rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 1,171 ]

131

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

chceuciekacstad, fajny plan.
Jest jednak przeszkoda - kasa.

Żeby wyjechać i zacząć układać sobie życie , potrzebna jest kasa.
Najlepiej jak największa. Czyli sprzedaż  mieszkania, samochodu itd.

Gdyby kasa na rozruch się znalazła i coś jej przekazywać to ale w obecności notariusza.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Cóż, niestety, kolejny raz chyba muszę już powiedzieć, że coraz bardziej krystalizuje się postawa mojej "eks" wobec mnie jako cieniasa i przegrywa. Chwilami mam wrażenie, że to jeden z jej najważniejszych celów - pokazać mi, że ona teraz może wszystko i że nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Mija zaledwie drugi dzień od wspólnej wizyty u psychologa, a coraz bardzie nasila się jej, co tu dużo mówić, chamstwo wobec mnie. Kiedy jej odpowiadam spokojnie na obelgi, że przecież nie musimy w taki sposób rozmawiać, ona mówi na przykład "nie będziesz mi mówił, co mi wolno, a co nie!". I tym podobne. Strasznie jej też chyba zależy, żeby mała nie myślała, że wyjazdy mamusi w dwa ostatnie weekendy to były wyjazdy z "tym panem". Nie, ja małej nie nakręcam - po prostu moja "eks" jest w prawdziwym amoku (sms-y, facebook, telefony od 6/7 rano, itp.), więc mała to widzi. A raz, czy dwa zajrzała jej do telefonu i się wyświetlił "pan", więc - ponieważ jest inteligentna - szybko pokojarzyła fakty.

Jak już pisałem kilka razy chyba, jej "oficjalny" plan to ukończenie przez małą drugiego półrocza, w którym to czasie ona sobie (cytuję) "wynajmie mieszkanie w X i znajdzie tam pracę". X to miasto (ok. 50 tys mieszkańców) kilka kilometrów od wsi, w której mieszkają jej rodzice i dwie siostry z córkami. Kiedy ją zapytałem, czy to nie jest zwykły blef i czy nie zamierza po prostu wkrótce się przeprowadzić do Krakowa (gdzie mieszka jej nowy facet), zaczęła kluczyć i szyderczo pytać: "a co? przeprowadzisz się za nami?". Do mnie jest nastawiona już otwarcie wrogo - powiedziałbym nawet, że ZNACZNIE bardziej niż ma to jakikolwiek sens w sytuacji nawet niezwykle ostrego konfliktu. Do tego jeszcze miksuje swoje antydepresanty z  piwem i winem (wczoraj wzięła córkę na 2 godziny do koleżanki, a córka powiedziała mi, że wypiła tam dwa piwa, natomiast po powrocie "wychyliła" jeszcze pół butelki wina) i staje się momentami naprawdę nieprzyjemna. Ale potem dzwoni mamusia i szczebiocze do telefonu jak podlotek, więc pewnie jej matka nawet nie bierze pod uwagę "odlotów" córki. O zbieraniu dowodów na to wszystko raczej chyba można zapomnieć, bo musiałbym mieć w domu kamery i system nagrywania. To są rzeczy praktycznie nie do zarejestrowania. Jedyne, co - ale nie chcę iść w tym kierunku, przynajmniej teraz - to że mała sama ciągle mi mówi: "tato, mama znowu piła u Kaśki, śmiały się głupio i dziwnie zachowywały".

Jest więc, generalnie, dosyć beznadziejnie. W tym sensie, że rozmowy na spokojnie raczej przeprowadzić się nie da, nie wspominając już o wyjaśnianiu/ustalaniu czegokolwiek. Wyczuwam, że - jak tu piszą niektórzy - jestem dla niej już tylko "materiałem do wyciśnięcia", a dobro małej równa się dla niej jej dobru.

Co do finansów, całym tym bajzlem zarządzałem ja. Wpłaty za raty szły/dalej idą z mojego konta w CHF. 99% wszelkich zakupów szło z moich kont/kart. Telefony, internet, telewizja, etc. - wszystko jest na mnie i ja to zawsze opłacałem. Samochód tankowałem zawsze tylko ja. Ona ma prawo jazdy, ale nie prowadziła tego auta, bo się bała jeździć samochodem dla niej za dużym. Natomiast ja używałem tego auta prawie wyłącznie w celach rodzinnych. Wożenie jej do/z pracy, dziecka do/ze szkoły, zakupy, wakacje, lekarze, apteki, itd.

133 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-01-24 14:33:04)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marku nie pomylę się chyba jeżeli zasugeruję Ci zastosowanie metody 34 kroków (znajdziesz przez wyszukiwarkę),odetniesz się dzięki temu od eks.będziesz spokojniejszy i przytomniejszy bardziej odporny na te jazdy fundowane przez "naspidowaną" eks .Teraz nie żyjesz do końca swoim życiem.
Wielu ludziom pomogło  tu na forum.
Zadbaj o Siebie bardziej .

Trzymaj się i nie daj się.

134

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Czy już odciąłeś ją od Twoich pieniędzy czy nadal ją sponsorujesz? Proponuję po cichu wynieść wszystkie ważne papiery z domu(nie wiadomo co z nimi ona może zrobić)Masz w telefonie opcje dyktafon to ją używaj, zawsze gdy jesteście razem ma być włączony. Jej wyjazdy na weekendy musisz mieć udokumentowane - w czasie rozprawy sadowej może chcieć wmówić sądowi że obawia się pozostawić Tobie córkę pod opieką.
Skontaktuj się z dzielnicowym - taki ruch wyprzedzający, gdyby chciała Ciebie podać o znęcanie. Dzielnicowy ma obowiązek sporządzenia notatki z rozmowy z Tobą - w tym momencie musisz myśleć o skrajnych zachowaniach partnerki i zakładać że będzie chciała dla Ciebie jak najgorzej.

135 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-01-24 13:52:28)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

..... O zbieraniu dowodów na to wszystko raczej chyba można zapomnieć, bo musiałbym mieć w domu kamery i system nagrywania. To są rzeczy praktycznie nie do zarejestrowania. Jedyne, co - ale nie chcę iść w tym kierunku, przynajmniej teraz - to że mała sama ciągle mi mówi: "tato, mama znowu piła u Kaśki, śmiały się głupio i dziwnie zachowywały".

Co do finansów, całym tym bajzlem zarządzałem ja. Wpłaty za raty szły/dalej idą z mojego konta w CHF. 99% wszelkich zakupów szło z moich kont/kart. Telefony, internet, telewizja, etc. - wszystko jest na mnie i ja to zawsze opłacałem.

Chłopie nie bądź doopa Jasiu. Dyktafon uruchamiany głosem kosztuje 300 zł. Mały rejestrator-kamerka (sportowy, samochodowy) uruchamiamy ruchem 300-500. Wychodzisz to włączasz. Płacisz za telefon to masz chyba wgląd w bilingi. Zbierasz wyciągi bankowe, co kto płacił. Notatnik i wpisujesz codziennie jej zachowanie, wydarzenia.  Nie musisz tego wykorzystywać, ale krytycznej sytuacji może być bezcenne.

136 Ostatnio edytowany przez emilia.ja (2019-01-24 14:26:54)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
zwyczajny gość napisał/a:

Chłopie nie bądź doopa Jasiu. Dyktafon uruchamiany głosem kosztuje 300 zł. Mały rejestrator-kamerka (sportowy, samochodowy) uruchamiamy ruchem 300-500. Wychodzisz to włączasz. Płacisz za telefon to masz chyba wgląd w bilingi. Zbierasz wyciągi bankowe, co kto płacił. Notatnik i wpisujesz codziennie jej zachowanie, wydarzenia.  Nie musisz tego wykorzystywać, ale krytycznej sytuacji może być bezcenne.

Marku to są praktyczne rady i korzystaj bo sam ogromnie się deprecjonujesz, jakby tej "kobiecie" udało sie wmówić Ci Twoją rolę. Cienias i frajer, po wsze czasy, amen.
Tak nie musi być! Tzn.niech ona dalej tak myśli, przestanie być czujna, zrobi coś głupiego co może kiedyś sie przyda!
No uszy do góry i walcz!

Najbardziej przegrasz jak w swojej głowie dasz jej wygrać już teraz!

137

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Wg adwokat, z którą rozmawiałem (pytałem o to) w wolnym związku fakt, że ona mnie zdradza, może mieć znaczenie o tyle jedynie, o ile ma to wpływ na opiekę nad córką - można jej np. zarzucić, że wyjeżdżając sobie na weekendy, zaniedbuje należytą opiekę nad dzieckiem. Coś mi mówi, że sama się zorientowała, co do tego aspektu i pewnie dlatego tak jej zależy, żeby mała myślała, że te wyjazdy to były "z panią Renatą"...

Gadżety szpiegowskie... Dyktafon (czy rejestrator dźwięku innego rodzaju) może - chociaż to zapewne będzie mega trudne, bo ona unika kontaktu werbalnego ze mną, jak tylko może, wykaże jedynie, że ona czasem traci panowanie nad sobą i że czasem powie coś bardzo nieprzyjemnego. Może i warto, nie wiem... Ale sensu działania z kamerką nie widzę za bardzo - mam ją nagrać z lampką wina, czy szklanką piwa..? Albo powie, że to był sok, albo, że jedna, mała lampka - co ja miałbym tym udowodnić..? Billingi i wyciągi z kont to co innego - ok, to mam/mogę mieć. Przygnębiające to wszystko strasznie...

Mała cieszy się na wyjazd do dziadków, których lubi/kocha, a jednocześnie cały czas mi powtarza, że ona będzie mieszkać ze mną, że nikt jej stąd nie zabierze, że jeżeli mama chce, to niech sobie jedzie, itp. Ma-sa-kra... sad

138 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-01-24 16:31:09)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ty to jesteś jednak mało ogarnięty smile. Chcesz znać jej plany, z kim cię zdradza.......do tego służy dyktafon.
Kiedy pod twoją nieobecność będzie swobodnie rozmawiać przez telefon z kochankiem, matką, siostrą......
Pisałeś, że do ciebie startuje z pięściami.....kamerka.
Chcesz pokoju? Szykuj się do wojny smile

139

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
zwyczajny gość napisał/a:

Ty to jesteś jednak mało ogarnięty smile. Chcesz znać jej plany, z kim cię zdradza.......do tego służy dyktafon.
Kiedy pod twoją nieobecność będzie swobodnie rozmawiać przez telefon z kochankiem, matką, siostrą......
Pisałeś, że do ciebie startuje z pięściami.....kamerka.
Chcesz pokoju? Szykuje się do wojny smile

P.S. Nie boisz się, że mała po feriach zostanie już u rodziców partnerki?

140

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

"Mało ogarnięty", mówisz..? Może i masz rację. No, taki ze mnie old-schoolowy dziad, który nie sądził, że spotka go po tylu latach ze strony, wydawało się, najbliższej osoby, coś takiego. Normalni ludzie siadają i spokojnie rozmawiają o problemach. A ja z dnia na dzień, tuż po świętach i powrocie z, jakby powiedział nastolatek, "totalnie ryjącej beret" terapii antynowotworowej, zostałem nagle Wrogiem Nr 1. Wciąż, rzeczywiście, chyba tego nie "ogarniam"... sad

141

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

"Mało ogarnięty", mówisz..? Może i masz rację. No, taki ze mnie old-schoolowy dziad, który nie sądził, że spotka go po tylu latach ze strony, wydawało się, najbliższej osoby, coś takiego. Normalni ludzie siadają i spokojnie rozmawiają o problemach. A ja z dnia na dzień, tuż po świętach i powrocie z, jakby powiedział nastolatek, "totalnie ryjącej beret" terapii antynowotworowej, zostałem nagle Wrogiem Nr 1. Wciąż, rzeczywiście, chyba tego nie "ogarniam"... sad

Przepraszam, może zbyt ostro .....ale musisz się zmobilizować i walczyć o to co zostało. A zwłaszcza o córkę.
Niestety masz przeciwnika, który konsekwentnie realizuje swoje plany. Musisz być silny.

142

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
zwyczajny gość napisał/a:

musisz się zmobilizować i walczyć o to co zostało. A zwłaszcza o córkę.

Tylko o córkę może walczyć.
Oni nie są małżeństwem. Więc zdrada, bilingi, wyjazdy,  wyzywanie - tego nie trzeba dokumentować, bo w sprawie o opiekę nad dzieckiem się nie przyda.
A co może się przydać? Tego trzeba by dowiedzieć się od prawnika, który zna się na tego typu sprawach i wie jak te niewielkie szanse ojca minimalnie jakimiś kruczkami zwiększyć.

143 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2019-01-25 15:03:32)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
mallwusia napisał/a:
emilia.ja napisał/a:

Jesteś ojcem, niepozbawionym praw rodzicielskich, z tego wynika chociażby to że bedziesz sie z corką widywał i jeśli partnerka bedzie utrudniać to jest na to paragraf!
Obawiasz sie wciąż tego co partnerka zrobi, jakbyś nie miał do niczego praw! Chce wywieźć dziecko, sad sie zgodzi, ale niech dowozi Ci corke co 2tyg.na weekendy! Niech pozna smak konsekwencji!
@Mallwusia...chyba lubisz gołębie to je puszczaj wolno! Ale nie kiedy w gre wchodzi dziecko!

Obawiam się, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

Autor był u prawnika:

Powiedziała (w skrócie), że szanse zawsze są, ale praktyka pokazuje to, co pokazuje

oraz u psychologa:

Psycholog mocno też apelował, żeby nie podejmować żadnych radykalnych działań w rodzaju właśnie rozpoczynania walki poprzez prawników, itd

Od początku mówię to samo, nic więcej. Nie każ mi się tłumaczyć za decyzje tej kobiety, co ja mam z nimi wspólnego?

Hm... mallwusia czyżby w celu wzmocnienia swojej pozycji w sądzie rodzinnym, autor miał sobie przygruchac murzynke ?
Wtedy ograniczenie praw czy kontaktu z ojcem , byłoby traktowane jako próba zubożenia dziecka o kontakty z odmienna kultura czy inna mniejszością smile

144

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Robi się coraz mniej "fajnie". Dzisiaj moja "eks" z córką wyjechały na pierwszą połowę ferii do dziadków. Pociągiem IC. Może na stacji w Krakowie dosiądzie się "wujek". Oby nie.

Ze względu na córkę, zawiozłem je z bagażami na dworzec. Kiedy wróciłem z garażu po walizki, usłyszałem już na klatce schodowej krzyki. Okazało się, że trwa kłótnia o buty. Wg córki, mama stwierdziła, że córka nie pojedzie w tych i tych, bo "tata je kupił". Mama zaprzeczyła, córka powiedziała, żeby nie kłamała, bo przed chwilą nią szarpała za włosy i rzuciła ją na łóżko. Mama, naturalnie, znowu zaprzeczyła. Wszystko w mocno nieprzyjemnym tonie.

Na dworcu usiadła "kilometr" od nas. Kiedy pomagałem im zająć miejsca i rozlokować bagaż, niemal wyrzuciła mnie z pociągu, chociaż było wystarczająco dużo czasu na wszystko.

Po godzinie sms-y od małej - nie może uruchomić SIMSów z platformy internetowej. Zmieniam hasło, wysyłam dane, nic. Telefon od mamy, pyskówka z jej strony, zakończona: "Szkoda gadać". Po moim kolejnym telefonie i serii pytań, okazuje się, że... w pociągu po prostu nie ma WI-FI. Zimno, smutno, zostałem w domu z psem, który nic nie rozumie... sad

145 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2019-01-25 21:11:30)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

UPDATE sad

Jestem cały czas w kontakcie telefonicznym/sms-owym z córką. Pamiętacie, jak pisałem, że moja "eks" obiecała mi, że teraz, nagle, w czasie wyjazdu na ferie, nie pojawi się przy Małej "wujek". No i... pojawił się. Mała mi pisze przerażona, że wsiadł do pociągu, którym jadą, że mama chciała, żeby z nim usiadł w przedziale, a kiedy Mała się nie zgodziła, wyszli na korytarz i tam "on głaszcze mamę po plecach i się całują". Po kilku SMS-ach Mała napisała, że musi kończyć i odezwie się potem.

Obiecywała, mówiąc, że "to nie ten czas i miejsce". Powiedzcie mi, czy to tak powinno wyglądać? Czy w ten sposób w życie Małej ma być wprowadzany nowy facet mamy..? Ja naprawdę jestem mało "ogarnięty", bo... dzieje się kolejna rzecz, której sobie nie wyobrażałem nawet. :(kc

Dziecko jest wystraszone, zestresowane i setki kilometrów od domu. Po jaką cholerę ją tam wiozła? Nie mogła po prostu pojechać na tydzień do niego sama? Przecież Mała to nie "żywa tarcza" i czuje.

146

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie wiem co Ci poradzić, Marek, przykro mi. Ponieważ córka to nie przedmiot przypisany do matki, to jak jej tam gdzie jedzie żle będzie, to pojedż po nią i już.

147

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Mała mi powiedziała, że facet powiedział do niej: "Jak nie wysiądziesz z mamą, to ja cię siłą wyciągnę z pociągu".

148 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2019-01-25 21:49:30)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek Twoja była partnerka jest najzwyczajniej głupia i nieogarnięta. Nie tak powinno wyglądać wprowadzenie nowego wuja w życie małej. Da się to zrobić bez emocji rozciągnąć w czasie ale niestety są kobiety które mają to w dupie bo liczy się tylko JA JA i JA.. Dziecko i jego emocje wykracza w takiej sytuacji poza zakres ogarnięcia tego rozumem takiej kobiety. Mam nadzieje że w końcu przestaniesz jęczeć na tym forum i doprowadzisz do sytuacji że mała będzie z Tobą. Moje prywatne zdanie jest takie że rodzic który tak się zachowuje dla którego emocje dziecka nic nie znaczą powinien być pozbawiony praw rodzicielskich albo mieć je ograniczone do najistotniejszych decyzji. I nie chodzi mi o rozwód rozstanie tylko taką sytuację którą autor opisuje.
Ja na Twoim miejscu wsiadłby w auto pojechał po to dziecko.
Ah jeszcze jedno poproś dziecko aby takie info wysyłała sms. Dowody przydadzą się w sądzie

149

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Rafał, ja cały czas pracuję i myślę nad tym, co zrobić. Nie siedzę biernie na tyłku, chociaż może moje teksty sprawiają takie wrażenie. Tutaj zajrzałem w desperacji po porady/opinie i wiele ich otrzymałem, za co bardzo Wam wszystkim dziękuję. A dalej piszę m.in. dlatego, że sytuacja się zmienia BARDZO dynamicznie i że wolę porozmawiać tutaj z Wami niż ze znajomymi, którzy udzieliliby mi kilku "standardowych" porad i poklepali po pleckach. Na razie Mała mi napisała, że jedzie teraz z dziadkami i mamą samochodem do domu dziadków. Czyli "wujek" się ewakuował. Jeżeli Mała mi napisze, że mam przyjechać, na pewno tak zrobię. Ale nie chcę tam robić awantury "na całą wioskę" - mógłbym stracić panowanie nad sobą, a tego nie chcę, bo potem wykorzystają to przeciwko mnie w sądzie.

150

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marku i właśnie takie akcje jak ta z szarpaniem dziecka mogłbyś mieć udokumentowane dzięki kamerce o ktòrej ktoś tu pisał.
Partnerki nie bedzie przez tydzień, zainstalowałabym coś w domu, tam gdzie spedzają najwiecej czasu.

Wielu forumowiczow daje Ci tutaj naprawde sensowne rady i chyba wszyscy kibicujemy żeby Twoja còrka została bliżej Ciebie. Ja chętnie sie dowiem co u Was słychać, więc pisz.

151 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-25 23:27:36)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie rozumiem, dlaczego miałbyś robić awantury przy całej wiosce? i w jakim celu?
Wystarczy stanowcza i krótka informacja dla żony i teściów w spokojnym tonie z adnotacją, że jak córka będzie chciała, to przywieziesz ją z powrotem.
Masz potrzebę robienia jakiegoś teatru? To nie to miejsce.
Masz dostęp do bilingu tel. córki? poproś ją , by z mamą kontaktowała się sms.

152 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2019-01-25 23:52:20)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Nie rozumiem, dlaczego miałbyś robić awantury przy całej wiosce? i w jakim celu?
Wystarczy stanowcza i krótka informacja dla żony i teściów w spokojnym tonie z adnotacją, że jak córka będzie chciała, to przywieziesz ją z powrotem.
Masz potrzebę robienia jakiegoś teatru? To nie to miejsce.
Masz dostęp do bilingu tel. córki? poproś ją , by z mamą kontaktowała się sms.

Może się zbyt skrótowo wyraziłem. Ja nie mam żadnej potrzeby robienia awantury, czy "teatru". Ale moja "eks" i jej rodzina to nie są spokojni "miłośnicy baletu" i gdybym tam teraz przyjechał, na pewno "spotkanie" nie przebiegłoby bezkonfliktowo. "Eks" wyslałem po sms-ach córki o obecności i zachowaniu nowego faceta w pociągu wiadomość sms informującą spokojnie, że córka mnie poinformowała, co się dzieje, że się boi i że nie tak to miało wyglądać, tym niemniej proszę, żeby nie postępowała w taki sposób, że córka nie będzie sie czuła bezpiecznie i będzie zestresowana. Mała wie, że może w każdej chwili do mnie wysyłać wiadomości i dzwonić. Na razie tyle. O tych billingach to nie do końca rozumiem - że będąc tam u dziadków z mamą, Mała ma wysyłać sms-y do niej?

153

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

Mała mi powiedziała, że facet powiedział do niej: "Jak nie wysiądziesz z mamą, to ja cię siłą wyciągnę z pociągu".

Z drugiej strony tym postępowaniem matka kopie sobie głęboki rów w stosunkach z córką. W starciu o opiekę może mieć znaczenie dla sądu.
Jakby był źle to bierz samochód i zabierz córkę do domu.

154

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
emilia.ja napisał/a:

Marku i właśnie takie akcje jak ta z szarpaniem dziecka mogłbyś mieć udokumentowane dzięki kamerce o ktòrej ktoś tu pisał.

Też o tym pomyślałem. Jeżeli córka nie zmyślała to film z takiego zdarzenia mógłby być decydujący. Szkoda, że nas nie posłuchałeś.
Jeżeli chodzi o relacje dzieci trzeba być ostrożnym, bo dzieci lubią koloryzować a celem twojej córki jest obecnie zostać z tobą.  Czas z matką będzie teraz ci opisywać w czarnych barwach (wyolbrzymiając, czasami wręcz kłamiąc) żeby zdopingowac cię do działania.

155 Ostatnio edytowany przez emilia.ja (2019-01-26 00:16:11)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Moim zdaniem musisz uspokoić córkę, wkońcu to ona najbardziej odczuje zaognienie sytuacji miedzy Tobą a partnerką.
Nie chcesz przecież żeby Mała kłóciła sie z matką kiedy dokoła sami sprzymierzeńcy mamusi.

Jeśli jednak bedziesz otrzymywał niepokojące wiadomości od córki, nie jedź po nią/do niej sam, lepiej by był z Tobą ktoś/świadek,kto albo nagra spotkanie albo zaświadczy jak było. Sądze że Twoja wizyta u rodziny partnerki będzie przebiegała ostro. Teściowa od razu na Twój widok uderzy w lament jak podczas najazdu hunów.

Niestety bezczelność, kłamliwość i arogancja Twojej partnerki (wujek już sie w pociągu pojawił!) zmusza do sprytniejszych ,długofalowych działań. Musisz mieć plan, cokolwiek zrobisz pomyśl jaki masz na to dowòd gdy pójdziesz do sądu.

156

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie, na pewno nie zmyślała. Sam niejednokrotnie byłem świadkiem, jak reagowała histerycznie, przeraźliwie wręcz się drąc na małą i nią szarpiąc, kiedy ta była uparta i nie chciała czegoś zrobić. Wiem, że dzieci lubią "podkoloryzować", ale w to akurat wierzę bez zastrzeżeń. Natomiast kamerka w domu to naprawdę ciężka sprawa. Po pierwsze, trudno byłoby ją zamieścić gdziekolwiek tak, żeby ona tego nie zauważyła - wiecznie wszędzie w domu coś robi, poprawia, ustawia, etc. Po drugie, ma taki styl "domowania", że cały czas biega po mieszkaniu i musiałbym tych kamerek mieć chyba z 5-6, bo nie wiadomo, gdzie, kiedy i co "zmaluje".

157

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Co do kamerek poszukaj trochę.  Może być w ładowarce do telefonu,  w myszce do komputera,  w pokojowym termometrze,  w ramce do zdjęcia,  w radio,  w pendrivie,  w obudowie telefonu , w kubku, długopisie czy żarówce.
Nie szukaj wymówek tylko działaj.

158

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

A jeśli znowu pomiesza leki z alkoholem i wydrze sie na córke? Wyszarpie? Nie byłoby dobrze mieć to nagrane kiedy przed sądem ona będzie grać cudowną matke polke?
I nie obraź sie, ale ona nie bedzie rozważać po co sięgnąć by osiągnąć cel, każdy sposób bedzie dobry. I tak okaże sie że to Ty jesteś furiatem, przez Ciebie ona jest w depresji a dziecko w nerwach.
Co do instalacji kamerki poszukaj detektywa, oni sie znają calkiem nieźle, podpowie gdzie i jak zamontować kamerke. Pare dni masz. Przecież nie musisz z tego skorzystać.
Tylko przy kolejnym konflikcie może mogłbyś dojśc do prawdy.

159

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Początek dnia fatalny. Zadzwoniłem na numer stacjonarny do domu rodziców mojej "eks". Chciałem porozmawiać chwilę z Małą, bo - jak wspominałem - tam z zasięgiem jest problem i nie odebrała komórki. Słuchawkę podniosła matka mojej byłej. Usłyszawszy mój głos, przybrała ton cmentarny i zawołała Małą: "Ktoś dzwoni do ciebie!" Mała się bawiła z kuzynką (córką tej siostry, która ma w tamtym domu swoje "mieszkanie" na piętrze i niemal nie schodzi na dół podobno, nie odzywając się za bardzo nawet do swoich rodziców), zeszła i wyraźnie zniecierpliwiona rzuciła mi parę zdawkowych zdań pytając, czy może zadzwonić później. Oczywiście byłem dla niej bardzo miły i powiedziałem, że jasne. Poszło szybkie "no to pa" i pobiegła.

Czy ja zwariowałem? Czy to tylko zwykła chęć "wybawienia się" z niewidzianą od pół roku kuzynką? Czy to już wynik wczorajszych/dzisiejszych rozmów z mamą i dziadkami..? Gdyby wszystko było "po staremu", pewnie by mnie to szybkie "pa" tak nie dźgnęło, a teraz chodzę po ścianach i myśli tłuką mi się po głowie... sad

160

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Kolego przerobiłem taką samą historię jak Twoja wprawdzie moja córka jest nieco starsza ale układ był w zasadzie identyczny jak ten twój. Miałem dokładnie takie same obawy jak ty czy nowy facet zastąpi ojca i czy dziecko o mnie zapomnij więc mogę ci teraz napisać nie zastąpi i dziecko o Tobie nie zapomni nie masz się co nakręcać. Dziecko w tym wieku żyje chwilą Teraz jest ona i kuzynka a Ty jesteś gdzieś z boku daleko i nie myśli o Tobie tylko o zabawie będzie z Tobą ty będziesz ważny. Jeszcze nie raz usłyszysz zdawkowe pa albo że nie ma czasu z Tobą rozmawiać ale w głowie i w sercu na pewno będzie ciebie miała. Ja mój temat już wprawdzie zamknąłem moja była małżonka też miała plany jak to stworzyć nową rodzinę z nowym wujkiem i moją córką w roli głównej No i niestety  nie udało się jej a dziecko jest w tej chwili ze mną. Z matką otrzymuje normalne relacje ale mieszkać nie ma zamiaru. Niestety z mojego punktu widzenia Ty w tej chwili nie jesteś w stanie nic zrobić. Dodatkowo odległość na którą córka się wyprowadzi daje bardzo małe pole manewru.

161

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Czyli Twoim zdaniem, Rafał, nie mam szans w walce o to, żeby córka zamieszkała ze mną..?

162

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Szanse masz ale jeśli spojrzymy na to przez orzecnictwo sądów odkładając emocje na bok to mimo że dobrze życze to słabo  to widzę. Wczoraj czytałem właśnie na ten temat artykuł w Gazecie Prawnej i obecnie tylko w 40% sądy przyznają dziecko matce na wyłączność ale to nie znaczy że pozostałe 60% przypada ojcom po prostu w 60 procentach rodzice po rozwodzie wychowują dzieci wspólnie ale zdecydowanie częściej mieszka ono z matką. Trudno powiedzieć czy taki jest trend czy po prostu ojcowie często odpuszczają walkę o mieszkanie wspólnie z dzieckiem bo jednak samotne ojcostwo jest sporym wyzwaniem ale takie są fakty. Na opiekę naprzemienną też nie ma żadnych szans ze względu na zmianę szkoły w dodatku jestem wręcz pewien że jak dziecko wyjedzie to babcia i matka zrobią małej pranie mózgu. Dlatego musisz działać teraz nagrywać opinie psychologów dobry prawnik może wtedy się uda.

163

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Chyba jednak nie pozostanie mi nic innego, jak próba ustalenia miejsca zamieszkania córki przy mnie i to jak najszybciej. Piszę tak dlatego, że właśnie miałem drugą próbkę tego, jak mogą wyglądać moje kontakty z Małą z perspektywy jej ewentualnego pobytu tam, te prawie 600km ode mnie. Mała wysłała mi kilka SMS-ów i napisała, żebym zadzwonił. Nie, nic się wielkiego nie działo - po prostu chciała porozmawiać chwilkę. No i najpierw wybrawszy z 10 razy numer jej komórki nie mogłem się połączyć. Tam jest, jak pisałem, problem z zasięgiem. Mała nie jest na tyle rozeznana w tym, gdzie trzeba z telefonem stanąć, żeby złapać zasięg, a - cóż - mama jej w tym nie pomoże. No więc ustaliliśmy, że zadzwonię może na Skype. Pięć prób i nic. Dobra, piszę Małej, żeby zeszła na dół i odebrała stacjonarny. Oczywiście, zaraz podbiegła mama i włączyła tryb głośnomówiący, a w tle usłyszałem, jak nagle i babcia, i dziadek, i ciocia, i .... wie, kto jeszcze - wszyscy w jednej chwili nagle zapragnęli czegoś od Małej. Tak więc rozmowa nie była zbyt długa, ani zbyt łatwa. sad

164 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-01-26 18:04:05)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Rafał Poznań napisał/a:

Szanse masz ale jeśli spojrzymy na to przez orzecnictwo sądów odkładając emocje na bok to mimo że dobrze życze to słabo  to widzę. Wczoraj czytałem właśnie na ten temat artykuł w Gazecie Prawnej i obecnie tylko w 40% sądy przyznają dziecko matce na wyłączność ale to nie znaczy że pozostałe 60% przypada ojcom po prostu w 60 procentach rodzice po rozwodzie wychowują dzieci wspólnie ale zdecydowanie częściej mieszka ono z matką. Trudno powiedzieć czy taki jest trend czy po prostu ojcowie często odpuszczają walkę o mieszkanie wspólnie z dzieckiem bo jednak samotne ojcostwo jest sporym wyzwaniem ale takie są fakty. Na opiekę naprzemienną też nie ma żadnych szans ze względu na zmianę szkoły w dodatku jestem wręcz pewien że jak dziecko wyjedzie to babcia i matka zrobią małej pranie mózgu. Dlatego musisz działać teraz nagrywać opinie psychologów dobry prawnik może wtedy się uda.

Tak to wygląda, bo niestety w większości faceci nie są zainteresowani dziećmi. Z reguły to matka jest opiekunką na co dzień, bardziej związana z dziećmi.  Do tego alkoholizm, przemoc, wyjazd zagranicę....itp. itd.
Taka jest rzeczywistość. A potem sądy rozstrzygają z automatu.
Te 40% na wyłączność to wynik patologii małżonka.

Autor musi walczyć.....niestety niezupełnie czystymi metodami......a przed sądem nagrania, trzeba wykazać brak pracy partnerki, skłonność do alkoholu......i najważniejsze wola dziecka z kim chce mieszkać.

165

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Trochę mi się nastrój poprawił - Mała zadzwoniła do mnie sama, niespodziewanie, ze swojej komórki, i bardzo fajnie nam się rozmawiało. Można powiedzieć, że się "ukryła" przed dziadkami i mamą na górze u kuzynki. Tam jej nikt nie podsłuchiwał i złapała zasięg, więc udało nam się normalnie porozmawiać. Znowu wspomniała o spotkaniu mamy w pociągu z "tym obleśniakiem" (cytat). Napisała mi potem w sms (zaznaczam, że ja nic jej nie mówiłem na takie tematy), że "ona o tym wszystkim powie w sądzie" (!).  Potem jeszcze wysłała mi parę fajnych sms-ów (np. z fotką króliczka kuzynki). Jest ogólnie kochana bardzo. smile

Co do tego, co i jak "wykazywać", to na pewno adwokat mi dokładnie objaśni już po oficjalnym wniosku o zabezpieczenie miejsca zamieszkania. Na ostatnim spotkaniu, pani mecenas mówiła mi m.in., że sąd rozpatruje stan faktyczny, a nie czyjeś plany. Czyli np. bierze pod uwagę, jakie który z rodziców jest w stanie zapewnić warunki mieszkaniowe i finansowe. Brak potwierdzonego adresu zamieszkania, czy zatrudnienia lub chociażby promesy zatrudnienia, wg słów prawniczki, będzie na pewno brany pod uwagę w przypadku deklaracji mojej "eks" o wyprowadzce na drugi koniec Polski. No, chyba, że załatwiła te sprawy lub zdąży załatwić. Ja, niestety, złudzenia co do jej gry fair utraciłem ostatecznie z powodu tej historii z "panem w pociągu". Wyraźnie mi obiecała, że tak się to nie będzie odbywać, zarzekając się, etc. To, wg mnie, bardzo poważne złamanie (resztek) zasad. smile

166

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

No, chyba, że załatwiła te sprawy lub zdąży załatwić.


Dlatego też pisałam wcześniej, że ważny jest czas i konkretne działania. smile Zaskoczenia bywają nieprzyjemne - łagodnie rzecz ujmując.

MarekDV napisał/a:

Ja, niestety, złudzenia co do jej gry fair utraciłem ostatecznie z powodu tej historii z "panem w pociągu". Wyraźnie mi obiecała, że tak się to nie będzie odbywać, zarzekając się, etc. To, wg mnie, bardzo poważne złamanie (resztek) zasad.

Taka świadomość, z KIM ma się do czynienia, to już baaardzo dużo.

167 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2019-01-26 23:00:28)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ale trudno się przestawić na myślenie o kimś, kto (tak mi się wydawało) jeszcze niedawno był osobą najbliższą (poza córką), że to bezwzględny drapieżnik mający mnie za głupią antylopkę... sad

A swoją drogą - mnie zajęło 10 minut znalezienie kilku co najmniej stron, na których psychologowie i terapeuci piszą o najgorszych błędach, jakie popełniają rozstający się rodzice. A ona popełnia większość z nich. I co w takim razie z tego, że ja się trzymam zasad..?

168

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

Ale trudno się przestawić na myślenie o kimś, kto (tak mi się wydawało) jeszcze niedawno był osobą najbliższą (poza córką), że to bezwzględny drapieżnik mający mnie za głupią antylopkę... sad

A swoją drogą - mnie zajęło 10 minut znalezienie kilku co najmniej stron, na których psychologowie i terapeuci piszą o najgorszych błędach, jakie popełniają rozstający się rodzice. A ona popełnia większość z nich. I co w takim razie z tego, że ja się trzymam zasad..?

Marku to że masz zasady to dobrze ,zweryfikuj tylko swój idealizm.
Twojej eks się wydaje że ma siłę i władzę "świętą racje"słuszność bo jest na ostrym haju ,który się kiedyś skończy bo jest sam w sobie nietrwały taką ma właściwość być może ulotni się kiedy pojawią się trudności a może nie i nie wiadomo kiedy można tylko spekulować .
Tu Twoja "twarda miłość" wobec eks  będzie mieć zastosowanie zupełnie jak wobec kogoś uzależnionego albo nie bardzo poczytalnego.
Depresja,alkohol,antydepresanty zauroczenie/euforia ,nienawiść i pogarda ,urazy słuszne i urojone wszystko wzmocnione to mieszanka wybuchowa
"Stereotypowa" litość ,uległość, prawdopodobnie nie pomoże tu nie musisz być agresywny ,ale bądź uprzejmie przebiegły dla dobra córki i Twojego.

169

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Fatalnie się czuję. I fizycznie, i psychicznie. Fizycznie: wszystko boli. Po leku uspokajającym, który mi przepisał psychiatra, ciągle chce mi się spać. Chociaż powinienem (chociażby ze względu na profil firmowy, etc.) wejść czasem na FB, nie mogę. Kiedy wszedłem, zobaczyłem, że moja eks wywaliła mnie z rubryki "związki" (teraz jest WOLNA) i wrzuciła fotkę w full make-upie, na której wygląda kwitnąco (koleżanki i nowy facet + paru niczego na razie nieświadomych znajomych hurtowo zalajkowali, rzecz jasna).

Rano wysłałem SMS-a do Małej. Do tej pory nie odpowiedziała. Próbowałem też dzwonić do niej na komórkę, ale ciągle włącza się poczta głosowa (może przez ten cholerny brak zasięgu). Na stacjonarny w domu dziadków nie chcę za bardzo dzwonić - raz, że rozmowa pewnie zaraz zostanie przełączona na tryb głośnomówiący, dwa - pewnie tak, jak wczoraj, nagle wszyscy coś zaczną do Małej mówić i tyle będzie z rozmowy.

Wariuję. sad

170

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Jeśli będziesz się tak nakręcał to naprawdę dorobisz się problemów psychicznych. Musisz sobie przetłumaczyć że wasz związek przestał istnieć i ona już do Ciebie nie wróci.
Przestań marzyć bo to marzenie się nie spełni.
Ona ma teraz innego faceta - być może nie ostatniego - Ty już dla niej nie istniejesz i jesteś tylko przeszkodą dla niej.
Teraz masz myśleć tylko o sobie.
Musisz sobie uświadomić że raczej będziesz niedzielnym tatuśkiem. Szykuj się na batalie sadową żebyś zapewnił sobie kontakty z dzieckiem.
Jeśli będziesz się nakręcał to psychicznie tego nie wytrzymasz i faktycznie skończysz jak ...pipa.

171

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie, ja nie marzę, że ona wróci. Znacznie trudniej pogodzić mi się z utratą kontaktu z Małą.

Zastanawiam się w tej chwili nad czymś innym - czy "odpuścić" teraz córce telefony/sms-y co parę godzin, kiedy jest tam u dziadków na feriach, czy raczej odwrotnie - koniecznie mieć z nią cały czas kontakt? Nie chciałbym, żeby córka miała wrażenie, że jakąś presję wywieram na niej...

172

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Odpuść dzwonienie. Jakiegoś esa możesz wysłać ale bez przesady.

173

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Kontakty z còrką wypośrodkuj :
-z jednej strony ona ma tam kuzynke i pewnie wszystko jest nadal interesujące,
-z drugiej fajnie by wiedziała że o niej pamiętasz, kto wie co jej tam opowiadają.
Skoro dziś byłeś bez kontaktu, spróbuj jutro, a wtefy spytaj o jej plany na kolejne dni i zadzwoń znowu pojutrze. Sms możesz codziennie na dzień dobry lub dobranoc.
To Twoje dziecko i możesz tęsknić.

174 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2019-01-28 17:09:21)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Mała przejęła pałeczkę. wink Sama dzwoni po kilka razy dziennie, założyła sobie hasło na komórkę, żeby (cytat): "ktoś nie czytał", pisze mi często sms-y, bez moich pytań relacjonując, jak coś (wg niej) ważnego usłyszy. Np. napisała: "Tata, babcia powiedziała do mamy, że może warto się rozstać." Mama, jak widzę, z kolei, kiedy tylko może, wisi na FB.

Do dwójki psychologów, których na zmianę odwiedzam tu u siebie na miejscu, dołączył trzeci - przypomniałem sobie, że mój znajomy z dawnych czasów jest w tej "branży" i rozmawiałem z nim długo o tym wszystkim przez telefon. Efekt jest taki, że wszyscy troje psychologowie chwalą siebie nawzajem za mądre sugestie i rady, a ja raz wiem, czego chcę, a za chwilę nic nie wiem... sad

Wyszło trochę słońce - mam więc pół kilograma myśli samobójczych mniej.

175

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Nie siedź w domu, idź na spacer. Przewietrz głowę i dbaj o ruch na świeżym powietrzu. Pomoże na problemy ze sobą.
Poszukaj jakiejs aktywności, która możesz uprawiać z córką: basen, łyżwy, jazda konna. Coś, co będzie tylko Wasze i bedzie Was łączyć.

Pamietaj, że ta była wykorzysta każde Twoje potknięcie, żeby Ci dowalić i uzyskać Twoim kosztem jakieś korzyści. To juz nie jest Twoja partnerka, tylko harpia, która chce Ci zabrać wszystko, co cenne i ważne.
Szykuj się na wojnę z nią. Masz teraz czas, żeby to wszystko sobie poukładać w głowie i popatrzyć na wszystko z dystansem.

176

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Chyba nie tylko mama wisi na FB. wink Nie katuj się nim. Swoją drogą śmieszne, jak zachowuje się ta twoja partnerka. Część facebookowych treści to pobożne życzenia, rzeczywistość tylko BYWA cukierkowa, a za zachowaniem twojej partnerki stoi zwykły zauroczeniowy "haj".

Co do "tych" ciężkich myśli - wiele osób w podobnej sytuacji je ma. Natomiast żaden partner życiowy, mąż czy żona, nie są ich warci. Ta wiedza jednak przychodzi z czasem. Teraz jest ogromny ból psychiczny, a nie rzadko i fizyczny (zresztą sam pisałeś o tym). Najbardziej przeżyłaby wszystko córka, a jej nie chcesz przecież ukarać za to, że matce odbiła palma.

Z córką masz dobry kontakt, oby tak dalej. Żaden "wujek" prawdziwego taty nie zastąpi.

177

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Marata napisał/a:

Nie siedź w domu, idź na spacer. Przewietrz głowę i dbaj o ruch na świeżym powietrzu. Pomoże na problemy ze sobą.
Poszukaj jakiejs aktywności, która możesz uprawiać z córką: basen, łyżwy, jazda konna. Coś, co będzie tylko Wasze i bedzie Was łączyć.

Pamietaj, że ta była wykorzysta każde Twoje potknięcie, żeby Ci dowalić i uzyskać Twoim kosztem jakieś korzyści. To juz nie jest Twoja partnerka, tylko harpia, która chce Ci zabrać wszystko, co cenne i ważne.
Szykuj się na wojnę z nią. Masz teraz czas, żeby to wszystko sobie poukładać w głowie i popatrzyć na wszystko z dystansem.


Mam psa, więc ruch jest nieunikniony - muszę z nim wychodzić. wink Z córką mamy takie "nasze" aktywności - właśnie łyżwy, basen i kino. Ona uwielbia filmy (wciągnąłem ją w to mocno, moja "eks" chyba mogłaby żyć spokojnie bez kina). Właśnie planuję drugą połowę ferii (no, niezupełnie połowę, bo "eks" zmusiła mnie do zgody na wyjazd w ubiegły piątek i powrót z Małą w niedzielę, więc zostanie nam 7 wspólnych dni).

Co do wykorzystania moich potknięć - czuję jej "oddech na karku", widziałem uśmieszki, kiedy Mała odpowiedziała mi raz lub dwa nie do końca miło, itd.



@I_see_beyond:

Nie, ja nie "wiszę" - ale, niestety, muszę przynajmniej kilka razy dziennie wejść na konto firmowe, odpowiedzieć klientom zadającym pytania, itp. No i wtedy, siłą rzeczy, wyświetla mi się, czy ona jest online. Co do jej zachowania - tak, byłoby to śmieszne, gdyby nie dotyczyło osobiście mnie. Co jeszcze bardziej tragikomiczne, przypominam sobie mgliście, że chyba parę razy ostro wspólnie żartowaliśmy z tego, co zauroczeni czymś tam (np. w necie) ludzie potrafią wyczyniać. Oglądaliśmy też ze 3 razy "Miło się kłamie w dobrym towarzystwie", etc. I pyk! Teraz ja w czymś takim uczestniczę - niestety, w realu. "Haj", nie "haj" - ale ona zachowuje się dosłownie tak, jakby demon ją opętał. Choćby ta akcja w pociągu. Po prostu jej nie poznaję.

Ja, poza tą całą sytuacją, mam "z tyłu głowy" swoje problemy zdrowotne, co niespecjalnie pomaga mi w tym wszystkim. Na razie niby wszystko ok, ale przy tym całym stresie, sam nie wiem, czy nie będzie to miało wpływu. Co masz na myśli pisząc: "Najbardziej przeżyłaby wszystko córka, a jej nie chcesz przecież ukarać za to, że matce odbiła palma."..? Chodzi Ci o moje ewentualne "goodbye"..? Nie, nie zrobię tego Małej. Nigdy.

178

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek, musisz się trochę stonować, jeśli chodzi o córkę- bo trochę sam wprowadzasz jej napięcie

179

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek, musisz się trochę stonować, jeśli chodzi o córkę- bo trochę sam wprowadzasz jej napięcie

Mogłabyś rozwinąć? Nie pytam sarkastycznie, ale serio - pewnie czegoś nie widzę jasno.

180

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:

Wyszło trochę słońce - mam więc pół kilograma myśli samobójczych mniej.

MarekDV napisał/a:

Chodzi Ci o moje ewentualne "goodbye"..? Nie, nie zrobię tego Małej. Nigdy.

No ja myślę, że nie. wink Obniżony nastrój jest jak najbardziej naturalny w sytuacjach podobnych do twojej, ale ludzie robią różne rzeczy, o czym również czytam na forum. Stąd też mój komentarz.

MarekDV napisał/a:

ona zachowuje się dosłownie tak, jakby demon ją opętał(...) Po prostu jej nie poznaję

Aż trudno uwierzyć, że to się rzeczywiście dzieje, prawda? smile Kto przeszedł, zrozumie.


W każdym razie życzę ci zdrowia i siły - będziesz ich potrzebował.

181

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Mała obudziła mnie dzisiaj telefonem. Płaczliwym głosem zaczęła mówić, że mama pojechała "niby do cioci, ale tak naprawdę do tego faceta, ja to wiem." I długo mówiła, że chce do domu. Bidulek - chce wracać do domu, którego tak naprawdę już przecież nie ma... sad  Po chwili rozmowy, usłyszałem, jak w tle babcia (czyli matka mojej "eks") mówi do Małej, żeby się już zbierała bo będą jechać po Iwonkę (kuzynka, która nie ma teraz ferii i chodzi jeszcze do szkoły). I za chwilę: "Aaa, widzę, że z kimś rozmawiasz". Fajna ta babcia, nie? "Z kimś". Przecież doskonale wie, że Mała nie zadzwoniłaby od niej z telefonu stacjonarnego do kogokolwiek innego niż tata. Ale teraz jestem już nawet w takim komentarzu "kimś"... sad  Nie wiem, czy ci ludzie są okaleczeni emocjonalnie, czy co jest z nimi nie tak..? Jak można nakręcać jeszcze dodatkowo w takiej sytuacji dziecko..? Cóż, też w sumie nie wiadomo, co swoim rodzicom o tym wszystkim moja "eks" naopowiadała - na pewno nie przedstawiła przecież siebie jako działającą w amoku, nie biorącą pod uwagę przeżyć dziecka, egoistkę... A oni? Czasem mam wrażenie, że dla nich najważniejsze jest, żeby "nowy tata" miał po prostu kasę, która zapewni córce odpowiedni poziom życia. Nie wiem dokładnie, ale z tego, co się orientuję, ten akurat warunek zostanie chyba spełniony. Możliwe, że będzie nawet lepiej niż u mnie...

182 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-29 15:25:17)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Marek, musisz się trochę stonować, jeśli chodzi o córkę- bo trochę sam wprowadzasz jej napięcie

Mogłabyś rozwinąć? Nie pytam sarkastycznie, ale serio - pewnie czegoś nie widzę jasno.

Mam na myśli to, byś nie wciągał córki w sprawy dorosłych, wyłącz ją z tej wojny! Chroń ją. Niech te ferie kojarzą się jej z Iwonką, o to ją pytaj, a nie o to, co mama z wujkiem..
To jest ponad jej siły.
oglądałeś- "życie jest piękne?"

183

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:
MarekDV napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Marek, musisz się trochę stonować, jeśli chodzi o córkę- bo trochę sam wprowadzasz jej napięcie

Mogłabyś rozwinąć? Nie pytam sarkastycznie, ale serio - pewnie czegoś nie widzę jasno.

Mam na myśli to, byś nie wciągał córki w sprawy dorosłych, wyłącz ją z tej wojny! Chroń ją. Niech te ferie kojarzą się jej z Iwonką, o to ją pytaj, a nie o to, co mama z wujkiem..
To jest ponad jej siły.
oglądałeś- "życie jest piękne?"



Ale ja jej nie w nic nie wciągam. Nawet JEDEN RAZ nie poruszyłem sam tematu "mamy", nie mówiąc już o wypytywaniu, co "mama z wujkiem". Myślałem, że jasno to opisuję. Właśnie staram się omijać te wątki, jak tylko się da.

Ona SAMA pisała/pisze do mnie SMS-y i mówi o różnych sprawach. Ja staram się reagować maksymalnie neutralnie - np. odpisuję jej "Rozumiem" albo "Aha" i zmieniam temat właśnie na zupełnie inny. Ale ona widzi i słyszy - jest inteligentna - i sama kojarzy pewne sprawy. Poza tym, nie ja jej zafundowałem wizytę "wujka" w pociągu, prawda? A dzisiaj też nie ja zadecydowałem o tym, że pół dnia siedzi od rana sama i myśli, i pisze do mnie, i dzwoni, bo mama gdzieś pojechała...

184 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-29 15:44:44)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marek.. chodzi mi o taką aurę, czym "żyją" teraz Twoje kontakty z córką. takie mam wrażenie, że możesz więcej zrobić dla niej, by czuła się bezpiecznie.
Chodzi o to, by była przekonana, że jesteś stabilny i jesteś dla niej tarczą. Co zafundowała Twoja żona- na to nie masz wpływu.
Przeanalizuj sobie.
Mama pojechała- Ciebie to boli- rozumiem lepiej niż myślisz.
A córka może albo czuć się opuszczona- i Ty podświadomie w rozmowie z nią jej żałować, albo skupić jej uwagę na czymś innym.
A na współczucie teściów nie licz, bo po Twojej stronie nie będą jak widzisz.

185 Ostatnio edytowany przez MarekDV (2019-01-29 15:55:01)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Ela210 napisał/a:

Marek.. chodzi mi o taką aurę, czym "żyją" teraz Twoje kontakty z córką. takie mam wrażenie, że możesz więcej zrobić dla niej, by czuła się bezpiecznie.
Chodzi o to, by była przekonana, że jesteś stabilny i jesteś dla niej tarczą. Co zafundowała Twoja żona- na to nie masz wpływu.
Przeanalizuj sobie.
Mama pojechała- Ciebie to boli- rozumiem lepiej niż myślisz.
A córka może albo czuć się opuszczona- i Ty podświadomie w rozmowie z nią jej żałować, albo skupić jej uwagę na czymś innym.
A na współczucie teściów nie licz, bo po Twojej stronie nie będą jak widzisz.

Nie ma "takiej aury" między mną a córką. Może takie wrażenie bierze się stąd, że ja tutaj dosyć obficie, chaotycznie i, siłą rzeczy, ekshibicjonistycznie, opisuję moje myśli, odczucia, obawy, podejrzenia, itd. Ale w relacji z córką tego prawie nie ma - tzn. rozmawiamy dużo, o różnych rzeczach, ale nie o mamie i nie o tej sytuacji. A "prawie" napisałem dlatego, że - jak już wspomniałem - to ona czasem próbuje poruszać pewne sprawy. Ale ja to zaraz "neutralizuję".

186 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-01-29 16:32:09)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
MarekDV napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Marek.. chodzi mi o taką aurę, czym "żyją" teraz Twoje kontakty z córką. takie mam wrażenie, że możesz więcej zrobić dla niej, by czuła się bezpiecznie.
Chodzi o to, by była przekonana, że jesteś stabilny i jesteś dla niej tarczą. Co zafundowała Twoja żona- na to nie masz wpływu.
Przeanalizuj sobie.
Mama pojechała- Ciebie to boli- rozumiem lepiej niż myślisz.
A córka może albo czuć się opuszczona- i Ty podświadomie w rozmowie z nią jej żałować, albo skupić jej uwagę na czymś innym.
A na współczucie teściów nie licz, bo po Twojej stronie nie będą jak widzisz.

Nie ma "takiej aury" między mną a córką. Może takie wrażenie bierze się stąd, że ja tutaj dosyć obficie, chaotycznie i, siłą rzeczy, ekshibicjonistycznie, opisuję moje myśli, odczucia, obawy, podejrzenia, itd. Ale w relacji z córką tego prawie nie ma - tzn. rozmawiamy dużo, o różnych rzeczach, ale nie o mamie i nie o tej sytuacji. A "prawie" napisałem dlatego, że - jak już wspomniałem - to ona czasem próbuje poruszać pewne sprawy. Ale ja to zaraz "neutralizuję".

Rozumiem twoje emocje, ale nieco dramatyzujesz. Córce nic nie grozi, co najwyżej ma niekomfortową sytuację.
Uspokój ją, co najwyżej szybciej ją odbierz od ex.

187

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Dobrze, może i dramatyzuję, ale... Mała dzwoniła do mnie od południa dzisiaj chyba z 10 razy, płacząc mi do słuchawki i w kółko powtarzając, że chce do domu. Ciągle mówiła: "Tata, ja chcę do domu." Mama w tym czasie jest "gdzieś". Próbuję córkę uspokajać, mówię jej, że to chwilowy "humorek" i żeby się pobawiła z kuzynką, skupiła na fajnych rzeczach, na króliczku, żeby w coś pograła na komputerze. Ciężko to idzie, ale w końcu dogadujemy się, że wejdziemy oboje na platformę gamingową, z której korzysta (ma tam taką grę dla dzieci w jej wieku) i że tam porozmawiamy. Okazuje się po chwili, że babcia dała jej tylko 30 minut na komputerze. Niedłlugo potem więc znowu dzwoni i znowu płacze, że chce do domu. Proszę więc babcię do telefonu. Usiłuję jej spokojnie powiedzieć, że chciałbym poprosić, aby pozwoliła Małej posiedzieć na kompie troche dłużej. Babunia w pół zdania mi przerywa i zaczyną tyradę o tym, jaki to byłem/jestem zły i jaka to jej córka jest mądra, że w końcu na oczy przejrzała. Staram się "ominąć" tę pyskówkę, jak tylko mogę, w końcu udaje mi się jej powiedzieć to, co chciałem (o komputerze). Ale była naprawdę mega wredna. Zadzwoniłem więc na komórkę do "eks", żeby ją poprosić o to, aby porozmawiała też z Małą, pocieszyła ją trochę. W odpowiedzi dostałem chamsko wyrażone uwagi o tym, że panikuję i jestem emocjonalnym terrorystą. I koniec rozmowy. Wreszcie udało mi się spokojnie pogadać z Małą, delikatnie ją uspokoić, "położyć z misiami do snu". Ale jeżeli już teraz jest taki kołowrotek emocjonalny i właściwie przemoc psychiczna ze strony "eks" i jej matki, to czego się jeszcze spodziewać. Mała mi pisała sms-y, że babcia jej dogryza, że mówi, że jest jej najgorszą wnuczką, rozpieszczoną gówniarą, że wszyscy będą się z niej śmiać, kiedy się dowiedzą, że śpi z tatą w pokoju, itd.

188

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Marku znowu to napisze: babcia dogryza o wspólnym spaniu w jednym pokoju z córką a ja nie zdziwię się jeśli ex wyciągnie ten fakt w sadzie w trakcie walki o opieke na dzieckiem  i bedzie próbowała zrobić z Ciebie pedofila.zanim sie wytlumaczysz ,ze nie jesteś wielbładem.....wierz mi nie takie sprawy w sądzie się dzieja

189

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Małpazielona napisał/a:

Marku znowu to napisze: babcia dogryza o wspólnym spaniu w jednym pokoju z córką a ja nie zdziwię się jeśli ex wyciągnie ten fakt w sadzie w trakcie walki o opieke na dzieckiem  i bedzie próbowała zrobić z Ciebie pedofila.zanim sie wytlumaczysz ,ze nie jesteś wielbładem.....wierz mi nie takie sprawy w sądzie się dzieja

Dokładnie tak i dlatego sugerowałem wizytę u dzielnicowego tak wyprzedzająco. I na Twoim miejscu autorze już bym zmierzał do adwokata i sądu celem zabezpieczenia Twoich kontaktów z córką. To Ty musisz zacząć działać a nie Twoja była, Ty wybierz broń, miejsce i czas. Nie czekaj bo samo nic się nie załatwi.

190

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Dzisiaj rano Mała zadzwoniła po przebudzeniu i była już chyba spokojniejsza. Nic nie mówiła o kolejnych scysjach z babcią, więc ja też nie drążyłem - spytałem tylko, czy wszystko jest ok, potwierdziła, więc zacząłem rozmowę na inne tematy (króliczek kuzynki, plany na dzisiaj, zabawa, co będziemy robić, kiedy wróci, itd., itp.). Moja "eks" nada cały czas używa telefonu zarejestrowanego na mnie (mam 2 abonamenty, bo kiedyś dostałem świetną ofertę i ona po prostu sobie "wzięła" jeden z numerów i do dzisiaj go używa) - widzę bilingi i dosyć jasno z nich wynika, z kim spędza teraz czas (nagle zniknęły normalnie obecne w masakrycznej ilości sms-y i telefony do nowego faceta). Widzę również, że wczoraj dzwoniła kilka razy do domu swoich rodziców i że toczyły się dłuższe rozmowy - nie wiem, może m.in. z Małą, trudno powiedzieć.

Maku2: A co miałbym powiedzieć dzielnicowemu? Jak już ustaliliśmy, jestem "mało ogarnięty", więc naprawdę nie wiem, co mógłbym mu/jej powiedzieć i w jakim celu... sad

Może jestem frajerem (zapewne), ale... ja nie chcę kłamać i oszukiwać. Chcę ewentualnie możliwie uczciwie powalczyć o córkę (wiem, brzmi to dziwnie, ale nie znajduję w tej chwili lepszego opisu) - bez wielkich sentymentów dla "eks", skoro ona dla mnie nie ma żadnych, ale również bez konfabulacji i brudnych zagrywek. W razie "w", powiem, jak wg mnie było, a najważniejsze jest dla mnie zdanie Małej. Jeżeli ona nie będzie na 200% pewna, że chce ze mną zostać, nie będę wszczynał trzeciej wojny światowej, bo to bez sensu. Ale jeśli córka nie zmieni zdania i dalej będzie usilnie twierdzić, że chce mieszkać ze mną i zostać w naszym mieszkaniu, będę działać.

Co do spania w jednym pokoju, ewentualnych oskarżeń o pedofilię, itd. - nie sądzę, żeby aż do tego doszło, ale jeżeli dojdzie - cóż, ja mam czyste sumienie i Mała też na pewno żadnych takich bzdur nie potwierdzi - nie jest w końcu trzylatkiem, żeby nie umieć jasno wyartykułować swoje oglądu sytuacji.

191

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Ja Ci nie każę kłamać tylko asekurować się. Wizyta u dzielnicowego ma za zadane poinformowanie go że jesteś w separacji z kobietą i masz zamiar wystąpić na drogę sądową celem zabezpieczenia Twoich kontaktów z córka i boisz się że ona zacznie Ciebie pomawiać o przemoc fizyczna, psychiczną czy nawet molestowanie córki.
Jednocześnie możesz uzyskać (darmową) poradę prawną odnośnie zabezpieczenia Twoich interesów (podział majątku, kontakty z córką) ale i tak udałbym się do adwokata po radę i przygotowanie sprawy sądowej.

Jeśli oczekujesz że była zachowa się w porządku wobec Ciebie...to cóż masz prawo ale nie bądź zaskoczony jak ona będzie chciała wszystko.

192 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2019-01-30 15:33:17)

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

...... Mała też na pewno żadnych takich bzdur nie potwierdzi - nie jest w końcu trzylatkiem, żeby nie umieć jasno wyartykułować swoje oglądu sytuacji. ....
 
Żebyś się nie ździwił jak po miesiącu z babcią wujkiem i matką potwierdzi. Albo jej sygnały będą niejednoznaczne i ktoś nabierze wątpliwości. Albo babcia z całą tą swoją familią wymyślą jakąś historię jaki to z Ciebie przemocowiec i terrorysta zgłoszą na policję i masz założoną niebieską kartę z automatu I wtedy masz chłopie przesrane. Więc dość tego jęczenia i opisywania co mała zrobiła co powiedziała tylko idziesz do adwokata niech ci napiszę wniosek do sądu o zabezpieczenie kontaktów. Możesz nawet zarządać w trakcie nieobecności dziecka pod twoją opieką kontaktów wirtualnych kamerki komunikatory i tak dalej. Wróć jak to załatwisz. A tak naprawdę wyzbyć się jakichkolwiek sentymentów i uczuć wobec ex w tej chwili nie ma większego wroga dla Ciebie i bądź pewien że ona się nie zawaha w niczym aby Ciebie wykończyć absolutnie w niczym. Do tego tak jak radzi kolega wyżej. Do dzielnicowego opisz swoją sytuacje i obawy o dziecko. Bo chyba jakieś obawy masz. To pierwszy krok
Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl Przestań występować w roli petenta w temacie dziecka wobec byłej partnerki masz pełnię praw rodzicielskich jesteś takim samym rodzicem jak ona dziecko nie jest jej własnością A jak to wykorzystać? W przypadku kiedy dziecko będzie z Tobą i odmówi powrotu czy wyjazdu z matką nie ma siły aby to dziecko ktoś tobie wyrwał z rąk. W przypadku pełni praw rodzicielskich przez policję nie jest to traktowane jako uprowadzenie rodzicielskie i co co do zasady policja się tym nie zajmuje. Takim konfliktem zajmie się opieka społeczna ale też nie ma żadnych podstaw prawnych aby dziecko wyrwać z Twoich rąk wiem że generalnie jest to zachowanie dość przykre i konfliktogenne ale Twoja ex tez nie ma litości. Przerobiłem taką sytuację zaznaczam nie z mojej winy i znam procedury w takich sytuacjach.

193

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

W weekend  widziałam sie z kuzynem, rozwiodł sie w zeszłym roku, dwoje dzieci 17lat, 12lat.
Starszy syn został przez 3ostatnie lata tak przekabacony (tyle trwała separacja+rozwod) że z nim nie rozmawia.
Z żoną, inteligentną, wrażliwą, musiał iść w sądzie "na noże"- powoływała różnych świadków awantur i pobić których nie było. A cała ta zajadłość z powodu domu i majątku do podziału.
Liczy sie tylko to co potrafisz udowodnić w sądzie.

194

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...
Rafał Poznań napisał/a:

...... Mała też na pewno żadnych takich bzdur nie potwierdzi - nie jest w końcu trzylatkiem, żeby nie umieć jasno wyartykułować swoje oglądu sytuacji. ....
 
Żebyś się nie ździwił jak po miesiącu z babcią wujkiem i matką potwierdzi. Albo jej sygnały będą niejednoznaczne i ktoś nabierze wątpliwości. Albo babcia z całą tą swoją familią wymyślą jakąś historię jaki to z Ciebie przemocowiec i terrorysta zgłoszą na policję i masz założoną niebieską kartę z automatu I wtedy masz chłopie przesrane. Więc dość tego jęczenia i opisywania co mała zrobiła co powiedziała tylko idziesz do adwokata niech ci napiszę wniosek do sądu o zabezpieczenie kontaktów. Możesz nawet zarządać w trakcie nieobecności dziecka pod twoją opieką kontaktów wirtualnych kamerki komunikatory i tak dalej. Wróć jak to załatwisz. A tak naprawdę wyzbyć się jakichkolwiek sentymentów i uczuć wobec ex w tej chwili nie ma większego wroga dla Ciebie i bądź pewien że ona się nie zawaha w niczym aby Ciebie wykończyć absolutnie w niczym. Do tego tak jak radzi kolega wyżej. Do dzielnicowego opisz swoją sytuacje i obawy o dziecko. Bo chyba jakieś obawy masz. To pierwszy krok
Nasunęła mi się jeszcze jedna myśl Przestań występować w roli petenta w temacie dziecka wobec byłej partnerki masz pełnię praw rodzicielskich jesteś takim samym rodzicem jak ona dziecko nie jest jej własnością A jak to wykorzystać? W przypadku kiedy dziecko będzie z Tobą i odmówi powrotu czy wyjazdu z matką nie ma siły aby to dziecko ktoś tobie wyrwał z rąk. W przypadku pełni praw rodzicielskich przez policję nie jest to traktowane jako uprowadzenie rodzicielskie i co co do zasady policja się tym nie zajmuje. Takim konfliktem zajmie się opieka społeczna ale też nie ma żadnych podstaw prawnych aby dziecko wyrwać z Twoich rąk wiem że generalnie jest to zachowanie dość przykre i konfliktogenne ale Twoja ex tez nie ma litości. Przerobiłem taką sytuację zaznaczam nie z mojej winy i znam procedury w takich sytuacjach.


Marek, dostajesz rady na talerzu ..konkretne sprawy do ogarnięcia ..a Ty tylko jęczysz !

przestań skupiać się na ex tylko weź się do roboty ! masz znajomego psychologa - może z nim pogadaj o ewent. opinii psychologicznej ? ze córka woli z tatą ???

Przestań marudzić … no chyba ze to taka Twoja strategia.... pogadać na forum , pojęczeć … i trudno … ex zrobi jak zechce bo Ty sam to tylko narzekać potrafisz.
tongue

195

Odp: rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

@chceuciekacstad: Nie "jęczę", ale opowiadam, co się dzieje, licząc na jakieś obserwacje/uwagi, bo może czegoś nie rozumiem/źle rozumiem, itd. To nie pieprzona gra w pokera, żeby w sekundę przyblefować i ściągnąć pulę. Przecież pisałem, że podjąłem pewne kroki i mam określony plan. Ale to nie są rzeczy, które dzieją się w 1-2 dni.

Mała dzisiaj dzwoniła kilka razy. Jest już spokojna (na razie) i wygląda na to, że babunia ją albo nieco "przegadała" albo przekupiła. Kiedy rozmawiam z Małą, słyszę w tle śmiechy i durnowate komentarze jej, "eks" i siostrzyczek. Gdyby nie dziecko, chyba bym się już zaczął cieszyć, że się od tego oderwę.

No i okazuje się coraz wyraźniej, że gadka o przeprowadzce do miasta leżącego tuż obok rodzinnej wsi rodziców i sióstr, wynajęciu tam mieszkania i znalezieniu sobie tam pracy to zwykła ściema. Mniejsza o szczegóły, ale teraz jestem niemal pewien w 100%, że właściwy kierunek to Kraków i nowy "pan". Tyle, że to oznacza ok. 200km również od "kochających dziadków i cioć", więc nie bardzo klei się to z argumentem, że moja "eks" odchodzi do rodziny, która da jej wsparcie. Po prostu goni ją do nowego faceta, a reszta to bajer, który ma to usprawiedliwić. Niestety. W tej sytuacji, tym bardziej nie ma pola do "przyjaznego rozstania"...

Posty [ 131 do 195 z 1,171 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 19 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » rozstanie po kilkunastu latach wspólnego związku, córka...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024