A tak odnośnie przemocy, są 2 przypadki przemocy ekonomicznej:
- gdy żona nie może korzystać z pieniędzy męża
- gdy mąż chce korzystać z pieniędzy żony
1,041 2022-11-01 08:21:18
1,042 2022-11-01 09:10:21
Uważam, że Marek...nie potrafi się dogadywać
A z czego wyciągasz wniosek że eks Marka to potrafi?
I co to znaczy dogadać się w momencie gdy druga strona chce sprawować opiekę nad dzieckiem?
Marek ma się dogadać i oddać córkę? Bo tego chce eks i nic tego nie zmieni co najwyżej sąd.
1,043 2022-11-01 09:20:21 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2022-11-01 09:23:34)
Tak było. nie widzę sprzeczności, ja i eks dom stracilismy, zyskały dzieci. Sprawa podziału naszego z eks majątku nijak sie miała do kontaktów z dziećmi, które zostały uzgodnione kilka lat później, jak już otrząsnął się z zakochania, tych wszystkich knajp i miejskiego życia i zaczął z powrotem interesować dziećmi. Poszukaj, jak proponuję to samo rozwiązanie Markowi, ale nie! wróć, przecież on sie nie dogada z byłą, tak tu wszyscy wróżą ze szklanej kuli, a i on nawet nie próbuje. Niech walczy o mieszkanie, na mój gust będzie musiał ją spłacić i słusznie zresztą.
Uważam, że Marek, abstrahując od tego jakimi z eks byli i są rodzicami i konfliktu o opiekę nad dzieckiem, na co pogląd mamy z opisu nieobiektywnego i emocjonalnego tylko jednej strony, zupełnie nie potrafi się dogadywać, mówię to z perspektywy osoby, która pozywała i była pozywana i to nie tylko w procesie rozwodowym czy o opiekę nad dziecmi. Skoro był proces sądowy o kontakty, to musiały koniecznie być wyciągniete wszystkie działa, łącznie OZSS czy tam dawniej RODK i psychologami, naprawdę da sie tego przy odrobinie dobrej woli uniknąć. Pewnie dlatego matka poszła dalej. I ten własnie brak dobrej woli (bo pozornie niby jest) jest dla mnie rysą na wizerunku rodzica Marka. Myślę, że tak działając i z mieszkaniem skończy się na wycenie mieszkania przez biegłego, braku środków obojga na spłatę i wskutek tego może nawet licytacji komornicznej. W ten sposób Marek sam się "dojedzie".
Wybacz Symbi ale Twoja sytuacja nijak ma się do sytuacji Marka i nie dlatego ze Ty postapilas lepiej. Piszesz o stracie domu bo dom dostały dzieci. Czyli dla Ciebie to żadna strata bo dzieci są przy Tobie wiec mieszkasz razem z nimi w tym domu i mieszkać będziesz. Sądzę że Marek chętnie przepisałby tą część o którą tak walczy ex na córkę ale ex chce to dla siebie nie dla córki. Stracic na rzecz własnego dziecka to żadna strata. Stracić na rzecz kobiety która do tego nic nie dołożyła a teraz wyciąga ręce po to i krzyczy na pół na pol to inna bajka.
Poza tym Ty Symbi nie walczylas z byłym o dzieci bo jak sama piszesz nie byl nimi zainteresowany w swym nowym, zyciu wolnego faceta. Tak chciano Ci dzieci odebrać ale to nie była jego "zasluga" więc o czym tu mowa. Nijak się to ma do sytuacji Marka. A fakt ze nie walczylas ogolnie z byłym zębami i pazurami...czy wynikał tylko wyłącznie z Twej dobrej woli? Czy może jednak stan zdrowotny w którym się znalazłaś nie pozwalał Ci na taką walkę więc poprostu walczyć nie byłaś w stanie ? Bo Marek mimo choroby fizycznej jest w stanie walczyć i walczy o miejsce bytu dla siebie i dziecka. Idę o zakład że gdyby ex powiedziała że chce by jej "należną" czesc przepisał chociaz na córkę to już jutro poszedłby i załatwił to notarialnie. Niestety mamusia aż tak wspaniałomyślna nie jest.
1,044 2022-11-01 09:23:45
Jednak z chorym z nienawiści, mściwym i upartym człowiekiem dogadać się przecież nie da, więc należało wyciągnąć cały arsenał broni przeciwko niemu, otworzyć całą puszkę Pandory, bo w imię czego ta kobieta miałaby zawiesić łeb po sobie i odpuścić?
Fajnie sobie dopisujesz ale mniejsza o to.
Przestań pisać o "dogadaniu się" bo przecież nie o to chodzi a chodzi o to że Marek ma zrealizować żądania eks czyli oddać córkę oraz zrealizować żądania finansowe eks i dopiero wtedy zapanuje pokój.
I pisząc o puszce Pandory to pewnie masz na myśli Policję, sąd, psychologów, psychiatrów, wszelkiego rodzaju instytucje - rozumiem że nikt tam nie poznał się na Marku - może ich przekupił, zmanipulował, wszyscy to znajomi?
1,045 2022-11-01 10:10:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 10:24:53)
...jednak udało jej się uciec 600 km dalej i walczyć o swoje. Nie byłoby całej tej szopki, gdyby szło dogadać się z byłym partnerem
Jednak z chorym z nienawiści, mściwym i upartym człowiekiem dogadać się przecież nie da, więc należało wyciągnąć cały arsenał broni przeciwko niemu, otworzyć całą puszkę Pandory, bo w imię czego ta kobieta miałaby zawiesić łeb po sobie i odpuścić?
Czyli że co ?
Wszelkie działania eks podczas rozstania przed jej wyprowadzką do koleżanki były w porządku wobec dziecka i są usprawiedliwione
Córka nie ma prawa czuć się jak się czuje ,a depresję ma bo tęskni za matką
To całe wylewanie żali i pretensji do ojca przy córce, awantury z policją ,całowanie się z amantem w pociągu, gdzie córka go widziała pierwszy raz na oczy ,co to takiego szczegół, pierdoła - pewnie też zmyślona historia
To że eks też wciągała córkę w sprawy dorosłych jako pierwsza to jest w porządku
W sprawy w które córka nie powinna być wciągana to jest usprawiedliwione tak?
Tylko jeden winny, bo za wolno i nie tak ja trzeba przepracowuje rozstanie i jest mściwym przemocowcem,
tylko on wciągnął córkę w "romans" matki i podkablował do córki, to ojciec powinien córkę zapoznać z amantem jako nowym tatusiem
Nie tak zachowują się ofiary przemocy jak eks Marka, coś za dużo kalkulacji, wyrachowania i dziwnych ekscytujących "emocji"
Lepiej wygląda ucieczka, a nie porzucenie dziecka ,bo córka czuć się może porzucona ,
pomijam, że jej dotychczasowy świat przestał istnieć, ale to też pewnie tylko szczegół, czuje się jak się czuje,
nastolatka to wybrzydza pewnie i się nie zna a powinna uciekać z matką solidarnie i radośnie do wolności
Depresja małej jest z rozdarcia i konfliktu,z obaw i lęków,niezaleczonych urazów z niezgody,ta niechęć,bunt,głównie dlatego że matka zaniedbała najważniejszą sprawę - nie przygotowała córki na tę całą "szopkę" takie to masz Ulle owoce matki
owoce myślenia za przeproszeniem p...ą, a nie głową i przekombinowania
Tak szybko to eks nie spieprzała w podskokach ,parę razy wracała po różne sprzęty do domu bo miała klucze,plan się zawalił bo córka postanowiła zostać z tatą
Nie było by tej szopki jakby córka chciała z nią wyjechać,ale chciała zostać.
1,046 2022-11-01 10:39:38
Nie, Paslawku, nie byłoby tej szopki wtedy, gdyby rodzice rozmawiali że sobą wcześniej o rozstaniu bez obecności dziecka.
To jest możliwe, uwierz.
Ale tutaj od razu została wyciągnięta na front..
Przez kogo to nie wiem.
A potem wykorzystana do walki, tu przez oboje, ale stała się żołnierzem Marka.
Niestety.
1,047 2022-11-01 10:47:52 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 11:37:01)
Nie, Paslawku, nie byłoby tej szopki wtedy, gdyby rodzice rozmawiali że sobą wcześniej o rozstaniu bez obecności dziecka.
To jest możliwe, uwierz.
Ale tutaj od razu została wyciągnięta na front..
Przez kogo to nie wiem.
A potem wykorzystana do walki, tu przez oboje, ale stała się żołnierzem Marka.
Niestety.
No, ale oni rozmawiali przy dziecku i nawet ostro po za tym później matka też w durny sposób usprawiedliwiała się przed córką, obwiniając ojca a na to już Marek nic nie może poradzić
to też wzbudza w małej dysonans co innego widzi na co dzień swoimi oczami inaczej widzi przeszłość i ojca,a co innego słyszy od matki,widzi jakąś niedobrą zmianę w niej
kto zaczął kto pierwszy ? - jak zwykle nie wiadomo i już za późno na szukanie winnych
Ja wiem i wierzę że to było możliwe tylko co z tego ? Z drugiej strony to ciężko coś ukryć przed dzieciakami czasem to złudzenie ta ochrona i też to wtedy nie działa dobrze, ma konsekwencje.
1,048 2022-11-01 11:00:36 Ostatnio edytowany przez BEKAśmiechu (2022-11-01 11:01:27)
Ela tak sobie poradziła z rozstanie, że ma żal do kochanki męża to to, że jak odszedł od Eli to ta go olała... krótko mówiąc Ela byłaby jedna z wielu żon, które by do dzisiaj siedziały że swoimi zdradzajacymi polowkami, gdyby tylko za daleko to nie zaszło. Do dzisiaj ma syndrom sztokholmski. Ulle natomiast pomiędzy wierszami ma bardzo zle zdanie o mężczyznach, co czasami jej się przez przypadek napisze w postaci uogolnien dotyczących naszej płci. Krótko mówiąc- obie panie zapraszam na terapię, a nie medrkowanie w necie.
1,049 2022-11-01 11:06:20
Nie, Paslawku, nie byłoby tej szopki wtedy, gdyby rodzice rozmawiali że sobą wcześniej o rozstaniu bez obecności dziecka.
To jest możliwe, uwierz.
Ale tutaj od razu została wyciągnięta na front..
Przez kogo to nie wiem.
A potem wykorzystana do walki, tu przez oboje, ale stała się żołnierzem Marka.
Niestety.
A mogła zostać żołnierzem matki.
1,050 2022-11-01 12:04:11
W ogóle co tu się odpierdala W tym wątku, że osoba będąca ofiarą staje się (wg niektorych) oprawcą. Może trzeba inaczej pisać, żeby do tych ograniczonych łbów dotarło? Ulle - wyobraź sobie jaką kłodą musiałaś byc,że twój facet bzykał inne panny. Jak bardzo nieatrakcyjna, mało pociągająca, niewarta wierności byłaś. To nie z nim był problem, tylko z Tobą. Ela - nie ma nic dziwnego w tym, że mężowie zdradzają, ale że odchodzą do kochanek?! Jak bardzo trzeba być beznadziejnym, żeby mąż wybrał kochankę? Jesteś tak daremne, że do dzisiaj nawet jak nie ma dupy, jesteś na szarym końcu w notesie.
1,051 2022-11-01 12:44:11
Beko, Śmiechu, ,wreszcie dzialasz zgodnie z Twoim nickiem i nas bawisz
A córka mogła nie zostać niczyim żołnierzem, można było działać w jej ochronie i uwaga, nadal można, tylko trzeba sobie w głowie poprzestawiać i przyjąć do wiadomości rozstanie.
1,052 2022-11-01 12:53:15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 13:04:14)
Beko, Śmiechu, ,wreszcie dzialasz zgodnie z Twoim nickiem i nas bawisz
A córka mogła nie zostać niczyim żołnierzem, można było działać w jej ochronie i uwaga, nadal można, tylko trzeba sobie w głowie poprzestawiać i przyjąć do wiadomości rozstanie. Teraz to będzie pod górkę.
Nie chce mi się komentować nawet tego ze skoro partnerka Marka zarabiała mniej i zajmowała się dzieckiem i domem więcej niż zarabianie kasy, co jest nietrudno gdy ma się kogoś kto ogarnia pozostałe rzeczy, to się jej nic nie należy i ona wyciąga łapę po cokolwiek.
W tym aspekcie każdy mąż żony w takiej sytuacji powinien ją kopnąć w D.. I zostawić na lodzie.
Tego nie przewiduje prawo w żadnym kraju, nawet niecywilizowanym, nawet jak komuś pazerni prawnicy wmawiają inaczej.
Z tego co pamiętam wszystko weszło w ostrą fazę z powodu pieniędzy.
I Marek niby chce to rozliczyć A tak naprawdę uważa że nic się jej nie należy.
Powinien zmienić prawnika, który utrzymuje to w takim przekonaniu.
Powiem więcej, gdyby żoną była zimną suką A nie emocjonalną pogubioną totalnie kobietą, sąd już dawno zasadzilby wiele rzeczy na jej korzyść, bo uznaje się niematerialny wklad i wcale nie jest to rzadkie.
1,053 2022-11-01 12:58:06
Beko, Śmiechu,
,wreszcie dzialasz zgodnie z Twoim nickiem i nas bawisz
A córka mogła nie zostać niczyim żołnierzem, można było działać w jej ochronie i uwaga, nadal można, tylko trzeba sobie w głowie poprzestawiać i przyjąć do wiadomości rozstanie. Teraz to będzie pod górkę.
Nie chce mi się komentować nawet tego ze skoro partnerka Marka zarabiała mniej i zajmowała się dzieckiem i domem więcej niż zarabianie kasy, co jest nietrudno gdy ma się kogoś kto ogarnia pozostałe rzeczy, to się jej nic nie należy i ona wyciąga łapę po cokolwiek.
W tym aspekcie każdy mąż żony w takiej sytuacji powinien ją kopnąć w D.. I zostawić na lodzie.
Tego nie przewiduje prawo w żadnym kraju, nawet niecywilizowanym, nawet jak komuś pazerni prawnicy wmawiają inaczej.
Musiałem też przez kilka lat pracować na płatną opiekunkę, kiedy moja partnerka wróciła do pracy.
To też przemilczysz?
A może to Ci się spodoba
wiesz jak odróżnić argumenty z d..y od tych prawdziwych?
Te pierwsze dziwnym trafem nie zatruwają wcześniej związku, dopiero w świetle tj 3 osoby nabierają mocy..
1,054 2022-11-01 13:02:07
Ela tak sobie poradziła z rozstanie, że ma żal do kochanki męża to to, że jak odszedł od Eli to ta go olała... krótko mówiąc Ela byłaby jedna z wielu żon, które by do dzisiaj siedziały że swoimi zdradzajacymi polowkami, gdyby tylko za daleko to nie zaszło. Do dzisiaj ma syndrom sztokholmski. Ulle natomiast pomiędzy wierszami ma bardzo zle zdanie o mężczyznach, co czasami jej się przez przypadek napisze w postaci uogolnien dotyczących naszej płci. Krótko mówiąc- obie panie zapraszam na terapię, a nie medrkowanie w necie.
Myślę że Ulle jest ostatnią kobieta tutaj na forum którą można posadzić o nienawiść do mężczyzn czy solidarność jajników. Tak ma inne zdanie niż my w tej kwestii ale twoje uogólnione są niesprawiedliwe.
1,055 2022-11-01 13:07:24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 13:13:43)
To jest szczyt wszystkiego Maku!
A to nie było jego dziecko, że przez żonę musiał zarabiać na opiekunkę?
To był żony wydatek?
Mają dziecko to jest koszt, ale dlaczego on miał być odejmowany od zarobków żony?
Jak on potrzebował do pracy kompa za 10 tyś np to znaczy że 2 miesiące nie przynosił pensji do domu?
Jak słyszę, że żoną ma nie iść do pracy, bo tak naprawdę zarobi grosze bo opiekunka dużo kosztuje, to szlag mnie trafia.
Np żony pensja 4 tys opiekunka 2 i taki facet stwierdzi że ona zarabia 2 tys zamiast teoretycznie odjąć po 1000 z każdej pensji, jego TEŻ bo to ONI mają dziecko
1,056 2022-11-01 13:13:26
To jest szczyt wszystkiego Maku!
A to nie było jego dziecko, że przez żonę musiał zarabiać na opiekunkę?
To był żony wydatek?
Mają dziecko to jest koszt, ale dlaczego on miał być odejmowany od zarobków żony?
Jak on potrzebował do pracy kompa za 10 tyś np to znaczy że 2 miesiące nie przynosił pensji do domu?
Szczyt jak to przeinaczasz, to Ty sugerujesz że ona zarabiała mniej bo opiekowała się dzieckiem i domem...a Mareczek tego nie robił?
Wiesz dlaczego jest sprawa o mieszkanie? Bo ona chce połowę a co najwyższej może dostać 30% wartości.
1,057 2022-11-01 13:20:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 13:21:54)
Spokojnie, sąd rozliczy ten związek.
Tylko że teraz ex mą już adwokata, bo widać że na rozprawę o opiekę przyszła bez niego.
Z tego co przeczytałam, zła sędzia zaproponowała sama rozliczenie konkubinatu?
A to niespodzianka..
1,058 2022-11-01 13:20:35
BEKAśmiechu napisał/a:Ela tak sobie poradziła z rozstanie, że ma żal do kochanki męża to to, że jak odszedł od Eli to ta go olała... krótko mówiąc Ela byłaby jedna z wielu żon, które by do dzisiaj siedziały że swoimi zdradzajacymi polowkami, gdyby tylko za daleko to nie zaszło. Do dzisiaj ma syndrom sztokholmski. Ulle natomiast pomiędzy wierszami ma bardzo zle zdanie o mężczyznach, co czasami jej się przez przypadek napisze w postaci uogolnien dotyczących naszej płci. Krótko mówiąc- obie panie zapraszam na terapię, a nie medrkowanie w necie.
Myślę że Ulle jest ostatnią kobieta tutaj na forum którą można posadzić o nienawiść do mężczyzn czy solidarność jajników. Tak ma inne zdanie niż my w tej kwestii ale twoje uogólnione są niesprawiedliwe.
"ale to facet, więc w życiu nie kapnie się o jakie uczucia teraz chodzi, są tacy prymitywni" tu masz cytat.
1,059 2022-11-01 13:23:27
Spokojnie, sąd rozliczy ten związek.
Tylko że teraz ex mą już adwokata, bo widać że na rozprawę o opiekę przyszła bez niego.
Z tego co przeczytałam, zła sędzia zaproponowała sama rozliczenie konkubinatu?
A to niespodzianka..
Spokojnie, on notarialnie ma potwierdzone wpłacenie 40% wkładu własnego w mieszkanie. Tego nie przeskoczy adwokat.
1,060 2022-11-01 13:24:49
Odbyła się taka "rozmowa" (piszę w cudzysłowie, bo po 2-3 zdaniach przekształciła się w pyskówkę), wydaje mi się, że mniej lub bardziej szczegółowo o niej kiedyś wspominałem, że eks zażądała sprzedaży mieszkania i połowy tego, co zostanie po spłaceniu reszty kredytu. NIE po odjęciu mojego wkładu, ale od razu. Na moją (i tu możecie uwierzyć lub nie) spokojnie i naprawdę, kurna, najmilszym tonem, na jaki było mnie stać, uwagę, że przecież nasz wkład w to mieszkanie, mówiąc oględnie, nie wyglądał "50/50" i ona to doskonale wie, zareagowała groźbami "załatwienia" mnie i tym, że nigdy już więcej córki nie będę oglądać. Do tego doszło rzucanie talerzami (przy córce) i teksty o tym, że żałuje, iż urodziła mi dziecko. Wulgaryzmów nie chce mi się powtarzać/cytować.
Dlatego uznałem, że nie ma o czym rozmawiać, bo mieszkanie miało w przyszłości być "kapitałem początkowym" córki. I mam nadzieję, że tak się stanie. Nie jestem tylko belfrem, prowadzę jeszcze inną działalność i, chociaż jest trudno, jakoś utrzymuję się na powierzchni. Dziecka nie będę stawiał przed koniecznością wyprowadzenia się z własnego domu (co spowodowałoby dodatkową, gigantyczną traumę u córki) tylko dlatego, że matka chce mi wyrwać kilkadziesiąt tysięcy. Dostanie to, co jest zostanie zasądzone. Próbowała wobec mnie podłego szantażu, właśnie "gry" córką, więc na pewno nie zasługuje w tym aspekcie na miano "ofiary".
Majątku innego niż to mieszkanie do ewentualnego rozliczenia nie ma. Ona miała swoje konto, dostęp do mojego, robiła z tym i wydawała ile chciała i kiedy chciała. Więc naprawdę szkoda czasu na uwagi o "skarpetkach", itp. - nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
1,061 2022-11-01 13:38:17
Beko, Śmiechu,
,wreszcie dzialasz zgodnie z Twoim nickiem i nas bawisz
A córka mogła nie zostać niczyim żołnierzem, można było działać w jej ochronie i uwaga, nadal można, tylko trzeba sobie w głowie poprzestawiać i przyjąć do wiadomości rozstanie.
Byłoby śmiesznie Ela, gdyby to nie było twoje życie. Staram się wejść w buty Twojego byłego męża- jak ten chłop musiał długo udawać, że 2+2=5, że czarne jest białe i odwrotnie. Pewnie czekał aż dzieci podrosną i znajdzie się pierwsza lepsza, dzięki której zrobi ewakuację. Pierwsza lepsza okazała się być kimś ważniejszym niż Ty...
1,062 2022-11-01 13:40:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 13:44:06)
Jeśli Cię stać na to rozliczenie, To dlaczego to się tyle ciągnie?
Żona o coś wystąpiła, prawnika ma, Tu też, już dawno można było to zamknąć.
Ale podejrzewam, że Ty chcesz to zamknąć jakąś symboliczną kwotą dla niej.
Sąd weźmie pod uwagę nie tylko wasze zarobki, wkład pieniężny, ale też opiekę nad dzieckiem, obowiązki domowe.
I podejrzewam, że nie będzie tu równo, bo jak wspominałam wcześniej, nikt nie ma możliwości bilokacji.
Wkład będzie Twój, te 40 procent, ale pozostałe rzeczy będą rozliczone i niekoniecznie będzie wyglądać to tak jak myslisz.
A córka wolałaby mieć spokój a nie stres.
1,063 2022-11-01 13:43:38
dopiero w świetle tj 3 osoby nabierają mocy..
"Katalizator" to jest "najlepsza" legenda miejska i dla niektórych wystarczające usprawiedliwienie, motywacji, intencji i niby dorastania,dojrzewania w podejmowaniu jakiegoś działania i w zmianach, decyzjach
pic na wodę fotomontaż, ściema,ale wystarczy i wiele osób łyka tę wymówkę,po co sięgać głębiej w sumie
inaczej nie ma wyjścia, jak nie ma katalizatora, siedzi się na dupie w jakimś związku i zbiera, mnoży "nieszczęście" ,"kwity", "haki" na partnera/partnerkę",urazy,kolekcjonuje to i hoduje, jednocześnie udaje się i stwarza się pozory,fasadę, że wszystko w porządku
a podświadomie szuka się i czeka i kompletnie nie musi być to przemocowy związek, czy jakaś ostra patologia
Tak mogło być i tu, tyle że to już nie jest istotne i myślę że Autor pogodził się z odejściem, natomiast eks nie ma przepracowanego tego o wiele bardziej mimo, że jest w nowym związku i też uważa że on dlatego się na niej mści za rozstawanie ,bo powinien już się pogodzić tak jak ona chce i ma swoją jedynie słuszną wizję tego,powinien chętnie oddać córkę w nowe miejsce namówić przekonać sprzedać i płacić alimenty bez szemrania oddać tyle kasy ile ona sobie wymyśliła że jej się należy
a w konkubinacie jest trochę inaczej jak w małżeństwie są różnice i to spore przy podziale majątku,nie za bardzo korzystne dla tego na kogo nie były kredyty,podział współwłasności czy jej zniesienie może oznaczać ,że dostanie i zasądzona może być część do spłacania a nie gotówkę tak jak ona sobie to wyobraża, wszystko zależy co jest w umowach miedzy nimi i w umowach z bankami,a tu nie znamy wszystkich szczegółów i to bywa bardzo skomplikowane czasem bardziej niż przy rozwodzie.
1,064 2022-11-01 13:55:41
Jeśli Cię stać na to rozliczenie, To dlaczego to się tyle ciągnie?
Bo ona chce połowę, naprawdę tak trudno to zrozumieć?
To jeszcze raz - ona chce więcej - teraz lepiej?
1,065 2022-11-01 14:03:25 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-11-01 14:05:13)
W ogóle co tu się odpierdala W tym wątku, że osoba będąca ofiarą staje się (wg niektorych) oprawcą. Może trzeba inaczej pisać, żeby do tych ograniczonych łbów dotarło? Ulle - wyobraź sobie jaką kłodą musiałaś byc,że twój facet bzykał inne panny. Jak bardzo nieatrakcyjna, mało pociągająca, niewarta wierności byłaś. To nie z nim był problem, tylko z Tobą. Ela - nie ma nic dziwnego w tym, że mężowie zdradzają, ale że odchodzą do kochanek?! Jak bardzo trzeba być beznadziejnym, żeby mąż wybrał kochankę? Jesteś tak daremne, że do dzisiaj nawet jak nie ma dupy, jesteś na szarym końcu w notesie.
Beko, nie byłam kłoda, bo właśnie dla seksu spotykał się ze mną - czas idealnie to pokazał
To był facet z grupy heremowych - uwierz mi, są tacy- odkąd mógł bzykać już jako młody mężczyzna zawsze kogoś zdradzał i zawsze miał trzy albo przynajmniej dwie kobiety w tym samym czasie.
Ten człowiek nigdy się nie ożenił, ale zawsze miał mnóstwo kobiet, które na czele ze mną bardzo się za nim uganiały.
Haremowy musi zdradzać, bo on po prostu tak ma. To taki typ mężczyzny. Po jego zachowaniu w towarzystwie w życiu byś nie odgadł, że to taki człowiek, z takim skrzywieniem. To nie był i nie jest zdrowy mężczyzna.
Po prostu nie mógł mieć mniej niż dwie w tym samym czasie. Gdybym była kłoda albo nie pociągałabym go nie trzymałby mnie kurczowo przy sobie przez tyle lat i prawdę mówiąc dzisiaj on dalej tylko czeka na moje gwizdniecie.
Facet Eli też był z gatunku haremowych.
Beko, nie da się przeskoczyć czegoś takiego.
Nawet gdybyś usral się po pachy, był złoty i brylantowy, to wiążąc się z dziwka i tak by Cię zdradzała na prawo i lewo.
Szeptuch, dzięki.
1,066 2022-11-01 14:04:04
Nieważne czego kto chce, jak się chce to zawsze i z każdym można die dogadać bez sądu.
On z nią tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o nich I to nie tylko jej wina.
1,067 2022-11-01 14:09:53
Nieważne czego kto chce, jak się chce to zawsze i z każdym można die dogadać bez sądu.
On z nią tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o nich I to nie tylko jej wina.
A Ty dalej swoje - nie, nie zawsze można się dogadać jeśli ktoś tego nie chce.
Jedyne dogadanie się z eks to dać jej połowę kasy za mieszkanie inaczej nie da rady.
Tak samo jest z córką.
1,068 2022-11-01 14:17:56 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 14:20:14)
Nieważne czego kto chce, jak się chce to zawsze i z każdym można die dogadać bez sądu.
On z nią tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o nich I to nie tylko jej wina.
No właśnie tu jest tez kłopot z tym co kto chce i dla kogo to istotne
Marek chce też mieszkanie zachować dla córki, nie tylko dla siebie,matka w sumie to nie wiadomo
,ale może to tak wyglądać, że chce pieniędzy tylko dla siebie
Korzyść Marka jest jednocześnie korzyścią materialną dla córki, korzyść matki w jakiejkolwiek kwocie niekoniecznie jest też korzyścią dla córki.
To okropne bo takie handlowe, ale to część życia też.
1,069 2022-11-01 14:19:00
Ela210 napisał/a:Nieważne czego kto chce, jak się chce to zawsze i z każdym można die dogadać bez sądu.
On z nią tak naprawdę nigdy nie rozmawiali o nich I to nie tylko jej wina.No właśnie tu jest tez kłopot z tym co kto chce i dla kogo to istotne
Marek chce też mieszkanie zachować dla córki, nie tylko dla siebie,matka w sumie to nie wiadomo
,ale może to tak wyglądać, że chce pieniędzy tylko dla siebie
Korzyść Marka jest jednocześnie korzyścią materialną dla córki, korzyść matki w jakiejkolwiek kwocie niekoniecznie jest też korzyścią dla córki.
Nie przetłumaczysz...
1,070 2022-11-01 14:37:34
Śledziłem ten wątek kiedyś dokładnie..Pomimo wszystkich trudności i całego pasma udręk, jakie przeżył Autor i jego córka, nagle Kolega Marek staje się dla niektórych(współ)winnym tego wszystkiego..
Dobre...
1,071 2022-11-01 14:47:40 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 14:48:08)
Dla córki?
Czyli co? Wyprowadzi się jak córka będzie miała 19 lat i chłopaka czy zamieszka z nimi?
A skąd wiesz jak będzie wyglądało życie jego czy córki za parę lat?
Daj spokój.
Nie rozmawiali spokojnie nigdy.
Więc sprawy majątkowe rozstrzygnie sąd.
Ale za spieprzenie psychiki corki odpowiadają oboje, a Marek będąc starszym i pozornie bardziej zrównoważonym miał klucz do innego poprowadzenia spraw, o czym wiele osób pisalo mu przecież na samym początku wątku.
1,072 2022-11-01 14:50:43 Ostatnio edytowany przez maku2 (2022-11-01 14:51:49)
Dla córki?
Czyli co? Wyprowadzi się jak córka będzie miała 19 lat i chłopaka czy zamieszka z nimi?
A skąd wiesz jak będzie wyglądało życie jego czy córki za parę lat?
Daj spokój.
Nie rozmawiali spokojnie nigdy.
Więc sprawy majątkowe rozstrzygnie sąd.
Ale za spieprzenie psychiki corki odpowiadają oboje, a Marek będąc starszym i pozornie bardziej zrównoważonym miał klucz do innego poprowadzenia spraw, o czym wiele osób pisalo mu przecież na samym początku wątku.
Tak, proponowali
- oddaj córkę eks
- sprzedaj mieszkanie i kasę daj eks
super propozycję.
Albo Twoja żeby przeprowadził się do Krakowa - no bajkowa propozycja.
Jednak chyba przyznasz że przepisanie mieszkania jest jakimś wyjściem.
1,073 2022-11-01 15:01:18
Ona wygra sprawę o kasę za mieszkanie, tyle tylko, że wyrok sądu będzie mogła powiesić sobie na ścianie na kształt wątpliwej jakości ozdoby pokoju.
Chytry dwa razy traci, więc tak naprawdę przez złośliwość Marka jego córka będzie miała guzik a nie mieszkanie.
Matka i tak odzyska córkę, choćby i po latach, a Marek zostanie sam i do końca życia będzie zial nienawiścią do byłej partnerki.
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje - zawsze tak jest, więc i tutaj nie będzie wyjątku.
Czas załatwi te sprawe, czyli różne wydarzenia, które zadzieja się po drodze, a na które oboje nie będą mieli wpływu.
1,074 2022-11-01 15:11:11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 15:28:01)
Dla córki?
Czyli co? Wyprowadzi się jak córka będzie miała 19 lat i chłopaka czy zamieszka z nimi?
A skąd wiesz jak będzie wyglądało życie jego czy córki za parę lat?
Daj spokój.
Nie rozmawiali spokojnie nigdy.
Więc sprawy majątkowe rozstrzygnie sąd.
Ale za spieprzenie psychiki corki odpowiadają oboje, a Marek będąc starszym i pozornie bardziej zrównoważonym miał klucz do innego poprowadzenia spraw, o czym wiele osób pisalo mu przecież na samym początku wątku.
Troche można przewidzieć widomo oczywiście że nie wszystko ,niekoniecznie Marek się będzie musiał wyprowadzać z mieszkania jak córka będzie mieć chłopaka,ale mała dziedziczy w bardziej prosty sposób po Marku jak on zachowa to większe mieszkanie,większe mieszkanie większe możliwości
, a Marek teoretycznie i statystycznie ( to też okropnie jest pisać) raczej krócej będzie żył niż matka i córka
A skąd wiadomo jak będzie wyglądało życie córki u matki i u nowego partnera po przeprowadzce ? Albo jak to będzie dalej mieszkać z ojcem w mniejszym mieszkaniu, za to "na pewno" będzie spokojniejsza, bo matka będzie zadowolona to i córka musi.
Jak będzie duża to wtedy będzie szukać chłopaka z mieszkaniem, bo to normalniejsze jest i tak się należy
- wszyscy muszą przecież stracić na podziale mieszkania obowiązkowo łącznie z nią
Też nie wiadomo co będzie
Wiadomo tylko, że córka na pewno dostanie gówno z mieszkania jak się przeprowadzi do matki,chyba że matka te pieniądze ulokuje
lub zainwestuje i to przepisze na córkę ,co też niepewne jest, w co i czy to opłacalne - inflacja, recesja i ile tej kasy będzie etc
ale po co dzieciakowi mieszkanie,nic się jej przecież z góry nie należy, niech zasuwa od zera "jak wszyscy"
"Tak hartowała się stal" co jej nie zabije to ją wzmocni co nie ?
Za to sobie popłaczą z mamusią w zgodzie jako kobiety ,nad grobem ojca .
1,075 2022-11-01 15:13:27
Ona wygra sprawę o kasę za mieszkanie
A dlaczego ona ma wygrać?
Chytry dwa razy traci, więc tak naprawdę przez złośliwość Marka jego córka będzie miała guzik a nie mieszkanie.
Dlaczego "złośliwość Marka", możesz to wyjaśnić?
Matka i tak odzyska córkę, choćby i po latach
Matka straciła córkę bo ta chce mieszkać z ojcem? Za lat 5 ona sama będzie o sobie stanowić, równie dobrze może wyjechać do stanów i nic im do tego.
a Marek zostanie sam i do końca życia będzie zial nienawiścią do byłej partnerki.
Tak, Marek może zostać sam. Tylko dlaczego wciąż widzisz tam jakąś nienawiść do eks?
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje - zawsze tak jest, więc i tutaj nie będzie wyjątku.
A przecież wystarczyłoby że eks uznaje wyrok sądu że mała zostaje przy ojcu oraz dogadała się do realnej kasy za mieszkania a nie domagać się połowy.
Tak tam jeszcze długo nie zapanuje spokój.
1,076 2022-11-01 15:36:51 Ostatnio edytowany przez BEKAśmiechu (2022-11-01 15:38:56)
BEKAśmiechu napisał/a:W ogóle co tu się odpierdala W tym wątku, że osoba będąca ofiarą staje się (wg niektorych) oprawcą. Może trzeba inaczej pisać, żeby do tych ograniczonych łbów dotarło? Ulle - wyobraź sobie jaką kłodą musiałaś byc,że twój facet bzykał inne panny. Jak bardzo nieatrakcyjna, mało pociągająca, niewarta wierności byłaś. To nie z nim był problem, tylko z Tobą. Ela - nie ma nic dziwnego w tym, że mężowie zdradzają, ale że odchodzą do kochanek?! Jak bardzo trzeba być beznadziejnym, żeby mąż wybrał kochankę? Jesteś tak daremne, że do dzisiaj nawet jak nie ma dupy, jesteś na szarym końcu w notesie.
Beko, nie byłam kłoda, bo właśnie dla seksu spotykał się ze mną - czas idealnie to pokazał
To był facet z grupy heremowych - uwierz mi, są tacy- odkąd mógł bzykać już jako młody mężczyzna zawsze kogoś zdradzał i zawsze miał trzy albo przynajmniej dwie kobiety w tym samym czasie.
Ten człowiek nigdy się nie ożenił, ale zawsze miał mnóstwo kobiet, które na czele ze mną bardzo się za nim uganiały.
Haremowy musi zdradzać, bo on po prostu tak ma. To taki typ mężczyzny. Po jego zachowaniu w towarzystwie w życiu byś nie odgadł, że to taki człowiek, z takim skrzywieniem. To nie był i nie jest zdrowy mężczyzna.
Po prostu nie mógł mieć mniej niż dwie w tym samym czasie. Gdybym była kłoda albo nie pociągałabym go nie trzymałby mnie kurczowo przy sobie przez tyle lat i prawdę mówiąc dzisiaj on dalej tylko czeka na moje gwizdniecie.Facet Eli też był z gatunku haremowych.
Beko, nie da się przeskoczyć czegoś takiego.
Nawet gdybyś usral się po pachy, był złoty i brylantowy, to wiążąc się z dziwka i tak by Cię zdradzała na prawo i lewo.Szeptuch, dzięki.
Widzisz jak to jest tłumaczyć, że nie jest się wielbladem? To właśnie z Elą robicie Markowi.
1,077 2022-11-01 16:29:45 Ostatnio edytowany przez ulle (2022-11-01 16:35:21)
Nie robimy tego. My po prostu po przeczytaniu tego wątku widzimy co innego niż Wy, ponieważ na inne rzeczy zwracamy uwagę.
Obie mamy dobrą pamięć i zapamiętujemy szczegóły, które innym osobom umykają, a w szczegółach pies pogrzebany jest najczęściej.
Beko, źle świadczy o tym facecie fakt, że córka nienawidzi matkę i boi się jej jak ognia.
Matka mogłaby być nawet diabłem wcielonym, ale mimo to naturalna i normalna sprawa jest, że dziecko potrzebuje matki, jak niczego innego, najbardziej na świecie.
Będąc na miejscu autora byłabym przerażona, co wyrośnie z takiego dziecka, skoro już teraz zdolne jest do tak okropnych uczuć i osadów. Byłabym się, że wyhoduje sobie na własnej piersi zwykła psychopatkę, która któregoś dnia dźgnie mnie nożem w plecy - ja tak bym myślała.
Marek natomiast czerpie z tego satysfakcję i stanowisko córki traktuje jako kolejny argument na niekorzyść matki.
Jakim cudem miałabym dobrze myśleć o tym człowieku? Nie ma takiej opcji.
Wy tego nie widzicie, a my z Ela najwyraźniej tak - to tylko tego jest kwestią.
Jest w tym wątku mnóstwo innych spraw, które aż krzyczą, że z autorem jest mocno nie halo. Chociażby to, że posiada on syndrom ofiary, może nabawił się tego z racji choroby, a może zawsze taki był?
To zaburzenie dysocjacyjne, podchodzi pod narcyzm, nawet psychopatię.
Taki człowiek nigdy nie będzie widział belki w swoim oku, natomiast bardzo łatwo zobaczy igłę w cudzym.
Moje zdanie, jakie wyrobiłam sobie po przeczytaniu tego wątku nie jest obrona matki, lecz próba zrozumienia uczuć tej kobiety i motywów jej postępowania.
Moje zdanie jest też krytyka autora, gdyż to, co on robi zważywszy na okoliczności tej sprawy jest po prostu głupie.
To zwykle zacietrzewienie, które doprowadzi do ruiny cała ich trójkę.
Czytając wypowiedzi Eli też widzę wyraźnie, że ona wskazuje palcem na sprawy, które są nienormalne i to na pierwszy rzut oka.
Nie byłoby takiej jazdy, gdyby autor wykazał dobra wolę, był po prostu mądrym człowiekiem.
Autor myśli, że świat ogonem zawinie.
Nie zawinie.
Gdyby był mądrym człowiekiem, to od samego początku potrafiłby przewidzieć skutki swojego uporu i nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji.
Postępowanie jego byłej partnerki nie ma nic wspólnego z nim samym.
Jako że uważa siebie za mądrzejszego i tego cacy, to nie tak powinien się zachowywać i powinien rozumieć, że jego postawa do niczego dobrego nie doprowadzi.
To typowy przykład sprawy, w której rodzic robi z dziecka kartę przetargowa. Zawsze przecież krytykujemy coś takiego. Dlaczego Marek ma na tym forum jakieś szczególne przywileje?
1,078 2022-11-01 16:43:04
Matka mogłaby być nawet diabłem wcielonym, ale mimo to naturalna i normalna sprawa jest, że dziecko potrzebuje matki, jak niczego innego, najbardziej na świecie.
Będąc na miejscu autora byłabym przerażona, co wyrośnie z takiego dziecka, skoro już teraz zdolne jest do tak okropnych uczuć i osadów. Byłabym się, że wyhoduje sobie na własnej piersi zwykła psychopatkę, która któregoś dnia dźgnie mnie nożem w plecy - ja tak bym myślała
Ulle.
Coś ci tu napisze.
Bo mylisz się okrutnie.
Moi rodzice a prym wiodła w tym matka,znęcali się nade mną okrutnie.
Zarówno fizycznie i psychicznie.
Głodzenie i przypalanie papierosami, czy kaleczenie rozbita butelka po piwie to nie były najgorsze rzeczy jakie mnie spotkały.
Przy czym moich braci dosłownie nosili na rękach, chuchali i dmuchali na nich.
Chyba nie muszę Ci mówić jak się czułem?
Odkąd pamiętam ich nienawidzę, nie wiem czy miałem 8 czy 9 lat jak nabyłem taka pełną świadomość.
Więc proszę cię nie pisz rzeczy że nawet matka jako diabeł wcielony to jakaś wartość dla dziecka i jej potrzebuje
1,079 2022-11-01 16:44:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 16:50:00)
Matka mogłaby być nawet diabłem wcielonym, ale mimo to naturalna i normalna sprawa jest, że dziecko potrzebuje matki, jak niczego innego, najbardziej na świecie.
Jest to kompletna absolutna nieprawda
dziecko najbardziej na świecie potrzebuje miłości obojga rodziców to jest najbardziej obiektywna prawda fundamentalna i dowiedziona tysiącletnimi doświadczeniami niemal całej cywilizacji i historią ludzkości nie tylko najnowszymi badaniami
miłość obojga rodziców jest dla dziecka najlepsza
i nie nie potrzebuje do szczęścia żadnych diabłów wcielonych czy to ojca czy to matki
Ponosi Cię Ulle
1,080 2022-11-01 16:44:57 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 16:46:13)
dubel
1,081 2022-11-01 16:47:12 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 16:50:00)
Szeptuch, ex Marka takich rzeczy nie robiła.
Teraz dzieje się wiele złych, ale to jest konsekwencją ich wojny.
Po takich akcjach byłeś na terapii?
Coś możesz przenosić na swoje życie.
Teraz jasna ta nieufność do rodziny żony, ale czy to jest dobre?
Nie odpisuj bo będzie off top
1,082 2022-11-01 16:57:13
Troche można przewidzieć widomo oczywiście że nie wszystko ,niekoniecznie Marek się będzie musiał wyprowadzać z mieszkania jak córka będzie mieć chłopaka,ale mała dziedziczy w bardziej prosty sposób po Marku jak on zachowa to większe mieszkanie,większe mieszkanie większe możliwości
, a Marek teoretycznie i statystycznie ( to też okropnie jest pisać) raczej krócej będzie żył niż matka i córka
A skąd wiadomo jak będzie wyglądało życie córki u matki i u nowego partnera po przeprowadzce ? Albo jak to będzie dalej mieszkać z ojcem w mniejszym mieszkaniu, za to "na pewno" będzie spokojniejsza, bo matka będzie zadowolona to i córka musi.
Jak będzie duża to wtedy będzie szukać chłopaka z mieszkaniem, bo to normalniejsze jest i tak się należy![]()
- wszyscy muszą przecież stracić na podziale mieszkania obowiązkowo łącznie z nią
Też nie wiadomo co będzie
Wiadomo tylko, że córka na pewno dostanie gówno z mieszkania jak się przeprowadzi do matki,chyba że matka te pieniądze ulokuje
lub zainwestuje i to przepisze na córkę ,co też niepewne jest, w co i czy to opłacalne - inflacja, recesja i ile tej kasy będzie etc
ale po co dzieciakowi mieszkanie,nic się jej przecież z góry nie należy, niech zasuwa od zera "jak wszyscy"
"Tak hartowała się stal" co jej nie zabije to ją wzmocni co nie ?
Za to sobie popłaczą z mamusią w zgodzie jako kobiety ,nad grobem ojca .
Dziedzicznie po ojcu może stać się niekorzystne w sytuacji, gdy ojciec ponownie się ożeni - potencjalna żona odziedziczy połowę majątku męża, a po niej jej dzieci. Jeśli ojciec zapisze w testamencie mieszkanie córce, potencjalnej żonie nadal będzie należał się zachowek.
1,083 2022-11-01 17:08:31
Szeptuch, ex Marka takich rzeczy nie robiła.
Teraz dzieje się wiele złych, ale to jest konsekwencją ich wojny.
Po takich akcjach byłeś na terapii?
Coś możesz przenosić na swoje życie.
Teraz jasna ta nieufność do rodziny żony, ale czy to jest dobre?
Nie odpisuj bo będzie off top
To po co zadajesz pytania?
Tak byłem na terapii, trwała 2 lata + oczywiście byłem pod opieką psychiatry
Dziwna ta nieufność skoro zarówno z rodzicami żony jak i rodzicami zmarłego męża zony mam świetny kontakt.
Najpierw byli po prostu teściami,potem przyjaciółmi,a teraz jesteśmy jedna rodzina.
Razem spędzamy święta,razem wyjeżdżamy na wycieczki itp.
to ze dalsza rodzina zony jest jaka jest,ja za to nie odpowiadam.
Ba! rodzice zmarłego męża zony za 2 tyg sie do nas wprowadzają,bo pieniędzy przyjąć nie chcą,a nie stać ich na ogrzanie domu po tych cenach węgla,o ile w ogóle będzie.
musiałem odp na pytania,
Koniec off topu/
1,084 2022-11-01 17:19:55 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 17:23:59)
paslawek napisał/a:Troche można przewidzieć widomo oczywiście że nie wszystko ,niekoniecznie Marek się będzie musiał wyprowadzać z mieszkania jak córka będzie mieć chłopaka,ale mała dziedziczy w bardziej prosty sposób po Marku jak on zachowa to większe mieszkanie,większe mieszkanie większe możliwości
, a Marek teoretycznie i statystycznie ( to też okropnie jest pisać) raczej krócej będzie żył niż matka i córka
A skąd wiadomo jak będzie wyglądało życie córki u matki i u nowego partnera po przeprowadzce ? Albo jak to będzie dalej mieszkać z ojcem w mniejszym mieszkaniu, za to "na pewno" będzie spokojniejsza, bo matka będzie zadowolona to i córka musi.
Jak będzie duża to wtedy będzie szukać chłopaka z mieszkaniem, bo to normalniejsze jest i tak się należy![]()
- wszyscy muszą przecież stracić na podziale mieszkania obowiązkowo łącznie z nią
Też nie wiadomo co będzie
Wiadomo tylko, że córka na pewno dostanie gówno z mieszkania jak się przeprowadzi do matki,chyba że matka te pieniądze ulokuje
lub zainwestuje i to przepisze na córkę ,co też niepewne jest, w co i czy to opłacalne - inflacja, recesja i ile tej kasy będzie etc
ale po co dzieciakowi mieszkanie,nic się jej przecież z góry nie należy, niech zasuwa od zera "jak wszyscy"
"Tak hartowała się stal" co jej nie zabije to ją wzmocni co nie ?
Za to sobie popłaczą z mamusią w zgodzie jako kobiety ,nad grobem ojca .Dziedzicznie po ojcu może stać się niekorzystne w sytuacji, gdy ojciec ponownie się ożeni - potencjalna żona odziedziczy połowę majątku męża, a po niej jej dzieci. Jeśli ojciec zapisze w testamencie mieszkanie córce, potencjalnej żonie nadal będzie należał się zachowek.
Dokładnie tak jest. Chociażby małżeństwo trwało miesiąc.
Ciekawe są przypadki dzieci 2 męża czy żony, to nikt ich na oczy nie widział, a zgłaszają pretensje do czyjegoś rodzinnego domu po śmierci rodzica, wtedy się rodzina zapoznaje:)
1,085 2022-11-01 17:31:03
Ja się czasami zastanawiam, czy w ocenach lub opiniach na temat innych osób za bardzo niektórzsy polegają na tych szczegółach. Przynajmniej zaś próbują odtworzyć przebieg wydarzeń czy znaleźć przyczyny jakiegoś zjawiska w ten sposób, w jaki tutaj ma miejsce. Czy skoro dziecko ma tak fatalną opinię o matce i nie chce mieć z nią do czynienia ma wynikać głównie z tego, że to wina ojca(Autora), bo tak bardzo to dziecko do matki zniechęcił. Jeśli, jak gdzieś wyżej wpsomniano, kobieta będzie diabłem wcielonym, to dziecko nie potrafi tego samo ocenić i nie ma prawa(odczuć) do tego, aby już tej matki nie chcieć więcej widywać w życiu?
Dlaczego ta kobieta nie może odpuścić, wobec wszystkiego, co narobiła wcześniej? Chce się z córką widywać wbrew woli tego dziecka, które postępuje tak, bo doskonale wie, co jej matka nawywijała..
Serio, nieważne jakim człowiekiem się matka okaże, i tak nalezy się jej kontakt z córką? Ok, zatem postawmy w analogicznej sytuacji potencjalnego ojca..
1,086 2022-11-01 17:34:19
Beko, źle świadczy o tym facecie fakt, że córka nienawidzi matkę i boi się jej jak ognia.
A pomyślałaś przez chwilę że może to być spowodowane zachowaniem matki?
Może boi się że matka ją zabierze a ona chce zostać przy ojcu?
Dzieci nie potrafią kryć emocji.
Matka mogłaby być nawet diabłem wcielonym, ale mimo to naturalna i normalna sprawa jest, że dziecko potrzebuje matki, jak niczego innego, najbardziej na świecie.
Potrzebuje matki ale nie pałającej nienawiścią do jej ojca.
Będąc na miejscu autora byłabym przerażona, co wyrośnie z takiego dziecka, skoro już teraz zdolne jest do tak okropnych uczuć i osadów. Byłabym się, że wyhoduje sobie na własnej piersi zwykła psychopatkę, która któregoś dnia dźgnie mnie nożem w plecy - ja tak bym myślała.
Bo mamusia nie przykłada do tego ręki? Dlaczego dla dobra córki nie przeprowadzi się tam gdzie ona mieszka? Dlaczego odwołuje się od wyroku sądu w sprawie opieki?
Dlaczego nie bierze pod uwagę zdrowia psychicznego córki?
To co zarzucasz Markowi można śmiało zarzucić jego eks.
Marek natomiast czerpie z tego satysfakcję i stanowisko córki traktuje jako kolejny argument na niekorzyść matki.
Winą Marka jest to że cieszy się iż córka chce być z nim? Poważnie robisz z tego zarzut?
Wy tego nie widzicie, a my z Ela najwyraźniej tak - to tylko tego jest kwestią.
Może widzicie coś czego nie ma?
Jest w tym wątku mnóstwo innych spraw, które aż krzyczą, że z autorem jest mocno nie halo. Chociażby to, że posiada on syndrom ofiary, może nabawił się tego z racji choroby, a może zawsze taki był?
"Syndrom ofiary" - zdajesz sobie sprawę że prawie każdy zdradzony po zdradzie partnera czuje się ofiarą? Mi wychodzi że jego stan to nie wina choroby lub że taki był ale że zdrada partnerki.
To zaburzenie dysocjacyjne, podchodzi pod narcyzm, nawet psychopatię.
Rozumiem że z wykształcenia jesteś psychiatrą? Jak nie to może takie wpisy zachowaj dla siebie?
Taki człowiek nigdy nie będzie widział belki w swoim oku, natomiast bardzo łatwo zobaczy igłę w cudzym.
No patrz...a ja tak odbieram jego eks.
Moje zdanie, jakie wyrobiłam sobie po przeczytaniu tego wątku nie jest obrona matki, lecz próba zrozumienia uczuć tej kobiety i motywów jej postępowania.
Tylko po co skoro jej tu nie ma? Czemu to ma służyć skoro oni mają dwa konflikty - kasa i córka.
Oboje chcą córki - żadne nie ustępuje - zdecyduje sąd.
Nie dogadują się co do kasy - zdecyduje sąd.
Natomiast Ty i Ela doradzacie Markowi żeby zrezygnował z opieki nad córką i sprzedaż mieszkania dopisując mu przy okazji różne cechy, cele, motywy itd.
Po co? Żeby się ogarnął i zrobił jak chcecie?
Moje zdanie jest też krytyka autora, gdyż to, co on robi zważywszy na okoliczności tej sprawy jest po prostu głupie.
Może głupie dla Ciebie ale czy dla niego?
Staranie się żeby córka z nim została to głupota?
To zwykle zacietrzewienie, które doprowadzi do ruiny cała ich trójkę.
Czytając wypowiedzi Eli też widzę wyraźnie, że ona wskazuje palcem na sprawy, które są nienormalne i to na pierwszy rzut oka.
A ja widzę że nie bierzecie pod uwagę palców innych.
"Zacietrzewienie" oczywiście mówisz o Marku? To jak określisz "zacietrzewienie" matki która pomimo wyroku sadu nadal walczy sądownie o córkę? Dlaczego ona nie ustąpi?
Nie byłoby takiej jazdy, gdyby autor wykazał dobra wolę, był po prostu mądrym człowiekiem.
I przekazał opiekę nad córką swojej byłej partnerce?
I dał jej tyle kasy ile ona chce.
I wtedy i tylko wtedy będzie mądrym człowiekiem.
Niestety ale w tym momencie obłuda płynie z Twoich słów.
Gdyby był mądrym człowiekiem, to od samego początku potrafiłby przewidzieć skutki swojego uporu i nigdy nie doszłoby do takiej sytuacji.
I nie zawalczył o córkę i sprzedał mieszkanie i płacił alimenty...obłuda.
Postępowanie jego byłej partnerki nie ma nic wspólnego z nim samym.
Jesteś tak biegła w psychoanalizie i nie dostrzegasz winy/współwiny w jego byłej partnerce?
Postępowania sądowe w tym drugie o opiekę nad córką, nasyłanie Policji i innych instytucji państwowych nie ma z autorem nic wspólnego? To z kim, z sąsiadem?
Jako że uważa siebie za mądrzejszego i tego cacy, to nie tak powinien się zachowywać i powinien rozumieć, że jego postawa do niczego dobrego nie doprowadzi.
To typowy przykład sprawy, w której rodzic robi z dziecka kartę przetargowa. Zawsze przecież krytykujemy coś takiego.
I nadal krytykujemy ale dlaczego piszesz o karcie przetargowej?
Czy Marek napisał (lub czy ty gdzieś to widzisz) gdzieś że odda córkę w zamian za rezygnacje eks z kasy?
Do czego ta karta przetargowa ma mu służyć?
Dlaczego Marek ma na tym forum jakieś szczególne przywileje?
Gdzie widzisz te przywileje, w tym że nie zgadzamy się wszyscy z tym co piszesz?
1,087 2022-11-01 17:38:24
Bagienniku, powala mnie głębia tego wywodu.
Jakbyś potrzebował przypisów:
* piszemy o tym, że to córka potrzebuje matki.
Córka ma depresję, taki szczegół, chodzi do psychiatry.
Mam osobiście gdzieś Ci tam sobie nawywijali dorośli.
Więc to co piszemy o kontaktach córki z matką dotyczy jej potrzeb.
Gdyby córka była szczęśliwa i happy nie byłoby tematu.
Tylko takie sytuacje w przyrodzie nie występują poczytaj o emocjach dziecka przy rozwodzie.
Czasami istotą problemu są właśnie te szczegóły.w każdej dziedzinie życia.
Mam tylko nadzieję, że kolejny psychiatra nie jest uczniem Marka że szkoły,
1,088 2022-11-01 17:41:04
Bagienniku, powala mnie głębia tego wywodu.
Jakbyś potrzebował przypisów:
* piszemy o tym, że to córka potrzebuje matki.
Córka ma depresję, taki szczegół, chodzi do psychiatry.
Mam osobiście gdzieś Ci tam sobie nawywijali dorośli.
Więc to co piszemy o kontaktach córki z matką dotyczy jej potrzeb.
Gdyby córka była szczęśliwa i happy nie byłoby tematu.
Tylko takie sytuacje w przyrodzie nie występują poczytaj o emocjach dziecka przy rozwodzie.
Czasami istotą problemu są właśnie te szczegóły.w każdej dziedzinie życia.
Mam tylko nadzieję, że kolejny psychiatra nie jest uczniem Marka że szkoły,
Bo że matka niszczy psychicznie córkę to też wina Marka.
1,089 2022-11-01 17:46:22 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 18:05:54)
Przepraszam gdzie ja napisałam żeby zrezygnował z opieki nad dzieckiem?
Jak dla mnie to córka może i z nim zostać byle on zaakceptował to, że może się z nią widywać matką kiedy chce.
Prawo tego nie zabrania. Sad przewiduje jakąś karę za to?:D
Gdyby czasem zawiózł dziecko do dziadków z którymi sprzed tej całej awantury córka miała dobry kontakt też by mu korona z głowy nie spadła..
Ale on tu się zgadza łaskawie na widzenia z zegarkiem w ręku, przy atmosferze swojego pokrzywdzenia co jemu szkodzi przede wszystkim.
Na początek wiele stresu z dziecka zdjeloby normalne traktowanie jego z matką, a on tutaj z jednej strony: kochaj mamy się, a z drugiej... szkoda gadać.
1,090 2022-11-01 17:51:00
Problemem jest to, że Wy zakładacie, żę stan córki i jej niechęć do matki, to wyłączna wina tego, co Autor jej nakładł do głowy. Ewentualnie samej "wojny" rodziców". Nie bierzecie pod uwagę, że to, jak się czuje ta dziewczynka, to może wyłączna wina matki? Wiem, trudno to przyjąć do wiadomości, bo ona jest matką, a to słowo ma niemal święty wydźwięk. Daltego nie zgodzę się z opinią, że dziecko może czy powinno się widywać z rodzicem, niezależnie czego ten rodzic się dopuścił.
Ponadto, tej kobiety nie zadowoli nic poza odebraniem Autorowi dziecka, zniszczeniu go i pogrążeniu w każdy możliwy sposób.
1,091 2022-11-01 18:03:08
Przepraszam gdzie ja napisałam żeby zrezygnował z opieki nad dzieckiem?
Nie, wprost tego nie napisałaś chociaż kilka razy Ci to proponowałem.
Ale jak to można czytać inaczej
Dlaczego po prostu nie przestaniesz z matką twojej córki walczyć?
niż jako propozycja rezygnacji z opieki nad córką?
1,092 2022-11-01 18:22:55 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-01 18:37:05)
Dokładnie tak jest. Chociażby małżeństwo trwało miesiąc.
Ciekawe są przypadki dzieci 2 męża czy żony, to nikt ich na oczy nie widział, a zgłaszają pretensje do czyjegoś rodzinnego domu po śmierci rodzica, wtedy się rodzina zapoznaje:)
Istniej taka możliwość i "zagrożenie"
Zwłaszcza po Twoim apelu i wcześniejszej reprymendzie co do ślubu Marek teraz szuka żony i może "oszwabić" w ten sposób córkę
1,093 2022-11-01 18:36:15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-11-01 18:37:05)
Widzisz Paslawciu, ja widzę optymistycznie jego przyszłość, a nie to co Ty, płacze nad grobem. tatusia.już ujrzaleś..;)
1,094 2022-11-01 19:30:12
Ja widzę realistycznie "każden człek umrzeć musi"
1,095 2022-11-01 19:56:11
Ale wcześniej pożyć:) i to właśnie dlatego:)
Carpe diem
1,096 2022-11-01 22:06:48 Ostatnio edytowany przez Socjallibertarianin (2022-11-01 22:24:59)
ulle napisał/a:Matka mogłaby być nawet diabłem wcielonym, ale mimo to naturalna i normalna sprawa jest, że dziecko potrzebuje matki, jak niczego innego, najbardziej na świecie.
Będąc na miejscu autora byłabym przerażona, co wyrośnie z takiego dziecka, skoro już teraz zdolne jest do tak okropnych uczuć i osadów. Byłabym się, że wyhoduje sobie na własnej piersi zwykła psychopatkę, która któregoś dnia dźgnie mnie nożem w plecy - ja tak bym myślałaUlle.
Coś ci tu napisze.
Bo mylisz się okrutnie.
Moi rodzice a prym wiodła w tym matka,znęcali się nade mną okrutnie.
Zarówno fizycznie i psychicznie.
Głodzenie i przypalanie papierosami, czy kaleczenie rozbita butelka po piwie to nie były najgorsze rzeczy jakie mnie spotkały.
Przy czym moich braci dosłownie nosili na rękach, chuchali i dmuchali na nich.
Chyba nie muszę Ci mówić jak się czułem?
Odkąd pamiętam ich nienawidzę, nie wiem czy miałem 8 czy 9 lat jak nabyłem taka pełną świadomość.Więc proszę cię nie pisz rzeczy że nawet matka jako diabeł wcielony to jakaś wartość dla dziecka i jej potrzebuje
Więc tym gorzej dla twoich osądów ponieważ oceniasz innych po swoich doświadczeniach a to realnie zaburza twój ogląd na rzeczywistość. Córce są potrzebni oboje z rodziców i fachowa pomoc psychiatryczna. Z podkreśleniem fachowa. Strasznie nie lubię odwracania kota ogonem i uprawniania ping-pongu ponieważ aż nadto kojarzy mi się to z polską polityką. Zatrudnienie kolegi psychiatria to najobrzydliwsza rzecz jaką można zrobić dziecku. To jest nie do obronienia. To jakby oskarżyciel przyjaźnił się z sędzią, prokuratorem. Generalnie to wszystko mi wygląda jak sceny wyjęte żywcem z rodziny Borgiów gdzie przeważają układy i prywata z tą różnicą iż tu rolę rodziny spełnia centralnie jedna osoba i jej koleżeńskie układy.
1,097 2022-11-02 00:23:02
"Zatrudnienie kolegi psychiatry" to już naprawdę tragifarsa.
Psychiatra córki, u którego zresztą dopiero rozpoczęła dość niedawno leczenie, jest z innego miasta. W życiu się wcześniej nie spotkaliśmy.
Ta cała gadanina o "znajomościach i układach" świadczy o przedawkowaniu seriali.
1,098 2022-11-02 05:04:17
"Zatrudnienie kolegi psychiatry" to już naprawdę tragifarsa.
Psychiatra córki, u którego zresztą dopiero rozpoczęła dość niedawno leczenie, jest z innego miasta. W życiu się wcześniej nie spotkaliśmy.
Ta cała gadanina o "znajomościach i układach" świadczy o przedawkowaniu seriali.
Hm..., ale też może - z podkreśleniem na może - świadczyć o Twoim braku dystansu i ... no cóż, mi
z kolei wychodzi, że niełatwo Ci budować głębsze relacje, w jakimś stopniu możesz być impregnowany na potrzeby bliskich. Robisz niby co możesz - a efekt nie taki jaki ma być - czyli coś przegapiłeś... coś źle oceniłeś... coś się nie klei... tak jakby problem był dotknięty 'po wierzchu', gdzieś tu się czai poczucie krzywdy nie tylko Twoje. Związki Ci nie bardzo wychodziły - może i Córka będzie miała w przyszłości ten problem ?
Marek, wczytaj się w odmienne opinie, bo te, które korespondują z Twoim postępowaniem wewnętrznie dobrze rozumiesz, natomiast to co budzi Twój opór i co ciężko Ci przyjąć - może Ci coś uświadomić - to pragmatyczna rada - czy wyjdzie Ci na dobre - zależy od Ciebie - forum nie może prawidłowo Cię ocenić mimo wielu wpisów .
1,099 2022-11-02 08:48:51
MarekDV napisał/a:"Zatrudnienie kolegi psychiatry" to już naprawdę tragifarsa.
Psychiatra córki, u którego zresztą dopiero rozpoczęła dość niedawno leczenie, jest z innego miasta. W życiu się wcześniej nie spotkaliśmy.
Ta cała gadanina o "znajomościach i układach" świadczy o przedawkowaniu seriali.Hm..., ale też może - z podkreśleniem na może
- świadczyć o Twoim braku dystansu i ... no cóż, mi
z kolei wychodzi, że niełatwo Ci budować głębsze relacje, w jakimś stopniu możesz być impregnowany na potrzeby bliskich. Robisz niby co możesz - a efekt nie taki jaki ma być - czyli coś przegapiłeś... coś źle oceniłeś... coś się nie klei... tak jakby problem był dotknięty 'po wierzchu', gdzieś tu się czai poczucie krzywdy nie tylko Twoje. Związki Ci nie bardzo wychodziły - może i Córka będzie miała w przyszłości ten problem ?
Marek, wczytaj się w odmienne opinie, bo te, które korespondują z Twoim postępowaniem wewnętrznie dobrze rozumiesz, natomiast to co budzi Twój opór i co ciężko Ci przyjąć - może Ci coś uświadomić - to pragmatyczna rada - czy wyjdzie Ci na dobre - zależy od Ciebie - forum nie może prawidłowo Cię ocenić mimo wielu wpisów.
Mnie chodziło o to, że pisanie, jakobym to zatrudnił "kolegę psychiatrę" i w ogóle, jako "wpływowy nauczyciel" (ROTFL), obstawił się "mafią" znajomych i absolwentów, to po prostu bzdura. Nieprawda. I tyle.
1,100 2022-11-02 10:01:45
Hm..., ale też może - z podkreśleniem na może
- świadczyć o Twoim braku dystansu
A jak on ma załapać dystans tkwiąc w konflikcie z eks i zastanawiając się co ona teraz wymyśli, kogo naśle?
no cóż, mi
z kolei wychodzi, że niełatwo Ci budować głębsze relacje, w jakimś stopniu możesz być impregnowany na potrzeby bliskich.
Bo ma za sobą dwa nie udane związki?
Związki Ci nie bardzo wychodziły
A dlaczego tylko jemu? Idąc takim tokiem rozumowania to i jego pierwszej żonie jak i ostatniej partnerce związki nie wyszły, prawda? Czyli im też trzeba zaproponować zasiegnięcie pomocy fachowca.
Ciekawe czy eks Marka zasięga takiej pomocy?
może i Córka będzie miała w przyszłości ten problem ?
I to ma byc spowodowane przez Marka? A matki w tym nie widzisz?
Robisz niby co możesz - a efekt nie taki jaki ma być - czyli coś przegapiłeś... coś źle oceniłeś... coś się nie klei... tak jakby problem był dotknięty 'po wierzchu', gdzieś tu się czai poczucie krzywdy nie tylko Twoje.
A może jest tak bo eks dołuje i Marka i córkę? Bo mi sie wydaje że eks stosuje sposób walki spalonej ziemi i jak w takim razie córce ma się polepszać skoro wciąż boi się że matka wyrwie ją z domu od ojca z którym chce być?
Marek, wczytaj się w odmienne opinie, bo te, które korespondują z Twoim postępowaniem wewnętrznie dobrze rozumiesz, natomiast to co budzi Twój opór i co ciężko Ci przyjąć - może Ci coś uświadomić - to pragmatyczna rada - czy wyjdzie Ci na dobre - zależy od Ciebie - forum nie może prawidłowo Cię ocenić mimo wielu wpisów
"Coś uświadomi" - a może nazwiesz po imieniu co ma mu uświadomić?
1,101 2022-11-02 11:26:09
Maku, ja Ciebie nie poznaje czytając Twoje wpisy w tym wątku.
Uderz w stół i nożyce same się odezwa?
Czytam, czytam i nie wierzę. To naprawdę pisze Maku?
Zawsze jesteś taki wyważony w swoich sądach, pragmatyczny i do bólu logiczny, a tu jedziesz po emocjach i to własnych emocjach.
Zachowujesz się tak, jakbyś był fanem Marka, bronisz go z wielką pasją, podczas gdy naprawdę nie masz racji.
Wyrywasz z kontekstu czyjejś wypowiedzi pasujące Ci zdania i zadajesz pytania, na które odpowiedzieć można tylko w niedorzeczny sposób.
Nie możesz aż tak utwierdzać autora w jego sądach, ponieważ zawezasz mu w ten sposób horyzonty myślowe i właściwą, obiektywna ocenę sytuacji.
Marek ocenia, co due dzieje w bardzo subiektywny sposób, a przecież powinien oceniać rzecz obiektywnie.
Ty maku poklepujesz go po plecach, jakbyś chciał powiedzieć mu " trzymaj tak dalej chłopie, bo masz 100%racji.
1,102 2022-11-02 11:26:24
Maku, ja Ciebie nie poznaje czytając Twoje wpisy w tym wątku.
Uderz w stół i nożyce same się odezwa?
Czytam, czytam i nie wierzę. To naprawdę pisze Maku?
Zawsze jesteś taki wyważony w swoich sądach, pragmatyczny i do bólu logiczny, a tu jedziesz po emocjach i to własnych emocjach.
Zachowujesz się tak, jakbyś był fanem Marka, bronisz go z wielką pasją, podczas gdy naprawdę nie masz racji.
Wyrywasz z kontekstu czyjejś wypowiedzi pasujące Ci zdania i zadajesz pytania, na które odpowiedzieć można tylko w niedorzeczny sposób.
Nie możesz aż tak utwierdzać autora w jego sądach, ponieważ zawezasz mu w ten sposób horyzonty myślowe i właściwą, obiektywna ocenę sytuacji.
Marek ocenia, co due dzieje w bardzo subiektywny sposób, a przecież powinien oceniać rzecz obiektywnie.
Ty maku poklepujesz go po plecach, jakbyś chciał powiedzieć mu " trzymaj tak dalej chłopie, bo masz 100%racji.
1,103 2022-11-02 11:53:45
Ulle co w takim razie radzisz ,ale konkretnie
Markowi ?
1,104 2022-11-02 13:16:31
Ulle co w takim razie radzisz ,ale konkretnie
Markowi ?
Mam pewną wizję, chociaż wiem, że rozwiązanie tak ogromnego konfliktu musiałoby być długim procesem, jednak coś tam chodzi mi po głowie.
Napiszę jednak później, bo jak zwykle jestem zagoniona.
W każdym razie na pewno pójdę ta drogą, żeby było jak najprościej, bo kto drogi krzyżuje, ten w domu nie nocuje.
1,105 2022-11-02 13:30:04
paslawek napisał/a:Ulle co w takim razie radzisz ,ale konkretnie
Markowi ?Mam pewną wizję, chociaż wiem, że rozwiązanie tak ogromnego konfliktu musiałoby być długim procesem, jednak coś tam chodzi mi po głowie.
Napiszę jednak później, bo jak zwykle jestem zagoniona.W każdym razie na pewno pójdę ta drogą, żeby było jak najprościej, bo kto drogi krzyżuje, ten w domu nie nocuje.
Problem w tym, że duże grono uczestników forum uważa, że ty i Ela macie spaczone podejście do tematu. Jak już wcześniej pisałem, ktoś może uważać, że byłaś cienka w łóżku i nie tylko, dlatego twój facet szukał szczęścia w innych miejscach. Możesz uważać, że to krzywdząca opinia, ale dlaczego nie spojrzeć z tego punktu widzenia? Może faktycznie to ty byłaś problemem, a nie twój facet.