Strzelnica czy las... cel jest jeden. Sypialnia
Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwie
Rossanka twoje zdrowie
Polska to najbardziej zalesiony kraj w Europie
Rossanka twoje zdrowie
Polska to najbardziej zalesiony kraj w Europie
Ruskie czołgi mają inne zdanie na ten temat. Przejdą i nawet nie zauważą lasu
Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwie
Jeden mały to może i pół biedy, gorzej, gdy pomyśleć, że czatuje tam w lesie już cala jakaś grupka po coś, na coś. A zresztą, nie wiem.
Ale, autorze, chcesz mieć fajne randki, to spróbuj kiedyś zaprosić kogoś w miejsca, gdzie będziecie mogli sobie pobrykać, a nie tylko pogawędzić. Jakoś takie coś potrafi ładnie skracać dystans, można nawet pokazać się z tej fajniejszej strony, nawet jest szansa zrobienia wrażenia na partnerce.
rossanka napisał/a:Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwie
Rossanka twoje zdrowie
Polska to najbardziej zalesiony kraj w Europie
Zimą do lasu powiadasz?
201 2018-11-23 23:20:07 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-23 23:20:47)
rossanka napisał/a:Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwie
Rossanka twoje zdrowie
Polska to najbardziej zalesiony kraj w Europie
To nie jest orawda i może dlatego Rossance udało się uniknąć wywiezienia do lasu ;-)
Z danych Eurostat: „Spośród 28 państw – głównie członków UE: AT, BE, BG, HR, CZ, DK, EE, FI, FR, DE, GR, HU, IS, IE, IT, LV, LT, NL, NO, PL, PT, RO, SK, SI, ES, SE, CH i GB Polska plasuje się na 19 miejscu, z lesistością ok. 30,2%. Jest to mniej niż średnia arytmetyczna z lesistości analizowanych tu krajów (33,2%), jak również mniej niż łączny udział lasów w tych krajach (35,9%). Te dwie ostatnie wartości różnią się, gdyż przy obliczaniu średniej lesistości państw nie bierze się pod uwagę różnic w wielkości państw, które mają znaczenie dla łącznego udziału lasów na ich obszarze.”
rossanka napisał/a:Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwieJeden mały to może i pół biedy, gorzej, gdy pomyśleć, że czatuje tam w lesie już cala jakaś grupka po coś, na coś. A zresztą, nie wiem.
ce.
Nie sądzę, by się sam chciał podzielić. Raczej osobiście wykorzystałby sytuację.
Ela210 napisał/a:rossanka napisał/a:Też bym się nie dała wywieźć obcemu facetowi niewiadomo gdzie. Nawet jeśli by był postury 6klasisty, oraz nosił sweter w serek.
I tak zeszlo mi 20 lat w staropanienstwie
Rossanka twoje zdrowie
Polska to najbardziej zalesiony kraj w EuropieTo nie jest orawda i może dlatego Rossance udało się uniknąć wywiezienia do lasu ;-)
Z danych Eurostat: „Spośród 28 państw – głównie członków UE: AT, BE, BG, HR, CZ, DK, EE, FI, FR, DE, GR, HU, IS, IE, IT, LV, LT, NL, NO, PL, PT, RO, SK, SI, ES, SE, CH i GB Polska plasuje się na 19 miejscu, z lesistością ok. 30,2%. Jest to mniej niż średnia arytmetyczna z lesistości analizowanych tu krajów (33,2%), jak również mniej niż łączny udział lasów w tych krajach (35,9%). Te dwie ostatnie wartości różnią się, gdyż przy obliczaniu średniej lesistości państw nie bierze się pod uwagę różnic w wielkości państw, które mają znaczenie dla łącznego udziału lasów na ich obszarze.”
no patrz! Nie wiedziałam, że Szyszko tyle wyrąbał :DDD
Rossanka, tylko w zimie Kleszczy nie ma
Kleszczy nie ma, ale wilka można złapać; )
Kleszczy nie ma, ale wilka można złapać; )
Ktoś tu się naczytał Czerwonego Kapturka )
rossanka napisał/a:Kleszczy nie ma, ale wilka można złapać; )
Ktoś tu się naczytał Czerwonego Kapturka
)
Dobra, stara szkoła -:)
nie przepadam za mega niskimi kobietami chociaż gigantem nie jestem ale tak lepiej 160+
fajniejsze są te rozmowne, otwarte.
Niestety nie mam dla ciebie dobrych wieści tym razem.
160+ w dzisiejszych czasach dla większości młodych atrakcyjnych dziewczyn leży już poniżej granicy akceptowalności,
a zważywszy na to, jaką masz dookoła konkurencję, powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że chcąc nie chcąc
musisz trochę bardziej się wysilić i postarać, aby na tle innych napalonych samców no jakoś czymś nadrabiać.
Licząc na to, że te "fajniejsze, rozmowne, otwarte" odwalą za ciebie całą robotę, a spośród setek kandydatów wybiorą właśnie ciebie...
możesz się przeliczyć.
A do mnie zaj*bista dziewczyna napisała na sympatii... Sama
Wzrost: 167
Budowa ciała: normalna
Stan cywilny: panna
Dzieci: nie mam
Chce dzieci: tak
Wykształcenie: wyższe
Zawód: kierownik / menedżer
Wyznanie: rzymskokatolickie
Znak zodiaku: strzelec
Papierosy: nie przepadam
Alkohol: nie lubię
Małżeństwo: bardzo ważne
Zdjęcia nie dam Ale wygląda jak modelka
A dzisiaj jeszcze idę w miasto... będzie grubo
Ja zrozumialam, ze Konrad nie jest niski, tylko nie lubi niskich,,moze nie chce sie schylać..
Nikt nie lubi niskich Bez względu czy kobieta czy facet
Konrad nie jesteś skazany na porażkę internetowych randek, tylko napisz wprost że szukasz żony i związku opartego na przyjażni i jesteś w tym zdecydowany. Tym przebijesz konkurencję i inne dziewczyny przyjdą na randkę. A Ty jak spotkasz taką, co Ci odpowiada, to nie myśl o kolejnych randkach, tylko do tej się zbliż, na początek siadając bliżej ( nie jesteś przykuty do stołka, możesz w trakcie ) i od razu zaproś na kolejne spotkanie.
A jak nie jesteś zdecydowany, tylko chcesz się rozerwać, poznawać dziewczyny to masz problem, bo inni lepiej umieją tej rozrywki dostarczyć.
212 2018-11-24 15:56:12 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-24 16:02:30)
To jest dramat...po prostu..:o Dziś o 12:00 umówiłem się na II spotkanie z tą panią ostatnią że tak powiem. Fakt że SUKCES niesamowity bo drugie spotkanie a nie jednorazówka ale..problem leży we mnie i już nawet wiem na czym to polega.
Ja w sieci reprezentuje te cechy które są pozytywne i przyciągają kobiety czyli pewność siebie, dominacja, ambicja, wiem czego chce itd..nieprzewidywalność itp, natomiast na żywo wszystko psu w d..bo..nie potrafię przenieść relacji na inne tory a do tego z uwagi na swój charakter/styl bycia no pokazuje te cechy negatywne czyli uległość, bycie nad wyraz miłym, grzecznym, spokojnym, fajnym gościem, który jest nudny czyli tak na prawdę to samo co kolesie którzy tylko szybkiego seksu szukają itd.
Ja bym musiał szukać kobiety która sama zainicjuje kontakt fizyczny, zacznie przenosić relację na inny grunt i to ona będzie prowadziła jak dziecko za rączkę, bo ja ni potrafię tego zrobić i dlatego tamte panie poszły po rozum do głowy i zrezygnowały z kolejnych spotkań.
Byliśmy dziś w wesołym miasteczku, potem kawa i do domu, to ta kobieta nawet więcej się śmiała z jakiś rozmów kolesi którzy korzystali z tych zabawek że k..a itd jak tu wysoko, ja się pokicham zaraz itd..no nie pchaj mnie.." wiadomo o co chodzi niż z rozmowy ze mną..próbowałem coś działać ale to jest bezsensu bo ja się gubię w tym.
Wg mnie dla mnie najlepsze opcje na to np opcja 1) podziałać w klubie po lekkim % i wtedy tańczyć jest ta uczuciowość jest ta bliskość kontaktu ale znowu hałas i rozmowa kiepska opcja 2) auto w sensie intymność itd ale znowuż nie każda kobieta chce wsiadać opcja 3) w domu- to już jest masakra
niestety inne opcje nie wchodzą w gre, bo to jest tzw neutralny grunt, publiczne miejsce i ja wymiękam.
I to jest po prostu to co ci wszyscy specjaliści od podrywu tłoczą ludziom tylko że mając taki charakter ciężko pewne cechy przezwyciężyć. Ja ze swoim zachowaniem na żywo nigdy mistrzem podrywu nie będę..
No i teraz wiem że fajne kobiety z tych 20 randek po prostu dały sobie spokój bo nikt takich osób nie odbiera pozytywnie.
A zapewne fajne relacje by były no ale..
Muszę szukać po prostu kobiety która za rączkę jak przedszkolaka będzie prowadzić w całej relacji i tyle ale ile jest takich kobiet 0,002%? I to pewnie jak super się spodobam i aż klęknie na mój widok.
I to jest ten problem dlaczego niektórzy nawet pól roku nie są sami i nie żyją w wymuszonym świecie singla a inni przez dekady nie mają nikogo. Tzn mówię to w odniesieniu raczej do facetów.
I odpowiadając na pytanie ze mam czas że młody jestem no 60 na karku nie mam ale za chwilę 33 lata, potem będzie coraz gorzej, a ostatni raz w związku byłem dobre 8 lat temu, a wcześniej 5 czyli 13 lat temu i potem drugi związek 8 lat temu.
Po prostu u mnie na żywo to wszystko kuleje, ja przyciągam kobietę w sieci a na zywo jest masakra bo odpycham, jakbym miał napis na koszulce "daj sobie spokój nie jestem facetem dla Ciebie", po prostu miła rozmowa i tyle, ale ile można wiecznie rozmawiać w kółko o tym samym??
Jak to mój kumpel mówi "pamiętaj, kobieta sama nie pocałuje, za rękę nie chwyci i z małymi wyjątkami do łóżka nie wskoczy sama" i to są święte słowa.
213 2018-11-24 16:08:33 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-11-24 16:19:47)
Konrad nie jesteś skazany na porażkę internetowych randek, tylko napisz wprost że szukasz żony i związku opartego na przyjażni i jesteś w tym zdecydowany. Tym przebijesz konkurencję i inne dziewczyny przyjdą na randkę.
O to to.
Może częstotliwość tych randek spadnie, ale to też wszystkim tylko na dobre wyjdzie.
Od razu tym odstraszysz wszystkie gwiazdy szukające frajera do wożenia dupy i płacenia za balety
czy inne jakieś dziwolągi, co tam siedzą same nie wiedzą po co i blokują tylko miejsce na serwerze.
Po prostu u mnie na żywo to wszystko kuleje, ja przyciągam kobietę w sieci a na zywo jest masakra bo odpycham, jakbym miał napis na koszulce "daj sobie spokój nie jestem facetem dla Ciebie", po prostu miła rozmowa i tyle, ale ile można wiecznie rozmawiać w kółko o tym samym??
Jak to mój kumpel mówi "pamiętaj, kobieta sama nie pocałuje, za rękę nie chwyci i z małymi wyjątkami do łóżka nie wskoczy sama" i to są święte słowa.
Święte słowa to masz tutaj na 6 stronach pieprzenia w kółko o tym samym. Ile jeszcze razy trzeba ci tłumaczyć,
że zgrywając w necie hojraka którym w rzeczywistości nie jesteś, już przegrałeś randkę, jeszcze zanim ubierzesz buty i wyjdziesz z domu.
Zrozum wreszcie, że udawanie i sztuczki, to nie jest przepis na sukces. Jeśli dana dziewczyna szuka u faceta cech, które prezentujesz pisząc,
a potem na spotkanie przychodzisz ty jako ty, to ona wyczuje fałsz zanim japę otworzysz, a później jeszcze sam ją utwierdzisz w przekonaniu,
że przyszedłeś tutaj tylko na zastępstwo kolesia z którym tak fajnie jej się pisało. Nie idź tą drogą, bo polegniesz za każdym razem.
Weź sam się chłopie zastanów jak zamierzasz utrzymać pannę przy sobie, jeśli od samego początku znajomości ją oszukujesz? Helloł...
214 2018-11-24 16:24:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-24 16:28:39)
Po pierwsze nie wydaje mi się z tego wątku abyś Ty był dominującym gościem i wcale taki nie musisz być.
Zresztą One jak z Tobą rozmawiają to i tak wiedzą, a przychodzą na spotkanie. A słowotok u faceta nie świadczy o dominowaniu..
Ale mniejsza o to..
Jak byli śmieszni goście to się śmiała, trzeba było z nią się śmiać. To że kobieta z kimś się śmieje, lub z kogoś, nie świadczy że ją ten gość interesuje.
Zamiast się tym przejmować trzeba było się cieszyć, że odstawiają rozrywkę gratis. Wykorzystałeś moc lunaparku, był rollercoaster?
Ale co, z 3 spotkania nici?
Ja w sieci reprezentuje te cechy które są pozytywne i przyciągają kobiety czyli pewność siebie, dominacja, ambicja, wiem czego chce itd..nieprzewidywalność itp, natomiast na żywo wszystko psu w d..bo..nie potrafię przenieść relacji na inne tory
Dlaczego jesteś niepewny? Powiedz... Boisz się że ona z randki ucieknie? Bo co innego piszesz w sieci niż pragniesz w rzeczywistości?
a do tego z uwagi na swój charakter/styl bycia no pokazuje te cechy negatywne czyli uległość, bycie nad wyraz miłym, grzecznym, spokojnym, fajnym gościem, który jest nudny czyli tak na prawdę to samo co kolesie którzy tylko szybkiego seksu szukają itd.
Nie, nie -- kto powiedział, że spokojny gość jest nudny? Wcale nie jest.
Czy masz kompleks odnośnie szybkiego seksu? Może o tym nie myśleć?
I w końcu -- czy możesz nie być przesadnie grzeczny i miły? Czy dasz rade z dziewczyną zachowywać się jak z kolegą?
Ja bym musiał szukać kobiety która sama zainicjuje kontakt fizyczny,
Kobiety raczej nei lubią nosić spodni w związku...
Byliśmy dziś w wesołym miasteczku, potem kawa i do domu,
Świetny pomysł z tym wesołym miasteczkiem.
to ta kobieta nawet więcej się śmiała z jakiś rozmów kolesi którzy korzystali z tych zabawek że k..a itd jak tu wysoko, ja się pokicham zaraz itd..no nie pchaj mnie.." wiadomo o co chodzi niż z rozmowy ze mną..próbowałem coś działać ale to jest bezsensu bo ja się gubię w tym.
PUA pewnie by Cię nauczyli, że trzeb asię było z dzidewczyną pośmiać z tych kolesi, a nei wpadać w kompleks.
Wg mnie dla mnie najlepsze opcje na to np opcja 1) podziałać w klubie po lekkim % i wtedy tańczyć jest ta uczuciowość jest ta bliskość kontaktu
Świetny pomysł.
Wesołe miasteczko też. Naprawdę.
I to jest po prostu to co ci wszyscy specjaliści od podrywu tłoczą ludziom tylko że mając taki charakter ciężko pewne cechy przezwyciężyć. Ja ze swoim zachowaniem na żywo nigdy mistrzem podrywu nie będę..
I nie musisz. Nauczą Cię, aby się nie przejmować za bardzo. Nauczą, aby nie udawać miłego pana.
Posłuchaj ostatnich filmów szabelskiego i zobacz, że on wskazuje jakie panowie robią rzeczy źle, a nie jakie powinnni robić.
Odnoszę wrażenie że więcej się mówi czego nie robić, niż co robić.
Ok to może odpowiem kolejno:
anderstud - czyli uważasz że to co działa trzeba popsuć bo to i tak nic nie daje? Czyli mam w sieci prezentować się jako mami synek trzymający się spódnicy? Tylko kiedy wówczas jakakolwiek dziewczyna odpowie na wiadomość z takiego profilu za 2 lata? jakaś despertka? Poza tym to nie chodzi o hojraka tylko w necie nie ma presji, nie ma obiekcji, nie liczysz się z odbiorem takiego czy innego zachowania a raczej przekazanej treści.
Jeżeli ja mam teraz tworzyć profil i wiadomości w odniesieniu do jakiś nudnych i negatywnych przekazów to lepiej stamtąd spadać, bo każdy wchodzi na taki portal szukając osoby wg jakiś schematów i bardzo szybko się szufladkuje po zdjęciach, opisach i wiadomościach.
Ela210 - ale czy ja mówie o słowotoku = dominacji, nie tylko po prostu pewnie aspekty sugerują że ktoś taki może być, a co oznacza że one ze mną rozmawiają i wiedzą a przychodzą na spotkanie?
Po prostu pewne cechy w internecie nie mają przełożenia na realny świat i chyba tu jest problem. Cały czas ja kontakt inicjuje tzn mówie o tym sms/telefon, a nie ona..dziś nic nie pisałem i jest cisza, dostała mały bukiecik róż i wzięła i tyle ani be ani me..Coś jest nie tak..niestety rollercoaster - za duża kolejka i zimno...ale śmigaliśmy autami takimi na prąd + karuzela z konikami takie co raz się podnoszą a raz są niżej. No nie ważne.
Ale mówisz że zamiast się przejmować to cieszyć się że była rozrywka gratis..tylko że to ta dziewczyna była rozbawiona nimi a nie mną, to równie dobrze mogę zabrać kumpla który nie jedną panne obcykał i też na nią podziałał ale to mam być ja a nie ktoś zgadza się?
Gary - No właśnie jestem niepewny bo ten lęk, stres/strach jest taki jak w życiu codziennym..boisz się nie egzaminu który masz jutro 8:00 tylko efektów jego napisana czyli czy zdasz czy nie, ja mam obawy co do reakcji kobiety..co potem a jak coś powie, ja nie będę umiał zareagować i się wystraszę itd..że za szybko że to i tamto..
No wg mnie spokojny gość jest nudny, tzn spokojny = taki co nie wprowadza emocji, tylko głupia gadanina i nie mam kompleksu odnośnie szybkiego seksu tylko mam kompleks że są goście którzy lepiej potrafią podziałać na kobietę, ona chce się z nimi widzieć, a nie nuda i taka formalność.
Przesadnie grzeczny i miły? to są aspekty takiego charakteru i to raczej nie wynika z tego czy ktoś ma taki dzień że taki będzie czy nie, tylko kwestia wychowania, środowiska i całego życia.
Ja wiem że Ci wszyscy od PuA itd dają rady ale trzeba je umieć wcielić w życie a to jest mega trudne przy takiej osobowości jaką ja mam. Chyba łatwiej komuś kto waży 80 kg schudnąć do 50 w miesiąc niż mi wcielić w życie te różne kwestie.
I stąd jest ten problem że zawsze efekt taki że poległem na takich spotkaniach.
217 2018-11-24 19:29:29 Ostatnio edytowany przez Goldenna (2018-11-24 19:31:56)
Jejku Konrad, no nie wiem. Ja np. przy pierwszym spotkaniu z moim ex też byłam sztywna, jak i on, bardzo się stresowałam, ale pisałam mu, że np. w realu mogę być mało gadatliwa, spięta itp. On uwierz mi też był zdenerwowany, nie robiliśmy nic wielkiego, kawa potem spacer i lody. Było o tyle fajnie, że było słoneczko, więc poszliśmy na Ostrów Tumski. Mimo wszystko umówiliśmy się potem drugi raz, chyba do kina, potem na wycieczkę za miasto i jakoś tak poszło. Nie skreśliłam go od razu, ani on mnie, bo wiem, że pierwsze spotkania bywają trudne. I tak nie martw się, na pewno trafisz na dziewczynę, która to zrozumie. Moje randki tak w 90% kończyły sie po 1 spotkaniu, ale jakoś nigdy mnie to nie zniechęcało. Myślę, że pewnie masz jakieś techniczne wykształcenie, dlatego tak tu wszystko analizujesz. A cy jak piszesz z tymi dziewczynami, to wspominasz, że na żywo możesz być troszeczkę nieśmiały? Poza tym taki już jesteś. Trzeba nad sobą pracować, ale po co się zamartwiać, że nie jesteś lovelasem co wyrywa laski na puste gadki? Serio taki chciałbyś być?
Gary - No właśnie jestem niepewny bo ten lęk, stres/strach jest taki jak w życiu codziennym..boisz się nie egzaminu który masz jutro 8:00 tylko efektów jego napisana czyli czy zdasz czy nie, ja mam obawy co do reakcji kobiety..co potem a jak coś powie, ja nie będę umiał zareagować i się wystraszę itd..że za szybko że to i tamto..
A masz kolegów? I czy przy nich też masz taki strach czy tylko przy kobiecie.
No wg mnie spokojny gość jest nudny, tzn spokojny = taki co nie wprowadza emocji, tylko głupia gadanina i nie mam kompleksu odnośnie szybkiego seksu tylko mam kompleks że są goście którzy lepiej potrafią podziałać na kobietę, ona chce się z nimi widzieć, a nie nuda i taka formalność.
Czy z twoimi kolegami też zachowujesz się formalnie? I dlaczego nie można z dziewczyną nieformalnie?
Wesołe miasteczko powinno Was koncentrować na różnych rzeczach wokół i to jest super pomysł. Naprawdę.
Przesadnie grzeczny i miły? to są aspekty takiego charakteru i to raczej nie wynika z tego czy ktoś ma taki dzień że taki będzie czy nie, tylko kwestia wychowania, środowiska i całego życia.
Czy do kolegów też jesteś przesadnie miły?
Ja wiem że Ci wszyscy od PuA itd dają rady ale trzeba je umieć wcielić w życie a to jest mega trudne przy takiej osobowości jaką ja mam. Chyba łatwiej komuś kto waży 80 kg schudnąć do 50 w miesiąc niż mi wcielić w życie te różne kwestie.
I stąd jest ten problem że zawsze efekt taki że poległem na takich spotkaniach.
Wg mnie coś robisz źle. I to coś siedzi w twojej głowie.
Konkretne pytanie... byłeś z dziewczyną na randce... czy cokolwiek Ci się w niej spodobało? Jeśli tak to czy ona o tym wie? Czy była taka rzecz jedna tylko? Jeśli nie to czy ona wie o wszytkich? Czy w ogóle było Ci przyjemnie, czy nieprzyjemnie? Jak przyemnie to czy ona o tym wie? Czy chciałbyś się z nią znowu spotkać? Jeśli tak to czy ona o tym wie?
Duuuugie... Jeśli byłeś z nią na randce, to jak myślisz, co mogło jej się w Tobie najbardziej nie spodobać? Czy kiedykolwiek pytałeś dziewczynę aby szczerze Ci wygarnęła co jest z Tobą źle? Czy byłą ją stać na szczerość? I co powiedziała?
No właśnie jestem niepewny bo ten lęk, stres/strach jest taki jak w życiu codziennym..boisz się nie egzaminu który masz jutro 8:00 tylko efektów jego napisana czyli czy zdasz czy nie, ja mam obawy co do reakcji kobiety..co potem a jak coś powie, ja nie będę umiał zareagować i się wystraszę itd..że za szybko że to i tamto..
Konradoo, zwróć uwagę, że można bać się efektów tylko wtedy, gdy zakłada się, że będą one negatywne.
Paradoks Twojej sytuacji polega na tym, że obawiając się odrzucenia, jesteś mało pewny siebie i wycofany i w ten sposób Twoje obawy stają się samospełniającym się proroctwem.
Czego się obawiasz w bezpośrednim kontakcie?
Konrad,
nie, nie lepiej kolegę, bo byłby dla Ciebie konkurencją, a tamci goście byli rozrywką.
Dziwię, się że tak ich rozkminiasz, jakby mieli większe znaczenie.
Chyba lepiej tych gości pamiętasz, niż dziewczynę- na nią trzeba było patrzeć, za nią "podążać"
Napisałam o tym słowotoku bo popraw mnie, jeśli nieprawda, ale mam wrażenie że wbiłeś sobie do głowy jakiś scenariusz że olśniewasz ją tam słowami, a to nie o to chodzi..
Wydaje mi się, że za bardzo skupiasz się na sobie i swoich reakcjach, a za mało na niej i cieszeniu się chwilą.
I nie zrozumiałam, z czego w końcu jesteś niezadowolony po tym spotkaniu.
221 2018-11-24 20:23:47 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-11-24 20:24:00)
mam wrażenie że wbiłeś sobie do głowy jakiś scenariusz że olśniewasz ją tam słowami,
Mam takie samo wrażenie. „albo będę elokwentny i brylował, albo nie powinienem się w ogóle odzywać” i w rezultacie mówi i robi mniej niż mógłb, co powoduje, że wychodzi na wycofanego milczka.
Konradoo, bądź sobą takim, jaki jesteś a nie facetem, który musi robić wrażenie albo zamilknąć.
222 2018-11-24 22:34:07 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-24 22:43:59)
Trzeba nad sobą pracować, ale po co się zamartwiać, że nie jesteś lovelasem co wyrywa laski na puste gadki? Serio taki chciałbyś być?
Ojj uwierz że chciałbym taki być, nie czekać na łaskę kobiety która ZAAKCEPTUJE tylko wybierać tę która mi odpowiada. Większość cech typowego lovelasa to są te cechy które w relacjach damsko-męskich świetnie się sprawdzają.
Pomyśl też czy ten ex na 1-2 spotkaniu jakoś Ciebie super przekonał i chciałaś mega z nim być? osobiście wątpię, bo po prostu był onieśmielony, wycofany.
Gary - Co do kolegów to trochę inna para kaloszy bo znam te osoby od lat, a nie od 2 tyg, poza tym co innego kolega a co innego dziewczyna z która może coś wyjść i jest presja. I tak byłem z dziewczyną na randce, jest fajna tzn dziewczyna, podoba mi się, czy ona o tym wie? no nie wiem skoro zaprosiłem po raz II to chyba się domyśla.
Co mogło się jej nie spodobać? No atmosfera, brak chemii, takie wyjście do lunaparku może odstawić z kolegą z pracy, z kuzynem, bratem i gdzie tu moja jakaś rola?
To nie chodzi o olśniewanie słowami tylko efektywność związana z działaniem, z fizycznością - dość pieprzenia o niczym a powinno być działanie którego brak z wiadomych względów.
To są mile spotkania kolegi z koleżanką a nie faceta z kobietą.
Zastanówcie się dlaczego - mija cały dzień a ona się nie odzywa? i jak ja się nie odezwę to ona też nie i na tym możemy poprzestać kontakt i to uważacie za sukces? i to jest to Ela210 co powoduje że jestem niezadowolony po tym spotkaniu z jej reakcji, z tego jak ja się zaprezentowałem.
Potem analogiczny przykład - stałem się jakiś czas temu właścicielem auta - populusa ale o dość sporej mocy - turbo itd, kolega przejechał się, ogólnie jeździliśmy razem - nie każdy to lubi ale faceci raczej tak tzn adrenalina, moc itd po czym wróciliśmy do domu ( to chyb była niedziela) i on na drugi dzień non-stop będąc w pracy pisał mi coś o tym samochodzie, o silniku na fb...rozumiecie teraz o co tu chodzi..były emocje, było fajnie coś się działo gdyby to było Punto 1,2 i 50 km/h nie było by tych tych efektów, tak samo nieraz po imprezie jak on poznał jakaś kobietę.. a u mnie po prostu w relacji z kobietami nie ma tego "turbo", jest zwykła nudna atmosfera.
Ja się tak zastanawiam od wielu lat nie mam nikogo, ten znajomek rozstał się z dziewczyną, po czym wszedł na tindera i umówił się z 3 kobietami, jedna to m.in germanistka z liceum 31 lat, którą tak jak to on mówi rozkręcił że wylądowali u niej w domu wynajętym na drinku i nie wiem czy do czegoś doszło czy nie...mi na tym nie zależy ale obecnie jest z kobietą już pół-roku, też poznał na tinderze.
Do tego kręcił krótko z dziewczyną z klubu. itd
Po prostu ma te cechy które pomagają mu w relacjach damsko-męskich i on rzadko ma coś takiego że jest 1 spotkanie, tzn bywa tak ale na 5 spotkań może ze 2. Po prostu umie też działać na żywo, jest kontaktowy, bezpośredni i porusza różne tematy, fizyczność itd.
Jeszcze wrócę do tego o czym Gary mówił - czy szczerze rozmawiałem z kobietą co jest ze mną nie tak..no tak w 100% szczerze konkretnie to nie, ale kiedyś rozmawiałem z jedną po spotkaniu że super wyglądała itd to ona mi na to że dziękuje za to ja jestem taki spokojniutki chyba bardziej niż się tego spodziewała no i do drugiego spotkania nie doszło, inna z kolegi mówiła że mam sobie szukać kobiety bo fajny facet ale ja Twoją dziewczyną a tym bardziej żoną nie zostane, ale jak coś mogę sie odezwać żeby pogadać o relacjach damsko-męskich
Jeszcze inna mi powiedziała że nie pasujemy do siebie, Ty pewnie kogoś innego szukasz i w sumie ja też zdecydowanie kogoś innego i tyle. Tak to wygląda.
223 2018-11-24 22:42:03 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-24 22:45:45)
Nigdy nie wybieraj takiej, która Ci nie odpowiada, dlatego, że Cię zaakceptuje! Podobała Ci się ta z randki naprawdę? Bo się nie dowiedzieliśmy..
I kiedy byłą ta randka? nie dzisiaj?
224 2018-11-24 22:48:00 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-24 22:48:56)
Tak dziś była ta randka o g. 12:00 i mi ta kobieta odpowiada, jest kontaktowa, fajna, rozmowna, dogadujemy się super no ale..podejrzewam że ona nie czuje niczego poza miłym spotkaniem i tyle, nie wiem czy będzie 3cie osobiście wątpie, były takie kurtuazyjne pożgania do następnego spotkania ale nic konkretnego bo leciała na autobus, z resztą chciałem ją odwieźć to się broniła rękami i nogami no i tyle.
Więc reasumując - kobieta extra, natomiast przebieg dzisiejszej randki i moje "działanie"- słabiutko.
225 2018-11-24 22:51:19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-24 23:09:34)
Tak dziś była ta randka o g. 12:00 i mi ta kobieta odpowiada, jest kontaktowa, fajna, rozmowna, dogadujemy się super no ale..podejrzewam że ona nie czuje niczego poza miłym spotkaniem i tyle, nie wiem czy będzie 3cie osobiście wątpie, były takie kurtuazyjne pożgania do następnego spotkania ale nic konkretnego bo leciała na autobus, z resztą chciałem ją odwieźć to się broniła rękami i nogami no i tyle.
Więc reasumując - kobieta extra, natomiast przebieg dzisiejszej randki i moje "działanie"- słabiutko.
a jak wygląda? Podoba Ci się?
Nie możesz wieczorem napisać coś miłego na dobranoc zamiast snuć rozważania?
No tak, podoba mi się - taka trochę charakterystyka, rysy jak pani Kawiorska - aktorka, może ktoś kojarzy bo przecież zdjęcia tu nie będę umieszczać
Miała spódnicę dość krótką, rajstopy i takie buty chyba typu kozakowego, do góry taki sweterek z cześciowo gołymi ramiona coś w ten deseń:
http://szachownica.com.pl/upfiles/produ … _8U5jY.jpg
Rozpuszczone włosy, tak spadające na barki, aha no i kurtka pikowana z kapturem taka dłuższa damska.
Ogólnie figura podobna do tej modelki z tego swetra
Gary - Co do kolegów to trochę inna para kaloszy bo znam te osoby od lat, a nie od 2 tyg, poza tym co innego kolega a co innego dziewczyna z która może coś wyjść i jest presja.
A z kolegą nie może nic wyjść? Presja booooo...? Dlaczego presja. Zdarzyło Ci się kiedyś że wyszła presja? Opowiesz o tym?
I tak byłem z dziewczyną na randce, jest fajna tzn dziewczyna, podoba mi się, czy ona o tym wie? no nie wiem skoro zaprosiłem po raz II to chyba się domyśla.
Acha! To już wiem. Po prostu ona jest fajna, ale Ty jej o tym nie powiedziałeś. Wniosek? Dziewczyna myśli, że się jej nie spodobałeś. Dlaczego? Bo boisz się mówić po prostu. Jesteś nieszczery.
Co mogło się jej nie spodobać? No atmosfera, brak chemii, takie wyjście do lunaparku może odstawić z kolegą z pracy, z kuzynem, bratem i gdzie tu moja jakaś rola?
Dziewczyna nauczyła mnie, że nie ważne gdzie się jest, ważne z kim się jest. I ona była tam dla Ciebie. Ale Ty się schowałeś w swojej skorupie i nawet jej komplementu nie powiedziałeś. To bardzo źle.
To nie chodzi o olśniewanie słowami tylko efektywność związana z działaniem, z fizycznością - dość pieprzenia o niczym a powinno być działanie którego brak z wiadomych względów.
Przykro mi. Jesteś w błędzie. Przyjaciółka nauczyła mnie kobiety podrywa się rozmawiając z nimi.
Zastanówcie się dlaczego - mija cały dzień a ona się nie odzywa? i jak ja się nie odezwę to ona też nie i na tym możemy poprzestać kontakt i to uważacie za sukces?
Odezwałeś się, czy nie? Twój brak odzewu po prostu jest bardzo wyraźnym sygnałem, aby się od Ciebie odp*prz*ła, bo po prostu jej się nie podobasz. Spędziłeś tę randkę czekając aż ona się zakończy. Tak może ta dziewczyna mysleć.
Ja się tak zastanawiam od wielu lat nie mam nikogo, ten znajomek rozstał się z dziewczyną, po czym wszedł na tindera i umówił się z 3 kobietami, jedna to m.in germanistka z liceum 31 lat, którą tak jak to on mówi rozkręcił że wylądowali u niej w domu wynajętym na drinku i nie wiem czy do czegoś doszło czy nie...mi na tym nie zależy ale obecnie jest z kobietą już pół-roku, też poznał na tinderze.
Do tego kręcił krótko z dziewczyną z klubu. itd
Po prostu ma te cechy które pomagają mu w relacjach damsko-męskich i on rzadko ma coś takiego że jest 1 spotkanie, tzn bywa tak ale na 5 spotkań może ze 2. Po prostu umie też działać na żywo, jest kontaktowy, bezpośredni i porusza różne tematy, fizyczność itd.
NIeeee... on mówi, on przeżywa i wyraża emocje. Z jego słów kobieta czuje że jest fajnie. Za tym idzie zachowanie, szczerość, fizyczność.
Jeszcze wrócę do tego o czym Gary mówił - czy szczerze rozmawiałem z kobietą co jest ze mną nie tak..no tak w 100% szczerze konkretnie to nie, ale kiedyś rozmawiałem z jedną po spotkaniu że super wyglądała itd to ona mi na to że dziękuje za to ja jestem taki spokojniutki chyba bardziej niż się tego spodziewała no i do drugiego spotkania nie doszło, inna z kolegi mówiła że mam sobie szukać kobiety bo fajny facet ale ja Twoją dziewczyną a tym bardziej żoną nie zostane, ale jak coś mogę sie odezwać żeby pogadać o relacjach damsko-męskich
Jeszcze inna mi powiedziała że nie pasujemy do siebie, Ty pewnie kogoś innego szukasz i w sumie ja też zdecydowanie kogoś innego i tyle. Tak to wygląda.
Po prostu udajesz kogoś bezemocjonalnego na randce, aby nic "nie wyszło i presja".
Tak dziś była ta randka o g. 12:00 i mi ta kobieta odpowiada, jest kontaktowa, fajna, rozmowna, dogadujemy się super no ale..podejrzewam że ona nie czuje niczego poza miłym spotkaniem i tyle, nie wiem czy będzie 3cie osobiście wątpie, były takie kurtuazyjne pożgania do następnego spotkania ale nic konkretnego bo leciała na autobus, z resztą chciałem ją odwieźć to się broniła rękami i nogami no i tyle.
Nie mówisz jej komplementów, nie potwierdzasz, że jesteś zadowolony, nie mówisz, że ona Ci się podoba, nie wyrażasz chęci na następne spotkanie.
228 2018-11-25 01:53:22 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-25 01:58:32)
Gary - ale ja tutaj czegoś nie rozumiem..czyli jak jest spotkanie, jestem ja & ona to jak jej nie mówie że mi się podoba, nie prawie komplementów = sugeruje jej że to ja jej się nie podobam czy że ona mi? Bo z jakiej racji ja jej się nie podobam? wydaje mi się że to szereg różnych aspektów o tym decyduje?
Poza tym jak jej powiedzieć, że się podoba? wprost?
Tak, boje się mówić ale to nie jest bojaźń nie wiadomo jaka, to jest po prostu cecha charakteru, bardziej tłamszenie w sobie pewnych elementów emocji.
Masz rację ten znajomek po prostu wyraża emocje na zewnątrz, pokazuje, przedstawia itd u mnie tego nie ma.
Ale też nie rozumiem jak chcesz rozmową podrywać kobietę? tzn w jakimś stadium można ale potem musi być ta fizyczność zgadza się?
Dziś się nie odezwałem bo byłem ciekaw czy ona się odezwie, no ale znowuż uważasz że ja zawsze mam ponawiać kontakt?
Nie, to nie jest tak że udaje bezemocjonalnego tylko to jest oznaka mojego uosobienia, zachowania, takie po prostu stylu bycia, to jest wciąż to samo, dlatego tak się to kończy ciągle.
To może napisz mi jak konkretnie mam działać:
- mówić że mi się podoba - dosłownie?
- mówić, że się podoba - jak?
- mówić ze jestem zadowolony - też dosłownie?
- wyrażać chęci na kolejne spotkanie - też bezpośrednio?
Ojej ciekawe czy uda mi się umówić na kolejne spotkanie, wg mnie może być kicha po tym o czym tu rozmawiamy. Wtedy może wreszcie się przemogę albo pójdziemy np do klubu o! możesz coś w końcu ruszy No ale nie wiem jakie nastawienie ma ta pani bo może na drugie spotkanie się zgodziła z nadzieją że będzie lepiej niż na 1 a tutaj guzik.
U mnie jest tak na spotkaniach:
https://diecezja.bielsko.pl/dla-rodziny … 50x480.jpg
a powinno być raczej w tym kierunku:
http://nrobertnyg.blox.pl/resource/rocco.jpg
229 2018-11-25 02:16:08 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2018-11-25 02:18:02)
To może napisz mi jak konkretnie mam działać:
- mówić że mi się podoba - dosłownie?
- mówić, że się podoba - jak?
- mówić ze jestem zadowolony - też dosłownie?
- wyrażać chęci na kolejne spotkanie - też bezpośrednio?
W skrócie mówiąc - prosto, jak w mordę strzelił.
Jeżeli byłeś na dobrym piwie to kryjesz się przed znajomymi, że Tobie smakowało i chciałbyś jeszcze raz, czy po prostu pytasz się wprost, że może za parę dni jeszcze raz tam pójdziecie?
A co do chodzenia naokoło to się przekonasz, jak to jest wkurzające i odrzucające, kiedy poznasz pannę, której najczęstszym argumentem dlaczego jest zła będzie odpowiedź "domyśl się"
Gary - ale ja tutaj czegoś nie rozumiem..czyli jak jest spotkanie, jestem ja & ona to jak jej nie mówie że mi się podoba, nie prawie komplementów = sugeruje jej że to ja jej się nie podobam czy że ona mi? Bo z jakiej racji ja jej się nie podobam? wydaje mi się że to szereg różnych aspektów o tym decyduje?
Poza tym jak jej powiedzieć, że się podoba? wprost?
Najwyższej "klasy" komplementy mówią o tym jak wspaniale czujesz się z jej powodu. Dlatego mówisz o sobie "Jak wspaniale, że w końcu udało nam się spotkać...", "Jestem podekscytowany jak na Ciebie patrzę, pewnie bardzo się starałaś łądnie wyglądać na naszym spotkaniu...".
Komplementy wprost są dobre... i łatwe... "ładnie wyglądasz", "dziewczęco się śmiejesz", "masz ładny kształt twarzy pewnie mężczyźni się za Tobą oglądaj", "ale jesteś zgrabna, pewnie to dużo wysiłku kosztuje".
Nie mówisz komplementów =====> to znaczy że NIC Ci się w niej nie podoba.
Proste.
Tak, boje się mówić ale to nie jest bojaźń nie wiadomo jaka, to jest po prostu cecha charakteru, bardziej tłamszenie w sobie pewnych elementów emocji.
Tłamsisz ==> chowasz emocje za oczami => przegrywasz.
Masz rację ten znajomek po prostu wyraża emocje na zewnątrz, pokazuje, przedstawia itd u mnie tego nie ma.
Ty specjalnie chowasz te emocje, więc przegrywasz.
Ale też nie rozumiem jak chcesz rozmową podrywać kobietę? tzn w jakimś stadium można ale potem musi być ta fizyczność zgadza się?
Nie czas o fizyczności mówić... ze względu na powyższe.
Jeśli brak rozmowy, to dotknięcie kobiety jest jak ukłucie. Ona musi akceptować dotyk.
Dziś się nie odezwałem bo byłem ciekaw czy ona się odezwie, no ale znowuż uważasz że ja zawsze mam ponawiać kontakt?
Oszukujesz, prowadzisz gierkę. Przegrywasz więc.
Tak! Ty masz pisać jak ona nie pisze. Ty masz to ciągnąć. Ty masz wyglądać jakbyś bardzo jej chciał... chyba że nie chcesz (?).
Robisz dokłanie na odwrót -- wszystko wskazuje, że dziweczyna się Tobie nie podoba. Twoje zachowanie na to wskazuje.
Nie, to nie jest tak że udaje bezemocjonalnego tylko to jest oznaka mojego uosobienia, zachowania, takie po prostu stylu bycia, to jest wciąż to samo, dlatego tak się to kończy ciągle.
Wszysstko jedno co jest przyczyną takiego stanu rzeczy... Ważne co ona widzi. A widzi kogoś kto się nią nie interesuje.
To może napisz mi jak konkretnie mam działać:
- mówić że mi się podoba - dosłownie?
- mówić, że się podoba - jak?
- mówić ze jestem zadowolony - też dosłownie?
- wyrażać chęci na kolejne spotkanie - też bezpośrednio?
Tak. Dokładnie tak należy robić. I się jeszcze uśmiechać. Jak się nie uśmiechasz to bierz przykład z pań w kasie w markecie.
Ojej ciekawe czy uda mi się umówić na kolejne spotkanie, wg mnie może być kicha po tym o czym tu rozmawiamy.
Po tym co odstawiasz po ostatniej randce to nie dziwię się, że nie masz dziewczyny. Ty je po prostu z buta traktujesz.
Co robić? Możesz odkręcić sprawę, ale musisz dać sobie wojskowego kopa w tyłek i napisać jej: "Wiesz cooo... nie mam wprawy z chodzeniem z dziewczynami na randki, ale Ty mi się bardzo podobasz, wczoraj się cały dzień biłem z myślami, czy mogę do Ciebie pisać, bo nie wiem czy Ci się podobam, ale jeśli tak to bardzo chętnie pójdę z Tobą na kolejne spotkanie, bo Ty mi się podobasz i ciągle o Tobie myślę."
Wtedy może wreszcie się przemogę albo pójdziemy np do klubu o! możesz coś w końcu ruszy
No ale nie wiem jakie nastawienie ma ta pani bo może na drugie spotkanie się zgodziła z nadzieją że będzie lepiej niż na 1 a tutaj guzik.
Cóż... pisz, proponuj, pokaż że Ci zależy, a nie od dziewczyny tego wymagaj.
Każdy kto ma sukcesy z dziewczynami musiał pokonać samego siebie.
No tak mój były napisał mi potem, że jestem jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach, że przeprasza, że tak nie za dużo mówił na początku, bo mu słów zabrakło jak mnie zobaczył. Nie powiem, to było miłe, poza tym dużo pisaliśmy wcześniej przed spotkaniem, potem on też nie miał problemu, żeby po spotkaniu napisać. Choc teraz jak myślę, o tych wszystkich wspólnych chwilach, to płakać mi się chce tak naprawdę. I nie dziwie się, że jesteś zrezygnowany po tylu porażkach. Ja już chyba nie chcę wracac na sympatię, bo nie mam siły na to wszystko. A z drugiej strony, gdzie tu kogoś poznać?
232 2018-11-25 15:36:14 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-25 15:37:28)
Gary - wszystko ok co mówisz tylko dlaczego rozmawiamy na zasadzie - że ja to robie celowo? To jest tak jak z ludźmi/facetami którzy mają 2 lewe ręcę, oni celowo miarują robotę? nie mają smykałki do technicznych rzeczy, tak samo ja..po prostu nie mam doświadczenia + mam zjeb...charakter i usposobienie, styl bycia i to jest ten problem, musiałbym chyba się źle poczuć żeby to robić celowo albo nie wiem starać się dostać do zakonu? Podoba się kobieta i celowo ją od siebie odpycham? No chyba bardziej nienormalnej rzeczy w życiu nie ma.
A myślisz że są szanse że się umówi czy raczej średnie?
Tylko czy te treści o których piszesz podziałają, bo ta dziewczyna może się wystraszyć wg mnie, nagle wyskakuje z jakimiś tekstami że mi się podoba- ja bym to wolał na żywo rozpocząć, te działania że tak powiem a nie mówienie w smsie że mi się podoba.
Zaraz do niej pisze i zobaczymy co odpowie, tylko tak myślę, czy lepiej zapraszać do klubu czy np squash albo bilard?
Goldenna - a dlaczego płakać Ci się chce? no ale widzisz coś Ciebie do niego ciągnęło mimo to że tak jak ja był bardzo ograniczony w tych kontaktach na żywo. No ja jestem zrezygnowany bo z moim charakterem to jest ciężkie, kobiety chcą komplementów, fizyczności to musi iść do przodu a ja ciągle zatrzymuje się na etapie poznawania i rozmów takich komfortowych chwil, zamiast rozwijać relację.
P.S. ja chyba tę dziewczynę spróbuje mega namówić ale nie wiem czy się uda albo zadzwonię, to wtedy lepiej działa, bo nie ma czasu na zastanawianie się i wymyślanie wymówek
233 2018-11-25 15:39:17 Ostatnio edytowany przez anderstud (2018-11-25 15:47:26)
Nie wiem jak inni, ale mnie osobiście twoja postawa od jakiegoś czasu tak irytuje, że nawet pisać tutaj mi się nie chce,
a co dopiero gdybym był fajną 30 paroletnią laską szukającą sobie jakiegoś fajnego gościa i właśnie z tobą miał iść na spotkanie.
W życiu. Noł łej!
No facet, do ku*wy nędzy co jest z tobą nie tak, czego nie zrozumiałeś? Czy tobie jakąś dziką satysfakcję sprawia,
że w ciągu godziny potrafisz zrujnować każdą, nawet dobrze zapowiadającą się znajomość? No przecież tak nie można.
Masz wymarzone warunki (wesołe miasteczko - bardzo dobrze) masz sprzyjające okoliczności (banda błaznujących kretynów - doskonale)
weź ty mi wytłumacz, bo nie jestem w stanie tego zrozumieć: Co może pójść nie tak? W jaki kurna sposób można zawalić taką randkę?
Tylko może weź się skup na konkretach, bo czytanie w kółko jęczenia "bo ja taki jestem, bo nie potrafię inaczej, bo inni to jakoś umieją..."
masz ponad 30 lat, to się zachowuj jak dorosły facet i nie becz, tylko gadaj normalnie po ludzku, co żeś tam znów odstawił, że wyszło jak wyszło?
P.S.
Daj już spokój z tą "fizycznością" bo to nie wiem śmiać się czy płakać.
Najpierw opanuj sztukę przebrnięcia przez kilka randek z tą samą dziewczyną, a potem dojdziemy (być może) do fizyczności.
Ktoś ci wyżej dobrze napisał, że kobieta zakochuje się uszami, a tutaj jesteś póki co głęboko w lesie, to gdzie ty już się pchasz z łapami.
234 2018-11-25 15:56:17 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-25 16:00:30)
Konrad, problem w tym, że Ty strasznie zafiksowany na sobie jesteś po prostu.. I po tym jak odpowiedziałeś Goldennie to widać. Myślałeś że jej się chce płakać w związku Z TOBĄ. czy twoimi dylematami, a jakbyś przeczytał uważniej, to jest tam jakiś EX , czyli rozstanie i związku z Tobą to nie ma. Mogłeś też kliknąć w jej awatar i czegoś się dowiedzieć.
Tak samo w realu. Bo net to tylko narzędzie i nie jesteśmy inni.
PS Ludzie się rozwijają, uczą o tym w czym mają deficyty, czytają o tym, a nie oczekują sztuczek czy gotowych recept.
Jak chcesz ich urobić pod swoje cele, relacja pada. Zawsze.
Konrad, problem w tym, że Ty strasznie zafiksowany na sobie jesteś po prostu.. I po tym jak odpowiedziałeś Goldennie to widać. Myślałeś że jej się chce płakać w związku Z TOBĄ. czy twoimi dylematami, a jakbyś przeczytał uważniej, to jest tam jakiś EX , czyli rozstanie i związku z Tobą to nie ma. Mogłeś też kliknąć w jej awatar i czegoś się dowiedzieć.
Tak samo w realu. Bo net to tylko narzędzie i nie jesteśmy inni.PS Ludzie się rozwijają, uczą o tym w czym mają deficyty, czytają o tym, a nie oczekują sztuczek czy gotowych recept.
Jak chcesz ich urobić pod swoje cele, relacja pada. Zawsze.
Dokłądnie Ela ma rację, płakać mi się chcę, że ja się zakochała a on nie i że mnie zostawił z dnia na dzień. Ale nie o tym jest wątek, więc nie będę się rozpisywać. Po prostu pierwsze spotkania zazwyczaj są średnio udane, jak jeszcze miałeś postawę anty, bo ona się śmiała z innymi a nie z tobą, to ta dziewczyna się razczej nie odezwie. Ty musisz.
236 2018-11-25 21:26:40 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-25 21:31:45)
Goldenna - ale płakać Ci się chce bo weszłaś w relację czy że nic nie wyszło? No trudno, przykro mi, nie znam tematu ale to faktycznie już inna bajka.
Ale wiecie, tak sobie pomyślałem w odniesieniu do tych różnych aspektów o których pisał Gary - że mnie zabija wstydliwość. To nie jest aż taka nieśmiałość, to nie jest jakaś bojaźń to jest wstydliwość żeby wyrażać ochotę na bliższe poznanie panny, komplementować jej, to siedzi gdzieś głęboko we mnie i to nie jest na zasadzie " a czego się wstydzisz"? To jest skomplikowana sprawa bo to jest związana z charakterem.
W czasach szkolnych były tzw końskie zaloty i ja w tym absolutnie nie uczestniczyłem, była fajna koleżanka ale ja cichutko sobie siedziałem, porozmawiałem z nią i tyle a koledzy ostro np "że nie biegnij tak bo Ci się mleko zważy" - fakt no to jest chamskie ale to były dzieciaki małoletnie, dziś po latach ci faceci mają rodziny zapewne, bo oni nie mieli oporów, potem jak dorośli to być może bardziej na poziomie rozmawiali z kobietami, no ale ten bliski kontakt pozostał, brak oporów, brak wstydu, heja i do przodu.
Ja nie wiem właśnie co można z tym zrobić aby pozbyć się tego wstydu, tej wstydliwości. Bo to mnie blokuje, to powoduje że nie daje rady i te randki są jakie są.
A tak w ogóle jak obstawiacie - do tej pory dziewczyna milczy - kto jest za tym że się jeszcze odezwie i BYĆ może umówi się po raz 3ci? ;-) chciałbym bardzo bo może wreszcie bym wiedział co robić i bym się przemógł, tym bardziej że 3 spotkanie i już ją poznałem, nie ma tego stresu że pierwszy raz kogoś się spotyka.
Po prostu szkoda mi marnować kolejnej dziewczyny tylko dlatego że z uwagi na wstydliwość nie podołałem i te spotkania wypadły tak neutralnie.
gadaj normalnie po ludzku, co żeś tam znów odstawił, że wyszło jak wyszło?
No właśnie to o czym pisze Gary - tego zabrakło, komplementów, zainteresowania tą panią jako kobietą, jedyny aspekt to kwiatki na początku i tyle, reszta to gadanie o wszystkim i niczym, fakt były emocje tam w lunaparku ale potem kawiarni i wszystko siadło no i do domu.
A co takiego chcialeś jej powiedzieć a wstydliwość nie pozwoliła?
238 2018-11-25 22:07:34 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-25 22:09:08)
Gary - wszystko ok co mówisz tylko dlaczego rozmawiamy na zasadzie - że ja to robie celowo? To jest tak jak z ludźmi/facetami którzy mają 2 lewe ręcę, oni celowo miarują robotę?
Każda osoba która ponosi porażki może z łątwością podać przyczyny niepowodzeń. Pozostaje wtedy powiedzieć "Tak... masz rację, twoja sytuacja jest trudna i bez wyjścia".
Wiedz jednak, że ktoś pokonuje takie przeszkody.
Celowość u Ciebie polega na tym, że NIE mówisz jej komplementów, choć wiesz, że powineneś, ale wybierasz łatwiejszą drogę.
A myślisz że są szanse że się umówi czy raczej średnie?
Tylko czy te treści o których piszesz podziałają, bo ta dziewczyna może się wystraszyć wg mnie, nagle wyskakuje z jakimiś tekstami że mi się podoba- ja bym to wolał na żywo rozpocząć, te działania że tak powiem a nie mówienie w smsie że mi się podoba.
Rób jak chcesz. Jeśli jej to napiszesz, to może wygrasz, może przegrasz. Jeśli nie napiszesz, to na pewno nie wygrasz.
Zaraz do niej pisze i zobaczymy co odpowie, tylko tak myślę, czy lepiej zapraszać do klubu czy np squash albo bilard?
Nieeeee... nie o to chodzi czy squash czy bilard.
Chodzi o dziewczynę.
Uciekasz od uczuć. Świadomie, bo wybierasz łatwiejszą drogę.
Pewnie na piszesz "A może byśmy się spotkali na squash albo bilard?". A co o niej?
PS> w twoim przypadku dawanie kwiatków na poczatku spotkania to ucieczka przed mówieniem.
239 2018-11-25 22:18:12 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-25 22:18:32)
[...] A słowotok u faceta nie świadczy o dominowaniu..
Ale mniejsza o to..
[...]
A o czym świadczy?
Bo mnie google podpowiadają, że o psychozie maniakalno-depresyjnej, a to aż strach się bać
Ela210 - no właśnie to o czym pisze Gary czyli wstydliwość żeby np. powiedzieć jej jak ładnie wygląda - wiem śmieszne bo to nie są komplementy w stylu " ale masz cycki no jak Pamela" no ale nawet tutaj wdziera się wstydliwość albo np miałem MEGA ochotę odsłonić jej ucho, odpychając włosy by sprawdzić czy ma przebite czy nosiła kiedyś kolczyki...niestety wstydliwość wygrała.
Gary - ale sądzisz że jak mnie powstrzymuje taka wewnętrzna wstydliwość to robię to celowo? hm.. tak nie mówię jej komplementów bo się wstydzę tak to działa u mnie i to nie jest celowe, to jest po prostu blokada.
Ja już dawno jej napisałem to o czym pisałeś troszkę zredagowałem + propozycja spotkania ale taka luźna. Na razie cisza..
Ale uważasz że to błąd przekazanie kwiatów na początku spotkania? i rozumiem że wg Ciebie mówienie jest dużo ważniejsze niż jakieś kwiaty?
Ok to jak obstawiacie odezwię się czy już nie? tylko chodzi mi o taką Waszą opinię - nie o złośliwość typu, wiesz że zjeb...to jeszcze czekasz na oklaski i chcesz żeby się odezwała? tylko po prostu Wasze zdanie czy pozamiatane czy niekoniecznie?
241 2018-11-25 22:36:11 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-25 22:42:04)
Gary - ale sądzisz że jak mnie powstrzymuje taka wewnętrzna wstydliwość to robię to celowo? hm.. tak nie mówię jej komplementów bo się wstydzę tak to działa u mnie i to nie jest celowe, to jest po prostu blokada.
Celowo mam na myśli, że idziesz łatwiejszą drogą niż trudniejszą. Bo tak wolisz.
Wstydliwość? To tak jak ja bym w pracy powiedział, że mam "Strachliwość" i się stresuję i dlatego nie wykonuję tego co do mnie należy.
Ja już dawno jej napisałem to o czym pisałeś troszkę zredagowałem + propozycja spotkania ale taka luźna. Na razie cisza..
Chętnie się dowiem co napisałeś. Konkretnie. Jak zredagowałeś.
Ale uważasz że to błąd przekazanie kwiatów na początku spotkania? i rozumiem że wg Ciebie mówienie jest dużo ważniejsze niż jakieś kwiaty?
Dawanie kwiatów to nie błąd.
Dotykanie to nie błąd.
Ale przede wszsytkim trzeba mówić.
Ok to jak obstawiacie odezwię się czy już nie?
Sorki chłopie... ale nie wiemy co do niej napisałeś. Może coś emocjonalnego a może dretwe parę słów.
Ela210 - no właśnie to o czym pisze Gary czyli wstydliwość żeby np. powiedzieć jej jak ładnie wygląda - wiem śmieszne bo to nie są komplementy w stylu " ale masz cycki no jak Pamela"
Ale dziewczyny serio się nie spinają jak się im mówi, że ładnie wyglądają. Możesz to powiedzieć w postaci równie mocnego komplementu "Bardzo mi się podobasz" -- mówisz o sobie a nie o niej.
no ale nawet tutaj wdziera się wstydliwość albo np miałem MEGA ochotę odsłonić jej ucho, odpychając włosy by sprawdzić czy ma przebite czy nosiła kiedyś kolczyki...niestety wstydliwość wygrała.
To już fizyczność. Nie czas na to.
Mogłeś jednak powiedzieć "Ładne kolczyki błyskają przy twojej szyi... przebijałaś uszy? Jako dziewczynka czy w dorosłości?"
To nie dramat.
Myślisz, że ona wubuchnie złością? Albo powie że jesteś głupi? Dziwny?
Dziewczyna poszła z Tobą na randkę. Masz godzinę czasu sam na sam z nią. W twojej głwoie są różne myśli. A Ty je zachowujesz tylko dla siebie. Bo masz "wstydliwość".
Dlatego przegrywasz.
Gary - z ostatnim zdaniem zgadzam się z Tobą w 100% tak to niestety wygląda
a co napisałem?
Coś takiego:
" Cześć, co tam u Ciebie? Jak Ci się podobało to wczorajsze wyjście? Wyglądałaś no powiem Ci olśniewająco, ja niestety jestem kiepski w takim randkowaniu więc nawet żaden komplement nie poszedł ;-) jesteś na prawdę fajną dziewczyną. Chętnie bym się z Tobą umówił na bilard, masz czas w tygodniu np środa? Miłego dnia"
Tak to wygląda.
Tylko Gary praca to co innego, jak Ci nie pasi to możesz zmienić tak? Skoro pracujesz to znaczy że jest ok zgadza się? U mnie relacje z kobietami będą takie zrypane przez tą wstydliwość i ciężko coś z tym zrobić od tak, na już..
" Cześć, co tam u Ciebie? Jak Ci się podobało to wczorajsze wyjście? Wyglądałaś no powiem Ci olśniewająco, ja niestety jestem kiepski w takim randkowaniu więc nawet żaden komplement nie poszedł ;-) jesteś na prawdę fajną dziewczyną. Chętnie bym się z Tobą umówił na bilard, masz czas w tygodniu np środa? Miłego dnia"
To jest dobrze napisane wg mnie.
Jeśli chcesz to można dzielić włosa na czworo...
" Cześć, co tam u Ciebie?
Zamiast pytać lepiej mówić o sobie.
Nic nie napisałeś o tym jak u Ciebie.
Jak Ci się podobało to wczorajsze wyjście?
Pytanie na które lepiej nie znać odpowiedzi. Bo jak jej się podobało, to powinna powiedzieć o tym. Jak nie podobało, to lepiej nie słyszeć że było do bani.
Wyglądałaś no powiem Ci olśniewająco,
Jest okej. Ale jak piszesz, to mógłbyś ładnie, poprawnie. Może być "Wyglądałaś olśniewająco", bez tego "no powiem Ci".
Na portalu dziewczyna pisała "na nic goła klata jak szwankuje ortografia".
Zatem staraj się w pisaniu.
ja niestety jestem kiepski w takim randkowaniu więc nawet żaden komplement nie poszedł ;-)
A tutaj strzał w kolano... komunikat brzmi: "Hej dziewczyno! Spotkałaś się z kimś, kto jest kiepski... Chłopak którego wybrałaś jest do bani. Zatem źle wybrałaś. Czyli jesteś kiepską dziewczyną".
To nie dość że sprzeczne z komplementami, to nawet jeśli myśli o Tobie dobrze, to Ty jej te myśli podkopujesz. Ona chce mieć super chłopaka, a ktoś (czyli Ty) mówi jej że chłpak którego wybrała jest do bani. A może niech ona to oceni?
Nie mów złych rzeczy ani o sobie ani o niej... w ogóle unikaj negatywów.
jesteś na prawdę fajną dziewczyną.
Jest okej. Na przyszłość można jakieś konkrety powiedzieć, bo "olśniewająco" i "fajną" to bardzo ogólnikowe.
Niemniej powiedziałeś, że ona Ci się podoba.
Czyli zamiast "olśniewająco" powiedzieć "bardzo mi się podobasz", a zamist "fajną" mówić "świetnie się z Tobą rozmawia".
Możesz to wykuć na pamięć, wyćwiczyć przed lustrem i spróbować randkowania.
Chętnie bym się z Tobą umówił na bilard, masz czas w tygodniu np środa? Miłego dnia"
To jest okej. Można bardziej mówić o tym co dziewczyna chce -- to taka "socjotechnika", jak w biznesie.
Czyli "Jeśli miałabyś ochotę na bilard lub squasha to ja bardzo chętnie się z Tobą umówię. Daj tylko znać..."
244 2018-11-26 01:36:58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-26 01:39:05)
A ja uważam, że ten fragment o tym że nie poszedł komplement jest właśnie bardzo dobry i wiarygodny. I super napisałeś "olśniewająco" może to Cię uratuje ))
z resztą zgoda..:)
Szkoda że tak póżno piszesz.
245 2018-11-26 02:53:47 Ostatnio edytowany przez Konradoo86 (2018-11-26 02:55:15)
A tutaj strzał w kolano... komunikat brzmi: "Hej dziewczyno! Spotkałaś się z kimś, kto jest kiepski... Chłopak którego wybrałaś jest do bani. Zatem źle wybrałaś. Czyli jesteś kiepską dziewczyną".
To nie dość że sprzeczne z komplementami, to nawet jeśli myśli o Tobie dobrze, to Ty jej te myśli podkopujesz. Ona chce mieć super chłopaka, a ktoś (czyli Ty) mówi jej że chłopak którego wybrała jest do bani. A może niech ona to oceni?
Nie mów złych rzeczy ani o sobie ani o niej... w ogóle unikaj negatywów.
No ale Gary sam mi to zasugerowałeś pisząc wcześniej:
Co robić? Możesz odkręcić sprawę, ale musisz dać sobie wojskowego kopa w tyłek i napisać jej: "Wiesz cooo... nie mam wprawy z chodzeniem z dziewczynami na randki, ale Ty mi się bardzo podobasz, wczoraj się cały dzień biłem z myślami, czy mogę do Ciebie pisać, bo nie wiem czy Ci się podobam, ale jeśli tak to bardzo chętnie pójdę z Tobą na kolejne spotkanie, bo Ty mi się podobasz i ciągle o Tobie myślę."
Więc ja jakby zmieniając nieco poszedłem w tym samym kierunku, może źle to zrobiłem.
Dobra nieważne, jedyny problem czy aby za szybko swoich intencji nie przedstawiłem, że chce kolejne spotkanie, może niech ona najpierw się odezwie jak było co i jak i tyle a nie juz kolejne spotkanie, rozumiecie? Czy nie za szybko i zbyt na tacy?
Najlepsze jest to że wieczorkiem spotkałem się z tym ziomkiem co potrafi obcykać wiele kobiet, no ale teraz ma jedną - 2 lata młodszy..29 lat ma, za chwilę 30..
Spojrzał na profil tej dziewczyny, zdjęcia potem poszukaliśmy jej na fb, nasza-klasa i stwierdził że jeszcze 4-5 lat temu nie wie czy by w klubie się nią zainteresował
ale teraz się wyrobiła, no ale wg niego romantyczka i trzeba było uderzyć w ten romantyzm, albo ma fajną figurę to coś z tego skomplementować ale nie po chamsku.
W każdym razie O ILE się odezwie w co wątpię, on mi da wskazówki co można robić poza grą na bilardzie, kręglach z kobietą i to taką.
On się sam dziwi że taką laskę wypuścić to jakaś masakra..
Twierdzi że sam gdyby nie był ze swoją by na sympatii zaczął do niego podchody
No ale ok nie ma sensu bawić się w teoretyków..niech się najpierw odezwie..ja w ogóle to miałem takie plany, mówie jak coś wypali- jedziemy bo ona bardzo lubi polskie morze, to myślę sobie cholera..na sylwestra no moze niekoniecznie ale na jakiś weekend, nawet na 1 dzień skoczyć gdzieś nad Bałtyk i wieczorkiem wrócić.
No ale o czym my mówimy, zrypane było to ostatnie spotkanie, trudno się mówi, mam żal do siebie no ale cóż.
Ogólnie dobrze napisałeś. Zresztą Ela to podkreśliła.
Spójrzmy na dwa zdania:
-- ja niestety jestem kiepski w takim randkowaniu
-- nie mam wprawy z chodzeniem z dziewczynami na randki
Czy wyczuwasz jakąś różnicę emocjonalną pomiędzy tymi dwoma?
Dobra nieważne, jedyny problem czy aby za szybko swoich intencji nie przedstawiłem, że chce kolejne spotkanie, może niech ona najpierw się odezwie jak było co i jak i tyle a nie juz kolejne spotkanie, rozumiecie? Czy nie za szybko i zbyt na tacy?
A masz intencje iść na kolejne spotkanie? Jeśli tak to nie za szybko.
Po drugie przestań na dziewczyny zwalać robotę nad twoim szczęściem -- "niech się ona najpierw odezwie". Ty się musisz odzywać najpierw.
W każdym razie O ILE się odezwie w co wątpię, .... No ale ok nie ma sensu bawić się w teoretyków..niech się najpierw odezwie..
Wydaje mi się, że wiele więcej nie możesz zrobić. Pozostaje mieć nadzieję, że SMS nie przepadł (bo czasem się nie wysyłają), albo mail do spamu nie wpadł.
Można za dzień lub dwa napisać: "Cześć! Dwa dni temu pisałem do Ciebie. Milczenie potraktuję jako sygnał, że nie chcesz mieć ze mną kontaktu. Jeśli to nieprawda, to daj znać. ".
I to już koniec.
No właśnie, a ja nawet nie zauważyłam słowa "kiepski", bo go "olśniewająco" przykrył.. To coś jak na filmie "kocha, lubi szanuje" z tą nauczycielką.
Dobra, czas na anegdotę. Tym razem głównym bohaterem historii nie będę ja (miałem wtedy żonę, taka sytuacja...)
Miejsce akcji zakład pracy, konkretnie studio fotograficzne w którym obaj pracowaliśmy, a prywatnie normalnie się kumplowaliśmy.
Pewnego pięknego dnia przyszła do nas klientka. Na oko młodsza od nas obu, a szprycha taka, że o matko... klękajcie narody.
Przyszła umówić się na sesję z naszym fotografem, a że ten mój kolega jest akurat grafikiem i nie miał o czym za bardzo gadać,
to wrócił na swoje stanowisko, ukryte przed klientami za ścianką działową, która jak sama nazwa wskazuje,
oddzielała część roboczą (drukarki, skanery, komputery itp.) od głównej sali gdzie odbywała się sprzedaż i obsługa.
No i dobra, laskę przejął fotograf, a ten mój koleś wrócił do siebie, opadł na fotel przy swoim biurku i mówi do mnie tak:
- Widziałeś?
- Mhm...
- Szarpałby jak Reksio szynkę, co?
- Ta, te odbitki na dwunastą pamiętaj puścić.
No i koniec.
Minęły ze dwa tygodnie i ta sama dziewczyna przyszła wybrać ujęcia z sesji do dalszej obróbki, czym zajmuje się już ten mój kolega właśnie.
Oglądają te zdjęcia oglądają, a że zwykle tych ujęć jest około setki, to oglądają i oglądają. On jej objaśnia zawiłości obsługi programów graficznych,
ona kiwa głową udając że cokolwiek z tego bełkotu rozumie, a ja zajęty czymś tam innym nie zwracam na nich w ogóle uwagi, aż nagle słyszę:
- Okej, bo robi się już późno... to ile czasu mam tu jeszcze siedzieć, żeby mnie pan w końcu na tą szynkę zaprosił?
- Eee... Yyy... Słucham? Ale że ja w sensie?
- No raczej. Kobieta nie zaprasza.
- Aaaa... Pfff... No to ten... Ale to było słychać?
- Tak, było. Dawno tak się nie uśmiałam. No więc?
W końcu ja dostałem szału i musiałem ryknąć, żeby się ocknął:
- Człowieku weź się w końcu umów, bo dłużej nie wytrzymam tego napięcia!
Ta zaczęła się śmiać, ten coś tam zaczął stękać, ja już tabletek na uspokojenie szukam...
Dwa i pół roku ze sobą byli, nawet zamieszkać razem zdążyli. Nie znam szczegółów rozstania, bo już dawno tam nie pracuję,
tylko z zasłyszanych gdzieś tam historii wiem, że pojawił się jakiś konflikt na linii on - jej córka - ojciec córki i wszystko się rozpadło.
Ile w tym prawdy nie wiem i nie to jest teraz najważniejsze, tylko ten głupi Reksio od którego wszystko się zaczęło.
Jedna się obruszy, inna popuka w czoło, a jeszcze inna po takim tekście sama ci wskoczy na kolana (nie dosłownie oczywiście)
i dalej masz już z górki, tylko tak jak Gary ci tłumaczy, nie możesz chodzić na łatwiznę, zasłaniać się "bo ja taki nie jestem",
stać z założonymi rękami i czekać aż się wszystko samo stanie, a potem samo zrobi. Bo nic się nie stanie i nic się nie zrobi.
Atrakcyjne dziewczyny z reguły swoją "wartość rynkową" doskonale znają, a w tym segmencie wiekowym konkurencję masz taką,
że i tak możesz sobie medal przyznać za skuteczność w wyciąganiu ich na te pierwsze randki w ogóle. Tu jest dobrze. Bardzo dobrze.
Niestety dalej już jest gorzej i samo NIC SIĘ NIE ZMIENI jeśli twoja postawa na pierwszej randce, to będzie "ojej, taki jestem nieśmiały"
bo co to za atrakcja dla dziewczyny ma być taki facet, no weź sam się zastanów przez chwilę, co masz do zaoferowania dziewczynie,
wokół której krąży stado wilków, sępów, rekinów (wpisz dowolne) setki kumających bazę i otrzaskanych na tip top w randkowaniu kolesi?
Wbrew temu co ty na swój temat sądzisz, wbrew temu co my tutaj możemy sądzić, to ona cię nie zna, ma tylko porównanie do całej reszty,
a na ich tle wypadasz, no nie oszukujmy się blado, abstrahując już od tego z czego to się bierze (żadnej z nich to nie zainteresuje, bądź pewny)
Nikt tutaj nie chce ci dokuczać czy pogłębiać frustracji powodowanej przez brak wyników, ale no stary, tak szczerze, skąd mają się brać wyniki?
To tak jak na każdej siłowni można spotkać całe grupy figurantów, którzy tam przychodzą tylko po to, żeby siedzieć na ławce i gadać.
Bez pracy nie ma kołaczy. A praca to jest bardzo dobry przykład. Ja odkąd pamiętam cierpię na wręcz histeryczny lęk wysokości
i już jak mam wejść na drabinę to mi się czarno w oczach robi, a teraz sobie wyobraź jak musisz wleźć z gratami do kosza podnośnika,
który cię wyniesie na wysokość 3-4 piętra, gdzie będziesz musiał się z niego wychylić, żeby wywiercić otwory w betonowej ścianie,
do której następna ekipa będzie montować balustrady, więc trzeba to zrobić solidnie i nie ma miejsca na fuszerki albo "ja tam nie wejdę".
Nie wejdziesz? To zbieraj manele i wypad z budowy. Rozmowa jest krótka. Nikt się nie będzie pieścił, bo na twoje miejsce czeka już 40 za płotem.
Więc albo zaciskasz zwieracze i robisz co masz do zrobienia, albo podwijasz kitę i wracasz do domu z płaczem. Innej opcji nie ma.
To samo jest na tych twoich randkach. Albo posłuchasz innych i zaczniesz się stosować do wskazówek, które od nich otrzymałeś,
albo będziesz dostawał kosza za koszem i następne osiem lat siedział w domu sam przed komputerem pisząc te swoje pierdoły na portalach.
Krótka piłka.
Moim zdaniem podstawowym problemem jest to, ze nie lubisz siebie i zazdrościsz kolegom, że są tacy, jaki Ty chciałbyś być. To widać i czuć. Ja jak się z kimś spotykam, to od razu widzę, czy ta osoba lubi siebie - wtedy na spotkaniu jest tak jakoś swobodnie i miło. Musisz pozbyć się żalu, że nie jesteś ekstrawertykiem/bajerantem, zaakceptować siebie i od razu będzie lepiej, zrobisz się bardziej wyluzowany. Ja znam naprawdę wiele przypadków, gdzie spokojny i cichy gość ma taką fantastyczną partnerkę, że wow. Ale te osoby lubią siebie. Nie mówią, że zostali pokrzywdzeni, bo od zawsze byli nieśmiali, tylko wychodzą z założenia, że ok, może nie potrafią bajerować, ale mają inne mocne strony, i na nich się skupiają, a przede wszystkim nie starają się na siłę tworzyć "chemii". Jak facet lubi siebie, ma do siebie dystans i jest sobą, to ta chemia często naturalnie się wytwarza. To, że się kogoś trochę onieśmiela, to bywa nawet trochę urocze.
No dobrze to juz wszystko wiem, jedyny plus taki ze może ktoś inny jakiś facet skorzysta z tych porad i weźmie je do siebie. Mi trochę głupio że w sumie temat zaczał się od kwestii - 1 spotkanie i koniec a tutaj niby drugie było i też koniec.
Póki co dziewczyna się nie odzywa, spróbuje jutro wieczorem wysłać coś o czym pisał Gary, tylko nie wiem czy o tym milczeniu coś pisać czy krótko i na temat czy się widzimy, jak nic nie odpowie to numer out chyba.
Ano tak to jest niska wartość związana z brakiem sukcesów na tym polu..najbardziej wkurw...że tak powiem otoczenie presja typu masz dziewczynę? a Ty to taki kawaler do końca życia? weź sobie znajdź jakąś kobietę.
Albo opowieści w rodzinie jakieś ciotki ja w tym wieku to już dwójkę dzieci miałam, niby pół-żartem, pół serio ale to wkurza.
Do dziewczyny informacja jest tak: Milczysz? Czyli to koniec... trudno.
Ale trzeba to ładnie napisać. Zatem trzeba pisać o milczeniu, bo ona faktycznie milczy.
Do dziewczyny informacja jest tak: Milczysz? Czyli to koniec... trudno.
Ale trzeba to ładnie napisać. Zatem trzeba pisać o milczeniu, bo ona faktycznie milczy.
Nic nie trzeba. To nie jest upadający związek, by sobie coś tłumaczyć. Sie nie odzywa, to się nie odzywa. Może być 1001 powodów dlaczego. Chcesz się odezwać, to się odezwij. Tylko po co, jak ona Ci się nie podoba. Jakby Ci się podobała, to byś nie zadawał takich głupich pytań, tylko byś ją atakował.
I odpowiadając na pytanie ze mam czas że młody jestem no 60 na karku nie mam ale za chwilę 33 lata, potem będzie coraz gorzej, a ostatni raz w związku byłem dobre 8 lat temu, a wcześniej 5 czyli 13 lat temu i potem drugi związek 8 lat temu.
Po prostu u mnie na żywo to wszystko kuleje, ja przyciągam kobietę w sieci a na zywo jest masakra bo odpycham, jakbym miał napis na koszulce "daj sobie spokój nie jestem facetem dla Ciebie", po prostu miła rozmowa i tyle, ale ile można wiecznie rozmawiać w kółko o tym samym??
Jak to mój kumpel mówi "pamiętaj, kobieta sama nie pocałuje, za rękę nie chwyci i z małymi wyjątkami do łóżka nie wskoczy sama" i to są święte słowa.
A w pracach czy w towarzystwie niezwiązanym z randkowaniem? Też ci wszystko kuleje? W ogóle rozmawiasz z koleżankami? W rodzinie z kuzynkami itd.? Może daj sobie najpierw czas na nauczenie się rozmowy z obcymi babami? Bo mam wrażenie, ze traktujesz kobity, przynajmniej te od randek, jak kosmitów, których nie sposób zrozumieć. A to są takie same osoby jak ty - rano myją zęby, potem mniej lub bardziej mogą zrzędzić na coś, jedzą tak samo, myślą podobnie, odbija im się po piwie podobnie. Itd.
Warto chyba dać sobie czas na próbę nauczenia się, jak funkcjonować w takim towarzystwie - umawiać się w celach ćwiczeniowych i tak to też traktować. Tym bardziej że, z tego co piszesz, nie masz wiele do stracenia, bo i tak one milkną.
Marakujka - tylko że kobiety typu kuzynki, siostra, matka, jakaś ciotka to trochę inne układy niż dziewczyna z którą spotykam się z portalu bo chcemy poznać miłość tak? Poza tym byłą rozmowa w necie itd To są inne układy z kuzynką czy np koleżanką która ma męża rozmawiamy o muzyce o głupiej pogodzie, o tym że się szybko ciemno robi. Inna sprawa że w pracy nie mam za dużo kobiet.
Natomiast poznając kobietę w sieci chce wszystko kierować na odpowiednie tory którymi nie jest przyjaźń, koleżeństwo czy rozmowa o tym i tamtym. Może dlatego właśnie te przyjaźnie damsko-męskie nie istnieją.
Więc w relacjach ze znajomymi - głównie facetami wszystko nie kuleje, ale nie jestem duszą jakąś mega towarzystwa, nie gram 1 skrzypiec ale spotykamy się, są imprezki, urodziny itp
I fakt warto dać sobie czas ale nie siedzieć biernie tylko działać, ale nie wiem czy koleżanki to dobra opcja może po prostu poszczególne inne panie z portali, wyjdzie to ok nie to nie.
Gary - tylko tak sobie myślę, że pisanie o milczeniu nie pokazuje jakieś takiej desperacji? że ona się nie odzywa to ja to muszę skomentować? myślałem żeby zapytać o to wyjście, nie odezwie się to dziękuje bardzo, do widzenia.
Nie wiem właśnie - tak się bije z myślami czy jest sens coś jeszcze wtryniać o jej milczeniu.
Marakujka - tylko że kobiety typu kuzynki, siostra, matka, jakaś ciotka to trochę inne układy niż dziewczyna z którą spotykam się z portalu bo chcemy poznać miłość tak?
Wg mnie masz złe podejście do tematu. Portal chyba służy przede wszystkim nawiązywaniu nowych znajomości, skoro cierpi się na ich brak w swoim otoczeniu. Ale nawiazywaniu ich w kontekście ewentualnego przyszłego związku, a nie związku po pierwszej czy drugiej randce. Najpierw warto nastawić się na poznawania kogoś na tyle, aby przynajmniej móc stwierdzić, ze chciałoby się z kimś związkować, a nie latać po portalach z wywieszonym jęzorem "Że może z tobą związeczek? A może z tamtą, teraz zaraz?". Widzisz kobitę na przystanku czy w sklepie i też od razu myślisz o związku, czy ewentualnie o poznaniu jej najpierw jako osoby? Zaczynasz nową pracę i też od razu wiesz lub chcesz wiedzieć, że będziesz w tej firmie do emerytury? Przeprowadzasz się do innego miasta i też już nastawiasz się, że w nim umrzesz?
I skoro z ciotkami gadasz o pogodzie i muzyce, to o czym gadasz na randkach? Gadaj tam podobnie.
Jak pisałam - umawiaj się dalej na randki, ale przede wszystkim twoim celem powinno być ćwiczenie swoich umiejętności prezentacyjnych. Jak wpadnie jakaś w oko, to fajno - przeniesiesz się z ćwiczeniami na wyższy level, jak w grze. Bo będzie troszkę trudniej.
A pisząc już z innej beczki, skoro mówisz, że w necie chętnie z tobą rozmawiają, to się ciesz - masz "fajne, ciekawe/głębokie wnętrze" o ile nie pozorujesz, tylko to teraz łądnie obudować swoim zachowaniem na żywo.
Czy spotkasz kogoś fajnego przez portal, czy na żywca na przystanku - i tak nie masz żadnej pewnosci, że wam się ułoży. I ani ty nie możesz nikomu dać takiej gwarancji, ani nikt tobie. Więc może zmień podejscie do tematu zwiazków na mniej gorliwe.
Nie no masz rację ale rejestrując się na tinderze, sympatii itp nikt nie zakłada konta bo szuka nowych znajomości tylko raczej wszystko kręci się w okół relacji facet-kobieta, w różnych aspektach bo to zależy kto czego szuka ale nie znajomości typu koleżeństwo i ja tez nie mam kontaktu z tymi 20 panami, stąd gdzieś tam docelowo jest ten przekaz po co się spotykamy, po co to wszystko. Ale być może ja za bardzo poważnie to traktuje.
Tylko co oznacza ćwiczenie umiejętności prezentacyjnych? pokazywać się od jak najlepszej strony? Chować te ciemne strony charakteru gdzieś głęboko?
Tylko czy to o czym pisze Gary - komplementy, okazywanie zainteresowania też się wiążą z tą prezentacją własną?
Nie no masz rację ale rejestrując się na tinderze, sympatii itp nikt nie zakłada konta bo szuka nowych znajomości tylko raczej wszystko kręci się w okół relacji facet-kobieta, w różnych aspektach bo to zależy kto czego szuka ale nie znajomości typu koleżeństwo i ja tez nie mam kontaktu z tymi 20 panami, stąd gdzieś tam docelowo jest ten przekaz po co się spotykamy, po co to wszystko. Ale być może ja za bardzo poważnie to traktuje.
Tylko co oznacza ćwiczenie umiejętności prezentacyjnych? pokazywać się od jak najlepszej strony? Chować te ciemne strony charakteru gdzieś głęboko?
Tylko czy to o czym pisze Gary - komplementy, okazywanie zainteresowania też się wiążą z tą prezentacją własną?
Za dużo pytań, za dużo rozkmin, a za mało działania. Skoro nie wiesz, jak się zabrać, masz stale wątpliwości to szczerze... Nie rób na tym polu nic, po prostu skup się na innych polach, które poprawią twoją samoocenę i pozwolą na cześć rzeczy patrzeć z dystansem
258 2018-11-26 20:21:57 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-11-26 20:26:46)
Jeśli byłeś na niejednym pierwszym spotkaniu, to znaczy że z pisania dziewczyny chcą Cię poznawać. To połowa drogi do sukcesu -- zapamiętaj. Bo są ludzie z którymi nikt nawet się nie chce spotkać.
Musisz poprawić część w realu... być może po porostu byc sobą bez oporów.
Gary - tylko tak sobie myślę, że pisanie o milczeniu nie pokazuje jakieś takiej desperacji? że ona się nie odzywa to ja to muszę skomentować? myślałem żeby zapytać o to wyjście, nie odezwie się to dziękuje bardzo, do widzenia.
Nie wiem właśnie - tak się bije z myślami czy jest sens coś jeszcze wtryniać o jej milczeniu.
Nie pisz tylko o wyjściu, bo to będzie brzmiało "Oooo! Ja biedny piesek, moknę tutaj na deszczu, spójrz na mnie chociaż... czy nie nadaję się aby biegać wokół twojej nóżki...".
Trzeba ostrzej. "Nie odzywasz się? Mam sobie odejść, tak? Jesteś pewna?".
Ale trzeba to ubrać w ładne słowa.
"Pisałem do Ciebie wtedy-i-wtedy. Mam nadzieję, że do sp*mu nie wpadłem... Chciałem się z Tobą umówić na następne spotkanie, bo mi się bardzo podobasz i dobrze się z Tobą rozmawia, ale twoje milczenie traktuję jako urwanie kontaktu. Napisz jeśli to nieprawda. Nie będę więcej się odzywał. "
... Nic nie trzeba. To nie jest upadający związek, by sobie coś tłumaczyć. Sie nie odzywa, to się nie odzywa. Może być 1001 powodów dlaczego. Chcesz się odezwać, to się odezwij. Tylko po co, jak ona Ci się nie podoba. Jakby Ci się podobała, to byś nie zadawał takich głupich pytań, tylko byś ją atakował.
Historia świata zna wiele przypadków, gdzie kontakt między dwojgiem ludzi urywa się z przyczyny od nich niezależnych. Poczta zgubi list, jedno myśli, że drugie się nie odzywa. Albo wpadnie do spamu, albo ktoś przez pomyłkę skasuje. Zachoruje. Straci hasło. Może w 99% przypadków to jest chamski "ghosting", ale lepiej mieć pewność, że ona chce odejść, a dwa mailiki maluteńkie nie wymagają wielkiej pracy redaktorskiej. Zwłaszcza że wcześniej się klepało setki mailii, umawiało na randkę, spotykało, zchrzaniło randkę.
Nie no masz rację ale rejestrując się na tinderze, sympatii itp nikt nie zakłada konta bo szuka nowych znajomości tylko raczej wszystko kręci się w okół relacji facet-kobieta, w różnych aspektach bo to zależy kto czego szuka ale nie znajomości typu koleżeństwo i ja tez nie mam kontaktu z tymi 20 panami, stąd gdzieś tam docelowo jest ten przekaz po co się spotykamy, po co to wszystko. Ale być może ja za bardzo poważnie to traktuje.
Tylko co oznacza ćwiczenie umiejętności prezentacyjnych? pokazywać się od jak najlepszej strony? Chować te ciemne strony charakteru gdzieś głęboko?
Tylko czy to o czym pisze Gary - komplementy, okazywanie zainteresowania też się wiążą z tą prezentacją własną?
Portale dają przede wszystkim możliwość poznania kogoś. Nie obiecują związków, nie obiecują przyjaźni, dają tylko pole do poznania nowych ludzi - i tak na to popatrz.
I może tak - każdy związek zaczyna się od koleżeństwa, a czasem też po drodze pojawia się przyjaźń i dopiero potem robi sie związek. Nie twoerdzę, że masz tam szukać stałych koleżanek, a piszę tylko, że powinieneś zmienić nastawienie i nie traktować każdej nowo poznanej kobity od razu jak przyszłej narzeczonej. Powinieneś podchodzić do tego tak, ze oto jest sobie dziewczyna, spróbujmy się zapoznać, zakolegować, a czy wyjdzie potem coś więcej czy nie - to się zobaczy. Ona ocenia i ty też ją oceniasz. A właściwe oceny przychodzą dopiero po czasie, a nie po trzech randkach. (Chyba ze umawiasz się tinderowo na seksik tylko.)
Ty się możesz jej nie spodobać, ale i ona tobie może się nie spodobać. Więc pamiętaj, ze nie tylko one oceniają ciebie, ale ty też je oceniasz (czyli że szanuj siebie).
Więc, jak pisałam - jestem za umiarkowanym, rozsądnym podejściem, nie zaś za podejściem jak na targu bydła. Czyli że dają takie portale możliwosć zawarcia nowych znajmości, które mogą (ale nie muszą) mieć szansę przekształcić się w związki, gdy już się lepiej poznacie i siebie ocenicie. W jakieś koelżeństwa i przyjaźnie też mogą ale nie muszą się przekształcać.
Co do prezentacji - jak się w towarzystwie czujesz, czy się spinasz, o czym rozmawiasz, czy jest flow, kompelemety też fajne, lecz nie namolne. Nawet w ramach ćwiczeń możesz czasem sobie pomałpować jak w cyrku, a czasem mozesz być aż zanadto poważny, bylebyś z czasem nabrał takiej łatwości w "byciu". Bez udawania kogoś innego, bo po czasie wszystko wyjdzie tak czy siak i tylko okaże się, że zmarnowaliście sobie jakiś czas.
Jeśli potrzebujesz być prowadzonym za rączkę, nieśmiały, zakompleksiony, to też napisz to w profilu, przynajmniej na jakiś czas, i zobacz jaki odzew bedzie.
A zresztą, Lucyfer666 i tak już ci napisał bardzo dobrą radę, więc warto zastosować.
Konradoo86, za dużo rozkmniasz. Jesteś dużym chłopcem, a duzi chłopcy robią, co chcą, a nie zastanawiają się, czy to się spodoba pani i czy nie będzie krzyczeć. Podoba Ci się dziewczyna, to pisz raz, drugi i dziesiąty, aż Ci nie powie, żebyś spadał albo aż za Ciebie wyjdzie. Puchaty Ci słusznie powiedział, że jakby Ci się któraś spodobała, to byś działał.
Skąd Ty w ogóle wiesz, że one nie chcą kontaktu? Może akurat zachowujesz się tak, że one oczekują, że to Ty się będziesz starał? No bo robisz za „tradycyjnego amanta” na tych randkach - przyjeżdżasz po nią, odwozisz, proponujesz, że zapłacisz. Może wychodzi na to, że one się spodziewają serenady pod oknem, a skoro dostają jakiś niemrawy SMS, to uznają że nie jesteś nimi zauroczony.