@Marata: Ja też tego nie rozumiem. Ale, jak wspomniałem, dwoje psychologów spoza szkoły mojej córki, stwierdziło, że to dyrdymały i że byłoby wręcz dziwaczne, gdybym w obecnej sytuacji, przy takim a nie innym zachowaniu mojej "eks", odgrywał rolę jej "ambasadora u córki".
@zwyczajny gość: Nie jest aż tak źle. Mam "mini-kompilację" nagrań z naszych kilkunastu "spotkań" z "eks", na których wyraźnie słychać, że nie jest zlęknioną, tyranizowaną owieczką. Słychać i "ty gnoju jeden", i "jesteś, kur...., psychicznie chory" i parę innych smaczków - np. szarpanie się z córką i jej krzyki + "zostaw mnie, chcę być z tatą", itp. Mam również kilka innych dowodów na to, że jej bajki o przemocy psychicznej są tylko przykrywką dla jazdy bez trzymanki z "kolegą z Krakowa".
Z kamerką (już pisałem) jest taki problem, że ona mnie zawsze atakuje w innym miejscu - to jest osoba, która ma przysłowiowy "motorek w d" i ciągle lata, jak Harry Potter na miotle.