ewentualność.
Obecnie ciągle pokutuje niedocenianie Grzesia Schetyny Ja też za nim nigdy nie przepadałem. Na prawicy się z niego śmieją. A Grzesiu kropla, po kropli "drąży skałę". Robi swoje. To nigdy nie będzie Tusk. Nie ten urok. Ale wygląda na to, że to właśnie w dużej mierze dzięki niemu pogłoski o śmierci PO okazały się stanowczo przedwczesne.
A kampania Bronka była żenująca, owszem. Jak się teraz okazuje Bronek wcale nie był takim złym prezydentem. Można być gorszym Sztab Bronka zgubiła zbyt duża pewność siebie. Nie docenili przeciwnika. W pewnym momencie zaczęli się normalnie motać. Żal było patrzeć. Poza tym trzeba przyznać, że PiS użył w tej i następnej kampanii internetu na taką skalę, która w Polsce jeszcze była niespotykana. PO nie potrafiła się temu przeciwstawić i była zaskoczona skalą działania. Teraz już sytuacja wygląda inaczej.
Tak, tak... Kiedyś w telewizji politycy naprawdę mówili normalniej No może nigdy całkiem normalnie, ale to się zdecydowanie bardziej dało słuchać. Teraz jak jest gdzieś np. spotkanie kogoś z PiS z kimś z opozycji to jakbym słuchał dwa radia równocześnie nastawione na całkiem inne stacje. Nie da rady
90 2019-04-08 19:16:52 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-04-08 19:18:19)
Snake napisał/a:Misinx napisał/a:Trudno powiedzieć jak oceniał ówczesną sytuację Tusk, ale najwyraźniej zważył wszystko tak, że wyszło mu, że lepiej wtedy iść do Brukseli. Zdaje się, że nawet w taktyce wojskowej jest coś takiego jak przegrupowanie się, powrót na wcześniejsze pozycje, wycofanie itd. Taktyka parcia tylko do przodu raczej zawsze kończy się jakąś "ścianą", jakimś "Waterloo".
Czy Tusk zostanie prezydentem to w naszych realiach wcale nie jest oczywiste. U nas nie zawsze wybierani są ci, którzy się na to lepiej nadają. Ale bardzo chciałbym zobaczyć debatę prezydencką Dudy z TuskiemOn się przegrupował, to jasne
Jego konto miało zostać czyste, nieskażone porażką. Natomiast PO została bez niego jak banda sierot, która nie wiedziała za bardzo co z tym fantem zrobić. To był wręcz żenujący spektakl, a kampania Bronka, to już pukanie w dno od spodu.
Przekazy dnia? Ha, ha, młodzież to już pewnie nie wie, że polityk może mówić normalnie. Matko jak się tak wspomni polityków 15 lat temu...No nie przesadzajmy. Bruksela Tuska nie wyskoczyła tak nagle. O tym się już mówiło od pewnego czasu. Był czas się przygotować na taką ewentualność.
Obecnie ciągle pokutuje niedocenianie Grzesia Schetyny
Ja też za nim nigdy nie przepadałem. Na prawicy się z niego śmieją. A Grzesiu kropla, po kropli "drąży skałę". Robi swoje. To nigdy nie będzie Tusk. Nie ten urok. Ale wygląda na to, że to właśnie w dużej mierze dzięki niemu pogłoski o śmierci PO okazały się stanowczo przedwczesne.
A kampania Bronka była żenująca, owszem. Jak się teraz okazuje Bronek wcale nie był takim złym prezydentem. Można być gorszym
Sztab Bronka zgubiła zbyt duża pewność siebie. Nie docenili przeciwnika. W pewnym momencie zaczęli się normalnie motać. Żal było patrzeć. Poza tym trzeba przyznać, że PiS użył w tej i następnej kampanii internetu na taką skalę, która w Polsce jeszcze była niespotykana. PO nie potrafiła się temu przeciwstawić i była zaskoczona skalą działania. Teraz już sytuacja wygląda inaczej.
Tak, tak... Kiedyś w telewizji politycy naprawdę mówili normalniej
No może nigdy całkiem normalnie, ale to się zdecydowanie bardziej dało słuchać. Teraz jak jest gdzieś np. spotkanie kogoś z PiS z kimś z opozycji to jakbym słuchał dwa radia równocześnie nastawione na całkiem inne stacje. Nie da rady
Aż przykro mi było to czytać.
Sama prawda bowiem, moim zdaniem.
Dygresyjnie zaś:
Sasin, dyżurny interpretator tego, co chciał powiedzieć Jarosław lub jego podręczni, gdy to mówili i znawca przebiegłego planu opozycji, że nauczyciele są narzędziem w rękach "określonych środowisk", ma zastąpić Brudzińskiego.
Ale jaja. Tak, przy okazji nadchodzących świąt.
Ojciec go nie cierpi, rzadko się zdarza, żeby ktoś był tak powszechnie nielubiany.
Ojciec go nie cierpi, rzadko się zdarza, żeby ktoś był tak powszechnie nielubiany.
Naprawdę...był jakiś sondaż, ranking?
A ja go lubię, a przede wszystkim poważam.
Ojciec go nie cierpi, rzadko się zdarza, żeby ktoś był tak powszechnie nielubiany.
Chodzi o tę sławetną słowną deklarację, którą nikt nie jest w stanie potwierdzić?
No cóż to będzie drugi obiekt badań zaraz po zagadnieniu tego, czy pewien austriacki akwarelista wiedział o Ostatecznym Rozwiązaniu Kwestii Żydowskiej.
Myślę że to nie fenomen. Tylko pierwszy z pierwszoplanowych polityków, który zrealizował coś z obietnic wyborczych. Reszta traktowała wcześniejsze obietnice jako puste słowa dla kupienia wyborców, Najwyżej trzeba było wymyślić coś, czemu nie można ich zrealizować.
95 2019-06-05 16:13:22 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-06-05 16:16:49)
Myślę że to nie fenomen. Tylko pierwszy z pierwszoplanowych polityków, który zrealizował coś z obietnic wyborczych. Reszta traktowała wcześniejsze obietnice jako puste słowa dla kupienia wyborców, Najwyżej trzeba było wymyślić coś, czemu nie można ich zrealizować.
Teraz, K..a, My!
W tym zawiera się wszystko. Przedtem im nie wyszło. Teraz z bratankiem z Budapesztu, wezmą wszystko.
Populizm, to narzędzie. Kasy w końcu zabraknie.
I znów będzie w kościołach "ostatni będą pierwszymi".
I o tym uchu igielnym gadanie. Czymś trzeba będzie uzasadnić zahamowanie wzrostu gospodarczego.
25 złotych za 1kg pietruszki, już teraz! Co to ma być, mango jakieś albo inne granaty, by rosół za dobrą stówę uwarzyć?
Teraz, K..a, My!
W tym zawiera się wszystko. Przedtem im nie wyszło. Teraz z bratankiem z Budapesztu, wezmą wszystko.
Populizm, to narzędzie. Kasy w końcu zabraknie.
I znów będzie w kościołach "ostatni będą pierwszymi".
I o tym uchu igielnym gadanie. Czymś trzeba będzie uzasadnić zahamowanie wzrostu gospodarczego.
25 złotych za 1kg pietruszki, już teraz! Co to ma być, mango jakieś albo inne granaty, by rosół za dobrą stówę uwarzyć?
Coż za finezyjne ujęcie postaci polityka podroczę się z Tobą ...
Robiąc rosół ( mniammm ) dajesz aż 1kg pietruszki
A tak już serio, prezes nie ma aż takich wpływów aby pogodą sterować
Uważam, że obecnie to jedyny najlepszy strateg polityczny, obecnie to Jego czas i można zaklinać rzeczywistość
ale nie widzę na 'firmamencie politycznym' lepszego.
Z całym szacunkiem Excop
Teraz, K..a, My!
W tym zawiera się wszystko. Przedtem im nie wyszło. Teraz z bratankiem z Budapesztu, wezmą wszystko.
Populizm, to narzędzie. Kasy w końcu zabraknie.
I znów będzie w kościołach "ostatni będą pierwszymi".
I o tym uchu igielnym gadanie. Czymś trzeba będzie uzasadnić zahamowanie wzrostu gospodarczego.
25 złotych za 1kg pietruszki, już teraz! Co to ma być, mango jakieś albo inne granaty, by rosół za dobrą stówę uwarzyć?
A Tobie nie zabrali emeryturki za utrwalanie władzy ludowej, że tak się wściekasz?
25 złotych za 1kg pietruszki, już teraz! Co to ma być, mango jakieś albo inne granaty, by rosół za dobrą stówę uwarzyć?
No jeśli chcesz Jarosława winić za cenę pietruszki, to wypada go jeszcze obarczyć za koklusz i gradobicie. Tymczasem to upragniona i wywalczona 30 lat temu niewidzialna ręka rynku. W tej materii, to akurat powinieneś Jarosława popierać, ponieważ z założenia PiS dopuszcza państwowy interwencjonizm. Pietruszka jest droga, bo jej po prostu nie ma. Susza i nie rośnie. Skoro jest jej mało, to cena rośnie. Import też jest sezonowy i też kosztuje. Trzeba by się przeprosić z państwowym interwencjonizmem na rynku spożywczym i dopuścić na szeroką skalę jego interwencję poprzez skup płodów i magazynowanie. Tylko magazynowanie też kosztuje, bo to chłodnie. W sumie miło jednak posłuchać jak konsumenci biadolą, że taka pietruszka strasznie droga, bo jak rolnik biadoli, że truskawka, jabłko itd. jest tak tanie, że nie opłaca się go zbierać, to konsument najczęściej wzrusza ramionami. Taki mamy klimat...
99 2019-06-05 22:28:47 Ostatnio edytowany przez Excop (2019-06-05 23:25:59)
Excop napisał/a:25 złotych za 1kg pietruszki, już teraz! Co to ma być, mango jakieś albo inne granaty, by rosół za dobrą stówę uwarzyć?
No jeśli chcesz Jarosława winić za cenę pietruszki, to wypada go jeszcze obarczyć za koklusz i gradobicie. Tymczasem to upragniona i wywalczona 30 lat temu niewidzialna ręka rynku. W tej materii, to akurat powinieneś Jarosława popierać, ponieważ z założenia PiS dopuszcza państwowy interwencjonizm. Pietruszka jest droga, bo jej po prostu nie ma. Susza i nie rośnie. Skoro jest jej mało, to cena rośnie. Import też jest sezonowy i też kosztuje. Trzeba by się przeprosić z państwowym interwencjonizmem na rynku spożywczym i dopuścić na szeroką skalę jego interwencję poprzez skup płodów i magazynowanie. Tylko magazynowanie też kosztuje, bo to chłodnie. W sumie miło jednak posłuchać jak konsumenci biadolą, że taka pietruszka strasznie droga, bo jak rolnik biadoli, że truskawka, jabłko itd. jest tak tanie, że nie opłaca się go zbierać, to konsument najczęściej wzrusza ramionami. Taki mamy klimat...
Cytaty z "Seksmisji", jak najbardziej, na miejscu są w tym wypadku.
Jestem obserwatorem i drenażu kieszeni mojej przynajmniej, uczestnikiem. Przepraszam, obiektem.
Tylko tyle, Snake.
Się wtrącę - jak nie cierpię polityków tak jedno Kaczyńskiemu muszę przyznać - jest świetnym handlowcem.
Kupił miliony ludzi... ich własnymi pieniędzmi.
Się wtrącę - jak nie cierpię polityków tak jedno Kaczyńskiemu muszę przyznać - jest świetnym handlowcem.
Kupił miliony ludzi... ich własnymi pieniędzmi.
A może powiesz, który polityk wydaje swoje pieniądze?
No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...
Podobnież nic nie jest za darmo, bo wszystko ma swoją cenę.
Jednych można kupić, a inni sami się sprzedają.
Podobnież nic nie jest za darmo, bo wszystko ma swoją cenę.
Jednych można kupić, a inni sami się sprzedają.
Dobrze, że napisaś "podobnież", nie wszystko można kupić za pieniądze.
Dotyczy to wolności, miłości, altruizmu i poświęcenia własnego życia dla innych.
Polityka sama w sobie to niestety jest bardziej złożona kwestia, choć samo słowo:
Polityka (z gr. poly: mnogość, różnorodność, polis - miasto-państwo) – pojęcie właściwe naukom społecznym, rozumiane na wiele sposobów.
Moim zdaniem, polityka to troska o dobro wspólne jakim jest społeczeństwo.
I tu możemy zapytać, czy dani politycy są wiarygodni, poprzez działania w dla dobra wspólnego.
A jak mówił Benjamin Franklin (1706–1790) – uczony i polityk amerykański: na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki,
tak więc ważnym jest aby było państwo sprawiedliwie i uczciwie zarządzane.
Na szczęście żyjemy w takim kraju, gdzie każdy może sprawdzić i dowiedzieć się jak to u nas jest.
A tak od siebie, zacytuję wyżej wymieninego - Jesteśmy o wiele bardziej opodatkowani przez nasze próżniactwo, pychę i głupotę niż przez rząd
a wiadomo, pycha kroczy przed upadkiem. (To chyba też cytat ale nie wiem czyj )
Pozdrawiam i życzę uśmiechu i dobrego samopoczucia a przede wszystkim dystansu i poczucia humoru
No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...
Czemu głupota? To bardzo racjonalne podejście do życia. Jak dają, to bierz. Jak biją, to uciekaj
PiS po prostu przemówił do tej części społeczeństwa, na której barki zrzucono gros ciężaru transformacji ustrojowej i gospodarczej. Chamy miały grzecznie zapindalać za grosze, uciekać z kraju lub stać w pośredniakach w oczekiwaniu aż się polepszy... ich wnukom. Tymczasem z każdego zakamarka w oczy im wciskano jak inni ten ciężar transformacji ponieśli bardzo lekko, korzystając z życia na full. Szczególnie patrząc na wciąż te same gęby resortowo - partyjnych dzieci w mediach, które mięciutko wylądowały w nowej rzeczywistości i przez lata pouczały chamów jak mają być szczęśliwi dźwigając ten ciężar transformacji. To był przez lata żelazny elektorat PiS w granicach 25 %, teraz doszło młode pokolenie, które też nie widzi powodów do tego żeby grzecznie czekać. Chcą tu i teraz. Wystarczył coś dać.
Jak się przestaje rozumieć co myśli społeczeństwo, to się traci władzę i nawet wypada z polityki. Ktoś błędnie odczytywał, że społeczeństwo to Warszawa i parę większych miast. A no nie...
Się wtrącę - jak nie cierpię polityków tak jedno Kaczyńskiemu muszę przyznać - jest świetnym handlowcem.
Kupił miliony ludzi... ich własnymi pieniędzmi.
Niestety ci co ich kupił pytani skąd są te wszystkie pińcet plus mówią, że partia i rząd dają. A skąd oni mają? - pada kolejne pytanie. No jak to skąd, z Narodowego Banku Polskiego! I nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Moim zdaniem to jest jednak zwyczajnie tragiczne.
Równie tragiczne jest, że przecież to co dostali już oddają w podatkach i innych daninach, których w ostatnim czasie wprowadzono w sumie 34 (tyle pamiętam, a dochodzą przecież kolejne, więc może być i więcej), bo brać skądś przecież trzeba, za to wiedza ekonomiczna jest na takim poziomie, że widzą tylko to co wpływa na konto od ,,darczyńcy" Prezesa.
Cytując innego darczyńcę ,,ciemny lud to kupił". Niestety.
żyworódka napisał/a:Podobnież nic nie jest za darmo, bo wszystko ma swoją cenę.
Jednych można kupić, a inni sami się sprzedają.Dobrze, że napisaś "podobnież", nie wszystko można kupić za pieniądze.
Dotyczy to wolności, miłości, altruizmu i poświęcenia własnego życia dla innych.. ... ..Pozdrawiam i życzę uśmiechu i dobrego samopoczucia a przede wszystkim dystansu i poczucia humoru
Zauważ, że ja nie pisałam o pieniądzach jako formie zapłaty. Fakt, bo mogłam słowo "kupić " napisać w cudzysłowie. Może, to przecież być tzw. "handel wymienny", np. ty mnie poprzesz w tej sprawie, to ja w twojej, ale nadal jest to "coś za coś", a nie za friko.
Gdy za cenę własnego życia, zostaje przy życiu ktoś inny, to już nie dotyczy strefy materialnej.
To bohaterstwo.
Dziękuję za pozdrowienie i pozytywne przesłanie. Również pozdrawiam i przesyłam uśmiech.
108 2019-06-06 15:36:52 Ostatnio edytowany przez Dagmara45 (2019-06-06 15:41:34)
No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...
Rozumiem, że zamiast po kilkaset złotych dawać milionom jesteś zwolennikiem żeby miliony dawać kilkuset osobom. Zwłaszcza swoim. Można tu wymienić trochę nazwisk z Koalicji.
Śmieszy zdziwienie, że ludzie kolejny raz, nie dali się nabrać Tuskowi i jego obecnym naśladowcom.
Ludzie dlaczego jesteście tacy głupi, że nie jesteście już tacy głupi? Przecież my wciąż uważamy was za głupich.
To obecne hasło jakie powinna stosować Koalicja.
O ile wiem, Donald zabronił mówić o wyborcach PiS per głupi. Wypadałoby słuchać swojego guru...
Jak to jest, że taki europejski biurokrata może się mieszać do kampanii wyborczej w państwie członkowskim. Czy to nie jest naruszenie zasady praworządności? Jakieś "EU Collusion"?
Nathan napisał/a:No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...Rozumiem, że zamiast po kilkaset złotych dawać milionom jesteś zwolennikiem żeby miliony dawać kilkuset osobom. Zwłaszcza swoim.
Masz na myśli Rydzyka?
Fakt, nie powinien dostawać...
Jestem za tym żeby nikomu nie dawać.
Wystarczy ograniczyć haracz jaki państwo zabiera ludziom co miesiąc.
Czyli podatki.
Ludzie wyjdą na tym lepiej niż na rządowym dawaniu - bo te pieniądze przecież nie biorą się z niczego.
Naprawdę dziwi mnie że ludzie nie rozumieją podstawowych mechanizmów ekonomicznych.
Szkoda tylko przyszłych pokoleń, bo to one za to wszystko zapłacą.
A ja podziwiam fenomen mediów......które wmówiły negatywny obraz Kaczyńskiego.
Nie, nie rzeczowymi argumentami, tylko emocjami....że mały, że mlaska, że brzydki.
Łatwiej nudzić, szydzić, wyśmiewać niż dyskutować.
No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...
Głupota ludzi, którzy powtarzają zasłyszane prawdy rodem z TVNu i GW
P.S. To nie kupowanie ludzi, tylko rekompensata dla tych, którzy ponoszą olbrzymie koszty wychowania i wykształcenia dzieci.
Zachętą by ludzie mieli dzieci...bo za 30 lat to te dzieci będą pracować na Twoją emeryturę. 500+ to inwestycja.
Nathan napisał/a:No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...Głupota ludzi, którzy powtarzają zasłyszane prawdy rodem z TVNu i GW
P.S. To nie kupowanie ludzi, tylko rekompensata dla tych, którzy ponoszą olbrzymie koszty wychowania i wykształcenia dzieci.
Zachętą by ludzie mieli dzieci...bo za 30 lat to te dzieci będą pracować na Twoją emeryturę. 500+ to inwestycja.
Nie. Ostatecznie to strata. Na dzietność nie wpłynęło to znacznie, a koszty programu są znaczne. Dzietność buduje się kulturowo, a motywuje ją fakt, kiedy więcej w kieszeni zostaje. Polecam analizy, jak wartość 500+ zmieniała się wraz ze zmianą wartości złotówki.
Masz na myśli Rydzyka?
Fakt, nie powinien dostawać...
Tak z ciekawości ....co dostaje Rydzyk???
Nie. Ostatecznie to strata. Na dzietność nie wpłynęło to znacznie, a koszty programu są znaczne. Dzietność buduje się kulturowo, a motywuje ją fakt, kiedy więcej w kieszeni zostaje. Polecam analizy, jak wartość 500+ zmieniała się wraz ze zmianą wartości złotówki.
Jaka strata??? Rząd jest od redystrbuowania dochodów z podatków. Rząd zdecydował o przekazaniu ich dla rodzin. Nikt nic nie traci. A ponad to te pieniądze pobudzają gospodarkę i w większej części wracają do budżetu.
Po drugie 500+ zahamowało spadek narodzin ( przy lekkim wzroście). Jak zasiłki wpływają na ilość urodzeń widać po Polkach w GB gdzie biją rekordy urodzeń.
Nie rozumiem o co chodzi z tą zmianą wartości 500+, przecież zmiana wartości złotówki była nieznaczna.....około 2-3%
O ile wiem, Donald zabronił mówić o wyborcach PiS per głupi. Wypadałoby słuchać swojego guru...
Snate jeśli to do mnie to nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Raz uważasz mnie za lewaka. znowu za zwolennika Kaczyńskiego a teraz Tusk to mój góry. Tak ci trudno pojąc, że ja myślę po swojemu i przypisywanie mnie do któregoś polityka jest śmieszne. Ale to twój problem. Widać nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Masz na myśli Rydzyka?
Fakt, nie powinien dostawać...
Ludzie wyjdą na tym lepiej niż na rządowym dawaniu - bo te pieniądze przecież nie biorą się z niczego.
Naprawdę dziwi mnie że ludzie nie rozumieją podstawowych mechanizmów ekonomicznych.
Szkoda tylko przyszłych pokoleń, bo to one za to wszystko zapłacą.
Rydzyk, Owsiak to hieny, które dorabiają się na układach. ale zwłaszcza chodziło mi tych z posadek rządowych.
Walc, Sikorki, Misiewicz, Bieńkowska, Niesiołowski, Karczewski, Boni, Tusk, Boni , Kwaśniewski, Belka przede wszystkim Wałęsa i cała masa innych.
Dla piszący tu domowych ekonomistów. Zwracam uwagę, że właściciele nawet największych firm mają pieniądze od ludzi. Nie mają maszynek do produkcji pieniędzy czy złota. Zarobili je ale często w wyniku układów z politykami. Dużych łapówek i rozkradaniu majątku narodowego. Nikt nie narzeka na tych co doszli do dużych pieniędzy swoją pomysłowością, talentem czy ciężką pracą w biznesie. Pomijam zawistników, którzy wszystkim wszystkiego zazdroszczą.
Co do wzrostu Kaczyńskiego kurdupla. Kwaśniewski jest o centymetr wyższy, a więc to kurdupel + 1.
Śmieszne.
500+ jest inwestycją w przyszłość, ale problem w tym, że najwięcej dzieci mają ci, którzy mogliby wcale nie powinni mieć dzieci.
Jaka strata??? Rząd jest od redystrbuowania dochodów z podatków. Rząd zdecydował o przekazaniu ich dla rodzin. Nikt nic nie traci. A ponad to te pieniądze pobudzają gospodarkę i w większej części wracają do budżetu.
Pisząc 'nikt nic nie traci' wyraźnie pokazujesz, że nie do końca, o ile w ogóle, rozumiesz ten mechanizm. Budżet państwa nie jest niestety z gumy i te środki trzeba w jakiś sposób pozyskiwać, a najprościej jest przecież opodatkować tych, którym jest jeszcze z czego zabrać. Poza tym są inne sposoby, by wesprzeć dzietne rodziny, a równocześnie pobudzić gospodarkę, jak choćby wyraźnie zwiększyć kwotę wolną od podatku czy wprowadzić dodatkowe ulgi na dziecko.
Nie rozumiem o co chodzi z tą zmianą wartości 500+, przecież zmiana wartości złotówki była nieznaczna.....około 2-3%
Dedukuję, że zakupy w Twoim domu robi ktoś inny i rachunki też ktoś inny opłaca, jeśli nie widzisz różnicy w sile nabywczej pieniądza dwa lata temu i dzisiaj. Ja wkładając do koszyka te same produkty, a żywność drożeje od jakiegoś czasu w zastraszającym tempie, chcąc za nie zapłacić muszę wyjąć z portfela zdecydowanie większą kwotę niż tych kilkanaście mięsięcy temu. Kwiecień bieżącego roku był zresztą miesiącem z najwyższym przyrostem cen od ośmiu lat. Ma na to wpływ szereg czynników, w tym te wszystkie nałożone daniny, wzrost cen energii, paliw - za to wszystko przecież finalnie płaci konsument. Ja wyjmę z portfela więcej, ale ktoś inny w takiej sytuacji, na przykład biedny emeryt, niestety musi część produktów z powrotem odłożyć na półkę, bo przestało być go na nie stać.
A VAT, ten 26%, o którego wprowadzeniu od przyszłego roku mówi się coraz głośniej, to Twoim zdaniem kto zapłaci? Firmy?
Dedukuję, że zakupy w Twoim domu robi ktoś inny i rachunki też ktoś inny opłaca, jeśli nie widzisz różnicy w sile nabywczej pieniądza dwa lata temu i dzisiaj. Ja wkładając do koszyka te same produkty, a żywność drożeje od jakiegoś czasu w zastraszającym tempie, chcąc za nie zapłacić muszę wyjąć z portfela zdecydowanie większą kwotę niż tych kilkanaście mięsięcy temu. Kwiecień bieżącego roku był zresztą miesiącem z najwyższym przyrostem cen od ośmiu lat. Ma na to wpływ szereg czynników, w tym te wszystkie nałożone daniny, wzrost cen energii, paliw - za to wszystko przecież finalnie płaci konsument. Ja wyjmę z portfela więcej, ale ktoś inny w takiej sytuacji, na przykład biedny emeryt, niestety musi część produktów z powrotem odłożyć na półkę, bo przestało być go na nie stać.
Jednym z najbardziej wpływającym na ceny czynników jest wzrost kosztów pracy. PiS podnosi płacę minimalną, ogranicza możliwości twórczego podejścia do stosunku pracy, płaci 500+ które drenuje rynek pracy z części pracowników i wprowadza dodatkową presję na podnoszenie płac. Rosnące płace, to czynnik, którego firmy zdecydowanie nie mogą lub nie chcą pokryć ze swoich środków więc stopniowo wrzucają je w ceny swoich produktów i usług.
Chcieliśmy przecież więcej zarabiać? Chyba nikt nie sądził, że płace będą się podnosić, a ceny nie?
A VAT, ten 26%, o którego wprowadzeniu od przyszłego roku mówi się coraz głośniej, to Twoim zdaniem kto zapłaci? Firmy?
Przecież to fake news jednego pana. Nośny jak widać.
Snake napisał/a:O ile wiem, Donald zabronił mówić o wyborcach PiS per głupi. Wypadałoby słuchać swojego guru...
Snate jeśli to do mnie to nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Raz uważasz mnie za lewaka. znowu za zwolennika Kaczyńskiego a teraz Tusk to mój góry. Tak ci trudno pojąc, że ja myślę po swojemu i przypisywanie mnie do któregoś polityka jest śmieszne. Ale to twój problem. Widać nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Jeśli odnoszę swoją wypowiedź do konkretnej osoby, to robię jak powyżej tj. konkretnie tą osobę oznaczam. Nie pochlebiaj sobie ale uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Snake nie muszę znać twoich zwyczajów. Wyglądało tak, jakbyś się odnosił do moich słów.
Rydzyk, Owsiak to hieny, które dorabiają się na układach.
Czy ktoś Ci broni ruszyć tyłek i zająć się działalnością społeczną? Łatwo siąść przed kompem i prawić dyrdymały. Nikt niczego nie robi za darmo, Ty też. Rydzyk i Owsiak w swoich środowiskach, są szanowani za swoje zaangażowanie i poświęcenie dla misji, którą wykonują od lat.
Czy ktoś Ci broni ruszyć tyłek i zająć się działalnością społeczną? Łatwo siąść przed kompem i prawić dyrdymały. Nikt niczego nie robi za darmo, Ty też. Rydzyk i Owsiak w swoich środowiskach, są szanowani za swoje zaangażowanie i poświęcenie dla misji, którą wykonują od lat.
Mów za siebie, może faktycznie nic nigdy nie zrobiłeś dla innych.
Pisząc 'nikt nic nie traci' wyraźnie pokazujesz, że nie do końca, o ile w ogóle, rozumiesz ten mechanizm. Budżet państwa nie jest niestety z gumy i te środki trzeba w jakiś sposób pozyskiwać, a najprościej jest przecież opodatkować tych, którym jest jeszcze z czego zabrać. Poza tym są inne sposoby, by wesprzeć dzietne rodziny, a równocześnie pobudzić gospodarkę, jak choćby wyraźnie zwiększyć kwotę wolną od podatku czy wprowadzić dodatkowe ulgi na dziecko.
Hmmm, od lat siedzę w biznesie kierując różnymi firmami.....no ale mogę nie rozumieć
Jaka strata, skoro podatki są pobrane i można je wydać na pomoc dla najbiedniejszych, na inwestycje lub wytransferować zagranicę (jak to było za poprzedniej władzy). Ten rząd jako jedyny przekazał część podatków jako rekompensatę dla tych, którzy ponoszą ciężar wychowania dzieci (i gwarancji przyszłych emerytur) - A przecież milion ludzi w Polsce zarabia najniższą krajową -
Mnie to dziwi jak kobiety, znając koszty utrzymania protestują przeciwko 500+.....a to one ponoszą największe koszty wychowania dzieci .....w utraconych zarobkach, w zawodowym awansie, w niższej emeryturze.
Najlepsze są te ulgi na dziecko.....dla matek na wychowawczym z trójką dzieci.....ulga od zerowych zarobków.
Dedukuję, że zakupy w Twoim domu robi ktoś inny i rachunki też ktoś inny opłaca, jeśli nie widzisz różnicy w sile nabywczej pieniądza dwa lata temu i dzisiaj. Ja wkładając do koszyka te same produkty, a żywność drożeje od jakiegoś czasu w zastraszającym tempie, chcąc za nie zapłacić muszę wyjąć z portfela zdecydowanie większą kwotę niż tych kilkanaście mięsięcy temu. Kwiecień bieżącego roku był zresztą miesiącem z najwyższym przyrostem cen od ośmiu lat. Ma na to wpływ szereg czynników, w tym te wszystkie nałożone daniny, wzrost cen energii, paliw - za to wszystko przecież finalnie płaci konsument. Ja wyjmę z portfela więcej, ale ktoś inny w takiej sytuacji, na przykład biedny emeryt, niestety musi część produktów z powrotem odłożyć na półkę, bo przestało być go na nie stać.
A VAT, ten 26%, o którego wprowadzeniu od przyszłego roku mówi się coraz głośniej, to Twoim zdaniem kto zapłaci? Firmy?
Jeśli siłę pieniądza szacujesz na podstawie ryneczku warzywnego ....to tak ceny wzrosły . Bo susza była.
Ale prawda jest inna - w latach 2015-2016 była deflacja, 2017, 2018 lekka inflacja 1,5 - 2,2 %.
A z tym VATem to.....to pojechałaś. Zauważ, że dzień tzw. wolności podatkowej jest w tym roku już 6 VI - to świadczy o obciążeniu podatkowym społeczeństwa. Czasem warto spojrzeć z szerzej niż tylko na ceny żarełka....
Nathan napisał/a:No właśnie żaden.
Tym bardziej dziwi głupota ludzi którzy dali się kupić...Głupota ludzi, którzy powtarzają zasłyszane prawdy rodem z TVNu i GW
P.S. To nie kupowanie ludzi, tylko rekompensata dla tych, którzy ponoszą olbrzymie koszty wychowania i wykształcenia dzieci.
Zachętą by ludzie mieli dzieci...bo za 30 lat to te dzieci będą pracować na Twoją emeryturę. 500+ to inwestycja.
Nie 500+ tylko 700-.
Polecam ekonomię na poziomie gimnazjalnym.
125 2019-06-08 04:34:01 Ostatnio edytowany przez Dagmara45 (2019-06-08 04:38:12)
Hmmm, od lat siedzę w biznesie kierując różnymi firmami.....no ale mogę nie rozumieć
Cieszę się, że są ludzie zajmujący się praktycznie biznesem i rozumiejący podstawowe prawa ekonomi,
a nie tylko powtarzający półprawdy zasłyszane od telewizyjnych propagatorów niewiedzy ekonomicznej.
Mi się już nie chce tego tłumaczyć ludziom, dlatego powiem tylko tyle, że w pełni cię popieram.
126 2019-06-08 08:27:22 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-06-08 08:28:35)
Cieszę się z tego programu, rodziny z dziećmi zyskują dzięki temu lepszy poziom życia. 500+ porównane do 700- po uśrednieniu mogłoby być prawdą, jednakże dla rodzin mających niewielkie dochody, zysk jest wyższy aniżeli wzrost kosztów życia wynikający z podniesienia podatków lub z wyższej inflacji.
127 2019-06-08 08:33:41 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-06-08 08:37:33)
Żeby inwestycja się spłacała dzietność powinna być na poziomie 2.01 (co najmniej). Nawet w połowie drogi do tego stanu nie jesteśmy. Do tego kolejne zadłużające programy w charakterze praw nabytych w niczym nie pomogą.
Coby propaganda nie mówiła Polska to kraj w biedny i w okresie dobrej koniunktury zamiast nadwyżek, mamy stałe deficyty, za co nam jeszcze przyjdzie zapłacić
Argument roli państwa w dystrybucji już pomine, bo widzę, że choroba zwana socjalizmem ma się dobrze.
Nudny.trudny - to zmniejszasz obciążenie podatkowe, a nie nakładasz nowe stosując bandycki argument "skoro ktoś ma lepiej, to można mu zabrać, żeby dać temu co ma gorzej". Stymulowanie wzrostu dzietności to nic złego, ale natalizm obejmuje całe spektrum, które u nas jest pomijane.
128 2019-06-08 08:56:57 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-06-08 08:57:47)
Dzietności nie "nabije się" poprzez socjal. Dobre warunki/łatwość życia, niska śmiertelność dzieci i antykoncepcja zatrzymają przyrost.
Ciekawe jest to, że jedynym wysokorozwiniętym krajem z kręgu zachodniego, z dzietnością dużo ponad 2 (realnie prawie 3) jest Izrael.
129 2019-06-08 09:06:47 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2019-06-08 09:26:14)
Dzietności nie "nabije się" poprzez socjal. Dobre warunki/łatwość życia, niska śmiertelność dzieci i antykoncepcja zatrzymają przyrost.
Ciekawe jest to, że jedynym wysokorozwiniętym krajem z kręgu zachodniego, z dzietnością dużo ponad 2 (realnie prawie 3) jest Izrael.
To bardzo proste. Środowisko prowojenne. W Izraelu nazywa się to wojną macic, bo wiadomo, kto wygra tę wojnę na dłuższą metę. To przykre, że Polska przy swojej przeszłości oraz położeniu nie potrafi wyciągnąć podobnych wniosków. Natalizm to w dużej mierze aspekt kulturowy, a potem dopiero gospodarczy. Społeczeństwo konsumpcyjne, jest leniwe i bardziej realizje haslo Carpe Diem zamiast inwestować w przyszłość... Ale to tak samo aspekt kulturowy w znacznym procencie.
---------------------------
Edycja. Statystycznie dzietność w ciągu 4 lat wzrosła z 1,3 na 1,4. Skuteczna wartość zastępowalności pokoleń wynosi 2,1.
130 2019-06-08 09:37:25 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-06-08 09:40:33)
Znerx napisał/a:Dzietności nie "nabije się" poprzez socjal. Dobre warunki/łatwość życia, niska śmiertelność dzieci i antykoncepcja zatrzymają przyrost.
Ciekawe jest to, że jedynym wysokorozwiniętym krajem z kręgu zachodniego, z dzietnością dużo ponad 2 (realnie prawie 3) jest Izrael.
To bardzo proste. Środowisko prowojenne. W Izraelu nazywa się to wojną macic, bo wiadomo, kto wygra tę wojnę na dłuższą metę. To przykre, że Polska przy swojej przeszłości oraz położeniu nie potrafi wyciągnąć podobnych wniosków. Natalizm to w dużej mierze aspekt kulturowy, a potem dopiero gospodarczy. Społeczeństwo konsumpcyjne, jest leniwe i bardziej realizje haslo Carpe Diem zamiast inwestować w przyszłość... Ale to tak samo aspekt kulturowy w znacznym procencie.
---------------------------
Edycja. Statystycznie dzietność w ciągu 4 lat wzrosła z 1,3 na 1,4. Skuteczna wartość zastępowalności pokoleń wynosi 2,1.
W sumie.
70 lat wojny z arabami robi swoje. I nawet powszechna obowiązkowa służba wojskowa dla kobiet nie przeszkadza. Na 2 lata w kamasze.
Chociaż to też jest sposób, bo ciąża zwalnia z obowiązku obrony ojczyzny .
Zatrudnienie wśród kobiet:
Izrael - 64,2%
Polska - 59,5%
Ciekawe co na to nasze feministki?