Atrakcyjność w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Atrakcyjność w związku

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 118 z 118 ]

66 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-01 23:03:39)

Odp: Atrakcyjność w związku

Kurczę, czy aby nie przesadzacie, dziewczyny?
Jakby mi facet powiedział jak lustereczko w bajce, że jestem najpiękniejszą z kobiet, to przecież byłaby ściema chociaż do paskud nie należę. Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?
Albo ja jego na przystojniaka co się do mnie uśmiechnie?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?

Nie zamieni jej na lepszy model, bo nie jest w stanie znaleźć kogoś lepszego. Dodatkowo obniża dziewczynie samoocenę, aby myślała że on to maksimum tego co może zdobyć. Jednym słowem człowiek rak.

68

Odp: Atrakcyjność w związku
MysteryP napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?

Nie zamieni jej na lepszy model, bo nie jest w stanie znaleźć kogoś lepszego. Dodatkowo obniża dziewczynie samoocenę, aby myślała że on to maksimum tego co może zdobyć. Jednym słowem człowiek rak.

Hmm.. Może coś być w tym, że taki ma zamiar, wbić ją w niepewność z powodu własnych kompleksów.
Niemniej jest chyba niemożliwe, by to zrobić przekonanej o swojej atrakcyjności osobie dowolnej płci?
Chyba obserwowałabym inne sygnały- czy ją wspiera, czy dołuje- i wtedy do dopiero używałabym określenia rak..
Może dopytywała go i otrzymała szczerą odpowiedż? Co nie znaczy, że to jest prawda objawiona?

69

Odp: Atrakcyjność w związku
MysteryP napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?

Nie zamieni jej na lepszy model, bo nie jest w stanie znaleźć kogoś lepszego. Dodatkowo obniża dziewczynie samoocenę, aby myślała że on to maksimum tego co może zdobyć. Jednym słowem człowiek rak.

Może znaleźć inną, ale wybrał najlepszą kandydatkę do stałego związku. Patrz post Klio. Nawet tutaj od kobiet kilka razy słyszałem, ze inny facet do łóżka, a inny do związku. Cóż, witamy w XXI wieku.

70

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:
MysteryP napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?

Nie zamieni jej na lepszy model, bo nie jest w stanie znaleźć kogoś lepszego. Dodatkowo obniża dziewczynie samoocenę, aby myślała że on to maksimum tego co może zdobyć. Jednym słowem człowiek rak.

Może znaleźć inną, ale wybrał najlepszą kandydatkę do stałego związku. Patrz post Klio. Nawet tutaj od kobiet kilka razy słyszałem, ze inny facet do łóżka, a inny do związku. Cóż, witamy w XXI wieku.

To nie zmienia faktu, że nie wymieni jej bo nie jest w stanie znaleźć osoby która spełnia jego kryteria (bezpieczeństwo i uroda).

71

Odp: Atrakcyjność w związku

Może tak być, że się boi. Może nawet jego obawy są zasadne. Pytanie, ile jest osób, które by kogoś na lepszy model nie wymieniły, gdyby mogły. 0.01%?

72

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

Kurczę, czy aby nie przesadzacie, dziewczyny?
Jakby mi facet powiedział jak lustereczko w bajce, że jestem najpiękniejszą z kobiet, to przecież byłaby ściema chociaż do paskud nie należę. Może to nawet ulga, że uważa ją za przeciętną, nie ma tej presji?
Czy to znaczy, ze zaraz zamieni ją na ładniejszy model?
Albo ja jego na przystojniaka co się do mnie uśmiechnie?

Nie wiadomo czy zamieni i czy zaraz, ale jednak sugeruje, że mogłaby poprawić urodę, by być piękną w jego oczach, więc jak się ma do tego jego wcześniejsze oświadczenie, że nie szuka do związku ładnej dziewczyny?
...i jak to w ogóle brzmi - jesteś przeciętna, więc jesteś bezpieczną opcją (do obierania ziemniaków), od zachwytów będą inne, nawet te z poprawioną urodą i może z nadzieją na coś więcej.

73

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

Może tak być, że się boi. Może nawet jego obawy są zasadne. Pytanie, ile jest osób, które by kogoś na lepszy model nie wymieniły, gdyby mogły. 0.01%?

Daj od razu 0,0000000001%. W końcu procenciki te i tak pochodzą z wielce szanowanego Instytutu Danych Z Dooopy Wziętych. Im większy wpisujesz banialuk, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia w Twojej wypowiedzi procentów. Myślisz, że jak dodasz do swoich banialuków liczby, to przestaną być banialukami? Błaźnisz się tylko i to w 100%.

74 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-01-02 00:10:48)

Odp: Atrakcyjność w związku
Sylwia9494 napisał/a:

Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko".
Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?


A ja ci się nie dziwię i poczułabym się dokładnie tak samo. Tylko doszłoby jeszcze zażenowanie,z ę oto ktoś proponuje mi, bym dokonała zbędnych chirurgiczno-chemicznych ingerencji w swoje ciało. To moze jemu zaproponuj, aby sobie oko wydłubał i włożył szklane... bo osobiście wolisz szkło.
Wiesz co... po prostu się ciesz, że masz od niego już spokój teraz, a nie np. za pińć lat, gdy już zdąży obwiesić ci już całe mieszkanie jeleniami na rykowisku.

I co zrobić? Tak jak ktoś już pisał - odszczelić się, wyjść na spacer i patrzeć kto się patrzy. wink To potrafi poprawić nastrój.

75

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

Przeciętność też jest względna.

Tyle tylko, że chyba nikt dla swojego partnera nie chce być przeciętny. Względność to wartość w odniesieniu do ogółu, a my nie mówimy o ogóle. Tak to już w związkach działa i to bez względu na to czy jest nam z tym po drodze (czytaj: czy przypadkiem sami sobie w ten sposób trochę życia nie utrudniamy), czy niekoniecznie.

Burzowy napisał/a:

I w drugą stronę tak samo. To nie faceci oglądają filmy o romansach, nie faceci czytają książki o romansach;). Ba, wiecie zapewne, że facetów bardziej interesują rzeczy, a kobiety ludzie?

Jak to kobiet nie interesują rzeczy? A gruby portfel? big_smile

A już tak poważniej - jestem, Autorko, przekonana, że to jedno stwierdzenie wypowiedziane przez chłopaka, nawet gdyby nie zburzyło Twojego poczucia atrakcyjności, to na pewno odbiera poczucie bycia akceptowaną taką, jaką jesteś, czyli już na tym etapie brakuje jednego z głównych fundamentów zdrowo funkcjonującego związku. Pomijam przy tym kwestię, że wzorzec ideału, jaki wskazał, nie najlepiej o nim świadczy, a samo zachowanie też jest - nazywając rzeczy po imieniu - buraczane.

76 Ostatnio edytowany przez wielkieoczy (2019-01-02 00:50:33)

Odp: Atrakcyjność w związku

Dla mnie prostackie zachowanie.
Po pierwsze, facet ma problemy z poczuciem własnej wartości i to co robi, to świadome umniejszanie Ci.
Po co to robi? No właśnie, żeby osiągnąć taki cel jaki osiągnął. Żebyś Ty nie poczuła się przypadkiem zbyt pewna, bo on spadnie niżej w tej związkowej hierarchii.

Druga sprawa, jego gust. Chłopak chyba zbyt wiele filmów dla dorosłych ogląda i z jedej strony by może i taką chciał, ale ma obawy, ze by sobie z nią nie poradził (co delikatnie zasugerował i co wiąże się ścisle z tym, co napisałam w punkcie pierwszym)

A tak zupełnie z boku... tak, ja oczekuje tego, ze dla swojego mężczyzny jestem atrakcyjna, pociągająca, seksowna itp. ze jestem wyborem a nie opcją i ze w jego oczach jestem Naj.
Dla mnie właśnie takie związki są zdrowe i maja szanse na przetrwanie.


Rada dla Ciebie autorki: zastosuj lustro i obnaż jego blef

77

Odp: Atrakcyjność w związku
Klio napisał/a:
Burzowy napisał/a:

Może tak być, że się boi. Może nawet jego obawy są zasadne. Pytanie, ile jest osób, które by kogoś na lepszy model nie wymieniły, gdyby mogły. 0.01%?

Daj od razu 0,0000000001%. W końcu procenciki te i tak pochodzą z wielce szanowanego Instytutu Danych Z Dooopy Wziętych. Im większy wpisujesz banialuk, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia w Twojej wypowiedzi procentów. Myślisz, że jak dodasz do swoich banialuków liczby, to przestaną być banialukami? Błaźnisz się tylko i to w 100%.

Procenciki to tylko i subiektywne wyrażenie powątpiewania w istnienie takich osób. Poza tym za młody dla Ciebie jestem, nie podrywaj mnie.

@Olinka
Tak, ja jak najbardziej staję po stronie autorki tak czy siak. Warto jednak na problem spojrzeć nieco szerzej, jak zawsze. Nie chcemy być przeciętni i pewnych rzeczy nie powinno się mówić. Może powinna swojemu chłopakowi pokazać ten temat;)?

78

Odp: Atrakcyjność w związku
wielkieoczy napisał/a:

A tak zupełnie z boku... tak, ja oczekuje tego, ze dla swojego mężczyzny jestem atrakcyjna, pociągająca, seksowna itp. ze jestem wyborem a nie opcją i ze w jego oczach jestem Naj.

Otóż to. Pomimo że wokół mnie dużo młodszych i ładniejszych kobiet, w końcu zawsze się takie znajdą, to ja nie wyobrażam sobie, abym w ich otoczeniu miała czuć się niepewnie. Brak poczucia stabilności działa destrukcyjnie i szybko burzy chęć tkwienia w takiej relacji. Oczywiście pod warunkiem, że toksyk wcześniej tak nie uzależni od siebie partnerki, a równocześnie tak bardzo nie podkopie jej poczucia własnej wartości, że ta nawet nie odważy się odejść.

Burzowy napisał/a:

Może powinna swojemu chłopakowi pokazać ten temat;)?

To wcale nie jest zły pomysł smile, pytanie tylko czy on jest w ogóle skłonny do refleksji nad swoim zachowaniem?

79

Odp: Atrakcyjność w związku

A ja mam trochę odmienne zdanie i postrzeganie związkowych rozterek.
Jeśli ktoś ze mną jest, wybrał mnie to znaczy że musiało być we mnie coś atrakcyjnego. Wszyscy patrzą na wygląd, nie oszukujmy się że tak nie jest (Nawet w małym procencie, ale jednak nadal się patrzy).
Gdyby mi mój mężczyzna tak powiedział, myślałabym, że jest niedojrzałym gnojkiem skoro mówi coś takiego mi, kobiecie którą kocha, nie widząc przy tym dalszej przyszłości, bo niestety my kobiety jesteśmy takie, że lubimy rozpamiętywać kłótnie i przykre dla nas sytuacje. Jestem pewna, że będzie Cię to długo bolało i że będziesz mu to wypominała mimo wszystko.
Dlatego ja mając świadomość, że dla faceta jestem 4/10, a inne, plastikowe lafiryndy są dla niego 9/10 to zerwałabym z nim z powodu beznadziejnego gustu, bo chłopak naoglądał się chyba zbyt dużo filmów porno skoro takie panienki zaczęły mu imponować swoim wyglądem, oraz dlatego, że na pewno spotkam kogoś dla kogo będę najpiękniejszą kobietą na świecie i dla kogoś, kto nie będzie przy mnie dostrzegał (albo będzie udawał że nie dostrzega, ze swoich dobrych manier big_smile) miss świata.
Poza tym, jakim prawem on Cię ocenia w taki sposób? Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?
Podsumowując, nie wytrzymałabym, znając moją psychikę nie udałoby mi się tego znieść i wybaczyć.

80

Odp: Atrakcyjność w związku

Poza tym, jakim prawem on Cię ocenia w taki sposób? Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?

Pewnie nie, ale może dla niej jest własnie najlepszy?

latego ja mając świadomość, że dla faceta jestem 4/10, a inne, plastikowe lafiryndy są dla niego 9/10 to zerwałabym z nim z powodu beznadziejnego gustu, bo chłopak naoglądał się chyba zbyt dużo filmów porno skoro takie panienki zaczęły mu imponować swoim wyglądem

Wam na pewno imponują zwykli goście najbardziej;). Co z nim robiłaś zatem, skoro jest taki zły? Poza tym jaki Matt Bomer? Masz taki gust, że plastikowe męskie lafiryndy Cię kręcą? Bo tym są właśnie aktorzy. Nie są piękni, bo piękni, tylko są bogaci i stać ich na nieustającą korektę swojego wyglądu. Do tego z całą pewnością daleko im do klasycznego życia rodzinnego itd. Ups, to chyba to samo.


na pewno spotkam kogoś dla kogo będę najpiękniejszą kobietą na świecie

Pytanie, czy w takiej sytuacji Ty tak samo będziesz postrzegać swojego partnera. Hmm, raczej wątpliwe, bo przecież dopiero co uciekłaś od innego, którego też uważałaś za naj. Bo chyba inaczej byś z nim nie była, prawda?

Ups, to chyba nie jest takie proste i nie działa tak jak Ci się wydawało wink.

81

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

Wam na pewno imponują zwykli goście najbardziej;). Co z nim robiłaś zatem, skoro jest taki zły? Poza tym jaki Matt Bomer? Masz taki gust, że plastikowe męskie lafiryndy Cię kręcą? Bo tym są właśnie aktorzy. Nie są piękni, bo piękni, tylko są bogaci i stać ich na nieustającą korektę swojego wyglądu. Do tego z całą pewnością daleko im do klasycznego życia rodzinnego itd. Ups, to chyba to samo.

A w którym zdaniu napisałam, że mnie kręci?

Burzowy napisał/a:

Pytanie, czy w takiej sytuacji Ty tak samo będziesz postrzegać swojego partnera. Hmm, raczej wątpliwe, bo przecież dopiero co uciekłaś od innego, którego też uważałaś za naj. Bo chyba inaczej byś z nim nie była, prawda?

Ups, to chyba nie jest takie proste i nie działa tak jak Ci się wydawało wink.

W którym zdaniu napisałam że jest naj?

To był tylko przykład, ale faktycznie, masz racje, powinnam napisać: A czy on wygląda jak mój facet, żeby mógł Cię tak oceniać? Czy jest chociaż trochę podobny?

82

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:

Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?

A znacie takie przysłowie, jak ładny facet to gej ? Nie. To już znacie big_smile

83 Ostatnio edytowany przez Natka_ (2019-01-02 16:36:39)

Odp: Atrakcyjność w związku
MysteryP napisał/a:
Natka_ napisał/a:

Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?

A znacie takie przysłowie, jak ładny facet to gej ? Nie. To już znacie big_smile

hahahahaha big_smile
Oj chłopaki, to był tylko przykład atrakcyjnego mężczyzny. Czy dla Was np. taka Scarlett Johanson nie jest atrakcyjna? Ale to nie znaczy że jest piękniejsza od Waszej kobiety. Tak samo mam ja z moim partnerem. Matt Bomer nie dorasta mu do pięt big_smile Ale chciałam to zobrazować  bo zdjęć Matta jest pełno w google grafice, no chyba że mam wstawić zdjęcie swojego mężczyzny big_smile

84

Odp: Atrakcyjność w związku

Już wyżej Balin napisał, żeby odróżnić atrakcyjność od wyglądu.
Jeśli On sam wyrwał się z tym, że Ona jest dla niego przeciętna z WYGLĄDU , to było buraczane..
Jeśli ona dopytywała- to mogła uzyskać precyzyjną męską analityczną wypowiedż- że jest przeciętna- ale to nie znaczy to samo, co nieatrakcyjna.
Ale jak można z tego powodu żle się czuć, to nie rozumiem.. może dziwna jestem.
Samoocena należy tylko do nas i nie rozumiem, jak ktoś może nam tu coś odebrać.
Przecież gdyby mnie mężczyzna zapytał czy jest przystojniejszy od Marcina Dorocińskiego, to przecież nie skłamałabym mu , że tak smile
Ale jednocześnie byłoby prawdą, że swojego "Misia" kobieta nie zamienia na przystojniaka z powodu wyglądu..
Jak ktoś tak ma, to tylko płakać nad płycizną trzeba..

85

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

Ale jak można z tego powodu żle się czuć, to nie rozumiem.. może dziwna jestem.
Samoocena należy tylko do nas i nie rozumiem, jak ktoś może nam tu coś odebrać.

To jest słuszna uwaga. Nigdy nie powinniśmy swojej samooceny opierać na opinii jednego człowieka, choćby takiego, na którym najbardziej nam zależy. To coś, co mamy w środku i czego jedna, choćby najbardziej buraczana uwaga, nie jest w stanie zburzyć ani spowodować, że poczucie własnej wartości poszybuje w dół. Jeśli jest inaczej, to gdzieś pojawił się problem.
Choć równocześnie, tak po ludzku, jak najbardziej może sprawić zwykłą przykrość i - tu już zdroworozsądkowo - wywołać refleksję czy jest sens, by tkwić w związku z kimś, kto nie do końca nas akceptuje.

86

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:
MysteryP napisał/a:
Natka_ napisał/a:

Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?

A znacie takie przysłowie, jak ładny facet to gej ? Nie. To już znacie big_smile

hahahahaha big_smile
Oj chłopaki, to był tylko przykład atrakcyjnego mężczyzny. Czy dla Was np. taka Scarlett Johanson nie jest atrakcyjna? Ale to nie znaczy że jest piękniejsza od Waszej kobiety. Tak samo mam ja z moim partnerem. Matt Bomer nie dorasta mu do pięt big_smile Ale chciałam to zobrazować  bo zdjęć Matta jest pełno w google grafice, no chyba że mam wstawić zdjęcie swojego mężczyzny big_smile

Dla mnie Scarlett Johanson jest przeciętna. W ogóle to w przypadku kobiet sprawa jest prosta, ładna albo nie ładna.
W przypadku mężczyzn jest trochę inaczej, bo ładny nie oznacza że jest męski. I tym samym można być ładnym, ale zniewieściałym.
A co sądzisz o Jasonie Stathamie ?

87

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:
MysteryP napisał/a:
Natka_ napisał/a:

Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?

A znacie takie przysłowie, jak ładny facet to gej ? Nie. To już znacie big_smile

hahahahaha big_smile
Oj chłopaki, to był tylko przykład atrakcyjnego mężczyzny. Czy dla Was np. taka Scarlett Johanson nie jest atrakcyjna? Ale to nie znaczy że jest piękniejsza od Waszej kobiety. Tak samo mam ja z moim partnerem. Matt Bomer nie dorasta mu do pięt big_smile Ale chciałam to zobrazować  bo zdjęć Matta jest pełno w google grafice, no chyba że mam wstawić zdjęcie swojego mężczyzny big_smile

Bez profesjonalnej charakteryzacji jest najwyżej przeciętna jeżeli chodzi o twarz. Ja akurat mam jakoś tak, że taka dość zwykła dziewczyna, która promienieje tym co ma w sobie najlepsze zwyczajnie rozkłada jakąkolwiek aktorkę na łopatki. No nad Krysten Ritter bym się zastanowił, ale co tam jakaś jedna. Nooo i pod warunkiem, że nie przebywamy aktualnie w Wielkiej Brytanii. No chyba jednak ten Bomer Cię kręci, skoro użyłaś go jako przykładu w tamtym zdaniu;).

Ale słuchajcie Mariusz Pudzianowski to jest fajny misio, a nie jakieś tam Dorocińskie.

88 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-02 22:44:59)

Odp: Atrakcyjność w związku

No widzisz, autorko- Panowie mają tak wyśrubowane wymagania, że być przeciętną oznacza wyglądać jak Scarlett.. smile
Nie jest żle. big_smile

89

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

No widzisz, autorko- Panowie mają tak wyśrubowane wymagania, że być przeciętną oznacza wyglądać jak Scarlett.. smile
Nie jest żle. big_smile

Za to Burzowy strzelił sobie w stopę, bo teraz powinien wyglądać jak Pudzian... cool

90

Odp: Atrakcyjność w związku
santapietruszka napisał/a:

Za to Burzowy strzelił sobie w stopę, bo teraz powinien wyglądać jak Pudzian... cool

I tu ponownie dochodzimy do teorii względności atrakcyjności fizycznej, bo na przykład dla mnie Pudzian nie jest typem, który mnie pociąga, z kolei Scarlett Johansson wielu mężczyzn uznaje za ideał kobiety. Nie jest może klasyczną pięknością, ale ma w sobie coś magnetyzująco-przyciągającego.

91 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-02 23:06:10)

Odp: Atrakcyjność w związku
Olinka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Za to Burzowy strzelił sobie w stopę, bo teraz powinien wyglądać jak Pudzian... cool

I tu ponownie dochodzimy do teorii względności atrakcyjności fizycznej, bo na przykład dla mnie Pudzian nie jest typem, który mnie pociąga, z kolei Scarlett Johansson wielu mężczyzn uznaje za ideał kobiety. Nie jest może klasyczną pięknością, ale ma w sobie coś magnetyzująco-przyciągającego.

No właśnie nie wiem Olinko, czy dla mężczyzn, bo sobie przypomniałam, że poza forum też słyszałam od mężczyzny, że Ona nie ma pięknej twarzy.
Ale to dobrze, że tak różne są  gusta..

92

Odp: Atrakcyjność w związku
Olinka napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Za to Burzowy strzelił sobie w stopę, bo teraz powinien wyglądać jak Pudzian... cool

I tu ponownie dochodzimy do teorii względności atrakcyjności fizycznej, bo na przykład dla mnie Pudzian nie jest typem, który mnie pociąga, z kolei Scarlett Johansson wielu mężczyzn uznaje za ideał kobiety. Nie jest może klasyczną pięknością, ale ma w sobie coś magnetyzująco-przyciągającego.

Olinko, mnie akurat też się Pudzian tak nie bardzo wink Ale to Burzowy go "przywołał" smile

Natomiast - tu już poważnie - jednak nie jestem w stanie powiedzieć, że taki "Pudzian" mi się wcale nie podoba, aczkolwiek nie jest to typ urody, który preferuję. Ale może się zdarzyć, że taki gość mnie zakręci intelektem i dowcipem - i już.

93 Ostatnio edytowany przez Edmund Dantes (2019-01-03 00:02:10)

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:

A ja mam trochę odmienne zdanie i postrzeganie związkowych rozterek.
Jeśli ktoś ze mną jest, wybrał mnie to znaczy że musiało być we mnie coś atrakcyjnego. Wszyscy patrzą na wygląd, nie oszukujmy się że tak nie jest (Nawet w małym procencie, ale jednak nadal się patrzy).
Gdyby mi mój mężczyzna tak powiedział, myślałabym, że jest niedojrzałym gnojkiem skoro mówi coś takiego mi, kobiecie którą kocha, nie widząc przy tym dalszej przyszłości, bo niestety my kobiety jesteśmy takie, że lubimy rozpamiętywać kłótnie i przykre dla nas sytuacje. Jestem pewna, że będzie Cię to długo bolało i że będziesz mu to wypominała mimo wszystko.
Dlatego ja mając świadomość, że dla faceta jestem 4/10, a inne, plastikowe lafiryndy są dla niego 9/10 to zerwałabym z nim z powodu beznadziejnego gustu, bo chłopak naoglądał się chyba zbyt dużo filmów porno skoro takie panienki zaczęły mu imponować swoim wyglądem, oraz dlatego, że na pewno spotkam kogoś dla kogo będę najpiękniejszą kobietą na świecie i dla kogoś, kto nie będzie przy mnie dostrzegał (albo będzie udawał że nie dostrzega, ze swoich dobrych manier big_smile) miss świata.
Poza tym, jakim prawem on Cię ocenia w taki sposób? Czy on wygląda jak Matt Bomer? Albo chociaż ma cokolwiek z niego?
Podsumowując, nie wytrzymałabym, znając moją psychikę nie udałoby mi się tego znieść i wybaczyć.

Po części się zgodzę, po części nie zgodzę.

Kiedyś usłyszałem zdanie w moim kierunku .
"Jestem z Tobą jeszcze bo wierzę że jesteś ostatnią osobą z którą mogę mieć normalny związek"
Zdawałem sobie sprawę że wtedy byłem jeszcze hmm... puszysty (wcześniejsze problemy z nadnerczami) i wyciskałem ósme poty na siłowni aby skończyć ten stan , rzucałem dopiero palenie i moja materialna część życia dopiero stawała na nogi. Nie miałem jednak na tym punkcie kompleksów.
Ale to zdanie 'zabolało' trochę. Do tamtego dnia sądziłem że faktycznie jesteśmy razem bo jesteśmy dla siebie atrakcyjni.W obie strony.

I na szczęście - pożegnaliśmy się. Dla kogoś będę 4/10 dla kogoś 9/10. Natomiast jeśli ktoś będzie ze mną tylko dla mojego charakteru ale fantazjował o innych to nie mamy o czym rozmawiać.Ponieważ jeśli zachoruję, będę miał kłopoty i stracę 'atrakcyjność' - to co mi po takiej partnerce?

Sam jednak pamiętam kiedy straciłem pociąg do kobiety która z czasem zapuściła się i zaniedbała także higienicznie.I nic z tym nie robiła.
Nie wynikało to ani z choroby ani stresów.

Nie ważne czy partner/partnerka wygląda atrakcyjnie - zwykłym chamstwem jest ocenianie czyjegoś wyglądu, To brak kultury i elementarnego szacunku.

Znam taką parę. On - Apollo,typ menedżera. Ona - 'przeciętna z twarzy',inteligentna i ciepła. Zachęcił ją kiedyś do ćwiczeń (miała wyraźną nadwagę - kłopoty z kondycją) ,porzucenia kilku nawyków ,palenia i tak się bliżej poznali.
Świata poza nią nie widzi , zawsze powtarza "Jest świetnym człowiekiem i wspaniałą kobietą - ja nie uprawiam seksu z jej ciałem.Tylko z nią całą" .

Autorko - jak Twój facet tak Cię komentuje - to powiedz mu co o tym myślisz.
Może to zrozumie ,może nie. Jak nie - to pomyśl czy chcesz być z kimś takim.

94

Odp: Atrakcyjność w związku
santapietruszka napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No widzisz, autorko- Panowie mają tak wyśrubowane wymagania, że być przeciętną oznacza wyglądać jak Scarlett.. smile
Nie jest żle. big_smile

Za to Burzowy strzelił sobie w stopę, bo teraz powinien wyglądać jak Pudzian... cool

A gdzie tam, Pudziana nie da się doścignąć przecież. Rysiek Kalisz też fajny, może tutaj się uda.

Ja tam powtórzę jeszcze raz: ładne dziewczyny chodzą po ulicach, nie po planie filmowym. Sztuczności mówię nie.

PS Pudzian to sterydowiec

95

Odp: Atrakcyjność w związku
Edmund Dantes napisał/a:

Znam taką parę. On - Apollo,typ menedżera. Ona - 'przeciętna z twarzy',inteligentna i ciepła. Zachęcił ją kiedyś do ćwiczeń (miała wyraźną nadwagę - kłopoty z kondycją) ,porzucenia kilku nawyków ,palenia i tak się bliżej poznali.
Świata poza nią nie widzi , zawsze powtarza "Jest świetnym człowiekiem i wspaniałą kobietą - ja nie uprawiam seksu z jej ciałem.Tylko z nią całą" .

No i zobacz.. Twój znajomy Apollo nie mówi o niej- że jest piękną kobietą.. Powinna się z nim rozstać, jak zacznie fantazjować o atrakcyjnej wizualnie koleżance, czy nie?

96

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

No właśnie nie wiem Olinko, czy dla mężczyzn, bo sobie przypomniałam, że poza forum też słyszałam od mężczyzny, że Ona nie ma pięknej twarzy.
Ale to dobrze, że tak różne są  gusta..

Również spotkałam się z takimi opiniami, ale kiedyś wpadłam na taką informację, którą zapamiętałam, że kilka lat temu w jakimś rankingu uznana została za najpiękniejszą kobietę świata, z kolei w 2007 roku Playboy w swoim własnym ogłosił ją najseksowniejszą gwiazdą. Przypuszczam, że wyboru dokonywali mężczyźni. I tak jak napisałam - z twarzy nie jest może klasyczną pięknością, ale ma w sobie "to coś", co wielu mężczyzn przyciąga.

santapietruszka napisał/a:

Natomiast - tu już poważnie - jednak nie jestem w stanie powiedzieć, że taki "Pudzian" mi się wcale nie podoba, aczkolwiek nie jest to typ urody, który preferuję. Ale może się zdarzyć, że taki gość mnie zakręci intelektem i dowcipem - i już.

Bo my, kobiety, już tak mamy, że fizyczność relatywnie szybko ustępuje miejsca innym, ważnym dla nas cechom i wartościom, a jak już się w tych wartościach zakochamy, to pal sześć wszelkie typy wink.

Ela210 napisał/a:
Edmund Dantes napisał/a:

Świata poza nią nie widzi , zawsze powtarza "Jest świetnym człowiekiem i wspaniałą kobietą - ja nie uprawiam seksu z jej ciałem.Tylko z nią całą" .

No i zobacz.. Twój znajomy Apollo nie mówi o niej- że jest piękną kobietą.. Powinna się z nim rozstać, jak zacznie fantazjować o atrakcyjnej wizualnie koleżance, czy nie?

Moim zdaniem to jest największy komplement, jaki można usłyszeć z ust mężczyzny, bo Apollo bierze pod uwagę równocześnie i fizyczność, i psyche, więc... chyba czepiasz się słówek wink.

97 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-03 01:14:49)

Odp: Atrakcyjność w związku

Dla mnie to też byłby wspaniały komplement smile Tych o wyglądzie nasłuchałam się wystaczająco..
Ale jednak pisaliście wyżej, że nikt nie chce być przeciętny z wyglądu dla partnera..
Po prostu coś mi się kłóci w tych ostatnich postach smile smile
Ale to może mi tylko..

98

Odp: Atrakcyjność w związku
Ela210 napisał/a:

No widzisz, autorko- Panowie mają tak wyśrubowane wymagania, że być przeciętną oznacza wyglądać jak Scarlett.. smile
Nie jest żle. big_smile

Być przeciętną znaczy nie wyróżniać się, nie zachwycać. Ogólnie szału nie ma.

99 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-01-03 11:45:37)

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:

. taka Scarlett Johanson nie jest atrakcyjna?

Biorąc pod uwagę, że nikt z obecnych (chyba?) nie zna jej prywatnie i na żywo, to "ciężko powiedzieć jak ona w ogóle wygląda".
Makijaż, profesjonalne zdjęcia, stylizacja, itd. itp.

Tak jak tutaj wink Przed (prawa) i po (lewa).
Więc z "prawdziwa" kobietą byłoby prościej.
https://www.reckontalk.com/wp-content/uploads/2015/01/ashenal.jpg

WIęc chyba się trzeba zgodzić z Burzowym. Wszystko jest kwestią "doinwestowania".

100 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-03 12:14:20)

Odp: Atrakcyjność w związku

Jak dla kogoś ten facet w różowej sukience wygląda kobieco..to cóż...Testosteron oczami się wylewa i te męskie ręce.. big_smile

101

Odp: Atrakcyjność w związku
Znerx napisał/a:
Natka_ napisał/a:

. taka Scarlett Johanson nie jest atrakcyjna?

Biorąc pod uwagę, że nikt z obecnych (chyba?) nie zna jej prywatnie i na żywo, to "ciężko powiedzieć jak ona w ogóle wygląda".
Makijaż, profesjonalne zdjęcia, stylizacja, itd. itp.

Tak jak tutaj wink Przed (prawa) i po (lewa).
Więc z "prawdziwa" kobietą byłoby prościej.
https://www.reckontalk.com/wp-content/uploads/2015/01/ashenal.jpg

WIęc chyba się trzeba zgodzić z Burzowym. Wszystko jest kwestią "doinwestowania".

Scarlett ma seksowny głos. Jest taki film "Her" w którym ona gra główną rolę, ale gra tylko samym głosem, ponieważ gra rolę inteligentnego systemu komputerowego big_smile

102 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-03 13:05:22)

Odp: Atrakcyjność w związku
Sylwia9494 napisał/a:

Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?

Sylwia, temu Twojemu facetowi to najzwyczajniej brak wyczucia i dbałości o Twoje samopoczucie, albo próbuje wbić Ciebie w kompleksy, bo czuje się zagrożony tym, że taka ślicznotka jak Ty może łatwo zamienić go na inny model.
Z drugiej strony, to nie ma co swojej wartości sprowadzać do tego, jak się wygląda. Oceniając kogoś bliskiego kocha się go za całokształt, czyli za to kim jest, a nie tylko za to, jak się prezentuje. Inaczej w przypadku obcych ludzi - można tylko oceniać po wyglądzie. No i przecież jest z Tobą, więc mu odpowiadasz taka, jaka jesteś. A Ty sama najlepiej wiesz, że dobrze wyglądasz, więc tym bardziej gadanie Twojego faceta uznałabym za mamrotanie. Chyba dopiero jakby mi powiedział, że mu się nie podobam, to zakwestionowalabym celowość naszej relacji.

103

Odp: Atrakcyjność w związku
MysteryP napisał/a:

A co sądzisz o Jasonie Stathamie ?

Jest dla mnie atrakcyjny, ma ładny uśmiech i bardzo lubię go w filmach - przeważnie gra 'twardziela'. Kilka razy oglądałam Transporter(a) czy szybkich i wściekłych. wink



Burzowy napisał/a:

No chyba jednak ten Bomer Cię kręci, skoro użyłaś go jako przykładu w tamtym zdaniu;).

Burzowy, ile Ty masz lat? lol

104

Odp: Atrakcyjność w związku

Twój chłopak to burak i tyle. Marzy mu się "atrakcyjna" wg jego kryteriów, czyli plastikowa, laska ale nierealnym jest by takową poderwał (ciekawe dlaczego - czyżby był przeciętny? haha) - więc proponuje Ci, że można by Ciebie na takową przerobić. Ja na Twoim miejscu powiedziałabym wtedy słodko "oczywiście, kochanie, dasz mi pieniądze to zrobię się na bóstwo, bo pragnę Twego szczęścia". wink

A na serio - brak mu podstawowej kultury, wyczucia i gustu. Pożegnałabym się z kimś, kto nie potrafi mnie docenić taką, jaką jestem - i nie ważne jest tutaj czy wyglądam jak Sofia Vergara czy zwykła pani Kowalska spod siódemki. W końcu na siłę nikt go nie zmuszał, by wybrał do związku Ciebie, prawda? Musiałaś sie mu podobać, inaczej by nie był w stanie z Tobą sypiać itd. Swoją drogą ciekawa jestem jaki poziom atrakcyjności wizualnej on sobą reprezentuje. Założę się, że nie powala z nóg. wink

105 Ostatnio edytowany przez adiafora (2019-01-03 16:04:45)

Odp: Atrakcyjność w związku
Sylwia9494 napisał/a:

Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?

czytając podobne wątki doprawdy nie wiem, gdzie, wydawałoby się, fajne i ogarnięte  dziewczyny, znajdują takich troglodytow. W marketach w promocji do makaronu dodają?
Przecież to chyba nawet trudno zamaskować taki prymitywizm? No bo taki jaskiniowiec z natury, czymś jednak musi ująć kobietę a nie wierzę, że byłby skłonny tak się poświęcać, żeby udawać zupełnie kogoś innego, niż jest, zwłaszcza dla kogoś, kto mu się niespecjalnie podoba.. Może więc jednak, zamiast poświęcać uwagę jego 'przekonaniom', przyjrzyj się swoim, tym dotyczącym własnej wartości.  Dlaczego wybrałaś kogoś, kto zupełnie nie liczy się z Tobą i Twoimi uczuciami i kto ma Cie gleboko w czterech literach?

106

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:
MysteryP napisał/a:

A co sądzisz o Jasonie Stathamie ?

Jest dla mnie atrakcyjny, ma ładny uśmiech i bardzo lubię go w filmach - przeważnie gra 'twardziela'. Kilka razy oglądałam Transporter(a) czy szybkich i wściekłych. wink

Ale on znacząco odbiega urodą od Bomera. Gdybyś miała wybierać spośród nich dwóch to kogo bierzesz wink ?

107

Odp: Atrakcyjność w związku
Sylwia9494 napisał/a:

Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?

Nie.

Poza tym facet, dla którego piękno to sztuczne cycki i wielkie wydęte wargi jest totalnym bezguściem. Przykro mi.

108 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-04 01:08:06)

Odp: Atrakcyjność w związku

Odezwały się koneserki tego co najwłaściwsze;]. Mam propozycję, znajdźmy i zabijmy tego kolesia. Za to, że ustalili między sobą zasady, których jego kobita nie wytrzymała, a potem w przypływie szczerości powiedział trochę za dużo.

109

Odp: Atrakcyjność w związku
MysteryP napisał/a:

Ale on znacząco odbiega urodą od Bomera. Gdybyś miała wybierać spośród nich dwóch to kogo bierzesz wink ?


Matta, bo mój mężczyzna wygląda bardzo podobnie do niego smile

burzowy napisał/a:

Odezwały się koneserki tego co najwłaściwsze;]. Mam propozycję, znajdźmy i zabijmy tego kolesia. Za to, że ustalili między sobą zasady, których jego kobita nie wytrzymała, a potem w przypływie szczerości powiedział trochę za dużo.

Chyba bardzo Cię to ubodło, albo może sam mówisz takie coś swojej partnerce, że tak bardzo emocjonuje Cię post roztrzęsionej i zniesmaczonej kobiety?
Ustalili zasady wypowiadania się o atrakcyjności innych osób, a nie byciem podłym, bez uczuć męskim przyrodzeniem, który mówi że jego najbliższa osoba jest przeciętna. Istnieją granicę  dobrego smaku, kultury i wychowania. Temu Panu akurat tego zabrakło w życiu, przez co nie miałby o czym ze mną więcej rozmawiać.
Ciekawe swoją drogą jakby się zachował, gdyby jego partnerka zaszła z nim w ciąże, by jej puchły nogi,  byłaby grubsza i zaczęłaby mieć widoczne rozstępy... Aż strach pomyśleć  lol

110

Odp: Atrakcyjność w związku

Matta, bo mój mężczyzna wygląda bardzo podobnie do niego smile

To wszystko ma sens, bo w pewnym momencie wypierasz jakoby on Cię kręcił, ale spoko.

Ciekawe swoją drogą jakby się zachował, gdyby jego partnerka zaszła z nim w ciąże, by jej puchły nogi,  byłaby grubsza i zaczęłaby mieć widoczne rozstępy... Aż strach pomyśleć  lol

Pewnie tak samo jak jego partnerka gdyby jego zmogła ciężka choroba albo by wyjechał w celach służbowych. Tak samo można gdybać. Nie rusza mnie to wszystko, mam bekę z przesadnego bulwersu, bo każda już zaraz by go zlinczowała i od niego odeszła xD.

111

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

To wszystko ma sens, bo w pewnym momencie wypierasz jakoby on Cię kręcił, ale spoko.


Wypieram, bo mnie nie kręci, nie robię sobie dobrze do jego zdjęć. Po prostu jest dla mnie przystojny.

Tak, i ja bym się rozstała z człowiekiem, dla którego jestem przeciętna. Źle bym się z tym czuła i już. Nie mogłabym zapomnieć

112

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:

Tak, i ja bym się rozstała z człowiekiem, dla którego jestem przeciętna.

Bycie dla kogoś przeciętnym, to tak, jakby inna przeciętna osoba mogła partnerkę/partnera bez najmniejszego problemu zastąpić, a nie o to przecież w związkach chodzi. Poczucie stabilizacji i stabilności uczuć jest dla mnie jedną z największych wartości, jakie mogę otrzymać i robię wszystko, aby druga strona czuła to tak samo. 

Są zresztą takie słowa, których - nawet jeśli się pomyśli - głośno się nie wypowiada, na przykład jeśli jest się na drugą osobę wściekłym, bo zrobiła coś nieodpowiedzialnego albo zwyczajnie głupiego, to nie mówi się: wynoś się z mojego życia, już cię nie kocham. Trzeba odpowiadać za swoje czyny, ale i za słowa także. Tutaj, czyli w opisanym przez Autorkę temacie, tego nie mamy. Słowa, które usłyszała, zabolały ją i zburzyły poczucie akceptacji i facet może teraz stanąć na rzęsach, a one wciąż będą dźwięczeć jej w uszach. Widać jednak, że dla prostaka to nic nie znaczy, prostak ma swój ideał, ale że równocześnie czuje, że ideał nie byłby nim zainteresowany, to teraz to sobie wyraźnie odbija na dziewczynie, która niestety (niestety dla niej) była.

Burzowy napisał/a:

Pewnie tak samo jak jego partnerka gdyby jego zmogła ciężka choroba albo by wyjechał w celach służbowych. Tak samo można gdybać.

I myślisz, że u wszystkich można tylko gdybać? Nie, na szczęście to nie zawsze tak działa, że wspomniane przez Natkę spuchnięte nogi, rozstępy, ciążowa nadwaga czy właśnie to ciało wyniszczone w wyniku choroby albo dłuższa rozłąka wpływają negatywnie na uczucia.

113

Odp: Atrakcyjność w związku
Natka_ napisał/a:

Wypieram, bo mnie nie kręci, nie robię sobie dobrze do jego zdjęć. Po prostu jest dla mnie przystojny.

;x


@Olinka Tak... i nie. To wszystko nie jest proste, to staram się pokazać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto bardziej nam się spodoba od naszego partnera. Tu chodzi tylko i wyłącznie o słowa, które zostały wypowiedziane i uraziły delikatną autorkę. Jak najbardziej ma prawo poczuć się zraniona i te sprawy. Tylko do cholerki nie linczujmy ludzi za błędy. Nie ma bata by ktoś z nas nie powiedział czegoś głupiego drugiej osobie. Uciekanie z takiego powodu spowoduje przyjęcie roli ofiary i w następnym związku też znajdzie się pierdoła, która spowoduje analogiczną ucieczkę. Niech sobie obejrzy jakiegoś Jordana Petersona i film o tym, jak wyrażać swoje niezadowolenie. Naprawdę siła i odporność na taki szit przyda się jej o wiele bardziej niż te bzdury, o których pisze 3/4 osób. Foch, płacz, złość jak najbardziej, ale iść dalej? Ludziom bardzo łatwo kazać rzucić kogoś, jeżeli to nie nas samych dotyczy. I nie, to wcale nie musi znaczyć, że on nie może tych lepszych ogarnąć. Bo takie, które on ma za ładne jak najbardziej może, bo "Nie to ładne, co jest ładne, ale... co się komuś podoba".

I myślisz, że u wszystkich można tylko gdybać? Nie, na szczęście to nie zawsze tak działa, że wspomniane przez Natkę spuchnięte nogi, rozstępy, ciążowa nadwaga czy właśnie to ciało wyniszczone w wyniku choroby albo dłuższa rozłąka wpływają negatywnie na uczucia.

No widzisz, ja bym żadnych takich akcji nie odwalił, ale pewność mogę mieć tylko do siebie. I przekonałem się o tym z obu stron już.

114

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

Tu chodzi tylko i wyłącznie o słowa, które zostały wypowiedziane i uraziły delikatną autorkę. Jak najbardziej ma prawo poczuć się zraniona i te sprawy. Tylko do cholerki nie linczujmy ludzi za błędy. Nie ma bata by ktoś z nas nie powiedział czegoś głupiego drugiej osobie. Uciekanie z takiego powodu spowoduje przyjęcie roli ofiary i w następnym związku też znajdzie się pierdoła, która spowoduje analogiczną ucieczkę.

Słowa mają wielką moc wink Wyszukaj na youtube filmik "maszyna czasu słowa" to zrozumiesz.

115

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

@Olinka Tak... i nie. To wszystko nie jest proste, to staram się pokazać. Zawsze znajdzie się ktoś, kto bardziej nam się spodoba od naszego partnera. Tu chodzi tylko i wyłącznie o słowa, które zostały wypowiedziane i uraziły delikatną autorkę. Jak najbardziej ma prawo poczuć się zraniona i te sprawy. Tylko do cholerki nie linczujmy ludzi za błędy. Nie ma bata by ktoś z nas nie powiedział czegoś głupiego drugiej osobie.

Oczywiście, że popełniamy błędy, w końcu jesteśmy tylko (i aż) ludźmi, ale są błędy i... błędy. Należy więc odróżnić sytuację, kiedy jakaś dotkliwa prawda (albo raczej 'prawda') pojawia się na przykład w chwili złości, gdy szuka się ujścia dla swoich emocji (to nie jest usprawiedliwienie, ale taką słabość potrafię zrozumieć), od wypowiedzenia czegoś, co wydaje się być dokładnie tym, co druga osoba myśli myśli. W opisanej sytuacji miejsce ma ten drugi przypadek, przynajmniej moim zdaniem, a tylko brak rozgarnięcia partnera Autorki spowodował to niespodziewane wyznanie. Gdyby chłopak był bardziej rozgarnięty, to prawdopodobnie zachowałby to dla siebie. Tylko czy aby na pewno o to chodzi, żeby być z kimś, kto nas nie do końca akceptuje, ale ten fakt z określonego powodu ukrywa?
Teraz ona przynajmniej wie na czym stoi i ma możliwość, by świadomie zdecydować czy chce ciągnąć związek z kimś, dla kogo nie jest wyjątkowa, a tylko przeciętna.

MysteryP napisał/a:

Słowa mają wielką moc wink

Mają wink. I dlatego właśnie nawet w złości należy nad sobą panować i nie wyrzucać z siebie słów, których głównym celem jest atak i sprawienie drugiej osobie przykrości. Złość przejdzie, ale raz wypowiedziane słowa zostają, czasem na bardzo długo, a czasem nawet na zawsze.

116

Odp: Atrakcyjność w związku
Burzowy napisał/a:

Może tak być, że się boi. Może nawet jego obawy są zasadne. Pytanie, ile jest osób, które by kogoś na lepszy model nie wymieniły, gdyby mogły. 0.01%?

Sorki, ale muszę skomentować tę wypowiedź, mimo, iż znajduje się ona na początku wątku.

0.01% populacji, które NIE wymieniłyby ukochanej osoby na "nowszy, lepszy" model. o.O Co ja ku**a czytam. Przepraszam.

Ludzie, którzy wedlug Ciebie stanowią 99,99% ( śmieszne) są największymi parszywcami smile Jeżeli takie jest Twoje podejście do relacji z ludźmi, to współczuję Ci serdecznie. Współczuje zranionego serduszka, moje też leży poćwiartowane z premedytacją, ale do cholery, nie wypisuje takich bzdur smile

Postawmy sprawę jasno: Jeżeli ktoś traktuje człowieka jak przedmiot, zabawkę i wymienia go na coś lepszego, bo misiaczkowi oderwał się guziczek, rączka się trochę rozerwała i wypada wata - to jest zwykłym skurw****m, który nie ma pojęcia o miłości, a jedynie tapla się w swoim baseniku wypełnionym egoizmem, wygodą i samouwielbieniem -.-

Kocha się na dobre i na złe, ze wszystkimi wadami i mankamentami urody/charakteru. Miłość jest szlachetna i dobra i takie powinna mieć pobudki.

Mam nadzieję, że jest nas więcej niż 0,01%

117

Odp: Atrakcyjność w związku
Nixx napisał/a:

Mam nadzieję, że jest nas więcej niż 0,01%

No pewnie, to Burzowy tego nie ogarniesz. smile

118

Odp: Atrakcyjność w związku

Zmiany w naszym wyglądzie powinny być spowodowane jedynie naszymi, własnymi decyzjami. Jeśli kiedy sama zapragniesz coś zmienić w swoim ciele, to polecam gabinet Esderm. Miałam tam wykonywany zabieg Cosmofort i naprawdę polecam. Efekty widoczne już po pierwszej wizycie.

Posty [ 66 do 118 z 118 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Atrakcyjność w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024