Witam Was Kobiety, mam 41 lat, sporo przeszlam w zyciu i niestety nawet na wlasnych bledach niczego sie nie nauczylam....
Jestem DDA i dopiero teraz zaczynan zaglebiac sie w ten temat. Mysle,ze w sporym stopniu fakt , ze moj ojciec byl alkoholikiem wplynelo jak "pokierowalam" swoim zyciem. W moim domu rodzinym nie bylo awantur, przeklenstw, mama zapracowana, zdystansowana, tata, dzien w dzien podpity,ale obiad zawsze on ugotowal. Mial czasem ciagi i wtedy wracak z barow trup. Rzadko czulam milosc ze strony rodzicow, kazde gdzies w swojej polowie domu i ja posrodku. Obiecalam sobie , ze nie zrobie tego swoim przyszlym dzieciom i nie bede tkwila w slabym zwiazku...Jestem podwojna rozwodka i chyba niedługo trzeci raz , moj maz od 2.5 roku uprawia hazard, obstawia mecze. Na początku byly to niewielkie kwoty i niestety bagatelizowalam. Po jakims czasie zauwazylam duze zmiany w jego zachowaniu. Bardzo wycofal sie z zycia rodzinnego, nie spedzamy razem czasu, maz praktycznie nie rozmawia ze mna,ani razu nie byl chocby na spacerze z maluchami,
w domu po pracy to tylko lezy i glowa w smartfonie i co jakis czas przeklenstwa rzuca gdy cos nie idzie. Bywa agresywny, czesto narzeka za jaka kare sie z nami meczy, potrafi nawet przeklinac do 3.5 latniej naszej córki, moje dzieci z poprzedniego zwiazku toleruje, ale tez sa sytuacje, ze przeklina do nich, boli mnie to.Sytuacja, ze jest fatalnie pojawiła sie niedawno ostatnie 50 zl na mleko dla maluchow ( mamy 7 miesięczne blizniaki ) przegral wszystko, dotarło to do mnie z cala moca . W pracy ma kiepskie srodowisko bo wszyacy tam cpaja i pija a on z nimi... Bylismy dwa razy na terapii , ale juz na początku pokazal co mysli o tym bo podczas seksu zaczal opowiadac jak widzi trojkat z nasza terapeutka. Tutaj pojawia sie następny problem, moj maz ma fascynacje seksem lesbijskim i praktycznie przy kazdym zbliżeniu mowi o lesbijkach, mnie to wyniszcza . Czuje sie uprzedmiotowiona bo i w trakcie seksu potrafi patrzec na pornosa nie patrzac na mnie. Kiedys czulam jego uczucie do mnie podczas zblizen teraz juz nic....Wiecej ja zarabiam, ale co z tego jak cala pensje swoja potrafi przegrac, a i z mojego konta mi zabrac. Ma dni kiedy sie stara i mam wrazenie, ze to taka taktyka jego abym nie odeszla, w trakcie swiat obiecal, ze pójdzie na terapie, nie wiem co robic, mam wrazenie, ze nie przyjmuje do siebie, ze hazard i pozostale uzaleznienia niszcza nas wszystkich, juz nawet nie wiem czy go kocham ...tyle zlych slow powiedzial gdy sie klocilismy...Moj maz twierdzi, ze mnie kocha , nie moge juz w to uwierzyć. Dodam, ze przy klotniach wyrzucal z siebie takie slowa, ktore mocno mnie zranily ,ze spotkalam go za kare, ze dla innych kobiet bylby lepszy, ze jak sie wyprowadzi to odbije sobie te lata i pouzywa zycia ( kobiety), ze jestem glupia pizda,po czym mowi na drugi dzien, ze jestem jedyna i nie wyobraza sobie innej.Jestem na etapie racjonalizowania , prosze spójrzcie na to obiektywnie, co robic?. Ze strony formalnej zrobilam rozdzielnos majatkowa, w nastepnym tygodniu rozpoczynam terapie dla DDA. Dodam , ze czasami mowi o sobie, ze cyt.jest podlym *ujem, nie znam sie na psychologii, ale czy jest to mozliwe, ze jest narcyzem? Dom rodzinny dysfunkcyjny, matka jego w trakcie malzenstwa miala romans i moj maz jest z tego zwiazku, ale wychowywal go maz jego matki, ponoc straszny byl, bil matke, wyzwiska byly codziennoscia,nie pracowal, psychicznie męczył go . Moj maz jak powiedzial mi zwrocil na mnie uwage na mnie bo zaimponowalam mu, ze zawodowo sobie dobrze radzilam, pomimio, ze samotnie wychowywalam corki to dawalam ze wszystkim sobie rade. Skonczylam studia . Bylam przed poznaniem meza pelna energii, "czulam, ze zyje" a teraz mam wrazenie, ze cala moja witalnosc gdzies sie ulotnila.Moj maz edukacje mial gdzies a praca czesciej bywala na czarno jak i to z przerwami i nie mial oporow by byc bez pracy. Mam lek przed odejsciem,ale boje sie, ze to jedyne , sluszne rozwiązanie by dzieci miały spokojny dom a ja by odbudowac siebie . Prosze Was o porady.
1 2018-12-30 06:42:36 Ostatnio edytowany przez pasjonata77 (2018-12-30 13:18:32)
Po pierwsze rozdziel kasę, jak nie będzie płacić na dzieci i dom to do sądu ......
On jest nałogowcem, jak sam nie będzie chciał to nic z tym nie zrobisz.
W ostateczności trzeba będzie się rozejść.
Witam Was Kobiety, mam 41 lat, sporo przeszlam w zyciu i niestety nawet na wlasnych bledach niczego sie nie nauczylam....
Jestem DDA i dopiero teraz zaczynan zaglebiac sie w ten temat. Mysle,ze w sporym stopniu fakt , ze moj ojciec byl alkoholikiem wplynelo jak "pokierowalam" swoim zyciem. W moim domu rodzinym nie bylo awantur, przeklenstw, mama zapracowana, zdystansowana, tata, dzien w dzien podpity,ale obiad zawsze on ugotowal. Mial czasem ciagi i wtedy wracak z barow trup. Rzadko czulam milosc ze strony rodzicow, kazde gdzies w swojej polowie domu i ja posrodku. Obiecalam sobie , ze nie zrobie tego swoim przyszlym dzieciom i nie bede tkwila w slabym zwiazku...Jestem podwojna rozwodka i chyba niedługo trzeci raz , moj maz od 2.5 roku uprawia hazard, obstawia mecze. Na początku byly to niewielkie kwoty i niestety bagatelizowalam. Po jakims czasie zauwazylam duze zmiany w jego zachowaniu. Bardzo wycofal sie z zycia rodzinnego, nie spedzamy razem czasu, maz praktycznie nie rozmawia ze mna,ani razu nie byl chocby na spacerze z maluchami,
w domu po pracy to tylko lezy i glowa w smartfonie i co jakis czas przeklenstwa rzuca gdy cos nie idzie. Bywa agresywny, czesto narzeka za jaka kare sie z nami meczy, potrafi nawet przeklinac do 3.5 latniej naszej córki, moje dzieci z poprzedniego zwiazku toleruje, ale tez sa sytuacje, ze przeklina do nich, boli mnie to.Sytuacja, ze jest fatalnie pojawiła sie niedawno ostatnie 50 zl na mleko dla maluchow ( mamy 7 miesięczne blizniaki ) przegral wszystko, dotarło to do mnie z cala moca . W pracy ma kiepskie srodowisko bo wszyacy tam cpaja i pija a on z nimi... Bylismy dwa razy na terapii , ale juz na początku pokazal co mysli o tym bo podczas seksu zaczal opowiadac jak widzi trojkat z nasza terapeutka. Tutaj pojawia sie następny problem, moj maz ma fascynacje seksem lesbijskim i praktycznie przy kazdym zbliżeniu mowi o lesbijkach, mnie to wyniszcza . Czuje sie uprzedmiotowiona bo i w trakcie seksu potrafi patrzec na pornosa nie patrzac na mnie. Kiedys czulam jego uczucie do mnie podczas zblizen teraz juz nic....Wiecej ja zarabiam, ale co z tego jak cala pensje swoja potrafi przegrac, a i z mojego konta mi zabrac. Ma dni kiedy sie stara i mam wrazenie, ze to taka taktyka jego abym nie odeszla, w trakcie swiat obiecal, ze pójdzie na terapie, nie wiem co robic, mam wrazenie, ze nie przyjmuje do siebie, ze hazard i pozostale uzaleznienia niszcza nas wszystkich, juz nawet nie wiem czy go kocham ...tyle zlych slow powiedzial gdy sie klocilismy...Moj maz twierdzi, ze mnie kocha , nie moge juz w to uwierzyć. Dodam, ze przy klotniach wyrzucal z siebie takie slowa, ktore mocno mnie zranily ,ze spotkalam go za kare, ze dla innych kobiet bylby lepszy, ze jak sie wyprowadzi to odbije sobie te lata i pouzywa zycia ( kobiety), ze jestem glupia pizda,po czym mowi na drugi dzien, ze jestem jedyna i nie wyobraza sobie innej.Jestem na etapie racjonalizowania , prosze spójrzcie na to obiektywnie, co robic?. Ze strony formalnej zrobilam rozdzielnos majatkowa, w nastepnym tygodniu rozpoczynam terapie dla DDA. Dodam , ze czasami mowi o sobie, ze cyt.jest podlym *ujem, nie znam sie na psychologii, ale czy jest to mozliwe, ze jest narcyzem? Dom rodzinny dysfunkcyjny, matka jego w trakcie malzenstwa miala romans i moj maz jest z tego zwiazku, ale wychowywal go maz jego matki, ponoc straszny byl, bil matke, wyzwiska byly codziennoscia,nie pracowal, psychicznie męczył go . Moj maz jak powiedzial mi zwrocil na mnie uwage na mnie bo zaimponowalam mu, ze zawodowo sobie dobrze radzilam, pomimio, ze samotnie wychowywalam corki to dawalam ze wszystkim sobie rade. Skonczylam studia . Bylam przed poznaniem meza pelna energii, "czulam, ze zyje" a teraz mam wrazenie, ze cala moja witalnosc gdzies sie ulotnila.Moj maz edukacje mial gdzies a praca czesciej bywala na czarno jak i to z przerwami i nie mial oporow by byc bez pracy. Mam lek przed odejsciem,ale boje sie, ze to jedyne , sluszne rozwiązanie by dzieci miały spokojny dom a ja by odbudowac siebie . Prosze Was o porady.
Bardzo dobrze, że idziesz na terapię.
Kolesia odetnij całkowicie od swojego konta. On nie ma prawa mieć dostępu do Twoich pieniędzy i rzeczy - wyniesie wszystko, co cenne. Pozwij go alimenty na Waszą córkę - pewnie jeszcze dodatkowo usłyszysz co nieco na swój temat od niego, ale kasa się przyda na małą.
Ja bym wywaliła po takich akcjach go z domu i zmieniła zamki. Dla mnie to, co on sobą teraz prezentuje to jest dno. Bez możliwości dawania drugiej szansy. Facet jak wrzód na d****.
A co do lesbijskiego seksu - interesuje facetów dopóki nie odkryją, że między dwoma kobietami do niczego ich penis nie jest potrzebny. A wręcz są najczęściej najgorszym co może w takiej chwili lesbijkom się przytrafić.
4 2018-12-30 20:46:18 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-12-30 20:46:35)
Witam Was Kobiety, mam 41 lat, sporo przeszlam w zyciu i niestety nawet na wlasnych bledach niczego sie nie nauczylam....
Jestem DDA i dopiero teraz zaczynan zaglebiac sie w ten temat. Mysle,ze w sporym stopniu fakt , ze moj ojciec byl alkoholikiem wplynelo jak "pokierowalam" swoim zyciem. W moim domu rodzinym nie bylo awantur, przeklenstw, mama zapracowana, zdystansowana, tata, dzien w dzien podpity,ale obiad zawsze on ugotowal. Mial czasem ciagi i wtedy wracak z barow trup. Rzadko czulam milosc ze strony rodzicow, kazde gdzies w swojej polowie domu i ja posrodku. Obiecalam sobie , ze nie zrobie tego swoim przyszlym dzieciom i nie bede tkwila w slabym zwiazku...Jestem podwojna rozwodka i chyba niedługo trzeci raz , moj maz od 2.5 roku uprawia hazard, obstawia mecze. Na początku byly to niewielkie kwoty i niestety bagatelizowalam. Po jakims czasie zauwazylam duze zmiany w jego zachowaniu. Bardzo wycofal sie z zycia rodzinnego, nie spedzamy razem czasu, maz praktycznie nie rozmawia ze mna,ani razu nie byl chocby na spacerze z maluchami,
w domu po pracy to tylko lezy i glowa w smartfonie i co jakis czas przeklenstwa rzuca gdy cos nie idzie. Bywa agresywny, czesto narzeka za jaka kare sie z nami meczy, potrafi nawet przeklinac do 3.5 latniej naszej córki, moje dzieci z poprzedniego zwiazku toleruje, ale tez sa sytuacje, ze przeklina do nich, boli mnie to.Sytuacja, ze jest fatalnie pojawiła sie niedawno ostatnie 50 zl na mleko dla maluchow ( mamy 7 miesięczne blizniaki ) przegral wszystko, dotarło to do mnie z cala moca . W pracy ma kiepskie srodowisko bo wszyacy tam cpaja i pija a on z nimi... Bylismy dwa razy na terapii , ale juz na początku pokazal co mysli o tym bo podczas seksu zaczal opowiadac jak widzi trojkat z nasza terapeutka. Tutaj pojawia sie następny problem, moj maz ma fascynacje seksem lesbijskim i praktycznie przy kazdym zbliżeniu mowi o lesbijkach, mnie to wyniszcza . Czuje sie uprzedmiotowiona bo i w trakcie seksu potrafi patrzec na pornosa nie patrzac na mnie. Kiedys czulam jego uczucie do mnie podczas zblizen teraz juz nic....Wiecej ja zarabiam, ale co z tego jak cala pensje swoja potrafi przegrac, a i z mojego konta mi zabrac. Ma dni kiedy sie stara i mam wrazenie, ze to taka taktyka jego abym nie odeszla, w trakcie swiat obiecal, ze pójdzie na terapie, nie wiem co robic, mam wrazenie, ze nie przyjmuje do siebie, ze hazard i pozostale uzaleznienia niszcza nas wszystkich, juz nawet nie wiem czy go kocham ...tyle zlych slow powiedzial gdy sie klocilismy...Moj maz twierdzi, ze mnie kocha , nie moge juz w to uwierzyć. Dodam, ze przy klotniach wyrzucal z siebie takie slowa, ktore mocno mnie zranily ,ze spotkalam go za kare, ze dla innych kobiet bylby lepszy, ze jak sie wyprowadzi to odbije sobie te lata i pouzywa zycia ( kobiety), ze jestem glupia pizda,po czym mowi na drugi dzien, ze jestem jedyna i nie wyobraza sobie innej.Jestem na etapie racjonalizowania , prosze spójrzcie na to obiektywnie, co robic?. Ze strony formalnej zrobilam rozdzielnos majatkowa, w nastepnym tygodniu rozpoczynam terapie dla DDA. Dodam , ze czasami mowi o sobie, ze cyt.jest podlym *ujem, nie znam sie na psychologii, ale czy jest to mozliwe, ze jest narcyzem? Dom rodzinny dysfunkcyjny, matka jego w trakcie malzenstwa miala romans i moj maz jest z tego zwiazku, ale wychowywal go maz jego matki, ponoc straszny byl, bil matke, wyzwiska byly codziennoscia,nie pracowal, psychicznie męczył go . Moj maz jak powiedzial mi zwrocil na mnie uwage na mnie bo zaimponowalam mu, ze zawodowo sobie dobrze radzilam, pomimio, ze samotnie wychowywalam corki to dawalam ze wszystkim sobie rade. Skonczylam studia . Bylam przed poznaniem meza pelna energii, "czulam, ze zyje" a teraz mam wrazenie, ze cala moja witalnosc gdzies sie ulotnila.Moj maz edukacje mial gdzies a praca czesciej bywala na czarno jak i to z przerwami i nie mial oporow by byc bez pracy. Mam lek przed odejsciem,ale boje sie, ze to jedyne , sluszne rozwiązanie by dzieci miały spokojny dom a ja by odbudowac siebie . Prosze Was o porady.
Ciężki temat, a co dopiero życie...
Tak jak w przypadku innych uzależnień potrzeba tu twardej miłości. Konsekwentnie należy wprowadzać takie zmiany w swoim zachowaniu, aby uzależniony otrzymał jasny sygnał, że z konsekwencjami swojego uzależnienia zostanie sam i sam poniesie za nie odpowiedzialność.
Przede wszystkim dąż do zabezpieczenia majątkowego siebie i dzieci. Zgłoś się po poradę prawną w tej kwestii.
Zamieszczam też telefon na infolinię uzależnień behawioralnych: 801 889 880. Czynna jest codziennie w godzinach od 17.00 do 22.00 z wyjątkiem świąt państwowych. Zajrzyj również na stronę: http://www.uzaleznieniabehawioralne.pl/ Znajdziesz tam pomocne dla siebie materiały. Potrzebna jest terapia bez wątpienia, ale nie zmusisz go do niej, jeśli nie będzie chciał jej podjąć. Potrzebna jest Tobie, bo uzależnienie bahawioralne tak, jak i inne odciskają swoje piętno na najbliższych i potrzebna jest Ci pomoc, abyś była w stanie zastosować "twardą miłość".
5 2018-12-30 21:15:14 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-12-30 21:24:15)
Narcyzem nienarcyzem to nie takie istotne w tym momencie z Twojego opisu wynika dla mnie że Twój mąż jest uzależniony i to najprawdopodobniej krzyżowo hazard, alkohol dragi w "tle" możliwe .że od seksu i porno też.
Jego stosunek do terapii raczej mało poważny i to może jeszcze długo się nie zmienić nie masz na to wpływu jeśli wydaje Ci się że masz to jest to złudzenie życzenia .
Teraz nadchodzi Twój czas na zmiany nie pociągniesz takiego życia jakie masz już za późno on nie widzi problemu i jego samokrytyka to najprawdopodobniej ściema dla świętego spokoju bylebyś przestała gderać.
Terapia DDA świetny pomysł zadbanie o sprawy majątkowe też.Możesz też wesprzeć się udziałem w grupie wsparcia DDA lub Al anon opartym na programie 12 kroków w internecie znajdziesz bez problemu biorą tam udział ludzie jak Ty po takich przejściach jak Twoje .
Wyprowadzka też albo walizki za drzwi puść go wolno niech żyje jak chce być może sięgnie dna i się opamięta strach czyni cuda.
Zajmij się tylko i wyłącznie Sobą jedyne wyjście i ratunek jak nie chcesz depresji i nerwicy problemów z ciśnieniem koszmarów napadów lękowych i paniki jak jeszcze nie masz to wszystko przed Tobą jeżeli będziesz miała stały kontakt mieszkając z nim.
Powiem Ci z własnego doświadczenia że jak nawet cudem pójdzie się leczyć to nie od razu się wyciszy proces trzeźwienia trwa kilka lat i towarzyszą mu nie raz nawroty nie jest lekko.
Ty decydujesz tylko o Sobie dobrze że zaczynasz Terapie leczenie boli czasem bardzo nie rezygnuj.Da się to przeżyć i zamienić życie w bólu na życie pełne pogody ducha.
Trzymaj się Pozdrawiam
6 2018-12-30 22:56:35 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-12-30 22:57:04)
Nie martw się. W nauce nie ma czegoś takiego jak DDA, a wybór jak pokierowałaś swoim życiem jest wyborem wyłącznie z Twojej inicjatywy. Sama jesteś odpowiedzialna za własne decyzję, również przyszłe. Jeszcze masz jej trochę przed sobą.
Nie martw się. W nauce nie ma czegoś takiego jak DDA, a wybór jak pokierowałaś swoim życiem jest wyborem wyłącznie z Twojej inicjatywy. Sama jesteś odpowiedzialna za własne decyzję, również przyszłe. Jeszcze masz jej trochę przed sobą.
Dyskutowane jest istnienie syndromu DDA, a nie faktu, że istnieją Dorosłe Dzieci Alkoholików. Drobny szczegół, acz powinien być istotny dla kogoś, kogo post w tym wątku sprowadza się do drugorzędnego czepialstwa i sprowadzenia dyskusji na off top, który Ciebie interesuje. Zajmij się swoim konikiem gdzie indziej.
Wygląda na to, że faktycznie będziesz musiała rozwieść się, bo ten człowiek kompletnie nie nadaje się do rodzinnego życia. Bardzo ci współczuję. Powiem szczerze, że tu nawet komentarz jest zbędny, bo to co opisałaś, to jakiś horror i co tu jeszcze dodawać.
Przed tobą ciężkie czasy, bo wątpliwa przyjemność w sądzie, użeranie się z tym człowiekiem, ogarnięcie dzieci i całego bajzlu i wreszcie jakąś terapia dla ciebie.
Straszne masz życie, ale wyjdziesz z tego, bo masz małe dzieci i sens życia. Trzymam kciuki.
9 2018-12-31 19:12:12 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-12-31 19:20:02)
Miłycham napisał/a:Nie martw się. W nauce nie ma czegoś takiego jak DDA, a wybór jak pokierowałaś swoim życiem jest wyborem wyłącznie z Twojej inicjatywy. Sama jesteś odpowiedzialna za własne decyzję, również przyszłe. Jeszcze masz jej trochę przed sobą.
Dyskutowane jest istnienie syndromu DDA, a nie faktu, że istnieją Dorosłe Dzieci Alkoholików. Drobny szczegół, acz powinien być istotny dla kogoś, kogo post w tym wątku sprowadza się do drugorzędnego czepialstwa i sprowadzenia dyskusji na off top, który Ciebie interesuje. Zajmij się swoim konikiem gdzie indziej.
Zajęłaś się jedynie rozwinięciem tego skrótu DDA to Dorosłe Dzieci Alkoholików. Dyskutowane? Obecnie w nauce, nie ma poparcia dla DDA. Aczkolwiek istnieją dorosłe osoby, które wychowywały się w młodości w różnych dysfunkcyjnych rodzinach, gdzie można rozpatrywać zagadnienia np. wpływu stresu. I jedynie tak można na to spoglądać. Przypisywane cechy do DDA występują tak u wielu osób, wychowujących się w dysfunkcyjnych, jak i nie rodzinach. Nie jest to drugorzędne czepialstwo, a istotny szczegół, który prowadzi do samobiczowania się ludzi za błędy rodziny, ewentualnie zbywania odpowiedzialności za własne czyny. Co do uwag interpersonalnych, Ty swoim konikiem możesz zajmować się gdzie chcesz, jeśli go masz.
Moim zdaniem on tak sie zachowuje bo mu na to pozwalasz. Pojdzie na terapie dla odczepnego poopowiada bajki i owie ze sie zmieni ale nic z tego. Tak mu wygodnie i skoro mu ma to pozwolilas do tej pory to mysli ze tak zostanie. Jesli moge cos doradzic a tez jestem DDA to potocznie go olej. Znajdz sobie zajecie zadbaj o siebie odetnij od kasy. Wyeliminuj ze swojego zycia ale po cichu bez awantur. Tak jakby Ci zwisal. Albo on sie zmieni albo Ty juz nie bedzuesz go chciala znac. Z opisu wnioskuje ze z tymi problemami to on sie musi uporac sam. Ty masz dzieci.
Dziękuję za odpowiedzi. Zmiana zaszla, tylko we mnie, niestety....Obietnice bez pokrycia plus skrajnie nie do zaakceptowania zachowania mego meza w stosunku do dzieci spowodowaly, ze kazalam sie mu wyprowadzic i juz go nie ma. Jutro zmieniam zamki. Dzieci wszystkie chyba pierwszy raz spokojnie poszly spac. Psychicznie jestem tak umeczona, ze nie mam slow aby opisać ...
I może lepiej? Jeżeli on nie będzie chciał zmian to się nie zmieni.