Anoreksja... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 455 z 458 ]

391

Odp: Anoreksja...
Cyngli napisał/a:

Dla mnie wszystko jasne.

Dla mnie również.
Angel, która tak naprawdę nie radzi sobie z niczym, doszła do wniosku, że sama się wyleczy i... jakoś to będzie. Nie będzie niestety, a jeśli nawet, to prawdopodobnie tylko na chwilę.

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Anoreksja...

Już odpowiadam, mam teraz ciężko z czasem.
Nie, w ośrodku nie byłam. Podczas ostatniej wizyty u psychiatry podjelysmy wspólnie decyzję, że możemy zaczekać z tą konsultacja, bo ruszyła mi do przodu psychika i waga. To nie była łatwa decyzja, zwłaszcza dla niej, ale dała nam miesiąc, teraz idę na badania i na kolejną wizytę za kilka dni, ma sprawdzić postępy i stwierdzić co dalej. Termin konsultacji jest przesunięty więc nic straconego.
Druga kwestia jest już problematyczna - mam zawirowania rodzinne. Babcia trafiła do szpitala ze wrzodami żołądka, odwodnieniem i zapaleniem nerek. Była przed szpitalem osobą ciężkochodzaca, a leżąc 2 tygodnie na oddziale całkowicie zwiotczyla sobie mięśnie i nie potrafi utrzymać się na nogach (albo nie chce). Po perturbacjach w postaci domu seniora (córka z którą mieszkała nie podjęła się ponownej opieki i jej nie chce) , szukaniu rehabilitacji, opiekunek, trafiła tymczasowo pod wspólna opiekę i teraz zapieprzamy jak małe samochodziki na zmianę.. Pampersy, kapanie, ćwiczenia, wieczne wizyty, nie mamy na nic czasu i do niczego głowy...

393 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-07-26 16:06:53)

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

nie mamy na nic czasu i do niczego głowy...

Tak, tak. Oczywiście.
Rób wszystko, tylko nie zaczynaj się porządnie leczyć.
Typowe.

Dziwię się Twoim rodzicom, że Ci na to pozwalają.
Gdybyś była moją córką, już byś była ubezwłasnowolniona i na oddziale zamkniętym. I tak aż do wyleczenia.

394

Odp: Anoreksja...

A na urlopie gdzie byłaś?

395

Odp: Anoreksja...

Na jakim urlopie? Nie byłam.

396

Odp: Anoreksja...
uzytkownik444 napisał/a:

A na urlopie gdzie byłaś?

a gdzie Ty siedzisz jak tu Cię nie ma?

397

Odp: Anoreksja...

Zupełnie nie rozumiem pytania...

398

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Zupełnie nie rozumiem pytania...

A ja Twoich decyzji.

399

Odp: Anoreksja...

Witajcie,
Wracam po dłuższej przerwie z dobrymi informacjami. Jestem po wizycie u psychiatry, uznała że mój stan, przede wszystkim psychiczny jest na tyle stabilny, że nie widzi podstaw do skierowania na szpital. Fizycznie również jest dużo lepiej. Mam do końca września zrobić badania, a następną wizytę ustaliła na połowę października. Gdyby coś się działo, to mam oczywiście dzwonić.
Rzeczywiście widzę że jest ze mną dużo lepiej jestem weselsza, nie rozmyślam, nie analizuje, jestem bardziej spontaniczna. Lepiej się czuje. Jedzenie sprawia mi przyjemność, jem zdrowo, ale lubię to, jest mi tak dobrze smile no i przestałam się ważyć, zwiększylam kaloryczność bez konsultacji z dietetykiem, po prostu tak chciałam smile

400

Odp: Anoreksja...

Konkrety. Ile przytyłaś?

401

Odp: Anoreksja...
Cyngli napisał/a:

Konkrety. Ile przytyłaś?

Powiedziała przecież że się nie waży

402

Odp: Anoreksja...
jjbp napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Konkrety. Ile przytyłaś?

Powiedziała przecież że się nie waży

No tak.

403 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2019-08-19 14:39:06)

Odp: Anoreksja...

Przestałam się ważyć i nie ciągnie mnie już do kontrolowania tego wszystkiego. Zaczynam "bawić się" jedzeniem, sprawia mi ono radość. Jestem bardziej spontaniczna. W nocy normalnie śpię! Przestałam się budzić smile mam więcej siły, a moja skóra się wyraźnie poprawiła. Jestem szczęśliwa smile
Co do jedzenia i ilości, jem około 1700 kcal. W środę mam konsultacje z dietetyczka.
Moje obecne menu wygląda mniej więcej tak:
Śniadanie: 1 kajzerka wieloziarnista z twarogiem i pomidorkami albo z szynką drobiowa albo z tuńczykiem z wody
2 śniadanie: pół kajzerki (dodatki jak wyżej) i jogurt naturalny 180 g albo kisiel
Przekąska: budyń/kaszka manna
Obiad: zupa krem z pomidorów/marchewki
Pieczona pierś z kurczaka albo pieczona pierś z indyka albo pieczona ryba (dorsz, mintaj, miruna) albo leczo wegetariańskie albo gotowany kalafior
(do mięsa i ryby zawsze jest ziemniak oraz szpinak/brokuły/surówka z czerwonej albo kiszonej kapusty/tarta marchewka)
Podwieczorek: budyń albo kaszka manna albo surowka owocowo-warzywna oraz jogurt naturalny 180 g
Kolacja: 1,5 kajzerki wieloziarnistej z gotowanym jajkiem albo jajecznica albo parówki z grilla albo to co na śniadanie, zależy od dnia smile
2 kolacja: jogurt naturalny 400 g oraz big milk śmietankowy (moja największa przyjemność której nie potrafię sobie odmówić:))
Pozdrawiam!

404

Odp: Anoreksja...

Witajcie smile
U mnie dużo dobrych zmian. Fizycznie czuje się lepiej, psychicznie również. Mam jedynie zle wyniki z krwi (ALAT, ASPAT i GGTP 3 razy przekroczone).
Dietetyczka zaleciła docelowo dojść do 1800 kcal, ale nie określiła w jakim tempie (wcześniej konsultowałyśmy każdy krok i zwiększałam o 20/25 kcal na tydzień), a obecnie jest na dłuższym urlopie. Czy nadal mam w takim powolnym tempie dochodzić do tego 1800, czy zwiększać o 50 na tydzień? Wszędzie pisało o 100 kcal, ale że chciałam tyć powoli wychodząc z tej głodówki, dietetyczka radziła dokładać kalorie bardzo powoli, aż nie pogodzę się z faktem że muszę przytyć, ale tym sposobem przytyłam z 3 kg w pół roku... Chcę wyzdrowieć, tak jak pisałam, z psychiką jest lepiej, ostatnio się w ogóle nie ważę, albo raz na jakiś czas i jest mi z tym dobrze.

Poradzicie coś?

Ogólnie jem mniej więcej tak:

Śniadanie - 1,5 kajzerki z szynką drobiową, pomidorem, a co 2 dni gotowane jajko

II śniadanie - jogurt naturalny 180 g/kisiel

Obiad - pieczony dorsz/pierś z kurczaka/indyka z ziemniaczkami, zawsze jakieś warzywo typu brokuł, szpinak, kapusta czerwona, tarta marchew (przynajmniej 150 g) ALBO leczo wegetariańskie ALBO kalafior gotowany (cały ogromny talerz)

Przekąska - budyń i lód big milk

Podwieczorek - kaszka manna/sałatka owocowo-warzywna

Kolacja - 1,5 kajzerki z makrelą/tuńczykiem/twarogiem

II kolacja - jogurt naturalny 400 g

Dietetyczka mówiła również, że powinnam pozwolić sobie raz w tygodniu na coś spoza jadłospisu, np. kawałek ciastka, bardziej kaloryczny lód czy jogurt, jakiś batonik, że nie zaszkodzi mi to, a pomoże się otworzyć. Co Wy na taki pomysł? Czy faktycznie pozwalanie sobie na taki "dodatek" pomoże mi wyjść z choroby? Bo już wiem, że od tego nie przytyję o tonę w 2 dni smile Ale przełamać się na razie nie potrafię, zaczęłam od jednego dodatkowego herbatnika pełnoziarnistego, albo 3 paluszków...

405

Odp: Anoreksja...

A dlaczego miałoby Ci nie pomóc? smile
w Twoim przypadku chodzi o to, żeby rozruszać metabolizm. Ile teraz masz kalorii na cały dzień?

Pytanie brzmi czy ufasz swojej dietetyczce. Bo jeżeli nie ufasz i ciągle kwestionujesz jej wybory to lepiej ją zmień. Albo jej zaufaj i kieruj się tym, co ona Ci podpowiada. Czy korzystasz też z terapii?

Ja jestem na etapie zwiększania przyjmowanych kalorii, muszę przejść z 950kcal na zalecane dla mnie 1800-2000 i wiem, jak bardzo trudna jest to droga i jak bardzo liczy się tutaj zaufanie specjaliście. Ja ufam i jem tak, jak mi kazali.

ALAT i ASPAT to wyniki wątroby. Skonsultuj je z lekarzem pierwszego kontaktu i niech Cię pośle gdzieś dalej. Niestety, w wyniku tego, co sobie zafundowałaś organy mogą zacząć wysiadać. Zacznij to leczyć zanim będzie za późno i przestanie Ci całkiem pracować.

406

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Dietetyczka mówiła również, że powinnam pozwolić sobie raz w tygodniu na coś spoza jadłospisu, np. kawałek ciastka, bardziej kaloryczny lód czy jogurt, jakiś batonik, że nie zaszkodzi mi to, a pomoże się otworzyć. Co Wy na taki pomysł? Czy faktycznie pozwalanie sobie na taki "dodatek" pomoże mi wyjść z choroby? Bo już wiem, że od tego nie przytyję o tonę w 2 dni smile Ale przełamać się na razie nie potrafię, zaczęłam od jednego dodatkowego herbatnika pełnoziarnistego, albo 3 paluszków...

Zamiast po raz kolejny zadawać te same pytania, proponuję wrócić do pierwszej strony wątku i przeczytać kolejne skierowane do Ciebie posty, ponieważ akurat to zagadnienie zostało poruszone już kilkukrotnie. Tobie jednak wyraźnie nie rady są potrzebne, ale uwaga.

407

Odp: Anoreksja...
Lady Loka napisał/a:

A dlaczego miałoby Ci nie pomóc? smile
w Twoim przypadku chodzi o to, żeby rozruszać metabolizm. Ile teraz masz kalorii na cały dzień?

Pytanie brzmi czy ufasz swojej dietetyczce. Bo jeżeli nie ufasz i ciągle kwestionujesz jej wybory to lepiej ją zmień. Albo jej zaufaj i kieruj się tym, co ona Ci podpowiada. Czy korzystasz też z terapii?

Ja jestem na etapie zwiększania przyjmowanych kalorii, muszę przejść z 950kcal na zalecane dla mnie 1800-2000 i wiem, jak bardzo trudna jest to droga i jak bardzo liczy się tutaj zaufanie specjaliście. Ja ufam i jem tak, jak mi kazali.

ALAT i ASPAT to wyniki wątroby. Skonsultuj je z lekarzem pierwszego kontaktu i niech Cię pośle gdzieś dalej. Niestety, w wyniku tego, co sobie zafundowałaś organy mogą zacząć wysiadać. Zacznij to leczyć zanim będzie za późno i przestanie Ci całkiem pracować.

Obecnie 1700-1750. Chodzę do psychologa i psychiatry.
O ile zwiększasz kalorie?

408

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

A dlaczego miałoby Ci nie pomóc? smile
w Twoim przypadku chodzi o to, żeby rozruszać metabolizm. Ile teraz masz kalorii na cały dzień?

Pytanie brzmi czy ufasz swojej dietetyczce. Bo jeżeli nie ufasz i ciągle kwestionujesz jej wybory to lepiej ją zmień. Albo jej zaufaj i kieruj się tym, co ona Ci podpowiada. Czy korzystasz też z terapii?

Ja jestem na etapie zwiększania przyjmowanych kalorii, muszę przejść z 950kcal na zalecane dla mnie 1800-2000 i wiem, jak bardzo trudna jest to droga i jak bardzo liczy się tutaj zaufanie specjaliście. Ja ufam i jem tak, jak mi kazali.

ALAT i ASPAT to wyniki wątroby. Skonsultuj je z lekarzem pierwszego kontaktu i niech Cię pośle gdzieś dalej. Niestety, w wyniku tego, co sobie zafundowałaś organy mogą zacząć wysiadać. Zacznij to leczyć zanim będzie za późno i przestanie Ci całkiem pracować.

Obecnie 1700-1750. Chodzę do psychologa i psychiatry.
O ile zwiększasz kalorie?

No to jak jesz 1750 kalorii a masz zwiększyć do 1800 to w czym problem? Ja bym się trzymała jadłospisu od dietetyka i dorzucała coś dodatkowo w miarę własnych chęci.

Nie wiem o ile smile mam ułożoną książkę z jadłospisem na miesiąc i ufam mojej dietetyczce więc jem to, co mi napisała, żebym jadła. U mnie różnica jest taka, że ja muszę schudnąć, a nie przytyć. Jedząc mało zwolniłam swój metabolizm maksymalnie i przez to mocno przytyłam, a ciągle wydawało mi się, że jem za dużo i próbowałam jeszcze bardziej się ograniczać i wpadłam w takie błędne koło.
Wiem tylko, że na początek będę mieć koło 1200 kalorii i stopniowo z tygodnia na tydzień i z miesiąca na miesiąc będę mieć coraz więcej. Póki co mam się przyzwyczaić do jedzenia big_smile

409 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-12 20:54:08)

Odp: Anoreksja...

U mnie jest tak, że sama ustalam sobie jadłospis, dietetyczka mi to zaakceptowała i kazała zwiększać kalorie na tych produktach.
Wiem, że zdrowieje. Jestem po prostu szczęśliwa, cieszę się jedzeniem, wprowadzam nowe smaki, kosztuje. Dodatkowo w tym tygodniu dorzucę do jadłospisu smakowe Jogurty, nie jadłam takich od 1, 5 roku.. Dałam sobie czas do Świąt Bożego Narodzenia, chwilę wcześniej mam urodziny. Wtedy muszę być już zdrowsza, taki mam cel i do niego daze smile

410

Odp: Anoreksja...

Ufałabym raczej swojej dietetyczce niż obcym ludziom z forum, którzy nie mają specjalistycznej wiedzy i nie znają Cię..albo zmieniła dietetyczkę.

411

Odp: Anoreksja...

Jak by ktoś potrzebował dobrej książki do walki z anoreksją to polecam.
''Jak pokonać anoreksję? Trening - Michelle Heffner, Georg H. Eifert, Steven C. Hayes, Sensus"

412

Odp: Anoreksja...

Co prawda mój stan nie był aż tak zły, ale nie było kolorowo
Przyczyną mojej choroby byli toksyczni ludzie ze środowiska. Zmieniłam środowisko i trochę się poprawiło
Anoreksja to choroba psychiczna niestety, może warto zajrzeć do psychiatry? Gdyby mi nie przeszło (a chorowałam dosyć długo) to tam bym się udała

413

Odp: Anoreksja...

Joker20, dzięki, sprawdzę smile

katie96, napiszesz coś więcej o wychodzeniu z choroby? Jak udało Ci się ją pokonać? U psychiatry się leczę...

414

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Joker20, dzięki, sprawdzę smile

katie96, napiszesz coś więcej o wychodzeniu z choroby? Jak udało Ci się ją pokonać? U psychiatry się leczę...

Kiedyś mogłam nie jeść prawie wcale. Cały dzień na jednej kanapce i nie czułam głodu, przyzwyczaiłam się do niego, nie mogłam jeść więcej. Miałam to z nerwów. Niestety cierpiałam bardzo na samotność, miałam okropne kompleksy. Bardzo chciałam mieć chłopaka, przyjaciół, wsparcie w rodzinie, a tymczasem chłopak, który mi się podobał dał mi kosza, dziewczyny z mojej szkoły mnie nie lubiły, nie wiem czemu, po prostu takie środowisko. Z rodzicami też często się kłóciłam, podobnie z młodszym bratem. W szkole nauczyciele też się mnie czepiali o wszystko, nawet o jedną nieusprawiedliwioną godzinę. Wpadłam w jakiś stan, teraz się zastanawiam, czy to nie była depresja, bo miałam dosyć życia, zazdrościłam tym, którzy mieli to, czego ja nie mogłam mieć. Pamiętam, że jak są te różne fb na fejsie, gdzie dodaje się  wyznania i ktoś tam opisywał, jak ma kochającego chłopaka czy dziewczynę, znajomych to założyłam aż fejk konto i plułam dosłownie jadem w komentarzach. Teraz wiem, że to było głupie i dziecinne, ale tak ze mnie wypływała złość, nienawiść, zazdrość, że czemu inni mają a ja nie. Byłam tym wszystkim tak zdenerwowana, tak sfrustrowana, że jadłam minimalnie, zaczęły mi wystawać kości, żebra można było liczyć wizualnie
Wyjechałam na studia do sąsiedniego większego miasta, poznałam nowych ludzi, nowe środowisko. Raz prawie miałam chłopaka. Nie byliśmy ostatecznie razem, nie doszło do niczego między nami, tylko trochę się poumawialiśmy, ale to już mnie podniosło na duchu i dodało pewności siebie. Nie mam przyjaciół, ale przynajmniej na studiach jest kilka osób, z którymi raz na czas wyjdę na kawę, dla normalnego człowieka to może nie jest dużo, ale dla mnie lepsze to, niż siedzenie miesiącami w domu. Z rodzicami się lepiej dogaduję, z bratem też, więc przyczyną mojej choroby były liczne niepowodzenia w praktycznie każdej strefie życia. Teraz już jest lepiej, bo odzyskałam chęć jedzenia i wreszcie mam jakieś potrawy, które lubię (a wcześniej nawet nie było takiej rzeczy, która by mi smakowała), ale czasem jak coś mi nie pójdzie, albo mam doła to potrafię cały dzień na zupce chińskiej przelecieć, ale zdarza się to już rzadziej
Może ty też masz problemy, przez które nie możesz jeść?

415

Odp: Anoreksja...

Post przeniesiony z kolejnego wątku Autorki:

Angel91 napisał/a:

Witam,

Czy są tutaj osoby, które stosowały metodę Minnie Maud podczas wychodzenia z zaburzeń odżywiania? Mogę prosić o Wasze opinie "po fakcie"? Jakieś rady?

Poważnie zastanawiam się nad podjęciem tej metody... Wyszłam z anoreksji, od dawna mam stabilną wagę (przytyłam zdrowo z 33 do 44-45 kg). Mój jadłospis bogaty jest w białko i zdrowe tłuszcze, zero fastfoodow. Lekko ćwiczę, dużo spaceruje. Mimo wszystko coś nadal jest nie tak... Ciągle myślę o jedzeniu, jestem cały czas głodna, sytośc czuje jedynie przez pół godziny po nawet obfitym posiłku. Jestem rozdrażniona, nerwowa, mam problemy ze snem, a skóra i włosy są w kiepskiej kondycji. Mam naprzemiennie biegunki i zaparcia. Nie wróciła mi jeszcze miesiączka. Mam też spore opory przed zjedzeniem czegoś typu smażony kotlet, frytki, domowe ciasto, drozdzowka, dania mączne, żółty ser, etc.

Zastanawiam się więc, czy metoda minnie maud pomogłaby mi się przełamać, czy takie pozbycie się barier i przyzwolenie na jedzenie wszystkiego, kiedy się chce, mi pomoże...

416

Odp: Anoreksja...

Moim zdaniem z żadnej anoreksji nie wyszłaś, dalej masz niepokojące objawy, które opisałaś i dalej ważysz bardzo mało. Kontynuuj leczenie. O metodę zapytaj specjalistów, którzy się Tobą zajmują.

417

Odp: Anoreksja...

Przychylam się do zdania Cyngli, że na ten moment dopiero wyszłaś z etapu zagrożenia życia spowodowanego niedożywieniem, ale anoreksja jest chorobą psychiki, o wyleczeniu będziesz mogła mówić, kiedy przestaniesz obsesyjnie myśleć o jedzeniu, czuć z tego powodu rozdrażnienie, a zjedzenie czegokolwiek nie będzie wbijało Cię w poczucie winy. Długa droga przed Tobą, Angel, ale życzę Ci powodzenia. Najważniejsze, że podjęłaś wyzwanie i już jest lepiej.

418

Odp: Anoreksja...

Z anoreksji już wyszłam. Od dawna utrzymuje bezpieczną wagę, fizyczny stan zdrowia się poprawił. Nie ważę się ani nie mierze obsesyjnie. Pogodziłam się z tyciem. Nie planuje posiłków z wyprzedzeniem, bardziej żyje chwilą. Panuje również nad emocjami. Zdecydowałam się na podniesienie kaloryczności na 2100 plus codziennie zjadam podwieczorek, którego nie wliczam w bilans, a jest na mojej liście tzw. fear food. No i jem w ogromnych ilościach owoce i warzywa, ktorych też nie liczę.
Martwi mnie tylko ten brak poczucia sytości po posiłkach, ale podobno to zaburzenia hormonalne. Jem z tego powodu często, ale małe porcje, może jakoś to ureguluje...

419

Odp: Anoreksja...

Angel, wybacz, ale w październiku, czyli 5 miesięcy temu jeszcze byłaś w środku anoreksji szukając sobie wymówek, żeby się nie leczyć.
Więc nie, nie możesz powiedzieć, że całkiem z niej wyszłaś. Z tego się nie wychodzi całkiem. Nigdy. Zaburzenia odżywiania zostają w człowieku i pojawiają się w najmniej spodziewanych momentach.

420 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2020-03-28 16:39:51)

Odp: Anoreksja...

Wyszłam z anoreksji, ale nie wyleczyłam się z zaburzeń odżywiania. Na szczęście (i nieszczęście) już zrozumiałam dlaczego w nie wpadłam, co było ich przyczyną i dlaczego ciągle w nich tkwię.

421

Odp: Anoreksja...

Jadłowstręt psychiczny (anoreksja z grec. anorexia nervosa: an = „brak, pozbawienie”, orexis = „apetyt” – zaburzenie odżywiania polegające na celowej utracie wagi wywołanej i podtrzymywanej przez osobę chorą. Jednocześnie zaburzony jest obraz własnego ciała i występuje lęk przed przybraniem na wadze. Największe zagrożenie zachorowaniem dotyczy wieku między 14. a 18. rokiem życia. (...)


Anoreksja, obok bulimii, ortoreksji czy kompulsywnego objadania się, jest właśnie jednym z typów zaburzeń odżywiania. Chyba samą siebie, Angel, oszukujesz. Powtórzę, co poprzednio napisałam - jeszcze długa droga przed Tobą, ale najważniejsze, że idziesz do przodu.

422

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Wyszłam z anoreksji, ale nie wyleczyłam się z zaburzeń odżywiania. Na szczęście (i nieszczęście) już zrozumiałam dlaczego w nie wpadłam, co było ich przyczyną i dlaczego ciągle w nich tkwię.

Angel, sorry, ale oszukujesz sama siebie.
I mówię Ci to ja, też walcząca z zaburzeniami odżywiania. Pozbycie się ich w ciągu 2 miesięcy jest nierealne nawet, jeżeli wiesz, jaka jest ich przyczyna.

423

Odp: Anoreksja...

Moje Kochane, dziękuję Wam za wsparcie, motywację, karcenie, za wszystkie uwagi, informacje, rady. Długa droga za mną, sporo jeszcze przede mną, ale jestem szczęśliwa! Przytyłam, całkiem sporo, ale nauczylam się jeść na nowo! Jem wszystko, nie mam ograniczeń, nie licze kalorii, nie planuje. Jem kiedy chce i co chce. Nie przejmuje się wzrostem wagi bo wiem, że wracam do zdrowia. Zmarnowałam sporo czasu, nie chce więcej tracić życia. Jest mi bardzo ciężko chwilami kiedy nie spodnie które niedawno nosiłam są przyciasne, kiedy widzę jak zmienia się moja sylwetka, ale teraz wiem, że kilogramy nie świadczą o człowieku. Życie bez kalorii, wagi i obsesyjnych myśli o jedzeniu jest dużo lepsze! smile

424

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Moje Kochane, dziękuję Wam za wsparcie, motywację, karcenie, za wszystkie uwagi, informacje, rady. Długa droga za mną, sporo jeszcze przede mną, ale jestem szczęśliwa! Przytyłam, całkiem sporo, ale nauczylam się jeść na nowo! Jem wszystko, nie mam ograniczeń, nie licze kalorii, nie planuje. Jem kiedy chce i co chce. Nie przejmuje się wzrostem wagi bo wiem, że wracam do zdrowia. Zmarnowałam sporo czasu, nie chce więcej tracić życia. Jest mi bardzo ciężko chwilami kiedy nie spodnie które niedawno nosiłam są przyciasne, kiedy widzę jak zmienia się moja sylwetka, ale teraz wiem, że kilogramy nie świadczą o człowieku. Życie bez kalorii, wagi i obsesyjnych myśli o jedzeniu jest dużo lepsze! smile

Miło czytać, że jesteś w dobrej formie, naprawdę jest to bardzo dobra informacja, ale moja intuicja niestety podpowiada, że w podkreślonym przeze mnie zdaniu wciąż kryje się czyhająca na Ciebie pułapka. Z drugiej strony sama napisałaś, że wciąż długa droga przed Tobą, co pozwala mieć nadzieję, że będziesz czujna. Ja z kolei trzymam kciuki!

Jak Twoje wyniki badań?

425 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2020-05-19 05:25:23)

Odp: Anoreksja...

Nie jestem jeszcze zdrowa, choroba wciąż we mnie siedzi, ale walczę. Wiem jakie są mechanizmy jej działania i po prostu odrzucam wszystkie złe myśli. Inaczej się nie da. Tyje i puchnę, a mimo to jem i to sporo. Nawet produktów, których się panicznie bałam, np domowych ciast. Skoro mam ochotę - jem. Już zauważyłam że po kilku kawałkach ciasta np przez 2 dni, całkowicie mi odchodzi na nie ochota. Są takie "powszednie" i "dostępne", więc przestaje mnie ciągnąć. Małymi krokami i będzie dobrze, sporo przede mną, ale bardzo dużo już też za mną!

Wyników badań nowych nie mam. Ale czuję że jest dobrze, większość zaburzeń i boli minęła smile

426

Odp: Anoreksja...

Życzę Ci, żebyś pewnego dnia poczuła tą prawdziwą WOLNOŚĆ.
To będzie ten dzień, kiedy przestaniesz pilnować posiłków, a głowa pozwoli Ci na przekroczenie tej wagi, której najbardziej się obawiasz. U mnie tą traumatyczną wagą było 50 kilo. Dobilam do 48-49 i sama sobie nie pozwalałam na więcej. Wmawiałam sobie, że chce przybrać a podświadomie robiłam wszystko, byle nie osiągnąć tej okropnej 50-tki. Gdy miałam 46 czułam ulgę, że do tej wagi tak daleko i jednocześnie wmawiałam sobie, że przecież robię wszystko co mogę żeby przytyć, że pewnie taki mam hipermetabolizm, że to "przez nerwy". Wmawiałam sobie wszystko, co mi było wygodne, a powód zawsze się znalazł i NIGDY nie była to moja bezpośrednio wina. A nie daj Bóg spodnie zrobiły się ciaśniejsze...

W końcu pewnego dnia spojrzałam na swoją chudą twarz i uświadomiłam sobie, że jestem po prostu brzydka. Cienka jak patyk, słaba, z wystającymi kośćmi. 46 kilo przy 170 cm wzrostu... jednocześnie zaczęłam przerabiać problem przemocy psychicznej, wyniesiony z domu, a który ciągnął się za mną od wielu, wielu lat. I wtedy zdecydowałam, że już dość. Że jestem zmęczona tym poczuciem zagrożenia, kontroli i strachem i nie chcę, żeby cokolwiek sterowało moim życiem. Poczułam się, jakbym znów mogła oddychać, węzeł na żołądku się poluzował. Przestałam nosić spodnie, przeszłam na sukienki. Dzięki temu przestałam kontrolować czy mi się tyłek do spodni zmieści, a zaczęłam doceniać jak pięknie kobiecą można mieć sylwetkę.

Są chwile, że to wszystko wraca. Łatwo też wyjść z anoreksji i wejść prosto w bulimię lub inne zaburzenia odżywiania.
Ale pracuję nad sobą, z rana jest na wadze 51 kilo i co dla mnie jest najważniejsze- nie spada. Jem, co chcę.  Jeśli nie chcę jeść, robię sobie sycący koktajl z owoców i pełnotłustego mleka. Pokochałam sałatkę ze smażonych krewetek z dodatkiem oliwy. Ćwiczę jogę, techniki relaksacyjne, kontynuuję pracę nad tematem znęcania się psychicznego. Zaczęłam ćwiczenia siłowe, z hantlami i gumą do ćwiczeń, żeby wzmacniać mega słabe mięśnie.
Od ok dwóch tygodni czuję się wręcz zawiedziona, gdy nie ma chociaż 200 gram na plus. Ale nie oszukuję się- wciąż jestem anorektyczką, widzę to w niespodziewanych, drobnych sprawach. Np. zamawiam rzeczy ze sklepu internetowego i wciąż wybieram rozmiar xxs lub xs, podświadomie nakładam sobie najmniejsze porcje, oszukuję na produktach i wybieram Light. Jestem jednak w takim momencie, że potrafię nad tym zapanować i oprzytomnieć. To wszystko jest trudne, bo wciąż masz starcie z samą sobą, chociaż z czasem naprawdę jest lżej.
Życzę Ci jak najłatwiejszej drogi "powrotnej". Mam nadzieję że będziesz wobec siebie bardziej szczera i wyrozumiała, niż ja.

427

Odp: Anoreksja...

Angel, dziesięć razy, a nawet sto przeczytaj to, co napisała McMiodek, bo ten mechanizm jest bardzo schematyczny. Wydaje mi się, że uświadomienie sobie jak to działa, jest krokiem milowym do zdrowienia, nawet jeśli każdy, nawet ten najmniejszy jest cenny.

Trzymam za Was kciuki, Dziewczyny!

McMiodek, Ty życzyłaś Angel, a ja również Tobie życzę, abyś pewnego dnia poczuła taką prawdziwą WOLNOŚĆ, jaką czuje każdy zdrowy emocjonalnie człowiek. Emocjonalnie, bo anoreksja to przecież choroba duszy, nawet jeśli jej piętno odbija się na ciele.

428

Odp: Anoreksja...

Witam. Boisz się dużo jeść, żeby nie przytyć ?

429 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2023-07-11 09:25:42)

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Witajcie,
zwracam się z prośbą o pomoc i poradę - może któraś słyszała o takiej sytuacji, może mi coś podpowiedzieć...
Od kilku miesięcy choruję na anoreksję. W czerwcu ubiegłego roku zaczęłam się intensywnie odchudzać, zeszłam z 65 kg na 45 w 4 miesiące, później przytłoczyły mnie problemy rodzinne i nie zapanowałam nad wagą. Nagle na liczniku pojawiło się 41 kg. W domu miałam piekło, rodzice wychodzili z siebie, żebym się opamiętała. Kiedy zdałam sobie sprawę z choroby, zaczęliśmy szukać pomocy.
Pierwszy lekarz mnie olał, zbagatelizował problem.
Drugi obiecał się mną zająć, zlecił mnóstwo badań z krwi, wyszły mi nieprawidłowości w wynikach wątrobowych i nerkowych. Zalecił dietę wysokobiałkową i powiedział że tak ma zostać, bo psychiatra i dietetyk mi nie są potrzebne, mam po prostu starać się funkcjonować.
Nie dawałam rady, moja obolała przez chorobę psychika nie pozwalała mi żyć, wpadałam w histerię, płakałam, choroba wygrywała i wygrywa do dzisiaj.
Wymusiliśmy na lekarzu kolejne badania, skierował mnie do nefrologa, który kazał mi iść do endokrynologa (prawie rok nie miesiączkuję, mam meszek na całym ciele, spękaną, pokrwawioną skórę). Endokrynolog po 3 minutach rozmowy wysłał mnie do psychiatry, kazał wrócić jak przytyję 10 kg.
Zaczęła mi schodzić skóra miejscowo, zrobiłam się bardzo słaba, rodzinny dalej utrzymywał, że jest ok i mam czekać aż wrócę do zdrowia. Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami.
Na własną rękę poszukaliśmy psychiatry, kiedy rodzinny powiedział że jestem jego pierwszą anorektyczką i nie wie jak ma mnie leczyć, ale wydaje mu się że powinnam wyzdrowieć i bez szpitala damy rade.
Mam BMI 14,5.
Psychiatra się załamała. Po moich błaganiach nie wysłała mnie od razu na szpital, ale była już temu bliska. Dała mi czas do 1 kwietnia, jeśli waga się utrzyma (ważę około 37 kg), to mam zrobić mnóstwo badań i będziemy myśleć co dalej. Jeśli waga spadnie, to od razu oddział.
Skierowała mnie do dietetyka, ale ona nie widzi zaburzeń w mojej diecie, więc czekam tylko na jadłospis. Jem, a nie tyję, tylko chudnę.
Dzwoniliśmy po kilku szpitalach, nigdzie mnie nie chcą przyjąć, a jeśli już, to za kilka miesiecy i na odżywianie sondą.
Czy zwykłe kroplówki z witaminami, elektorolitami coś by pomogły na ten moment? Jestem osłabiona, każdy ruch mi sprawia ból. Od kilku tygodni po jedzeniu umieram z bólu, jem po plasterku chleba co godzinę/dwie, bo mam biegunki i silne bóle.
Co powinnam zrobić? Będę wdzięczna za każdą radę i pomoc.

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

430

Odp: Anoreksja...

"Plasterek chleba" który kończy się biegunką to dla ciebie prawidłowa dieta?

431

Odp: Anoreksja...
Jack Sparrow napisał/a:

"Plasterek chleba" który kończy się biegunką to dla ciebie prawidłowa dieta?

Chodzi o to,ze dziewczyna odzywia sie prawidlowo w tym sensie, ze sie NIE glodzi celowo jak przy anoreksji,a robi wszystko, aby przytyc. To,ze ma rozne dolegliwosci po jedzeniu to objaw choroby po mojemu nowotworowej i tu potrzeba konsultacji z onkologiem, a nie z psychologiem. Anoreksja to celowe glodzenie sie,anorektyczka NIE chce przytyc, a tu mamy sytuacje odwrotna dziewczyna staje na glowie, by przytyc,a waga leci w dol plus ma rozne dolegliwosci. Temat jest stary mam nadzieje,ze juz jest zdrowa

432

Odp: Anoreksja...

Kromka chleba to dla ciebie robienie wszystkiego, aby przytyć?

433

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Witajcie,
zwracam się z prośbą o pomoc i poradę - może któraś słyszała o takiej sytuacji, może mi coś podpowiedzieć...
Od kilku miesięcy choruję na anoreksję. W czerwcu ubiegłego roku zaczęłam się intensywnie odchudzać, zeszłam z 65 kg na 45 w 4 miesiące, później przytłoczyły mnie problemy rodzinne i nie zapanowałam nad wagą. Nagle na liczniku pojawiło się 41 kg. W domu miałam piekło, rodzice wychodzili z siebie, żebym się opamiętała. Kiedy zdałam sobie sprawę z choroby, zaczęliśmy szukać pomocy.
Pierwszy lekarz mnie olał, zbagatelizował problem.
Drugi obiecał się mną zająć, zlecił mnóstwo badań z krwi, wyszły mi nieprawidłowości w wynikach wątrobowych i nerkowych. Zalecił dietę wysokobiałkową i powiedział że tak ma zostać, bo psychiatra i dietetyk mi nie są potrzebne, mam po prostu starać się funkcjonować.
Nie dawałam rady, moja obolała przez chorobę psychika nie pozwalała mi żyć, wpadałam w histerię, płakałam, choroba wygrywała i wygrywa do dzisiaj.
Wymusiliśmy na lekarzu kolejne badania, skierował mnie do nefrologa, który kazał mi iść do endokrynologa (prawie rok nie miesiączkuję, mam meszek na całym ciele, spękaną, pokrwawioną skórę). Endokrynolog po 3 minutach rozmowy wysłał mnie do psychiatry, kazał wrócić jak przytyję 10 kg.
Zaczęła mi schodzić skóra miejscowo, zrobiłam się bardzo słaba, rodzinny dalej utrzymywał, że jest ok i mam czekać aż wrócę do zdrowia. Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami.
Na własną rękę poszukaliśmy psychiatry, kiedy rodzinny powiedział że jestem jego pierwszą anorektyczką i nie wie jak ma mnie leczyć, ale wydaje mu się że powinnam wyzdrowieć i bez szpitala damy rade.
Mam BMI 14,5.
Psychiatra się załamała. Po moich błaganiach nie wysłała mnie od razu na szpital, ale była już temu bliska. Dała mi czas do 1 kwietnia, jeśli waga się utrzyma (ważę około 37 kg), to mam zrobić mnóstwo badań i będziemy myśleć co dalej. Jeśli waga spadnie, to od razu oddział.
Skierowała mnie do dietetyka, ale ona nie widzi zaburzeń w mojej diecie, więc czekam tylko na jadłospis. Jem, a nie tyję, tylko chudnę.
Dzwoniliśmy po kilku szpitalach, nigdzie mnie nie chcą przyjąć, a jeśli już, to za kilka miesiecy i na odżywianie sondą.
Czy zwykłe kroplówki z witaminami, elektorolitami coś by pomogły na ten moment? Jestem osłabiona, każdy ruch mi sprawia ból. Od kilku tygodni po jedzeniu umieram z bólu, jem po plasterku chleba co godzinę/dwie, bo mam biegunki i silne bóle.
Co powinnam zrobić? Będę wdzięczna za każdą radę i pomoc.

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

Diagnozujesz też w ramach zajęć dodatkowych ciągnąć socjal?

Trzeba być naprawdę durnym, żeby pisać komuś w necie, że na pewno ma raka. Weź Ty idź i przemyśl, bo możesz komuś krzywdę zrobić.

434

Odp: Anoreksja...
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Witajcie,
zwracam się z prośbą o pomoc i poradę - może któraś słyszała o takiej sytuacji, może mi coś podpowiedzieć...
Od kilku miesięcy choruję na anoreksję. W czerwcu ubiegłego roku zaczęłam się intensywnie odchudzać, zeszłam z 65 kg na 45 w 4 miesiące, później przytłoczyły mnie problemy rodzinne i nie zapanowałam nad wagą. Nagle na liczniku pojawiło się 41 kg. W domu miałam piekło, rodzice wychodzili z siebie, żebym się opamiętała. Kiedy zdałam sobie sprawę z choroby, zaczęliśmy szukać pomocy.
Pierwszy lekarz mnie olał, zbagatelizował problem.
Drugi obiecał się mną zająć, zlecił mnóstwo badań z krwi, wyszły mi nieprawidłowości w wynikach wątrobowych i nerkowych. Zalecił dietę wysokobiałkową i powiedział że tak ma zostać, bo psychiatra i dietetyk mi nie są potrzebne, mam po prostu starać się funkcjonować.
Nie dawałam rady, moja obolała przez chorobę psychika nie pozwalała mi żyć, wpadałam w histerię, płakałam, choroba wygrywała i wygrywa do dzisiaj.
Wymusiliśmy na lekarzu kolejne badania, skierował mnie do nefrologa, który kazał mi iść do endokrynologa (prawie rok nie miesiączkuję, mam meszek na całym ciele, spękaną, pokrwawioną skórę). Endokrynolog po 3 minutach rozmowy wysłał mnie do psychiatry, kazał wrócić jak przytyję 10 kg.
Zaczęła mi schodzić skóra miejscowo, zrobiłam się bardzo słaba, rodzinny dalej utrzymywał, że jest ok i mam czekać aż wrócę do zdrowia. Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami.
Na własną rękę poszukaliśmy psychiatry, kiedy rodzinny powiedział że jestem jego pierwszą anorektyczką i nie wie jak ma mnie leczyć, ale wydaje mu się że powinnam wyzdrowieć i bez szpitala damy rade.
Mam BMI 14,5.
Psychiatra się załamała. Po moich błaganiach nie wysłała mnie od razu na szpital, ale była już temu bliska. Dała mi czas do 1 kwietnia, jeśli waga się utrzyma (ważę około 37 kg), to mam zrobić mnóstwo badań i będziemy myśleć co dalej. Jeśli waga spadnie, to od razu oddział.
Skierowała mnie do dietetyka, ale ona nie widzi zaburzeń w mojej diecie, więc czekam tylko na jadłospis. Jem, a nie tyję, tylko chudnę.
Dzwoniliśmy po kilku szpitalach, nigdzie mnie nie chcą przyjąć, a jeśli już, to za kilka miesiecy i na odżywianie sondą.
Czy zwykłe kroplówki z witaminami, elektorolitami coś by pomogły na ten moment? Jestem osłabiona, każdy ruch mi sprawia ból. Od kilku tygodni po jedzeniu umieram z bólu, jem po plasterku chleba co godzinę/dwie, bo mam biegunki i silne bóle.
Co powinnam zrobić? Będę wdzięczna za każdą radę i pomoc.

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

Diagnozujesz też w ramach zajęć dodatkowych ciągnąć socjal?

Trzeba być naprawdę durnym, żeby pisać komuś w necie, że na pewno ma raka. Weź Ty idź i przemyśl, bo możesz komuś krzywdę zrobić.

Od kiedy radzenie komus, by zbadal sie pod katem nowotworu jest robieniem krzywdy?... krzywde to robia ci co ja lecza na rzekoma anoreksje I twierdza, ze to normalne wazyc 37 kg i zygac po kazdym plasterku jedzenia.

435

Odp: Anoreksja...

Ty nie radzisz. Ty negujesz historię medyczną i stawiasz diagnozę.

436

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

Od kiedy radzenie komus, by zbadal sie pod katem nowotworu jest robieniem krzywdy?... krzywde to robia ci co ja lecza na rzekoma anoreksje I twierdza, ze to normalne wazyc 37 kg i zygac po kazdym plasterku jedzenia.

Przeczytałaś w ogóle wątek w którym się wypowiadasz? Czy pobieżnie przebiegłaś wzrokiem jakiś post sprzed kilku lat, tak jak to zwyczajowo robisz, kiedy bezmyślnie odgrzebujesz 10 letnie tematy? Czytałaś jakikolwiek inny post autorki tego tematu?
Jeśli nie, to zrób to, zamiast bredzić o raku.

437

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

Diagnozujesz też w ramach zajęć dodatkowych ciągnąć socjal?

Trzeba być naprawdę durnym, żeby pisać komuś w necie, że na pewno ma raka. Weź Ty idź i przemyśl, bo możesz komuś krzywdę zrobić.

Od kiedy radzenie komus, by zbadal sie pod katem nowotworu jest robieniem krzywdy?... krzywde to robia ci co ja lecza na rzekoma anoreksje I twierdza, ze to normalne wazyc 37 kg i zygac po kazdym plasterku jedzenia.

Ty nie doradziłaś. Ty napisałaś, że ma 100% raka...

438

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

Wiesz, że wypowiadasz się na temat, o którym wyraźnie nie masz pojęcia? Wyraźnie nie wiesz również, w jaki sposób na jedzenie reaguje długotrwale głodzony organizm, zwłaszcza jeśli psychika buntuje się przeciwko przytyciu.
Idąc dalej - przypuszczalnie mamy tu depresję, a na pewno problemy z wątrobą, nerkami, endokrynologiczne, ciśnienie i tętno na granicy zapaści, a Ty bez zastanowienia diagnozujesz... raka yikes.

439

Odp: Anoreksja...

Że nie ma pojęcia o temacie to jedno, ale nawet nie zadała sobie trudu, żeby zerknąć na posty autorki:

Angel91 napisał/a:

Wyszłam z anoreksji, ale nie wyleczyłam się z zaburzeń odżywiania. Na szczęście (i nieszczęście) już zrozumiałam dlaczego w nie wpadłam, co było ich przyczyną i dlaczego ciągle w nich tkwię.

Angel91 napisał/a:

Moje Kochane, dziękuję Wam za wsparcie, motywację, karcenie, za wszystkie uwagi, informacje, rady. Długa droga za mną, sporo jeszcze przede mną, ale jestem szczęśliwa! Przytyłam, całkiem sporo, ale nauczylam się jeść na nowo! Jem wszystko, nie mam ograniczeń, nie licze kalorii, nie planuje. Jem kiedy chce i co chce. Nie przejmuje się wzrostem wagi bo wiem, że wracam do zdrowia. Zmarnowałam sporo czasu, nie chce więcej tracić życia. Jest mi bardzo ciężko chwilami kiedy nie spodnie które niedawno nosiłam są przyciasne, kiedy widzę jak zmienia się moja sylwetka, ale teraz wiem, że kilogramy nie świadczą o człowieku. Życie bez kalorii, wagi i obsesyjnych myśli o jedzeniu jest dużo lepsze! smile


Angel91 napisał/a:

Nie jestem jeszcze zdrowa, choroba wciąż we mnie siedzi, ale walczę. Wiem jakie są mechanizmy jej działania i po prostu odrzucam wszystkie złe myśli. Inaczej się nie da. Tyje i puchnę, a mimo to jem i to sporo. Nawet produktów, których się panicznie bałam, np domowych ciast. Skoro mam ochotę - jem. Już zauważyłam że po kilku kawałkach ciasta np przez 2 dni, całkowicie mi odchodzi na nie ochota. Są takie "powszednie" i "dostępne", więc przestaje mnie ciągnąć. Małymi krokami i będzie dobrze, sporo przede mną, ale bardzo dużo już też za mną!

Wyników badań nowych nie mam. Ale czuję że jest dobrze, większość zaburzeń i boli minęła smile

Ale co tam, Juleczka wie lepiej. Na 100% rak.

440

Odp: Anoreksja...
Jack Sparrow napisał/a:

Że nie ma pojęcia o temacie to jedno, ale nawet nie zadała sobie trudu, żeby zerknąć na posty autorki:

Angel91 napisał/a:

Wyszłam z anoreksji, ale nie wyleczyłam się z zaburzeń odżywiania. Na szczęście (i nieszczęście) już zrozumiałam dlaczego w nie wpadłam, co było ich przyczyną i dlaczego ciągle w nich tkwię.

Angel91 napisał/a:

Moje Kochane, dziękuję Wam za wsparcie, motywację, karcenie, za wszystkie uwagi, informacje, rady. Długa droga za mną, sporo jeszcze przede mną, ale jestem szczęśliwa! Przytyłam, całkiem sporo, ale nauczylam się jeść na nowo! Jem wszystko, nie mam ograniczeń, nie licze kalorii, nie planuje. Jem kiedy chce i co chce. Nie przejmuje się wzrostem wagi bo wiem, że wracam do zdrowia. Zmarnowałam sporo czasu, nie chce więcej tracić życia. Jest mi bardzo ciężko chwilami kiedy nie spodnie które niedawno nosiłam są przyciasne, kiedy widzę jak zmienia się moja sylwetka, ale teraz wiem, że kilogramy nie świadczą o człowieku. Życie bez kalorii, wagi i obsesyjnych myśli o jedzeniu jest dużo lepsze! smile


Angel91 napisał/a:

Nie jestem jeszcze zdrowa, choroba wciąż we mnie siedzi, ale walczę. Wiem jakie są mechanizmy jej działania i po prostu odrzucam wszystkie złe myśli. Inaczej się nie da. Tyje i puchnę, a mimo to jem i to sporo. Nawet produktów, których się panicznie bałam, np domowych ciast. Skoro mam ochotę - jem. Już zauważyłam że po kilku kawałkach ciasta np przez 2 dni, całkowicie mi odchodzi na nie ochota. Są takie "powszednie" i "dostępne", więc przestaje mnie ciągnąć. Małymi krokami i będzie dobrze, sporo przede mną, ale bardzo dużo już też za mną!

Wyników badań nowych nie mam. Ale czuję że jest dobrze, większość zaburzeń i boli minęła smile

Ale co tam, Juleczka wie lepiej. Na 100% rak.

Nigdy nie napisalam, ze jest to na 100% rak... napisalam, ze jest to NIEMAL na 100% rak-widzisz roznice?

441

Odp: Anoreksja...

NIEMAL 100%? A to chylę czoła.

Ty jesteś NIEMAL mężczyzną. Przecież to tylko jeden chromosom różnicy....

442

Odp: Anoreksja...
Jack Sparrow napisał/a:

NIEMAL 100%? A to chylę czoła.

Ty jesteś NIEMAL mężczyzną. Przecież to tylko jeden chromosom różnicy....

Masakra bedzie sie klocic o to,ze napisalam, ze dziewczyna niemal na 100% ma raka. Do roboty sie lepiej wez,skoro pracujesz, bo widze ,ze przerwa cos za dlugo trwa

443

Odp: Anoreksja...

Będę się kłócić o to, że jesteś leniwą bulwą, która nie zadaje sobie nawet minimum wysiłku, aby sprawdzić posty autorki wątku sprzed X lat. A to tylko kilka kliknięć.

Dżizas....

444

Odp: Anoreksja...

A tam zaraz leniwa ... po prostu głupia, to wszystko.

445

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

NIEMAL 100%? A to chylę czoła.

Ty jesteś NIEMAL mężczyzną. Przecież to tylko jeden chromosom różnicy....

Masakra bedzie sie klocic o to,ze napisalam, ze dziewczyna niemal na 100% ma raka. Do roboty sie lepiej wez,skoro pracujesz, bo widze ,ze przerwa cos za dlugo trwa

Serio uważasz, że jest różnica w napisaniu komuś, że ma raka i w napisaniu, że niemal ma raka?

Nie ma różnicy.

446

Odp: Anoreksja...
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

NIEMAL 100%? A to chylę czoła.

Ty jesteś NIEMAL mężczyzną. Przecież to tylko jeden chromosom różnicy....

Masakra bedzie sie klocic o to,ze napisalam, ze dziewczyna niemal na 100% ma raka. Do roboty sie lepiej wez,skoro pracujesz, bo widze ,ze przerwa cos za dlugo trwa

Serio uważasz, że jest różnica w napisaniu komuś, że ma raka i w napisaniu, że niemal ma raka?

Nie ma różnicy.

Nie wierze jakie to spoleczenstwo jest delikatne nic nie wolno napisac, zeby nie urazic. A to lepiej slodko pierdziec o anoreksji i wprowadzic dziewczyne do trumny, zamiast prosto i dosadnie zasugerowac badania u onkologa i zaznaczyc, ze objawy moga sugerowac raka... nie lepiej nic nie piszmy po co moze sie ktos poplacze albo wpadnie w depresje. Niech chodzi nadal do psycholog wazy 20 kg i zyga po kazdym jedzeniu,a co tam lepiej to przemilczec. Bo widzisz moj wujek zmarl na raka zoladka objawy mial takie same,wiec napisalam"ze, ze jest to niemal rak. Nie moge pisac na 100% rak,bo nie ma medycznego potwierdzenia.  Uwazasz, ze znajac osobiscie taki przypadek w rodzinie powinnam to przemilczec i jeszcze ja wyslac do psychologa?

447

Odp: Anoreksja...

A to lepiej slodko pierdziec o anoreksji i wprowadzic dziewczyne do trumny,

Co ty kurwa Julka pierdolisz? Dziewczyna ZOSTAŁA ZDIAGNOZOWANA PRAWIDŁOWO, a po pewnym czasie leczenia WYZDROWIAŁA.

Rak nie ma medycznego potwierdzenia....holly shit!

448

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Masakra bedzie sie klocic o to,ze napisalam, ze dziewczyna niemal na 100% ma raka. Do roboty sie lepiej wez,skoro pracujesz, bo widze ,ze przerwa cos za dlugo trwa

Serio uważasz, że jest różnica w napisaniu komuś, że ma raka i w napisaniu, że niemal ma raka?

Nie ma różnicy.

Nie wierze jakie to spoleczenstwo jest delikatne nic nie wolno napisac, zeby nie urazic. A to lepiej slodko pierdziec o anoreksji i wprowadzic dziewczyne do trumny, zamiast prosto i dosadnie zasugerowac badania u onkologa i zaznaczyc, ze objawy moga sugerowac raka... nie lepiej nic nie piszmy po co moze sie ktos poplacze albo wpadnie w depresje. Niech chodzi nadal do psycholog wazy 20 kg i zyga po kazdym jedzeniu,a co tam lepiej to przemilczec. Bo widzisz moj wujek zmarl na raka zoladka objawy mial takie same,wiec napisalam"ze, ze jest to niemal rak. Nie moge pisac na 100% rak,bo nie ma medycznego potwierdzenia.  Uwazasz, ze znajac osobiscie taki przypadek w rodzinie powinnam to przemilczec i jeszcze ja wyslac do psychologa?

Czym innym jest napisanie:
"Słuchaj, miałam podobny przypadek w rodzinie, skonsultuj jeszcze x i zbadaj y". A czym innym jest napisane "niemal na 100% masz raka".

449

Odp: Anoreksja...
Jack Sparrow napisał/a:

A to lepiej slodko pierdziec o anoreksji i wprowadzic dziewczyne do trumny,

Co ty kurwa Julka pierdolisz? Dziewczyna ZOSTAŁA ZDIAGNOZOWANA PRAWIDŁOWO, a po pewnym czasie leczenia WYZDROWIAŁA.

Rak nie ma medycznego potwierdzenia....holly shit!

A to po kija ktos wygrzebal temat z 2019 roku? Ja myslalam, ze ta dziewczyna nadal jest chora i nic jej nie pomaga... juz mnie sie kilka razy zdarzalo odpisywac na tematy sprzed lat. Niewiem kto taki madry inaczej je wygrzebuje.

450

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

(...) Niewiem kto taki madry inaczej je wygrzebuje.

Wyjaśniam. smile
Wygrzebał pan, który nie tylko w tym wątku chciał załatwić swoją sprawę. Ty zaś zabrałaś głos nie poznając postów autorki.

451

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

Nie wierze jakie to spoleczenstwo jest delikatne nic nie wolno napisac, zeby nie urazic.

Nadal nie rozumiesz. Temat rozbija się o Twój kompletny brak wyczucia, bo zanim się coś takiego napisze, to naprawdę warto najpierw pomyśleć. To po pierwsze. Po drugie nawet lekarz nie wystawia diagnozy na podstawie wybranego objawu, a Ty od razu wiesz, że to rak żołądka, bo dziewczyna nie przyswaja jedzenia.

-----------

JuliaUK33 napisał/a:

A to po kija ktos wygrzebal temat z 2019 roku? Ja myslalam, ze ta dziewczyna nadal jest chora i nic jej nie pomaga... juz mnie sie kilka razy zdarzalo odpisywac na tematy sprzed lat. Niewiem kto taki madry inaczej je wygrzebuje.

vs

JuliaUK33 napisał/a:

Temat stary,ale po mojemu to mi wyglada na raka,a nie zadna anoreksje  skoro dieta jest prawidlowa, dziewczyna chce przytyc I je ile moze a chudnie w szybkim tempie to jest to niemal na 100% nowotwor.

smile

452 Ostatnio edytowany przez Dracarys (2023-07-11 17:59:56)

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

A to po kija ktos wygrzebal temat z 2019 roku?

Ty go wygrzebałaś, tak samo jak bezmyślnie wygrzebywałaś wiele tematów na forum, w których równie bezmyślnie się wypowiadałaś, tak że nie wiadomo było doprawdy, czy śmiać się, czy płakać.

JuliaUK33 napisał/a:

Ja myslalam, ze ta dziewczyna nadal jest chora i nic jej nie pomaga... juz mnie sie kilka razy zdarzalo odpisywac na tematy sprzed lat. Niewiem kto taki madry inaczej je wygrzebuje.

Dużo myślisz widzę. Imponujące.
A nie myślałaś, żeby przeczytać cokolwiek z wątku, w którym klepiesz byle bzdury? Jeśli nie, to niemal na pewno masz raka mózgu, bo widzisz mój siostry brata stryja syn miał takie same objawy jak ty - totalną ignorancję i bezmyślność. I on miał raka mózgu. Weź no się przebadaj onkologicznie, no ja nie wiem.

453

Odp: Anoreksja...
Dracarys napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A to po kija ktos wygrzebal temat z 2019 roku?

Ty go wygrzebałaś, tak samo jak bezmyślnie wygrzebywałaś wiele tematów na forum, w których równie bezmyślnie się wypowiadałaś, tak że nie wiadomo było doprawdy, czy śmiać się, czy płakać.

JuliaUK33 napisał/a:

Ja myslalam, ze ta dziewczyna nadal jest chora i nic jej nie pomaga... juz mnie sie kilka razy zdarzalo odpisywac na tematy sprzed lat. Niewiem kto taki madry inaczej je wygrzebuje.

Dużo myślisz widzę. Imponujące.
A nie myślałaś, żeby przeczytać cokolwiek z wątku, w którym klepiesz byle bzdury? Jeśli nie, to niemal na pewno masz raka mózgu, bo widzisz mój siostry brata stryja syn miał takie same objawy jak ty - totalną ignorancję i bezmyślność. I on miał raka mózgu. Weź no się przebadaj onkologicznie, no ja nie wiem.

Nie ja wygrzebalam ten temat jak rano weszlam to juz tutaj byl... a ignorancja czy niesprawdzanie informacji to nie jest objaw raka mozgu

454

Odp: Anoreksja...

Dlaczego niby nie? Skoro anoreksja jest objawem raka, to i głupota, albo bezmyślność też mogą być objawami raka.

455

Odp: Anoreksja...
JuliaUK33 napisał/a:

Nie ja wygrzebalam ten temat jak rano weszlam to juz tutaj byl... a ignorancja czy niesprawdzanie informacji to nie jest objaw raka mozgu

Tak dla ścisłości, ale od razu zaznaczam, że wklejam to ściśle informacyjnie, a przy okazji, żeby wyprowadzić Cię z błędu - zmiany w osobowości jak najbardziej mogą być objawem nowotworu mózgu. Wiele zależy po prostu od miejsca ulokowania guza, czyli który fragment mózgu jest przez niego zajęty bądź uciskany.

Posty [ 391 do 455 z 458 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024