Nienawiść do żony po jej zdradzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nienawiść do żony po jej zdradzie

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 162 ]

Temat: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Witam wszystkie Panie

Moja historia jest tragiczna a przynajmniej dla mnie, mężczyzny który nie potrafi wybaczyć żonie jej zdrady. okłamywała mnie przez 1.5 roku, a nawet dłużej wyciągając z niej do niedawna resztę kłamstwa. Byłem nieświadomy jej romansu (zdrad) a później utrzymywania jeszcze kontaktu z tym mężczyzną (wg niej tylko sms i rozmowy telefoniczne i kila spotkań) w co nie wierzę. Po wyjściu na jaw prawdy, tj. 12.2017r nie potrafię wybaczyć. Od blisko roku jest mexyk.  Po dwóch, trzech dniach normalności następuję wrogość i dręczenie siebie i niej przypominanie żonie o kłamstwie. Mamy dwójkę dzieci. Były moje wyprowadzki i po złożeniu pozwu o rozwód wycofałem go dla dobra dzieci. Nienawidzę żony za to co zrobiła, chcę wybaczyć lecz nie potrafię. Byliśmy w poradni rodzinnej, nie pomogło, byłem u trzech psychologów, nie pomogło, modliłem się i dalej to robię lecz również nie pomaga.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Nie wszyscy potrafią wybaczyć. Możesz do nich należeć. Bardzo króciutko to opisałeś, ciężko coś doradzić.

3

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Ja wybaczyłem. I się rozwiodłem. Polecam wink

4 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 20:22:26)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Witam wszystkie Panie

Moja historia jest tragiczna a przynajmniej dla mnie, mężczyzny który nie potrafi wybaczyć żonie jej zdrady. okłamywała mnie przez 1.5 roku, a nawet dłużej wyciągając z niej do niedawna resztę kłamstwa. Byłem nieświadomy jej romansu (zdrad) a później utrzymywania jeszcze kontaktu z tym mężczyzną (wg niej tylko sms i rozmowy telefoniczne i kila spotkań) w co nie wierzę. Po wyjściu na jaw prawdy, tj. 12.2017r nie potrafię wybaczyć. Od blisko roku jest mexyk.  Po dwóch, trzech dniach normalności następuję wrogość i dręczenie siebie i niej przypominanie żonie o kłamstwie. Mamy dwójkę dzieci. Były moje wyprowadzki i po złożeniu pozwu o rozwód wycofałem go dla dobra dzieci. Nienawidzę żony za to co zrobiła, chcę wybaczyć lecz nie potrafię. Byliśmy w poradni rodzinnej, nie pomogło, byłem u trzech psychologów, nie pomogło, modliłem się i dalej to robię lecz również nie pomaga.

A żona jakoś tłumaczy tę swoją zdradę? Obwinia Cię za coś? Zarzuca Ci coś, coś w stylu, że ją do tego popchnąłeś, bo byłeś taki, owaki. Bo tak to jakoś opisałeś że wychodzi na to, że Ty się szamoczesz, a ona biernie patrzy i czeka na to, co zrobisz.

5 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-11-28 20:35:23)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Próbowałeś wszystkiego, nie udało się.
Myślę, że rozstanie jest jedyną możliwą opcją, skoro nie potrafisz wybaczyć zdrady. Bo obecnie męczysz i siebie, i ją. A dzieci tkwią pomiędzy Wami w tej niezdrowej atmosferze.

6

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Jak nie potrafisz wybaczyć to właśnie dla dobra dzieci powinieneś się rozwieść - fundujesz dzieciom traume dzieci widzą wszystko.

7

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Jak rozumiem chciałbyś wybaczyć.
Byliście w poradni rodzinnej, 3 psychologów..
a trzeba było 1 dobrą terapię u psychoterapeuty, który pomógłby się rozstać lub być razem.
Żona zdradziła Cię 2 razy- 1 sprawa to romans, gorsza po wydaniu się romansu kłamstwa. Jak żona nie będzie szczera, to nie ma siły, by wybaczyć.
Lepszy rozwód. Dla dzieci też.

8

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Coś mi się wydaje, że Ty przyczyniłeś się do jej zdrady. Sorry, tak myślę, zazwyczaj w takiej sytuacji winne są obie strony. Nie próbuj zmieniać żony, zmień siebie. To że wylewasz swoje smutki na forum nie znaczy, że jesteś lepszy od żony, która w tej sytuacji nie może przedstawić nam swojej wersji zdarzeń.
Do tego zachowujesz się teraz wobec żony jak dziecko. Może po prostu bała się Twojej reakcji?
Moim zdaniem problem jest w Tobie. Szczere słowa.

9

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Strachem to się dorosły człowiek usprawiedliwiać nie powinien. najgorzej jak wypływają jakieś rewelacje potem.

10

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Na litość boską, rozwód i każdy w swoją stronę. Co tu rozkminiać? Ludzie są dziwni. Albo to ja jestem dziwny. Ale papierów na to nie mam tongue smile

11

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Harvey napisał/a:

Na litość boską, rozwód i każdy w swoją stronę. Co tu rozkminiać?

To jest NAJROZSĄDNIEJSZE wyjście.

12

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Witam wszystkie Panie

Moja historia jest tragiczna a przynajmniej dla mnie, mężczyzny który nie potrafi wybaczyć żonie jej zdrady. okłamywała mnie przez 1.5 roku, a nawet dłużej wyciągając z niej do niedawna resztę kłamstwa. Byłem nieświadomy jej romansu (zdrad) a później utrzymywania jeszcze kontaktu z tym mężczyzną (wg niej tylko sms i rozmowy telefoniczne i kila spotkań) w co nie wierzę. Po wyjściu na jaw prawdy, tj. 12.2017r nie potrafię wybaczyć. Od blisko roku jest mexyk.  Po dwóch, trzech dniach normalności następuję wrogość i dręczenie siebie i niej przypominanie żonie o kłamstwie. Mamy dwójkę dzieci. Były moje wyprowadzki i po złożeniu pozwu o rozwód wycofałem go dla dobra dzieci. Nienawidzę żony za to co zrobiła, chcę wybaczyć lecz nie potrafię. Byliśmy w poradni rodzinnej, nie pomogło, byłem u trzech psychologów, nie pomogło, modliłem się i dalej to robię lecz również nie pomaga.

A może, tak, na początek:
Romans półtoraroczny, później, "wywleczona reszta kłamstwa" itd.
Czyli, ktoś Cię, Autorze, oświecił z boku?
Bo sama raczej, nie przyznała się?
To akurat, ważne jest w kwestii obecnie odczuwanych wobec tej kobiety, emocji?!

13 Ostatnio edytowany przez student.zarzz (2018-11-28 22:55:09)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Zdrady są różne, słowo jest jedno, ale wg. mnie każdy przypadek jest inny. Popatrz na ten temat: https://www.netkobiety.pl/t115555.html tutaj zachowania dziewczyny raczej nie można pochwalić. Popatrz też tutaj: https://www.netkobiety.pl/t114314.html tam nawet nie ma formalnie "zdrady" mimo że mężczyzna o którym mowa tak to nazywa, ale wina jest po jego stronie, on traktował partnerkę w skandaliczny sposób. Zastanów się do którego z tych przypadków bardziej pasuje Twoja sytuacja.

14

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Jest taki portal Zdrada-portal dla zdrafzonych, charakterystyczne są tam czerwone strony, będziesz mógł przeczytać mnóstwo różnych historii oraz licznych rad naprawdę mądrych użytkowników, można powiedzieć specjalistów, a nawet jakie sposoby szpiegowskie zastosować itd. Naprawdę warto tam wejść, botutaj w większości piszą ludzie bardzo młodzi a ci bardziej doświadczeni nawet nie dorównują tamtym użytkownikom z portalu zdrada. Taka jest moja rafa

15

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Na kobietę domyślam się jakie są emocje... gdyby nie dzieci i słaba wiara w siebie pewnie dawno by to zostawił za sobą.

Autor. Kobiet dużo smile Jest w czym wybierać wink

16

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Harvey napisał/a:

Na kobietę domyślam się jakie są emocje... gdyby nie dzieci i słaba wiara w siebie pewnie dawno by to zostawił za sobą.

Autor. Kobiet dużo smile Jest w czym wybierać wink

Podobno o 6%(albo jakoś tak) więcej niż nas smile

17

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
paslawek napisał/a:
Harvey napisał/a:

Na kobietę domyślam się jakie są emocje... gdyby nie dzieci i słaba wiara w siebie pewnie dawno by to zostawił za sobą.

Autor. Kobiet dużo smile Jest w czym wybierać wink

Podobno o 6%(albo jakoś tak) więcej niż nas smile

te procenty wynikają z średniej długości życia i chodzi o przedział 70-90 big_smile

18

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Harvey napisał/a:

Na litość boską, rozwód i każdy w swoją stronę. Co tu rozkminiać? Ludzie są dziwni. Albo to ja jestem dziwny. Ale papierów na to nie mam tongue smile

Jest co rozkminiać, bo ma dzieci, o czym wyraźnie napisał, ze tylko z ich powodu jeszcze w tym trwa. Nie wiem co dziwnego jest w tym że ktoś nie chce rozdzielać się z własnymi dziećmi, zwłaszcza z nie swojej winy.

19

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Ela210 napisał/a:
paslawek napisał/a:
Harvey napisał/a:

Na kobietę domyślam się jakie są emocje... gdyby nie dzieci i słaba wiara w siebie pewnie dawno by to zostawił za sobą.

Autor. Kobiet dużo smile Jest w czym wybierać wink

Podobno o 6%(albo jakoś tak) więcej niż nas smile

te procenty wynikają z średniej długości życia i chodzi o przedział 70-90 big_smile

Dla mnie to optymistyczne bo blisko coraz bliżej mi do 70 smile smile smile

20 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-29 00:19:01)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Dzieci są mocnym spoiwem, ale prawda jest taka, że jak partner zobojętnieje, to i tak się rozstają. Nie wtedy gdy jest nienawiść.. Nie wierzę nikomu, kto mówi jestem z nią tylko dla dzieci..

21

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Ela210 napisał/a:

Dzieci są mocnym spoiwem, ale prawda jest taka, że jak partner zobojętnieje, to i tak się rozstają. Nie wtedy gdy jest nienawiść.. Nie wierzę nikomu, kto mówi jestem z nią tylko dla dzieci..

Znam przypadki, nie tylko z tego forum, gdzie ludzie się rozchodzili, gdy dzieci się usamodzielniły.

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

A mi się wydaję, że Autor wcale nie zamierza wybaczać. Nie chce.
Gdyby tak było, nie byłoby w domu meksyku. Nie przepracowali tej zdrady, nie poszli dalej. Gdyby rozłożyli ją na części, może udałoby się żyć z tym dalej.
To, że byli w poradni, u psychologa niewiele mówi, bo nie wiemy ile czasu trwała terapia, o ile w ogóle się odbyła. Może to było jedno, dwa spotkania i koniec.
Autor cały czas żywi pretensje i rozgrzebuje rany, to nie pomaga nikomu. Dzieci dorastają w toksycznym domu, żona tysiąc razy dziennie wysłuchuje obelg, a on się wyładowuje i nie potrafi zamknąć tematu.
Najlepszym rozwiązaniem jest rozwód. Dzieci też odetchną, bo ile można znieść?

23

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Bo jak nie ma dzieci, wtedy dopiero się się przekonują, że nic ich nie łączy. Wcześniej mają nadzieję, że jednak coś.
A ile przypadków, gdy pojawia się prawdziwa alternatywa- czyli zaangażowanie mocne gdzie indziej- jednak się rozchodzą i dzieci nie są przeszkodą.
To kochanki czasem wierzą, że o dzieci chodzi.:)

24

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Arkadiusz Ar napisał/a:

Coś mi się wydaje, że Ty przyczyniłeś się do jej zdrady. Sorry, tak myślę, zazwyczaj w takiej sytuacji winne są obie strony. Nie próbuj zmieniać żony, zmień siebie. To że wylewasz swoje smutki na forum nie znaczy, że jesteś lepszy od żony, która w tej sytuacji nie może przedstawić nam swojej wersji zdarzeń.
Do tego zachowujesz się teraz wobec żony jak dziecko. Może po prostu bała się Twojej reakcji?
Moim zdaniem problem jest w Tobie. Szczere słowa.

Bardzo mądre powyższe słowa. Mój mąż jest taki sam jak Ty Autorze. Kiedyś znalazł w moim tel kilka smsów od znajomego (o jednoznacznej treści) i zrobił z tego aferę, przypisując mi zdrady i romanse. Wywlekał sprawę przez ponad rok. Miałam tak dość, że sama myślałam o rozwodzie, choć miałam małe dzieci i nie miałam żadnego kochanka.  Twoja żona znalazła kogoś ,,na boku" bo widocznie w Twojej relacji z nią było coś nie tak. Zastanów się najpierw nad sobą i swoim postępowaniem.

25 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 11:02:19)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Klasyczny przykład na stwierdzenie, że „z nią źle, a bez niej jeszcze gorzej”
Po co tak męczysz siebie i swoją rodzinę? Może chcesz żonę po prostu zamęczyć, udręczyć, bo Cię oszukała. Najpierw ona Ciebie nie uszanowała, teraz Ty jej nie szanujesz. Zachowujesz się jak mały człowiek i wcale nie o wzrost mi chodzi.

26

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Uzupełnię nieco moją historię i przeżycia oraz przemyślenia bo blisko roku mojej "walki" i do czego doszedłem. To co pisze jest tylko moimi przemyśleniami bez oceny konkretnych osób.

Po pierwsze nie wylewam tutaj żali tylko szukam pomocy, a Ci co tak twierdzą powinni się zastanowić nad swoim życiem, jakiegoś powodu się tutaj też znaleźli. Może nie doświadczyli zdrady osoby, która kochali nad życie lub usprawiedliwiają swoją zdradę lub bliskich, powodów jest wiele jak i ludzi o różnej osobowości i potrzebach.Każdy jest kowalem swojego losu a przeznaczenia też nie można oszukać.
Co najwyżej to mam żal do siebie że poślubiłem taką kobietę, teraz już wiem że drugi raz bym tego nie zrobił.

Uzupełniając historię na  podstawie dowodów (bilingi, meile, sms) do których odszedłem i  rozmów z  żoną. Dowody są twarde,a rozmowy z żoną uzupełniły brakujące puzzle. To co piszę to tylko dla Was byście mgli spojrzeć obiektywnie na temat, o zonie równie napiszę o jej zarzutach i przeżyciach bo są dwie strony medalu. Z żoną znam się 13 lat a małżeństwem 8 rok. Poznaliśmy się na studiach, obecnie jesteśmy po 30.

O romansie dowiedziałem się w grudniu 2017r od byłej żony kochanka. Dostałem nieprzeczytaną wiadomość z września 2016r na mesingera (wiadomości są dostarczane jak obie osoby są dostępne, gdy nie są właczone powiadomienia), kiedy jeszcze byli małżeństwem i ona próbowała ratować swoją rodzinę będąc już w separacji a on już szukał kolejnej kobiety, bo swoją żonę nagminnie zdradzał. Od niej dostałem treść meila, którego moja żona wysłała do kochanka po naszym wspólnym urlopie, że tęskni za nim.  Od tego momentu moje klapki z oczu spadły i zacząłem szukać. Do dnia dzisiejsze dowiedziałem się że miejsce miały zdrady fizyczne (stosunki w hotelu i samochodzie) (czerwiec 2016r -poznanie kochanka na wyjeździe z pracy, wrzesień 2016r  - strach żony, że romans może wyjść- wg niej spadnięcie klapek z oczu co ona robi) jak i zdrady przez pisanie, dzwonienie spotkania do momentu wyjścia zdrady na jaw to jest do grudnia 2017r (klapki do końca nie spadły). Nie sposób tego opisać co się dowiedziałem z szczegółami, a poza tym nie mam ochoty o tym pisać i nie jestem w stanie obiektywnie na to popatrzeć bo tkwię w tym szambie. Czego bym nie napisał to i tak to wierzchołek góry prawdy jaką żona przekazała, której chciałem się dowiedzieć by poukładać sobie w głowię najbardziej zminimalizowaną wersję wydarzeń by samemu się nie dręczyć bo przez rok byłem karmiony zlepkiem kłamstw a tylko rzucenie żonie twardych dowodów dawało jej prawo do przyznawania się do tego co jej udowadniałem.

Teraz o żonie, która usprawiedliwia swoją głupotę, próżność i egoizm.
Żona swój romans tłumaczy brakiem okazywania jej uczuć w formie afirmacji (słów typu: pięknie wyglądasz, jesteś cudowna......ciągłej adoracji ) oraz pretensjami, że nie chciałem być przy łóżku porodowym, a wolałem czekać na korytarzu. Żaden z porodów nie był naturalny i z góry było wiadomo że będą cesarki. Doszedłem, że żona miała i ma niskie poczucie własnej wartości, czego podstawą jest sposób w jaki była wychowywana
i traktowana przez swoich rodziców. Przez to wbiła sobie do głowy, że nie jest dla mnie atrakcyjna i nie jest w stanie również mnie zmienić bo ja znów jestem osobą, że bez argumentów mnie nie przekona.
Żona również kieruje zarzuty w kierunku mojego pracoholizmu, i tu po cześć mogę się z tym zgodzić, że prowadząc własną działalność a tym bardziej w domu można przesadzić a zwłaszcza gdy prowadzę działalność sezonową.
Żona godziła się z moją pracą do czasu aż dom jak i podwórko zostało doprowadzone z stanu używalności i schludności.

Żona na co dzień zajmowała się  w 80% domem i dziećmi,  romans zaczął się w moment kiedy wróciła do pracy po macierzyńskim. Zdradziła mnie gdy nasze drugie dziecko miało 5 miesięcy, gdy go mogła jeszcze karmić.
Twierdzi, że w końcu ktoś ją zauważył, ze nie była tylko matką i sprzątaczką. 
Dla sprostowania żony słów: z okresu gdy zona wpadła w romans  jak i dalej go ciągnąc mam mnóstwo sms i rozmów gdzie okazywałem jej miłość troskę i pożądanie.
Co dziennie byłem w domu, tuląc ją zasypiając i budząc się z nią. Rano wspólne śniadanie, po powrocie z pracy obiad i kolacja. Nie było tygodnia byśmy się z 2 razy nie kochali lub częściej. Była rutyna lecz stabilna rodzina, bez przesłanek do tego że w oczach żony miłość wygasa i że jest w stanie tak zniszczyć małżeństwo i drugiego człowieka.
Jestem przekonany że model rodziny, który stworzyłem odbiegał znacząco od tego jaki był za czasów naszych rodziców. Nie jestem osobą która tylko miała na celu utrzymać tylko rodzinę a reszta na głowie żony i tego sobie nie dam wmówić i żona również to potwierdza. W rodzinie żony ojciec tylko pracował, za cały okres naszego małżeństwa nie widziałem by choć raz umył po sobie talerz.

Dla wyjaśnienie ja poświęciłem się dla żony i jej rodziców (została jako najmłodsza w domu) przyszedłem do niej domu rodzinnego ponad 300 km od swojego wykańczając pierwsze piętro. Zostawiłem wszystko co miałem  (swoich rodziców,rodzeństwo  rozwiniętą firmę). Z tego powodu jeszcze większy ból przenika moje serce, że wszystko poświęciłem tak wiele dla człowieka który mnie zdradził. W momencie gdy składałem pozew nie miałem żadnej własności i nie chciałem nic od żony by mogła gnić w tym co wspólnie urządziliśmy.
Powiem tak- nie życzę tego bólu żadnemu wrogowi nawet temu kochankowi.
Żona jakby mogła to by chodziła po ścianach bym jej wybaczył i mogła wrócić do tego co było, z jednej strony to z poczucia winy i wstyd kurewki co zniszczyła rodzinę i myśli o wstydzie, że tylko z takim drugim żenującym człowiekiem może spróbować być szczęśliwa. Widziałem a obraz nędzy i rozpaczy jak złożyłem pozew, płacz i rozbicie dzieci (bezsenność, nerwowość, moczenie) dla których wróciłem do domu. Obecnie dzieci mają stabilną rodzinę a ewentualne kłótnie są w nocy jak śpią.
Modli się, oj modli bo tylko tyle jej pozostało co też wpływa na to że się nad nią lituję.


A teraz moje przemyślenia i to co przepracowałem na podstawie wiedzy przeczytanej i rozmów z psychologami, które wynikają również z mojej osobowości.
Ja nie miałem kryzysu i nie maiłem przesłanek do tego, że żona go ma lub nie byłem w stanie tego rozpoznać bo z miłości bym wszystko zrobił by do tej tragedii nie doszło. Była głupią egoistyczną dziwką, a może i nawet gorzej bo dziwka nie miała tego co ona, nie chodzi tylko o bezpieczeństwo finansowe, miała dom, rodzinę i mogła mieć wszystko - wystarczyło porozmawiać. Choćbym jej dupę miodem smarował to i tak po pewnym czasie tacy ludzie mają za mało i by się puściła.

Dla mnie wierność i przysięga, szczerość były i są najwyższymi wartościami człowieczeństwa, to nas odróżnia od zwierząt, choć niektóre z nich łączą się na całe życie.
Ludzie którzy zdradzają nie powinni łączyć się w pary, gardzę nimi.

Walczę przeciw samemu sobie bo podświadomość chce odejść a świadomość nie. Podświadomość nie jest w stanie wybaczyć a ja chcę wybaczyć.


Wiem, że  błędnym myśleniem jest, że ścieczecie na Ziemi uzależniam od miłości i chcenia być kochany przez drugiego człowieka- wiem o tym lecz jest to tak głęboko zakorzenione we mnie że nie potrafię się od tego wyzwolić.
Pierwsze powinien być Bóg, później ja, a na końcu reszta.

Każdy jest osobną jednostką i nie da się kogoś zmienić jak on sam nie chce się zmienić.

Charakteru osoby nie da się zmienić, to jest dar od Boga, można pracować nad sobą by coś robić świadomie lecz podświadomość rządzi się swoimi prawami. Zona ma w sobie słabość, co może doprowadzić do kolejnych zdrad lecz jeśli przewartościuje swoje życie i będzie się pilnować to w kolejnym jej kryzysie będzie się miała na baczności..... choć obawiam się że w przypadku upojenia może popłynąć, niezależnie od swojej nowej postawy.

Sugerowanie, a wręcz twierdzenie, że za zdradę są odpowiedzialne dwie osoby świadczy tylko o usprawiedliwianiu siebie i braku wartości.
Czy zdradzony zaprasza kochanka by ktoś ruchał jego współmałżonka ? Są takie wolne związki, które to robią świadomie lecz moim zdaniem, jeśli ma ktoś w tym kierunku zapędy powinien zastanowić się nad swoim człowieczeństwem i po co Bóg dał mu życie.
Odpowiedzialne za kryzys są dwie osoby, jeśli obie osoby są go świadome, a nie gdy jedna perfidnie oszukuje drugiego współmałżonka i świcie oczami że wszystko jest ok. 
Zawsze ktoś pierwszy daje dupy, a drugi nie ma na to wpływu bo nie trymie drugiego małżonka w klatce albo na łańcuchu. Moja zona była świadoma, wykształcona i zdrowa, nie była osobą upośledzoną umysłowo czy niepełnosprawną w jakimkolwiek zakresie, nikt jej nie zmusił by dała dupy za kilka pustych, żałosnych słów, Rozkładała nogi świadomie, brnąc w romans bo miała zapewnione bezpieczeństwo z mojej strony i urojoną zabawę z kochankiem, która doprowadziła do nędzy i rozpaczy naszego małżeństwa. Żona nawet teraz mówiąc o niektórych rzeczach twierdzi, że ona nie kłamie tylko nie che mówić prawdy i nie widzi w tym różnicy.

Wiem również, że moja ból, frustracja i złość  wynika z oczekiwania od ludzi tego co oczekuję od siebie. Pracuję nad tym.


Tego co się działo przez ostatni rok w moim małżeństwie nie sposób opisać.
Tak jak pisałem już, żona zrobiła by wszystko z poczucia winy i powrotu bezpieczeństwa lecz mnie to nie interesuje, potrafię o siebie zadbać i to ją jeszcze bardziej dopinguje, że nie jestem od niej uzależniony na co miała przykład jak się wyprowadziłem na kilka miesięcy. Widzi teraz mój ból i swoją bezradność, że nie jest w stanie naprawić tego co zniszczyła. Żałuje i to bardzo w co może i wierzę ale mnie to nie rusza bo należy się jej to.
Jeśli nawet ją krzywdzę słowami to i tako ona to przyjmuje bo wie że to mi pomaga, a jej daje poczucie zadośćuczynienia- że się jej to należy. Wiem że skoro była zdolna to romansu i zdrad to moja nienawiści wpada w jej jedno ucho i wypada drugim pomimo lamentu, na który jeszcze kiedyś reagowałem. Już przestała płakać bo powiedziałem by przesłała kłamać i wzbudzać we mnie poczucie winy i litości bo tym jeszcze czasem coś ugra.
Moja dobre gesty wynikają głownie z odwzajemniania jej prób ratowania. Gdy ona odpuszcza ja wręcz mam spokój, że nie muszę się do niczego zmuszać w odwzajemnianiu jej uczuć i nie gryzie mnie sumienie.

Na pytanie mediatorów, psychologów: Co bym chciał by zona zrobiła bym przebaczył nasuwa mi się jedna realna odpowiedz. Mogła odejść do kochanka to wiedziałbym do końca ile jest warta........lecz niestety uświadomiła sobie że on jest takim samym zerem jak ona, który zniszczył swoją rodzinę, są siebie warci. Moja żona dobiła tamto małżeństwo gdzie jest dwójka dzieci. Jest to przykre i tragiczne, że ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni,perfidni, puści, egoistyczni i głupi.

Tyle a może aż tyle.
Na razie dzieci są dla mnie najważniejsze (zawsze były) o dopóki nie zwariuje będę poświęcał się dla nich żyjąc w częściowym odseparowaniu od żony, ciesząc się z codzienności i szukając szczęścia we wszystkim co mnie otacza.
Jeśli ma ktoś jakieś dodatkowe, szczegółowe pyt mogę na pv

27

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Zdradzony80 , zgadzam się z większością Twojej wypowiedzi.
Za Awyjatkiem tej części w której opisujesz siebie jako wyznawcę niewzruszalnych zasad, pełnym świetego oburzenia, a zone jako gorsza od dziwki.

Nie wywyższaj się .
Co daje Ci prawo czuć się lepszym ?

Myślisz, że Tobie nigdy nie przytrafi się zrobić komuś świństwa ?
Oby nie. Ale im bardziej będziesz tego pewny, tym blizej będziesz jego wyrządzenia.

Wiemy o sobie tylko tyle, na ile nas sprawdzono. Reszta może być tylko wiarą, że nie zrobimy jakiegoś świństwa .
Ale to nie daje nam prawa czuć się lepszym od tych którzy polegli.

Nie idealizuj siebie, nie rób z żony ostatniej degeneratami .
W czym niby jesteś od niej lepszy ?
W tym że do tej pory nie zdradziłeś ?
A skąd wiesz , że jutro nie zdradzisz ?
Możesz w to tylko wierzyć , bez pewności .
No chyba, że się wyprowadzisz na bezludna wyspę bez dostępu do internetu. smile

28 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 11:59:24)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Zdradzony80, Akurat nie zgadzam się z Secondo co do tego, źe nie masz podstaw, aby czuć moralnej wyższości nad swoją żoną, bo ona w przeciwieństwie do Ciebie okazała się nieuczciwa, nieszczera, nielojalna w Waszym związku.
Za to zgadzam się z Secondo, że słabo o Tobie świadczy to, że nazywasz swoją żonę „dziwka”

W ogóle cały Twój post odczytuję: „jakie to straszne, że nie okazałem się jedynym najważniejszym, najwatrościowszym człowiekiem na świecie dla mojej żony, która puściła się za kilka komplementów. Moje poczucie własnej wartości zostało zdeptane, bo w żonie ulokowałem wszystkie swoje oczekiwania co do własnej wyjątkowości i wartości i jeśli ona to zdeptała, to nic nie jestem wart. Dlatego teraz depcząc ją, przynajmniej trochę czuje się lepszy. Przynajmniej jestem lepszy od niej.”
Wiesz co, pewnie, że Twoja żona ma niskie poczucie wakrtości skoro dała się złowić na kilka banałów, po których poczuła się więcej warta, ale niskie poczucie własnej wartości to także jak najbardziej Twój problem.

29

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Od razu zacznę od tego, że:

nie wywyższam się, nie czuje się od nikogo lepsza - tak aby zanim zacznę cokolwiek pisać nie stać obiektem oceny i ataków autora przed moim postem ....

A teraz do tematu, rozumiem autorze, że jesteś tu aby przeczytać jak innym może się ta sytuacja wydawać.... no więc ja jako, że żyje trochę na tym świecie i sporo widziałam chociażby z racji zawodu powiem tak, zadbaj o dzieci i zadbaj o siebie bo zona już wystarczająco o siebie zadbała w tych różnych samochodach ..

Jeśli nie masz ludzi, którzy mogliby cię wesprzeć w tej sytuacji, widzieli z bliska co się dzieje ti cos madrego doradzili to chyba trzeba by pomyśleć o specjaliście ale tu trochę trzeba poszukać bo z nimi jest tak jak ze od znalezieniem dobrej i solidnej ekipy do remontu mieszkania, swoje trzeba przejść  .. 

ja jednak dochodzę do wniosku, że nie jednarozowa, pod wpływem alkoholu itd sytuacja ( nie ma świętych)  -  ale  gubienie majtek  tu i tam, potem wslizgiwanie sie jak nigdy nic do lozka meza czy zony, kłamstwa i patrzenie w oczy z uśmiechem jak gdyby nic się nie stało to jest kwestia charakteru. I moralności na jakimś tam poziomie.

Spotkałam siętez  z tym, że ludzie ,;tylko" z powodu takiej zdrady małżonka popełnili samobojstwo. Mając pieniądze, zdrowie, prace i dzieci.Szukajac pomocy .. ..przynajmniej na początku...

Ja nie będę tak jak secondo oceniać Ciebie, nie tędy droga ...

Myślę, że powinieneś znaleźć chwilę na posłuchania samego siebie, i iść za tym..... zadbaj o siebie i nie słuchaj durnych pytań dlaczego czujesz się lepszy.

Tu stawką jest Twoje zycie

30 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-29 12:32:54)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Po tym co napisałeś widzę, że przeżywasz wielkie ROZCZAROWANIE żoną jako człowiekiem. Rozumiem Twoje emocje  doskonale, powiem Ci też, że da się zejść ( brzydko powiedziane) do poziomu żony i tam jej przebaczyć. Bo zrozumieć to przebaczyć.. I może śladu nie pozostać po Twojej złości.
Tylko jedno małe, ale nie znaczące "ale" przyczyny, dla których Ona Cię zdradziła nie znikną.
Jej poczucie wartości nie podniesie się samo z siebie. I TY nie jesteś w stanie tej pracy wykonać za nią. Pojawi się kolejny Pan i kolejny.. Bo Ona tam nie szuka seksu, to miała z Tobą- tylko kogoś przy  kim nie będzie czuć się gorsza..To jej problem. nie przeskoczysz.
Dzieci mają problemy, bo sytuacja jest niestabilna.
Gdyby miały spokój, stabilizację, kontakt z Tobą częsty - to lepsze niż rodzice razem.
Separacja to dobry pomysł. Tobie pomoże pozbierać myśli.
żebyście mogli razem być- żona musiałaby wykonać ogrom pracy nad sobą SAMA i chcieć to zrobić.
Bo na razie to Ona bzdury opowiada i jest małą dziewczynką. Usprawiedliwia siebie, zamiast wziąć odpowiedzialność.

Zgadzam się z postem Magdaleny z wyjątkiem że zdrada żony uderzyła w jego poczucie wartości. Myślę, że nie- uderzyła w poczucie sprawiedliwości i przekonanie- że jak On postępuje ok, żona też będzie- a problemy razem wyjaśniamy.
Poczucie wartości wynosimy z dzieciństwa. jak tam go nie było, to ciężka orka by je zbudować. jak jest, to w zasadzie ciężko nim zachwiać.
Bez sensu jest obarczanie autora w tym przypadku jakąkolwiek winą.
Bo byłoby to stawianiem go w roli ojca, który ma zrozumieć biedne niedowartościowane dziecko- wiem że niektórzy tak pojmują małżeństwo, ale moim zdaniem to droga donikąd.

31 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 13:05:20)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Ela210 napisał/a:

Zgadzam się z postem Magdaleny z wyjątkiem że zdrada żony uderzyła w jego poczucie wartości. Myślę, że nie- uderzyła w poczucie sprawiedliwości i przekonanie- że jak On postępuje ok, żona też będzie- a problemy razem wyjaśniamy.
Poczucie wartości wynosimy z dzieciństwa. jak tam go nie było, to ciężka orka by je zbudować. jak jest, to w zasadzie ciężko nim zachwiać.

Ela, nie twierdziłam, że zdrada uderzyła w poczucie wartości Zdradzonego80, chociaż intuicyjnie wychodzi mi, że tak zapewne powinno być. Uważam, że on już w swoje małżeństwo wszedł z niskim poczuciem własnej wartości (czyli wyniósł je z dzieciństwa z relacji w domu tak, jak napisałaś) a w swojej żonie ulokował wszelkie nadzieję, że okaże się jednak wartościowy i wyjątkowy, dlatego mimo upływu długiego czasu od zdrady, poczucia winy żony i jej skruchy oraz jej starań, żeby ich rodzina się nie rozpadła, on nadal leży powalony. Jakby stracił jedyną nadzieję, że jest kimś wyjątkowym i nie może przeboleć utraty nadziei.

32 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-29 13:22:55)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

No tu się nie zgadzamy.
Ale będzie musiał przełknąć pigułkę, że żona jest jaka się mu nie wydawała.
Z obserwacji wiem, że ludzie z niskim poczuciem wartości przerzucają się szybko na nowy obiekt, i nie mają w tym wątpliwości. Więc pewnie od razu by odpuścił i znalazł "wielką  miłość" a żona przestała mieć znaczenie.
Więc pozostaniemy przy rozbieżnych zdaniach.
Nie napisałam, że On wyniósł z domu niskie poczucie wartości. I pisałam o żonie, nie o nim-  dla jasności.

33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 13:31:53)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Mylisz się, Ela. Zdradzony80 trzyma się żony, bo nie wierzy, że ktoś inny jest w stanie go pokochać. Skoro ta, dla której poświęcił wszystko (znajdziesz opis tego w jego poście) odrzuciła go i poszła w tango za kilka komplementów, to nie ma nadziei. Trzyma się tej, która ma wobec niego poczucie winy i zabiega o niego. Może to nie miłość i szacunek, ale zawsze coś. Dzieci są tylko wygodną wymówką.

34 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-29 13:57:15)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Tak na marginesie osoby, które tutaj wypisują, że autor ponosi winę za zdradę żony nie powinny tutaj pisać ponieważ jest to wielką bzdurą i wprowadza niepotrzebne przekłamanie oraz zamieszanie. Głupota, niewiedza i pomieszanie w jednym. Jedno takie zdanie i dyskwalifikuje cała wypowiedź z dwóch powodów. Po pierwsze zdrada NIE MUSI wynikać z problemów w małżeństwie za to w momencie "rozpoczęcia zdrady" takie problemy mogą się pojawić. W momencie kiedy mamy już długi okres od rozpoczęcia zdrady możemy nawet nie widzieć tego, kiedy i dlaczego te problemy się pojawiły a szczególnie, że pojawiły się w wyniku zdrady partnera, który jest zaangażowany w inną relację. Po drugie zdrada jest czynem, którego nic nie usprawiedliwia nawet w sytuacji problemów w małżeństwie na które są inne rozwiązania. Zrobiłem coś bo to, bo on, bo ona jest tylko przenoszeniem odpowiedzialności za swoje czyny na kogoś innego, a przecież to jest bzdura, nawet jeśli ludzie tak robią i postępują, to jest to po prostu obłuda.

Z jednej strony przykro się czyta takie głupoty, zwłaszcza, że są to tematy dla autorów trudne (doświadczają zdrady), z drugiej strony można się złapać za głowę skąd tyle fałszowania rzeczywistości (w szczególności swojej).

Natomiast w kwestii rozpatrywania winy za rozpad małżeństwa zdrada może być PRZYCZYNĄ, ale może być też SKUTKIEM, może też być tylko/aż ELEMENTEM tego rozpadu. To zależy od tego kiedy ten rozpad następował.

A co do kwestii zapomnienia. Tutaj też jeden z użytkowników napisał głupoty. Po 1 roku raczej nie da się zapomnieć zdrady. Do tego potrzeba conajmniej kilku lat a i tak nigdy się nie zapomina. Tak samo jak nigdy się nie zapomina ile i jakiej płci ma się dzieci. Zdrada to bowiem wydarzenie z tzw. "grubej rury" a nie jakieś wypicie kawy gdzieś czy wakacyjny wyjazd.

Proponuje się naprawdę ogarnąć i wziąść kubeł zimnej wody zanim się coś zacznie pisać. Może i komuś nie podobać się "mój ton" ale to co napisałem to są rzeczy oczywiste tak samo jak wiadomo, że do życia potrzebne jest jedzenie i picie.

Kolejny  uwaga, to że zaczęliście najeżdzać na autora już po jego pierwszym poście (drugi to taka woda na młyn) co jest bardzo nieładne. Każdy zdradzony przeżywa negatywne uczucia, ma w głowie epitety, autor sobie z tym nie poradził, mimo że próbował. Potrzeba więc czasu, czasu, czasu...więcej czasu. Są różne charaktery i jestem w szoku, że osoby, które nie mają żadnych wymagań w stosunku do siebie, mają je w stosunku do autora. Wasza HIPOKRYZJA poraża!

Nie przeanalizowałem drugiej wypowiedzi, nie mam dziś na to czasu ale jeśli chodzi o uważanie się lepszym to jest to oczywiście ślepa uliczka. Wszyscy ludzie popełniają te same błędy albo mogą je popełniać (oczywiście w rozsądnych granicach bo nie każdy robi to co inni, ale ten co robi będzie uważał że inni tak robią). Widać to jak na dłoni, przede wszystkim po wypowiedziach tutaj. Gdzie kilka osób uważa się za lepszych od autora. Żenada. Zamiast współczuć zaczął się jakiś chory atak. Może czas zasięgnąć porady lekarza?

35

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
MagdaLena1111 napisał/a:

Mylisz się, Ela. Zdradzony80 trzyma się żony, bo nie wierzy, że ktoś inny jest w stanie go pokochać. Skór ta, dla której poświęcił wszystko (znajdziesz opis tego w jego poście) odrzuciła go i poszła w tango za kilka komplementów, to nie ma nadziei. Trzyma się tej, która ma wobec niego poczucie winy i zabiega o niego. Może to nie miłość i szacunek, ale zawsze coś. Dzieci są tylko wygodną wymówką.

Sprostuję to dla jasności. Co do poczucia własnej wartości to mam wysokie i  mam bardzo silną osobowość, z którą żona nie była w stanie polemizować bez argumentów. Zawsze byłem w stanie wypracować kompromis i racjonalne rozwiązanie wielu problemów na które żona przystawała. Mam osobowość alfa jak i cechy, których kobiety poszukują w stałych związkach. Jestem przystojnym wysokim, mężczyzną, zadbanym, dbającym o wygląd, wykształconym, niezależnym, w miarę zamożnym. Nie będę się kokietował lecz nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktów z kobietami. Dla mnie złapanie pierwszej lepszej z brzegu nie jest problemem, problemem jest życie z taką pierwszą lepszą. Dla zrozumienie nie wywyższam się tutaj ale znam swoją wartość. Ludzie mnie szanują za to jakim jestem szczerym, uczuciowym i sumiennym człowiekiem.

36 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-29 14:05:35)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Nie odnoszę wrażenia, by się kurczowo trzymał. to nadinterptacja moim zdaniem i to spora. Oczywiście że przy związku długim, małżeństwie z dziećmi nie odpuszcza się od razu. "Nikt mnie nie pokocha"? big_smile No nie przyszła by mi do głowy taka interpretacja. Właściwe chyba bardzo niedojrzałym osobom.
Problemem może być przyznanie się do porażki- tu jest ból- bo tyle zainwestowałem , a tu klapa i trzeba iść znowu na start. To boli.
Takie doświadczenie życiowe.. zjeść tą żabę..
Współczuję, moim zdaniem żona nie jest partnerką z którą będzie Ci po drodze. Czy Ona coś w ogóle robi z swoim życiem? Była sugestia terapii dla niej?
Podejrzewam, że przez całe małżeństwo czuła się gorsza i nie dobraliście się. Wczuj się w jej skórę, może chociaż przebaczyć zdołasz.
W związku musi być równowaga sił, poczucia wartości, inteligencji.
No i to niewygodne pytanie: dlaczego ją wybrałeś i czy naprawdę było super przed zdradą..

37

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Autorze piszesz że szukasz pomocy, rady ale w czym mamy pomóc? Czego  oczekujesz, bo odnoszę wrażenie że sam nie wiesz czego teraz chcesz i co masz zrobić - słowem miotasz się, co sam przyznałeś. A zatem jak mamy Ci pomóc?

38

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Żyję w potrzasku, z którego nie mam wyjścia a przynajmniej moje wartości nie pozwalają mi odejść. Dzieci z DDRR są na starcie dyskryminowane poza tym nie mam serca by im to zrobić, a z drugiej wiem że z żoną już nigdy nie będę szczęśliwy. Zostanie być dla być poza zapewnieniem rodzinie i żonie troski materialnej nie jest budujące bez miłości.  Życie w takim małżeństwie jest destrukcyjne dla nas obojga i dobijające wpędzające w depresję.
Chce wybaczyć a nie potrafię, czy kiedyś ten stan się zmieni ?  Co zrobić lub zrobić by było lepiej ?
Dlaczego po 2-3 dnia dniach prób również z mojej strony przychodzi nienawiść i obrzydzenie, jak sobie z tym poradzić? Czy w monecie, kiedy zaczyna mi zależeć (zakochuję się) i uświadomienie sobie co ona mi zrobiła następuje obrzydzenie i odrzucenie żony ?
Są tu mężczyźni, którzy nie rzucili rękawiczki i się im udało ? Co zrobili, którędy droga do przebaczenia...i wyzdrowienia. Jeden psycholog powiedział że nie wybaczę, że przyszedłem tylko o usprawiedliwienie zdrady. Drugi wysłuchał i poklepał po ramieniu że kiedyś ból minie. Trzeci zaczął obwiniać mnie. Wszystkie 3 były kobietami. Może muszę poszukać innej ekipy.. co zreperuje moją głowę bym nie był rozczarowany życiem i przyjął stan dokonany bo zawsze mogło być gorzej.

Po ludzku chcę żyć i cieszyć się życiem......

39

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Ból minie gdy zrozumiesz mechanizm. ale by mieć siłę być z żoną Ona musiałaby też jakąś drogę przejść. A chyba nie chce.Bo słusznie czujesz, że Ona NIE ŻAŁUJE.. no może tego, że się wydało. Wyjściem jest separacja i poukładanie  sobie w głowie jak będziesz osobno. I zobaczenie że są inne ścieżki niż przy żonie.

40 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 15:47:13)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Chce wybaczyć a nie potrafię, czy kiedyś ten stan się zmieni ?  Co zrobić lub zrobić by było lepiej ?
Dlaczego po 2-3 dnia dniach prób również z mojej strony przychodzi nienawiść i obrzydzenie, jak sobie z tym poradzić? Czy w monecie, kiedy zaczyna mi zależeć (zakochuję się) i uświadomienie sobie co ona mi zrobiła następuje obrzydzenie i odrzucenie żony ?

Dla mnie wciąż gadasz jak ktoś z niskim poczuciem własnej wartości. Tak bardzo zaabsorbowany jesteś sobą i swoim poczuciem krzywdy, że nawet nie zauważyłeś, że z ofiary zmieniłeś się w oprawcę.
Nie wybaczysz póki nie przyjmiesz do wiadomości, że Twoja żona nie jest ideałem, ale słabym człowiekiem, który w pewnym momencie swojego życia czuł się z sobą tak podle, że aby pozbyć się tego stanu musiał upodlić drugiego człowieka.
Gdy piszę upodlić drugiego człowieka, mam na myśli w Twoim przypadku Zdradzony80 to, że zapomniało o Tobie, o zobowiązaniach wobec Ciebie, czyli lojalności, uczciwości, szczerości, wierności,... to, co dla Ciebie ważne. Straciła Ciebie z oczu. Przestałeś być najważniejszy. Najważniejsze były jej emocje,

41 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-29 16:25:38)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Nie czytam wątków o zdradach... ale tutaj zajrzałem z ciekawości bo mnie zaciekawił pewien post...

1. pominę rozważanie kto jest winny zdrady oraz jakie sa jej przyczyny; lubisz się taplać w takim błocie to okej; zdrada to zabawa z kimś innym niż mąż i żona; nie ma przyczyny dla której ktoś się gdzieś bawi niż chęć tej zabawy i decyzja że się tak będzie robić; żona podjęła decyzję i weszła w romans; koniec kropka; za każdym razem jak zadajesz pytanie "dlaczego ona to zrobiła" to wchodzisz na ślepą uliczkę; zrobiła bo chciała;

2. romans nie przeszkadza aby w małżeństwie się nic nie zmieniło; romans nie wpływa na małżeństwo do momentu gdy się wyda; wtedy ktoś cierpi, bo jego małżonek nie był wierny

3. nie poświęciłeś się dla żony. Pojechałeś do niej bo chciałeś. Ona Cię do tego nie zmusiła. Wszystko co dla niej robiłęś, to dlatego że chciałeś. Uważasz, że było inaczej? Że dawałeś i masz prawo oczekiwać? To nieładnie tak kogoś wpędzać w długi. Ona nie jest Ci winna niczego. Przyznaję jednak że zdradziła, a oczekiwałeś wierności -- tego możesz oczekiwać i stąd bierze się ból.

4. "wstyd kurewki"... jak na samozwańczego "samca alfę" dużo miałeś partnerek w seksie? Bo wydaje mi się, że Cię boli, że ona miała seks z innym. Zobacz na bloga "byłem rogaczem blogspot". Może weźmiesz coś z tego bloga dla siebie.

5. Złożyłeś pozew o rozwód, ale go wycofałeś. Bardzo źle. Trzeba się było rozwieźć i dalej mieszkać ze sobą. Przyjdzie Ci za ten błąd zapłacić.

6. Nie miałeś przesłanek, że żona zdradza... pewnie. Bo ona nie zdradzała Ciebie, tylko bawiła się z innym. Ona to robiła z boku małżeńśtwa a nie przeciwko Tobie. NIe ma powodu zdrady. Ona nie zdradzała bo coś-tam. ONa zdradzała bo chciała.

7. "głupią egoistyczną dziwką", "wstyd kurewki" -- cóż... masz niskie poczucie własnej wartości; ona poszła do łóżka z kimś a Ciebie to boli

8. "Była głupią egoistyczną dziwką, a może i nawet gorzej bo dziwka nie miała tego co ona, nie chodzi tylko o bezpieczeństwo finansowe, miała dom, rodzinę i mogła mieć wszystko" -- ale jak widać poszła zabawić się gdzie indziej. Czy jesteś tym zdziwiony?

9. "Dla mnie wierność i przysięga, szczerość były i są najwyższymi wartościami człowieczeństwa" -- wierność to znaczy, że przysięga, że ona będzie się bawić tyko z Tobą. Przykre że to jest najważniejsze a teraz cierpisz.


Oto ten post:

Co do poczucia własnej wartości to mam wysokie i  mam bardzo silną osobowość,

Raczej jest dokłądnie na odwrót. Nie masz pojęcia jak bardzo pragniesz adoracji otoczenia, akceptacji. Ciągle się przeglądasz w lustrze otaczającego świata czy dobrze w nim wyglądasz.


z którą żona nie była w stanie polemizować bez argumentów.

Brawo! Twój sukces polega na tym że żona nie była w stanie polemizować.


Zawsze byłem w stanie wypracować kompromis i racjonalne rozwiązanie wielu problemów na które żona przystawała.

To jest dobre, przyznaję.


Mam osobowość alfa

Żaden alfa nie mówi że jest alfa. Nie musi.


jak i cechy, których kobiety poszukują w stałych związkach.

Ale nie masz cech których kobiety szukają w romansach.   Coś jak Rhett vs Ashley w przeminęło z wiatrem.
Ashley miał cechy których kobiety szukają w stałych związakch.

Słuchasz po angielsku? Zobacz naksiążkę  No More Mr.Nice Guy PL [Download].
Chyba można pobrać tłumaczenie polskei.


Jestem przystojnym wysokim, mężczyzną, zadbanym, dbającym o wygląd, wykształconym, niezależnym, w miarę zamożnym.

To się chwali faktycznie.


Nie będę się kokietował lecz nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktów z kobietami.

Sorki nie chodzi o kontakt. Chodzi o seks, łóżko. Nie wystarczy że jest miło. Ona musi chcieć.



Dla mnie złapanie pierwszej lepszej z brzegu nie jest problemem,

Nie jestem tego pewien.



Chce wybaczyć a nie potrafię, czy kiedyś ten stan się zmieni ?  Co zrobić lub zrobić by było lepiej ?

Skoro jesteś taki super-hiper gość, to poromansuj trochę, prześpij się z innymi. Będzie Ci lżej. O rodzinę zadbasz bez żalu skoro już ten pozew wycofałeś.

Prawdopodobnie napiszesz, że nie zniżysz się do poziomu żony, albo że nie zrobisz tego z pierwszą lepszą.

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-29 17:37:14)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Pomijasz Gary jeden bardzo istotny aspekt historii..
Po odkryciu zdrady żona owej zabawy nie bierze na swoje konto, ale obciąza tym męża.
Bo na porodówce siedział na korytarzu, bo to, bo tamto. I coś niby ustalają, a ona dakej kłamie, wyxhodzą nowe fakty.
Jak mleko się rozlało, to nie zwala się na małzonka, tylko trzeba mieć odwagę postawic sprawę jasno. Np. to nie mialo znaczenia, chcialam sprawdzic jak to jest z innym, nie Twoja wina, kocham Cię itd. Bede wierna, bede niewierna bo mi z Tobą źle, zdecyduj co dalej.
A nie obracac kota ogonem.Oczywiscie robi się to, gdy się chce z kimś naprawdę być, a nie myśli tylko o tym jak mi bedzie wygodniej, z mężem przy którym czuję się gorsza, ale mi bezpieczniej.

43

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Racja. Pewnie nie przeczytałem dokładniej.

Żona nie powinna obarczać winą za zdradę swojego męża. A mąż też niech nie szuka winy w sobie dlaczego ona zdradziła.

Zdradziła bo chciała, bo tak wybrała. Jej decyzja.

44 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-11-30 00:22:52)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Żyję w potrzasku, z którego nie mam wyjścia a przynajmniej moje wartości nie pozwalają mi odejść. Dzieci z DDRR są na starcie dyskryminowane poza tym nie mam serca by im to zrobić, a z drugiej wiem że z żoną już nigdy nie będę szczęśliwy. Zostanie być dla być poza zapewnieniem rodzinie i żonie troski materialnej nie jest budujące bez miłości.  Życie w takim małżeństwie jest destrukcyjne dla nas obojga i dobijające wpędzające w depresję.
Chce wybaczyć a nie potrafię, czy kiedyś ten stan się zmieni ?  Co zrobić lub zrobić by było lepiej ?
Dlaczego po 2-3 dnia dniach prób również z mojej strony przychodzi nienawiść i obrzydzenie, jak sobie z tym poradzić? Czy w monecie, kiedy zaczyna mi zależeć (zakochuję się) i uświadomienie sobie co ona mi zrobiła następuje obrzydzenie i odrzucenie żony ?
Są tu mężczyźni, którzy nie rzucili rękawiczki i się im udało ? Co zrobili, którędy droga do przebaczenia...i wyzdrowienia. Jeden psycholog powiedział że nie wybaczę, że przyszedłem tylko o usprawiedliwienie zdrady. Drugi wysłuchał i poklepał po ramieniu że kiedyś ból minie. Trzeci zaczął obwiniać mnie. Wszystkie 3 były kobietami. Może muszę poszukać innej ekipy.. co zreperuje moją głowę bym nie był rozczarowany życiem i przyjął stan dokonany bo zawsze mogło być gorzej.

Po ludzku chcę żyć i cieszyć się życiem......

Przeczytałem twój drugi post i ten... i mam kilka rad dla Ciebie.

Po pierwsze chyba musisz skończyć pisanie tutaj, wywnętrznianie się. Pisząc jak się czujesz będziesz ciągle narażony na ataki. Przecież już podjąłeś decyzje, przeanalizowałeś sytuację, zobaczyłeś jaki jest człowiek, pewnie też podjąłeś pracę nad uświadomieniem żony, żeby widziała, zrozumiała co zrobiła a raczej co się stało. Jednak... prozaicznie po okresie burzy potrzebny jest okres spokoju. Ona teraz będzie potrzebowała czasu (kilku lat) aby przejść do samospostrzeżenia tego co się stało. Musisz zachować spokój. Ludzie tutaj piszą totalne bzdury.
[treść obraźliwa dla innych Użytkowników, poniżej poziomu forum] Wg. mnie podjąłeś mądre decyzje, co więcej, podjąłeś cały proces stawiania czoła, uzmysławiania sobie i żonie, wyszedłeś na zewnątrz, po pomoc profesjonalną i wyciągasz z tego wnioski. Nikt tego nie zauważył? [treść obraźliwa dla innych Użytkowników, poniżej poziomu forum]

Co do Twoich konkretnych pytań.

Najpierw żona. Ona do zrozumienia potrzebuje czasu niestety liczonego w latach. Zachowując spokój, tłumiąc wybuchy pracujesz jakby na swoją emeryturę. Jesteś inteligenty więc wiesz o czym mówię. Zmiana nastąpi ale może jeszcze nie dziś, nie jutro. Pewnie jeszcze przez jakiś czas można wracać do tego co było, uświadamiać, mówić otwarcie o tym jak się czujesz ale bez awantur i wybuchów. Jeszcze masz prawo...jeszcze. Twoja żona może nawet rozumieć ale nie przeżywa tego co Ty przeżywasz i nie rozumie tego a ty jej nie zdradzisz bo jesteś za mądry na to. Nigdy jednak nie uważaj, że jesteś lepszy od niej. To ślepy zaułek i kłamstwo.

Co to znaczy, że nie będziesz szczęśliwy? Będziesz żył z bagażem, ale jeśli się uodpornisz (a wszystko przyjdzie z czasem) to może nie będziesz "aż tak" szczęśliwy ale na pewno spokojnieszy, bardziej ułożony. Chcesz przecież jakoś zyć? To po co się samemu katować? To są myśli, emocje, przeżycia. Myśli się nie pozbędziesz, ale co do emocji i stosunku do myśli, przeżyć to już masz nad tym władzę w 100%. Jak to się odbywa? Emocje przeżywasz ale one przechodzą. Jeśli nie będziesz podtrzymywał złych emocji, to tylko będziesz się źle czuł jak się one pojawią, co jakiś czas i coraz której, az w końcu to olejesz, teraz pojawiają się często ale za kilka lat już coraz rzadziej. Ważne żeby tego już z żoną nie rozwlekać ale zrozumieć, że jak przyjdzie emocja to odejdzie. Nie trzeba tego po prostu podtrzymywać. Z czasem w myślach wyrób do tego sobie stosunek albo prześmiewczy, zabawny albo obojętny. Nie uciekaj ale też i się nie poddawaj.

Kolejnym podejściem jest zrozumienie, zobaczenie, że inni mają gorzej. Są osoby permamentnie chore, młodo umierające, zupełnie samotne. Nic z tych rzeczy u Ciebie nie ma. A więc masz życie, jesteś sprawny życiowo (tylko obarczony ale o wiele mniej niż ludzie po obozach, wojnie, gwałtach - tak oni są rzeczywiści) i możesz z tym życiem coś robić, w przeciwieństwie do wielu, którzy nie mogą. Jesteś górą. Masz córki. Możesz czuć. Twoje życie to nie depresja to walka, nawet jeśli z samym sobą. Nie tylko nie poddałeś się, nie tylko nie uległeś ale i postępujesz konstruktywnie. Co cię teraz może spotkać? Wiesz czego się spodziewać po życiu.

Może trzeba poszukać trwalszego fundamentu. Dla Ciebie i żony może to być prawdziwa wiara  i modlitwa (to prawdziwa w sensie żywa, w sensie czucia sensu, celu, pomocy dla innych - to ważna różnica). Na to jednak potrzeba wysiłku i przełamania siebie. To opcja, do której każdy musi dojść sam. Nie da się tego narzucić.

Co do złych myśli to są skojarzenia, które można przemóc, dojrzeć do definicji w sensie nic co ludzkie nie jest mi obce. Nie mieszać pojęć i skojarzeń. Bardzo pomogło by Ci tutaj uświadomienie sobie że jesteś takim samym człowiekiem jak żona. Owszem, mając daną sytuację i okoliczności, myślenie, postąpiłbyś może inaczej, ale w innych sprawach, czy nawet tych samych, mógłbyś być w dokładnie takiej samej sytuacji. Czasami ludzie są tak podobni w swoich postępowaniach, że tylko sytuacje, okoliczności powodują, czy coś się dzieje, czy nie (dla większości bo większość żyje nieświadomie).

Musisz raczej szukać utrwalenia swoich spostrzeżeń a nie porad w chwilach "dekadencji". Pewne rzeczy w sobie utrwalić. Po pierwsze, to że w żaden sposób nie przyczyniłeś się do zdrady żony, że nie ma w tym nic Twojej winy, po drugie żona nie różni się od innych kobiet, także tych tutaj na forum, ale jest osobą, jest osobą WYJĄTKOWĄ, która ma swoją drogę, postępowania, zrozumienia ale i kloaki. Czuła przecież swój upadek. Była dziwką ale jednocześnie jest matką Twoich dzieci (nie chcesz żeby one miały matkę za dziwkę?). Nie możesz jej kochać za jej postępowanie, możesz jedynie jako osobę, poprzez jej poznanie...zrozumienie wad ludzkich, które nie są, jak naiwnie sądziłeś, kategorii smarkania w rękach i mówienia za dużo. To co Cię spotkało to są właśnie kategorie prawdziwych wad ludzkich. Może nawet gdybyś sam źle postępował to byś to lepiej zrozumiał i teraz dopiero rozumiem dlaczego Ci wszyscy na forum nie mogą tego znieść ... swoistego swiętoszka, w porównaniu do którego sami wypadają ze swoją moralnością i postępowaniem blado. Ale nie wpadnij w pychę, bo to Cię zniszczy. Nie jesteś lepszy, wbrew pozorom. Z czasem możesz wybaczyć żonie ale to wybór. Świadomy wybór bo trzeba przemóc złe emocje (dla ludzi na forum wybór to pójście po najmniejszej linii oporu, tak jak mi leży). Poza tym pielęgnując ten rodzaj myśli, poddając się nim, sam sobie wyrządzasz cierpienie i obarczasz winą siebie a to jest przekłamanie. Potrzebne, naprawdę, potrzebne jest trzeźwe myślenie. Emocje temu przeszkadzają (nie są jednak trwałe).

45

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Moja koleżanka zdradzała męża przez rok czasu ..Teraz jest w ciąży z mężem właśnie ,ale myślała że jest to dziecko kochanka więc się przyznała . Z mężem jest bo dziecko , bo mąż ja wspiera a jest w ciąży . I co mogę powiedzieć to właśnie to ,że wina leży po środku. Jakby było między nimi ok to by nie doszlo do zdrady ...pamiętam jak ich małżeństwo wyglądało . Teraz są razem ,ale to męka i też dla niej . Mąż ja wspiera ,ale jej wytyka to ...można oszaleć . Nie wchodzi się chyba dwa razy do tej samej rzeki ...To do niczego nie prowadzi .

46 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-29 19:05:49)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Anulka1987 napisał/a:

Moja koleżanka zdradzała męża przez rok czasu ..Teraz jest w ciąży z mężem właśnie ,ale myślała że jest to dziecko kochanka więc się przyznała . Z mężem jest bo dziecko , bo mąż ja wspiera a jest w ciąży . I co mogę powiedzieć to właśnie to ,że wina leży po środku. Jakby było między nimi ok to by nie doszlo do zdrady ...pamiętam jak ich małżeństwo wyglądało . Teraz są razem ,ale to męka i też dla niej . Mąż ja wspiera ,ale jej wytyka to ...można oszaleć . Nie wchodzi się chyba dwa razy do tej samej rzeki ...To do niczego nie prowadzi .

Chyba czas skończyć z  dziecinnym kłamstwem, że zdrada to wina współmażonka. Zdrada może ale nie musi być konsekwecją sytuacji w małżeństwie, za którą odpowiadają obydwoje ludzi ale to postępowanie (zdrada) nie jest niczym usprawiedliwiona. No bo co? Ktoś mnie kopnie to zabiję kogoś innego? To patologiczne myślenie. Tak samo jak to, że jak ludzie wyciągają wnioski z danej sytuacji, to ta sytuacja była potrzebna i to powoduje usprawiedliwienie tej sytuacji. Tylko te rzeczy nie mają ze sobą nic wspólnego bo są różne drogi do zrozumienia.

Koleżanka powinna się cieszyć? ale mówienie, że wina za zdradę leży po środku, to zwykłe KŁAMSTWO i odsuwanie swojej winy. Za zdradę 100% winy ponosi Twoja koleżanka a jej mąż ponosi za to 0% winy. Natomiast jeśli są jakieś problem to się je rozwiązuje. Zdrada nie rozwiązuje problemów ale je pogłębia albo wręcz tworzy. A czemu żyje z mężem, który jej wytyka? Bo ponosi winę, wie o tym i przez jakiś czas będzie mogła to znosić. Przez jakiś czas. A może trzeba się zastanowić nad czymś innym? Czy może nie oszukuje męża? Jest z nim bo "przypadek" sprawił że to jego biologiczne dziecko? A kocha go czy oszukuje w tej kwestii? Może to oszustka, która oszukiwała męża i teraz oszukuje znowu? Współczuje mężowi. Fakt, źle się zachowuje, powinien zachować spokój i nie podnosić nawet głosu. Oj, ludzie fundują sobie nawzajem traumę w życiu...

47

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Głupi, mądry, pyszny - etykowanie i wyzwiska pewnie też będą bo jest blisko ....


,,gadasz jak ktoś z niskim poczuciem wartości, masz niskie poczucie własnej wartości" zaraz będzie, żeś jeszcze głupi itd


Zgadzam się z daro chociaż fakt, mogą się tu wypowiadać kochankowie i kochanki, to też ważne głosy tylko proszę autorze pamiętaj z jakiej perspektywy padają te filozoficzne przemyślenia:-) ludzie z obu stron barykady.

Ludzie mają praw do spania tu i tam ale chociażby że względów higienicznych i zdrowia należy poinformować o tym stałego partnera. Oby ten do końca życia potem nie musiał się leczyć.

Ja tuż już o jakiś zasadach, honorze czy godności to chyba nie tutaj, nie ma co pisać.


Autorze weź pod uwagę, kto tu czasami pisze jeśli chcesz dalej w tak trudnej sytuacji tu wpadać:-)))

48 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-29 19:41:17)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
DoswiadczonyDaro napisał/a:
zdradzony80 napisał/a:

Żyję w potrzasku, z którego nie mam wyjścia a przynajmniej moje wartości nie pozwalają mi odejść. Dzieci z DDRR są na starcie dyskryminowane poza tym nie mam serca by im to zrobić, a z drugiej wiem że z żoną już nigdy nie będę szczęśliwy. Zostanie być dla być poza zapewnieniem rodzinie i żonie troski materialnej nie jest budujące bez miłości.  Życie w takim małżeństwie jest destrukcyjne dla nas obojga i dobijające wpędzające w depresję.
Chce wybaczyć a nie potrafię, czy kiedyś ten stan się zmieni ?  Co zrobić lub zrobić by było lepiej ?
Dlaczego po 2-3 dnia dniach prób również z mojej strony przychodzi nienawiść i obrzydzenie, jak sobie z tym poradzić? Czy w monecie, kiedy zaczyna mi zależeć (zakochuję się) i uświadomienie sobie co ona mi zrobiła następuje obrzydzenie i odrzucenie żony ?
Są tu mężczyźni, którzy nie rzucili rękawiczki i się im udało ? Co zrobili, którędy droga do przebaczenia...i wyzdrowienia. Jeden psycholog powiedział że nie wybaczę, że przyszedłem tylko o usprawiedliwienie zdrady. Drugi wysłuchał i poklepał po ramieniu że kiedyś ból minie. Trzeci zaczął obwiniać mnie. Wszystkie 3 były kobietami. Może muszę poszukać innej ekipy.. co zreperuje moją głowę bym nie był rozczarowany życiem i przyjął stan dokonany bo zawsze mogło być gorzej.

Po ludzku chcę żyć i cieszyć się życiem......

Przeczytałem twój drugi post i ten... i mam kilka rad dla Ciebie.

Po pierwsze chyba musisz skończyć pisanie tutaj, wywnętrznianie się. Pisząc jak się czujesz będziesz ciągle narażony na ataki. Przecież już podjąłeś decyzje, przeanalizowałeś sytuację, zobaczyłeś jaki jest człowiek, pewnie też podjąłeś pracę nad uświadomieniem żony, żeby widziała, zrozumiała co zrobiła a raczej co się stało. Jednak... prozaicznie po okresie burzy potrzebny jest okres spokoju. Ona teraz będzie potrzebowała czasu (kilku lat) aby przejść do samospostrzeżenia tego co się stało. Musisz zachować spokój. Ludzie tutaj piszą totalne bzdury. [treść obraźliwa dla innych Użytkowników, poniżej poziomu forum]. Wg. mnie podjąłeś mądre decyzje, co więcej, podjąłeś cały proces stawiania czoła, uzmysławiania sobie i żonie, wyszedłeś na zewnątrz, po pomoc profesjonalną i wyciągasz z tego wnioski. Nikt tego nie zauważył? [treść obraźliwa dla innych Użytkowników, poniżej poziomu forum]
 
Co do Twoich konkretnych pytań.

Najpierw żona. Ona do zrozumienia potrzebuje czasu niestety liczonego w latach. Zachowując spokój, tłumiąc wybuchy pracujesz jakby na swoją emeryturę. Jesteś inteligenty więc wiesz o czym mówię. Zmiana nastąpi ale może jeszcze nie dziś, nie jutro. Pewnie jeszcze przez jakiś czas można wracać do tego co było, uświadamiać, mówić otwarcie o tym jak się czujesz ale bez awantur i wybuchów. Jeszcze masz prawo...jeszcze. Twoja żona może nawet rozumieć ale nie przeżywa tego co Ty przeżywasz i nie rozumie tego a ty jej nie zdradzisz bo jesteś za mądry na to. Nigdy jednak nie uważaj, że jesteś lepszy od niej. To ślepy zaułek i kłamstwo.

Co to znaczy, że nie będziesz szczęśliwy? Będziesz żył z bagażem, ale jeśli się uodpornisz (a wszystko przyjdzie z czasem) to może nie będziesz "aż tak" szczęśliwy ale na pewno spokojnieszy, bardziej ułożony. Chcesz przecież jakoś zyć? To po co się samemu katować? To są myśli, emocje, przeżycia. Myśli się nie pozbędziesz, ale co do emocji i stosunku do myśli, przeżyć to już masz nad tym władzę w 100%. Jak to się odbywa? Emocje przeżywasz ale one przechodzą. Jeśli nie będziesz podtrzymywał złych emocji, to tylko będziesz się źle czuł jak się one pojawią, co jakiś czas i coraz której, az w końcu to olejesz, teraz pojawiają się często ale za kilka lat już coraz rzadziej. Ważne żeby tego już z żoną nie rozwlekać ale zrozumieć, że jak przyjdzie emocja to odejdzie. Nie trzeba tego po prostu podtrzymywać. Z czasem w myślach wyrób do tego sobie stosunek albo prześmiewczy, zabawny albo obojętny. Nie uciekaj ale też i się nie poddawaj.

Kolejnym podejściem jest zrozumienie, zobaczenie, że inni mają gorzej. Są osoby permamentnie chore, młodo umierające, zupełnie samotne. Nic z tych rzeczy u Ciebie nie ma. A więc masz życie, jesteś sprawny życiowo (tylko obarczony ale o wiele mniej niż ludzie po obozach, wojnie, gwałtach - tak oni są rzeczywiści) i możesz z tym życiem coś robić, w przeciwieństwie do wielu, którzy nie mogą. Jesteś górą. Masz córki. Możesz czuć. Twoje życie to nie depresja to walka, nawet jeśli z samym sobą. Nie tylko nie poddałeś się, nie tylko nie uległeś ale i postępujesz konstruktywnie. Co cię teraz może spotkać? Wiesz czego się spodziewać po życiu.

Może trzeba poszukać trwalszego fundamentu. Dla Ciebie i żony może to być prawdziwa wiara  i modlitwa (to prawdziwa w sensie żywa, w sensie czucia sensu, celu, pomocy dla innych - to ważna różnica). Na to jednak potrzeba wysiłku i przełamania siebie. To opcja, do której każdy musi dojść sam. Nie da się tego narzucić.

Co do złych myśli to są skojarzenia, które można przemóc, dojrzeć do definicji w sensie nic co ludzkie nie jest mi obce. Nie mieszać pojęć i skojarzeń. Bardzo pomogło by Ci tutaj uświadomienie sobie że jesteś takim samym człowiekiem jak żona. Owszem, mając daną sytuację i okoliczności, myślenie, postąpiłbyś może inaczej, ale w innych sprawach, czy nawet tych samych, mógłbyś być w dokładnie takiej samej sytuacji. Czasami ludzie są tak podobni w swoich postępowaniach, że tylko sytuacje, okoliczności powodują, czy coś się dzieje, czy nie (dla większości bo większość żyje nieświadomie).

Musisz raczej szukać utrwalenia swoich spostrzeżeń a nie porad w chwilach "dekadencji". Pewne rzeczy w sobie utrwalić. Po pierwsze, to że w żaden sposób nie przyczyniłeś się do zdrady żony, że nie ma w tym nic Twojej winy, po drugie żona nie różni się od innych kobiet, także tych tutaj na forum, ale jest osobą, jest osobą WYJĄTKOWĄ, która ma swoją drogę, postępowania, zrozumienia ale i kloaki. Czuła przecież swój upadek. Była dziwką ale jednocześnie jest matką Twoich dzieci (nie chcesz żeby one miały matkę za dziwkę?). Nie możesz jej kochać za jej postępowanie, możesz jedynie jako osobę, poprzez jej poznanie...zrozumienie wad ludzkich, które nie są, jak naiwnie sądziłeś, kategorii smarkania w rękach i mówienia za dużo. To co Cię spotkało to są właśnie kategorie prawdziwych wad ludzkich. Może nawet gdybyś sam źle postępował to byś to lepiej zrozumiał i teraz dopiero rozumiem dlaczego Ci wszyscy na forum nie mogą tego znieść ... swoistego swiętoszka, w porównaniu do którego sami wypadają ze swoją moralnością i postępowaniem blado. Ale nie wpadnij w pychę, bo to Cię zniszczy. Nie jesteś lepszy, wbrew pozorom. Z czasem możesz wybaczyć żonie ale to wybór. Świadomy wybór bo trzeba przemóc złe emocje (dla ludzi na forum wybór to pójście po najmniejszej linii oporu, tak jak mi leży). Poza tym pielęgnując ten rodzaj myśli, poddając się nim, sam sobie wyrządzasz cierpienie i obarczasz winą siebie a to jest przekłamanie. Potrzebne, naprawdę, potrzebne jest trzeźwe myślenie. Emocje temu przeszkadzają (nie są jednak trwałe).

Prowadzisz tutaj jakąś agitację żerując na ludzkich problemach przy jednoczesnym dyskredytowaniu tego miejsca i pozostałych Forumowiczów?

49

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Gary dzięki za zimny prysznic coś w tym jest.
Ad 1 Nie interesuje mnie to co inni o mnie myślą, mam to w d... wiem co w życiu osiągnąłem i nie potrzebuję adoratorki i klepania po ramieniu i doceniania, nie dostawałem tego jako dziecko i nie oczekuję tego od drugiej osoby. Jest miło jak ktoś szczerze cię doceni za twoją pracę i zaangażowanie, wiadomo że niemożna być naiwnym. Jestem człowiekiem który więcej daje niż oczekuje poza pracą której poświęcam czas, a jak nie ma godziwego zarobku to wolę ten czas spędzić z dzieciakami. Mogę też powiedzieć że nie trafiałem moim językiem miłości do zony, ona lubi afirmacje i drobne uczynki ja natomiast wyrażam swoje uczucia dotykiem i troską i zapewnieniem bezpieczeństwa rodzinie. Potrafię dać kobiecie przyjemność bo czerpię przyjemność z tego jak jej jest dobrze. Niestety moja żona była kłodom pod tym względem, która więcej oczekiwała niż dawała -egoizm w łóżku dotyczy również kobiet. Żona popłynęła na adorowaniu a później nastąpiło zauroczenie i nic do niej nie docierało, ani to że tamten jest niedoszłym rozwodnikiem,kłamał ją, który nie szanował swojej żony ani moich codziennych starań jako mąż i ojciec jej dzieci. 
Większość kobiet potrzebuje  by ktoś je dowartościowywał, adorował, nie widzą swojego piękna, są puste, i w tym moja żona nie odbiegi od tej większości.  Jak żona kieruje teraz do mnie afirmacje są one dla mnie bezwartościowe, wynikają głównie z poczucia winy.   

Ad 3 Co do poświęcenia to odpowiem tyle, że dla miłości góry się przenosi lecz miłość jest również ślepa. Polak mądry po szkodzie, drugi raz bym się na to nie zgodził tak jak i na mieszkanie w jednym domu z teściami pomimo osobnego wejścia i kondygnacji.

Ad 4 Co do tego że puściła się z takim zerem o 10 lat starszym raczej bardziej dobija ją niż mnie o czym wiem, nawet zona go woziła i odwoziła na spotkania. Teraz żona sama się wstydzi tego gdzie stosunki miały miejsce- sama mówi że gorzej niż dziwka, lecz tłumaczy się amokiem. Gość jest bajkopisarzem- przewodnikiem więc ujmował ją swoją wybujałą światowością i gadatliwością. Z niejednego pieca człowiek jadł. Mój główny ból wynika nie z zdrady ale z kłamstwa i że nie przerwała tej znajomości dopóki sprawa nie wyszła na jaw. Okłamywała mnie ponad 1.5 roku a teraz jeszcze od roku mataczyła i tuszowała dowody. Już tak jestem wyczulony na jej kłamstwo, że widzę kiedy zaczyna kłamać.

Ad 5 Właśnie płacę za błąd że wycofałem pozew i wróciłem z litości dla rodziny i dobra dzieci i teraz mnie h.. strzela co widzicie. Żona kontakt z kochankiem zerwała i jak by mogła to by po ścianach chodziła i zrobi wszystko by naprawić krzywdę co też w pewien sposób daje mi światełko w tunelu nienawiści. Ja mogę napisać że świadomie nie dręczę żony, nie wykorzystuję i nie manipuluję nią, jak tyko zauważam że zaczynam to robić to się wycofuję bo wiem że potrafię przekonywać i manipulować, jest to związane z moją pracą.

Ad 6 Gdyby nie miała komfortu ciepła i bezpieczeństwa pewnie by nie zrobiła tego i nie pozwoliła sobie na zabawę.
Ad 7 Oj boli że można coś takiego zrobić komuś kto by życie oddał za niego.
Ad 8 Miała za dużo - patrz ad 6
Ad 9 Dla mnie przysięga przed Bogiem ma znaczenie, zona wiedziała jakie ma to dla mnie znaczenie dałem jej to to zrozumienia przed ślubem - że jak to zrobi to się z nią rozwiodę. Widziałem ból bliskich osób które zostały skrzywdzone i konsekwencje tej głupoty łącznie z śmiercią bliskiej mi osoby ........ lecz w jej ustach ona jest pusta....... w momencie gdy zdrada zaczęła wychodzić to klęczała przed obrazem Matki Bożej o przysięgała że to były tylko kawy. Oczekiwanie od kogoś tego czego oczekuje się od siebie jest błędnym założeniem i na tym poległem żądając od niej wierności ....... a ona nie jest moją własnością bym za nią decydował, tylko dorosłą kobietą, która chciała się zabawić.

Co do polemiki każdy problem był przedyskutowywany i nie przypominam sobie i ona też żebym zrobił coś wbrew jej woli, chyba że szła na ustępstwa o czym nie mówiła ale to chyba nie mój problem tylko jej okłamywaniem samej siebie.
Co do alfa smile poniosła mnie fantazja - choć wiem że nie wszystkie cechy samca alfa są godne pochwały i z tymi się do końca nie utożsamiam. Chciałem uciąć niepotrzebne rozmowy że jestem pieskiem Pawłowa jak mi zagrają tak będę skakał i że cieszy mnie minimum.

Nie wiem w jaki bagaż za sobą niesiesz i co przeżyłeś lecz teraz jeszcze bardziej przyciągam kobiety niż jak mi zależało na żonie - na przekór losowi smile a może dla walki z własnym egoizmem.

Mojej żonie nie chodziło o sex on był później, kobiety pierwsze zdradzają emocjonalnie, sex w większości jest na kolejnych poziomach oddawania siebie. Poznałem żonę i jej wymagania w łóżku i sam miałem niejednokrotnie niedosyt, to nie forum by wynurzać fantazje i przeżycia łóżkowe.

Co do zdrady zony i nadających się okazji coraz bardziej mnie nosi by to zrobić. Dla mnie moja żona przestała być żoną w 2016 roku teraz jest związek, została żoną na papierze. Może tak jak mówisz trzeba mi dłuższego upodlenia z przyjemnością by wyzbyć się skrupułów. Okazja czyni złodzieja ........

50 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-11-30 00:54:22)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
SonyXperia napisał/a:

...

Nie będę kolejny raz offtopować i dawać się prowokować. Jeśli masz jakiś konkretny problem czy zarzut to prosżę. Części które pogrubiłaś, odnoszą się do różnych kategorii rzeczy i różnych spraw i trudno się tu połapać o co Ci chodzi. Boldu używa się w ważnych sprawach i merytorycznie. Może celowo prowokujesz, zwłaszcza że napisałaś "żerując na ludzkich problemach" kiedy wcześniej o tym napisałem, że takie coś ma tutaj miejsce. Natomiast w momencie kiedy autor wątku napisał, że odpowiedzi mają się nijak do jego sytuacji, że brakuje zrozumienia, należało się zastanowić nad treścią swoich póżniejszych wypowiedzi bo taka kultura obowiązuje w internecie. [treść poniżej poziomu forum

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

ona lubi afirmacje i drobne uczynki ja natomiast wyrażam swoje uczucia dotykiem i troską i zapewnieniem bezpieczeństwa rodzinie.

Bo to jest prosta różnica między większością kobiet i mężczyzn, proste zrozumienie ich psychiki, którego wielu z nas nie ma (nie żyjemy świadomie) bo też nikt tego nas nie uczy, różnicy między kobietą a mężczyzną. Co więcej, dziś się lansuje bzdurę, że tej różnicy nie ma. Widzisz to są takie ludzkie potrzeby ale i brak zrozumienia jej dla Twoich potrzeb i Twoich dla jej potrzeb. Cały czas musimy się siebie uczyć i siebie poznawać.

Natomiast skoro piszesz, że wróciłeś z litości (powinno być z miłości) to "nóż się w spodniach otwiera." Może dobrze? że Cię to wszystko spotkało skoro to litość i patrzenie na kogoś innego z góry jest motywem przewodnim Twojego życia? Może dostałeś po dupie bo tak było trzeba?

Pozostaje pytanie dlaczego tak pozycjonujesz drugiego człowieka? To jest trwałe czy tylko chwilowe? Bo żona, Twoja żona jest osobą i człowiekiem. Może jest gorsza od Hitlera ale jest człowiekiem. Skoro tego nie dostrzegasz to się zastanów czy Ty nim jesteś? I na co liczysz? Na litość postępując z litości?

P.S. Z powodu kierunku dyskusji moja obecność na tym wątku jest zakończona nawet wobec przyszłych kolejnych prowokacji "oburzonych" forumowiczów.

52

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Mylisz się, Ela. Zdradzony80 trzyma się żony, bo nie wierzy, że ktoś inny jest w stanie go pokochać. Skór ta, dla której poświęcił wszystko (znajdziesz opis tego w jego poście) odrzuciła go i poszła w tango za kilka komplementów, to nie ma nadziei. Trzyma się tej, która ma wobec niego poczucie winy i zabiega o niego. Może to nie miłość i szacunek, ale zawsze coś. Dzieci są tylko wygodną wymówką.

Sprostuję to dla jasności. Co do poczucia własnej wartości to mam wysokie i  mam bardzo silną osobowość, z którą żona nie była w stanie polemizować bez argumentów. Zawsze byłem w stanie wypracować kompromis i racjonalne rozwiązanie wielu problemów na które żona przystawała. Mam osobowość alfa jak i cechy, których kobiety poszukują w stałych związkach. Jestem przystojnym wysokim, mężczyzną, zadbanym, dbającym o wygląd, wykształconym, niezależnym, w miarę zamożnym. Nie będę się kokietował lecz nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktów z kobietami. Dla mnie złapanie pierwszej lepszej z brzegu nie jest problemem, problemem jest życie z taką pierwszą lepszą. Dla zrozumienie nie wywyższam się tutaj ale znam swoją wartość. Ludzie mnie szanują za to jakim jestem szczerym, uczuciowym i sumiennym człowiekiem.

Jesteś taki wyjątkowy, a nie przewidziałes przyszłości;). Żonę też masz mało wyjątkową, własciwie to taką pierwszą lepszą.
W tym właśnie problem, okazało się, że jesteś taki jak większość, z problemami. Pokonał cię żonaty bawidamek, a ty podchodzisz do tego jak do konkurencji.
Ale to nie jest wina twojej żony, to twoje ego było mocno nadmuchane, wystarczyła szpilka.

Żona to twoja (w tym momencie) nauczycielka, pokazała ci rzeczywisty świat.

53 Ostatnio edytowany przez zdradzony80 (2018-11-29 20:21:28)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Gdybym jej nie kochał to bym odszedł i zabrał jej dzieci, narobił rozgłosu (nikt prawie nie wie co zrobiła), zniszczył ją i dobił. Jak można kochać kogoś jak zabrał ci ponad rok życia a połowa z tego była depresją ?  Jeśli nie doświadczyłaś tego bólu to nie zrozumiesz...

Przykro się patrzy na wypowiedzi Kejt... świat jest okrutny ale nie wszyscy są skurwysynami z założenia.

54

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Gdybym jej nie kochał to bym odszedł i zabrał jej dzieci, narobił rozgłosu (nikt prawie nie wie co zrobiła), zniszczył ją i dobił. Jak można kochać kogoś jak zabrał ci ponad rok życia a połowa z tego była depresją ?  Jeśli nie doświadczyłaś tego bólu to nie zrozumiesz...

Przykro się patrzy na wypowiedzi Kejt... świat jest okrutny ale nie wszyscy są skurwysynami z założenia.

Ach to z miłości ją niszczysz każdego dnia, jasne.
Jakie to proste zganiać odpowiedzialność za własne czucie na innych. Do tego jeszcze Bóg, honor i można się udławić jak landrynką.
Więc co ma ten facet czego tobie brakuje?  A przepraszam, pewnie nic, a głupia żona poleciała na piękne słówka.

55

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Gdybym jej nie kochał to bym odszedł i zabrał jej dzieci, narobił rozgłosu (nikt prawie nie wie co zrobiła), zniszczył ją i dobił.[...].

Nie rób tego, gdyby jednak kiedyś przyszła Ci ochota. Przedstawienie może i owszem będzie dla publiczności burzliwe, ale krótkie, i na pewno szybko o nim zapomni. Publiczność wróci do swoich spraw.  A kto wyjdzie z tego rozgłosu z tarczą, a kto na tarczy tego nie jesteś w stanie przewidzieć. Mimo że to Ty formalnie masz prawo czuć się pokrzywdzony i upokorzony.

56 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-11-29 20:47:41)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Gdybym jej nie kochał to bym odszedł i zabrał jej dzieci, narobił rozgłosu (nikt prawie nie wie co zrobiła), zniszczył ją i dobił. Jak można kochać kogoś jak zabrał ci ponad rok życia a połowa z tego była depresją ?  Jeśli nie doświadczyłaś tego bólu to nie zrozumiesz...

Baju baju.
Znowu JA!

Masz szczęście, że żona została i dzieci są z Tobą .

Gdyby nie poszla po rozum do głowy , jezdzilbys teraz na widzenia z dziećmi 2 razy w miesiąc po 2h każde widzenie do mieszkania w którym mieszkałyby razem z kochankiem żony i żona .
Nie wspomnę o alimentach, rozprawie sądowej i obrzacaniem się błotem , udowadnianie światu ze jesteś pijakiem, przemocowcem i pedofilem .

Wtedy dopiero wiedziałbyś co to znaczy nienawiść .

Jeżeli dostrzegasz chec naprawy ze strony żony , żal , szczerość to jesteś jednym z niewielu szczęśliwców .

Łatwo zniszczyć, dać upust swoim emocjom.
Trudniej nad nimi zapanować żeby zbudować coś pozytywnego.

Żona zapanowała nad swoimi emocjami, opamiętała się .
Skoro ona potrafiła to....

Piszesz ze zostałeś dla dzieci.
Chciałeś by uniknęły DDRR.
A wiesz o tym że DDRR dotyka nie tylko dzieci formalnie rozwiedzionych rodziców , ale również nieformalne rozwiedzionych. U których zanikła więź emocjonalna.
To ze kłócisz się z żon kiedy ona nie słyszą , to niczego nie zmienia. Efekty kłótni są przez nie odczuwane.

Ale...nic straconego, jeżeli dalej będziesz tkwił w stuporze, to pewnie za jakiś czas będziesz jeździł na widzenia z dziećmi do nowego partnera żony .
To, że teraz się modli, nie znaczy , że za jakiś czas nie dojdzie do wniosku ze nie warto.

57

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

Co do poczucia własnej wartości to mam wysokie i  mam bardzo silną osobowość, z którą żona nie była w stanie polemizować bez argumentów. Zawsze byłem w stanie wypracować kompromis i racjonalne rozwiązanie wielu problemów na które żona przystawała. Mam osobowość alfa jak i cechy, których kobiety poszukują w stałych związkach. Jestem przystojnym wysokim, mężczyzną, zadbanym, dbającym o wygląd, wykształconym, niezależnym, w miarę zamożnym. Nie będę się kokietował lecz nie mam problemu z nawiązywaniem kontaktów z kobietami. Dla mnie złapanie pierwszej lepszej z brzegu nie jest problemem, problemem jest życie z taką pierwszą lepszą. Dla zrozumienie nie wywyższam się tutaj ale znam swoją wartość. Ludzie mnie szanują za to jakim jestem szczerym, uczuciowym i sumiennym człowiekiem.

Problem polega na tym, że życie pod jednym dachem z człowiekiem o silnej osobowości, to niekoniecznie taki mód... Polemizowałabym również z tym, czy marzeniem każdej kobiety jest życie z samcem alfa. Nie przeczę, że "męskie" cechy charakteru mają swój urok, ale bycie w związku z dominującym partnerem bywa męczące.  Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że należysz do  mężczyzn pracowitych, zaradnych i przedsiębiorczych, ale jednocześnie niestety zbyt dominujących. Czasami fajnie jest oddać partnerowi inicjatywę i zdać się na niego w wielu sprawach, ale bycie zdominowaną przez współmałżonka, który niekoniecznie traktuje Twoje zdanie poważnie, takie fajne już nie jest. Mając to wszystko na uwadze, trudno mi uwierzyć w te wypracowane przez Was kompromisy. Mam podejrzenia, że żona najczęściej Tobie ustępowała, bo albo zwyczajnie nie potrafiła bronić swoich racji, albo nie widziała w tym już sensu. Nawet w tym, co piszesz na forum czuć trochę ten  ton "wyższości" i skłonność do narzucania własnego zdania. Dlatego mnie chyba nie dziwi, że ona poszła na całość z pierwszym lepszym, który być może z zainteresowaniem słuchał tego co ona ma do powiedzenia... wink Nie bronię, nie tłumaczę, ale potrafię zrozumieć co mogło ją do zdrady pchnąć...
Ty jesteś jak sam o sobie napisałeś samcem alfa, człowiekiem wykształconym, niezależnym, przystojnym, zadbanym, zamożnym... no jednym słowem ideałem. Niestety jak pięknie by to nie brzmiało,  życie z idealnym człowiekiem może ciążyć. Z różnych powodów.
Nie możesz jej wybaczyć, to nie wybaczaj. Nikt nie powiedział, że musisz. Ty zostałeś zdradzony, dlatego Ty masz prawo wybaczać w swoim tempie. Rozumiem,że jesteś już tym procesem  zmęczony, ale nic na siłę. Przestań też stawiać potrzeby innych ponad własne, wtedy wszelkiego rodzaju "niewdzięczność" mniej boli. Odnoszę wrażenie, że na początku Waszego małżeństwa podjąłeś kilka decyzji, które postrzegasz dzisiaj jako swego rodzaju "poświęcenie"  dla związku, rodziny, małżeństwa... na które mówiąc brzydko, ktoś się wysikał...

58

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Anulka1987 napisał/a:

Moja koleżanka zdradzała męża przez rok czasu ..Teraz jest w ciąży z mężem właśnie ,ale myślała że jest to dziecko kochanka więc się przyznała . Z mężem jest bo dziecko , bo mąż ja wspiera a jest w ciąży . I co mogę powiedzieć to właśnie to ,że wina leży po środku. Jakby było między nimi ok to by nie doszlo do zdrady ...pamiętam jak ich małżeństwo wyglądało . Teraz są razem ,ale to męka i też dla niej . Mąż ja wspiera ,ale jej wytyka to ...można oszaleć . Nie wchodzi się chyba dwa razy do tej samej rzeki ...To do niczego nie prowadzi .

Czyli jej mąż też z kimś sypiał na boku? Bo jak nie to gdzie jego wina?

59 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2018-11-29 22:01:23)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Anulka1987 napisał/a:

Moja koleżanka zdradzała męża przez rok czasu ..Teraz jest w ciąży z mężem właśnie ,ale myślała że jest to dziecko kochanka więc się przyznała . Z mężem jest bo dziecko , bo mąż ja wspiera a jest w ciąży . I co mogę powiedzieć to właśnie to ,że wina leży po środku. Jakby było między nimi ok to by nie doszlo do zdrady ...pamiętam jak ich małżeństwo wyglądało . Teraz są razem ,ale to męka i też dla niej . Mąż ja wspiera ,ale jej wytyka to ...można oszaleć . Nie wchodzi się chyba dwa razy do tej samej rzeki ...To do niczego nie prowadzi .

Anulka , za kryzys w związku najczęściej odpowiedzialne są obie strony, wina leży gdzies po środku .

Natomiast za zdradę , winny jest wyłącznie ten który podejmuje decyzje o zdradzie.
Działa sam, nieprzymuszony , samodzielnie podejmuje decyzuje .
Może podjąć wiele różnych decyzji wynikających z kryzysu w związku .
Zdrada jest obok morderstwa partnera decyzją w której zdradzony nie jest winny.

Co do wchodzenia drugi raz do tej samej rzeki.
Tak, nie da się wejść drugi raz do tej samej rzeki , ponieważ ona się ciagle zmienia.
Tak samo związek po zdradzie nie jest tym samym związkiem .
Można być w związku z ta sama osoba , ale będzie to już inny związek niż przed zdrada .
Trzeba go zbudować na nowo, na innych zasadach.

Potoczne znaczenie wchodzenia drugi raz do tej samej rzeki = niemożliwy związek z ta sama osoba - to nie jest prawda.

Co do koleżanki , jeżeli została z mężem dla własnej wygody, wykorzystując jego dobre serce, to jest to co najmniej perfidia.
Gdy dzięki niemu stanie na nogi, urodzi dziecko, dojdzie do pełnej sprawności takiej jak przed zajściem w ciąży, przypusCzalnie zostawi go dla następnego kochanka, albo będzie wyzywała się na nim za to , że jej romans nie wypalił .
To tez jest zdrada, nie wiem czy nie gorsza niż fizyczna z kochankiem.

60 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-29 22:18:07)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Volver napisał/a:


Ty jesteś jak sam o sobie napisałeś samcem alfa, człowiekiem wykształconym, niezależnym, przystojnym, zadbanym, zamożnym... no jednym słowem ideałem.

I jak tu pogodzić ten wizerunek ideału z tak bardzo nieidealną, puszczalską żonką. Nijak się nie da, stąd powtarzające się co 2-3 dni ataki złości, że mu zniszczyła wyidealizowany wizerunek siebie. Bo ideał zasługuje tylko na ideał.

Nie ma obawy, że piśnie słówkiem komukolwiek o zdradzie żony, bo przecież wtedy stałby się frajerem, któremu żona doprawia rogi z podstarzałym gościem w samochodzie. Czyżby wolała bylejakiego bawidamka niż ideał? Nie do pomyślenia.

61

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Masakra jak niektórzy mają zryte berety, myślałem że to ja mam coś nie tak z głową ale są lepsi

62 Ostatnio edytowany przez Volver (2018-11-29 22:56:08)

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

Nie wiem...mimo wszystko nie sądzę, żeby głównym problemem autora wątku było  rozbuchane ego. Przecież on naprawdę może być przyzwoitym i odpowiedzialnym człowiekiem z kilkoma innymi bonusami. W takiej sytuacji większość zdradzonych ludzi zadaje sobie pytanie czego ona/on mógłby jeszcze ode mnie chcieć ? Z czego jeszcze mogłabym/mógłbym zrezygnować, co jeszcze miałabym/miałbym zrobić, żeby współmałżonka zadowolić ? Wiadomo, że wszyscy mamy jakieś deficyty, ale dorosły człowiek powinien na życie patrzeć realnie. Praktycznie każdemu w związku "czegoś" brakuje... ale bądźmy dorośli.

63

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie

@zdradzony -- pobierz z chomika tę książkę   "Robert Glover No More Mr Nice Guy (po polsku).pdf  Chomikuj"

Potem napiszę więcej skoro się na mnie nie obraziłeś.

64

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
zdradzony80 napisał/a:

  żona kieruje teraz do mnie afirmacje są one dla mnie bezwartościowe, wynikają głównie z poczucia winy.

Niekoniecznie z poczucia winy.


Ad 4 Co do tego że puściła się z takim zerem o 10 lat starszym raczej bardziej dobija ją niż mnie o czym wiem, nawet zona go woziła i odwoziła na spotkania. Teraz żona sama się wstydzi tego gdzie stosunki miały miejsce- sama mówi że gorzej niż dziwka,

Ty go nazywasz "zerem", a ona siebie "dziwką". Dlaczego? Przecież mieli ze sobą seks i zauroczenie. Takie są fakty. Zatem dlaczego? Abyś się lepiej poczuł?



Mój główny ból wynika nie z zdrady ale z kłamstwa i że nie przerwała tej znajomości dopóki sprawa nie wyszła na jaw. Okłamywała mnie ponad 1.5 roku a teraz jeszcze od roku mataczyła i tuszowała dowody. Już tak jestem wyczulony na jej kłamstwo, że widzę kiedy zaczyna kłamać.

Twój ból z tego wynika? Serio... A myślisz, że jak to ona powinna była zrobić? Przyjść, rozpłąkać się powiedzieć "Zdradziłam, wybacz!"? Robiła co mogła, aby sprawa nie wyszła na jaw. Ale niestety wyszła. No i teraz wszyscy cierpią.


Ad 5 Właśnie płacę za błąd że wycofałem pozew i wróciłem z litości dla rodziny i dobra dzieci i teraz mnie h.. strzela co widzicie.

Trzeba było przeprowadzić rozwód, a po rozwodzie razem żyć tak jak żyjecie teraz. Żona by się bardziej starała, bo by musiała, bo mąż już nie jest gwarantowany.


Żona kontakt z kochankiem zerwała i jak by mogła to by po ścianach chodziła i zrobi wszystko by naprawić krzywdę co też w pewien sposób daje mi światełko w tunelu nienawiści. Ja mogę napisać że świadomie nie dręczę żony, nie wykorzystuję i nie manipuluję nią, jak tyko zauważam że zaczynam to robić to się wycofuję bo wiem że potrafię przekonywać i manipulować, jest to związane z moją pracą.

Gdybyś też zdradzał, to byś taki radykalny nie był. Bo Cię zapewne boli, że ona miała seks na boku a Ty nie.



w momencie gdy zdrada zaczęła wychodzić to klęczała przed obrazem Matki Bożej o przysięgała że to były tylko kawy.

A kto ją przed ten obraz zaprowadził? I kto chciał aby przysięgała?




Oczekiwanie od kogoś tego czego oczekuje się od siebie jest błędnym założeniem i na tym poległem żądając od niej wierności ....... a ona nie jest moją własnością bym za nią decydował, tylko dorosłą kobietą, która chciała się zabawić.

Oooo... jak mądrze teraz piszesz... No właśnie. Żądając wierności. Ludzie powinni być ze sobą z miłości, a nie dlatego że się nie mogą bawić na boku. 




Co do zdrady zony i nadających się okazji coraz bardziej mnie nosi by to zrobić. Dla mnie moja żona przestała być żoną w 2016 roku teraz jest związek, została żoną na papierze. Może tak jak mówisz trzeba mi dłuższego upodlenia z przyjemnością by wyzbyć się skrupułów. Okazja czyni złodzieja ........

Upodlenia? Złodzieja? Ech... a seks jest taki piękny...



Ogólnie fajnie że się zeszliście, że dalej jesteście razem. Zamiast robić dramatów w rodzinie lepiej uporządkuj to  w swojej głowie aby było dla Ciebie dobrze.

65

Odp: Nienawiść do żony po jej zdradzie
Gary napisał/a:

1. pominę rozważanie kto jest winny zdrady oraz jakie sa jej przyczyny; lubisz się taplać w takim błocie to okej; zdrada to zabawa z kimś innym niż mąż i żona; nie ma przyczyny dla której ktoś się gdzieś bawi niż chęć tej zabawy i decyzja że się tak będzie robić; żona podjęła decyzję i weszła w romans; koniec kropka; za każdym razem jak zadajesz pytanie "dlaczego ona to zrobiła" to wchodzisz na ślepą uliczkę; zrobiła bo chciała;

Swingersi się bawią i nie zdradzają. Proponuje zapoznać się z definicją z wikipedi.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrada napisał/a:

Zdrada – świadome złamanie przysięgi lub odstępstwo od przyjętych (przez siebie, najbliższe osoby lub daną społeczność) norm czy wartości, działanie przeciwko tym normom i wartościom, zaparcie się ich, a także jawna lub skryta ich negacja. Człowiek dopuszczający się zdrady określany jest mianem zdrajcy. Zdrada może dotyczyć poszczególnych osób lub całej społeczności, wobec których zdrajca ma trwałe zobowiązania lub ponosi za nie odpowiedzialność[1].

W różnych kulturach, religiach i systemach prawnych zdrada jest czynem moralnie złym, chociaż niekiedy odmiennie rozumianym, w zależności od uwarunkowań historycznych i społecznych[1].

W sensie psychologicznym zdrada jest skutkiem wolnego wyboru, opierającego się na niewierności wobec siebie samego, najbliższych czy całej społeczności. Jednakże przyczyną zdrady może być także lęk przed zagrożeniem, a w skrajnych przypadkach jej wymuszenie, na przykład torturami. W sensie społecznym zdrada jest jawną lub skrytą odmową uczestnictwa we wspólnocie, której człowiek jest członkiem i jednocześnie działaniem przeciwko normom i wartościom tej wspólnoty

Posty [ 1 do 65 z 162 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Nienawiść do żony po jej zdradzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024