Awantura o fapanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Awantura o fapanie

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Temat: Awantura o fapanie

Jestem ze swoją pierwszą dziewczyna i nie wiema czy w związku laska może mieć takie wymagania od swojego chłopaka czy może moja jest jakaś przewrazliwiona?

Przyłapala mnie na masturbacji i jaka mega awanture mi zrobiła ze szok. Kilka dni się nie odzywała. Przepraszać musiałem kupić czekoladki i jakoś się ułożyło, ale musiałem obiecać ze nigdy więcej,  wiecie czego. Nie mieszkamy razem i różnie jest z seksem, a jak dłuższy czas nie ma bo nie ma okazji czy warunków to mam ochotę sam a nie mogę bo dziewczyna zabrania. Czy ona może mi zabraniac?

Ona nie akceptuje masturbacji a ja muszę się męczyć jak seksu nie ma.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Awantura o fapanie

Jeśli nie jesteś trollem - nie, to nie jest normalne że Ci zabrania

Odp: Awantura o fapanie

Skoro nie mieszkacie razem, to jak Cię przyłapała? big_smile Wtargnęła Ci do pokoju przez okno?

4

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:

Skoro nie mieszkacie razem, to jak Cię przyłapała? big_smile Wtargnęła Ci do pokoju przez okno?

Przyszła do mnie a obok laptopa stał zel nawilżający- jestem obrzezany.  Domyslila się co to oznacza.

Odp: Awantura o fapanie

Wiesz, nie chodzi o samą masturbację, ale o to, że ten żel stał obok laptopa, czyli o gapienie się na inne gołe baby - najprościej rzecz ujmując.
Dalszy tok myślenia - gołe baby z neta --> na pewno nie są do mnie podobne --> woli się masturbować do nich, niż poczekać na seks ze mną na żywo --> one podniecają go bardziej --> on mnie nie kocha, nie wystarczam mu --> ja go kocham i tak nie robię --> nienawidzę go, jest świnią.

6

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:

Wiesz, nie chodzi o samą masturbację, ale o to, że ten żel stał obok laptopa, czyli o gapienie się na inne gołe baby - najprościej rzecz ujmując.
Dalszy tok myślenia - gołe baby z neta --> na pewno nie są do mnie podobne --> woli się masturbować do nich, niż poczekać na seks ze mną na żywo --> one podniecają go bardziej --> on mnie nie kocha, nie wystarczam mu --> ja go kocham i tak nie robię --> nienawidzę go, jest świnią.

Tak było porno, ale przy tym to chyba normalne.
Nie rozumiem, ja tez ją kocham, ale jak nie mamy okazji to mam się męczyć? Zresztą, że ona tak nie robi, bo może nie potrzebuje, czy nie kręcą jej faceci z porno, przecież jesteśmy różnymi płciami.

Odp: Awantura o fapanie

Jak ty byś się czuł jakby oglądała się ma ulice za innymi typami i podniecała się nimi?
Dla kobiety oglądanie porno jest jak zdrada, w końcu jarają cię inne kobiety

My z chłopakiem jak mamy ochotę a na żywo się nie da, to piszemy sobie smsy co mamy ochotę że sobą zrobić  albo wysyłamy zdjęcia wink

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

Tak było porno, ale przy tym to chyba normalne.
Nie rozumiem, ja tez ją kocham, ale jak nie mamy okazji to mam się męczyć? Zresztą, że ona tak nie robi, bo może nie potrzebuje, czy nie kręcą jej faceci z porno, przecież jesteśmy różnymi płciami.

Tak to i skok w bok można usprawiedliwić big_smile "...jak nie mamy okazji to mam się męczyć? Zresztą, że ona tak nie robi, bo może nie potrzebuje, czy nie kręcą jej [inni] faceci, przecież jesteśmy różnymi płciami".

Ona nie zmieni swoich odczuć, bo to nie jest jej widzimisię, że Ci zakazuje ot tak. Także albo nie będziesz oglądał porno, albo będziesz oglądał i ją okłamywał. Innego wyjścia nie ma.

9

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Wiesz, nie chodzi o samą masturbację, ale o to, że ten żel stał obok laptopa, czyli o gapienie się na inne gołe baby - najprościej rzecz ujmując.
Dalszy tok myślenia - gołe baby z neta --> na pewno nie są do mnie podobne --> woli się masturbować do nich, niż poczekać na seks ze mną na żywo --> one podniecają go bardziej --> on mnie nie kocha, nie wystarczam mu --> ja go kocham i tak nie robię --> nienawidzę go, jest świnią.

Tak było porno, ale przy tym to chyba normalne.
Nie rozumiem, ja tez ją kocham, ale jak nie mamy okazji to mam się męczyć? Zresztą, że ona tak nie robi, bo może nie potrzebuje, czy nie kręcą jej faceci z porno, przecież jesteśmy różnymi płciami.

Nie, oglądanie pornoli nie jest normalne. Szczególnie będąc w związku. Nie szukaj usprawiedliwień.

10

Odp: Awantura o fapanie

Awantura o masturbację jest więc w mojej opinii zupełnie nieuzasadniona, dopóki masturbacja nie wpływa negatywnie na Wasze życie erotyczne. A zazdrość o porno? Zdarza się niestety, też tak miałam w wieku 16 lat wink Jeśli jednak nie jesteście już nastolatkami, to warto się zastanowić jaka jest przyczyna. Kompleksy, niedojrzałość? A może to kobieta bluszcz? Masz być tylko jej, tylko o niej myśleć 24h/dobę, ma być centrum Twojego wszechświata, a wszystko co jej nie dotyczy (zwłaszcza inne kobiety) ma być Tobie wstrętne. Możesz albo udawać, że tak jest, aby z pozoru spełniać jej nierealne oczekiwania, albo szczerze z nią porozmawiać: wyjaśnić, że ją kochasz, ale masz swoje naturalne potrzeby, a kobiety z porno, to tylko marny substytut prawdziwego seksu z nią.

Nie zgadzam się z Samotną Wilczycą, myślę że jej odczucia mogą się zmienić - z biegiem czasu albo wzrostu pewności siebie.

Zagubionalandrynka napisał/a:

Jak ty byś się czuł jakby oglądała się ma ulice za innymi typami i podniecała się nimi?
Dla kobiety oglądanie porno jest jak zdrada, w końcu jarają cię inne kobiety

Uśmiałam się. Autorze, na szczęście nie dla każdej kobiety. A poza tym co w tym dziwnego/strasznego, że mężczyznę "jarają" inne kobiety? Trzeba być bardzo naiwnym, aby wierzyć, że mężczyzn nawet w b. szczęśliwym związku, nagle ślepnie na kobiece wdzięki. A tym bardziej, że pozostanie obojętny na widok aktu seksualnego na ekranie.

Odp: Awantura o fapanie
Katarzynka88 napisał/a:

Awantura o masturbację jest więc w mojej opinii zupełnie nieuzasadniona, dopóki masturbacja nie wpływa negatywnie na Wasze życie erotyczne. A zazdrość o porno? Zdarza się niestety, też tak miałam w wieku 16 lat wink Jeśli jednak nie jesteście już nastolatkami, to warto się zastanowić jaka jest przyczyna. Kompleksy, niedojrzałość? A może to kobieta bluszcz? Masz być tylko jej, tylko o niej myśleć 24h/dobę, ma być centrum Twojego wszechświata, a wszystko co jej nie dotyczy (zwłaszcza inne kobiety) ma być Tobie wstrętne. Możesz albo udawać, że tak jest, aby z pozoru spełniać jej nierealne oczekiwania, albo szczerze z nią porozmawiać: wyjaśnić, że ją kochasz, ale masz swoje naturalne potrzeby, a kobiety z porno, to tylko marny substytut prawdziwego seksu z nią.

Nie zgadzam się z Samotną Wilczycą, myślę że jej odczucia mogą się zmienić - z biegiem czasu albo wzrostu pewności siebie.

Zagubionalandrynka napisał/a:

Jak ty byś się czuł jakby oglądała się ma ulice za innymi typami i podniecała się nimi?
Dla kobiety oglądanie porno jest jak zdrada, w końcu jarają cię inne kobiety

Uśmiałam się. Autorze, na szczęście nie dla każdej kobiety. A poza tym co w tym dziwnego/strasznego, że mężczyznę "jarają" inne kobiety? Trzeba być bardzo naiwnym, aby wierzyć, że mężczyzn nawet w b. szczęśliwym związku, nagle ślepnie na kobiece wdzięki. A tym bardziej, że pozostanie obojętny na widok aktu seksualnego na ekranie.

Aha, czyli zdradę też usprawiedliwisz? Bo facet ma naturalne potrzeby i to normalne że inne go podniecają? Normalne może i jest, ale nieodpowiednie jeśli się jest już w związku.

12

Odp: Awantura o fapanie

Trzy tysiące trzydziesty trzeci wątek na ten sam temat.

Autorze, to twój penis i możesz z nim robić co zechcesz.

13

Odp: Awantura o fapanie
uzytkownik444 napisał/a:

Trzy tysiące trzydziesty trzeci wątek na ten sam temat.

Autorze, to twój penis i możesz z nim robić co zechcesz.

Tylko spodziewaj się konsekwencji za swoje niecne czyny. Taki duży a grzebie w swoich spodenkach. Be,niedobry chłopiec.

14

Odp: Awantura o fapanie

Landrynko droga, okazjonalne oglądanie porno NIE jest zdradą.
Problem pojawia się w momencie, kiedy facet woli porno od swojej kobiety. I nie ma co tutaj dorabiać zbyt wielkiej filozofii. Popatrzy, wyłączy i tyle.

15

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Landrynko droga, okazjonalne oglądanie porno NIE jest zdradą.
Problem pojawia się w momencie, kiedy facet woli porno od swojej kobiety. I nie ma co tutaj dorabiać zbyt wielkiej filozofii. Popatrzy, wyłączy i tyle.

To subiektywne. Dla Ciebie NIE jest,a dla drugiej osoby to katastrofa i tragedia,która jest zdradą. I co zrobisz?

16

Odp: Awantura o fapanie

A czy samą masturbację bez porno kobieta jakaś może też traktować jak zdradę?

17 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-02-02 23:12:33)

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

A czy samą masturbację bez porno kobieta jakaś może też traktować jak zdradę?

zmień kobietę, serio. Na taką dojrzalszą. Albo nie zmieniaj. Porozmawiaj i wytłumacz.

Morena, to trzeba się nauczyć, że to nie jest katastrofą i zdradą i tyle. Tak samo jak zdradą nie jest popatrzenie na inną kobietę na ulicy i zdradą nie jest podziękowanie ekspedientce za wydanie z 10zł jak się kupuje chleb. Zdradą nie jest porozmawianie z sąsiadką czy koleżanką z pracy.
Zdrada jest kiedy fizycznie i emocjonalnie (a nawet najpierw emocjonalnie, a za tym idzie fizyczność) odcinamy się od partnera/partnerki i obecnego związku. Wszystkie fizyczne zdrady są skutkiem oddalenia się emocjonalnego.
Jakie oddalenie się jest w momencie, kiedy ogląda się mechanicznie porno raz na jakiś czas? Bo ja nie widzę.
Jeżeli seksu w związku nie ma na tyle, żeby Autor czuł się zaspokojony, to trzeba porozmawiać z partnerką i wypracować kompromis. Tylko tyle i aż tyle. Bo trzeba o tym seksie porozmawiać.

edit. Tak szczerze, to jeżeli jakaś kobieta robi awanturę o porno na bazie myśli "patrzy na inne -> nie jestem atrakcyjna" to tak naprawdę powinna popracować nad swoim poczuciem własnej wartości, jeżeli trochę odgrywanego seksu potrafi to poczucie tak rozwalić.

18

Odp: Awantura o fapanie

No właśnie,rozmawiać . A tego chyba brakuje w tym związku i zamiast rozmowy,czyli czasami stanięcia naprzeciw problemom jest oglądanie porno.
Co nie odpowiada partnerce. Poza tym z opisu wynika,że autor traktuje ją dosyć przedmiotowo i jest zdegustowany,że musiał kupować czekoladki na przeprosiny. Chyba ma focha na jej stanowcze podejście w tym temacie,a to dziecinne zachowanie. O wiele prościej napisać na forum niż porozmawiać z partnerką,to jest porażka.

19

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

A czy samą masturbację bez porno kobieta jakaś może też traktować jak zdradę?

Raczej nie. Wtedy nie szukasz celowo w necie bodźców, w postaci innych kobiet, jak w przypadku masturbacji do porno.

Pojęcie zdrady jest względne - przykładowo, u Latynosów jest większa tolerancja na różne zachowania, które u nas by nie przeszły.  Tak samo istnieją różne formy zdrady, np. flirt, a seks to jej najwyższy 'poziom'.

20

Odp: Awantura o fapanie
morena19 napisał/a:

No właśnie,rozmawiać . A tego chyba brakuje w tym związku i zamiast rozmowy,czyli czasami stanięcia naprzeciw problemom jest oglądanie porno.
Co nie odpowiada partnerce. Poza tym z opisu wynika,że autor traktuje ją dosyć przedmiotowo i jest zdegustowany,że musiał kupować czekoladki na przeprosiny. Chyba ma focha na jej stanowcze podejście w tym temacie,a to dziecinne zachowanie. O wiele prościej napisać na forum niż porozmawiać z partnerką,to jest porażka.

Ja odniosłam trochę inne wrażenie.
Że musiał kupić czekoladki, bo ona strzeliła focha o bzdurę i z tego powodu jest zdegustowany. Ona też zamiast porozmawiać to foch i zakaz i koniec.

21

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Wszystkie fizyczne zdrady są skutkiem oddalenia się emocjonalnego.
Jakie oddalenie się jest w momencie, kiedy ogląda się mechanicznie porno [...].


Mechaniczny seks z prostytutką, kiedy pojawi się potrzeba, też nie jest zdradą? Albo numerek po pijaku? No przecież czemu partnerka ma być zazdrosna o jakąś tam prostytutkę... Chyba coś jest nie tak z jej samooceną. Powinna dojrzeć wink

Serio, nie ma o czym dyskutować. Pojęcie zdrady jest względne i tyle.

22

Odp: Awantura o fapanie

Nie wyobrażam sobie, że
1. ktoś może komuś zabronić tego, co chcę robić ze swoim ciałem (palić, masturbować się, jarać trawkę, skakać na bungee), moje ciało, mój umysł i nikt nie będzie mi mówił co mogę robić, co mam myśleć, ZWŁASZCZA w formie zakazu
2. zakazanie komuś masturbacji wyjdzie na dobre komukolwiek (osoba masturbująca się czuje się nieszczęśliwa, druga osoba i tak jest podejrzliwa),
3. można zastąpić seks masturbacją albo masturbację seksem - to odrębne sprawy


Mogę kogoś kochać a czasem mieć ochotę popatrzeć na kogoś innego, albo mam fetysz, coś co mnie podnieca, czego nie zrobię z partnerem, bo nie chcę do tego się przyznawać, bo jest bardzo na krawędzi, bo wiem, że się na to nie zgodzi albo chcę, żeby pozostało w świecie fantazji. Czy to znaczy, że partnera nie kocham? Bez przesady, możemy lubić różne rzeczy i nie wszystko musimy robić razem. Ja kocham kino, on nie - to nie znaczy, że nie pójdę z kimś innym do kina.

Co nie znaczy, że usprawiedliwiam zdradę. Jeśli jesteśmy umówieni na to, że jesteśmy na wyłączność, jest do decyzja, którą będę respektować, a jak się umówimy na coś innego, to będzie coś innego.

23

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Wszystkie fizyczne zdrady są skutkiem oddalenia się emocjonalnego.
Jakie oddalenie się jest w momencie, kiedy ogląda się mechanicznie porno [...].


Mechaniczny seks z prostytutką, kiedy pojawi się potrzeba, też nie jest zdradą? Albo numerek po pijaku? No przecież czemu partnerka ma być zazdrosna o jakąś tam prostytutkę... Chyba coś jest nie tak z jej samooceną. Powinna dojrzeć wink

Serio, nie ma o czym dyskutować. Pojęcie zdrady jest względne i tyle.

A przeczytałaś ze zrozumieniem tekst, który zacytowałaś?
Bo on odpowiada w 100% na to, o co zapytałaś potem wink

zdrada fizyczna jest skutkiem oddalenia emocjonalnego. Ta z prostytutką i ta po pijaku też.
Jeżeli oglądanie porno nie wpływa w żaden sposób na jakość i częstotliwość pożycia (czyli nie jest mniej seksu, bo on ogląda porno i sam się zadowala) to tak naprawdę sprawa obija się najbardziej o samoocenę partnerki, bo jak on może, najlepiej niech mu założy kontrolę rodzicielską na komputerze i będzie mogła spać spokojnie do momentu, kiedy nie wpadnie na to, że on ma jakieś koleżanki i na nie patrzy wink może od razu trzeba mu wyłupić oczy, żeby nie patrzył? smile albo założyć klapki, żeby widział tylko swoją dziewczynę?

wyolbrzymiam specjalnie, ale to jest dokładnie taka logika.
Ja oglądam film na którym aktor chodzi z gołą klatą, oglądałam ostatnio spektakl teatralny, gdzie aktor pomykał po scenie w samych majtkach. I wg tej logiki mój facet też mógłby mi zakazać, bo przecież ja patrzę na innych. Podobają mi się? No jasne, że mi się podobają. Nie ma w tym nic złego, skoro i tak emocjonalnie jestem przy moim partnerze.

Jak ludzie się od siebie oddalają emocjonalnie to nawet brak porno nie pomoże.

24

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

A przeczytałaś ze zrozumieniem tekst, który zacytowałaś?
Bo on odpowiada w 100% na to, o co zapytałaś potem wink
.

Tak, przeczytałam i nie wiem, co ma taki wyskok po pijaku do oddalenia się emocjonalnego. Tak mu (czy jej) się tylko przydarzyło, bo był pod wpływem.
Biorąc pod uwagę nawet te odwiedziny u prostytutek - ich klienci prawie zawsze powtarzają, że kochają i szanują swoje żony.
A klata u aktora? Znów kiepski przykład. Masturbowałaś się patrząc na niego? A może zrobiłaś jakieś fotki, by później sobie do nich 'strzelić'? 
Po plaży chodzą dziewczyny w bikini i nikt nie ma o to pretensji. Żadna kobieta nie zakazuje swojemu mężczyźnie wejść na plażę, zupełnie nie w tym rzecz. Gubisz sens.

25

Odp: Awantura o fapanie

Nie gubię.
Bo dla faceta patrzenie na porno nie jest zdradą emocjonalną. Jest bodźcem wizualnym którego facet potrzebuje.
Kobiety w czasie masturbacji też czasami potrzebują bodźca tylko tu bardziej działa wyobraźnia. Dobrze, że nikt mi nie zabroni używać wyobraźni big_smile

A jak emocjonalnie jest ok to po pijaku nic nie będzie. Ani u prostytutki. I skąd mam wiedzieć co faceci mówią prostytutką skoro nie zarabiam na życie w ten sposób?

26

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Nie gubię.
Bo dla faceta patrzenie na porno nie jest zdradą emocjonalną. Jest bodźcem wizualnym którego facet potrzebuje.
Kobiety w czasie masturbacji też czasami potrzebują bodźca tylko tu bardziej działa wyobraźnia. Dobrze, że nikt mi nie zabroni używać wyobraźni big_smile

A jak emocjonalnie jest ok to po pijaku nic nie będzie. Ani u prostytutki. I skąd mam wiedzieć co faceci mówią prostytutką skoro nie zarabiam na życie w ten sposób?

Równie dobrze mogę napisać, że jeśli emocjonalnie jest ok, to partner nie będzie masturbował się do porno, tylko poczeka - powiedzmy 2 dni - na swoją partnerkę. Mechaniczny seks również nie ma nic wspólnego z emocjami, bo jest czysto MECHANICZNY, a jednak z jakiegoś powodu dla większości to zdrada. Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu. Trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że jest inaczej. Jednak jeśli Tobie to odpowiada i macie równe 'prawa' w tym temacie, to ok. Chociaż wątpię, wydaje się to być jednostronne. Nie sądzę, żeby Twój facet, czy też inny, akceptował to, że jego kobieta w pokoju obok masturbuje się do Murzyna - który pokazuje się jej na Skypie - jednocześnie podniecając się jego głosem i tym co do niej mówi. Nie wiem, może się mylę, różnie bywa. Każdy związek jest tak naprawdę inny, każdy ma inną wrażliwość emocjonalną, itd. Właśnie dlatego w jednym związku partnerzy ustalą sobie, że od czasu do czasu jakiś numerek ze znajomą jest ok, w innym w ogóle wymiana partnerów, w Twoim zabawianie się do porno każdego z osobna jest ok, a w jeszcze innym partnerzy będą oddani wyłącznie sobie. Czy któraś z par powinna się wykłócać o to, że jej zasady w związku są jedynymi jakie powinny obowiązywać u wszystkich? Czy swingersi powinni nazywać innych zakompleksionymi zacofanymi wariatami? No nie...

27

Odp: Awantura o fapanie

Wilczyca Ty masz jakis strasznyproblem sama ze sobą.
Weź załóż własny temat i powiedz o co Ci chodzi zamiast chodzic po tematach innych i mieszac...

Ogladanie porno porownac do murzyna na skype, nie mam pytan.

Powtorze, maaturbacja i porno w zwiazku sa ok o ile nie cierpi na tym wspolny seks.

28

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Wilczyca Ty masz jakis strasznyproblem sama ze sobą.
Weź załóż własny temat i powiedz o co Ci chodzi zamiast chodzic po tematach innych i mieszac...

Ogladanie porno porownac do murzyna na skype, nie mam pytan.

Powtorze, maaturbacja i porno w zwiazku sa ok o ile nie cierpi na tym wspolny seks.

Masz rację,w Twoim związku to sprawdza się idealnie. Jednak inne osoby myślą inaczej w tym temacie i nie podzielają takiego zdania. Przykłady są podane wyżej.

29

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:

Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu. Trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że jest inaczej.

Ty nie masz pojęcia o męskiej seksualności. A mówisz zgodnie z zasadą. Nie znam się, to się wypowiem. smile

30

Odp: Awantura o fapanie
balin napisał/a:
SamotnaWilczyca napisał/a:

Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu. Trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że jest inaczej.

Ty nie masz pojęcia o męskiej seksualności. A mówisz zgodnie z zasadą. Nie znam się, to się wypowiem. smile


Aa,to tak jak tutejsi faceci,znawcy każdego tematu,szczególnie potrzeb i pragnień kobiety,mający gotowe rady i recepty na rozwiązanie problemów i szczęście.

31

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Wilczyca Ty masz jakis strasznyproblem sama ze sobą.
Weź załóż własny temat i powiedz o co Ci chodzi zamiast chodzic po tematach innych i mieszac...

Ogladanie porno porownac do murzyna na skype, nie mam pytan.

Powtorze, maaturbacja i porno w zwiazku sa ok o ile nie cierpi na tym wspolny seks.

Tak, mam problem ze sobą, bo mam odmienne zdanie. Przecież forum jest tylko od potakiwania sobie nawzajem...

Haha jak mogłam porównać murzyna do porno, no nie mogę. Trafniejsze porównanie było z aktorem i jego gołą klatą. A jakże!

Nieważne, każdy ma swoje zdanie i ok. Nie chce mi się już o tym dyskutować.

32

Odp: Awantura o fapanie
balin napisał/a:

Ty nie masz pojęcia o męskiej seksualności. A mówisz zgodnie z zasadą. Nie znam się, to się wypowiem. smile

Mam wielu męskich znajomych i wiem jak wygląda ich punkt widzenia odnośnie tego tematu, no ale ok, na pewno kłamią.
Spoko, kobieta nie jest w żadnym przypadku bodźcem (wzrokowym, słuchowym, w seksie jeszcze dotykowym) dla mężczyzny, jak i mężczyzna dla kobiety. Nie znam się, niech będzie. A pornografia interaktywna to tylko takie bajki, bo przecież nie istnieje. Jakby istniała, to... Miałabym chyba jednak rację.

33 Ostatnio edytowany przez Zagubionalandrynka (2019-02-03 12:42:11)

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Wilczyca Ty masz jakis strasznyproblem sama ze sobą.
Weź załóż własny temat i powiedz o co Ci chodzi zamiast chodzic po tematach innych i mieszac...

Ogladanie porno porownac do murzyna na skype, nie mam pytan.

Powtorze, maaturbacja i porno w zwiazku sa ok o ile nie cierpi na tym wspolny seks.

Tak, mam problem ze sobą, bo mam odmienne zdanie. Przecież forum jest tylko od potakiwania sobie nawzajem...

Haha jak mogłam porównać murzyna do porno, no nie mogę. Trafniejsze porównanie było z aktorem i jego gołą klatą. A jakże!

Nieważne, każdy ma swoje zdanie i ok. Nie chce mi się już o tym dyskutować.

A ja się z tobą zgadzam. Dla mnie oglądanie porno to zdrada jak każda inna, i nie, nie mam kompleksów. Po prostu zarówno ja jak i mój chłopak należymy do osób bardzo zazdrosnych i na całe szczęście w takich tematach się że sobą zgadzamy...

No ale jak ktoś woli oglądać obce baby zamiast podziwiać swoją to już nie mój problem. Tylko ciekawe autorze wątku jakbyś się czuł gdyby twoja dziewczyna powiedziała ci, że lubi sobie ulżyć do zdjęć nagich aktorów/modeli albo jakiegoś gościa na pornhubie który wali konia.

Przestańcie usprawiedliwiać, że taka faceta natura że on się ślini na inne babki. Nie jesteśmy zwierzątkami. Zastanawiam się czy kobiety które tak piszą się  pocieszają że ich partner tak robi wmawiajac sobie, że takie coś jest normalne.

Ż resztą znam kilka osób, które oglądały porno i widać, że dla nich dziewczyna to tylko kawałek mięsa. Są jakby wyprani z uczuć.

Ale inne mądrzejsze baby dalej będą się kłócić, że taka natura bo ich faceci tak robią.

W naturze zwierzątka robią kupke tam gdzie stoją, to może my też powinniśmy bo taka natura?

34

Odp: Awantura o fapanie
Zagubionalandrynka napisał/a:

Przestańcie usprawiedliwiać, że taka faceta natura że on się ślini na inne babki. Nie jesteśmy zwierzątkami. Zastanawiam się czy kobiety które tak piszą się  pocieszają że ich partner tak robi wmawiajac sobie, że takie coś jest normalne.

Dokładnie tak jest. Wmawiają sobie, żeby zlikwidować dysonans.
Napisałam to samo w innym wątku.
Przy czym niektórzy nie mogą ogarnąć, że tym kobietom, które jednak nie uważają tego za normalne, przeszkadza w porno nie tylko i nie przede wszystkim to, że to są inne kobiety, ale - jak są ukazane. I że ich facet może się takim przedstawieniem kobiety i seksu podniecać.

35

Odp: Awantura o fapanie

Z tym porno to jest wg mnie temat rzeka. Pamietam jak miałam 19 lat i poznałam chłopaka, kiedyś odkryłam jak oglądał w necie inne dziewczyny, ojej pamietam co się działo, jaki to był koszmar. Jednak im jestem starsza tym mam inny punkt widzenia. Aktualnie spotykam się z mężczyzna z którym się bardzo kochamy, widać ze bardzo mu zależy na mnie, jednak nie mieszkamy wspólnie i tego seksu czasem po prostu nie ma gdzie uprawiać. Zarówno on jak i ja oglądamy czasem porno żeby sobie „ulżyć”, jednak to nie wpływa na masz związek. Mój facet twierdzi ze woli oglądać mnie na żywo niż seks na ekranie. Także ja bym trochę wyluzowała.
Wiadomo ze są sytuacje ze faceta partnerka nie pociąga i szuka wrażeń. Jednak pomiędzy tymi sytuacjami jest różnica. Wszystko jest dla ludzi.

36

Odp: Awantura o fapanie
Zagubionalandrynka napisał/a:

Ż resztą znam kilka osób, które oglądały porno i widać, że dla nich dziewczyna to tylko kawałek mięsa. Są jakby wyprani z uczuć.

A zgadzasz się SamotnaWilczyca, gdzie ona twierdzi.

SamotnaWilczyca napisał/a:

Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu. Trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że jest inaczej.

Nie trzeba wielkiego dochodzenia myślowego, że w tym cytacie pani ręka urasta do miana kobiety. smile
Nie dziwię się, że Lady Loka dostrzega problem u SamotnaWilczyca. smile

37

Odp: Awantura o fapanie
balin napisał/a:

A zgadzasz się SamotnaWilczyca, gdzie ona twierdzi.

SamotnaWilczyca napisał/a:

Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu. Trzeba być naiwnym, żeby myśleć, że jest inaczej.

Nie trzeba wielkiego dochodzenia myślowego, że w tym cytacie pani ręka urasta do miana kobiety. smile
Nie dziwię się, że Lady Loka dostrzega problem u SamotnaWilczyca. smile

Nie urasta. Przedstawiłam to jako różnicę właśnie, a nie to samo. Czytaj ze zrozumieniem.

38

Odp: Awantura o fapanie

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

39

Odp: Awantura o fapanie

Mam pytanie do SamotnejWilczycy i Zagubionejlandrynki - a jeśli oglądam porno z mężem, nakręcamy się tym i kochamy potem to jest to zdrada czy też nie?

40

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

A to dla mnie wytłumaczenie z d**y smile facet to facet i faceta wszystko usprawiedliwia. Masz bardzo dziwne podejście. Twoja  dziewczyna powinna oglądać pornosy nagminnie

41

Odp: Awantura o fapanie
Ewelina.es napisał/a:
ehkobiety napisał/a:

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

A to dla mnie wytłumaczenie z d**y smile facet to facet i faceta wszystko usprawiedliwia. Masz bardzo dziwne podejście. Twoja  dziewczyna powinna oglądać pornosy nagminnie

Typowa męska hipokryzja. smile

42

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

Byłoby się czym pobawić. Co z tego,że naukowcy coś udowodnili,wielkie mi odkrycie. Dorosły facet to nie gimnazjalista myślący fiutem i nie potrafiący zapanować nad sobą. Ale mowa o dorosłych facetach,a nie dzieciakach.

43

Odp: Awantura o fapanie
Marata napisał/a:

Mam pytanie do SamotnejWilczycy i Zagubionejlandrynki - a jeśli oglądam porno z mężem, nakręcamy się tym i kochamy potem to jest to zdrada czy też nie?

Jak już wspominałam, są różni ludzie, są różne związki. Odpowiada to wam, macie takie upodobania/zwyczaje i wszystko gra. Tym bardzie, że robicie to wspólnie, nikt nie jest tą poszkodowaną stroną, która musi akceptować egoistyczne zachcianki swojego partnera. Tak więc ja uważam, że oczywiście takie coś nie jest zdradą, tak samo jak wymiana partnerów u swingersów - też nie jest zdradą. Takie mają zasady i obojgu jest z tym dobrze, oboje na tym korzystają.

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

Ah, czyli ty możesz wszystko? Zdradę też tak usprawiedliwisz? Bo wzrok działa? Czy ty jesteś bezrozumnym zwierzęciem czy myślącym człowiekiem? Myślącym mózgiem, nie penisem

45

Odp: Awantura o fapanie
ehkobiety napisał/a:

Ja bym jej dał, za zabawy do murzyńskiego przyrodzenia. Obraziłbym się, bo powinna być przyzwoita. Chłopak jak to chłopak wiadomo ciągle napalony. Naukowo jest udowodnione że chłopakom trudniej bo działa wzrok, i mega łatwo o podniecenie. A dziewczyna może być bardziej powściągliwa, i tego wymagałbym od swojej.

Czyli podwójna moralność.
Tak myślałam.

46

Odp: Awantura o fapanie
Zagubionalandrynka napisał/a:

Ah, czyli ty możesz wszystko? Zdradę też tak usprawiedliwisz? Bo wzrok działa?

To już masturbacja u Ciebie przestała być zdradą? No chyba, że czarnym dildem można, a pani rączka odpada.  big_smile

Odp: Awantura o fapanie
balin napisał/a:
Zagubionalandrynka napisał/a:

Ah, czyli ty możesz wszystko? Zdradę też tak usprawiedliwisz? Bo wzrok działa?

To już masturbacja u Ciebie przestała być zdradą? No chyba, że czarnym dildem można, a pani rączka odpada.  big_smile

Masturbacja nie jest zła i nigdzie tego nie napisałam, chodzi o oglądanie porno mając partnerkę

48

Odp: Awantura o fapanie
Zagubionalandrynka napisał/a:

Masturbacja nie jest zła i nigdzie tego nie napisałam, chodzi o oglądanie porno mając partnerkę

Porno to tylko lenistwo. Jak nie ma porno, to facet wali gruchę wyobrażając sobie, że robi to z siostrą partnerki, somsiadką, koleżanką z pracy albo panią, którą widuje w środkach komunikacji masowe. No ale to wymaga skupienia myśli tongue Ciekawe czy to gorsze od zwykłego patrzenia w anonimowego pornosa...

49

Odp: Awantura o fapanie

Rób co uważasz za słuszne, gdybyś był kobietą to by mówiono zgodnie, że dzięki temu będziesz lepszy w łóżku. Bo był tu taki temat już ze strony kobiety;).

50

Odp: Awantura o fapanie

Równie dobrze mogę napisać, że jeśli emocjonalnie jest ok, to partner nie będzie masturbował się do porno, tylko poczeka - powiedzmy 2 dni - na swoją partnerkę. Mechaniczny seks również nie ma nic wspólnego z emocjami, bo jest czysto MECHANICZNY, a jednak z jakiegoś powodu dla większości to zdrada. Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu

No i co z tego? Cóż to za świętość ten orgazm, że nie może go człowiek osiągać tak jak mu się podoba, tylko do tej jedynej najjedyńszej osoby, bo wszystkie inne myśli są ZŁE?

(I proszę mi tu nie lecieć hiperbolą, że "no jak mu się podoba to niech idzie i jak zwierzątko uprawia seks z gdzie popadnie", OK?)

Ja pytam serio, co myśli kobieta lub meżczyzna, którzy zabraniają innym masturbacji, poza jednym wielkim NIE WOLNO, TO ZDRADA i ZŁO. Że orgazm to taki przywilej należący tylko do osób w romantycznym związku dwóch osób? Że to, że osoba w związku raz na jakiś czas ogląda sobie jakiś filmik z dzikim grupowym seksem i zabawkami, to znaczy, że ... właściwie co? Że jest skrzywiona, zboczona, niemoralna? Że chce takiego seksu, czyli ja nie wystarczam?

51

Odp: Awantura o fapanie
Monoceros napisał/a:

Równie dobrze mogę napisać, że jeśli emocjonalnie jest ok, to partner nie będzie masturbował się do porno, tylko poczeka - powiedzmy 2 dni - na swoją partnerkę. Mechaniczny seks również nie ma nic wspólnego z emocjami, bo jest czysto MECHANICZNY, a jednak z jakiegoś powodu dla większości to zdrada. Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu

No i co z tego? Cóż to za świętość ten orgazm, że nie może go człowiek osiągać tak jak mu się podoba, tylko do tej jedynej najjedyńszej osoby, bo wszystkie inne myśli są ZŁE?

(I proszę mi tu nie lecieć hiperbolą, że "no jak mu się podoba to niech idzie i jak zwierzątko uprawia seks z gdzie popadnie", OK?)

Ja pytam serio, co myśli kobieta lub meżczyzna, którzy zabraniają innym masturbacji, poza jednym wielkim NIE WOLNO, TO ZDRADA i ZŁO. Że orgazm to taki przywilej należący tylko do osób w romantycznym związku dwóch osób? Że to, że osoba w związku raz na jakiś czas ogląda sobie jakiś filmik z dzikim grupowym seksem i zabawkami, to znaczy, że ... właściwie co? Że jest skrzywiona, zboczona, niemoralna? Że chce takiego seksu, czyli ja nie wystarczam?

Po co ta nadinterpretacja z niemoralnością, itd.? No w pewnym sensie nie wystarczasz, skoro tę osobę ciągnie do takich rzeczy, mimo, że ma Ciebie "pod ręką", ale nie o tym chciałam napisać. Już we wcześniejszych postach wspominałam, że są różni ludzie, z różnym progiem tolerancji, różną wrażliwością emocjonalną i tworzą różne związki. Podawałam jako przykład związek swingersów - trochę skrajny, ale miał służyć do zobrazowania sytuacji, w której dwoje ludzi ma takie, a nie inne zasady w relacji i mimo, że sypiają z różnymi partnerami, to nie jest to zdradą. Obojgu to odpowiada i oboje są szczęśliwi, nikt nie jest poszkodowaną stroną.
Natomiast jeśli jedna osoba jest romantyczna i bardzo blisko z partnerem emocjonalnie, duchowo, to tak - nie zaakceptuje tego, że on masturbuje się do tego porno. Będzie ją to najzwyczajniej w świecie bolało, będzie czuła obrzydzenie i całą masę innych nieprzyjemnych uczuć. Nie jest w porządku, kiedy ów masturbator big_smile zmusza drugą osobę do tolerowania tego, ma gdzieś jej uczucia i egoistycznie kontynuuje swoje zachcianki. Kiedyś porno nie było i ludzie żyli. Jednak jeśli masturbator nie jest w stanie zrezygnować z porno w związku (to jest chorym erotomanem i powinien leczyć swoje uzależnienie - ok żartowałam...) to niech się zastanowi po co w ogóle w nim jest? Po co, skoro ją to rani, a on czuje się jak ryba bez wody i inaczej nie może? Niech oboje poszukają szczęścia gdzie indziej, zamiast unieszczęśliwiać siebie nawzajem. On może znaleźć kogoś takiego jak Ty, a ona kogoś równie romantycznego i będą mieli siebie na wyłączność.

52 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-02-05 14:27:34)

Odp: Awantura o fapanie

A jeżeli ktoś drugiej osobie zabrania czegoś w związku to już jest ok?
Masturbacja nie jest oznaką, że druga osoba nam nie wystarcza.
A porno było zawsze. Wcześniej na wideo, w gazetach, jakoś i tak się rozprzestrzeniało. To nie jest wynalazek naszych czasów.

Edit. Zabranianie masturbacji nie jest oznaką braku romantyczności w związku.
Jak ktoś ma takie potrzeby nie znaczy, że jest erotomanem.
Wywal stereotypy i durne uprzedzenia, bo poza nimi w Twoim poście nie ma nic merytorycznego.

53

Odp: Awantura o fapanie
Marata napisał/a:

Mam pytanie do SamotnejWilczycy i Zagubionejlandrynki - a jeśli oglądam porno z mężem, nakręcamy się tym i kochamy potem to jest to zdrada czy też nie?

Ja to Wam normalnie zazdroszczę big_smile

54

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

A jeżeli ktoś drugiej osobie zabrania czegoś w związku to już jest ok?
Masturbacja nie jest oznaką, że druga osoba nam nie wystarcza.
A porno było zawsze. Wcześniej na wideo, w gazetach, jakoś i tak się rozprzestrzeniało. To nie jest wynalazek naszych czasów.

Edit. Zabranianie masturbacji nie jest oznaką braku romantyczności w związku.
Jak ktoś ma takie potrzeby nie znaczy, że jest erotomanem.
Wywal stereotypy i durne uprzedzenia, bo poza nimi w Twoim poście nie ma nic merytorycznego.

Nie wiem gdzie tu stereotypy i uprzedzenia. W tamtym nawiasie dodałam na końcu "żartowałam" smile
A jeśli masturbacja (jak wyżej - do porno) nie jest oznaką tego, że druga osoba nam nie wystarcza, to czego oznaką jest w takim razie? Twój facet może się kochać z Tobą na milion sposobów, w milionach różnych miejsc, całkiem spontanicznie, a jednak wybiera to drugie.
Tak, wcześniej było na wideo, były obrazki w gazetach, a jeszcze wcześniej? Co najwyżej w romansidłach, jeśli można to w ogóle nazwać tym samym. Wynalazkiem naszych czasów jest teraźniejsza forma porno, bardzo ostra i mająca niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Odwracasz kota ogonem, z tym zakazywaniem robienia czegoś w związku. Wiadomo, że związek to zobowiązania i pewne ograniczenia. Tylko single są zupełnie niezależni. Jednak w tym przypadku nie chodzi o zakaz, a o uczucia drugiej osoby. Ty zakazujesz swojemu mężczyźnie seksu z innymi kobietami? Tak byś to określiła?

55

Odp: Awantura o fapanie

Związek to wspólnie ustalone zasady np. wierność. A nie zakazywanie czegoś. To tak jakbym nakazywała mojemu facetowi jeść brukselkę.

Nie czytasz ze zrozumieniem, jesteś zacietrzewiona. Killukrotnie napisałam, że jest ok jeżeli wspólny seks na tym nie ucierpi.
Jeżeli ja nie mam ochoty bo jestem zmęczona to nie interesuje mnie to, co mój facet robi ze swoim penisem. Byłabym skrajną egoistką gdybym uzależniała seks tylko i wyłącznie od tego kiedy mam ochotę. I w drugą stronę tak samo. Ja mam ochotę a on nie to ja sama sobie poradzę. A jak mamy oboje ochotę to uprawiamy seks. To jest cała filozofia.

Kim ja mam być w związku, żeby rządzić ciałem i orgazmem drugiej osoby? Takie zakazywanie prowadzi tylko do tego, że druga osoba zaczyna masturbację ukrywać aż sama przestaje ze sobą czuć się dobrze i przestaje mieć jakąkolwiek ochotę na interakcję z drugą osobą.

56 Ostatnio edytowany przez SamotnaWilczyca (2019-02-05 15:45:03)

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Związek to wspólnie ustalone zasady np. wierność. A nie zakazywanie czegoś. To tak jakbym nakazywała mojemu facetowi jeść brukselkę.

Nie czytasz ze zrozumieniem, jesteś zacietrzewiona. Killukrotnie napisałam, że jest ok jeżeli wspólny seks na tym nie ucierpi.
Jeżeli ja nie mam ochoty bo jestem zmęczona to nie interesuje mnie to, co mój facet robi ze swoim penisem. Byłabym skrajną egoistką gdybym uzależniała seks tylko i wyłącznie od tego kiedy mam ochotę. I w drugą stronę tak samo. Ja mam ochotę a on nie to ja sama sobie poradzę. A jak mamy oboje ochotę to uprawiamy seks. To jest cała filozofia.

Kim ja mam być w związku, żeby rządzić ciałem i orgazmem drugiej osoby? Takie zakazywanie prowadzi tylko do tego, że druga osoba zaczyna masturbację ukrywać aż sama przestaje ze sobą czuć się dobrze i przestaje mieć jakąkolwiek ochotę na interakcję z drugą osobą.

Przecież wierność, to zamaskowany zakaz tak naprawdę big_smile O wiele ładniej brzmi "oczekuję od ciebie wierności", niż "Zakazuję ci seksu z innymi kobietami. Pamiętaj, od teraz do końca życia tylko moja dziurka i żadna inna" big_smile
Nie wiem jakim trzeba być ignorantem, żeby porównywać to do nakazu jedzenia brukselki.

Napięcie seksualne (w długoterminowej relacji) nie jest po to, żeby je rozładować, jak tylko da w najmniejszym  stopniu o sobie znać. Napięcie buduje pożądanie. Zabijasz napięcie w związku, to pożądanie stopniowo zaczyna przygasać. Podobnie potrzebujemy czasami za drugą osobą zatęsknić, żeby się nią nie przejeść. A co jak bodźce zaczynają się nudzić, kiedy się nimi przejedliśmy? Szukamy nowych, coraz mocniejszych. W stałym związku nie liczy się ilość, a jakość. Ilość to raczej w FWB, bo tam przejesz się i szukasz dalej.

Tak to niestety działa, że egoista ukrywa coś dla swoich korzyści i świętego spokoju. Większość ludzi dba głownie o swój tyłek.

57

Odp: Awantura o fapanie

Jakim trzeba być ignorantem żeby porównywać masturbację do swingersów smile

58

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Jakim trzeba być ignorantem żeby porównywać masturbację do swingersów smile

Przynajmniej jedno z drugim ma jakieś cechy wspólne big_smile Z resztą z góry zaznaczyłam, że to skrajność.

59

Odp: Awantura o fapanie

Seks ma więcej wspólnego z jedzeniem niż masturbacja ze swingowaniem.

60

Odp: Awantura o fapanie

Ja tam dbam o mojego mężczyznę. Porno oglądamy razem, a kiedy bywa dzień, że nie mamy okazji się kochać dopytuję czy chociaż zrobił sobie dobrze sam. To działa w dwie strony.

61

Odp: Awantura o fapanie
Lady Loka napisał/a:

Seks ma więcej wspólnego z jedzeniem niż masturbacja ze swingowaniem.

Zależy jak na to spojrzeć. Dla mnie jedno i drugie jest związane z seksualnością. Z resztą przyczepiłaś się nieistotnej rzeczy, a pominęłaś całą resztę wątku, który miał większą wartość. Rozumiem, że nie zależy Ci na normalnej dyskusji, tylko stosujesz jakieś metody, by odbiec od tematu i 'wygrać' w jakikolwiek sposób, bo do całej reszty nie wiedziałaś jak się odnieść, nie miałaś argumentów.
Jakby co ja już wszystko co chciałam napisać, napisałam, a nie chcę się powtarzać. Kończę zatem wymianę zdań w tym temacie, bo też nie mam na celu przekonywania kogoś do tego, co myślę. Szanuję to, że ktoś może mieć odmienne spojrzenie na różne sprawy.

62 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2019-02-06 01:53:22)

Odp: Awantura o fapanie
SamotnaWilczyca napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Równie dobrze mogę napisać, że jeśli emocjonalnie jest ok, to partner nie będzie masturbował się do porno, tylko poczeka - powiedzmy 2 dni - na swoją partnerkę. Mechaniczny seks również nie ma nic wspólnego z emocjami, bo jest czysto MECHANICZNY, a jednak z jakiegoś powodu dla większości to zdrada. Podczas masturbacji facet 'penetruję' swoją rękę, a w seksie waginę, czy tam usta i jest to jedyną różnicą. Poza tym wszystko jest tym samym, w obu przypadkach kobieta jest bodźcem. To samo dzieje się w jego głowie, tak samo skupia się na innej kobiecie, aż do orgazmu

No i co z tego? Cóż to za świętość ten orgazm, że nie może go człowiek osiągać tak jak mu się podoba, tylko do tej jedynej najjedyńszej osoby, bo wszystkie inne myśli są ZŁE?

(I proszę mi tu nie lecieć hiperbolą, że "no jak mu się podoba to niech idzie i jak zwierzątko uprawia seks z gdzie popadnie", OK?)

Ja pytam serio, co myśli kobieta lub meżczyzna, którzy zabraniają innym masturbacji, poza jednym wielkim NIE WOLNO, TO ZDRADA i ZŁO. Że orgazm to taki przywilej należący tylko do osób w romantycznym związku dwóch osób? Że to, że osoba w związku raz na jakiś czas ogląda sobie jakiś filmik z dzikim grupowym seksem i zabawkami, to znaczy, że ... właściwie co? Że jest skrzywiona, zboczona, niemoralna? Że chce takiego seksu, czyli ja nie wystarczam?

Po co ta nadinterpretacja z niemoralnością, itd.? No w pewnym sensie nie wystarczasz, skoro tę osobę ciągnie do takich rzeczy, mimo, że ma Ciebie "pod ręką", ale nie o tym chciałam napisać. Już we wcześniejszych postach wspominałam, że są różni ludzie, z różnym progiem tolerancji, różną wrażliwością emocjonalną i tworzą różne związki. Podawałam jako przykład związek swingersów - trochę skrajny, ale miał służyć do zobrazowania sytuacji, w której dwoje ludzi ma takie, a nie inne zasady w relacji i mimo, że sypiają z różnymi partnerami, to nie jest to zdradą. Obojgu to odpowiada i oboje są szczęśliwi, nikt nie jest poszkodowaną stroną.
Natomiast jeśli jedna osoba jest romantyczna i bardzo blisko z partnerem emocjonalnie, duchowo, to tak - nie zaakceptuje tego, że on masturbuje się do tego porno. Będzie ją to najzwyczajniej w świecie bolało, będzie czuła obrzydzenie i całą masę innych nieprzyjemnych uczuć. Nie jest w porządku, kiedy ów masturbator big_smile zmusza drugą osobę do tolerowania tego, ma gdzieś jej uczucia i egoistycznie kontynuuje swoje zachcianki. Kiedyś porno nie było i ludzie żyli. Jednak jeśli masturbator nie jest w stanie zrezygnować z porno w związku (to jest chorym erotomanem i powinien leczyć swoje uzależnienie - ok żartowałam...) to niech się zastanowi po co w ogóle w nim jest? Po co, skoro ją to rani, a on czuje się jak ryba bez wody i inaczej nie może? Niech oboje poszukają szczęścia gdzie indziej, zamiast unieszczęśliwiać siebie nawzajem. On może znaleźć kogoś takiego jak Ty, a ona kogoś równie romantycznego i będą mieli siebie na wyłączność.

O, i proszę, ja tu się z Tobą zgadzam. Jeśli jedna osoba na 100% nie może zaakceptować masturbacji do porno, a druga osoba nie chce przestać, i tą pierwszą to rani, to oczywiście, najlepszym wyjściem będzie się pożegnać. Bo po co być w takim związku? Porównuję to sobie do sytuacji, gdzie w związku jedna osoba jest wege i nie potrafi zrozumieć, że ta druga je mięso i nie akceptuje i czuje obrzydzenie i inne nieprzyjemne uczucia. Nie widzę sensu w przekonywaniu jednej osoby do racji drugiej osoby. (Czy coś w tym stylu, nie jest to najtrafniejsze porównanie, ale sens oddaje).

Stereotyp, jaki prezentujesz to: "osoba romantyczna, bliska emocjonalnie i duchowo z partnerem nie zaakceptuje masturbacji" czyli twierdzisz, że osoby masturbujące się nie mogą być romantyczne i blisko emocjonalnie i duchowo z partnerami. Tak to brzmi, może miałaś coś innego na myśli.

Po drugie nazywasz masturbację "egoistyczną zachcianką" przy czym trochę masz rację, bo jest to egoistyczne (uwaga, egoistyczne nie jest synonimem złego!), i można to nazwać czasem zachcianką, ale zapominasz, że seksualność człowieka to coś więcej. Towarzyszy mu od urodzenia, a nie budzi się radośnie któregoś dnia z miłości do partera i jest wyłącznie związana z aktywnościami dwuosobowymi. Nie, potrzeby seksualne są realne, nie są "zachciankami" tylko i wyłącznie, i nie budzą się tylko wtedy, kiedy ma się tuż obok kochającego partnera. Cielesność to coś, co towarzyszy nam od urodzenia. Najpierw odkrywa się seksualność samemu ze sobą, potem z partnerem. Moja cielesność czy seksualność - moje poznawanie ciała, jak działa przyjemność, ból i wszystko inne - ma 28-letnią historię. Mój związek ile, dwa lata? Rezygnacja z masturbacji to porzucenie tego, co trwa 28 lat na rzecz, tego co ma 2, przy czym jedno nie jest w stanie zastąpić drugiego, a drugie pierwszego.

Teraz odpowiem na nie zadane pytanie
"No w pewnym sensie nie wystarczasz, skoro tę osobę ciągnie do takich rzeczy, mimo, że ma Ciebie "pod ręką""

Dla mnie - nie ma związku. To tak jakby ktoś mnie pytał, czemu mnie ciągnie do lodów truskawkowych, jeśli mam czekoladowe pod ręką. Oczywiście, proszę się nie obruszać na takie przedmiotowe podejście do tematu ale trochę to tak jest. Dla mnie - i wyobrażam sobie, że dla wielu innych osób - nie ma związku między tym, co dzieje się w moim życiu seksualnym z partnerem, a tym, co dzieje się w moich fantazjach gdy jestem sama w łóżku.
Serio. Mogę mieć partnera i kochać się z nim na 1000 różnych sposobów w różnych miejscach, i najeść się tymi lodami do syta wink i nadal mieć ochotę wrócić do domu, włączyć przeglądarkę i zamówić sobie pizzę wink czyli obejrzeć coś i podniecać się do czegoś, co nie ma NIC wspólnego z partnerem, z którym obecnie jestem. Jego istnienie, jego potrzeby, nasz życie nie ma nic wspólnego z moją osobistą seksualnością, z moimi fantazjami, które nie dotyczą jego. Nie ma tutaj miejsca na "nie wystarcza". Po prostu seksualność jest tak złożona, że nie da się seksem z partnerem zaspokoić wszystkich fantazji, wszystkich potrzeb, wszystkich pomysłów, każdej chwili, którą spędzam we włanym ciele. Mój czas ze mną i moimi fantazjami nie umniejsza w żaden sposób relacji z partnerem, no bo czemu miałoby? Jakoś głupio mi tutaj rzucać przykładami, ale to, że mam satysfakcjonujący seks z partnerem, nie zmieni tego, że mam czasem ochotę położyć się w domu i popatrzeć na dominatrix z wielkim dildo, albo hentai, albo gejów, albo trójkąt, albo inne różne fetysze. Nie chcę tego z partnerem, nie chcę mu o tym mówić, nie musi tego o mnie wiedzieć, nie ma to żadnego związku z tym, czy jest nam dobrze czy źle - są rzeczy, kióre robię i oglądam sama, i jest to częścią historii mojej seksualności od wielu lat więcej, niż znam partnera.

63

Odp: Awantura o fapanie

Monoceros, bardzo mądrze napisałaś. Jedno małe "ale" - co złego w robieniu tego przy partnerze/za jego wiedzą? Może gdyby on wiedział byłoby wam jeszcze lepiej razem? Znając fantazje partnera łatwiej jest ubarwić wspólne "sesje".

64

Odp: Awantura o fapanie

Ja to od zawsze zastanawiam się dlaczego większość kobiet wstydzi się przyznać, że się masturbują. Przecież większość to robi ale w cztery oczy to ależ skąd, ależ gdzież, nigdy, itd. Wiem, wiem, tu anonimowo tak ale w realu ?

Odp: Awantura o fapanie
Stary Wuj napisał/a:

Ja to od zawsze zastanawiam się dlaczego większość kobiet wstydzi się przyznać, że się masturbują. Przecież większość to robi ale w cztery oczy to ależ skąd, ależ gdzież, nigdy, itd. Wiem, wiem, tu anonimowo tak ale w realu ?

Przypomniał mi się pewien cytat: "...Chociaż nie odważył się jej o to zapytać, był pewien, że się masturbuje. Była zbyt inteligentna, aby tego nie robić. Tylko kobiety, które się masturbują, dobrze wiedzą, co je podnieca i umieją o to poprosić..."

Posty [ 1 do 65 z 78 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Awantura o fapanie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024