Anoreksja... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 458 ]

261

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Moja mama bardzo się martwi i namawia mnie na Warszawę, boi się i troszczy.

Może i się boi, namawia, ale brakuje konkretnego działania. Tu zgadzam się z Lady Loka - powinna sama chwycić za telefon, porozmawiać, a jak to nie wystarczy, pojechać na miejsce i Ciebie tam ze sobą zatargać. Bo to tak jakby siedziała i prosiła dziecko uzależnione od alkoholu albo narkotyków, żeby przestało pić/ćpać. Sądzisz, że jeden (pijak) albo drugi (ćpun) zacząłby się od tego leczyć? Na Tobie, jak widać, robi to dokładnie takie samo wrażenie.
Gdybyś nie była pełnoletnia, to mamę można byłoby nawet oskarżyć o zaniechanie.

Ty natomiast chwytasz się tego jak tonący brzytwy, szukając kolejnego (!) pretekstu byleby przypadkiem naprawdę nie zacząć się leczyć.

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Anoreksja...

Mama wczoraj próbowała ze mną przed snem rozmawiać o Warszawie, że pojedzie ze mną na konsultacje choćby i pociągiem skoro tata nie chce, że będzie przyjeżdżać w odwiedziny co weekend, ale nie dałam rady na tą rozmowę. Serce mi pęka że musiałabym zostawić ją i brata z tym despota, który krzywdzi nas na każdym kroku. Obiecałam jej dzisiaj spacer i rozmowę... Muszę się leczyć, być zdrowa dla niej...

263

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Mama wczoraj próbowała ze mną przed snem rozmawiać o Warszawie, że pojedzie ze mną na konsultacje choćby i pociągiem skoro tata nie chce, że będzie przyjeżdżać w odwiedziny co weekend, ale nie dałam rady na tą rozmowę. Serce mi pęka że musiałabym zostawić ją i brata z tym despota, który krzywdzi nas na każdym kroku. Obiecałam jej dzisiaj spacer i rozmowę... Muszę się leczyć, być zdrowa dla niej...

Po pierwsze, Twoja mama sama sobie takiego męża wybrała i ona jest odpowiedzialna za to, jak ma w małżeństwie, nie Ty. Ty nie jesteś po to, żeby jej z nim nie zostawiać albo żeby ją ratować. Jak Twoja mama ma tak źle i tak jej ciężko, to niech weźmie rozwód z despotą.

Po drugie, jak umrzesz, to i tak ją zostawisz, więc w sumie w czym problem?

Po trzecie, Ty masz żyć swoim życiem, a nie życiem swojej mamy. To też jest kwestia, którą powinnaś przepracować na psychoterapii.

264

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie, nie dzwoniłam. "narada" rodzinna w postaci moich rodziców i chrzestnych postanowiła, że mam iść na psychoterapię i leczyć się w domu. A ja mam mieszane uczucia. Nikt mnie nie pytał o zdanie, a ja z jednej strony chciałabym zostać w domu, ale z drugiej mam dość nerwów i nacisków, czuję się tak sobie, wolałabym, żeby ktoś przejął to leczenie i się mną zajął. Męczy mnie ta odpowiedzialność, ciągle się zastanawiam czy wszystko robię dobrze, czy dobrze jem, czy witaminy które spożywam wystarczają, itd. (...)

vs

Mama wczoraj próbowała ze mną przed snem rozmawiać o Warszawie, że pojedzie ze mną na konsultacje choćby i pociągiem skoro tata nie chce, że będzie przyjeżdżać w odwiedziny co weekend, ale nie dałam rady na tą rozmowę. Serce mi pęka że musiałabym zostawić ją i brata z tym despota, który krzywdzi nas na każdym kroku. (...)



Od dawna opowieść autorki pełna jest sprzeczności. Przypadek? Śmiem wątpić.

265

Odp: Anoreksja...

Nie sprzeczność, od dawna pisze, że mama mnie wspiera, a reszta rodziny, czyli mój tata i chrzestni, którzy też chcą mieć wpływ na moje życie, mają swoje zdanie. Mój brat mnie wspiera w pełni, ale się nie wypowiada, po prostu jest ze mną w 100 % i chce żebym była zdrowa, nieważne gdzie i za ile. Moja mama nawet chciała wziąć pożyczkę i wysłać mnie do ośrodka Drzewo Życia, prywatnie, żebym tylko wyzdrowiala.

266

Odp: Anoreksja...
Wielokropek napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Nie, nie dzwoniłam. "narada" rodzinna w postaci moich rodziców i chrzestnych postanowiła, że mam iść na psychoterapię i leczyć się w domu. A ja mam mieszane uczucia. Nikt mnie nie pytał o zdanie, a ja z jednej strony chciałabym zostać w domu, ale z drugiej mam dość nerwów i nacisków, czuję się tak sobie, wolałabym, żeby ktoś przejął to leczenie i się mną zajął. Męczy mnie ta odpowiedzialność, ciągle się zastanawiam czy wszystko robię dobrze, czy dobrze jem, czy witaminy które spożywam wystarczają, itd. (...)

vs

Mama wczoraj próbowała ze mną przed snem rozmawiać o Warszawie, że pojedzie ze mną na konsultacje choćby i pociągiem skoro tata nie chce, że będzie przyjeżdżać w odwiedziny co weekend, ale nie dałam rady na tą rozmowę. Serce mi pęka że musiałabym zostawić ją i brata z tym despota, który krzywdzi nas na każdym kroku. (...)



Od dawna opowieść autorki pełna jest sprzeczności. Przypadek? Śmiem wątpić.

Też zaczynam myśleć, że to trolololo.

267

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie sprzeczność, od dawna pisze, że mama mnie wspiera, a reszta rodziny, czyli mój tata i chrzestni, którzy też chcą mieć wpływ na moje życie, mają swoje zdanie. Mój brat mnie wspiera w pełni, ale się nie wypowiada, po prostu jest ze mną w 100 % i chce żebym była zdrowa, nieważne gdzie i za ile. Moja mama nawet chciała wziąć pożyczkę i wysłać mnie do ośrodka Drzewo Życia, prywatnie, żebym tylko wyzdrowiala.

Jasne. Tylko nie wzięła bo ojciec jest despotą.
Blablabla.
A największy wpływ na to, co się z Tobą dzieje mają chrzestni. Jasne.

Ja się wypisuję.
Chcesz sobie umierać to sobie umieraj.

268

Odp: Anoreksja...

Nie kłamie, nie trolluje. Nie musicie mi wierzyć, mam wstawić swoje zdjęcie żebyście uwierzyli, że jestem chora?
Nie wiecie jak jest w mojej rodzinie, jaką mam historie. Nie będę tego tłumaczyć, to nie ma sensu.
Nie potrafię sobie pomóc, jestem beznadziejna, za bardzo się boję wyjechać, równocześnie za bardzo się boję zostać w tym stanie, w jakim jestem. Nie będę się wypowiadać już, nie chce Was gorszyc.

269

Odp: Anoreksja...

Nie gorszysz nas.
Tylko widzimy to czego Ty nie akceptujesz:
Jesteś dorosła- dorośli akceptują że nie wszyscy w otoczeniu zachowują się tak, jak chcemy
Ojciec niefajny, chrzestni- olać ich.
Sprawy między mamą i ojcem- ich sprawa, nie bój się, mama da sobie radę- Ty jesteś jej większym zmartwieniem
Wolisz zostać w domu, bo tu jest mama- ok-
Masz wyznaczoną dietę- zrób spis co masz zjeść z wyprzedzeniem- i odkreślaj wykonane zadania- dla siebie- dla mamy. Masz cel- waga-
Inne cele potem.

270

Odp: Anoreksja...

Angel - nie że nie potrafisz sobie pomóc, tylko nie chcesz.
Męczysz się ogromnie udawaniem, i markowaniem działań, podczas kiedy w rzeczywistości jesteś bardzo ostrożna i nie zrobisz niczego, co mogłoby chociaż przybliżyć Cię do efektywnego procesu rozpoczęcia leczenia.
Za każdym razem, kiedy dyskusja w Twoim wątku cichnie, Ty wracasz z kolejną rewelacją, która ma tłumaczyć, że nie chcesz się leczyć.
Najpierw to Twój dietetyk nie chciał Cię leczyć i nie widział możliwości pomocy Tobie. Później była to psychiatra. Teraz okazuje się, że przeciwny Twojemu leczeniu jest też tato, jakaś tam bliższa czy dalsza rodzina. Również i Ty sama jesteś przeciwna swojemu leczeniu, i teraz dla odmiany zaczynasz zasłaniać się mamą i jej sytuacją, która przecież nie jest dla Was nowością ?
Z tego co się domyślam, wynika, że mama i tato są w związku od ponad 20 lat, więc ich stosunki nie są dla Ciebie nowością.

Jestem w stanie zrozumieć i uszanować fakt, że nie chcesz się leczyć sad
Ale kłamstwa na ten temat nie są potrzebne. Twoja sytuacja jest naprawdę bardzo poważna.

271

Odp: Anoreksja...

Ojojoj!
Nie chcesz się wypowiadać, nie rób tego. Zgorszona nie jestem, za to wątpliwości mam mnóstwo. Nie, nie oczekuję, że je rozwiejesz, niczego też mi nie udowadniaj. Wybierasz pozostanie w domu, w którym jest Ci źle, zamiast efektywnego leczenia.

Nie jesteś beznadziejna, a ja nie decyduję się grać w Twej grze. Moje życie, na szczęście, od Twych decyzji nie zależy.

272

Odp: Anoreksja...

Angel

podsumujmy FAKTY:

rozpoczęłaś ten wątek 16.03.'19:


"Psychiatra się załamała. Po moich błaganiach nie wysłała mnie od razu na szpital, ale była już temu bliska. Dała mi czas do 1 kwietnia, jeśli waga się utrzyma (ważę około 37 kg)"

"Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami."


czyli Twój stan był już 2,5 miesiąca temu DRAMATYCZNY, ale Ty się wybroniłaś rękami i pazurami przed szpitalem, bo NIE CHCIAŁAŚ PRZYTYĆ.

Przez koleje tygodnie do dziś NADAL NIE CHCESZ PRZYTYĆ, Twoja choroba całkowicie Cię opanowała i robisz tylko jakieś pozorne działania, aby utrzymać swoją wagę.

Błagałaś lekarza, aby Cię nie umieścili w szpitalu, bo rzekomo potrafisz się wyleczyć w domu.

Skoro potrafisz, to ile w takim razie przytyłaś przez te 2,5 miesiąca?


Jaki jest stan wagi na dziś??

273

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Mama wczoraj próbowała ze mną przed snem rozmawiać o Warszawie, że pojedzie ze mną na konsultacje choćby i pociągiem skoro tata nie chce, że będzie przyjeżdżać w odwiedziny co weekend, ale nie dałam rady na tą rozmowę. Serce mi pęka że musiałabym zostawić ją i brata z tym despota, który krzywdzi nas na każdym kroku. Obiecałam jej dzisiaj spacer i rozmowę... Muszę się leczyć, być zdrowa dla niej...

Twierdzisz po raz nie wiem który, że musisz się leczyć, a co w tym kierunku robisz? Dokładnie NIC. I tak już od ponad dwóch i pół miesięcy.

Niestety pora też sobie uświadomić, że pewne stwierdzenia, które tu padają, są dla Ciebie zwyczajnie niewygodne, dlatego powoli zaczynasz się irytować.

A mama? Mama ma swój związek, to że w nim wciąż trwa jest również jej decyzją, tak jak Twoją, że nie chcesz się leczyć, szukając coraz to nowych wymówek i usprawiedliwień tego stanu rzeczy. Z drugiej strony na czym Twoim zdaniem ma polegać ta pomoc mamie, bo chyba nie na poklepywaniu jej po plecach? Czy Ty od jej poklepywania jesteś zdrowsza? <pytanie retoryczne>

274

Odp: Anoreksja...

Przestan sie oszukiwac i daj sie wreszcie wcisnac na intensywne leczenie.

275

Odp: Anoreksja...

Uświadomiłam sobie dzisiaj, że moim największym problemem jest strach przed przytyciem.
Dzisiaj rozpoczęłam terapię u psychologa.
W momencie, w którym zrozumiem, że jedzenie jest dobre i mi służy, pójdę naprzód.
Bardzo tego chcę.
Przestać się bać, że jak zjem trochę więcej niż zakładałam, to na drugi dzień nie będzie +5 kg na wadze. Że jestem zniszczona wewnątrz i muszę się odbudować, muszę zawalczyć o swoje ciało i umysł, które są wygłodzone.
Muszę zaakceptować siebie taką, jaką będę, kiedy przytyję, czyli normalną i zdrową osobę, bo ta która jest teraz jest chora i nie może tak zostać.
Wyniosłam wagę z łazienki, po co mam to kontrolować i wpadać w panikę? Muszę przytyć, nie ma zmiłuj.
Najgorsze jest, że większość rodziny (za wyjątkiem mamy i brata) wpychają we mnie słodycze. Odmawiam, ale to męczy. Ale obiecałam sobie, że okazjonalnie się przełamię i zjem trochę. Muszę się przełamywać. Do wyliczonych porcji w jadłospisie codziennie dodaję coś małego i zdrowego, np. większa porcja mięska, więcej warzyw.
Jesteście dla mnie bardzo ważni, dziękuję, że jesteście. Za Wasze wsparcie. Nie wiecie nawet, ile to dla mnie znaczy.

276

Odp: Anoreksja...

Angel ... wiesz, mnie po terapii sterydowej i chemicznej przybyło 30 kg po zakończeniu leczenia, z czego do dzisiaj pozostało 20.
I wiesz co ?
Żyje się.
Normalnie. Tak jak i przedtem. Świat się nie zawalił, bo dużo przytyłam. Ba ! Nawet nie bardzo się zmienił.
Cenię i dziękuję za każdą chwilę, jaką mogę przeżyć dzięki temu, że miałam szczęście i możliwość wyzdrowieć.
Życie to wielki dar i wartość. Niezależnie od tego, czy jest się szczupłym, czy też nie.

Jeśli mogę Ci coś powiedzieć - to nie dodawaj do jadłospisu małych i zdrowych porcji mięsa, czy warzyw. Skup się na kaloryczności i na składnikach odżywczych.
Pomyśl poważnie o Nutridrinkach (polecam cytrynowe wink ) i odżywkach. Parę plasterków zdrowego ogórka, czy dwa dodatkowe kęsy kotleta nie zmienią absolutnie niczego w Twojej sytuacji. Jednak wspomaganie Twojego odżywiania takimi specyfikami, o jakich napisałam - pomoże Ci znacząco.

277

Odp: Anoreksja...

Ja w ciąży przytyłam 30kg, zrzuciłam 15. Jestem gruba i mam to gdzieś. To nie aparycja jest w życiu najważniejsza.

278 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2019-06-06 22:15:29)

Odp: Anoreksja...

Nie chcę być gruba, po to chciałam schudnąć i tyle się meczylam, to mnie blokuje...
Nie znoszę jak ktos na mnie patrzy, wiem że każdy mnie obgaduje. Przeraża mnie spojrzenie innych, bo nie akceptuje siebie takiej... Chcę byc zdrowa, chcę zdrowo przytyc i cieszyć się życiem...

279

Odp: Anoreksja...
mallwusia napisał/a:

Angel

podsumujmy FAKTY:

rozpoczęłaś ten wątek 16.03.'19:


"Psychiatra się załamała. Po moich błaganiach nie wysłała mnie od razu na szpital, ale była już temu bliska. Dała mi czas do 1 kwietnia, jeśli waga się utrzyma (ważę około 37 kg)"

"Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami."


czyli Twój stan był już 2,5 miesiąca temu DRAMATYCZNY, ale Ty się wybroniłaś rękami i pazurami przed szpitalem, bo NIE CHCIAŁAŚ PRZYTYĆ.

Przez koleje tygodnie do dziś NADAL NIE CHCESZ PRZYTYĆ, Twoja choroba całkowicie Cię opanowała i robisz tylko jakieś pozorne działania, aby utrzymać swoją wagę.

Błagałaś lekarza, aby Cię nie umieścili w szpitalu, bo rzekomo potrafisz się wyleczyć w domu.

Skoro potrafisz, to ile w takim razie przytyłaś przez te 2,5 miesiąca?


Jaki jest stan wagi na dziś??


zapytam raz jeszcze ???

280 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2019-06-06 22:30:26)

Odp: Anoreksja...

35,2-5 kg

Zjadłam właśnie pysznego loda i dobrze mi z tym. Nie chcę uciekać w słodycze, mam silną wolę, ale od czegoś trzeba zacząć smile
Na kolacje zjadłam moją ulubioną makrele, zaczynam cieszyć się jedzeniem.

281

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie chcę być gruba, po to chciałam schudnąć i tyle się meczylam, to mnie blokuje...
Nie znoszę jak ktos na mnie patrzy, wiem że każdy mnie obgaduje. Przeraża mnie spojrzenie innych, bo nie akceptuje siebie takiej... Chcę byc zdrowa, chcę zdrowo przytyc i cieszyć się życiem...

Potrzebujesz jeść i skutecznej terapii.

282

Odp: Anoreksja...

A wg Ciebie od jakiej wagi zaczniesz byc gruba?

283

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

35,2-5 kg

Zjadłam właśnie pysznego loda i dobrze mi z tym. Nie chcę uciekać w słodycze, mam silną wolę, ale od czegoś trzeba zacząć smile
Na kolacje zjadłam moją ulubioną makrele, zaczynam cieszyć się jedzeniem.



Angel - zajrzyj na instagram julia_lucy_hope

Właśnie o niej czytam. Jej waga również zeszła do 35 kg i poradziła sobie z anoreksją.

284

Odp: Anoreksja...

Angel, zapytałam Cię kiedyś, ale nie odpowiedziałaś: patrząc na siebie w lustro co widzisz? Podoba Ci się to odbicie?

Przypomnę Ci, co napisałaś 16 marca:

Angel91 napisał/a:

Wymusiliśmy na lekarzu kolejne badania, skierował mnie do nefrologa, który kazał mi iść do endokrynologa (prawie rok nie miesiączkuję, mam meszek na całym ciele, spękaną, pokrwawioną skórę). (...) 
Zaczęła mi schodzić skóra miejscowo, zrobiłam się bardzo słaba (...). Moje ciśnienie wynosi 60/35 i tętno maksymalnie 40. Wszystko mnie boli, mam sztywnienie, drętwienie pod oczami.

Przeczytaj ten opis myśląc o kimś innym, najlepiej zupełnie obcym. I co teraz widzisz oczami wyobraźni? Podoba Ci się to ciało, jest piękne, pociągające? Dodajmy do tego, bo w opisie nie podałaś, że jest tak chude, że widać każdą kostkę, a skóra tak cienka, poszarzała, że aż przejrzysta. Oczy podkrążone, sine, zapewne smutne, zapadnięte policzki, słabe zęby, matowe, wypadające włosy.

10 dodatkowych kilogramów temu ciału na pewno niczego NIE odbierze. Przeciwnie - pomoże, by stało się piękniejsze, a przede wszystkim zdrowsze. Teraz takie na pewno nie jest.

285

Odp: Anoreksja...

Chce zdrowo przytyc do 45-46 kg. Nie chciałabym ważyć więcej niż 50...
Nie, nie podobam się sobie...

286 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-06-07 11:47:16)

Odp: Anoreksja...

No to masz jakies 13 kilo swobody, możesz jesc spokojnie wink (choć podejrzewam, ze nawet te 50 to nie byłoby (za) dużo, o ile nie jesteś szczególnie niska)

287

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Chce zdrowo przytyc do 45-46 kg. Nie chciałabym ważyć więcej niż 50...
Nie, nie podobam się sobie...

Trzymam za słowo:) Spokojnie, nie przytyjesz więcej niż 50 kg... nie musisz się bać jeść. Ja przy swoim 164cm muszę na prawdę bardzo źle się odżywiać i się nie ruszać by 50 kg przekroczyć. Przy normalnym jedzeniu nie przytyjesz tak, że będziesz gruba... nie bój się tego, ciesz się z jedzenia:) smaki, zapachy, tekstury jedzenia potrafią na prawdę cieszyć smile

288

Odp: Anoreksja...

Mam 158 cm, jestem niska i po mamie mam mocną budowę. A teraz wyglądam jak kosciotrup, paskudna jestem...

289

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Chce zdrowo przytyc do 45-46 kg. (...)

Czyli mieć tzw. niedowagę. hmm

290

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Mam 158 cm, jestem niska i po mamie mam mocną budowę. A teraz wyglądam jak kosciotrup, paskudna jestem...

Osoby z anoreksją uważają, ze ich chude ciało jest piękne. Choć wciąż jeszcze niedoskonale chude.
Dużo rzeczy w tym wątku budzi moje wątpliwości co do autentyczności autorki.
Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

291

Odp: Anoreksja...

Zastanawiałam się, czy to napisać, czy lepiej już nie zaglądać do tego wątku... Myślę Angel, że nam tu mydlisz oczy.

Nie zdawałam sobie sprawy, jak może wyglądać ktoś, kto waży 35 kg, ale jak zobaczyłam wczoraj tego bloga Julii, to ...hm... Ciężko to będzie zapomnieć sad Ostrzegam, że zdjęcia są drastyczne. "Jej stan był tak ciężki, że kiedy trafiła do szpitala, lekarze mówili, że w każdej chwili może umrzeć z powodu niewydolności serca. Wtedy Julia zrozumiała, jak bardzo jest chora i postanowiła walczyć o swoje życie."

Nie wiem po prostu Angel, co Ty nadal robisz w domu i dlaczego nie jesteś w szpitalu. Ryzykujesz życiem.


Co przyniosły te Twoje domowe metody na przytycie? Ano minus 2 kg. Przez wiele tygodni, odkąd tu piszesz na forum.
Ja bym bardzo chciała wierzyć, że zaczynasz się cieszyć jedzeniem. Cały czas Ci kibicuję. Powinnaś jednak być w szpitalu i moim zdaniem twoja rodzina jest skrajnie nieodpowiedzialna.

292

Odp: Anoreksja...
Kjara napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Mam 158 cm, jestem niska i po mamie mam mocną budowę. A teraz wyglądam jak kosciotrup, paskudna jestem...

Osoby z anoreksją uważają, ze ich chude ciało jest piękne. Choć wciąż jeszcze niedoskonale chude.
Dużo rzeczy w tym wątku budzi moje wątpliwości co do autentyczności autorki.
Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

mam te same spostrzeżenia, przestałam wierzyć autorce, przy tej wadze nie byłaby w stanie nawet jechać do tego psychologa, nic się w tym wątku nie zgadza

293

Odp: Anoreksja...

Nie musicie mi wierzyć... W poniedziałek będę dzwonić do IPiN.

294

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie musicie mi wierzyć... W poniedziałek będę dzwonić do IPiN.

To oddział całodobowy, nie musisz czekać do poniedziałku.

295

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie musicie mi wierzyć... W poniedziałek będę dzwonić do IPiN.

Jasne. W poniedzialek za miesiac? Za rok?
Od dwoch miesiecy ci chwile dzwonisz. Sorry. Juz chyba nikt Ci tu w nic nie wierzy.

296 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2019-06-07 17:03:45)

Odp: Anoreksja...

Ale konsultacje umawia się na izbie przyjęć od poniedziałku do piątku...
W takim razie dziękuję i żegnam...


Edit. Dzwoniłam do IPiN, mam zadzwonić jak otrzymam skierowanie od psychiatry, to ustala termin konsultacji. W poniedziałek na 15 mam wizytę więc będę dzwonić po powrocie.

Jeśli ktos chce zobaczyć jak wyglądam, jak wyglądalam, to mogę przesłać zdjęcia na maila. Jestem teraz bardzo brzydka, nie wstydzę się tego. Wstydze się że przegrałam z chorobą i teraz muszę z tego wychodzić.

297 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2019-06-07 18:08:00)

Odp: Anoreksja...
Kjara napisał/a:

Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

Tez mam przeświadczenie, ze Angel nie bardzo chce się leczyc, ale takie jest jej prawo.
Nie ma tez obowiązku przyjmowania do kogos pomocy, nie ma się co zloscic.

Ja  mimo to wierze, ze jednak dziewczyna się zmobilizuje.

298

Odp: Anoreksja...

Dzisiaj, jak wracałam autobusem, badań widziałam jak przyglądają mi się ludzie. Wróciłam do domu i zdałam sobie sprawę, że jestem  po prostu brzydka. Potem zobaczyłam zdjęcia z czasu jak byłam szczęśliwa, grubsza, ale szczęśliwa, pełna życia. Popłakałam się i zadzwoniłam do mamy, że pójdę do szpitala, do IPiN, jeśli tylko mnie przyjmą. Mama się ucieszyła, że to zrozumiałam. Boję się panicznie przytyc, ale wiem że muszę, bo jest coraz gorzej, zamiast lepiej, marnuje tylko czas, życie swoje i swoich najbliższych.

299

Odp: Anoreksja...

Jak jesteś bardzo wychudzona, to może się zdarzyć, ze zwracasz uwagę np. w autobusie. Normalne, ale jakie to ma znaczenie?
Jak nabierzesz trochę ciala to wygląd się poprawi, nie mowiąc o zdrowiu.
Problem w tym, czy masz wolę zycia, bo bez tego ani rusz, wszelkie ruchy będą tylko pozorne.

300

Odp: Anoreksja...

Pogratuluję Ci, jak już Cię przyjmą i będą pierwsze sukcesy. Na razie jest tylko czcze pisanie, jak zresztą od dwóch miesięcy, bez zmian.

301

Odp: Anoreksja...

Mam straszną wolę życia, na razie strach wygrywal, ale zaczynam rozumieć co ze sobą zrobiłam i chce to zmienić, dać sobie szansę na normalne życie.

302

Odp: Anoreksja...

Angel zrobiłaś juz duże kroki - poszłaś na terapię i zaczęłaś rozumieć, ze choroba (strach przed przytyciem) skutecznie sabotuje Twoje zdrowe decyzje o podjęciu leczenia w szpitalu. Zdrowa cześć Ciebie, która jeszcze się tli, wie, że musisz się podjąć temu leczeniu. Gdy wyjdziesz ze szpitala, będziesz kontynuowała terapię po to by uwolnić się od toksycznych więzów z ojcem. To on Cię zniszczył i nie umiesz się od niego psychicznie uwolnić. Ani od tego co strasznego przeżyłaś. Utknęłas bez sił w tych toksycznych więzach. Nic dziwnego, bo samemu z czegos takiego wyjsć nie sposób. Terapeuta Ci pomoże choć to będzie pewnie długi proces. Nie musisz tak żyć, choć pewnie cieżko w to uwierzyć.
Tulę Cię

303

Odp: Anoreksja...
mallwusia napisał/a:
Kjara napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Mam 158 cm, jestem niska i po mamie mam mocną budowę. A teraz wyglądam jak kosciotrup, paskudna jestem...

Osoby z anoreksją uważają, ze ich chude ciało jest piękne. Choć wciąż jeszcze niedoskonale chude.
Dużo rzeczy w tym wątku budzi moje wątpliwości co do autentyczności autorki.
Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

mam te same spostrzeżenia, przestałam wierzyć autorce, przy tej wadze nie byłaby w stanie nawet jechać do tego psychologa, nic się w tym wątku nie zgadza

Przesadzacie, waga bardzo niska ale to nie jest stan, w którym ona nie ma prawa móc się ruszać. Nie wiadomo, czy autorka we wszystkim mówi prawdę, ale waga to żaden argument, że nie. Jestem byłą anorektyczką. Przeszłam to we wczesnej młodości. Wierzcie mi, że ludziom z zewnatrz może się wydawać, że taka dziewczyna nie ma siły wstać z łóżka, a ona nadal ciężko ćwiczy i na to znajdzie siłę..
Nawet teraz mam jedną mocno dorosłą znajomą z zaburzeniami odżywiania, chorobliwie chuda, a wykonuje ciężką pracę. Nie jest to takie proste.

304

Odp: Anoreksja...
niepodobna napisał/a:
mallwusia napisał/a:
Kjara napisał/a:

Osoby z anoreksją uważają, ze ich chude ciało jest piękne. Choć wciąż jeszcze niedoskonale chude.
Dużo rzeczy w tym wątku budzi moje wątpliwości co do autentyczności autorki.
Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

mam te same spostrzeżenia, przestałam wierzyć autorce, przy tej wadze nie byłaby w stanie nawet jechać do tego psychologa, nic się w tym wątku nie zgadza

Przesadzacie, waga bardzo niska ale to nie jest stan, w którym ona nie ma prawa móc się ruszać. Nie wiadomo, czy autorka we wszystkim mówi prawdę, ale waga to żaden argument, że nie. Jestem byłą anorektyczką. Przeszłam to we wczesnej młodości. Wierzcie mi, że ludziom z zewnatrz może się wydawać, że taka dziewczyna nie ma siły wstać z łóżka, a ona nadal ciężko ćwiczy i na to znajdzie siłę..
Nawet teraz mam jedną mocno dorosłą znajomą z zaburzeniami odżywiania, chorobliwie chuda, a wykonuje ciężką pracę. Nie jest to takie proste.

Jak sobie poradziłas? W jaki sposób udało Ci się wyjść z tej choroby?

Jest bardzo ciężko, organizm czasami odmawia posłuszeństwa, nogi bolą tak, że nie da się nawet chodzić. Ale zaciskam zęby i próbuje. Staram się funkcjonować normalnie, zwłaszcza do południa, później już jest bardzo trudno, większość popołudnia leżę. A rano idę na spacer, sprzątam, gotuję, jak każdy normalny człowiek...

305

Odp: Anoreksja...
niepodobna napisał/a:
mallwusia napisał/a:
Kjara napisał/a:

Osoby z anoreksją uważają, ze ich chude ciało jest piękne. Choć wciąż jeszcze niedoskonale chude.
Dużo rzeczy w tym wątku budzi moje wątpliwości co do autentyczności autorki.
Jedyne co mogłoby być prawdziwe to złość, którą odczuwają osoby zaangażowane w pomoc. Te emocje pojawiają się wobec osoby, która odrzuca pomoc.

mam te same spostrzeżenia, przestałam wierzyć autorce, przy tej wadze nie byłaby w stanie nawet jechać do tego psychologa, nic się w tym wątku nie zgadza

Przesadzacie, waga bardzo niska ale to nie jest stan, w którym ona nie ma prawa móc się ruszać. Nie wiadomo, czy autorka we wszystkim mówi prawdę, ale waga to żaden argument, że nie. Jestem byłą anorektyczką. Przeszłam to we wczesnej młodości. Wierzcie mi, że ludziom z zewnatrz może się wydawać, że taka dziewczyna nie ma siły wstać z łóżka, a ona nadal ciężko ćwiczy i na to znajdzie siłę..
Nawet teraz mam jedną mocno dorosłą znajomą z zaburzeniami odżywiania, chorobliwie chuda, a wykonuje ciężką pracę. Nie jest to takie proste.

Pamietam u nas na stazu, lezala dziewczyna z anoreksją, bardzo wychudzona, wydawalo się, ze nie będzie mogla ruszyc sie z lozka, tymczasem ona, kiedy tylko mogla i nikt jej nie widział, biegala po schodach w te i spowrotem, byle tylko spalic jak najwięcej kalorii.

Takie osoby często tez oszukują otoczenie w kwestii przyjmowania posilkow, itd., taka specyfika tej choroby.
Dlatego tez nie jest latwo zrozumiec, a tym bardziej pomoc.

306

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Ale konsultacje umawia się na izbie przyjęć od poniedziałku do piątku...
W takim razie dziękuję i żegnam...


Edit. Dzwoniłam do IPiN, mam zadzwonić jak otrzymam skierowanie od psychiatry, to ustala termin konsultacji. W poniedziałek na 15 mam wizytę więc będę dzwonić po powrocie.

Jeśli ktos chce zobaczyć jak wyglądam, jak wyglądalam, to mogę przesłać zdjęcia na maila. Jestem teraz bardzo brzydka, nie wstydzę się tego. Wstydze się że przegrałam z chorobą i teraz muszę z tego wychodzić.


Trzymam kciuki Angel

307

Odp: Anoreksja...

Wróciłam od psychiatry, dostałam skierowanie do IPiN i do poradni kardiologicznej na leczenie.

308

Odp: Anoreksja...

Dlaczego poprzednio go nie otrzymałaś, a dziś tak? Zdaniem psychiatry coś się znacząco zmieniło?
Otrzymałaś skierowanie ze wskazaniem, że to ma być IPiN? Nie ukrywam, że te pytania nie są przypadkowe.

309

Odp: Anoreksja...

Moim zdaniem wcześniej Angel nie chciała iść na oddział, dlatego nie dostała skierowania...

Albo po prostu kłamie...

310 Ostatnio edytowany przez Angel91 (2019-06-10 17:35:21)

Odp: Anoreksja...

Nie kłamie.
Dostałam skierowanie bo o nie poprosiłam, powiedziałam że chce się leczyć w specjalistycznym ośrodku, bo w domu to leczenie nie wychodzi i czuję się coraz gorzej. Skierowanie jest ze wskazaniem na IPiN.

311

Odp: Anoreksja...

Dobrze, ze tak to sobie zalatwilas.
Dawaj znac, co u Ciebie.
Trzymam kciuki za leczenie.

312

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Nie kłamie.
Dostałam skierowanie bo o nie poprosiłam, powiedziałam że chce się leczyć w specjalistycznym ośrodku, bo w domu to leczenie nie wychodzi i czuję się coraz gorzej. Skierowanie jest ze wskazaniem na IPiN.


To dzwoń od razu, póki się nie rozmyślisz, aby się umówić na konsultację. Nie ma co zwlekać, bo terminy tam bywają długie z tego, co czytałam.
Daj znać, na kiedy wizyta.

313

Odp: Anoreksja...

Kochani, może mi poradzicie, zaradzicie...
Moja mama cały czas mnie namawia na "podjadanie", np. paluszków, jabłka, truskawek, jak się przemóc? Wiem, że z tego nie zrobię się nagle grubsza o 10 kg, ale jak zawalczyć z sobą i wyciągnąć rękę po coś, czego "nie planowałam"? Chcę bardzo spróbować, obiecałam sobie, że jak raz w tygodniu upieke ciasto, to odrobinę skosztuje, albo jak pójdę do kogoś w odwiedziny, to już przewalczylam, ale jak poradzić sobie z takim spontanicznym podjadaniem? Macie jakiś pomysł?

314

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Kochani, może mi poradzicie, zaradzicie...
Moja mama cały czas mnie namawia na "podjadanie", np. paluszków, jabłka, truskawek, jak się przemóc? Wiem, że z tego nie zrobię się nagle grubsza o 10 kg, ale jak zawalczyć z sobą i wyciągnąć rękę po coś, czego "nie planowałam"? Chcę bardzo spróbować, obiecałam sobie, że jak raz w tygodniu upieke ciasto, to odrobinę skosztuje, albo jak pójdę do kogoś w odwiedziny, to już przewalczylam, ale jak poradzić sobie z takim spontanicznym podjadaniem? Macie jakiś pomysł?

Terapia!! Musisz zmienić myślenie, inaczej nie zaczniesz jeść normalnie. Planowanie jedzenia NIE JEST normalne. Człowiek je, bo czuje głód, bo ma apetyt. Musisz to w sobie od nowa wypracować, a przez chorobę masz blokadę.

Nie wiem, jak masz na własną rękę to zrobić. Może pooglądaj jakieś dokumenty o głodujących dzieciach w Afryce, albo powtarzaj sobie, że każdy kęs więcej przybliża Cię do wyzdrowienia.

315

Odp: Anoreksja...
Cyngli napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Kochani, może mi poradzicie, zaradzicie...
Moja mama cały czas mnie namawia na "podjadanie", np. paluszków, jabłka, truskawek, jak się przemóc? Wiem, że z tego nie zrobię się nagle grubsza o 10 kg, ale jak zawalczyć z sobą i wyciągnąć rękę po coś, czego "nie planowałam"? Chcę bardzo spróbować, obiecałam sobie, że jak raz w tygodniu upieke ciasto, to odrobinę skosztuje, albo jak pójdę do kogoś w odwiedziny, to już przewalczylam, ale jak poradzić sobie z takim spontanicznym podjadaniem? Macie jakiś pomysł?

Terapia!! Musisz zmienić myślenie, inaczej nie zaczniesz jeść normalnie. Planowanie jedzenia NIE JEST normalne. Człowiek je, bo czuje głód, bo ma apetyt. Musisz to w sobie od nowa wypracować, a przez chorobę masz blokadę.

Nie wiem, jak masz na własną rękę to zrobić. Może pooglądaj jakieś dokumenty o głodujących dzieciach w Afryce, albo powtarzaj sobie, że każdy kęs więcej przybliża Cię do wyzdrowienia.

Mam wrażenie że muszę się nauczyć jeść na nowo... Mama cały czas mówi że jeśli chce wyzdrowiec to mam się bronić rękami i nogami i chociaż próbować zjadać coś "zakazanego" w małych ilościach, bo na razie nie ma efektów i waga stoi albo minimalnie rośnie i znowu się zatrzymuje. I ja to wszystko wiem! A w głowie mam taką blokadę, że nie potrafię tego przeskoczyć, jakby od tego kesa miało mi przybyć 10 kg...

316

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Kochani, może mi poradzicie, zaradzicie...
Moja mama cały czas mnie namawia na "podjadanie", np. paluszków, jabłka, truskawek, jak się przemóc? Wiem, że z tego nie zrobię się nagle grubsza o 10 kg, ale jak zawalczyć z sobą i wyciągnąć rękę po coś, czego "nie planowałam"? Chcę bardzo spróbować, obiecałam sobie, że jak raz w tygodniu upieke ciasto, to odrobinę skosztuje, albo jak pójdę do kogoś w odwiedziny, to już przewalczylam, ale jak poradzić sobie z takim spontanicznym podjadaniem? Macie jakiś pomysł?

Terapia!! Musisz zmienić myślenie, inaczej nie zaczniesz jeść normalnie. Planowanie jedzenia NIE JEST normalne. Człowiek je, bo czuje głód, bo ma apetyt. Musisz to w sobie od nowa wypracować, a przez chorobę masz blokadę.

Nie wiem, jak masz na własną rękę to zrobić. Może pooglądaj jakieś dokumenty o głodujących dzieciach w Afryce, albo powtarzaj sobie, że każdy kęs więcej przybliża Cię do wyzdrowienia.

Mam wrażenie że muszę się nauczyć jeść na nowo... Mama cały czas mówi że jeśli chce wyzdrowiec to mam się bronić rękami i nogami i chociaż próbować zjadać coś "zakazanego" w małych ilościach, bo na razie nie ma efektów i waga stoi albo minimalnie rośnie i znowu się zatrzymuje. I ja to wszystko wiem! A w głowie mam taką blokadę, że nie potrafię tego przeskoczyć, jakby od tego kesa miało mi przybyć 10 kg...

Tak właśnie jest. Musisz nauczyć się jeść na nowo.

Na Netflix jest dostępny film „Aż do kości”. Obejrzyj.

317

Odp: Anoreksja...

Czuję się jak dziecko we mgle... Nie spodziewałam się, że jedzenie jest tak trudne... Nie pamiętam już jak smakuje czekolada, a nie potrafię się przełamać żeby zjeść choć kostkę...

318

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Kochani, może mi poradzicie, zaradzicie...
Moja mama cały czas mnie namawia na "podjadanie", np. paluszków, jabłka, truskawek, jak się przemóc? Wiem, że z tego nie zrobię się nagle grubsza o 10 kg, ale jak zawalczyć z sobą i wyciągnąć rękę po coś, czego "nie planowałam"? Chcę bardzo spróbować, obiecałam sobie, że jak raz w tygodniu upieke ciasto, to odrobinę skosztuje, albo jak pójdę do kogoś w odwiedziny, to już przewalczylam, ale jak poradzić sobie z takim spontanicznym podjadaniem? Macie jakiś pomysł?

Obawiam się, że nikt z nas nic tutaj nie poradzi, bo to siedzi w Twojej głowie i żadne nasze metody nie będą mieć u Ciebie zastosowania. Bo cóż z tego, że napiszemy, żebyś zawsze miałą pod ręką jakąś przekąskę, żeby to było coś, co lubisz, wyglądało apetycznie i tak samo pachniało, jeśli na Ciebie takie sposoby NIE działają. U zdrowej osoby w pewnych sytuacjach pobudzone zostaje łaknienie, ale Ty - jak sądzę - nauczyłaś się je skutecznie blokować. Dlatego, tak jak napisała Cyngli, dla Ciebie najlepszym, o ile nie jedynym, rozwiązaniem jest dobra terapia i to jest równocześnie najlepszy pomysł, jaki możemy podsunąć.

319

Odp: Anoreksja...
mallwusia napisał/a:
Angel91 napisał/a:

Nie kłamie.
Dostałam skierowanie bo o nie poprosiłam, powiedziałam że chce się leczyć w specjalistycznym ośrodku, bo w domu to leczenie nie wychodzi i czuję się coraz gorzej. Skierowanie jest ze wskazaniem na IPiN.


To dzwoń od razu, póki się nie rozmyślisz, aby się umówić na konsultację. Nie ma co zwlekać, bo terminy tam bywają długie z tego, co czytałam.
Daj znać, na kiedy wizyta.

Na kiedy termin? Dzwoniłaś?

320

Odp: Anoreksja...

No wlasnie - jak tam zalatwiania postępują?

321

Odp: Anoreksja...

Mam konsultację 18 lipca w IPiN.
A terapię rozpoczęłam dopiero sad

322

Odp: Anoreksja...

To w sumie szybko jak na IPiN, bo miejsce byś miała już może na sierpień.
Gdybyś teraz zaczęła codziennie dokładać sobie te apteczne odżywki, już by była poprawa.

323

Odp: Anoreksja...

Jutro chce się przemoc i skosztować truskawki, ostatni raz je jadłam rok temu, przed odchudzaniem... Dzisiaj może sięgne po kilka paluszkow...
Moja mama cały czas mówi, że muszę wypracować w sobie ten "odruch" czestowania się, chociażby czyms jednym, małym, drobnym, ale przelamywac się i próbować...
Dziś wieczorem powiem rodzicom że dzwoniłam do IPiN i mam termin...

324

Odp: Anoreksja...
Angel91 napisał/a:

Jutro chce się przemoc i skosztować truskawki, ostatni raz je jadłam rok temu, przed odchudzaniem... Dzisiaj może sięgne po kilka paluszkow...
Moja mama cały czas mówi, że muszę wypracować w sobie ten "odruch" czestowania się, chociażby czyms jednym, małym, drobnym, ale przelamywac się i próbować...
Dziś wieczorem powiem rodzicom że dzwoniłam do IPiN i mam termin...

Przestań odkładać wszystko na jutro... spróbuj zjeść coś dodatkowego dzisiaj!
Idź do sklepu, kup loda i go zjedz. Co się stanie takiego jeśli to zrobisz?

325

Odp: Anoreksja...

Truskawki nie są kaloryczne, więc nie musisz ze sobą walczyć, by po nie sięgnąć. Od nich na pewno NIE będziesz gruba!

I jeszcze wrócę do kwestii, o którą wcześniej pytałam. Jak to możliwe, że na skierowaniu na leczenie masz wskazanie, że ośrodkiem, w którym powinno się ono odbyć jest IPiN, jeśli pacjent ma prawo wyboru placówki leczniczej i skierowanie wystawia się na konkretny oddział, ale nie do konkretnej placówki?

Jakiś czas temu ze skierowaniem pojawiłaś się na oddziale wewnętrznym - kiedy Ci odmówiono przyjęcia, co jest jak najbardziej dopuszczalne, to zgodnie z przepisami szpital ma obowiązek odmowę uzasadnić na piśmie. Ty jednak twierdzisz, że takiego pisma nie otrzymałaś - jak to możliwe?

Angel, moim zdaniem Ty po prostu kłamiesz, nie wiem tylko po co.

31 maja napisałaś:

Angel91 napisał/a:

W przyszłym tygodniu mam prywatnie kardiologa, za 2 tygodnie gastrologa.

Dziś mamy 12 czerwca, a jednak nic nie wspominałaś, że byłaś u kardiologa. Wizyta u gastrologa jak rozumiem odbędzie się w tym tygodniu?

Posty [ 261 do 325 z 458 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024