Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Pierwszy raz bym zezwolił kobiecie na focha, serio.
Przeciętność to chyba najgorsze dla kobiety co może usłyszeć - albo z nim poważnie porozmawiaj albo go kopnij w dupę. Co on DiCaprio?
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Po co Ci facet, który Ciągnie Cię w dół za swoimi kompleksami?
W drugą stronę jednak też nie przesadzajmy.
6 2019-01-01 19:09:36 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 19:10:06)
Ale to w "drugą stronę", to w tym przypadku, w którą stronę według Ciebie? Masz na myśli te kompleksy?
7 2019-01-01 19:11:01 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 19:13:36)
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko".
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
No. fajny mieliście pomysł. Ciągłe chodzenie po polu minowym. Kiedyś nasz Gary podawał taki sposób. Odwal się przed lustrem tak abyś była z siebie zadowolona. Pochodź sama po ulicach i obserwuj jak na Twój widok reagują faceci. Jak ukradkiem zerkają znaczy jesteś OK nie masz czym się dołować. Nie wiem czy Ci to pomoże, spróbować można. A i zapewne lepiej się poczujesz.
Kiedyś nasz Gary podawał taki sposób. Odwal się przed lustrem tak abyś była z siebie zadowolona. Pochodź sama po ulicach, jak na Twój widok reagują faceci. Jak ukradkiem zerkają znaczy jesteś OK nie masz czym się dołować. Nie wiem czy Ci to pomoże, spróbować można. A i zapewne lepiej się poczujesz.
Po co budować poczucie własnej wartości na opinii innych - wyjaśnij?
9 2019-01-01 19:15:14 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 19:15:37)
Janix2 napisał/a:Kiedyś nasz Gary podawał taki sposób. Odwal się przed lustrem tak abyś była z siebie zadowolona. Pochodź sama po ulicach, jak na Twój widok reagują faceci. Jak ukradkiem zerkają znaczy jesteś OK nie masz czym się dołować. Nie wiem czy Ci to pomoże, spróbować można. A i zapewne lepiej się poczujesz.
Po co budować poczucie własnej wartości na opinii innych - wyjaśnij?
Odpowiem i ja. Budować się nie da, to prawda. Można sobie w ten sposób poprawić jedynie samopoczucie. I to czasami bywa przyjemne
10 2019-01-01 19:15:35 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 19:15:52)
Po co budować poczucie własnej wartości na opinii innych - wyjaśnij?
by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną
Dwóch facetów wypowiada się na temat budowania poczucia atrakcyjności przez kobietę. No ciekawe.
Czyli wracamy do:
Po co Ci facet, który Ciągnie Cię w dół za swoimi kompleksami?
13 2019-01-01 19:22:01 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 19:29:05)
Dwóch facetów wypowiada się na temat budowania poczucia atrakcyjności przez kobietę. No ciekawe.
Co chcesz, dyżur dziś mamy
Dwóch facetów wypowiada się na temat budowania poczucia atrakcyjności przez kobietę. No ciekawe.
No bo kto ma oceniać atrakcyjność kobiety, druga kobieta? Jeżeli kobieta czuje się dobrze sama z sobą, nie ma kompleksów to jest ok. Gorzej jak zaczyna się zabawa w trochę chorą jak dla mnie szczerość. Aż strach pomyśleć co by było gdyby wpadli na pomysł: że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko" i jakie fantazje mamy w związku z tym.
14 2019-01-01 19:25:02 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 19:25:48)
SonyXperia napisał/a:Dwóch facetów wypowiada się na temat budowania poczucia atrakcyjności przez kobietę. No ciekawe.
No bo kto ma oceniać atrakcyjność kobiety, druga kobieta?
Mężczyzna, któremu kobieta się podoba.
Podobają Ci się "przeciętne" w Twojej ocenie? Raczej nie, prawda?
15 2019-01-01 19:28:06 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 19:29:25)
Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie. A, że będą zerkać, to logiczne, bo mamy czasy, gdy nawet 200kg baba bez większych problemów ogarnie sobie chłopa. Tu nie trzeba budować opinii na innych, tylko trzeba poprawić swoją pewność siebie.
@SonyXperia No koleś zachował się głupio, ale gdyby wszyscy mieli się rzucać z takich powodów, to ŻADEN związek by nie przetrwał. Przeciętność też jest względna.
16 2019-01-01 19:30:52 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 19:33:12)
Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie. A, że będą zerkać, to logiczne, bo mamy czasy, gdy nawet 200kg baba bez większych problemów ogarnie sobie chłopa. Tu nie trzeba budować opinii na innych, tylko trzeba poprawić swoją pewność siebie.
@SonyXperia No koleś zachował się głupio, ale gdyby wszyscy mieli się rzucać z takich powodów, to ŻADEN związek by nie przetrwał. Przeciętność też jest względna.
Burzowy, trzeba wiedzieć kiedy należy ugryźć się w język. A taka szczerość, to jak widać, prawdziwa bomba. Wbij sobie do głowy, kobieta nie chce być dla faceta przeciętna, ona chce być dla niego najpiękniejsza, nawet gdyby obiektywnie była przeciętna. I to też działa w dwie strony
Chciałbyś usłyszeć że jesteś przeciętny pod pewnym względem (wybierz dowolne )a potem wytłumaczenie, że ooops głupio palnęłam?
Chciałbyś żeby Ci kobieta pokazywała za wzór innych facetów?
Podobają Ci się "przeciętne" w Twojej ocenie? Raczej nie, prawda?
Podobają mi się te z którymi przebywając czuje się dobrze a po spotkaniu jestem wyluzowany, mam dobry nastrój i chciałbym jeszcze przebywać. Jestem w takim wieku że nie zwracam za bardzo uwagi na zrobione oko, kolor pomadki i czy lakier na paznokciach
SonyXperia napisał/a:Podobają Ci się "przeciętne" w Twojej ocenie? Raczej nie, prawda?
Podobają mi się te z którymi przebywając czuje się dobrze a po spotkaniu jestem wyluzowany, mam dobry nastrój i chciałbym jeszcze przebywać. Jestem w takim wieku że nie zwracam za bardzo uwagi na zrobione oko, kolor pomadki i czy lakier na paznokciach
No trafił Ci się wyjątkowo szczery egzemplarz.. Że Ci nie jest miło- rozumiem. Ale żeby samoocena poszybowała Ci tak w dół?
Nie masz lustra, nie masz zachwyconych spojrzeń innych ?
Wiesz co myślę- Twój facet jest zazdrosny i nie radzi z tym sobie- dlatego Cię deprecjonuje- udało mu się?
Czy ta wasza zabawa miała też wymiar odwrotny? Czyli Ty mogłaś się zachwycać innymi?
Tak się można bawić z niezazdrosnym facetem? znasz takiego?
Burzowy napisał/a:Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie. A, że będą zerkać, to logiczne, bo mamy czasy, gdy nawet 200kg baba bez większych problemów ogarnie sobie chłopa. Tu nie trzeba budować opinii na innych, tylko trzeba poprawić swoją pewność siebie.
@SonyXperia No koleś zachował się głupio, ale gdyby wszyscy mieli się rzucać z takich powodów, to ŻADEN związek by nie przetrwał. Przeciętność też jest względna.
Burzowy, trzeba wiedzieć kiedy należy ugryźć się w język. A taka szczerość, to jak widać, prawdziwa bomba. Wbij sobie do głowy, kobieta nie chce być dla faceta przeciętna, ona chce być dla niego najpiękniejsza, nawet gdyby obiektywnie była przeciętna. I to też działa w dwie strony
Chciałbyś usłyszeć że jesteś przeciętny pod pewnym względem (wybierz dowolne)a potem wytłumaczenie, że ooops głupio palnęłam?
Chciałbyś żeby Ci kobieta pokazywała za wzór innych facetów?
Nie wiem jak bym musiał wyglądać, żeby mieć nadzieję, że jestem najfajniejszym facetem jakiego zna. Usłyszałem tak niedawno od koleżanki. Oczywiście mowa o wyglądzie. Albo inaczej, przeczytałem to, bo napisała mi to na fejsie. Wysłałem jej w odpowiedzi fotkę kolesia, którego sam uważam za najlepiej wyglądającego z tych, których znam. I co ona na to? "Ojjj, ale Ty też jesteś fajny". Tyle to jest warte ;-). I tak, usłyszałem kiedyś od mojej ukochanej, że jestem "6/10". Wszystkim innym wokół dawała 1-3/10, więc nie było źle. A gotowa do akcji była od pierwszego dotyku. I tego się trzymałem, a nie tego, co palnęła kiedyś. Polecam ten styl życia.
Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie.
Facet powiedział dziewczynie niezbyt miłe słowa i normalnie jest jej przykro, chcę sobie poprawić nastrój i tyle w temacie a Ty zaraz jak psycholog diagnozujesz brak równowagi psychicznej. Czyli co, niedojrzałość, zaburzenia emocjonalne? Podaj jej jakiś sposób a nie to że i 200 kg znajdzie swoje 200 kg.
SonyXperia napisał/a:Podobają Ci się "przeciętne" w Twojej ocenie? Raczej nie, prawda?
Podobają mi się te z którymi przebywając czuje się dobrze a po spotkaniu jestem wyluzowany, mam dobry nastrój i chciałbym jeszcze przebywać. Jestem w takim wieku że nie zwracam za bardzo uwagi na zrobione oko, kolor pomadki i czy lakier na paznokciach
Kłamiesz jak z nut
tzn w tej drugiej części zdania
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Gdy słyszę o tych zrobionych warach, cycach i botoksach to przypominają mi się te wszystkie glonojady w pornosach, co tak kwiczą cienko i udają orgazm, bo czucia po operacjach nie mają. Szczególnie ich uśmiech jest powalający - nie wiadomo gdzie się kryć, gdy wyszczerzą zęby. I te martwe gadzie oczy - zero mimiki. Gdy wlepią gały to od razu czujesz się jak ofiara namierzana przez tyranozaura.
A ten Twój Romeo to takie ciacho, że może sobie pozwalać na takie uwagi?
Zauważyłam, że często faceci o przeciętnej urodzie i poniżejprzeciętnej inteligencji wymagają od swoich partnerek żeby wyglądały jak te zrobione potworki, jakoś łatwiej trafia do nich masówka zrobiona przez grafików i "wybitnych chirurgów".
Zaszczyciła bym tego Twojego fociami atletycznie zbudowanych panów i zapytała bym z czystą sympatią, kiedy ma zamiar tak wyglądać (mogą być murzyni)? Ale jeśli nie jest zbyt inteligentny (a wygląda na to, że nie jest ten Twój) to może nie złapać ironii i sarkazmu.
Burzowy, każda kobieta w oczach swojego faceta chce być tą najpiękniejszą. A już szczególnie gdy jest w ciąży, wielka, gruba, opuchnięta i z brzuchem tak wielkim, że butów sobie nie może zawiązać.
24 2019-01-01 19:46:43 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 19:48:13)
Burzowy napisał/a:Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie.
Facet powiedział dziewczynie niezbyt miłe słowa i normalnie jest jej przykro, chcę sobie poprawić nastrój i tyle w temacie a Ty zaraz jak psycholog diagnozujesz brak równowagi psychicznej. Czyli co, niedojrzałość, zaburzenia emocjonalne? Podaj jej jakiś sposób a nie to że i 200 kg znajdzie swoje 200 kg.
Bo życie ją zgładzi, jeżeli na tym etapie sobie nie radzi. Nie podam sposobu, bo go nie znam i aktualnie sam szukam, gdyż sam utraciłem tę równowagę i się jeszcze odkręcam po ostatniej relacji. Na pewno podstawą jest to, by przestać się użalać, a zacząć po prostu dobrze traktować siebie samego. Jak chcesz się mniej przejmować zdaniem innych, to po prostu to rób.
@Marata Oczywiście, ale nie zawsze tak będzie.
SonyXperia napisał/a:Burzowy napisał/a:Błagam, jeżeli opinia faceta powoduje u niej totalny zjazd, a obserwowanie facetów na mieście ma pomóc... to tu brak równowagi psychicznej jak dla mnie. A, że będą zerkać, to logiczne, bo mamy czasy, gdy nawet 200kg baba bez większych problemów ogarnie sobie chłopa. Tu nie trzeba budować opinii na innych, tylko trzeba poprawić swoją pewność siebie.
@SonyXperia No koleś zachował się głupio, ale gdyby wszyscy mieli się rzucać z takich powodów, to ŻADEN związek by nie przetrwał. Przeciętność też jest względna.
Burzowy, trzeba wiedzieć kiedy należy ugryźć się w język. A taka szczerość, to jak widać, prawdziwa bomba. Wbij sobie do głowy, kobieta nie chce być dla faceta przeciętna, ona chce być dla niego najpiękniejsza, nawet gdyby obiektywnie była przeciętna. I to też działa w dwie strony
Chciałbyś usłyszeć że jesteś przeciętny pod pewnym względem (wybierz dowolne)a potem wytłumaczenie, że ooops głupio palnęłam?
Chciałbyś żeby Ci kobieta pokazywała za wzór innych facetów?
Nie wiem jak bym musiał wyglądać, żeby mieć nadzieję, że jestem najfajniejszym facetem jakiego zna. Usłyszałem tak niedawno od koleżanki. Oczywiście mowa o wyglądzie. Albo inaczej, przeczytałem to, bo napisała mi to na fejsie. Wysłałem jej w odpowiedzi fotkę kolesia, którego sam uważam za najlepiej wyglądającego z tych, których znam. I co ona na to? "Ojjj, ale Ty też jesteś fajny". Tyle to jest warte ;-). I tak, usłyszałem kiedyś od mojej ukochanej, że jestem "6/10". Wszystkim innym wokół dawała 1-3/10, więc nie było źle. A gotowa do akcji była od pierwszego dotyku. I tego się trzymałem, a nie tego, co palnęła kiedyś. Polecam ten styl życia.
Te "ułamki", to już nie tyle mój pesel, co po prostu nie mój styl
To znak czasów a nie styl.
To znak czasów a nie styl.
A jednak pijesz do pesela.
Dla mnie to indywidualny wybór. Nie te kryteria oceny
28 2019-01-01 19:51:06 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 19:57:32)
Kłamiesz jak z nut
![]()
tzn w tej drugiej części zdania
Poważnie. Mało tego, źle się czuję gdy kobieta przegnie z fajerwerkami, tapetami lakierami a nawet z ilością użytych perfum. Najlepszy dla mnie jest delikatny, nie rzucający się w oczy makijaż poza tym same panie przyznacie że niektóre kobiety absolutnie nie potrafią się malować wychodząc z założenia że im więcej tym lepiej.
Bo życie ją zgładzi, jeżeli na tym etapie sobie nie radzi.
Odpiszę za autorkę tematu. Dzięki za wsparcie.
29 2019-01-01 19:54:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-01 19:56:41)
Ela210 napisał/a:Kłamiesz jak z nut
![]()
tzn w tej drugiej części zdania
Poważnie. Mało tego, źle się czuję gdy kobieta przegnie z fajerwerkami, tapetami lakierami a nawet z ilością użytych perfum. Najlepszy dla mnie jest delikatny, nie rzucający się w oczy makijaż poza tym same panie przyznacie że niektóre kobiety absolutnie nie potrafią się malować wychodząc z założenia że im więcej tym lepiej.
Więc właśnie potwierdziłeś, że zwracasz uwagę. O to mi chodziło.
I tak, całe szczęście tylko niektóre nie potrafią.
I Twoje podejście raczej jest typowe, wśród młodych mężczyzn też.
Odpiszę za autorkę tematu. Dzięki za wsparcie.
Ok dostosuję się do reszty: rzuć go, to wszystko stanie się wspaniałe;).
31 2019-01-01 20:00:40 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 20:01:36)
Janix2 napisał/a:Odpiszę za autorkę tematu. Dzięki za wsparcie.
Ok dostosuję się do reszty: rzuć go, to wszystko stanie się wspaniałe;).
A żebyś wiedział.
[...]Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać. [...]
No trafił Ci się wyjątkowo szczery egzemplarz.. Że Ci nie jest miło- rozumiem. Ale żeby samoocena poszybowała Ci tak w dół?
Nie masz lustra, nie masz zachwyconych spojrzeń innych?
Wiesz co myślę- Twój facet jest zazdrosny i nie radzi z tym sobie- dlatego Cię deprecjonuje- udało mu się?
Czy ta wasza zabawa miała też wymiar odwrotny? Czyli Ty mogłaś się zachwycać innymi?
Tak się można bawić z niezazdrosnym facetem? znasz takiego?
Ja z własnej woli nigdy nie mówiłam - " patrz jaki przystojny". Często to on sam pytał co sądzę o którymś z jego znajomych. Odpowiadałam zawsze zgodnie z prawdą, coś w stylu - tak jest przystojny, ale nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło by porównywać go do nich i zachęcać do zmiany w jakiegoś innego człowieka, przez co będzie się czuł źle sam ze sobą.
Logiczne było dla mnie to, że skoro się spotykamy to jest dla mnie atrakcyjny także fizycznie, a nie przeciętny(bo na lepszego mnie nie stać...).
Często zauważam spojrzenia innych osób, ale ważniejsze jest dla mnie spojrzenie osoby, którą kocham. Spojrzenie, którego dawno nie doświadczyłam.
33 2019-01-01 20:02:24 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 20:05:07)
@Sony
Tylko i wyłącznie gdy stosujemy taką logikę, że autorka jest przecudowną, wspaniałą i idealną osobą pozbawioną wad, a koleś to istny potwór.
@Sylwia9494
Aha, czyli od miesięcy na Ciebie nie spojrzał? Ja rozumiem, że jesteś pokrzywdzona i "nie rozumiesz". I jak najbardziej masz do tego prawo. Jak widzisz mnie też to spotkało i rozumiem Cię doskonale. Ale błagam... nie przesadzajmy, bo dla mnie zaczyna być lekko absurdalnie.
34 2019-01-01 20:02:34 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-01 20:26:16)
I Twoje podejście raczej jest typowe, wśród młodych mężczyzn też.
Nie chcę nabijać sobie postów bo nie o to tu chodzi ale Twoją opinię o mnie opowiem listonoszowi jak mi emeryturę przyniesie. BTW, a wg. Ciebie młodzi mężczyźni to ile lat? A tak przechodząc do tematu czy macie jakieś pomysły dla koleżanki aby poczuła się atrakcyjna (przynajmniej dla samej siebie)? Oprócz psychologów, rzuć go itp.
[
poniżej 30.
Co do mnie to zimno..i to bardzo.
35 2019-01-01 20:05:36 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 20:06:19)
Ela210 napisał/a:No trafił Ci się wyjątkowo szczery egzemplarz.. Że Ci nie jest miło- rozumiem. Ale żeby samoocena poszybowała Ci tak w dół?
Nie masz lustra, nie masz zachwyconych spojrzeń innych?
Wiesz co myślę- Twój facet jest zazdrosny i nie radzi z tym sobie- dlatego Cię deprecjonuje- udało mu się?
Czy ta wasza zabawa miała też wymiar odwrotny? Czyli Ty mogłaś się zachwycać innymi?
Tak się można bawić z niezazdrosnym facetem? znasz takiego?Ja z własnej woli nigdy nie mówiłam - " patrz jaki przystojny". Często to on sam pytał co sądzę o którymś z jego znajomych. Odpowiadałam zawsze zgodnie z prawdą, coś w stylu - tak jest przystojny, ale nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło by porównywać go do nich i zachęcać do zmiany w jakiegoś innego człowieka, przez co będzie się czuł źle sam ze sobą.
Logiczne było dla mnie to, że skoro się spotykamy to jest dla mnie atrakcyjny także fizycznie, a nie przeciętny(bo na lepszego mnie nie stać...).
Często zauważam spojrzenia innych osób, ale ważniejsze jest dla mnie spojrzenie osoby, którą kocham. Spojrzenie, którego dawno nie doświadczyłam.
Ja naprawdę nie wiem w czym Ty masz problem. To zrób sobie te usta, piersi, botoks, i co tam jeszcze mu się podoba. Ukształtuj się na jego modłę. Tak jak on chce.
Bo to nie jest problem że Ty o siebie nie dbasz. On ma problem z tym jak Ty wyglądasz. Ale to jak będziesz wyglądać, zadbana lub nie, to już jest Twoja decyzja. Napompowana sztucznie lub nie.
Koleś po prostu nie jest wrażliwcem. Jego to nie rusza, nie uważa, że jego kobietę może to boleśnie dotknąć. Gapi się na inne jak wszyscy ludzie. Brak tu chyba poważnej rozmowy na ten temat. I uważam, że autorka jak najbardziej mu się podoba. Nie chce mi się do końca wierzyć w te teksty "mogłabyś tak wyglądać". Nie znam nikogo kto by coś takiego powiedział komuś.
37 2019-01-01 20:10:45 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-01 20:11:29)
Nie znam nikogo kto by coś takiego powiedział komuś.
A widziałeś kiedyś żywego dinozaura? Albo chociaż Eskimosa? Patrzcie, Burzowy nie zna nikogo takiego, to znaczy, że takich ludzi nie ma
@Sony
Tylko i wyłącznie gdy stosujemy taką logikę, że autorka jest przecudowną, wspaniałą i idealną osobą pozbawioną wad, a koleś to istny potwór.
Ona jest jaka jest. Inna już nie będzie. Jeśli podobają mu się inne, a ich mieć nie może, więc ma przeciętną w osobie autorki, to szkoda dziewczyny.
39 2019-01-01 20:12:21 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 20:12:39)
Przecież tak do cholery funkcjonuje KAŻDA relacja. W mniejszym lub większym stopniu. Wróćcie do żywych. Ja w bajki przestałem wierzyć kilka miesięcy temu.
40 2019-01-01 20:14:19 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 20:14:57)
Przecież tak do cholery funkcjonuje KAŻDA relacja. W mniejszym lub większym stopniu. Wróćcie do żywych. Ja w bajki przestałem wierzyć kilka miesięcy temu.
Jesteśmy wśród żywych, którzy... nie celebrują szczerości bez granic. Nie zauważasz, że przypadkiem są takie elementy związku stanowiące gwoździe do jego trumny?
41 2019-01-01 20:16:13 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-01 20:22:41)
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha.
Dorośnij.
Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Jak sama zauważyłaś istotna jest treść jak i forma. Niefortunna uwaga, nawet jeśli tak uważa.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Atrakcyjność wyraża się w przeciętności i to takie osoby podobają się najbardziej. Po co się tym przejmować? Jednemu się spodobasz, innemu nie. Na pewno jakoś musiałaś przekuć jego uwagę, inaczej się nie da. Jak to w życiu. Skup się na tym czego oczekujesz od drugiej osoby i co możesz dać.
42 2019-01-01 20:16:37 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 20:18:20)
@Sony
Są takie elementy i są to o wiele poważniejsze sprawy od tego. Interpretacja zależy już od nas. Tutaj autorce jest przykro, to jasne, ale prawdziwym problemem, tym co siedzi w środku tego wszystkiego jest zazdrość. To brutalne, ale tak jest.
Ela210 napisał/a:I Twoje podejście raczej jest typowe, wśród młodych mężczyzn też.
Nie chcę nabijać sobie postów bo nie o to tu chodzi ale Twoją opinię o mnie opowiem listonoszowi jak mi emeryturę przyniesie. BTW, a wg. Ciebie młodzi mężczyźni to ile lat? A tak przechodząc do tematu czy macie jakieś pomysły dla koleżanki aby poczuła się atrakcyjna (przynajmniej dla samej siebie)? Oprócz psychologów, rzuć go itp.
poniżej 30.
porada dla autorki: Olać jego gadkę: patrzeć na to, jaki jest w związku, powiedzieć mu: O co za ulga, że kochasz mnie nie tylko za ciało
44 2019-01-01 20:19:26 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 20:20:58)
@Sony
Są takie elementy i są to o wiele poważniejsze sprawy od tego. Interpretacja zależy już od nas.
Pytanie, które elementy są poważniejsze dla kobiety, a które dla mężczyzny.
Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się. Tak samo jak dla mężczyzny to jakim jest kochankiem. Chciałbyś wiedzieć i być z kobietą dla której byłbyś tylko przeciętny?
45 2019-01-01 20:24:51 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-01 20:27:26)
Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się.
Rzadko takie rzeczy od kobiet można usłyszeć. Przeważnie wypowiedzi idą w ton, że to płytki sposób postrzegania
Tak samo jak dla mężczyzny to jakim jest kochankiem. Chciałbyś wiedzieć i być z kobietą dla której byłbyś tylko przeciętny?
Można byłoby skupić się na poprawie, a nie w tym trwać.
46 2019-01-01 20:26:46 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 20:28:21)
@Sony
Nie mam pojęcia, prawda jest taka, że mogę się albo okłamywać, albo nie przejmować. Dzisiaj kobiety tylu kochanków mają, że jest duża szansa, że w porównaniu wypadnę średnio. Aczkolwiek uważam sam temat łóżka i umiejętności do niego potrzebnych za niesamowicie rozdmuchany. Czy to zaprząta mi głowę? Nie za bardzo.
47 2019-01-01 20:32:13 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-01 20:32:58)
SonyXperia napisał/a:Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się.
Rzadko takie rzeczy od kobiet można usłyszeć. Przeważnie wypowiedzi idą w ton, że to płytki sposób postrzegania
Tak samo jak od mężczyzn rzadko można usłyszeć, że szybko się nudzą, analizują kobiety urodę z zegarmistrzowską precyzją i udają że inne poza żoną czy dziewczyną nie są w kręgu ich zainteresowania
Sony- trzeba byłoby być jedyną kobietą na wyspie, by oczekiwać, że przynajmniej na jakiś czas nie spadniesz z piedestału, bo się opatrzyłaś..
Tylko zwykle tego nie usłyszysz, bo to się Panom nie kalkuluje.
48 2019-01-01 20:37:16 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 20:37:46)
I w drugą stronę tak samo. To nie faceci oglądają filmy o romansach, nie faceci czytają książki o romansach;). Ba, wiecie zapewne, że facetów bardziej interesują rzeczy, a kobiety ludzie? No więc właśnie. Tylko trzeba być takim zajebistym twardzielem jak ja i się nie przejmować niczym.
SonyXperia napisał/a:Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się.
Rzadko takie rzeczy od kobiet można usłyszeć. Przeważnie wypowiedzi idą w ton, że to płytki sposób postrzegania
Kobieta chce się podobać, niezależnie od swojej "obiektywnej" urody. Natomiast wypowiedzi dotyczące płytkiego sposobu postrzegania kobiety dotyczą zazwyczaj sytuacji, w której uroda jako taka jest jedynym wyznacznikiem jej postrzegania.
SonyXperia napisał/a:Tak samo jak dla mężczyzny to jakim jest kochankiem. Chciałbyś wiedzieć i być z kobietą dla której byłbyś tylko przeciętny?
Można byłoby skupić się na poprawie, a nie w tym trwać.
Można. Pamiętaj jednak o tym, że nie wszystko co wpływa na Twoją "jakość" jako kochanka możesz poddać poprawie.
50 2019-01-01 20:50:49 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-01 21:11:23)
Miłycham napisał/a:SonyXperia napisał/a:Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się.
Rzadko takie rzeczy od kobiet można usłyszeć. Przeważnie wypowiedzi idą w ton, że to płytki sposób postrzegania
Tak samo jak od mężczyzn rzadko można usłyszeć, że szybko się nudzą, analizują kobiety urodę z zegarmistrzowską precyzją i udają że inne poza żoną czy dziewczyną nie są w kręgu ich zainteresowania
Odniosłem się do tego co powszechnie się wyraża, że wygląd nie ma znaczenia. Według mnie to bzdura. Więc to raczej odpowiedź z przekąsem
Co do Twojej wypowiedzi o szybko nudzących się mężczyznach, jakiś mega analizach wyglądu i udawaniu to jest to opinia jedynie na podstawie wyobrażeń. Jak widzisz, ten nie udawał
Miłycham napisał/a:SonyXperia napisał/a:Uroda dla kobiety jest czymś ważnym. Nie oszukujmy się.
Rzadko takie rzeczy od kobiet można usłyszeć. Przeważnie wypowiedzi idą w ton, że to płytki sposób postrzegania
Kobieta chce się podobać, niezależnie od swojej "obiektywnej" urody. Natomiast wypowiedzi dotyczące płytkiego sposobu postrzegania kobiety dotyczą zazwyczaj sytuacji, w której uroda jako taka jest jedynym wyznacznikiem jej postrzegania.
To była odpowiedź udzielona z przekąsem. W odniesieniu do powszechnego poglądu jaki panuje w tym temacie. To nic odkrywczego, że człowiek chce się podobać, czuć się bezpiecznie, być akceptowanym. Zwyczajna biologia. Później ewentualnie ktoś może sobie nadawać sens i szeregować dane cechy np. ocena wyglądu = płytka, ocena majątku = bezpieczeństwo, albo ocena wyglądu = zdrowie, ocena majątku = płytkie.
Miłycham napisał/a:SonyXperia napisał/a:Tak samo jak dla mężczyzny to jakim jest kochankiem. Chciałbyś wiedzieć i być z kobietą dla której byłbyś tylko przeciętny?
Można byłoby skupić się na poprawie, a nie w tym trwać.
Można. Pamiętaj jednak o tym, że nie wszystko co wpływa na Twoją "jakość" jako kochanka możesz poddać poprawie.
W jakim celu mam o tym pamiętać czy pisząc inaczej, zaprzątać sobie głowę? Jeśli coś można poprawić to warto się starać, jeśli nie to szkoda czasu się przejmować. Gór się nie przesunie, mimo szczerych chęci. Albo ktoś to akceptuje, albo nie. Szkoda czasu przejmować się pierdołami i rzeczami, na które nie ma się wpływu.
[...] Jeśli coś można poprawić to warto się starać, jeśli nie to szkoda czasu się przejmować. Gór się nie przesunie, mimo szczerych chęci. Albo ktoś to akceptuje, albo nie. Szkoda czasu przejmować się pierdołami.
Dokładnie. To teraz autorka powinna sobie przemyśleć, czy warto sobie poprawiać usta, biust i to co tam jeszcze mają te dziewczyny, czego nie ma ona. Albo jest akceptowana taka jak jest albo nie. Szkoda czasu na oszpecanie się. A może jej nie będzie "do twarzy" z powiększonymi ustami na wzór tych lasek 10/10.
52 2019-01-01 21:12:02 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-01-01 21:12:41)
Jakbym na jej miejscu miał go rzucić, to tylko za gust, jeżeli lubi plastik.
53 2019-01-01 21:18:07 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-01 21:23:44)
Miłycham napisał/a:[...] Jeśli coś można poprawić to warto się starać, jeśli nie to szkoda czasu się przejmować. Gór się nie przesunie, mimo szczerych chęci. Albo ktoś to akceptuje, albo nie. Szkoda czasu przejmować się pierdołami.
Dokładnie. To teraz autorka powinna sobie przemyśleć, czy warto sobie poprawiać usta, biust i to co tam jeszcze mają te dziewczyny, czego nie ma ona. Albo jest akceptowana taka jak jest albo nie. Szkoda czasu na oszpecanie się. A może jej nie będzie "do twarzy" z powiększonymi ustami na wzór tych lasek 10/10.
"Poprawiać" to subiektywna ocena. Partner na dłuższą czy krótszą chwilę, może mieć całkiem inny zestaw cech, które są ważne i które z czasem mogą się zmienić. Nawet jeśli nie jest to do końca świadomy wybór. Trzeba znaleźć swoją niszę, tak w życiu, jak i związku. Miło jak partnerzy są w pełni, na miarę swoich możliwości dopasowani, piękni, bogaci i inteligentni, po prostu idealni, ale trzeba spoglądać na świat realnie. Jeśli takie rzeczy, rodzą takie problemy to życie po prostu będzie trudniejsze.
54 2019-01-01 21:27:39 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-01 21:29:44)
SonyXperia napisał/a:Miłycham napisał/a:[...] Jeśli coś można poprawić to warto się starać, jeśli nie to szkoda czasu się przejmować. Gór się nie przesunie, mimo szczerych chęci. Albo ktoś to akceptuje, albo nie. Szkoda czasu przejmować się pierdołami.
Dokładnie. To teraz autorka powinna sobie przemyśleć, czy warto sobie poprawiać usta, biust i to co tam jeszcze mają te dziewczyny, czego nie ma ona. Albo jest akceptowana taka jak jest albo nie. Szkoda czasu na oszpecanie się. A może jej nie będzie "do twarzy" z powiększonymi ustami na wzór tych lasek 10/10.
"Poprawiać" to subiektywna ocena. Partner na dłuższą czy krótszą chwilę, może mieć całkiem inny zestaw cech, które są ważne i które z czasem mogą się zmienić. Nawet jeśli nie jest to do końca świadomy wybór. Trzeba znaleźć swoją niszę, tak w życiu, jak i związku. Miło jak partnerzy są w pełni, na miarę swoich możliwości dopasowani, piękni, bogaci i inteligentni, po prostu idealni, ale trzeba spoglądać na świat realnie. Jeśli takie rzeczy, rodzą takie problemy to życie po prostu będzie trudniejsze.
To może inaczej. Nie jestem zwolennikiem szczerości bez granic. Albo kogoś akceptuję takim jaki jest albo mu nie wypominam, że jest taki sobie a inni są, nawet na daną chwilę, w mojej ocenie bardziej atrakcyjni, no ale że nie są w moim zasięgu, to wzięłam co jest. Takie szczere z braku laku jesteś Ty.
Taka szczerość kojarzy mi sie tylko i wyłącznie ze starym, dobrym małżeństwem, które przeżyło już ze sobą x lat, siedzi sobie na kanapie przed telewizorem, i nagle ona puszcza bąka a on mówi "stara, weź ale cuchniesz"
55 2019-01-01 21:37:12 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2019-01-01 21:42:50)
To może inaczej. Nie jestem zwolennikiem szczerości bez granic. Albo kogoś akceptuję takim jaki jest albo mu nie wypominam, że jest taki sobie a inni są, nawet na daną chwilę, w mojej ocenie bardziej atrakcyjni, no ale że nie są w moim zasięgu, to wzięłam co jest. Takie szczere z braku laku jesteś Ty.
Taka szczerość kojarzy mi sie tylko i wyłącznie ze starym, dobrym małżeństwem, które przeżyło już ze sobą x lat, siedzi sobie na kanapie przed telewizorem, i nagle ona puszcza bąka a on mówi "stara, weź ale cuchniesz"
Również nie jestem, prezentów nie powinno się oddawać Na pewno trzeba zmienić formę komunikacji, nawet jeśli coś uwiera. Ale żeby wiązać się z kimś z powodu braku laku? Zdecydowane nie.
Tylko że autorka tematu przejmując się aż tak, takimi pierdołami, będzie miała w życiu trudno. Może więc lepiej zamiast skupiać się na treści, skupić się na tym jak wygląda świat, bo może pożreć.
56 2019-01-01 21:42:37 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2019-01-01 22:10:22)
Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
SonyXperia napisał/a:To może inaczej. Nie jestem zwolennikiem szczerości bez granic. Albo kogoś akceptuję takim jaki jest albo mu nie wypominam, że jest taki sobie a inni są, nawet na daną chwilę, w mojej ocenie bardziej atrakcyjni, no ale że nie są w moim zasięgu, to wzięłam co jest. Takie szczere z braku laku jesteś Ty.
Taka szczerość kojarzy mi sie tylko i wyłącznie ze starym, dobrym małżeństwem, które przeżyło już ze sobą x lat, siedzi sobie na kanapie przed telewizorem, i nagle ona puszcza bąka a on mówi "stara, weź ale cuchniesz"Również nie jestem, prezentów nie powinno się oddawać
Na pewno trzeba zmienić formę formę komunikacji, nawet jeśli coś uwiera. Ale żeby wiązać się z kimś z powodu braku laku? Zdecydowane nie.
Tylko że autorka tematu przejmując się aż tak, takimi pierdołami, będzie miała w życiu trudno. Może więc lepiej zamiast skupiać się na treści, skupić się na tym jak wygląda świat, bo może pożreć.
Ja odpowiadam autorce tylko na to pytanie:
Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Nie, nie ma. To nie jest pierdoła wskazywanie palcem innych kobiet jako nieosiągalnego ideału urody, do którego autorka ma w przyszłości dążyć. Nie wydaje mi się aby musiała w ogóle odbudowywać swoją atrakcyjność. Wystarczy że nie będzie jej opierała na oczekiwaniach chłopaka.
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha.
Ustaliliście jakieś dziwne zasady, z których, jak widać on ochoczo korzysta, a Ty już niekoniecznie. Dlaczego za spojrzenie na jakąś kobietę miałabyś reagować fochem? Lepiej się czujesz, gdy on głośno zachwyca się inną dziewczyną? Chyba strzeliłaś sobie w kolano.
Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Pominę już fakt, że zachował się jak słoń w składzie porcelany, określając Cię jako przeciętną, ale zwróciłam uwagę na brak szczerości w jego osądach. Najpierw stwierdził, że nie mógłby się związać z ładną dziewczyną (czyli nie postrzega Cię nawet jako ładną), a przy następnej okazji sugeruje, że mogłabyś się upodobnić do sztucznie zrobionych dziewczyn, które on uważa za piękne.
Krótko mówiąc, marzy mu się u boku piękna dziewczyna, którą Ty w jego ocenie nie jesteś.
Zamiast popadać w kompleksy, zastanów się raczej, czy warto tracić czas z pozbawionym empatii i wyczucia hipokrytą, zwłaszcza, że jak piszesz, od pewnego czasu nie dostrzegasz atencji w jego zachowaniu.
Masz zamiar czekać, aż wymieni Cię na bardziej atrakcyjny w jego mniemaniu model?
Sylwia9494 napisał/a:Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Zygmunt Freud powiedział również: "What the fuck?! I never said that".
Łatwo Tobą manipulować, skoro u Ciebie atrakcyjność, to tylko wygląd.
Zygmunt Freud powiedział również: "What the fuck?! I never said that".
Nie ma znaczenia kto to powiedział, chodzi o sam przekaz.
Ja odpowiadam autorce tylko na to pytanie:
Sylwia9494 napisał/a:Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Nie, nie ma. To nie jest pierdoła wskazywanie palcem innych kobiet jako nieosiągalnego ideału urody, do którego autorka ma w przyszłości dążyć. Nie wydaje mi się aby musiała w ogóle odbudowywać swoją atrakcyjność. Wystarczy że nie będzie jej opierała na oczekiwaniach chłopaka.
Choć są okresie najczęstszego rozpadania się związków. Nie chce wypowiadać się na temat początku czy końca tego, na podstawie jakieś niefortunnej wypowiedzi. Z treści przytoczonej, wydaje mi się ogólnie, że ta para jest niedojrzała, jak i ich relacja.
Klio napisał/a:Zygmunt Freud powiedział również: "What the fuck?! I never said that".
Nie ma znaczenia kto to powiedział, chodzi o sam przekaz.
To przekaż ten przekaz sam, skoro to w przekazie tkwi siła, a nie w przypisanym mu nazwisku.
MysteryP napisał/a:Klio napisał/a:Zygmunt Freud powiedział również: "What the fuck?! I never said that".
Nie ma znaczenia kto to powiedział, chodzi o sam przekaz.
To przekaż ten przekaz sam, skoro to w przekazie tkwi siła, a nie w przypisanym mu nazwisku.
Poprawione
65 2019-01-01 22:18:32 Ostatnio edytowany przez Klio (2019-01-01 22:21:26)
Witam,
z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 lat. Już dawno temu ustaliliśmy, że będziemy mówić sobie otwarcie o osobach, które nam "wpadły w oko". Chodziło o to, że jak przechodzi jakaś super śliczna dziewczyna mógł mi o tym normalnie powiedzieć, a nie zerkać ukradkiem i otrzymywać soczystego focha. Jednak ostatnio zeszło to na inny tor. Usłyszałam, że jestem przeciętna - nie może mieć dziewczyny, która jest ładna, bo takie związki nie mają prawa istnienia... Zrobiło mi się bardzo przykro, że osoba z którą wiązałam przyszłość sądzi, że nie jestem nawet ładna - tylko i wyłącznie przeciętna. Ostatnio na wyjeździe zaczął pokazywać mi dziewczyny ze zrobionymi ustami, botoksem i widocznie poprawianymi piersiami określając je jako piękne. Powiedział, że też mogłabym tak kiedyś wyglądać.
Zawsze miałam się za osobę ładną, normalną ale ładną. Dobrze czułam się w swoim ciele, udawało mi się pracować przy wielu akcjach jako hostessa - więc chyba nie jest ze mną aż tak źle. Teraz moja samoocena poszybowała w dół.
Wiem, że w związku nie chodzi tylko i wyłącznie o atrakcyjność, ale liczyłam że dla tej jednej osoby będę wyjątkowa, że będę mogła czuć się piękna - nawet jeśli nie jestem.
Czy są jakieś sposoby, by przestać o tym myśleć i znowu poczuć się atrakcyjną? Czy ma sens być w związku z osobą, która ma takie przekonania ?
Uznana zostałaś przez niego za bezpieczną opcję dla zbudowania długotrwałego związku. Podobają mu się inne kobiety, ale atrakcyjnym kobietom, na zasadzie kwaśnych winogron, przypisał negatywne cechy wykluczające możliwość stworzenia z takimi związku. Co zrobisz z tą świadomością, to już Twoja sprawa.
Poprawione
I słusznie. Zygmunt byłby z Ciebie dumny